MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ Robert Kuśmirowski | AKCJA SZTUKI > NOWE 2010/2011 | TYCHY

Page 1

MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ Robert Kuśmirowski kurator: Beata Wąsowska

Instalacja Roberta Kuśmirowskiego oraz proces deponowania prac Gabrieli KiełczewskiejSłowikowskiej, Bogdana Korczowskiego i Beaty Wąsowskiej w Muzeum Sztuki Zdeponowanej ANDROMEDA, Tychy styczeń/luty 2011 wybrane strony katalogu styczeń 2022

fotografia: archiwum Akcji Sztuki > Nowe





HONOROWY PATRONAT PREZYDENTA MIASTA TYCHY ANDRZEJA DZIUBY BEATA WĄSOWSKA AUTORKA KONCEPCJI PROJEKTU AKCJA SZTUKI > NOWE KURATORKA WYSTAW PROJEKTU grudzień 2010 - luty 2011 wybrane strony katalogu aktualizacja - styczeń 2022


Artystyczną podróż Akcji Sztuki rozpoczęliśmy wystawą w Andromedzie, a zakończyliśmy finisażem w gościnnej „Tokarni”. Były kamery i muzyka. Reflektory i błyskające flesze podkreślały kosmiczny urok tego miejsca. Naszym gościem była pani Daria Szczepańska, Wiceprezydent miasta do spraw społecznych. Dziękowaliśmy wszystkim za udział i wsparcie Akcji Sztuki. Jeszcze raz pokazaliśmy prace Bogdana Korczowskiego, dar artysty dla Muzeum Miejskiego w Tychach. Odbyło się publiczne i zbiorowe deponowanie jednej z jego prac dla „Muzeum Sztuki Zdeponowanej”. Nagrodziliśmy pierwsze, najaktywniejsze uczestniczki gry miejskiej „Orientuj się w sztuce”. Był pokaz slajdów – prezentacja uczestników i partnerów Akcji Sztuki oraz kronika akcji, pierwsze niedoskonałe jej podsumowanie. Gdybyśmy chcieli pokazać wszystkie wystawy II edycji projektu w jednej galerii, musielibyśmy mieć na to 62 tygodnie, czyli ponad 400 dni. Duża częstotliwość wystaw, (co pięć dni począwszy od 1 grudnia 2010 otwieraliśmy kolejną wystawę), była męcząca, czasami w tym samym dniu montowaliśmy jedną wystawę, otwieraliśmy inną. To było prawdziwe wyzwanie, dlatego tym bardziej cieszy mnie, że pozyskaliśmy nową publiczność, że wystawy odwiedzali młodzi i dojrzali odbiorcy. Obserwowałam, jak z każdą kolejną wystawą coraz bardziej otwierają się na proponowaną sztukę. Nowe znajomości i przyjaźnie, sprawiły, że widzowie podchwycili i wsparli pomysł Roberta Skitka powrotu do koncepcji tzw. zielonej osi. Uważam to za osiągnięcie, za wspólny sukces wszystkich uczestników projektu. II edycja odbywała się w wyjątkowo trudnych warunkach. Czas świąt Bożego Narodzenia obfity w wydarzenia, wybory samorządowe, przełom roku, koniec semestru, a do tego bardzo, bardzo sroga zima. Do brzegu dobiliśmy wyczerpani. Upłynęło dużo czasu do wydania tej publikacji. Proszę o wybaczenie, że tak dugo nie dziękowałam. Mam nadzieję, że ten katalog będzie satysfakcjonującą rekompensatą. Przygotowanie wydarzenia tak ogromnego i złożonego jak Akcja Sztuki > Nowe nie byłoby możliwe bez udziału i pomocy wielu osób.

Na pierwszym miejscu niech mi wolno będzie podziękować Prezydentowi Miasta Tychy Panu Andrzejowi Dziubie za to, że objął Akcję Sztuki > Nowe Honorowym Patronatem. Dziękuję Pani Wiceprezydent Darii Szczepańskiej, której pomoc pozwoliła II edycji projektu na rozmach. Dziękuję Panu Wojciechowi Wieczorkowi, dyrektorowi Miejskiego Centrum Kultury w Tychach, który pomógł mi dźwigać ten ogromny projekt. Pragnę podziękować naszym partnerom - dzięki temu, że do Akcji przyłączyły się gminne instytucje kultury: Muzeum Miejskie - dyrektor Maria Bierwiaczonek, Teatr Mały - dyrektor Tomasz Kordon, Miejska Biblioteka Publiczna, dyrektor Dorota Łukasiewicz - Zagała; I LO. im. L. Kruczkowskiego - dyrektor Joanna Wojtynek oraz firmy, spółdzielnie i kluby: Galeria Sztuki Miriam - właściciel Jarosław Banyś, Galeria Semar właściciel Maria Sennik, TSM Oskard DK Tęcza - kierownik Barbara Konieczna i klub Orion - kierownik Halina Stanicka, Skup Kultury - właściciel Waldemar Jarek - mieliśmy gdzie się podziać. Mogliśmy oglądać interesujące wystawy i pokazy sztuki video, ponieważ następujący artyści udostępnili nam swoje prace (wymieniam w kolejności otwieranych wystaw): Robert Kuśmirowski, Bogdan Korczowski, Gabriela Kiełczewska-Słowikowska i Bogdan Kosak, Bartosz Palej, Anna Czech, Beata Wąsowska, Janusz A. Włodarczyk, Bogna Burska, Jay Rosenblatt, Edward Hantulik, Lech Majewski, Jacek Rykała, Łukasz Guzek i Anna Kutera, Adam Klimczak, Sławomir Sobczak, Katarzyna Bazarnik i Zenon Fajfer , Robert Skitek i Szymon Bańka, Maciej Dyląg, Marta Hausman, Łukasz Łyduch oraz Robert Wilczok. Artystów wspierali kuratorzy Łukasz Guzek, Robert Skitek, Agnieszka Wąsowska. Bardzo dziękuję wszystkim za hojność i współpracę. Dziękuję Panu Leszkowi Jodlińskiemu, dyrektorowi Muzeum Śląskiego w Katowicach za wypożyczenie dzieł z kolekcji sztuki współczesnej Muzeum Śląskiego, Paniom Henryce Jaremie i Joannie Szeligowskiej oraz Panu Andrzejowi Holeczce za pomoc w doborze i przygotowaniu prac na wystawę. Dziękuję Pani Cecylii Gasz-Płońskiej, dyrektor Centrum Sztuki Filmowej Silesia Film, Pani Bożenie Perskiej oraz Panu Markowi Zielińskiemu dyrektorowi Ars Cameralis Silesiae Superioris. Dzięki ich wsparciu mogliśmy pokazać wideo-instalację „KrewPoety” Lecha Majewskiego. Dziękuję Panu Bogdanowi Renczyńskiemu z Cricoteki za pomoc i udostępnienie zdjęć ze spektakli Tadeusza Kantora. Słowa podziękowania kieruję także do pani Hanny Wróblewskiej, dyrektor Zachęty Narodowej Galerii Sztuki oraz pani Marii Świerżewskiej za wypożyczenie filmów wideo z kolekcji Zachęty. Dziękuję Krzysztofowi Bartnickiemu, dr Łukaszowi Guzkowi, Maciejowi Meleckiemu, dr Agnieszce Nierackiej, Krzysztofowi Siwczykowi, dr Piotrowi Zawojskiemu, prof. Januszowi A. Włodarczykowi, uczestnikom i animatorom dyskusji, które towarzysząc pokazom i wystawom, przybliżyły publiczności wybrane zagadnienia sztuki współczesnej. Dziękuję dziennikarzom, artystom i wykładowcom warsztatów dziennikarskich i artystycznych. Szczególnie dziękuję pani Ewie Niewiadomskiej, szefowej Redakcji Kultury Polskiego Radia Katowice za współpracę merytoryczną podczas organizacji warsztatów. Dziękuję Pani Teresie Janeczko, dyrektor MZBM w Tychach za udostępnienie nam obiektu po kinie Andromeda. Dziękuję Pani Renacie Kossakowskiej za pomoc organizacyjną. Dziękuję Panu Michałowi Murasowi za goszczenie finisażu Akcji Sztuki w fantastycznej Tokarni, dziękuję klubowi Bakakaj. Dziękuję tyskiemu klubowi Soroptimist International za wspieranie Akcji Sztuki > Nowe. Nie można przecenić faktu, że wydarzenia projektu były fotografowane. Za nieodpłatnie udostępnione zdjęcia dziękuję: Alicji Badetko, Bartoszowi Palejowi, Sybilli Sierotkiewicz, Tobiaszowi i Jarosławowi Banysiom, Miejskiej Bibliotece Publicznej, Muzeum Miejskiemu i Joannie Kucz-Pieczce, SDK Tęcza i Jakubowi Chełstowskiemu, Agnieszce Wąsowskiej. Dziękuję Panu Łukaszowi Kałębasiakowi redaktorowi Gazety Wyborczej. Dziękuję Panu Markowi Ciszakowi, Pani Ewie Strzodzie i tygodnikowi Twoje Tychy oraz Panu Jakubowi Chełstowskiemu i Gazecie Członków TSM "OSKARD" za udostępnienie przeprowadzonych wywiadów. Dziękuję wszystkim, którzy udostępnili nam swoje zdjęcia i teksty. Niech wolno mi będzie podziękować pani Iwonie Ciepał Naczelnik Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy z Zagranicą oraz wszystkim pracownikom wydziału. Dziękuję pracownikom Miejskiego Centrum Kultury w Tychach, Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach, I LO im. L. Kruczkowskiego w Tychach, Tyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Oskard, SDK Tęcza, Klubu Orion, Muzeum Miejskiego w Tychach, Teatru Małego w Tychach, Galerii Sztuki Miriam, Galerii Semar i Skupu Kultury. Szczególne podziękowania dla Michała Litkiwa, Grzegorza Porcza oraz Artura Wróblewskiego, których umiejętności były na wagę złota. Dziękuję Sylwii Szczęsny i Sylwestrowi Szwedzie. Dziękuję patronom medialnym, sponsorom i darczyńcom. Brak miejsca nie pozwala mi podziękować tutaj wszystkim, którzy pomagali w organizacji Akcji Sztuki > Nowe, mimo to dziękuję. Dziękuję Ewie Matras za pomoc w projektowaniu katalogu wystawy i wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego albumu. Beata Wąsowska

4


KOEGZYSTENCJA Coraz więcej się pisze i mówi o sztuce. Zwykle są to jednak publikacje powierzchowne, sprowokowane spektakularnym gestem lub przeciwnie - reakcją publiczności na obrazoburcze dzieło. Czasem mówi się o rekordzie cenowym pobitym na aukcji sztuki albo żegna znanego artystę. Obserwując współczesność dostrzegamy skutki globalizacji, wzrastającą szybkość życia, wirtualizację kultury. Zmianom ulegają relacje społeczne i osobiste, zanikają granice, nie tylko terytorialne, także etyczne i moralne. Codzienne zdarzenia, wszystkie jednakowo ważne, wszystkie z równą intensywnością formują nasze doświadczenie, próbują na nas wpływać, wywierają presję, kształtują świadomość. Każda dziedzina ludzkiej aktywności eksploduje innowacyjnością, z owocami której musimy się na co dzień mierzyć. Równoczesność i równoważność tych zjawisk jest cechą naszych czasów. Dowodzi ludzkiej kreatywności, świadczy o wyzwoleniu spod dogmatów przeszłości, ale przytłacza i obezwładnia. Dawniej inaczej niż dziś, zwykle tylko jedno zjawisko było zjawiskiem pierwszego planu, pozostałe wypierano za pomocą dogmatu lub tabu. Tę hieratyczność widać w sztuce. We wszystkich dziełach główna postać jest wyraźnie oddzielona od tła, często jest większych rozmiarów. Sztuka w rozumieniu klasycznym ustanawia dzieła, które mają być „oglądane”, mają zaistnieć w świadomości widza wielowarstwowo: jako obiekty sztuki, przedmioty estetyczne oraz jako zawarte w dziele treści możliwe do odczytania bez pomocy osób trzecich. Sztuka w znaczeniu najnowszym jest „relacyjna”. Odrzuca paradygmat estetyczny, kontemplację i piękno. Jej celem jest „krytyczność”, a artysta konfrontuje odbiorców z własnym punktem widzenia, nie po to by zachwycić, by podzielić się zachwytem, lecz by uwrażliwić nas na zjawiska obecne, ale niedostrzegane przez ogół. Sztuka współczesna nie jest powiązana wspólną tendencją, jest polem pełnym odmiennych propozycji. Obserwujemy rozwój nowych dziedzin, multiplikację równoprawnych obiektów sztuki, rozrost i rozprzestrzenianie się teorii artystycznych i dzieł je realizujących. Nowe dzieła realizowane są zarówno w sposób tradycyjny, jak zgodnie z nowymi paradygmatami sztuki. Mimo rewolucji modernistycznej, mimo postmodernizmu przez ogół odbiorców sztuka wciąż jest utożsamiana z pięknem. Choć należy do estetyki, dziś odcina się od niej jako celu. Współcześnie wszystko może być tworzywem sztuki, a kiedy artysta bawi się nieodróżnialnością sztuki od rzeczywistości, kiedy odbiorcę osacza nadmiar artefaktów, kiedy „wszystko jest sztuką” a artysta to produkt masowy, łatwo zostać oszukanym. Nieumiejętność odczytywania kodów sztuki najnowszej sprawia, że widz czuje się niepewnie i rezygnuje ze sztuki, której nie potrafi zweryfikować, lub traktuje ją jak wszystko inne: jak towar. Interesuje się ofertą supermarketów lub tym co markowe. Z jego pola widzenia znika sztuka postrzegana jako zaproszenie do rozmowy i do kontemplacji. Artysta, kiedyś „jedyny w swoim rodzaju”, oryginalny, niepowtarzalny, dziś został zdegradowany do pozycji „jeden z wielu”, a jego oryginalne dzieła przemawiają tylko wtedy, kiedy wywołują spektakularny sprzeciw publiczności lub kiedy w ich imieniu wypowiada się instytucja. „Nic nie wskazuje na to, aby sztuki miało zacząć ubywać. Przeciwnie: złoża wydają się niewyczerpane. W Polsce funkcjonuje siedem Akademii Sztuk Pięknych: gdańska, katowicka, krakowska, łódzka, poznańska, warszawska i wrocławska. Co roku przyjmują średnio 20 osób na każdy z wydziałów, co daje – pomijając wydziały takie jak konserwacja czy wzornictwo przemysłowe – liczbę około 650 absolwentów rocznie w skali całego kraju. Plus uczelnie wyższe, które nie są akademiami, ale mają wydziały artystyczne. Do tego ci, którzy studia skończyli już dawno temu, ale dopiero teraz nadszedł ich czas. No i samouki, odszczepieńcy, i wszyscy ci, którzy nie pasują do żadnej kategorii. To znaczy pasują: do kategorii zmiany, wielkiego artystycznego boomu.” [1] Coraz więcej osób zdobywa wyższe wykształcenie artystyczne (w minionym ustroju zawód artysty był koncesjonowany), ale nadal niewielu ludzi rozumie artystę, interesuje się sztuką i czerpie z niej wiedzę o naturze rzeczywistości. Może powodem jest zbyt duży lub zbyt trudny wybór. Nie sądzę, by w tym miejscu udało mi się znaleźć wyjaśnienie tego stanu rzeczy. Uważam, że aby przywrócić odbiorcy zdolność oceny, musimy uzbroić go w narzędzia - wiedzę o sztuce i bezpośredni do niej dostęp, oraz kontekst – najwyższej jakości dzieła zrealizowane w sposób zrozumiały dla widza lub osadzone w zrozumiałym kontekście. To cel, jaki postawiła sobie Akcja Sztuki > Nowe. Ważne jest, aby tradycja nie zamknęła nas na nowoczesność, ale i to, by nowy relacyjny paradygmat sztuki nie zawłaszczył jej pola. Akcja Sztuki > Kobiety pokazała, że można mówić o współczesności poprzez rozumiane klasycznie malarstwo. Akcja Sztuki > Nowe zaproponowała spotkania z artystami, którzy wybrali nowe strategie twórcze, odmienne dziedziny i techniki. Akcję Sztuki trafnie opisuje pojęcie KOEGZYSTENCJA rozumiane szeroko, jako łącznik wszelkich dzieł i postaw. U podstaw scenariusza projektu jako całości oraz każdej z wystaw osobno leżała idea współistnienia, przenikania się i łączenia właściwości różnych mediów i wyborów artystycznych, ale także wychodzenia poza utarte schematy i oswojone metody. Dopełnieniem wystaw i wydarzeń Akcji Sztuki > Nowe jest niniejszy katalog. Pokazuje niewielką część tego, co działo się na tyskim polu sztuki przez dwa miesiące na przełomie roku 2010 i 2011. Beata Wąsowska

[1] Too many artists - http://www.krytykant.pl/index.php?id=145

5


W trakcie przygotowywania tyskiej odsłony Muzeum Sztuki Zdeponowanej (trzeciej edycji projektu), a także później, już podczas trwania wystawy zauważyłam, kilka prawidłowości, które jak mi się wydaje odpowiadają za ostateczny kształt dzieł Roberta Kuśmirowskiego. Wizualnym łącznikiem większości jego prac jest estetyka muzeum, każda jego koncepcja bazuje na materialnym, a nie jedynie intelektualnym tworzywie, a kolor brązowy, którym często posługuje się artysta, ujawnia pewne cechy jego osobowości. Każdy, kto widział Roberta Kuśmirowskiego w akcie tworzenia, potwierdzi że staranność i perfekcjonizm trafnie charakteryzują artystę. Kuśmirowski zwraca wielką uwagę na estetyczność bądź co bądź konceptualnej pracy, dopieszcza swoje dzieło, niczym ortodoksyjny esteta. Przykłada dużą wagę do szczegółów, najmniejszy detal traktuje z pietyzmem, dokładnie tak, jak robią to mistrzowie rzemiosła, gdzie przedmiot jest ważniejszy od idei. Prace Kuśmirowskiego „[…] przywołują kulturę materialną pewnej epoki. Zawsze jednak cechuje je zegarmistrzowska dokładność i skrupulatność.” Robert dogląda dzieła na każdym etapie, także wtedy kiedy nie ma nad nim bezpośredniej kontroli, tj. tam gdzie się ono aktualnie znajduje. Konceptualiści akcentują intelektualny charakter twórczości, często rezygnując z wytwarzania rzeczy, którymi są dzieła sztuki. Ich zdaniem to, co jest najważniejsze w dziele sztuki to koncepcja oraz idea. Kuśmirowski, choć jest konceptualistą, posługuje się przedmiotami, poszczególne materialne elementy koncepcji realizuje sam, tak jak robi to malarz czy rzeźbiarz. A jednak mimo wszystko, te „dobrze zrobione” przedmioty odsyłają odbiorcę do idei i koncepcji, a nie do estetycznej czy technologicznej warstwy dzieła. Te wypowiedziane przedmiotami koncepcje Roberta Kuśmirowskiego są przewrotne. Artysta posługuje się atrapą, imituje, fałszuje i manipuluje rzeczywistością. Widz zostaje postawiony przed produktem opisanym jako dzieło sztuki, patrzy na falsyfikat, który jest oryginałem. Każda ze znaczeniowych warstw dzieła przeciwstawia sobie dwa nie zestawialne powszechne mniemania. Konceptualnym tworzywem Roberta Kuśmirowskiego jest przewrotność i wpisany w nią paradoks.

LIKWIDACJA I KOMASOWANIE SZTUKI. Działalność Muzeum Kuśmirowski określa jako: "prowadzenie usług publicznych na rzecz sztuki, polegające na uruchomieniu kompleksowego recyklingu, w zakresie likwidacji i komasowania sztuki, z prac niechcianych i nikomu niepotrzebnych". Kuba Sienkiewicz interpretuje to działanie następująco: „Tę radykalną odmianę krytyki instytucjonalnej z jednej strony odczytać można jako ironiczny komentarz do znaczeniowego ubożenia sztuki w instytucjach wystawienniczych, z drugiej - jako naturalny proces, zgodnie z którym sztuka podobnie jak produkty żywnościowe - ma swoją datę przydatności.” Tymczasem sam Kuśmirowski w rozmowie z Markiem Ciszakiem stwierdza: „Ta opowieść - od życia do śmierci i od śmierci do nowego życia, może być pożywką, jeśli nie fabularną to mocno dokumentalną, wręcz rysującą bohaterów. Oni jeszcze żyją, mają się dobrze, tworzą ale już mają w sobie taki ciężar muzealnego obsadzenia, jakby ich już nie było. Sami artyści muszą się z tym zmierzyć”. Tą wypowiedzią, akt zgody na „zdeponowanie” dzieła sztuki, Kuśmirowski przenosi w wymiar uniwersalny, zaś samo Muzeum Sztuki Zdeponowanej staje się miejscem refleksji o życiu i śmierci, gdzie śmierć oznacza nowe życie. W rozmowie z Łukaszem Kałębasiakiem artysta dodaje, że „Muzeum może się kojarzyć z cmentarzyskiem, ale jest sposobem na uhonorowanie pracy, czyjegoś życia i jego dorobku.” Nie każdy z artystów, którym zaproponowałam możliwość przekazania prac do Muzeum zdecydował się na to. Kilku wyraziło taką chęć, a następnie wycofało się. Na pewno ma tu znaczenie to, czy dany artysta jest malarzem czy np. wykonuje instalacje. Z Instalacją, jeśli nie zakupi jej muzeum, nie bardzo jest co zrobić, zajmuje miejsce, trzeba się nią zajmować, a więc depozyt w dowolnej kolekcji podnosi jej rangę, zaś „zdeponowanie” w Muzeum Sztuki Zdeponowanej dodatkowo wprowadza zespół artysta-dzieło w nową rzeczywistość znaczeniową. Praca malarska natomiast może być przemalowana, niszczenie jej nie jest potrzebne aby stała się nośnikiem nowego znaczenia. Tym co odróżnia malarstwo od większości dziedzin sztuki jest związek obrazu z osobą twórcy, ściślejszy niż ma to miejsce w innych dyscyplinach. Obraz malarski, mam na myśli sztukę, nie rzemiosło, nie obrazy dekoracyjne, konceptualne czy projekty użytkowe zrealizowane farbami, a więc obraz malarski to filtr, na którym osadza się wszystko to, co zostało w artyście z interakcji ze światem. Wizja malarska „nie jest obrazem podjętym tylko biernie, nie sprowadza się do wiązki spontanicznych doznań, stanowiących reakcję podmiotu na płynące ku niemu z zewnątrz bodźce. Wizja jest czymś, co się wypracowuje, do czego się dochodzi penetrując uparcie obserwowane obszary […]. Cała ta praca postępująca „bardzo powoli”, wymagająca dlatego właśnie „czasu i zastanowienia”, dokonuje się w umyśle artysty, w owym wewnętrznym polu projekcyjnym, które niczym kontrolna klisza chwyta i ustala najistotniejsze dane dojrzewającego z wolna obrazu-wizji. Tak rozumiana klisza, drugi kolejny człon rozpatrywanego układu, warunkuje i określa obraz-wizerunek, który „konkretyzuje się za pomocą rysunku i barwy” na płótnie. Ów materialny przekaz – jedyny trwały i uchwytny ślad malarskich działań – stanowi trzeci i ostatni człon układu, w którym inspiracja natury, doświadczenie artysty i malarskie możliwości spotykają się kolejno, by obraz-wizja mógł się przekształcić w obraz-wizerunek.” Każdy obraz można malować w nieskończoność. Koniec jest arbitralną decyzją artysty. Jeden i ten sam obraz może mieć wiele wcieleń i końców, tak, że jedno i to samo płótno będzie nośnikiem wielu obrazów-wizerunków powstałych w pogoni za wizją. „Obraz–wizja w całości nie będzie dostępny nigdy. Artysta również raczej go ściga niż osiąga.” Nie zdziwiłam się kiedy malarze odmawiali udziału w koncepcji Roberta Kuśmirowskiego. Zniszczenie płótna odbiera nam taką możliwość. Podróż w tym konkretnym „układzie słonecznym” staje się niemożliwa. Rezygnujemy nie tylko z obrazu-rzeczy, zniszczeniu ulega także obraz-wizja, wizja która dopóki artysta żyje jest potencjalna możliwością, możliwym obrazem-wizją. Myślę, że malarz, który mimo to decyduje się na zniszczenie obrazu wierzy w ożywczy pierwiastek destrukcji. Wierzy, że jego wizja odżyje jak mitologiczny Feniks.

O naturze Roberta Kuśmirowskiego i jego strategii twórczej

ROBERT KUŚMIROWSKI MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ | 70

Muzeum Sztuki Zdeponowanej to koncepcja Roberta Kuśmirowskiego. Została zmaterializowana jako [PRZEWROTNOŚĆ czyli Muzeum Sztuki Zdeponowanej] aranżacja przestrzenna skonstruowana z następujących elementów: oryginalne szafki BHP, drewniane kopie szafek BHP i obiekty pokazujące proces konstruowania drewnianej kopii szafki, meble dostępne w miejscu ekspozycji (stół), gabloty i tablice oraz eksponowane na nich dokumenty potwierdzające i opisujące proces powstawania koncepcji i materialnej aranżacji, a także dokumentacja fotograficzna tego procesu. Pełnią rolę podobną do scenografii, choć nie są tożsame ze scenografią, stanowią kontekst dla deponowanych w Muzeum dzieł. Materialnym tworzywem koncepcji Muzeum Sztuki Zdeponowanej są opublikowane obiekty sztuki przekazane przez artystów w depozyt. Wraz z pracą artysta przekazuje jej dokumentację fotograficzną. Czasami Robert Kuśmirowski wykonuje ją samodzielnie. Autor zdeponowanej pracy pozostaje właścicielem dzieła i majątkowych praw autorskich do dzieła. Deponowanie obwarowane jest typową muzealną procedurą. Artysta deponujący pracę otrzymuje stosowne zaświadczenie. Przekazanie pracy w depozyt oznacza zgodę na jej zniszczenie. Każda „zdeponowana” praca posiada własną kartę inwentarzową. Na karcie znajduje się krótki opis pracy oraz jego fotografia. W szafce dzieła zachowany zostaje jego fragment o wymiarach 10x10 cm. Reszta pracy jest komisyjnie niszczona, a jej szczątki oraz dokumentacja i dokumenty z nią związane zostają złożone w opisanej nazwiskiem i imieniem artysty szafce BHP. Każda galeria w której artysta pokazuje Muzeum Sztuki Zdeponowanej zobowiązuje się do zakupu nowych szafek BHP. Muzeum pozbawione lokalu i adresu przemieszcza się z galerii do galerii, z miejsca na miejsce.


MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ Robert Kuśmirowski kurator: Beata Wąsowska

Przyjrzyjmy się teraz uważnie Muzeum Sztuki Zdeponowanej. Poniżej analizuję jego przewrotność.

MUZEUM Artysta nazywa swoją koncepcję MUZEUM, odsyła nas w ten sposób do instytucji, której celem jest gromadzenie zbiorów, opieka nad nimi i ich ochrona. Pozyskuje dzieła sztuki zgodnie z typową procedurą muzealną a następnie niszczy pozyskane eksponaty. Przewrót pierwszy polega na tym, że Kuśmirowski stworzył Muzeum, które utylizuje dzieła sztuki.

MUZEUM SZTUKI Do celów koncepcji Kuśmirowski pozyskuje dzieła sztuki. Jest powszechnie przyjęte, że dzieła sztuki są wartościowe i traktujemy je z szacunkiem. Muzeum nobilituje dzieła, ale nie Muzeum Sztuki Zdeponowanej. Tu oglądamy, dzieła jako resztki a największy zachowany fragment oryginału ma wielkość 10x10 cm, jako dokumentację, lub na karcie inwentarzowej. Jeśli nie spodoba nam się taki sposób traktowania dzieł sztuki, artysta przypomni nam, że skoro na co dzień sztuka nic nas nie obchodzi, i zadowalają nas substytuty i kicz, nasz protest jest nieuprawniony. Jeśli protestujemy, przeczymy sobie, jeśli milczymy, także przeczymy sobie. To przewrót drugi.

PRZEWROTY

DEPOZYT Przewrót trzeci zawiera się w słowie „depozyt”. „Depozyt to umowa, na mocy której przechowawca zobowiązuje się zachować w stanie nie pogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie. […] Przechowawca zobowiązany jest wydać tę samą rzecz, którą otrzymał na przechowanie.” Depozyt w Muzeum Roberta Kuśmirowskiego oznacza zgodę na „pogorszenie stanu rzeczy deponowanej”, przechowanie nie umożliwia zwrotu rzeczy w tym samym pierwotnym stanie. Przewrót czwarty i piąty to „prowadzenie usług publicznych na rzecz sztuki, polegające na uruchomieniu kompleksowego recyklingu, w zakresie likwidacji i komasowania sztuki, z prac niechcianych i nikomu niepotrzebnych” przez Muzeum. Artysta nie ukrywa, że chodzi mu o rzeczy zbędne, ale zwodzi artystów warunkiem, jaki musi spełnić depozyt. Dzieła przekazywane do Muzeum Sztuki Zdeponowanej muszą mieć historię, powinny być wcześniej pokazane na wystawie, opublikowane. Jest oczywistym, że pokazujemy i publikujemy prace najlepsze. No, a jeśli są dobre, dlaczego zgadzamy się je oddać w depozyt? Dlaczego dajemy zgodę Kuśmirowskiemu na zniszczenie prac? Dlaczego Kuśmirowski naprawdę to robi? (przewrót czwarty) Owszem znamy z historii przypadki kiedy degradowano wartościowe dzieła sztuki, ale nie dajmy się zwieść. Kuśmirowski uważa zdeponowane prace za bezwartościowe (przewrót piąty). Pozyskuje cudze prace jako materiał (do własnej pracy). Własne prace Robert Kuśmirowski pieści. A własne prace przekazane do Muzeum Sztuki Zdeponowanej? Może były naprawdę zbędne, i jako takie stały się zaczynem jego koncepcji.

FALSYFIKATY Robert Kuśmirowski własnoręcznie wykonuje kopie (jako falsyfikaty) produktów masowych czyli szafek. Lokuje je w Muzeum, w kontekście wartościowych dzieł sztuki (przewrót szósty) oraz oryginalnych szafek BHP. „Prawdziwe” falsyfikaty choć pracochłonne i kosztowne, są wykonywane dlatego, że to się opłaca. Wykonywanie falsyfikatu małowartościowej rzeczy jest z ekonomicznego punktu widzenia absurdem (przewrót siódmy), artysta robi coś co pozornie jest pozbawione sensu) Aby traktować kopię jako wartościową sztukę, musimy sięgnąć po instytucjonalną definicję sztuki, w myśl której, to czy przedmiot, bądź wydarzenie zostanie uznane za wartościowe artystycznie zależy od tego, czy ogół ludzi sztuki, uzna rzecz za takie. Replika szafki BHP jest na wystawie falsyfikatem, sama szafka jest bezwartościowa jako idea, i małowartościowa jako rzecz, więc jej kopia teoretycznie także powinna być bezwartościowa. Wprowadzona decyzją artysty na terytorium sztuki uzyskuje status dzieła sztuki (przewrót ósmy). Widz swoją obecnością sankcjonuje to nadanie (przewrót dziewiąty). Odbiorca, aby wyrobić sobie zdanie na temat wystawy, musi odwiedzić galerię. Galeria to pułapka. Widz swoją obecnością „robi frekwencję”, a widz kulturalny, nie kwestionuje wykładni instytucji, nawet wtedy kiedy się z nią nie zgadza. Mówi wtedy „nie znam się na sztuce”, jak gdyby odbiór sztuki wymagał wiedzy o sztuce, a nie otwartości na sztukę.

BEZDOMNOŚĆ Kolekcja jest namacalna, zajmuje coraz więcej miejsca, ale nie ma swojego „domu”. (przewrót dziesiąty) Bezdomna zyskuje więcej niż „umiejscowiona”. Umiejscowienie jest często bliskie „osadzeniu”, uwięziona pod konkretnym adresem kolekcja, jest jak uregulowana rzeka. Ma wyznaczone koryto. To bardzo ogranicza. Rzeka, która płynie swobodnie może popłynąć dokąd zechce, może rozlewać swoje wody tak szeroko jak tylko potrafi. Jest wolna ale niebezpieczna.

71


Podsumowując, mamy tu następujące przewroty: 1. muzeum, które utylizuje zbiory, 2. muzeum sztuki, które deklasuje dzieła sztuki, 3. depozyt, którego nie można odzyskać, 4. rzeczy wartościowe pozyskiwane są jako rzeczy zbędne, 5. wartościowe są szczątki, a nie dzieła, 6. falsyfikaty artysta eksponuje jako dzieła sztuki, 7. artysta wykonuje kopie bezwartościowych przedmiotów, 8. kopie jako oryginały pokazywane są na wystawie sztuki, 9. widz obecnością na wystawie „przyznaje rację” dziełu, 10. bezdomna kolekcja zajmuje coraz więcej miejsca w umyśle widza.

ROBERT KUŚMIROWSKI

Omówione paradoksy nie zamykają listy wszystkich znaczeniowych „przekrętów”, które serwuje nam Kuśmirowski, ale już te wykazane pozwalają uznać przewrotność, za atrybut tej twórczości. Bez niej zmieniłaby swój charakter, byłaby czymś zupełnie innym. Bez przewrotności prace Kuśmirowskiego byłyby zaledwie prawdziwym muzeum, zbiorem zdjęć i dokumentów, zwykłymi falsyfikatami. Urna byłaby szafką, proch popiołem a kolekcja odpadami. Recykling jest w tej koncepcji przekraczaniem granicy dzielącej istnienie od nieistnienia, destrukcja konstruowaniem, a uhonorowanie degraduje. Teoretycznie widz ma dostęp do pozyskanych dzieł, w praktyce widzi tylko dokumentację procesu niszczenia, oraz skrawki nieistniejących fizycznie prac.

MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ |

Kuśmirowski wystawia artystów i widzów na próbę. Sprawdza czy ci pierwsi gotowi są w imię sztuki na najwyższą ofiarę, ci drudzy czy dostrzegają istotę tego poświęcenia. Praca sprawia, że widz odczuwa dyskomfort, a jego pierwszą reakcją jest protest. W paleniu dzieł sztuki widzi palenie „niewłaściwych” książek. Niszczenie przywołuje Kulturkampf III Rzeszy. I trudno powiedzieć kto ma rację, artysta czy odbiorca. Szkolne nawyki zmuszają nas by, jako obowiązującą, przyjąć wykładnię artysty. Współczesny paradygmat otwartości dzieła sztuki pozwala nam na własne zdanie. Być może pierwsza myśl widza jaka pojawiła się w związku z tą pracą, refleksja, że współczesny artysta unicestwia wartości, że dzieło jest agresorem, a nie jak dawniej przedmiotem agresji, mówi nam najwięcej o współczesności. Czy spostrzeżenie, że twórczość Roberta Kuśmirowskiego jest przewrotna uprawnia nas do stwierdzenia, że przewrotność, która jest formą w tej twórczości, ujawnia przewrotność osoby artysty? Czy mają rację ci, którzy przekonują, że „Treścią dzieła jest sama osoba twórcy.” A może jednak dzieło to nie artysta, może dzieło to świat, wtedy dostrzeżona przeze mnie przewrotność jest przewrotnością współczesnego świata? Koncepcja Roberta Kuśmirowskiego akcentuje zbędność formalnego dzieła sztuki. Stało się niepotrzebne, bo z powodzeniem może zostać zastąpione przez dowolny produkt masowy lub dowolny gest artystyczny. Chyba, że widz stanie w jego obronie, ale czy stanie? Wrażliwość odbiorcy sztuki jest dzisiaj kształtowana przez fotografię, reprodukcję i ekran. Widz nie wie jak sobie radzić z klasycznie rozumianym, materialnym dziełem sztuki, stworzonym „do czytania” i do kontemplacji. Sztuka współczesna nie ściga wizji. Dawniej posługiwała się farbą i sposobem jej kładzenia, dziś używa przewrotności. Artyści formują przekaz, którego celem jest „podstęp”. „Znaczenie” oferowane widzowi w zaskakującym kontekście, burzy jego spokój, wytrąca z kolein rutyny. Zadaniem widza, i tego w galerii sztuki i tego w galerii handlowej jest odczytywanie ukrytego sensu zapisanego przedmiotami codziennego użytku, logotypami marek, metkami i innymi rekwizytami codzienności. Przystosowany do współczesności odbiorca poszukuje informacji, a nie pogłębionej refleksji nad naturą świata. Nie ma czasu na refleksję. Aby wyjść cało z opresji w jakiej sytuuje go nadmiar i wynikający z niego niedosyt, musi tak jak Kuśmirowski sięgnąć po przewrót. Cokolwiek to słowo znaczy.

Ze wszystkich wydarzeń w ramach Akcji Sztuki najbardziej tkwi mi w pamięci Muzeum Sztuki Zdeponowanej Roberta Kuśmirowskiego. Może dlatego, że bardzo zaskakujące jako pomysł. I dyskusyjne. A przez to – niezapomniane. Jolanta Pierończyk, dziennikarka „Dziennika Zachodniego”.

72


ROBERT KUŚMIROWSKI (ur. 1973) Performer, autor instalacji, obiektów, fotografii, rysunków jest absolwentem i pracownikiem Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. Debiutował w Galerii Białej w 2002 roku, jeszcze jako student IV roku, w ramach programu Młode Forum Sztuki. W roku akademickim 2002-2003 przebywał na stypendium w Pracowni Metalu i Modelowania na Uniwersytecie Rennes 2, Beaux-Arts Rennes. W 2003 roku znalazł się na pierwszym miejscu rankingu internetowego magazynu Raster. W swoim dorobku ma dziesiątki wystaw w kraju i na świecie, Jest laureatem Paszportu „Polityki” (2005) i Nagrody Artystycznej Lublina (2007). Związany z Fundacją Galerii Foksal w Warszawie. Mieszka i pracuje w Lublinie. Większość jego prac oparta jest na rekonstrukcji i kopiowaniu starych przedmiotów, dokumentów, fotografii, a raczej tworzeniu ich łudząco podobnych imitacji. Zazwyczaj nie mają one swego określonego pierwowzoru, a jedynie przywołują kulturę materialną pewnej epoki. Zawsze jednak cechuje je zegarmistrzowska dokładność i skrupulatność. W 2010 roku w Fundacji Morra Greco w Neapolu Kuśmirowski powołał "Muzeum Sztuki Zdeponowanej (Museum of Deposited Art)". Karol Sienkiewicz, październik 2006; aktualizacja: czerwiec 2011. Źródło: www.culture.pl

W Tychach do Muzeum Sztuki Zdeponowanej swoje prace przekazali artyści: Gabriela Kiełczewska-Słowikowska, Bogdan Korczowski oraz Beata Wąsowska. Tak uzasadniają własną decyzję: Gabriela Kiełczewska – Słowikowska: uważam, że proces niszczenia jest równie wartościowy jak proces tworzenia. Postać artysty w naszej kulturze zawsze kojarzy się kreacją, jednak w moim przypadku na kreacje musi być „miejsce”. Jeśli tego „miejsca” brak przytłacza mnie mnogość istniejących już efektów mojej twórczości. Nadchodzi czas porządków. Z dystansem i świeżym spojrzeniem podchodzę do każdej rzeczy, która nosi moje piętno i sama przed sobą określam, co dalej. Okazuje się, że praca nie jest już tak czytelna, jak wcześniej, dezaktualizuje się bądź efekt nie oddaje moich założeń. Wtedy należy wziąć młotek i … stworzyć mentalną i fizyczną przestrzeń dla nowych wypowiedzi twórczych – a jeśli nadarzy się okazja aby potłuczonym skorupom nadać nowe życie w Muzeum Sztuki Zdeponowanej Roberta Kuśmirowskiego – to dlaczego tego nie zrobić? Bogdan Korczowski: „Kantor już za życia zbudował Cricotekę - archiwum własnego życia. Dlatego zainteresowała mnie koncepcja archiwum Kuśmirowskiego.”[1] Korczowski zastrzegł, że praca nie może zostać spalona. „Palenie dzieł jest czymś symbolicznym, wykraczającym poza zwykły akt utylizacji.”[2] Beata Wąsowska: jestem inicjatorką tyskiej wystawy, to zobowiązuje mnie do „zdeponowania” swojej pracy, w przeciwnym razie nie mogłabym przekonywać do tego innych artystów. Głównym obszarem mojej twórczości jest malarstwo i jak pisałam wcześniej, nie widzę potrzeby niszczenia obrazu. „Zdeponowałam” cyfrotypię, jedną z prac eksponowanych podczas cyklu wystaw projektu „Nie bez Kozyry”. „Nie bez Kozyry” penetruje przestrzeń pomiędzy sztuką i codziennością. Kiedyś przebiegała tam granica. Postanowiłam pozwolić, by krytyczna wobec artystycznych przekroczeń praca stała się przedmiotem przekroczenia.

MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ Robert Kuśmirowski Wystawa oraz pozyskanie i deponowanie kolejnych prac w Muzeum Sztuki Zdeponowanej ANDROMEDA, Plac Baczyńskiego, Tychy 1 grudnia 2010 do 31 stycznia 2011

[1] http://cjg.gazeta.pl/CJG_Katowice/1,104386,8776714,Aaaa__dziela_sztuki_chetnie_spale.html [2] Ibidem.

73


Rozmowa z Robertem Kuśmirowskim

[Ja też jestem realistą...]

ROBERT KUŚMIROWSKI MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ | 74

Dla mnie istotą sztuki jest tworzenie, konstrukcja. W pana projekcie czynnikiem o podstawowym znaczeniu jest destrukcja, unicestwienie i to ostateczne, bo dzieło ulega spaleniu… Ta destrukcja jest twórcza, bo stawiamy nowe pojęcie odbioru a nawet prezentowania sztuki. Nigdy nie uważałem, że w sztuce jest tak jak z oddychaniem - trzeba wziąć wdech i wydech. Niektórzy potrafią tylko wydychać, przez dłuższy czas zasysając powietrze nosem. To samo jest w sztuce. Nauczyliśmy się podstawy – życia, rozumowania, odbierania, kreowania a nie wiemy o tym, że dużo jest mutacji. Da się destrukcję przeprowadzić twórczo, jak i od razu uprawiać sztukę destruktywną, czyli taką, która się artyście nie przyda i od razu powinna iść do kosza. Pana propozycja wymaga przewodnika. Jak wchodzę do muzeum lub na wystawę malarstwa, to od razu wiem o co chodzi, co mi się podoba a co nie. Pana projekt zmusza mnie najpierw do nabycia jakiejś wiedzy, bo wchodząc z ulicy, widzę tylko jakieś szafki. Ja też jestem realistą, czasami bardzo, aż do bólu. Wszystko zależy od projektu; nieobca jest mi manualność. Jeśli obraz nie wymaga informacji, to można powiedzieć, że to jest malarstwo. Tu jest sztuka czyli czepiamy się wszystkich dziedzin nauki, jak i też paradygmatów ukrytych, stawiania pytań. Rzeczy niejasne są o wiele ciekawsze. Akurat w działaniu tu prezentowanym jeszcze się na tyle przeprosiłem, że wystawiam listy. Jak zwykle nikt ich nie czyta a jest w nich cała piękna poetyka o tym, jak dochodziłem do Muzeum Sztuki Zdeponowanej, jaka była tego przyczyna i jakie są plany na przyszłość. Czytając to widz jest w stanie odgadnąć, odbierać to, co obejrzał a raczej zbył, bo szafki to ma wszędzie. Czasami wolę zrobić w sztuce coś takiego jak wirus, że za pięć lat człowiek siedząc w fotelu nagle sobie coś uzmysłowi. Nie lubię tych oczywistości natychmiastowych, kiedy widz pojawia się na wystawie i w ułamku sekundy chwali za manualność. Nie za głowę ale za to jak to jest sprawnie namalowane. Ja posiadam, wręcz od urodzenia, perfekcyjną rękę do robienia rzeźb, malowideł, cudów. Jak uznałem w wieku nastu lat, że to tylko śrubokręt w mojej ręce, jak poczułem głód intelektualny, to zacząłem łączyć sztukę z zawiłymi ideami, konceptualnością i to daje mi w tym momencie najwięcej pożywienia. Jest tu jeszcze jeden aspekt. Twórcy deponują panu swe dzieła, staje się pan archiwistą ale jest pan jednocześnie grabarzem, bo urządza pracom pogrzeb po uprzednim spaleniu.

Tak, w sposób cywilizacyjny, mocno dogadany z artystą. On się decyduje na deponowanie, bo uważa, że jego praca, która dotąd mu gdzieś tam zalegała, otrzyma nowy kształt, nowy wymiar. On też nie wie, jak to się będzie dalej toczyło, idzie na to ryzyko a ja przyjmuję ciężar obowiązku i poszanowania. Tym bardziej to mnie dyscyplinuje, żeby wszystko solidnie wykonać, z poczuciem jakiegoś nie tylko przelotnego natchnienia, że to za dwa lata zostawię. Rozmawiam z wszystkimi artystami, którzy zdeponowali u mnie swe obrazy, nie tylko w Polsce. Ten projekt już rozwinął się do stopnia poza kontrolą, będę potrzebował ludzi, sam nie dam rady. Czy pana zdaniem tak zwany przeciętny widz, kolokwialnie mówiąc, „kupi” ten pana pomysł? Nawet tego nie próbuję, nikomu nic nie wpycham. Liczę na to, że przez tak zwane „dziwne ustawienie” widz zechce poczytać lub skorzysta z opowieści osoby, która tu będzie na stałe podczas wystawy. Ta opowieść - od życia do śmierci i od śmierci do nowego życia, może być pożywką, jeśli nie fabularną to mocno dokumentalną, wręcz rysującą bohaterów. Oni jeszcze żyją, mają się dobrze, tworzą ale już mają w sobie taki ciężar muzealnego obsadzenia, jakby ich już nie było. Sami artyści muszą się z tym zmierzyć. Widz, który tu przychodzi ma szansę zobaczenia, że jeszcze nie wszystko zostało w sztuce powiedziane. I to mi się podoba. Rozmawiał: Marek Ciszak


[Ja też jestem konceptualistką …] Na pytania, które Marek Ciszak zadał Robertowi Kuśmirowskiemu odpowiada Beata Wąsowska.

Dla mnie istotą sztuki jest tworzenie, konstrukcja. W tym projekcie czynnikiem o podstawowym znaczeniu jest destrukcja, unicestwienie i to ostateczne, bo dzieło ulega spaleniu… Pomysł niszczenia dzieł sztuki jest, oczywiście prowokacją. Jednak zamiast pochopnie reagować musimy to przemyśleć. No bo jeśli zinterpretujemy jako destrukcję, to znaczy, że Robert Kuśmirowski atakuje sztukę, a mówiąc ściślej naszą sztukę. Jeśli uznamy, że nie o to mu chodzi, musimy znaleźć inne wytłumaczenie. Robert używa słowa „depozyt”, bo artysta pozostaje właścicielem pracy, którą przekazał Muzeum. Nie posiada jej fizycznie, podobnie jak nie posiada wtedy, kiedy komuś ją podaruje. Nie zastanawiamy się nad tym, co obdarowany z nią zrobił, może np. zniszczył. Cała różnica pomiędzy tymi dwiema sytuacjami polega na tym, że Robert faktycznie niszczy prace. Robi to za naszym przyzwoleniem, a więc my, artyści, uznajemy, że takie działanie jest bardziej tworzeniem niż niszczeniem. Znika przedmiot artystyczny, ale pozostaje myśl, jej nie można zniszczyć.

Jest tu jeszcze jeden aspekt. Twórcy deponują w Muzeum swe dzieła, Kuśmirowski staje się archiwistą, ale jest jednocześnie grabarzem, bo urządza pracom pogrzeb po uprzednim spaleniu. Jak powiedziałam wcześniej, to fizyczne unicestwienie dzieła sztuki jest jedynie zmianą jednej formy istnienia na inną. Dzieło sztuki istnieje nadal, odrodziło się jako idea. Samo zniszczenie dzieła-rzeczy odbywa się zgodnie ze wszystkimi muzealnymi procedurami, aby nie można było dzieła zrekonstruować. Chodzi o to, by artysta, który powierza Muzeum swoją pracę, miał pewność, że nikt tu nie robi żadnych przekrętów. Wydaje mi się, że cały ten cmentarny sztafaż jest jednak lekką nadinterpretacją. Nie myślimy o tym, że manuskrypt zaginął, interesuje nas dostępna treść książki. Podobnie jest z naszymi dziełami. Owszem, są w szafkach, powiedzmy, że „pochowane”, ale teraz to są dzieła-idee, a nie jedynie prochy. Tak jak literaturą jest tekst książki, a nie egzemplarz książki, tak sztuką jest percypowany obraz (idea), a nie nośnik, na którym go utrwalono. Czy pani zdaniem tak zwany przeciętny widz, kolokwialnie mówiąc, „kupi” ten pomysł? Widz albo coś w tym dla siebie znajdzie, albo nie. Sądząc z temperatury dyskusji, jaka miała miejsce po wernisażu. Jestem pewna, że nikt nie wyszedł z pustymi rękami. Muzeum Sztuki Zdeponowanej wywołało ważne tematy, były argumenty za i przeciw. Nikt się z nikim nie pokłócił. Dyskusja przeniosła się daleko poza Andromedę i trwała jeszcze kilka dni. No i „kupiliśmy” parę dusz dla sztuki najnowszej.

Zaproponowana wystawa wymaga przewodnika. Jak wchodzę do muzeum lub na wystawę malarstwa, to od razu wiem o co chodzi, co mi się podoba, a co nie. Ten projekt zmusza mnie najpierw do nabycia jakiejś wiedzy, bo wchodząc z ulicy, widzę tylko jakieś szafki. Uważam, że każda wystawa wymaga przewodnika. Wszędzie możemy powiedzieć „podoba mi się” albo „nie podoba mi się”. To, że rozpoznajemy przedmioty na obrazie nie znaczy, że rozumiemy, co one znaczą. Tu też rozpoznajemy szafki, ale ponieważ jest przyjęte, że szafki to nie są dzieła sztuki, szukamy przewodnika. A przecież widząc na obrazie, np. kobietę, wcale nie wiemy, o czym obraz mówi, musimy rozumieć wszystkie znaki obrazu, aby próbować go „czytać”. Uważamy, że rozpoznając figury, rozumiemy obraz. A my po prostu w obecności malarstwa potrafimy kamuflować brak wiedzy, np. chwalimy za to co widać, za manualność, wysmakowane kolory, odważny gest, a w obecności szafek BHP jeszcze tego nie umiemy. Spotykamy się z pisuarem i tracimy pewność siebie. A to jest to samo. Jedno i drugie dzieło wymaga takiej samej wiedzy od każdego, także od artysty. I większego zaufania do samego siebie, a nie bałwochwalczej wiary w kompetencje przewodników.

75


8


TYCHY POTRZEBUJĄ NOWEJ SZTUKI Łukasz Kałębasiak

W dużym ośrodku artystycznym łatwo jest zorganizować festiwal sztuki współczesnej. Są gotowe na nią galerie, nie brakuje artystów i, co najważniejsze, oswojonej z ich twórczością publiczności. A jednak to przeglądy poza takimi centrami są zwykle najciekawsze. Tworzone przez ludzi z pasją, a nie z obowiązku przez instytucje, organizowane w nieoczywistych miejscach, zaskakują świeżością i cieszą różnorodnością. Tak jak Akcja Sztuki > Nowe.

Brak w Tychach galerii sztuki współczesnej z prawdziwego zdarzenia sprawił, że główną wystawę „Signum temporis” - gościło Muzeum Miejskie. Z punktu widzenia organizacyjnego był to doskonały wybór. Jego duża, przestronna galeria z łatwością przyjęła dzieła artystów, których twórczość miała stać się dla odbiorcy swego rodzaju drogowskazem przez dżunglę sztuki XX wieku. Ale nie był to wybór bez wpływu na sposób patrzenia na wystawę. Status dzieła sztuki, nawet tego najmłodszego, zmienia się diametralnie, skoro tylko jest pokazywane w muzeum. Muzea mają działanie uświęcające, nadają dziełom wartość dziedzictwa kultury i nierzadko zmieniają artystów w posągi. Oczywiście wielu z tych, których kurator Beata Wąsowska wybrała na wystawę, to od dawna artyści posągowi. Nazwiska takie jak Tadeusz Kantor, Jerzy Nowosielski czy Maria Pinińska-Bereś to najważniejsze hasła nie tylko w każdej encyklopedii sztuk wizualnych XX wieku, ale kultury polskiej w ogóle.

Ale nie wszyscy artyści na wystawie „Signum temporis” poddali się temu niezamierzonemu „umuzealnieniu”, wchodząc z miejscem w zaskakujący nieraz dialog. Najjaskrawiej było to widać w przypadku najbardziej awangardowej pracy – instalacji wideo „KrewPoety” Lecha Majewskiego. Szczególnie zaś jeden jej fragment – wyświetlana na ścianie żywa rekonstrukcja obrazu Rogiera van der Weydena „Zdjęcie z krzyża” - kazał zastanowić się nad rolą muzeum jako miejscem kontaktu ze sztuką żywą, wibrującą, zapładniającą wyobraźnię także współczesnych odbiorców. Scena nakręcona przed obrazem eksponowanym w madryckim Prado była jedną z pierwszych prób Majewskiego przeniesienia sztuki dawnej do dzisiejszego świata. Muzeum - czy to Prado, czy Kunsthistorisches w Wiedniu, gdzie pokazywana jest „Droga na Kalwarię” Pietera Bruegela (inspiracja dla filmu „Młyn i krzyż”) - jest depozytariuszem najwybitniejszych dzieł przeszłości. Jednak to galerie, wystawy sztuki współczesnej, wreszcie kina stają się miejscami, w których Majewski dokonuje tłumaczenia dzieł dawnych mistrzów na bliższy nam język. Trudno nie odnieść się w tym kontekście do radykalnej rozprawy z koncepcją muzeum, jaką zaproponował podczas Akcji Sztuki > Nowe znany lubelski artysta Robert Kuśmirowski. Idea jego projektu Muzeum Sztuki Zdeponowanej, pokazanego w tyskiej Andromedzie, może się wydawać racjonalna. Kuśmirowski stworzył rodzaj kolumbarium dla nieeksponowanych dzieł sztuki. Prochy spalonych instalacji malarskich, innych dzieł efemerycznych czy prac niemożliwych już do pokazywania z przyczyn technicznych zamyka w metalowych szafkach opisując je nazwiskami autorów. Jednak przewrotność tej propozycji jest oczywista. Kuśmirowski przyrównał muzeum do cmentarzyska, miejsca niezmąconego, wiecznego odpoczynku dzieł sztuki. Goethe powiedział kiedyś, że tyle razy jest się człowiekiem, ile zna się języków. Sztuka każdego artysty to osobny język, który poznajemy zagłębiając się w jego twórczość. Jak każdy język, na początku może wydawać się nieprzenikniony, pełen niezrozumiałych reguł i wyjątków. Wysiłek jego poznawania jest jednak intelektualnym wyzwaniem, które zawsze wzbogaca. „Czytelnią” tego języka może być muzeum, ale najwłaściwszym miejscem dla jego najbardziej żywej odmiany pozostanie centrum sztuki współczesnej. Akcja Sztuki > Nowe udowodniła, że Tychy zasługują na takie miejsce.

9


WYSTAWY

10

SIGNUM TEMPORIS KLASYCY WSPÓCZESNOŚCI oraz Lech Majewski - KrewPoety

26

KARTONTEKA

32

NOWE SŁOWO I DZIEŁO Od-nowa przestrzeni. Sztuka instalacji jako formuła łącząca nowoczesność i ponowoczesność.

44

WIDZENIE

50

ARCHINOTATNIK czyli zdejmowanie architektury

54

NOWE POKOLENIE TYSKICH ARCHITEKTÓW

58

NOWE RZECZY

62

KSIĄŻKA POMIĘDZY KSIĄŻKAMI

64

OKA-LECZENIE [LIBERATURA]

66

PRZEKRACZANIE [NIE BEZ KOZYRY]

70

MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ

Wystawa prezentująca dzieła polskiej sztuki nowoczesnej, prace wykraczające poza klasycznie rozumiane dziedziny artystyczne. Ekspozycja połączyła video-art „KrewPoety” Lecha Majewskiego, z dziełami klasyków sztuki współczesnej udostępnionymi przez Muzeum Śląskie w Katowicach, Muzeum Miejskie w Tychach, kolekcjonerów, artystów i rodziny artystów. Artyści, których prace pokazano na wystawie: Jerzy Bereś, Jan Berdyszak, Edward Dwurnik, Andrzej Gieraga, Edward Hantulik, Tadeusz Kantor, Piotr C. Kowalski, Natalia Lach-Lachowicz, Zenon Moskwa, Adam Myjak, Jerzy Nowosielski, Maria Pinińska-Bereś, Jacek Rykała, Zygmunt Stuchlik, Andrzej Szczepaniec, Andrzej Urbanowicz, Ryszard Winiarski. MUZEUM MIEJSKIE, ul. Katowicka 9, Tychy | 10 stycznia 2011 do 30 stycznia 2011

Bogdan Korczowski. Kartony oraz autorskie fotografie spektakli Tadeusza Kantora z cyklu „Ulica Tadeusza Kantora”. Wystawa dedykowana Tadeuszowi Kantorowi w 20 rocznicę śmierci artysty GALERIA SZTUKI MIRIAM, plac Baczyńskiego, Tychy | 5 grudnia 2010 do 20 lutego 2011

Kurator Łukasz Guzek | Anna Kutera, Adam Klimczak, Sławomir Sobczak. ANDROMEDA, plac Baczyńskiego, Tychy | 15 stycznia 2011 do 20 stycznia 2011

Bartosz Palej - fotografie GALERIA SZKOLNA I LO im. L. Kruczkowskiego, ul. Korczaka 6, Tychy | 15 grudnia 2010 do 31 stycznia 2011

Janusz A. Włodarczyk - fotografie GALERIA POD DACHEM - MCK, ul. Bohaterów Warszawy 26, Tychy | 5 stycznia 2011 do 30 stycznia 2011

RS+ Robert Skitek oraz ID CODE | Szymon Bańka | Łukasz ŁYDUCH | MMOA - Marta Hausman, Maciej Dyląg PORTAL P.A. - Robert Wilczok | Projekty i nagrodzone realizacje młodych tyskich architektów SDK TĘCZA TSM OSKARD, al. Niepodległości 188, Tychy | 25 stycznia 2011 do 20 lutego 2011

Gabriela Kiełczewska-Słowikowska oraz Bogdan Kosak. Wystawa instalacji ceramicznych. GALERIA SEMAR, ul. Towarowa 27, Tychy | 10 grudnia 2010 do 31 stycznia 2011

Anna Majka Czech - książka artystyczna. MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA (Centrala), ul. Wyszyńskiego 27, Tychy | 20 grudnia 2010 do 20 stycznia 2011 Zenon Fajfer, Katarzyna Bazarnik, Krzysztof Siwczyk, Maciej Melecki - dyskusja panelowa połączona z wystawą książki Liberackiej MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA (centrala), ul. Wyszyńskiego 27, Tychy | 20 stycznia 2011 do 20 lutego 2011

Beata Wąsowska - digrafie oraz pokaz sztuki video z kolekcji Zachęty. KLUB SKUP KULTURY, ul. Wyszyńskiego 32, Tychy | 30 grudnia 2010 do 31 stycznia 2011

Robert Kuśmirowski ANDROMEDA, plac Baczyńskiego, Tychy | 1 grudnia 2010 do 31 stycznia 2011


PRZEGLĄD FILMOWY

78

Pokaz filmów montażowych i sztuki wideo połączony z dyskusją . Droga twórców filmu z kina do galerii sztuki, a artystów plastyków z galerii sztuki do kina. Prace z kolekcji Zachęty oraz z innych kolekcji. Goście: dr Agnieszka Nieracka oraz dr hab. Piotr Zawojski, prowadzenie Agnieszka Wąsowska. KLUB SKUP KULTURY, ul. Wyszyńskiego 32, Tychy | 30 grudnia 2010 | program: Agnieszka Wąsowska KLUB SKUP KULTURY | 09 stycznia 2011 | program: Agnieszka Wąsowska TEATR MAŁY, ul. Hlonda 1, Tychy | 17 stycznia 2011 | program: Beata Wąsowska

WARSZTATY DZIENNIKARSKIE

84

WARSZTATY ARTYSTYCZNE

KINO > NOWE > GALERIA

INFORMACJA A PUBLICYSTYKA TERMINATOR WYWIAD SZTUKA MÓWIENIA O SZTUCE

prowadzenie Magdalena Ślawska Słowa i frazy kluczowe sztuki współczesnej - prowadzenie Beata Wąsowska prowadzenie Magdalena Ślawska dziennikarstwo radiowe – prowadzenie Ewa Niewiadomska

FELIETON

prowadzenie Jarosław Jędrysik

RECENZJA

prowadzenie Arkadiusz Trzebuniak

Warsztaty odbywały się w I LO im. L. Kruczkowskiego w Tychach, pod kierunkiem Małgorzaty Młynarczyk. Były prowadzone przez praktyków i teoretyków dziennikarstwa, przez osoby ze środowiska mediów, sztuki lub nauczycieli akademickich. Uczestnicy mieli okazję zetknąć się z wyższym poziomem analizy i specjalistycznym językiem - wyrastającym ponad poziom znany im ze szkoły. Mieli też okazję nawiązać kontakty z osobami pracującymi w mediach - dzięki czemu sami mogli spróbować swoich sił i przekonać się, czy ich prace nadają się do publikacji. Materiały opracowane w ramach warsztatów są dostępne na blogu warsztatów, pod adresem www.akcjonariat.blogspot.com

85

OBIEKTY NIEMOŻLIWE KARTONTEKA NOWE RZECZY NOWE SZTUKA KOLAŻU INFORMEL SIGNUM TEMPORIS

warsztaty inspirowane pracami Tadeusza Kantora - prowadzenie Monika Targiel, GALERIA SZTUKI MIRIAM warsztaty inspirowane „Kartonteką” Bogdana Korczowskiego – spotkanie z artystą, GALERIA SZTUKI MIRIAM dzień otwarty w studio ceramiki artystycznej Gabrieli Kiełczewskiej-Słowikowskej we wnętrzu użyteczności publicznej - prowadzenie Paweł Dulski, GALERIA SEMAR prowadzenie Helena Golda-Błahut, SDK ORION TSM OSKARD czyli sztuka i przypadek - prowadzenie Agnieszka Czyżewska, MUZEUM MIEJSKIE oprowadzanie po wystawie, Beata Wąsowska, MUZEUM MIEJSKIE









BEATA WĄSOWSKA Autorka koncepcji oraz scenariusza projektu Akcja Sztuki > Nowe. Opracowała scenariusz oraz prowadziła pokaz lmów i sztuki wideo - Teatr Mały. Prowadziła nadzór merytoryczny nad przebiegiem projektu oraz wszystkimi jego wydarzeniami. Kuratorka wystaw projektu: MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ; KARTONTEKA; NOWE RZECZY; WIDZENIE; KSIĄŻKA POMIĘDZY KSIĄŻKAMI; PRZEKRACZANIE; ARCHINOTATNIK; SIGNUM TEMPORIS; OKA-LECZENIE. Autorka aranżacji wystaw: SIGNUM TEMPORIS; PRZEKRACZANIE; OKA-LECZENIE; ARCHINOTATNIK; Autorka koncepcji, gry miejskiej - ORIENTUJ SIĘ W SZTUCE, którą przeprowadziła, do której opracowała materiały graczne. Przygotowała program warsztatów artystycznych i dziennikarskich. Zaprojektowała identykację wizualną Akcji Sztuki > Nowe oraz wybrane publikacje Akcji Sztuki > Nowe; Autorka koncepcji gracznej katalogu Akcji Sztuki > Nowe oraz nadzoru autorskiego nad publikacją. Wykonała dokumentację fotograczną wydarzeń, oprowadzała po wystawach oraz prowadziła spotkania z twórcami. Przygotowała oraz redagowała teksty do katalogu i innych publikacji Akcji Sztuki > Nowe oraz do mediów. Zajmowała się promocją projektu w mediach. WYSTAWY i POKAZY FILMÓW I SZTUKI VIDEO Prezentowane dziedziny sztuki i techniki artystyczne: architektura, asamblaż, ceramika, digrafia, film, fotografia, found footage, malarstwo, instalacje, kolaż, liberatura, projektowanie graficzne książki, rysunek, sztuka wideo, rzeźba.

Kuratorzy: •Łukasz Guzek [OD NOWA PRZESTRZENI] •Robert Skitek [NOWE POKOLENIE TYSKICH ARCHITEKTÓW] •Agnieszka Wąsowska [KINO > NOWE < GALERIA] •Beata Wąsowska [MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ; KARTONTEKA; NOWE RZECZY ; WIDZENIE; KSIĄŻKA POMIĘDZY KSIĄŻKAMI; PRZEKRACZANIE; ARCHINOTATNIK; SIGNUM TEMPORIS: KrewPoety oraz Klasycy współczesności; OKA-LECZENIE]

Koncepcja aranżacji wystawy: •Anna Czech [KSIĄŻKA POMIĘDZY KSIĄŻKAMI] •Łukasz Guzek [OD-NOWA PRZESTRZENI] •Gabriela Kiełczewska-Słowikowska i Bogdan Kosak [NOWE RZECZY] •Bogdan Korczowski [KARTONTEKA] •Robert Kuśmirowski [MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ] •Lech Majewski [KrewPoety] •Bartosz Palej [WIDZENIE] •Robert Skitek [NOWE POKOLENIE TYSKICH ARCHITEKTÓW] •Beata Wąsowska [PRZEKRACZANIE; ARCHINOTATNIK; SIGNUM TEMPORIS; OKA-LECZENIE], nadzór merytoryczny nad wszystkim wystawami.

© PROJEKTY GRAFICZNE PUBLIKACJI AKCJI SZTUKI: IDENTYFIKACJA WIZUALNA AKCJI SZTUKI > NOWE: Beata Wąsowska KARTKI ŚWIĄTECZNE: Anna Czech, Gabriela Kiełczewska-Słowikowska, Bogdan Korczowski, Bogdan Kosak. KARTKI WYSTAW: Anna Czech [Książka pomiędzy książkami] , Robert Skitek [Nowe pokolenie tyskich architektów], Beata Wąsowska – pozostałe [wykorzystano zdjęcia prac: K. Bazarnik, Z. Fajfer, G. Kiełczewska-Słowikowska, B. Kosak, B. Korczowski, A. Klimczak, A. Kutera, S. Sobczak, R. Kuśmirowski, B. Palej, Patman, A. Wąsowska, M. Włodarczyk] Mapa, informator i pieczątki do celów gry ORIENTUJ SIĘ W SZTUCE: Beata Wąsowska Koncepcja katalogu: Beata Wąsowska Projekt graficzny katalogu i przygotowanie do druku: Ewa Matras współpraca: EUROART Zdjęcie na okładce: Ewa Matras Redakcja/korekta: Beata Wąsowska Akcja Sztuki w Internecie: projekt strony internetowej, administracja i FB: Beata Wąsowska.

Realizacja wystawy: •MUZEUM SZTUKI ZDEPONOWANEJ: Grzegorz Porcz, Jarosław Korczak, Michał Litkiw •KARTONTEKA: Tobiasz Banyś, Michał Litkiw •NOWE RZECZY: Gabriela Kiełczewska-Słowikowska, Bogdan Kosak •WIDZENIE: Bartosz Palej oraz Jakub Flisiak, Oskar Strzelecki, Jakub Zięba i zespół pracowników I LO im. L. Kruczkowskiego w Tychach •KSIĄŻKA POMIĘDZY KSIĄŻKAMI: Anna Czech oraz zespół pracowników Czytelni Centralnej MBP Tychy •PRZEKRACZANIE: Waldemar Jarek •ARCHINOTATNIK: Michał Litkiw •SIGNUM TEMPORIS: Iwona Cetnar, Michał Litkiw, Mariusz Madej, Grzegorz Porcz, Artur Wróblewski oraz zespół pracowników Muzeum Miejskiego w Tychach •OD-NOWA PRZESTRZENI: Jarosław Korczak, Grzegorz Porcz, Kolart •OKA-LECZENIE: zespół pracowników Czytelni Centralnej MBP Tychy •NOWE POKOLENIE TYSKICH ARCHITEKTÓW: zespół pracowników SDK Tęcza TSM OSKARD

PROGRAM EDUKACYJNY •Warsztaty dziennikarskie: I LO im. L Kruczkowskiego, lider zespołu: Małgorzata Bartosik, prowadzenie: Jarosław Jędrysik, Ewa Niewiadomska, Magdalena Ślawska, Arkadiusz Trzebuniak, Beata Wąsowska. •Warsztaty artystyczne: Galeria Sztuki Miriam - prowadzenie Monika Targiel oraz gościnnie Bogdan Korczowski; galeria Semar - prowadzenie Paweł Dulski; Muzeum Miejskie – prowadzenie: Agnieszka Czyżewska, oprowadzanie: Beata Wąsowska; TSM Oskard - SDK Orion – prowadzenie: Helena GoldaBłahut; pracownia ceramiczna – Gabriela Kiełczewska- Słowikowska. •Spotkania autorskie i panele dyskusyjne: Skup Kultury: KINO> NOWE <GALERIA – Agnieszka Nieracka, Piotr Zawojski; MBP nr 8 - LIBERATURA - Katarzyna Bazarnik, Zenon Fajfer, Krzysztof Siwczyk, Maciej Melecki oraz Krzysztof Bartnicki; SDK Tęcza TSM Oskard – ROZMOWY O TYCHACH - prowadzenie: Robert Skitek oraz Szymon Bańka, Maciej Dyląg, Łukasz Łyduch, Beata Wąsowska, Janusz A. Włodarczyk. •Gra miejska - ORIENTUJ SIĘ W SZTUCE - koncepcja i przygotowanie: Beata Wąsowska.

Pokazy filmów i sztuki wideo: Skup Kultury – scenariusz i prowadzenie: Agnieszka Wąsowska; Teatr Mały – scenariusz i prowadzenie: Beata Wąsowska.

Prace udostępnili: •Twórcy: Szymon Bańka, Katarzyna Bazarnik, Bogna Burska, Anna Czech, Maciej Dyląg, Marta Hausner, Zenon Fajfer , Gabriela Kiełczewska-Słowikowska, Adam Klimczak, Bogdan Korczowski, Bogdan Kosak, Robert Kuśmirowski, Anna Kutera, Lech Majewski, Bartosz Palej, Jay Rosenblatt, Jacek Rykała, Sławomir Sobczak , Robert Skitek, Beata Wąsowska, Robert Wilczok, Janusz A. Włodarczyk. •Archiwum Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora CRICOTEKA: spektakle Tadeusza Kantora na fotografiach Bogdana Korczowskiego. •Muzeum Miejskie w Tychach: Edward Hantulik, Jerzy Nowosielski. •Muzeum Śląskie w Katowicach: Jerzy Bereś, Jan Berdyszak, Edward Dwurnik, Andrzej Gieraga, Tadeusz Kantor, Piotr C. Kowalski, Natalia Lach-Lachowicz, Zenon Moskwa, Adam Myjak, Maria Pinińska-Bereś, Zygmunt Stuchlik, Andrzej Szczepaniec, Andrzej Urbanowicz, Ryszard Winiarski. •Zachęta Narodowa Galeria Sztuki: Paweł Althamer, Grupa Azorro, Anna Baumgart, Alicja Karska, Zbigniew Libera, Anna Niesterowicz, Joanna Rajkowska, Grupa Sędzia Główny, Maciej Szupica, Alicja Went, Julita Wójcik, Piotr Wysocki. •Prace Edwarda Hantulika z kolekcji rodziny. •Prace Jacka Rykały z kolekcji Agnes. A Series – Residences oraz Agnieszki i Łukasza Nowickich.

© Fotografie publikowanych prac: Ł. Pudełko [Signum Temporis], J.A. Włodarczyk [Archinotatnik], B. Korczowski [Katronteka, Ulica Tadeusza Kantora], Jacek Rykała [Klasycy Współczesności], Lech Majewski [KrewPoety, Kino> NOWE <Galeria], Anna Kutera [Dom Owadów], Bartosz Palej [Muzeum Sztuki Zdeponowanej, Widzenie, Nowe Słowo i Dzieło, Nowe Rzeczy, Kino> NOWE <Galeria], Sz. Bańka, M. Dyląg, M. Hausman, Ł. Łyduch, R. Skitek, R. Wilczok [Nowe pokolenie tyskich architektów], G. Kiełczewska-Słowikowska i B. Kosak [Nowe Rzeczy], A. M. Czech [ Książka pomiędzy książkami], K. Bazarnik, Z. Fajfer [Liberatura], B. Wąsowska [Przekraczanie], B. Burska [Kino> NOWE <Galeria], Zachęta NGSz [Kino> NOWE <Galeria], Patman [street art, Łódź] © Fotografie: Jarosław Banyś [JB], Tobiasz Banyś [TB], Ewa Kowacz [EK],Joanna Kucz-Pieczka [JKP], Justyna Musiał [JM], Bartosz Palej [BP], Łukasz Pudełko [ŁP], Sybilla Sierotkiewicz [SS], Piotr Słowikowski [PS], Halina Stanicka [HS], Irena Śliwa [IŚ], Agnieszka Wasowska [AW], Beata Wąsowska [BW], Artur Wróblewski [AW], Jakub Zięba [JZ], Roman Żyła [RŻ]. © Filmowanie: Łukasz Pudełko © Teksty: Małgorzata Bartosik, Marek Ciszak, Łukasz Guzek, Henryka Jarema, Łukasz Kałębasiak, Ewa Strzoda, Joanna Szeligowska-Farquhar, Agnieszka Wąsowska, Beata Wąsowska (wykorzystano m.in. teksty publikowane t tygodniku „Twoje Tychy” oraz w Gazecie Członków TSM Oskard). Wolontariusze: Sylwia Szczęsny, Artur Wróblewski oraz uczniowie I L0 im. L. Kruczkowskiego w Tychach. aktualizacja wersji cyfrowej - styczeń 2022 Druk: Firma Poligraficzna AA Print s.c.

95


Wydawca: Miejskie Centrum Kultury 43-100 Tychy ul. Bohaterów Warszawy 26 ISBN 978-83-927973-0-2






Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.