3 minute read
Wsłuchać się w ich głos
Elżbieta Jezierska-Andruszko
Advertisement
Na powyższe pytanie trudno będzie odpowiedzieć jednoznacznie, bo ilu zainteresowanych tą problematyką, tyle różnych sposobów postrzegania tej kwestii. Należy się zastanowić: jakie są potrzeby dzisiejszej młodzieży i jej oczekiwania względem szkoły jako placówki oświatowej, ale i miejsca interakcji ze środowiskiem rówieśniczym? Czy współczesna szkoła jest w stanie spełnić oczekiwania każdego młodego człowieka? W XXI wieku, w dobie niespotykanego dotąd poziomu tempa rozwoju cywilizacji, nieograniczonego dostępu do internetu, być może trudniej sprostać wymaganiom młodzieży? Wraz z całym otoczeniem zmienia się również gmach szkoły, który jest unowocześniany, reformowany, „remontowany”. Ale przecież szkołę tworzą przede wszystkim ludzie, począwszy od dyrektora, poprzez nauczycieli, a skończywszy na pracownikach obsługi.
94 OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIADCZENIA REFLEKSJE 6/2022
Moim zdaniem niełatwo zmienić poglądy „starego belfra”, zmodyfikować program nauczania, znaleźć nowe rozwiązania w skostniałym systemie edukacji. Często słyszymy: „Och, ta dzisiejsza młodzież! My w ich wieku byliśmy inni!”. A przecież to nieprawda! Też byliśmy roszczeniowi, buntowaliśmy się, przechodziliśmy burzę hormonów, nie chciało nam się uczyć i chodzić do szkoły, zakuwać nudnych dat na historii czy nazw pierwiastków na chemii. Też pytaliśmy dorosłych: „do czego nam się to przyda w przyszłości i czy w ogóle będziemy to wszystko pamiętać?”.
Jednocześnie większość nauczycieli uważa, że ich przedmioty są najważniejsze. Zdarza nam się wręcz lekceważyć inne obszary wiedzy.
Wielu doświadczonych nauczycieli od lat nie zmienia metod pracy z młodzieżą, a może czas się zastanowić, jak realizować zagadnienia z podstawy programowej w nowy, ciekawszy sposób? Czy program, który realizujemy od 20 lat, nie powinien zostać poddany znacznym modyfikacjom? Może lekcje trzeba rozpoczynać od rozmowy z uczniami, od poznania ich samych, ich poglądów oraz potrzeb? Jeżeli będziemy znali opinie młodych ludzi na różne tematy, łatwiej nam będzie się pracowało. Według mnie prawie wszystko może ulec zmianie, trzeba tylko konsekwentnie dążyć do celu.
Młodzi ludzie, wybierając szkołę średnią, często nie wiedzą, kim chcą być w przyszłości i jaki zawód chcieliby wykonywać. Nie mają pojęcia, na naukę których przedmiotów położyć nacisk, by dostać się na studia. Często szukają wsparcia, rady w precyzowaniu swoich planów na przyszłość zarówno w nauczycielach, jak i literaturze.
W tym zazwyczaj pierwszym w ich młodzieńczym życiu tak trudnym wyborze, uczniowie i uczennice nie wiedzą, czym się kierować, dlatego najczęściej decydują się na licea ogólnokształcące, które – w ich przekonaniu – mogą otworzyć im drogę na studia. Ale dla patrzących praktycznie nie jest to najlepsza opcja, ponieważ z liceum wychodzi się przecież „bez zawodu”.
W szkole średniej, na przykład na lekcjach ekonomii czy przedsiębiorczości, mamy często spotkania z pracownikami z Urzędu Pracy, którzy informują o potrzebach na rynku zatrudnienia. Zdobyte informację pomagają w decyzjach dotyczących wyboru studiów lub dalszej drogi kariery. Młodzi ludzie dużą uwagę zwracają na zarobki w danym zawodzie, są bardziej świadomi realiów ekonomicznych, dlatego często po skończeniu szkoły średniej, zamiast na studia, wybierają się do pracy za granicę. Patrząc wstecz, dziś wiem, że wybierając szkołę średnią w małym miasteczku, nie byłam do końca samodzielna; w tej decyzji pomogli mi rodzice. Co prawda w tamtych czasach było to prestiżowe liceum, które otwierało drogę do dalszej kariery. Ale jednak nikt mnie nie pytał, jakie są moje potrzeby. Mieliśmy oczywiście zapewnione podstawowe potrzeby w szkole: była pielęgniarka, stomatolog, ale jeśli na przykład chcieliśmy się uczyć języków obcych, to trzeba było zapłacić za prywatne lekcje. Naszym obowiązkiem było uczenie się, posłuszeństwo względem rodziców i nauczycieli, którzy – jak nas zapewniano – „lepiej wiedzieli”, co jest dla nas dobre.
Dziś zadając pytanie młodemu człowiekowi, czy współczesna szkoła jest dostosowana do jego potrzeb, słyszę skrajne odpowiedzi, na przykład: „Szkoła to pusty i nudny budynek, lepiej byłoby spędzić czas zupełnie inaczej”; „w szkole można dużo się nauczyć, zdobywać wiedzę i umiejętności przydatne w przyszłości, kształcić w swoim zawodzie”. Uważam, że we współczesnej szkole trudno sprostać oczekiwaniom młodego człowieka; dziś młodzi ludzie są bardziej świadomi, mają jasno sprecyzowane pragnienia, konkretne marzenia, choć przecież nie zawsze wiedzą, co będą robić w przyszłości. I w tym zakresie możemy, a nawet powinniśmy ich wspierać.
Elżbieta Jezierska-Andruszko
Nauczycielka wychowania przedszkolnego w Przedszkolu Publicznym nr 11 w Policach.