wieden_obv.qxd:wieden_obw
10/29/09
9:50 AM
Strona 1
Norman Davies – jeden z najbardziej znanych i poważanych współczesnych historyków. Jego najważniejsze książki to: Orzeł biały, czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, Boże igrzysko. Historia Polski, Europa. Rozprawa historyka z historią, Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego. Vratislavia · Breslau · Wrocław, Wyspy. Historia, Powstanie ’44, Europa walczy 1939–1945. Nie takie proste zwycięstwo.
Chrześcijańska Europa odpiera atak islamskiej potęgi! Ostatni triumf Rzeczypospolitej Obojga Narodów dopełniał się, gdy po spektakularnej szarży polska husaria zdobywała turecki obóz, a butny Kara Mustafa w panice uciekał z pola walki. Historia wiedeńskiej wiktorii to jednak nie tylko sławetne polskie uderzenie! To także tajne dyplomatyczne zabiegi, polityczne rozgrywki na dworach Europy, niszczycielski marsz ogromnej tureckiej armii oraz nieugięta obrona miasta. Imponującą wiedzę na temat historycznego zwycięstwa prezentuje w Oblężeniu Wiednia John Stoye – brytyjski historyk, którego Norman Davies nazywa swoim ulubionym nauczycielem. O roli króla Jana w dziejach Rzeczypospolitej dowiemy się więcej dzięki nigdy wcześniej nie publikowanemu w Polsce esejowi Normana Daviesa Spuścizna Sobieskiego.
Oblężenie John Stoye Wiednia
John Stoye – wieloletni profesor historii nowożytnej w Magdalen College w Oksfordzie. Autor licznych uznawanych za klasyczne książek, m.in.: Europe Unfolding 1648–1688, English Travellers Abroad (1604–1667), Marsigli’s Europe 1680–1730.
John Stoye Oblężenie Wiednia
(fragment książki)
Norman Davies Spuścizna Sobieskiego
Cena detal. 49,90 zł
W sobotę Kara Mustafa zdołał zwizytować Leopoldstadt. Odbył sjestę wśród zrujnowanego przepychu rezydencji Habsburgów zwanej „Favorita” i powrócił do Rossau nowym mostem. Turcy byli zachwyceni, że całkowicie otoczyli Wiedeń. Mówili nawet o „ostatecznym zwycięstwie”, jakby mieli je już w garści. Wczuwali się w rytm swego triumfalnego pochodu naprzód. Baterie artylerii strzelały, grupy robocze drążyły wykopy i przejścia, straże wymieniały się zmianami. Natomiast muzykanci wielkiego wezyra, agi janczarów i wszystkich paszów grali o każdym zachodzie i wschodzie słońca.
Norman Davies Spuścizna Sobieskiego
John Stoye oblężenie Wiednia wiednia Oblężenie Przełożył Mirosław Bielewicz
Norman Davies Spuścizna spuścizna Sobieskiego sobieskiego Przełożyła Irena Eile
Wydawnictwo Znak Kraków 2009
Rozdział I
Armia osmańska wkracza na Węgry
6 sierpnia 1682 roku we wspaniałym pałacu sułtana Mehmeda IV w Stambule odbyło się ważne spotkanie, na którym obecni byli najwyżsi urzędnicy Wysokiej Porty. Natomiast tych, którzy sprzeciwiali się wielkiemu wezyrowi Kara Mustafie ze względów osobistych lub też potępiali jego agresywne sprawowanie władzy, zmuszono do milczenia. Urzędnicy ci postanowili teraz zignorować obowiązujący traktat pokojowy z cesarzem Leopoldem I, który pozostawał w mocy aż do 1684 roku. Zalecili podjęcie na terenie Węgier kampanii militarnej w roku 1683 przy użyciu maksymalnych sił zbrojnych całego imperium sułtana. W rzeczywistości owi dygnitarze formalnie akceptowali decyzję wielkiego wezyra, aby zintensyfikować prowadzoną już politykę. Nie mogli też nie uświadamiać sobie, jak wiele zależało od skali i zakresu jego nowego planu. W 1681 roku znaczna liczba oddziałów wojskowych sułtana stacjonujących na północ od Dunaju została wysłana do udzielenia pomocy Imre Thökölyemu, przywódcy powstania przeciw panowaniu Habsburgów na obszarach Węgier, których nie okupowali Turcy. W tym samym celu na początku 1682 roku ściągnięto więcej oddziałów z jeszcze rozleglejszych terenów, włącznie z Bośnią i Serbią. Ich dowódca, stary Ibrahim, pasza Budy, udzielił Thökölyemu wydatnej pomocy. Zdobyto wówczas kilka ważnych habsburskich twierdz w Słowacji. Do tego momentu, ale nie później, polityka prowadzona przez Mehmeda IV była elastyczna: modyfikowano ją lub nawet postępowano wbrew przyjętym założeniom. Jednak obecnie sułtan, pozostający pod wpływem wielkiego wezyra, posunął się zdecydowanie dalej. Uznał Thökölyego 7
JOHN STOYE | OBLĘŻENIE WIEDNIA
za „króla” Węgier korzystającego z ochrony osmańskiej. Dla swojego dworu i dodatkowo dla pełnego składu swej gwardii wydał polecenie spędzenia zimy w Adrianopolu (Edirne). Zaczął też zwoływać inne kontyngenty z bardziej odległych prowincji. Wkrótce stało się zrozumiałe, że wszystkie one w ciągu pierwszych miesięcy następnego roku miały przemieścić się na północ do Belgradu, gdzie wyznaczono miejsce koncentracji głównych sił zbrojnych. Pięć dni później, 11 sierpnia 1682 roku, w Laxenburgu w pobliżu Wiednia Leopold I zapoznał się z opinią swoich doradców na temat zachowania pokoju lub też prowadzenia wojny z Turkami1. Jednomyślnie radzili mu, aby postarał się odnowić układ pokojowy. Politycy ci zwracali zbyt mało uwagi na ponure doniesienia od dyplomatów habsburskich w Stambule, Georga Kunitza i Alberta Caprary, oraz coraz groźniejszą sytuację na Węgrzech. Niemal wszyscy byli zaabsorbowani niedawnymi aktami agresji Ludwika XIV we Flandrii, Niemczech i we Włoszech, a także rywalizującymi z sobą roszczeniami Leopolda I i Ludwika XIV w sprawie sukcesji po hiszpańskim królu Karolu II, gdyby ten zmarł bezpotomnie. Byli przekonani, że ambitna polityka zagraniczna francuskiego dworu nabrała raczej rozpędu niż go straciła, odkąd traktaty podpisane w Nijmegen2 w Holandii w latach 1678 i 1679 położyły kres trwającym siedem lat działaniom wojennym w zachodniej Europie. Wierząc, że należało bardziej bać się Ludwika XIV niż Mehmeda IV, dowodzili, iż dalsze ustępstwa wobec Francji okażą się fatalne dla potęgi i reputacji Habsburgów, natomiast ewentualne koncesje wobec sułtana można będzie z biegiem czasu odzyskać. Sprawiali wrażenie, że nie chodzi im o natychmiastowe polecenie Caprarze, aby złożył konkretną ofertę Turkom (zawsze odmawiali wzięcia tego pod uwagę), lecz o dalsze przeciąganie dyskusji między ich własnymi dyplomatami i wielkim wezyrem. Gdyby było to konieczne, w późniejszym terminie wzięliby pod uwagę oddanie kilku twierdz na terenach pomiędzy habsburskim Preszburgiem (obecnie Bratysława) i turecką Budą. Przecież sułtan nie wtrącał się w krytycznych latach siedemdziesiątych XVIII wieku, kiedy Węgrzy zbuntowali się przeciwko Leopoldowi. Usilnie starali się przekonać siebie, że ten stan utrzymałby się również w następnym dziesięcioleciu. 1 J. Hammer, Geschichte des osmanischen Reiches, t. 6, Pest 1830, s. 382; O. Klopp, Das Jahr 1683 und der folgende grosse Türkenkrieg bis zum Frieden von Carlowitz 1699, Graz 1882, s. 120–122. 2 Ludwik XIV zawarł osobne traktaty pokojowe ze swoimi głównymi przeciwnikami, Holendrami, cesarzem oraz królem Hiszpanii, który sprawował rządy w Niderlandach Hiszpańskich i Luksemburgu, oraz Franche-Comté (którą utracił na mocy tego układu), a także w Mediolanie, Neapolu i na Sycylii.
8
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
Austriaccy doradcy mylili się, ale prozachodnia orientacja wiedeńskiej polityki miała za sobą uporczywą i długotrwałą tradycję. Co najmniej od początku tego stulecia, kiedy panowanie osmańskie było względnie spokojne, dominowała zasada, że z muzułmanami należy postępować łagodnie, aby zachować maksimum sił do walk z chrześcijańskimi wrogami w zachodniej Europie. Taka była taktyka w 1664 roku, po wielkim zwycięstwie pod Sankt Gotthard (Szentgotthárd) na brzegach rzeki Raby, kiedy to Habsburgowie poczynili ustępstwa (zbędne zdaniem niektórych krytyków) dla zabezpieczenia dwudziestoletniego rozejmu mającego wygasnąć w 1684 roku. „Sierp księżyca (islamu) wstępuje na nocne niebo, ale galijski kogut nie śpi!” – brzmiało popularne w tym czasie niemieckie powiedzenie. Leopold I w Hofburgu wyraźnie słyszał kogucie pianie dworu francuskiego i wraz z większością swoich polityków szczerze nie cierpiał Ludwika XIV. Ale dla niego księżyc wznosił się stosunkowo spokojnie i sułtan reprezentował wcielone zło w jakiejś odległej perspektywie, przynajmniej w okresie poprzedzającym lata 1682 i 1683. Cieszące się silnymi wpływami na jego dworze duchowieństwo, przekonujące o korzyściach płynących z obrony i szerzenia chrześcijaństwa, na próżno walczyło z tradycyjnym ukierunkowaniem skomplikowanego systemu wiedeńskiej dyplomacji. A zatem w sierpniu 1682 roku Turcy powzięli plan ambitnego i jak najwcześniejszego ataku militarnego przeciwko Habsburgom, natomiast Habsburgowie starali się uniknąć wojny. Jest to zbieg okoliczności pomagający wyjaśnić dlaczego dwanaście miesięcy później wojska sułtana rozbiły obozy wokół murów Wiednia. W rzeczywistości, jak wskażą inne dowody, rząd habsburski nie był tym kompletnie zaskoczony. Ale fundamentalne niedocenianie tureckiej siły uderzeniowej w dalszym ciągu komplikowało ogólną politykę Austrii. Oficjalna ceremonia w Stambule, a mianowicie wystawienie przed pałacem Topkapi na widok publiczny sułtańskich insygniów – Tukh, czyli buńczuków wykonanych z końskich ogonów – zawiadamiało wszystkich, że w najbliższej przyszłości sułtan zamierza opuścić miasto. Tak jak często w latach ubiegłych, niewątpliwie miało się wrażenie, że tej jesieni będzie polował i następnie uda się do Adrianopola. I rzeczywiście wyjechał 8 października3, po zakończeniu ramadanu i po uczcie święta bajram, trochę polował 3 N. Salim, Die zweite Belagerung Wiens im Jahre 1683, „Militärwissenschaftliche Mitteilungen”, t. 64, 1933, s. 664. Data nie jest pewna, możliwy był każdy dzień pomiędzy 6 i 12 października. Ówcześni historycy nie są zgodni co do wielu szczegółowych danych.
9
JOHN STOYE | OBLĘŻENIE WIEDNIA
na różnych terenach w wiejskich okolicach i na początku grudnia dotarł do Adrianopola. Razem z nim w podróż wyruszył jego harem i służba. Uważni obserwatorzy poza zwyczajnymi przejawami oddawania się prywatnym przyjemnościom przez despotę doszukiwali się jednak oznak większych rzeczy. Zauważyli, że rozmaite oddziały stałej armii sułtana, zazwyczaj stacjonujące w Stambule i w jego pobliżu, obecnie gromadziły się pod murami miasta wokół wytwornego, oficjalnego namiotu Mehmeda IV, który był jego ruchomą kwaterą i symbolem władzy. Byli to janczarzy oraz oddziały pomocniczej piechoty, spahisi, a także przyboczna kawaleria, jak również mnóstwo inżynierów i rzemieślników koniecznych do obsługi wojska. I chociaż wspaniała kawalkada wyprowadziła władcę z miasta z wszelkimi zgodnymi z muzułmańską tradycją honorami, to jednak większość żołnierzy wyruszyła tydzień później, posuwając się naprzód bez dłuższych postojów i docierając do Adrianopola przed sułtanem. Tutaj pozostawali oni przez cztery miesiące jako trzon armii, która rozrastała się gwałtownie, w miarę jak napływały dodatkowe oddziały. Otóż do najdalszych zakątków imperium w Azji i w Europie, jak również do Egiptu wysłani zostali kurierzy dla poinstruowania bejlerbejów, czyli naczelnych gubernatorów, aby dostarczyli kontyngenty wojskowe, do utrzymywania których byli zobowiązani proporcjonalnie do swoich dochodów. Bejlerbejowie mieli ponadto dopilnować, aby niżsi urzędnicy w prowincjach, sandżakbejowie, a także właściciele wielkich i małych posiadłości ziemskich, będący wojskowymi najemcami, uczynili to samo. Stopniowo wojska te docierały do Adrianopola, Belgradu oraz innych miejsc na szlaku znajdującym się pomiędzy nimi. W tym samym czasie zostali sprowadzeni ze Stambułu zarówno Georg Kunitz, jak i Albert Caprara. Jednocześnie do tego tymczasowego ośrodka władzy, w którym rezydowali sułtan i wielki wezyr, przybywali przedstawiciele innych mocarstw. Jeden z nich dotarł z Moskwy, by ratyfikować traktat zawarty z carem moskiewskim w 1681 roku. Zapewniło to pokój na rozległych terenach na północ od Morza Czarnego. Szczodrze zadbano też o wystawne rozrywki dla wysłanników księcia siedmiogrodzkiego: rząd osmański chciał mieć pewność, że książę Michał Apafi (Mihály Apafi) wyśle swoje wojska, aby dołączyły do całej armii i że wywiąże się punktualnie z zapłacenia daniny w przyszłym roku, działając jednocześnie jako przeciwwaga dla Thökölyego, nowego „króla” Węgier. Odbyła się konferencja z Caprarą, na której powtórzono argumenty przedstawione podczas poprzednich spotkań pomiędzy austriackimi i tureckimi mężami stanu. Miała ona charakter farsy, 10
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
ponieważ Leopold nie przedstawił żadnej nowej oferty, natomiast Kara Mustafa był zdeterminowany, aby się nie deklarować do czasu, aż wielkość armii gromadzącej się na Węgrzech da mu zdecydowaną przewagę. Caprara dowiedział się teraz, iż ceną za pokój było poddanie Győr (Jawaryn), twierdzy o największym znaczeniu dla obrony habsburskiej, położonej nad Dunajem około osiemdziesięciu kilometrów na południowy wschód od Preszburga. Turcy zdali sobie sprawę, że nie był on upoważniony do wyrażenia na to zgody. W dziejach osmańskich stosunków z państwami chrześcijańskimi Caprara stał się osławioną osobistością, dyplomatą trzymanym w niewoli, zakładnikiem Turków do ewentualnego wykorzystania go według ich uznania. W pilnej sprawie o wiele większej wagi sułtan w Adrianopolu chętnie zgodził się ze swoimi doradcami, iż poprowadzi armię do Belgradu, natomiast później najwyższą władzę wojskową będzie sprawować wielki wezyr jako jego zastępca. Od pewnego czasu zaczęto zwracać uwagę na stan dróg prowadzących przez Bałkany. Przystąpiono do naprawy mostów na rzekach Marica i Morawa. Niestety wyjątkowo obfite opady deszczu niebezpiecznie zwiększyły spływ wód z Rodopów i Bałkanów. Jak było do przewidzenia, przemarsz czołowych oddziałów zrył drogę, co stanowiło utrudnienie dla podążających za nimi żołnierzy, wozów i zwierząt pociągowych. 30 marca wyruszyła awangarda janczarów, wkrótce potem zaś udał się za nimi sułtan wraz ze swoim dworem oraz głównymi siłami wojska, a także ambasadorzy Austrii i Rzeczypospolitej, jak również cała czeladź wraz z kurtyzanami towarzysząca w owych czasach dworowi lub armii podczas ich przemieszczania się. Wędrowało tak zapewne ze sto tysięcy osób. Sekretarz Caprary zostawił opis tego, co w kwietniu 1683 roku działo się na drodze do Belgradu4. Niektóre oddziały armii maszerowały lub jechały w ciągu dnia, ale kiedy sekretarz próbował spać w nocy, budziły go odgłosy innych oddziałów podążających w ciemnościach przy świetle niezliczonych pochodni. Wszelkiego rodzaju wozy i furmanki jechały razem z wojskiem, albo też ciągnęły się za nim. Często gubiły się lub też zostawały z tyłu. Wielkie stada owiec i bydła tworzyły podstawę systemu aprowizacji; Caprara oceniał, że dzienna konsumpcja mięsa wynosiła około piętnastu tysięcy kilogramów, a chleba sześćdziesiąt tysięcy bochenków5. Ceny zmieniały się zależnie 4 G. Benaglia, Relazione del viaggio fatto à Constantinopoli, e ritorno in Germania, Bologna 1684, s. 136–150. 5 Sprawozdanie Caprary z dnia 14 kwietnia 1683, Haus-, Hof- und Staatsarchiv, Wien, Turcica, I, fol. 152.
11
JOHN STOYE | OBLĘŻENIE WIEDNIA
od tego, jak rywalizujące z sobą kwatermistrzostwa targowały się, załatwiając zaopatrzenie dla swoich ludzi. Uprzywilejowane osoby jechały powozami, a te często utykały w błocie. Opady deszczu były zatrważająco obfite. O ile większość ludzi spała w namiotach, to ci wyżej postawieni (austriaccy dyplomaci w dalszym ciągu mieli szczęście do nich się zaliczać) niekiedy znajdowali zakwaterowanie w schroniskach, jakie wiele pokoleń zamożnych i bogobojnych muzułmanów zbudowało w pewnych odstępach wzdłuż dróg. Niekiedy następowały postoje na jeden lub dwa dni, gdy docierano do takich miast jak Filippopolis (dzisiejszy Płowdiw) i Sofia; armia obozowała na zewnątrz i tylko osoby cywilne i ważne osobistości mogły przekraczać linię murów. Poza tym nie pozostawało nic do roboty, jak tylko cierpliwie iść naprzód za awangardą – niezastąpioną strażą przednią janczarów, która wytyczała trasę, wyznaczała odległości i każdego wieczoru przygotowywała kuchnie polowe dla podążających za nimi oddziałów. Za wojskami z Bałkanów zaczęli teraz pojawiać się żołnierze z Anatolii i z Azji. W miejscowości Nisz wstąpiono na inny ważny szlak, a mianowicie trakt biegnący z Salonik, którym wędrowali kupcy znad Morza Egejskiego i z Afryki. 3 maja główny trzon armii dotarł w końcu na przedmieścia Belgradu. Wcześniej wysłano oficerów, aby pozamykali wszystkie sklepy sprzedające wino. Wkroczenie sułtana do miasta miało charakter wielkiej i ceremonialnej parady. Działania wojenne zaplanowano na wiosnę, choć zarówno ona, jak i nieodzowna dla niezliczonego bydła nowa pasza pojawiły się z opóźnieniem. W Belgradzie Dunaj spotyka się z jednym z największych swoich prawobrzeżnych dopływów, z rzeką Sawą. Po drugiej stronie Sawy znajduje się miasto Zemun, gdzie 4 maja powstał ogromny obóz. Codziennie z różnych kierunków przybywało coraz więcej wojska. Dokonano przeglądu korpusu artylerii, chociaż tureckie sprawozdania sugerują, że składało się na niego nie więcej niż sześćdziesiąt dział i moździerzy. Amunicję i prowiant załadowano na sto pięćdziesiąt statków, aby przewieźć je w górę Dunaju. Każdego dnia sułtan wyjeżdżał z Belgradu, by dokonać stosownych inspekcji, a 13 maja uroczyście powierzył świętą chorągiew islamu, Proporzec Proroka, wielkiemu wezyrowi, którego mianował na wodza naczelnego tej kampanii. Między 18 i 20 maja przybył wraz ze swoimi ludźmi namiestnik Mezopotamii. Janczarzy wymaszerowali z obozu i po kilku dniach wielki wezyr udał się za nimi wraz z większością pozostałych oddziałów. Sułtan i jego dwór zostali w Belgradzie z nieliczną, ale wystarczającą do ochrony strażą przyboczną. 12
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
Tempo marszu Turków było nadal powolne. Dopiero 2 czerwca dotarli do miejscowości Osijek (teren dzisiejszej Chorwacji). Dwie rzeczy hamowały ich pochód: deszcz oraz świadomość, że wielki most na rzece Drawa, jeszcze jednym wielkim dopływie Dunaju, nie był jak dotąd należycie przygotowany. Otóż w Osijeku droga na Węgry wiodła przez Drawę po długim moście pontonowym i następnie, nieco dalej w górę rzeki, przez drugi most – zbudowany z wielkich belek, ze wspaniałymi drewnianymi wieżami wzniesionymi w bliskiej odległości od siebie – który prowadził przez bagna na odcinku szacowanym zazwyczaj na osiem kilometrów, czyli sześć tysięcy kroków. W ciągu burzliwych dziejów kolejno następującego po sobie procesu butwienia oraz podejmowanych renowacji, za panowania Sulejmana Wspaniałego, to niezwykłe dzieło myśli inżynieryjnej stało się główną bramą wjazdową na Węgry od południa. Chorwaci i Węgrzy wielokrotnie usiłowali zniszczyć ów ważny obiekt strategiczny. Sekretarz Caprary zauważył w 1683 roku ślady pozostałe po bohaterskim wysiłku spalenia mostu w 1664 roku6. Według ich własnych danych Turcy prowadzili naprawę mostu już od sześciu miesięcy. Mimo to jednak pracowali zbyt wolno, żeby nie dopuścić do opóźnienia marszu armii Kara Mustafy. W trakcie pospiesznego kończenia prac remontowych miasto Osijek rozbrzmiewało gwarem. Wojska przybywały z Albanii, Epiru, Tesalii, a nawet z Egiptu. Pasza Veszprému podążył w kierunku południowym i zgłosił się do służby wojskowej wraz ze swoimi ludźmi. A nade wszystko pojawił się sam Thököly i został powitany po królewsku. 14 czerwca armia zaczęła opuszczać Osijek. Do tego momentu przybyła już większość kontyngentów bałkańskich, azjatyckich i afrykańskich. Po przekroczeniu mostu obowiązywał bardziej rygorystyczny porządek marszu. Awangarda dowodzona przez Kara Mehmeda paszę, bejlerbeja z Diyarbakıru, złożona z trzech tysięcy janczarów, pięciuset cebecisów7 (jednocześnie stanowiących piechotę), a także kawalerii z Diyarbakıru, Aleppo (Halab), Sivasu i Egiptu, liczyła dwadzieścia tysięcy ludzi i w końcu powiększyła się o osiem tysięcy Tatarów jadących przez całe Węgry nad Dunaj. Następnie kroczył główny trzon wojsk, a za nim potężna straż tylna. Nie ma jednak dokładnych danych liczbowych o żadnej z tych grup. Szli przed siebie ciężkim krokiem marszowym lub też jadąc na koniach. Zamiast na deszcz narzekali na brak wody i powtarzali częstą plotkę, że agenci wroga zatruwali okoliczne studnie. 6 G. Benaglia, Relazione del viaggio fatto à Constantinopoli, e ritorno in Germania, dz. cyt., s. 180– 182; E. Brown, A Brief Account of Some Travels in Divers Parts of Europe, London 1685, s. 3, 25. 7 Cebecis – rusznikarz (przyp. tłum.).
13
JOHN STOYE | OBLĘŻENIE WIEDNIA
Hospodar Şerban Cantacuzino, lenny władca wołoski, pojawił się z wymaganym kontyngentem żołnierzy i taboru, który miał wzmocnić niedostatecznie działającą turecką intendenturę. Po dziesięciu dniach dotarli do Székesfehérvár. W tym punkcie, gdzie na długiej granicy dzielącej świat chrześcijański i muzułmański drogi rozchodziły się w różne strony, należało podjąć decyzję w sprawie kierunku dalszego marszu. W sobotę 26 czerwca wielki wezyr zwołał naradę8. Przebieg dyskusji został przekazany w niewiarygodny sposób, ale nie ma wątpliwości co do jej bezpośredniego wyniku. 29 czerwca Turcy wkroczyli na terytorium wroga w kierunku północno-zachodnim i skierowali się na habsburską cytadelę w Győr. Jeńcy ujawnili wielką koncentrację wrogich sił i dowódcy jeszcze raz uzgodnili rozkazy marszruty. Tatarzy oraz inne nieregularne oddziały ruszyli do przodu szerokim półkolem. Następnie maszerowała awangarda, a potem rozmaite jednostki stacjonujące na Węgrzech. Trzon armii podzielił się na trzy wyraźne kolumny: z prawej strony kawaleria z Anatolii, z lewej kawaleria z Europy, a w centrum zmasowana piechota i artyleria. Z tyłu podążały tabory z ekwipunkiem. Tylna straż utrzymywała znaczną odległość za nimi. We czwartek 1 lipca Turcy dotarli na prawy brzeg rzeki Raby, niedaleko od miasta Győr i jego fortyfikacji. Wkrótce cała Europa huczała od wiadomości o ich nieustępliwym marszu. Uświadamiano sobie, że nadchodził dzień Sądu Ostatecznego. Ta krótka kronika wydarzeń pomiędzy sierpniem 1682 i lipcem 1683 roku opiera się na solidnych świadectwach. Natomiast historia kryjąca się za tą kroniką od razu sprawia wrażenie o wiele bardziej tajemniczej. Jedną rzeczą jest opisanie ruchów ogromnych sił wojskowych na terenie Bałkanów, a zupełnie inną pokazanie, dlaczego podjęły one tę akcję i dlaczego akurat w tym czasie. Dzieje osmańskie w XVII wieku, mimo pewnych heroicznych dociekań, wciąż jeszcze muszą być spisane. W Stambule znajduje się ogromna ilość administracyjnych rozporządzeń z tego okresu, które trzeba zbadać. Jednak muzułmańska kulturowa i polityczna tradycja nigdy nie dała sprawującym wyższe urzędy u wielkiego sułtana bodźca do sporządzania dokumentów rządowych oraz dyplomatycznych instrukcji na modłę zachodnią, ani też do spisywania swoich wspomnień, aby wyjaśnić w nich i usprawiedliwić swoje działanie. Nawet Aleksandros Mawrokordatos, grecki dragoman towarzyszący Kara Mustafie do bram Wiednia, który wykształcił 8
14
N. Salim, Die zweite Belagerung Wiens im Jahre 1683, dz. cyt., s. 667.
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
się w Padwie i był zamiłowanym kolekcjonerem zachodnich książek, zdołał przelać na papier tylko jak najskromniejszą relację o tym, co działo się w 1683 roku9. A przecież nikt inny nie miał lepszej pozycji do obserwowania i oceniania tajemniczego przebiegu tureckiej polityki w Stambule, Adrianopolu i we wspaniałych namiotach stanowiących główną kwaterę wielkiego wezyra.
9 O. Brunner, Eine osmanische Quelle zur Geschichte der Belagerung Wiens im Jahre 1683, „Mitteilungen des Vereins für Geschichte der Stadt Wien”, t. 5, 1925, s. 37–41.
Rozdział II
Władze imperium osmańskiego
Jeden czy dwóch siedemnastowiecznych pisarzy muzułmańskich, którzy mieli szersze horyzonty, przedstawiało w niekorzystnym świetle działanie ówczesnych osmańskich instytucji, porównując je z dawniejszą polityką, którą uważali za rozsądniejszą. Ważne jest więc uwzględnienie popularnych w ich czasach opinii. Dla zwykłego człowieka bezdyskusyjna akceptacja istniejącej struktury społecznej oraz formy rządów sprawowanych w wielkim imperium osmańskiego sułtana wydawała się niepodważalną częścią składową natury rzeczy. Jego świetność i potęga zdecydowanie przesłaniały aktualne cierpienia ludności. Kto na przykład przejrzy zapiski podróżnika Evliyi Çelebiego10, syna dobrze prosperującego stambulskiego złotnika, który przemierzył wzdłuż i wszerz świat muzułmański w długiej serii podróży w latach 1640–1670, odniesie żywe wrażenie, że miał on poczucie całkowitej pewności siebie. Żadne miasto, zdaniem Evliyi, nie mogło się równać ze wspaniałością Stambułu, opisywanego przez niego z takim upodobaniem, z jego pałacami i miejscami kultu, instytucjami edukacyjnymi i szpitalami, obfitością cechów wykwalifikowanych rzemieślników. Nic nie było w stanie przewyższyć glorii wspaniałych podbojów, jakich dokonali w rozmaitych częściach świata współcześni mu sułtani Murad IV i jego dwaj następcy. Dorównali oni Selimowi I Groźnemu i Sulejmanowi Wspaniałemu. Spójrzmy na jego opis manufaktury broni i jej robotników w stolicy, a także topjís, czyli ludwisarzy; 10 E. Çelebi, Narrative of Travels in Europe, Asia and Africa in Seventeenth Century, London 1834–1850, szczególnie t. 1 (cz. 2), s. 54–57, 100 i n., oraz t. 2, s. 60–62; A. Pallis, In the Days of the Janissaries. Old Turkish Life as Depicted in the „Travel-Book” of Evilya Çelebi, London 1951.
16
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
któż śmiałby wątpić, że jednym i drugim nikt nie dorówna w ich dziedzinie. Przeczytajmy jego opis oblężenia Azowa w 1640 roku przez Turków. Czytelnik musi uwierzyć, że takie powiązanie muzułmańskiego męstwa bitewnego i doskonałej organizacji militarnej górowało i zawsze będzie górować nad wysiłkami każdego wroga. Ponadto zwycięstwa te przynosiły korzyści dzielnym i żądnym przygód żołnierzom. Evliya opowiada o podziale łupów, o tym ilu on sam otrzymał niewolników, ile futer i innych cennych rzeczy. Takie były tradycyjne, praktyczne motywy, jakimi kierowali się osmańscy wojownicy, poczynając od sułtana czy wezyra, a kończąc na najpodlejszej markietance. Ten nieoceniony i pragmatyczny autor nie wspomina choćby słowem o „nerwowych załamaniach”, ani też nie zdaje sobie sprawy, że zasadniczo życie upływa mu w cieniu minionych osiągnięć świata muzułmańskiego. W przeciwieństwie do Evliyi należy stwierdzić, że ani siły zbrojne, ani struktura władz nie opierały się już na praktyce, która umożliwiła wcześniejszą ekspansję osmańską. Inaczej niż Murad IV, sułtani z XVII wieku wycofali się do dworów myśliwskich oraz pałacowych pieleszy. Ich strach przed rywalami sprawił, iż odmawiali innym członkom własnych rodzin politycznej i intelektualnej edukacji, jakiejkolwiek styczności ze sprawowaniem władzy, a nawet osobistej swobody. Ta wada systemu stała się jeszcze bardziej oczywista, kiedy w 1617 roku wprowadzono prawo11, którego celem było uniknięcie alternatywnego niebezpieczeństwa rządów sprawowanych przez nieletnich. Mówiło ono, że wakujący tron zawsze musi objąć najstarszy pozostający przy życiu książę z panującego domu, a zatem człowiek, który spędził dotychczasowe życie zamknięty w murach pałacu dla zapewnienia większego bezpieczeństwa jego poprzednikowi. Władza nadal pozostawała w rękach sułtana, ale coraz większą odpowiedzialność podejmowali kolejni wielcy wezyrowie, których kadencja sprawowania urzędu zależała od dobrej woli sułtana, podatnego z kolei na tajemnicze intrygi rozgrywane w obrębie pałacu czy myśliwskiej rezydencji. Ludzie podejmujący najważniejsze polityczne decyzje stawali się bezradni w sposób, jakiego w poprzednim stuleciu nigdy nie doświadczyli Selim i Sulejman. Czynna armia nie była ani tak zwarta i doskonale wyszkolona, ani też podległa wyłącznie sułtanowi i niezależna od nikogo innego. Janczarzy stanowiący piechotę, a także niektóre ojaks, czyli oddziały spahisów, tworzące 11 H.A.R. Gibb, H. Bowen, Islamic Society and the West. A Study of the Impact of Western Civilization on Moslem Culture in the Near East, t. 1, London 1950, s. 37.
17
JOHN STOYE | OBLĘŻENIE WIEDNIA
kawalerię przyboczną, zwyczajowo w przeszłości rekrutowali się spośród ludności chrześcijańskiej na Bałkanach; takimi też byli bardziej utalentowani ludzie, którzy dostępowali wysokich godności państwowych. Wykształceni jako muzułmanie, powołani do wojska albo do administracji, byli dobrze opłacanymi urzędnikami, podtrzymującymi najwyższe władze w ich cudownej, wyobcowanej wspaniałości. Sami też pozostawali odizolowani od społecznego porządku, jaki pomagali kontrolować. Już w XVI wieku ludność muzułmańska zaczęła sprzeciwiać się tej dominacji, a mianowicie utrzymywanym na stałe siłom zbrojnym oraz znakomicie zorganizowanym władzom obsadzonym przez nawróconych chrześcijańskich „niewolników”. Wielu czołowych polityków i dowódców wojskowych zostawiło po sobie dzieci urodzone jako muzułmanie. Pokolenie to w naturalny sposób czyniło coraz większe naciski w sprawie obrony swoich własnych interesów. Janczarów w coraz większym stopniu rekrutowano spośród synów byłych janczarów i ludności muzułmańskiej, szczególnie w samym Stambule jak i innych wielkich miastach, takich jak Kair. Łamali oni dawne prawa zakazujące im zawierania małżeństw przed przejściem na emeryturę albo też podejmowania wykonywania zawodów. Z kolei żonaci rzemieślnicy, jak również inni, zaczęli kupować przywileje janczarów „weteranów”. Takie tendencje zauważyli zagraniczni obserwatorzy jeszcze przed upływem XVI wieku. Stopniowo zaś elita rekrutów wykształconych w szkołach seraju zaczęła wywodzić się z wpływowych rodzin muzułmańskich12. Doprowadziło to do fundamentalnej zmiany personelu w obrębie klasy rządzącej, czego dowodzi między innymi przypadek słynnej dynastii wezyrów Köprülü. Szanse, że synowie i kuzyni Mehmeda Köprülü mogli zażywać bogactw i władzy, nie były mniejsze niż we francuskich rodach Le Tellier czy Colbert. Jednym ze skutków takiej zmiany była większa wrażliwość władzy na religijne problemy świata muzułmańskiego. Nieuniknione napięcia pomiędzy sektami i zakonami derwiszów a przedstawicielami wierzeń ortodoksyjnych dotyczyły również armii, ponieważ na janczarów duży wpływ miała sekta bektaszytów. Powiązania między nimi zostały oficjalnie zaaprobowane w 1594 roku. Pięćdziesiąt lat później inna sekta wirujących derwiszów uzyskała wpływy na wysokich szczeblach władzy. Poglądy członków sekt bektaszytów i wirujących derwiszów na szeroki wachlarz spraw, poczynając od czczenia świętych aż po picie wina, oraz ich sporadyczna sympatia 12
18
B. Miller, The Palace School of Muhammad the Conqueror, Cambridge 1941, s. 172 i n.
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
dla idei chrześcijańskich spotykały silny sprzeciw ortodoksyjnych muzułmanów. W tym samym czasie janczarzy w stolicy coraz bardziej wtrącali się do polityki, częściowo dla wywarcia nacisków, aby wypłacano im pełny żołd w czasach, kiedy wartość pieniądza ustawicznie się zmniejszała. Między nimi i konkurencyjnymi dla nich kontyngentami stałej armii powstawały konflikty. Zaczęli sprzymierzać się z opozycyjnymi frakcjami na dworze, a w naczelnym dowództwie imperium bywały okresy kompletnej anarchii. Mehmed Köprülü uzyskał pełnię władzy jako wielki wezyr w 1656 roku. Jego rządy nie zdołały przywrócić dawnej struktury państwa, ale wzmocniły religijną ortodoksyjność. Na jakiś czas działalność bardziej radykalnych sekt została stłumiona, a janczarzy i inne pozostające na żołdzie oddziały przywołano do porządku. Jednym z najpotężniejszych sprzymierzeńców Fazıla Ahmeda, kolejnego władcy z klanu Köprülü, był Vani, srogi kaznodzieja, który otwarcie krytykował wszystkich derwiszów oraz amatorów wina13. Dalszą konsekwencją ożywienia ortodoksji było z pewnością narastanie wrogości wobec chrześcijan. Prawosławni duchowni poszukiwali u władz osmańskich obrony przed wtrącaniem się misji rzymskokatolickich, a ich niepokój wzbudzało mnożenie się kościołów unickich nawiązujących wspólnotę z Rzymem. Niektórzy odpowiedzieli na katolickie zagrożenie, formując energiczny ruch reformistyczny pod przywództwem patriarchy Cyryla Lukarisa (straconego w 1638 roku). Zaczęli też spoglądać z coraz większą uwagą i sympatią w kierunku cara i Cerkwi moskiewskiej, a także ściślej podporządkowywać się greckim praktykom religijnym patriarchy moskiewskiego Nikona (do 1657 roku) i innych reformatorów. Prawosławni władcy rumuńskich księstw Wołoszczyzny i Mołdawii, do których sułtan rościł sobie zwierzchnictwo, niekiedy szukali wsparcia w Moskwie (oraz w katolickiej Polsce), jednak wydarzenia te po prostu wzmocniły determinację władz w Stambule do sprawowania jeszcze bardziej rygorystycznej kontroli swoich prawosławnych poddanych. Tymczasem ekonomiczne naciski chrześcijańskich państw zachodniej Europy na ziemie osmańskie zwiększyły się. O ile dawna taktyka tureckich władców polegała na nastawianiu dyplomatów z protestanckiej Holandii i Anglii przeciwko ambasadorowi katolickiej Francji, co często było korzystne, nie ulegało wątpliwości, że „kapitulacje” tych krajów przed sułtanem stwarzały podstawy do wciąż rosnącej tureckiej dominacji handlowej w obrębie Lewantu. Muzułmanie słusznie nie ufali bogatym obcym kupcom 13
F.W. Hasluck, Christianity and Islam under the Sultans, t. 2, Oxford 1929, s. 419–422, 611.
19
JOHN STOYE | OBLĘŻENIE WIEDNIA
przywożącym zdeprecjonowane waluty wyprodukowane na Zachodzie do użytku w tureckich posiadłościach14. Zagraniczni chrześcijanie woleli robić interesy przede wszystkim z lokalnymi chrześcijanami, co było powodem do atakowania ich15. Niezadowolenie i obawy osiągnęły nowe szczyty, kiedy francuski admirał Abraham Duquesne ze swoimi okrętami wtargnął na Morze Egejskie, ścigając piratów w czerwcu 1681 roku, i pozostał na tych wodach przez dziewięć miesięcy. „Wielki wezyr grzmi na nas” – skarżyli się zachodni kupcy, ale miał on do tego słuszne powody. W państwie coraz bardziej nasilały się tendencje muzułmańskie zarówno pod względem obsady personalnej, jak i postaw ludzi. Tak można by skomentować tradycyjny pogląd Evliyi Çelebiego na temat trwającej świetności imperium osmańskiego. Zachodziły również inne fundamentalne zmiany, których zrozumienia trudno byłoby od niego oczekiwać. Kiedy władczy sułtan Murad IV zmarł w 1640 roku, mocno zakorzeniona w pałacu grupa dworzan szybko uświadomiła sobie, że prowadzenie działań wojennych jest najprostszym sposobem na utrzymywanie w pogotowiu wojsk, które przebywały na kwaterach w Stambule lub w pewnej odległości wokół miasta. Tym można wytłumaczyć przedłużanie bezcelowej wojny z Wenecją, która zaczęła się w 1645 roku inwazją na Kretę. Jednak rywalizacja na dworze powodowała, że każda frakcja szukała poparcia u konkurujących z sobą oddziałów wojskowych. Okazało się, że morska wojna z Wenecją wiązała się z koniecznością obrony cieśniny Dardanele, a także samego Stambułu, dlatego też należało utrzymywać znaczną liczbę żołnierzy w pobliżu ważnych ośrodków władzy. Oddziały te znajdowały się w ciągłej gotowości, czekając na rozkazy danej frakcji. Wielcy wezyrowie, mający często dobre rozeznanie wśród swoich imperialnych uprawnień, niekiedy próbowali zwrócić armię przeciw dworowi, innym razem zaś uważali wojskowy rozgardiasz za podstawowe zło, które w pierwszym rzędzie należało wyplenić. Z drugiej strony, bez oddziałów nie mieli nadziei rozprawienia się z wzrastającym zamieszaniem w Azji Mniejszej. Ostateczną i najważniejszą instancję w tej anarchicznej sytuacji stanowił temperament sułtana. Za panowania „szalonego” Ibrahima (1640–1648) dworzanie i politycy bali się o swoje osobiste bezpieczeństwo. Sułtan był zatem odpowiedzialny za kalejdoskopowe wręcz zmiany frontów i sojuszy przez wszystkie zainteresowane strony. Rzą14 G.F. Abbott, Under the Turk in Constantinople. A Record of Sir John Finch’s Embassy, 1674–1681, London 1920, s. 227 i n., 284. 15 H.A.R. Gibb, H. Bowen, Islamic Society and the West, dz. cyt., t. 2, s. 258.
20
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
dy niepełnoletniego Mehmeda IV (urodzonego w 1641 roku) miały w wielkim stopniu taki sam wpływ na sytuację. W ciągu tego okresu dwa główne stronnictwa, traktowane protekcjonalnie odpowiednio przez matkę Ibrahima i matkę Mehmeda, zwalczały się nawzajem aż do kompletnego paraliżu (starsza pani została zamordowana w 1651 roku), ale sułtan chłopiec znajdował się pod tak wielkim wpływem swojego bezpośredniego otoczenia, że oparcie dla kolejnych wezyrów było niezwykle słabe. Wezyr Sivash, urzędujący w 1651 roku, oraz Ipsir, który pozostawał patronem Mehmeda Köprülü, byli niewątpliwie utalentowanymi ludźmi16. W późniejszym okresie sułtan dorósł i nabrał pewności siebie, a jego determinacja, aby utrzymać ród Köprülü na stanowiskach sprawujących władzę wezyrów, zdziałała więcej niż cokolwiek innego dla przywrócenia stabilności. Stabilność ta przyczyniła się z kolei do wzrostu dochodów państwa i umożliwiła wypłacenie żołnierzom żołdu, dzięki czemu poprawie uległa dyscyplina w armii. Pierwszy Köprülü brutalnie stłumił większość przejawów nieładu, a mianowicie ograniczył wpływy krajowych polityków na dworze i w haremie, uciszył ustawiczne głosy niezadowolenia pozostających na żołdzie żołnierzy w większych miastach i wreszcie pozbył się wichrzycielstwa derwiszów. Jego sukces usprawiedliwił wiarę Evliyi Çelebiego w strukturę państwa osmańskiego, nawet jeśli ta struktura niezauważalnie się zmieniała. Kiedy Mehmed Köprülü zmarł w trakcie sprawowania urzędu w 1661 roku, zastąpił go bez jakichkolwiek sprzeciwów jego syn Fazıl Ahmed, który rządził przez piętnaście kolejnych lat. On także zmarł podczas pełnienia najwyższej władzy w państwie, po nim natomiast funkcję tę przejął w 1676 roku jego zięć Kara Mustafa. Ten długi i niczym niezakłócony cykl sukcesji przysporzył centralnym władzom ciągłości i stabilności, co uczyniło je potężniejszymi niż w jakimkolwiek innym okresie od początku stulecia. Wiele zależało od skłonności sułtana do tolerowania wezyrów, którzy osiągali coraz większą władzę wykonawczą, im dłużej sprawowali swój urząd. Ale Mehmed IV, podobnie jak współczesny mu Ludwik XIV, przetrwał godne pożałowania lata, kiedy był niepełnoletnim władcą, lecz odwrotnie niż francuski monarcha nigdy nie marzył o tym, żeby zostać swoim własnym pierwszym ministrem. Ewolucja protokołu dworskiego, z jego celowym odsunięciem członków rządzącej rodziny od politycznego wykształcenia, z powodzeniem to uniemożliwiała. Jedynie ktoś o wyjątkowych predyspozycjach mógł przełamać 16
N. Jorga, Geschichte des osmanischen Reiches, t. 4, Gotha 1911, s. 62–70.
21
JOHN STOYE | OBLĘŻENIE WIEDNIA
taką barierę, natomiast zalety Mehmeda IV jako władcy były proste: umiejętność przetrwania okresu niepełnoletności, upodobanie raczej do polowania niż do polityki, a także pozostawanie przy życiu przez wiele lat. Mówiono, że jego wadą była chciwość oraz chwilowe napady chorobliwej zazdrości. Köprülowie, ojciec i syn, nie byli ludźmi zdolnymi do zreorganizowania systemu. Krok po kroku robili swoje, ale z wielką przenikliwością dostrzegali, że określona rzeczywistość ich sytuacji jest niezmienna. W konsekwencji ich polityka była niezwykle spójna. Trzeba było zaspokoić potrzeby sułtana, a to oznaczało, iż należy zapewnić mu dostateczne fundusze na prowadzenie beztroskiego i kosztownego stylu życia, jakiego pragnął, oddając się przede wszystkim przyjemnościom polowania na fantastyczną wręcz skalę. Trzeba było obłaskawiać stołeczne miasto oraz drzemiące w nim niezdyscyplinowane siły, które wspierały tak wiele pałacowych wstrząsów w przeszłości. Znaczący jest przy tym fakt, że Mehmed IV w ciągu dziesięciu lat (1666–1676) nie odwiedził Stambułu ani razu17. Köprülowie musieli dźwigać całe brzemię władzy również po to, aby utrzymywać należytą kontrolę nad paszami w prowincjach, lennymi władcami wzdłuż granic oraz książętami sąsiadujących obszarów, którzy zagrażali granicom imperium. Wszystko to wymagało stanowczości i agresywności na miarę męża stanu. Za Fazıla Ahmeda, będącego z wykształcenia raczej administratorem niż dowódcą wojskowym, stało się widoczne, że intensywna wojskowa działalność stanowiła najbardziej oczywistą odpowiedź na te trzy problemy. Prowadzenie wojny było kosztowne, więc uzasadniało nakładanie wysokich podatków, z których sułtan obficie korzystał. Wzmagało ono bicie w muzułmańskie bębny przeciwko niemuzułmańskiemu światu. Pomagało również kontrolować religijny zapał ogarniający szeroką opinię publiczną w czasie, kiedy napięcie między ortodoksyjną wiarą i herezjami utrzymywało go w punkcie wrzenia. Jednocześnie wojna odciągała od stolicy kłopotliwe elementy, zarówno janczarów, jak i pracujących dla nich rzemieślników. Co ważniejsze, prowadzenie kampanii wojennej na wielką skalę usprawiedliwiało powiększanie armii do maksimum, a przy zmobilizowanych siłach wojskowych łatwiej było utrzymać wewnętrzną równowagę w państwie, kontrolując bardziej nieposkromione elementy. Dzięki zachowaniu oddzielnych korpusów artylerzystów i rusznikarzy Köprülowie nawet w armii pod bronią kontrolowali janczarów i kawalerię (spahisi rekrutujący się spośród dworzan byli 17
22
J. Hammer, Geschichte des osmanischen Reiches, dz. cyt., s. 322.
I. PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO
najbardziej nieokiełznaną grupą w otoczeniu sułtana w latach pięćdziesiątych XVII wieku). Dla wszystkich tych oddziałów przeciwwagę stanowili lennicy wraz ze swoimi kontyngentami, a także inne grupy żołnierzy na żołdzie oraz coraz liczniejsi osobiści zwolennicy w postaci namiestników prowincji. Stosując stanowcze i kategoryczne ponaglenia, wielki wezyr gromadził militarne siły imperium. W sumie, chociaż wyposażanie oddziałów osmańskich na gigantyczną skalę wyniszczało wiele rejonów, przez które wojska maszerowały w drodze na wyznaczone fronty, to jednak dzięki osiągniętej wewnętrznej równowadze sił zachowywana była stabilność i dyscyplina. Oczywiście ten manewr wywoływał pomruki niezadowolenia. Im więcej orta, czyli kompanii janczarów, nawiązywało kontakty z cechami i rzemieślniczą ludnością Stambułu, tym bardziej marzyli oni o opuszczeniu szeregów armii z zachowaniem przywilejów żołnierskich i tym mniej podobały im się wezwania do stawienia się na wojnę. Zdawało im się, że działania Köprülich miały na celu zdziesiątkowanie ich. Im bardziej dawni lennicy (tak zwani timariowie i ziamowie) byli skłaniani na odpowiednich warunkach i za odpłatnością działać na korzyść dworzan oraz polityków, tym mniej entuzjastycznie wielu z nich podporządkowywało się owym wezwaniom. Jednak według władz taka polityka była usprawiedliwiona. Tym samym stare instytucje wojskowe zmuszone zostały do dalszego funkcjonowania z pewną korzyścią dla imperium. Działania wojenne prowadzone na odległych terenach umacniały pozycję wielkich wezyrów na dworze. Mehmed IV uświadamiał sobie teraz, że jego własny interes wymagał, aby w jego imieniu rządy sprawował silny wezyr. Nie mógł jednak nie słyszeć szeptanych uwag swoich dworskich służących na ten temat, ani też nie dostrzegać, że Köprülowie sprawowali władzę, o której można by powiedzieć, iż stanowi konkurencję dla jego urzędu. Intrygi trwały nadal i istniało niebezpieczeństwo, że pewnego dnia sułtan odczuje pokusę zdymisjonowania człowieka, który formalnie był jego „niewolnikiem”. Również na dworze pierwszeństwo sułtana przyćmiewało stanowisko wezyra. Niemal paradoksalnie jego pozycja była silniejsza in absentia. Wszystko jedno co wrogowie wielkiego wezyra mogli zasugerować, aby go zdyskredytować – podważanie jego pozycji podczas militarnej kampanii i tak było niebezpieczne. Z kolei, jeśli kampania zakończyłaby się sukcesem, próba usunięcia go ze stanowiska w momencie, kiedy zwycięstwo zwiększyło jego prestiż, wydawała się nie mieć sensu. Wkrótce było już jednak za późno: kampania została wznowiona i cykl zdarzeń, które pozostawiły wielkiego wezyra przy władzy, a jego wrogów częściowo zmusiły do milczenia, rozpoczął się na nowo.
Spis treści
Norman Davies, Spuścizna Sobieskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przedmowa do nowego wydania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
V 1 3
Część pierwsza PRZYCZYNY ATAKU OSMAŃSKIEGO I. II. III. IV. V.
Armia osmańska wkracza na Węgry . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Władze imperium osmańskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Siły obronne imperium osmańskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Osmańska polityka we wschodniej Europie w latach 1656–1682 . . . . . . . . . . . . Cele Kara Mustafy w latach 1682–1683 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7 16 24 31 40
Część druga LEOPOLD I A MIASTO WIEDEŃ I. II. III. IV. V.
Cesarz i jego dwór . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pałac Hofburg oraz ulica Herrengasse . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Fortyfikacje Wiednia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Okręg wiedeński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Mieszczanie i szlachta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
49 60 63 68 71 333
Część trzecia OBRONA INTERESÓW HABSBURGÓW W EUROPIE I. II. III. IV.
Stan cesarstwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 75 Pieniądze i ludzie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90 Traktaty z Bawarią i Hanowerem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 105 Thököly a traktat z Polską . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110
Część czwarta ZAGROŻENIE DLA WIEDNIA I. Kampania na Węgrzech . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 123 II. Kryzys w Austrii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 135 III. Ucieczka z Wiednia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149
Część piąta OBLĘŻENIE I. Pierwszy tydzień . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 155 II. Przeciwskarpa i przyczółek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 172
Część szósta NA ZEWNĄTRZ MIASTA I. II. III. IV.
Tatarzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Na północ od Dunaju . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wysłannicy do i z Wiednia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwór w Pasawie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
181 185 193 199
Część siódma WARSZAWA, DREZNO, BERLIN I RATYZBONA I. Wyprawa Sobieskiego nad Dunaj . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 211 II. Wyprawa Jana Jerzego nad Dunaj . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 229 334
III. Odmowa Fryderyka Wilhelma . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 235 IV. Leopold przeciwstawia się Ludwikowi XIV . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 240
Część ósma ODSIECZ WIEDEŃSKA I. II. III. IV.
Wyprawa Leopolda w dół biegu Dunaju . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Turcy koncentrują się wokół miasta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przekroczenie Dunaju a Las Wiedeński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12 września 1683 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
247 251 259 270
Część dziewiąta KONSEKWENCJE ZWYCIĘSTWA I. II. III. IV. V. VI.
Radość i rozczarowanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Śmierć wielkiego wezyra . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Thököly i Sobieski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Święta Liga z 1684 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Upadek Luksemburga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wiedeń po oblężeniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
283 291 296 299 306 315
Indeks nazwisk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 321 Spis map i rycin . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 329 Spis ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 331
wieden_obv.qxd:wieden_obw
10/29/09
9:50 AM
Strona 1
Norman Davies – jeden z najbardziej znanych i poważanych współczesnych historyków. Jego najważniejsze książki to: Orzeł biały, czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, Boże igrzysko. Historia Polski, Europa. Rozprawa historyka z historią, Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego. Vratislavia · Breslau · Wrocław, Wyspy. Historia, Powstanie ’44, Europa walczy 1939–1945. Nie takie proste zwycięstwo.
Chrześcijańska Europa odpiera atak islamskiej potęgi! Ostatni triumf Rzeczypospolitej Obojga Narodów dopełniał się, gdy po spektakularnej szarży polska husaria zdobywała turecki obóz, a butny Kara Mustafa w panice uciekał z pola walki. Historia wiedeńskiej wiktorii to jednak nie tylko sławetne polskie uderzenie! To także tajne dyplomatyczne zabiegi, polityczne rozgrywki na dworach Europy, niszczycielski marsz ogromnej tureckiej armii oraz nieugięta obrona miasta. Imponującą wiedzę na temat historycznego zwycięstwa prezentuje w Oblężeniu Wiednia John Stoye – brytyjski historyk, którego Norman Davies nazywa swoim ulubionym nauczycielem. O roli króla Jana w dziejach Rzeczypospolitej dowiemy się więcej dzięki nigdy wcześniej nie publikowanemu w Polsce esejowi Normana Daviesa Spuścizna Sobieskiego.
Oblężenie John Stoye Wiednia
John Stoye – wieloletni profesor historii nowożytnej w Magdalen College w Oksfordzie. Autor licznych uznawanych za klasyczne książek, m.in.: Europe Unfolding 1648–1688, English Travellers Abroad (1604–1667), Marsigli’s Europe 1680–1730.
John Stoye Oblężenie Wiednia
(fragment książki)
Norman Davies Spuścizna Sobieskiego
Cena detal. 49,90 zł
W sobotę Kara Mustafa zdołał zwizytować Leopoldstadt. Odbył sjestę wśród zrujnowanego przepychu rezydencji Habsburgów zwanej „Favorita” i powrócił do Rossau nowym mostem. Turcy byli zachwyceni, że całkowicie otoczyli Wiedeń. Mówili nawet o „ostatecznym zwycięstwie”, jakby mieli je już w garści. Wczuwali się w rytm swego triumfalnego pochodu naprzód. Baterie artylerii strzelały, grupy robocze drążyły wykopy i przejścia, straże wymieniały się zmianami. Natomiast muzykanci wielkiego wezyra, agi janczarów i wszystkich paszów grali o każdym zachodzie i wschodzie słońca.
Norman Davies Spuścizna Sobieskiego