2 minute read

INTRODUKCJA

Next Article
NA ŻYWO

NA ŻYWO

••• UKRAINA / MIŁOSZ ZIELIŃSKI

Gdy w sylwestra i Nowy Rok składałem życzenia, żeby ten rok był lepszy od poprzedniego, wiele osób odpowiadało, że „gorszy być nie może”. Cóż, mylili się. Jeszcze nie udało nam się zakończyć historii z pandemią kooronawirusa, a rozpoczęła się nowa tragedia – wojna na Ukrainie. To kolejny (po Węgrzech 56 i Czechosłowacji 68) poważny i chyba najgroźniejszy konflikt zbrojny od zakończenia II wojny światowej tak blisko Polski i dotykający naszych najbliższych sąsiadów i przyjaciół. W języku polskim nie ma chyba wystarczająco dużo wulgaryzmów, które pozwoliłyby określić Putina i barbarzyństwa, których się dopuścił. Niestety – wielu też powie, że nie ma tu większego zaskoczenia, bo o Putinie od dawna mówiło się, że ma mentalność zakapiora, podwórkowego bandyty, który szczyci się tym, że gnębi słabszych.

Advertisement

Wojna na Ukrainie, sama w sobie jest tragedią dla milionów ludzi. Przyniesie zniszczenie i śmierć – zarówno po stronie agresora jak i Ukrainy. Sytuacja jest o tyle bardziej dobijająca, że w ostatnich latach Ukraina wykonała poważny zwrot w kierunku Zachodowi. Znacząco podniosły się standardy polityczne i prawne, zaczęto walkę z korupcją i, szeroko rozumianą, postsowieckością i bylejakością, które wolna Ukraina odziedziczyła 30 lat temu po Związku Radzieckim. Wydawało się, że u naszego sąsiada sytuacja wygląda coraz lepiej. No i tak zapewne było, skoro Putin, w myśl zasadzie „skoro u mnie nie może być lepiej, to niech u innych będzie gorzej” zaatakował Ukrainę.

Temat wojny może nie wydawać się właściwy na wstępniak do informatora kulturalnego... Ale nie oszukujmy się, dotyka on nas wszystkich, dotyka setki tysięcy Ukraińców pracujących bądź studiujących w Polsce, wreszcie – dotyka on naszego najbliższego sąsiada. Jest to także tragedia dla naszych najbliższych przyjaciół – artystów i managerów kultury, z którymi współpracujemy od kilkunastu lat. Owocnie współpracujemy... Tu warto przypomnieć o tym, jak ważną częścią naszej wizji Europejskiej Stolicy Kultury był aspekt lwowski, o realizowanych wspólnie festiwalach (między innymi muzyczny JazzBez), o goszczonych u nas performerach czy artystach wizualnych oraz o spektaklach, które powstawały w wyniku współpracy teatrów lubelskich z ukraińskimi. To wszystko było możliwe dzięki temu, że Ukraina wybrała wolność i odejście od „ruskiego mira”. Ze zniewoloną Ukrainą takiej współpracy nie nawiążemy.

Dlatego też apeluję o to, abyśmy nie tylko mocno trzymali kciuki za naszych wschodnich sąsiadów, ale także w miarę możliwości wspierali ich – zarówno finansowo, jak i rzeczowo, zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce. To jest czas na prawdziwą solidarność i prawdziwe partnerstwo...

This article is from: