ra d e k
M O S K W A - P I E T U S Z K I
FOTOGRAFIE - Lech J. Zdrojewski AKTOR - Radek Ciecholewski RADEK i MOSKWA-PIETUSZKI z cyklu: TEATR LUSTREM ŻYCIA JEST --------------------www.zdrojewski.com.pl i www.oko-lice-kultury.pl
o
d
s
ł
o
n
y
„Moskwa - Pietuszki” Wieniedikta Jerofiejewa scenariusz i reżyseria: Ewa Ignaczak obsada: Radosław Ciecholewski Teatr Stajnia Pegaza Premiera: 14 października 2012 Wieniczka - intelektualista, pisarz, brygadzista, alkoholik. Lista jego wcieleń ma 125 km, z Moskwy do Pietuszek. Paradoksalnie, każda kolejna stacja oddala go od upragnionego celu, od utopijnego „raju”. Radosław Ciecholewski będzie przewodnikiem po wcieleniach głównego bohatera, które, zatopione w oparach alkoholu, ukazują zatarte granice między filozofią, kulturą, polityką. W tym karykaturalnym świecie, Homo viator niesie swój krzyż w poszukiwaniu równowagi między sercem a umysłem - między szarą rzeczywistością a zatraconym humanizmem. Pierwsza PREMIERA w Nowym Sezonie Artystycznym Off de BICZ X-XII 2012, pierwsza współpraca śpiewającego aktora - Radka Ciecholewskiego z Sopocką Sceną! Radosław Ciecholewski znany jest głównie jako kompozytor muzyki do wielu utworów czy też całych programó w tym ostatnio zrealizowany spektakl do wierszy Czesława Miłosza czy Małgorzaty Hillar. Po ukończeniu Studium Wokalno-Aktorskiego przy Teatrze Muzycznym w Gdyni grał m.in. w „Skrzypku na dachu”, u Adama Hanuszkiewicza w „Weselu”, jest laureatem piosenki aktorskiej we Wrocławiu.
w,
Od wszystkich o nim słyszałem, ale nigdy nie udało mi się go zobaczyć. Który to już raz, spity lub kompletnie skacowany, przemierzałem Moskwę z północy na południe lub z zachodu na ws od krańca do krańca, na przestrzał i jak popadło - i ani razu go nie widziałem. Otóż wczoraj również go nie zobaczyłem.
Kiedy go szukam, niezmiennie trafiam na dworzec Kurski. Przecież właściwie i tak musiałem iść na Kurski, a nie do cen żeby chociaż raz popatrzeć, zobaczyć Kreml: przecież to wszystko jedno, myślę, żadnego Kremla i tak nie zobaczę, a tr
chód,
ntrum, ale mimo wszystko skierowałem się w stronę centrum, afię prosto na Kurski.
Dopiero co obliczyłem, że po drodze z ulicy Czechowa do owej klatki schodowej przepiłem jeszcze sześć rubli - ale co i gdzie piłem? w jakiej kolejności? czy z przyjemnością, czy bez? Nigdy nie dowiem się. Co to była za klatka? Nie mam pojęcia; ale tak być powinno. Właśnie tak. Wszystko na świecie powinno toczyć się powoli i nieprawidłowo, żeby człowiek nie mógł być z siebie dumny, żeby był smutny i zagubiony
Ładny żyrandol. Ale za ciężki. Cóż za przygnębiająca myśl... Siedzisz sobie - a tu z góry - żyrandol. Wręcz przygniatająca myśl. Myśl, którą nie każdy udźwignie. Zwłaszcza na kacu..
Porzućcie wasze zajęcia. Stańcie przy mnie i uczcijmy minutą milczenia to, co jest niewyrażalne.
Porzućcie wasze zajęcia. Stańcie przy mnie i uczcijmy minutą milczenia to, co jest niewyrażalne.
Wypijmy za zrozumienie - mamy jeszcze resztkę kubańskiej, no prędzej, z gwinta, szybko wypijmy.
Zobaczcie, jak to się robi!...
Oto co dali m
Panie Boże, otóż Ty widzisz, co posiadam. Ale czy właśnie to jest mi potrzebne? Czyż właśnie za tym tęskni moja dusza? mi tam ludzie, w zamian za tamto, za czym tęskni moja dusza! A gdyby dali mi tamto, czyż potrzebowałbym tego? Spójrz, Panie Boże: oto różowe wzmocnione za rubel trzydzieści siedem... Powie mi Pan Bóg coś jeszcze, czy nie powie? Pan Bóg milczy. Mój duch dręczył się uwięziony cztery i pół godziny, ale teraz wypuszczę go, niechaj się zabawi.
Panie! Racz podzielić ze mną stół mój!
Pietuszki to miejsce, gdzie nie milkną ptaki ani w dzień, ani w nocy, gdzie ani zimą, ani latem nie przekwita jaśmin. Grzech pierworodny - choć może istniał - na nikim tam nie zaciążył. Tam nawet ci, którzy nie trzeźwieją tygodniami, mają spojrzenie jasne i głębokie... Tam w każdy piątek, punktualnie o jedenastej, wita mnie na peronie ta dziewczyna o oczach barwy bieli - bieli przechodzącej w białawość - najukochańsza z puszczalskich, płowowłosa diablica. A dzisiaj piątek i za niecałe dwie godziny będzie jedenasta, i będzie ona, i będzie peron, i to białawe spojrzenie, w którym nie ma ni wstydu, ni sumienia.
(...)
(...)
Moje jutro jest jasne. Tak. Nasze jutro jest jaśniejsze od naszego wczoraj i naszego dzisiaj. Ale któż zaręczy, że nasze pojutrze nie będzie gorsze niż nasze przedwczoraj?
Pogódź się, Wieniczka, przynajmniej z tym, że twoja dusza jest pojemniejsza niż twój rozum. A zresztą po co ci rozum, jeśli masz sumienie, i na dodatek jeszcze dobry smak? Sumienie i dobry smak, to już tak dużo, że mózg staje się po prostu zbędny.
We wszystkich zakątkach ziemi, od Moskwy aż do Pietuszek - nie ma nic takiego, czego byłoby dla mnie za dużo...
I tak jak poraził was niedawno jej nagły początek, tak wprowadzi was w zdumie
Teraz - nic tylko żyć i żyć!
Życie wcale nie jest nudne! „Człowiek jest śmiertelny” - twierdzę. Więc skoro już się urodziliśmy - trudno, trzeba trochę pożyć... „Życie jest piękne” - tak uważam. Reguły są ponad nami. Czkawka zaś - ponad wszelkimi regułami.
nie jej koniec, którego, niczym śmierci, nie jesteście w stanie przewidzieć, ani któremu nie jesteście w stanie zapobiec.
Co by tu jeszcze wypić, żeby i tego porywu nie ugasić? Co mam wypić w ImięTwoje?
Koniec z łapaniem ryb w mętnej wodzie - pora łapać ludzi! Ale jak łapać i kogo? Cholera wie, w jakim nastroju dojadę do Pietuszek. Od samej Moskwy cały czas były eseje filozoficzne, cały czas była poezja prozą. Teraz zaczyna się powieść detektywistyczna.
A czy nie można by nie pić?
Wziąć się w garść i nie pić?
Otóż tajny radca Goethe na przykład w ogóle nie pił.
A wie pan, dlaczego nie pił? Co mu kazało nie pić? Wszyscy uczciwi, mądrzy ludzie pili, a on, nie? Dlaczego? Myślicie, że nie miał ochoty się napić? Oczywiście że miał.
Ale żeby samemu uniknąć upadku, zmuszał do picia, wszystkich swoich bohaterów.
Człowiek nie powinien być samotny - tak uważam.
Człowiek powinien oddawać siebie ludziom, nawet jeżeli tego nie chcą.
Ale jeśli mimo to jest samotny, powinien przejść się po wagonach.
Powinien odnaleźć ludzi i powiedzieć im: „Jestem samotny. Oddaję się wam bez reszty, jako że resztę dopiero co wypiłem,! A wy oddajcie mi siebie i oddając powiedzcie, dokąd właściwie jedziemy? Z Moskwy do Pietuszek czy z Pietuszek do Moskwy?”
Zachód płonie, konie się płoszą i w ogóle gdzie to szczęście o którym piszą w gazetach? Pędziłem jak szalony przez mrok i wicher, wyrywając drzwi z zawiasów; pociąg Moskwa-Pietuszki wykoleił się.
To nic, to głupstwo, Jerofiejew... Talitha kurni, jak wyraził się był Zbawiciel, to znaczy: wstań i idź. Nikt po ciebie nie wyszedł i nikt nigdy nie wyjdzie. Ale mimo to wstań i idź. Spróbuj... Spróbuj, zrób bodaj dwa kroki, dalej będzie ci już łatwiej. Jeśli chcesz, idź w lewo, Wieniczka - idź w lewo. Jeśli chcesz w prawo - idź w prawo. I tak nie masz dokąd pójść.
Więc najlepiej idź prosto przed siebie, dokąd oczy poniosą...
,cin oT ,ow tspułg ot ...wejeiforeJ ,inruk ahtilaT ,l e i c i w a b Z ł y b ę i s ł i z a r y w k a j . ź d i i ń a t s w : y z c a n z ot . e i z d j y w e i n y d g i n t k i n i ł d ez s y w e i n e i b e i c o p t k i N . ź d i i ń a t s w ot o m i m e l A . . . j u b ór p S , j u b ór p S , i k or k a w d j a d o b b ór z .j e i w t a ł ż u j i c e i z d ę b j e l a d , z s ec h c i l ś e J ,owel w źdi .owel w źdi - akzcineiW .owarp w źdi - owarp w zsechc ilśeJ .ć ś j ó p d ą k o d z s a m e i n k a t I
,eibeis dez rp otsorp źdi jeipeljan cęiW ...ąsoinop y zco dąkod
Poczekaj, poczekaj!... kiedyś umrę - a wiem, że umrę wkrótce - umrę, nie zaakceptowawszy tego świata; poznawszy go z bliska i z daleka, od wewnątrz i od zewnątrz, umrę, nie akceptując go, a On spyta mnie: „Dobrze ci tam było, czy źle?” -I co ja mu odpowiem? Będę milczał.
Poczekaj, poczekaj!... kiedyś umrę - a wiem, że umrę wkrótce - umrę, nie zaakceptowawszy tego świata; poznawszy go z bliska i z daleka, od wewnątrz i od zewnątrz, umrę, nie akceptując go, a On spyta mnie: „Dobrze ci tam było, czy źle?” -I co ja mu odpowiem?
Będę milczał.
Talitha kurni, to znaczy: wstań i gotuj się na zatracenie... To już nie talitha kumi, całym sobą czuję, że eli, eli lam
mma sabachthani, jako rzekł Zbawiciel... Co znaczy: „Boże mój, czemuś mnie opuścił?” Czemuś mnie, Boże mój, opuścił?
„Moskwa - Pietuszki” Wieniedikta Jerofiejewa Ewa Ignaczak Radosław Ciecholewski spektakl w Kuźni Brackiej 21.06.2013
FOTOGRAFIE - Lech
J. Zdrojewski,
AKTOR - Radek
Ciecholewski
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
www.zdrojewski.com.pl, www.oko-lice-kultury.pl, tel. +48 504 248 558