3 minute read
Przemysław Piekielny Praca z ludźmi to ciągły rozwój
Praca z ludźmi to ciągły rozwój
O międzynarodowych zespołach, pracownikach z Ukrainy, współpracy, zdobywaniu doświadczenia, rozmawiamy z PRZEMYSŁAWEM PIEKIELNYM, właścicielem firmy PG Doradztwo, zajmującej się fotowoltaiką, konstrukcjami drewnianymi, montażem pomp ciepła i bram.
Advertisement
Duża część pracowników w pana firmach, to osoby pochodzące z Ukrainy. Skąd taka decyzja?
Pracowników z Ukrainy zatrudniam już od kilku lat. Wynika to z wielu powodów. Po pierwsze trudno znaleźć w ogóle pracowników, po drugie trudno znaleźć takich, którzy pracują na wysokości, a takich właśnie w dużej mierze potrzebuję. Po trzecie kwestie płacowe, w tym zakresie Ukraińcy są bardziej elastyczni, po czwarte Polacy często uczą się u nas fachu, a potem otwierają swoje działalności o podobnym profilu. wiście na lepsze podejście klientów do międzynarodowych załóg montażowych. Choć nadal są tacy, którzy ze wszystkiego będą niezadowoleni bez względu na to, kto będzie wykonywał roboty. Kiedyś mówiło się, że Ukraińcy nie są fachowcami, ale Polacy też przecież wyjeżdżają zarabiać większe pieniądze, niekoniecznie pracując w swojej wyuczonej dziedzinie.
Jak w pana zespole wygląda współpraca Polaków z Ukraińcami?
Stawia pan na specjalistów, czy osoby do przyuczenia?
Bardziej do przyuczenia, specjalistów po prostu brakuje na rynku. Wydaje mi się, że nie mam wygórowanych wymagań, ale doceniam chęć doskonalenia swoich umiejętności przez nową osobę. Różnie to bywa, wiadomo każdy ma inny charakter. Trzeba wyselekcjonować tych, z którymi chce się działać. Myślę, że dzięki współpracownikom z Ukrainy udało mi się rozbudować firmę, za co jestem im wdzięczny.
Jakie są plusy i minusy międzynarodowego zespołu?
Jak wyglądała sytuacja w lutym-marcu tego roku, kiedy to wybuchła wojna i pojawiło się u nas dużo uchodźców? Czy pomagał pan sprowadzać rodziny swoich pracowników do Polski?
Oczywiście, jeśli ktoś chciał sprowadzić rodzinę, organizowaliśmy pomoc, nawet znajdowaliśmy mieszkania w okolicy. Cały czas mieliśmy dużo pracy, więc chwilowym wyzwaniem było to, że niektóre osoby bardzo chciały wrócić do swojej ojczyzny. I niektórzy podjęli takie ryzyko, trudniej jest im teraz wrócić.
Czy zmieniło się postrzeganie osób z Ukrainy przez obecną sytuację? Z czym mierzył się pan wcześniej?
W pierwszym odruchu wszyscy chcieli pomagać, ale byli i też tacy, którzy chcieli tę sytuację wykorzystać. Oczywiście trzeba pomagać, szczególnie tym, których sytuacja jest trudniejsza. Ale żyjemy w świecie pełnym paradoksów i dziś osoba z Ukrainy często może załatwić wszystko szybciej niż Polak. Zmienia się oczyTu nie o narodowość chodzi, może bardziej o sposób komunikowania się, wiadomo czasami barierą bywa kwestia języka. A na budowie najważniejsze jest byśmy się dobrze dogadywali. Sam czasami mieszam kadry w różnych zespołach, aby pracownicy mogli się od siebie uczyć nawzajem.
Czy zdarzało się, że po chwili wiedział już pan, że z daną osobą długo nie popracuje?
Były takie osoby, które po jednym czy dwóch dniach wiedziały, że to nie jest ich miejsce. Szukały po prostu czegoś innego. Ale były też takie, które po kilku dniach pracy okazały się lepsze od pracujących od roku czy dwóch lat, a potem trafiały do zaprzyjaźnionych firm. Widzę tu analogię do klubów sportowych, niektóre za sobą nie przepadają i podobnie jest z ludźmi. Praca z ludźmi to ciągły rozwój, a znalezienie wspólnego języka z każdym, to duże wyzwanie.
Około pięciu lat. Ale nasza branża jest bardzo dynamiczna. Pracują tacy, którzy osiedli tu na stałe, tacy, którzy odeszli i ponownie do nas wrócili. Dużo się dzieje.
Jako przedsiębiorca daje pan zatrudnienie sporej grupie osób, doceniają to?
Uważam, że wiele osób to docenia, jednak nie każdy pokazuje to na zewnątrz, czy głośno o tym mówi. Ale tak słyszę raczej dobre zdanie na temat tego, co robimy. Ja cały czas wyszukuję zlecenia, a oni te zlecenia wykonują: konstrukcje drewniane, fotowoltaika, montaż pomp ciepła, montaż bram, bo tego typu usługi właśnie wykonujemy. Czasami na początku wyczuwam pewien strach przed nowym, ale uczą się, jadą, sprawdzają i okazuje się, że jest dobrze i chcą to robić.
W ostatnich miesiącach widzi pan wzrost zainteresowania usługami, czy po prostu pracy jest dużo cały czas?
Wykorzystaliśmy okres przejściowy w branży fotowoltaicznej, związany z wprowadzeniem nowych przepisów, na zdobywanie wiedzy i szkolenie w zakresie między innymi montażu pomp ciepła. Boom na pompy ciepła dopiero się zaczyna. Sezon grzewczy rusza za kilka miesięcy, więc musimy być gotowi na działanie na kilku polach jednocześnie.
Rozmawiał Damian Karwowski Zdjęcia własne
Wieluń, ul. Wojska Polskiego 63 tel. 661 491 122 e-mail: biuro@uwolnijprad.pl www.uwolnijprad.pl