2 minute read

BRAMA DOSTATNIA

Next Article
DLA DZIECI

DLA DZIECI

••• ZDROWIA I SZCZEPIONKI, ŻYCZĘ LUBLINOWI... / TOMASZ DOSTATNI OP

Czwarta fala mnie dopadła. Mimo zaszczepienia podwójnego, 14 dni przed trzecią dawką znalazłem się w szpitalu. Jeden z moich braci dominikanów, dowcipny, którego bardzo lubię słuchać, nazwał mojego wirusa: TVN 24. Bo zaraziłem się w czasie debaty 11 listopada w Święto Niepodległości, która miała miejsce w Poznaniu, a była nagrywana i transmitowana właśnie przez TVN 24. Czwarta fala mnie zmiotła z powierzchni, ale nie zatopiła. Pierwszych kilka dni po wykryciu koronawirusa spędziłem w szpitalu. Z perspektywy łóżka w szpitalu tymczasowym świat i jego problemy, i te moje codzienne, nabrały innej zupełnie perspektywy.

Advertisement

Znalazłem się jakby na stacji kosmicznej. Dosłownie. Wszyscy w ubraniach jakby byli na orbicie, cała obsługa medyczna. A wokół także wszyscy, z wyjątkiem mnie, pod tlenem. W maskach lub z tak zwanymi wąsami. Moje płuca wirus zaoszczędził i mogłem oddychać normalnie, będąc stale kontrolowanym, czy i mnie nie zabraknie tlenu do oddychania. Powiedzieć, że ja i wszyscy pacjenci spotkaliśmy się z troskliwą opieką, to nic nie powiedzieć. Takiej dawki profesjonalizmu i serdeczności dawno nie doświadczyłem. Widziałem grupy ludzi – pielęgniarek, lekarzy, salowych, ratowników medycznych, jak od wczesnego rana do później nocy, i w samej nocy poruszali się jak pszczoły w ulu. Zero irytacji, a sytuacje trudne przecież. Przeważnie młodzi ludzie, a na łóżkach cały przekrój wieku. Od stulatka do, wydawałoby się, zdrowych byków. Tylko, że ci z kolei prawie nie mogli dojść o własnych siłach do łazienki, z tlenem przy ustach.

Każdego dnia prawie 30 tysięcy zachorowań, a wyliczono, że będzie jeszcze więcej. Większość, i to zdecydowana, których spotkałem w szpitalu, niezaszczepiona. Coraz lepiej rozumiałem, że nie wystarczy rozbudowywać łóżka w szpitalach tymczasowych i covidowych, lecz trzeba mówić o szczepieniach i wprowadzać, nie boję się tego powiedzieć publicznie, obowiązek szczepień. System zdrowotny w pewnym momencie po prostu nie wytrzyma. A umieralność nie jest mniejsza, tylko stale niekontrolowanie rośnie. Nasi sąsiedzi, Słowacja, Czechy zamykają cały kraj. Jest wprowadzony stan wyjątkowy, a my, to znaczy władze beztrosko liczą głosy wyborcze, za cenę ludzkiego życia.

Dla mnie, który od ponad roku powtarza: zdrowia i szczepionki, doświadczenie szpitala i potem kwarantanny domowej, to zatrzymanie i wprowadzenie perspektywy duchowej. Beze mnie ten świat może istnieć, a ja dostałem jeszcze dalszy bilet do tej ostatecznej podróży. Znajomy lekarz, profesor, powiedział mi, że rok temu z moją cukrzycą i bez szczepień, to by się zakończyło dramatycznie.

Czwarta fala ma swój moment szczytowy, ale musimy nauczyć się żyć z tym niewidzialnym bandytą. Bez szczepionki, bez ludzkiej życzliwości, bez używania rozumu (maski, dezynfekcja, dystans ), trudno będzie iść samemu naprzód. Doświadczenie choroby uczy. Sam jeszcze nie wiem czego, ale na pewno otwarcia na dobroć, empatię. I za to tym, którzy byli wokół mnie, dziękuję.

This article is from: