2 minute read

Wspomnienie o druhnie harcmistrzyni Danucie Rosner

Więc idź, szukaj dróg I ludziom zawsze podaj swą pomocną dłoń, bo trzeba umieć kochać wciąż – omijać zło...

Druhnę hm. Danutę Rosner po raz pierwszy na swej harcerskiej drodze spotkałem w 2005 r. Po namowie phm. Beaty Radziejewskiej (ówczesnej komendantki Szczepu 420 WDHiGZ) zapisałem się na kurs Organizatorów Turystyki PTTK, który druhna Danusia współprowadziła. Początkowo myślałem, że chyba się pomyliłem. Bo czy tak wiekowe osoby (druhna Danusia miała wtedy już prawie 80 lat) mogą prowadzić kurs dla młodzieży? Jakże to było nierozsądne z mojej strony. Druhna Danusia, wraz z już nieżyjącą druhną Ireną, z ogromną pasją i zaangażowaniem wprowadzały nas w tajniki i piękno polskiej turystyki. Każdej Jej opowieści chciało się słuchać. Jej opowiadania zawsze nacechowane były ogromną miłością i szacunkiem do naszej ojczyzny - Polski. Każde spotkanie z druhną Rosner było ogromnym przeżyciem. To była nie tylko lekcja dobrych manier, ale i szacunku do naszej historii oraz umiejętności przekazywania o niej wiedzy.

Advertisement

Do tego druhna Danusia znana była z pięknego głosu. Pięknie śpiewała – piosenki harcerskie, patriotyczne, ludowe. Często wykonywała także utwory, które sama skomponowała, do dziś rozbrzmiewają one na harcerskich spotkaniach i ogniskach.

Druhna Danusia z łatwością nawiązywała kontakt. Chętnie rozmawiała z każdą napotkaną osobą. Miała dobrą pamięć do twarzy i imion. Każdy czuł, że się właśnie nim i jego sprawami interesuje. Zarażała uśmiechem i radością życia. Gdy trzeba było, to potrafiła skarcić, jednak nie była to nigdy bezzasadna reprymenda. Zawsze potrafiła dać dobrą radę, wesprzeć dobrym słowem. Aktywna przez długie lata. Nie tylko psychicznie. W podeszłym wieku miała bardzo dobrą kondycję fizyczną. Wielu mogłoby Jej tego pozazdrościć.

Wiele poświęciła wychowaniu młodzieży – zarówno tej szkolnej, jak i harcerskiej. Całe serce włożyła w swój ukochany szczep – „Błękitnych”. To dzięki Jej staraniom tak prężnie harcerze jej szczepu działali na terenie Wawra, a w szczególności Anina. I wszyscy – członkowie Jej środowiska, a także ci, których przez lata kształtowała, bardzo Ją za to cenili. Uhonorowana została najwyższym dziecięcym odznaczeniem - Orderem Uśmiechu. Przez wiele lat pełniła funkcję wicekanclerza Międzynarodowej Kapituły tego odznaczenia. Odznaczona także wieloma harcerskimi i państwowymi medalami. Dla wielu osób była inspiracją i wzorem. Mówią, że nie ma osób niezastąpionych. A ja twierdzę inaczej. Trudno będzie wypełnić lukę po druhnie Danusi.

Druhno Danusiu, wierzę, że przy innym ogniu znów spotkamy się i będziemy dalej śpiewać i gawędzić. Niech Twój duch czuwa nad naszymi harcerskimi sprawami. Spoczywaj w pokoju!

hm. Piotr Piskorski komendant Hufca Warszawa-Praga-Południe

This article is from: