ElĹźbieta Czerniawska
Moje
tomik poezji Moje wydano w ramach stypendium przyznanego przez Fundację OKO-LICE KULTURY dla Elżbiety Czerniawskiej
Fundatorem druku niniejszej publikacji jest Pan Hieronim Bieliński, który przeznaczył na ten cel nagrodę Wierzyczanka 2013 dla firmy INTEGRA-BIELIŃSCY.
Zblewo, dnia 25 marca 2014 roku
Moje
ElĹźbieta Czerniawska
Kolejny tomik wierszy wydany przez Fundację OKO-LICE KULTURY może wydać się nieco zaskakującą publikacją, ponieważ autorka, Elżbieta Czerniawska, jest młodą wilnianką. Dzięki przypadkowi (w który nie wierzę), a głównie za przyczyną rodowitego Kociewiaka, Jacka Koślickiego, mieliśmy okazję poznać jej twórczość. W poezji Elżbiety można zatonąć. Zmysłowo sugestywna i pełna czułości, stanowi bardzo osobisty przekaz wyrażony oszczędnym, prostym językiem z subtelną grą słów. Autorka ostrożnie, uważnie i z dużym wyczuciem bada swój wewnętrzny świat. Pielęgnuje wspomnienia i każdą cząstkę siebie pieczołowicie przechowuje w wierszach. Dominuje tu temat miłości, lecz ujęty w sposób niebanalny. Miłość bywa potrzaskiem, uwikłaniem, czasem trudnym doświadczeniem, ale bezsprzecznie pozostaje niezbędnym składnikiem, najważniejszą ingrediencją mikstury życia. Wiersze Elżbiety Czerniawskiej, pisane z kobiecą wrażliwością, są pełne młodzieńczej świeżości i wdzięku, a jednocześnie prezentują dojrzałe i przenikliwe spojrzenie na świat. Beata z Eichów Grabanowa
Elżbieta Czerniawska uczestniczyła w wielu konkursach i festiwalach poezji, w których była nagradzana, jej poezja wywoływała wielkie emocje i przynosiła uznanie. - „Konkurs trzech wierszy” organizowany z okazji Światowych Dni Poezji UNESCO (pierwsze miejsce) - IX Ogólnopolski i Polonijny Turniej Poetycki o „Srebrne Pióro” (drugie miejsce oraz nagroda „Poetycki Exlibris”) - V Festiwal Poezji Słowiańskiej - XX Międzynarodowy Festiwal Poetycki „Maj nad Wilią i Wisłą” Jej wiersze były już publikowane m.in. w „Poezji dzisiaj” i „Znad Wilii”.
Jak kamerton... Młoda, pochodząca z Wilna poetka Elżbieta Czerniawska znana jest już polskim czytelnikom. Wiersze jej publikowane były w „Poezji dzisiaj” i „Znad Wilii”, a także prezentowała je osobiście w Warszawie, na Festiwalu Poezji Słowiańskiej. Elżbieta należy do koła młodych poetów Nowa Awangarda Wileńska, działającego przy Republikańskim Stowarzyszeniu Literatów Polskich. Miałam okazję spotykać się z nią i jej twórczością w Wilnie, podczas Międzynarodowych Festiwali „Maj nad Wilią”. Już wtedy zwróciła moją uwagę swymi lirycznymi wierszami. Poetka ukazuje w nich swój wewnętrzny świat, pełen emocji, wahań i różnorodnych wzruszeń. Ten jej świat pokazany jest na tle przyrody (między innymi w wierszach: Na brzegu jeziora W. lub Codzienność) albo też na tle miasta czy ulicy (wiersz Przy ulicy Zamkowej). Elżbieta Czerniawska pisze językiem prostym, zrozumiałym, nie używa zbyt wielu metafor. Forma wiersza jest zwarta, nie stosuje zapisu sylabotonicznego ani rymów. Utwory jej są jakby zewnętrznym opisem przeżyć i zdarzeń. Tematem większości wierszy jest miłość. Nic w tym dziwnego. To przecież miłość jest siłą, która sprawia, że chce się żyć, tworzyć. Tematyka miłosna bliska jest wielu twórcom, szczególnie kobietom, które z racji swojej płci głębiej odbierają wszelkie odmiany uczuć. Są jak kamerton, nastawiony na każde drgnienie serca. Elżbieta słucha więc swego serca, i wtedy, gdy drży ono ze szczęścia, jak i wtedy, gdy pulsuje smutkiem lub rozpaczą. Zapisuje potem te drgania w pięknej, lirycznej formie. Prowadzi czytelnika poprzez swoje własne, zaczarowane przestrzenie, do których nikt wcześniej nie miał dostępu. Odsłania najskrytsze tajemnice, pozostawiając jednak ich cząstkę tylko dla siebie, tak jak w wierszu Moje. Można odnieść wrażenie, że poetka lubi, by w jej własnej przestrzeni wszystko miało swoje miejsce i czas, lubi ład i porządek. Wyraża to w kilku swych wierszach, jak w przytoczonym powyżej, a także w wierszu Wspomnienia.
Elżbieta, choć pozornie grzeczna i uporządkowana, tęskni do światła, do kolorów, do wolności, do miejsc, gdzie mogłaby oddychać pełną piersią i spełniać swe poetyckie fantazje. Dusi się w szarej codzienności, w jarzmie obowiązków i rutyny. Chciałaby frunąć jak ptak, jak motyl, bujać w chmurach, a zmuszona jest dostosować się do ogólnie przyjętych norm, ograniczających jej artystyczny rozwój (Okradziona). Uwięziona w szarej rzeczywistości wraca myślą do wszystkich szczęśliwych chwil, które minęły. Wspomina miłość, która ją uskrzydlała, i mężczyzn, których kochała. Te wszystkie chwile są zapisane w strofach wierszy. Niejedna kobieta wraca w przeszłość słowami „czy pamiętasz?”, Elżbieta robi to również w wierszach Wspomnienia i To zostało. Chociaż poetka pamięta o wszystkim,co było, potrafi spokojnie patrzeć w przyszłość. Wierzy w to, że znajdzie swoje miejsce na świecie, że nadejdzie jej czas, Na razie przeczekuje w sobie tylko znanym zaciszu, aż miną burze i targające nią emocje tak jak w utworze Na brzegu jeziora W. W poezji Czerniawskiej dostrzec można wspaniałe poczucie humoru. Sprawia to, że jej liryczne wiersze skrzą się czasami delikatną ironią, jak w Twojej cukierni. Bardzo mi się ten wiersz podoba. Wsłuchana w siebie poetka potrafi też jednak dostrzegać świat zewnętrzny, w którym jest wiele krzywd i zła. Stara się dociec przyczyny zła i chce zrozumieć prawa rządzące życiem. Obrazem tego jest wiersz zaczynający się od słów: Aby nikt nie siedział na parapetach... Choć nie wszystkie utwory Czerniawskiej są doskonałe, choć niektóre z nich wymagają jeszcze trochę szlifu, już widać w nich tę „iskrę”, która sprawia, że wiersz staje się zauważalny. To dopiero pierwszy tomik młodziutkiej poetki, i z pewnością każdy następny będzie coraz lepszy. Obserwuję twórczość Elżbiety od dwóch lat i widzę, że jej poetycki talent rozkwita coraz piękniej. Z pewnością nieraz usłyszymy o jej poetyckich sukcesach. Kalina Izabela Zioła
Na brzegu jeziora W.
Zamknęłam oczy i utonęłam W porannym śpiewie ptaków, Wietrze głaskającym moją twarz. Zanurzyłam się po koniuszki palców W głuchej ciszy jeziora. Tuliła mnie do siebie jak matka, Która odnalazła utracone dziecko. Ogarnął mnie ciepły spokój Całował moje dłonie, Postanowiłam zostać w tym świecie, Tu odnalazłam swój dom Świeżo wymalowany czułością. Nie wrócę, nie będę juz patrzeć za siebie, Jak kiedyś.
9
Moje
Mam wszystko ułożone: W komodzie marzenia Z jedwabiu i satyny, W szafie wspomnienia Na wieszakach powieszone. I życie, i serce ułożyłam sobie Jak układankę z dzieciństwa, Z tysiąca drobnych części. Żadnej nie zgubiłam... na szczęście. Nikt tego nie dotknie, Nikomu nic nie pożyczę. Sama kurz z tego zetrę, Sama rozrzucę po kątach. Ale na razie... niech zostanie Wszystko ułożone, niewinne, czyste...
11
Uwięzieni
Uwięziłam ciebie przy sobie Bez możliwości ucieczki. Nawet gdy byłeś niepotrzebny, Gdy nie wiedziałam po co cię trzymam. Przewijałam na nowo płytę Z grą, którą sobie wymyśliliśmy: Uwięziłam ciebie przy sobie, Uwięziłam siebie przy tobie, Uwięziłam bez możliwości ucieczki.
Twoja cukiernia
Bardzo prosiłeś, Więc mam ci dać Przepis na ten uśmiech Tak pyszny i chwalony. Przepisałam go na kartkę Dokładnie, krok po kroku, Włożyłam do pudełka Obwiązałam wstążką. Ale wiesz... Każdy cukiernik ma Swój tajemniczy składnik.
15
Wspomnienia
Szczęśliwy znowu (jak przede mną) Porządkujesz swój strych. Otwierasz zakurzone pudła, W jednym jestem ja Puszka Pandory, Z której uwalniasz Mój zapach, Pamiętasz jak go spijałeś, Moje bose stopy, Za którymi krok w krok podążałeś...
Zakochanie
Uciekłam w najsamotniejsze miejsce świata By wyleczyć się z ciebie: Nie kaszleć twoimi słowami, Nie przełykać gorzkich mikstur na tęsknotę, Nie gorączkować wściekłością, Nie nacierać się twoim zapachem... Zbyt dużo pomyłek w receptach, Nieuzwględnionych przeciwwskazań Nieefektywnych proszków i maści. Zawładnąłeś mną, moim zdrowiem, apteczką... Uciekłam na obowiązkową kurację. Leczę się od przewlekłego przeziębiena Ciebie.
19
To zostało
- Pamiętasz naszą ścieżkę? Wzdłuż rzędu bloków, Alejką, na której wieczne kałuże, Jeszcze kilka kroków przy sobie Obok pomarańczowego domu I małych sklepów alkoholowych, Przez ulicę, potem prosto, Za chwilę w lewo i dwa przyciski Jeden i dziewięć... - Nie pamiętam. Ta już jest tylko moja, To, co było wspólne wykasowałam, I twój ostatni pocałunek na mym policzku Też.
***
Skorupa obojętności Gruba, trwała, niezniszczalna, Mocno przykuta do ciała Zostawia mnie bez tlenu, Ma mnie na własność, Tak uważa... Wciąż mam w sobie życie, Wciąż spragniona łyku wolności Chociaż słaba, prawie nieprzytomna Walę w ściany, krzyczę... Uderza mnie fala przyjemności Przełamałam. Oddycham.
23
Ze sobą mówić nie umiem
Wyobrażam sobie kogoś, Kto słucha i słyszy: Moich bezcennych historii, Urywków biografii. Przypadkowemu adresatowi Wysyłam wiadomość Chaotycznymi wrażeniami Limit słów przekraczającą. Rozpoczynam pisanie pamiętnika, Co parę miesięcy wciąż nowego. Rozmawiam z nim godzinami, Potem zapominam o jego istnieniu. Ze sobą mówić nie umiem. A gdybym umiała? W półmroku nocy miasta Wydusiłabym z siebie wszystko Z czym żyć mi się nie chce I oddałabym tej samej Sobie Na przechowywanie W nieodwiedzanych kątach serca.
25
Aniołowi
Palce niecierpliwie znikają w kieszeni. Każdej nocy rozmowę próbuję rozpocząć. Nie, nie udaje się. Cicho! Anioł się podkrada. Jesteś? - Tak. Gdzie? - Przy tobie. Łza z oka wypływa, w drodze znika. Pragnę zobaczyć anioła. Skrzydła! Nie, nie anioła. Przyjdź! Będe dla ciebie niebem! Jesteś? - Tak. Gdzie? - Przy tobie. Na długo? - Na zawsze. Nie odchodź! - Nie odejdę już, nie.
27
Codzienność
Biegiem przez deszcz Pod czarnym niebem Z zamkniętą duszą Wpatrzona w chodnik Zimny od twych rąk Każdego dnia Ten sam widok Widziany setki razy Ciemnymi nocami Kiedyś tak słodki Pożądany Dziś gorzki I znienawidzony Tylko mała zmiana W bezgranicznej rutynie Smutne.
***
Skręcasz mnie Jak papieros, Sprawiasz, że płonę, Wciągasz do płuc. Pozwalasz sobie odurzyć się mną. Wyrzucasz. Jestem petem twego życia.
31
Bohater
Ucieka, Walczy, Korzysta, Kocha, Kłamie i ratuje, Co się zmienia... gdy główny bohater umiera? Cała jego historia.
33
Strach
Gdy długo patrzysz na gwiazdę Staje się ona jaśniejsza. Jeśli w twe oczy patrzeć Przez minutę, godzinę, dwie... Czy twe myśli ujrzę jaśniej? Bo gdybym potrafiła Czytać cię jak książkę, Wejść w twe wnętrze Poznać tych, którzy tam są To zamknęłabym oczy Odłożyłabym książkę Zamurowałabym wszystkie wejścia Odeszłabym od ciebie Nie chcę widzieć cię tak jasno W gwiazdach mnie nic nie straszy Lecz w tobie...
35
Przy ulicy Zamkowej
W Wielką Niedźwiedzicę układam latarnie I noce są zawsze gwiaździste. Już pochowały się malowane koty, Ulica zmieniła kolory na czerń i złoto. Gitara schyliwszy głowę opiewa jej piękno. Tylko tyle słyszy miasto Stary rosyjski przebój I brzęk monet wypadających z mojego portfela. Może zapamięta, gdy wrócę przywita Ze łzami szczęścia w oknach. W blasku gwiazd lśnią jak diamenty.
37
Płacz
Płaczę dziś inaczej: Nie ryczę wniebogłosy, Nie dławię się łzami, Nie duszę się powietrzem. W ciemnym leżąc pokoju Pozwalam policzkami cicho Spływać łzom Na poduszkę wypisaną Szarymi zmartwieniami. Jednak część układanki przeszłości Rumieniec koloru dojrzałej maliny, Daje o sobie znać... To urocza słabość i kruchość Moja, zawsze pożądana.
39
Szukającym mnie
Nie znajdziesz odpowiedzi w Wikipedii, Najnowszej encyklopedii, W słownikach nie ma tego hasła, Nawet wróżka nie udzieli ci odpowiedzi. Nie jestem zwykłą krzyżówką, Rebusem, łamigłówką. Na mnie nie ma innego sposobu niż Skosztować. Weź na koniuszek języka i posmakuj...
Maski
W czerwonej jestem pożądana, W tej kwiecistej - kwitnę, W długiej jestem boginią. Tę, co się rozpina ubieram Do czerwonej szminki, Gdy idę na polowanie. W tej dżinsowej idzie zdyscyplinowana Dziewczynka z pensjonatu. W tej złocistej odbieram nagrody, W pomarańczowej - zawsze uśmiechnięta. Tę koloru ciała, którą dałeś mi, Zakładam tylko przy tobie... I wtedy staję... przed tobą... naga.
43
Obecność
Aby nie zabić smaku Ciebie spożywam bez dodatków. Delektuję się każdym kęsem, Dokładnie przeżuwam i połykam, Wybuchasz smakami w moich ustach. Po każdym kęsie – przerwa By wydłużyć przyjemność. Jesteś daniem z najlepszej restauracji, Z najszlachetniejszych produktów, Najdroższym... Dla mnie – nawet przy codziennym spożywaniu – Wciąż jesteś wyjątkowy. Płacę nie narzekając, Płacę ci sobą.
45
***
Aby nikt nie siedział na parapetach Obserwując ukrywających się przechodniów, Powracających samotnych podróżników. Żeby nie widział znudzonej latarni, Co dla zróżnicowania zgasła. By ukryć zmiany pogody przed kierowcą autobusu, Bo jadąca do pracy rozwódka Musi stać w korku i nie spotkać byłego. Kazano nam spać by nie widzieć bójki I uratować chuligana przed policją, A także by kochankowie nacieszyli się sobą I policzyli wszystkie widoczne gwiazdy... Zasypiając zapytałam jeszcze raz W jakim celu wymyślano sen? Zasnęłam porwana przez sny, W których nie ma rozwodów... Nie ma przykrych niespodzianek... I jasne jest to, co ma być jasne, I szczęśliwe, I piękne.
47
Czas
Przypiera do ściany, Do gardła przykłada nóż, Dusi swym ciężarem. Przyciskając mocniej W kółko powtarza: - Wolniej. - Spóźnię się. Na swój pociąg do szczęścia, Już tyle razy przepuszczony... - Masz mnie, masz. - Rozbiłeś zegarki. Mam cię, mam czas.
49
Okradziona
Skradł ktoś mi motyle, Skrzydła podciął, Przeniósł w inny świat Świat zabronionych uśmiechów, Gdzie wśród szarości szarość I powietrze takie nieżywe... W tym świecie ja, Taka, jak i każdy inny obywatel: Szara, bez blasku w oczach, Zmęczona udawaniem. Skradł mi ktoś radość życia. Za zatrzymanie przestępcy I zwrot skradzionych rzeczy Bezcenność.
51
Przyjaciołom
Oswoiłam was, Bez pozwolenia, podpisów, pieczęci i prawnika. Przepraszam, Że nie zebrałam was by wyczytać Obowiązków, które na was już spadły. Nie zapytałam jak dziecko: „Będziecie się ze mną bawili?” Jeśli macie coś przeciw temu, macie? Wszystko załatwimy! Nie, nie trzeba sądu, odszkodowań... A może dla was, jak i dla mnie, wystarczyły Zawsze gotowe do otwarcia się objęcia I bluzka, nie bojąca się plam pudru i tuszu do rzęs.
Krok po kroku
Przekroczyłam granice Przeniosłam siebie Nie ukrywając się Nie uciekając Przekroczyłam swoje granice Szukając gleby By wpuścić korzenie Spragnione... Przebrnęłam na drugi brzeg Uwolniłam się z zimnych objęć By z ulgą wejść do raju.
55
Po dwóch miesiącach piszę Ci
Na listy nie odpisuję. Zapomnijcie. Jak zapomina się imiona Tych na zdjęciach. Wychodzę cicho zamykając drzwi Okruchy bułki rzucając za sobą. Cicho wejdę... Na klawiaturze napiszę: „Przepraszam. To ja.”
Śniadanie
Masz większą wartość odżywczą niż ja. Karmisz mnie sobą łyżeczką. Na niej węglowodany (inaczej miłość), Białka (lub namiętność), Tłuszcze (znane jako szczęście). Nie zabieraj talerza! Nigdy. Jeszcze jestem głodna Ciebie.
59
Zamiana
Przepaliła się żarówka Świat ogarnął mrok. Oślepłam? Wróciłam kilka wieków wstecz? Przepaliła się żarówka Nie oświeca nocy Nie rozjaśnia dni. Pogrzebię z szacunkiem Pudełko – trumna, Wykopany dół – grób. Będzie miała wieczny pokój. W obłędzie, pogrążona w smutku Zapomniałam o pogrzebie I wkręciłam nową. Znowu świat płonie jasnością. Zużytą wyrzuciłam do śmietnika.
Żegnaj
Świat się zawalił Nie uprzedził nawet A byliśmy przyjaciółmi Od pierwszej łzy Pierwszego wdechu Zawsze byliśmy obecni Gdy nikogo nie było Tyle łez przelaliśmy Ile razy śmiechem wybuchaliśmy Tacy podobni byliśmy A teraz Próbuję krążyć ulicami Których już nie ma Próbuję wdychać powietrze Ale dławię się nim Próbuję stanąć na ziemi A pod nogami pustka Gdzie moje drogi Moje ciche kawiarenki Nic nie zostało Tylko ruiny płaczące Których też bez ciebie Nie jestem w stanie dostrzec.
63
Kochającemu
Nie patrz tak na mnie! Przedmiot zachwytu twoich oczu Pakuje do walizki uczucia I odchodzi w tułaczkę. Ostrzegałam – nie patrz tak głęboko. Pogubisz się w moich twarzach, Utoniesz w moim spojrzeniu. Nie śledź mnie oczyma. Będę ci kłamać aż uwierzysz, że Nie czuję twojego wzroku na sobie. Gdy czynisz mnie centrum wszechświata Odwracam się plecami i uciekam.
65
Autobiografia
Oglądam wspomnienia Jak oglądasz mecz, Czytam te grube książki Słowniki przeżytych chwil, Układam w archiwum Według coraz innego porządku. Nie słucham, gdy mówicie: „Nic nowego tam nie zobaczysz, miła.” Mam może zbyt dużo chwil, a wciąż Zbyt mało materiału do biografii.
67
moje
Na brzegu jeziora W. - 8 Moje - 11 Uwięzieni - 12 Twoja cukiernia - 14 Wspomnienia - 16 Zakochanie - 19 To zostało - 20 ***(Skorupa obojętności...) - 23 Ze sobą mówić nie umiem - 24 Aniołowi - 27 Codzienność - 28 ***(Skręcasz mnie...) - 31 Bohater - 33 Strach - 34 Przy ulicy Zamkowej - 37 Płacz - 38 Szukającym mnie - 40 Maski - 43 Obecność - 45 ***(Aby nikt nie siedział na parapetach...) - 46 Czas - 49 Okradziona - 50 Przyjaciołom - 52 Krok po kroku - 55 Po dwóch miesiącach piszę Ci - 56 Śniadanie - 59 Zamiana - 60 Żegnaj - 63 Kochającemu - 64 Autobiografia - 67
Pragnę serdecznie podziękować Panu Lechowi Zdrojewskiemu za poświęcony czas, pracę włożoną w przygotowanie tomiku i za piękne zdjęcia, Pani Kalinie Izabeli Ziole i Pani Beacie Graban za słowa wstępu, Jackowi Koślickiemu za wsparcie oraz osobom, które były dla mnie inspiracją.
Ela Czerniawska
Elżbieta Czerniawska
MOJE
REDAKCJA: Beata z Eichów Grabanowa i Lech J. Zdrojewski Fotografie, projekt okładki i składu: Lech J. Zdrojewski DTP: Wanda Krzywicka ISBN 978-83-934792-6-9
Wydawca: Fundacja OKO-LICE KULTURY Zblewo, ul. Modrzewiowa 5 www.oko-lice-kultury.pl nakład 1000 egz. wydanie pierwsze - Zblewo 2014
Oto Ela. Prawdziwa Ela. Dziękuję za szczerość czystych myśli w wierszach i spojrzenia w fotografii. Lech J. Zdrojewski
ElĹźbieta Czerniawska
MOJE