4 minute read

Macin Ślawski Uleganie emocjom i patrzenie na to, co robi większość nie przyniosą dobrych rezultatów

Uleganie emocjom i patrzenie na to, co robi większość, nie przyniosą dobrych rezultatów

Rok 2020 generalnie korzystny dla obligacji oraz akcji. Z inwestycjami w mieszkania na wynajem warto być ostrożnym. Na drugie półrocze, lepiej trzymać się strategii w ramach własnego profilu inwestycynego, wybierając aktywa dające jeszcze potencjał do wzrostu. MARCIN ŚLAWSKI, właściciel firmy Superior Investment opowiada o tym, jak i w co bezpiecznie inwestować oszczędności.

Advertisement

LIFE IN Łódzkie: I po lockdownie... Czy ostatnie czternaście miesięcy, pod względem inwestycyjnym, możemy uznać za stracony czas czy może był to czas szans?

Marcin Ślawski: Jak już wspomniałem w poprzednich naszych rozmowach, w marcu ubiegłego roku banki centralne w większości krajów świata drastycznie obniżyły stopy procentowe oraz rozpoczęły skup obligacji z rynku, tym samym dużo pieniędzy wpłynęło do gospodarek. Fachowo nazywa się to operacjami otwartego rynku. W ślad za tym, rynki akcji zaczęły gwałtownie rosnąć i te wzrosty, oczywiście z pewnymi korektami, trwają do dziś (koniec maja br. - przyp. red.). Spadki rentowności obligacji skarbowych, głównie w drugim kwartale 2020 roku, spowodowały, że na obligacjach w zasadzie w całym minionym roku można było zarobić nawet kilka punktów procentowych. Rynki akcji, od marca 2020 roku do maja 2021, wykazywały wzrosty wartości powyżej pięćdziesięciu procent, a w niektórych przypadkach nawet ponad osiemdziesiąt procent. Te wysokie stopy zwrotów

były poprzedzone oczywiście sporymi spadkami w lutym i na początku marca 2020 roku.

Generalnie inwestorzy, którzy nie przestraszyli się spadków w tamtym okresie, a zwłaszcza ci, którzy wtedy i później zwiększali swoje ekspozycje na rynku akcji, z pewnością mogą zaliczyć wspomniany przez Pana okres czternastu miesięcy do udanych, a nawet często bardzo udanych.

A rynek nieruchomości mieszkaniowych? Ceny mieszkań wciąż rosną, cały czas pojawiają się nowe oferty, banki zachęcają do kredytów. Warto myśleć o inwestowaniu w tym segmencie?

W swojej karierze zawodowej, zajmowałem się również pośrednictwem w obrocie nieruchomościami. Pamiętam, że w 2014 roku sprzedałem mieszkanie na osiedlu Retkinia w Łodzi. Za pięćdziesiąt trzy metry kwadratowe zapłacono sto siedemdziesiąt tysięcy złotych. Nie był to jakiś szczególny okres, pod względem niskich cen czy wcześniejszych spadków. Powiedzmy, że ceny były w tamtym okresie normalne. Niedawno widziałem podobne mieszkanie w tej okolicy, którego cena ofertowa wynosiła bagatela trzysta sześćdziesiąt tysięcy złotych. Nawet gdyby założyć, że to mieszkanie jest w lepszym stanie i finalna cena transakcyjna będzie niższa, to i tak na podstawie tego przypadku można wnioskować, że ceny mieszkań na tym osiedlu i ogólnie w Łodzi wzrosły o mniej więcej od sześćdziesięciu do nawet osiemdziesięciu procent w przeciągu ostatnich siedmiu lat! Delikatnie mówiąc nie jest to naturalne. Kolejna kwestia to demografia, która prawdopodobnie nie będzie działała na korzyść dalszych, spektakularnych wzrostów cen. Mówi się o tym, że liczba mieszkańców Łodzi ma spaść nawet do sześciuset tysięcy w ciągu kolejnych kilkunastu lat. Nowy program rządowy

„ Na pytanie w co warto inwestować, praktycznie zawsze odpowiadam, że należy trzymać się strategii wynikającej z własnego profilu. Gwałtowne zmiany strategii wynikające z emocji lub robienie tego, co większość, rzadko przynoszą dobre rezultaty. „

zakłada wsparcie w odniesieniu do wkładu własnego dla kredytobiorców chcących kupić własne mieszkanie. O ile może to dalej wzmagać popyt na mieszkania, o tyle ten oraz poprzedni argument dotyczący demografii, mogą nie działać na korzyść wynajmujących, czyli tych, którzy kupili mieszkania, po to, aby zarobić na wynajmie. W tym kontekście radziłbym ostrożność, bo znane są już przypadki, gdzie wywindowane ceny nieruchomości przez wiele lat nie wróciły do poziomu z okresu szczytu.

A swoim klientom jakie inwestycje radzi Pan na lato i drugą połowę roku?

W literaturze fachowej istnieje termin strategiczna alokacja aktywów, która jest pochodną tak zwanego profilu inwestycyjnego inwestora. W ramach badania indywidualnego profilu powinniśmy uwzględnić dwa rodzaje czynników. Po pierwsze, czynniki obiektywne takie jak na przykład horyzont czasowy inwestycji, dochód obecny i spodziewany oraz poziom zamożności w stosunku do zobowiązań. I po drugie, czynniki subiektywne, do których należą między innymi nastawienie do ryzyka i gotowość do jego podjęcia, typ osobowości, etc. Dlatego na pytanie w co warto inwestować, praktycznie zawsze odpowiadam, że należy trzymać się strategii wynikającej z własnego profilu.

Marcin Ślawski

Doradca, menedżer i analityk finansowy. Od kilkunastu lat związany z branżą inwestycyjną. Certyfikowany Analityk Inwestycyjny (CAI) – Związek Maklerów i Doradców (ZMID). Uczestnik międzynarodowego programu z zakresu ekonomii, finansów inwestycyjnych oraz instrumentów finansowych „The Chartered Financial Analyst” w ramach CFA Institute (USA). Certyfikowany marketer The Chartered Institute of Marketing (Anglia) i posiadacz tytułu „Associate” w ramach tej organizacji. Absolwent Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego o specjalności Zarządzanie Spółkami Kapitałowymi, studiów podyplomowych Rachunkowość i Zarządzanie Finansowe oraz Rynek Nieruchomości. Uczestnik kursów z zakresu doradztwa inwestycyjnego.

Gwałtowne zmiany strategii wynikające z emocji lub robienie tego, co większość, rzadko przynoszą dobre rezultaty. Jest jeszcze coś co nazywamy taktyczną alokacją aktywów. Wynika ona z chęci dodania wartości w oparciu o prognozy krótkoterminowych zwrotów z określonych klas aktywów. Zatem, jeśli bierzemy pod uwagę aktualną fazę cyklu koninkturalnego, inflację, prognozowany wzrost gospodarczy, to klasami aktywów adekwatnymi w danym momencie pod kątem rynkowym mogą być na przykład akcje małych i średnich spółek, akcje spółek wartościowych, tak zwanych „value” oraz surowce, w tym metale szlachetne. Akcje dużych spółek, szczególnie z sektów technologicznych, informatycznych i pokrewnych już sporo zarobiły w minionym okresie. Tym samym ich wyceny mierzone tradycyjnymi wskaźnikami są często wysokie. Mniejsze spółki są w dużej mierze beneficjentami programów pomocowych i wydaje się, że ich potencjał do dalszych wzrostów jeszcze istnieje. Z drugiej strony surowce są naturalnym zabezpieczeniem inflacji, a wręcz wzrosty cen części z nich powodują tak zwaną inflację podażową. Jeśli chodzi o złoto, to wiele argumentów przemawia za dzisiejszym potencjałem inwestycyjnym tego aktywu. Po pierwsze, wspomniana już wcześniej faza cyklu koniunkturalnego, inflacja, ujemne realne stopy procentowe oraz wzrosty rentowności obligacji. Z pewnością wymienione wyżej aktywa charakteryzują się podwyższoną lub nawet wysoką zmiennością, dlatego jakie konkretnie wybrać instrumenty i w jakich proporcjach to już jest temat wymagający głębszej analizy i indywidualnego przypadku.

Materiał należy traktować jako wyłącznie wyraz osobistych poglądów autora. Nie stanowi on oferty w rozumieniu Kodeksu cywilnego ani oferty publicznej w rozumieniu ustawy o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych, doradztwa inwestycyjnego, innego rodzaju doradztwa, ani rekomendacji do zawarcia transakcji kupna lub sprzedaży jakiegokolwiek instrumentu finansowego, jak również innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategie inwestycyjne.

Łódź, al. Kościuszki 39 lok. 12 tel. 608 477 112 e-mail: biuro@superiorinvestment.pl www.superiorinvestment.pl

This article is from: