Miesięcznik ZNAK 830-831 (07-08/2024) - Prawo do wytchnienia

Page 1


Prawo do wytchnienia

Czego potrzebuje mózg do dobrego odpoczynku? Jak wynaleziono czas wolny? Czy Zbigniew Herbert korzystałby z Bookingu? — s 4–35

Mira Marcinów pokazuje, jak flozofować, matkować i tańczyć — s. 72

Fajnie mieć coś złotego. O kiczu w sztuce — s. 88

Chwila dla Ciebie: pele-mele z Kasią Lins i psychotest dla urlopowiczów — s. 108

Filozofa wywczasu

W mojej prywatnej flozof wczasów wyróżnam trzy typy wyjazdów. To odpowiednio: wyjazd edukacyjny, wyjazd-przygoda oraz wyjazd „total relax”. Pierwszy typ to zwykle wypad do jakiegoś europejskiego miasta, do którego solennie się przygotowuję, podczytując książki faneurów-erudytów takich jak Zbigniew Herbert czy Ewa Bieńkowska, a ich opinie i obserwacje po pewnym czasie zaczynam powtarzać jako własne. Liczą się wówczas przede wszystkim kościoł y i muzea, place i pałace, no i jeszcze starannie wyszukane wcześniej knajpki i restauracje. W drugim przypadku małą walizeczkę na kółkach wymieniam na plecak; w wyjeździe-przygodzie najważniejsze są ruch, zmienność, przypadkowe spotkania i miejsca, o których wcześniej niekoniecznie się sł yszało. Trzeci wreszcie typ to wyjazd do miejsc oswojonych, zwykle nieodległ ych, gdzie można szybko wejść na trajektorię wypoczynku, bo wiadomo, gdzie dają dobre pierogi, a gdzie wypożyczają kajaki. Takim miejscem „total relaxu” jest dla mnie nieodmiennie Zwierzyniec na Roztoczu w czasie sierpniowej Letniej Akademii Filmowej. Już wiem, że znów – jak co roku – na rowerach pojedziemy odwiedzić stadninę konika polskiego, a nocą będziemy oglądać Perseidy nad Stawami Echo.

Choć pragnienie oddechu i odpoczynku istnia ło zawsze, to „wczasy” są późnym wynalazkiem. Jak pisze w tek ście otwierającym Temat Miesiąca Magdalena Czubaszek, w świecie przednowoczesnym nie było niczym zwyczajnym (ani możliwym) ruszanie się gdzieś daleko od domu tylko po to, by zaraz do niego wrócić Forsowne górskie wędrówki albo sporty ekstremalne wydał yby się naszym przodkom chyba kolejnym obcią-

żeniem, a nie formą wypoczynku. Nowoczesność wraz z koleją parową oraz odkryciem znaczenia higieny, sportu i „świeżego powietrza” stworzyła infrastrukturę wakacji: uzdrowisk, kurortów, sanatoriów, deptaków i schronisk górskich. W dużej mierze wybieramy dalej miejsca, które zyska ł y popularność właśnie na przełomie XIX i XX w. (Mam wrażenie, że zrodzona wtedy „Polska-Zdrój” – od Kudowy przez Krynicę i Rabkę po Horyniec – wciąż czeka na swoją monografę). Niedł ugo później w krajach europejskich uda ło się zrealizować ideę powszechnego „prawa do wytchnienia”: ośmiogodzinnego dnia pracy i płatnych urlopów, pozwalających na wielką demokratyzację wczasów.

A dziś wakacje stają się tematem etycznym, klimatycznym i klasowym – są dla naszego otoczenia często sygnałem, na co nas stać i co jest dla nas ważne. Czy wybierzemy all-inclusive w Egipcie, trekking na Grenlandii czy obserwowanie ptaków nad Biebrzą –ustawimy się jakoś na społecznej drabinie zamożności i gustu. W miesięczniku przyglądamy się wszechstronnie temu wakacyjnemu uniwersum, szukając inspiracji do dobrego i efektywnego wypoczynku.

Mamy nadzieję, że nowy „Znak” będzie dobrym towarzyszem letnich wyjazdów. Od tego numeru przyjmujemy nieco inną formę – l żejszą , swobodniejszą , jeszcze bogatszą grafcznie, bo do współ pracy zaprosiliśmy znakomitych polskich ilustratorów. Nie zmienia się zarazem to, że chcemy mówić o sprawach ważnych: przemianach cywilizacyjnych i społecznych, poszukiwaniach flozofcznych i duchowych, budowaniu zdrowych relacji i dobrego życia. Zostańcie z nami na d ł użej! K

Dlaczego masowa turystyka musi się skończyć

Doma Matejko: Obyś urodził się w turystycznym raju – tak mogłaby brzmieć współczesna klątwa 36

KAROLINA WĄTROBA

Marzenie o erudycji

Moją pierwszą lekturę Czarodziejskiej góry zdominowało marzenie o czytelniczce, jaką mogłabym się stać, jeśli tylko przyłożę się do studiów. Czytanie Manna pobudzało mój apetyt na erudycję. Dopiero po czasie zrozumiałam, że nie jest to powieść zarezerwowana dla nobliwych profesorów literatury

TEMAT MIESI ĄCA

4 Jak wynaleziono wczasy

Śledztwo historyczne Magdaleny Czubaszek

14 Pomiędzy Kadyksem a Myczkowem

Łukasz Najder i jego katalog miejsc zagranicznych i krajowych odwiedzonych przez 48 lat życia

20 Nie rozregulować biochemicznej zupy

Neurobiolożka Joanna Wojsiat w rozmowie

z Iloną Klimek-Gabryś o tym, jak odpoczywa mózg

28 W ogrodzie

Zbigniewa Herberta

Ewa Hryniewicz-Yarbrough:

Herbert radzi, jak podróżować intensywnie, mimo małego budżetu

SPOŁECZEŃSTWO◆ ŚWIAT

36 Dlaczego masowa turystyka musi się skończyć

Doma Matejko

FOTOREPORTAŻ

44 Spa Island

Karol Pałka odwiedza słowackie uzdrowiska

IDEE

50 Marzenie o erudycji

Esej Karoliny Wątroby

64 Christopher Isherwood i jego plemię Dezydery Barłowski

PO SWOJEMU

72 Ile mogłabym wytańczyć

Filozofka i pisarka Mira Marcinów w rozmowie z Pauliną Wilk

STACJA: LITERATURA

80 Oszustwo Fragment najnowszej powieści Zadie Smith

86 Psychotest: W kogo zmieniasz się na urlopie?

Paulina Jóźwik: Harmoniusz, łasuch, a może reporter? Sprawdź, jakim typem urlopowicza jesteś

108 Pele-mele

Pianistka i piosenkarka Kasia Lins o tym, jak pracować i na co w życiu zwracać większą uwagę

LUDZIE ◆ KSI ĄŻKI ◆ ZDARZENIA

88 Robić kicz trzeba umieć

Karolina Plinta o sztuce krindżu

100 Jak artystka międzywojnia budowała własną markę Aleksandra Kędziorek o Julii Keilowej, królowej dizajnu z lat 30.

105 Co się wydaje: proza polska

106 Sublokator tu i tam

Małgorzata Majewska przegląda się w Sublokatorce Hanny Krall

110 Moi, mistrzowie

Wojciech Bonowicz uczy, jak czytać poezję

112 Kadry – znaki szczególne

Filmowe rekomendacje Diany Dąbrowskiej

RYSUNKI I FELIETONY

Ola Szmida

Olga Gitkiewicz

Eliza Mórawska-Kmita

Bardzo brzydkie rysunki

ul. Tadeusza Kościuszki 37, 30-105 Kraków, tel. (12) 61 99 530, e-mail: miesiecznik@znak.com.pl, www.miesiecznik.znak.com.pl

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

REDAKCJA: Mateusz Burzyk, Michał Jędrzejek, Karol Kleczka, Ilona Klimek-Gabryś, Dominika Kozłowska (redaktor naczelna), Barbara Małecka, Janusz Poniewierski, Henryk Woźniakowski; ZESPÓŁ: Michał Bardel, Wojciech Bonowicz, Halina Bortnowska, Bohdan Cywiński, Bartłomiej Dobroczyński, Tomasz Fiałkowski, Tadeusz Gadacz, ks. Michał Heller, Jerzy Illg, Piotr Kłodkowski, Maria Makuch, Janina Ochojska-Okońska, kard. Grzegorz Ryś, Władysław Stróżewski, Karol Tarnowski, Łukasz Tischner; WSPÓŁPRACA: Karolina Broda, Maja Cyroń, Elżbieta Łapczyńska, Anna Marchewka; DYREKTOR ARTYSTYCZNY: Władysław Buchner; ŁAMANIE: Ilona Klimek-Gabryś; FOTOEDYCJA: Marcin Kapica; KOREKTA: Barbara Gąsiorowska, Magdalena Wołoszyn-Cępa; ILUSTRACJE PORTRETOWE: Agata Nowicka; NAKŁAD: 4200 egz.; PROMOCJA I REKLAMA: tel. (12) 61 99 530, e-mail: miesiecznik@znak.com.pl; PRENUMERATA I SUBSKRYBCJA: e-mail: prenumerata@znak.com.pl. Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo ich redagowania i skracania. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń. Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.

Nie rozregulowa ć biochemicznej zupy

Joanna Wojsiat w rozmowie z Iloną Klimek-Gabryś

W odpoczywaniu istotne jest zmniejszenie ilości bodźców, a tym samym docierającego do mózgu napięcia. Kiedy cały czas interpretujemy, rozmyślamy, planujemy, nasze mózgi bywają przemęczone, co prowadzi do nagromadzenia się hormonu stresu i powoduje rozdrażnienie

W Czy odpoczynek to dla nas coś naturalnego? Pytam o to, bo zastanawiam się, dlaczego tak trudno nam wejść w ten stan, zawsze jest jeszcze coś do zrobienia, zawsze coś wzbudza naszą ciekawość. O tak, sama tego doświadczam ze względu na bardzo intensywny okres związany najpierw z publikacją książki Tak działa mózg, a niedawno z premierą flmu dokumentalnego Jak ruchem zmieniać umysł. Dodatkowo w marcu wyprowadziłam się do Wrocławia, a większość rzeczy zawodowych związana jest u mnie z Warszawą, więc przez ostatnie miesiące jestem kilka razy w miesiącu w podróży. Ten tryb wytrąca z równowagi, co mocno odczuwam. Zdarza się, że taki intensywny sposób funkcjonowania sprawia, iż przestajemy uznawać odpoczynek za coś naturalnego. Myślimy, że to luksus tylko dla wyróżnionych, którzy mogą sobie na niego pozwolić, bo mają np. dużo pieniędzy i mogą mniej pracować. Kapitalistyczna rzeczywistość podrzuca też trop, że odpoczynek jest dla tych, którzy

nie mają żadnych zajęć, zatem są nieważni dla systemu i mogą leniuchować. Tymczasem odpoczynek jest absolutnie niezbędny, żeby nasz organizm mógł właściwie funkcjonować: uk ład nerwowy potrzebuje się co jakiś czas zresetować i następnie wrócić do swojej dynamiki. Obecnie trwa np. dyskusja nad tym, czy ogromna liczba nowych diagnoz ADHD nie jest w pewnej mierze związana z przebodźcowaniem, życiem w trybie ciągłego włączenia.

W Nie możemy być cały czas w mobilizacji i działaniu.

Nasz układ biologiczny dąży do tego, żeby wracać do równowagi po różnego rodzaju pobudzeniach. Zwykle funkcjonujemy w trybie walki ( fght) lub ucieczki ( fight), ale żeby one dobrze działały, niezbędna jest też druga strona: relaksacja. Potrzebujemy jej, żeby czerpać zasoby do działania na poziomie emocjonalnym, poznawczym i fzycznym. Wydaje mi się, że dzisiaj na szczęście coraz częściej myślimy o tym

aspekcie: jakościowym śnie, pozwoleniu sobie na lenistwo. Zaczynamy rozumieć, że brak czasu na relaksację nie sprzyja prewencji chorób związanych z przewlekłym stresem, ale też pogłębia obecne stany chorobowe, z którymi się zmagamy.

W A czym dla mózgu jest stan odpoczynku?

Nasz mózg pozostaje zawsze aktywny. Steruje tym, jak reagujemy na środowisko zewnętrzne, czyli gdy np. czujemy pragnienie, sięgamy po szklankę wody. Jednak ogrom procesów – związanych z krążeniem krwi, gospodark ą hormonalną , perystaltyką czy oddychaniem –wydarza się w nim bezwiednie. Wytwór mózgu, czyli umysł  – jak sugeruje sama jego nazwa – nie jest jednak w stanie całkowicie wyłączyć się z aktywności. Przecież nawet kiedy śpimy lub medytujemy, on nadal pracuje.

W To o co zatem chodzi w odpoczywaniu mózgu?

Istotne jest zmniejszenie ilości bodźców, a tym samym docierającego do mózgu napięcia. Kiedy cały czas interpretujemy, rozmyślamy, planujemy, nasze mózgi bywają przemęczone, co prowadzi do nagromadzenia się hormonu stresu, czyli kortyzolu, i powoduje rozdrażnienie. Dzisiaj oczywiście trudno jest tego uniknąć, bo nawet na poziomie nieświadomym przyjmujemy do siebie niezliczone ilości bodźców. Stąd zmęczenie pojawiające się pod koniec dnia czy tygodnia.

W I poczucie przepracowania, które w badaniach przeprowadzonych w grudniu 2023 r. zgłaszało 23% Polaków i 41% Polek. Kiedy

jesteśmy w trybie działania, odhaczania kolejnych obowiązków, wejście w stan odpoczynku może nie być proste. Bywa przecież, że przychodzi weekend, a nasze ciało wysyła nam znaki: pojawia się migrena, bolą plecy. Czy wówczas dostajemy sugestię, że odpoczynek został mocno zaniedbany?

Oczywiście. Tylko my często nie sł yszymy tych sygnałów, bo funkcjonujemy w trybie nieustannych obowiązków. Często pracujemy już nawet nie 8 godz., lecz 12–14 godz. Dotyczy to zwłaszcza osób prowadzących własną działalność, żyjących z freelance’u lub tych, które wykonują pracę związaną z ich pasją. Sama zaliczam się do tej ostatniej grupy, więc dobrze wiem, jak trudno jest po pracy nie czytać lub analizować czegoś, co choćby pośrednio jest z nią związane. Często w takich sytuacjach doświadczamy pracowego FOMO –nawet podczas wykonywania pozornie relaksujących czynności, jak np. oglądanie serialu, nerwowo sprawdzamy pocztę czy telefon, bo boimy się, że ominie nas ważna wiadomość.

W A potem czujemy się jeszcze bardziej zmęczeni. Aby nie doprowadzać do takich sytuacji, musimy nauczyć się rozpoznawać sygnał y pł ynące z ciała. Istotna jest praca z interocepcją , która dotyczy wymiany informacji między naszym uk ładem nerwowym a resztą ciała. Chodzi o rozpoznawanie nawet subtelnych sygnałów. Chroniczne zmęczenie przeważnie na początku objawia się dość nietypowo. Pojawia się tzw. mgła mózgowa, która sama w sobie nie jest stanem chorobowym, tylko

syndromem, dotyczy np. problemów z koncentracją i pamięcią krótkotrwałą czy dezorientacji myśli. To rodzaj samopoczucia oddającego to, że nasza zupa biochemiczna się rozregulowała.

W Co jeszcze może być oznaką przepracowania?

Problemy z nastrojem i regulacją emocjonalną. Przyk ładowo: wstajemy rano i od razu wszystko nas denerwuje. Stresuje nas uruchomienie skrzynki e-mailowej w pracy. A gdy partner za głośno odk łada kubek z kawą, wybuchamy i zaczynamy na niego krzyczeć. Kiedy jesteśmy zmęczeni, nasz uk ład limbiczny znacznie mocniej odbiera sygnał y związane z emocjonalnością. Skutkuje to impulsywnością, afektywnością, wytrącaniem z równowagi. W wyniku spadku serotoniny i dopaminy odpowiedzialnych za odczuwanie szczęścia i przyjemności pojawia się też zwiększone zapotrzebowanie na pokarmy o wysokiej gęstości energetycznej, czyli słodkie, słone, wysokoprzetworzone, mające dać nam energię tu i teraz. Taki rodzaj pożywienia powoduje nagłe wzrosty glukozy, co wpł ywa na podniesienie insuliny, a to skutkuje rozdrażnieniem i w efekcie jedynie pogłębia zmęczenie.

W Błędne koło.

Tak, u osób przemęczonych często pojawiają się również problemy ze snem, które mają dwojaką postać Albo mamy du żą potrzebę snu, jesteśmy cią gle senni, albo wręcz przeciwnie: zaczynamy borykać się z bezsennością , występują u nas trudności z zasypianiem i podtrzymaniem snu. Być może

wówczas brakuje nam melatoniny, która wytwarza się dzięki serotoninie.

Jeśli więc przez dłuższy czas zmagamy się z migreną, boli nas cia ło, utrzymuje się obni żony nastrój, warto zrobić sobie rachunek sumienia i przyjrzeć się higienie naszego funkcjonowania: ile czasu śpimy, ile odpoczywamy, ile poświęcamy na pracę, ile zobowiązań, których podejmujemy się na co dzień, wynika z tzw. musizmu, subiektywnego przekonania, że „musimy” coś

zrobić, czy robimy też coś tylko dla siebie, bez celu, dla zabawy i relaksu.

W Pojawił się już w naszej rozmowie wątek snu. Często tych słów „sen” i „odpoczynek” używa się wręcz synonimicznie. Co różni te dwa stany?

Sen to kluczowa rewitalizacja dla naszego organizmu. Myślę sobie o nim jako o okazji do nowego rozdania. Gdy się obudzimy, otrzymamy przecież nowy dzień, nastąpi synteza wielu neuroprzekaźników

i hormonów. Sen pozwala oczyścić się ze stresu i z adenozyny, która jest barometrem zmęczenia, jej poziom zwykle rośnie w cią gu dnia. Kiedy ten poziom jest wysoki i na zewnątrz robi się ciemno, w zdrowym, dobrze działającym organizmie wytwarza się melatonina umożliwiająca zasypianie. Natomiast sam odpoczynek to głównie czynności wykonywane na jawie, choć można do niego zaliczyć również stany z pogranicza jawy i snu, np. praktykę non-sleep

Ostatnio z inicjatywy wrocławskiego studia filmowego Mojo Movies oraz Fundacji Veritas powstał film dokumentalny Joanny Wojsiat Jak ruchem zmieniać umysł (2024), który można bezp łatnie obejrzeć na platformie YouTube fot. materiały prasowe

żeby pozostać w stanie świadomości, ale nie podążać za pojawiającymi się myślami, tylko puścić je wolno. Dziś już wiemy na pewno, że pod wpł ywem medytacji spadają nam markery stanu zapalnego, zmniejsza się też poziom kortyzolu.

W Medytacja to jednak wcale nie prosta sprawa. Bywa przecież, że naprawdę trudno nie podążać za swoimi myślami.

Jeśli w momentach dużego stresu i przebodźcowania mamy problem z tym, żeby usiąść i medytować, równie dobra jest medytacja poprzez świadome, uważne chodzenie, tzw. walkfulness. Chodzi o kontakt z naturą na poziomie patrzenia, wąchania, czucia, sł uchania. Dobrym pomysłem jest też obserwacja ptaków. W Polsce psychiatra Sławomir Murawiec prowadzi badania, które pokazują , jak bardzo wypatrywanie i nasł uchiwanie ptaków wycisza nasz uk ład nerwowy, jeśli oczywiście wykazujemy odpowiednie zaanga żowanie tylko w tę czynność w danym momencie. Tego typu zajęcia pozwalają odnaleźć luz, uwolnić się od tego, co nas spina na co dzień. deep rest (NSDR), która resetuje zdolno ść odbierania bod ź ców zewnętrznych i pozwala na peł ne wyłączenie się.

W W podobny stan pozwala chyba wejść medytacja.

Zgadza się. Choć są to metody relaksacyjne, wymagają jednak ostro ś ci umysł u pozwalają cej skoncentrować się na sygna łach pł ynących z cia ła, a nie na analizowaniu tego, co pojawia się w naszych g łowach. Chodzi o to,

Zwykle

W Czasem kojarzymy odpoczynek z przeciwieństwem aktywności. Samo słowo wskazuje przecież na stan spoczynku, zatrzymania. Czy ciało w ruchu może być jednocześnie ciałem wypoczętym? Zdecydowanie. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca aktywność fizyczną o umiarkowanej intensywności przez 150–300 min tygodniowo lub intensywną przez 75–150 min. Taka odpowiednio dobrana do naszych warunków psychofizycznych forma ruchu zmniejsza poziom stresu, relaksuje, redukuje stany zapalne. Jednak sprawą kluczową jest to, żebyśmy decydowali się na taką aktywność, na jaką mamy ochotę, a nie taką, do jakiej się zmuszamy lub jest dla nas zbyt wyczerpująca. Rzecz jasna istnieją jednostki, które regulują się dzięki bardzo intensywnym treningom siłowym czy crossftowym, przy czym muszą być bardzo ostrożne, bo trzeba pamiętać, że du ż y wysi łek fizyczny podnosi kortyzol.

W A czy istnieje odpowiednia pora dnia na aktywność fzyczną? Ka żda pora jest dobra, jednak trzeba uważać z treningami

funkcjonujemy w trybie walki ( fight ) lub ucieczki ( flight ), ale żeby one dobrze dzia ł a ł y, niezb ę dna jest te ż druga strona:

relaksacja.

Potrzebujemy jej, żeby czerpać zasoby do dzia ł ania na poziomie emocjonalnym, poznawczym i fizycznym

Projekt Spa Island to fotografczna opoweść o architekturze słowackich uzdrowisk. Kultura wodno-lecznicza jest częścią słowackiego stylu życia od setek lat. Na terenie tego niewielkiego kraju znajdowały się już rzymskie łaźnie. Miejsca te stał y się przestrzenią rytuału i zawiązywania nowych wspólnot międzyludzkich. Choć na prezentowanych fotografach Karola Pałki nie ma żadnych postaci, to jego zamysłem było pokazanie, jak przestrzeń sprzyjała tworzeniu intymnej i terapeutycznej relacji z wodą i społecznością. „Sanktuaria wody”, które leczą zarówno ciała, jak i całą wspólnotę, uchwycone zostały w momencie schyłkowym. Po pierwsze dlatego, że Słowacja wyraźnie odczuwa zmiany klimatyczne – w 2022 r. ponad połowę kraju dotknęła susza, w niektórych miejscach odnotowano 200 dni bez opadów. Po drugie, internet przeobraził sposób tworzenia się relacji społecznych – coraz trudniej przychodzi nam zawiązywanie spontanicznych interakcji i tworzenie na ich bazie nowych pozainternetowych wspólnot.

Za cykl fotografi Spa Island Pałka otrzymał drugą nagrodę w kategorii profesjonalnej „Architektura & Design” w jednym z najważniejszych konkursów fotografcznych na świecie – w 17. edycji Sony World Photography Awards. K

Świetlik ścienny, uzdrowisko Piešťany.
Ośrodek kulturalno-spo łeczny, uzdrowisko Piešťany.

Okruszki

Oswajanie nowych miejsc

To jak reset życia. Człowiek zapomina, ile ma lat, ile przeżył, ile wie. Trochę tak, jakby wszystko zaczynać od początku

Wpierwszy poranek w nowym mieście czułam się jak Karolcia, która znalazł błękitny koralik i za chwilę będą się spełniać jej życzenia. Wszystko wydawało się  takie śwież inne, ciekawe. Pierwszy spacer z psem, nowi sąsiedzi, chłodnik z najbliższego spożywczaka wypity na ławce wśród drzew.

Pudła z książkami ustawione wszędzie, dzieci pod opieką babci i my lawirujący między garażem, piwnicą i mieszkaniem, układający wszystko na nowo.

Poczułam, że w końcu jestem u siebie, jakbym wróciła z jakiejś dalekiej podróży. Za wielkim oknem klony zaczęły przybierać barwy końca lata. Ustawiłam stół tak, by mieć na nie oko, by rano wypełniać kubek kawą i patrzeć na zmieniającą się aurę pory dnia, dni tygodnia, pogody, która bez względu na wszystko zawsze wydawała się wspaniała.

Mogę więc teraz realizować mój plan poznawania miasta, szukania swoich dróg i dróżek.

Punkt pierwszy: biblioteka.

Blogerka od 2006 r., tworzy whiteplate.com. Autorka książek kulinarnych, miłośniczka Azji i domowego wypieku chleba. Warszawianka mieszkająca od niedawna w Poznaniu. Mama trzech córek

Tramwajem do pl. Wielkopolskiego, potem spacer przez al. Marcinkowskiego aż do pl. Wolności, gdzie oczom ukazuje się klasycystyczna forma gmachu i kolumnada nawiązująca do wschodniej fasady Luwru. Biblioteka Raczyńskich. Najstarsza i jedna z największych bibliotek publicznych w Polsce, prawdziwy raj.

Kiedy już wypełnię torbę książkami, zejdę po schodach i zamknę za sobą ciężkie drzwi, udam się  na niewielką ławkę wśród straganów, z widokiem na stare kamieniczki, z kawą w kubku i gruzińską ciepłą  bułeczką z ziemniakami w dłoni. Rozsiądę się między stu-

dentami czekającymi na pizzę z budki, pomiędzy notatkami, telefonami i czerwonymi różami. Promienie zachodzącego słońca pięknie świecą mi w twarz, milknie gwar ryneczku, prawie już zamkniętego o tej porze.

Wyciągam z torby naczynia, które ulepiłam na warsztatach ceramicznych. Chcę je obejrzeć Nieporadne, niezgrabne, ale moje pierwsze. Robiąc je w skupieniu, pomyślałam o tym, jaka byłam dla siebie sroga i wymagająca. Czas to zmienić, czas spojrzeć na siebie łagodnym okiem, dostrzec w sobie to dziecko, które potrzebuje pochwały i dobrego słowa: idziesz w dobrą stronę. Dobrą, bo twoją własną Oswajanie nowych miejsc jest jak reset życia. Człowiek zapomina, ile ma lat, ile przeżył, ile wie. Trochę tak, jakby wszystko zaczynać od początku. Miło też jest wybrać się na samotny seans do studyjnego kina Muza, bez reklam, popcornu, pośpiechu. W kawiarence przy sali możesz kupić lampkę wina albo herbatę, usiąść z napojem w kinowym fotelu, zapomnieć o całym świecie. Ups… sąsiadka w fotelu obok zasnęła i lekko pochrapuje (na ekranie Poprzednie życie, produkcja koreańska). Jakoś mnie to rozczuliło.

Po wieczornym seansie idę w kierunku domu, mijam stare, pięknie odnowione kamienice, myśląc o tym, czy dane mi będzie jeszcze kiedyś w takiej zamieszkać. Tu joga, tam kawiarnia Kociak, tu sklep azjatycki, gdzie indziej galeria z pamiątkami.

Wszystkie drogi prowadzą jednak do domu. Położę głowę na poduszce, będę śniła o tym, co przeżyłam, i o tym, co jeszcze przede mną K

Mira Marcinów w rozmowie z Pauliną Wilk

Ile mog łabym wytańczyć

Ostatnio pomyślałam, że w moim życiu nie ma rutyny. U mnie musi być dzikość. I ona jest możliwa nawet w byciu matką czy etatową filozofką

W Przyszłam porozmawiać o sztuce życia.

To brzmi poważnie. Obawiam się, że po takiej rozmowie jeszcze bardziej mogę zwątpić w swój obraz jako osoby, która coś wie o sobie i świecie i może podjąć decyzję o tym, jak żyć. A jednak art of living wydaje mi się wciąż warta rozmowy, refeksji, nawet jeśli przyjdzie po niej chandra. Zwykle przecież i tak dopadają nas obawy, czy takie życie, jakie wybraliśmy, jest w ogóle warte przeżycia. Wyobrażamy sobie różne scenariusze: jak mogłoby wyglądać moje życie, gdybym podjęła inne decyzje? Choć ostatnio mniej we mnie przestrzeni na utrzymanie powagi tych pytań.

W Co się zmieniło?

Chyba mam gorszy kontakt ze swoją wewnętrzną Anią z Zielonego Wzgórza, która – jak pamiętamy – była nieco egzaltowana i brała wszystko na serio. W liceum taka byłam i nieco później, kiedy jeszcze cał ymi dniami czytałam Dostojewskiego, a wieczorami oglądałam Siódmy kontynent i inne flmy Michaela Hanekego. A potem jakoś ta pojemność na powagę mi się wyczerpała. Na co dzień wybieram to, co potraf mnie nie tylko wzru-

szyć, ale i rozśmieszyć. Lubię płakać przez łzy. Nie chodzi mi oczywiście o to, co niektórzy psychiatrzy nazywają paragelią  – panicznym śmiechem obronnym w poważnych sytuacjach – czy nietrzymaniem afektu. Lubię po prostu ten stan, kiedy jestem zaryczana, zasmarkana i roześmiana jednocześnie.

W Urok tego stanu polega chyba na dotykaniu dwóch sfer jednocześnie: przeżywania czegoś dotkliwie i zaznawania ulgi. Jung pisał, że tylko paradoks zbliża nas do zrozumienia peł ni życia. Myślę, że w przeżywaniu jednocześnie rozpaczy i rozbawienia można doznać takiej pełni. Jak wtedy kiedy udaje nam się utrzymać w ambiwalencji, w niepewności, również wobec tego, co czujemy, gdy akceptujemy to, że możemy czuć sprzeczne rzeczy naraz. Wydaje mi się, że absurd, dziwność i zaskoczenie są mi konieczne do życia.

W Jesteś flozofką, zajmujesz się psychiatrią i psychoanalizą. A to są trzy dziedziny, które obiecują nam odpowiedzi na wielkie pytania. Niezłe flary.

To może zaczęłabym od najważniejszej dla mnie dziedziny,

ROZMOWY O DOBRYM ŻYCIU

fot. Krzysztof
uczkowski / Forum

Walczą w tobie dwa wilki – chcesz latem przeżyć Wszystko wszędzie naraz i jednocześnie snuć się leniwie niczym fabuła Perfect Days. Tworzysz listę zabytków do odwiedzenia, pakujesz do walizki górę książek i planujesz w końcu nauczyć się gry na ukulele. A później do głosu dochodzi twoje drugie „ja”, które podpowiada różnego typu kusidła: leżenie w hamaku, patrzenie w horyzont, puszczanie kaczek na wodzie.

W wakacje jesteś niczym Robert Makłowicz. Nie interesuje cię, dokąd pojedziesz, ale co tam zjesz. Pochłaniasz młode ziemniaczki z koperkiem, truskawki, czereśnie, pomidory, ciasto z rabarbarem i chłodnik z botwinki. Na hasło „plażing” myślisz

tylko o jednym: gofry, rybka, lody (a potem powtórka). Jeśli wybierzesz festiwal, będziesz

jedną z tych osób, które najczęściej wydeptują ścieżki od sceny do strefy gastro.

Marzysz o urlopie jak na koloniach w latach 90. Rezerwujesz więc pokój w ośrodku wypoczynkowym, pakujesz parawan, krem z fltrem, kalosze i sztormiak (kto choć raz był w lipcu nad Bałtykiem, ten wie). W drodze powrotnej przez twoją głowę przebiega myśl, że trzeba było wybrać ciepłe kraje, więc drugą część urlopu spędzasz na lokalnym RODos. W końcu hasło: „Działka moje hobby”, w bio na Instagramie zobowiązuje!

Ilustracje: Zosia Dzierżawska Tekst: Paulina Jóźwik

W końcu możesz zrobić remont. Inni ludzie na dźwięk słowa na „r” woleliby kupić last minute do piekła, ale ty łapiesz oddech podczas wycieczek do supermarketów budowlanych. Nie po to był ci kurs k ładzenia gipsu szpachlowego online, by odmówić sobie przyjemności gładzenia ścian. Nie jest ci żal festiwali, wypadów na wyspę Wolin ani kokosów na Bali. Najlepiej odpoczywasz w domu, więc zmieniasz go w swoją całoroczną oazę.

Budzi się w tobie reporter. Nie możesz powstrzymać się od relacjonowania wszystkiego. Każdy posiłek, zachód słońca, muszelka, bursztynek, pierwsza palma, a potem setna – wszystko to znajduje miejsce w sercu twego telefonu. Jesteś tą osobą, która cały rok czeka na to, by obdzwonić znajomych ze słowami: „Mówię, ci, kolejki w tych Włoszech, lecz pięknie jest”, i w słuchawce usłyszeć: „Halo, ale to ty dzwonisz”.

Twój jedyny plan na wakacje to: lenić się. Zaszywasz się w domku, gdzie śpisz do godz. 10, drzemiesz na balkonie, przysypiasz podczas „nadrabiania” seriali na Netfixie, ucinasz komara między posiłkami. Zdarza ci się z lekkim politowaniem myśleć o tych, którzy w tym czasie pracują. Delektujesz się myślą, że przez dwa tygodnie nic nie musisz, i masz ochotę wykrzyczeć światu: leniuchować to być wolnym!

„Znakowe” pele-mele stworzyliśmy, by zaczerpnąć inspiracje od ciekawych ludzi: jak pracować, co czytać, na co zwracać w życiu większą uwagę. A także kogo warto lepiej poznać – zaproszona osoba sama nominuje kolejną do odpowiedzi na nasze pytania

Odpowiada: Kasia Lins

Od czego zaczynasz pracę nad nowym utworem / filmem / książką?

Od testowania, smakowania, wyczuwania. Ruchem kieruje intuicja, chociaż od niedawna mam podejrzenie, że zbyt uzależniłam się od mojego radykalizmu dotyczącego upodobań. To jakby drapiący sweter. Podobno żeby przestał, wkłada się go do lodówki. Właśnie naszła mnie myśl, żeby go tam włożyć. Ale do rzeczy. Myślę obrazem, szczególnie w przypadku dźwięków, i nie mówię tu o jakichś natchnionych wizjach kojarzenia ich z konkretnymi kolorami. Kadry, zdjęcia, postaci, scenariusz, narracja. Te rzeczy muszą się zmaterializować w mojej głowie, żebym mogła zająć się soundtrackiem. Jaką dałabyś radę debiutantowi / debiutantce w Twojej branży?

raw komplementy i uśmiechaj się tak, żeby było widać ósemki. Albo spakuj się na wieloletnią pielgrzymkę i staraj się nie stracić równowagi. Łatwiej się idzie, myśląc o celu.

A przecież podczas pielgrzymek zdarzają się cuda! Podobno.

Jak sobie radzisz ze skłonnością do prokrastynacji i leniuchowania?

Niepokoić zacznę się wówczas, kiedy odczuję coś na miarę nudy. Póki co jestem bezpieczna. Wszystko, co „odłożone na później”, w swoim (a raczej późniejszym) czasie jest wykonane, a lenistwo objawia się głównie użytkowaniem kultury, popkultury i plotek. Czy to jałowe? Pewnie niekiedy. Choć staram się myśleć o tym raczej jak o niezbędnym etapie zbierania materiałów. Lub napędzie.

Czego

nie wiedziałaś o sobie 10 lat temu?

e posiadam coś na miarę talentu. Że potrafię wiele rzeczy, co wówczas uznawałam za coś normalnego i oczywistego. Chociaż teraz, kiedy to piszę, zastanawiam się, czy to nie są po prostu predyspozycje. Ale czym byłby wtedy ten słynny talent? Czymś więcej niż predyspozycjami? I znów wątpliwość. To ja może jednak wciąż tego nie wiem.

Co Cię onieśmiela?

K

ontakt z osobą, którą podziwiam lub która mi się podoba.

Gdybyś nie była tym, kim jesteś, byłabyś?

S ławna i bogata.

Jacy są bohaterowie Twojego życia codziennego?

M

ama. Podziwiam jej naturalność w kontaktach międzyludzkich. Mistrzyni rozmowy z każdym. Z ekspedientami, właścicielami psów napotkanych podczas spacerów, lekarzami i dziećmi w wieku wczesnoszkolnym, sąsiadami, moimi znajomymi i urzędnikami wszelkiego typu.

Ilustracja: Agata Nowicka fot. Paweł Wodzyński East News

Oprócz tego, że to jej osobnicza umiejętność, to mam poczucie, że kompetencja rozmowy z przypadkowo spotkanym człowiekiem zaczęła wymierać już w moim pokoleniu i jasne jest, że za moment zdolność bezpośredniej, zwyczajnej komunikacji zaniknie zupełnie. Bardzo będzie mi brakować tych podsłuchanych rozmów i ich lekkości.

Nieoczywisty film, który chętnie polecasz.

The Song of Lunch, reż. Niall MacCormick. Nostalgiczna, słodko-gorzka, ale piękna pieśń o tym, że czasem nie da się po prostu pójść dalej. Że sentymenty i resentymenty, pozornie stłumione, ożyją, gdy tylko stworzymy im do tego przestrzeń

Którego autora/autorkę chciałabyś przywrócić do życia, by opisał/opisała współczesność?

Opisać coraz bardziej egotyczną konstrukcje współczesnego człowieka bez osądów, moralizatorstwa i ocen mógłby najpiękniej Gustave Flaubert. Przyzwyczajeni do szukania moralnych drogowskazów (które prawdopodobnie są nam coraz bardziej potrzebne), dziś najpewniej brodzilibyśmy po omacku w jego bezosobowej, bo wyzbytej ego, opowieści. Tego mi dziś właśnie brakuje.

Jaką umiejętność chciałabyś jeszcze w życiu zdobyć?

Odpuszczania sobie i innym.

Jaki przedmiot lub myśl umieściłabyś w kapsule czasu dla kolejnego pokolenia?

Wysłałabym tekst piosenki Big Yellow Taxi Joni Mitchell: Don’t it always seem to go / That you don’t know what you got ’til it’s gone? (Czy nie jest zawsze tak, / że nie wiesz, co masz, póki tego nie stracisz?).

Komu przekazujesz pele-mele?

Pianistka, piosenkarka, autorka tekstów i muzyki z pogranicza popu alternatywnego, piano rocka i pop noir. W swojej twórczości sięga po zderzenia sacrum i profanum oraz teksty Władysława Broniewskiego, Marii Konopnickiej, Jerzego Pilcha. Nominowana do nagród Fryderyk oraz O!Lśnienia Onetu

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.