NR 7 WRZESIEŃ 2017
Obóz wędrowny z perspektywy drużynowego drużyny wędrowniczej Czego drużynowy może się nauczyć o byciu harcerzem?
*Po co
Z programem na dłoni
właściwie nam kurs drużynowych? Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
|1
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia Z ważnej PERSPEKTYWY 4 | Po co właściwie nam kurs drużynowych?
Z globalnej PERSPEKTYWY 6 | Edukacja globalna w gromadzie zuchowej?
Z PERSPEKTYWY drużynowego 10 | Rodzice naszych podopiecznych naszymi sojusznikami
Z PERSPEKTYWY wydarzenia 12 | Czego drużynowy może się nauczyć o byciu harcerzem?
Z PERSPEKTYWY programu 15 | Z programem na dłoni
Z PERSPEKTYWY podróżnika 20 | Obóz wędrowny z perspektywy drużynowego drużyny wędrowniczej.
Z PERSPEKTYWY Związku 24 | Gdzie warto być?
Copyright © 2017 Związek Harcerstwa Polskiego Wydawca: Główna Kwatera Związku Harcerstwa Polskiego ul. M. Konopnickiej 6 00-491 Warszawa Redaktor naczelna: hm. Martyna Kowacka, Autorzy: phm. Weronika Szatkowska pwd. Aleksandra Radziszewska pwd. Olga Sawicka pwd. Wojciech Olejko pwd. Małgorzata Kokkinopoulos pwd. Andrzej Pałka sam. Julia Latajka Korekta: pwd. Mateusz Dudek, Design: phm. Wiktoria Drozd, Skład i łamanie: pwd. Magdalena Bróż Fotografie: pwd. Agnieszka Madetko-Kurczab, phm. Piotr Rodzoch, pwd. Maria Kapelak, pwd. Piotr Stach, Justyna Kuśmierczak E-mail: zperspektywy@zhp.pl
Z PERSPEKTYWY naczelnej
D
rużynowi są najważniejsi z tym chyba zgodzi się każdy. To oni codziennie pracują w jednostkach, wychowując nowe pokolenie młodych ludzi. To funkcja niezwykle wymagająca, ale dająca równie wiele satysfakcji.
„Z perspektywy” to kwartalnik dla drużynowych, ale tym razem przede wszystkim „Z perspektywy” drużynowych. Historie opowiedziane przez osoby, które pełnią w naszej organizacji najważniejszą funkcję. W tym numerze zastanawiają się nad tym, czy do pracy gromady zuchowej można wprowadzić zagadnienie edukacji globalnej, a także jak zorganizować ambitny obóz. Zastanawiają się także, czy rodzice to nasi sojusznicy. Zachęcam do lektury! Z harcerskim pozdrowieniem,
Czuwaj! hm. Martyna Kowacka redaktor naczelna
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
|3
Z ważnej PERSPEKTYWY
phm. Weronika Szatkowska do niedawna drużynowa HWDW “Trzask” Hufiec ZHP Warszawa-Praga-Północ
Po co właściwie nam kurs drużynowych? O tym, jakimi jesteśmy drużynowymi i instruktorami, bardziej świadczy nie to, jak zaczynamy, tylko jak kontynuujemy i kończymy. 4 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
Mam na imię Weronika. Przez cztery lata byłam drużynową Hufcowej Warszawskiej Drużyny Wędrowniczej “Trzask”. Wierzę, że jesteśmy stanie przekazać ludziom to, czego tak bardzo brakowało mi na moim wędrowniczym starcie. Dwa miesiące później marzenie się spełnia – spotykamy naszą kursową drużynę, zaczynamy działać.
Tbilisi, Gruzja, luty 2015. „I wiesz, żeby na tym kursie drużynowych człowiek po prostu doświadczył tego, czym jest wędrownictwo. Wszedł w rolę zwykłego wędrownika, a my jako kadra wyszły z tego wypaczonego harcersko układu mistrz-uczeń, a weszły naturalnie w rolę drużynowych. Primus inter pares, ucząc się od siebie wzajemnie, pracując nad sobą na równi z kursantami, po prostu przeżywając to razem z nimi! – peroruję w uniesieniu, nabijając kolejne złotówki na rachunku telefonicznym (nie wiedziałam wtedy, że nie wyłączyłam transferu danych)”.
Z ważnej PERSPEKTYWY
Warszawa 2017, dwie edycje kursów później. •
„Ten czas najbardziej pomógł mi w uświadomieniu sobie, jak istotny jest przykład instruktora w pracy z wędrownikami. Podczas dwutygodniowego kursowego obozu musiałam pełnić rolę komendanta dnia, co oznacza, że na jeden dzień wcieliłam się w rolę drużynowego. Zauważyłam wtedy, jak mocno osoba lidera oddziałuje na grupę i jak ważne jest panowanie nad swoimi emocjami” – wspomina Iga, drużynowa próbnej Drużyny Wędrowniczej „Bojkot”.
Miesiąc później organizuje pierwszy obóz swojej jednostki na Litwie. Podobnie jak ona, każdy z wędrowników ma tam czas, kiedy bierze na siebie odpowiedzialność za drużynę. Iga również ma swój dzień. Oprócz całej masy istotnych rzeczy pomocnych do prowadzenia drużyny, jedną uważam za szczególnie wartościową. Kurs drużynowych wędrowniczych uświadomił mi, że istnieje coś takiego jak odpowiedzialność za innych, odpowiedzialność, w której nie chodzi o to, żeby ich ograniczać, ale o to, żeby obdarzyć się zaufaniem i dbać o siebie nawzajem. Nawet jeżeli jest ci ciężko, trzeba pamiętać o tym że są inni, którym też jest ciężko, a razem może być trochę lżej. Daje to niesamowite poczucie wspólnoty i satysfakcję, gdy tęodpowiedzialność poczują wszyscy.
•
„Kurs uświadomił mi, że za pierwszym razem nie wszystko musi być idealne. I to nawet dobrze, że nie jest, bo można się rozwijać i iść do przodu. O tym, jakimi jesteśmy drużynowymi i instruktorami, bardziej świadczy nie to, jak zaczynamy, tylko jak kontynuujemy i kończymy.” – Mówi Frączi, czyli Ola Frączkiewicz, absolwentka ubiegłorocznego kursu, w tym roku pełniła funkcję kadry pomocniczej.
Ja, teraz namiestniczka i zastępca szefowej zespołu wędrowniczego przy GK: Podczas pierwszej edycji kursu startowałam z pułapu drużynowej pragnącej przekazać coś ważnego innym drużynowym. Siłą tego wszystkiego jest doświadczenie pracy w drużynie kursowej – wzięcie na siebie odpowiedzialności, tworzenieczegoś wspólnie, odczuwanie efektów, frustracja, kiedy ktoś nie odbiera telefonu – czyli działanie analogiczne do funkcjonowania drużyny wędrowniczej. Dla mnie jedyną zasadniczą różnicą jest to, że w kursowy obóz wplatamy obowiązkowe zajęcia. Jednak nie rozmawiamy tam tylko o teorii – przede wszystkim podsumowujemy, czego sami doświadczyliśmy – etapów formowania się naszej grupy, wniosków organizacyjnych, trudności, któreprzezwyciężyliśmy. Uzupełniamy to o wiedzę, która ułatwia zrozumienie nie tylko wędrowników, ale i nas samych – często będących zresztą jeszcze w wędrowniczym wieku. Zadania, których się podejmujemy, przekraczają stopniem trudności typowe wyzwania, które bierzemy na siebie wraz z drużyną, forma jednak pozostaje niezmieniona. Uczymy się w działaniu. Dla mnie każda edycja kursu również jest wyzwaniem – z jednej strony organizacyjnym, z drugiej strony to pokaźna dawka pracy nad sobą. Nie spotykamy się w sali na trzech zjazdach. Przebywamy ze sobą przez dwa tygodnie, włączając w to zjazdy przygotowawcze – wyjdzie około miesiąca razem. Przez tak długi czas nic się nie da ukryć – i ta prawdziwość, pozwolenie na wzajemność oddziaływań, jest siłą dobrych kursów drużynowych. Przekazujemy nie tylko suchą wiedzę, ale także postawy, które warto przyjmować jako drużynowy. Tutaj gadanie niczego nie zatuszuje. Po prostu trzeba działać.
Na obóz z założoną w ubiegłym roku drużyną PLDW “Alfa Centauri” ruszyła na Ukrainę, nie zabrakło ich także przy organizacji IV trasy na Watrze Wędrowniczej “Roztocze Express”. Na rozmowę znajduje tylko chwilę, pochłaniają ją studia na dwóch kierunkach – prawie oraz finansach i rachunkowości.”
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
|5
Z globalnej PERSPEKTYWY
pwd. Aleksandra Radziszewska do niedawna drużynowa 12 GZ „Skorpionki” Hufiec Warmiński ZHP
6 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
Edukacja globalna w gromadzie zuchowej? Zdawałoby się, że to temat zbyt trudny, a już na pewno zbyt nudny dla zuchów. Otóż wcale nie musi taki być! Edukacja globalna jest niezwykle rozległym pojęciem, dotykającym wielu tematów. Dlatego właśnie wydała mi się idealna, aby oprzeć na niej całoroczny plan pracy, ponieważ daje możliwość wszechstronnego rozwoju dzieci.
Z globalnej PERSPEKTYWY Central European Jamboree 2016 we Wrocławiu. Wolne popołudnia od pracy jako IST, kolejne godziny spędzane w Namiocie Edukacji Globalnej i przede wszystkim długie rozmowy z przygotowującymi je osobami. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z edukacją globalną i projektem Aktywni Obywatele Świata. To dzięki temu wyjazdowi temat, który z początku był dla mnie całkowicie abstrakcyjny i niezrozumiały, stał się inspiracją i motywem przewodnim planu pracy mojej 12 Gromady Zuchowej „Skorpionki”. Czym jest więc edukacja globalna? „… to część kształcenia obywatelskiego i wychowania, która rozszerza jego zakres przez uświadamianie istnienia zjawisk i współzależności łączących ludzi i miejsca. Jej celem jest przygotowanie odbiorców do stawiania czoła wyzwaniom dotyczącym całej ludzkości. Jest także globalnym wymiarem edukacji obywatelskiej i obejmuje edukację rozwojową, edukację o prawach człowieka, edukację o zrównoważonym rozwoju, edukację na rzecz pokoju i zapobiegania konfliktom oraz edukację interkulturalną” – tak mówi opis projektu. Zdawałoby się, że to temat zbyt trudny, a już na pewno zbyt nudny dla zuchów. Otóż wcale nie musi taki być! Edukacja globalna jest niezwykle rozległym pojęciem, dotykającym wielu tematów. Dlatego właśnie wydała mi się idealna, aby oprzeć na niej całoroczny plan pracy, ponieważ daje możliwość wszechstronnego rozwoju dzieci. I tak mój plan pracy podzielony został na trzy etapy: „Każdy inny, wszyscy równi” – kształtujący świadomość zróżnicowania kulturowego wśród ludzi na świecie oraz postawę tolerancji i szacunku, „Mały człowiek w dużym świecie” – o odpowiedzialnej (zrównoważonej) konsumpcji, czyli podejmowaniu decyzji zakupowych z uwzględnieniem wszelkich ich konsekwencji i „Na ratunek matce Ziemi” – dostarczający zuchowi wiedzy na temat ekologii i bezpośredniego wpływu człowieka na środowisko. Zależało mi, aby zuchy poprzez obecność i aktywne uczestniczenie w zbiórkach nabyły wiedzę i umiejętności. Postawiłam więc nacisk na realizację sprawności grupowych. I tak oto dzieci wspólnie
poznawały dogłębnie kontynent, jakim jest Afryka, walczyły o prawa człowieka, ratując mieszkańców Narnii, dzięki Mulan dowiedziały się czym jest równouprawnienie płci, niczym prawdziwi detektywi rozwiązywały zagadkę zaginionych zabawek i ich produkcji, poznając jednocześnie pojęcie sprawiedliwego handlu. Wraz z Wodnikiem Szuwarkiem nauczyły się racjonalnie gospodarować wodą, a w warsztacie Majsterklepki dowiedziały się czym jest zasada 3R i upcycling. Łącznie w ciągu całego roku zdobyliśmy 9 sprawności zespołowych. Na każdy z etapów wyznaczyłam razem z moją kadrą inne cele i zamierzenia. Chcieliśmy, aby zuchy nabyły umiejętności analizy i krytycznego myślenia, współpracy i pracy zespołowej oraz kreatywności. Staraliśmy się ugruntować w nich promowane w edukacji globalnej wartości, takie jak: odpowiedzialność, otwartość umysłu, aktywność, solidarność, sprawiedliwość. Jako kadra musieliśmy również solidnie przygotować siebie merytorycznie do prowadzenia zbiórek. Każdy temat najpierw zgłębialiśmy sami, aby potem rzetelnie przekazać go naszym podopiecznym. Początki nie były łatwe. Edukacja globalna stanowiła dla nas ogrom materiału, który trzeba było wprowadzić do zuchowego świata, ubierając w formę przystępną dla dzieci. Ważną rolę odegrała z pewnością różnorodność tematyki. Zależało nam, aby jak najbardziej zainteresować dzieciaki, dlatego właśnie wiedzę przemycaliśmy im przez wiele form pracy, opatrując wszystko ciekawą fabułą. Istotne było zachowanie równowagi, gdyż w zuchowym świecie najwięcej powinno być przecież zabawy! To przez nią dzieciaki powinny się uczyć, co między innymi czyni harcerstwo zdecydowanie innym od szkoły. Rozsądne dawkowanie wiedzy w taki sposób, aby nie były to tylko podyktowane „suche” informacje to, moim zdaniem, klucz do wdrażania trudnych zagadnień w metodykę zuchową. Kiedy zaczynałam pracować z zuchami zależało mi, aby uczyły się jak najwięcej, bo przecież moim obowiązkiem było wychowanie. Dlatego w moich zbiórkach starałam się przekazać dużo treści, choć z perspektywy czasu uważam, że często za dużo. Szybko zorientowałam
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
|7
Z globalnej PERSPEKTYWY
się, że „upychanie” informacji na siłę przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że lepiej przekazać dzieciakom trzy najbardziej istotne informacje zamiast dziesięciu, a wszystko po to, aby wychodząc z harcówki pamiętały o nich jeszcze długo. Dlatego pierwsza wskazówka ode mnie brzmi: uważajcie na przerost ambicji! Zuchy to dzieci, które nie są w stanie zapamiętać wszystkiego, zwłaszcza, gdy zagadnienie nie należy do najłatwiejszych. Wskazówka druga: zadbajcie, aby w zuchowym świecie dominowała zabawa. Pomimo poruszania trudnych treści, zbiórki zuchowe powinny być ciekawe i radosne, aby dzieciaki chciały na nie przychodzić i się nie nudziły. Edukacja globalna jest jednocześnie tematem, który warto przybliżyć rodzicom. W końcu to oni mają często największy wpływ na swoje dzieci. Warto więc organizować różne akcje angażujące ich w pracę gromady. Ja swoje działania przybliżyłam im podczas wigilii oraz specjalnie zorganizowanego dla gromady minifestynu, na którym wraz z dziećmi uczestniczyli w warsztatach. Został on zrealizowany jako Działanie Globalnie Świadome, na które udało nam się pozyskać środki z projektu. Duża część rodziców była żywo zainteresowana, ponieważ dowiadywali się rzeczy, o których wcześniej nie mieli pojęcia. Deklarowali również, że część z proponowanych aktywności wprowadzą w życie razem z dziećmi. Prezentując rodzicom działania globalnie świadome, możemy rozbudzić poczucie wpływu na świat i jego kreowanie. Możemy pokazać, ile jeden człowiek jest w stanie zmienić, postępując według zasady „Myśl globalnie, działaj lokalnie”. Każdy z nas może być zmianą, dlatego edukować globalnie warto i zuchy, i rodziców. Nie dość, że zaszczepiamy w rodzicach poczucie odpowiedzialności za sytuację na świecie, w którym żyją ich dzieci, to jeszcze włączamy ich w życie gromady. Pokazujemy świadomość celów i atrakcyjność naszych działań, a także naszą kompetencję. Rodzice moich zuchów szybko dostrzegli ich zaangażowanie. Miło było oglądać podziw na ich twarzach, kiedy dzieci bez zająknięcia dokańczały frazę: „Każdy inny… WSZYSCY RÓWNI!” oraz tłuma-
8 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
czyły, co przez to rozumieją. Pamiętam również, kiedy zadzwoniła do mnie jedna z mam mówiąc: „Druhno, o co chodzi z tymi kwiatami? Bo córka wróciła do domu i mówi tylko, że koniecznie musi wyjść podlać jakieś kwiaty!” Chodziło oczywiście o nic innego, jak o harcówkowy ogródek, który dzieci odnowiły realizując sprawność ekologa. Każdemu polecam włączenie się w projekt Aktywni Obywatele Świata. Przyszłość świata jest w naszych rękach i ważne, aby jak największa ilość ludzi miała tego świadomość. Temat edukacji globalnej nadaje się dla każdej metodyki i zainteresuje każdego niezależnie od wieku. Zadedykowanie całego roku edukacji globalnej nie wyklucza szerokiego wachlarza form, treści, korzystania z różnych instrumentów metodycznych, w przypadku zuchów sprawności indywidualnych i gwiazdek zuchowych. Pomocą w realizacji działań może być też propozycja programowa „Światozmieniacze – cel: dobro”. Dostarcza ona wielu pomysłów i inspiracji. Każdy z nas może zostać Światozmieniaczem, jeśli tylko będzie chciał, i warto o tym pamiętać. A ja na pewno zachęcam wszystkich do podjęcia wyzwania i zaangażowania się w edukację globalną! Więcej informacji o projekcie Aktywni Obywatele Świata znajdziecie na stronie projektu: zhp.pl/globalnie. Znajdują się tam materiały, z których można czerpać wiedzę, narzędzia wypracowane w projekcie wspierające pracę z edukacją globalną w drużynie/gromadzie oraz wiele innych.
ZÂ globalnej PERSPEKTYWY
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
|9
Z PERSPEKTYWY drużynowego
Rodzice naszych podopiecznych naszymi sojusznikami Szukasz opiekuna na rajd? Może akurat mama Kasi ma wolną sobotę i chętnie z wami pójdzie. Trzeba pomalować harcówkę? Na pewno niejeden tata zechce pomóc. Zdobywacie sprawność majsterklepki i nie masz pomysłu kogo zaprosić na zbiórkę? Tata Jasia jest przecież stolarzem i chętnie przyjdzie opowiedzieć o swojej pracy. Często drużynowi nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielką wartością są rodzice ich podopiecznych, a wystarczy tylko poprosić, powiedzieć słowo, a oni pomogą z chęcią i uśmiechem na ustach.
10 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
pwd. Olga Sawicka drużynowa 14 GZ „Bajkowy Wóz” Hufiec ZHP Ziemi Rybnickiej
Z PERSPEKTYWY drużynowego
Zbieram zgłoszenia na kolejne zuchowe przedsięwzięcie. Zgłasza się naprawdę dużo dzieci. W głębi duszy cieszę się, że będziemy mogli stworzyć, aż 4 szóstki, ale wiem, że wiąże się z tym problem – brak opiekunów. No trudno, będę musiała wziąć tylko szóstkę, która zgłosiła się, jako pierwsza a reszcie napisać, że niestety nie mogą pojechać, że może innym razem. Szkoda mi tych dzieciaków, które tak czekały, aby móc znowu pojechać na Zuchowe Tuptanie, ale wiem, że nic nie mogę zrobić… przecież się nie roztroję! W pewnym momencie myśl eureka! Przecież mogę napisać do rodziców moich zuchów i – nie myśląc długo – tak właśnie robię. Po 3 minutach zaczynam otrzymywać SMSy „Z miłą chęcią zostanę opiekunem!”, „Ja niestety nie mogę pójść – pójdę innym razem, ale teraz wysyłam męża”, „Po opowieściach Zosi zawsze chciałam wziąć udział w Zuchowym Tuptaniu, a nigdy nie mogłam. Oczywiście, że zostanę opiekunem dzieci”. Mnie spadł kamień z serca, a zuchy będą mogły wziąć udział w długo wyczekiwanym Zuchowym Tuptaniu. Wieczorem, gdy miałam już komplet opiekunów, a SMSy dalej spływały, pomyślałam jedno: moimi największymi sojusznikami w prowadzeniu gromady są właśnie rodzice zuchów! Często drużynowi nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielką wartością są rodzice ich podopiecznych. Mają pośród nich lekarzy, nauczycieli, psychologów i wystarczy tylko poprosić, powiedzieć słowo, a oni pomogą z uśmiechem na ustach. Wielokrotnie spotykałam się z tym, że to rodzice zuchów sami wychodzili z inicjatywą, ale gdy prośba o pomoc wyszła z mojej strony, nigdy nie zostałam pozostawiona sama sobie.
BĄDŹMY TRANSPARENTNI Szczerość, niby prosta sprawa, a jak ułatwia kontakt z rodzicami. Mam wrażenie, że drużynowi często „boją się” rodziców podopiecznych – bo są starsi, bardziej doświadczeni. A niesłusznie! Jeśli rodzic zapyta nas, ile mamy lat – odpowiedzmy, ale pokażmy przy tym, że mimo naszego często młodego wieku mamy ukończone kursy, szkolenia,
mamy doświadczenie w pracy z dziećmi. Powtarzamy zuchom, że „kłamstwo ma krótkie nogi” i my sami o tym pamiętajmy!
NIE BÓJMY SIĘ PROSIĆ O POMOC Gdybym nie napisała do rodziców, dzieciaki nie wzięłyby udziału w Zuchowym Tuptaniu, gdybym nie poprosiła o pomoc przy remoncie harcówki, pewnie do teraz nie byłaby wyremontowana. Nie bójmy się prosić o pomoc! Każdy lubi czuć się potrzebny i uwierzcie mi, tak samo jest z rodzicami zuchów czy harcerzy. Dla drużynowego poproszenie ich o pomoc może być trudne, może myśleć, że sobie nie radzi i musi prosić ich o pomoc. A dla nich (myślę, że jest tak w większości przypadków) znaczy naprawdę dużo – pomagając, mogą poczuć, że „współtworzą” jednostkę.
ROZMAWIAJMY I to jest chyba słowo klucz! Rozmawiajmy z rodzicami naszych podopiecznych. Ja po kilku latach prowadzenia gromady wiem, czyj tata jest architektem, a czyja mama może pomóc mi w szyciu peleryn na zimowisko. Wiem, dlaczego Jasiu nie je niektórych rzeczy i że Kasia zasypia przy zapalonym świetle. To właśnie dzięki rozmowom mam ułatwioną pracę. Po pierwsze wiem więcej o dzieciach, z którymi pracuję, a po drugie wiem, którego rodzica o co mogę poprosić. Rodzice naszych podopiecznych są starsi i bardziej doświadczeni, ale z tego powodu nie powinniśmy się bać prosić ich o pomoc, ale przeciwnie. Powinniśmy czerpać z ich doświadczenia i kontaktów. Prośmy ich o pomoc, gdy jej potrzebujemy nie bójmy się! W najgorszym wypadku (chociaż nie wierzę, że może się tak stać) jej nie uzyskamy. Ja też na początku prowadzenia gromady nie traktowałam rodziców jak sojuszników. Teraz wiem, że to był błąd! Rodzice naszych podopiecznych są naszymi największymi sojusznikami i trzeba pamiętać o tym na każdym kroku!
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 11
Z PERSPEKTYWY wydarzenia
Czego drużynowy może się nauczyć o byciu harcerzem? pwd. Wojciech Olejko drużynowy 6 GGZ „Wielcy Indianie” Hufiec ZHP Ziemi Gliwickiej
12 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
Warto pamiętać, że harcerstwo dla drużynowych nie powinno się realizować tylko przez działanie na rzecz swojej jednostki. Trzeba być również ciekawym świata i odkrywać, gdzie jeszcze można pomóc. Tylko w ten sposób nie wbijemy się w gniazdo rutyny i nie zmienimy się w „porządnych, nudnych drużynowych”.
Z PERSPEKTYWY wydarzenia
Czy każdy drużynowy może być dobrym harcerzem? Z pozoru brzmi to niedorzecznie lub prowokacyjnie. Przecież drużynowy jest harcerzem nad harcerzami, mistrzem w swej sztuce i przykładem dla swoich podopiecznych. Niestety, dosyć częstym zjawiskiem, które zdarza się obserwować, jest „odejście od harcerstwa na rzecz bycia drużynowym”. O co chodzi? Już tłumaczę. Prowadzenie jednostki jest pracą ciężką i wymagającą. Podczas całego roku szkolnego możemy spędzić nawet kilkaset godzin na działaniu z naszą drużyną. Czasem to nie wszystko. Bierzemy udział w wielu projektach, pełnimy wiele funkcji, wykonujemy wiele zadań, ledwie znajdując czas na odpoczynek. Takie ambitne podejście nie jest złe, a cel jest przecież szczytny. Gorzej, gdy zgubimy się wtedy na swojej harcerskiej drodze i zaczniemy działać automatycznie w każdej możliwej dziedzinie. A czy nasi harcerze dostrzegą w nas przykład, jeśli zbytnio skupimy się na pracy papierkowej, a zagubimy ciekawość świata? Tę niesamowitą siłę, która nie pozwala nam stać w miejscu i jest silnie związana z naszym ruchem? Może czasem powinniśmy zwolnić, rozdzielić obowiązki, a z niektórych z nich nawet zrezygnować, by znaleźć czas również dla siebie oraz rozwoju w obszarze, który nie byłby ściśle związane z naszą drużyną? Odpowiedzi na te pytania znalazłem na tegorocznym Zlocie Kadry, na który wybrałem się po to, by pogłębić swoją wiedzę o metodyce zuchowej i zdobyć inspirację na kolejny rok pracy z moją gromadą. Okazało się, że kadra zlotu odłożyła pewne kwestie na chwilę na dalszy plan, a w zamian za to zagwarantowała świetną zabawę, okazję do odpoczynku od swojej całorocznej pracy, a przede wszystkim zaproponowała narzędzia do pracy nad samym sobą. Zanim jednak przejdziemy do tego czym najbardziej zaskoczył mnie tegoroczny zlot kadry, kilka słów o samym wydarzeniu. Pewnie część z was wie, że jest to odbywająca się co dwa lata harcerska impreza, skierowana do osób będących kadrą naszej organizacji. Tegoroczny zlot miał odbył się od 18 do 22 sierpnia we wsi Tokarnia, na terenie Muzeum Wsi Kieleckiej. Impreza pod paroma względami przypomina drugą część
Watry Wędrowniczej, gdzie uczestnicy spotykają się na wybranych przez siebie zajęciach, a wolny czas mogą spędzać w kawiarenkach, w strefie duchowej, czy chociażby w namiocie z planszówkami. Co ciekawe, zarówno tegoroczny zlot, jaki i poprzednią watrę, rozpoczął koncert tego samego zespołu – „Domu o zielonych progach”. Najważniejszą różnicą pomiędzy obiema imprezami, jest to, że na zlocie instruktorzy są podzieleni na konkretne grupy, zwane szlakami, na których realizują wybrany wcześniej program. W tym roku, na potrzeby różnych instruktorów naszego związku zostały zorganizowane 4 szlaki: Kurpiowski dla harcmistrzów, Góralski m.in. dla kadry kształcącej na poziomie podharcmistrzowskim, Kaszubski dla kadry wspierającej i – najważniejszy dla nas, a omawiany w tym artykule – Łowicki, skierowany do drużynowych. Z racji pełnienia funkcji drużynowych, kilkudziesięciu instruktorów brało udział w szlaku Łowickim na trasie pod nazwą „Granatowe Odkrycie SWA”. Tematem zajęć było „Odkrycie SWA” – jeden z etapów zdobywania Odznaki Skautów Świata (Scout of the Word Award), czyli najwyższego międzynarodowego odznaczenia, jakie może zdobyć skaut i jedynego przyznawanego przez WOSM. Podczas „Odkrycia”, skauci zaznajamiają się z globalnymi problemami i uczą, jak stawić im czoła na polu lokalnym. Na koniec, gdy zyskają wiedzę z jednego z wybranych obszarów (Środowisko, Wspólnota Lokalna, Pokój), wraz ze swoimi tutorami rozpoczynają planowanie przynajmniej 80 godzinnej służby. Jeśli uda im się spędzić cały wyznaczony czas na służbie, a potem dokonają ewaluacji swoich osiągnięć, mają szansę zdobyć odznakę. Ja i grupa innych instruktorów wybraliśmy trasę dotyczącą środowiska. W myśl słów Baden Powella: „Zostaw ten świat lepszym niż go zastałeś”, uczyliśmy się m.in. sposobów filtracji wody oraz dyskutowaliśmy nad tym, jak nie wyrządzać szkody przyrodzie podczas wędrówek po lesie. Zarówno ciekawym doświadczeniem, jak i okazją do relaksu był spływ kajakowy rzeką Nidą, podczas którego naszym zadaniem była pilna obserwacja fauny i flory skupionej po obu brzegach rzeki. Najważniejszą jed-
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 13
Z PERSPEKTYWY wydarzenia
nak rzeczą, którą chcieli nam przekazać organizatorzy trasy, było to, że my również możemy być zmianą w otaczającym nas świecie! Choć wykonujemy naprawdę ważną robotę w swoich drużynach, musimy też umieć tworzyć zmianę poza naszym środowiskiem harcerskim. Jest to konieczne z dwóch powodów. Po pierwsze, jako drużynowi, nie możemy stać w miejscu. Skupiając się wyłącznie na programie i nie biorąc po uwagę własnego rozwoju i wkładu w ulepszanie świata, nie dajemy przykładu naszym podopiecznym, a ideały, które w nich kształtujemy będą niepewne i bez pokrycia, skoro sami nie mamy o nich wiedzy. Po drugie, zaczynając budowę wielkiej wieży, zawsze zaczyna się od pierwszego kamienia. Nasze działanie ma być impulsem dla nas, dla naszych harcerzy, ale nawet dla osób całkowicie nam obcych, które odczują dobro wynikłe z naszego działania. Poprzez ciekawie poprowadzone zajęcia, sympatyczną atmosferę oraz uświadomienie nam naszych możliwości zmieniania świata, wielu drużynowych zaplanowało swoje nowe miejsce służby. Być może wśród nich będzie pierwszy Polak, który otrzyma to nadzwyczajne odznaczenie? Oprócz zajęć wewnątrz-trasowych, każdy mógł uczestniczyć w wybranych przez siebie warsztatach ogólnozlotowych. W przeciwieństwie do szlaku drużynowych, wracały one do tematów stricte związanych z prowadzeniem drużyny. Mimo to forma nadal była lekka i bardzo ciekawa, a zajęcia często intrygujące i zmuszające do myślenia. Dużą popularnością cieszył się panel dotyczący „Ekspedycji” – nowej propozycji programowej stworzonej przez Programowy Ruch Odkrywców. Gorące dyskusje towarzyszyły również zajęciom wprowadzającym nową pomoc metodyczną dla instruktorów – „Katalogu Pożądanych Postaw” – dokumentu, który będzie pomagał drużynowemu we właściwej interpretacji elementów harcerskiego systemu wychowawczego. Przykładowo, fragment prawa zuchowego – „Zuch kocha Polskę”, został pokazany w kategoriach: jaki stosunek emocjonalny będzie miał zuch do Polski, w jaki sposób będzie działał/postępował, by być patriotą i jaką będzie posiadał wiedzę. Podczas tegorocznego
14 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
zlotu odbyła się również konferencja instruktorska „Nowy Szlak? Nasza strategia na lata 2018-2025”, podczas której debatowano nad strategią Związku Harcerstwa Polskiego. Znalazło się też miejsce na odrobinę odpoczynku po szerokiej gamie zajęć. Po terenie muzeum rozłożone były strefy „chillu”, działała również kawiarenka „Głodówka” serwująca oscypki i czekoladę, a tuż obok stołówki rozłożony był namiot, w którym wraz z przyjaciółmi można było skorzystać z bogatej oferty planszówek. Osoby wolące tradycyjne harcerskie rozrywki mogły usiąść wraz z przyjaciółmi przy ognisku (o ile nie padało). Ważnym elementem Zlotu Kadry, jest niepowtarzalna atmosfera bliskości. Nie chodzi tylko o możliwość dyskusji i współpracy podczas zajęć, ale o ciągłą integrację z ludźmi o podobnych ideałach i wartościach. Możliwość wymiany poglądów, pomysłów i inspiracji, a nawet zwykła pogawędka dawała poczucie jedności wśród drużynowych. Wspólne śpiewanie, muzykowanie na gitarach, granie w gry planszowe, czy obserwowanie gwiazd. Wszystkie te rzeczy tworzyły niezwykłą atmosferę i przypominały, że nie przyjechaliśmy tutaj tylko zwiększać swoją wiedzę i zdobyć inspirację, ale też zaczerpnąć odrobiny relaksu. Zlot Kadry zakończył się 22 sierpnia uroczystym apelem w okolicach południa. Mimo, że był to wyjątkowe pożegnanie z udziałem instruktorów z Głównej Kwatery, atmosfera nie była ani sztywna, ani zbyt poważna. Miłym akcentem było przeczytanie fragmentu „Wesela” oraz zaproszenie i zachęta do włączenia się w narodowe czytanie tej lektury. W podobnym nastroju był ten też zlot. Ani sztywny, ani zbyt poważny, a wesoły i ciekawy. Był cennym doświadczeniem dla drużynowych, którym pokazana została nowa droga rozwoju, którą mogą podążać równolegle ze swoją funkcją instruktorską. Zajęcia dodatkowe zainspirowały na cały rok pracy, a obecność licznego harcerskiego grona pozwoliła na zawarcie wielu nowych przyjaźni. Taki był ten zlot.
Z PERSPEKTYWY programu
Z programem na dłoni pwd. Małgorzata Kokkinopoulos drużynowa 49 DW im. Bohaterów Monte Cassino „Maki” Hufiec ZHP Katowice
Tysiące kursów, warsztatów metodycznych, szkoleń i spotkań namiestnictw. Wszędzie i po stokroć słyszeliście już o tym, jak napisać prawidłowy, poprawny, spełniający te czy inne warunki program pracy rocznej jednostek w poszczególnych pionach wiekowych, prawda?
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 15
Z PERSPEKTYWY programu
Nie piszę po to, by uczyć was tego na nowo, by zabłysnąć jakimś odkryciem dawno znanej Ameryki, lub wyważać dawno otwarte drzwi. Chciałabym, abyście razem ze mną spojrzeli na podjęty temat… inaczej. Znając standardy tworzenia planów pracy i oczywiście założenia statutowe ZHP, zaczęłam zastanawiać się nad refleksyjną stroną tego, co robimy dla dzieci i młodzieży. Nad wymiarem duchowym i nie ujętym w słowa regulaminów i zasad. I wcale nie mam na myśli wyrzeczeń i poświęceń, jakie nie do końca rzekomo niesie ze sobą praca instruktorska. System małych grup. Mantra. Wyryta na stałe w głowach wychowawców harcerskich. Vademecum. Konieczność. Uczenie w działaniu. Brzmi znajomo? Stale doskonalący i pobudzający do rozwoju program. Mantra. Prawo i Przyrzeczenie. Pozytywność, pośredniość. Indywidualność, dobrowolność i świadomość celów. Wzajemność oddziaływań, naturalność. Niezmienne elementy metody wychowawczej. Mantra. Konieczność. W sercach i umysłach. Z tylu głowy. Wpisane na stałe w naszą pracę. Konkrety u podstaw podążania za intuicją wychowawcy i wyobraźnią.
Gromady zuchowe. Narzędzia metodyki zuchowej są jasne, klarowne, łatwe w użyciu, radosne w swoim wydźwięku i nadzwyczaj wdzięczne w procesie dostosowywania ich do swoich potrzeb w roku harcerskim. Niezależnie od wybranej fabuły, zuchowe formy pracy konieczne dla zapewnienia maksimum rozwojowego dzieciom, będą pomocne i może nawet konieczność ujęcia ich w planie nasunie pomysły programowe. I tak, przemierzając ścieżki wytyczone przez Kamińskiego, napotykamy zuchowe znaki, obrzędy i zwyczaje, które co roku ujmiemy w zbiórkach pierwszego miesiąca, zdeterminowanych treścią Prawa Zucha. Natkniemy się na wielorakość gawędy zuchowej, od tradycyjnego opowiadania, przez pogadankę gościa, po kalambury tematyczne. Nie obejdziemy się bez gier i ćwiczeń,
16 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
stawiając na rozwój cech zespołowych i indywidualnych dzieci. Zatańczymy gdzieś z piosenką i zapląsamy w kręgu, będziemy majsterkować, by w parze z rozwojem intelektualnym szedł rozwój motoryczny i manualny. Staniemy na scenie teatru zuchowego i maleńkich inscenizacji samorodnych. Utoniemy w fantazjach zabaw tematycznych, zabaw w coś lub w kogoś. Zgubimy się na zwiadzie i nauczymy dzieci pożytecznych prac. Wszystkie te formy składające się na nasz program powinny funkcjonować wspólnie, przenikać się, płynnie przechodzić jedna w drugą, druga w trzecią, zachowując logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy i tematyczny, co zdefiniuje nam wybrana fabuła. Niech decyzje o zespołowych cyklach sprawnościowych i propozycje sprawności indywidualnych współgrają z myślą przewodnią roku. Jeśli zamierzamy spędzić dziesięć miesięcy w czeluściach dżungli i innych lasów i kniei, łączmy sprytnie przygody Mowgliego z ochroną środowiska i polskimi krasnoludkami, może z dodatkiem elegancji elfów i chytrością duńskich trolli. Podróżujmy po mapie wyobraźni i po tej prawdziwej, z naszego atlasu. Przenośmy się z miejsca na miejsce za pomocą zuchowych zaklęć, specyficznego pląsu, zawsze tak samo. Pamiętajmy o czterech porach roku i zmienności aury pogodowej. Pamiętajmy o tym, że by zuch zobaczył elfa, my też musimy w tego elfa uwierzyć, złapać go za rękę i zatańczyć w jagodach. Zuchy wyczuwają fałsz i zwątpienie, na które nie powinno być miejsca w pracy z gromadą. Jesteśmy wodzami, to my niesiemy maczetę w amazońskiej głuszy i pierwsi dostrzegamy zbliżające się niebezpieczeństwo albo wyjątkowy kwiat na ścieżce. Dzieci w wieku zuchowym bardziej, niż te w starszych pionach, potrzebują pewnych stałych rytuałów. Czegoś na kształt dobranocki o 19:00, która wyznacza porę mycia zębów i udania się do łóżka. Zatem stosowanie w ciągu roku elementów obrzędowości (lista spraw, skrzynia skarbów, Krąg Rady, obrzędowe rozpoczęcie i zakończenie zbiórki, sprawdzanie obecności, zdobywanie punktów, sposób przenoszenia się w czasie i przestrzeni, opieka
Z PERSPEKTYWY programu
nad maskotką czy totemem Gromady, uzupełnianie zuchowej kroniki…) w niezmienny sposób pozwoli wytyczyć pewne ścieżki przyzwyczajeń, które pomogą dzieciom czuć się pewnie i bezpiecznie w środowisku fabularnym. Praca z zuchami, w teorii bardzo prosta i wdzięczna, w praktyce wymagająca ogromnego zaangażowania i odkrywania w sobie czasem milczącego już dziecka, to nie tylko praca wychowawcza i odpowiedzialność za kształtowanie tych młodych duszyczek. To praca pełna magii, która rozwija i nas – zuchowych wodzów. To praca, która zmusza nas do przysłowiowego stawania na rzęsach i oglądania się za dziećmi z oczyma dokoła głowy. To praca, która daje tak olbrzymią satysfakcję w uśmiechu i podskokach uradowanych dzieci, że żadne słowa tego nie opiszą.
Drużyny harcerskie. W ich szeregach będziemy mieli do czynienia z zuchami, które dumnie wejdą w świat nowych wyzwań i z harcerzami „z naboru”, którzy mogą czuć się nie do końca pewnie, choć raczej szybko przełamią lody i pokonają pierwsze bariery. Będą to dzieci wciąż bardziej potrzebujące stymulujących zabaw, gier i ćwiczeń, niż zabarwionych dramatycznie wyzwań na ścieżce zethapowych przygód. Gama form pracy i pomysłów na realizację celów wychowawczych w tym pionie wiekowym jest ogromna. Pomijam tu nawet propozycje programowe wydane i wysyłane do nas przez Główną Kwaterę, ale już sama specyfika tej grupy wiekowej sugeruje takie a nie inne rozwiązania. Pamiętajmy, że w drużynie harcerskiej dzieci po raz pierwszy zetkną się z Prawem i Przyrzeczeniem, z właściwą formą karty próby (próba harcerza, próby na kolejne stopnie) i technikami harcerskimi. Pierwszy raz wyruszą w góry w mundurze, pierwszy raz zrealizują zadania patrolowe i poznają ducha zastępu. Wszystko to powinno złożyć się na nasz program, którego celem będzie zapewnienie warunków na psychomotorycznym polu rozwoju, przygotowanie dzieci do życia w świecie, gdzie wszechobecna jest rywalizacja. Pamiętajmy zatem o elemencie współzawodnictwa, które nie tylko sprawi, że har-
cerzom będzie zależało na realizacji sprawności, stopni i proponowanych punktów programowych, ale nauczy ich współpracy w grupach i odpowiedzialności zbiorowej, a także rozwinie umiejętności konstruktywnej krytyki i samokrytyki. Harcerze, choć to naprawdę małe dzieci, wciąż bardziej zależne od rodziców, opiekunów, wychowawców i nauczycieli, niż od własnych osobowości pozostających w fazie intensywnego rozwoju, powinni uczyć się już na tym etapie oceniać swoje możliwości, dostrzegać zdolności i zróżnicowanie między sobą. Powinni rozumieć jasno wytyczone przez Prawo i Przyrzeczenie ścieżki moralnego postępowania, i wyczuwać granice wolności i swobody drugiego człowieka, jego wrażliwość i indywidualność. I to właśnie my, drużynowi, tworząc plan pracy rocznej, odpowiadamy za to, by realizował on te cele wychowawcze. Nie dlatego, że tego chce statut ZHP. Nie dlatego, że mowa o tym w pięknej treści Zobowiązania Instruktorskiego. Ale dlatego, że decydując się na pracę z młodzieżą, bierzemy na siebie odpowiedzialność za wychowanie nie tyle druhny czy druha, ale obywatelki i obywatela Rzeczypospolitej. Polki i Polaka. Ojca i matki. A czym skorupka za młodu nasiąknie…
Drużyny harcerzy starszych. To oni stoją u progu jeszcze nie dorosłości, ale pewnego rodzaju już dojrzałości. To od nich będziemy oczekiwać przejęcia funkcji, konsekwencji w działaniu i odpowiedzialności za swoje postępowanie i wypowiadane słowa. To oni powinni, na drodze naszej pracy wychowawczej i ciągu wychowawczego, podejmować inicjatywę, proponować, buntować się, decydować, organizować i szukać swojego miejsca, choć jeszcze nie tak świadomie, jak wędrownicy, o których później. Choć nie należy zapominać o bezpośrednim przekazie wartości z Prawa i Przyrzeczenia, czy o technikach harcerskich, musimy wynieść je na wyższy poziom poznawczy tak, by zajęcia dostosowane do wieku druhów i druhen wychodziły naprzeciw ich zainteresowaniom, oczekiwaniom i potrzebom z zakresu intelektualnego jak i rozwoju fizycznego, wciąż
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 17
Z PERSPEKTYWY programu
bardzo ważnego w procesie dorastania i odnajdywania się w społeczeństwie obywatelskim. Choć drużynowy harcerzy starszych nadal jest niezależnym liderem, powinien jednak znacznie uważniej, niż drużynowy harcerzy, wsłuchiwać się w głosy swoich podopiecznych, którzy na tym etapie rozwoju są już gotowi podejmować kroki w określonych przez siebie kierunkach, w wielu przypadkach wiedzą już, w którą stronę podążać w kolejnych latach, w jakich dziedzinach pogłębiać swoją wiedzę i umiejętności. Uwzględnijmy zatem w planie pracy rocznej rodzaje aktywności, które z jednej strony im to zapewnią, a drugiej zmuszą do odkrycia nieznanych jeszcze zdolności. Angażujmy ich w pracę na rzecz innych jednostek organizacyjnych, w organizację imprez, za które będę
18 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
Z PERSPEKTYWY programu
programowo odpowiedzialni. Proponujmy im projekty, w których każdy będzie mógł odnaleźć swojego „konika”. Wchodźmy ostrożnie na grunt szeroko pojętej służby, którą poznają w pełni i zrozumieją po przekazaniu w szeregi drużyn wędrowniczych. Pracujmy z nimi tak, by odczuwali wyraźnie różnice w stosunku do minionych lat w kręgu harcerzy. By odczuwali ten wyższy wymiar, by – wchodząc na wyższy poziom wtajemniczenia – byli dumni, ale wciąż chcący pracować nad sobą, by wreszcie „zasłużyć” na zaszczyt zostania wędrownikiem.
Drużyny wędrownicze. I tu zaczynają się schody. Natury wielorakiej. Jedni żartobliwie mówią o wędrowniku, że w strukturach organizacji najbliżej mu do zucha, inni popadają w patos i metaforycznie starają się ująć istotę działania wewnątrz tego pionu metodycznego, co czasem, moim zdaniem, niestety, znacznie formą przerasta treść. Tymczasem wędrownik, dość barwnie opisany w Kodeksie, za to bardzo jasno ukierunkowany słowami Dewizy, to młody człowiek który mimo bardziej posuniętej metryczki, będzie mniej o sobie zdecydowany, niż harcerz starszy. Wędrownik wszedł właśnie i funkcjonować będzie w nowym środowisku szkoły średniej, będzie musiał decydować o swojej dalszej edukacji lub rozwoju zawodowym, będzie musiał znacznie większą ilość obowiązków umiejętnie rozpracować, ustanawiając przy tym swoje priorytety. I w całym tym rozgardiaszu prawie dorosłego życia znajdzie się w pionie metodycznym, który będzie wymagał od niego pełnej gotowości, służby, zaangażowania, przystąpienia do pierwszych spotkań z pracą instruktorską… I dochodzi do tego odmienna rola drużynowego. Odmienna w stosunku do funkcyjnych w młodszych pionach. Lider pozostaje liderem, ale przy zatartej różnicy wiekowej. Pozostaje mentorem i wskazidrogą, ale na zasadach pełnej współpracy programowej i nie tylko, z członkami drużyny. Dlatego powstają konstytucje drużyn wędrowniczych, dlatego najwyższej władzy w jednostce nie ma drużynowy czy nawet Rada Drużyny,
ale zbiórka konstytucyjna. Znacie się wzajemnie, tworzycie paczkę znajomych i przyjaciół, którzy wspólnie obiorą cele i wspólnie wkomponują je w tabelę planu pracy. Zachowaj więc odpowiednie proporcje między służbą (bardzo świadomie w tym wieku podejmowaną), a polem do rozwoju osobistego swoich ludzi. Choć to może zabrzmieć źle – pamiętajmy o tym, że wędrownictwo jest na swój sposób elitarne. Program pracy powinien być na tyle ambitny, by realizacja kolejnych celów i zamierzeń stanowiła wyzwanie, by nie wystarczyło przystępować do nich „z marszu”, by wymagały poświęceń i przygotowań. By kolejne etapy pracy rocznej zwinnie i płynnie łączyły się z życiem pozaharcerskim wędrowników. By czuli się odpowiedzialni za drużyny niższego szczebla, by czuli potrzebę pełnienia funkcji. By odczuwali nasze realne wsparcie w kwestii realizacji kolejnych stopni. By stawiali na jakość, nigdy ilość. By, przystępując do zadań i dużych projektów, wiedzieli, jak istotne na drodze rozwoju obywatelskiego i humanitarnego czynią kroki. By odczuwali wagę swojej pozycji w społeczeństwie i potrafili się w nim odnaleźć. By odczuwali powagę łączących nas więzi. By chcieli wędrować. Dosłownie i w przenośni. Każdy pion metodyczny jest inny, do dzieci w różnym wieku należy podchodzić w różny sposób. Coś innego ich interesuje, coś innego jest dla nich wyzwaniem, a jeszcze innego pozwala na ich rozwój. Planowanie jest bardzo ważną rzeczą, ale trzeba robić to z głową. Nie na szybko, bo minął już termin składania planów pracy. Przy planowaniu należy pochylić się nad jednostką, poznać i określić potrzeby jej członków – po to, by rok harcerski był dla naszych podopiecznych jak najbardziej wartościowy. Stworzenie dobrego programu działania jednostki nie jest celem samym w sobie. Plan pracy jest przecież jedynie (i aż!) jednym z wielu narzędzi, które pozwala drużynowemu w pełni realizować misję ZHP, jaką jest wychowywanie.
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 19
Z PERSPEKTYWY podróżnika
Obóz wędrowny z perspektywy drużynowego drużyny wędrowniczej. Co, gdyby poświęcić połowę roku harcerskiego na zorganizowanie obozu wędrownego drużyny? Czy to wyzwanie jest aby na miarę naszych możliwości? Czy damy radę? Czy to się w ogóle opłaca? Czy to faktycznie Nas odmieni? Za doświadczeniami zdobytymi w tym roku odpowiem na to wszystko: tak.
20 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
pwd. Andrzej Pałka drużynowy 9 PgDW „Zorza Polarna” Hufiec ZHP Kraków-Podgórze
Z PERSPEKTYWY podróżnika
Powiem wprost – nasza drużyna nie jest idealna. W przygotowanie ostatniego obozu zaangażowało się zaledwie kilka osób, co nie powinno mieć miejsca. Mimo to podołaliśmy, w dodatku z klasą, bo stworzyliśmy coś niepowtarzalnego i własnego. Coś, pod czym ostatecznie każdy może się podpisać i chce to kontynuować w następnym rok.
Cele w głowie drużynowego Mając w głowie sam pomysł na tę wyprawę, zdawałem sobie sprawę z kilku celów, jakie chciałbym osiągnąć. Z perspektywy drużynowego widziałem, że brakowało w naszym środowisku odpowiedzialności za podejmowanie działania i drugiego człowieka, samodzielności, zgrania, dobrej komunikacji, chęci do wychodzenia poza własną okolicę i samorządności. Czułem, że to jedyna szansa, by wprowadzić drużynę na właściwe tory. I stało się! Po ponad półrocznych przygotowaniach znaleźliśmy się w Rumunii. To nas zmieniło i przebudowało. Zażegnaliśmy większą część problemów i przełamaliśmy bariery. W niektórych pękła w końcu piękna, mydlana bańka pozwalająca na myślenie: „Przecież oni wszystko zrobili i plan jest przygotowany – nie ma co się martwić” lub „Przecież nie jesteśmy zdani sami na siebie; w razie problemów ktoś nam pomoże”. Tak oczywiście nie było, a każdy musiał dołożyć tu pracę swoich rąk.
Forma pracy Obóz wędrowny to rok pracy harcerskiej w pigułce, to szybka nauka życia. Musi być przeprowadzony z głową i rozsądkiem. Drużyna jest w stanie udźwignąć kwestie przedostania się w konkretne miejsce, dowiedzenia się czegoś na jego temat, rozstawienia obozowiska czy przygotowania posiłków. Najważniejsze jest zadanie drużynowego. To on musi zbudować zespół, podzielić się z nim zadaniami, koordynować ich realizację, ale i sprawić, by wędrówka nie była samym marszem. By było w niej miejsce na przemyślenia i dyskusje. Na wchłanianie ciszy i hałasu, ogromu gwiazd na niebie, piękna natury, wiejskiej kultury, zmian pogody czy ludzi. Na iskrę i ogień. Na refleksję nad sobą.
Dlaczego za granicą, a nie w Polsce? Z kilku powodów. Najważniejszym jest ten, że będąc na miejscu, jest się zdanym tylko na siebie, na swoje umiejętności i zaangażowanie. Potem przychodzi kwestia wyjścia w świat, poznawania obcych kultur, potraw, terenów i oczywiście przełamywania barier językowych. Sam obóz nie jest bardzo trudny do przygotowania, ale wymaga wczesnego podjęcia odpowiednich działań. Zastosowanie się do poniższych wskazówek powinno sprawić, że jego zorganizowanie i przeprowadzenie będzie choć odrobinę łatwiejsze.
Bańka Od zera Dla niektórych był to szok, gdy zrozumieli, że muszą szybko i wspólnie podejmować decyzje, jak chociażby o tym, czy na ostatnią chwilę szukamy noclegu w środku miasta, czy też jedziemy późniejszym pociągiem i w nim śpimy. Do ich świadomości dotarło, że pomimo dobrego ubezpieczenia, do pewnych miejsc w górach nie da się szybko dotrzeć, szczególnie, gdy najbliższy szpital jest pięćdziesiąt kilometrów dalej. No i w dodatku ten ciężki plecak faktycznie trzeba będzie nosić po dwadzieścia kilometrów dziennie…
Na początku musicie określić cele, które chcecie osiągnąć. Zarówno te rozwojowe, opracowane całą drużyną, jak i te wychowawcze, przemyślane przez drużynowego. Później konieczne jest wybranie kraju i regionu, uwzględniając przy tym wyborze nie tylko walory krajobrazowe, koszty życia i transportu, ale przede wszystkim możliwości zdrowotne i kondycyjne. Gdy zdecydujecie wspólnie, gdzie jedziecie i co chcecie tam osiągnąć, czas na fazę przygotowań.
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 21
Z PERSPEKTYWY podróżnika
Zastanówcie się też nad formą zwiedzania konkretnego regionu. My stworzyliśmy własną hybrydę. Podróżowaliśmy zarówno pociągami, jak i autobusami. Wygospodarowaliśmy czas na zwiedzanie miast i wsi oraz na górską wędrówkę.
przesadzać z zakupem jedzenia w Polsce – każdy produkt to dodatkowy ciężar. My zaopatrzyliśmy się na pierwsze 2-3 dni.
Kondycja i pakowanie
Obowiązkowe jest wykupienie każdemu uczestnikowi podróży ubezpieczenia NNW. Trzeba mieć tu na uwadze, czy prawo wybranego kraju traktuje wędrowanie jako sport ekstremalny. W polisie warto zwrócić uwagę na sumy ubezpieczenia dotyczące: kosztów leczenia, assistance, NNW oraz OC. Przydatna może okazać się EKUZ oraz lista kontaktów: numery alarmowe (w tym odpowiednik GOPR), ambasada Polski, ubezpieczyciel, pobliskie szpitale, znajomy lekarz i osoba mówiąca w danym języku. Jeśli chodzi o zabezpieczenie medyczne, warto przeszkolić ludzi w zakresie pierwszej po- mocy.
Na pierwszy ogień – zajęcia z pakowania plecaka i przygotowanie kondycyjne w postaci kilkudniowych wyjazdów na wędrówki z plecakami. Pozwoli to na przyzwyczajenie się do plecaka oraz określenie możliwości drużyny, a tym samym dobór najodpowiedniejszej trasy wędrówki. Pamiętajcie, aby do plecaka zapakować cały sprzęt i zapas wody.
Wiedza o kraju i mapy Zaplanujcie marszrutę i zdobądźcie informacje na temat miejsc, kultury czy zabytków, które warto zwiedzić. Nauczcie się podstawowych zwrotów w języku kraju, do którego się wybieracie. Skompletujcie przewodniki, kompasy, mapy o różnych skalach dokładności, zorganizujcie spotkanie z osobą, która może opowiedzieć wam coś więcej o danym państwie. Warto przygotować także urządzenie z mapą z izohipsami i GPS-em.
Kuchnia i sprzęt Nie możecie zapomnieć o porządnym sprzęcie turystycznym. Konieczne będą odpowiednie namioty, garnki, patelnie czy nawet dzban. Warto zwrócić uwagę na ciężar namiotów i ich nieprzemakalność oraz dobrze je zaimpregnować. Możecie kupić tyle palników, ile bierzecie naczyń do gotowania. Co do kartuszy – warto kupić te odrobinę lepszej jakości, ze względu na szybkość wypalania się gazu i moc płomienia. Przydatne okażą się pojemniki na wodę typu camelback. Nie zapomnijcie też o kijach trekkingowych. Co do jedzenia: warto stworzyć listę dań, jakie można przyrządzić z podstawowych produktów dostępnych w sklepach lub produktów wiejskich, aby zapewnić różnorodność posiłków. Nie warto
22 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
Ubezpieczenie, kontakty, zdrowie
Transport i atrakcje Choć mało kto zwraca na nie uwagę, zabierzcie legitymacje studenckie i uczniowskie. Posiadanie ich przy sobie może umożliwić wam zakup tańszych biletów na pociąg czy autobus. I pamiętajcie – sztuka negocjacji to trudna, ale przydatna umiejętność, którą śmiało możecie ćwiczyć i wykorzystywać, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć na zakup wejściówek do lokalnej atrakcji turystycznej.
Koszty nieuniknione i zniżki Koszty nieuniknione to z pewnością transport do danego kraju i poruszanie się po nim, wyżywienie, ubezpieczenie, leki, sprzęt turystyczny i jego konserwacja, czasem nocleg oraz atrakcje. Co do transportu – miejcie na uwadze algorytmy stron internetowych podnoszące ceny często odwiedzanych kursów oraz tych kupowanych z małym wyprzedzeniem. Z drugiej strony kupowanie biletów, na przykład na dworcach autobusowych, często wiąże się z dodatkową marżą. W przypadku połączeń międzynarodowych
Z PERSPEKTYWY podróżnika
(w naszym wypadku Budapeszt-Kluż Napoka), kolejowe bilety grupowe często mogą być kupione tylko w głównych kasach i to najpóźniej tydzień przed odjazdem pociągu. Może się okazać, że podróż jednej osoby w celu zakupienia biletów będzie tańsza, aniżeli kupienie biletów w dniu odjazdu. Obsługa na płatnych infoliniach często nie najlepiej włada językiem angielskim, dlatego warto korzystać z kontaktu mailowego.
Funkcje i zadania
Dokumenty i kadra
Nawet jeśli macie dużo na głowie i w trakcie tworzenia obozu przyjdzie moment niepewności, może nawet chęć odpuszczenia sobie, to odłóżcie tę myśl na bok. Obóz wędrowny za granicą, z ludźmi, których mam w sercu i nie jest mi obojętne ich wychowanie, był jednym z najpiękniejszych doświadczeń, z jakimi dane mi się było zmierzyć (a i w CV brzmi nie najgorzej). Jak to powiedział pewien artysta: „Nie poddawajcie się, walczcie!”.
Oczywiście w waszym gronie muszą znaleźć się osoby posiadające odpowiednie uprawnienia, które będą mogły pełnić funkcje komendanta, kwatermistrza czy wychowawców. Skompletowanie dokumentów do tego rodzaju wyjazdu jest zapewne trudniejsze, niż do obozu stacjonarnego (czy nawet wędrownego) organizowanego w Polsce. W każdej chorągwi działa jednak koordynator ds. HALiZ bądź osoba wyznaczona spraw zagranicznych. Utrzymywanie z nimi kontaktu z całą pewnością pozwoli wam bez szwanku przejść przez procedurę prawnego zatwierdzenia wyjazdu.
Podzielcie je dużo wcześniej, np. na: gotowanie, sprzęt, finanse, zakup biletów, uzupełnianie wody, pilnowanie czasu i program. Nie wchodźcie sobie w zakresy obowiązków. Niech każdy z was ma swój zakres odpowiedzialności, z którego będzie rozliczany.
Dużo na głowie
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 23
Z PERSPEKTYWY Związku
sam. Julia Latajka Hufiec ZHP Ostrów Wielkopolski
Gdzie warto być?
PAŹDZIERNIK Harcerska Gra Nocna „Ludzie Meteora” Termin: 6-8 października Organizator: Hufiec ZHP Tarnów Opis: Uczestnicy Harcerskiej Gry Nocnej „Ludzie Meteora” będą mieli okazję przenieść się do 1944 roku i zostać partyzantami. Będą walczyć z okupantem, posługiwać się fałszywymi nazwiskami i wykonywać rozkazy dowództwa. Jedyna taka impreza, podczas której poczujemy prawdziwy klimat tamtych czasów. Strona: www.facebook.com/ludziemeteora/ Ogólnopolski Harcerski Turniej Piłki Nożnej „HARCcup” Termin: 6-8 października Organizator: Hufiec ZHP Radomsko Opis: Chcecie spróbować swoich sił w prawdziwym turnieju piłki nożnej? Nigdy wcześniej jako drużyna lub zastęp nie mieliście takiej okazji? To jedyna taka impreza w Polsce, w której będzie mieli możliwość poczuć się jak prawdziwi zawodnicy. Oprócz tego na uczestników czeka wiele innych atrakcji, m.in. ścianka wspinaczkowa, turniej FIFA na konsolach czy turniej piłkarzyków na dmuchanym boisku. Strona: www.radomsko.zhp.pl/iv-edycja-harccup/
24 | Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
Rajd Nocny „Łapmy Duchy” Termin: 7-8 października Organizator: Hufiec ZHP Ziemi Zawierciańskiej Opis: Chcecie przeżyć niesamowitą przygodę? Lubicie się bać? Jeżeli tak, ten rajd jest dla Was! Uczestnicy mają do wyboru dwie trasy – krótką i długą, na których będą mieli okazję udać się na wędrówkę w poszukiwaniu duchów i zjaw. Zapowiada się strasznie fajnie! Strona: www.lapmyduchy.zhp.net.pl/
Z PERSPEKTYWY Związku
LISTOPAD
GRUDIEŃ
Rajd Śladami Przeszłości Gdańska Termin: 10-12 listopada Organizator: Hufiec Gdańsk-Śródmieście Opis: Rajd Śladami Przeszłości Gdańska to coroczne harcerskie przedsięwzięcie, organizowane od 30 lat, mające na celu poznanie historii miasta Gdańska oraz propagowanie cech takich jak otwartość, solidarność społeczna i radosny patriotyzm. Rajd dzieli się na aż 5 tras metodycznych: zuchową, harcerska, starszoharcerską, wędrowniczą i seniorską. Strona: www.facebook.com/RajdSladamiPrzeszlosciGdanska/
Ogólnopolski Festiwal Artystyczny Opal Termin: 7-9 grudnia Organizator: Hufiec ZHP Radomsko Opis: Opal to minerał, który w pięknej grze barw łączy światło słońca z blaskiem planet i gwiazd. Jest to także nazwa Harcerskiego Festiwalu Artystycznego, który obejmuje konkurs: piosenki, plastyczny, fotograficzny, literacki i recytatorski. Przeznaczony jest absolutnie dla wszystkich – od zuchów po instruktorów. Mogą w nim wziąć udział również osoby niezrzeszone. Strona: www.opal.zhp.pl/
Zlot Niepodległościowy w Ostrołęce Termin: 17-19 listopada Organizator: 11 Ostrołęcka Drużyna Harcerska „Ślad” Opis: Podczas Zlotu Niepodległościowego w Ostrołęce harcerze będą mogli poczuć klimat I Wojny Światowej poprzez własnoręcznie wykonane stroje z tamtego okresu. Interesującym elementem zlotu jest czynna ucieczka przed zaborcami – wcale nie trzeba być fanem historii, by impreza była dla nas interesująca! Strona: www.facebook.com/zlotniepodleglosciowy/
Rajd z Mikołajem Termin: 8-10 grudnia Organizator: Hufiec ZHP Sopot Opis: Rajd z Mikołajem to coroczna impreza, która zawsze odbywa się w okolicach 6 grudnia. Uczestnicy muszą zmierzyć się z nie lada wyzwaniem – uratowaniem świąt, odnalezieniem św. Mikołaja i zagubionych prezentów. Impreza jest skierowana głównie dla zuchów i harcerzy, ale dla chętnych wędrowników również znajdą się zadania. Strona: www.facebook.com/HufiecZHPSopot/
Rajd „Szlakami Jędrusiów” Termin: 17-19 listopada Organizator: XI Szczep im. Bohaterów Westerplatte Opis: Rajd „Szlakami Jędrusiów” to niezwykła impreza, której uczestnicy poznają historię i dzieje współczesne partyzantów „od Jędrusia”. Będą mieli okazję przemierzyć Ziemię Świętokrzyską wraz z żyjącymi bohaterami tamtych lat. To jedyna okazja, by w nietypowy sposób poznać historię, przy okazji ucząc się patriotyzmu i miłości do Ojczyzny. Strona: www.jedrusiowy.starachowice.zhp.pl/
Zlot Betlejemski BŚP Termin: 15-17 grudzień Organizator: Główna Kwatera ZHP Opis: Tylko raz w roku Zakopane zmienia się w stolicę Betlejemskiego Światła Pokoju. Jeśli chcecie nawiązać nowe harcerskie przyjaźnie lub przeżyć chwile wspólnych refleksji – nie może was tam zabraknąć! Podczas imprezy odbędą się: gra miejska, warsztaty duchowe oraz koncert. Strona: www.swiatlo.zhp.pl/betlejemski-zlot/
Z PERSPEKTYWY harcerski punkt widzenia
| 25
cbp.zhp.pl