2 minute read

BRAMA DOSTATNIA

Next Article
WARSZTATY

WARSZTATY

••• KOBIECA PERSPEKTYWA / TOMASZ DOSTATNI OP

Mam taką zasadę, że trochę sprawdzam, czy miasto, które znam, miasto w którym mieszkałem, jeszcze jest mi bliskie. Zna mnie jeszcze. Gdy chodzę po mieście, czekam, czy kogoś ze znajomych, czy też przyjaciół po prostu, spotkam. A może tylko kogoś rozpoznam.

Advertisement

Bywam w Lublinie rzadko. Tak naprawdę byłem na jeden dzień po roku od wyjazdu. I idąc przez Rynek Starego Miasta nagle spotkałem Grzegorza Winnickiego, fotografa, z Grażyną Plebanek. Byliśmy razem dosłownie przed spotkaniem na Festiwalu Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Wymieniliśmy kilka zdań. Po godzinie znowu wpadliśmy na siebie – Lublin, to naprawdę małe miasto – i wtedy już dłużej porozmawialiśmy. O beginkach, o których Grażyna napisała rozdział w swojej nowej książce „Rozbójniczki”. Powiedziałem jej, że pewna kandydatka na prezydenta Polski, wydała swój doktorat poświęcony właśnie beginkom i waldenskom na Śląsku i Morawach w średniowieczu. Nie znała, tak i jak ja nie znałem, tej książki.

Nabyłem i przeczytałem z dużą satysfakcją, gdyż lubię poznawać kobiecą, żeby nie powiedzieć, że feministyczną, perspektywę spojrzenia na świat. Ale styl i fraza, zdania tworzone przez Grażynę Plebanek, mnie poruszyły. To są eseje, lecz zdania typu: Nomadyczny książę szukał takiej, która chce partnera, a nie sponsora”, „ Zrozumieli jedno – że wykształcona kobieta wyciąga im stołki spod tyłków”, Kobiety sprzątają, żeby było czysto, mężczyźni po to, żeby nie było brudno (to już znałem), Powolne dojrzewanie, nabieranie kształtu własnego, mimo że świat chce, by nabrała kształtu naczynia, czyli obowiązujących wówczas w jej klasie norm społecznych – zastanawiają, są perełkami na torcie. Pochodzą z różnych rozdziałów książki o zastanawiających tytułach, hasłach: Baśń, Imię, Droga, Miejsce, Obcość, Zwierzę, Futro, Wiedza, itd.

Każdy to opowieść o kobiecie. O jej życiu, charakterze, ale i pasjach. Rozbójniczki to dosłownie bohaterki. Dla mnie dominikanina tekst „Duchowość – Dzikie beginki” był frapujący, od pierwszej rozmowy z pisarką. Bo beginki nam dominikanom były bliskie. Opowieść o Małgorzacie Porete, jakże ciekawa. Plebanek pisze: Małgorzata Porete nie była kolejną oskarżoną o rzucanie „czarów” kobietą, tylko znaną mistyczką, autorką książki zatytułowanej „Zwierciadło dusz prostych i unicestwionych, które tylko pragną i tęsknią za miłością”. Beginką, wykształconą, twórczą, wolną kobietą, pisarką i myślicielką, z której refleksji wiele czerpał Mistrz Eckhart. I właśnie przywołanie tego dominikańskiego mistyka nadreńskiego, przybliżyło mi postać Małgorzaty i jej sposób przeżywania swojej religijności.

Na innym miejscu Plebanek jeszcze napisze: Problem tkwił już w stwierdzeniu, że doświadczenie religijne przerasta rozum. Bo konwencjonalny model religijności, katolicyzm, usiłował być religijnością mniej lub bardziej nieudolnie zbudowaną na rozumie. Małgorzata Porete miała na to radę: trzeba uznać przyjęcie do wiadomości, że istnieje Wielki Kościół, czyli mistyczna, oparta na miłości wspólnota dusz dążących do bezpośredniego kontaktu z Bogiem.

Tak, i o tym też jest ta książką. O perspektywie mistyczek, beginek, kobiet średniowiecza, które przypominają o bezpośredniości doświadczenia religijnego, gdy człowiek staje przed Bogiem.

This article is from: