Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

Page 1

Tytuł oryginału

The Story of Work: A New History of Humankind

Copyright © Jan Lucassen 2021

Projekt okładki oryginalnej

Studio Muti

Adaptacja okładki i projekty stron działowych

Magda Kuc

Spolszczenie map i wykresów

Marcin Słociński

Opieka redakcyjna

Karolina Pawlik

Bartłomiej Nawrocki

Opieka promocyjna

Maria Adamik-Kubala

Adiustacja

Witold Kowalczyk

Korekta

Aleksandra Marczuk

Łamanie

Witold Kowalczyk

© Copyright for the translation by Tomasz Markiewka

Copyright © for this edition by SIW Znak sp. z o.o., 2023

ISBN 978-83-240-8871-3

Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl

Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37

Dział sprzedaży: tel. (12) 61 99 569, e-mail: czytelnicy@znak.com.pl

Wydanie I, Kraków 2023. Printed in EU

Spis treści

Lista map i wykresów 7

Źródła ilustracji 9

Przedmowa 11

Uwagi na temat historii, metod i teorii pracy 17

Wstęp 27

1. Pracujący ludzie, od 700 tysięcy do 12 tysięcy lat temu 47

2. Rolnictwo i podział pracy, lata 10 000–5000 p.n.e. 87

3. Wyłanianie się stosunków pracy, lata 5000–500 p.n.e. 125

4. Praca na rynku, od roku 500 p.n.e. do roku 1500 n.e. 175

5. Globalizacja stosunków pracy, lata 1500–1800 271

6. Upodabnianie się stosunków pracy, od roku 1800 do dziś 393

7. Zmieniające się znaczenie pracy, od roku 1800 do dziś 481

Perspektywy 561

Przypisy końcowe 581

Bibliografia 737

PRACA

1. «celowa działalność człowieka zmierzająca do wytworzenia określonych dóbr materialnych lub kulturalnych»

2. «wytwór takiej działalności, zwłaszcza w dziedzinie nauki lub kultury»

3. «zajęcie, zatrudnienie jako źródło zarobku; też: instytucja, w której się pracuje zarobkowo»

Obecnie większość ludzi na tej planecie, kiedy nie śpi, połowę swojego czasu poświęca pracy, wliczając w to podróże między domem a miejscem zatrudnienia; podczas snu regeneruje się zaś po tych trudach. W tym sensie historia pracy jest w dużej mierze historią ludzkości. Ale co dokładnie rozumiemy przez pracę?

Główny problem z niezliczonymi definicjami pracy to ich jednostronność. Na ogół kładą one nacisk na wybrane formy pracy, zaniedbując inne. Na przykład praca kobiet jest często spychana na margines na rzecz pracy mężczyzn, praca poza murami fabryk – na rzecz tej, która odbywa się w ich wnętrzu, praca intelektualna jest oceniana w stosunku do pracy fizycznej, a praca w domu (jeśli w ogóle się ją zauważa) w odniesieniu do pracy na zewnątrz (nazywa się to czasem sprzecznością „reprodukcyjno-produkcyjną”).

Nie jest łatwo ustalić definicję pracy na potrzeby książki takiej jak ta, która ma ambicję objęcia całej historii świata. Dobrym punktem wyjścia jest szerokie ujęcie amerykańskich socjologów Charlesa i Chrisa Tilly’ów (ojca i syna):1

Praca obejmuje wszelkie ludzkie wysiłki, które zwiększają wartość użytkową towarów i usług. Bez względu na to, jak bardzo ich

WSTĘP

JAN Lucassen Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

wykonawcy mogą się cieszyć lub brzydzić jakimś wysiłkiem, rozmową, śpiewem, dekoracją, pornografią, nakryciem stołu, ogrodnictwem, sprzątaniem domu czy naprawianiem zepsutych zabawek, wszystkie te czynności wiążą się z pracą w takim stopniu, w jakim zwiększają satysfakcję ich konsumentów. Przed XX wiekiem zdecydowana większość pracowników na świecie wykonywała przeważającą część swojej pracy na zasadach innych niż dziś. Nawet obecnie w skali świata większość prac jest wykonywana poza obrębem zwyczajowych form zatrudnienia. To tylko uprzedzenia zrodzone przez zachodni kapitalizm i jego przemysłowe rynki sprawiają, że traktujemy żmudne wysiłki wykonywane poza domem w celu zdobycia wypłaty jako „prawdziwą pracę”, a inne aktywności sprowadzamy do rozrywki, przestępczości czy zwykłego sprzątania2.

Wielką zaletą tej definicji jest to, że wyraźnie nie ogranicza się ona tylko do działań na rynku. Warto podkreślić, jak dużą wagę przywiązują Tilly’owie do zajęć domowych, które traktują jako prawdziwą pracę:

„Pomimo wzrostu liczby dań dostępnych na wynos, fast foodów i restauracji żaden inny rodzaj pracy w USA, płatny lub nie, nie zajmuje prawdopodobnie tyle czasu co darmowe przygotowywanie posiłków”.

Jeśli tak mają się sprawy w kraju narodzin Big Maca i Kentucky Fried Chicken, to możemy bezpiecznie zastosować tę obserwację do reszty świata i całej historii ludzkości3.

Problem z tak szerokimi definicjami polega na tym, że nigdy nie jest do końca jasne, których ludzkich zajęć nie można zdefiniować jako pracy. Tilly’owie wykluczają ze swojej definicji trzy rodzaje działań: „czysto destrukcyjne, ekspresyjne lub konsumpcyjne”4. Czysto destrukcyjny wysiłek uważają za antypracę, ponieważ nie dodaje on wartości użytkowej, a raczej odbiera wartość towarom. Wydaje się, że wyklucza to na przykład wiele lub wszystkie działania wojskowe ze względu na niezaprzeczalnie destrukcyjne aspekty tego zawodu; a jednak jest to rodzaj pracy, nie tylko dlatego, że w praktyce codzienne życie w koszarach nie jest destrukcyjne, ale także z tego powodu, że intencją wielu, jeśli nie wszystkich, świadomych zniszczeń jest dodanie wartości innym towarom i usługom5. Kiedy Tilly’owie wykluczają ze swojej definicji czystą

28

ekspresję i konsumpcję, to chodzi im o te czynności, które w zasadzie nie mają wartości użytkowej dla nikogo innego niż sam wykonawca. Ich rozumowanie jest słuszne. Nawet najszersza definicja wartości użytkowej nie obejmuje na przykład „podnoszenia ciężarów w pojedynkę, wyłącznie dla osobistej satysfakcji”, w przeciwieństwie do „podnoszenia ciężarów dla przyjemności kibiców”. Po uwzględnieniu tego kryterium społecznego tylko garstka czynności nie mieści się w definicji Tilly’ów –jedzenie, picie i spanie (łącznie określane jako „odpoczynek”), które są sposobem każdej osoby, a zatem każdego producenta, by podtrzymać zdolność swojej pracy. Sam za pracę uważam wszystkie ludzkie zajęcia wykonywane poza czasem wolnym.

Kilka słów na temat czasu wolnego od pracy6. Liczne badania z połowy XX w. wykazały, że praca lub czynności bezpośrednio związane z pracą zajmują mężczyznom 25–30 procent doby (praca zarobkowa i dojazdy), dla gospodyń domowych wynik wynosił 40 procent, a dla matek mających płatne zatrudnienie – 50 procent. Spanie zabierało jedną trzecią, a jedzenie i pielęgnacja ciała jedną dziesiątą doby wszystkich osób. Czas wolny stanowił około 30 procent dnia pracowników najemnych (głównie mężczyzn), 15 procent dnia gospodyń domowych i nieco ponad 5 procent dnia matek wykonujących pracę zarobkową7. Nawet jednak to trudno nazwać czasem w pełni wolnym. Badania wykazały, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety poświęcali go w większości na aktywność społeczną – członkostwo w klubach, wolontariat, składanie wizyt – która choć przyjemna, jest postrzegana jako rodzaj obowiązku. Co ciekawe, dociekania przeprowadzone wśród rdzennych mieszkańców Ekwadoru ujawniły, że ich podejście do obowiązków i czasu wolnego różni się od postawy Europejczyków:

W razie potrzeby pracują porządnie, ale nie w zachodnim tempie […]. Cały ich czas jest wykorzystywany jeśli nie na pracę, to na inne „ustrukturyzowane zajęcia”. Jednak w czasie wolnym od pracy […] często lubią pić i się bawić. Pracują i oszczędzają, jakby śluby, chrzciny, urodziny i fiesty były głównym powodem życia. […] Nie traktują takiej zabawy z takim samym nastawieniem, jakie ludzie Zachodu mają do czasu wolnego8.

29 WSTĘp

Lucassen Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

Amerykański socjolog Nels Anderson uważał, że nawet w uprzemysłowionym świecie „obowiązki poza pracą” nie są tym samym co czas wolny: „Wypełniając takie obowiązki, podtrzymujemy status dobrego małżonka, dobrego rodzica, dobrego sąsiada, dobrego obywatela, dobrego przyjaciela itd. Na wszystkie te role należy zapracować, a włożony w nie wysiłek bywa równie satysfakcjonujący jak spędzanie wolnego czasu”9. Choć Tilly’owie prawdopodobnie zaliczyliby tego rodzaju obowiązki społeczne do swojej definicji pracy, nie chcę się posuwać tak daleko. Z pewnością nie mówimy tu o czasie, który można wypełnić dowolnie. Przez zdecydowaną większość historii czas wolny składał się z krótkich zabaw i rozrywek, a w wypadku nielicznych szczęśliwców oznaczał też możliwość podróżowania dla przyjemności (tzw. grand tour), wakacje i hobby; czynności wykonywane wyłącznie dla zabawy i na własny koszt10. Zwykli mężczyźni i kobiety na Zachodzie mogli doświadczyć takich rzeczy dopiero w XX w. Dla dużej części globalnej populacji do dziś pozostają one poza zasięgiem. Mamy silne poglądy na temat roli, jaką praca odgrywa w naszym życiu: niezależnie od tego, czy mowa o naszych preferencjach co do jej formy – samozatrudnienie lub praca najemna – wyobrażeniach na temat typowo męskich lub żeńskich zawodów lub opiniach dotyczących godziwego wynagrodzenia. Poglądy te rozwijały się z biegiem czasu, uwzględniając wspólne doświadczenia, a ostatecznie mają źródła w początkach ludzkiej egzystencji. Określamy pracę, biorąc pod uwagę nie tylko nasz indywidualny wysiłek – ból pleców, pot na czole czy zmęczenie psychiczne – ale także to, z kim, dla kogo lub pomimo kogo wykonujemy nasze zadania. Ludzie nie są samotnymi wyspami: nawet Robinson Crusoe znalazł swojego Piętaszka (i szybko kazał mu pracować w roli służącego). Relacje międzyludzkie mają zasadnicze znaczenie i będą głównym punktem zainteresowania tej książki. Gdy spoglądamy na długą i globalną historię pracy, możemy dostrzec powracające wzorce: jak związane z nią zasady są zakorzenione w intymnych relacjach społecznych, jak korzystamy z jej owoców, jakie znaczenie do niej przywiązujemy. Czy jesteśmy zmuszeni pracować dla kogoś innego, czy mamy wybór? Jaka jest nagroda za naszą pracę i kto określa, jaka powinna ona być? Czy możemy znieść różnice w płacach?

30 JAN

Czy pracujemy razem w gospodarstwie domowym, czy z innymi poza nim? Kto się nami zaopiekuje, kiedy nie możemy już dłużej pracować? Praca definiuje nas społecznie na wiele sposobów. W konsekwencji dążenie do godziwego wynagrodzenia (z wykorzystaniem zarówno strategii indywidualnych, jak i zbiorowych) jest nieodłączną częścią jej społecznego wymiaru.

Na przestrzeni dziejów wymyślono szereg rozwiązań w sprawie organizacji pracy. Do 12 tysięcy lat temu – czyli przez 98 procent historii ludzkości, aż do czasu „wynalezienia” rolnictwa – praca była podzielona między małe społeczności składające się tylko z kilku gospodarstw domowych. Ludzie wspólnie zbierali żywność i dzielili się między sobą owocami swojej pracy na zasadzie wzajemności . Te wzajemne stosunki pracy11 zachodzące między członkami kilku gospodarstw domowych, współpracującymi ze sobą w ramach hord łowców i zbieraczy, możemy nazwać „wewnętrznymi” – w przeciwieństwie do późniejszych „zewnętrznych” stosunków pracy, które zachodziły poza gospodarstwem domowym lub zespołami takich gospodarstw.

Nadwyżki żywnościowe społeczeństw rolniczych umożliwiły wprowadzenie podziału pracy na wielką skalę. Po tysiącach lat zaowocowało to powstaniem najwcześniejszych miast ze specjalistycznym podziałem zajęć, a ostatecznie, 5 tysięcy lat temu, narodzinami pierwszych państw. W tych bardziej złożonych społeczeństwach, składających się z setek lub tysięcy gospodarstw domowych, wzajemne stosunki pracy zostały uzupełnione przez stosunki zewnętrzne. Można je podzielić na samozatrudnienie i daniny, po pojawieniu się rynków doszły jeszcze dobrowolna praca najemna, niewolnictwo i przedsiębiorczość. Od tego momentu historię ludzkości można zasadniczo postrzegać jako eklektyczną mieszankę kilku różnych rodzajów stosunków pracy, które istniały równocześnie – uzupełniając się lub ze sobą konkurując.

Staliśmy się znacznie bardziej świadomi tej eklektycznej mieszanki po upadku Związku Radzieckiego, kiedy to alternatywa w postaci państwowego socjalizmu lub komunizmu ogłosiła w Europie Wschodniej bankructwo – i kiedy, nieprzypadkowo w tym samym czasie, przyspieszyła gwałtownie globalizacja. Chiny, Afryka i prekolumbijska Ameryka mają własne fascynujące historie pracy. Wzięte razem składają się one

31 WSTĘp

Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

na opowieść znacznie bardziej skomplikowaną niż ta o prostej i stałej ścieżce rozwoju, która zaczyna się od łowców-zbieraczy, potem dociera do starożytnych niewolników, pańszczyźnianych chłopów średniowiecznych, przenoszących się do fabryk rolników i rzemieślników, zbacza na chwilę w stronę komunizmu (lub nie), aż wreszcie, ponad 100 milionów pracowników obozów koncentracyjnych później, prowadzi nas do obecnego stanu.

Spojrzenie na pracę przez pryzmat różnych epok i miejsc pozwala nam prześledzić złożoność jej historii*. Oprócz gospodarki rynkowej, którą dziś bierzemy za pewnik, istnieją systemy oparte na wzajemnych relacjach (stworzone przez naszych przodków, łowców-zbieraczy, ale wciąż obecne w dzisiejszych gospodarstwach domowych) i społeczeństwa daninowo-redystrybucyjne. Pewne wzorce się powtarzają: praca najemna na dużą skalę, praca niewolnicza, samozatrudnienie, a nawet gospodarki rynkowe pojawiały się wielokrotnie w różnych częściach świata i (czasami) ponownie znikały. Prowadziły one do powstania bardzo zróżnicowanych relacji między ludźmi a pracą oraz do zmiennych stawek wynagrodzeń – określanych nie zawsze przez rynek lub ludzi u władzy, ale także przez indywidualne lub zbiorowe działania pracowników najemnych, których walka o godziwą zapłatę odpowiadała na – lub zaostrzała – nierówności społeczne.

U podstaw strukturalnych zmian w historii pracy leżą doświadczenia i zachowania poszczególnych mężczyzn i kobiet. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie pracują nie sami i na pewno nie tylko dla siebie. Przede wszystkim każdy człowiek spędza największą część swojego życia, pracując w rodzinie lub w gospodarstwie domowym, definiowanym po prostu jako grupa krewnych, którzy łączą swoje dochody, z reguły mieszkają i jedzą razem. Aktywność wszystkich członków takiej grupy można zatem postrzegać jako całość12. Koordynują oni swoje działania

32
JAN Lucassen
* Zob. Uwagi na temat historii, metod i teorii pracy, aby zapoznać się z różnymi podejściami do historii i stosunków pracy oraz przeglądem pola teoretycznego.

i w tym sensie możemy mówić o strategii grupowej – „strategii życia w gospodarstwie domowym”13. W ramach tej strategii dochodzi do podziału zadań wedle umiejętności, płci, wieku i relacji małżeńskich. Tak więc wychodząc od idei pojedynczej osoby, możemy wyróżnić pierwszą powłokę – gospodarstwo domowe – wytworzoną wokół jednostki.

Patrząc szerzej, członkowie różnych gospodarstw domowych pracują razem w większych grupach społecznych, nazwijmy je wspólnotami politycznymi – to druga powłoka. Przez długi czas były one małe, jak hordy łowców-zbieraczy, ale działały również w ramach większej całości: grup hord, wymieniających się na przykład partnerami, co jest niezbędne dla zachowania różnorodności genetycznej. Po rewolucji neolitycznej mogły się narodzić państwa (miasta). W tych złożonych wspólnotach wymiana towarów i usług została zorganizowana w sieć redystrybucyjną opartą na daninach, jak w starożytnym Egipcie czy w państwie Inków. Stopniowo zaczęła przyjmować również postać rynków 14 . Wspólnoty polityczne pozwalają ustalać zasady gry obowiązujące na rynku, ale mogą również stać się zakładnikiem niektórych graczy rynkowych15.

Czasem dochodzi do zmiany w relacjach władzy – bywa, że członkowie danej wspólnoty polegają bardziej na administracji politycznej, a innym razem na rynku.

Ludzie pracują z innymi i dla innych. Sugeruje to istnienie poziomych i pionowych stosunków pracy – zarówno w gospodarstwie domowym, jak i poza nim. Poziome stosunki pracy powstają, gdy wykonujemy obowiązki razem ze współpracownikami. Pionowe wyznaczają, dla kogo pracujemy i na jakich zasadach. Zasady te (domyślne lub wyrażone wprost, pisemne lub niepisane) określają rodzaj i godziny pracy, formę i wysokość wynagrodzenia, poziom obciążenia fizycznego i psychicznego, a także zakres swobody i autonomii16.

Wychodząc od różnic między jednostkami, gospodarstwami domowymi, wspólnotami politycznymi i rynkiem, możemy odwzorować szczególnie pionowe stosunki pracy: kto decyduje o tym, jaka praca ma być wykonywana i na jakich zasadach? To zazwyczaj w takich kategoriach rozmawiamy o stosunkach pracy, stąd wszystkich członków danego społeczeństwa można sklasyfikować, zadając następujące proste pytania: czy jeszcze nie pracują, czy już nie mogą pracować? Czy mają tyle

33 WSTĘp

pieniędzy, że w ogóle nie muszą tego robić? Czy pracują głównie w gospodarstwie domowym lub w małej grupie; w dawnym społeczeństwie redystrybucyjnym opartym na daninach, w którym wysiłki wszystkich skupiały się wokół boga i jego świątyni; czy przede wszystkim na rynku?

A jeśli na rynku, czy robią to jako przedsiębiorca, pracownik najemny, a może niewolnik?

Suma tych wszystkich stosunków pracy jest tym, co charakteryzuje społeczeństwo, możemy więc mówić o wspólnotach łowiecko-zbierackich, redystrybucyjnych – opartych na daninach – lub rynkowych.

Jednym z ograniczeń dotychczasowej historii pracy jest to, że stosunki pracy ograniczają się w niej głównie do pionowych opozycji w społeczeństwach rynkowych – między pracownikiem a pracodawcą, niewolnikiem a właścicielem niewolników, obywatelem a państwem. Z pewnością relacje te są ważne i dlatego moja historia będzie obejmowała związki zawodowe, strajki, (spisane i ustne) umowy o pracę, a także zachęty do pracy, czyli sposoby, dzięki którym pracodawca może skłonić swoich pracowników, a nawet niewolników, by wykonywali więcej zadań i robili to lepiej. Takie bodźce, jak słusznie zauważają

Tilly’owie, nie ograniczają się do pieniędzy: pracownicy nigdy nie są motywowani wyłącznie płacami. Do nagród w postaci wynagrodzenia dodają zaangażowanie i przymus17. Wszystkie te środki odgrywają jakąś rolę. Jednocześnie powinniśmy pamiętać, że choć relacje władzy między pracodawcą a pracownikiem (wolnym lub nie) są realne i ważne, to na zachowanie ludzi pracy wpływają jeszcze inne czynniki poza tego rodzaju podporządkowaniem. W każdym znanym społeczeństwie praca jest wykonywana razem z innymi (członkami tego samego gospodarstwa domowego, współpracownikami najemnymi, współniewolnikami lub robotnikami przymusowymi), a wzajemne, poziome relacje są nieodłączną częścią jej historii.

Istnieje szeroka gama form wzajemnej współpracy lub wspólnego sprzeciwu, w zależności od rodzaju zawartej „umowy”. Fundamentem jest na ogół ciche porozumienie między członkami gospodarstwa domowego – nieodpłatna praca opiekuńcza lub praca w rodzinnym gospodarstwie rolnym. Większość czytelników i czytelniczek ma teraz indywidualną umowę o pracę, ale nadal musi na co dzień wchodzić w bardziej

34 JAN Lucassen
Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

lub mniej przyjemne interakcje ze współpracownikami. W przeszłości nie wyglądało to diametralnie inaczej, chociaż spotykało się także grupy pracowników, którzy sami się zatrudniali i otrzymywali akord w ramach wspólnego podwykonawstwa18. System chałupniczy, również opierający się na podwykonawstwie, ale bez aspektu kooperacyjnego, obrazuje, jak wyzyskowe mogą być takie relacje – niewolnicy także pracowali razem, a dodatkowo wolni i niewolni pracownicy mogli współpracować przy wykonywaniu tych samych zadań. Wszystkie tego rodzaju poziome stosunki pracy mogą ułatwiać lub utrudniać życie pracownikom i zależy to nie tylko od ich właściciela lub szefa.

Krótko mówiąc, zarówno pozioma współpraca, jak i pionowe podporządkowanie są ważnymi aspektami całościowej historii pracy i będą głównym tematem tej książki 19 . Środki władzy obecne w pionowych relacjach, na przykład te, którymi dysponuje pan w kontrze do sługi lub właściciel plantacji w kontrze do niewolnika, mają większą siłę oddziaływania, ponieważ ostatecznie mogą być egzekwowane za pośrednictwem wspólnoty politycznej. Nie znaczy to jednak, że w codziennej praktyce tylko takie pionowe relacje dają lub niszczą przyjemność z pracy. Relacja między włożonym wysiłkiem a otrzymanym wynagrodzeniem to kolejny ważny czynnik, który wpływa na to, jak indywidualne doświadczenie łączy się ze strukturalnymi zmianami. W wypadku łowców-zbieraczy grupa pracuje razem, a zysk jest dzielony w zasadzie równo między jej członków; wśród najwcześniejszych rolników (nawet jeszcze tysiąc lat temu w Afryce) sprawy wyglądały podobnie. Ostatecznie jednak rolnictwo zaczęło przynosić na tyle duże nadwyżki, że niektórzy członkowie grupy mogli się wyspecjalizować w zawodach pozarolniczych, a nieliczni zawłaszczyć większą część dobytku. Co więcej, grupa stała się na tyle duża, że objęła niezbędną rolę przywódczą. Dystrybucja nadwyżek przyjęła szczególną formę w miastach i związkach miast. Były to złożone społeczeństwa, które wypracowały formalne systemy redystrybucji, zorganizowane na przykład wokół świątyni. Wszystkie nadwyżki należały teoretycznie do bogów świątynnych i ich sług – to znaczy do elity, między którą kapłani następnie dzielili całość. Taka redystrybucja nie była oczywiście równa, wszystko zależało od roli, jaką przypisywano danemu gospodarstwu domowemu

35 WSTĘp

we wspólnocie. W społeczeństwach teokratycznych kapłani byli ważniejsi niż rolnicy. Tak oto zinstytucjonalizowano nierówną redystrybucję wspólnych dochodów.

W państwach – to znaczy wspólnotach politycznych – które wyłoniły się ze związków miast, elity stawały się coraz silniejsze, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Wewnątrz wspólnot mogły teraz żądać, w imieniu państwa, nie tylko wszystkich dochodów, lecz także środków produkcji oraz, w zamian za wynagrodzenie, usług obywateli niebędących właścicielami majątku (na przykład zawodowych usług wojskowych). Jednocześnie niektórzy obywatele pracowali dla siebie, a kupcy oraz inni profesjonaliści mieli możliwość nabywania zasobów produkcyjnych i – docelowo – zatrudniania pracowników najemnych. Na zewnątrz państwo mogło pozyskiwać jeńców wojennych, zmuszanych następnie do pracy jako niewolnicy. Gdy byli już dostępni jako zasób produkcyjny, można było sprzedawać ich wraz z potomstwem osobom prywatnym. W ten sposób oprócz rynków ziemi i towarów powstały również rynki niewolników i pracy.

Skoro wraz z pojawieniem się państw często dochodziło do rozdźwięku między wysiłkiem a wynagrodzeniem – krótko mówiąc, powstały nierówności społeczne – podstawowe pytanie brzmi: jak zareagowały na to ofiary tego systemu (a czasem także osoby, które im współczuły)? Bądź co bądź wspólne korzenie ludzkości sięgają czasów, gdzie obowiązywały znacznie bardziej egalitarne stosunki pracy między łowcami-zbieraczami –a czasy te, co warto nieustannie przypominać, obejmują 98 procent naszej historii. Jak pokażę w rozdziale 1, u podstaw relacji międzyludzkich leży zasada wzajemności. Liczne późniejsze odstępstwa od tej zasady, zarówno w polityce daninowo-redystrybucyjnej, jak i rynkowej, spowodowały konieczność ideologicznego dostosowania. Trzeba było jakoś przekonać ludzi pracy, by się pogodzili z nową sytuacją nierówności. A przynajmniej spróbowali to zrobić. Alternatywą jest bowiem destabilizacja wspólnoty politycznej20. W tej książce przyjrzymy się indywidualnym i zbiorowym próbom radzenia sobie z tym problemem.

Jeśli chodzi o indywidualne próby poprawy warunków pracy (ewentualnie próby ich złagodzenia lub zapobieżenia ich pogorszeniu), to sprowadzają się one zazwyczaj do utrzymywania dobrych relacji z szefem lub

36 JAN
Lucassen Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

jego współpracownikami. Podobne zachowanie dotyczy samozatrudnionych oraz ich klientów. Jeśli to się nie udaje, można szukać nowego szefa (lub klientów) lokalnie bądź podjąć decyzję o przeniesieniu się w inne miejsce21. Ludzie pracy mają jednak do wyboru jeszcze inne rozwiązania. W praktyce chodzi o stopniowe łączenie różnych stosunków pracy, a nie nagłą zmianę strategii. Pomyślcie o chałupnictwie, w którym chłopi łączyli pracę rolniczą z tkaniem płótna. Tak zwana proletaryzacja chłopów, którzy stali się robotnikami fabrycznymi, trwała wiele pokoleń, czasem i dziesięć. Nawet niewolnicy, na przykład w cesarstwie rzymskim i dziewiętnastowiecznej Brazylii, próbowali niekiedy odkładać pieniądze, by kupić wolność – dla siebie lub swojego potomstwa. Potem mogli samodzielnie funkcjonować jako drobni rolnicy lub rzemieślnicy. Rosyjscy chłopi pańszczyźniani podlegali obowiązkowi pracy na rzecz właściciela, oprócz tego pracowali dla siebie, a do swoich dochodów dodawali też często zyski z pracy zarobkowej w mieście.

Siła zbiorowa pracowników wyraża się natomiast w organizowaniu strajków czy działalności stowarzyszeń i związków zawodowych. W tym wypadku również istnieje wiele możliwych dróg. Pracownicy najemni mogą się przyłączyć do strajku lub nie, pozostać neutralni lub wziąć udział w pikiecie. Niewolnicy mogą próbować zbiec, starać się jak najlepiej wykorzystać swoją sytuację, wszcząć bunt lub połączyć siły, aby go odeprzeć.

Wszystkie znane nam stosunki pracy wynikały z tych strategii oraz ich różnych inwersji i kombinacji. Kolejne zmiany, przejście od dominującego niewolnictwa do pracy najemnej, były oczywiście napędzane przez państwa. Te mogą na przykład narzucić niewolnictwo albo je znieść; umożliwić wolną pracę najemną i niezależną przedsiębiorczość za pomocą ustawodawstwa i regulacji lub je zniszczyć, jak w wypadku rewolucji komunistycznych w różnych krajach.

Odróżnianie zmian inicjowanych przez państwo od tych zapoczątkowanych przez pracowników jest przydatne, jeśli chcemy oddać tym drugim ich sprawczość, a także uporządkować historię pracy. Jednocześnie zaciemnia ono związek między państwem a obywatelami.

Wspólnotom politycznym nie wolno bezkarnie zmieniać zasad, a pracownicy nie mogą się im sprzeciwiać bez usankcjonowania. Panujący

37 WSTĘp

Lucassen Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

system idei i zasad związanych z pracą składa się na coś, co moglibyśmy nazwać ideologią pracy, która w społeczeństwie pełni funkcję siły wiążącej.

Książka została usystematyzowana chronologicznie i tematycznie. Podejmowane w niej kwestie w mniejszym lub większym stopniu powracają w każdym z sześciu wyróżnionych przeze mnie okresów. Pierwszy z nich jest zdecydowanie najdłuższy: od pojawienia się homo sapiens (z badań genetycznych wynika, że nasz gatunek oddzielił się od neandertalczyków 700 tysięcy lat temu) do neolitu, czyli rewolucji rolniczej. Początkowo, i to musi być nasz punkt wyjścia, nie istniały zasadnicze różnice między próbami przetrwania podejmowanymi przez ludzi i zwierzęta, ale ze względu na rozwój mowy u człowieka, a tym samym form komunikacji, stopniowo rodziły się nowe rodzaje współpracy. Jednostka należała do gospodarstwa domowego, gospodarstwa domowe tworzyły grupy, a te wymieniały się jednostkami. Wszystkie prace odbywały się w ramach tego systemu.

Nawet po rewolucji neolitycznej sprzed około 12 tysięcy lat relacje wzajemności jeszcze długo pozostawały normą. Niemniej rewolucja ta stworzyła większe możliwości zdobywania i gromadzenia żywności, a tym samym podziału pracy. To z kolei doprowadziło do szybszego bogacenia się części gospodarstw domowych i ostatecznie do dysproporcji majątkowych między nimi. Ziarna nierówności zostały zasiane; obok współpracy pojawiło się także podporządkowanie. Różnice w tym drugim z sześciu wyróżnionych przeze mnie okresów nadal jednak były niewielkie. Przypadek Afryki pokazuje zaś, że nie ma związku przyczynowego między rewolucją rolniczą a nierównościami społecznymi.

Po pojawieniu się miast, najpierw w Mezopotamii około 7 tysięcy lat temu, czyli bardzo późno w historii ewolucji homo sapiens, a potem w Chinach i Indiach, możliwy stał się podział pracy: z jednej strony między obszarami miejskimi i wiejskimi, z drugiej – między samymi mieszkańcami tych pierwszych. Ten trend został wzmocniony przez wyłonienie się związków miast i narodziny państw około 3 tysięcy lat p.n.e.

38 JAN

W tym trzecim okresie powstało już pełne spektrum stosunków pracy, znane nam do dziś. Obok jednostek i gospodarstw domowych niezbędne stały się wspólnoty polityczne wraz z ich instytucjami – przede wszystkim miasta, świątynie czy państwa, które gromadziły nadwyżkę produkcji, np. dla boga, a następnie ją redystrybuowały (system daninowo-redystrybucyjny, jak w starożytnym Egipcie i prekolumbijskiej Ameryce). W pierwszych państwach pojawiły się cztery nowe typy stosunków pracy: wolna praca najemna, niewolnictwo, samozatrudnienie (wliczając w to najemców) i przedsiębiorczość. Od tego momentu historia ludzkości może być postrzegana jako rywalizacja między tymi różnymi rodzajami stosunków pracy z ciągle zmieniającymi się relacjami: od współpracy po podporządkowanie. Podziały w czwartym, piątym i szóstym okresie będą wynikiem tej dynamiki.

Około 500 r. p.n.e. w trzech miejscach na świecie doszło do pewnej zmiany w sposobie przeprowadzania transakcji, co miało daleko idące konsekwencje dla już istniejących stosunków pracy – pojawiły się pieniądze. Ten „wynalazek”, głównie małe monety do codziennego użytku (głęboka monetyzacja), ułatwił poszerzenie zasięgu transakcji rynkowych, a zwłaszcza wypłacanie wynagrodzeń oraz wydawanie ich na zakup żywności czy wyrobów rzemieślniczych od osób samozatrudnionych. Dziś te formy pracy są tak ważne, że aż stały się samooczywiste, dlatego poświęcam osobny rozdział tym częściom świata, w których rozwinęły się praca zarobkowa na dużą skalę i wynagrodzenia pieniężne. Żyjący tam ludzie mogli prosperować w (zurbanizowanych) państwach, które potrafiły się utrzymać i przez długi czas odnosić sukcesy. W ich przypadku konsolidacja była co najmniej tak samo ważna jak ekspansja i agresja. Przykłady można znaleźć w różnych częściach Eurazji między 500 rokiem p.n.e. a 1500 rokiem n.e. Składają się one na czwarty z wyróżnionych przeze mnie okresów: w szczególności sekwencja persko-grecko-rzymsko-bizantyjsko-arabska na zachodzie Eurazji, dynastia Maurjów i ich następcy w Azji Południowej oraz dynastie Han i Song w Chinach – zestawiam te przykłady z państwami, które powstawały gdzie indziej i nie wprowadziły pracy najemnej, zwłaszcza z Afryki i obu Ameryk.

Niektóre państwa odniosły tak wielki sukces także – a nawet zwłaszcza – gospodarczy, że rozrosły się globalnie w piątym z wyróżnionych

39 WSTĘp

Lucassen Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

okresów: rozciągającym się mniej więcej od roku 1500 do roku 1800. Był to czas „globalizacji” w obecnym znaczeniu tego słowa22. Konkurencja między podmiotami politycznymi doprowadziła do tego, że organizacja pracy w różnych częściach świata zaczęła się istotnie różnić. Najbardziej uderzające przykłady to z jednej strony w Europie Zachodniej ekspansja wolnej siły roboczej wraz z nowymi formami współpracy, z drugiej zaś w Europie Wschodniej nowe formy podporządkowania w postaci pańszczyzny, a w Afryce i obu Amerykach – niewolnictwo. Jednak proces ten zaszedł także na południu i południowym wschodzie Azji. Jednocześnie zarówno w Azji Wschodniej, jak i w Europie Zachodniej – najprawdopodobniej niezależnie od siebie – nastąpiła intensyfikacja pracy chłopskich rodzin, w tym kobiet, czyli tzw. rewolucja pracownicza.

Szósty i ostatni okres (podzielony tematycznie na rozdziały 6 i 7) rozpoczyna się wraz z rewolucją przemysłową. Podział pracy i specjalizacja umiejętności doprowadziły do powstania ogromnej liczby nowych zawodów, a także do wykorzenienia wielu innych. Robotyzacja to faza, w której żyjemy obecnie. W efekcie diametralnie zmieniły się też stosunki pracy – bardziej w wyniku zrywów niż prostolinijnej ewolucji. Powoli, ale systematycznie malało znaczenie niewolnej siły roboczej dla rodzimych rynków. Zaczątkiem było zniesienie niewolnictwa na Haiti, a także transatlantyckiego handlu niewolnikami oraz poddaństwa w Europie Wschodniej. Kulminacją tego procesu było ustanowienie Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) i Powszechnej deklaracji praw człowieka.

Zmiany w stosunkach pracy, które zarysowuję w tej książce*, a już na pewno globalna konwergencja stosunków pracy w ostatnich dwóch stuleciach, powinny być postrzegane nie jako zjawisko naturalne, lecz przede wszystkim jako wynik indywidualnych i zbiorowych strategii oraz działań pracowniczych. W ich rezultacie współpraca i podporządkowanie odzyskały rodzaj równowagi. Mówimy tu o dziejach ruchu robotniczego, partii robotniczych i państwa opiekuńczego – rdzeniu klasycznej historii pracy. Doszło nie tylko do upodobnienia się globalnych stosunków pracy, ale także, co istotne, stosunków pracy między mężczyznami i kobietami.

* Zob. wykres 1.

40 JAN
41 WSTĘp

Niemniej, jak uczy nas najnowsza historia Europy Zachodniej, Rosji i Chin, a także obecny światowy kryzys gospodarczy, nie jest to prosty, liniowy rozwój. Wraz ze wzrostem globalnego dobrobytu, w szczególności od czasów drugiej wojny światowej, zwiększyły się nierówności między pracownikami. Książka kończy się refleksją nad przyszłością. Co długoterminowe wzorce historyczne mogą nam powiedzieć na temat obecnych lęków związanych z tak palącymi kwestiami, jak migracja, robotyzacja i równość społeczna, i na temat tego, dokąd prowadzi nas rozwój pracy? Jak będzie się wyrażała nasza potrzeba pracowania w szybko zmieniającym się świecie? Czy możemy wybrać, jak ukształtuje się nasze przyszłe życie zawodowe?

Sugeruję w tej książce, że istnieją odpowiedzi na te pytania. Tysiącletnie doświadczenie ludzkości pokazuje, że praca nie tylko jest niezbędna do naszego przetrwania – nawet w erze robotyzacji – lecz także znaczy coś więcej: poczucie spełnienia w pracy sprawia, że jest ona niezbędna dla naszej dobrej samooceny i tego, by obdarzać inne osoby szacunkiem. Historia ludzkości może być rozumiana jako krzyżowanie się dwóch fundamentalnych tendencji, które się ścierają: z jednej strony nasza historia ewolucyjna i nasza egzystencja jako łowców-zbieraczy, zakończona ledwie kilka tysięcy lat temu, wytworzyły w ludziach pragnienie sprawiedliwej nagrody za wysiłki, z drugiej – podział profesji w bardziej złożonych społeczeństwach rodzi warunki sprzyjające nierównościom. Historia pracy dowodzi, że silne ideologie broniące nierówności mogą odnieść długotrwały sukces, ale globalizacja wskazuje inny kierunek. Choć w ostatnich stuleciach różnica w wynagrodzeniach za pracę osiągnęła niespotykany wcześniej poziom, to dziś zdaje się przeważać pragnienie sprawiedliwości. Stoimy przed trudnym zadaniem realizacji tego pragnienia tak, by nie ulec pokusie utopii.

42 JAN Lucassen
Historia pracy. Nowe dzieje ludzkości

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.