Koleją przez Meksyk – ah, Chihuahua! str. 6-13
ISSN 1898-1763
Good Morning, Wietnam str. 86-95
nr 1/2012 (20) • wiosna 2012 • www.all-inclusive.com.pl • egzemplarz bezpłatny
Magia Peru str. 24-31
Pod niebem Hiszpanii str. 192-199
Nr 1/2012 (20)
6
Drodzy Czytelnicy, Odkrywcy i Podróżnicy, FOT. MAGAZYN ALL INCLUSIVE
Oddajemy w Wasze ręce nowe, jubileuszowe, 20. już wydanie magazynu „All Inclusive”. Ostatnio nasze życie zmieniło się całkowicie – pojawiła się w nim w styczniu cudowna mała istota, syn Mateusz. Dlatego też w kolejnym numerze „All Inclusive”, który ukaże się pod koniec lipca br. (gdyż zdecydowaliśmy się zrobić sobie z wiadomych względów krótką przerwę), postanowiliśmy poświęcić wiele miejsca rodzinnym wakacjom i podróżom z dziećmi. Natomiast w bieżącym wydaniu odkrywamy specjalnie dla Was magię Peru. Ta kraina Inków, Synów Słońca, jest obecnie najczęściej odwiedzanym państwem Ameryki Południowej. W dalszym ciągu da się tu jednak odnaleźć ich ducha... Peru to bez wątpienia kraj nieodkrytych tajemnic i magicznych ludzi, dlatego przyciąga niczym magnes podróżników z całego świata.
Dalekie Podróże
24
FOT. RENZO GIRALDO/PROMPERÚ
6-108 Koleją przez Meksyk – ah, Chihuahua!
6
Wenezuela – wakacje pełne przygód
14
Magia Peru
24
Peru – w krainie czarów
32
Dominikana, czyli cygara, rum i piraci
40
Kanada – niezapomniany zapach wolności 50
102
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
Zaglądamy również z wizytą do innych interesujących latynoamerykańskich państw. Odwiedzamy Meksyk, po którym podróżujemy tym razem głównie koleją. Nic w tym jednak dziwnego, bowiem trafiliśmy do jego północnego stanu Chihuahua. To właśnie tutaj biegnie trasa najpiękniejszej linii kolejowej na świecie – Chepe. Chihuahua (8 razy większa od Belgii!) jest też m.in. domem legendarnego meksykańskiego rewolucjonisty, Pancho Villi (urodzonego w 1878 r. w sąsiednim stanie Durango), oraz Indian Tarahumara (Rarámuri), którzy słyną ze swoich lekkich stóp… Są oni jednymi z najlepszych długodystansowych biegaczy na ziemi. Wakacje pełne przygód przeżyjemy także w dziewiczej Wenezueli, gdzie czekają na nas takie niezapomniane atrakcje, jak np. najwyższy wodospad świata – Salto Ángel, rajski archipelag Los Roques, wyspa Margarita, nazywana „Perłą Karaibów”, gigantyczna delta rzeki Orinoko – kraina Indian Warao, łowienie drapieżnych piranii, wędrówka pośród olbrzymich szczytów gór stołowych („tepuyes”) czy spacer ścieżką ukrytą za huczącymi kaskadami Salto del Sapo. Naszą podróż po Ameryce Łacińskiej kończymy na Dominikanie, o której Krzysztof Kolumb powiedział w 1492 r., że „jest to najpiękniejsze miejsce, jakie ludzkie oko widziało”. Kraj ten ma niezmiernie wiele do zaoferowania turystom – cudowne, pocztówkowe plaże, najlepsze cygara na świecie, wyśmienity rum, wspaniałą muzykę, porywające tańce, bogatą historię i kulturę, doskonałe pola golfowe…
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
Cabo Verde – wyspiarskie oblicze Afryki
56
Madagaskar a sprawa polska
64
RPA – jeden raz to za mało
72
Indie – szlakiem pałaców, plaż i ajurwedy
78
Good Morning, Wietnam!
86
Droga do tajskiego raju
96
Gruzja – perła Kaukazu
102
W Nowym Świecie zostajemy jeszcze na chwilę w Kanadzie, żeby poczuć niezapomniany zapach wolności. Czasami trudno spotkać tu na szlaku drugiego człowieka, bowiem ogromne połacie tego północnoamerykańskiego państwa (mniejszego tylko od Rosji!) porastają bujne lasy, w których żyje mnóstwo dzikich zwierząt i ptaków. Kraj Klonowego Liścia to prawdziwy raj m.in. dla miłośników przyrody, ornitologii, wędkarstwa, wspinaczki górskiej, rajdów konnych, żeglarstwa, sportów zimowych czy jazdy na rowerze.
EuroPodróże
Specjalnie dla tych ostatnich odkrywamy także uroki Europy z perspektywy siodełka. Okazuje się, że nasz kontynent jest niezmiernie atrakcyjny dla rowerzystów. Wystarczy tylko wybrać się np. do Niemiec (polecanych przez samą Maję Włoszczowską), Holandii, na pobliski duński Bornholm, do uroczej Toskanii, górskiego regionu Trentino, nad Dunaj czy też nad „węgierskie morze” – Balaton, aby się o tym przekonać. Namawiamy do tego wszystkich wielbicieli dwóch kółek… Życzymy Wam udanej lektury oraz wielu magicznych, niezapomnianych wypraw (także z „All Inclusive”) po naszym pięknym świecie! Michał Domański
110
FOT. PTCBG Archive
110-159 Viva España i jej słoneczne plaże!
110
Dolce Vita w Toskanii
120
Wielka mała Malta
130
Beneluks – prekursor Unii Europejskiej
138
Wiatr zmian nad zachodnim Balatonem
152
fot. magyar turizmus zrt
152
160
Turystyka Aktywna
160-166 160
Wakacje z perspektywy siodełka
ADRES REDAKCJI: ul. Jagienki 6/34 04-967 Warszawa tel. +48 793 272 543 fax +48 22 427 50 44 e-mail: redakcja@all-inclusive.com.pl marketing@all-inclusive.com.pl www.all-inclusive.com.pl
Biznes, Sport i Turystyka Euro 2012 – szczęśliwa trzynastka
168
Rowerowa Polska
178
fot. Tourismusverband Mecklenburg-Vorpommern
168-181
Trendy
NAKŁAD: 17.000 egz., wszystkie bezpłatne. REDAKCJA: Michał Domański redaktor naczelny, dyrektor m.domanski@all-inclusive.com.pl
168
182-189 182
Teraz Golf
fot. 2012euro.pap.pl
Polacy w Turystyce na świecie
190-191
Inwestycje i Nieruchomości
192-199 192
Pod niebem Hiszpanii
Nowe Technologie w Turystyce
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
190
Szczęśliwy los rzucił mnie do Meksyku
182
Współpracownicy: PIOTR ADAMCZYK, MICHAŁ JANOWSKI, WOJCIECH KUDER, TOMASZ ŁAWECKI, paweł PAKIEŁA, ROBERT PAWEŁEK, NOÉMI PETNEKI, Jakub Wolski, ALINA WOŹNIAK, DAWID ZASTROŻNY redakcja@all-inclusive.com.pl dział marketingu i REKLAMy: VIOLA DOMANSKI-SZABO KIEROWNIK MARKETING@ALL-INCLUSIVE.COM.PL SZABO.VIOLA@MEDIASOL.PL
200 Hotelarze zadowoleni z innowacyjnych
200
WYDAWNICTWO: MediaSol Michał domański m.domanski@mediasol.pl
e-narzędzi
192 FOT. INSIGHT SPAIN
190
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
KOREKTA: SYLWIA JEDLAK opracowanie graficzne: Studio w Deche KRZYSZTOF WALOSZCZYK studio.wdeche@gmail.com DRUK CTP i OPRAWA: KRA-BOX Drukarnia Offsetowa biuro@kra-box.pl TEL. +48 22 615 66 62, 615 21 61 WWW.KRA-BOX.PL Fotografia na okładce: ANDRZEJ KULKA WWW.ANDRZEJKULKA.COM
Dalekie Podróże
5
jesień 2011 • AllInclusive
6
Dalekie Podróże
Koleją przez Meksyk – ah, Chihuahua! AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże
7
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Pociąg Chepe na 39-kilometrowym odcinku z Bahuichivo do Témoris, który uważa się za
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
najbardziej spektakularny na całej trasie z Chihuahua do Topolobampo. Można tu podziwiać malownicze kaniony, potężne wodospady, 86 tuneli (na czele z La Pera) i liczne mosty.
Miedziany Kanion (Barrancas del Cobre lub Barranca del Cobre) składa się z siedmiu różnych głębokich wąwozów o bardzo stromych, skalistych zboczach. Jednym z najważniejszych i najpiękniejszych jest Candameña, gdzie znajdują się m.in. dwa największe wodospady Meksyku – Piedra Volada (453 metry wysokości) i Baseaseachi (246 metrów), a także ogromna, prawie 900-metrowa skała El Gigante.
<< Kraj ten, należący do pierwszej dwudziestki największych państw świata, powszechnie k ojarz y się z kukurydzą, tequilą i kulturą p re k o l u m b i j s k ą . Tu r y ś c i odwiedzają Meksyk , aby podziwiać zarówno dawną monumentalną architekturę, jak i przepiękną przyrodę. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że można i war to zejść z utar t ych szlaków i spojrzeć na tę część Ameryki Łacińskiej z innej perspekt y w y. W ystarcz y wykupić bilet na przejazd koleją z Chihuahua do Topolobampo, aby w trakcie takiej wycieczki odkrywać nieznane oblicza Meksyku stacja po stacji… >> wiosna 2012 • AllInclusive
8
Dalekie Podróże
MAJA ZAWIERZENIEC P olsk a sieć kole jowa liczy pr awie 20 tys. km, średnio Polak odbywa rocznie 7 podróży pociągiem, zaś plan dla transportu kolejowego w Polsce do 2030 r. przewiduje dalsze zmiany infrastrukturalne, mające na celu m.in. rozwój kolei dużych prędkości. W odległym Meksyku stworzenie zintegrowanej sieci trans -
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Puente Chínipas o długości 310 i wysokości 102 metrów, położony między stacjami Témoris (w stanie Chihuahua, na terenie Sierra
Tarahumara) i El Fuerte (już w Sinaloi), to najwyższy most na trasie najpiękniejszej linii kolejowej na świecie – Chepe
obchodził oficjalnie 50-lecie swojego istnienia. Jednakże jego historia sięga tak naprawdę wiosny 1872 r., kiedy
Chepe (zwany też El Chepe, dziś należący do grupy Ferromex) łączy północno-meksykański stan Chihuahua
portowej ze względu na skomplikowane ukształtowanie terenu nigdy nie było łatwe. niemniej jednak państwo to stało
Ameryki Łacińskiej, który rozpoczął budowę linii kolejowych. Ich sieć jest porównywalna długością do polskiej (ponad 17 tys. km). P o p r z e p r o wa d z o n e j p o d k o n i e c lat 90. XX w. prywatyzacji kolei najważniejszy stał się jednak transport towarowy. Aktualnie w Meksyku istnieją dwa popularne wśród turystów pociągi pasażerskie: Chepe (o którym poniżej) oraz Tequila Express z Jalisco, stanu słynącego z tego meksykańskiego trunku z agawy. się jednym z pierwszych krajów
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Chepe – kolej Miedzianego Kanionu (Barrancas del Cobre) – przejeżdża pośród majestatycznych krajobrazów Sierra Tarahumara,
łańcucha górskiego, który wchodzi w skład Sierra Madre Zachodniej. Na tym obszarze żyją Indianie Tarahumara (Rarámuri).
fot. tequila express
z Pacyfikiem (nazwa pochodzi od pierwszych liter tych nazw własnych: Ch–P). W 2011 r. ten słynny pociąg
AllInclusive • wiosna 2012
to amerykański inżynier Albert Kimsey Owen (1847–1916) przybył do Meksyku do pracy w jednej z ówczesnych firm kolejowych. Przemierzając wybrzeże Pacyfiku, dotarł on do zatoki Ohuira, co w lokalnym języku cáhitas oznacza „urzekające miejsce”. Zafascynowany korzyściami, jakie mógł przynieść rozwój kolei na terenach północno-meksykańskich, jako pierwszy wpadł na pomysł połączenia kolejowego pomiędzy zachodnimi stanami USA a zatoką (portem Topolobampo) i postanowił założyć Texas, Topolobampo and Pacific Railroad and Telegraph Company. Od tego czasu zaczął szukać wsparcia finansowego zarówno wśród amerykańskich inwestorów, jak i u meksykań Pociąg Tequila Express, nazywany „Legendą”, istnieje od 1997 r.
Jeździ w każdą sobotę i niedzielę na 40-kilometrowej trasie z Guadalajary do Amatitán w stanie Jalisco – ojczyźnie muzyki mariachi i tequili, dwóch symboli narodowych Meksyku.
Dalekie Podróże
9
Ponad 800-tysięczne miasto Chihuahua jest stolicą stanu o tej samej nazwie. Warto tu odwiedzić zabytkowy rynek główny – Plaza Mayor (Plaza del Ángel) ze świątynią św. Franciszka (Templo de San Francisco) oraz statuą Anioła Wolności (Ángel de la Libertad).
al Pacífico. Otwarcie brakującej części aktualnej trasy pomiędzy Creel i El Fuerte nastąpiło w 1961 r. Obecnie za ok. 120 euro (trochę ponad 2000 peso meksykańskich) można odbyć kilkunastogodzinną podróż w pierwszej klasie (tzw. Primera Express) tego wyjątkowego pociągu. Niezapomniana wycieczka rozpoczyna się już o godz. 6 rano…
Stacja Chihuahua – wspomnienie Pancho Villi
skiego rządu. Realizacja jego projektu napotykała jednak wciąż nowe przeszkody i wymagała coraz większych nakładów pieniężnych. Na szczęście plan budowy kolei na północy Meksyku spodobał się prezydentowi Porfirio Díazowi. Dopiero kilkanaście lat później amerykański inżynier otrzymał koncesję na budowę sieci kolejowej na odcinku od ówczesnego Presidio del Norte (dziś na terenie miasta Ojinaga) do wybrzeża Pacyfiku w stanie Sinaloa. Z powodu niepowodzeń Owena rząd meksykański wydał zgodę na stworzenie 259-kilometrowego połączenia między Ciudad Juárez a Casas Grandes Fosterowi Higginsowi z Rio Grande, Sierra Madre and Pacific Railway Company. W 1897 r. pozwolenie na położenie linii kolejowej od miasta Chihuahua do wybrzeża Pacyfiku dostali również Enrique Creel Cuilty i Alfred Spendlove. Na początku XX w. podczas kolejnej kadencji Porfirio Díaza północnoamerykańska firma Kansas City, Mexico and Orient Railway Company wybudowała dodatkowe odcinki torów w stanach Sinaloa i Chihuahua. Dalsze prace wstrzymała tzw. rewolucja meksykańska (1910–1917). W 1940 r. rząd meksy-
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
kański wykupił od Amerykanów wybudowany przez Kansas City, Mexico and Orient Railway Company odcinek kole-
Ponad 14-godzinną podróż Chepe rozpoczynamy w Chihuahua, stolicy stanu o tej samej nazwie, największego pod względem powierzchni w Meksykańskich Stanach Zjednoczonych, obejmującego prawie 250 tys. km2 (czyli ok. 80 proc. powierzchni Polski i 8 razy więcej, niż zajmuje terytorium Belgii). Od pół-
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Barokowa Katedra Metropolitalna w Chihuahua to prawdziwa perła architektury kolonialnej w Meksyku. Jej ołtarz główny
zbudowano z marmuru przywiezionego specjalnie z Carrary w Toskanii. Słynie też z monumentalnych niemieckich organów.
jowy i połączył go z odzyskaną również linią eksploatowaną przez The Mexican Northwestern Railway Company, tworząc w 1955 r. spółkę Ferrocarril Chihuahua
nocy Chihuahua graniczy z Nowym Meksykiem i Teksasem należącymi do USA. To tutaj działają maquiladoras, czyli zwykle przygraniczne fabryki w ofercie MEKSYK
wiosna 2012 • AllInclusive
BUDYNEK RADIA KATOWICE, UL. LIGONIA 29, TEL. (32) 253 87 57, 0 502 40 33 17, ZAPYTANIA: AFRICA@AFRICATOURS.PL
10 Dalekie Podróże Miasto Chihuahua leży w górskiej dolinie, na wysokości 1480 m n.p.m.
Dominują nad nim szczyty Cerro Grande (2300 m n.p.m.) i Cerro Coronel (1800 m n.p.m.), które wznoszą się w południowej części metropolii. Razem z Cerro de Santa Rosa tworzą herb stanu Chihuahua.
amerykańskie na terytorium Meksyku, które zajmują się przetwarzaniem i eksportowaniem surowców. Ich właściciele korzystają ze strefy wolnego handlu krajów należących do układu NAFTA oraz taniej meksykańskiej siły roboczej. Jednocześnie Chihuahua to tętniące życiem piękne kolonialne miasto, w którym zwiedzić możemy stanowiącą siedzibę archidiecezji barokową Katedrę Metropolitalną, budowaną przez sto lat i konsekrowaną w 1826 r., o charakterystycznym kolorze ochry. Jej wnętrze kryje m.in. kapliczkę czarnego Chrystusa z Mapimí, będącego staranną kopią oryginału przekazaną przez rodzinę Irigoya z miasta Cuencamé w stanie Durango, do którego figura przybyła prawie 300 lat temu. Poza tym warto
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
odwiedzić Muzeum Rewolucji Meksykańskiej (Museo de la Revolución Mexicana) poświęcone José Doroteo Arango Arámbuli (1878–1923). Przeszedł on do historii jako Pancho Villa i był jednym z najsłynniejszych, najbardziej temperamentnych przywódców partyzantki chłopskiej oraz generałem w okresie tzw. rewolucji meksykańskiej (1910–1917). Na północy stanu Chihuahua (ok. 50 km na południe od Ciudad Juárez) podziwiać można słynąc y z r u c h o m y c h w y d m m a l o wn i c z y o b s z a r p u s t y n n y, z w a n y Dunas de Samalayuca (Médanos de Samalayuca). W tym rejonie, nierzad-
46-metrowa Puerta de Chihuahua to ogromna kompozycja z form geometrycznych, stworzona z czerwonego metalu. Kolor ten ma symbolizować wielką
pasję i umiłowanie wolności mieszkańców tych terenów Meksyku. Ta oryginalna brama wita tych, którzy wjeżdżają do miasta od południa drogą federalną. FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
Od 1997 r. piaszczyste wydmy Médanos de Samalayuca (Dunas de Samalayuca)
są areną Międzynarodowego Festiwalu Turystyki Przygodowej (Festival Internacional Turismo de Aventura) przyciągającego miłośników sportu z całego świata, m.in. siatkówki plażowej, kolarstwa, sandboardingu czy motocrossu FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 11 lików, jak i protestantów, wyemigrowali do Ameryki Północnej, a następnie trafili m.in. do Meksyku, gdzie żyje ich aktualnie ok. 100 tys. (większość na terenach północnych, lecz niektóre mniejsze grupy także w Guanajuato, Quintana Roo czy Campeche). Prowadzą prosty tryb życia, uważają, że ludzie powinni dbać o pokój na świecie, dlatego im samym nie wolno posiadać broni. Protestancką grupą religijną wywodzącą się ze wspólnoty menonitów są amisze. Poza tym okoliczny region słynie z serów wytwarzanych przez potomków emigrantów z Europy oraz uprawy jabłek.
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Plaza Principal – rynek główny w 160-tysięcznym Cuauhtémoc. Mają zwyczaj spotykać się na nim, głównie w niedziele, mieszkańcy miasta i jego okolic, tworzący prawdziwą mieszankę kulturową. Można tu zobaczyć Indian Tarahumara, menonitów czy Metysów.
ko nawiedzanym przez burze piaskowe, żyją kojoty, pumy oraz grzechotniki. Posłużył on również za scenerię kilku filmów, m.in. Conana Niszczyciela (kontynuacja Conana Barbarzyńcy) z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej.
Stacja Creel – ludzie o lekkich stopach
Tutejsze okolice zamieszkiwane są przez rdzenną ludność nazywaną przez Europejczyków Tarahumara. Jej przedsta-
biegaczami). Ich przodkowie przybyli prawdopodobnie z terenów dzisiejszej Mongolii poprzez Cieśninę Beringa. Obecnie społeczność ta liczy ok. 100 tys. osób. Posługują się językiem należącym do grupy uto-azteckiej (z której wywodzi się również język mieszkańców Tenochtitlan, czyli nahuatl). Wielu Rarámuri zachowało tradycyjny sposób życia i nie przyjmuje wpływów kultury zachodniej – mieszkają w lepiankach bądź jaskiniach łańcucha górskiego Sierra Madre Zachodnia. Ważną funkcję pełnią wśród nich szamani, będący stróżami tradycyjnego porządku rzeczy i dbający o zachowanie równowagi pomiędzy ciałem a wszechświatem. Niektórzy wykorzystują w celach leczniczo-magicznych híkuli, roślinę zwaną powszechnie pejotlem (łacińska nazwa gatunkowa Lophophora williamsii). Kult z nią związany opisał Carlos Castane-
Stacja Cuauhtémoc – w krainie MENONITÓW
Nazwa tego miasta pochodzi od imienia ostatniego władcy państwa-miasta Azteków Tenochtitlan. Cuauhtémoc uważa się za bramę do górskiego regionu Sierra Tarahumara. Mieszka tu najliczniejsza społeczność menonitów w Ameryce Łacińskiej. Założycielem tego odłamu anabaptystów był Menno Simmons z Fryzji (1496–1561), od którego imienia wziął on swoją nazwę, a jego powstanie datuje się na XVI w. Menonici prześladowani w Europie zarówno przez kato-
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Muzeum Menonitów (Museo Menonita) w Cuauhtémoc prezentuje dzieje, kulturę i życie codzienne tej protestanckiej społeczności w Meksyku
i jest prowadzone przez jej przedstawicieli. Zgromadzono tu m.in. meble, ubrania, narzędzia, ozdoby i inne rzeczy używane przez menonitów.
wiciele sami mówią o sobie Rarámuri, co dosłownie oznacza lekkie stopy (Indianie ci słyną z tego, że są doskonałymi
da (amerykański antropolog urodzony w Peru) w swojej książce Nauki Don Juana, która została sprzedana
wiosna 2012 • AllInclusive
12 Dalekie Podróże Tarahumara są bardzo religijni, uczęszczają do kościoła, w piękny sposób obchodzą Wielki Tydzień (Semana Santa), ale nadal praktykują swoje dawne wierzenia i uczestniczą w zawiłych ceremoniach, w których skład wchodzą rytualne tańce, picie tradycyjnego alkoholu z kukurydzy – tesgüino, składanie ofiar itp.
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
w 8 mln egzemplarzy i przetłumaczona na 17 języków. Podstawą do jej napisania były spotkania autora z szamanem z plemienia Yaqui (jednej z grup Indian Rarámuri), który wprowadzał go w tajniki magii i rytuałów. Do dziś badacze nie są zgodni co do tego, czy publikacja ta nie jest w dużej mierze fikcją literacką… W okolicach Creel można wybrać się także nad mające kształt podkowy i powierzchnię 40 ha malownicze jezioro Arareco, zrelaksować się dzięki wodom termalnym w Recohuata (Recowata) czy też podziwiać drugi pod względem wielkości wodospad Meksyku – 246-metrowy Basaseachi (Basaseachic). Wysokością bije go jedynie Piedra Volada, kaskada mająca aż 453 metry, znajdująca się również w stanie Chihuahua, niedaleko miasta Ocampo.
Stacja Divisadero – widok na Miedziany Kanion
Kolejny przystanek w naszej podróży znajduje się naprzeciwko grupy wąwozów Barrancas del Cobre, znanych też jako Copper Canyon. Nazwa ta pochodzi od miedzianego koloru ścian skalnych (cobre oznacza po hiszpańsku miedź). Miedziany Kanion, jeden z niewątpliwych cudów Lago de Arareco – urocze jezioro położone ok. 5 km od pięknego
miasteczka Creel. To znana atrakcja stanu Chihuahua, popularna wśród turystów dzięki cudownym krajobrazom, otaczającym ją bujnym lasom iglastym i spektakularnym formacjom skalnym.
AllInclusive • wiosna 2012
przyrodniczych Ameryki Północnej, powstał w wyniku działalności sześciu rzek. Ten zespół wąwozów ma długość 600 km oraz 250 km szerokości i głębokość dochodzącą aż do 1879 metrów – tym samym jest większy niż słynny Wielki Kanion Kolorado. Na powierzchni ok. 60 tys. km2 napotykamy ukryte pośród sosnowych lasów widowiskowe wodospady, skały o niesamowitych formach oraz malownicze jeziora. Obszar otaczający Barrancas del Cobre stanowi doskonałe miejsce dla miłośników aktywnego wypoczynku i kontaktu z przyrodą oraz osób szukających spokoju z dala od zgiełku cywilizacji. Wycieczki na rowerach górskich, wyprawy konne, wspinaczki skalne, obserwowanie ptaków oraz łowienie ryb – to tylko niektóre z wielu atrakcji czekających na podróżników, którzy zamiast meksykańskich plaż
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
wybiorą tajemnicze góry Sierra Tarahumara.
Stacje Témoris i Los Mochis
G o d z i n n y p r z e j a z d n a o d c i n ku Bahuichivo–Témoris wzbudza najwięcej emocji wśród pasażerów Chepe. W tym miejscu można podziwiać trzy poziomy torów kolejowych, jeden z najbardziej spektakularnych mostów na świecie oraz 86 tuneli. Naszą podróż kończymy nad niewielką zatoką Topolobampo. Warto tu odwiedzić samo Topolobambo – jeden z portów meksykańskich Zatoki Kalifornijskiej leżący w stanie Sinaloa i osadę założoną w 1884 r. przez Alberta Kimseya Owena, pomysłodawcę trasy pociągu Chepe. Topolobampo to również miejsce pierwszej kolonii utopijnych socjalistów północnoamerykańskich, którzy sprowadzeni tu przez amerykańFOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com
Dalekie Podróże 13
skiego inżyniera, przenieśli się z czasem w głąb lądu do późniejszego Los Mochis (powstałego w 1903 r.). Północ Meksyku, ze stanem Chihuahua zajmującym niemal 13 proc. terytorium tego rozległego i zróżnicowanego państwa, to obszar, który powinien zainteresować każdego globtrotera. Znajdziemy tu przepiękne krajobrazy, licznych przedstawicieli rdzennej ludności oraz zabytki kultury kolonialnej i ślady rewolucji meksykańskiej. Zaproszenia do tak ciekawej podróży po prostu nie sposób odrzucić! p
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Barrancas del Cobre tworzy siedem wąwozów: Barranca de Urique – najgłębszy kanion w Meksyku, Barranca
de Sinforosa, Barranca de Batopilas, Barranca de Candameña z potężnymi wodospadami Piedra Volada i Baseaseachi, Barranca de Chínipas z rzeką o tej samej nazwie, Barranca de Oteros oraz Barranca del Cobre o kolorze miedzi (na zdjęciu)
FOT. Fideicomiso ¡ah, chihuahua!/www.ah-chihuahua.com Barranca de Candameña – zapierający dech w piersiach kanion o głębokości
1750 metrów, nazywany „Wąwozem Wodospadów”. Jego chlubą jest 453-metrowa kaskada Piedra Volada. Na dnie tego kanionu płynie rzeka Mayo.
wiosna 2012 • AllInclusive
14 Dalekie Podróże
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 15
Wenezuela – wakacje pełne przygód ANNA JANOWSKA
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR)
<< Na południu kraju budzi podziw najwyższy wodospad świata – Salto Ángel. Na północy zachwycają wenezuelskie Malediwy, czyli rajski archipelag Los Roques, oraz karaibska wyspa Margarita. Poza tym znajdziemy tu jeszcze jedną z większych atrakcji atlantyckiego wybrzeża – gigantyczną deltę rzeki Orinoko, krainę Indian Warao. Wenezuela jest wymarzonym miejscem na podróż pełną przygód zakończoną relaksem na karaibskiej plaży w ciepłych promieniach słońca – odwiedzenie tego południowoamerykańskiego państwa może stać się dla każdego wyprawą życia. >>
979-metrowy Salto Ángel spada z potężnej góry stołowej Auyantepuy. Ten najwyższy wodospad świata jest jedną z największych atrakcji Wenezueli. Można się do niego dostać drogą lądową, przedzierając się przez gęstą dżunglę z przewodnikiem, wodną, płynąc drewnianymi łodziami Indian Pemon (curiaras, canoas), oraz powietrzną, lecąc awionetką lub helikopterem.
wiosna 2012 • AllInclusive
16 Dalekie Podróże
Wenezuelskie wyspy przyciągają co roku setki tysięcy turystów. Jedni przyjeżdżają tu, żeby nurkować wśród przepięknych raf koralowych, inni – by godzinami wylegiwać się na piaszczystych plażach. Jednak oprócz błogiego relaksu wśród rajskich
Wenezuela oferuje także Wystarczy wybrać się na odkrywczą wyprawę po kontynentalnej części tego kraju. Wędrówka krajobrazów
niezapomniane emocje .
pośród olbrzymich płaskich szczytów gór stołowych (tepuyes), rejs łodzią przez krę-
te meandry jednej z wielkich rzek Ameryki
Południowej czy połów drapieżnych pira– to tylko niektóre z czekających na nas tutaj atrakcji. nii
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR) Wenezuelskie góry stołowe (tepuyes) uważane są za najstarszy fragment naszej planety – ich pochodzenie datuje się na prekambr, daje się
im ponad 1,5 mld lat! Znany brytyjski pisarz Arthur Conan Doyle w swojej powieści Zaginiony świat stworzył z nich dom olbrzymich dinozaurów.
O tym, jak dziewicza i bezcenna jest wenezuelska przyroda, może świadczyć znaczna liczba parków narodowych znajdujących się na terenie kraju (aż 43!). Do powstania pierwszego z nich, założonego w 1937 r., przyczynił się szwajcarski geograf, biolog i botanik Henri Pittier (1857–1950). Poza tym szczególnie warte uwagi są m.in. Park Narodowy Archipelag Los Roques, obejmujący zespół wysp na Morzu Karaibskim, Park Narodowy Laguna de
La Restinga na Margaricie, Park Narodowy Canaima z wodospadem Salto Ángel czy Park Narodowy Delta Orinoko (Mariusa).
Wielkie ptaki z Los Roques
Pelikany podrywają się nagle z powierzchni morza. Wzlatują w niebo i niczym eskadra małych myśliwców zataczają ostry łuk. Zastygają na mgnienie oka, po czym pikują z niesamowitą prędkością. Na moment znikają pod
Lagunę de Canaima tworzą wody spadające z wodospadów Hacha, Wadaima, Golondrina i Ucaima. Do tych wspaniałych kaskad można podpłynąć łodziami Indian
Pemon – curiaras (canoas). Cudownym przeżyciem jest noc w tym miejscu, np. w Waku Lodge, Campamento Parakaupa, Campamento Ucaima czy Tapuy Lodge.
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR)
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 17 wodą, aby wynurzyć się z rybą w pokaźnym dziobie. Gdy tylko połkną swoją zdobycz, od nowa zaczynają polowanie. Nie mogę oderwać wzroku od tego spektaklu zaczarowana niesamowitą kombinacją pokraczności i gracji tych ptaków. Archipelag Los Roques na Morzu Karaibskim, składający się z ponad 300 wysepek, stanowi królestwo pelikanów i nie bez powodu nazywany jest „wenezuelskimi Malediwami”. Biały piasek, lazurowa woda i widoczne pod jej powierzchnią okoliczne rafy koralowe tworzą prawdziwie pocztówkowe kadry. Najlepszym sposobem na poznanie Los Roques jest rejs katamaranem. Dwukadłubowy jacht wypływa rano z przystani na Gran Roque – największej wyspie całego archipelagu, który w większości pozostaje niezamieszkany. Żyją tu kraby i pelikany, w okolicznych wodach spotkamy liczne ławice kolorowych ryb. Na cudownie białe plaże morze wyrzuca muszelki i fragmenty koralowców. Aby zachować niezwykłe piękno miejscowych krajobrazów, w 1972 r. utworzono tu Park Narodowy Archi-
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR) Na rajski archipelag Los Roques dotrzemy samolotami z Caracas, Porlamar (z Margarity) lub Maracaibo. Lądowanie na jego największej wyspie
– Gran Roque – zapewnia spektakularne widoki. Nie ma tu samochodów ani dużych hoteli (jedynie małe, klimatyczne, rodzinne pensjonaty – posadas).
Wszystkie oblicza Margarity
Pod względem urody plaż z Los Roques konkuruje Margarita – największa i najpopularniejsza wśród turystów wyspa Wenezueli. Słynąca z pereł większych niż wiśnie i lśniących mocniej niż księżyc kusi swoim
tropikalnym urokiem. We wschodniej części wyspy, nad pięknymi plażami, znajdują się liczne kompleksy hotelowe. Natomiast na zachodzie leży półwysep Macanao (Península de Macanao), który krajobrazem przypomina bardziej pustynię niż Karaiby. Miejscowi
Jeśli wybieramy się na Los Roques tylko na jeden dzień, warto skorzystać z rejsu katamaranem lub tradycyjną łodzią rybacką (peñero) i wypłynąć
z Gran Roque na przepiękne wody tego karaibskiego archipelagu, żeby poznać inne urocze wyspy, jak np. Francisquí, Crasquí czy Madrisquí
fot. magazyn all inclusive
fot. magazyn all inclusive Na Los Roques żyje ok. 100 gatunków ptaków, m.in. pelikany,
mewy, głuptaki, fregaty, jaskółki czy czaple śniade. Czasami na tych bajecznych wyspach natrafimy też na dostojne flamingi, które przylatują tu z Bonaire i kontynentalnej części Wenezueli.
pelag Los Roques (Parque Nacional Archipiélago de Los Roques). Dzięki temu objęto ochroną koralowce, niezliczone gatunki ryb, żółwie morskie, a także fregaty, rybitwy, czaple czy pelikany.
wiosna 2012 • AllInclusive
18 Dalekie Podróże
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR) Playa El Yaque na Margaricie cieszy się międzynarodową
renomą jednego z najlepszych miejsc na świecie dla miłośników wind- i kitesurfingu. Ta słoneczna plaża charakteryzuje się silnym, stałym wiatrem oraz płytkimi, ciepłymi i spokojnymi wodami.
żartują nawet, że więcej tu kaktusów niż w całym Meksyku. To doskonałe miejsce na rajd jeepem po bezdrożach (tzw. jeep safari). Granicę pomiędzy tymi dwiema częściami Margarity stanowi niesamowity labirynt lasu namorzynowego, który porasta malowniczą lagunę i jej setki kanałów. Na tym dziewiczym terenie utworzono w 1974 r. Park Narodowy Laguna de La Restinga (Parque Nacional Laguna de La Restinga). Wśród splątanych korzeni drzew, które umieją przetrwać zalewane przypływami słonej
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR) Tzw. jeep tour (jeep safari) po Margaricie ma w swoim programie
m.in. krótki rajd po bezdrożach półwyspu Macanao, który słynie z pustynnych, księżycowych krajobrazów oraz cudownych, dziewiczych i rozległych plaż (na czele z Punta Arenas)
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR)
wody, można wypatrzyć czerwone rozgwiazdy. Na gałęziach leniwie drzemią pelikany i czaple. Granicą laguny od strony morza jest piękna, ciągnąca się przez prawie 27 km plaża La Restinga (Playa La Restinga).
AllInclusive • wiosna 2012
W drodze nad cud natury
Jednak Wenezuela to nie tylko piękne i rozległe plaże. Warto zejść z leżaka na Los Roques czy Margaricie i ruszyć na wyprawę na kontynent. Na południu Laguna de Canaima widziana z awionetki podchodzącej do
lądowania na lotnisku w Parku Narodowym Canaima. Można wówczas zobaczyć, jak malownicza rzeka Carrao rozdziela się na różne odnogi, oblewające zielone wysepki. Największa z nich nosi nazwę Anatoly.
Dalekie Podróże 19 kraju, niedaleko granicy z Brazylią, kusi ukryty w dżungli najwyższy wodospad świata – Salto Ángel. Ma 979 metrów wysokości i jest aż 19 razy wyższy niż słynny wodospad Niagara. Wystarczy sobie wyobrazić trzy wieże Eiffla ustawione jedna na drugiej – taki jest ogromny! Jako jeden z pierwszych, poza odwiecznymi mieszkańcami tych ziem, Indianami Pemon, zobaczył go w latach 30. XX w. amerykański pilot James Crawford Angel, zwany „Jimmie” (1899–1956). Natknął się na wodospad przypadkiem, podczas lotu nad Wielką Sawanną (La Gran Sabana), położoną w południowo-wschodnim rejonie Wenezueli. Ten ciągnący się kilometrami płaskowyż usiany jest masywnymi szczytami gór stołowych, które Indianie Pemon nazywają tepuyes. Właśnie z jednej z nich, zwanej Auyantepuy (czyli „Góra Diabła”), spływa Salto Ángel. Jej zbocza są niemal pionowe, a płaski stół ściętego czubka liczy aż 700 km2. Podczas jednej ze swoich wypraw, w 1937 r., obsesyjnie poszukujący złota Jimmie Angel wylądował jednopłatowcem Flamingo na szczycie Auyantepuy. Ryzykowny manewr zakończył się sukcesem. Niestety, jedno z kół utknęło w skalnej rozpadlinie, unieruchamiając samolot.
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR) Salto Ángel znajduje się w zachodniej części Parku Narodowego
Canaima. Warto się wybrać na wycieczkę do niego z portu Ucaima koło Laguny de Canaima, która trwa ok. 4 godzin. Płynie się najpierw rzeką Carrao, a następnie Churún. Potem maszeruje się godzinę przez dżunglę.
fot. magazyn all inclusive Odwiedzając Lagunę de Canaima, koniecznie trzeba zbliżyć się łodzią do tutejszych wodospadów i dopłynąć do wyspy Anatoly, skąd można
podziwiać Salto del Sapo i Salto del Sapito. Niezapomnianym przeżyciem jest spacer pod tą pierwszą niesamowicie huczącą kaskadą.
Ekipa podróżników aż przez 11 dni schodziła z „Góry Diabła” i przedzierała się przez dżunglę do najbliższej ludzkiej osady w dolinie Kamarata. Aby dostać się do wodospadu, który po śmierci Jimmiego Angela został nazwany jego nazwiskiem, wyruszamy z Waku Lodge. Ten luksusowy ośrodek leży tuż nad malowniczą Laguną de Canaima, do której z hukiem wpadają szerokie kaskady wodospadów. Jeden z nich Salto del Sapo, czyli Wodospad Ropuchy, posłużył za spektakularną w ofercie WENEZUELA
wiosna 2012 • AllInclusive
BUDYNEK RADIA KATOWICE, UL. LIGONIA 29, TEL. (32) 253 87 57, 0 502 40 33 17, ZAPYTANIA: AFRICA@AFRICATOURS.PL
20 Dalekie Podróże Auyantepuy. Raz na jakiś czas spowijają go chmury, by po chwili odsłonić „Górę Diabła” w pełnej krasie. Przez ostatnie kilka dni padało, więc poziom wody w rzece jest wysoki. Wśród skał tepuyes wypatruję tryskających stróżek małych wodospadów. Największy z nich znajduje się jednak dopiero przede mną. O tym, że cel mojej wyprawy jest bliski, świadczy zwężające się coraz bardziej koryto rzeki. Przez krystalicznie czystą wodę obserwuję najeżone kamieniami dno. Sternik i jego uzbrojony w wiosło pomocnik sprawnie je omijają. Widać, że znają Churún na pamięć. W końcu, po niemal czterech godzinach rejsu, zza zakrętu rzeki wyłania się Salto Ángel. Tryska ze skały pełen wody po deszczach, a jego widok FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR) Delta Orinoko ma tak ogromne rozmiary, że pierwsi Hiszpanie,
którzy tu dotarli, myśleli, iż odkryli nowe morze. To dziewicze miejsce o wielkim bogactwie krajobrazowo-przyrodniczym. Zamieszkuje je liczące ok. 40 tys. osób plemię Warao.
scenerię w filmie Ostatni Mohikanin. Niesamowitą atrakcją jest przeprawa ścieżką ukrytą za huczącymi kaskadami – po śliskich kamieniach, za spadającymi tuż koło głowy z ogromną siłą hektolitrami wody.
Król wodospadów
Po chrzcie bojowym w Salto del Sapo wyruszam na wyprawę ku Salto Ángel. Można się do niego dostać, przedzierając się przez dżunglę albo płynąc rzeką. O chłodnym świcie wsiadam na długą, wąską łódź, żeby udać się w górę rzeki
fot. magazyn all inclusive Indianie Warao są najstarszą rdzenną ludnością w Wenezueli. Szacuje się, że pojawili się na terenie delty Orinoko mniej więcej 8–9 tys. lat temu.
Ich chaty są prymitywne, wyposażone w hamaki i kilka podstawowych przedmiotów. Całe życie spędzają na łowieniu ryb, polowaniach i zbieractwie.
Churún. Przede mną 3–4 godziny rejsu pośród dziewiczej dżungli. Przez większość drogi po prawej stronie będzie mi towarzyszył majestatyczny szczyt fot. magazyn all inclusive
fot. magazyn all inclusive Warao, nazywani „ludem łodzi”, znani także jako Guaraúnos,
mieszkają w tradycyjnych drewnianych domach zbudowanych na palach wbitych w dno rzeki – palafitos (yanoko). Powiada się, że ich dzieci zanim nauczą się dobrze chodzić, potrafią już wiosłować.
AllInclusive • wiosna 2012
wręcz hipnotyzuje. Aby dostać się bliżej, trzeba porzucić wygodną łódź i ruszyć przez dżunglę pieszo. Na ścieżce jest pełno kamieni, splątanych korzeni i błota, a droga prowadzi ostro pod górę. Po pół godzinie marszu nadal nie widać końca naszej wyprawy. Wreszcie docieram zasapana do punktu widokowego, wdrapuję się na masywny głaz i Salto Ángel pojawia się w pełnej krasie. Za plecami mam dolinę rzeki, którą przypłynęłam, i zamykającą ją sąsiednią, bliźniaczą górę stołową (tepuy). Ścieżka prowadzi na zieloną polanę. Za nią wznosi się wysoka na 979 metrów skała, z której spływa wodospad. Czeka nas ostatnie podejście – choć wygląda niewinnie, może być niebezpieczne ze względu na zamaskowane
Dalekie Podróże 21 bujną zielenią dziury i ostre kamienie. Na twarzy czuję już kropelki wody, a w uszach słyszę głośny szum najwyższego wodospadu świata. Nagrodą za trud wspinaczki jest przyjemnie chłodząca, lodowata kąpiel w jednym z naturalnych basenów, które uformował spływający z Salto Ángel potok. Powoli zapada zmierzch. Noc spędzamy na hamakach rozwieszonych w obozowisku nad rzeką. Nie jest to – oczywiście – hotelowe łóżko, ale śpi się całkiem wygodnie… Od nocnych intruzów oddziela mnie moskitiera. Zmęczona szybko usypiam po dniu pełnym niezwykłych wrażeń.
Orinoko, czyli wizyta u Indian Warao
Podobnego noclegu na łonie dziewiczej natury, ale już w dużo bardziej komfortowych warunkach, można doświadczyć nad Orinoko. Orinoco Delta Lodge w rejonie Tucupity leży na samym brzegu tej największej rzeki Wenezueli. Domki wzniesione na palach mają drewniany szkielet, dach kryty liśćmi palmy, a zamiast ścian… solidne siatki moskitier. Dzięki temu,
FOT. MINISTERIO DE TURISMO DE VENEZUELA (MINTUR) Orinoko i jej delta po raz pierwszy zostały spenetrowane w 1531 r. przez konkwistadora Diega de Ordása (Ordaza). W 1952 r. w Wenezueli
założono miasto nad brzegiem tej potężnej rzeki – otrzymało ono nazwę Puerto Ordaz (na cześć hiszpańskiego badacza i odkrywcy).
będąc w łóżku, można nie tylko wsłuchiwać się w rechot żab, ale i wpatrywać się w płynącą tuż obok potężną rzekę i obserwować toczące się na niej życie. Szczególnie fascynujący jest widok pływających hiacyn-
tów. Gdy do rozłożystej delty Orinoko wdziera się przypływ, płyną one pchane przeciwnym prądem w głąb lądu. Kilka godzin później, podczas odpływu, hiacynty wracają w kierunku oceanu.
wiosna 2012 • AllInclusive
22 Dalekie Podróże trudnych warunkach. Podczas naszej wyprawy, nie zważając na tnące wściekle komary, pokażą nam, jak odnaleźć lianę, z której można napić się wody, czy jak wyciąć niezmiernie smaczne i pożywne palmito (tzw. serce palmy). Warto też zajrzeć do jednego z domów na palach (palafitos), w których żyją indiańskie rodziny. Kobiety sprzedają tu rękodzieło własnej produkcji: proste rzeźby z niezwykle lekkiego drewna
ra, błyszcząca łuska. Jednak w otwartych szczękach straszą ostre jak igiełki zęby. Przychodzi mi na myśl książka polskiego pisarza i podróżnika Arkadego Fiedlera Orinoko, którą zabrałam na wyprawę. Te r a z j e s t e m j u ż p r z e ko n a n a , że w Wenezueli można przeżyć przygodę jak z powieści w otoczeniu oszałamiającej swym pięknem natury. Po emocjonujących przygodach na kon-
fot. magazyn all inclusive Dżungla nad Orinoko pełna jest różnego rodzaju odgłosów – pomruków,
plusków i szelestów. Wśród gałęzi można wypatrzyć kolorowe papugi, kolibry i wiele innych wspaniałych tropikalnych ptaków, np. hoacyny (kośniki czubate), na które mówi się w Wenezueli guacharaca de agua.
Orinoko przepływa ponad 2100 km zanim w końcu, zasilana aż 530 dopływami, wpada do Atlantyku. Tu spotyka niezmiernie silny prąd zatokowy, który przez wieki, wpychając jej wody z powrotem w stronę lądu, sprawił, że utworzyły się w tym miejscu miliony wysepek. Obliczono, że co roku z osadów niesionych przez Orinoko powstają 44 km2 nowego lądu. W tych ogromnych rozlewiskach, poprzetykanych kanałami, starorzeczami i licznymi wąskimi odnogami wielkiej rzeki, żyją Indianie Warao. Ci doskonali konstruktorzy miejscowego typu kanoe (canoa), zwani „ludem łodzi”, znają te tereny jak nikt inny i potrafili znakomicie przystosować się do życia w tak Na drzewach rosnących nad Orinoko ujrzymy purpurowo-
-czerwone wyjce rude. Ich długi ogon o spłaszczonym, nieowłosionym końcu zapewnia im pewny uchwyt. Pozwala to tym małpom na szybkie przemieszczanie się z jednej gałęzi na drugą. fot. magazyn all inclusive
AllInclusive • wiosna 2012
fot. magazyn all inclusive Na terenie delty Orinoko spotkamy również mrówkojada (czasem nawet oswojonego, dającego się pogłaskać i pijącego mleko!). Zwierzę to nie
posiada zębów, ma za to długi i lepki język oraz potężne, hakowate pazury. Żywi się głównie mrówkami i termitami, a także pszczołami i ich miodem.
balsy (ogorzałki wełnistej), plecione koszyki, bransoletki czy torby z włókien palmy moriche. To też doskonała okazja, żeby choć przez chwilę przyjrzeć się, jak żyją mieszkańcy delty Orinoko.
Z wędką wśród piranii
Ukoronowanie mojej wyprawy do Wenezueli stanowi łowienie piranii. Nasza łódź zatrzymuje się na płyciźnie przy brzegu. Nabijamy mięsną przynętę na haczyk, ale nic się nie dzieje… W pamięci mam sceny z filmów, w których te drapieżne ryby pojawiają się natychmiast, gdy wyczują kawałek mięsa. Okazuje się jednak, że trzeba je zanęcić w inny sposób. Zwabiają je hałasy imitujące szamotanie się ofiary w rzece. Bez opamiętania chłoszczemy wędziskami powierzchnię wody, póki nie zauważamy odgryzionej przynęty. Jednak złowić piranie wcale nie jest łatwo – tylko jedna sztuka łapie się na haczyk przewodnika. Wyłowiona z wody wygląda niepozornie. Mniejszą niż dłoń rybkę pokrywa sza-
tynencie warto usiąść nad basenem na uroczej wyspie Margarita, aby pijąc orzeźwiającego karaibskiego drinka, wspominać przeprawę przez leśne ostępy lub rejs łodzią w górę rzeki ku najwyższemu wodospadowi świata. p W Wenezueli możemy łowić drapieżne piranie w Orinoko
z miejscowym przewodnikiem, najlepiej Indianinem Warao, który zna okoliczne wody jak własną kieszeń. To bez wątpienia niezapomniane przeżycie, zwłaszcza jeśli uda się nam złapać tę groźną rybę. fot. magazyn all inclusive
Dalekie Podróże 23
wiosna 2012 • AllInclusive
FOT. GIHAN TUBBEH/PROMPERÚ
24 Dalekie Podróże
Sympatyczna lama pasąca się pośród ruin Machu Picchu, czyli dwa symbole Peru w jednym miejscu. Widok ten nie należy do rzadkości, ale za każdym razem jest magiczny. Podobno duch pierwszego Inki – Manco Capaca – we wcieleniu lamy pilnuje opuszczonego miasta.
Magia Peru
FOT. RENZO GIRALDO/PROMPERÚ
Llachon to mała, malownicza miejscowość położona na półwyspie Capachica nad jeziorem Titicaca. Zamieszkują ją Indianie Keczua, którzy zajmują się rękodziełem ludowym, głównie przędzeniem wełny, oraz uprawą ziemi i łowieniem ryb.
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 25 << Turystyka jest trzecim najważniejszym sektorem gospodarki Peru, zaraz po górnictwie i rybołówstwie. Kraj ten stanowi obecnie najchętniej odwiedzane państwo Ameryki Południowej. Machu Picchu, jezioro Titicaca czy rysunki z płaskowyżu Nasca (Nazca) są znane na całym świecie. Co tak naprawdę przyciąga tu co roku ponad dwa miliony turystów? Czy da się jeszcze w tym zgiełku odnaleźć ducha starożytnych Inków? >>
MARTA I WOJTEK DROZDOWSCY Gdy w 2007 r. Machu Picchu ogłoszono jednym z siedmiu nowych cudów świata, stało się jasne, że ta malownicza cytadela zmieni się szybko w największą atrakcję Peru. Od tego czasu obserwuje się tu zwiększony napływ turystów z całego świata. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że państwo Peruwiańczyków to nie tylko słynne Machu Picchu. Ten wyjątkowo interesujący i piękny kraj oferuje zdecydowanie więcej. Swoim nieprzebranym bogactwem przyciąga rzesze ludzi, zapewniając im moc niezapomnianych wrażeń i przeżyć. Imponujące góry, wiecznie zielone lasy deszczowe, pływające wyspy na jeziorze Titicaca, wspaniałe plaże, monumentalne inkaskie miasta i twierdze, a przy tym unikatowe stroje, kultura i kuchnia – oto, co stanowi o magii Peru.
FOT. CARLOS SALA/PROMPERÚ
Na ulicy Hatun Rumiyoc
w centrum Cusco uwagę zwraca potężny mur będący pozostałością po dawnym pałacu Inki Roki z XIV w. Wzniesiono na nim Pałac Arcybiskupi. Tą czarującą ulicą dotrzemy do San Blas, dzielnicy artystów, oraz na centralny, niezmiernie zabytkowy Plac Broni (Plaza de Armas).
Ten zakątek świata zawsze przyciągał podróżników. Na początku XVI w. pojawili się na tych terenach awanturnicy, dzisiaj znani jako konkwistadorzy, szukający metali szlachetnych. Jeśli ktoś uważa, że czasy gorączki złota minęły tu bezpowrotnie, to nie może się bardziej mylić. Właśnie dziś, w związku z najwyższą od lat ceną tego kruszcu, w południowo-wschodniej części Peru dzień i noc w pocie czoła pracują poszukiwacze skarbów. Przy pomocy pomp ssących i innych urządzeń wypłukują błyszczące ziarenka z piasku rzecznego. Jednak dla prawdziwego podróżnika cenniejsza nawet od skrzyni inkaskiego złota bywa niezapomniana przygoda.
Kraina wiecznie żywych legend
Peru jest krajem o wyjątkowo bogatej i tajemniczej historii. Wiemy, że Inkowie, Synowie
wiosna 2012 • AllInclusive
26 Dalekie Podróże
Słońca, stworzyli tu najpotężniejsze imperium w Ameryce, ale dlaczego tak łatwo ulegli garstce Hiszpanów? Czym są pradawne linie w Nasca? Jakie znaczenie w dawnym królestwie miało Machu Picchu? W 1995 r. amerykański naukowiec i podróżnik Johan Reinhard na stokach góry Ampato w Andach Środkowych odkrył zwłoki nastoletniej córki jednego z inkaskich gubernatorów (nazwano ją Juanitą, Damą z Ampato lub Lodową Dziewczynką), która ok. 500 lat wcześniej została złożona w ofierze. W 2010 r. archeolodzy na terenie stanowiska archeologicznego Pachacámac koło Limy znaleźli zmumifikowane psy i ciało dziecka. Co ciekawe, jeszcze dziś tutejsi Indianie czczą mumie. Pasterze wierzą, że patronują one ich stadom, dlatego też składają im ofiary z liści koki oraz bimbru. Właśnie ten zwyczaj pomógł zrozumieć odkrycie z czasów Inków. Gdy po raz pierwszy przyjechaliśmy do Peru, na każdym kroku opowiadano nam przeróżne tajemnicze historie. Widzieliśmy kamień, który zapoczątkował świat, krzew, z którego zrodziło się jakieś bóstwo, poznaliśmy ulubione danie najwyższego Inki, syna boga słońca. Myśleliśmy, że te opowieści sprzedawano po prostu głodnym
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. BEATRICE VELARDE/PROMPERÚ
Pachacámac koło Limy jest
doskonale zachowanym wielkim kompleksem architektonicznym, zbudowanym w dolinie rzeki Lurín, blisko Pacyfiku. Był to jeden z najważniejszych ośrodków religijnych kultur prekolumbijskich – od pierwszych lat naszej ery aż do XVI w. Enigmatyczne linie i geoglify (naziemne figury i wzory) z Nasca liczą sobie ok. 2 tys. lat. Niektóre z tych rysunków mają prawie 300 metrów długości! Znajdziemy tu ok. 800 figur zwierząt, np. gigantycznego kolibra, kondory, pelikana, mewę, papugę, pająka, małpę itd.
wrażeń turystom. Nie od razu uświadomiliśmy sobie piękno i mistycyzm tego zakątka świata. Aby zrozumieć i naprawdę poczuć Peru, trzeba pozwolić sobie na chwilę zapomnieć o tym, co racjonalne, należy dać się ponieść wyobraźni, którą wspiera historia i mitologia… Ile jeszcze tajemnic kryje się pod peruwiańską ziemią? Obecnie znajduje się tu największa liczba stanowisk archeologicznych na świecie. Jednak nadal odkryta została jedynie część świąFOT. TALÍA BARREDA/PROMPERÚ
Dalekie Podróże 27 tyń i miast dawnego inkaskiego imperium. Kto wie, jak wiele niezwykłych miejsc, o których nie mamy dziś pojęcia, czeka jeszcze na terytorium Peru, aby ponownie ujrzeć światło dzienne...
Na kolorowym targowisku
Odmienność kulturowa i wierzenia Peruwiańczyków świadczą o ich bogatej przeszłości i silnym przywiązaniu do tradycji. Wiele zwyczajów i obrzędów odeszło w zapomnienie, jednak to, co zostało, wprawia w osłupienie nawet najbardziej wymagających podróżników. To właśnie niezwykła atmosfera miejsc związanych z Inkami nadaje Peru magiczny i niepowtarzalny charakter. Inkaskiego ducha można poczuć na słynnym targu w miejscowości Písac (Pisaq, Pisao), położonej ok. 30 km od Cusco (Cuzco). Czas jakby się tu zatrzymał. Wąskimi uliczkami przeciskają się kobiety, ubrane w tradycyjne, barwne stroje ze spłaszczonymi od góry czepkami lub wzorzystymi chustami. Podobno po wzorach nakrycia głowy rozpoznaje się, z którego regionu pochodzi jego właścicielka. W koszach leżą różne odmiany ziemniaków, kukurydza w wielu kolorach, nieznane turystom owoce i przyprawy. Obok stoisk z warzywami handlarze rozkładają pamiątki, ceramikę, barwne tkaniny, figurki i amulety. Kupić tu można prawie wszystko: od prostych upominków z podróży po autentyczne (i również bardzo drogie) inkaskie antyki. Kobiety sprzedające liście koki nadają temu miejscu niezwykły koloryt. Inkowie uważali tę roślinę za świętą i za jej pomocą komunikowali się z duchami przodków. Dziś częstuje się nią głównie w towarzystwie, podobnie jak u nas kawą. W Peru proponuje się turystom żucie liści koki, ponieważ może to im pomóc w przyzwyczajeniu organizmu do znacznych wysokości
FOT. CARLOS SALA/PROMPERÚ
(przeciwdziałają m.in. zwiększaniu ilości płynu w płucach). Gwar, który panuje na bazarze, przywodzi na myśl wymianę towarów w czasach Inków, a my prawie wyczuwamy ich ducha wśród tych ludzi…
Peruwiańska przygoda
FOT. EXOTICA TRAVEL, ANDRZEJ KULKA Indianka w tradycyjnym stroju
sprzedająca wełnę z lamy i inne wyroby rękodzielnicze na niedzielnym targu w Chinchero (ok. 30 km od Cusco). Zobaczymy tu również wielobarwne kolby kukurydzy – tylko w Peru rośnie aż 35 gatunków tej rośliny.
Szukającym mocnych wrażeń polecamy wycieczkę w głąb dżungli. Ten, kto choć raz zawita do tej zielonej krainy, będzie zawsze chciał do niej wrócić. Nieskażona ludzką obecnością przyroda swoją potęgą przyćmiewa wszelkie wytwory cywilizacji.
wiosna 2012 • AllInclusive
28 Dalekie Podróże
C e l e m n a s z e j w y p r a w y b y ł a w i o s ka Santa Rosa de Huacaria w Parku Narodowym Manu. Po 14-godzinnej jeździe i pokonaniu tzw. drogi śmierci (wąski odcinek trasy z Cusco do miejscowości Pilcopata, praktycznie jednokierunkowy, zakończony z jednej strony przepaścią), z paki ciężarówki zeszliśmy na ziemię w strugach ulewnego deszczu... I choć warunki były trudne, uśmiechnęliśmy się na widok gigantycznych, kolorowych jak tęcza
FOT. ENRIQUE CASTRO MENDÍVIL/PROMPERÚ
ar, z których Indianie podobno gotują rosół, tak jak my z kur. Zapaleni odkrywcy powinni wyruszyć na wyprawę w poszukiwaniu nieznanych plemion. W Peru bez kontaktu ze światem zewnętrznym żyje przynajmniej 65 takich społeczności (po Brazylii i Nowej Gwinei to trzeci pod tym względem kraj na świecie). Jednak nawet jeśli nie odkryjemy żadnego z dzikich plemion, w dżungli czekają nas niezapomniane przeżycia. Pierwsza noc w hamaku pod bezkresnym, rozgwieżdżonym niebem warta jest wielogodzinnej przeprawy przez bujny zielony las. Wsłuchując się w muzykę świerszczy i tajemnicze odgłosy dżungli, możemy poczuć się częścią wspaniałej przyrody naszej planety.
Porośnięty bezkresną dżunglą
Park Narodowy Manu leży u zbiegu rzek Manu i Madre de Dios (Matka Boga). Podobno gdzieś na tym dziewiczym obszarze od wieków ma się ukrywać legendarne, bogate w złoto Paititi, zaginione miasto Inków. Rzadka, znajdująca się pod ochroną w Peru, tamaryna wąsata (tamaryna cesarska – Saguinus imperator), nazywana tutaj tití emperador, wypatrzona na drzewie nad rzeką Madre de Dios w największym parku narodowym kraju – Manu
FOT. ENRIQUE CASTRO MENDÍVIL/PROMPERÚ
Fletnia Pana i oryginalne przysmaki
AllInclusive • wiosna 2012
Peruwiańczycy są bardzo przywiązani do tradycji i swoich siedlisk, rodzinnych stron, nie lubią zbyt często wyjeżdżać poza ich najbliższą okolicę. To sprawia, że tuż obok siebie współistnieją odmienne kulturowo społeczności. Każdy region posiada inne zwyczaje, stroje, historię, a nawet odrębną odmianę języka (keczua i ajmara).
Dalekie Podróże 29
To właśnie w Peru możemy posłuchać na żywo muzyki etnicznej, granej na dawnych instrumentach. W rejonie Cusco, gdzie znajduje się dawna stolica Inków, popularnością cieszy się charakterystyczna fletnia Pana (zampoña). Łagodna melodia z wyraźnym rytmem wprowadza wszystkich słuchaczy w nastrój melancholii. To, co przyciąga tu turystów z całego świata, to również kuchnia. Peruwiańczycy kochają jedzenie pikantne lub słodkie. Za przysmak uchodzi np. ceviche (cebiche), czyli surowa ryba z sokiem z cytryny i limonki. Odważni smakosze także znajdą coś dla siebie – dania z mięsa lamy,
FOT. ALEX BRYCE/PROMPERÚ Za najlepsze ceviche (cebiche)
w Peru uważa się te z regionu La Libertad, usytuowanego w północno-zachodniej części kraju, nad Pacyfikiem. Koniecznie trzeba spróbować tego przysmaku, tak samo zresztą jak narodowego koktajlu – pisco sour.
FOT. MANCHA MANTELES/PROMPERÚ
alpaki, małpy czy też potrawy z owadami. Inkaskim przysmakiem jest natomiast... pieczona świnka morska (cuy)! Mieszkańcy Peru mają również swój ulubiony napój gazowany – Inca Kolę, znaną też jako Złota Kola, gdyż charakteryzuje się mocno żółtym kolorem. W smaku przypomina bardzo słodką lemoniadę. Pije się ją wszędzie i zawsze, niezależnie od regionu.
wiosna 2012 • AllInclusive
30 Dalekie Podróże
Znany na całym świecie alkohol typu brandy (winiak) produkuje się zaś w peruwiańskim mieście Pisco, skąd wywodzi się nazwa tego trunku. Atrakcje Peru można by było wymieniać w nieskończoność… Bogata tradycja, różnorodność kulturowa, tajemnice Inków czy położenie w zachodniej części Ameryki Południowej nad Oceanem Spokojnym składają się niewątpli-
FOT. ALEX BRYCE/PROMPERÚ Titicaca – najwyżej położone jezioro
żeglowne świata (3812 m n.p.m.) – słynie ze swoich wysp. Wielką atrakcję turystyczną stanowią te trzcinowe, pływające, należące do Indian Uro oraz Isla de Taquile, na której zobaczymy m.in. przygotowywanie naturalnych barwników. Miasteczko Písac (Pisaq, Pisao),
ok. 30 km od Cusco, leży nad rzeką Urubamba, w Świętej Dolinie Inków (Valle Sagrado de los Incas). Znajdują się tu wspaniałe inkaskie ruiny, obserwatorium astronomiczne i malownicze pola tarasowe.
FOT. GIHAN TUBBEH/PROMPERÚ
wie na przyciągający turystów wizerunek tego kraju. Wybierając się w podróż, warto jednak pamiętać, że w życiu są takie chwile, gdy serce FOT. Enrique Castro Mendívil/PromPerú
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 31
zaczyna bić mocniej, a każdy szczegół zapada w pamięć na zawsze. Żadne słowa nie są w stanie opisać wrażenia, jakie robi Machu Picchu o wschodzie słońca, gdy wynurza się z otulającej go mgły, czy też trudu wędrówki przez amazońską dżunglę, uwieńczonego spotkaniem jej rodowitych mieszkańców, dla których to my jesteśmy atrakcją turystyczną. W Peru możemy odkryć samego siebie oraz emocje, o których istnienie nawet się nie podejrzewaliśmy. Mimo iż przeżycia z podróży po krainie Inków
FOT. EXOTICA TRAVEL, ANDRZEJ KULKA Tuż obok pokrytego wiecznym
śniegiem szczytu wulkanu Ampato (6288 m n.p.m.) odkryto w 1995 r. zamarznięte zwłoki sprzed ok. 500 lat – tę żeńską mumię nazwano Juanitą, Damą z Ampato lub Lodową Dziewczynką. W okolicy do uroczych zdjęć będą nam pozowały indiańskie dzieci z lamami. FOT. EXOTICA TRAVEL, ANDRZEJ KULKA
są niepowtarzalne, będziemy wracali w te strony, aby odkrywać wciąż nowe odcienie magii tego wyjątkowego południowoamerykańskiego państwa. p
wiosna 2012 • AllInclusive
32 Dalekie Podróże
Peru – w krainie czarów opracował:
Michał domański
Indianie Uro (Uru) w Peru zamieszkują grupę pływających wysp w pobliżu
zatoki Puno na jeziorze Titicaca. Mówią o sobie, że są „ludźmi wody”. FOT. METROPOLITAN TOURING
<< Peru jest prawdziwą perełką dla podróżników, magicznym, fascynującym i olbrzymim państwem – trzecim pod względem wielkości w Ameryce Południowej (ma prawie 1,3 mln km 2). Ten piękny andyjski kraj przyciąga wytrawnych globtroterów m.in. majestatycznymi i malowniczymi górami, bajkowym jeziorem Titicaca z pływającymi po nim trzcinowymi wyspami Indian Uro, zachwycającymi rysunkami z Nasca (Nazca), pełnymi zagadek ruinami dawnych budowli Inków (na czele ze słynnym Machu Picchu), barwnymi targami, zabytkowymi kolonialnymi miastami, dziewiczą przyrodą i zapierającymi dech w piersiach krajobrazami. Magia Peru tkwi w tym, że tutaj każde miejsce, choć oblegane przez turystów, pokazywane tysiące razy na pocztówkach, zdjęciach czy w filmach, opisywane w licznych książkach i artykułach, wciąż pozostaje tajemnicze i nie do końca odkryte. Mimo rozwoju techniki, nadal nierozwiązaną zagadką pozostają rysunki z Nasca. Wciąż zadajemy sobie także pytanie, jak prymitywni wydawałoby się Inkowie stworzyli prawdziwy cud architektury – cytadelę Machu Picchu… Peru jest bez wątpienia krainą nieodkrytych tajemnic, dlatego też przyciąga niczym magnes podróżników z całego świata. Specjalnie dla Państwa poprosiliśmy osoby, które znają doskonale tę ojczyznę Inków, o krótkie wypowiedzi na temat – ich zdaniem – najbardziej magicznych, zniewalających miejsc w tym górzystym, andyjskim państwie. Z rozmów z nimi wynika, że wyprawa do Peru zmienia życie… To jest właśnie wielka siła tego niepowtarzalnego kraju! >> AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 33 FOT. WYCIECZKI.CA/PIAST.CA/KAJA CYGANIK
KAJA CYGANIK KO O R DY N ATO R D S . G R U P W BIURZE PODRÓŻY PIAST TRAVEL I SERWISIE WYCIECZKI.CA
Titicaca, najwyżej położone na świecie jezioro żeglowne (3812 m n.p.m.), słynie z pływających wysp Indian Uro. Charakteryzują się oni niezmiernie barwnymi strojami i prostotą życia. Budują chaty i łodzie z trzciny totora. Ich otwartość i spontaniczny uśmiech przyciągają tutaj co roku setki turystów. Dla mnie jednak prawdziwą magię można poczuć na kamiennej, wypalonej słońcem, trzeciej pod względem wielkości wyspie na jeziorze Titicaca – Taquile. Do dziś nie popsuła jej jeszcze cywilizacja. Tu wszystko powstaje dzięki pracy ludz-
FOT. WYCIECZKI.CA/PIAST.CA/KAJA CYGANIK Magiczne miejsce na jeziorze Titicaca to Isla de Taquile. Warto na nią przybyć
FOT. WYCIECZKI.CA/PIAST.CA/KAJA CYGANIK
np. w maju, miesiącu Świętego Krzyża (mes de la Santa Cruz), kiedy obchodzi się tutaj uroczyście wiele świąt. Co roku 3 maja odbywają się na wyspie tradycyjne śluby.
na starym inkaskim kodeksie moralnym: nie kradnij, nie kłam, nie bądź leniwy. Od niepamiętnych czasów boją się wody i żadna siła nie zmusi ich do pływania czy łowienia ryb. Do miejscowej restauracji produkty dostarczają rybacy z miasta Puno nad jeziorem Titicaca lub z wysp Indian Uro. Na Taquile istnieje możliwość zatrzymania się na nocleg u którejś z rodzin, co pozwala poznać bliżej życie codzienne Taquileños, smak ich tradycyjnych potraw, zwyczaje, a także... poćwiczyć swój hiszpański. Raz zdarzyło mi się trafić na wyspę podczas majowego festiwalu folklorystycznego – było to niesamowite przeżycie!
25 lipca jest dniem popularnego na wyspie Taquile Świętego Jakuba Apostoła (Santiago Apóstol). Mają tu wówczas miejsce msze, uroczyste procesje i kolorowe tańce. Podczas nich można z bliska zaobserwować połączenie wierzeń andyjskich z chrześcijańskimi.
kich rąk, bez pomocy zwierząt wykorzystywanych zwykle w gospodarstwie, jedynym źródłem energii są panele słoneczne, a na niewielki główny plac wiedzie stroma, kręta droga. Taquileños, mieszkańcy wyspy, od lat zajmują się wyrobami rękodzielniczymi z wełny. Domeną mężczyzn jest robienie na drutach, a kobiet – tkactwo. Szczególnie interesujące są tradycyjne pasy tkane dla mężów. Ich wzory opowiadają historię rodziny oraz ważne wydarzenia z życia wyspy. Wszystkie wyroby wykonane przez mężczyzn trafiają do wyspiarskiej spółdzielni, a stąd – w ręce spragnionych oryginalnych, etnicznych czapek i rękawiczek turystów. Taquile to chyba jedyne miejsce w Peru, gdzie nie da się nic utargować – sztywno określone ceny stanowią lwią część dochodu lokalnej społeczności. Taquileños stosują zasady kolektywizmu, który oparty jest tutaj
FOT. WYCIECZKI.CA/PIAST.CA/KAJA CYGANIK Taquileños, Indianie Keczua zamieszkujący wyspę, obchodzą też hucznie karnawał. W lutym lub marcu (w zależności od roku)
przyciąga on tłumy turystów podziwiających niezmiernie barwne, kunsztownie wykonane stroje, spontaniczną zabawę i szalone tańce.
wiosna 2012 • AllInclusive
34 Dalekie Podróże ANDRZEJ KULKA
tony El cóndor pasa, Machu Picchu, zabudowa Cusco, gardziel Colca z niewiarygodnymi tarasami, a na okrasę widoki jeziora Titicaca, boski trans ayahuaski oraz śpiew ryb w rzece Ukajali wpisały się na stałe na listę atrakcji każdego obieżyświata. Miałem sposobność i szczęście podróżować wielokrotnie do krainy Inków w charakterze przewodnika wycieczek, co narzucało potrzebę dogłębnych studiów historii, geografii i przyrody – zarówno kraju, jak i całego regionu, pozwalając jeszcze bardziej cieszyć się każdym wyjazdem do Peru. Dane mi było podglądać baraszkujące delfiny, kiedy pływałem środkiem potężnej Amazonki, łowiłem na wędkę piranie w Ukajali i rekordowe pstrągi w świętych wodach Urubamby, trzymałem w rękach 7-metrową anakondę, zachwycałem się grą światła w Machu Picchu, bywało, że całą noc – zapominając o bożym świecie i obowiązkach nazajutrz – podziwiałem magiczne niebo połu-
Ameryka Południowa posiada wiele atrakcji zdolnych powalić na kolana nawet najbardziej wytrawnego turystę. Galapagos, Wyspa Wielkanocna, Amazonia, Andy Patagońskie, Rio de Janeiro, wodospady Iguazú i Salto Ángel stanowią spełnienie najskrytszych podróżniczych marzeń…
FOT. EXOTICA TRAVEL, ANDRZEJ KULKA
WŁAŚCICIEL BIURA EXOTICA TRAVEL
FOT. EXOTICA TRAVEL, ANDRZEJ KULKA Bajecznie położone Machu Picchu, historyczne sanktuarium Inków, wznosi się na wysokości ok. 2430 m n.p.m., pośrodku
tropikalnej dżungli. Z jednej strony otacza go magia, a z drugiej – jakaś niesamowita, trudna do opisania energia.
A jednak to właśnie Peru okazuje się tym magicznym krajem kontynentu, w którym zbiegają się różnorodne wrażenia tworzące potem najpiękniejsze wspomnienia z wojaży. Majestat krajobrazu, dźwięki unikalnej muzyki, widok porywających tańców w wykonaniu nie mających sobie równych grup folklorystycznych, barwne stroje narzucone przez Inków, bezcenne zabytki architektury – zarówno inkaskiej, jak i kolonialnej, najgłębszy kanion świata (Colca), najwyżej położone jezioro żeglowne, wspaniała kuchnia i „piękna, straszna Amazonia” tworzą koktajl zwalający z nóg. Niebosiężne Andy, narkotyczne niemal Kondor andyjski (w języku keczua kuntur) to jeden z symboli Peru. Temu olbrzymiemu ptakowi poświęcona jest najsłynniejsza peruwiańska ballada skomponowana w 1913 r. przez Daniela Alomía Roblesa – El cóndor pasa (Przelot kondora lub Przelatujący kondor). FOT. EXOTICA TRAVEL, ANDRZEJ KULKA
FOT. EXOTICA TRAVEL, ANDRZEJ KULKA Klasztor św. Katarzyny (Monasterio de Santa Catalina) zajmuje powierzchnię
ok. 20 tys. m² w historycznym centrum Arequipy. Na terenie tego kompleksu religijnego znajduje się m.in. urocza uliczka Sewilla (Calle Sevilla) z dawnym Kościołem św. Katarzyny, przekształconym potem w kuchnię.
dniowej półkuli, ścigałem wigonie na Altiplano czy też brałem nogi za pas, dostrzegając mocno jadowite węże nad rzeką Marañón. Przepiękne Peru porwało mnie niczym namiętna szamanka już podczas pierwszej wizyty ponad dwadzieścia lat temu. Pozostałem wierny temu uczuciu do dzisiaj.
AllInclusive • wiosna 2012
MARTA PODLEŚNA NOWAK WŁAŚCICIELKA BIURA PODRÓŻY LATINO TOUR
FOT. MARTA PODLEŚNA NOWAK/LATINO TOUR
Dalekie Podróże 35
W kraju tak różnorodnym i bogatym pod względem atrakcji turystycznych, trudno o wybór tylko jednego ukochanego miejsca. Nie będę oryginalna, wskazując na inkaskie ruiny Machu Picchu jako największą perłę Peru. Magii trzeba tu jednak poszukać, co nie jest proste wśród tłumu turystów przekrzykujących się we wszystkich językach świata. Ruiny są bardziej przystępne o świcie, kiedy mgła odsłania kamień po kamieniu, a przebijające się przez nią nieśmiało słońce oświetla miasto – majstersztyk architektoniczny Inków. W głowie pojawia się seria pytań. Jak na taką wysokość wtaszczono olbrzymie głazy? Kto zamieszkiwał to miejsce? Dlaczego odkryto te ruiny dopiero w XX w.? Czy tajemnica Machu Picchu była tak pilnie strzeżona przed chciwymi konkwistadorami, czy też o mieście zapomniano? Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź na te pytania – hipotez jest przecież mnóstwo…
Jest to jednak przywilej tylko dla wybranych – na górę może wejść jedynie 400 osób dziennie. Peru posiada wiele fascynujących atrakcji: kanion Colca, jezioro Titicaca, linie Nasca czy Cusco. Ale ja najchętniej wracam wspomnieniami nie do miejsc, ale do ludzi. Magiczny jest dla mnie mały hotelik w Limie, w którym zawsze nocuje w pokoju z widokiem na Bazylikę i Klasztor św. Franciszka (Basílica y Convento de San Francisco). Kojarzy mi się z szerokim uśmiechem starszej pani z recepcji i jej troskliwym pytaniem cómo estás, Marta? (jak się masz, Marto?). Czuję się cudownie, wiedząc, że spotkam śliczną Teresę opartą o wahadłowe drzwi knajpy Cesar, a na śniadanie dostanę kanapkę z huevo y palta, czyli z jaj-
FOT. MARTA PODLEŚNA NOWAK/LATINO TOUR W Peru najbardziej magiczni są… jego mieszkańcy, z których ok. 55 proc. żyje
na wybrzeżu (costa), 32 proc. – w górach (sierra) i 13 proc. – w dżungli (selva). Dominują tu Indianie stanowiący mniej więcej 45 proc. ludności całego kraju.
FOT. MARTA PODLEŚNA NOWAK/LATINO TOUR W peruwiańskich Andach charakterystyczny obrazek stanowią Indianki Keczua
kiem i awokado. We wspomnieniach z moich czternastu już podróży do Peru powraca często obraz rodzin z biednej dzielnicy La Victoria w Limie i ich wielka gościnność, a także widok pomarszczonych Indianek Keczua w uroczych melonikach i kolorowych chustach. Nie ma też nic wspanialszego niż ciekawe opowieści kreolskich znajomych przy pysznym ceviche (cebiche) czy radosna fiesta przy muzyce i ze szklaneczką koktajlu pisco sour w ręku. Według mnie, w Peru najbardziej magiczni są… jego mieszkańcy.. FOT. CARLOS SALA/PromPerú
w uroczych melonikach i kolorowych chustach, niosące czasem w tobołkach na plecach malutkie lamy. Kobiety te słyną ze swoich wyrobów tkackich.
Polecam wybrać się na trekking malowniczym Inca Trail, czyli Szlakiem Inków, pomaszerować kilka dni drogami, którymi niegdyś wnosili oni ciężary, a następnie pierwszy raz spojrzeć na Machu Picchu przez starożytną Bramę Słońca. A już na pewno warto zadać sobie trud wdrapania się na szczyt Wayna Picchu (Huayna Picchu), żeby mieć całe miasto u swych stóp. Fascynująca dolina rzeki Colca leży na południu Peru, w departamencie Arequipa.
Można w niej podziwiać tysiące imponujących kamiennych tarasów zbudowanych przez lud Collagua ok. 200 r. n.e. Dzisiaj kobiety z tej grupy etnicznej poznamy tu po tym, że noszą białe kapelusze (czarne są zarezerwowane dla Indianek Cabana).
wiosna 2012 • AllInclusive
36 Dalekie Podróże DOROTA ROMANOWSKA FOT. DOROTA ROMANOWSKA/CZAS WINA
DZIENNIKARZ MAGAZYNU CZAS WINA, PILOT FIRMY WINE SERVICE Peruwiańskie wina, z powodu ich małego eksportu, są bardzo słabo znane na świecie. Przez lata produkowane były w niewielkich ilościach (w porównaniu z winiarskimi gigantami kontynentu, jak Chile czy Argentyna). Winorośl dotarła do Peru już w XVI w. za sprawą konkwistadora markiza Francisco de Carabantesa. Uprawia się ją głównie w dolinie rzeki Ica, położonej ok. 300 km na południe od Limy. Niewielu turystów dociera w to piękne miejsce, chociaż – wzorem innych krajów winiarskich – peruwiańskie bodegi można zwiedzać. Większości podróżników odwiedzających ziemię Inków, w obliczu nadmiaru atrakcji turystycznych, po prostu nie starcza czasu
FOT. RENZO UCCELLI/PromPerú
W sezonie 2011/2012 w Peru zebrano 150 tys. ton winogron, głównie red globe. Z roku na rok rośnie w tym kraju produkcja win stołowych. Najważniejsze peruwiańskie regiony winne to malownicze doliny rzek Ica i Piura.
FOT. ALEX BRYCE/PromPerú Zabytkowa 200-hektarowa winnica Tacama jest najstarszą w Peru. Założył ją w latach 40. XVI w. w dolinie rzeki Ica, żyznej oazie
otoczonej przez pustynne tereny, Francisco de Carabantes. To właśnie stąd winorośl rozprzestrzeniła się na Chile i Argentynę.
na eksplorację tutejszych winnic. Nie wiedzą, niestety, co tracą… Dolina Ica, nawadniana wodą spływającą z pobliskich Andów, stanowi doskonałe siedlisko do uprawy winorośli, mimo iż występuje tu gorący i suchy klimat. Wszystkie najbardziej liczące się peruwiańskie winiarnie mają swoje siedziby właśnie w tym rejonie. Najważniejsze są, oczywiście, te największe, których produkty bez trudu spotkamy na lokalnym rynku oraz – jeśli dobrze poszukamy – w niektórych innych krajach. Mam tu na myśli takie winnice, jak np. Tacama, Tabernero, Queirolo, Vista Alegre czy Ocucaje. We wszystkich z nich powstają wina z najróżniejszych odmian międzynarodowych: chardonnay, sauvignon blanc, merlot, cabernet sauvignon, malbec, syrah, tannat i wielu innych. Peru, mimo długiej tradycji uprawy winorośli, nie dorobiło się „swojego” szczepu, który mógł Winiarnia Vista Alegre została stworzona w 1857 r. przez pochodzących z Włoch braci Picasso, którzy przybyli do doliny Ica 7 lat wcześniej. Produkuje się tu zarówno wyśmienite wina, jak i peruwiańskie pisco (winiak).
AllInclusive • wiosna 2012
by stanowić wizytówkę tutejszego winiarstwa, jak to miało miejsce w Chile (carménère), Argentynie (malbec) czy malutkim, ale mocno rozwiniętym winiarsko Urugwaju (tannat). W krainie Inków z równym entuzjazmem robi się szlachetne trunki z wielu odmian, stąd też ich wybór jest naprawdę ogromny. Delektując się przysmakami peruwiańskiej kuchni i przeglądając w restauracjach karty win, nie pozwólmy, aby nasz wybór padł na produkty argentyńskie czy chilijskie – tylko dlatego, że je znamy. Zapewniam, że warto spróbować czegoś nowego, a wina z Peru noszą wyraźne znamiona indywidualności... FOT. GIHAN TUBBEH/PromPerú
Dalekie Podróże 37
FOT. MARCIN SADO/OPAL TRAVEL
MARCIN SADO DYREKTOR DS. SPRZEDAŻY I MARKETINGU BIURA PODRÓŻY OPAL TRAVEL
Peru jest fascynującym i zniewalającym krajem będącym bezpośrednim spadkobiercą legendarnego imperium Inków. Wspaniała, niezmiernie burzliwa historia, pełna niewyjaśnionych do dziś tajemnic, ukrytych skarbów, osobliwa architektura przedkolumbijskich cywilizacji, bezcenne zabytki z epoki kolonialnej, piękno różnorodnych krajobrazów, dziewicza przyroda oraz bogactwo kultury i folkloru ludności indiańskiej – to wszystko tworzy z tego państwa wyjątkowo atrakcyjne miejsce na turystycznej mapie świata.
FOT. RENZO TASSO/PromPerú Nad Arequipą dominuje aktywny wulkan Misti (5822 m n.p.m.). Jego krater znajduje się zaledwie 18 km od centrum tego zabytkowego
miasta. Wejście na szczyt Misti z przewodnikiem zajmuje 2 dni. Rozciąga się stąd zapierający dech w piersiach widok na całą okolicę.
FOT. ALEJANDRO BALAGUER/PromPerú Madre de Dios rodzi się w paśmie górskim Cordillera de Vilcanota, na północny wschód od Cusco. Początkowy odcinek tej
potężnej rzeki znany jest jako Alto Madre de Dios i biegnie w kierunku północnym, zahaczając o dziewiczy Park Narodowy Manu.
Peru to nie tylko Andy, Inkowie i cudowne Machu Picchu. To jedyny w swoim rodzaju, magiczny kraj, gdzie na każdym kroku przeszłość łączy się z nowoczesnością. W tym latynoamerykańskim państwie znajduje się m.in. źródło rzeki Amazonki (na wulkanie Mismi), zagadkowe linie i rysunki na płaskowyżu Nasca, zdaniem wielu ekspertów najgłębszy kanion na świecie – Colca, najwyżej położone żeglowne jezioro – Titicaca, wybrzeże Oceanu Spokojnego (tzw. Costa) z Limą – jedną z najpiękniejszych stolic z widokiem na Pacyfik. Peru to również bogata oferta gastronomiczna, w której króluje tzw. kuchnia nowoandyjska, pełna najszlachetniejszych gatunków ryb oraz owoców morza najlepszej jakości. To kraj, gdzie spotkamy niemal wszystkie klimaty świata, unikalną florę i faunę. Z dziejami Peru nierozerwalnie związane są także nazwiska kilku wybitnych Polaków. Ernest Malinowski
zbudował tu w XIX w. najwyżej położoną linię kolejową na ziemi. Edward Jan Habich, inżynier i matematyk, utworzył w Limie w 1876 r. pierwszą peruwiańską politechnikę – dzisiaj Narodowy Uniwersytet Inżynierii (Universidad Nacional de Ingeniería). Biolog Jan Kalinowski badał w dżungli ptactwo i motyle oraz odkrył wiele nieznanych wcześniej gatunków. Jego syn, Celestyn, ceniony ornitolog, doprowadził do utworzenia w 1973 r. największego w Peru parku narodowego – Manu, wpisanego w 1987 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. To są jedynie wybrane przykłady historycznych związków peruwiańsko-polskich. Według mnie, kraina Inków z pewnością zaskoczy pozytywnie każdego wytrawnego globtrotera.
FOT. GIHAN TUBBEH/PromPerú Luksusowy pociąg Hiram Bingham – nazwano go tak na cześć amerykańskiego uczonego, którego uważa się za odkrywcę
Machu Picchu (miał tego dokonać w 1911 r.). Kursuje on na malowniczej trasie z Cusco do tego magicznego sanktuarium Inków.
wiosna 2012 • AllInclusive
38 Dalekie Podróże FOT. KATARZYNA SŁOWIŃSKA/ECCO HOLIDAY
KATARZYNA SŁOWIŃSKA DYREKTOR OPERACYJNY W BIURZE PODRÓŻY ECCO HOLIDAY
Na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej wpadłam dawno temu, kiedy przeczytałam książkę Alfreda Szklarskiego Tomek u źródeł Amazonki. Udało mi się go zrealizować wreszcie w 2008 r., gdy pojawiła się okazja do złożenia wizyty koledze w Peru. Nie wahałam się ani chwili – w niecałe trzy tygodnie zorganizowałam miesięczny wyjazd… Niezwykłe Peru jest krainą kontrastów. Przyciąga wielkim bogactwem przyrody i kultury – wysokimi i potężnymi Andami, zapierającym dech
odmienną od polskiej kulturą i mentalnością, znane ze zdjęć z Peru kobiety ze wspaniałymi warkoczami aż do pasa, ubrane w barwne stroje, wielowarstwowe spódnice, z tobołkami na plecach i w melonikach na głowach. Indiankom towarzyszy zazwyczaj lama na sznurku (albo alpaka). Te przemiłe zwierzęta, przystrojone w czerwone pompony, które podobno chronią je przed złymi duchami, dumnie pozują do zdjęć razem ze swoimi właścicielami.
FOT. KATARZYNA SŁOWIŃSKA/ECCO HOLIDAY Peruwiańskie Andy nie tylko zachwycają swoim majestatem i pięknem, ale także kryją wiele wspaniałych inkaskich ruin. Wędrując ich
szlakami, warto mieć ze sobą liście koki, gdyż zaparzona z nich herbata (mate de coca) zwalcza objawy choroby wysokościowej (soroche).
w piersiach kanionem Colca, tajemniczym płaskowyżem Nasca, bujną i dziewiczą dżunglą amazońską, najwyżej położonym jeziorem żeglownym świata Titicaca, a także – oczywiście – inkaskimi ruinami z osławionym Machu Picchu na czele. Dla mnie jednak ojczyzna Inków to przede wszystkim fascynujący, serdeczni i gościnni ludzie. To rdzenni Indianie z zupełnie
FOT. KATARZYNA SŁOWIŃSKA/ECCO HOLIDAY Wizyta w Machu Picchu (w języku keczua „Stara Góra”) dla wielu turystów odwiedzających Peru stanowi wisienkę na
torcie. Do tego rozłożonego na wysokich tarasach miasta dotrzeć możemy np. spektakularną historyczną drogą Inków prowadzącą przez Andy, zwaną Inca Trail (Camino del Inca).
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. KATARZYNA SŁOWIŃSKA/ECCO HOLIDAY Ojczyzna Inków to fascynujący i różnorodni ludzie. Peru jest krajem
multietnicznym i wielokulturowym. Spotkamy tu m.in. Indian, Metysów, białych, Murzynów i Mulatów. 76 proc. ludności żyje w miastach, a 24 proc. na wsi.
Z peruwiańskich krajobrazów najbardziej zachwyciły mnie Andy. Ponad 2-tygodniowa wspinaczka po nich, okupiona dużym wysiłkiem, ciężką zadyszką i bólem głowy, zaowocowała małym uzależnieniem od liści koki. Miały one łagodzić symptomy choroby wysokościowej (soroche), która – niestety – mnie dopadła… Warto było jednak trochę się pomęczyć, bowiem andyjskie widoki są niesamowite! Kiedy w czasie ostatniego etapu mojej podróży stanęłam na murach mitycznego miasta Inków – Machu Picchu, chłonęłam tu każdy szczegół i nie mogłam uwierzyć, że to cudowne miejsce powstało i wyludniło się w ciągu zaledwie dwóch wieków. Wyprawa do Peru to jak przeniesienie się do innego, magicznego i wyjątkowego świata!
Dalekie Podróże 39 MAJKA SZURA
ku i żelaza. Wyobraźmy sobie, że siedząc w basenie, patrzymy na potężny kontur Kordyliery Andów i sącząc pyszny koktajl pisco sour, kontemplujemy rozgwieżdżone niebo, jak zapewne niegdyś czynili Inkowie... FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL
WŁAŚCICIELKA BIURA PODRÓŻY POLKA TRAVEL
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL O przyjaznych Indianach Uro mówi się, że są władcami świętego dla Inków jeziora Titicaca. Żyją jedynie ok. 6 km od słynnego
portu Puno, nazywanego „stolicą folkloru peruwiańskiego” (Capital del Folklore Peruano), koło półwyspu Chucuito, na malowniczych pływających wyspach trzcinowych.
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL
Ws ka z a n i e t y l ko jednego magicznego miejsca to bardzo trudne zadanie, bowiem podróż po Peru przypomina wędrówkę Alicji po Krainie Czarów – jest pełna niespodzianek... W ciągu kilku dni zmieniają się diametralnie krajobrazy i strefy klimatyczne. Z dżungli amazońskiej ruszamy na Płaskowyż Andyjski (Altiplano), aby zboczem potężnej Kordyliery Andów dotrzeć do pływających wysp trzcinowych na jeziorze Titicaca. Następnego dnia zsuwamy się do głębokiego na ponad 3200 metrów kanionu, żeby zasmakować raftingu na rzece Colca i – powracając przez wysokogórskie przełęcze – dotrzeć na ta-
Drugie moje magiczne miejsce to kolorowy targ w Písac (Pisaq, Pisao) w Świętej Dolinie Inków (Valle Sagrado de los Incas). Natkniemy się tutaj na tajemnicze przedmioty, na wielobarwne kolby kukurydzy, której jest w Peru aż 35 gatunków (największe zróżnicowanie na świecie!), na intensywne barwniki roślinne czy też dywaniki tkane według inkaskiej tradycji z mnóstwem bóstw opiekuńczych i sprzyjających szczęściu. Na takim „ołtarzyku” potomkowie Inków będą układać liście koki przed swoją modlitwą. Ludzie są tu życzliwi, otwarci i chętnie wdają się w różne dyskusje. Pewnego razu weszłam w jedno z podwórek, na którym zgromadzonych było wiele osób w odświętnych strojach ludowych. Chciałam się wycofać, ale zostałam życzliwie przyjęta, ubrana
Rafting na rwącej górskiej rzece Colca organizuje się od marca do grudnia. Rozpoczyna się go w miejscu nazywanym Ipo, nieopodal miejscowości Sibayo. Stąd spływa się pontonami ok. 1,5 godziny, pokonując ponad 7-kilometrowy odcinek rzeki, aż do wioski Tuti.
jemniczą pustynię Nasca, a stamtąd na Wyspy Ballestas okrzyknięte peruwiańskim Galapagos. Dla mnie wyjątkową magię mają Andy w okolicach kanionu Colca, a szczególnie gorące źródła koło miejscowości Chivay, do której docieramy, pokonując – często ośnieżoną i trudno dostępną – przełęcz położoną na wysokości 4800 m n.p.m. Noc w wysokich górach jest rześka (nawet latem). Na uliczkach tzw. centrum żarzą się złotym, słabym światłem latarnie. Nieopodal Chivay, w samym sercu Andów, z dala od cywilizacji, leży „andyjskie SPA” z gorącymi źródłami. Kąpiel nocą, oprócz niesamowitej atmosfery, jest dobroczynna dla zdrowia. W ok. 80-stopniowych wodach termalnych wulkanu Cotallumi (w „SPA” mają one temperaturę mniej więcej 38˚C) znajduje się duża zawartość wapnia, cyn-
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL Do głównych zajęć Indian Uro, potomków jednej z najstarszych kultur Ameryki, należą łowienie ryb, polowanie, wytwarzanie
kolorowych gobelinów z wełny oraz innych wyrobów rękodzielniczych, a także taksydermia, czyli sztuka preparowania martwych zwierząt
w chullo (andyjską czapkę uszatkę), ponczo i poczęstowana chichą (wytwarzanym przez Indian lokalnym alkoholem z kukurydzy). Ludzie, dzięki swej szczerości, prostolinijności i życzliwości, są najbardziej magiczni. To właśnie głównie dla nich warto odwiedzić Peru. p
wiosna 2012 • AllInclusive
40 Dalekie Podróże
Dominikana, czyli cygara, rum i piraci DANIEL STANISZEWSKI www.worldinoureyes.pl
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 41
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
Plaże Republiki Dominikańskiej cieszą się zasłużoną sławą na całym świecie. Są niczym ze snu – białe jak śnieg, piaszczyste, obmywane ciepłymi, przejrzystymi i turkusowymi wodami Morza Karaibskiego i Oceanu Atlantyckiego. A co najważniejsze, ciągną się na długości ponad 400 km!
<< Krzysztof Kolumb powiedział po dotarciu w 1492 r. do wyspy La Española (po angielsku Hispaniola, po polsku Haiti), że jest to najpiękniejsze miejsce, jakie ludzkie oko widziało… Obecnie mniej więcej dwie trzecie jej powierzchni zajmuje Republika Dominikańska (Dominikana). Turystyka stanowi aktualnie najważniejszą gałąź gospodarki tego karaibskiego państwa, które słynie z zapierających dech w piersiach, rajskich krajobrazów, bogatej historii i kultury, szalonych imprez karnawałowych, wspaniałej muzyki i tańców, doskonałych trunków i cygar, aromatycznej kawy oraz wyśmienitych pól golfowych. >> wiosna 2012 • AllInclusive
42 Dalekie Podróże
Dla większości osób planujących wakacje w tropikach najważniejszą spra wą poza wyborem właściwego kierunku wycieczki bywa standard hoteli i oferowanego przez nich serwisu, nastawienie
miejscowej ludności do turystów oraz przede wszystkim możliwość wykupienia wyjazdu w formie all inclusive. Ta odległa od Polski kraina spełnia wszystkie te wymagania. To niezmiernie egzotyczne dla
nas, Polaków, miejsce, gdzie znajdują się rozległe, piękne, białe, piaszczyste plaże ocienione smukłymi palmami, mieszkańcy
są przesympatyczni i zawsze chętnie służą pomocą, a i tropikalnych drinków też tu nie brakuje…
Wybrałem to miejsce spośród wielu innych, które wydawały mi się równie interesujące. I chociaż na początku sądziłem, że pojadę na Dominikanę jedynie na błogi wypoczynek, to w rzeczywistości okazało się, iż znalazłem wiele powodów, aby znów kiedyś tu wrócić.
Po pierwsze: rum i piraci
Kraj ten kojarzy się wielu osobom z rumem i korsarzami. Nie są to bynajmniej skojarzenia błędne. Na każdym kroku można natknąć się tutaj na dawne fortyfikacje i stare armaty, umieszczone nad brzegiem Morza Ka-
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM Na Dominikanie znajdziemy bogaty wybór hoteli i ośrodków wypoczynkowych. Działa tu wiele znanych międzynarodowych sieci, m.in. hiszpańska
Bahía Príncipe Hotels & Resorts. Jednym z jej najmodniejszych obiektów jest 5-gwiazdkowy Gran Bahía Príncipe Ámbar na przylądku Punta Cana.
raibskiego i nad Oceanem Atlantyckim, a także na mieszkańców przebranych w piracki strój i z papugą siedzącą im na ramieniu. Trudno też nie zauważyć licznych plantacji trzciny cukrowej, której uprawa stanowi ważną część
gospodarki Dominikany. Produkuje się z niej wyśmienity miejscowy rum. Najbardziej popularne są trunki marki Barceló, Brugal i Bermudez, które zdecydowanie polecam. Podają je w każdym hotelu i cieszą się one taką popular-
5-gwiazdkowy hotel Gran Bahía Príncipe Samaná leży w pierwszej linii brzegowej, prawie wszystkie jego luksusowe pokoje posiadają
wspaniały widok na Morze Karaibskie i na uroczą zatokę Samaná. Przyciąga uwagę turystów swoją piękną wiktoriańską architekturą.
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
Dalekie Podróże 43
nością, jak u nas piwo. Warto również skosztować jedynej w swoim rodzaju mieszanki suszu ziołowego z miodem, rumem oraz czerwonym winem, nazywanej mamajuaną. Co ciekawe, alkohol ten smakuje różnie w zależności od wersji. Bywa kwaśny bądź słodki, czasem bardziej lub mniej ostry. Przed
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM Forteca św. Filipa (Fortaleza de San Felipe) wznosi się na północy kraju, nad zatoką Puerto Plata. To jedyny miejscowy zabytek
z XVI stulecia, który przetrwał do naszych czasów. Obecnie znajduje się w nim muzeum z kolekcją XVIII- i XIX-wiecznej broni.
lecznicze, m.in. łagodzi dolegliwości żołądkowe.
kupnem warto po pierwsze negocjować cenę (realna to ok. 4–6 dolarów), a po drugie próbować, aby wybrać najbardziej odpowiedni dla siebie smak. Mamajuana podobno poprawia sprawność seksualną oraz ma właściwości
Hiszpańskojęzyczna Republika Dominikańska sąsiaduje na zachodzie
El Conuco – popularna restauracja z kuchnią kreolską, dominikańską w stołecznym Santo Domingo. Jej nazwa pochodzi z języka Tainów i oznacza uprawne
Mamajuana to narodowy napój alkoholowy, podobno doskonały afrodyzjak,
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
fot. magazyn all inclusive
poletko otoczone dżunglą. Można tu podziwiać pokaz niezmiernie widowiskowego i trudnego w wykonaniu tańca na butelce rumu (el baile de la botella).
Po drugie: palmy na wyspie
tzw. dominikańska Viagra. Pierwotnie wytwarzali go Indianie Taino.
wiosna 2012 • AllInclusive
44 Dalekie Podróże
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
Costa Dorada, czyli Złote Wybrzeże, leży koło miasta Puerto Plata. Znajduje się tu wiele luksusowych hoteli all inclusive, np. 5-gwiazdkowy
Iberostar Costa Dorada. Miejscowe rozległe plaże nie mają koloru białego, lecz złoty (stąd też wzięła się nazwa całego wybrzeża).
z francuskojęzycznym Haiti, krajem dosyć często nękanym przez niszczycielskie trzęsienia ziemi oraz liczne huragany. Nasze najpiękniejsze miejsce, jakie ludzkie oko widziało, ma jednak to szczęście, że leży na terenie amortyzującym wstrząsy – skale zbudowanej z wapieni koralowych. Ziemia drży tu praktycznie co kilka dni, w czasie mojego dwutygodniowego pobytu zdarzyło się to dwa razy i tak naprawdę drgania były praktycznie nieodczuwalne. Zatem
bez narażania się na zbytnie niebezpieczeństwo po powrocie do Polski można opowiadać, że przeżyło się prawdziwe trzęsienie ziemi. Dominikana obfituje w niezliczoną liczbę przepięknych plaż z cudownym białym piaskiem, turkusową wodą oraz dającymi odrobinę cienia palmami. A tych uroczych roślin spotkamy tutaj trzy rodzaje: najpopularniejsza to kokosowa, najbardziej dochodowa – olejowa, zaskakująca swoim wyglądem – kró-
lewska. Nad samym brzegiem Morza Karaibskiego (na południu kraju) wieje lekki ciepły wiatr, nad Oceanem Atlantyckim (na północy) jest on trochę silniejszy. Co najważniejsze, dosyć mocno orzeźwia i sprawia, że nie czuć ogromnego skwaru, najbardziej uciążliwego w głębi lądu. Jeśli znudzi nas plażowanie, lokalne biura turystyczne oferują wiele wycieczek krajoznawczych.
Wyspę Ptaków (Isla de los Pájaros) w Parku Narodowym Los Haitises zamieszkują stale tyrany (Tyrannus) i pelikany. Poza tym można tu spotkać głuptaki, amazonki czarnouche (Amazona ventralis), nazywane tutaj cotica – endemiczny gatunek papugi, czy też sowy. FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
fot. wikipedia.com/MRDU08 W Salvaleón de Higüey (lub po prostu Higüey) mieści się słynna bazylika
z cudownym obrazem Matki Bożej z La Altagracii, patronki Dominikany
Po trzecie: Juan Pablo Segundo i cuda przyrody
Bazylika w Higüey (oficjalnie Basílica de Nuestra Señora de la Altagracia) ze słynnym na całe Karaiby świętym obrazem Matki Boskiej z La Altagracii powinna stanowić jeden z obowiązkowych punktów podróży. Ta potężna budowla jest zupełnym przeciwieństwem katedr europejskich. Wybudowana
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 45 wyprawy wolno przepływają pośród nich łódką z przewodnikiem. Żyje tu mnóstwo ptaków, począwszy od kilku gatunków czapli, przez pelikany, na sowach i fregatach kończąc. Jeśli mamy szczęście, to być może uda nam się zobaczyć w wodzie tzw. morsy bez wąsów, czyli manaty. Gdy już staniemy na stałym lądzie, trzeba ostrożnie i uważnie przemierzać szlak turystyczny, gdyż łatwo natknąć się tutaj na różnego rodzaju węże, pająki, a wewnątrz jaskiń – stada nietoperzy. Same groty są bardzo egzotyczne, momentami wręcz zadziwiają swoim pięknem. Kolejny punkt wycieczki stanowi przejażdżka konna nad wodospad El Limón (Salto del Limón) koło Samany. Jest to niezmiernie przyjemne przeżycie, szczególnie ze względu na niepowtarzalne widoki oraz kąpiel w orzeźwiająco chłodnej słodkiej wodzie. W okresie od stycznia do marca każdy, kto lubi bliski kontakt z naturą, powinien wybrać się do zatoki Samaná, FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
została jako odwrotność stylu gotyckiego. Wszystkie podpory i łuki konstrukcyjne znajdują się po wewnętrznej stronie kościoła. Świątynię odwiedził w 1992 r. sam papież Jan Paweł II, który po mszy wewnątrz bazyliki (dla kilku tysięcy osób), poprosił o przygotowanie ołtarza przed jej wejściem, żeby odprawić nabożeństwo dla wszystkich zgromadzonych na zewnątrz (ok. 2 mln ludzi). Zaskarbił tym sobie wdzięczność mieszkańców Dominikany. Do dziś miejscowi reagują na polskich turystów w ten sam sposób: Polonia?! Juan Pablo Segundo? (Polska?! Jan Paweł II?). Miłośnikom dziewiczej natury i historii polecam wycieczkę do malowniczego Parku Narodowego Los Haitises, połączoną ze zwiedzaniem prastarych jaskiń, w których mieszkali rdzenni mieszkańcy wyspy Indianie Taino. Na tym chronionym obszarze przyrody rosną przepiękne lasy mangrowe (namorzynowe). Uczestnicy
55-metrowy Salto del Limón to spektakularny wodospad ukryty
w tropikalnej dżungli na półwyspie Samaná. Spadają z niego krystalicznie czyste wody. U stóp tej najsłynniejszej kaskady Dominikany utworzył się przepiękny naturalny basen, w którym można zażyć orzeźwiającej kąpieli. To malownicze miejsce odwiedzają każdego roku tysiące turystów z całego świata.
wiosna 2012 • AllInclusive
46 Dalekie Podróże
gdzie co roku przypływa na gody kilka tysięcy humbaków. Te przepiękne, ogromne ssaki tworzą niezapomniane widowisko. Pryskają wodą niczym z fontanny, rozgarniają powierzchnię oceanu swoimi potężnymi, długimi płetwami oraz, żeby zaimponować swoim wybrankom, wykonują spektakularne skoki. Szczerze mówiąc, dla mnie był to jeden z głównych powodów, dla których zdecydowałem się wyruszyć w ten malowniczy zakątek świata.
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM W zatoce Samaná mieści się Rezerwat Humbaków (Santuario de las Ballenas Jorobadas). Każdego roku, między grudniem a kwietniem,
przypływa tutaj ok. 3 tys. tych waleni, żeby rozmnażać się w ciepłych wodach Atlantyku u wybrzeży Dominikany. To niesamowity spektakl natury.
Kuba. Jednak te najlepsze na świecie wcale nie są kubańskie… Przekonamy się o tym podczas wycieczki do Taba-
calera de García w mieście La Romana – największej na świecie fabryki cygar. Cała produkcja odbywa się tu wyłącznie
Republika Dominikańska jest obecnie światowym liderem produkcji cygar – wytwarza się ich tutaj 2,5 razy więcej niż na Kubie. O tym, jak wielki to przemysł, przekonamy się, odwiedzając jedną z wielu tabaquerías w prowincji La Romana, np. Tabacalera de García. FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
Po czwarte: z cygarem przy kawie
Kraj ten potrafi ciągle zaskakiwać turystę. Każdego dnia można przeżyć w nim cudowną przygodę i dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, o których nie miało się wcześniej pojęcia. Kolejnym jego symbolem są niewątpliwie cygara. Najbardziej znaną w Polsce karaibską wyspą, z którą kojarzą się cygara, jest Na Dominikanie można kupić tanie owoce tropikalne i warzywa, np. ananasy, awokado, banany, platany, papaje, marakuje, granaty,
melony, gujawy, arbuzy, pomarańcze, mandarynki, cytryny, dynie, ogórki, papryki, pomidory, ziemniaki, maniok, czosnek, cebule itd. FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
AllInclusive • wiosna 2012
ręcznie: od etapu sortowania i przygotowania liści przez zawijanie i testowanie przepustowości aż do zapakowania i magazynowania. W budynku panuje lekki półmrok, wszędzie unosi się specyficzny zapach tytoniu, co potęguje dodatkowo wrażenia zwiedzających. Jest to jedno z najbardziej pożądanych przez Dominikańczyków miejsc pracy, głównie z powodu wysokich zarobków, wynoszących ok. 40 dolarów tygodniowo. Warto podkreślić, że to właśnie w Republice Dominikańskiej wytwarza się słynne wśród koneserów marki, jak np. Arturo Fuente, Davidoff, Dunhill, Montecristo czy La Flor Dominicana. Poza rumem i cygarami kraj ten słynie również z licznych plantacji kawy i kakao. Można tutaj zaopatrzyć się
Dalekie Podróże 47
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
Na przylądku Punta Cana w rejonie Bávaro znajduje się Dolphin Island (Isla de los Delfines), czyli Wyspa Delfinów. Czekają tu na turystów wielkie
atrakcje, m.in. pływanie i zabawa z tymi przyjaznymi ssakami. W tym miejscu organizuje się też pokazy sztuczek w wykonaniu delfinów i lwów morskich.
rza. Te różne smaki bardzo często łączy się w miejscowych potrawach, dzięki czemu przy posiłku nie sposób się nudzić.
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
w świeże, dojrzewające w karaibskim słońcu ziarna, które smakiem i aromatem zachwycą każdego znawcę. Niewiele osób wie jednak o tym, że z kakao robi się też marmoladę. To tylko jedna z licznych niespodzianek kulinarnych, w które obfituje Dominikana. Jada się tu także np. popularną w naszych domach roślinę ozdobną jukę (gotowana smakuje podobnie jak ziemniaki), zielone smażone platany, czyli banany zwyczajne (tostones, patacones), pieczonego ananasa czy też chipsy i frytki z batatów. Podstawą lokalnej kuchni jest ryż, który uprawia się w północnej części kraju, oraz wołowina, drób (kurczaki), ryby i owoce mo-
Ci, którzy wakacje spędzają z dziećmi, też nie będą zawiedzeni. Praktycznie z każdego hotelu położonego w Bávaro odjeżdżają darmowe busy do Dolphin Explorer na przylądku Punta Cana, gdzie w wydzielonych w morzu zagrodach pływa się i nurkuje z delfinami, płaszczkami oraz rozgwiazdami. Mieszane uczucia wywołało we mnie natomiast lokalne zoo – Manatí Park. Reklamy zachęcają do jego odwiedzin, przyciągają pokazami delfinów, lwów morskich, tresury papug oraz koni. Ja jednak zauważyłem tutaj przede wszystkim niezbyt duże pomieszczenia dla zwierząt. Na spragnionych mocnych wrażeń czekają specjalistyczne wyprawy do licznych jaskiń, spływy kajakowe, rafting czy też wspinaczka
Popularnym dominikańskim przysmakiem są zielone smażone platany – tostones, patacones. Podaje się je prawie do wszystkich dań.
wiosna 2012 • AllInclusive
48 Dalekie Podróże biżuteria cieszy się dużą popularnością. Tak naprawdę w tym sympatycznym karaibskim kraju każdy turysta czy też wytrawny podróżnik znajdzie coś, co będzie mu odpowiadało. Zachęcam do wyjazdu do tego niesamowitego i pełnego kontrastów zakątka świata. Kto się zdecyduje na wakacje na rajskiej i słonecznej Dominikanie, ten na pewno nie pożałuje swojego wyboru. Spędzi tu tak samo cudowne chwile jak autor tego artykułu i będzie je wspominał aż do końca życia… p Ozdobny larimar, nazywany także kamieniem delfina, występuje jedynie na Dominikanie i ma kolor Morza Karaibskiego fot. sistersofthespirit.net
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM Przy 5-gwiazdkowym hotelu Catalonia Bávaro na miłośników gry w golfa czekają dwa wspaniałe pola – 9-dołkowe Cabeza de Toro Golf Club
i 18-dołkowe Caribbean Golf Club. Oba gwarantują cudowne widoki na Morze Karaibskie, duże jeziora i zapewniające odrobinę cienia smukłe palmy.
na najwyższy szczyt całej wyspy Pico Duarte (3087 m n.p.m.). Warto również wspomnieć o możliwości surfingu i kitesurfingu (Cabarete) oraz nurkowania pośród pięknych raf koralowych (Puerto Plata, Punta Cana). Wielbicieli życia nocnego z pewnością ucie-
szy spora liczba klubów nocnych oraz dyskotek. Warto wspomnieć o jeszcze jednej ciekawostce, która zainteresuje pewnie w szczególności kobiety. Dominikana to jedyne miejsce na świecie, gdzie występuje prześliczny niebieski kamień larimar, a wykonana z niego
Isla Saona, dzięki swoim rajskim plażom i pocztówkowym widokom, jest wielką atrakcją prowincji La Altagracia. Wyspę tę zamieszkuje ok. 500 osób, które żyją w dwóch osadach – Mano Juan i Catuano – i utrzymują się głównie z rybołówstwa, turystyki i rękodzieła ludowego. FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 49
wiosna 2012 • AllInclusive
50 Dalekie Podróże
Kanada
Fot. Travel Alberta
Polodowcowe jezioro Louise znajduje się w prowincji Alberta, na terenie Parku Narodowego Banff. Nazwano je tak na cześć brytyjskiej księżniczki Luizy Karoliny Alberty (1848–1939), córki królowej Wiktorii i żony Johna Campbella, 9. księcia Argyll, markiza Lorne, gubernatora generalnego Kanady w latach 1878–1883.
– niezapomniany zapach wolności PIOTR TOMZA
<< Takiego połączenia zaawansowanego rozwoju cywilizacyjnego z surową i dziką przyrodą nie ma chyba w żadnym innym kraju na świecie. Choć może raczej należałoby powiedzieć: „w żadnych innych dwóch krajach”. Bo nazwa „Kanada” nie wszędzie brzmi jednakowo. Za to kraj, do którego odsyła, wszystkich zniewala swym pięknem. >> AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 51 Do tego, żeby Kanada definitywnie podzieliła się na dwie części, brakowało naprawdę niewiele i to całkiem niedawno … W 1995 r . w referendum zorganizowanym przez secesjonistów, domagających się niepodległości dla francuskojęzycznego
Québecu, zwolennicy utrzymania jedności państwa zwyciężyli w stosunku zaledwie 50,6 do 49,4 proc. głosów. Kanada pozostała więc jednym krajem, co nie oznacza, że zniknęły wewnętrzne różnice.
Ogromne połacie tego drugiego pod względem powierzchni państwa świata (po Rosji) porastają gęste lasy pełne dzikiej zwierzyny i ptactwa. Niezmiernie liczne są polodowcowe jeziora oraz wartkie, krystalicznie czyste rzeki, które stanowią prawdziwy raj dla miłośników turystyki wędkarskiej. Najsłynniejszym symbolem Kanady jest liść klonu – drzewo to występuje powszechnie w tym przepięknym kraju i nadaje
fot. Canadian Tourism Commission
Montreal leży nad Rzeką
Świętego Wawrzyńca. Jest to drugie co do wielkości miasto kraju (po Toronto) oraz główny ośrodek gospodarczy i kulturalny francuskojęzycznej części Kanady. Jego nazwa powstała na cześć króla Francji – Mont Royal to po łacinie „Wzgórze królewskie”. Flaga kanadyjska (biało-czerwona
fot. Ottawa Tourism
niepowtarzalnych kolorów tutejszej jesieni. Popularny kanadyjski produkt eksportowy to pyszny syrop klonowy, używany m.in. jako dodatek do naleśników (pancakes), gofrów czy tostów.
Amerykańska starówka
Historia podziału na anglo- i francuskojęzyczną Kanadę sięga XVIII w., kiedy pokonana w wojnie siedmioletniej Francja oddała Wielkiej Bry-
z jednym, stylizowanym liściem klonu) istnieje oficjalnie od 1 lipca 1967 r. Została stworzona z okazji 100. rocznicy Konfederacji Kanady. 1 lipca obchodzony jest w tym północnoamerykańskim kraju jako święto narodowe – Dzień Kanady (Canada Day/Fête du Canada).
Aglomerację Toronto zamieszkuje
ok. 6 mln osób. To nowoczesna stolica prowincji Ontario, położona malowniczo nad jeziorem o tej samej nazwie. Toronto stanowi piąte pod względem liczby ludności miasto Ameryki Północnej (po Ciudad de México, Nowym Jorku, Los Angeles i Chicago).
tanii niektóre swoje kolonie, w tym północnoamerykański Québec – żyzną i malowniczą krainę w dolinie Rzeki Świętego Wawrzyńca i na północ od niej (półwysep Labrador). Zamieszkujący ją frankofońscy katolicy znaleźli się w ten sposób pod rządami wyznających anglikanizm Brytyjczyków, a mimo to potrafili zachować kulturową i językową odrębność. W prowincji Québec żyje dziś ponad 8 mln mieszkańców, co stanowi ok. 1/4 ludności całej Kanady. Największym miastem tego regionu jest Montreal, ale turyści najchętniej odwiedzają jego stolicę – Québec. Klimatyczna i unikatowa historyczna dzielnica, Vieux-Québec, pochodzi z XVII i XVIII w., a jej wąskie, kręte uliczki oraz zabytkowe budynki pamiętają czasy pierwszego osadnictwa Europejczyków na kontynencie. Poza tym w mieście Québec znajduje się też najstarszy w Kanadzie uniwersytet – Laval, który założony został w 1663 r. (jako seminarium). FOT. Luminato/Pi Media
wiosna 2012 • AllInclusive
52 Dalekie Podróże jest na co popatrzeć. Tym bardziej, że kanadyjska część tego cudu natury, tzw. Podkowa (Horseshoe), uchodzi za bardziej efektowną niż amerykańska.
Dziki Zachód
fot. Travel Alberta Banff jest najstarszym
kanadyjskim parkiem narodowym – został utworzony już w 1885 r. na terenie Canadian Rockies, najwyższego pasma Gór Skalistych w Kanadzie. Znajduje się ok. 150 km na zachód od Calgary. To najpopularniejsze wśród turystów miejsce w prowincji Alberta. Tutejszymi atrakcjami są m.in. przejażdżki konne czy łowienie ryb.
Jak spadać, to z wysokiego konia
fot. Travel Alberta
Choć prowincja Québec to prawie 1,7 mln km2, na tle całości państwa wygląda wręcz niepozornie. Powierzchnia Kanady liczy niemal aż 10 mln km2. Większość anglojęzycznej ludności kraju mieszka w rejonie Wielkich Jezior, w południowej części graniczącej z Québekiem prowincji Ontario. Jej stolicą jest największy ośrodek miejski Kanady – Toronto. Nad wysokościową zabudową tej niezmiernie nowoczesnej metropolii góruje Canadian National Tower (CN Tower) – wieża telewizyjna sięgająca aż 553 m (do niedawna najwyższa wolnostojąca budowla na ziemi). Jednak zamiast podziwiać sięgający pod niebo symbol Toronto, lepiej wybrać się 120 km na południowy zachód, żeby zobaczyć znajdujący się na granicy USA i Kanady słynny wodospad Niagara. Woda spada z niego co prawda z mniejszej wysokości (58 m), ale naprawdę
AllInclusive • wiosna 2012
Spektakularny Park Terytorialny Tombstone (Tombstone Territorial Park) w Jukonie zajmuje powierzchnię 2200 km², rozciąga się na północ od Dawson City. Z tego miasta organizuje się do niego wycieczki helikopterami (lot trwa mniej więcej 20 minut). Można też wybrać podróż do malowniczego Tombstone samochodem – wówczas czeka nas ok. 1,5 godziny jazdy.
Skupienie się większej części ludności na wschodzie kraju sprawia, że ogromne połacie terytorium Kanady na zachodzie i północy pozostają niemal niezamieszkane. Dlatego stanowią prawdziwy raj dla poszukiwaczy przygód, wolności i otwartych przestrzeni. Graniczące z Alaską terytorium Jukonu, półtora raza większe od Polski – mające powyżej 480 tys. km2 powierzchni, zamieszkuje jedynie 34 tys. ludzi. Ponad 3/4 z nich żyje w miejscowości Whitehorse. Pod koniec XIX w., po odkryciu złota w rzece Klondike w okolicach Dawson City, Jukon stał się miejscem, w którym szukali szczęścia rozmaici awanturnicy, gorączkowo marzący o tym, aby szybko się wzbogacić. Dziś rzeki i jeziora gęsto przecinające tutejszą monumentalną, bezludną tundrę są prawdziwą mekką dla wędkarzy. W krystalicznie czystych, lodowatych wodach jednego z najlepszych wędkarskich rejonów świata żyją ogromne stada palii jeziorowych (8-kilogramowe sztuki to norma), szczupaków (nietrudno trafić na 90-centymetrowe okazy) czy lipieni arktycznych. Doświadczenie bliskiego obcowania z dziką przyrodą podczas połowu z łodzi, gdy horyzont wyznacza granica lasu i wznoszące się za nią pokryte lodowcem szczyty, trudno jest porównać z jakimkolwiek innym doznaniem. Do niektórych łowisk można się dostać wyłącznie helikopterem, do innych – także FOT. GOVERNMENT OF YUKON
Dalekie Podróże 53
quadem. Zakwaterowanie wędkarze znajdą w świetnie przygotowanych komfortowych ośrodkach utrzymanych w traperskim stylu, takich jak np. Dalton Trail Lodge czy Inconnu Lodge, lub w bardziej surowych myśliwskich chatach rozsianych nad rzekami i jeziorami Jukonu. Oprócz wędkarstwa można tu także jeździć konno, uprawiać wspinaczkę (znajduje się tu najwyższy szczyt Kanady wznoszący się na wysokość 5959 m n.p.m. – góra Logan) i spróbować spływu kajakiem. Dzikie terytorium Jukonu upodobali sobie również miłośnicy ekstremalnej jazdy rowerem. A wszystko to odbywa się tuż pod okiem licznie zamieszkujących dziewicze lasy niedźwiedzi grizzly, ogromnych stad karibu oraz łosi.
FOT. GOVERNMENT OF YUKON Na terytorium Jukonu panuje
klimat arktyczny i subarktyczny, w wyniku tego zima jest tu długa i mroźna, a lato krótkie i z małą ilością opadów atmosferycznych. Ta część Kanady to prawdziwe królestwo dzikiej przyrody. Żyją tutaj duże i rzadkie ssaki, np. słynne grizzly, czyli niedźwiedzie szare, łosie oraz karibu – północnoamerykańskie renifery.
Raj dla narciarzy
FOT. GOVERNMENT OF YUKON
Wędkarstwo na terenie Jukonu to jednak nie wszystko. Aby złapać łososia lub ogromnych rozmiarów halibuta, można wybrać się też na połów oceaniczny na Pacyfik. A nie oddalając się zbytnio od zachodniego wybrzeża Kanady, da się również całkowicie zmienić rodzaj
WŁOSKIE POCZĄTKI
Pocztówkowe Emerald Lake (Szmaragdowe Jezioro) słynie z intensywnego zielonego koloru wody. To najczęściej fotografowane miejsce w południowym Jukonie, położone niedaleko miejscowości Carcross. Na północ od niej znajduje się kolejna wielka atrakcja – pustynia o tej samej nazwie, określana często mianem „najmniejszej pustyni świata”.
> Rolę europejskich osadników w Kanadzie słusznie przypisuje się Francuzom i Brytyjczykom. Na wyprawy na drugą stronę Atlantyku wyruszali także wikingowie, którzy wielokrotnie docierali do wybrzeży dzisiejszej Nowej Funlandii. Jednak to właśnie dwaj Włosi, żeglarze z Półwyspu Apenińskiego, Giovanni Caboto, znany bardziej jako John Cabot (1497), oraz Giovanni da Verrazzano (1524) odkryli Kanadę w czasach nowożytnych. FOT. GOVERNMENT OF YUKON
wiosna 2012 • AllInclusive
54 Dalekie Podróże
aktywnego wypoczynku. Położone w spektakularnej górskiej scenerii na samym południu Kolumbii Brytyjskiej miasto Vancouver nieprzypadkowo stało się w 2010 r. światową stolicą sportów zimowych. Rejon Whistler (Whistler Blackcomb), gdzie rozgrywano dwa lata temu większość konkurencji narciarskich XXI Zimowych Igrzysk
fot. Canadian Tourism Commission
Revelstoke jest chlubą prowincji
Kolumbia Brytyjska. To nowoczesny ośrodek narciarski popularny wśród wielbicieli sportów zimowych. Średnio w ciągu roku spada tu aż 12–18 metrów śniegu! Powalający swoim pięknem Park Narodowy Yoho mieści się w południowo-wschodniej części Kolumbii Brytyjskiej. Jego nazwa pochodzi od Indian Kri – rdzennych mieszkańców Kanady. Słowo yoho oznacza u nich „zachwyt”.
Fot. Tourism British Columbia/Albert Normandin
Olimpijskich, to miejsce, którego miłośnikom szusowania po śniegu nie trzeba specjalnie rekomendować. Słusznie uchodzi za jeden z najlepszych tego typu ośrodków na świecie. Wszystkie kanadyjskie centra narciarskie słynne są zresztą z warunków, jakie ciężko znaleźć nawet na najlepszych alpejskich stokach. Kto raz odwiedził Whistler albo położone po drugiej stronie Gór Skalistych Sunshine Village czy Nakiska (rozgrywano tu konkurencje alpejskie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1988 r., których gospodarzem było inne kanadyjskie miasto – Calgary), zjeżdżał po zboczach góry Revelstoke albo trafił do Marmot Basin w Parku Narodowym Jasper, może mieć potem problem z powrotem na mniej imponujące trasy. Kanadyjskie Góry Skaliste i umiejscowione na ich obszarze parki narodowe (Banff, Jasper, Kootenay, Waterton Lakes, Yoho) swoim niepowtarzalnym pięknem urzekną zresztą nie tylko narciarzy.
JAK NAJLEPIEJ DOTRZEĆ DO KANADY? Polskie Linie Lotnicze LOT oraz Air Canada mają w swo> jej ofercie bezpośrednie połączenia z Warszawy do Toronto w cenie ok. 2–3 tys. zł w obie strony (w zależności od terminu podróży). Do położonego po drugiej stronie kontynentu Vancouver dostaniemy się za 2,5–3,5 tys. zł, przy czym konieczna będzie już przesiadka (na lotnisku Newark Liberty obsługującym Nowy Jork). Ze względu na ogromne odległości komunikacja lotnicza jest najwygodniejsza także w obrębie samej Kanady. Lot liniami Air North z Vancouver na daleką północ, do stolicy terytorium Jukonu Whitehorse, to koszt rzędu 130–430 dolarów kanadyjskich (w zależności od daty, taryfy i promocji).
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 55 Vancouver leży malowniczo nad Zatoką Angielską (English Bay), która przyciąga miłośników żeglarstwa, pływania, opalania, pięknych zachodów słońca, a także jazdy na rowerze (dzięki doskonałym ścieżkom). Tutejsza plaża co roku gości jedne z największych na świecie pokazów sztucznych ogni na wodzie. Odbywają się one w ramach dwutygodniowego Święta Światła (Celebration of Light), mającego miejsce każdego lata (zazwyczaj na przełomie lipca i sierpnia).
znajdują się w mieście i jego najbliższym otoczeniu, a przede wszystkim największy z nich – Park Stanleya o powierzchni powyżej 400 ha. Jego atrakcją są m.in. totemy wyrzeźbione przez rdzennych mieszkańców kanadyjskiego wybrzeża Pacyfiku, zwanych Ludźmi Brzegu. Gdy na dodatek jednym z zacumowanych w malowniczej marinie jachtów wypłyniemy na okalające Vancouver wody Zatoki Angielskiej, a następnie przyjrzymy się wspaniałej panoramie położonego u podnóża gór miasta, z łatwością zrozumiemy, dlaczego to właśnie tutaj Polakom walczyło się na olimpiadzie tak dobrze, że przywieźli z niej aż sześć medali, w tym jeden złoty. Taka sytuacja nie zdarzyła się podczas igrzysk zimowych nigdy wcześniej. Pobyt w Kraju Klonowego Liścia bez wątpienia jest niezapomnianym przeżyciem – i to nie tylko dla sportowców czy miłośników niczym nieskrępowanej wolności… p
WALUTA, WIZY
Igrzyska dla każdego
fot. Canadian Tourism Commission
Jeśli chodzi o samo Vancouver, warto odwiedzić w nim nie tylko nowoczesną wioskę olimpijską, lecz także kilka z ponad 200 parków, które
Od 1 marca 2008 r. obywatele polscy posiadający > biometryczne paszporty (czyli te wydawane od 28 sierpnia 2006 r.) nie potrzebują wiz przy przekraczaniu granicy Kanady (przy pobycie do 6 miesięcy). Walutą obowiązującą w kraju jest dolar kanadyjski, którego kurs zbliżony jest do dolara amerykańskiego (ok. 3 zł).
wiosna 2012 • AllInclusive
56 Dalekie Podróże
Cabo Verde
– wyspiarskie oblicze Afryki
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 57 << Jeśli nie lubimy długich podróży samolotem, a marz y nam się Ameryk a Południowa, warto odwiedzić Wyspy Zielonego Przylądka (Cabo Verde). W odległości jedynie ośmiu godzin lotu z Warszawy znajdziemy wulkany, solniska, tarasowe pola i rozległe plaże. Nie ma tylko lam. >>
FOT. EDUARDO LIMA/BOAVISTA MA BÓ Spokojna Boa Vista jeszcze do niedawna miała przede wszystkim rolniczy
charakter. Ostatnio widać na niej coraz większy rozwój bazy turystycznej. Na wyspie tej żyje jedynie ponad 5 tys. mieszkańców, z czego połowa w mieście Sal Rei.
ROBERT STEFANICKI Republika zielonego przylądka obejmuje archipelag złożony z wysp zawietrznych (ilhas de barlavento) i podwietrznych (ilhas de sotavento), leżący w pobliżu najdalej na zachód wysuniętego fragmentu kontynentu afrykańskiego – przylądka zielonego. Miejsce to jako pierwsi zasiedlili portugalczycy, którzy ściągnęli tu niewolników z czarnego lądu. Do dziś językiem urzędowym pozostaje portugalski.
To nie jest miłość od pierwszego wejrzenia. Wyspa Sal, na której mieści się lotnisko, oglądana z okien podchodzącego do lądowania samolotu wygląda jak naleśnik z brudnego piachu. Trudno doszukać się choćby skrawka zieleni, zawartej w nazwie tego państwa. Jeśli jednak nie zniechęcimy się na początku, na pewno nie wyjedziemy stąd zawiedzeni.
FOT. BARRACUDA TOURS
Turystyczna Sal
Boa Vista (Boavista), czyli po portugalsku „Dobry Widok", jest najbardziej piaszczystą wyspą Cabo Verde. Z tego powodu nazywa się ją często „Saharą Wysp Zielonego Przylądka”. Znajduje się na niej piękna pustynia de Viana (Deserto de Viana).
Po przybyciu udajemy się na południe wyspy, w okolice miasteczka Santa Maria. Poza hotelami są tu tylko restauracje, sklepy z pamiątkami i biura nieruchomości, sprzedające obcokrajowcom nowo powstałe apartamenty. Na ulicach handlarze z Senegalu zaczepiają przybyszów, zadając im w 10 językach pytanie o kraj pochodzenia tylko po to, żeby za chwilę zaproponować kupno jakiegoś bębenka lub wycieczki. Ta typowa osada turystyczna niczym nie różni się od tych znanych z Egiptu czy Tunezji.
wiosna 2012 • AllInclusive
58 Dalekie Podróże
Za mocną stronę Sal trzeba uznać jej wyjątkowo ładne plaże o drobnym piasku. Należy jednak pamiętać, że brak na nich naturalnego cienia, rzucanego przez roślinność. Warto więc zadbać o coś do ochrony przed słońcem, które świeci tu przez większość dni w roku. Na dobry początek postanowiłem wykupić nurkowanie w jednym z tutejszych centrów nurkowych. Motorówka wypłynęła na odległość 10 minut od plaży. Widoczność pod wodą była niestety słaba, a cena tej przyjemności – zaskakująco wysoka: 100 euro za dwa nurkowania. Za to wind- i kitesurferzy poczują się tu jak w raju – wiatr wieje silnie i równo. Kto nie pasjonuje się walką z falami i ma dość opalania, może udać się taksówką do małej zatoczki Buracona, naturalnego zagłębienia powstałego w skale magmowej, albo w okolice góry Serra
FOT. BARRACUDA TOURS
Negra, gdzie opustoszałe plaże sąsiadują z czarnymi skałami. Nazwa Sal – jednej z dziewięciu zamieszkałych wysp Republiki Zielonego Przylądka, jak łatwo się domyślić, oznacza w języku por-
20-tysięczne miasto Santa Maria
na południu Sal to główne centrum turystyczne wyspy z dobrze rozbudowaną infrastrukturą hotelową. Słynie z pięknych plaż oraz doskonałych warunków dla miłośników wind- i kitesurfingu, a także wędkarstwa morskiego. Łowienie ryb na wyspie Sal to tradycja i sport. W okolicznych wodach możemy złapać np. wspaniałe okazy włócznika, miecznika, nazywanego tu po portugalsku espadarte lub peixe-espada. Największe z nich osiągają długość ok. 4 metrów i wagę 500 kg.
Miejscowość Pedra de Lume, położona na wschodnim wybrzeżu Sal, zapewnia turystom dzikie, księżycowe krajobrazy. Znana jest głównie z olbrzymich starych salin, które powstały w XVIII w. To właśnie pochodząca stąd sól (sal) dała nazwę całej wyspie.
FOT. BARRACUDA TOURS
FOT. ALEKSANDER KRAMARZ/MIXTRAVEL.PL
AllInclusive • wiosna 2012
tugalskim „sól”. Saliny, czyli baseny służące do odparowywania tego związku chemicznego z wody morskiej, robią naprawdę duże wrażenie. Położony w nieczynnym wulkanie stary zakład produkcyjny przypomina wymarłą kopalnię złota z Dzikiego Zachodu.
Dalekie Podróże 59 JAK DOTRZEĆ NA WYSPY ZIELONEGO PRZYLĄDKA? Czas podróży samolotem z Warszawy na Cabo Verde > – z jedną przesiadką w Lizbonie – wynosi mniej więcej 8 godz. Do tego doliczyć trzeba jednak ok. 3-godzinne oczekiwanie na lotnisku w stolicy Portugalii na połączenie liniami TAP Portugal do Espargos na wyspie Sal lub do Prai na Santiago. Koszt biletu w obie strony wynosi ok. 3,5 tys. zł. Portugalski narodowy przewoźnik lata codziennie z Lizbony na Wyspy Zielonego Przylądka. Do Prai – stolicy Cabo Verde – docierają też każdego dnia z lizbońskiego lotniska Portela samoloty TACV (przelot trwa ok. 4 godz.). Należą one do narodowych linii lotniczych Republiki Zielonego Przylądka. Za bilet powrotny ze stolicy Portugalii do Prai zapłacimy ok. 2–3 tys. zł.
Tyle widzą turyści, którzy przyjechali tu na tygodniowy wypoczynek i nie wykupili żadnych wycieczek po archipelagu. Nie polecam tego rozwiązania. Wyspy Zielonego Przylądka są niezmiernie urzekające. Jednak można przekonać się o tym dopiero wówczas, gdy opuści się Sal lub Boa Vistę (Boavistę), drugi najpopularniejszy kierunek turystyczny w tym kraju.
FOT. BARRACUDA TOURS Wielką atrakcję zachodniego
i południowo-zachodniego wybrzeża wyspy Boa Vista stanowi obserwowanie humbaków. Aby zobaczyć z bliska te wspaniałe walenie, należy przyjechać na Cabo Verde w okresie od lutego do kwietnia, kiedy odbywają one swoją sezonową migrację.
Mała Ameryka Południowa
Zwiedziłem Amerykę Południową i uważam Cabo Verde (tak brzmi portugalska nazwa Zielonego Przylądka, który do 1975 r. był kolonią Portugalii) za jej odpowiednik w wersji miniaturowej. Na pewno zapłacimy trochę mniej za lot do tej części Afryki niż na kontynent amerykański (ok. 3,5 tys. zł). Jednak ceny
Boa Vista znana jest także z żółwi morskich. Można je tu obserwować od maja do października. Poza tym w ciągu wieków na północ i wschód od wyspy ugrzęzło na mieliznach ok. 100 statków. Turyści najczęściej fotografują wrak hiszpańskiego frachtowca Cabo de Santa Maria.
na miejscu nie należą do najniższych. To dlatego, że jak na Afrykę, dochód na jednego mieszkańca jest tu dość wysoki, bowiem wynosi 4 tys. dolarów, czyli pięciokrotnie mniej niż w Polsce, ale też pięciokrotnie więcej niż np. w Zimbabwe czy Malawi. Wszystko wynagradza fakt, że jest to jeden z najbezpieczniejszych krajów afrykańskich, jednocześnie niemal wolny od korupcji. Za nocleg i dwa posiłki dziennie trzeba zapłacić ok. 30 euro na osobę (ok. 70 euro w 5-gwiazdkowym obiekcie z all inclusive). Niezbyt drogie pensjonaty, rezydencje i hotele można znaleźć praktycznie w każdej miejscowości, choć poza głównymi ośrodkami turystycznymi nie ma ich wiele. Najlepiej zarezerwować pokój z wyprzedzeniem, ponieważ zwłaszcza na zatłoczonych wyspach Sal i Boa Vista te w rozsądnej cenie bywają zwykle zajęte. Lepiej też nie przyjeżdżać na Cabo Verde w okresie Wielkanocy i Bożego Narodzenia. Wtedy tysiące obywateli Republiki Zielonego Przylądka wracają do swoich rodzin na święta. FOT. EDUARDO LIMA/BOAVISTA MA BÓ
wiosna 2012 • AllInclusive
60 Dalekie Podróże
W samych tylko Stanach Zjednoczonych mieszka ich ok. 300 tys., co stanowi 60 proc. ludności archipelagu. Zarobione przez nich pieniądze są głównym dochodem tego państwa, niemal pozbawionego surowców naturalnych.
FOT. WIKIPEDIA.COM/Dave Trainer
Praia („Plaża”) to stolica
Republiki Zielonego Przylądka, która znajduje się na największej wyspie całego archipelagu, mającej 991 km² powierzchni, Santiago („Święty Jakub”). Zaledwie 3 km stąd leży międzynarodowe lotnisko (jedno z czterech w kraju).
Praia znaczy Plaża
Cidade Velha, czyli „Stare Miasto”, jest jedynym miejscem na Cabo Verde wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO (od 2009 r.). Dominuje nad nim powstała pod koniec XVI w. Królewska Forteca św. Filipa (Forte Real de São Filipe).
fot. dxing.at-communication.com
Podróżuje się tu na dwa sposoby – albo samolotem, czyli szybko, ale drogo, albo promem – dużo wolniej, za to tanio. Po dniu leżenia na piasku kupujemy bilet na lot. Malutki turbośmigłowiec po 45 minutach kołysania się w powietrzu lą-
AllInclusive • wiosna 2012
duje na wyspie Santiago w mieście Praia. Jest to stolica kraju, która funkcjonowała dawniej jako ośrodek handlu niewolnikami i port wielorybniczy. Idziemy pustym, szerokim i piaszczystym brzegiem aż do latarni morskiej. Po spacerze, żeby nieco się ochłodzić, zanurzamy się po szyję w Oceanie Atlantyckim. Następnego dnia odwiedzamy położoną na północy wyspy czarną plażę, wysypaną ciemnym piaskiem wulkanicznym. Potem zmierzamy do Cidade Velha (Starego Miasta), gdzie znajdują się m.in. ruiny zabytkowej katedry (Sé Catedral) i fortu (Forte Real de São Filipe). To leżące niedaleko Prai miasteczko było pierwszym miejscem, jakie na Santiago zasiedlili Portugalczycy (w 1462 r.). Największą zaletą stolicy jest całkowity brak turystów. Miejscowych też nie spotkamy wielu – ulice są pustawe i trudno uwierzyć, że mieszka tu ponad 130 tys. ludzi. Wieczorem ożywają lokalne bary. Gdy się postaramy, usłyszymy dźwięki dochodzące z okien i zza uchylonych drzwi, unoszące się ponad dachami. To morna, czyli melancholijne pieśni, wyrażające smutek wielu pokoleń, żal po utraconych synach i braciach, których zabrały susze, sztormy i odległe kraje. Miejscowi wykonują je w formie pełnej improwizacji. Kilka osób zestawia stoliki i gra na gitarze godzinami, sącząc powoli wino.
Dalekie Podróże 61
Nie dbają o publiczność, o poklask. Śpiewają tylko dla siebie. Morna narodziła się ponoć w XIX w. na Boa Viście, pod wpływem portugalskiej i brazylijskiej modinhy. Niekwestionowaną królową tego gatunku muzycznego (Rainha da Morna) była zmarła w grudniu 2011 r. Cesária Évora. Zostawiła rzeszę godnych następców, którzy święcą triumfy na światowych scenach. Mieszkańcy Cabo Verde, podobnie jak Jamajczycy, muzykę mają we krwi.
Kraina ognia
Do następnej wyspy – Fogo – dopływamy promem. Największą trudność podróżowania tutaj tym środkiem transportu stanowi brak pewnego rozkładu. Nawet jeśli znajdziemy godziny rejsów w internecie, to, czy prom w ogóle odbije od brzegu, wie tylko jego kapitan. Nasza podróż trwa całą noc. O świcie najpierw niespodziewanie zawijamy na Bravę. Wyspa jest tak mała, że można ją obejść w ciągu pół dnia. Teraz jednak mamy tylko godzinę na to, aby
FOT. BARRACUDA TOURS
Pico do Fogo – najwyższy szczyt
Cabo Verde (2829 m n.p.m.) – to aktywny stratowulkan położony na wyspie Fogo. Jego jedyna erupcja, która pociągnęła za sobą ofiary śmiertelne, miała miejsce w 1847 r. Na zboczach góry uprawia się kawę, a lawy używa jako materiał budowlany.
zejść na ląd i kupić w porcie trochę smażonej ryby, zanim ruszymy w dalszą drogę. Fogo oznacza w języku portugalskim „ogień”. Nietrudno zgadnąć, dlaczego miejsce to otrzymało taką nazwę: tak naprawdę to piękny, symetryczny wulkan, wyrastający prosto z oceanu, wysoki na 2829 m n.p.m. (Pico do Fogo). Wyspa zbudowana jest z czarnej lawy i tufu
CABO VERDE – IDEALNY KIERUNEK WYJAZDÓW GRUPOWYCH, INCENTIVE I SPOTKAŃ BIZNESOWYCH Wyspy Zielonego Przylądka zapewniają wysoki standard hoteli i usług gastronomicznych, > a także fascynujące egzotyczne atrakcje i wspaniałe zajęcia dla grup incentive (np. wycieczki pojazdami buggy, jeepami i quadami, rejsy katamaranami, snorkeling, sandboarding – zjazdy na specjalnych deskach z piaszczystych wydm, nurkowanie, kitesurfing, zawody latawców, kursy lokalnej kuchni i tańców, obserwowanie wielorybów i żółwi, łowienie ryb na pełnym morzu, nocne podziwianie gwiazd na pustyni de Viana na wyspie Boa Vista, zabawy na plażach i w klubach muzycznych itd.). Cabo Verde to kraj charakteryzujący się polityczną i społeczną stabilnością, przyjaznymi i otwartymi mieszkańcami oraz gorącym tropikalnym klimatem przez cały rok. Poza tym znajdziemy tu afrykańską egzotykę z europejskim standardem usług i profesjonalnych miejscowych organizatorów turystyki. Co ważne, wystarczy jedynie osiem godzin lotu, żeby przenieść się z Polski do słonecznej i pełnej atrakcji Republiki Zielonego Przylądka.
wiosna 2012 • AllInclusive
62 Dalekie Podróże
Zielone źródło grogu
Dwa dni później jesteśmy już na Santo Antão, uznawanej za najpiękniejszą wyspę archipelagu. Wreszcie krajobraz nieco się zmienia – otacza nas piękny, zielony las. Roślinność rozwija się tu chętniej dzięki deszczom, które są raczej rzadkim zjawiskiem na Cabo Verde. Poza tym klimat na archipelagu można właściwie uznać za idealny. Temperatura w ciągu roku raczej nie spada poniżej 20°C i nie wzrasta powyżej 35°C. Na Santo Antão znajdziemy znakomite trasy trekkingowe. Rano wjeżdżamy tak-
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. U.S. Embassy in Praia
Przepiękny 12-kilometrowy
wąwóz Ribeira da Torre na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy Santo Antão („Święty Antoni”). Można tu podziwiać tarasowe pola z trzciną cukrową, bananami, maniokiem jadalnym, papajami i batatami, czyli słodkimi ziemniakami.
Niesamowicie położone miasteczko rybackie Ponta do Sol („Punkt Słońca”), które stanowi północny kraniec Santo Antão, widziane z pobliskiej malowniczej wioski Fontainhas. W tutejszym krajobrazie dominują zapierające dech w piersiach góry, wąwozy i nadmorskie klify.
sówką na przełęcz, aby najpiękniejszym z wąwozów, Ribeira do Paul, zejść w stronę oceanu. Widok zapiera dech w piersiach: ostre, trójkątne szczyty gór okolone starymi kalderami wyrastają ponad zbitą warstwę chmur. Idziemy w dół, pośród tarasowych poletek, gdzie zielenią się pędy trzciny cukrowej, ryżu i warzyw. To miejsce słynie z produkcji grogu, narodowego trunku Wysp Zielonego Przylądka. Jego główny składnik, trzcina cukrowa, dotarł tu wraz z niewolnikami z Afryki. Jej pędy tradycyjnie wyciskało się w drewnianych prasach, przy których pracowały woły lub muły. Dziś jednak zastąpiły je silniki na ropę. Uzyskany w ten sposób brunatny sok gotuje się i destyluje. Gotowego alkoholu – bardzo mocnego – można spróbować na miejscu. Ci, których odstręcza ostry smak grogu, powinni poprosić o łagodniejszy i słodszy poncz. Inna całodzienna trasa godna polecenia wiedzie z wioski Chã da Igreja wzdłuż nadmorskiego klifu do miasteczka Ponta do Sol. Ścieżka wije się zygzakiem w górę i w dół pośród wąwozów, pól i kolonii domków przyklejonych do zboczy. W dole fale oceanu tłuką o urwisty brzeg.
FOT. WIKIPEDIA.COM/CorreiaPM
wulkanicznego. Wbrew pozorom gleba odznacza się tu niezwykłą żyznością – upodobały ją sobie szczególnie agawy o charakterystycznych strzelistych kwiatach, a także krzewy winorośli, z owoców których produkuje się miejscowe Vino di Fogo. Przed świtem zaczynamy wspinaczkę na szczyt. Wejście zajmuje nam ponad dwie godziny. Z krawędzi krateru roztacza się widok na całą wyspę w otoczeniu kłębiących się nad wodą chmur. Czuć siarkowy zapach, który wydobywa się z wnętrza wulkanu. Ostatnia jego erupcja zdarzyła się całkiem niedawno, bowiem w 1995 r. Zejście trwa trzy razy krócej niż wejście, bo zamiast mozolnej wspinaczki po prostu zbiegamy po tufowym osypisku.
Raj dla amatorów ryb
Mindelo położone na sąsiedniej wyspie São Vicente jest rodzinnym miastem Cesárii Évory. War-
Dalekie Podróże 63
to je odwiedzić choćby dla dzielnicy portowej. Wznosi się tu miniatura słynnej wieży Belém z Lizbony, w której mieści się targ rybny. Na dnach odwróconych łódek suszą się rozkrojone złowione przed chwilą wspaniałe okazy, a rybacy bez zajęcia podpierają odrapane ściany. Kto lubi ryby, nie będzie narzekał na lokalną kuchnię. Ale za narodową potrawę uchodzi tutaj cachupa, czyli gotowana kukurydza z fasolą z dodatkiem – w zależności od wersji – jajek, ziemniaków, mięsa lub ryb. Kto zdoła rano zjeść cały talerz, do wieczora nie powinien poczuć głodu. Wyspy Zielonego Przylądka stopniowo przestają być dziewicze. Rząd upatruje w rozwoju turystyki szansę na zwiększenie dochodów, kolejne połacie ziemi zajmują apartamentowce i pola golfowe. Od początku tysiąclecia liczba turystów wzrosła o 115 proc. W tym roku
FOT. IMAGESU.NET
Mindelo na wyspie São Vicente
(„Święty Wincenty”) to rodzinne miasto znanej kabowerdyjskiej śpiewaczki Cesárii Évory, zmarłej tu – niestety – w grudniu ubiegłego roku. Słynie m.in. z postkolonialnego klimatu, kawiarenek z pyszną kawą i barwnego targu rybnego.
Cachupa – narodowe danie Wysp Zielonego Przylądka. Jego głównym składnikiem jest gotowana kukurydza, do której dodaje się niemal wszystko, np. wieprzowinę, kurczaka, kiełbasę chorizo, kapustę i fasolę. Cachupę je się najczęściej rano albo wieczorem.
do użytku oddano dwusetny hotel. Podobnie jak na Wyspach Kanaryjskich, zaczynają się tu osiedlać emeryci z Zachodu. Z roku na rok Cabo Verde będzie więc się stawało mniej afry-
FOT. diriodeunaburrido.blogspot.com
kańskie, a bardziej europejskie. Nie zwlekajmy zatem zbyt długo z odwiedzeniem Wysp Zielonego Przylądka… p
wiosna 2012 • AllInclusive
64 Dalekie Podróże
Madagaskar a sprawa polska MAREK RACHOŃ www.e-rachon.pl
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 65
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
Aleja Baobabów, położona niedaleko miasta Morondawa, jest symbolem Madagaskaru. Przypuszczalny wiek tych potężnych drzew, znanych tutaj jako renala (po malgasku „matka lasu”), to ponad 800 lat. Największe okazy osiągają aż 30 metrów wysokości.
<< Wyobraźcie sobie egzotyczny kraj, oddalony od Warszawy o jakieś 10 godzin lotu, gdzie pół Polski z całymi rodzinami wyrusza co roku na wakacje. Do tego bez przerwy świeci tam słońce i jest przyjemnie ciepło… Wyobraźcie sobie ląd, na którym tubylcy o skórze w kolorze przypieczonego chleba mówią po polsku. Takim miejscem mógł być Madagaskar. Oczywiście, gdyby historia potoczyła się nieco inaczej. Gdyby Francuzi w latach 30. ubiegłego wieku przekazali nam tę wyspę, a naszym rodakom udało się ją skolonizować. Mielibyśmy wówczas w Afryce trochę polskiej kultury i kuchni, na plażach swojsko brzmiące napisy, a w głębi lądu przewodników posługujących się językiem Miłosza i Gombrowicza. Nasze narodowe linie lotnicze obrałyby Madagaskar za jeden ze swoich głównych wak acyjnych kierunków, a dzieci w szkole uczyłyby się historii tego kraju. Szkoda wam trochę? Bo mnie tak. >> wiosna 2012 • AllInclusive
66 Dalekie Podróże
Madagaskar ma jednak jeden polski akcent. Chodzi tu o Maurycego Beniowskiego (1746–1786). Malgasze obwołali go w 1776 r. królem wyspy. Chociaż urodził się w Verbó (obecnie słowackie miasteczko Vrbové), na terenie ówczesnych Węgier, uważał się za Polaka, co podkreślał w swoim Pamiętniku.
Jako uczestnik konfederacji barskiej (1768–1772) został zesłany na Kamczatkę, z której zorganizował brawurową ucieczkę statkiem. W 1774 r. trafił na Madagaskar z zadaniem uczynie-
FOT. BENJAMIN RAVELOARIMANANA/VISIT MADA TOURS/ WWW.MADAGASCAR-TOUR.COM Najczęściej odwiedzany przez turystów park narodowy Madagaskaru – Isalo – nazywany bywa „Parkiem Jurajskim”. Jego wielką atrakcję stanowi
formacja skalna La Reine de l’Isalo, czyli Królowa Isalo. Jej nazwa wzięła się stąd, iż przypomina ona swoim kształtem koronowaną głowę kobiecą.
nia z niego francuskiej kolonii. Dziś w Antananarywie (Antananarivo) – stolicy wyspy – znajduje się ulica Beniowskiego oraz jego popiersie. Niestety, żaden z Malgaszów, z którymi rozmawiałem, nie wiedział, że ten podróżnik i żołnierz był związany z Polską.
Lemury – symbol Madagaskaru
Najsłynniejszy na wyspie jest lemur katta. Wielkością przypomina sporego, FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
puszystego kota, ma długi, miły w dotyku ogon, z białymi i czarnymi obrączkami. To przeurocze zwierzę najłatwiej zobaczyć w rezerwacie Anja, położonym 13 km na południe od malowniczego miasta Ambalavao, w połowie drogi z Toliary (Tuléar) do stolicy Madagaskaru. Nie sposób tu nie zauważyć sympatycznych lemurów wygrzewających się leniwie na skałach, gdyż ten chroniony obszar przyrody ma zaledwie ponad 30 hektarów. Takiej gwarancji nie mamy choćby w najpopularniejszym parku narodowym kraju – Isalo, który leży między Ihosy i Fianarantsoa. Lemury dokarmiane są tutaj przez turystów i lubią uciąć sobie drzemkę gdzieś w leśnej gęstwinie. Wówczas możemy zapomnieć o ich ujrzeniu. Warto wspomnieć, że według malgaskich wierzeń każdy niewierny mężczyzna zmienia się po śmierci w te urocze zwierzę.
Malgaskie skarby – zebu i wanilia
Jeśli na Madagaskarze zakochany kawaler marzy o ożenku, bez zebu (gar Park Narodowy Ankarana w północnej części wyspy słynie
z zadziwiających różowych formacji skalnych z piaskowca, tzw. Tsingy Rouge. To powstałe w wyniku erozji miejsce nie istniało jeszcze 50 lat temu.
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 67
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
Czarno-biały lemur wari (Varecia variegata) zamieszkuje zalesione
Madagaskar to dom mniej więcej połowy ze wszystkich znanych nam gatunków kameleonów (łącznie na świecie jest ich ok. 160).
tereny Madagaskaru. Prowadzi nadrzewny, dzienny tryb życia.
Głównym ich pokarmem są insekty i pająki. Większe gatunki potrafią zjeść również inne jaszczurki, młode ptaki i myszy.
batego bydła domowego) się nie obejdzie. Tradycja nakazuje mu podarować teściom to cenne zwierzę. Pewnego dnia zapytałem naszego przewodnika, czy ma żonę. Odpowiedział mi, że nie – dopiero zbiera na zebu... Ta krowa z garbem i wielkimi rogami jest tu symbolem bogactwa i zamożności. Wykorzystuje się ją głównie jako siłę pociągową. Mięso zebu stanowi zaś główny składnik malgaskiej kuchni. Przyrządza się je na wszystkie możliwe sposoby. Robi się z niego steki albo po prostu mieli. Następnie
doprawia się pieprzem, solą, a także malgaskim specjałem – wanilią. Zebu daje również mleko, chociaż niedużo, bo ok. 5 litrów dziennie, czyli cztery razy mniej niż przeciętna polska krowa. Za cielaka trzeba zapłacić na Madagaskarze w granicach 50 euro. Duże, zdrowe i dorodne zebu to wydatek rzędu 250–300 euro. W każdy wtorek i środę w Ambalavao (ok. 450 km na południe od stolicy kraju, 6 godzin jazdy samochodem) odbywa się targ bydła. Ciągną na niego stada z całej wyspy. Przybywają też amatorzy ożenku, gdyż każdy
Za dużą atrakcję miasta Ambalavao uchodzi targ zebu. To odporne na wiele chorób garbate bydło domowe przystosowane jest doskonale do życia w gorącym i wilgotnym klimacie, a jego mięso stanowi prawdziwy przysmak i podstawę malgaskiej kuchni.
na Madagaskarze wie, że jeśli po zebu, to do Ambalavao...
Aleja Baobabów
Przewodniki ze słynnego australijskiego wydawnictwa Lonely Planet i ze znanej francuskiej kolekcji Guide de routard podają, że Aleja Baobabów to najczęściej fotografowane miejsce na Madagaskarze. Ich autorzy zapewne mają rację… Dlatego też jadąc do Alei Baobabów, można zapomnieć o ciszy, spokoju, chwilach refleksji i zadumy. Należy nastawić się na spotkanie z tłumami francuskich turystów, nastolatkami w kolorowych strojach spacerującymi fot. wikipedia.com/JialiangGao
wiosna 2012 • AllInclusive
68 Dalekie Podróże Chroniona tymczasowo od lipca 2007 r. słynna spektakularna Aleja Baobabów nieopodal Morondawy. To wszystko, co pozostało po gęstej niegdyś puszczy, którą wykarczowano i przekształcono w pola uprawne (ryżu i trzciny cukrowej).
między drzewami, całym legionem fotografów oraz armią sprzedawców tandetnych pamiątek. Międzynarodowe piękności pozują tu do zdjęć na tle olbrzymich baobabów, co utrwalają z radością ich partnerzy. Następnie wszyscy szczęśliwi maszerują kupić lokalne rękodzieło – rzeźbione lub słomiane drzewko. Przewodniki podają też, że baobaby najlepiej podziwiać podczas wschodu lub zachodu słońca. Francuski turysta woli zdecydowanie to drugie. Nic w tym dziwnego, gdyż żeby dotrzeć na miejsce o wschodzie słońca, trzeba wstać przed czwartą rano, a nie po to przecież jeździ się na wakacje... Baobaby rzeczywiście robią wielkie wrażenie. Są wysokie na ok. 25–30 metrów. Ich pień osiąga nawet 11 metrów średnicy. Wiek baobabów szacuje się na mniej więcej 800 lat. Okolice Morondawy obfitują w te rzadkie i wspaniałe drzewa. Niestety, jeszcze do niedawna były one masowo wycinane przez wieśniaków. Aż dziw bierze, że nie utworzono tu oficjalnie na stałe żadnego rezerwatu przyrody. Jedna z malgaskich legend mówi, że baobaby stworzył Bóg, ale diabeł posadził je do góry nogami, aby mieć w piekle zielono.
Fady (Fadi), czyli tabu na Madagaskarze
Gdy czarny kot przebiegnie nam drogę, mówimy, że będziemy mieć pecha i spodziewamy się najgorszego. W pią-
FOT. BENJAMIN RAVELOARIMANANA/VISIT MADA TOURS/WWW.MADAGASCAR-TOUR.COM
tek trzynastego uważamy na wszystko – to przecież wyjątkowo pechowy dzień. W Wigilię pilnujemy, żeby czegoś nie popsuć, bo wówczas będziemy mieć taki cały rok. Z łóżka nie wstajemy lewą nogą, bo to grozi złym humorem. FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
Wracając się do domu po coś, czego zapomnieliśmy, przysiadamy na trzy sekundy. Nie witamy się „przez próg”, a na widok kominiarza szukamy guzika, łysego faceta albo kobiety w okularach. Zobaczenie dwóch zakonnic przypomina nam o nadchodzącym pechu... Tak to jest właśnie z jednym z najważniejszych pojęć na Madagaskarze – fady (fadi). Oznacza ono tabu, zakazaną, groźną i niebezpieczną rzecz lub osobę. Jak napisał Arkady Fiedler w swojej książce z 1953 r. pt. Gorąca wieś Ambinanitelo, fady to: (…) zakazy regulujące każdą ludzką czynność. (…) Fadi osaczały na każdym kroku każdego Malgasza od chwili urodzenia aż do śmierci – i biada temu, kto przeciw nim wykraczał, obojętnie, czy świadomie, czy mimo woli: duchy przodków wywierały zemstę na winowajcy, nieszczęścia ściągały na jego głowę. Tylko szczera pokuta, błagalna faditra, mogła ułagodzić gniew du-
Piscine Naturelle, czyli Naturalny Basen, w Parku Narodowym Isalo został utworzony przez krystalicznie czyste wody z miejscowego wodospadu. To urocze miejsce otaczają drzewa pandan. Naturalny Basen jest zieloną i orzeźwiającą oazą pośród okolicznych gorących kanionów.
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 69 Turystów przyciągają piękne i spokojne plaże w miejscowościach
Ifaty i Mangily, jedynie ok. 25 km na północ od miasta Toliara (Tuléar). Znajduje się tu wiele komfortowych hoteli, zbudowanych głównie z tradycyjnych materiałów.
po czym robiła nagły zwrot i znikała za kotarką. Poczułem się trochę rozzłoszczony, bo kazała mi tak na siebie czekać dobre pół godziny. Jej chyba też nie było z tym dobrze, bo nagle cała stężała, zebrała się w sobie, skupiła i podeszła do… rozłożonego na moim stoliku przewodnika o Madagaskarze, który przykryła szmatką. Wówczas malgaską kelnerkę opuścił strach i przyjęła w końcu zamówienie. Okazało się, że przyczyną jej dziwnego zachowania było zdjęcia kameleona na okładce przewodnika. Zwierzę to uważa się za fady w tej okolicy. Czym prędzej schowałem więc książkę do plecaka (sam bym nie chciał, żeby ktoś złośliwie wypuszczał mi czarnego kota na drogę) i zapytałem dziewczy-
nę, co złego jest w kameleonie... Odpowiedziała mi, że jeżeli znajdziemy go w swojej chacie i szybko z niej nie usuniemy, w ciągu najbliższych trzech miesięcy umrze ktoś z naszej rodziny. Wierzyła w to tak głęboko, jak dziecko w Babę Jagę.
Pousse-pousse – malgaskie taksówki Ja, wyzyskiwacz. Ja, krwiopijca. Ja, ciemiężyciel drugiego człowieka (to cytat z Ryszarda Kapuścińskiego). Na Madagaskarze rozsiadałem się wygodnie w rikszy i kazałem wieźć w oddalony o wiele kilometrów zakątek miasta. Ale żeby to była chociaż riksza motorowa albo nawet rowerowa... Tutaj zaprzęgnięty był do niej człowiek, niczym zebu, koń, muł czy inne zwierzę pociągowe! Brał wózek pod ramiona
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
chów. Czym tabu było dla Polinezyjczyków, tym fadi dla mieszkańców Madagaskaru. Tego irracjonalnego lęku doświadczyłem w Diego Suarez (Antsirananie), czekając strasznie długo na podanie mi śniadania w hotelowej restauracji. Wiele razy kelnerka zbliżała się już do mojego stolika, była tuż koło niego (w odległości nie większej jak półtora metra),
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR Benavony – zapierający dech w piersiach wapienny masyw w Parku Narodowym Ankarana. Nad tutejszymi małymi kanionami przebiegają dwa
mosty wiszące. Odwiedzając to miejsce, będziemy mieli możliwość podziwiać cudowne krajobrazy malgaskich tsingy (ostrych wapiennych igieł).
wiosna 2012 • AllInclusive
70 Dalekie Podróże
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
Na Madagaskarze spotkamy oryginalne taksówki – riksze ciągnięte przez ich właścicieli. Nazywa się je na tej wyspie pousse-pousse
(po francusku pchaj-pchaj). Przykładowo w samej tylko miejscowości Antsirabe znajdziemy aż ok. 6 tys. tego typu pojazdów!
i w pocie czoła, jęcząc i ciężko oddychając, biegł, truchtał i cwałował, a ja rozpostarty w wygodnym fotelu nawet przez chwilę nie pomyślałem o jego wysiłku i zmęczeniu. Oczywiście dziś mógłbym powiedzieć, jak bardzo przejmował mnie los tego nieszczęśnika, ale nie zrobię tego, co więcej dodam, że targowałem się zawsze o stawkę za przejazd. Niemal w każdym przypadku to ja dyktowałem cenę. Z uwagi na to,
że byłem jedynym klientem, a ich wielu, zawsze znalazł się ryksiarz, który wolał coś zarobić. Jeśli cokolwiek może mnie usprawiedliwiać, to chyba tylko fakt, że jestem chudy i nie ważę zbyt wiele. Na Madagaskarze tak naprawdę nie używa się słowa riksza, lecz pousse-pousse (po francusku pchaj-pchaj). To jedno z ostatnich miejsc na świecie, oprócz indyjskiej Kalkuty, gdzie można spo-
Fianarantsoa, założona w 1830 r. na wzgórzu Ivonea (1269 m n.p.m.), leży 8 godzin jazdy na południe od stolicy – Antananarywy. Tutejsze Stare Miasto (Vieille Ville), złożone mniej więcej z 500 domów, kościołów i budynków targowych z XIX w., uważa się za jedyne dziedzictwo kulturalne Madagaskaru.
tkać jeszcze tego typu taksówki. Tylko (o dziwo!) malgascy ryksiarze są odżywieni, rumiani, czerstwi i nawet umięśnieni. Natomiast ci indyjscy sprawiają wrażenie, jakby zaraz mieli się przewrócić. Podobno rząd Madagaskaru chce wkrótce zlikwidować pousse-pousse. Warto się więc pośpieszyć z wizytą na wyspie, aby móc jeszcze skorzystać z tej niecodziennej taksówki...
Odkopywanie zmarłych
Na Madagaskarze wierzy się, że po śmierci każdy może stać się bogiem. Rodzina musi jednak w tym poFOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 71
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR Valiha to malgaski szarpany instrument strunowy, który składa
się z tuby (rezonatora) i naciągniętych na nią strun. Wykonany jest tradycyjnie z bambusa. Nazwa valiha pochodzi od sanskryckiego słowa vadhya oznaczającego „instrument do gry świętej muzyki”.
móc zmarłemu. Jej obowiązkiem jest zakopać go w prowizorycznym grobie, aby po roku, dwóch latach wydobyć ciało, odprawić obrzędy oraz ucztować w obecności truchła. Następnego dnia wcześnie rano chowa się je w rodzinnym grobowcu, na innym cmentarzu. Po odprawieniu takiej ceremonii można
się spodziewać łask, pomocy, wsparcia i opieki ze strony zmarłego. Cała uroczystość rozpoczyna się w południe. Rodzina, a także znajomi i zaproszeni goście zasiadają do pierwszego posiłku, który jest mocno zakrapiany rumem. Bogaci zabijają zebu, natomiast ubodzy zbierają datki, kupują ryż, słoninę, pędzą bimber – wszystko po to, aby można było jeść i pić do woli. Na cmentarz wyrusza korowód zawodzący żałobnie pieśni pogrzebowe, mężczyźni trzymają nosze, na których przyniosą z powrotem do domu zmarłego. Grób skrapiany jest kroplami rumu, a następnie idą w ruch łopaty. Rodzina i najbliżsi rozsiadają się wygodnie w oczekiwaniu na pojawienie się nieboszczyka. Dzieci i ciekawscy tłoczą się tuż przy samej mogile, aby dojrzeć trumienne deski. Wydobyciu ciała z ziemi towarzyszy płacz, szloch i zawodzenie. Powrót do domu ze zmarłym ma już zupełnie inny charakter. Wszyscy się wówczas cieszą, weselą i radośnie śpiewają. Teraz będą wspólnie biesiadować, jeść i pić aż do upadłego, oczywiście, w towarzystwie nieboszczyka usadzonego na honorowym miejscu.
FOT. OFFICE NATIONAL du TOURISME de MADAGASCAR Malgaska dziewczyna z typową dla zachodniej i północnej części
Madagaskaru oryginalną maseczką na twarz – masonjoany. Przypuszcza się, że ma ona chronić skórę przed słońcem, czynić ją miększą, delikatniejszą i usuwać wszelkie skazy.
Już o świcie pochowają go tym razem na wieczność w rodzinnym grobowcu, na innym cmentarzu. p
wiosna 2012 • AllInclusive
72 Dalekie Podróże
RPA – jeden raz to za mało << Republika Południowej Afryki (RPA), najdalej na południe położone państwo afr yk ańsk ie, jest rodzinnym k rajem m.in. Johna Maxwella Coetzee’ego, laureata Literackiej Nagrody Nobla. Obowiązuje tu aż jedenaście języków urzędowych. W ok olicznych wodach można spotk ać np. wielor yby, a w miejscowych parkach i rezerwatach – tzw. Wielką Piątkę Afryki, czyli słonie, nosorożce czarne, lwy, bawoły i lamparty. Krajobraz RPA współtworzą sawanny, tereny górskie i wybrzeża dwóch oceanów – Atlantyckiego i Indyjskiego. Różnorodność stanowi nie tylko największy walor tego kraju, lecz także sprawia, że lista miejsc wartych odwiedzenia wydaje się tutaj nie mieć końca... Dlatego też wiele osób wraca w te strony wielokrotnie. >> AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 73
Plaża Boulders obok Simon’s
Town (Simonstad) wchodzi w skład Parku Narodowego Góry Stołowej (Table Mountain National Park). Jej największą atrakcją jest istniejąca od 1983 r. 3-tysięczna obecnie kolonia pingwinów przylądkowych.
W modnym Clifton, bogatym przedmieściu Kapsztadu, znajdują się cztery kameralne plaże, oddzielone od siebie granitowymi głazami. Spektakularny łańcuch górski Dwunastu Apostołów (Twelve Apostles) osłania je przed wiatrem.
FOT. CAPE TOWN TOURISM
Malowniczo położony nad Oceanem Atlantyckim 64-tysięczny Cape Town Stadium (Green Point Stadium) wybudowano specjalnie na Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w RPA w 2010 r. W jego tle widać symbol Kapsztadu – Górę Stołową (1086 m n.p.m.).
JAKUB WOLSKI
FOT. CAPE TOWN TOURISM
Pamiętam, jak kilka lat temu podróżowałem autobusem na trasie z południowoafrykańskiego
Upington do Namibii. Usypiałem zmęczony podróżą, gdy przysiadł się do mnie pastor o buszmeńskich rysach, wracający do swojego domu na północy kraju. Z agadnął do mnie przyjaźnie i tak przez kilka kolejnych godzin rozmawialiśmy o realiach panujących w tej części świata. Po latach od tego
spotkania detale toczonej dyskusji zupełnie zatar-
ły się w mojej pamięci, ale pozostało jedno bardzo
Always be aware, you're in Africa. W wolnym tłumaczeniu: W Afryce zawsze miej oczy dookoła głowy. ważne zdanie :
Republika Południowej Afryki jest krajem cywilizowanym, najlepiej rozwiniętym gospodarczo na całym kontynencie, pod wieloma względami mogącym konkurować nawet FOT. CAPE TOWN TOURISM
wiosna 2012 • AllInclusive
74 Dalekie Podróże
z Europą Zachodnią. Jednak w rzeczywistości bardzo często nowoczesność i bogactwo ścierają się tutaj z zacofaniem i skrajną biedą. Mimo iż czasy apartheidu (pełnej segregacji rasowej) minęły prawie 20 lat temu, to nadal widać jego ogromny wpływ, szczególnie w dużych metropoliach, jak np. Johannesburg czy Kapsztad, gdzie w samych slumsach na obrzeżach miast żyje więcej ludzi niż w Warszawie. Panująca w tych miejscach bieda sprawia, że często słyszy się tu o kradzieżach, gwałtach czy nawet morderstwach. Wiele z tych opowieści jest – oczywiście – przesadzonych, nie zmienia to faktu, że biali mieszkający w Johannesburgu zamykają się na swoich osiedlach otoczonych wysokimi murami i zabezpieczonych drutem kolczastym pod napięciem, a na zakupy wyruszają jedynie samochodem. Nie można jednak przez pryzmat jednego miasta oceniać całego kraju, bowiem oferuje on przybyszom tak wiele, że nawet podróżując po nim przez kilka miesięcy, nie będziemy się nudzić ani przez chwilę.
Rezerwat Przyrody Blyde
River Canyon słynie z punktu widokowego nazywanego Bożym Oknem (God’s Window). W pogodny dzień można stąd zobaczyć Park Narodowy Krugera i pasmo górskie Lebombo (Lubombo) na granicy z Mozambikiem.
W cieszącym się zasłużoną sławą Parku Narodowym Krugera, który posiada więcej gatunków flory i fauny niż jakikolwiek inny obszar chronionej przyrody w RPA, zobaczymy m.in. tzw. Wielką Piątkę Afryki – nosorożce, lamparty, słonie, lwy i bawoły FOT. Kruger-National-Park.de
AllInclusive • wiosna 2012
Świat w pigułce
FOT. Kruger-National-Park.de
Do RPA trafiłem po miesiącu spędzonym w Namibii, spalony słońcem, oszlifowany piaskiem pustyni Namib i owiany wiatrem Kalahari. Gdy po przekroczeniu granicy zobaczyłem zielone drzewa i rzeki, w których płynęła woda, poczułem się jak w raju. Mimo iż kocham pustynię, zdecydowanie miałem ochotę od niej odpocząć, a Republika Południowej Afryki nadawała się do tego idealnie – choćby dlatego, że w pewnym sensie przypomina świat w pigułce, którego główną atrakcją jest różnorodność krajobrazów i możliwości. Kiedy ma się do dyspozycji tylko dwutygodniowy urlop, cały pobyt na dalekim południu kontynentu wiąże się nieodłącznie z podejmowaniem wyborów… Zobaczyć niekończące się zielone oazy i subtropikalne lasy na wschodzie czy może podziwiać malownicze winnice i poszarpane skaliste wybrzeża na zachodzie? Wędrować po Górach Smoczych na granicy z Lesotho czy przemierzać pustynię Kalahari wciśniętą między Namibię i Botswanę? Odwiedzić baśniowe laguny i piaszczyste plaFOT. Kruger-National-Park.de
Dalekie Podróże 75
że ciągnące się wzdłuż Garden Route, czyli Trasy Ogrodów, czy ponurkować w ciepłych wodach Oceanu Indyjskiego? Szukać Wielkiej Piątki w Parku Narodowym Krugera czy pingwinów i waleni w okolicach Hermanus? Tego typu przykłady i pomysły można mnożyć w nieskończoność, a urlopu i tak nigdy nie wystarczy.
FOT. Kruger-National-Park.de
Trzy Okrąglaki (Three Rondavels)
to interesująca formacja skalna wznosząca się przy położonej w Górach Smoczych (Drakensberg) Trasie Panoramicznej (Panorama Route). Wyglądem przypomina ona tradycyjne, cylindryczne chaty murzyńskie.
Mimo wielu możliwości zazwyczaj pierwszy punkt na liście obowiązkowych miejsc do zobaczenia stanowi Park Narodowy Krugera. Jest on oddalony od Johannesburga o ok. 5–6 godzin jazdy samochodem. Po drodze warto zatrzymać się na dłużej w Rezerwacie Przyrody Blyde River Canyon. Rzeka Blyde utworzyła tu drugi co do wielkości kanion w Afryce (po Kanionie Rzeki Rybnej – Fish River Canyon – w Namibii). Nazwę (w tłumaczeniu na polski Rzeka Radości) nadali jej Burowie (potomkowie osadników ho-
FOT. WIKIPEDIA.COM/Bjørn Christian Tørrissen
Safari w Parku Narodowym Krugera
lenderskich), którzy szukali na tych terenach własnego dostępu do oceanu, nieznajdującego się na terytorium Brytyjczyków. Przez cały rezerwat wiedzie niezmiernie malownicza trasa, jednak dopiero docierając do punktu widokowego zwanego Bożym Oknem (God’s Window), możemy w pełni docenić piękno tego zakątka. Panorama, jaka się stąd rozpościera, wprost oszałamia. A to dopiero przecież początek atrakcji w drodze do Parku Narodowego K r u g e r a … A b y s p o t ka ć w nim Wielką Piątkę Afryki, czyli lwy, lamparty, słonie, nosorożce i bawoły, potrzeba trochę szczęścia i nieco więcej cierpliwości. Jednak bardzo rzadko zdarza się tu nieudane safari. Dużo częściej natomiast jego uczestnicy stają się świadkami scen niczym z najlepszego filmu przyrodniczego. Polowania drapieżników na swoje ofiary, wędrówki stad do wodopoju, codzienna walka o przetrwanie w naturalnym środowisku dzikiej przyrody – to wszystko
W Kanionie Rzeki Radości (Blyde River Canyon) natrafimy na niesamowite kotły wirowe (eworsyjne) zwane Bourkes Luck Potholes, które powstały na skutek wypłukiwania materiału skalnego w miejscach zawirowań dużych mas szybko płynącej wody
wiosna 2012 • AllInclusive
76 Dalekie Podróże
FOT. CAPE TOWN TOURISM
Kolejką linową na Górę Stołową
(Table Mountain Aerial Cableway) podróżuje rocznie ok. 800 tys. turystów z całego świata. W swojej historii (działa od października 1929 r.) zawiozła ona na szczyt już ponad 20 mln osób. Podróż nią trwa ok. 5 minut.
Wietrzny Kapsztad
Za drugie najczęściej odwiedzane przez turystów miejsce w RPA uważa się Kapsztad. W odróżnieniu od Johannesburga odznacza się on wielokulturowością i zdecydowanie bardziej przypomina miasta europejskie. Poza tym posiada dużo więcej uroku i jest znacznie bezpieczniejszy. Po kilku dniach pobytu zauważyłem właściwie tylko jedną jego wadę… W okresie letnim wieje tu południowo-wschodni wiatr oczyszczający miasto z kurzu i spalin, zwany Cape Doctor. Bywa na tyle silny, że potrafi utrudnić niemal każdą czynność, poczynając od spacerowania, a na prowadzeniu samochodu kończąc. Jednocześnie wpycha w głąb lądu masy wilgotnego i ciepłego powietrza z okolicznej zatoki, co sprawia, że na szczycie Góry Stołowej zbiera się gęsty biały obłok. Widok z dołu jest rewelacyjny, ale jeśli znaj-
AllInclusive • wiosna 2012
Słynna Robben Island (w języku afrikaans Robbeneiland, czyli „Wyspa Fok”) w Zatoce Stołowej, służąca dawniej jako miejsce osadzenia więźniów politycznych, widziana z samolotu. W tle, w odległości ok. 10 km, znajduje się Kapsztad z Górą Stołową.
dziemy się akurat na górze, musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż chmury rozstąpią się na chwilę, żeby móc sfotografować spoczywające w dole miasto. Góra Stołowa stanowi symbol Kapsztadu – pewnie dlatego chce ją zdobyć każdy, choć zdecydowanie nie polecam tego wyczynu amatorom. Mimo wielu znaków ostrzegawczych i regulaminów, na szlaku spotyka się ludzi zupełnie nieprzygotowanych do górskich wycieczek. Po wejściu na szczyt przestało mnie już dziwić, że każdego roku kilka osób żegna się tutaj ze światem. W Kapsztadzie warto zatrzymać się na kilka dni, bo zarówno sama metropolia, jak i jej najbliższa okolica mają wiele do zaoferowania. Interesująco wygląda szczególnie muzułmańska dzielnica Bo-Kaap, p e ł n a ko l o r o w y c h jednopiętrowych d o m kó w i m a ł y c h meczetów. Spacerując Long Street, reprezentacyjną ulicą miasta, możemy poczuć się trochę jak w dawnej Anglii, a zwiedzając więzienie na pobliskiej Robben Island (Robbeneiland), zobaczymy, w jakich warunkach przetrzymywany był Nelson FOT. CAPE TOWN TOURISM
można zobaczyć tutaj na własne oczy. W Parku Narodowym Krugera wprost trudno oprzeć się wrażeniu, że tak wyglądałby świat bez człowieka i że tak naprawdę niczego mu nie brakuje.
Dalekie Podróże 77 je się tam długi na 451 m i wysoki na 216 m most nad rzeką Bloukrans, z którego można oddać jeden z najdłuższych na świecie skoków na bungee. Dalej na wschód rozciąga się fragment wybrzeża nazywany Wild Coast. Na odcinku od Qolora Mouth na południu do Port Edward na północy natrafimy na piękne zatoki, liczne jaskinie, skały o przedziwnych kształtach i porośnięte trawą pagórki pokryte okrągłymi chatkami ludu Khosa (Xhosa). Warto też zostawić na jakiś czas samochód i przesiąść się na konia albo po prostu wybrać na pieszą wędrówkę, żeby móc bliżej poznać tę malowniczą okolicę. Mandela, prezydent RPA (od 1994 do 1999 r.) i laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Na zachodnim wybrzeżu trzeba również wybrać się na degustację win, najlepiej z kierowcą, bowiem są tu dziesiątki wspaniałych winnic. Nie wolno także ominąć Przylądka Igielnego (Agulhas). Nawet jeśli nie zrobi na nas wielkiego wrażenia, warto odbyć tę wycieczkę ze względu na fakt, że jest najdalej na południe wysuniętym fragmentem kontynentu afrykańskiego.
FOT. Knysna Tourism/Ian Fleming Trasa Ogrodów (Garden Route)
to urzekający, niezmiernie zielony, pełny bujnej roślinności, lagun i jezior fragment wybrzeża w południowo-wschodniej części RPA. Rozciąga się od zatoki Mossel do rzeki Storms. Na tej malowniczej trasie znajduje się m.in. miasto Knysna.
Kwestia wyboru
Mieszkańcy RPA potrafią spędzić dwa tygodnie urlopu na samym tylko Wild Coast (Dzikim Wybrzeżu), więc przybysze z Europy nie powinni nawet próbować zwiedzić tego kraju podczas jednego wyjazdu. Zdecydowanie lepiej skupić się na wybranej jego części i bez pośpiechu chłonąć wszystko to, co ma do zaoferowania.
W podróży wzdłuż wybrzeża
Wyruszając z Kapsztadu na wschód, mamy do wyboru dwie drogi – autostradę N1, biegnącą przez bardzo surowe tereny centralnej części kraju, albo popularną, niezmiernie malowniczą Garden Route – Trasę Ogrodów, która jest atrakcją sama w sobie. Na pokonanie kilkuset kilometrów południowo-wschodniego wybrzeża można spokojnie przeznaczyć tydzień, mimo iż sam przejazd zajmie nam jedynie kilka godzin. Warto jednak od czasu do czasu zjechać z głównej płatnej autostrady N2 w poszukiwaniu lokalnych atrakcji. Wymarzone miejsce do wygrzewania się w promieniach słońca stanowi np. laguna w okolicach miejscowości Knysna. Gdy będziemy mieć dość leżenia na plaży, kilkadziesiąt kilometrów dalej nadarza się niebywała okazja do podniesienia poziomu adrenaliny. Znajdu-
FOT. Knysna Tourism/Ian Fleming
RPA jest młodym społeczeństwem.
Kraj ten zamieszkuje ponad 50 mln ludzi, z czego aż 44 proc. stanowią dzieci (35 proc. populacji ma poniżej 15. roku życia, a 15 proc. – mniej niż 5 lat!). Najwięcej młodych Południowoafrykańczyków żyje w prowincji KwaZulu-Natal – ok. 27 proc.
Nurkowanie w Oceanie Indyjskim, odwiedziny u plemienia Bantu w prowincji KwaZulu-Natal, wędrówki po trzytysięcznikach Gór Smoczych czy poznanie mieszkańców Królestwa Lesotho można spokojnie odłożyć na kolejne wspaniałe wakacje w Afryce Południowej. p
wiosna 2012 • AllInclusive
78 Dalekie Podróże
Indie
FOT. KERALA TOURISM
– szlakiem pałaców, plaż i ajurwedy PAWEŁ SKAWIŃSKI
<< Podróż zachodnim wybrzeżem Indii to wyprawa przez usiane pałacami pustynie Radżastanu i rajskie plaże Goa, dawnej kolonii portugalskiej, aż po pełną przypraw i dzikiej przyrody Keralę – ojczyznę ajurwedy, prastarej medycyny hinduskiej. >> AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 79 Niezapomnianym przeżyciem jest rejs tradycyjnymi barkami kettuvallam („łodziami z węzłami”), dzisiaj zamienionymi w luksusowe pływające hotele, po rozlewiskach Kerali. Budowano je z desek z drzewa chlebowego, które wiązano sznurami z włókna kokosowego, bez użycia gwoździ.
Hanwant Singh (1923–1952), maharadża Dźodhpuru (Jodhpuru), wyciągnął pistolet kalibru 22 i wymierzył w indyjskiego urzędnika. – Odmawiam przyjęcia twojego dyktatu! – młody, rozpuszczony, gnuśny i obrzydliwie bogaty władca, którego ulubioną rozrywką były gra w polo, polowania na stepówki i sztuczki magiczne, właśnie zdał sobie sprawę, że oddał władzę nad swoim królestwem. W 1947 r. S i n g h p o d p i s a ł a kc e s p u s t y n n e g o Dźodhpuru do Unii Indyjskiej (przekształconej w 1950 r. w obecną Republikę Indii) – w ten sposób jego ziemie stały się częścią dzisiejszego stanu Radżastan. Co prawda maharadża mógł zachować swój bajeczny majątek, jeździć limuzynami o czerwonych, królewskich tablicach rejestracyjnych, ale upokarzający sposób zawarcia traktatu obudził w nim ducha przodków
– wojowniczych i dumnych Radźputów.
FOT. Rajasthan TourisM XVIII-wieczny Pałac Deeg, leżący ok. 35 km od Bharatpuru, zachwyca
swoim pięknem. Odbija się w lustrze wody sztucznego jeziora Gopal Sagar. Stanowił letnią rezydencję maharadżów do lat 70. XX w. Jego wielką atrakcją jest również czarujący ogród w stylu mogolskim.
Już mniej więcej dwa i pół tysiąca lat przed Chrystusem ludzie osiedlali się na terenie obecnego Radżastanu. Przez stulecia toczono tu wojny, kolejne fale najeźdźców z północy przelewały się przez przełęcz Chajber (Khyber), łączącą dzisiaj Afganistan i Pakistan, aby zawładnąć tą krainą. Wśród nich byli starożytni władcy potężnego miasta Harappa (ok. 2600–1500 r. p.n.e.), Ariowie (Indo-Irańczycy) władający sanskrytem (1500 r. p.n.e.) oraz buddyjscy Maurjowie (322–185 r. p.n.e.), muzułmanie (1192 r.) i Wielcy Mogołowie (1526 r.). Wcześniej do granicy Radżastanu Malownicze jezioro Nakki rozłożone u stóp góry Abu (1722 m n.p.m.).
Można po nim popływać małymi łódkami, rowerami wodnymi czy kajakami. Mieści się nad nim jedyny górski kurort w Radżastanie – miasteczko Mount Abu (1220 m n.p.m.). FOT. Rajasthan TourisM
wiosna 2012 • AllInclusive
80 Dalekie Podróże dotarł nawet Aleksander Wielki (326 r. p.n.e.), ale w wyniku buntu jego wycieńczonej armii został zmuszony do odwrotu. Nic więc dziwnego, że na tych ziemiach ok. V–VI w. n.e. pojawiły się rody wojowników o surowym kodeksie honorowym. Co prawda Radźputowie wywodzili się z niższych klas, aby awansować społecznie do kszatrijów – stanu (warny) wojowników, musieli stworzyć własną mitologię. Głosili zatem wszem i wobec, że są potomkami bogów słońca, księżyca lub narodzili się w ogniu, na świętej górze Abu (1722 m n.p.m.). Te trzy grupy (vanshas) podzieliły się jeszcze na kolejne trzydzieści sześć klanów (kulas).
Kraina Królów
Konkurujące klany rozdzieliły też między siebie Radżastan – szybko ro-
FOT. Rajasthan TourisM Hawa Mahal (Pałac Wiatrów) to niezbity dowód na to, że trafiliśmy do „Różowego Miasta”, jak mówi się o Dźajpurze (Jaipurze), stolicy
Radżastanu. Ta wspaniała budowla z 1799 r. zawdzięcza swoją nazwę wiatrowi (hawa), który wieje przez jej 953 małe okna (jharokha).
– mniejsze, świeckie rezydencje należące do bogatych kupców. Bodaj najsłynniejszym budynkiem Radżastanu jest Pałac
FOT. Rajasthan TourisM
Kumbhalgarh – potężna forteca z XV w. położona w paśmie
górskim Arawali (na wysokości 1100 m n.p.m.), ok. 80 km na północ od Udajpuru. Otoczono ją masywnymi murami o długości aż 36 km! Nic więc dziwnego, że nigdy nie została zdobyta.
sły potężne mury zamków Dźajpuru (Jaipuru), Dźodhpuru, Amberu, Adźmeru (Ajmeru), Dźajsalmeru (Jaisalmeru) i Udajpuru, a każdy był wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Wokół nich powstawały miasta, w których ściany domów miały kolor górujących nad okolicą twierdz i pałaców. I tak Dźajpur stał się różowym miastem, Dźodhpur – błękitnym, zbudowany z piaskowca Dźajsalmer na pustyni Thar – złotym, a Udajpur – białym. Miejscowi architekci czerpali wzorce z kultury hinduskiej, nawet europejskiej, ale przede wszystkim muzułmańskiej. Obok wspaniałych siedzib maharadżów powstawały geometryczne ogrody (char bagh) usiane licznymi fontannami, a w centrach miast haveli
AllInclusive • wiosna 2012
Wiatrów (Hawa Mahal) wzniesiony przez maharadżę Sawai Pratapa Singha (panującego w latach 1778–1803). Posiada
953 okna – jego fasada ma przypominać koronę boga Kryszny lub plaster miodu. Został wybudowany w Dźajpurze, różowym mieście, uważanym za jedno z najlepiej zaplanowanych na świecie. Tylko 11 km stąd znajduje się kolejna perełka architektury (tym razem obronnej) – Fort Amber. Składa się z czterech podwórców, licznych korytarzy, galerii i świątyń. Obecnie jest to raczej pałac niż forteca. Zdobienia sal są tak piękne, że Dżahangir (Jahangir), ówczesny władca tej części subkontynentu indyjskiego (imperium Wielkich Mogołów), postanowił wysłać żołnierzy, aby je zniszczyli. Sprytny maharadża nakazał więc otynkować pomieszczenia i posłańcy uznali doniesienia o pięknie pałacu za czcze wymysły, a Amber został uratowany.
Twierdza Mehrangarh, znana także jako Cytadela Słońca, dominuje nad Dźodhpurem (Jodhpurem). Rudyard Kipling, autor Księgi dżungli, powiedział
o niej, że jest „dziełem olbrzymów”. Poniżej wznosi się piękne marmurowe mauzoleum Jaswant Thada poświęcone maharadży Jaswantowi Singhowi II.
FOT. Rajasthan TourisM
Dalekie Podróże 81
FOT. Rajasthan TourisM Dumą Radżastanu są dwa luksusowe pociągi: Royal Rajasthan on Wheels (Królewski Radżastan na Kołach) i Palace on Wheels (Pałac na Kołach).
Za bardziej ekskluzywny uważa się ten pierwszy, jeżdżący od trzech lat, ale za to ten drugi cieszy się większą sławą, gdyż istnieje już od 1982 r.
Pałac na Kołach
Jest jeszcze jeden oryginalny pałac Radżastanu, dzięki któremu można wygodnie zwiedzić największe atrakcje tego regionu. Mowa tu o Pałacu na Kołach (ang. Palace on Wheels), czyli luksusowym pociągu wyposażonym w bar i restauracje, wyłożonym dywanami, wyjeżdżającym ze stacji Safdarjung w Nowym Delhi – indyjskiej wersji słynnego Orient Expressu. W ciągu tygodnia przejeżdża m.in. przez Dźajpur, Sawai Madhopur i zatrzymuje się w pobliżu Parku Narodowego Ranthambhore, gdzie można wybrać się na tygrysie safari (oczywiście bezkrwawe – fotograficzne). Następnym przystankiem w podróży jest Udajpur (ośrodek artystów zwany „Wenecją Wschodu”) z pałacem Jag Mandir zbudowanym na środku jeziora. FOT. Rajasthan TourisM
Piątego dnia pociąg dociera do Dźajsalmeru – XII-wiecznego miasta otoczonego pustynią Thar. Ciekawą rozrywkę
niu). Warto wybrać się też na święto słoni do Dźajpuru. Szósty dzień w Pałacu na Kołach to zwiedzanie Dźodhpuru, słynącego z podniebnych bitew latawców. Sport ten jest niezmiernie popularny na subkontynencie – w Indiach, Pakistanie, Afganistanie, Bangladeszu i Nepalu. Podczas zawodów, które przypadają na różne świąteczne dni (np. w Radżastanie w czasie styczniowego święta zbiorów Makar Sankranti), ich uczestnicy stojący na dachach domów, starają się przeciąć żyłkę latawca przeciwnika. Siódmy dzień podróży upływa w mieście Bharatpur, pobliskim słynnym ptasim sanktuarium – Parku Narodowym Keoladeo, wpisanym w 1985 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, oraz w Agrze na zwiedzaniu magicznego Tadź Mahalu (Taj Mahalu), nazywanego „świątynią miłości”, FOT. Rajasthan TourisM
Podczas barwnego Festiwalu Pustyni w Dźajsalmerze (Jaisalmerze) ważną rolę odgrywają wielbłądy. Gra się wówczas na nich w polo, organizuje wyścigi tych zwierząt oraz konkursy tańca.
FOT. Rajasthan TourisM
stanowi tu przejażdżka wielbłądzią karawaną, którą podróżowali kiedyś miejscowi kupcy. Obecnie co roku odbywa się tutaj 3-dniowy Festiwal Pustyni (na przełomie stycznia i lutego). Dla wielbicieli wielbłądów są jeszcze pięciodniowe listopadowe targi tych zwierząt w świętym mieście Puszkar (gdzie obowiązuje zakaz spożywania alkoholu, jedzenia mięsa, a nawet jajek!) oraz międzynarodowy festiwal w wiosce Ladera, ok. 25 km od miasta Bikaner (w stycz W programie niezmiernie widowiskowego Festiwalu Pustyni znajdziemy m.in. zawody w zawiązywaniu turbanów czy wybór posiadacza najpiękniejszych i najdłuższych wąsów. To ważne wydarzenie prezentuje kulturę, sztukę i rzemiosło mieszkańców Radżastanu.
wiosna 2012 • AllInclusive
82 Dalekie Podróże
jednego z siedmiu nowych cudów świata (ta ostatnia wielka atrakcja Indii nie leży już w granicach Radżastanu, lecz w stanie Uttar Pradesh).
Mała Portugalia
Pierwszym Portugalczykiem, który dotarł w 1498 r. do zachodnich wybrzeży
FOT. beach-backgrounds.com Rajska, spokojna plaża Colva na południu Goa uchodzi za jedną z najdłuższych na świecie – ma aż 24 km! Mieści się przy niej, w cieniu
palm, dość sporo hotelików, punktów gastronomicznych, małych restauracji i barów. Najbliższą stacją kolejową jest Margao (Madgaon).
Indii, był wielki żeglarz i odkrywca Vasco da Gama. Portugalia, wówczas morska potęga, rywalizowała z flotą arabską o panowanie nad szlakiem przypraw
z Indii do Europy. Wyspa i ujście rzeki Mandovi w okolicy dzisiejszego Panadźi (Panaji, Pangim) i Starego Goa (Old Goa, Velha Goa) przechodziły z rąk
Dwie najważniejsze rzeki Goa to Mandovi i Zuari, które stanowią integralną część życia mieszkańców tego indyjskiego stanu. Dostarczają im wody, odgrywają ogromną rolę w transporcie ludzi i towarów, zapewniają nawadnianie pól uprawnych, są w końcu także atrakcją turystyczną. FOT. GOA TOURISM
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 83 Druga odmiana tego trunku przyrządzana jest z orzechów cashew (nerkowca). Popularność Goa zaczęła się w latach 60. XX w. wraz z najazdem hipisów z Zachodu. Ich szlak wiódł z Europy przez Turcję, Iran, Kabul w Afganistanie, Pakistan, Katmandu w Nepalu, Waranasi w Indiach, a kończył się na plażach Goa. Obecnie hipisów jest mniej, ale miejsce stało się na tyle popularne, że odwiedza je co roku ok. 400 tys. obcokrajowców i aż 2 mln Hindusów. Największe atrakcje stanowią tu zabytkowe kościoły i klasztory Starego Goa, stolica stanu Goa – Panadźi, a także rajskie plaże Calangute, Arambol, Andźuna, Agonda, Mandrem, Colva i Palolem. Cały czas powstają nowe hotele i ośrodki wypoczynkowe. Ostatnio na plażach Goa można spotkać wielu Rosjan, wśród których popularnością cieszą się miejscowe nieruchomości. FOT. WIKIPEDIA.COM/NIMA SAREH
do rąk, aż w końcu w 1510 r. Afonso de Albuquerque (1453–1515) zdołał ufortyfikować osadę i utworzyć stałą faktorię handlową. Portugalczyk okazał się świetnym dyplomatą, ponieważ o panowanie nad tymi ziemiami walczyły ze sobą dwa imperia – hinduskie królestwo Widźajanagaru i sułtanat Bidźapuru. Albuquerque obu stronom obiecywał wiele, w szczególności konie, które mogły stanowić przewagę w bitwach. Pod koniec wieku przybysze z Portugalii już dobrze zadomowili się na tych terenach i zaczęli budować imponujące kościoły i bazyliki, w tym słynną Bazylikę Dobrego Jezusa (Basílica do Bom Jesus) w Starym Goa. Jednak już w XVII w. przewagę zaczęli zdobywać Brytyjczycy, a Portugalczycy tracili na ich rzecz kolejne ziemie na zachodnim wybrzeżu Indii (m.in. Bombaj). Mimo zagrożenia ze strony wojsk imperium Marathów (państwa indyjskiego istniejącego od 1674 do 1818 r.) z głębi lądu niektóre posiadłości utrzymali jednak aż przez 250 lat. Portugalską obecność nadal się tu wyczuwa niemal na każdym kroku. Uważa się, że Goa znacznie różni się od reszty Indii – jest wciąż kawałkiem Europy na subkontynencie. Część Goańczyków (ponad 25 proc.) to katolicy (wyznawcy wszystkich religii żyją tutaj w zgodzie), najpopularniejszym sportem pozostaje piłka nożna, a nie krykiet. Dopiero w 1961 r. po zbrojnej akcji pod nazwą „Operacja Vijay” Indie przejęły pełną kontrolę nad Goa. Odmienność daje znać o sobie także w miejscowej kuchni, ponieważ oprócz ryb w ostrych sosach curry jada się tu wszystkie rodzaje mięsa, pod przeróżnymi postaciami, np. chouricos – słynne pikantne goańskie kiełbaski, sorpotel (sarapatel), czyli wieprzowinę, wątróbkę, serce i nerkę w gęstym sosie podla-
W Bazylice Dobrego Jezusa (Basílica do Bom Jesus) w Starym Goa (Velha Goa) przechowuje się relikwie św. Franciszka Ksawerego, zwanego „Apostołem Indii”. Ten jezuicki kościół uchodzi za jeden z najlepszych przykładów architektury barokowej na subkontynencie indyjskim.
nym miejscowym bardzo specyficznym alkoholem – feni. Charakterystycznym składnikiem wielu potraw jest kokos. Właściwie używa się go do wszystkiego, również w postaci oleju do smażenia, a zwłaszcza do przyrządzania kury lub baraniny xacuti (port. chacuti de frango). Wspomniane wcześniej feni – mocny, przejrzysty alkohol o smaku i zapachu benzyny, robi się właśnie z kokosa.
wiosna 2012 • AllInclusive
84 Dalekie Podróże
Dziewicza Kerala
Moda na Goa sprawiła, że wielu turystów, zwłaszcza tych stroniących od tłumów, skierowało się dalej na południe – do wiecznie zielonej Kerali. Najbardziej popularne są tutaj plaże Kovalam i Varkala. Słynne kanały, jeziora i laguny ukryte w głębi lądu
FOT. India Tourism Frankfurt Charakterystyczny element krajobrazu Kerali stanowią barki kettuvallam (houseboat). Są one wynajmowane turystom i oferują im prawdziwe
luksusy, m.in. komfortowe sypialnie i łazienki, słoneczne pokłady widokowe, saloniki do spożywania posiłków – wyśmienitych dań kuchni keralskiej.
(tzw. Kerala backwaters), uznawane za jeden z cudów świata, oczarują każdego. Dla turystów przygotowano kettuvallam (houseboats),
czyli w pełni wyposażone domy i hotele na wodzie. W Kerali rozwinęła się także naturalna medycyna hinduska – ajurweda
Thrissur Pooram (Pooram Festival) – każdego roku, w czasie miesiąca Medam (od połowy kwietnia do połowy maja), w mieście Thrissur (Trichur) ma miejsce niesamowity festiwal słoni, który uważa się za najbardziej kolorowy i spektakularny w całej Kerali FOT. KERALA TOURISM
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 85
FOT. KERALA TOURISM Kathakali to klasyczny taniec-dramat wywodzący się z Kerali. Poprzez gesty i ruchy ciała opowiada on historie przedstawione
w wielkich eposach hinduskich – Mahabharacie i Ramajanie. Aktorzy, tancerze mają niezmiernie barwne makijaże i bogate kostiumy.
(ayurveda). Ajus oznacza życie, a veda – wiedzę, mądrość. To najstarszy na świecie system medyczny i filozoficzny, którego historia liczy już ponad pięć tysięcy lat. Ajurweda jest jednocześnie sztuką życia, świadomym dążeniem do pełnej równowagi ciała, umysłu i ducha. Uczy nas, jak odróżniać postępowanie prowadzące do zdrowego i szczęśliwego życia od zachowania, którego wynikiem są rozmaite choroby. Medycyna ajurwedyjska nie zajmuje się pojeFOT. KAIRALI RESORT
dynczym organem, lecz traktuje ciało, umysł i duszę człowieka jako całość. Jej istotą jest pełne wyzdrowienie, a nie chwilowa ulga. W ajurwedzie stosuje się szereg zabiegów, żeby oczyścić ciało z toksyn (ama) – od masaży po oleje, zioła, odpowiednie odżywianie się i dietę. Ale Kerala to nie tylko odkrycie współczesnych turystów. Była już znana w starożytności. Zachodnie wybrzeże Indii, a w szczególności miasto Koczin (Kochi) stanowiło ważne centrum handlu przyprawami. Cesarstwo Rzymskie wymieniało tu złoto i wino na niezmiernie cenne pieprz i imbir. Tutaj osiedlali się kupcy żydowscy, syryjscy chrześcijanie i muzułmanie. Handel był zawsze motorem napędowym cywilizacji, katalizatorem zmian i wymiany poglądów. W miastach portowych Kerali mieszały się języki, religie, odmienne kultury. Na targach, w portach, magazynach pamiętających starożytność wciąż można poczuć dawną atmosferę. Podobno niewiele się tu zmieniło od tamtego czasu… p Shirodhara, czyli masaż ciepłym olejem sezamowym na „trzecie oko”, zwane inaczej „okiem mądrości”. Jest to jeden z najważniejszych zabiegów ajurwedyjskich. Ma dobroczynny wpływ na cały system nerwowy i hormonalny, znacznie redukuje stres i napięcie.
wiosna 2012 • AllInclusive
FOT. Vietnam National Administration of Tourism
86 Dalekie Podróże
Good Morning, Wietnam! PAWEŁ SKAWIŃSKI
<< Kraj przytulony do Zatoki Tonkińskiej i Morza Południowochińskiego zazwyczaj łączony jest z wojną, śmiercią i zniszczeniem. Ale turysta nie musi już przedzierać się przez pola minowe, żeby znaleźć dziewicze plaże, cuda natury oraz zabytki starej i bogatej kultury. >> AllInclusive • wiosna 2012
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL
Dalekie Podróże 87
– D zień doooobry , W ietnam ! –
przeciągłe po -
witanie rozerwało ciszę wiosennego poranka
1965 r. Zaczęła się audycja Radia Amerykańskich S ił Z brojnych , a za mikrofonem siedział Adrian Cronauer, niedawno przeniesiony z bazy w Grecji. Nowy didżej łamał sztywny gorset reguł wojskowej rozgłośni, która zazwyczaj nu-
FOT. Vietnam National Administration of Tourism
Prowincja Ha Giang leży na
północy Wietnamu i graniczy z Chinami. Charakterystycznym elementem jej krajobrazu są góry, bujne lasy i pola ryżowe. Na tym obszarze natkniemy się m.in. na ludy Hmong, Tay, Dao (Yao), Nung i Lolo.
dziła żołnierzy obwieszczeniami i niekończącymi się pogadankami.
Cronauer opowiadał dowcipy
na antenie, puszczał popularną muzykę i walczył z przełożonymi o zachowanie audycji, która przecież nie licowała z powagą armii. Jednak żołnierze
go kochali. Weterani wspominali później, że program firmowany charakterystycznym zawołaniem pomógł im przetrwać piekło Wietnamu.
– Ludzie
gratulują mi wymyślenia powitania, ale tak naprawdę przeciągane „dzień doooobry" dawało mi czas na znalezienie słuchawek, depesz i płyt, kiedy spóźniony
i zaspany wpadałem do studia – śmieje się Cronauer.
Na oryginalnych nagraniach stacji można usły-
szeć ponad dwudziestosekundowe powitanie prowadzącego.
Na lewej stronie na górze: zapierający dech w piersiach widok na słynną zatokę Ha Long, odnogę Zatoki Tonkińskiej, z góry Bai Tho. Rozsianych jest po niej ok. 1600 wapiennych wysp i wysepek. W 1994 r. to urzekające miejsce wpisane zostało na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.
Na lewej stronie na dole: Wietnamka w ao dai, narodowym stroju kobiecym (długiej, czasem prostej, czasem bogato zdobionej tunice, noszonej na luźnych spodniach), i nón lá – tradycyjnym słomianym kapeluszu.
Świat usłyszał historię didżeja dzięki filmowi Good morning, Vietnam z 1987 r., w którym główną rolę zagrał Robin Williams. Popularna komedia miała jednak gorzki wydźwięk i krytykowała wojnę. W jednej ze scen, kiedy Adrian Cronauer puszcza w radiu utwór Louisa Armstronga What a Wonderful World (Jaki cudowny świat), oglądamy wioskę, na którą spada napalm, akty przemocy, protesty, aresztowania, rozstrzeliwanie jeńców. Kinowy przebój Good morning, Vietnam nie jest jednak wiernym odzwierciedleniem biografii wojskowego didżeja ani nie wyraża jego poglądów. – Każdy, kto był w armii, powie wam, że gdybym robił połowę tego, co w filmie, wciąż przebywałbym w Leavenworth (więzienie wojskowe o ścisłym rygorze w USA). Adrian Cronauer tak naprawdę nigdy nie krytykował wojny, a wyjście wojsk amerykańskich z Wietnamu uważał za błąd.
Wojna to nie film
Przed wojną wietnamską, w którą wmieszały się rywalizujące ze sobą ZSRR i USA,
wiosna 2012 • AllInclusive
88 Dalekie Podróże i trzycyfrowej inflacji. Miliony zdesperowanych ludzi uciekały na chybotliwych rybackich łodziach z kraju. Dopiero reformy zapoczątkowane w 1986 r. – Doi Moi, czyli „Odnowa" – i wprowadzenie elementów wolnego rynku doprowadziły do poprawy sytuacji ekonomicznej. Wietnam
Wietnamczycy wystąpili zbrojnie przeciwko francuskim okupantom. Walki o niepodległość wybuchły w 1945 r., a zakończyły się dziewięć lat później. Porozumienie pokojowe podzieliło kraj wzdłuż 17. równoleżnika na północ kontrolowaną przez zwolenników komunizmu i prozachodnie południe. Taki manewr przeprowadzono wcześniej z powodzeniem w Korei, jednak wypadki w Indochinach potoczyły się zupełnie inaczej… Dwudziestoletni konflikt na Półwyspie Indochińskim (1955–1975) nie tylko zmienił USA, ale przede wszystkim wyniszczył Wietnam i kraje ościenne. Szacuje się, że podczas niego zginęło od 2 do 4 milionów Wietnamczyków, Laotańczyków i Khmerów. Do władzy w Wietnamie doszli komuniści na czele z „Tym, Który Niesie Światło", czyli Ho Chi Minhem (1890–1969). Socjalistyczna Republika Wietnamu, powstała w 1976 r. z połączenia Wietnamu Północnego i Południowego, popełniała jednak te same błędy, co państwa, które przyjęły tę samą ideologię. Kolektywizacja wsi doprowadziła do fali głodu
FOT. WIKIPEDIA.COM/GREGOR DODSON Mauzoleum Ho Chi Minha
– potężny grobowiec w centralnym miejscu placu Ba Dinh w Hanoi. To właśnie tutaj ten wietnamski przywódca (zmarły w 1969 r.) ogłosił w dniu 2 września 1945 r. Deklarację Niepodległości i utworzenie Demokratycznej Republiki Wietnamu.
Buddyjska świątynia Tran Quoc, otoczona uroczym ogrodem, wznosi się malowniczo na wysepce na Jeziorze Zachodnim w Hanoi. Jest najstarszą pagodą w tej metropolii, zbudowaną ją w VI w. Ostatnią gruntowną renowację przeszła w 1815 r.
Główne wejście do XI-wiecznej Świątyni Literatury w Hanoi (Van Mieu), którą uważa się za pierwszy uniwersytet w Wietnamie. Ufundował ją król Ly Nhan Tong (1066–1127) z przeznaczeniem na uczelnię kształcącą urzędników państwowych zgodnie z zasadami konfucjanizmu.
FOT. WIKIPEDIA.COM/NTT
jest dziś jednym z najszybciej rozwijających się państw globu. Coraz większego znaczenia w jego gospodarce nabiera też turystyka.
Antyczna cywilizacja
Historia Wietnamu biegnie równolegle do dziejów najstarszych cywilizacji świata. Uparci i sprytni Wietnamczycy musieli wielokrotnie fot. wikipedia.com/greg willis
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 89
fot. wikipedia.com Sajgon przemianowano oficjalnie
na Ho Chi Minh w 1976 r. Ta południowowietnamska metropolia, nazywana „Paryżem Orientu” lub „Perłą Dalekiego Wschodu”, stanowi obecnie największe miasto całego kraju. Żyje tu ok. 8 mln ludzi, przyzwyczajonych już do wiecznych korków na ulicach.
fot. wikipedia.com
walczyć zaciekle o swój kraj z obcymi siłami. Żyzna delta Rzeki Czerwonej była najeżdżana przez ludy chińskie z północy, aż w końcu znalazła się pod panowaniem Chin na prawie jedenaście stuleci.
Bitexco Financial Tower to wieżowiec z 2010 r. w centrum biznesowym miasta Ho Chi Minha należący do wietnamskiej firmy Bitexco Group. Ma on ponad 262 metry wysokości. W Wietnamie większym drapaczem chmur jest tylko 336-metrowy Keangnam Hanoi Landmark Tower z 2011 r. (345 metrów z anteną).
JAK DOTRZEĆ DO WIETNAMU? Niestety, Polskie Linie Lotnicze LOT tylko do końca mar> ca br. obsługiwały bezpośrednie połączenie z Warszawy do Hanoi. Nasz narodowy przewoźnik zlikwidował tę trasę po 1,5 roku od jej uruchomienia (rejsy do Wietnamu rozpoczęły się w listopadzie 2010 r.). W tym momencie wygodne połączenia do Hanoi (tylko jedna przesiadka) oferują m.in. linie Vietnam Airlines (z Paryża, dolot z Warszawy do stolicy Francji np. LOT-em) i Air France (przez francuską metropolię). Ceny za lot w obie strony wahają się zazwyczaj od 2,7 tys. do 4 tys. zł (w zależności od daty podróży i przewoźnika). Wietnamczycy odzyskali niepodległość dzięki bitwie na rzece Bach Dang w 938 r., a dokładnie dzięki wrodzonemu sprytowi, który stał się ich cechą narodową. Otóż generał Ngo Quyen (897–944) nakazał wbić zaostrzone pale w dno rzeki, ale tak, żeby nie były widoczne dla wroga. Jednocześnie naprzeciw potężnej chińskiej floty wysłał lekkie łódki, które miały zwabić Chińczyków w zasadzkę. Plan się udał i połowa nieprzyjacielskiej armii utonęła. Również podczas wojny wietnamskiej miejscowym nie zabrakło sprytu. Za jedno z ich największych osiągnięć uważa się tzw. Szlak Ho Chi Minha, a także tunele cywilne w ofercie WIETNAM
wiosna 2012 • AllInclusive
BUDYNEK RADIA KATOWICE, UL. LIGONIA 29, TEL. (32) 253 87 57, 0 502 40 33 17, ZAPYTANIA: AFRICA@AFRICATOURS.PL
90 Dalekie Podróże
i wojskowe, odpowiednio Vinh Moc i Cu Chi. Szlak był skomplikowaną siecią tajnych dróg i ścieżek, którymi transportowano zaopatrzenie z północy na południe, omijając strefę zdemilitaryzowaną. Zadanie zdawało się z pozoru niewy-
FOT. Vietnam National Administration of Tourism
Brama Hien Nhon – główne wejście
do wspaniałego Zakazanego Purpurowego Miasta w Hue, dawnej cesarskiej stolicy Wietnamu (do 1945 r.) Wieże hinduistycznej świątyni Czamów z VIII w. – Po Nagar (Ponagar). Znajdziemy je na wzgórzu Cu Lao u ujścia rzeki Cai w Nha Trang.
konalne… Praktycznie niezamieszkany region, przez który przebiegały trasy komunikacyjne, osiąga wysokość nawet 2700 m n.p.m. i pokryty jest nieprzebraną, gęstą, najdzikszą w Azji Południowo-Wschodniej dżunglą. Mimo tych wszystFOT. Vietnam National Administration of Tourism
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 91 ciekawy wydaje się Vinh Moc, czyli kompleks cywilnych tuneli zbudowany przy granicy z ówczesnym Wietnamem Południowym. Służył on jako schronienie przed amerykańskim lotnictwem, które stosowało w północnej części kraju niszczycielskie naloty dywanowe.
kich trudności, pod koniec wojny po ukrytych, zakamuflowanych szosach wysypanych kruszywem kursowały regularne transporty ciężarówek. Amerykanie urządzali naloty na szlak (w samym tylko 1969 r. spadło na niego 433 tys. ton bomb), ale byli bezradni. Straty Wietnamczyków nie przekraczały 4 proc. transportów. Ze Szlaku Ho Chi Minha niewiele już pozostało. Większość ścieżek pochłonęła dżungla, a większe drogi zostały wyasfaltowane. Dużą atrakcją turystyczną są jednak tunele wojskowe Cu Chi. Położone ok. 70 km na północ od
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL W podziemnych warsztatach
znajdujących się w tunelach Cu Chi produkowano broń i wyposażenie dla wojska. Z pustych puszek, zniszczonych opon i amerykańskich odpadków wytwarzano m.in. granaty, miny, pociski, a nawet sandały dla żołnierzy Wietkongu (Viet Congu), sił partyzanckich w Wietnamie Południowym. Odwiedzając Cu Chi, możemy obejrzeć pokaz wejścia do tunelu z jego maskowaniem oraz wyjścia w innym nieoczekiwanym miejscu. Dzięki tym doskonale ukrytym podziemnym korytarzom, o których istnieniu Amerykanie przez długie miesiące nie mieli pojęcia, partyzanci Wietkongu byli praktycznie nieuchwytni. Kiedy Amerykanie odkryli w końcu sieć tuneli, zaczęli posyłać do nich ochotników – tzw. szczury tunelowe. Stanowili oni jednak dość łatwy cel. Korytarze były wąskie (miały szerokość od 0,8 do 1,2 metra), z ledwością przemieszczali się nimi mali i chudzi Wietnamczycy, a w dodatku pełne pułapek.
Wietnam smoków
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL
Instalacje wojskowe, muzea i pamiątki po krwawej wojnie nie są jedynymi atrakcjami Wietnamu. Jego linię brzegową o długości ponad 2 tys. km wypełniają dziewicze plaże i błękitne laguny, gdzie dżungla bezpośrednio styka się z morzem.
FOT. VIATOR.COM
Sajgonu (obecnie miasto Ho Chi Minh) miały aż ponad 200 km długości. Do dzisiaj zachowało się mniej więcej 120 km systemu podziemnych przejść, sypialni, kuchni, spiżarni, szpitali i magazynów broni. To właśnie stąd rozpoczęła się w 1968 r. słynna Ofensywa Tet. Tunele nie stanowiły jednak przyjaznego miejsca – pełno w nich było pająków, skorpionów i węży. Oczywiście, obecnie turystom udostępniono bezpieczne fragmenty Cu Chi, które często zostały specjalnie oświetlone i poszerzone. Mniej
wiosna 2012 • AllInclusive
92 Dalekie Podróże
Najbardziej znanym cudem natury, miejscem, które każdy odwiedzający ten piękny kraj musi zobaczyć, jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO zatoka Ha Long. Można tu podziwiać ok. 2 tys. wapiennych wysp i wysepek wynurzających się pionowymi ścianami wprost z wody. Legenda mówi, że kiedy Wietnamczycy walczyli z najeźdźcami, bogowie zesłali smoczą rodzinę, która miała im pomóc w obronie. Smoki zaczęły wypluwać wielkie, drogocenne perły. Po zetknięciu z wodą
fot. wikipedia.com/arianos
Zatokę Ha Long najlepiej podziwiać
podczas rejsu turystycznego. Warto wybrać np. luksusową dżonkę Asia Cruise uważaną za jedną z najpiękniejszych tutejszych łodzi. Posiada ona m.in. dużą i romantyczną restaurację, komfortowe sypialnie i nowoczesne łazienki.
Hang Son Doong (Jaskinia Górskiej Rzeki) w Parku Narodowym Phong Nha-Ke Bang obok granicy z Laosem. Odkryto ją w 1991 r. i zbadano po raz pierwszy trzy lata temu. Od tego czasu nosi tytuł największej groty świata – ma ponad 5 km długości, 200 metrów wysokości i 150 szerokości.
przemieniały się one w skaliste wyspy u ujścia rzeki Bach Dang. Statki nieprzyjaciół rozbijały się o nieznane wcześniej fragmenty lądu i podwodne skały – w ten sposób cała wroga flota została zniszczona. Zatokę nazwano Ha Long, czyli „Zatoką Spadających Smoków”. Legenda ta jest bardzo popularna, zwłaszcza że Wietnamczycy wierzą, iż sami wywodzą się od smoków, bo pochodzą z małżeństwa smoczego króla Lac Long Quan i Au Co, nieśmiertelnej wróżki przybyłej z północy. Wydała ona na świat sto jaj, z któfot. Carsten Peter/National Geographic
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 93 TANIO, SMACZNIE I ZDROWO Kuchnię wietnamską uważa się słusznie za jedną > z najzdrowszych na świecie. Niczym nie przypomina ona popularnych „chińczyków" – knajp prowadzonych w Polsce przez Wietnamczyków i udających kuchnię chińską lub wietnamską. Wykorzystuje się w niej dużo ryb, soi oraz wiele przypraw. Durian jest królem owoców w Wietnamie, chociaż często jego spożywanie – ze względu na niezmiernie nieprzyjemny zapach, który wydziela – bywa zakazane w środkach komunikacji miejskiej lub w hotelach. Za to posiada niesamowity smak, jak mówią znawcy, wynagradzający wszystko. Jedzenie duriana jest niczym spożywanie najdelikatniejszego owocu świata pośrodku rynsztoku. To osobliwa przyjemność, której nie można się oprzeć! rych wykluło się sto dzieci. Para jednak postanowiła się rozdzielić. Smok z połową potomków zamieszkał gdzieś na nadmorskich nizinach, a księżniczka w górach. Zatoka Ha Long jest częścią Zatoki Tonkińskiej i leży ok. 160 km na południowy wschód od Hanoi. Początki tego miasta wiążą się ze wzniesioną w III w. p.n.e. cytadelą Co Loa. W swojej bogatej historii miało wiele nazw – najdłużej znane było pod określeniem Thang Long, czyli „Wzlatujący Smok”. Stolica kraju, a zarazem druga metro-
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL
Smoki należą w Wietnamie
do najważniejszych i najbardziej popularnych symboli, przynoszą szczęście. Są obecne zarówno w religijnym, jak i codziennym życiu Wietnamczyków. Zdobią świątynie i pagody. Występują też w wietnamskich nazwach, np. Thang Long, czyli Wzlatujący Smok (dzisiejsze Hanoi).
Wietnamscy Hmongowie, których
liczebność ocenia się na ok. 1,1 mln, dzielą się na liczne podgrupy. Najbarwniejszą z nich są Kwieciści Hmongowie słynący z jaskrawych, kolorowych haftów (pa ndau). Żyją oni głównie w górskiej prowincji Lao Cai w północnym Wietnamie, przy granicy z Chinami.
stwo stolicy. Hanoi oznacza „Miasto Między Rzekami" – jego mieszkańcy mogą wypoczywać nad wieloma uroczymi jeziorami, z którymi wiążą się liczne miejscowe legendy. Najsłynniejsze jest Hoan Kiem, czyli „Jezioro Zwróconego Miecza". Mówi się, że na jego dnie spoczywa magiczny miecz cesarza Le Loi (1385–1433), którym pokonał on chińskich najeźdźców. Górzysta północ kraju to również doskonałe miejsce na trekking. W okolicach miasta Sa Pa znajdują się malownicze trasy dla miłośników górskich wycieczek. Najtrudniejszy szlak trekkingowy prowadzi do najwyższego szczytu
FOT. WIKIPEDIA.COM/Brian Snelson
polia pod względem liczby mieszkańców po Sajgonie (Ho Chi Minh), często musiała bronić się przed najeźdźcami z północy, dlatego też budowano tu potężne mury obronne. Co ciekawe, aby wzmocnić bramę północną, postanowiono wznieść przy niej w XI w. świątynię taoistyczną Quan Thanh. Poświęconą ją bogowi Tran Vu, mitycznemu strażnikowi i „Władcy Czarnego Nieba”, który miał zapewnić bezpieczeń-
wiosna 2012 • AllInclusive
94 Dalekie Podróże PODRÓŻE KULINARNE DO WIETNAMU OKIEM EKSPERTA Poniżej prezentujemy Państwu opinię na temat > wypraw kulinarnych do Wietnamu, którą otrzymaliśmy od znawczyni i miłośniczki wietnamskiej kuchni – Majki Szury, właścicielki biura podróży Polka Travel, organizatorki wyjazdów do tego kraju.
pośród pól ryżowych do małej wioski, gdzie czeka nas pierwsza lekcja gotowania. Po uprzednim poznaniu ogromnej liczby ziół i przypraw, które Wietnamczycy stosują w kuchni i medycynie ludowej, zaczynamy przygotowywać wietnamskie dania. W menu znajdują się specjały typowe dla środkowej części kraju: owoce morza, karczochy, szparagi czy sosy krewetkowe.
Podróż kulinarna po Wietnamie to jak szalony, pełen niespodzianek rajd rikszą krętymi ulicami Hanoi. Nic dziwnego, że wietnamską kuchnię uważa się za jedną z najbogatszych i najbardziej zróżnicowanych smakowo, skoro stolicę kraju dzieli od Sajgonu podobna odległość, jak np. Warszawę od Paryża. Kuchnia na północy obfituje w makarony oraz cięższe zupy z wołowiną. To pozostałość po panowaniu dwóch imperiów – chińskiego i mongolskiego. Tradycja jedzenia pałeczkami także pochodzi z Chin.
Na południu rozpościera się delta Mekongu. Ryż, jak również wiele owoców, dojrzewa tutaj aż trzy razy w roku! Miejscowa kuchnia obfituje w ryby, warzywa, słodkie owoce oraz curry. Wpływy kulinarne pochodzą jeszcze z czasów imperium Angkor, które panowało nad południową częścią dzisiejszego Wietnamu. Do zup dodaje się w tym regionie makaron ryżowy, kiełki fasoli, kolendrę, bazylię, chili, limonkę i szczypior, a także stanowiący podstawę niemal wszystkich potraw sos rybny. Kulinarną podróż po stołecznym Hanoi rozpoczynamy od ulicznych garkuchni, gdzie pokaz gotowania odbywa się na oczach przechodniów. Sami wybieramy świeże ryby, krewetki, warzywa, a zręczny kuchmistrz przygotowuje nam danie. Siadamy przy długim stole wraz z Wietnamczykami. Jeżeli któryś z nich zna
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL Lekcja gotowania wietnamskich dań w uroczym, zabytkowym Hoi An
u ujścia rzeki Thu Bon do Morza Południowochińskiego. Przygotowywanie ognistego omleta pod okiem miejscowego szefa kuchni.
angielski, chętnie zagaja rozmowę. Dowiemy się tutaj znacznie więcej o kraju niż z kart przewodników. Hoi An z pięknym XVI-wiecznym centrum (wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO), uratowanym zresztą dzięki polskiemu architektowi i konserwatorowi zabytków – Kazimierzowi Kwiatkowskiemu, jest jednym z najbardziej uroczych miast Wietnamu. Po śniadaniu wskakujemy na rowery i jedziemy
FOT. ARCHIWUM POLKA TRAVEL Hue słynie z najbardziej wyrafinowanej kuchni w Wietnamie, mającej
cesarskie korzenie. Kucharze wielką uwagę zwracają na sposób podania potraw, przygotowując np. misterny „taniec feniksa”…
Wietnamu i całych Indochin – Fansipanu, nazywanego także Phan Xi Pang (3143 m n.p.m.). W jego pobliżu mieszkają przedstawiciele interesujących mniejszości etnicznych – ludu Hmong, D a o ( Ya o ) , G i a y, Muong i wielu innych.
Na południe
Mniej więcej 500 km na południe od Hanoi leży kolejny cud natury – Park Narodowy Phong Nha-Ke Bang. Razem z pasem ochronnym wokół niego zajmuje aż 2 tys. km2 terytorium
AllInclusive • wiosna 2012
Ruiny hinduistycznego sanktuarium My Son w prowincji Quang Nam w środkowym Wietnamie to kompleks ok. 70 budowli świątynnych poświęcony bogowi Śiwie, zwanemu tutaj Bhadreśwarą
Z Da Nang lecimy do Sajgonu, nazywanego „Perłą Południa”. Zwiedzamy m.in. kolorową i gwarną dzielnicę Cholon – miejscowe Chinatown, a następnie na lokalnym targu mamy szansę zakupu jedwabnych „ao dai” (bardzo kobiecej tuniki ze spodniami), wyrobów hafciarskich, pamiątek z laki i drewna. Po południu czas na zabawę poprzez gotowanie. Spotykamy się w sali przypominającej klasę szkolną. Ławki zwrócone są w stronę katedry, na której stoi mistrz. Za nim znajduje się zawieszone pod kątem lustro, co pozwala nam na śledzenie każdego jego ruchu. Do dyspozycji otrzymaliśmy 21 łyżek i łyżeczek, aby aromaty przypraw nie mieszały się ze sobą! Mistrz chwali moją rybę w karmelu z dodatkiem chili oraz grillowane banany w mleku kokosowym ze szczypiorkiem… Przed powrotem do kraju udajemy się jeszcze w wyjątkowy rejs po wyspach w zatoce Ha Long. Ćwiczeniami tai chi witamy różowy wschód słońca, potem kąpiemy się w morzu, zwiedzamy jaskinie i… jemy obiad z owoców morza. Jest to wspaniałe ukoronowanie naszej przepysznej podróży kulinarnej po Wietnamie.
Wietnamu. Chroni się tutaj unikalną tropikalną dżunglę oraz jaskinie i podziemne rzeki o długości niemal 70 km. W kwietniu 2009 r. brytyjska ekspedycja odkryła w tym parku narodowym jedną z największych grot na świecie. Nazwano ją Son Doong. Ma ponad 5 km długości, 150 m szerokości i 200 m wysokości. Wietnam jest w większości krajem buddyjskim, jego mieszkańcy wyznają też konfucjanizm, ale położone w centralnej części państwa FOT. Vietnam National Administration of Tourism
Środkową część kraju tworzą tereny starożytnego państwa ludu Czamów (Czampy), gdzie jadało się wiele maleńkich dań, głównie warzywnych. W Zakazanym Purpurowym Mieście w Hue rozwinęła się sztuka misternej dekoracji potraw (na wzór cesarskich Chin). Dworscy kucharze przygotowywali codziennie ponad 50 dań do wyboru.
Potrawy nie tylko mają być smaczne, lecz także atrakcyjnie podane. Dlatego też niezbędna jest nauka dekorowania dań. Udało się nam znaleźć najlepszego nauczyciela – mistrzynię, której przodkowie przystrajali potrawy na dworze cesarskim w Hue. Pod jej okiem, bawiąc się przy tym świetnie, rzeźbimy feniksa w rzepie, wyczarowujemy kaczkę-lampion z ananasa, a sajgonkom nadajemy kształt dziewczęcych kokard. Potem czeka nas rejs po Rzece Perfumowej oraz zwiedzanie Zakazanego Purpurowego Miasta (wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO).
Dalekie Podróże 95
My Son stanowi pozostałość po cywilizacji hinduskiej, która dotarła tu w IV w. n.e. Miejscowy kompleks świątyń poświęcono bogowi Śiwie.
FOT. visitcondao.com/Thao Le
Con Son – największa wyspa
w górzystym archipelagu Con Dao w południowo-wschodnim Wietnamie oferuje turystom rajskie, tropikalne plaże, możliwość trekkingu i podglądania dzikiej przyrody. Ratusz w Ho Chi Minh został wzniesiony w latach 1902–1908 we francuskim stylu kolonialnym. Jest wspaniale podświetlany nocą. Przed nim znajduje się pomnik Ho Chi Minha.
deszczowymi, rozrywkowe plaże oraz tropikalna wyspa-więzienie Con Son w archipelagu Con Dao na Morzu Południowochińskim. Samo miasto, zamieszkałe przez liczną kolonię chińską (tzw. Hoa), leży jakby na przecięciu kultur, gdzie północ krzyżuje się południem, a wschód z zachodem. p
FOT. WIKIPEDIA.COM/Brian Snelson
Wpisano go w 1999 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Niestety, większość z ok. 70 budowli świątynnych została poważnie uszkodzona przez amerykański nalot bombowy w 1969 r.
Na deser
W Sajgonie, przemianowanym w nowym ustroju na miasto Ho Chi Minha, można poczuć się jak w małej Francji. Oprócz architektury kolonialnej znajdziemy tu kawiarnie z wyborną kawą, bagietkami i prawdziwymi croissantami. Niedaleko położone są takie atrakcje, jak np. Park Narodowy Cat Tien z bezkresnymi lasami
wiosna 2012 • AllInclusive
96 Dalekie Podróże
Droga do
tajskiego raju
FOT. Tourism Authority of Thailand
DAWID ZASTROŻNY
Miasteczko Ban Mae Hat na zachodnim brzegu wyspy Ko Tao, która stanowi prawdziwą mekkę miłośników nurkowania. Znajdą tu oni m.in. centra i sklepy nurkowe, restauracje oraz wypożyczalnie motocykli i skuterów.
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 97 <<Ulotka na lotnisku, przewodnik w plecaku, film na ekranie pokładowego monitora: zanim nasze stopy dotkną tajskiej ziemi, sądzimy, że wiemy, czego się spodziewać. Znamy już uśmiech Leżącego Buddy ze świątyni Wat Pho, naszą wyobraźnię rozpala złoto Wielkiego Pałacu Królewskiego w Bangkoku. Nowoczesny terminal lotniska w stolicy Tajlandii jest przyjaźnie rozplanowany i wiemy dokąd iść. Nie jesteśmy tylko przygotowani na to, co czeka na nas na zewnątrz. >> Bangkok pędzi, a pierwsze spotkanie z nim jest niczym zderzenie czołowe . T ajska metropolia domaga się uwagi powodzią neonów, których znaczenia nie pojmujemy.
Wszystko, co na pierwszy rzut oka
wydaje się znajome, wcale takie nie jest.
Warto więc zostać tu kilka dni, żeby się
oswoić i bez pośpiechu chłonąć energię tego ogromnego miasta.
W Bangkoku są setki świątyń. Pogódźmy się z tym, że nie zobaczymy ich wszystkich. Nic się nie stało – te słowa usłyszymy wiele razy i dobrze wziąć je sobie do serca. Warto się tutaj zgubić, gdyż tuż za rogiem może chować się zaciszna kapliczka, której nie ma w przewodniku, albo domek dla duchów: wypełniony owocowymi darami miniaturowy budynek, stojący przed swoim pierwowzorem. Jeśli dopisze nam szczęście, zobaczymy, jak starsza Tajka w skupieniu wykonuje taniec z ostrym jak brzytwa mieczem. To, czego nie znajdziemy w hotelu, o czym piszą i co fotografują wytrawni podróżnicy, to wszystko tu jest – i to na wyciągnięcie ręki.
FOT. Tourism Authority of Thailand Bangkok często określany bywa jako miasto pełne chaosu, kontrastów i piękna. Nowoczesność miesza się tu na każdym kroku z tradycją. Wysokie
wieżowce górują nad czerwono-złotymi dachami świątyń buddyjskich, a domki dla duchów opiekuńczych strzegą wejść do hoteli, biurowców i banków.
Miasto dziewięciu klejnotów
Czerwone rubiny i korale, białe perły i diamenty, zielone szmaragdy, niebieskie i żółte szafiry, granaty i kocie oczy śledzą naszą przeprawę przez dżunglę
ze szkła, betonu i bambusa. Te królewskie klejnoty, upamiętnione w pełnej nazwie Bangkoku, są wszędzie: zdobią fasady świątyń i oblicza strzegących je posągów. Każdy kamień
Tajska metropolia nigdy nie zasypia. Ulicami przez całą dobę sunie barwny, kosmopolityczny tłum, a z miejskim hałasem kontrastuje cisza i spokój starych
budowli oraz parków. Prosto z tradycyjnych łodzi pływających po tutejszych kanałach możemy przesiąść się do futurystycznego nadziemnego metra.
FOT. Tourism Authority of Thailand
wiosna 2012 • AllInclusive
98 Dalekie Podróże Wielki Pałac wnosi się w zakolu rzeki Menam (Chao Phraya), w sercu wyspy Rattanakosin (Starego Miasta Królewskiego). To wspaniałe świadectwo potęgi dawnych władców Tajlandii. W obrębie tego kompleksu mieści się słynna Świątynia Szmaragdowego Buddy (Wat Phra Kaew).
reprezentuje jedną z planet, przez co miasto jawi się jako wymowna metafora kosmosu. To gigantyczna metropolia, będąca domem dla ponad 14,5 miliona osób. Przez futurystyczny las neonowych wież przemyka nowoczesna napowietrzna kolej. Wewnątrz podróżują biznesmeni, modnie ubrana młodzież, piękne dziewczyny, których poprzednią płeć zdradza jedynie niski głos, a pośród nich skromni, owinięci szafranowymi szatami mnisi. Ludzie spędzają połowę dnia w drogich
FOT. Tourism Authority of Thailand
Blisko stąd do niemal każdego miejsca w Azji. Jeżeli marzy nam się spacer wśród ruin magicznej świątyni Angkor Wat, lot do Kambodży trwa tylko godzinę. Jeszcze bliżej są pozostałości historycznych tajskich miast Ajutthaja i Sukhothai, gdzie również można zobaczyć jak przyroda wygrywa z pomnikami cywilizacji. Nie próbujmy jednak ścigać się z czasem, bo Bangkok zmęczy nas nadmiarem wrażeń. Jeżeli chcemy ochłonąć, mamy do wyboru dwie drogi: na północ i na południe.
Róża Północy
FOT. Tourism Authority of Thailand Chiang Mai nazywa się „Różą Północy”. W rzeczywistości całe miasto zakwita podczas pierwszego weekendu lutego, kiedy to odbywa się
coroczny Festiwal Kwiatów. To ważne wydarzenie kulturalne obejmuje kwietne parady, pokazy rzeźb kwiatowych oraz wybory królowej piękności.
centrach handlowych i w gigantycznych korkach na sześciopasmowych ulicach. Obok istnieje równoległa rzeczywistość nabrzeży kanałów żeglownych i zielonych enklaw parków. Na wielkich targowiskach można kupić świeżą rybę, siatkę egzotycznych owoców, a także magiczny amulet. Problemem nie jest nawet uszycie sobie jedwabnego garnituru na miarę. O poranku tysiące mnichów dostojnym krokiem boso przemierzają ulice, zbierając ofiarowaną im żywność. Tuż obok pędzą na złamanie karku motoriksze tuk-tuk. To miasto, w którym doświadczymy Chiang Mai, położone w północnej Tajlandii, zostało założone w 1296 r. przez króla Królestwa Lanna (Lan Na), czyli Królestwa Miliona Pól Ryżowych, Mangraia. Tutejsze ziemie znane są ze swojej żyzności. Wszędzie dookoła miasta widać malownicze pola ryżowe.
AllInclusive • wiosna 2012
prawie wszystkiego: poznamy smak pieczonej szarańczy i spotkamy ludzi z całego świata.
Lot ze stolicy do Chiang Mai trwa dwie godziny, ale warto rozważyć jazdę pociągiem, bowiem 14-godzinna podróż przez sielskie krajobrazy wycisza, przygotowując na spotkanie z duchowym centrum Królestwa Tajlandii. Jeżeli zastanawiał nas spokój i uśmiech widziany na twarzach przechodniów w Bangkoku, właśnie dotarliśmy do jego źródła. FOT. Tourism Authority of Thailand
Dalekie Podróże 99 Elephant Nature Park – możemy być pewni, że w tym miejscu
nie wykorzystuje się słoni. Tutaj się je chroni i poddaje rehabilitacji. To jedyny tego typu ośrodek w prowincji Chiang Mai. Wspaniałym przeżyciem dla turystów jest kąpiel słoni w rzece.
Jest tu kilka klasztorów, w których mnisi zaofiarują nam naukę spojrzenia na życie z dystansu. Nie trzeba być buddystą, choć oni znają prosty przepis na szczęście. Każdy dzień życia, wszystko, co robimy, powinno być sanuk, czyli radosne. Wystarczy docenić prostotę i odnaleźć piękno w drobiazgach. Lekcja pierwsza: jedzmy wtedy, kiedy jesteśmy głodni. Tajowie nigdy nie spożywają posiłków o ustalonych porach,
Bangkok odurza Azją, a Chiang Mai z nią oswaja. Tu rozpoczynają się ścieżki prowadzące na naprawdę Daleki Wschód… Miejscowi ludzie albo nie wiedzą, czym jest pogoń za karierą, albo nie chcą o niej słyszeć. W górskich wioskach północnej Tajlandii mieszkają plemiona dumne ze swojego pochodzenia. Posiadają niezmiernie barwne i ciekawe tradycje, którym są wierni od wieków. Rozpoznamy ich od razu, bo na co dzień noszą ludowe stroje i biżuterię. Potrafią również tworzyć przepiękne wyroby rękodzielnicze: papier czerpany, rzeźbione figurki i je-
FOT. Tourism Authority of Thailand
dwabne szale. Będą nam one przypominać po powrocie do Europy o ludziach żyjących w zgodzie ze światem oraz o miejscu, gdzie można odnaleźć spokój ducha.
Jak w raju
Na pewno pamiętamy zdjęcia z folderów turystycznych: soczysta zieleń, intensywny błękit nieba i turkusowa woda. Trudno na początku uwierzyć, że te kolory są prawdziwe. Na południu Tajlandii przekonamy się o tym na własne oczy. Odkryjemy, że woda naprawdę może być tak przejrzysta,
FOT. WIKIPEDIA.COM/STEVE EVANS Niedzielny wieczorny targ w Chiang Mai. Centrum miasta
zostaje zamknięte dla ruchu i zamienione na noc w olbrzymi bazar. Handluje się tu niemal wszystkim – rękodziełem, ubraniami czy zabawkami. Najciekawsze są jednak liczne stoiska z jedzeniem.
a wyglądają zdrowo i szczupło. Śmiało odkrywajmy nowe smaki – potrawy w Tajlandii są świeże, obłędnie pachną i kosztują grosze. Kiedy poznamy swoje ulubione danie, dowiedzmy się, jak je przyrządzać. Jest tu mnóstwo miejsc, gdzie nas tego nauczą. Naprawdę warto zdobyć taką wiedzę, bowiem tajskie dania są pyszne, a poza tym łatwe i błyskawiczne w przygotowaniu. Po powrocie z Tajlandii możemy je sobie szykować do pracy. To będzie nasza pamiątka z dalekiego kraju.
wiosna 2012 • AllInclusive
100 Dalekie Podróże
FOT. Tourism Authority of Thailand
Leżąca na północnym krańcu wyspy Ko Tao urocza zatoka Ao Mamuang, czyli zatoka Mango, otoczona jest przez wysokie skaliste klify
i porośnięte bujną zielenią, schodzące prosto do morza zbocza. Tutejsze wody przyciągają amatorów pływania, snorkelingu i nurkowania.
że z pokładu łodzi widać dno morza. Białe kwiatki, znane z reklam kosmetyków i salonów SPA na całym świecie, to plumeria, która rośnie tu na każdym kroku, podobnie jak przepiękne storczyki czy lotos. Zanim dotrzemy na południe, wiele razy będziemy mieli możliwość skorzystania z tradycyjnego tajskiego masażu. Doskonale usuwa on zmęczenie. Najprzyjemniej jest się mu poddać właśnie tutaj, w cieniu palm, mając za sobą doświadczenia podróży po całym kraju. Drobni masażyści wykonują zdecydowane ruchy, które mogą spowodować, że na początku poczujemy ból. Nie robią tego celowo – to dają
znać o sobie nasze napięte mięśnie. Jednak dzięki intensywnemu uciskowi natychmiast się rozluźniają. Efekt takiego masażu przechodzi najśmielsze oczekiwania. Jeżeli znudzi nas wylegiwanie się na tarasie drewnianej chatki na plaży i popijanie przez słomkę soku prosto z orzechu kokosa, popatrzmy na morze. W Tajlandii są setki wysp, leżących po obu stronach Półwyspu Malajskiego. Jeśli jesteśmy nad Morzem Andamańskim, popłyńmy na archipelag Similan. Wokół niego utworzono Park Narodowy Mu Ko Similan – jedno z najpiękniejszych miejsc do nurkowania na świecie. Nad Zatoką Tajlandzką na odkrywanie FOT. Tourism Authority of Thailand
podwodnych głębin najlepiej nadają się okolice wyspy Ko Tao. Widoczność pod wodą przekracza tu 40 m. Nie trzeba płynąć zbyt daleko, żeby na własne oczy móc podziwiać oszałamiające piękno przyrody. Spokojna wyspa Ko Samet leży tylko 200 km na południowy wschód od Bangkoku. Raczej nie spotkamy tu wielu turystów – to popularne miejsce wśród Tajów ze stolicy. Tak naprawdę nie musimy nawet płynąć na żadną wyspę: w Hua Hin, ulubionym kurorcie rodziny królewskiej, albo w prowincji Krabi widoki są równie spektakularne, a na podmorską wyprawę i udane wędkowanie możemy wyruszyć z popularnego kurortu Pattaya. Jeżeli jednak marzy nam się bezludne zacisze, będziemy mieć problem… z wyborem. Maleńkich wysepek jest tu mnóstwo, a na wielu z nich nie ma nawet utwardzonych dróg, często też i samochodów. Dostaniemy się na nie promem, czasem zwykłą łódką, odpływającymi z większych portów. Jeśli tęsknimy za wygodami i luksusami, wybierzmy większą wyspę: Ko Samui, Ko Chang, Phuket lub Ko Lanta. Znajdują się na nich piękne plaże, jest też wiele miejsc, w których można dobrze zjeść i się pobawić. Trochę ochłody da nam kąpiel u stóp Phuket to największa wyspa Tajlandii – jej powierzchnia wynosi
543 km². Słynie z rajskich plaż nad Morzem Andamańskim i luksusowych hoteli. Na wschodnim wybrzeżu charakterystycznym elementem krajobrazu są wapienne skały, a na zachodnim – granitowe.
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 101 Ko Samui bywa często nazywana „wyspą kokosowych drzew”.
Znajdziemy na niej malownicze klify i zatoczki, rafy koralowe i aż 26 km piaszczystych plaż, z których najpopularniejsze to Chaweng i Lamai. Oczywiście, nie brakuje tu także plantacji palm kokosowych.
wodospadu, gdzie dotrzemy wynajętym skuterem lub – jak na Ko Chang – na słoniu. Większe wyspy razem z wieloma mniejszymi często tworzą atrakcyjne archipelagi. Cały dzień nie wystarczy, żeby odwiedzić je wszystkie po kolei. Kiedy któraś z nich szczególnie nam się spodoba, możemy na niej zostać – łódź będzie czekać o zachodzie słońca. Tylko kto by chciał na nią wsiąść?! Wszystko, co zobaczymy, czego doświadczymy, będzie dla nas całkowicie nowe. To zupełnie inny, egzotyczny świat, a jednak zaskakująco przystępny. Nie należy się zatem obawiać po-
dzie mogą nas nauczyć spokoju, dystansu do rzeczywistości i pogodnego nastawienia do otoczenia. Nawet na ulicach
FOT. Tourism Authority of Thailand
(może np. maskować zakłopotanie, jeżeli ktoś zapytany o drogę, nie będzie umiał jej wskazać), ale zawsze jest wy-
FOT. Tourism Authority of Thailand
Na przepięknej wyspie Ko Chang możemy np. wybrać się na wycieczkę na jej najwyższy szczyt – Khao Salak Phet (744 m n.p.m.), pojeździć
na rowerze górskim, udać się na trekking na słoniu, wziąć udział w kursach tajskiej kuchni, ponurkować czy też popływać kajakiem.
dróży do Tajlandii. Transport na miejscu działa bardzo sprawnie, ceny są niskie, a Tajowie – niezmiernie życzliwi. Ci lu-
zatłoczonego Bangkoku w godzinach szczytu wszyscy będą się uśmiechać. Nie każdy uśmiech znaczy tutaj to samo
razem szacunku dla drugiego człowieka. Nie zdziwmy się więc, jeśli zarazimy się tym zwyczajem i zachowamy go nawet po powrocie na europejski kontynent… p
wiosna 2012 • AllInclusive
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
102 Dalekie Podróże
Gruzja
Katedra Sweti Cchoweli, czyli Życiodajnej Kolumny, wznosi się w mieście Mccheta, ok. 20 km od centrum Tbilisi. W tej XI-wiecznej świątyni w ciągu wielu stuleci byli koronowani i chowani władcy Gruzji. W 1787 r. decyzją króla Herakliusza II otoczono katedrę wysokim murem obronnym z ośmioma wieżami.
– perła Kaukazu FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
Góra Kazbek – jeden z najwyższych i najpiękniejszych szczytów Kaukazu o wysokości 5047 m n.p.m. Leży na granicy Gruzji z Federacją Rosyjską (Osetią Północną). Kazbek to dla Gruzinów Mkinwarcweri – Zamarznięty Szczyt. Po stronie gruzińskiej znajduje się lodowiec Gergeti, zwany też Ordzweri.
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 103 << U zarania dziejów Bóg zebrał wszystkie narody, aby podzielić między nie ziemię. Ustawiła się długa kolejka, a każdy chciał być pierwszy. Tylko Gruzini uznali, że zamiast czekać godzinami na słońcu, lepiej usiąść w cieniu, wznosić winem toasty, radośnie śpiewać, tańczyć i oddać się ucztowaniu. Kiedy już ostatnie narody otrzymały w posiadanie swój kawałek ziemi, Bóg usłyszał odgłosy wesołych pieśni i słowa kwiecistych przemów dobiegające spod drzewa. Stwórcy zrobiło się żal pogodnych i uśmiechniętych Gruzinów. Przywołał ich do siebie i powiedział: Wprawdzie, podzieliłem już całą planetę między inne narody, ale pozostał mi jeszcze najpiękniejszy zakątek – kipiący zielenią, pełen żyznych pól i malowniczych gór. To istny raj na ziemi, dlatego chciałem zatrzymać go dla siebie, abym miał gdzie odpoczywać. Jednak gdy was zobaczyłem, uznałem, że ta rajska kraina stanie się waszym domem. >> MATEUSZ BAJEK Legenda o powstaniu Gruzji, położonej na dzielącym E uropę i A zję K aukazie , w pełni oddaje piękno tego miejsca i charakter jego mieszkańców . C hoć przez długie lata ten targany konfliktami kraj wydawał się zapomniany przez Boga, dziś odradza się w zawrotnym tempie, zyskując miano Perły Kaukazu.
Różnorodność krajobrazów jest tu ogromna. Wiecznie zielone lasy Adżarii, herbaciane pola Gurii, cytrusowe gaje Niziny Kolchidzkiej, półpustynne równiny Dżawachetii, winnice Kachetii, a także wiecznie białe szczyty Kaukazu tworzą niezwykłą mozaikę na terytorium odpowiadającym ok. 22 proc. powierzchni Polski. Jednak to zaledwie ułamek tego, co może zaoferować nam Gruzja.
W tym mieście śpią nocą gwiazdy
Tbilisi, stolica kraju, to miasto pełne niespodzianek. Po wylądowaniu na miejscowym lotnisku wjeżdżamy do niego ogromną arterią nazwaną na cześć byłego prezydenta USA aleją George’a W. Busha, której koniec przecina się z ulicą... polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jadąc dalej w stronę centrum, odkrywamy prawdziwą magię gruzińskiej metropolii. Mijamy najwyższą na Kaukazie Katedrę Świętej Trójcy,
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION W malowniczym wąwozie Gveleti czekają na nas imponujące krajobrazy, dziewicza przyroda i wspaniały 25-metrowy wodospad o tej samej
nazwie. W tym pięknym miejscu można spotkać tylko pojedynczych turystów, pasterzy oraz… żołnierzy (tuż obok przebiega granica z Rosją).
XIII-wieczną Cerkiew Matki Boskiej Metechskiej, zwaną Metechi, i nagle przed naszymi oczami pojawia się rzeka Kura, przepiękne stare miasto w Dzweli Tbilisi (Starym Tbilisi) z wybijającymi się ponad zabudowania dachami świątyń i królującą nad wszystkim twierdzą Narikała z IV w. Po przebyciu mostu natrafiamy na Abanotubani – dzielnicę łaźni, których budynki wieńczą oryginalne kopuły. Szczególnie pięknie prezentuje się kompleks Orbeliani, pokryty niebieską mozaiką. Grzechem byłoby nie skorzystać z dobrodziejstw wypły-
wającej tu gorącej wody siarkowej i nie poddać się zabiegom u miejscowych masażystów. Wspinając się na szczyt twierdzy, mijamy XIX-wieczny meczet i uroczy, znajdujący się w głębokiej kotlinie, prawie 400-letni Ogród Botaniczny z największym w Tbilisi wodospadem. Ze wzgórza rozciąga się niezapomniany widok na stolicę Gruzji – setki zabytkowych domów, dziesiątki kościołów, nowoczesny Pałac Prezydencki, wijącą się malowniczo w dole rzekę Kurę. Po zapadnięciu zmroku panorama ta wydaje się
wiosna 2012 • AllInclusive
104 Dalekie Podróże
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
Dzweli Tbilisi (Stare Tbilisi) pełne jest uroczych kamienic i zabytkowych świątyń, jak np. Anczischati, Metechi i Katedra Sioni. Dominuje
nad nim potężna twierdza Narikała. Najstarsza część gruzińskiej metropolii ma ok. 1500 lat. To Abanotubani, czyli dzielnica łaźni.
jeszcze piękniejsza. Trudno nie zgodzić się z gruzińskimi poetami, którzy twierdzą, że to tu gwiazdy chodzą nocą spać. Spacerując po Starym Tbilisi, na każdym kroku natykamy się na świątynie. Najważniejszą tbiliską cerkwią jest Katedra Sioni zbudowana w VI i VII w., w której przechowuje się krzyż św. Nino, patronki Gruzji. Poza tym miejscowa architektura stanowi wielokulturową mieszankę. Znajdziemy tutaj secesyjne kamienice z podwieszanymi drewnianymi balkonami, kościoły ormiańskie, synagogę, a nawet świątynię hinduskich czcicieli ognia (zaratusz-
trian) – Ateszga. Podczas zwiedzania historycznego centrum obowiązkowo należy wstąpić do jednej z wielu restauracji oferujących gruzińską kuchnię, gdzie możemy spróbować pieczonych bakłażanów nadziewanych orzechami, sycącego placka chaczapuri, a także wyśmienitego miejscowego wina. Musimy również przejść się najsłynniejszą w Tbilisi aleją Szoty Rustawelego, zaczynając od placu Wolności ze wspaniałym Ratuszem. Dalej znajduje się socrealistyczny budynek Parlamentu Gruzji. To właśnie plac przed nim był głównym teatrem wydarzeń słyn-
Gremi – dawna stolica królestwa Kachetii, usytuowana 175 km na wschód od Tbilisi. W 1616 r. została zniszczona przez wojska perskie i nigdy
nie odzyskała swojej świetności. Na wzgórzu zachowały się m.in. Cerkiew św. Archaniołów, dzwonnica, wieża zamkowa oraz piwnica na wino (marani).
FOT. WIKIPEDIA.COM/ZANGALA
AllInclusive • wiosna 2012
nej Rewolucji Róż, która w listopadzie 2003 r. wyniosła do władzy obecnego prezydenta-reformatora Michaiła Saakaszwilego. Przy alei Rustawelego mieszczą się także Pałac Młodzieży oraz tbiliskie teatry: Opery i Baletu, Pantomimy, Szoty Rustawelego, Aleksandra Gribojedowa. W Tbilisi trudno się nie zakochać. Piękno tego miasta, naturalność i gościnność jego mieszkańców urzekną każdego!
Kraina wina
Z Tbilisi warto udać się do położonej na wschód Kachetii. Kraina ta jest prawdziwym rajem dla miłośników sztuki sakralnej, średniowiecznych klasztorów, książęcych pałaców i kamiennych twierdz. To również królestwo wina i najlepsze miejsce, żeby spróbować trunku, który narodził się właśnie tutaj siedem tysięcy lat temu! Zwiedzanie najlepiej rozpocząć od okolic Telawi. Położony niedaleko miasta kompleks klasztorny Ikalto z VI w., mimo zniszczeń podczas najazdu perskiego w XVII w., zachował w dużej części swój mistyczny charakter. Oddalając się nieco na północny zachód, napotkamy 900-letnią Katedrę Alawerdi, położoną malowniczo wśród pól. Trochę dalej, bo w miejscowości Gremi, drogi strzegą wieża zamkowa i Cerkiew Świętych Archaniołów z XVI w. – jedyna pozostałość po średniowiecznej stolicy Kachetii, zburzonej przez perskiego szacha Abbasa I Wielkiego w 1616 r.
Dalekie Podróże 105
W gruzińskim domu
Podczas podróży po Gruzji wielokrotnie będziemy mieli okazję poznać bliżej jej mieszkańców. Gruzini są niezmiernie ciepłym i gościnnym narodem, który przywiązuje dużą wagę do tradycji. Szczególnie interesujące wydają się zwyczaje dotyczące biesiadowania. Supra, czyli uczta, stanowi centrum życia towarzyskiego Gruzinów. Przy suto zastawionych stołach rozmawia się o rodzinie, polityce, Bogu i zmarłych. Żadna supra nie odbywa się bez toastów. Są one specjalnością tamady, czyli przewodnika stołu, wodzireja. Rolę tę pełni najczęściej mężczyzna o wyjątkowych zdolnościach oratorskich, który dba o porządek podczas biesiady. To on wyznacza moment, kiedy należy przerwać rozmowę, a biesiadnicy powinni podnieść swoje kielichy i wysłuchać prze-
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION Park Narodowy Lagodechi to prawdziwa perełka, królestwo dzikiej przyrody. Po jednej stronie roztacza się Azerbejdżan, a po
drugiej – Dagestan. To właśnie tutaj działał w XIX w. polski przyrodnik Ludwik Młokosiewicz (założyciel rezerwatu).
mowy. Tradycyjnie w czasie uczty obowiązuje określona kolejność wznoszenia toastów. To właśnie tamada pilnuje ich prawidłowego następowania po sobie. Pierwszy toast związany jest z okazją, z jakiej odbywa się uczta. Potem goście piją m.in. za przodków, przyjaciół, ojczyznę czy miłość. Gruzińskie toasty są bogato rozbudowane i mogą trwać nawet kilkanaście minut!
Parki Kachetii
W Kachetii znajduje się jeszcze wiele miejsc, które obowiązkowo trzeba odwiedzić. Pierwszym z nich jest Park
Narodowy Lagodechi. To tu w XIX w. polski przyrodnik i podróżnik Ludwik Młokosiewicz (1831–1909) założył rezerwat przyrody. W tym rejonie możemy wybrać się na kilkudniową wyprawę w góry na koniach, np. wzdłuż granicy Azerbejdżanu i Republiki Dagestanu (Federacji Rosyjskiej) do Jeziora Czarnych Skał. Kolejne godne polecenia miejsce stanowi Tsinandali. Założony tu 18-hektarowy ogród wokół pałacu poety i księcia Aleksandra Czawczawadze (1786–1846) powstał w stylu angielskim i porastają go wiekowe drzewa i egzotyczne rośliny,
Niedawno odrestaurowane stare miasteczko górskie Sighnaghi uważa się za najbardziej magiczne miejsce w Kachetii. Słynie z produkcji
wina i tradycyjnych dywanów oraz przepięknych widoków i wielu zabytków, np. XVIII-wiecznej twierdzy i cerkwi – św. Jerzego i św. Szczepana. FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
wiosna 2012 • AllInclusive
106 Dalekie Podróże
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION Osada Uszguli w Górnej Swanetii (dzisiaj Czadżaszi) leży na wysokości 2200 m n.p.m., u stóp najwyższej góry Gruzji – Szchary
(5068 m n.p.m.). Charakterystycznym elementem krajobrazu są tu liczne średniowieczne kamienne wieże mieszkalno-obronne.
m.in. bambusy i sekwoje. W położonej tu winnicy obejrzymy niezwykły skarb kompleksu – największą i najstarszą w Gruzji piwnicę winną. W kolekcji przechowywanych w niej trunków honorowe miejsce najbardziej wiekowego egzemplarza spośród dziesiątek tysięcy butelek zajmuje miód pitny przywieziony z Polski w 1814 r. W każdej z tsinandalskich winnic organizowane są degustacje tutejszego wina. Poczęstują nas nim także praktycznie w każdym domu, ponieważ jego produkcja stanowi w Gruzji domenę mieszkańców wsi i miasteczek.
Najbardziej bajkowym miejscem w Kachetii jest położone malowniczo na wzgórzach i otoczone murem obronnym Sighnaghi. Ze względu na panującą tu atmosferę bywa nazywane gruzińskim miastem miłości. Niedawno odrestaurowane słynie z położonego niedaleko monastyru w Bodbe z grobem św. Nino oraz wytwarzania tradycyjnych dywanów.
W stronę morza
Z Kachetii warto udać się na wyprawę ku wybrzeżu. Już na rogatkach Tbilisi leży dawna stolica Gruzji – Mccheta. Przez długi okres to właśnie ona była
Pośród wysokich gór Kaukazu znajduje się Swanetia – region znany z zapierających dech w piersiach widoków, nieskażonej natury
i unikalnej kultury. To właśnie tutaj wznoszą się najwyższe i najpiękniejsze gruzińskie szczyty, np. Uszba, Dżangitau, Szchelda czy Szchara.
duchowym i politycznym sercem państwa. Do dziś funkcjonują w niej najstarsze i najważniejsze cerkwie w kraju, w tym Katedra Sweti Cchoweli z XI w., gdzie odbywają się najistotniejsze ceremonie religijne Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego. Świątynia ta wraz z zabytkowym centrum miasta znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Po zwiedzeniu Mcchety trzeba koniecznie wybrać się do leżącego na wzgórzu za rzeką monastyru Dżwari. Roztacza się stąd wyjątkowy widok na miasteczko i oblewające go Kurę i Aragwi – w opowieściach miejscowych nazywane dwiema siostrami. W położonym na zachód Gori, gdzie urodził się Józef Stalin, możemy podziwiać największe na świecie muzeum jego imienia. Leżące na zachodzie Kutaisi również było dawną stolicą Gruzji. Spośród szeregu jego zabytków do najważniejszych z nich należą stojąca w centrum ruina Katedry Bagrati oraz kompleks klasztorny Gelati, znajdujący się na wzgórzach pod miastem. Niezmiernie urzekający jest także niedaleki rezerwat Sataplia z endemicznymi gatunkami flory i fauny oraz śladami dinozaurów. Z Kutaisi warto wybrać się do położonej wysoko w górach Swanetii. Dotrzemy do niej helikopterem lub samochodem (wówczas będziemy potrzebować na to całego dnia). W tym niesamowicie fotogenicznym miejscu dominuje kolor soczystej zieleni. Na horyzoncie widnieją szczyty cztero- i pięciotysięczników, a także zarysy ok. 175 kamiennych baszt obronFOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
AllInclusive • wiosna 2012
Dalekie Podróże 107
nych z IX–XIII w., zbudowanych dla ochrony przed napadami sąsiednich plemion. Ważnym przystankiem w wycieczce po Gruzji powinna być letnia stolica tego kraju – Batumi nad Morzem Czarnym. Urocze centrum miasta wypełniają tureckie meczety, rosyjskie, francuskie, angielskie i kolonialne budynki mieszkalne i publiczne. W tym niezmiernie szybko rozwijającym się kurorcie z przepięknie zagospodarowanym nadbrzeżem, ogromem hoteli, restauracji i klubów wypoczywa duża część mieszkańców Kaukazu, a nawet Turcji.
Przy gruzińskim stole
Łagodny klimat południowego Kaukazu zapewnia Gruzinom urodzaj i różnorodność płodów rolnych. Na żyznych glebach Kolchidy i Kachetii dojrzewają winogrona, arbuzy, bakłażany i lokalne zioła, natomiast na trawiastych górskich łąkach pasą się stada krów i owiec. Świeża wołowina i baranina oraz sery i płody ziemi gwarantują różnorodność potraw i bogactwo smaków. Na gruzińskich stołach na początku uczty pojawiają się sałatki ze świeżych warzyw, przekąski, np. saciwi, czyli kurczak w sosie orzechowym, czy chaczapuri i sery, w tym najsłynniejszy suluguni czy też długodojrzewający pleśniowy dambali chaczo. Do najczęściej przyrządzanych dań głównych zalicza się mtswadi – aromatyczne szaszłyki, adżapsandali – duszone z warzywami bakłażany, a także chinkali – faszero-
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION Nadmorskie miejscowości Adżarii co roku przyciągają tysiące turystów, do których dyspozycji oddano wiele hoteli i ośrodków wypoczynkowych. W jej
stolicy – słynnym Batumi – plaże są kamieniste. Aby cieszyć się nadmorskim piaskiem, należy wyruszyć pod turecką granicę – do Sarpii albo Kobuleti.
wane mięsem lub ziemniakami i grzybami gruzińskie pierogi o oryginalnym kształcie. Na deser podaje się świeże owoce oraz miejscowe słodycze, z których najsłynniejsza jest czurczchela, czyli nawleczone na nitkę orzechy laskowe lub włoskie w polewie z zagęszczonego soku z winogron. Mimo niewielkiej powierzchni, Gruzja ma bardzo urozmaiconą kuchnię lokalną. Chaczapuri, które na wschodzie jest jedynie plackiem z serem suluguni, w portowym Batumi wygląda jak łódeczka z wbitym w nią jajkiem. Podobnie rzecz się ma z chinkali – zupełnie inaczej smakuje w stołecznym Tbilisi
niż w górskiej Chewsuretii, gdzie nad mięso wołowe miejscowi przedkładają baraninę.
Skalne metropolie
Podczas pobytu w Gruzji powinniśmy także zaplanować wizytę w jednym ze słynnych gruzińskich skalnych miast. Należy jednak pamiętać o tym, że latem ich zwiedzanie może nam utrudniać wysoka temperatura. Dawid Garedża leży na granicy gruzińsko-azerbejdżańskiej, niedaleko Tbilisi. Jego główna część, zwana Ławrą, została założona w VI w. Przez następne stulecia kolejni mnisi osiedlali się
Ponad 120-tysięczne Batumi, usytuowane koło granicy z Turcją, uważa się za letnią stolicę Gruzji. Stanowi największe miasto Adżarii (Adżarskiej Republiki Autonomicznej). Region ten kojarzy się zazwyczaj z czarnomorskimi plażami, polami herbaty, uprawą roślin cytrusowych oraz gruzińskim islamem. FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
wiosna 2012 • AllInclusive
108 Dalekie Podróże
FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION
Dawid Garedża to wykuty w skale zespół klasztorny z VI–XIII w. położony w Kachetii, ok. 60 km na wschód od Tbilisi, na pograniczu
z Azerbejdżanem. Obecnie miejsce to zamieszkuje 9 mnichów. Każdego roku w maju odbywa się tu popularny festiwal ludowy „Garedżoba”.
dla prawie 2000 mnichów. W wyniku trzęsienia ziemi kompleks został zniszczony. Obecnie możemy w nim podziwiać prawie 120 jaskiń, 25 piwnic winnych i kilkanaście wykutych w skale kościołów.
w okolicy i tworzyli monumental- miast leżąca niedaleko tureckiej graniny kompleks klasztorny, dziś roz- cy Wardzia, usytuowana na wzniesieniu d z i e l o n y p o m i ę d z y d w a k r a j e . nad rzeką Kurą. Utworzona w XII w., Obok Ławry możemy podziwiać tutaj pełniła funkcję fortecy i monastyru również m.in. zespół jaskiń Park Narodowy Lagodechi jest prawdziwą ucztą dla oczu. Można w nim podziwiać Udabno. Są one bogato wspaniałe krajobrazy, zielone i gęste lasy, krystalicznie czyste jeziora i potoki górskie oraz zdobione kilkusetletnimi spektakularne wodospady (6- i 40-metrowy), nad które prowadzą trasy trekkingowe. FOT. GEORGIAN NATIONAL TOURISM ADMINISTRATION freskami. Roztacza się stąd magiczny widok na stepy Azerbejdżanu. Najstarszym skalnym miastem w Gruzji jest Uplistsikhe, które powstało w epoce brązu niedaleko Gori. Miejsce to było początkowo polityczną i religijną stolicą starożytnej Gruzji z szeregiem świątyń ku c z c i b o g i n i s ł o ń c a . Przez pewien czas stanowiło również rezydencję gruzińskich królów i ważny przystanek dla kupców podróżujących Jedwabnym Szlakiem. Dziś zachwyca ogromem wykutych sal i liczbą ich zdobień, a także niesamowitą panoramą, która rozciąga się ze szczytu Uplistsikhe. Status największego i najsłynniejszego gruzińskiego skalnego miasta ma nato-
AllInclusive • wiosna 2012
Niełatwe rozstania
Mimo wielu wspaniałości Gruzji trzeba ją jednak kiedyś opuścić. Dla wielu podróżników kraj ten staje się synonimem raju. Prawdę mówiąc, trudno im się dziwić. Znajdziemy tu zabytki z czasów, kiedy rodziły się i umierały wielkie imperia, oraz przyrodę, która niezależnie od regionu zachwyca swoim pięknem na każdym kroku. Spotkamy w tym kraju wspaniałych ludzi. Zachowali oni do dzisiejszych czasów oryginalne i ciekawe tradycje oraz autentyczną miłość do drugiego człowieka. Niełatwo rozstawać się również z miejscową kuchnią, pełną niezwykłych smaków i tak różną od europejskiej. Czas pędzi jednak nieubłaganie, a więc: Do widzenia Gruzjo! Na pewno jeszcze do Ciebie wrócimy! p
Dalekie Podróże 109
wiosna 2012 • AllInclusive
110 EuroPodróże
Viva España i jej słoneczne plaże! ELŻBIETA I ROBERT PAWEŁEK
El Port de la Selva – urocza miejscowość na Costa Brava w Katalonii, położona na północnym wybrzeżu przylądka Creus. To ważny port rybacki i popularne centrum turystyczne. Tutejsza główna plaża jest modnym miejscem m.in. wśród windsurferów. FOT. PTCBG Archive/Kim Castells
<< Jeśli lubicie ciepłe morze, sjestę, owoce morza, wyśmienite wina i atmosferę pueblos blancos, czyli białych miasteczek, na letni urlop powinniście wybrać Hiszpanię. Znajdziecie tu wszystko: wspaniałe zabytki, parki wodne, akweny do nurkowania, kolorowe deptaki, nocne kluby i ciche zatoki. A czasem spotkacie też światowe gwiazdy z pierwszych stron gazet. >> Półwysep iberyjski jako kierunek turystyczny cieszy się popularnością przez cały rok. Miejscowości nadmorskie przeżywają jednak prawdziwe oblężenie w mie-
siącach letnich. Szczególnie atrakcyjne są
dla tych mieszkańców europy, którzy po mroźnej zimie marzą o zmianie klimatu i krajobrazu, aby później w pełni sił wrócić do szarej codzienności.
AllInclusive • wiosna 2012
Obfite deszcze w tych stronach to rzadkość. Letnie upały sięgają 40°C. Jeśli jednak nie boimy się wysokich temperatur, pokochamy hiszpańskie wybrzeże, bary z przekąskami zwanymi tapas i kluby, w których można posłuchać flamenco. Dla Hiszpanów synonimem najlepszego wypoczynku jest wyrażenie sol y playa, czyli słońce i plaża. Nic
dziwnego, że ponad 3 tys. kilometrów hiszpańskiej linii brzegowej (nie licząc wysp) stało się niekończącą riwierą, wypełnioną amatorami pięknej opalenizny. Dzisiaj sąsiadują tu ze sobą prawdziwe centra turystyczne: tętniąca życiem Costa Blanca, słynna Costa Brava, Costa Dorada i Costa del Azahar, na południu zaś zalane słońcem Costa del Sol,
EuroPodróże 111 Costa de la Luz, Costa de Almería i Costa Cálida w niewielkim regionie autonomicznym Murcja.
Costa del Sol – nie tylko dla bogaczy
Wybrzeże Słońca ciągnie się od Malagi aż po Gibraltar. Przy dobrej pogodzie z okolicznych gór widać brzegi Afryki. Można je zresztą oglądać bardzo często – słońce świeci tu przez 325 dni w roku! W nadmorskim pasie uprawia się rośliny tropikalne, przy drogach rosną gaje oliwne. Hiszpanie żartują więc, że gdyFOT. Patronato de Turismo de la Costa del Sol Puerto Deportivo de Benalmádena uważa się za jeden z najpiękniejszych kompleksów portowych i rezydencjalnych w Europie. Dwukrotnie miejsce
to otrzymało tytuł „Najlepszej Mariny Świata” i posiada od 1987 r. Błękitną Flagę przyznawaną za najwyższą jakość wody, plaży i bezpieczeństwa.
FOT. Patronato de Turismo de la Costa del Sol Tzw. zona de Las Antillas (strefa Antyli) – karaibskie krajobrazy
w dużym Delfinarium w ogromnym, 10-letnim kompleksie Selwo Marina Delfinarium w Benalmádenie. To jedyna tego typu atrakcja w Andaluzji, gdzie możemy podziwiać z bliska życie i zabawy delfinów.
by wyschło morze, spokojnie zapewnią turystom kąpiele w oliwie najwyższej jakości.
Costa del Sol wiele lat temu urzekło Anglików. Wkrótce jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać nadmorskie hotele, przypominające amerykańskie drapacze chmur. Znajdziemy je m.in. w gwarnym Torremolinos, pierwszym hiszpańskim kurorcie nad Morzem Śródziemnym z lat 50. XX w. W sąsiedztwie leżą też trochę spokojniejsze ośrodki: otoczona górami Fuengirola, Cabopino z piaszczystą plażą dla nudystów czy przyciągająca rodziny z dziećmi, cicha wieczorami Estepona. Dla amatorów luksusu idealna będzie Marbella. Jej ulicami jeździ więcej rolls-royce’ów niż w każdym innym mieście Europy, może z wyjątkiem Londynu. Na przedmieściach letnie domy mają Mick Jagger,
Sean Connery, Julio Iglesias. Swoją rezydencję, będącą wierną repliką amerykańskiego Białego Domu, wybudował tu także poprzedni król Arabii Saudyjskiej Fahd. Kolejną niezmiernie modną miejscowością stała się piękna Benalmádena ze wspaniałymi plażami, kameralnymi zatokami oraz jedną z największych marin w Hiszpanii i akwarium Sea Life, w którym zobaczymy m.in. groźne rekiny. Przy nabrzeżu wybudowano hotele o fantazyjnych kształtach – styl andaluzyjski miesza się tu z arabskim i orientalnym. Wśród tych obrazów niczym z Baśni tysiąca i jednej nocy tylko muzyka dochodząca z dyskoteki Kaleido, należącej do Antonia Banderasa,
Mill de Oro, czyli Złota Mila, to pas wybrzeża Costa del Sol, który łączy słynną Marbellę z luksusowym Puerto Banús. Można tu podziwiać ekskluzywne hotele (np. Puente Romano Marbella) oraz posiadłości należące do koronowanych głów, szejków arabskich oraz multimilionerów z całego świata. FOT. Patronato de Turismo de la Costa del Sol
wiosna 2012 • AllInclusive
112 EuroPodróże
FOT. CUEVAS Y TURISMO. AACTE
Baelo Claudia – starożytne miasto rzymskie z II w. p.n.e. Czerpało ono swoje bogactwo z handlu rybami i solą. Dzisiaj jego ruiny przyciągają
wielu turystów na Costa de la Luz nad Atlantykiem. Znajdziemy je ok. 20 km na północ od Tarify, w pobliżu przepięknej plaży Bolonia.
przypomina, że mamy XXI w. Gdy zapuścimy się w głąb dzielnicy Benalmádena Pueblo, odkryjemy zupełnie inny świat: białe domy w wąskich uliczkach, balkony tonące w kwiatach pelargonii i tawerny z flamenco. Spódnice kruczowłosych tancerek wirują, gdy śpiewają one o miłości i zdradzie i posyłają turystom płomienne spojrzenia… Będąc na Costa del Sol, warto odwiedzić także uroczą i zabytkową, położoną malowniczo na skałach Rondę.
Costa de la Luz – raj windsurferów
W tym miejscu można niemal poczuć zapach Sahary. Nękany wiatrem obszar pomiędzy Kadyksem a Tarifą ską-
pany jest w mocnym świetle promieni słonecznych, od którego pochodzi jego nazwa – Costa de la Luz, czyli Wybrzeże Światła. Na wyciągnięcie ręki znajdują się Tanger i wypalone słońcem marokańskie wybrzeże z dominującymi nad nim purpurowymi górami Rif. Hiszpanię od Maroka dzieli tu wąska Cieśnina Gibraltarska, po której często kursują turystyczne promy. Nadmorska bryza zasila liczne elektrownie wiatrowe, ustawione na wzgórzach Sierra del Cabrito. Do Tarify ściągają tłumnie miłośnicy windsurfingu z całej Europy. Nazwa miasta pochodzi od wyspy Tarif leżącej naprzeciwko jego wybrzeża. Jeśli skręcimy w bok od szosy E5, pod koniec wąskiej drogi wijącej się wśród
kaktusów i słoneczników znajdziemy nieduże letnisko Zahara de los Atunes, a nieco dalej gwarną miejscowość Conil de la Frontera. Stąd już blisko do przylądka Trafalgar, gdzie brytyjski admirał Horatio Nelson w 1805 r. pokonał flo-
Na terenie Tarify leżącej na Costa de la Luz w prowincji Kadyks mieści się najdalej wysunięty na południe punkt Półwyspu Iberyjskiego
– Punta Tarifa (Punta Marroquí). Tylko 14 km dzieli nas stąd od Maroka. Tarifa to prawdziwa mekka amatorów wind- i kitesurfingu.
FOT. MANUEL GONZáLEZ OLAECHEA Y FRANCO
FOT. REBEL GUYS2 Plaża La Caleta rozciąga się na długości 450 metrów w historycznym
centrum Kadyksu (Cádiz). Pamięta ona czasy Fenicjan, Kartagińczyków i Rzymian. Kręcono na niej wiele filmów, m.in. Śmierć nadejdzie jutro (z cyklu przygód agenta 007), Kapitana Alatriste czy Manolete.
tę Francuzów i Hiszpanów, sam ginąc w bitwie. Costa de la Luz jest wymarzonym punktem wypadowym do okolicznych pueblos blancos, czyli białych miasteczek. Nie można nie odwiedzić również Arcos de la Frontera z odbudowanym w XV w. zamkiem czy niezmiernie zabytkowej miejscowości Medina-Sidonia.
Costa Tropical – kraina europejskiego rumu
Ponad 100-kilometrowe wybrzeże położone na wschód od Malagi jest trochę omijane przez turystów. Niesłusznie, bo
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 113
fot. elizabethkinney.wordpress.com
Spokojna miejscowość La Herradura koło Almuñécar usytuowana jest nad malowniczą zatoką. Stanowi zachodni kraniec Costa Tropical,
tuż za nią rozpoczyna się Wybrzeże Słońca. Działają tu liczne centra nurkowe. Miejscowa nowoczesna marina może przyjąć aż 230 jednostek.
tutejszy klimat subtropikalny zapewnia świetne warunki do plażowania, a nawet kąpieli przez okrągły rok. Widoczne
w dali ośnieżone szczyty Sierra Nevada chronią ten rejon przed napływem chłodnego powietrza podczas europej-
Salobreña na Costa Tropical (Costa Granadina) słynie ze wspaniałego zamku – Castillo de Salobreña. Pierwsze fortyfikacje w tym miejscu powstały
już w X w. Przetrwała do naszych czasów budowla pochodzi jednak z epoki ostatniej dynastii arabskiej w Hiszpanii – Nasrydów (1238–1492).
fot. wikipedia.com/Daniel G.
skiej zimy, więc temperatura nie spada tu prawie nigdy poniżej 16°C. Latem zaś morska bryza łagodzi panujący na tym terenie upał. Plaże są niewielkie, położone przy brzegach malowniczych zatok. Nie uświadczymy też tutaj betonowych hoteli i męczącej atmosfery wielkich kurortów. Miejscowe warunki klimatyczne sprawiają, że znakomicie udaje się uprawa drzew awokado i mango, których owoce są tu niezwykle tanie. Costa Tropical stanowi raj dla miłośników sportów wodnych. Nurkowie chętnie odwiedzają Morze Alborańskie z bogatą florą i fauną. Niektórzy zapuszczają się w wody zatoki La Herradura, na której dnie spoczęła hiszpańska flota z 25 galeonami, zatopiona podczas sztormu w 1562 r. Naturyści mogą skorzystać ze specjalnie wydzielonej dla nich plaży. W mieście Motril warto wstąpić do lokalnego baru, żeby skosztować wytwarzanego w okolicy rumu. To jedyne miejsce produkcji tego trunku w Europie. Tym, których fascynują ślady historii, na pewno spodoba się Almuñécar, gdzie 3 tys. lat temu przybyli Fenicjanie (do dziś pozostały po nich grobowce), oraz urocza Salobreña ze śnieżnobiałymi domami i cytadelą, skąd arabska dynastia Nasrydów sprawowała władzę przez ponad 200 lat.
wiosna 2012 • AllInclusive
114 EuroPodróże wyemigrowała, burmistrz zaoferował ziemię każdemu, kto w ciągu roku wzniesie na niej jakieś zabudowania. W ten sposób do Mojácar ściągnęli artyści, a wraz z nimi firmy turystyczne. Miejsce okazało się idealne. Tutejszą 4-kilometrową plażę pokrywa złoty piasek, a woda jest ciepła i czysta jak kryształ. W sąsiedztwie powstały hotele, bary i restauracje, a także całoroczny kemping. Nieco inny charakter mają pobliska, tętniąca życiem Garrucha czy maleńka Agua Amarga, położona nad uroczą plażą rybacką. Warto też odwiedzić popularne letnisko San José i niemal dziewicze Cabo de Gata. fot. wikipedia.com/schumi4ever El Zapillo to południowa dzielnica Almerii. Kiedyś mieszkali tu przede wszystkim rybacy, ale w ostatnich 50 latach przeszła ona gwałtowny
rozwój, także pod względem turystycznym. Miejscowa plaża jest najpopularniejszą w stolicy Costa de Almería i ma aż 1,3 km długości.
Costa de Almería – jak na Dzikim Zachodzie
Lato w tym zakątku Hiszpanii trwa od Wielkanocy aż do listopada, więc można w te strony wybrać się również poza sezonem. Gorący klimat w połączeniu z księżycowym krajobrazem, na który składają się kopce z kamienia i piasku oraz wyschnięte koryta rzek,
sprawiły, że Almería jak magnes przyciąga filmowców. Kręcono tutaj m.in. Lawrence’a z Arabii, a także wiele włoskich westernów. Największym miejscowym kurortem jest dziś Mojácar, który wcześniej był małą wioską rybacką. Kiedy w latach 60. ubiegłego wieku miejscowość opustoszała, bo większość mieszkańców
72-tysięczny Benidorm należy do największych miast na Costa Blanca (leży ok. 50 km na północ od Alicante) i tętni życiem przez całą dobę. Pełno
w nim hoteli, parków rozrywki, kasyn, dyskotek itd. Zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem liczby wieżowców na jednego mieszkańca.
Costa Blanca – jedne z najpiękniejszych plaż świata
Środkowy odcinek hiszpańskiego wybrzeża z szerokimi plażami znany jest pod nazwą Costa Blanca (Białe Wybrzeże). Jego wizytówką stał się malowniczy Peñón de Ifach (Penyal d’Ifac) w uroczym mieście Calpe (Calp), wapienny skalny ostaniec, sterczący pionowo nad wodą, którego obejście zajmuje mniej więcej dwie godziny! Możecie dotrzeć tu przez Alicante (gdzie znajduje się lotnisko), a stąd ruszyć fot. nationalcapitals.net
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 115 na północ w kierunku popularnego kurortu Gandía, mijając po drodze San Juan de Alicante (Sant Joan d’Alacant), El Campello i słynny Benidorm, wypełniony wieżowcami. Podobno żadne inne śródziemnomorskie miasto turystyczne nie może poszczycić się ani większą bazą noclegową, ani tak wspaniałymi widokami na morze z hotelowych okien. Najbardziej okazały 5-gwiazdkowy Gran Hotel Villaitana oferuje gościom zabiegi SPA & Wellness i dwa pola golfowe. Jeszcze ponad 60 lat temu Rose Macaulay (1881–1958), pisarka angielska, w swojej książce Fabled Shore: From the Pyrenees to Portugal By Road opisała Benidorm jako małą wioskę rybacką z kościołem pośrodku, leżącą na pięknym skalistym wybrzeżu. Dziś przy głównej promenadzie na spragnionych rozrywki czeka ponad 200 klubów, pubów i dyskotek. Po nocnej zabawie czas na odpoczynek nad brzegiem morza. Do wyboru mamy trzy plaże: nieco tłoczną Levante, uchodząca za jedną z dziesięciu najpiękniejszych na świecie, bardziej kameralną Poniente lub malutką Mal Pas. Pomiędzy tymi dwiema pierwszymi na miejscu dawnej starożytnej twierdzy powstał punkt widokowy z fontanną – Balcón del Mediterráneo – idealny na upał. Jeśli wybierzemy się w głąb lądu, koniecznie musimy odwiedzić górską wioskę Guadalest (El Castell de Guadalest). Prowadzi do niej tunel wykuty w skale.
fot. wikipedia.com/Tamorlan Peñón de Ifach wznosi się majestatycznie na wybrzeżu kurortu Calpe. Ta potężna wapienna skała osiąga wysokość 332 metrów. Stała się jednym
z najbardziej rozpoznawalnych symboli Costa Blanca. Ciekawostkę stanowi fakt, że 30-tysięczne Calpe zamieszkuje aż ponad 60 proc. obcokrajowców.
Po jego pokonaniu naszym oczom ukazuje się urocza miejscowość z licznymi sklepikami i ruinami arabskiego zamku z XI w., malowniczo położona wśród gór. Niektórzy wolą jednak południową część Białego Wybrzeża z wyspą Tabarcą, urzekającą piękną naturą, miejscowością Guardamar del Segura, otoczoną wydmami porośniętymi sosnami, czy Torrevieją. To ostatnie miasto stało się popularnym kierunkiem turystycznym w latach 80. XX w., kiedy tysiące Europejczyków zapragnęło mieć tu własne domy. Trudno im się dziwić – na wyciągnięcie ręki znajduje się tu wiele plaż,
Luksusowy kompleks La Manga Club na Costa Cálida posiada własną zatoczkę na Morzu Śródziemnym, znaną jako La Cala. Usytuowana jest ona jedynie 10 minut drogi samochodem lub minibusem od hotelu. Znajduje się tutaj mała, lecz urocza plaża, rozłożona u stóp imponującego klifu. Fot. Consejería de Cultura y Turismo. Región de Murcia.
m.in. Cura, Los Locos, Los Náufragos, Acequión czy Torrelamata. Podobnie jak w całej Hiszpanii, wstęp na nie jest bezpłatny. Można również wypożyczyć leżaki i parasole, na każdym kroku natkniemy się zaś na chiringuitos – kioski z napojami, lodami, przekąskami i muzyką. Dużą atrakcją tego 100-tysięcznego kurortu są aquaparki. W ogromnym Aquópolis Torrevieja na chętnych czekają zjeżdżalnie, wirówki, sztuczne wodospady, rwące rzeki i czarne dziury. W miejscowych restauracjach podają wyborne paelle, w lodziarniach i kawiarniach serwują najlepsze pod słońcem espresso. Zacieniona palmami, nadmorska promenada wieczorem zapełnia się kolorowym tłumem turystów z różnych zakątków świata.
Costa Cálida – samo zdrowie
Białe Wybrzeże zamyka od południa leżące w regionie Murcji Costa Cálida, czyli Gorące Wybrzeże. Najbardziej oblegane kurorty znajdują się wokół laguny Mar Menor (Morza Mniejszego), gdzie woda latem jest zawsze cieplejsza o kilka stopni niż w Morzu Śródziemnym. Wysokie stężenie soli mineralnych przyciągało tutaj kuracjuszy już na początku XX w. Zatrzymywali się w Santiago de la Ribera i Los Alcázares – z tamtych czasów zachowały się do dziś ładne, drewniane mola. Nowe letniska powstały już na wysokiej,
wiosna 2012 • AllInclusive
116 EuroPodróże
Fot. Consejería de Cultura y Turismo. Región de Murcia. Mar Menor (Mniejsze Morze) – płytka i słona laguna (największa w Europie) odcięta od Morza Śródziemnego mierzeją La Manga.
Zajmuje powierzchnię 180 km² i ma 73-kilometrową linię brzegową. Mar Menor odwiedza każdego roku ponad 200 tys. turystów.
ponad 20-kilometrowej mierzei La Manga, oddzielającej lagunę od morza.
Fot. Consejería de Cultura y Turismo. Región de Murcia. Mar Menor to raj dla miłośników sportów wodnych. Działają tu
liczne szkoły i centra żeglarstwa, wind- i kitesurfingu, kajakarstwa, narciarstwa wodnego, motorowodniactwa czy nurkowania. La Manga może się także pochwalić czterema nowoczesnymi marinami.
AllInclusive • wiosna 2012
Costa Cálida przyciąga miłośników sportów wodnych, dając wspaniałe możliwości do żeglarstwa, nurkowania i windsurfingu. W porównaniu z innymi nadmorskimi rejonami Hiszpanii jest tu dość spokojnie. Kilka pięknych plaż znaleźć można w pobliżu Puerto de Mazarrón. Warto też wybrać się na wycieczkę na jedną z wysp Morza Mniejszego lub do starych warzelni soli w Lo Pagán. Poza tym powinniśmy zwiedzić przepiękną Kartagenę, założoną w 227 r. p.n.e. przez Kartagińczyków, Lorcę, gdzie wciąż stoją rzymskie słupy milowe, czy Caravacę de la Cruz, z relikwią krzyża świętego przechowywaną w kościele Basílica de la Vera Cruz, dokąd wciąż przybywają tysiące pielgrzymów. Według legendy miasto to cudownie ocalało podczas arabskiego oblężenia. Kiedy Maurowie zatruli lokalne źródła wody, templariusze na koniach przywieźli mieszkańcom wino. Na pamiątkę tego wydarzenia co roku w maju odbywa się święto Caballos del Vino.
fot. Turismo De Castellón Za najlepszą paellę w Hiszpanii uchodzi paella valenciana z Castellón
na Costa del Azahar. Jest to miejscowa specjalność i bardzo popularne danie. Jego trzema głównymi składnikami są ryż, olej z oliwy i szafran. Następnie dodaje się zwykle warzywa, owoce morza (marisco) i mięso.
Costa del Azahar – kwiaty i templariusze
Costa del Azahar, czyli Wybrzeże Kwiatu Pomarańczy, położone na północ od Walencji, swą nazwę zawdzięcza ogromnym plantacjom cytrusów. Na wiosnę, w porze kwitnienia, powiew morskiej bryzy miesza się z zapachem kwiatów. Możemy tu wybrać urlop w dwóch znanych kurortach: Peñíscoli lub Benicasim (Benicàssim), gdzie zadbane stare wille sąsiadują z nowoczesnymi hotelami. Historyczna część tego pierwszego miasta kryje dodatkowe atrakcje.
EuroPodróże 117
fot. wikipedia.com/Rastrojo
Przepiękna Peñíscola leży na skalistym półwyspie na Wybrzeżu Kwiatu Pomarańczy. Nazywa się ją „miastem na morzu” (ciudad en el mar), gdyż
w historii połączona była z lądem jedynie cienkim przesmykiem z piasku. Szczyci się słynnym zamkiem, 6 km piaszczystych plaż i 15 zatoczkami.
Największą z nich jest zbudowany na skalistym cyplu zamek templariuszy Castillo del Papa Luna. Nad jego drzwiami widnieje wyrzeźbiony
skarbem Hiszpanii. Rozciąga się pomiędzy Tarragoną a Barceloną i ma ponad 200 km plaż o dość monotonnej linii brzegowej. Od wiatru chronią je
FOT. PATRONAT DE TURISME DE LA DIPUTACIÓ DE SALOU Salou – miejscowość wypoczynkowa idealna na wakacje z dziećmi (to właśnie tutaj mieści się park rozrywki PortAventura!). Uważa się
ją za turystyczną stolicę Costa Dorada (Złotego Wybrzeża). Ma niezmiernie długie dzieje – została założona już w VI w. p.n.e. przez Greków.
w murze krzyż zakonu. Niegdyś była tu arabska forteca, potem siedziba templariuszy, a później rezydencja przyszłego antypapieża Benedykta XIII (1328–1423), którym został Pedro de Luna, kardynał Aragonii (Papa Luna). Stąd sprawował swój pontyfikat od 1411 r. aż do śmierci. Nowa Peñíscola rozrosła się poza stare mury kryjące labirynt krętych, wąskich uliczek i stała się kwitnącym letniskiem. Ale najpiękniejsze zachody słońca obejrzeć można właśnie z zamku. Wieczorem zaś warto odwiedzić malownicze plaże w Alcocéber (Alcossebre) i Oropesie del Mar, gdzie lokalne knajpki oferują świeże ryby, krewetki i małże.
góry. Dawne wioski rybackie zamieniły się w spokojne osiedla willowe. Są jednak wyjątki. W tętniącym życiem
Sitges znajdziemy nie tylko świetne kąpielisko z promenadą wzdłuż Playa de Oro, ale też neogotycki Palacio de Maricel (Pałac Morza i Nieba), z kolekcją malarstwa i dzieł sztuki z całego świata. Z okien muzeum można rozkoszować się cudownym widokiem na morze. Z kolei w uroczym Salou działa wspaniały park rozrywki – PortAventura. Stąd niedaleko już do Cambrils, dawnego portu rybackiego, dziś jednego z najważniejszych kurortów Złotego Wybrzeża. Po zachodzie słońca na morzu rozbłyskują liczne światełka małych łódek, które wypłynęły na nocne połowy. Będąc na Costa Dorada, nie wolno zapomnieć o zwiedzeniu Tarragony, dawnej stolicy jednej z trzech rzymskich prowincji na Półwyspie Iberyjskim – Hispanii Tarraconensis. Zachowały się tutaj m.in. amfiteatr, akwedukt, fragmenty forum, cyrku oraz ruiny innych budowli z czasów Imperium Rzymskiego. Patrząc na
Playa de Levante jest główną plażą w Salou. Rozciąga się na długości 1,2 km. Tuż przy niej biegnie doskonale utrzymany nadmorski deptak Jaume I (Jakuba I Zdobywcy), zacieniony palmami i innymi tropikalnymi roślinami, z placami zabaw dla dzieci i instalacjami sportowymi. FOT. PATRONAT DE TURISME DE LA DIPUTACIÓ DE SALOU
Costa Dorada – wspomnienie starożytnego cesarstwa
O Costa Dorada (Złotym Wybrzeżu) mówi się niekiedy, że jest ukrytym
wiosna 2012 • AllInclusive
118 EuroPodróże
FOT. PTCBG Archive/Francesc Tur
Na terenie La Escali (po katalońsku L’Escali), nad Bahía de Roses (Zatoką Róż), znajdują się ruiny starożytnego miasta Emporiae (Ampurias,
Empúries). Powstało ono w 575 r. p.n.e. dzięki Grekom. Następnie zajęli je Rzymianie. We wczesnym średniowieczu miasto zostało opuszczone.
dumnie wznoszące się na skalistym, nadmorskim wzgórzu miasto, łatwo zrozumieć, co przyciągało tu rzymskich cesarzy.
Costa Brava – z wizytą u prawdziwego surrealisty
Tego miejsca nie trzeba zachwalać. Stało się powszechnie znane dzięki artystom i malarzom, których przeszło pół wieku temu przyciągnęły tu wioski rybackie i surowy krajobraz. Na Costa Brava (Dzikie Wybrzeże) do Cadaqués przyjeżdżał też Salvador Dalí. Czasem, ku przer a ż e n i u g a p i ó w, w d r a p y w a ł s i ę na wysokie skały, wyobrażając sobie, że leci w przepaść... Do sąsiedniej wioski Port Lligat (Portlligat), gdzie osiadł z Galą, swoją żoną i muzą, prowadzi kręta droga wijąca się między wzgórzami. Warto odwiedzić tę malowniczą miejscowość. Przy wąskich uliczkach wznoszą się rzędy białych domów, dalej znajdują się już tylko skaliste zatoki. Plaże są maleńkie i kamieniste, panuje tutaj cicha, kameralna atmosfera. Z kilku chatek rybackich
AllInclusive • wiosna 2012
Dalí z Galą stworzyli luksusowy dom-labirynt z sekretnymi przejściami, w którym bywali sławni goście, tacy
jak Albert Einstein i Tomasz Mann. Dzisiaj powstało w nim muzeum. I choć prawdziwi miłośnicy sztuki nie odkryją w nim nic szczególnego, przed wejściem stoi długa kolejka osób, któ-
3-tysięczne Cadaqués, najdalej wysuniętą na wschód miejscowość Półwyspu Iberyjskiego, rozsławił Salvador Dalí. Wąskie uliczki Starego Miasta (Casco Antiguo) nadają temu miejscu niepowtarzalnego uroku. Dominuje nad nim biały, XVI-wieczny Kościół św. Marii (Iglesia de Santa María). FOT. PTCBG Archive/Salvador Coll
EuroPodróże 119 re pragną zobaczyć królestwo mistrza surrealizmu. Dzięki niemu pobliskie Cadaqués stało się modnym miejscem, przyciągającym hiszpańską śmietankę towarzyską. W tej części Costa Brava, pod francuską granicą, pełno jest klifów, piaszczystych zatoczek skrytych w cieniu sosen. W L’Escala (La Escala), niewielkim letnisku na skraju Bahía de Roses (Zatoki Róż), w porcie suszą się rybackie sieci. Inaczej rzecz wygląda na południu – więcej tutaj zatłoczonych plaż i kurortów. Najbardziej oblężone są Lloret de Mar, Tossa de Mar i Castell-Platja d’Aro. Aż trudno sobie wyobrazić, że przed wzmożonym napływem turystów ta spokojna okolica żyła z produkcji wina, uprawy oliwek i rybołówstwa. Wybrzeże kontynentalnej Hiszpanii gwarantuje znakomitą pogodę, złocisty piasek i ciepłe morze. Jeśli więc przez całą zimę marzył nam się błogi wypoczynek w promieniach gorącego słońca, nie musimy daleko szukać i lecieć aż w tropiki. Nasz wakacyjny raj leży tuż obok, na Półwyspie Iberyjskim. p
FOT. PTCBG Archive/Josep Trull Lloret de Mar to najsłynniejszy wakacyjny kurort na Costa Brava. Zachwyca nie tylko gwarnymi piaszczystymi plażami i błękitem morza, ale
także zabytkami, spokojnymi, zalesionymi zatoczkami, malowniczymi klifami czy wspaniałymi Ogrodami św. Klotyldy (Jardines de Santa Clotilde).
wiosna 2012 • AllInclusive
120 EuroPodróże
Dolce Vita w Toskanii PAWEŁ PAKIEŁA
<< Od czasów Etrusków poprzez panowanie rzymskie aż do renesansu, jak się powszechnie uważa, największą na świecie skarbnicą dzieł sztuki jest położona w środkowych Włoszech historyczna kraina – Toskania. Zgromadzono tu niezwykłe malowidła, rzeźby, freski czy arcydzieła architektoniczne. Można wymienić jednak więcej powodów, dla których warto przyjechać do tego magicznego miejsca. Tym, co przyciąga tutaj ludzi, jest również ciepły, śródziemnomorski klimat oraz sielskie i malownicze krajobrazy, które pozwalają odpocząć od miejskiego gwaru. Smakosze wina znajdą w tym regionie urocze restauracje z prostym, lecz smacznym jedzeniem i dużym wyborem szlachetnych AllInclusive • wiosna 2012
FOT. WIKIPEDIA.COM/STEFANO FIASCHI
EuroPodróże 121
Jednym z piękniejszych miejsc w Toskanii jest dolina rzeki Orcia, położona na południe od Sieny. Charakterystycznym elementem krajobrazu są tutaj łagodne wzgórza z uroczymi domkami, do których prowadzą drogi obsadzone cyprysami, oraz malownicze winnice i ogrody oliwne.
trunków z miejscowych winnic. Amatorzy wycieczek pieszych i rowerowych mogą ciesz yć się licznymi trasami, z kolei spragnieni kąpieli słonecznych wypoczywać na piaszczystych plażach. N ic dziwnego, że Toskania stała się tłem dla wielu filmów i książek skutecznie zachęcających do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca. >>
FOT. WIKIPEDIA.COM Za symbol Florencji uchodzi Katedra Santa Maria del Fiore (Duomo) wznosząca się przy Piazza del
Duomo (Placu Katedralnym), zbudowana w miejscu wcześniejszego kościoła Santa Reparata z IV w. Można ją z łatwością rozpoznać po ogromnej czerwonej kopule w charakterystyczne białe pasy.
wiosna 2012 • AllInclusive
122 EuroPodróże
Bez nadmiernej przesady można stwierdzić , że region ten należy do jednych z najczęściej odwiedzanych przez turystów na świecie. Jest tu jednak tyle do obejrzenia, że naprawdę trudno odpowiedzieć na pytanie, od czego zacząć naszą wędrówkę … na pewno warto polecić florencję , a także inne miasta , jak np . Siena, piza czy lukka. Niezapomnianych wrażeń dostarczą nam również san gimignano, arezzo, cortona i wiele innych. W toskanii trudno oprzeć się odczuciu, że zewsząd otacza nas historia. Niezależnie od tego, czy stoimy przed fasadą florenckiej duomo (katedry), czy delektujemy się atmosferą spokoju przy filiżance popołudniowej kawy wśród wzgórz ze średniowiecznymi zamkami.
FOT. PAWEŁ PAKIEŁA W stolicy Toskanii niedaleko od siebie znajdują się niemal wszystkie najwspanialsze zabytki, np. Duomo z kopułą Brunelleschiego i dzwonnicą
Giotta oraz Pałac Vecchio przy słynnym Piazza della Signoria. Z esplanady Michała Anioła rozpościera się wspaniała panorama miasta.
Ogromna popularność Toskanii związana jest być może z wrażeniem, które nieodparcie nasuwa się każdemu, kto zawita w te strony. Chodzi tu o niezwykłe odczucie, jakby czas w tym miejscu nie tylko się zatrzymał, ale nawet nie miał żadnego znaczenia. W cieniu starych budowli i winnic czuć ten sam nastrój nieśpiesznie mijającego życia, co 500 lat temu. I nic nie wskazuje na to, że coś mogłoby się zmienić…
Miasto zabytek
Najbardziej wyraźny, widoczny z daleka element florenckiej Katedry Santa
Maria del Fiore (Duomo) – jej kopuła, stanowi symbol miasta. Historyczne centrum Florencji przyciąga co roku miliony turystów. Biorąc pod uwagę artystyczne i architektoniczne dziedzictwo, amerykański magazyn Forbes uznał to miejsce za jedno z najpiękniejszych na świecie. W burzliwej historii stolicy Toskanii, przeplatanej rewolucjami oraz wstrząsami politycznymi i religijnymi, szczególnie wyróżnia się okres działalności rodziny Medyceuszów. Ostatnia przedstawicielka tego rodu, Anna Maria Medycejska, przekazała miastu
Najstarszy z sześciu florenckich mostów – Ponte Vecchio (Stary Most) nad rzeką Arno. Pod koniec XVI w., decyzją wielkiego księcia Toskanii
Ferdynanda I Medycejskiego (1549–1609), pojawiły się na nim warsztaty jubilerów. Od tego czasu nazywa się go „Mostem Złotników”.
FOT. PAWEŁ PAKIEŁA
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 123 w darze w 1737 r. gromadzoną przez wieki rodzinną kolekcję dzieł sztuki. Obecnie możną ją oglądać w 45 salach drugiego piętra jednego z najsłynniejszych muzeów na świecie – Galerii Uffizi. Posiada ono najwybitniejsze przykłady malarstwa florenckiego, jak również szkoły weneckiej, flamandzkiej oraz słynny zbiór autoportretów. Galeria eksponuje też bezcenną kolekcję starożytnych rzeźb i gobelinów. Miłośnicy historii i sztuki powinni obejrzeć nie tylko Uffizi, lecz także niezliczone zabytki Florencji. Wychodząc z muzeum, warto udać się nad rzekę Arno, na rozciągnięty nad nią Ponte Vecchio z 1345 r. Po obu stronach mostu stoją małe kamieniczki, pierwotnie używane przez rzeźników i garbarzy, a póź-
miejscem spoczynku wielu osobistości Florencji. Z tego powodu często bywa nazywany „Panteonem”. Zostali tu pochowani m.in. Michał Anioł, Dante Alighieri, Galileusz czy Niccolo Machiavelli. Oddalając się od rzeki, zauważymy wspomniany już symbol Florencji – kopułę Duomo. Zaprojektowano ją jako największą tego typu ceglaną konstrukcję na świecie. AutoFOT. WIKIPEDIA.COM/Carla Nunziata rem projektu był Filippo Brunelleschi, Fasada dominikańskiego Kościoła Santa Maria Novella we Florencji składa się z zielonego, białego i różowego marmuru. Ta opisana wybrany w drodze konkursu w 1420 r. w Dekameronie Boccaccia świątynia kryje w swoich wnętrzach m.in. wspaniałe freski Domenica Ghirlandaia czy Tommasa Masaccia. słynny florencki rzeźbiarz, architekt i inniej przez jubilerów, dlatego nazywa się żynier. Sama Katedra Santa Maria del go „Mostem Złotników”. Dzisiaj tury- Fiore, która powstała zgodnie z kanonaści mogą tu kupić pamiątki. Niedaleko mi gotyckiej architektury włoskiej, cechuznajduje się największy kościół francisz- je się niezwykłą przestrzennością (jest kański na świecie – Bazylika św. Krzyża to czwarty pod względem wielkości ko(Basilica di Santa Croce). Stał się on ściół na ziemi). Imponująco wygląda
W ROLI GŁÓWNEJ: TOSKANIA Jeżeli mielibyśmy wskazać ulubiony region reżyserów filmowych i dokumen> talistów, z pewnością byłaby to malownicza Toskania. Jej popularność wśród nich rozpoczęła się już na początku XX w. Jednym z pierwszych dzieł kinematografii, w których posłużyła za tło, był film Romola z 1924 r. z gwiazdą kina niemego Lillian Gish w roli głównej. W 1962 r. Roger Vadim nakręcił w plenerach olśniewającego opactwa w San Galgano Le repos du guerrier (Odpoczynek wojownika) z udziałem Brigitte Bardot. We Florencji rozgrywa się akcja współczesnej produkcji – thrillera Hannibal z 2001 r. w reżyserii Ridleya Scotta, kontynuacji głośnego Milczenia owiec z wstrząsającą kreacją Anthony’ego Hopkinsa.
Nie wolno nam w tym miejscu – oczywiście – zapomnieć o sympatycznym filmie Pod słońcem Toskanii z 2003 r. Opowiada on historię amerykańskiej pisarki z San Francisco, która po rozwodzie wyjeżdża do Toskanii. Z czasem zakochuje się w tym miejscu, ludziach i kupionej pod wpływem impulsu starej willi. Czuje, że odnalazła tu swoje miejsce na ziemi. Akcja filmu rozgrywa się wokół Montepulciano, Cortony oraz na wybrzeżu Amalfi w Kampanii, a obok Diane Lane gra w nim m.in. młody polski aktor Paweł Szajda.
Nie tylko amerykańscy i europejscy twórcy zachwycili się Toskanią. San Gimignano z jego średniowiecznymi wieżami jest chyba najbardziej foto- Zainteresował się nią również chiński reżyser Wang Xiaoshuai, nagrogenicznym miastem w całych Włoszech. Dlatego właśnie tu nakręcono sceny dzony w Cannes w 2005 r. za film Szanghajskie sny, który stworzył siedo Fratello sole, sorella luna (Brat dem lat temu dokumenSłońce, siostra Księżyc) Franca talny obraz Tuscan Dreams Zeffirellego z 1972 r., pięknej (Toskańskie sny). Chciał w nim opowieści o życiu św. Franciszka pokazać mniej znane oblicze z Asyżu. Natomiast Montetego regionu, życie zamieszpulciano i okolice wokół Pienzy kującej go ludności, jej tradycje i zwyczaje. Do swojego filstały się tłem dla Angielskiego pacjenta z 1996 r., zdobywcy mu wybrał takie miejsca, jak Piza, Florencja, Chianti 9 Oscarów. To w pięknym Klasztorze Sant’Anna Juliette Binoche i Maremma. Toskanię znajopiekuje się zranionym żołniedziemy – oczywiście rzem. Reżyser Bernardo Bertolucci – również w wielu innych do swojego filmu Ukryte pragnieobrazach, jak choćby Listy FOT. FOTOTECA ENIT nia z tego samego roku wybrał do Julii, Zapiski z Toskanii, Niezmiernie klimatyczne Montepulciano „zagrało” w wielu filmach, np. w Angielskim pacjencie i Pod słońcem malownicze San Regolo. Pod słońce itd. Toskanii. Słynie również z wytwarzania słynnego czerwonego wina – Vino Nobile di Montepulciano.
wiosna 2012 • AllInclusive
124 EuroPodróże Pittich (Palazzo Pitti) z XV–XVIII w. i wiele innych. W życiu współczesnej Florencji ważną rolę odgrywa również moda, która kreuje światowe trendy i jest rodzajem przedłużenia jej bogatego dziedzictwa kulturowego.
Siena otwiera swoje serce przed Tobą
FOT. FOTOTECA ENIT Uroczysta ceremonia otwarcia największego wydarzenia w Sienie – odbywającego się dwa razy do roku wyścigu konnego Palio di Siena,
którego tradycja sięga czasów średniowiecza. Zawody poprzedza uroczysta parada, której obowiązkowym punktem jest musztra z chorągwią.
r ó w n i e ż d z w o n n i c a z a p r o j e ktowana przez mistrza Giotto. W pobliżu wejścia do Duomo znajduje się Baptysterium św. Jana, powstałe na przełomie IV i V w., ze słynnymi „Drzwiami Raju” – tak nazwał dzieło Lorenza Ghibertiego sam Michał Anioł. Spacerując po tym historycznym mieście, natkniemy się na wiele obiektów opisywanych w przewodnikach. Wśród nich znajdują się m.in. kościół i muzeum Orsanmichele (XIV w.), dominikański Kościół Santa Maria Novella (XIII–XV w.), Bazylika San Lorenzo (IV w., XV w.) z Kaplicą Medyceuszów (XVI–XVII w.) z rzeźbami Michała Sieneńczycy powiadają, że aby poznać Sienę, trzeba zobaczyć Palio. Nic więc dziwnego, że co roku widowiskowe gonitwy z udziałem reprezentantów wszystkich 17 dzielnic miasta (tzw. kontrad) ogląda od 20 do 30 tys. widzów.
AllInclusive • wiosna 2012
Anioła z XVI w., Pałac Medyceuszów (Palazzo Medici) z XV w., Klasztor św. Marka (San Marco) z XV w., Pałac
Na Porta Camollia, jednej z bram w murach starego miasta Sieny, umieszczono łaciński napis: Cor magis tibi Siena pandit, który oznacza „Siena otwiera swoje serce przed tobą szerzej [niż tę bramę]”. Tak mogłoby z pewnością brzmieć jej motto, ponieważ sentencja ta doskonale oddaje atmosferę tego miejsca. Miejscowość znaną z prastarej tradycji gonitw konnych organizowanych podczas słynnego Palio di Siena należy odwiedzić przede wszystkim ze względu na szczególny, zniewalający klimat średniowiecza, jaki tu panuje. Siedząc na Piazza del Campo, możemy podziwiać wyrastającą nad nim wieżę ratuszową – Torre del Mangia (dosłownie „Wieża Zjadacza”). Swą dziwną nazwę wzięła od przezwiska dzwonnika miejskiego Giovanniego di Balduccio, który potrafił przetrwonić cały majątek na jedzenie i w ten sposób zasłużył sobie na miano „Mangiaguadagni” („Przejadacz majątku”). Sam plac należy do najpiękniejszych i najciekawszych w Europie. Właśnie tutaj odbywa się co roku 2 lipca i 16 sierpnia festyn na cześć Matki Boskiej – Palio di Siena. Wokół odpowiednio przygotowanego placu (pokrywa się go piaskiem) rozgrywa się słynna, sięgająca czasów średniowiecza konna gonitwa. Jej nazwa FOT. FOTOTECA ENIT
EuroPodróże 125
pochodzi od głównej nagrody wyścigu, którą jest właśnie Palio, czyli sztandar z herbem. Niedaleko Piazza del Campo znajduje się jedna z najwspanialszych katedr romańsko-gotyckich we Włoszech
FOT. FOTOTECA ENIT Imponująca Katedra Matki Bożej Wniebowziętej (Cattedrale di Santa Maria Assunta) w Sienie. Chciano ją uczynić największą świątynią
chrześcijańską na świecie, ale plany te pokrzyżowała epidemia dżumy. Dzisiaj jej nieskończona fasada pełni funkcję tarasu widokowego.
– Cattedrale di Santa Maria Assunta. Jej wnętrze udekorowali słynni włoscy twórcy, m.in. Donatello, Michał Anioł czy Gian Lorenzo Bernini.
MIASTO KRZYWEJ WIEŻY
Kto z nas nie uczył się na lekcji geografii o Krzywej Wieży w Pizie? Co ciekawe, to piękne miasto znane jest
TOSKANIA DLA MIŁOŚNIKÓW MUZYKI I SZTUKI Melomani nie powinni przegapić Festiwalu Pucciniego odbywającego się > nad brzegiem uroczego jeziora Massaciuccoli w teatrze na świeżym powietrzu w miejscowości Torre del Lago koło pięknego średniowiecznego miasta Lukka, w którym przyszedł na świat autor jednych z najsłynniejszych oper (m.in. Cyganerii, Madame Butterfly i Toski). To wielkie wydarzenie dla miłośników muzyki klasycznej jest organizowane co roku (od 1930 r.), według życzenia zmarłego w 1924 r. kompozytora. Obok oddanego do użytku w 2008 r. nowego Gran Teatro all’Aperto wznosi się Villa Puccini, w której mieszkał i pracował ten wspaniały artysta. Melomani z całego świata mają możliwość delektowania się muzyką Giacoma Pucciniego w ukochanym przez niego miejscu. W tym roku od 20 lipca do 25 sierpnia odbędzie się już 58. Festival Puccini. Kolejnym wielkim wydarzeniem jest The Tuscan Sun Festival (Festival del Sole), czyli Festiwal Słońca. Miał on dotychczas miejsce w przepięknym średniowiecznym mieście Cortona i w jego malowniczych okolicach. To prawdziwe święto muzyki i sztuki. W jego interesującym programie znajdują się nie tylko wieczorne koncerty artystów najwyższej klasy, które odbywały się do tej pory w klimatycznym teatrze z czasów rzymskich – Teatro Signorelli. W ciągu dnia organizowane są również liczne wydarzenia kulturalne, m.in. wystawy sztuk pięknych, pokazy filmów z udziałem gwiazd kina czy degustacje toskańskich
FOT. tuscansunfestival.com Florencki zespół Orchestra del Maggio Musicale Fiorentino niejednokrotnie gościł na toskańskich
festiwalach. Słynie on z dokonywania transkrypcji utworów operowych na formy nowocześniejsze.
potraw i win. W tym roku, w związku ze swoją 10. jubileuszową edycją i co za tym idzie przewidywaną większą liczbą znanych gości z całego świata, Festival del Sole ma zostać przeniesiony do stolicy Toskanii – Florencji. Będzie miał miejsce od 11 do 18 czerwca.
wiosna 2012 • AllInclusive
126 EuroPodróże Krzywa Wieża w Pizie (Torre Pendente di Pisa) wznosi się na zachwycającym Placu Cudów (Piazza dei Miracoli). Odchylona jest od pionu o prawie 4°. Ze względów bezpieczeństwa może na niej przebywać jednocześnie tylko 30 osób przez maksymalnie 30 minut.
się do tego muliste podłoże, na którym położono fundamenty. Wieża w rzeczywistości jest dzwonnicą Katedry Santa Maria Assunta. Warto zwiedzić tę wspaniałą świątynię, nawiązującą do architektury islamskiej, którą poznano dzięki kontaktom handlowym z mauretańską Hiszpanią i północną Afryką. Obok niej wznosi się największe we Włoszech baptysterium pochodzące z XIII w.
ŚREDNIOWIECZNY MANHATTAN
obecnie na całym świecie głównie dzięki błędom popełnionym przez konstruktorów i budowniczych słynnej Torre
FOT. FOTOTECA ENIT
Pendente. Przechylenie konstrukcji miało miejsce już kilka lat po rozpoczęciu budowy w 1173 r. Przyczyniło
Wspaniałe średniowieczne „drapacze chmur” San Gimignano. Aż trudno sobie wyobrazić, że kiedyś wznosiły się tutaj aż 72 wieże… Do naszych czasów przetrwało jedynie 14 z nich. Najstarszą jest Torre Rognosa z 1200 r., a najwyższą – 54-metrowa Torre Grossa.
Znajdujący się w prowincji Siena symbol średniowiecznej Toskanii – San Gimignano, robi naprawdę ogromne wrażenie na osobach, które po raz pierwszy go oglądają. Niezależnie od tego, czy przyzwyczailiśmy się już do toskańskiego krajobrazu nierozłącznie związanego z zabytkowymi wieżami, zbliżając się do tego miasta, już z daleka przecieramy ze zdumienia oczy. Przed nami pojawiają się na horyzoncie wysokie ceglane budowle przypominające swoją strzelistością współczesne drapacze chmur. Te średniowieczne wieże z XIII–XIV w. pełniły funkcje obronne, ale były też wyrazem prestiżu i zamożności ich właścicieli. W samym mieście na każdym kroku możemy napotkać klimatyczne restauracyjki oferujące smaczne toskańskie potrawy i tutejszą dumę – białe, wytrawne wino Vernaccia di San Gimignano (DOCG), którego początki produkcji sięgają XIII w. Zwiedzając San Gimignano, warto poFOT. PAWEŁ PAKIEŁA
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 127
FOT. FOTOTECA ENIT Cudowny klimat regionu Chianti i smak najlepszych win można najlepiej poczuć, zwiedzając tutejsze winnice. Zasłużoną sławą wśród turystów
cieszy się np. posiadłość Badia a Passignano, która leży malowniczo na wysokości 250–300 m n.p.m. Produkuje się w niej wyśmienite Chianti Classico.
czekać do wieczora, kiedy stare mury oświetlają najpierw promienie zachodzącego słońca, a potem specjalnie zamontowane reflektory. Ta gra świateł tworzy magiczny, niezapomniany nastrój.
ODKRYJ CHIANTI
Chianti należy do najpiękniejszych i najbardziej znanych rejonów Toskanii. Kojarzy się przede wszystkim z kulturą winiarską. Między Florencją i Sieną napotkamy wiele farm, winnic i piwnic z dumą oferujących swoje produkty. Popularności temu obszarowi przysporzyły wytwarzane tu czerwone wina, powszechnie znane jako chianti. Co ciekawe, jak poświadczają
dokumenty z 1398 r., na samym początku ten szlachetny trunek był biały. Jednak od XVIII w. kojarzył się on już tylko z winem czerwonym. W 1967 r. włoski rząd nadał chianti apelację DOC (Denominazione di Origine Controllata), definiując jego skład w oparciu o formułę Ricasoli – bazę stanowi szczep Sangiovese z 10–30-procentowym udziałem Malvasii i Trebbiano. W XX w. zaczęto je sprzedawać w charakterystycznej pękatej butelce w słomianej plecionce, zwanej fiasco. W 1984 r. otrzymało apelację DOCG (Denominazione di Origine Controllata e Garantita), certyfikat potwierdzający najwyższą jakość trunku. Po wielu regulacjach dotyczących jego struktury najbardziej
FOT. diodatobuonora.blog.tiscali.it Historia wina Chianti wiąże się nierozerwalnie z najsłynniejszym
typem butelki używanej do jego przechowywania – fiasco, co oznacza „flaszę oplecioną słomą”. Ten charakterystyczny gąsior (na ogół 1,5-litrowy) podbił świat w latach 70. XX w.
WYJAZDY INTEGRACYJNO-MOTYWACYJNE DO TOSKANII Toskania jest wymarzonym kierunkiem podróży incentive. Uroki tego prze> pięknego i pełnego atrakcji regionu w sercu Włoch można odkrywać praktycznie przez cały rok. Przelot samolotem z Polski do Florencji jest szybki, tani i wygodny. Od 7 czerwca do 25 października br. będzie można polecieć do toskańskiej stolicy także i polskimi liniami Eurolot z lotniska w Krakowie (dwa połączenia w tygodniu – w czwartek i niedzielę). Grupy incentive mają do wyboru szeroki wachlarz komfortowego i niebanalnego zakwaterowania – począwszy od uroczych wiejskich posiadłości i winnic, poprzez zabytkowe rezydencje, wille i pałace, a skończywszy na luksusowych hotelach SPA & Wellness. Usługi turystyczne i gastronomia są w Toskanii na najwyższym światowym poziomie. W programie wyjazdów integracyjno-motywacyjnych do tego czarującego regionu Włoch mogą się znaleźć następujące atrakcje: wycieczki historycznym Fiatem 500, lekcje malarstwa i przygotowywania typowych toskańskich potraw, rajdy rowerowe, regaty na wybrzeżu lub rejsy od jednej do drugiej wyspy Archipelagu Toskańskiego, rafting w górskim rejonie Garfagnana, zwiedzanie miast na skuterach Vespa, udział w licznych festiwalach, testy sportowych samochodów Ferrari, degustacje wyśmienitych win, nauka slow food, czyli
cieszenia się jedzeniem itd. Pobyt w Toskanii z pewnością pozostawi wspaniałe i niezapomniane wrażenia wśród uczestników podróży incentive.
FOT. luccaintuscany.com Górski, niezmiernie zielony region Garfagnana, usytuowany na północ od Lukki, z dala
od masowej turystyki, to doskonałe miejsce do uprawiania raftingu, kajakarstwa czy kanioningu
wiosna 2012 • AllInclusive
128 EuroPodróże Łagodne wzgórza z zarysem ciągnących się w nieskończoność winnych
latorośli i gajów oliwnych, stare otoczone murami wioski, wijące się drogi... – to właśnie region Chianti, gdzie małe i duże, nowe i wielopokoleniowe winnice pozwalają nam poznać prawdziwą magię wina
korzystną dla winiarzy decyzją jest jednak ta pozwalająca na wytwarzanie Chianti Classico wyłącznie z winorośli Sangiovese. Jednocześnie grupa producentów zaczęła pracować nad podniesieniem prestiżu wina, który spadł w czasach powojennych. W ten sposób doszło do powstania klasy Super Tuscan. Jej wytwórcy nie używają Sangiovese jako dominującej odmiany, lecz innych gatunków winorośli, jak np. Cabernet Sauvignon czy Merlot. Obecnie część najdroższych toskańskich win stanowią właśnie Super Tuscany: Sassicaia, Tignanello, Solaia, Magari, Ornellaia i Picconero.
nia temperatura powietrza waha się od 23 do 30°C, zaś w najzimniejszym – styczniu – termometry wskazują
Urocza Pienza nazywana bywa „pierwszym miastem renesansu”. Położona jest w pocztówkowej dolinie rzeki Orcia, między Montepulciano
i Montalcino. W tym miasteczku uwagę zwracają m.in. renesansowe pałace oraz XV-wieczna katedra (Duomo di Pienza).
FOT. FOTOTECA ENIT
FOT. FOTOTECA ENIT
o k . 7 ° C n a w y b r z e ż u To s k a n i i i 3,5–5,5°C w jej wnętrzu. Sezon turystyczny trwa tutaj od wiosny do niezwykle barwnej jesieni.
NA ELBIE U NAPOLEONA
Elba słynie w świecie przede wszystkim jako miejsce zesłania Napoleona Bonapartego, który przebywał na tej wyspie u wybrzeży Toskanii od maja 1814 r. do lutego 1815 r. Znajdziemy na niej cenne znaleziska archeologiczne, wojskowe fortyfikacje, jak np. Castello del Volterraio (Fortezza del Volterraio) czy też piękną Palazzina dei Mulini w Portoferraio, rezydencję przeznaczoną dla wielkiego cesarza Francuzów. Najbardziej jednak przyciągają tutaj turystów czyste, błękitne morze i urocze plaże. Poza tym na Elbie panują doskonałe warunki do uprawiania sportu, szczególnie kolarstwa górskiego, wspinaczki i żeglarstwa. Popularnością cieszy się San Giovanni, gdzie można FOT. ISOLADELBA.CA
W ŁAGODNYCH OBJĘCIACH TOSKANII
Klimat tej niezmiernie malowniczej historycznej krainy Włoch jest rzeczywiście łagodny, chociaż między jej poszczególnymi rejonami występują niewielkie różnice. Zasadniczo lato na wybrzeżu bywa bardziej gorące niż w głębi lądu. Deszcz pada częściej wiosną lub jesienią, ale wciąż dominują zazwyczaj suche, słoneczne dni. Zima jest łagodna i również pogodna, choć zdarzają się zimne noce. W najcieplejszym miesiącu roku – lipcu – śred Z wieży obronnej San Giovanni (Torre di San Giovanni) wznoszącej się koło miasteczka Campo nell’Elba na wyspie Elba roztacza się zapierający dech w piersiach widok. Została ona zbudowana w XI w. przez potężną wówczas Republikę Pizy. Jej zadaniem była kontrola żeglugi na kanale Piombino.
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 129
FOT. FOTOTECA ENIT
Elba, największa z Wysp Toskańskich, przyciąga tysiące turystów swoimi magicznymi zatoczkami, uroczymi nadmorskimi wioskami i doskonałymi
warunkami do uprawiania sportów wodnych. Upodobali ją sobie szczególnie miłośnicy nurkowania, na których czeka tu wiele centrów.
zrelaksować się i nabrać sił w basenach termalnych. Na miłośników kąpieli słonecznych na wyspie czeka ponad 70 plaż, zaś amatorów nurkowania, dla
na lotnisku Marina di Campo, które znajduje się ok. 2 km na północ od miejscowości o tej samej nazwie. Na Elbie działa też dobrze rozwinięta sieć połączeń autobusowych. Istnieje również możliwość wypożyczenia samochodu bądź skorzystania z taksówki. Dla Europejczyka pragnącego poznać nie tylko dokonania współczesności,
lecz także korzenie cywilizacji, z której wyrósł, Toskania jest obowiązkowym punktem w edukacji kulturowej. W tym słonecznym regionie Włoch wszystko smakuje lepiej i bardziej cieszy. Dlatego też nawet ci turyści, którzy podczas swojej toskańskiej podróży pragną znaleźć jedynie chwilę wytchnienia i spokoju, a nie zwiedzać bezcenne zabytki, z pewnością nie wyjadą stąd rozczarowani. To miejsce ich zaczaruje… p
FOT. ISOLADELBA.CA XIII-wieczna Fortezza del Voterraio (Castello del Volterraio)
– nadmorska fortyfikacja dominująca nad Portoferraio, największym miastem na Elbie. Stoi dostojnie na trudno dostępnym, skalistym szczycie, na wysokości 394 m n.p.m.
których przygotowano tu wiele centrów, zachwyci piękno podwodnego świata. Na Elbę można bez problemu dostać się zarówno drogą powietrzną, jak i morską. Podczas szczytu sezonu promy kursują co pół godziny. Rejs trwa od 40 min. do godziny (najpopularniejsza trasa prowadzi z Piombino do Portoferraio). Samoloty przylatujące z turystami na wyspę lądują
wiosna 2012 • AllInclusive
130 EuroPodróże Birgu (Vittoriosa) było miejscem głównej bitwy pomiędzy Kawalerami Maltańskimi a armią osmańską w czasie Wielkiego Oblężenia Malty w 1565 r. Znajdują się tu cenne zabytki, pamiątki po joannitach, m.in. potężny Fort św. Anioła i Pałac Inkwizytorów.
Wielka mała Malta MARCIN „HUMBAK” JĘDRZEJCZAK
<< Leżąca na Morzu Śródziemnym, mniej więcej pośrodku między Gibraltarem a Izraelem, a także Sycylią i Tunezją, Malta jest dosyć dobrze rozwiniętym gospodarczo państwem, tysiąc razy mniejszym od Polski (316 km2 powierzchni). Nie uprawia się w nim ani warzyw, ani owoców, wycięto wszystkie oliwne drzewka, a jedyne, co pozostało, to winnice. Brak tu rzek czy jezior, deszcz pada rzadko i praktycznie nie ma słodkiej wody, znajdziemy za to mnóstwo zabytków. Dlatego kraj ten nazywa się często muzeum pod gołym niebem. >> AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 131
FOT. Malta Tourism Authority Stanowisko archeologiczne Ġgantija (Olbrzym) z dwoma świątyniami megalitycznymi datowanymi na okres od 3600 do 3200 r. p.n.e. znajduje się
w miejscowości Xagħra, która leży w północnej części Gozo. W dawnych wiekach mieszkańcy wyspy wierzyli, że te budowle są dziełem olbrzymów.
tu także tysiące turystów z Wielkiej Brytanii, szukających słonecznej odmiany od pochmurnej pogody w Londynie czy Manchesterze. Malta stanowi mieszankę brytyjskiej flegmy, włoskiej namiętności, arabskiej słodyczy i afrykańskiej swobody. Jest to efekt jej niezmiernie burzliwych dziejów.
Wielka historia małej wyspy
Strategicznie położony archipelag, w skład którego wchodzą Malta, Gozo, Comino, Cominotto, Wyspy św. Pawła i maleńka Filfla, często przechodził z rąk do rąk. Maltańczycy śmieją się, że swoją bogatą historią mogliby obdarować kilka średniej wielkości
państw. W Ġgantija na sennej wyspie Gozo znajdują się np. dwie megalityczne świątynie, które mają ok. 5600 lat i pamiętają początki cywilizacji na archipelagu. W starożytności osiedlili się tu Fenicjanie, ok. 700 r. p.n.e. pojawili się Grecy, a w 218 r. p.n.e. rozpoczęło się panowanie Imperium Rzymskiego. W 60 r. n.e. na Maltę trafił św. Paweł, więziony na statku, który rozbił się u jej brzegów. Podczas swojego pobytu apostoł nawracał miejscową ludność na chrześcijaństwo. Z powodu podziału Imperium Rzymskiego terytorium to znalazło się w 395 r. w granicach Cesarstwa Bizantyńskiego. Od 870 r. przeszło we władanie Arabów, a pod koniec XI w.
Między Comino i malutką, niezamieszkałą Cominotto można podziwiać Błękitną Lagunę (Blue Lagoon). Jej piękne położenie, krystalicznie
czyste wody i bogate życie morskie sprawiają, że miejsce to odwiedzane jest codziennie przez wielu turystów i liczne łodzie wycieczkowe.
FOT. Malta Tourism Authority
FOT. Malta Tourism Authority/Clive Vella
Wodę w miejscowym hotelu po przegotowaniu można śmiało wypić. Jej smak nie jest jednak źródlany, bowiem Maltańczycy pozyskują ją odsalając tę, której mają pod dostatkiem w morzu. Nad umywalką umieszczone są dwa krany – z jednego płynie gorąca, a z drugiego zimna woda. To jedna z pozostałości po Brytyjczykach, poprzednich władcach archipelagu.
Malta odziedziczyła po nich również ruch lewostronny, a także steki, szarlotkę i smażoną rybę z frytkami oraz język angielski. Ten wyspiarski kraj słynie ze swoich szkół językowych, do których każdego roku tłumnie przybywają studenci z Europy i całego świata. Przyjeżdżają
wiosna 2012 • AllInclusive
132 EuroPodróże
Normanowie przyłączyli je do Królestwa Sycylii.
Kawalerowie i dżentelmeni
W 1530 r. za pozwoleniem cesarza Karola V Habsburga osiedlili się na Malcie Kawalerowie Rodyjscy, zmuszeni do opuszczenia Rodos przez Turków Osmańskich. Wtedy też przemianowali się na Kawalerów Maltańskich. Zakon ten został założony ok. 1130 r. w Jerozolimie i powstał z bractwa działającego przy szpitalu św. Jana Chrzciciela. Pełna nazwa tego zgromadzenia brzmi Zakon Rycerzy Szpitala Jerozolimskiego św. Jana Chrzciciela (po łacinie Ordo Militiae Sancti Johannis Baptistae Hospitalis Hierosolimitani), jednak jest on lepiej znany jako joannici. Kawalerowie Maltańscy zadomowili się na Malcie, zbudowali tu zamek nad zatoką Grand Harbour (Wielki Port), a także dwie twierdze: Fort św. Elma i Fort św. Michała, z których przypuszczali ataki na osmańskie statki. Niemal 300-letnia obecność tego zakonu rycerskiego odcisnęła swoje piętno na wyspach. Symbolem Malty do dzisiaj jest biały ośmioramienny krzyż zakonników (tzw. krzyż maltański). In Guardia – odbywająca się w każdą niedzielę barwna rekonstrukcja
XVI-wiecznej musztry wojsk prowadzonej przez Kawalerów Maltańskich w Forcie św. Elma w Valletcie. Dzięki niej możemy przenieść się do czasów joannitów i Wielkiego Oblężenia Malty z 1565 r.
AllInclusive • wiosna 2012
W maju 1565 r. Imperium Osmańskie wysłało przeciwko joannitom ok. 200 statków i 40 tys. żołnierzy. Tak zaczęło się Wielkie Oblężenie Malty. Wyspy broniło kilkuset rycerzy zakonnych, 2 tys. żołnierzy hiszpańskich i kilka tysięcy ludności cywilnej. Po czterech miesiącach walk armia Sulejmana Wspaniałego wycofała się. Oddalenie tureckiego niebezpieczeństwa skłoniło w 1566 r. wielkiego mistrza Jeana de la Valette do rozpoczęcia budowy miasta, które na jego cześć nazwano
FOT. Malta Tourism Authority/Mario Galea Wspaniały widok z samolotu na stołeczną Vallettę oraz pobliskie
miasta Sliema i St. Julian’s. To najintensywniej zabudowany obszar Malty, gdzie wnosi się większość hoteli, apartamentów do wynajęcia, restauracji, barów, sklepów, dyskotek i klubów.
Vallettą. Dziś pełni ono funkcję stolicy kraju. W 1798 r. wraz ze swoim wojskiem przybił do wybrzeży wyspy Napoleon Bonaparte, który zajął ją i nakazał zakonnikom opuścić Maltę. Jednak Maltańczycy, korzystając z pomocy Brytyjczyków, wyzwolili się spod panowania Francuzów dwa lata później, a od czasu Kongresu Wiedeńskiego w 1815 r. ich archipelag stał się kolonią brytyjską. FOT. WIKIPEDIA.COM/BRIANGOTTS
EuroPodróże 133
Maltańczycy nazywają ją Il-Belt, czyli „Miasto”. W 1980 r. Vallettę wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Na obszarze zaledwie 55 ha znajduje się tu aż 320 zabytków!
W czasie II wojny światowej ze względu na swoje strategiczne położenie wyspa stała się celem licznych ataków lotnictwa i marynarki III Rzeszy i Włoch. Jej mieszkańcy przeżyli w sumie ponad 3 tys. nalotów i w kwietniu 1942 r. otrzymali z rąk króla Jerzego VI najwyższe brytyjskie odznaczenie państwowe – Krzyż Jerzego (za odwagę, heroizm i poświęcenie). Na uzyskanie całkowitej niepodległości Maltańczycy musieli czekać do 1964 r., jednak dopiero dziesięć lat później proklamowano dzisiejszą Republikę Malty. 1 maja 2004 r., podobnie jak Polska, to wyspiarskie państwo zostało członkiem Unii Europejskiej.
Kuchnia fusion
Historia Malty miała ogromny wpływ na tutejszą sztukę kulinarną. W maltańskich potrawach mieszają się wpływy kuchni włoskiej i brytyjskiej, a także tureckiej, tunezyjskiej czy nawet hiszpańskiej. Popu-
larnością cieszą się np. pastizzi, niewielkie ciasteczka z twarogowym lub grochowym nadzieniem w półfrancuskim cieście. W popularnych pastizzeriach znajdziemy różnego rodzaju zapiekanki
FOT. Malta Tourism Authority
z makaronem, ryżem lub na półkruchym cieście. Maltańczycy stołują się przeważnie w domu. Restauracje zakładane są głównie dla przybyszów. Jednym z tutejszych znanych restauratorów jest Francesco Cachia. Ten Maltańczyk z urodzenia spędził wiele lat, pracując za granicą, głównie w Libii. Po powrocie otworzył własny lokal. W Sharma Ethnic Cuisines znajdziemy eklektyczne połączenie tradycyjnej kuchni indyjskiej, północnoafrykańskiej i śródziemnomorskiej. Restauracja leży w urokliwym zakamarku „Miasta Ciszy”, jak nazywana jest Mdina, dawna stolica wyspy. – Średniowieczne spokojne i wąskie uliczki pokrywają miejscowe wzgórze, skąd roztacza się wspaniały widok na wyspę – wyjaśnia Francesco, który woli, aby mówić na niego Frank. Na gotowaniu zna się jak mało kto i może śmiało służyć za kulinarnego przewodnika. – Maltańską odpowiedzią na spaghetti po bolońsku jest często FOT. Malta Tourism Authority/Clive Vella
Valletta to najdalej wysunięta na południe europejska stolica.
Główną ulicą Valletty jest Triq ir-Repubblika (Republic Street), która zaczyna się przy historycznej Bramie Miejskiej (po maltańsku Putirjal) i kończy pod murami Fortu św. Elma z 1533 r.
wiosna 2012 • AllInclusive
134 EuroPodróże Po obfitych i smacznych posiłkach warto zostawić miejsce na maltańskie słodycze, które łączą w sobie wpływy włoskie i arabskie. Najpopularniejszymi ciasteczkami są słodkie mqaret z farszem z daktyli, a także cannoli – w kształcie cygara, nadziewane wiśniami, serem ricotta i migdałami. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu również o Kinnie – bardzo charakterystycznym i prawdziwie maltańskim napoju gazowanym. Kolorem
FOT. Malta Tourism Authority Kuchnia maltańska czerpie ze sztuki kulinarnej Włoch, ale także Turcji, Grecji, Tunezji, Francji, Hiszpanii czy nawet Wielkiej Brytanii.
Potrawy są typowo śródziemnomorskie i opierają się głównie na darach natury: owocach, warzywach, ziołach, rybach oraz owocach morza.
serwowana zapiekanka na bazie makaronu, mięsa mielonego, pomidorów, sera oraz jaj i delikatnego kruchego ciasta. Danie to nazywa się „timpana” – tłumaczy Frank. Bakłażany czy karczochy zapieka się z rozmaitymi farszami, najczęściej mięsnym, z dodatkiem mielonego pieczywa i pietruszki. Warzywa stanowią także doskonały dodatek do zup, czego przykładem jest ministra – odpowiednik włoskiej minestrone. Soppa ta‘l-armla, czyli „zupę wdowy”, przyrządza się z różnych składników, ale zazwyczaj jednym z nich bywa ser kozi typu ricotta i kiełbasa maltańska (na ostro, z nasionami kolendry). Nazwa ta pochodzi od oby-
czaju, który polega na tym, iż po śmierci męża sąsiedzi przynoszą jego żonie różne produkty spożywcze, a ona przygotowuje następnie obfitą zupę. – Słynną i smaczną przekąską jest kanapka nasączona oliwą, z pomidorami i tuńczykiem, którą nazywamy „ftira” – mówi nasz restaurator. Narodową dumą są potrawy z mięsa królika. Przyrządza się je na wiele sposobów – piecze, smaży, dusi (zazwyczaj w czerwonym winie ogólnie dostępnym na Malcie). Najbardziej znane tego typu danie stanowi fenek biz-Zalza, czyli potrawka z królika z cebulą, ziołami i winem.
Warzywa stanowią doskonały dodatek do zup, m.in. do soppa ta‘l-armla, czyli „zupy wdowy”. Złożona jest ona z różnych składników,
ale zwykle jeden z nich stanowi ser kozi typu ricotta i kiełbasa maltańska (ostra, z nasionami kolendry).
FOT. MALTADAIRYPRODUCTS.COM
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. Malta Tourism Authority/GIOVANNI MARONI Tradycyjny maltański chleb (ħobż) ma chrupiącą skórkę i miękki
środek. Nic więc dziwnego, że przeciętny Maltańczyk zjada dziennie ok. 1 kg pieczywa! Malta to także producent doskonałych białych, różowych i czerwonych win, jak np. Lachryma Vitis czy Citadella.
przypomina nieco colę, a smakiem – tonik o nucie gorzkiej pomarańczy z dodatkiem kompozycji aromatycznych ziół. Doskonale chłodzi, orzeźwia Maltańczycy jedzą również spore ilości mięsa, a dumą narodową są dania z królika – fenek. Przyrządza się je tu na wiele sposobów. Najpopularniejsza potrawa z mięsa króliczego to jednak fenek biz-Zalza – z dodatkiem cebuli, ziół i wina. FOT. Malta Tourism Authority
EuroPodróże 135
FOT. MALTABULB.COM Za słynny maltański przysmak, dostępny praktycznie wszędzie,
uchodzą pastizzi – niewielkie ciasteczka z nadzieniem z sera ricotta z dodatkiem szpinaku zapiekane w półfrancuskim cieście. Istnieje też bogatsza wersja tej przekąski – z mięsem i anchois.
się w ok. 60 proc. z arabskiego – reszta to mieszanina włoskiego, angielskiego i francuskiego.
FOT. CAKESMALTA.COM Maltańskie cannoli – grube rurki z chrupiącego ciasta, podobnego
do faworków, nadziane farszem z wiśni, sera ricotta i migdałów. Są tu niezmiernie popularne, szczególnie w niedzielę, jako deser po obiedzie albo jako słodki dodatek do filiżanki kawy lub herbaty.
wy i namalowany. Dzięki temu diabłu mylą się godziny i przez to nie ma szans porywać odchodzących z tego świata dusz.
…i pełni przesądów
FOT. Malta Tourism Authority
W maltańskich deserach widać wpływy włoskie i arabskie.
Poza cannoli dużą popularnością cieszą się m.in. torta tal-Irkotta – tarta z serem ricotta, pudina tal-ħobż – keks chlebowy, czy też mqaret – słodkie ciasteczka z farszem z daktyli.
i gasi pragnienie w gorące dni. – Podobnie jak nasze rodzime piwo Cisk – dodaje Frank.
Świętsi od papieża…
Maltę łączy z Polską kilka rzeczy: katolicyzm, biało-czerwone barwy narodowe oraz… jezioro w Poznaniu, nad którym swoją komandorię mieli dawniej Kawalerowie Maltańscy. Maltańczycy żartują, że są bardziej katoliccy od papieża, a na Malcie jest więcej kościołów niż mieszkańców. Choć zdecydowanie z tym przesadzają, to dziś wyspa posiada tyle świątyń katolickich, ile dni w roku. I chyba tylko tutaj można wysłuchać mszy po... arabsku! Oczywiście, z lekkim uproszczeniem, bowiem język maltański należy do grupy semickiej. Składa
Maltańczycy, jako zagorzali katolicy, mają w zanadrzu wiele sposobów, żeby zapewnić sobie przychylność świętych. Uczniowie zdający pisemne egzaminy umieszczają w lewym górnym rogu kartki litery JMJ (Jezus – Maria – Józef). Studenci modlą się do św. Judy, a po pomyślnie zdanej sesji zamieszczają w lokalnych gazetach anonimowe podziękowania dla swojego patrona. W najważniejszym sanktuarium – Ta' Pinu na Gozo, które słynie z cudownych uzdrowień – umieszczono w podzięce wizerunki uratowanych rozbitków oraz rozmaite wota, np. kamienie nerkowe w słoikach, kule, a nawet przepukliny. W miejscowych autobusach często widzi się figurki świętych. Starsi ludzie przed podróżą żegnają się znakiem krzyża. Robią to także wtedy, gdy mijają kościół lub przydrożną figurę. Na kościelnych wieżach znajdują się dwa zegary – prawdzi-
Na wyspie wciąż jednak żywe pozostają też dawne wierzenia pogańskie. Aby odwrócić złe spojrzenie lub sprowadzić na kogoś nieszczęście, Maltańczycy tworzą ze wskazującego i małego palca znak rogów, czyli qrun. Na wsiach nierzadko można zobaczyć baranie rogi przyczepione do dachu lub przybite nad drzwiami – mają one chronić domowników przed niebezpieczeństwami. Rybaków strzegą natomiast niebieskie oczy Horusa lub Ozyrysa, które umieszcza się na tradycyjnych łodziach luzzu po obu stronach dziobu. Miejscowi Symbolem Malty jest od 1952 r. Kinnie – gazowany napój orzeźwiający
kolorem przypominający colę, a smakiem odrobinę tonik. Wyczuwa się w nim pomarańczową goryczkę z dodatkiem aromatycznych ziół. Stanowi doskonały składnik drinków, np. Kinnie Komet lub BiKinnie. FOT. KINNIE.DE
wiosna 2012 • AllInclusive
136 EuroPodróże
FOT. Malta Tourism Authority
Port w miejscowości Marsaxlokk na południowo-wschodnim krańcu Malty, położonej ok. 30 minut drogi od Valletty. Turyści
przybywają tutaj dla niezmiernie malowniczego widoku – wielu kolorowych, tradycyjnych łodzi rybackich nazywanych luzzu.
wierzą, że najlepsze miesiące na zawarcie związku małżeńskiego to styczeń, kwiecień i sierpień, bowiem są najbardziej płodne. Zajście w ciążę ma ułatwiać również czarna bielizna (biała – wręcz przeciwnie!). Kiedy dziecko przychodzi na świat, z okazji jego pierwszych urodzin rodzina urządza uroczystość o nazwie quecija: na tacy kładzie się różne przedmioty (inne dla chłopców i dziewczynek), np. naparstek, pióro, różaniec, jajko, pieniądze, a następnie podsuwa się je maleństwu. Przedmiot, który wybierze, wróży jego przyszły zawód (np. krawiec, urzędnik, ksiądz). Na progu domu, w którym ktoś umarł, Maltańczycy stawiają szklankę wody i spodeczek z solą. Według nich spragnio-
na dusza lub nie mogąca posolić jedzenia nie opuści domu.
Zabawa po maltańsku
Maltańczycy kochają się bawić i świętować. W ciągu roku obchodzą czternaście świąt państwowych. Jednak niemal co tydzień organizowane są jakieś lokalne uroczystości. Do święta patrona danej miejscowości mieszkańcy przygotowują się przez wiele dni, zdobią ulice kolorowymi girlandami oraz setkami żarówek. Podczas niego urządza się procesje z posągiem lub obrazem przedstawiającym opiekuna, a wieczorem rozpoczyna się całonocna zabawa zwieńczona pokazem sztucznych ogni.
Valletta Waterfront – wspaniałe XVIII-wieczne nabrzeże w stylu barokowym nad zatoką Grand Harbour (Wielki Port). Zbudował je
wielki mistrz Manuel Pinto de Fonseca. Dzisiaj przy tym muzeum na wolnym powietrzu zatrzymują się luksusowe statki wycieczkowe.
Maltański karnawał trwa 5 dni i odbywa się tuż przed Wielkim Postem. Na niezmiernie kolorowych ulicach ludzie bawią się wówczas przy dźwiękach muzyki, a często biorą też udział w paradach przebierańców. Warto wspomnieć także o karnawałowej atrakcji, jaką jest Il-Kukkanja – tradycyjna zabawa organizowana od 1721 r. na głównym placu w Valletcie. Podczas niej śmiałkowie wspinają się po drabinkach wykonanych ze sznurka na wieżę strażniczą, na której znajduje się duża kula z wikliny. Nagrodą dla zwycięzcy są kosze z jedzeniem, zdobyte w drodze na szczyt, oraz spora suma pieniędzy. Następujący później Wielki Tydzień charakteryzuje się zupełnie odmienną atmosferą. Po tak wesołych niedawno ulicach idą ciche procesje z figurą Maryi, a w każdej miejscowości odgrywa się sceny z Ostatniej Wieczerzy. Kulminację FOT. Malta Tourism Authority
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 137 tego żałobnego nastroju stanowi Wielki Piątek, kiedy milkną nawet dzwony kościołów. Wtedy też nie działają insty-
NURKOWANIE NA MALCIE Archipelag Maltański to doskonałe miejsce dla miłośników podwodnych przygód – zarówno dla osób > uprawiających nurkowanie rekreacyjne chcących podziwiać bogatą faunę i florę Morza Śródziemnego, jak i dla nurków technicznych zainteresowanych eksploracją głęboko położonych wraków. Najciekawsze miejsca nurkowe znajdują się wokół Gozo, chociaż nawet dla tych, którzy nie zdecydują się opuścić wyspy Malty, nie zabraknie atrakcji. W zatoce Grand Harbour (Wielki Port) w Valletcie czeka na nich np. zachowany w doskonałym stanie wrak brytyjskiego niszczyciela HMS Maori. Został on zatopiony w lutym 1942 r. podczas nocnego nalotu niemieckich bombowców. Obecnie żyje w nim ogromna liczba ryb. W wodach Archipelagu Maltańskiego znajdziemy wielką różnorodność podwodnych formacji skalnych – kaniony, tunele, jaskinie, kominy czy baseny. Na wyspie Gozo jest nawet wewnętrzne morze – Inland Sea (po maltańsku Qawra) – laguna ze słoną wodą, połączona z Morzem Śródziemnym poprzez naturalny most skalny, a także duży, niezmiernie spektakularny łuk – Azure Window (Tieqa Żerqa), czyli Lazurowe Okno. Uważa się je za jedne z najpiękniejszych miejsc do nurkowania na świecie. Wiele jaskiń, ze względu na wysoki stopień trudności ich eksploracji oraz dużą głębokość, wymaga specjalistycznego przygotowania i posiadania odpowiednich uprawnień nurkowych.
FOT. Malta Tourism Authority/Mario Galea Karnawał na Malcie odgrywa ważną rolę w życiu mieszkańców
już od pięciu stuleci. Po raz pierwszy zorganizował go wielki mistrz zakonu joannitów Piero de Ponte w 1535 r. Główne karnawałowe uroczystości odbywają się w Valletcie i sąsiedniej Florianie.
tucje publiczne, kina, teatry czy muzea. Wszystko zmienia się w Niedzielę Wielkanocną, gdy radość i muzyka znów powracają do miast i miasteczek. Tradycyjnym dniem spotkań dla rodziny i przyjaciół jest natomiast Poniedziałek Wielkanocny. Maltańczycy wręczają sobie wówczas prezenty i wypoczywają na łonie natury. Co ciekawe, z maltańską Wielkanocą najsilniej kojarzą się nie jajka, a słodkie pieczywo z migdałami. To malutkie państwo europejskie, które śmiało można uznać za granicę kontynentu, posiada niezmiernie bogatą historię i jedyną w swoim rodzaju kulturę. Dlatego też koniecznie powinno się znaleźć na liście miejsc wartych odwiedzenia przez każdego prawdziwego podróżnika. p
FOT. Malta Tourism Authority Miejscowość Dwejra na Gozo słynie przede wszystkim z interesującej wapiennej formacji skalnej nazywanej Azure Window
(po maltańsku Tieqa Żerqa), czyli Lazurowym Oknem. Jest to popularne miejsce nurkowe (wraz z pobliskimi Blue Hole i Inland Sea).
W czasie II wojny światowej Malta bardzo ucierpiała w wyniku zmasowanych ataków lotnictwa i marynarki III Rzeszy i Włoch. Dlatego też dzisiaj okoliczne wody kryją mnóstwo wraków statków, łodzi podwodnych, a nawet jeden samolot. Leżą one na różnych głębokościach, dzięki czemu dostępne są zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych nurków technicznych. Praktycznie przez cały rok panują tu dobre warunki do nurkowania, choć najlepiej odwiedzić Maltę w okresie od lutego do końca czerwca, po zakończeniu pory deszczowej występującej zimą oraz przed początkiem upalnego śródziemnomorskiego lata. W okolicznych wodach widoczność dochodzi na ogół do 18-25 metrów (maksymalnie do 30). Średnia temperatura Morza Śródziemnego od maja do października wynosi tutaj ok. 20°C, a w zimie 15°C.
wiosna 2012 • AllInclusive
138 EuroPodróże
Beneluks
– prekursor Unii Europejskiej PAWEŁ PAKIEŁA
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. DINNERINTHESKY.COM
EuroPodróże 139
Dinner in the Sky jest już znaną w ponad 35 krajach świata atrakcją. Oferuje m.in. lunch, kolację czy spotkanie biznesowe w 22-miejscowej restauracji zawieszonej na wysokości ok. 40–50 metrów nad ziemią. W czerwcu zagości w Brukseli (w ramach bogatego programu Brusselicious 2012).
wiosna 2012 • AllInclusive
140 EuroPodróże << Belgia kojarzy się nam przede wszystkim z centrum Unii Europejskiej. Podróż po tym zróżnicowanym etnicznie, językowo i kulturalnie kraju turyści często zacz ynają od jego stolicy – Brukseli, stanowiącej jeden z trzech regionów państwa według podziału dokonanego w 1963 r. Na południe od niej rozciąga się francuskojęzyczna Walonia, z mnóstwem wartych zobaczenia miejsc, takich jak Durbuy, Tournai, Namur, Dinant, Bastogne, Liège czy Mons. Przemieszczając się z belgijskiej metropolii na północ, znajdziemy się w niderlandzkiej strefie językowej, Regionie Flamandzkim, gdzie do miejsc najczęściej odwiedzanych należą Gandawa, Brugia i Antwerpia. To część historycznej Flandrii, która rozciąga się jeszcze dalej na zachód wzdłuż wybrzeża Morza Północnego i wchodzi w skład Francji oraz kolejnego z państw Beneluksu – Holandii. Zwiedzając ten kraj, oprócz słynnych atrakcji Rotterdamu, Hagi czy Amsterdamu, nie wolno zapomnieć o farmach serowarskich. Kończąc naszą podróż w Wielkim Księstwie Luksemburga, powinniśmy w naszych planach uwzględnić jego stolicę – miasto Luksemburg, malowniczą miejscowość Vianden czy dolinę rzeki Mozeli oraz zielone Ardeny. >> Skrót Benelux tworzą pierwsze litery nazw trzech sąsiadujących ze sobą monarchii: Belgii, Holandii i L uksemburga ( w języku niderlandzkim : B elgië , Nederland i Luxemburg). Jego etymologię można by uzasadnić w jeszcze inny sposób : ben efit i luks us,czyli zyski luksemburskich banków oraz luksusowe belgijskie czekolady i niekończące się pola holenderskich tulipanów w Keukenhof. Wspólna nazwa określająca te trzy kraje istnieje już od ponad pół wieku. Dużo wcześniej, związane unią monetarną
i gospodarczą od 1921 r., Belgia i Luksemburg korzystały z tej samej waluty (franka). Na mocy umowy celnej w
W 1960 r .
1944 r. dołączyła do nich Holandia. istniejące porozumienie zastąpiono
unią ekonomiczną.
Dalszy rozwój tej organizacji
doprowadził w późniejszym czasie do utworzenia
FOT. VISITBRUSSELS
Unii Europejskiej, której założycielami były właśnie kraje beneluksu wraz z rfn, francją i włochami. D z i s i a j , p o d r ó ż u j ąc p o b e lg i i , h o l a n d i i i luksemburgu, czasami natrafiamy na skrót benelux, np. w nazwie beneluxtunnel w rotterdamie.
AllInclusive • wiosna 2012
Zwiedzanie tych trzech monarchii można zacząć w dowolny sposób. Jedną z najpopularniejszych opcji stanowi podążanie zgodnie z układem zawartym w samym skrócie. Dlatego też chciałbym przedstawić wybrane atrakcje Belgii, Holandii i Luksemburga właśnie w tej kolejności. Na Grand-Place (Wielkim Placu) w Brukseli znajdziemy doskonałe kawiarnie i restauracje. To historyczne centrum miasta z gotyckim Ratuszem, XVI-wieczną rezydencją królów hiszpańskich (Maison du Roi) oraz pięknymi kamienicami głównie z końca XVII w.
EuroPodróże 141
FOT. MAGAZYN ALL INCLUSIVE
Dinant – malownicze 13-tysięczne miasteczko nad rzeką Mozą, przy granicy z Francją. Jego charakterystycznymi elementami są:
gotycka Kolegiata Najświętszej Marii Panny z XIII i XIV w. i potężna Cytadela z XI w., przebudowana gruntownie w 1821 r.
GRANICA EUROPY POŁUDNIOWEJ
Gęsto zalesione pasmo górskie Ardenów jest urokliwym miejscem w południowo-wschodniej Belgii. Wraz z pozostałym obszarem nieskażonych cywilizacją krajobrazów, zajmującym ok. 17 tys. km², tworzy gościnną przestrzeń Walonii. Zjeżdżając z jednej z tutejszych licz-
nych tras szybkiego ruchu, doskonale zrozumiemy, na czym polegają trudności rozgrywanego do dziś najstarszego jednodniowego wyścigu kolarskiego (tzw. klasyku) – Liège-Bastogne-Liège (istniejącego od 1892 r.). Walonia leży na południu Belgii i tu niewątpliwie zaczyna się Europa Połu-
dniowa, której mieszkańcy charakteryzują się typowym dla siebie sposobem bycia i zachowaniem. Walonowie uwielbiają rozmawiać, spędzać godziny przy posiłkach w towarzystwie przyjaciół. W tym francuskojęzycznym regionie mówi się często, że jeśli masz alergię na nicnierobienie i śródziemnomorski styl życia, to miejsce nie jest dla Ciebie. Tematy kulinarne stanowią prawdziwą obsesję
Namur od 1986 r. stanowi stolicę regionu Walonia. To zabytkowe 110-tysięczne miasto leży u ujścia
Najwspanialszym zabytkiem Namur, dominującym nad całą okolicą jest silnie ufortyfikowana Cytadela, która ma prawie 2 tys. lat historii. Jej początki sięgają czasów rzymskich (III–IV w.).
FOT. MAGAZYN ALL INCLUSIVE
FOT. MAGAZYN ALL INCLUSIVE
Sambry do Mozy, u stóp Ardenów. Co roku we wrześniu odbywa się tu kolorowe Święto Walonii.
wiosna 2012 • AllInclusive
142 EuroPodróże Kościół św. Bartłomieja (Saint-Barthélemy) w Liège wzniesiono z piaskowca. Znajduje się w nim wspaniała chrzcielnica z początku XII w. W 2006 r. zakończona została gruntowna renowacja tej kolegiaty – w ciągu siedmiu lat wymieniono m.in. 10 tys. kamieni.
mentu. Znajdująca się na wzgórzu Cytadela stanowi pozostałość napoleońskiego systemu fortyfikacji rozłożonych wzdłuż Mozy. Jadąc w kierunku Spa, natkniemy się na uważane za najmniejsze w Belgii miasto – 11-tysięczne Durbuy. W jego okolicy panują znakomite warunki do uprawianie kolarstwa, wspinaczki czy kajakarstwa na rzece Ourthe. Na amatorów mniej sportowych rozrywek czekają tutaj urocze małe restauracje, kawiarnie, bary czy minibrowary.
mieszkańców Walonii. O kuchni rozmawia się tu częściej niż w Wielkiej Brytanii o piłce nożnej czy krykiecie! Nic więc dziwnego, że Walonowie potrafią wyśmienicie gotować.
NASTROJOWE MIASTECZKA WALONII
Walonia zaskakuje różnorodnością krajobrazu, na którą wpłynęła bogata historia tego regionu, oraz dużym
FOT. OPT - J.P.Remy
stojąca na wzgórzu XVII-wieczna Cytadela. Kilka miejscowych muzeów posiada ciekawe ekspozycje nawiązujące do czasów gotyku, XVIII-wieczne malowidła, jak FOT. OPT - J.P.Remy również… obrazy Na pomnik Georgesa Simenona natrafimy na Placu Komisarza Maigreta w Liège. Nadano mu taką nazwę erotyczne z XIX w. 13 lutego 2003 r., w 100. rocznicę urodzin pisarza. Miejsce to jest jednym z punktów na tzw. Szlaku Simenona. Na wschód od Brukseli znajduje Miłośnicy saksofonu z pewnością zainteresowani będą odwiedzeniem się natomiast trzecia co do wielkości pobliskiego bajkowego miasteczka aglomeracja miejska Belgii – Liège. Dinant, w którym przyszedł na świat Historycy uważają, że to właśnie stąd Adolphe Sax, wynalazca tego instru- pochodził pierwszy biskup Polski Kasyno w Spa, historycznej „kawiarni Europy”, istnieje od 1763 r. Nosi tytuł najstarszego na świecie. Dzisiaj zaprasza wszystkich miłośników hazardu od godz. 23.00 do 4.00 (w piątek i sobotę do 5.00). Jedyny warunek – trzeba mieć ukończone 21 lat. FOT. MAGAZYN ALL INCLUSIVE
FOT. MAGAZYN ALL INCLUSIVE Sylwetka Georgesa Alexandre Krinsa, którego rodzina przeniosła się
z Paryża do Spa wkrótce po jego urodzeniu. Krins był jedynym belgijskim muzykiem na pokładzie Titanica podczas jego tragicznego rejsu. W 2002 r. umieszczono na ścianie Hotelu Cardinal pamiątkową tablicę ku jego czci.
przywiązaniem mieszkańców do dawnych tradycji i obyczajów. Podróż po tej uroczej części Belgii można zacząć od Namur – jej malowniczej stolicy, położonej ok. 60 km na południe od Brukseli, u ujścia Sambry do Mozy. Niewątpliwie największą atrakcją jest tu
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 143 Jordan, który prawdopodobnie ochrzcił księcia Mieszka I w 966 r. Zwiedzanie tego zabytkowego miasta można rozpocząć od wzgórza Montagne de Bueren, skąd rozpościera się wspaniała panorama. W Liège urodził się pisarz kryminałów Georges Simenon, który zys ka ł p o p u l a rność dzięki cyklowi powieści o śledztwach komisarza Maigreta. Warto tu zajrzeć m.in. do Musée de la Vie Wallonne (Muzeum Życia Walońskiego), gdzie obejrzymy rekonstrukcje dawnych warsztatów rzemieślniczych, np. punktów wyrabiania koszy czy świec. Kolejnym interesującym punktem na mapie Walonii jest Spa, które-
Rekonstrukcja bitwy pod Waterloo, ostatecznej klęski Napoleona, do której doszło 18 czerwca 1815 r. W 2010 r. wzięło w niej udział ok. 3 tys. miłośników historii z całego świata, ubranych w historyczne stroje i z pełnym ekwipunkiem.
go nazwa kojarzy się przede wszystkim z leczeniem wodą – hydroterapią. Chociaż historia akwaterapii sięga czasów antycznych, na dobre rozpowszechniła się ona dopiero w XIV w. dzięki tzw. wyjazdom do wód.
Wtedy też miasto stało się popularne ze względu na tutejsze gorące źródła. Poza tym wiążą się z nim i inne ciekawostki. To tu, w 1763 r., powstało pierwsze w Europie kasyno, a także z a ł o ż o n o o rkiestrę Grande Symphonie de Spa, w której grał Georges Alexandre Krins, późniejszy wiolonczelista z orFOT. MAGAZYN ALL INCLUSIVE kiestry na słynnym liniowcu Titanic. Częstym gościem tego walońskiego kurortu była angielska pisarka Agatha Christie. Detektyw Hercules Poirot, stworzona przez nią postać literacka, pochodził właśnie ze Spa. Cesarz Józef II Habsburg po swojej wizycie w 1781 r. nazwał to miasto „kawiarnią Europy”, podkreślając w ten sposób jego
wiosna 2012 • AllInclusive
144 EuroPodróże 18 czerwca 1815 r. pod Waterloo koło Brukseli Napoleon Bonaparte stoczył swoją ostatnią bitwę, przegrywając z armią brytyjską Wellingtona i pruską Blüchera.
FLANDRIA – POMOST DO HISTORII
FOT. VISITFLANDERS/www.milo-profi.be Do najważniejszych atrakcji Brugii, jednego z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Europy, należy romantyczny rejs
małymi, otwartymi łodziami po tutejszych kanałach. Łączą one tę piękną „Flamandzką Wenecję” z Morzem Północnym i Gandawą.
ówczesny kosmopolityczny charakter. Obecnie miłośnicy Formuły 1 znają je natomiast z malowniczego toru wyścigowego Spa-Francorchamps.
Nie wolno nam również zapomnieć, że w pierwszej połowie XIX w. Walonia była świadkiem zdarzenia, które odmieniło losy Europy.
Renesansowa fasada XVI-wiecznego Stadhuis (Ratusza) w Antwerpii położonej malowniczo nad rzeką Skaldą. Przed nim stoi fontanna Silviusa Brabo – mitycznego rzymskiego żołnierza. Pokonał on legendarnego olbrzyma Druona Antigoona, odciął mu rękę i wyrzucił ją do Skaldy.
Współcześnie fragment historycznej krainy Flandrii stanowi jeden z trzech regionów federalnej Belgii. Leży w północnej części kraju i zamieszkany jest przede wszystkim przez ludność posługującą się językiem niderlandzkim. Główne miejskie ośrodki flamandzkie z czasów średniowiecza (Brugia, Gandawa, Antwerpia, Mechelen i Leuven) także i dzisiaj odgrywają znaczącą rolę. Stare miasta Flandrii wciąż tętnią życiem i przyciągają tłumy turystów. Niewielkie odległości powodują, że do każdego z tych miejsc możemy wygodnie dotrzeć koleją w ciągu maksymalnie 90 minut. Antwerpia jest jednym z największych europejskich ośrodków przemysłowych i centrum międzynarodowego handlu diamentami. Na przełomie XV i XVI w. należała do najbogatszych miast w Europie. Jej serce stanowi Grote Markt (Wielki Rynek), skąd pieszo dostaniemy się do większości zabytkowych obiektów. Odwiedzając historyczne centrum, możemy podziwiać interesującą renesansową fasadę Stadhuis (Ratusza) zbudowanego w latach 1561–1565. Za najwyższą budowlę Antwerpii (i jedną z najwyższych świątyń na świecie) uchodzi gotycka Katedra Najświętszej Marii Panny, której północna wieża ma 123 m wysokości. We wnętrzach znajdziemy m.in. malowidła Petera Paula Rubensa, najsłynniejszego obywatela tego flamandzFOT. WIKIPEDIA.COM/MAROS MRAZ
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 145 terystyczna budowla Brugii – Belfort (Beffroi), ośmioboczna 83-metrowa dzwonnica. Stanowiła ona symbol wolności i bogactwa. Wznosi się przy głównym rynku (Grote Markt), otoczonym XVII-wiecznymi kamieniczkami. Brugię uważa się za kolebkę malarstwa flamandzkiego. Otwarte w 1930 r. Muzeum Groeninge (Groeningemuseum) posiada wspaniałą kolekcję malowideł takich artystów, jak Rogier van der Weyden, Jan van Eyck i Hans Memling.
BRUSSELICIOUS 2012
FOT. VISITBRUSSELS/E. DANHIER W ramach Brusselicious 2012 przygotowano w Brukseli dla turystów-smakoszy wiele tematycznych kolacji. Przykładowo na 14 kwietnia
zaplanowano wspaniałą ucztę z belgijskimi winiarzami (Le Dîner des Vignerons belges), a 23 lipca królować będą małże i frytki.
kiego miasta. Niezmiernie popularna wśród turystów Brugia w dużej części oparła się nowoczesności. W jej zabytkowym centrum próżno szukać billboardów i strzelistych wieżowców, a ruch samochodowy został ogra-
niczony do niezbędnego minimum. W ten sposób czas jakby zatrzymał się tu w XIII w., w okresie świetności miasta, które było wtedy międzynarodowym ośrodkiem handlu suknem. Z tego stulecia pochodzi najbardziej charak-
Taką humorystyczną i apetyczną nazwę nadano trwającemu przez cały obecny rok w Brukseli festiwalowi kulinarnemu, gourmet. Z tej okazji przygotowano specjalne, niezmiernie oryginalne gastronomiczne wydarzenia. W czerwcu będzie można zjeść obiad i kolację w zawieszonej nad miastem przy pomocy żurawia 22-miejscowej restauracji. Każdego tygodnia zawiśnie nad innymi emblematycznymi miejscami Brukseli: Placem Pałacu Królewskiego (Place des Palais), Atomium oraz dwoma malowniczymi parkami
wiosna 2012 • AllInclusive
146 EuroPodróże przez Belgów smakołyków. Artyści otrzymali pełną swobodę w kwestii wykonania olbrzymich tabliczek czekolady, brukselek, małży, kufli piwa czy ogromnych stożków frytek. Wymienionych belgijskich smakołyków można skosztować w wielu miejscach specjalnie przygotowanych z okazji Brusselicious 2012.
MODELOWE ATRAKCJE – MINI-EUROPE I PARLAMENTARIUM
FOT. VISITBRUSSELS Za serce Brukseli uważa się średniowieczny Grand-Place uznawany za jeden z najpiękniejszych rynków w Europie. W lata parzyste,
w przeddzień święta Matki Boskiej Zielnej, czyli 14 sierpnia, układa się na nim kolorowy, pachnący dywan z ok. miliona begonii!
– du Cinquantenaire i Bois de la Cambre. Za podniebną restaurację, wiszącą 40–50 metrów nad ziemią, trzeba będzie zapłacić dość wysoką cenę, prawdopodobnie ok. 150 euro. Chętni powinni jednak się śpieszyć i dokonać rezerwacji z dużym wyprzedzeniem, gdyż nie brakuje zainteresowanych. Od wtorku do niedzieli, od marca do końca roku, krąży po centrum belgijskiej metropolii gastronomiczny, futurystyczny tramwaj oferujący 2-godzinną kulinarno-krajoznawczą przygodę za 75 euro od osoby (w wersji all inclusive). Dania przygotowują szefowie kuchni najlepszych w mieście restauracji. Jak przystało na ekscentryczną Brukse Mini-Europe leży u stóp futurystycznego Atomium. W 2012 r. w tym parku miniatur pojawiło się wiele nowych kwiatów, tysiące roślin i małych drzew. Poza tym odnowiono kilka fascynujących modeli, m.in. Pałac Dożów w Wenecji czy paryską Bazylikę Sacré-Cœur.
AllInclusive • wiosna 2012
lę, na okres od kwietnia do 21 września zaplanowano surrealistyczną ekspozycję 35 gigantycznych rzeźb ulubionych
Na zdjęciach i pocztówkach z Brukseli jednym z dominujących motywów, obok Grand-Place (Wielkiego Placu), futurystycznego Atomium i figurki siusiającego chłopca – Manneken Pis, jest sympatyczny park Mini-Europe. Zwiedza go rocznie ponad 300 tys. turystów z całego świata. Możemy w nim podziwiać miniatury najważniejszych budynków (wykonane w skali 1:25) ze wszystkich 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. W tym zapewniającym doskonałą rozrywkę dla całych rodzin miejscu znajdziemy wspaniałe modele, m.in. 13-metrową paryską Wieżę Eiffla, 4-metrowego londyńskiego Big Bena, gondole przed weneckim Pałacem Dożów, brukselski Grand-Place, ateński Akropol, budapeszteńskie kąpielisko Széchenyi, a także znane budowle z naszego kraju – Dwór Artusa, fontannę Neptuna i Pomnik Poległych Stoczniowców z Gdańska. Przygotowano je z niezwykłą starannością i dbałością o detale. Nic więc dziwnego, że Mini-Europe uważa się za najlepszy park miniatur w Europie. W październiku 2011 r. Brukseli przybyła kolejna wielka atrakcja turystyczna – Parlamentarium. Jest to największe FOT. MINIEUROPE
EuroPodróże 147 niżej poziomu morza. Oficjalna nazwa Holandii brzmi Królestwo Niderlandów. Ten kraj, znany jako najbardziej liberalny na świecie, zaskakuje swoją gościnnością, dobrym smakiem i niezliczoną liczbą atrakcji turystycznych oraz… mostów! Tych ostatnich w samym
FOT. Holland Media Bank W tym roku tematem przewodnim 63. Międzynarodowej Wystawy Kwiatowej w Keukenhof jest Polska. Bramy tego niezmiernie barwnego
parku otworzono 22 marca. Będzie można go zwiedzać do 20 maja. Szacuje się, że w 2012 r. Keukenhof odwiedzi ok. 900 tys. turystów.
centrum parlamentarne udostępnione zwiedzającym w Europie i pierwsza w historii wystawa dostępna w całości aż w 23 językach. Dzięki zastosowaniu szerokiej gamy interaktywnych narzędzi multimedialnych wizyta w nowoczesnym Parlamentarium daje jedyną w swoim rodzaju możliwość poszerzenia wiedzy o instytucjach europej-
skich, a w szczególności o Parlamencie Europejskim.
HOLANDIA – KRAJ SERÓW, TULIPANÓW I WIATRAKÓW
Gdy nasycimy się już różnorodnymi pejzażami Walonii, możemy przenieść się do kraju wybitnie nizinnego, którego 25 proc. powierzchni znajduje się po-
FOT. Holland Media Bank Oryginalne chodaki lub saboty (klompen) wykonywane są
z drewna topolowego. Były tradycyjnie noszone przez holenderskich chłopów. Dzisiaj stanowią symbol Holandii i atrakcyjną pamiątkę z tego kraju. Obecnie ich roczna produkcja to ok. 3 milionów par.
wiosna 2012 • AllInclusive
148 EuroPodróże tylko Amsterdamie jest aż 1281. Północno-zachodnie tereny państwa pokrywały kiedyś wielkie lasy i dlatego miejscowi nazwali ten region Holtland, co w języku niderlandzkim oznacza „Krainę Lasów”. Za symbol Holandii, słynącej z przepięknych tulipanów, można śmiało uznać ogród Keukenhof (niedaleko Lisse). Jest to jedna z największych atrakcji Królestwa Niderlandów – odwiedziło ją w ostatnich 60 latach ponad 44 miliony turystów. Kolorowe, naturalne dywany z milionów tulipanów, hiacyntów, żonkili i narcyzów zaplanowane zostały przez najlepszych projektantów ogrodów i terenów zielonych. Mało kto w Polsce wie, że Keukenhof uważa się za najczęściej fotografowane miejsce na świecie. Rozciągający się na obszarze 32 hektarów park ma doskonałe położenie – między Amsterdamem a Hagą. Od kilku lat każdego roku
FOT. Holland Media Bank Spacer starymi uliczkami Amsterdamu, nazywanego często „Wenecją Północy”, wśród licznych kanałów i pięknych mostów, na pewno
pozostanie na długo w naszej pamięci. Centrum miasta powstało w większości w XVII stuleciu (w czasie złotego wieku w historii Holandii).
ROWEREM PRZEZ AMSTERDAM
W stolicy konstytucyjnej Holandii warto przesiąść się na rower, który sta-
FOT. Holland Media Bank Amsterdam słynie z doskonałej infrastruktury dla miłośników jazdy na dwóch kółkach – przygotowano tu dla nich ponad 400 km
ścieżek. W tej 790-tysięcznej metropolii jest powyżej 600 tys. rowerów! Na każdym kroku natkniemy się na wypożyczalnie tych pojazdów.
przyjmuje się tu inny temat przewodni. Obecnie jest nim „Polska – Serce Europy”. Oficjalnego otwarcia wystawy kwiatowej dokonała 21 marca 2012 r. Anna Komorowska, żona naszego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wśród wielu ekspozycji nawiązujących do polskiej kultury i nauki zachwyca ułożony z 50 tys. cebulek kolorowy portret Fryderyka Chopina o wymiarze 12 na 20 m. Bramy Keukenhof będą otwarte dla turystów do 20 maja br. Spuiplein – miejsce wielu festiwali, koncertów, ważnych
wydarzeń kulturalnych i sportowych, serce ponad 500-tysięcznej Hagi (znanej jako „Miasto Pokoju i Sprawiedliwości”), w której swoją siedzibę ma Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości
AllInclusive • wiosna 2012
nowi tutaj najpopularniejszy środek transportu. Poszatkowany kanałami, pielęgnujący swoje bogate tradycje
kulturalne i architektoniczne Amsterdam uchodzi za jedno z najromantyczniejszych i najpiękniejszych miast na świecie. Z jednej strony zachowuje charakter nowoczesnej metropolii, tętniącej życiem nocnym, pełnej kosmopolitycznych restauracji, z drugiej zaś – dzięki rozbudowanej sieci kanałów i ograniczonemu ruchowi samochodowemu – sprawia wrażenie cichej i spokojnej miejscowości. Największymi atrakcjami Amsterdamu są niewątpliwie jego wspaniałe placówki muzealne, których liczba dochodzi do 50. Do najsłynniejszych z nich należą Rijksmuseum (Muzeum Państwowe), Van Gogh Museum czy Stedelijk Museum (Muzeum Miejskie). Zmęczeni zwiedzaniem i wieloma wrażeniami możemy zrelaksować się i zregenerować swoje siły, biorąc lekcje… jogi – oferuje je turystom wiele miejscowych centrów (oczywiście, w języku angielskim). FOT. Holland Media Bank
EuroPodróże 149 KRÓLEWSKA HAGA
Chociaż Amsterdam pełni funkcję stolicy konstytucyjnej, siedziba rządu, parlamentu i rodziny królewskiej znajduje się w Hadze. W odróżnieniu od innych holenderskich miast z rozplanowanymi ciasno uliczkami i gęstym systemem kanałów, haska zabudowa pozwala zwiedzającym odetchnąć pełną piersią. Klasyczne fasady rządowych budowli otoczone zieloną, otwartą przestrzenią stwarzają atmosferę daleką od pulsującego życiem Amsterdamu, Rotterdamu czy Utrechtu. Walorem Hagi jest także jej nowoczesna architektura. W dzielnicach Scheveningeni Kijkduin rozciągają się zaś jedne z piękniejszych plaż nad Morzem Północnym. Podsumowaniem naszej podróży po Królestwie Niderlandów może być wizyta w haskim parku Madurodam, nazywanym „Holandią w pigułce”. Znajduje się tu m.in. najdłuższa na świecie miniaturowa kolej elektryczna, która przemierza cały kraj i zatrzymuje się na dworcach w Amsterdamie, Hadze i Bredzie. W Madurodam wzniesiono ponad 700 miniatur najbardziej charakterystycznych obiektów Holandii, wszystkie w skali 1:25. Ta wielka atrakcja turystyczna przeszła ostatnio gruntowną renowację i czeka ponownie na gości z całego świata.
FOT. Holland Media Bank Madurodam w Hadze, czyli Holandia w miniaturze. Możemy tutaj poczuć się niczym Guliwer i zobaczyć wszystkie atrakcje Królestwa
Niderlandów w jeden dzień. Park powstał w 1952 r., aby upamiętnić George’a Maduro – bohatera wojennego, który zginął w obozie w Dachau.
w specjalnym projekcie Wenzel Walk – „1000 lat w 100 minut”, nazwanym tak na cześć księcia Wacława
I Luksemburskiego (1337–1383), który ufortyfikował Luksemburg. Wśród wielu tutejszych fascynujących
NAPRAWDĘ WIELKIE KSIĘSTWO LUKSEMBURGA
To jedno z najbogatszych państw świata stanowi enklawę na mapie Europy i równocześnie jej centrum finansowe. Turystyka jest tu również bardzo dobrze rozwinięta. Co roku tę monarchię odwiedza prawie dwa razy więcej zagranicznych gości niż liczy jej populacja (w sumie ponad 500 tys. mieszkańców). Luksemburg – stolicę państwa, można zwiedzać na kilka sposobów. Jednym z nich jest podróż autokarem wycieczkowym „Hop On-Hop Off ”, która pozwala na wsiadanie i wysiadanie w dogodnych punktach miasta, w zależności od tego, co nas zainteresuje w danym momencie. Inny ciekawy pomysł to spacer po najstarszych dzielnicach. Jego trasę opracowano
wiosna 2012 • AllInclusive
150 EuroPodróże
FOT. WOLFGANG STAUDT
to kościół jezuitów. Obecnie co roku w czasie Święta Narodowego (23 czerwca) odbywa się w niej uroczysta ceremonia Te Deum.
atrakcji warto wymienić wzniesienie Bock i Casemates du Bock – kazamaty, tunele, pasaże i komnaty, drążone nawet do 46 m pod powierzchnią ziemi, którymtowarzyszyły podziemne stajnie, zakłady rzemieślnicze, kuchnie, piekarnie, lazarety, magazyny itp. Poza tym nie wolno zapomnieć o Pont du château, zbudowanym z czerwonego piaskowca moście z 1735 r. Łączy on fortyfikacje Bock z historycznym centrum miasta. Jedną z najważniejszych budowli stolicy jest również Katedra Notre-Dame, będąca wspaniałym przykładem architektury późnogotyckiej z elementami renesansowymi. Główny punkt wycieczek stanowi jednak Pałac Wielkiego Księcia (Palais grand-ducal), wybudowany w 1572 r. i pełniący na początku funkcję ratusza. W 1817 r. stał się on siedzibą rządu, a w 1890 r. został przekazany do dyspozycji
AllInclusive • wiosna 2012
Adolfa I (1817–1905), trzeciego i ostatniego księcia z niemieckiej dynastii Nassau i czwartego wielkiego księcia XVIII-wieczny dwupoziomowy Pont du château (Most
Zamkowy) w Luksemburgu został zbudowany przez Austriaków. Był istotnym elementem potężnych fortyfikacji rozciągających się na skale Bock. Łączył ją z centrum miasta, oferując cztery drogi.
Luksemburga. Za najsłynniejszy luksemburski zamek uchodzi bajeczny, romańsko-gotycki Château de Vianden. Położony jest malowniczo na wzgórzu, a u jego stóp rozciąga się urocza średniowieczna miejscowość Vianden, którą zamieszkuje obecnie ok. 2 tys. osób. Ta potężna budowla zachowała wygląd z czasów swojej największej świetności. W okolicy turystów przyciągają także letnie koncerty grane na tle pięknego jeziora Echternach w samym sercu luksemburskiego regionu nazywanego Małą Szwajcarią (Petite Suisse Luxembourgeoise). Kraje Beneluksu mogą zaoferować nam mnóstwo atrakcji – zarówno aktywny wypoczynek w malowniczej scenerii, jak i wyprawę szlakiem wspaniałych zabytków architektury. Warto odkryć je dla siebie i poczuć z bliska atmosferę dobrobytu, która skłoniła te trzy monarchie do ścisłej współpracy i wspierania się w rozwoju. p FOT. WOLFGANG STAUDT
Katedra Notre-Dame dominuje nad stolicą Wielkiego Księstwa Luksemburga. Wzniesiono ją w latach 1613–1621. Pierwotnie był
EuroPodróże 151
wiosna 2012 • AllInclusive
152 EuroPodróże
Ciepły Balaton to raj dla miłośników żeglarstwa, wędkarstwa, windsurfingu oraz... dobrej kuchni i win. Średnia temperatura wody w lecie wynosi tutaj ok. 23–25°C. FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
Wiatr zmian nad zachodnim
Balatonem
<< „Węgiersk ie morze” wciąż wielu Polak om k ojarz y się z czasami PRL-u. Niesłusznie – Balaton zmienia się z roku na rok: wzdłuż jego wybrzeży powstają piaszczyste plaże, przybywa licznych atrakcji. Tym razem skupimy się na zachodniej części tego rozległego jeziora, gdzie na przyjezdnych czekają przepiękna przyroda, niezwykła kultura i wiele możliwości akt y wnego w ypocz ynk u. Pod tr zcinow ymi str zechami gospód czy sklepieniem piwnic spróbujemy zaś miejscowych przysmaków oraz wyśmienitych win ze słonecznych wzgórz. >> AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 153
FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
NOÉMI PETNEKI
Najbardziej popularnym sportem
Ogromna powierzchnia jeziora – 594 km – za2
pewnia świetne warunki do uprawiania sportów
Doskonale będą się tu czuć miłośnicy żeglarstwa, windsurfingu, narciarstwa wodnego (za wyciągiem) czy wędkarstwa. Ci ostatni mają do dyspozycji także dwie rzeki oraz zaciszne i romantyczne zakątki pobliskiego Małego Balatonu (K is -B alaton ), który wchodzi w skład P arku N arodowego P ogórza B alatonu (B alaton -felvidéki Nemzeti Park). Gęsto porośnięte trzciną brzegi tego niewielkiego akwenu zamieszku -
wodnym nad Balatonem jest żeglarstwo, oczywiście, zaraz po pływaniu… Odbywa się tutaj wiele regat, co roku zwiększa się też liczba jachtów w miejscowych marinach.
wodnych.
Kányavári-sziget (Wyspa Kaniowy Zamek) – jedyne miejsce w rezerwacie Kis-Balaton (Mały Balaton), które można odwiedzić bez przewodnika. Znajdziemy tu m.in. ścieżki spacerowe i doskonałe punkty do obserwacji ptaków.
się nudził nad Balatonem. Ta malownicza część Węgier oferuje mnóstwo atrakcji dla każdego…
Balaton dla aktywnych
Nad zachodnią zatoką Balatonu i dalej nad jego północnym wybrzeżem wznoszą się wzgórza pochodzenia wulkanicznego o ciekawych, fantazyjnych kształtach. Stanowią one doskonałe miejsce na trekking, nordic walking, jazdę konną i wycieczki rowerowe. Jeżeli nie FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
ją też liczne rzadkie gatunki ptaków wodnych
– przyrodnicy amatorzy mogą zwiedzić te tereny z przewodnikiem. Na turystów czekają również nad Balatonem malownicze plaże i ciepła woda. Nic więc dziwnego, że „węgierskie morze” przyciąga każdego roku nie tylko Madziarów, lecz także wielu zagranicznych gości. Okolica ta wydaje się szczególnie godna polecenia dla rodzin z dziećmi. Jednak tak naprawdę żaden spragniony odpoczynku turysta nie będzie
wiosna 2012 • AllInclusive
154 EuroPodróże
przywieźliśmy ze sobą dwóch kółek z Polski, wystarczy wynająć je w punktach informacji turystycznej Tourinform i później oddać w tej samej lub innej wypożyczalni tej sieci. Ambitni rowerzyści mogą objechać cały Balaton (ok. 220 km), aby z każdej strony podziwiać zachwycającą panoramę ciemnych wzniesień górujących nad seledynową taflą jeziora. Największym wzgórzem położonym niemal bezpośrednio nad brzegiem jest trapezowaty ostaniec o nazwie Badacsony (437,4 m n.p.m.). Jeżeli przyjechaliśmy tu z ukochaną osobą, przed zdobyciem szczytu warto usiąść razem z nią na „Różanym kamieniu” (Rózsakő), głazie ozdobionym starymi napisami. Podobno ma to zagwarantować zakochanej parze, że zaręczy się ona w ciągu najbliższego roku. Jednak magiczny kamień posiada ponoć tak wielką moc, że siedząc na nim, wystarczy tylko pomyśleć
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
Hévíz słynie z największego
naturalnego jeziora termalnego w Europie, położonego w pobliżu południowo-zachodniego krańca Balatonu, kilka kilometrów od Keszthely. Temperatura wody waha się w tym miejscu od 23–25°C zimą do 33–36°C latem, co umożliwia hodowlę lotosów, sprowadzonych w XIX w. z Indii.
o miłości swojego życia, aby spełniło się nasze marzenie o szybkim ślubie. Przed spoczęciem na chwilę na tym głazie musimy więc dobrze się zastanowić... Aby aktywnie spędzić urlop, nie trzeba nawet opuszczać wybrzeża. Większe plaże wyposażone są w boiska do piłki nożnej i siatkówki plażowej.
Nad Balatonem nie brakuje też atrakcji dla miłośników jazdy konnej – zarówno tych początkujących, jak i zaawansowanych. Czekają tu na nich szkoły, farmy i stadniny m.in. w Cserszegtomaj i Keszthely. Organizują one całodniowe wycieczki konne po okolicach (od 25- do 55-kilometrowych). Dookoła Balatonu stworzono urocze trasy rowerowe. Jeśli nie zabraliśmy ze sobą dwóch kółek, możemy je wypożyczyć w Hévíz, Keszthely czy Badacsony. Dla zapalonych rowerzystów przygotowano specjalne wycieczki, podczas których w ciągu 7 dni objeżdża się „węgierskie morze” (ok. 220 km).
FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
Natomiast z okolic kąpieliska w Hévíz startuje wieczorami balon, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na całe jezioro.
Powiew historii
Wyjazdy nad Balaton mają długą tradycję – moda na nie rozpowszechniła się w pierwszych dekadach XIX w. Brzegi jeziora porastają szuwary, których przez długi czas nie usuwano. Dlatego też w pewnej odległości od wybrzeża tworzono sztuczne wyspy z budynkami kąpielowo-rozrywkowymi. Prowadziły do nich
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 155
FOT. CARLOS SALA/PROMPERÚ
specjalne pomosty. Kopię takiego pawilonu można dziś zobaczyć na Plaży Miejskiej (Városi Strand) w Keszthely. Samo miasto szczyci się także jednym z najwspanialszych zabytków Kotliny Panońskiej. Mowa tu o późnobarokowym pałacu rodziny magnackiej pochodzenia chorwackiego – hrabiów Festeticsów. Dzisiaj zwiedzającym udostępniono 20 urządzonych z przepychem komnat, z których w każdej dominuje inny kolor. Po obejrzeniu rezydencji możemy odpocząć w 42-hektarowym parku pałacowym w cieniu prastarych drzew. Wiele z nich pamięta jeszcze najbardziej znanego właściciela posiadłości Györgya (Jerzego) Festeticsa (1755–1819), który rozpoczął swoją świetlaną karierę w Wiedniu. Jednak w 1791 r., kiedy wydarzenia rewolucji FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
Dzięki brytyjskiej arystokratce
Marii Hamilton (1850–1922), która zakochała się w Tasziló Festeticsu (1850–1933) i porzuciła dla niego księcia Monako Alberta I Grimaldiego, w 1885 i 1888 r. pałac w Keszthely odwiedził m.in. książę Walii, późniejszy król Edward VII (od 1901 r.)
francuskiej zatrzęsły całą Europą, opuścił on dwór cesarski i wrócił na swoje włości. W kraju wspierał węgierską oświatę, kulturę i literaturę. To on założył pierwszą wyższą szkołę rolniczą w Europie, której nadał nazwę Georgikon. Obec-
We wspaniałej bibliotece w późnobarokowym pałacu Festeticsów zgromadzono kolekcję ok. 80 tys. książek. Mogli z niej niegdyś korzystać studenci słynnego Georgikonu. Jest to jedyna tak ogromna biblioteka arystokratycznego rodu, która przetrwała do naszych czasów na Węgrzech.
Keszthely, nazywane „stolicą Balatonu”, szczyci się pięknie odrestaurowaną XIX-wieczną Szigetfürdő, czyli Wyspą kąpielową. Tuż obok, na Plaży Miejskiej (Városi Strand), znajdują się nowoczesne boiska sportowe, place zabaw, a nawet basen w kształcie „węgierskiego morza”.
FOT. VILAGSZAM.HU
nie w budynku uczelni można zobaczyć wystawę poświęconą kulturze agrarnej na Węgrzech, łącznie z winiarstwem. Stare, dziwaczne maszyny rolnicze, a także XIX-wieczny ciągnik parowy uruchamiany z okazji największych świąt
wiosna 2012 • AllInclusive
156 EuroPodróże
z pewnością zainteresują miłośników techniki. Z kolei w piwnicach pałacu Festeticsów znajdziemy muzeum winiarstwa i winotekę, a w jego oficynach – ekspozycję wspaniałych powozów oraz największą kolekcję modeli kolejowych w Europie Środkowej.
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
Najnowsza z trzech piaszczystych
plaż w Keszthely – Libás (Gęsia). Przyciąga ona tłumy turystów od początku maja do końca września. Usytuowana jest w otoczeniu dwóch marin. Podczas kąpieli czy opalania się można z niej podziwiać wypływające w rejs jachty.
Balaton dla rodziny
W Keszthely powstało również wiele innych osobliwych muzeów. Nasze pociechy będą zachwycone nowo otwartym Muzeum Zabawek Vidor (Vidor Játékmúzeum), które obecnie
Na plaży Libás chętni mogą wziąć udział w organizowanych tutaj zajęciach z aqua fitnessu, które zapewnią im z pewnością dobre samopoczucie na cały dzień. Natomiast miejscowy oryginalny plac zabaw na wodzie gwarantuje radosne chwile dla rodzin z dziećmi.
z wizytą w kawiarni czy lodziarni na głównym deptaku w historycznym centrum miasta będzie ciekawym urozmaiceniem wakacji spędzonych nad brzegiem jeziora w otoczeniu pięknej przyrody. Plaże (po węgiersku strandok) nad Balatonem są obecnie dostosowywane do potrzeb najmłodszych dzieci. Bez obaw możemy pluskać się z maluchami w płytkiej wodzie czy odwiedzić wraz z nimi pobliskie place zabaw. Na Plaży Miejskiej (Városi Strand) w Keszthely oraz na Diási Játékstrand w Gyenesdiás działają także baseny, zjeżdżalnie, trampoliny, wypożyczalnie rowerów wodnych itd. Poza tym istnieje możliwość oddania dzieci pod opiekę animatorów. W tym czasie rodzice mają szansę skorzystać z aerobiku wodnego lub po prostu zaznać chwili spokoju.
Rozrywka, SPA & Wellness
Wybrzeże Balatonu dostarcza rozrywki także wieczorem i w nocy. Już sama kąpiel FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
jest największą tego typu placówką w Europie. Zebrano tu 10 tys. eksponatów z ostatnich stu lat. Poza tym w Keszthely znajduje się także Muzeum Lalek (Babamúzeum), ubranych w węgierskie stroje ludowe, Muzeum Marcepanu (Marcipán Muzeúm) wraz ze słodką makietą pałacu Festeticsów, Muzeum Automatów Muzycznych i Fonografów (Surber Zeneautomata és Fonográf Múzeuma) itd. Odwiedzenie któregoś z tych miejsc połączone
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 157
w świetle zachodzącego słońca malującego na wodzie złote refleksy będzie niezapomnianym przeżyciem. Dla tych, którzy nie przepadają za opalaniem, to najlepsza pora na spacer wzdłuż malowniczego brzegu: powietrze i woda nawet wieczorem są rozkosznie ciepłe. Na mniejsze plaże wstęp jest wtedy bezpłatny. Na większych z kolei toczy się barwne życie nocne – bary, puby i kluby działają do wczesnego ranka, kiedy najbardziej wytrwali imprezowicze mogą znów ujrzeć na powierzchni jeziora magiczną grę promieni, tym razem, wschodzącego słońca. Na osoby preferujące innego rodzaju rozrywki czekają koncerty z klasycznym repertuarem organizowane w historycznych wnętrzach pałacu Festeticsów lub festiwale muzyki jazzowej, folkowej czy alternatywnej, które odbywają się w Keszthely, Hévíz i Vonyarcvashegy czy nieco dalej w okolicach Kapolcs. Miłośnicy SPA & Wellness mogą zaś udać się do jednego z okolicznych kąpielisk termalnych. Kuszą one zarówno właściwościami leczniczymi, jak i atrakcjami parków wodnych. Najsłynniejsze pobliskie uzdrowisko Hévíz, położone nad naturalnym jeziorem termalnym, działa
FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
Po kąpieli w ciepłej wodzie
„węgierskiego morza” warto wybrać się na spacer po malowniczych okolicach. Koniecznie powinniśmy spróbować wyśmienitych lokalnych win produkowanych z winorośli rosnących na słonecznych zboczach gór dominujących nad tym największym jeziorem Europy Środkowej.
Borowiny pochodzące z dna jeziora w Hévíz mają wybitne właściwości lecznicze. Zawarte w nich minerały i drobinki muszli zapewniają naturalny peeling skóry, a niewielka ilość radu działa uspakajająco i przeciwbólowo, wspomagając jednocześnie procesy przemiany materii oraz pracę komórek.
nieprzerwanie od końca XVIII w., pozostałe – Zalakaros, Zalaszentgrót i Kehidakustány – powstały przy okazji poszukiwań ropy naftowej i wody pitnej.
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
wiosna 2012 • AllInclusive
158 EuroPodróże
FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
Ryba lubi pływać
Zanim Balaton stał się popularnym kierunkiem wyjazdów wśród wielbicieli kąpieli i rozrywki, jego wody przyciągały przede wszystkim rybaków. Dziś pozostałością po tamtych czasach jest halászlé, czyli mocno paprykowa zupa rybna. Nie zawsze bywa ona jednakowo ostra – wszystko zależy od tego, kto i dla kogo gotuje… Znawcy rozróżniają trzy rodzaje tej smacznej i bardzo charakterystycznej potrawy
Krzew winorośli sprowadzili nad
Balaton Rzymianie już dwa tysiące lat temu. Od tamtej pory wino i jezioro stanowią nierozłączną parę. Wielką sławą cieszą się trunki z Badacsony. O ich doskonałej jakości decydują m.in. zwietrzała wulkaniczna skała, łagodny klimat oraz promienie słońca odbijające się od tafli Balatonu.
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
Balaton to prawdziwy raj nie tylko
dla wielbicieli wina, ale i ryb. Wśród tych ostatnich pierwsze miejsce przysługuje królowi „węgierskiego morza” – sandaczowi. Piecze się go tu w całości i podaje z kawałkiem cytryny w paszczy. Za kolejny balatoński przysmak uchodzi zupa rybna – słynne halászlé.
węgierskiej. Zupa znad Dunaju zawiera makaron i mięso ryby w całości. Wersja znad Cisy jest przecierana. Do halászlé znad Balatonu dodaje się ziemniaki, a przynajmniej część ryb, z których powstaje się to danie, musi być drapieżnych. Wykwintnie przygotowane okazy suma, szczupaka i króla „węgierskiego morza”, czyli sandacza, goszczą w jadłospisach każdej nadbalatońskiej restauracji i charakterystycznej, przykrytej strzechą z trzciny, madziarskiej gospody, zwanej csárda. Warto skosztować tu także potraw z dziczyzny, do których zwierzyny dostarczają okoliczne wzgórza i lasy. Na szczęście lokalny region winny obfituje w szczepy zarówno białe, jak i czerwone, więc do każdego dania znajdziemy odpowiedni trunek. Produkuje się tutaj i rieslingi, i muskaty. Zdecydowanie najsłynniejsze są jednak dwa szczepy: znany także z okolic pogranicza FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
AllInclusive • wiosna 2012
EuroPodróże 159
austro-węgiersko-słowackiego kékfrankos (blaufränkisch, frankovka modrá) z Badacsony oraz szürkebarát (po polsku „szary mnich”), lokalna odmiana pinot gris, rozpowszechniona nad Balatonem przez cysterskich zakonników. Bogata w minerały gleba wulkaniczna i mocne nasłonecznienie południowych stoków nadają winom niezapomniany charakter. Leżący nieco dalej na północ region Somló słynie z kolei ze szczepu, który jest uprawiany wyłącznie na Nizinie Panońskiej. Nosi on nazwę juhfark, czyli „owczy ogon” (określenie pochodzi od kształtu grona), a wytwarza się z niego trunek zwany „winem nocy poślubnej”. Podobno picie go zwiększa szansę na poczęcie syna. Zachodni brzeg Balatonu śmiało może dziś konkurować z innymi popularnymi kierunkami
FOT. NYUGAT-BALATONI TURISZTIKAI IRODA
To właśnie na Balatonie
odbywają się co roku w lipcu najdłuższe regaty dookoła jeziora w Europie. Noszą one nazwę Kékszalag, czyli Błękitna Wstęga. Ta wielka impreza żeglarska trwa 3 dni. Do pokonania jest ok. 200-kilometrowa trasa Balatonfüred–Balatonkenese– –Siófok–Keszthely–Balatonfüred. W tym roku przypada już 44. edycja tych regat. Zaplanowano je na 5–7 lipca.
wakacyjnymi w Europie. Zapewnia nie tylko wypoczynek na uroczych plażach i kąpiel w przyjemnie ciepłej wodzie. Oferuje nam również spotkanie z niepowtarzalną węgierską kulturą, co sprawia, że nigdzie indziej na świecie nie znajdziemy podobnego miejsca. p
Więcej informacji o zachodnim wybrzeżu Balatonu: Nyugat-Balatoni Turisztikai Iroda (Biuro Turystyki Zachodniego Balatonu), Węgry 8360 Keszthely, Kossuth u. 30. tel. 00-36-83-511-660 e-mail: info@west-balaton.hu web (po polsku): www.west-balaton.hu/pl
wiosna 2012 • AllInclusive
160 Turystyka Aktywna
Wakacje
z perspektywy siodełka PAWEŁ PAKIEŁA
Rower to ekonomiczny i ekologiczny pojazd. Poza tym jazda na nim jest zdrowa i zwyczajnie przyjemna. Wiedzą o tym w Niemczech, gdzie na cyklistów czeka ponad 200 tras o łącznej długości powyżej 70 tys. km! Jedne z wielu popularnych ścieżek rowerowych biegną np. dookoła malowniczego jeziora Müritz na Pojezierzu Meklemburskim. fot. Tourismusverband Mecklenburg-Vorpommern
<< Aktywny wypoczynek staje się coraz bardziej popularną formą spędzania wolnego czasu. Z roku na rok przybywa w Polsce zwolenników turystyki rowerowej. Zamiana czterech kółek na dwa jest korzystna nie tylko ze względu na nasze zdrowie czy ochronę środowiska naturalnego. Rowerem można często dotrzeć w miejsca, do których samochodem nie da się po prostu dojechać, i to na dodatek dużo tańszym kosztem. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że zamknięci w aucie tracimy możliwość nawiązania więzi z otoczeniem. Rowerzysta ma szansę na bezpośredni kontakt z przyrodą, a także przypadkowo spotkanymi na trasie ludźmi, co często staje się okazją do przełamania barier kulturowych i językowych. Wszystko, czego potrzebujemy do uprawiania tego rodzaju turystyki, to solidny rower. Podróżując w ten sposób, nie tylko oszczędzamy pieniądze, które musielibyśmy przeznaczyć na paliwo, i dbamy o nasze samopoczucie, lecz także poznajemy świat z zupełnie innej, niezmiernie interesującej perspektywy. >> AllInclusive • wiosna 2012
Turystyka Aktywna 161
Europa jest bardzo atrakcyjnym miejscem dla rowerzystów. Ze względu na coraz większą popularność turystyki rowerowej rośnie liczba ofert skierowanych do miłośników dwóch kółek .
Z najdziemy
wśród nich propozycje adresowane do wszystkich, bez względu na wiek, kondycję fizyczną i oczekiwania.
Do wyboru mamy
wyprawy i trasy o różnych stopniach trudności.
Mniej wymagający mogą wy-
brać wycieczki z noclegiem na kempingu, na przyzwyczajonych do bardziej komfortowych warunków czekają 2-, 3-, a nawet
4-gwiazdkowe hotele. Najpopularniejsze
są wyjazdy grupowe z opieką najczęściej dwóch pilotów, w których bierze udział do kilkunastu osób.
Biura organizują-
ce wyprawy rowerowe oferują również pakiety indywidualne dla klientów chcących podróżować tylko w wąskim gronie rodziny lub przyjaciół, bez przewodnika.
Nic nie stoi także na przeszkodzie, żebyśmy tego typu wyjazd zorganizowali sami. Wymaga to od nas jedynie chęci, trochę wolnego czasu i zmysłu organizacyjnego.
fot. Tourismusverband Mecklenburg-Vorpommern Odpoczywający rowerzyści w Heiligendamm, dzielnicy miasta Bad Doberan. To najstarszy niemiecki kurort nadbałtycki, założony w 1793 r. Kraj związkowy
Meklemburgia-Pomorze Przednie, na terenie którego leżą takie perełki, jak właśnie Heiligendamm czy jezioro Müritz, słynie z rozbudowanej sieci tras rowerowych.
siadów. Niemcy przyciągają bajkowymi zamkami, romantycznymi willami oraz tętniącymi życiem miastami, które otoczone są wspaniałymi krajobrazami. Na północy warto odwiedzić główny ośrodek miejski wybrzeża Morza Północnego – Hamburg, port z licznymi kanałami i szlakami wodnymi. W położonej w południowej części kraju Bawarii, zwanej „zielonym dachem Niemiec”, przyciągają swym majestatem ośnieżone szczyty Alp. To właśnie tutaj znajduje się jeden z najwspanialszych niemieckich zabytków – XIX-wieczny zamek Neuschwanstein, zbudowany z polecenia bawarskiego króla Ludwika II Wittelsbacha (1845–1886), odwiedzany co roku przez
ponad milion turystów z całego świata. Stał się on pierwowzorem dla projektu pałacu w Disneylandzie. Funkcję stolicy Bawarii pełni malownicze i zabytkowe Monachium. Z kolei miłośników przyrody na pewno zachwyci Schwarzwald (Czarny Las). Ten porośnięty przepięknymi lasami masyw górski leży na południowym krańcu państwa. Nie wolno nam zapomnieć również o Kolonii z jej słynną gotycką Katedrą św. Piotra i Najświętszej Marii Panny z 1248 r. (zwaną Kölner Dom, czyli Katedrą Kolońską) czy o Dreźnie, znanym jako „miasto baroku” lub „Florencja Północy”, odnowionym po brytyjsko-amerykańskim nalocie dywanowym z lutego 1945 r.
Dolna Saksonia jest również prawdziwym rajem dla cyklistów. Podczas wycieczki rowerowej można tu odwiedzić m.in. znajdujące się na wolnym powietrzu unikalne
Międzynarodowe Muzeum Wiatraków i Młynów Wodnych w Gifhornie. W tym mieście wznosi się także replika XVIII-wiecznego szkockiego wiatraka – Lady Devorgilla. fot. Tourismus Marketing Niedersachsen GmbH
Najtrudniejszy może się w tym przypadku okazać wybór odpowiedniego kierunku naszej wyprawy. Dlatego chciałbym przedstawić teraz kilka najciekawszych, moim zdaniem, i najlepiej dostosowanych do potrzeb rowerzystów europejskich regionów.
NIEMCY – CIEKAWE TRASY W ZASIĘGU RĘKI
Aby wybrać się na zagraniczną wycieczkę rowerową, nie trzeba jechać daleko. Interesującą propozycją pod tym względem jest kraj naszych zachodnich są-
wiosna 2012 • AllInclusive
162 Turystyka Aktywna
fot. Tourismus Marketing Niedersachsen GmbH W górach Harz, wznoszących się na obszarze Dolnej Saksonii, Saksonii-Anhalt i Turyngii, przygotowano 69 oznakowanych tras rowerowych o długości
ok. 2 tys. km (tzw. Volksbank Arena Harz). Nadają się one na wycieczki zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych amatorów kolarstwa górskiego.
Stolica Niemiec, Berlin, przyciąga natomiast przez cały rok licznymi wystawami sztuki, pokazami mody, festiwalami muzycznymi czy filmowymi. Niemcy posiadają ponad 200 długodystansowych tras rowerowych (łączna ich długość wynosi powyżej 70 tys. km!), co najważniejsze, są one w doskonałym stanie. Do jednych z najpopularniejszych szlaków należy Dunajska Droga Rowerowa (Donauradweg). Ciągnie się wzdłuż Dunaju, który zaczyna swój bieg w górach Schwarzwald (w mieście Donaueschingen), a kończy u wybrzeży Morza Czarnego w Rumunii. Trasa zaczyna się u źródła tej drugiej pod względem długości rzeki Europy (ok. 2850 km), następnie biegnie przez surowe i piękne krajobrazy regionu Schwarzwald-Baar-Heuberg, które rozciągają się między Czarnym Lasem a Jurą Szwabską. Dalej przeci-
na łagodne, żyzne wzniesienia Górnej Szwabii i dociera do Ulm, znanego z gotyckiej Katedry (Ulmer Münster). Jej wieża mierzy 161,53 m, co sprawia, że jest najwyższą świątynią chrześcijańską na świecie. Inny popularny szlak rowerowy (260-kilometrowy) powstał wokół Jeziora Bodeńskiego i nosi nazwę Bodensee-Radweg. Przebiega przez trzy kraje (Niemcy, Austrię i Szwajcarię), cztery wyspy i średniowieczne miasta, jak np. Konstancja (Konstanz), Stein, Meersburg i Lindau. Większość proponowanych na tej trasie wycieczek składa się z niezbyt długich odcinków po to, aby rowerzyści mieli szansę zwiedzić po drodze wiele ciekawych miejsc i rozkoszować się czarującym widokiem Jeziora Bodeńskiego na tle górujących nad nim Alp. Trakt ten jest odpowiedni także dla rodzin z dziećmi. Interesującą propozycję stanowi również urlop
Amsterdam nazywa się „rowerową stolicą świata”. To według wielu rankingów najbardziej przyjazne cyklistom miasto na ziemi. Ok. 40 proc. wszystkich podróży
odbywa się tutaj na dwóch kółkach. Amsterdamczycy po prostu kochają rowery. Nie zdziwmy się więc, kiedy zobaczymy je tutaj przystrojone bukietami kwiatów.
FOT. Holland Media Bank
na rowerze w najbardziej znanym niemieckim regionie winiarskim położonym w pięknej dolinie rzeki Mozeli (najdłuższy dopływ Renu). Szlak prowadzi tutaj przez takie miejscowości, jak Bernkastel-Kues, Traben-Trarbach, Cochem, Neumagen-Dhron (uznawane za najstarsze centrum produkcji wina w Niemczech) i Enkirch – perełkę średniowiecznej architektury. Wieczorami wśród niezapomnianych widoków możemy cieszyć się doskonałym smakiem trunków z lokalnych winnic. Trasy rowerowe naszych zachodnich sąsiadów zachwala m.in. Maja Włoszczowska, która została twarzą kampanii reklamowej Niemieckiej Centrali Turystyki
FOT. NIEMIECKA CENTRALA TURYSTYKI/DZT/WWW.GERMANY.TRAVEL Maja Włoszczowska poleca w Niemczech początkującym cyklistom wyprawy
po Pojezierzu Meklemburskim i trasy prowadzące przez Spreewald. W tych miejscach można – jej zdaniem – nie tylko z przyjemnością popedałować, ale i zasmakować sielskiej atmosfery, pokontemplować przyrodę.
w Polsce. Wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim z Pekinu (2008 r.), złota i srebrna medalistka Mistrzostw Świata MTB zachęca miłośników dwóch kółek do spędzenia wypoczynku za Odrą ze względu na wygodne drogi, doskonałe ich oznakowanie, szeroki wachlarz usług oraz sielską atmosferę i wspaniałe krajobrazy.
HOLANDIA, CZYLI RAJ DLA ROWERZYSTÓW
Kraj ten słynie z kanałów, kolekcji dzieł impresjonistów w Amsterdamie, futurystycznych i marynistycznych atrakcji Rotterdamu, żółtych serów, w i a t r a kó w i p ó l t u l i p a n o w y c h . Nowoczesność dużych miast miesza się w Holandii ze średniowiecznymi
AllInclusive • wiosna 2012
Turystyka Aktywna 163 stolicy Danii – Kopenhagi – strzeże pomnik Małej Syrenki, najsłynniejszej bohaterki baśni Hansa Christiana Andersena. Znajduje się tu także m.in. jedna z najbardziej interesujących placówek muzealnych w Europie Zachodniej – Muzeum Thorvaldsena. Podobnie jak w Holandii, w Danii ekologiczny sposób podróżowania cieszy się dużą popularnością, dlatego też dba się o stworzenie dla cyklistów odpowiednich warunków. W samej tylko Kopen-
FOT. Holland Media Bank
Trasy rowerowe w Holandii mają łączną długość ponad 20 tys. km
i często prowadzą pośród kolorowych pól kwiatów. Najlepiej pokonywać je wiosną, kiedy kwitną tulipany. Główny region ich uprawy leży między Haarlemem a Leiden, jedynie ok. 10 km od wybrzeża Morza Północnego.
zamkami, ogrodami kwiatowymi i dużymi posiadłościami na prowincji. Stałym elementem krajobrazu są tu płaskie niczym stół bilardowy poldery, poprzecinane licznymi kanałami, bagna, mokradła i długie plaże nad Morzem Północnym. Amsterdam znany jest jako jedna z najbardziej przyjaznych cyklistom metropolii na świecie, a zamiłowanie do rowerów stało się elementem holenderskiej kultury. Na uczestników wypraw rowerowych po Holandii czeka sieć malowniczych tras, obejmujących m.in. parki narodowe i prowadzących wśród zielonych krajobrazów, pól wiatraków i średniowiecznych miasteczek. Wybranie najciekawszej z nich ze względu na dużą liczbę atrakcji bywa
dość trudne. Na pewno mogą w tym nam pomóc liczne biura turystyczne specjalizujące się w turystyce rowerowej. Jeden z najpiękniejszych szlaków prowadzi do uroczego ogrodu kwiatowego Keukenhof niedaleko Lisse.
Z WYCIECZKĄ PO DUŃSKICH WYSPACH
Dania jest najbardziej wysuniętym na południe krajem skandynawskim. Rząd duński, żeby zabezpieczyć tutejszy wyjątkowo malowniczy, nieskazitelny krajobraz, postawił sobie za priorytet wprowadzenie systemu chroniącego najcenniejsze elementy tego jednego z najlepiej zachowanych w Europie naturalnych obszarów. Ochroną objęto również niektóre z czarujących miasteczek wraz z ich architekturą. Niezmiernie przyjaznej rowerzystom
FOT. Holland Media Bank Dookoła Dworca Centralnego w Amsterdamie brakuje miejsc parkingowych
dla cyklistów. Władze miejskie zorganizowały więc czasowe rozwiązanie – z tyłu dworca znajdują się stare promy pełne rowerów. Natomiast przed nim mieści się ogromny, 4-poziomowy parking tylko dla tych pojazdów.
hadze oddano do użytku ponad 300 km ścieżek rowerowych! Tutaj też bierze początek wiele tras prowadzących
Rower to jeden z najważniejszych środków transportu w Holandii. Amsterdamczycy nie tylko dojeżdżają nim codziennie do pracy, ale i jeżdżą na zakupy,
a nawet na spotkania biznesowe czy towarzyskie. Jazdę na dwóch kółkach traktuje się tutaj jako coś praktycznego i zarazem niezmiernie przyjemnego.
FOT. Holland Media Bank
wiosna 2012 • AllInclusive
164 Turystyka Aktywna turystyką, rękodziełem artystycznym i sztuką. W lokalnej kuchni królują – oczywiście – dania z ryb, a wśród nich najpopularniejszym przysmakiem jest świeżo wędzony śledź bałtycki.
POMYSŁODAWCA ROWERU URODZIŁ SIĘ WE WŁOSZECH
FOT. VISITDENMARK/CEES VAN ROEDEN W Kopenhadze do dyspozycji jest 3,5 tys. bezpłatnych rowerów, które stoją w 125 oznaczonych punktach miasta (w tym i przy malowniczym nabrzeżu
Nyhavn). Używa się ich tak samo, jak koszy w supermarketach: wrzucamy kaucję w wysokości 20 koron duńskich (lub 2 euro) i odbieramy ją przy zwrocie pojazdu.
do atrakcyjnych miejsc w głębi kraju czy na wybrzeżu. Ciekawą propozycję stanowi przykładowo zwiedzanie duńskich wysp, a wśród nich Zelandii i Amager, na których położona jest stolica Danii, czy słonecznego i spokojnego Bornholmu, często wybieranego przez amatorów dwóch kółek z Polski. W jego południowej części znajdziemy cudowne, piaszczyste plaże z kąpieliskami, na północy zaś możemy podziwiać ostre klify i surowy krajobraz. W centrum rozciąga się jeden z największych lasów w Danii – Almindingen. Na Bornholmie przygotowano ponad 235 km doskonale oznakowanych szlaków rowerowych, które prowadzą od jednej atrakcji do drugiej. Na wyspie warto zwiedzić interesujące zabytki takie, jak np. XIII-wieczny zamek i kompleks fortyfikacji w Hammershus, największe tego typu ruiny w Europie Północnej, czy też najstarszy w kraju teatr amatorski istniejący
od 1823 r. w Rønne (Rønne Theater). W Muzeum Bornholmu możemy prześledzić historię tego miejsca od czasów
prehistorycznych do współczesności. Mieszkańcy wyspy zajmują się przede wszystkim rolnictwem, rybołówstwem,
Na Bornholmie warto pojechać rowerem przez tajemniczy Almindingen do usytuowanych na 70-metrowym wzgórzu ruin potężnego średniowiecznego zamku
Hammershus. Ta duńska wyspa posiada ponad 235 km tras dla cyklistów. Biegną one przez las, polne drogi, wzdłuż wybrzeża Bałtyku, z dala od ulicznego ruchu. FOT. VISITDENMARK/JORGEN SCHYTTE
AllInclusive • wiosna 2012
Rower, a raczej jego pierwowzór, powstał w Toskanii. W notatkach Leonarda da Vinci wiele lat po jego śmierci w 1519 r. odkryto projekt dwukołowego pojazdu, którego jednak mistrz nigdy nie zbudował. Dzisiaj ten włoski region ma niezmiernie dużo do zaoferowania zarówno rowerzystom amatorom, jak i tym z większym doświadczeniem. W każdym jego zakątku znajdziemy ciekawe trasy z niezwykłymi widokami. Powstało tu wiele zróżnicowanych szlaków: od dróg odpowiednich dla posiadaczy popularnych kolarzówek po trakty wytyczone dla miłośników rowerów górskich. Toskania obejmuje
FOT. VISITDENMARK/NICOLAI PERJESI W Danii niezmiernie popularne są wycieczki rowerowe z dziećmi. Często zobaczymy
tu specjalne przyczepki mieszczące nawet troje maluchów. W tym państwie cykliści mają do wyboru aż 10 tys. km tras, z których 11 jest ogólnokrajowych. Drogi tego typu w ok. 80 proc. wyłożone są asfaltem, co ułatwia jazdę z przyczepką.
w większości górzyste tereny, równiny leżą głównie wzdłuż rzek i wybrzeża Morza Tyrreńskiego. Prawdziwi fani dwóch kółek mają tutaj niepowtarzalną możliwość zmierzenia się z tymi samymi wzniesieniami, na których trenowały takie toskańskie legendy światowego kolarstwa, jak np. Gino Bartali, Mario Cipollini czy Paolo Bettini. Planując rowerowy urlop we Włoszech, pamiętajmy o tym, że na południu Europy najlepszym do tego okresem są miesiące od marca do
Turystyka Aktywna 165 Toskańską Sienę uważa się za najdoskonalsze miasto średniowiecznej Europy. Rowerzyści mogą z niej wyruszyć na ok. 45-kilometrową wycieczkę słynną drogą Chianti w kierunku uroczego San Gimignano. Prowadzi ona pagórkowatymi terenami słonecznej Toskanii, pośród winnic, alei cyprysów i gajów oliwnych.
wej. „Węgierskie morze”, jak mówi się o Balatonie, stanowi najczęściej obierany cel wyjazdów za miasto. Akwen ten otacza bezpieczny, dobrze oznakowany szlak rowerowy. Płaskie odcinki przerywane są tu lekkimi wzniesieniami. Dogodną porą do wypraw na dwóch kółkach nad Balaton jest lato, kiedy
czerwca i od września do października. W lipcu i sierpniu wysokie temperatury powietrza znacznie utrudniają poznawanie Toskanii z perspektywy siodełka. Spośród licznych tras rowerowych warto z pewnością polecić kilka, m.in. urozmaicone wzniesieniami szlaki między Sieną a Florencją w regionie Chianti, które biegną przez malownicze tereny, wśród winnic i historycznych zabytków. Mniej więcej w połowie drogi między oboma miastami leży miejscowość Greve in Chianti, stanowiąca doskonałą bazę wypadową dla rowerzystów zwiedzających Toskanię. Lubiącym prawdziwe wyzwania polecam zaś pokonanie górzystej trasy z San Gimignano do Volterry (z przystankiem w uroczym Certaldo – miejscu urodzenia Giovanniego Boccaccia, autora Dekameronu).
Z BIEGIEM DUNAJU
Także kraj naszych bratanków stanowi bardzo ciekawy i niezbyt odległy cel
FOT. FOTOTECA ENIT
wakacyjny dla miłośników rowerów. Jego stolica, Budapeszt, słusznie nazywana jest „Perłą Dunaju” lub „Królową Dunaju”. Obydwa brzegi rzeki zostały w 1849 r. spięte słynnym Mostem Łańcuchowym (Lánchíd). Połączył on symbolicznie Budę, Óbudę i Peszt w jedno miasto, należące do najpiękniej położonych metropolii na świecie. Brzegi Dunaju, Wzgórze Zamkowe i aleję Andrássyego wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Te i jeszcze wiele innych wspaniałych budapeszteńskich z a b y t kó w ( n p . s ł y n n y b u d y n e k Parlamentu czy Zamek Vajdahunyad) można podziwiać, korzystając z 200 km ścieżek rowerowych. Poza stolicą przygotowano 2000 km tras, z których największym powodzeniem cieszą się trakty prowadzące wokół Balatonu i wzdłuż Dunaju. Węgrzy szczycą się posiadaniem największego jeziora w Europie Środko-
FOT. FOTOTECA ENIT Zachwycająca toskańska Lukka posiada doskonale utrzymane zabytkowe
mury miejskie, na których szczycie znajdują się m.in. ścieżki rowerowe oraz wspaniałe ogrody. Zakaz ruchu samochodów i bardzo wąskie uliczki sprawiły, że większość mieszkańców i turystów porusza się po jej centrum na dwóch kółkach.
ciepła i czysta woda jeziora zachęca nas również do kąpieli. Położone na wzgórzach nad północnym brzegiem
Przepięknie położony po obu brzegach Dunaju Budapeszt staje się pomału coraz bardziej przyjaznym miastem dla cyklistów. Z roku na rok rozbudowuje się tutaj sieć ścieżek rowerowych – obecnie liczy ona łącznie ok. 200 km, a w planach władz miejskich jest stworzenie do 2015 r. kolejnych 100 km. FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR
wiosna 2012 • AllInclusive
166 Turystyka Aktywna infrastruktura – hotele z zapleczem do przechowywania i napraw rowerów oraz tzw. bicigrill, czyli miejsca na odpoczynek i grillowanie. Pozwala to na szeroki wybór tras, w zależności od ich długości, stopnia trudności i oferowanych przez nie krajobrazów. Jednym z najpopularniejszych celów wypraw rowerowych są tu okolice jeziora Garda (szlak „Mountain & Garda Bike” liczący 218 km), które charakteryzują się sielskimi terenami winnic, gajów oliwnych i uroczymi,
FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR Słynna wśród miłośników dwóch kółek Dunajska Droga Rowerowa (Donauradweg) biegnie m.in. przez Węgry. Jej trzeci odcinek zaczyna się w Wiedniu i kończy
w Budapeszcie (ma 340 km). Po drodze do stolicy Madziarów, przekraczając granicę słowacko-węgierską na Dunaju, natrafimy na malowniczy Ostrzyhom (Esztergom).
winnice i produkowane w nich wyśmienite trunki dostarczają z kolei niezwykłych wrażeń smakowych. Ciekawy pomysł stanowi również wycieczka rowerowa wzdłuż Dunaju. Podczas niej możemy też m.in. popłynąć kajakiem na sielankową wyspę Szigetköz przy granicy ze Słowacją, odwiedzić stare, malownicze Szentendre niedaleko Budapesztu, zobaczyć średniowieczne zamki w Wyszegradzie i Tata, największą na Węgrzech Bazylikę w Ostrzyhomiu (Esztergomie) oraz opactwo benedyktyńskie Pannonhalma (najstarszy obiekt sakralny w kraju – z X w.).
GIRO DEL TRENTINO
Tr e n t i n o ( Tr y d e n t ) j e s t j e d n ą z prowincji północnego regionu Włoch – Trentino-Alto Adige (Trydent-Górna Adyga). Leży w sercu Alp Wschodnich i wyróżnia się niepowtarzalnym, górskim krajobrazem z lodowcami schodzącymi głęboko do szerokich dolin, w których nawet zimą panuje często słoneczna i ciepła pogoda. Trentino dzieli wspólnie z prowincją Górna Adyga (Tyrol Południowy) prawdziwy skarb Włoch – Dolomity. Góry te słyną z występowania magicznego zjawiska nazywanego Kolarze na trasie Giro del Trentino – wieloetapowego wyścigu rozgrywanego we włoskiej prowincji Trentino (Trydent), która znana jest w Europie nie tylko ze wspaniałych krajobrazów, ale i z doskonałych warunków dla rowerzystów. W tym roku zaplanowano już 36. edycję tej imprezy – od 17 do 20 kwietnia.
AllInclusive • wiosna 2012
enrosadira. Po wschodzie słońca i o zmierzchu promienie słoneczne nadają szczytom czerwoną poświatę, która rozsławiła Dolomity na cały świat. Miejsce to jest jednym z najbardziej popularnych celów turystycznych w Alpach, niezależnie od pory roku. Trentino słynie również z doskonałych warunków do wypraw r o w e r o w y c h . Ko l a r s t w o m a t u bogatą historię, na którą składa się m.in. organizowany od 1962 r. Giro del Trentino, wieloetapowy wyścig należący od siedmiu lat do prestiżowej serii UCI Europe Tour. Na cyklistów czeka w tej malowniczej włoskiej prowincji ok. 1400 km różnorodnych ścieżek, a wraz z nimi rozbudowana
FOT. MAGYAR TURIZMUS ZRT FOTÓTÁR Za najlepsze i najbezpieczniejsze miejsca na rowerowe wycieczki
w Budapeszcie uważa się np. wyspę Małgorzaty, wzgórza Budy, aleję Andrássyego, Plac Bohaterów i pobliski Park Miejski (Városliget). Są tam najszersze ścieżki, mnóstwo zieleni, dużo zabytków i wiele innych atrakcji.
zabytkowymi miasteczkami. To właśnie różnorodność pejzaży oraz kulturowe zróżnicowanie mieszkańców tej części Włoch stanowią o dużej atrakcyjności prowincji Trentino dla miłośników dwóch kółek. p FOT. GIRODELTRENTINO.COM
Turystyka Aktywna 167
wiosna 2012 â&#x20AC;˘ AllInclusive
168 Biznes, Sport i Turystyka
Euro 2012
<< Milowymi krokami zbliżają się XIV Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2012, oficjalnie UEFA EURO 2012™. Do ich rozpoczęcia pozostało już jedynie kilkadziesiąt dni. Odbędą się one w Polsce i na Ukrainie od 8 czerwca do 1 lipca br. Jest to największa impreza sportowa na Starym Kontynencie i trzecia – pod względem zainteresowania kibiców i widzów – na całym globie (po Letnich Igrzyskach Olimpijskich i Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej). Turniej zacznie się na Stadionie Narodowym w Warszawie i zakończy na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. Mistrzostwa zagoszczą jeszcze na 6 innych obiektach piłkarskich: Stadionie Miejskim we Wrocławiu, PGE Arenie w Gdańsku, Stadionie Miejskim w Poznaniu, Donbass Arenie w Doniecku, AllInclusive • wiosna 2012
Biznes, Sport i Turystyka 169
FOT. J. KOŚNIK
Stadion Narodowy w Warszawie
– szczęśliwa trzynastka
Stadionie Metalist w Charkowie oraz Arenie Lwów we Lwowie. Większość z 8 miast gospodarzy UEFA EURO 2012™, a także centrów pobytowych, ośrodków treningowych reprezentacji narodowych uczestniczących w turnieju, jak np. Kraków, Kołobrzeg, Jachrank a, Sopot cz y Wieliczk a, to popularne kierunki turystyczne. Podczas mistrzostw rozegranych zostanie 31 meczów, w tym 15 w naszym kraju. W imprezie uczestniczyć będzie 16 drużyn. W Polsce zamieszka w sumie 13 reprezentacji narodowych, a na Ukrainie tylko 3. Z tego powodu to właśnie do nas, a nie do naszych wschodnich sąsiadów, przyjedzie zdecydowanie więcej kibiców piłkarskich i turystów z całej Europy (i nie tylko!). >> wiosna 2012 • AllInclusive
170 Biznes, Sport i Turystyka Michał domański Przygotowania do turnieju ruszyły pełną parą już 5 lat temu, zaraz po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów gospodarza Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012. Radosna nowina dotarła do nas 18 kwietnia 2007 r., kiedy to w tajnym głosowaniu K omitetu W ykonawczego UEFA (U nii E uropejskich Z wiązków Piłkarskich) w walijskim Cardiff bezwzględną większością głosów wygrała wspólna kandydatura Polski i Ukrainy. Została ona FOT. POLSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA
oceniona wyżej od ofert złożonych przez
Włochów oraz Chorwatów z Węgrami. Wypada mieć tylko nadzieję, że podołamy organizacyjnie temu wielkiemu wydarzeniu i że będzie to niezapomniana impreza, która rozsławi nasz kraj na cały świat.
FOT. POLSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA
Stare Miasto w Warszawie
Oprócz 8 miast gospodarzy – Warszawy, Wrocławia, Gdańska i Poznania oraz Kijowa, Doniecka, Charkowa i Lwowa, w mistrzostwach będą uczestniczyły również inne miejscowości jako oficjalne centra pobytowe na UEFA EURO 2012™. We wrześniu 2010 r. ogłoszono ostateczną listę 21 tego typu ośrodków z Polski, rekomendowanych przez UEFA (z Ukrainy było 17). Wśród nich znalazły się: Gdańsk, Gdynia, Gniewino, Jelenia Góra, Józefów, Kielce, Kołobrzeg, Kraków, Legionowo, Lubawa, Międzychód, Opalenica, Ostróda, Puławy, Słupsk, Tychy, Warka, Stare Miasto we Wrocławiu
Przewiduje się, że z okazji UEFA EURO 2012™ Polskę odwiedzi ponad milion gości. Będą to głównie kibice, piłkarze, działacze, sponsorzy, dziennikarze i politycy. Zdecydowana większość z nich zatrzyma się w naszym kraju na dłużej niż jeden dzień. To wielka szansa dla polskiej branży turystycznej – dla hotelarzy, przewoźników (zarówno lotniczych, jak i autobusowych), restauratorów itd. Warto w tym miejscu nadmienić, iż – według ekspertów – dzięki Euro 2012 Polskę zacznie odwiedzać rocznie prawie 0,5 mln gości więcej niż przed turniejem, co przełoży się na zwiększenie wpływów z turystyki.
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. POLSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA
Widok na rzekę Motławę, Długie Pobrzeże i Żuraw w Gdańsku
Biznes, Sport i Turystyka 171
ot. konferencje.com
snym zakresie. Z kolei przed ośrodkami treningowymi UEFA postawiła następujące warunki: muszą one znajdować się blisko hotelu (nie dalej niż 20 minut drogi) i posiadać co najmniej jedno najwyższej jakości boisko o standardowych wymiarach (105 x 68 m), na którym można przeprowadzać zarówno otwarte, jak i zamknięte dla publiczności zajęcia z piłkarzami.
CENTRA POBYTOWE
Stworzenie jak najlepszej oferty centrów pobytowych dla drużyn narodo Hotel Monopol we Wrocławiu czeka na Czechów
Hotel Stary w Krakowie – tu zamieszka reprezentacja Anglii
Warszawa, Wieliczka, Władysławowo i Wrocław. Poszczególne drużyny narodowe, przy współpracy z UEFA, wybrały w końcu oficjalnie w lutym 2012 r. swoje centra pobytowe. Okazało się, że aż 13 z 16 reprezentacji zdecydowało się zamieszkać w Polsce. Jest to niewątpliwy sukces naszych miejscowości, hoteli i ośrodków treningowych. Wymagania stawiane przez UEFA wobec centrów pobytowych były naprawdę wysokie. Wszystko po to, aby zapewnić jak największy komfort drużynom narodowym i grającym w nich gwiazdom piłkarskim światowego formatu. Jeśli chodzi o hotele lub ośrodki sportowe, to brano pod uwagę tylko te o standardzie 4 i 5 gwiazdek, dysponujące odpowiednią liczbą dostępnych pokoi, siłownią, basenem, strefą wypoczynku, salami konferencyjnymi i spe-
cjalnymi pomieszczeniami do opieki medycznej i masażu. Poza tym musiały one zapewnić prywatność ekipom – zagwarantować im oddzielne wejścia i korytarze (nie miały obowiązku dokonania rezerwacji na wyłączność danej reprezentacji) oraz możliwość przygotowywania posiłków we wła-
fot. cntraveler.com
wych biorących udział w turnieju było jednym z najważniejszych i najtrudniejszych elementów przygotowań do mistrzostw. Cieszy więc fakt, że zostało to docenione, i że zdecydowana większość reprezentacji zatrzyma się na czas UEFA EURO 2012™ w Polsce. Wypada mieć tylko nadzieję, że wszyscy
OFICJALNE MASKOTKI UEFA EURO 2012™ Sławek i Slavko zostali zaprezentowani szerokiej > publiczności 16 listopada 2010 r. w Teatrze Polskim w Warszawie. Są to oficjalne maskotki Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012. Za ich projekt i wykonanie odpowiedzialna jest firma Warner Bros, znana z produkcji filmów animowanych. Sławek i Slavko to młodzi bliźniacy, Polak i Ukrainiec, ubrani w stroje piłkarskie w barwach narodowych swoich krajów. Imiona maskotek wybrali kibice z całego świata spośród 3 propozycji wytypowanych wcześniej przez UEFA i Lokalne Komitety Organizacyjne. Głosowanie rozpoczęło się 16 listopada 2010 r. i trwało niecały miesiąc – do 3 grudnia. Jego wynik został ogłoszony dzień później w Kijowie. Za zwycięską propozycją opowiedziało się 56 proc. osób (spośród blisko 40 tys. głosujących).
FOT. UEFA EURO 2012™
wiosna 2012 • AllInclusive
fot. city park hotel & residence
172 Biznes, Sport i Turystyka na stadionie przy ul. Oporowskiej, z którego do niedawna korzystała drużyna piłkarska WKS Śląsk Wrocław. Duńczycy zatrzymają się blisko swojej ojczyzny – w 5-gwiazdkowym Marine Hotelu w Kołobrzegu. Ich treningi będzie można podglądać na Stadionie Miejskim i w Hali Milenium. Greccy piłkarze na swoją bazę pobytową na czas UEFA EURO 2012™ wybrali 4-gwiazdkowy Hotel Warszawianka Wellness & SPA położony w Jachrance pod Warszawą, na skraju mazowieckiej puszczy, tuż nad malowniczym Zalewem Zegrzyńskim. Treningi Greków zostały zaplanowane fot. blog.4hotele.pl City Park Hotel & Residence w Poznaniu dla gości Euro 2012
będą zadowoleni z wyboru naszego kraju, ze standardów polskich hoteli i stadionów, jakości obsługi, atrakcji oferowanych przez miasta gospodarzy oraz centra pobytowo-treningowe itd. A jakie miejsca w Polsce zostały wybrane przez tych 13 drużyn narodowych? Otóż Anglicy zdecydowali się na 5-gwiazdkowy Hotel Stary w samym sercu Krakowa, tuż przy Rynku Głównym. Będą trenować na Stadionie Miejskim Hutnika Kraków. Z kolei Chorwaci wybrali 4-gwiazdkowy Hotel Sielanka nad Pilicą w Warce na Mazowszu. Zaledwie 100 metrów od niego czekają na nich dwa boiska treningowe. N a t o m i a s t C z e s i z a m i e s z ka j ą w 5-gwiazdkowym Hotelu Monopol w centrum Wrocławia. Będą ćwiczyć Hotel Warszawianka Wellness & SPA w Jachrance
FOT. HOTEL WARSZAWIANKA WELLNESS & SPA
Sheraton Sopot Hotel, Conference Center & SPA
AllInclusive • wiosna 2012
na Stadionie Miejskim w pobliskim Legionowie. Z kolei mistrzowie świata i Europy, Hiszpanie, zdecydowali się na Hotel Mistral Sport w malutkim Gniewinie nad Jeziorem Żarnowieckim. Ich zajęcia będzie można podpatrywać na miejscowym boisku oraz na innych tutejszych obiektach sportowych i rekreacyjnych. Holendrzy zatrzymają się w 5-gwiazdkowym Hotelu Sheraton w sercu Krakowa, niedaleko Rynku Głównego, z pięknym widokiem na Wawel. Miejscem treningowym
Biznes, Sport i Turystyka 173
wiosna 2012 â&#x20AC;˘ AllInclusive
FOT. P. MAMCARZ
174 Biznes, Sport i Turystyka
Stadion Narodowy w Warszawie
w samym sercu stolicy Polski, tuż przy Trakcie Królewskim. Ich treningi odbywać się będą na Stadionie Miejskim w podwarszawskim Sulejówku.
fot. Euro Poznań 2012
na Kozin koło Kijowa. Ukraińcy – co oczywiste – także przebywać będą u siebie. Wybrali oni na swoją bazę Kijów.
Stadion Miejski w Poznaniu
Włosi wreszcie zatrzymają się podczas turnieju w 4-gwiazdkowym Turówka Hotel & SPA w Wieliczce. Zajęcia włoskich piłkarzy będzie można podziwiać na Stadionie Cracovii im. Józefa Piłsudskiego.
ARENY MISTRZOSTW
PGE Arena w Gdańsku
fot. A. Ryś/BIEG 2012
dla holenderskich piłkarzy będzie Stadion Miejski im. Henryka Reymana, na którym gra na co dzień drużyna Wisły Kraków. Reprezentacja Irlandii w czasie mistrzostw zamieszka w 5-gwiazdkowym Hotelu Sheraton w Sopocie. Jej treningi zaplanowano na Stadionie Miejskim w Gdyni. Niemcy wybrali 5-gwiazdkowy Hotel Dwór Oliwski w Gdańsku. Ich zajęcia będzie można oglądać na boisku gdańskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdzie przed przeprowadzką na PGE Arenę rozgrywali swoje mecze piłkarze Lechii Gdańsk. Nasza drużyna narodowa zdecydowała się zatrzymać w 5-gwiazdkowym Hyatt Regency Warsaw w centrum stolicy. Reprezentanci Polski będą trenować na stadionie Polonii Warszawa. Portugalczycy zamieszkają w czasie UEFA EURO 2012™ w 4-gwiazdkowym Hotelu Remes Sport & SPA w Opalenicy koło Poznania. Zajęcia portugalskich piłkarzy zaplanowano na boiskach treningowych przylegających do tego obiektu. Rosjanie wybrali dla siebie 5-gwiazdkowy Hotel Le Méridien Bristol
AllInclusive • wiosna 2012
Jak więc widać, aż cztery drużyny narodowe wybrały na swą bazę Mazowsze i stolicę Polski. Zamieszkają tu Chorwaci, Grecy, Polacy i Rosjanie. Nie mniejszą popularnością cieszyło się polskie wybrzeże. Na pobyt na nim zdecydowały się również cztery reprezentacje. Zatrzymają się tutaj Hiszpanie, Irlandczycy, Duńczycy i Niemcy. Klimatyczny i zabytkowy Kraków oraz pobliską Wieliczkę wybrały trzy silne ekipy – Anglia, Holandia i Włochy. W Wielkopolsce będą przebywać jedynie Portugalczycy, a na Dolnym Śląsku – nasi południowi sąsiedzi, Czesi. Pozostałe 3 reprezentacje narodowe zamieszkają na Ukrainie. Francuzi zdecydowali się na Donieck, a Szwedzi
UEFA EURO 2012™ odbędzie się na 8 stadionach, 4 w Polsce i 4 na Ukrainie. Mecze zaplanowano na: Stadionie Narodowym w Warszawie, Stadionie Miejskim we Wrocławiu, PGE Arenie w Gdańsku i Stadionie Miejskim w Poznaniu oraz Stadionie Olimpijskim w Kijowie, Donbass Arenie w Doniecku, Stadionie Metalist w Charkowie i Arenie Lwów we Lwowie. Większość z nich – 5 – to nowe obiekty, które zbudowano specjalnie z myślą o Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej 2012. Pozostałe 3 areny (w Poznaniu, Kijowie i Charkowie) przeszły gruntowną renowację. Wszystkie wymienione stadiony spełniają – oczywiście – wymagania najwyższej, 4. kategorii UEFA.
Biznes, Sport i Turystyka 175
wiosna 2012 â&#x20AC;˘ AllInclusive
176 Biznes, Sport i Turystyka
fot. Marek Przybyło/Aeroklub Wrocławsk
Stadion Miejski we Wrocławiu
(Irlandia–Chorwacja w dn. 10 czerwca, Włochy–Chorwacja w dn. 14 czerwca i Włochy–Irlandia w dn. 18 czerwca). Kolejną areną Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012 jest
fot. stadiums.at.ua
Największą areną UEFA EURO 2012™ jest Stadion Olimpijski w Kijowie. Ma on pojemność 70 050 miejsc. Odbędą się na nim 3 mecze w grupie D (Ukraina–Szwecja w dn. 11 czerwca, Szwecja–Anglia w dn. 15 czerwca i Szwecja–Francja w dn. 19 czerwca), ćwierćfinał w dn. 24 czerwca i finał mistrzostw w dn. 1 lipca. Drugim pod względem wielkości obiektem (największym typowo piłkarskim) jest Stadion Narodowy w Warszawie. Na jego trybunach podczas mistrzostw będzie mogło zasiąść 58 000 kibiców. Zaplanowano tu 3 spotkania grupy A (mecz otwarcia w dn. 8 czerwca – Polska–Grecja, Po l s ka – Ro s j a w d n . 1 2 c z e r w c a i Grecja–Rosja w dn. 16 czerwca), ćwierćfinał w dn. 21 czerwca i półfinał w dn. 28 czerwca.
Trzeci pod względem pojemności stadion to Donbass Arena w Doniecku. Zmieści się na nim 51 504 widzów. Rozegrane zostaną tutaj 3 mecze w grupie D (Francja–Anglia w dn. 11 czerwca, Francja–Ukraina w dn. 15 czerwca i Anglia–Ukraina w dn. 19 czerwca), ćwierćfinał w dn. 23 czerwca i półfinał w dn. 27 czerwca. Kolejnym pod względem wielkości obiektem jest PGE Arena Gdańsk. Ma ona pojemność 43 615 miejsc. Z a p l a n o w a n o n a n i e j 3 s p o t ka nia grupy C (Hiszpania–Włochy w dn. 10 czerwca, Hiszpania–Irlandia w dn. 14 czerwca i Chorwacja–Hiszpania w dn. 18 czerwca) oraz ćwierćfinał w dn. 22 czerwca. Następne miejsce zajmuje Stadion Miejski w Poznaniu. Może na nim zasiąść 43 269 kibiców. W stolicy Wielkopolski odbędą się 3 mecze w grupie C
AllInclusive • wiosna 2012
Stadion Olimpijski w Kijowie
Stadion Miejski we Wrocławiu. Jego pojemność na czas turnieju wynosi 42 771 widzów. Rozegrane zostaną Arena Lwów we Lwowie
n a n i m 3 s p o t ka n i a w r a m a c h grupy A (Rosja–Czechy w dn. 8 czerwca, Grecja–Czechy w dn. 12 czerwca i Polska–Czechy w dn. 16 czerwca). Dalej należy wymienić Stadio Metalist w Charkowie. Na jego trybunach podczas Euro będzie mogło zasiąść 38 633 kibiców. Zaplanowano tu 3 mecze w grupie B (Holandia–Dania w dn. 9 czerwca, Holandia–Niemcy w dn. 13 czerwca i Holandia–Portugalia w dn. 17 czerwca). Najmniejszym obiektem mistrzostw jest Arena Lwów we Lwowie. Ma ona pojemność 34 915 miejsc. Odbędą się na niej 3 spotkania grupy B (Niemcy– –Portugalia w dn. 9 czerwca, Dania– –Portugalia w dn. 13 czerwca i Dania– –Niemcy w dn. 17 czerwca). Mecz otwarcia będzie miał miejsce już 8 czerwca w Warszawie, a finał – 1 lipca w Kijowie. Przez blisko miesiąc Polska i Ukraina będą na ustach całego świata. UEFA EURO 2012™ to wielka promocja dla naszego kraju. Wystarczy wyobrazić sobie, że transmisje ze wszystkich spotkań obejrzą widzowie w ponad 200 państwach! Warto wykorzystać tę szansę… p fot. stadion.lviv.ua
Biznes, Sport i Turystyka 177
wiosna 2012 â&#x20AC;˘ AllInclusive
178 Biznes, Sport i Turystyka
Rowerowa Polska
Relacje z Tour de Pologne można oglądać w 59 państwach (w 20 wersjach językowych), co stwarza doskonałą
okazję do pokazania walorów turystycznych Polski, malowniczych krajobrazów, pięknych miast czy zabytków
FOT. ADAM KLIMEK
<< Z Czesławem Langiem – jednym z najsłynniejszych w historii polskich kolarzy, wicemistrzem olimpijsk im z Mosk wy z 1 9 8 0 r. , p i e r w s z y m z awo d owc e m z Europy Środkowo-Wschodniej, obecnie właścicielem i prezesem firmy Lang Team, organizatorem Skandia Maraton Lang Team, Grand Prix MTB oraz naszego narodowego wyścigu Tour de Pologne UCI WorldTour – rozmawia Michał Domański. >> FOT. LANG TEAM
Jaki jest termin 69. Tour de Pologne (TdP), który przypada w niezmiernie ważnym dla sportowców, także kolarzy, roku olimpijskim?
Tegoroczny, 69. już Tour de Pologne UCI WorldTour organizujemy między 10 a 16 lipca. Jest to bardzo dobry termin, gdyż w tym czasie, oprócz słynnego Tour de France, nie odbywają się inne ważne imprezy sportowe. Podczas naszego narodowego wyścigu kolarze będą mogli przygotować się do startu w 30. Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Z tego powodu spodziewamy się wielu gwiazd, które wystąpią w tegorocznym Tour de Pologne.
AllInclusive • wiosna 2012
Czy znana jest już dokładna trasa wyścigu? Które miasta będą gościć u siebie Tour de Pologne?
Wszystkie szczegóły dotyczące tegorocznej trasy zostaną zdradzone podczas oficjalnej prezentacji 69. edycji Tour de Pologne UCI WorldTour pod koniec kwietnia w Warszawie. Udział w niej wezmą władze miast, w których zaplanowano starty i mety etapów, sponsorzy i osoby współpracujące z wyścigiem oraz – oczywiście – przedstawiciele mediów. Teraz mogę potwierdzić jedynie, że 69. Tour de Pologne zawita do Karpacza, Opola, Jeleniej Góry, Cieszyna, Wałbrzycha, Będzina, Katowic, Kędzierzyna-Koźla, Rabki-Zdroju, przejedzie także – wzorem ubiegłego roku – przez Zakopane, Kraków i Bukowinę Tatrzańską.
Biznes, Sport i Turystyka 179
W jaki sposób – Pańskim zdaniem – powinno się promować za granicą najważniejsze imprezy sportowe w Polsce w 2012 r.? Jak przyciągnąć na nie turystów? Jak je wykorzystać do kreowania pozytywnego wizerunku naszego kraju na świecie?
Polskę powinno się promować za granicą na wszelkie możliwe sposoby, przede wszystkim za pomocą mediów – internetu, radia, telewizji, tak jak my to robimy, współpracując np. z Eurosportem. Przy okazji ważnych imprez sportowych, które niewątpliwie dostarczają wielkich emocji i przyciągają uwagę kibiców z całego świata, należy pokazywać także atrakcje turystyczne i piękno naszego kraju. Powinniśmy
FOT. Riccardo Scanferla/photors.net Zwycięzca „klasyfikacji generalnej Skandia” 68. Tour de Pologne – Słowak Peter Sagan z grupy
Liquigas-Cannondale – triumfuje na mecie 5. etapu w Zakopanem
przedstawiać Polskę jako gościnny i otwarty kraj, o bogatej historii, kulturze i tradycji, mogący się też pochwalić wspaniałą i smaczną kuchnią.
Jakie firmy i media wspierają 69. Tour de Pologne?
Tour de Pologne UCI WorldTour ma już wielu stałych sponsorów, którzy widzą korzyści w budowaniu swojego Start i meta maratonów MTB oraz miasteczko sponsorskie zlokalizowane są zazwyczaj w centrach miast, skąd zawodnicy wyjeżdżają na przygotowaną dla nich trasę. Tak też jest i w Białymstoku. FOT. Wojtek Szabelski/Freepress.pl
wiosna 2012 • AllInclusive
180 Biznes, Sport i Turystyka Lublinie, Gdańsku, wizerunku i marBytowie, Rzeszoki poprzez udział wie, Kwidzynie) w naszym naroimprezy z cyklu dowym wyścigu. Skandia Maraton Wymienić tu wyLang Team. Orgapada m.in. Skannizujemy również dię Życie Towarzy16 września w Dąstwo Ubezpieczeń, browie Górniczej TAURON Polską Mistrzostwa Polski Energię, Fiata, w Maratonie MTB. Bank BGŻ, włoski Wspiera nas turegion Trentino, taj Skandia Życie Nałęczowiankę, Towarzystwo Polskie Górnictwo Ubezpieczeń. Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), Oprócz symNovum Managep a t y kó w ko l a rFOT. Wojtek Szabelski/Freepress.pl ment, Studio55, W wyścigach z cyklu Skandia Maraton Lang Team może wystartować każdy, gdyż w poszczególnych miastach przygotowane zostały stwa górskiego G r u p ę L O T O S cztery dystanse – Rodzinna Parada (ok. 10 km), Mini (30 km), Medio (60 km) i Grand Fondo (100 km) znajdą coś dla czy Polską Organizację Turystyczną (POT). Dla firm współ- siebie także amatorzy jazdy na rowerach szosowych, dla pracujących z nami ważne jest to, że Tour de Pologne ma których odbędą się w Białymstoku, Bytowie i Rzeszowie stałych patronów medialnych, takich jak np. Telewizja wyścigi Masters. W związku z dużym zainteresowaniem Polska, RMF FM, Onet.pl, Cinema City, Cityboard Media, Tour de Pologne Amatorów w tym roku planujemy jego Polska The Times, Przegląd Sportowy czy też Pański magazyn dwie edycje – pierwszą w Jeleniej Górze, z podjazdem pod All Inclusive. Orlinek, a drugą w Bukowinie Tatrzańskiej, ze znaną już kolarzom wspinaczką na Gliczarów Górny (984 m n.p.m.). Nie zapominamy również o najmłodszych, dla dzieJakie imprezy organizuje jeszcze w tym roku Lang Team? Wzbogaciliśmy obecnie naszą ofertę o wyścigi Masters, ci organizujemy Mini Tour de Pologne, który – wraz poza tym standardowo – już od kilku lat – przygotowujemy z naszym narodowym wyścigiem – będzie gościł w wielu w różnych miastach Polski (w 2012 r. w Krakowie, Białymstoku, miastach Polski.
Nasz narodowy wyścig w Belgii? Dlaczego belgijski region Walonia jest zainte> resowany goszczeniem Tour de Pologne? – o odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy Michela Janowskiego, dyrektora Urzędu Promocji Turystyki „Walonia–Bruksela” na Polskę. Belgijska Walonia pomyślała o współpracy z Lang Team i starcie Tour de Pologne z Liège dzięki redaktorowi naczelnemu magazynu All Inclusive – Michałowi Domańskiemu, który wpadł FOT. MICHEL JANOWSKI na ten pomysł. Związki Belgii z kolarstwem sięgają zamierzchłych czasów. Walonia, jak również Flandria, od zawsze pasjonawały się tą widowiskową dyscypliną sportową. To właśnie z Belgii pochodzi niezmiernie wielu kolarskich mistrzów świata. Każdy, kto interesuje się bliżej tym sportem, zna takie nazwiska, jak np.: Jean Aerts, Rik Van Looy, Marcel Kint, Roger De Vlaeminck, Lucien Van Impe, Johan Museeuw czy Tom Boonen. Uważany za największego kolarza wszech czasów Eddy Merckx też jest Belgiem... W B elgii od dawna organizuje się wiele słynnych w yścigów, m.in. istniejąc y już od 1892 r. Liège-Bastogne-Liège, La Flèche Wallonne
AllInclusive • wiosna 2012
(„Strzałę Walońską”), Grand Prix Walonii, a także Grand Prix Skaldii, Tour des Flandres i Gandawa-Wevelgem. Tour de France gościł tu po raz pierwszy w 1947 r. Do lat 80. XX w. podczas każdej jego edycji co najmniej jeden dzień kolarze spędzali na terenie Belgii. Łącznie na ziemi belgijskiej odbyło się ponad sto etapów najsłynniejszego wyścigu świata. Dotychczas Tour de France rozpoczynał się w Belgii trzy razy – w Brukseli w 1958 r., Charleroi w 1975 r. oraz Liège w 2004 r. W tym roku startować będzie ponownie z tego ostatniego miasta. Na terenie Walonii przewidziano aż 3 etapy, w tym prolog. Liège wyróżnia się dużym doświadczeniem w organizacji imprez kolarskich. Poza wspomnianym
już goszczeniem Tour de France (w 2004 i 2012 r.), w tym zabytkowym mieście od ponad wieku rozgrywa się co roku słynny jednodniowy wyścig (klasyk) Liège-Bastogne-Liège. W 2006 r. wystartowali stąd kolarze walczący w Giro d’Italia. W 2009 r. w Liège zorganizowano metę 4. etapu Vuelty a España. Goszczenie którejś z najbliższych edycji Tour de Pologne odpowiadałoby więc historycznym związkom Walonii z kolarstwem. Ten francuskojęzyczny region Belgii posiada duże doświadczenie w organizacji imprez sportowych. Poza tym jego mieszkańcy słyną z miłości do kolarstwa oraz tradycyjnej gościności. Zawodowi kolarze oraz miłośnicy jazdy na rowerze chętnie
ćwiczą wiosną i latem w malowniczych okolicach walońskiego Liège
FOT. OPT-EMMANUEL MATHEZ
Biznes, Sport i Turystyka 181
Słyszałem, że na 2013 r. przygotowujecie Państwo kilka niespodzianek związanych z jubileuszową, 70. już edycją Tour de Pologne? Czy mógłby Pan zdradzić co nieco naszym Czytelnikom? Jak Pan słusznie zauważył, przyszłoroczny Tour de Pologne wystartuje po raz 70. Przez te wszystkie lata stał się cenioną marką, rozpoznawalną także poza granicami Polski. Nasz narodowy wyścig chcą gościć u siebie m.in. Włosi i Belgowie (Walonowie). Obecnie trwają przymiarki do tego, żeby 70. Tour de Pologne wystartował z malowniczego regionu Trentino. Będzie to z pewnością niezmiernie ciekawy wyścig, pełen niespodzianek związanych z jubileuszem… Ale o tym wszystkim przekonacie się już Państwo w 2013 r.
Gdzie lubi Pan aktywnie odpoczywać na rowerze w Polsce? W którym regionie naszego kraju mamy najlepszą sieć ścieżek rowerowych? Czy Polska jest dobrym miejscem do uprawiania turystyki rowerowej? Moim ulubionym rejonem są Tatry, szczególnie dobrze czuję się tutaj w luksusowym BUKOVINA Terma Hotel SPA.
FOT. Riccardo Scanferla/photors.net Na trasie 68.Tour de Pologne kolarze byli dopingowani przez 3 mln kibiców (źródło: badania Pentagon
Research), a telewizyjne relacje z naszego narodowego wyścigu można oglądać m.in. w TVP 1 i Eurosporcie
Od wielu lat odwiedzam to miejsce i zawsze zabieram ze sobą rower, dlatego też zdecydowałem się zorganizować w Bukowinie Tatrzańskiej jeden z najpiękniejszych etapów Tour de Pologne. Śmiało mogę powiedzieć, że w ostatnich latach najbardziej w rozwój ścieżek rowerowych zaangażował się Gdańsk i całe Trójmiasto. Widać, że jazda na dwóch kółkach ma tu wielu zagorzałych zwolenników, czego najlepszy przykład stanowi duża frekwencja podczas wyścigów Skandia Maraton Lang Team. Polska jest naprawdę pięknym krajem. Mamy mnóstwo ciekawych miejsc, które możemy zwiedzać i podziwiać, cały czas powstają nowe trasy rowerowe w górach, na wybrzeżu czy Mazurach. Brakuje jednak infrastruktury zapewniającej większe możliwości rozwoju turystyki rowerowej.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na rowerze w Polsce lub podczas lipcowego 69. Tour de Pologne. p
wiosna 2012 • AllInclusive
182 Trendy
Teraz Golf
<< Większość z nas na pytanie, czy próbowaliśmy kiedyś swoich sił w grze w golfa, odpowiada, że od nudnego chodzenia za piłką woli dyscypliny podnoszące poziom adrenaliny we krwi. Transmisje telewizyjne z turniejów golfowych wyglądają z pozoru mało emocjonująco i kojarzą się ze sportem przede wszystkim dla ludzi z zasobnym portfelem. Dopóki sami nie weźmiemy kija do rąk, nie dowiemy się, jak ogromną radość sprawia uprawianie tej wciąż niedocenianej w Polsce dyscypliny sportowej. W rzeczywistości golf wciąga w niemniejszym stopniu niż popularna piłka nożna, AllInclusive • wiosna 2012
fot. czechtourism.com
Trendy 183
W Czechach zarejestrowanych jest niemal 55 tys. graczy. Istnieje tu ok. 170 klubów golfowych i ponad 90 pól. Obok Pragi znajduje się np. doskonały Golf Resort Karlštejn, oferujący golfistom romantyczną scenerię w postaci najsłynniejszego czeskiego zamku – Karlštejn, rezydencji królów Czech.
siatkówka czy kolarstwo. Sami nie zorientujemy się, kiedy naszym celem stanie się przejście wszystkich etapów pola (dołków), co zajmuje zwykle od 4 do 6 godzin. Na pewno niewielu z nas zdaje sobie sprawę również z tego, że w czasie jednej rundy przeciętny golfista, noszący samodzielnie swoją torbę golfową, spala do 2500 kcal! >> fot. etonic worldwide
wiosna 2012 • AllInclusive
184 Trendy
paweł pakieła G ra
w golfa powoli przestaje być kojarzona
z formą spędzania wolnego czasu wyłącznie przez ludzi bardzo bogatych i ceniących luksus. Liczne
projekty realizowane przez wiele krajów, w tym
fot. czechtourism.com
Pole golfowe w czeskim uzdrowisku Mariańskie Łaźnie (Mariánské Lázně) otworzył uroczyście w sierpniu 1905 r. brytyjski król Edward VII. Został on również pierwszym członkiem założycielem Royal Golf Club Mariánské Lázně. Żaden inny klub golfowy w Europie Środkowej nie ma tak bogatej przeszłości.
i Polskę, mają na celu popularyzację tej dyscypli-
ny wśród większej liczby osób. Urzeczywistnieniem tych planów mają być ośrodki, w których każdy mógłby trenować grę w golfa na prawdziwym
POLSKA – DOBRZE ROKUJĄCY NOWICJUSZ
polu, ponosząc jedynie niewielkie koszty, bez konieczności opłacania kart klubowych. Wzór dla
innych stanowi np. nasz zamorski sąsiad, licząca 9,5 mln mieszkańców Szwecja, gdzie zarejestrowanych jest ok. 500 tys. golfistów i istnieje prawie 450 pól golfowych. Chociaż do polskiego rejestru zapisało się jedynie ponad 3 tys. graczy, to dyscyplina ta przeżywa dynamiczny rozwój dzięki szybkiej rozbudowie infrastruktury – co roku oddaje się do użytku kolejne 18-dołkowe obiekty. Poza tym także w wielu innych krajach świata na naszych golfistów czekają niezliczone, malowniczo położone pola, łatwo dostępne niemal dla każdego.
Chociaż Polska wciąż jest golfowym nowicjuszem wśród większości krajów europejskich, to dyscyplina ta rozwija się u nas ostatnio bardzo dynamicznie. Z roku na rok staje się coraz popularniejszą formą spędzania wolnego czasu. Nic więc dziwnego, że dzisiaj budujemy więcej pól golfowych niż stadionów piłkarskich (i nie zmieniło tego nawet Euro 2012!).
9-dołkowe pole golfowe w Karlowych Warach (Karlovy Vary) powstało w 1904 r. W związku z rosnącą popularnością tego sportu na ziemi czeskiej w 1928 r. postanowiono zbudować tutaj nowy 18-dołkowy obiekt. Zaprojektował go paryski architekt polskiego pochodzenia C. Noskowski. Nowe pole ukończono w 1933 r.
Obecnie na amatorów golfa czeka prawie 20 pełnowymiarowych, 18-dołkowych pól i ok. 60 klubów zlokalizowanych w różnych miejscach naszego kraju, przy czym dominuje tu Dolny Śląsk, Małopolska, Mazowsze, Pomorze i Pomorze Zachodnie. Rozwojem i organizacją tego sportu w Polsce zajmują się dwie federacje: Polski Związek Golfa (dyscypliny amatorskiej) i PGA Polska (Professional Golfers’ Association of Poland – stowarzyszenie graczy zawodowych). Obie współrealizują ogólnopolski program promocji golfa o nazwie Teraz Golf, fot. czechtourism.com
AllInclusive • wiosna 2012
Trendy 185
adresowany zarówno do początkujących, jak i bardziej zaawansowanych golfistów, pragnących poszerzyć swoją wiedzę i doskonalić umiejętności. W naszym kraju mamy już także znaczną liczbę zawodów, np. cykl turniejów z serii Mistrzostw Polski – Citi Handlowy Golf Masters Series (organizowany przez Polski Związek Golfa – PZG) czy PGA Polska Pro Tour – jedyna zawodowa liga golfowa w Polsce dla profesjonalistów i amatorów akredytowana przez PGA (od 2012 r. przez 5 lat będzie ją przygotowywać konsorcjum złożone z biura podróży Golfeveryday i agencji Discover Golf).
U POŁUDNIOWYCH SĄSIADÓW
Tuż za naszą granicą, w Republice Czeskiej, rozciągają się urokliwe, doskonale przygotowane pola golfowe. W wielu przypadkach ich historia sięga początku XX w. Pierwsze tutejsze tereny do gry w golfa powstały w najsłynniejszych czeskich uzdrowiskach – Karlowych Warach (Karlovy Vary) w 1904 r. i w Mariańskich Łaźniach (Mariánské Lázně) w 1905 r. To ostatnie pole otwierał nawet uroczyście sam król Wielkiej Brytanii Edward VII. Dzięki dużej popularności tej dyscypliny w ówczesnym Królestwie Czech, wchodzącym w skład Monarchii Austro-Węgierskiej, Czeska Federacja Golfa odegrała ważną rolę w założeniu w 1937 r. Europejskiego Stowarzyszenia Golfa w Luksemburgu. Po tzw. aksamitnej rewolucji w 1989 r. w Czechosłowacji sport ten powrócił do łask, z których wypadł w czasach komunizmu. Dzisiaj Czeska Federacja Golfa liczy prawie 55 tys. zarejestrowanych graczy. Na golfistów czeka tu ponad 90 pól usytuowanych
FOT. TIM GARRATT
Pole golfowe w St Andrews
nazywa się „domem golfa”. To właśnie tu ok. 1400 r. rozpoczęła się historia tej dyscypliny sportu. Gra ta zdobywała coraz większą popularność, aż w końcu w XIX w. stała się sposobem na życie dla wielu mieszkańców tego rejonu Szkocji. Obecnie w St Andrews mieści się największy kompleks golfowy w Europie. Royal Troon Golf Club założono w 1878 r. Budowę jego zabytkowego budynku klubowego (Club House) rozpoczęto w 1886 r. Znajdują się tutaj 3 pola golfowe: Old Course (18-dołkowe), Portland Course (18-dołkowe) i Craigend Course (9-dołkowe). To pierwsze uważa się za jedno z najwspanialszych w Szkocji i całej Europie.
niejednokrotnie blisko malowniczych zamków, parków, uzdrowisk i ośrodków SPA. Nic więc dziwnego, że Republikę Czeską często nazywa się „Republiką Golfową” (Czech Republic – Golf Republic) i porównuje do innych krajów (np. do USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii, Szwecji czy Islandii), w których dyscyplina ta jest łatwo dostępna niemal dla każdego. Niedaleko Pragi znajduje się uroczy Golf Resort Karlštejn z 1993 r., nad którym dominuje słynny średniowieczny zamek Karlštejn (Karlsztejn). Za jeden z najpiękniejszych o ś r o d kó w w k r a j u u w a ż a s i ę t e ż G o l f Resort Konopiště (największy w Czechach). Po ł o ż o n y j e s t o b o k X I V- w i e c z n e g o FOT. tommanleyphotography.com
wiosna 2012 • AllInclusive
186 Trendy które przyciągają największych profesjonalnych graczy z całego świata. We wspomnianym historycznym mieście St Andrews grano już w golfa od ok. 1400 r. W 1764 r. tutejsze pole Old Course składało się z 22 dołków, z czego 10 było podwójnych (z wyjątkiem 11. i 22.). Golfiści zdecydowali, żeby z czterech pierwszych, a więc także i z czterech ostatnich zrobić dwa. W ten sposób liczba dołków zmniejszyła się z 22 do 18, co stanowi dzisiaj standardową rundę golfa.
SZWECJA – POLA DO GRY DLA KAŻDEGO
zamku, który od 1887 r. należał do arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Habsburga. Spośród wielu innych godnych polecenia czeskich miejsc do gry w golfa warto również wymienić Golf Club Hluboká nad Vltavou. Oferuje on wspaniały widok na pobliski zamek.
SZKOCJA – OJCZYZNA GOLFA
Historycy sportu uważają, że po długiej, dość zawiłej historii, współczesna wersja golfa powstała w Szkocji w XV w. Warto zatem przyjrzeć się dalszym losom gry w tej części Wysp Brytyjskich. Jak przystało na kolebkę golfa, tutejsze wiekowe pola należą do jednych z głównych szkockich atrakcji. Rozproszone na terenie całego kraju kluby upamiętniają takie legendy tego sportu, jak np. Old Tom Morris (Thomas Mitchell Morris) czy James Braid. Szkocja słynie nie tylko z pionierów profesjonalnego golfa, ale również z historycznych pól, na czele z najstarszym na świecie Old Course w St Andrews, które powstało oficjalnie w 1 5 5 2 r. Po z a t y m w a r t o t u r ó w n i e ż wymienić Royal Troon Golf Club z 1878 r., mieszczący się na zachodnim wybrzeżu, koło lotniska Prestwick, czy Carnoustie Golf Club z 1842 r. (znajdujący się nieopodal Dundee). Wszystkie te miejsca goszczą co kilka lat prestiżowe rozgrywki The Open Championship,
AllInclusive • wiosna 2012
FOT. Patronato de Turismo de la Costa del Sol Los Naranjos w luksusowej
Marbelli na Costa del Sol (Wybrzeżu Słońca) należy od 1977 r. (od daty swojego powstania) do najlepszych pól golfowych w Hiszpanii. Latem 2009 r. przeprowadzono gruntowną renowację tego obiektu. Natrafimy na niego w słynnej „Dolinie Golfa” („Valle del Golf de Marbella”), jedynie kilka minut drogi od ekskluzywnego portu jachtowego Puerto Banús. Antequera Golf posiada nie tylko cudowne widoki na okoliczne góry i doskonałe położenie (zaledwie pół godziny stąd jest Málaga, godzinę – Kordoba i Granada, a Sewilla – 1,5 godziny), ale również trzy wspaniałe hotele dla golfistów (i nie tylko!) – na czele z 5-gwiazdkowym Hotel Convento La Magdalena (łącznie 21 pokoi), który mieści się w dawnym klasztorze z XVI w.
Golf w Szwecji, podobnie jak w wielu innych krajach, przeszedł transformację z gry elitarnej do ogólnodostępnej dyscypliny sportu. Jego popularyzacją zajmuje się wiele organizacji, n a c z e l e z e S z w e d z ką Fe d e r a c j ą G o l f a (Svenska Golfförbundet), która realizuje m.in. specjalne programy skierowane do młodych graczy. Ponad 5 proc. społeczeństwa, czyli ok. 500 tys. Szwedów, systematycznie uprawia ten sport, co czyni ze Szwecji lidera w Europie (najwięcej golfistów pod względem liczbowym zarejestrowanych jest w Anglii – prawie 770 tys.). W kraju tym można grać na prawie 450 przepięknie zaprojektowanych i doskonale przygotowanych polach golfowych. Co więcej, położenie geograficzne Szwecji umożliwia latem w jej północnych rejonach grę przez całą dobę. Podobno na tego typu atrakcję jest wielu chętnych. Za kołem podbiegunowym znajduje się najbardziej wysunięte na północ pole golfowe – Björkliden Arctic Golf Course, ulubione miejsce amatorów nocnych rozgrywek. Ci, którzy chcą systematycznie doskonalić swoje umiejętności, mogą ćwiczyć również na śniegu w północnej i centralnej części kraju. Pole Falsterbo Golfklubb położone na południu FOT. Patronato de Turismo de la Costa del Sol
Trendy 187
Szwecji (w regionie Skåne, niedaleko Malmö) ze względu na łagodny klimat zaprasza golfistów przez okrągły rok.
SŁONECZNE WAKACJE GOLFOWE W HISZPANII
Aby móc pogodzić wygrzewanie się w promieniach słońca na plaży, kosztowanie wyśmienitych potraw i win oraz zwiedzanie ciekawych zabytków z grą w golfa, należy wybrać się do Hiszpanii. Ciepły klimat i gwarantowana dobra pogoda powodują, że cieszy się ona dużą popularnością wśród golfistów z całego świata. Czeka tu na nich ponad 350 malowniczych pól zlokalizowanych w pobliżu interesujących miast, w górach i na wybrzeżu. Warunki atmosferyczne pozwalają uprawiać tę dyscyplinę przez większą część roku. Tereny golfowe w Hiszpanii mogą się pochwalić największą liczbą słonecznych dni w roku w Europie. Spośród nich warto polecić m.in. La Manga Club – słynny ośrodek dla golfistów położony w Los Belones koło przepięknej Cartageny w regionie Murcji na Costa Cálida (Ciepłym Wybrzeżu). Dużą popularnością cieszą się również pola znajdujące się wokół Girony, na leżącym w północno-wschodniej części kraju, w Katalonii, Costa Brava (Dzikim Wybrzeżu). Z kolei andaluzyjskie Costa del Sol (Wybrzeże Słońca), zwane czasem Costa del Golf (Wybrzeżem Golfa), od lat uchodzi za najbardziej atrakcyjne miejsce dla wymagających graczy – zarówno
fot. TAT Golf International Golf Club TAT Golf Belek chwali się
27 dołkami sąsiadującymi z Morzem Śródziemnym i rzeką Beşgöz. Nic więc dziwnego, że jego twórcy mówią, iż leży on w miejscu, gdzie zieleń spotyka błękit… Do tego przepięknego ośrodka golfowego dotrzemy łatwo zarówno z licznych hoteli z regionu Kadriye, jak i Belek.
Okolice Belek, Kadriye i Antalyi to centrum golfa w Turcji. Obok TAT Golf Belek znajdziemy tu także następujące pola do gry: Carya, Dunes, Faldo, Gloria Old i Gloria New, Kaya Eagles, Lykia Links, Montgomerie, National, Pasha, PGA Sultan czy Pines. Wybór jest więc naprawdę ogromny. fot. TAT Golf International Golf Club
wiosna 2012 • AllInclusive
188 Trendy początkujących, jak i zaawansowanych. Słynie ze wspaniałych pól golfowych, uważanych za jedne z najlepszych w Europie (prawie 70!), oraz ogromnej liczby turystów przybywających tu co roku nad ciepłe Morze Śródziemne. Dlatego też to właśnie na Costa del Sol (Costa del Golf) rozgrywa się wiele najbardziej prestiżowych turniejów na świecie.
TURCJA – NOWY CEL WYJAZDÓW DLA GOLFISTÓW
Niezmiernie popularne wśród Polaków wakacje w Turcji zwykle nie są związane z wyprawami golfowymi. W kraju, który ma ponad trzy razy większą powierzchnię niż Wielka Brytania (783 562 km²), znajduje się jedynie 20 pól do uprawiania tego sportu. Golf jest w Turcji nową, ale entuzjastycznie przyjętą i szybko rozwijającą się dyscypliną. W związku z tym powstaje tu wiele ośrodków, nie tylko w popularnym, położonym na południowym zachodzie rejonie Antalyi i Belek, ale również na pozostałym obszarze kraju. Wszystkim działaniom patronuje założona w 1996 r. Turecka Federacja Golfa, zrzeszająca 45 klubów z prawie 6 tys. członków. Mimo iż liczby te nie są duże, golfiści nie mogą narzekać na niski poziom tutejszych pól. Słońce świeci nad nimi przez ok. 300 dni w roku, a wspaniały, śródziemnomorski klimat zachwyci nawet najbardziej wybrednych entuzjastów golfa. Już dzisiaj, w oparciu o dotychczasową bazę, Turcja stała się elitarnym
FOT. DOMINICAN REPUBLIC MINISTRY OF TOURISM
Playa Grande Club & Reserve
na Dominikanie oferuje golfistom niezapomniane widoki – od oszałamiających swym pięknem tropikalnych plaż do 20-metrowych klifów. W tym miejscu dominują nierozłącznie golf z dziewiczą naturą. Playa Grande leży na północnym wybrzeżu Dominikany, na wschód od miasta Cabarete i na zachód od zatoki Samaná, tuż nad Oceanem Atlantyckim.
W Meksyku istnieje obecnie ponad 230 pól golfowych. Znajdziemy je w każdym z 31 meksykańskich stanów i na terenie tzw. Dystryktu Federalnego – Ciudad de México. Jedne z najpopularniejszych ośrodków dla golfistów działają m.in. w stolicy Meksyku, Kalifornii Dolnej (Baja California), słynnych kurortach Acapulco i Puerto Vallarta czy na Wyspie Bożego Narodzenia (Isla Navidad) i Riwierze Majów. fot. bookyourgolf.net
centrum golfowym. W rejonie Antalyi brytyjska firma zaprojektowała wspaniały 27-dołkowy ośrodek TAT Golf Belek. Konkuruje z nim m.in. profesjonalne 18-dołkowe pole Lykia Links Antalya, położone malowniczo nad Morzem Śródziemnym. Wzdłuż wybrzeża znajdziemy także wiele innych ośrodków czekających na golfistów.
ROZGRYWKI NA RAJSKIEJ DOMINIKANIE
Republika Dominikańska, obecnie najszybciej rozwijający się kraj na Karaibach, jeszcze niedawno kojarzyła się jedynie z produkcją kawy, rumu, cygar czy cukru. Obecnie jedną z głównych jej atrakcji jest golf, którego amatorzy ściągają w te strony z całego świata. Dzieje się tak przede wszystkim dzięki nieustannie pięknej pogodzie i zachwycającym krajobrazom rajskiej wyspy. Karaibski klimat pozwala na grę nawet podczas deszczowych dni, ponieważ opady trwają tu zazwyczaj krótko, co sprawia, że z terenów golfowych można korzystać właściwie bez przerwy. Architektura pól, zaprojektowanych przez największe sławy, obejmuje zwykle wzgórza i linię brzegową, co dla grających stanowi podwójne wyzwanie. Aktywna Dominikańska Federacja Golfa koordynuje działania klubów i organizuje turnieje. Pola golfowe (łącznie 27) usytuowane są głównie wokół stolicy Santo Domingo (3) oraz na malowniczych wschodnich (18) i północnych (6) wybrzeżach wyspy.
MEKSYK – W CZOŁÓWCE NA LIŚCIE POPULARNOŚCI
Niektórzy z nas mogą być zaskoczeni faktem, że Meksyk jest drugim (po Hawajach) celem wyjazdów golfistów ze Stanów Zjednoczonych. Co więcej, Sekretariat Turystyki Meksyku (SECTUR) ma w planach zmienić ten ranking i wysunąć kraj na pierwsze miejsce oraz zwiększyć znacznie liczbę graczy z Europy, a wszystko wskazuje na to, że nie zajmie to dużo
AllInclusive • wiosna 2012
Trendy 189 18 DOŁKÓW NA MARGARICIE
czasu. Często odwiedzających te strony turystów wcale to nie dziwi. Meksyk jest zadziwiająco zróżnicowanym państwem z wieloma wspaniałymi ośrodkami do gry w golfa: od tych w stanie Dolna Kalifornia (Baja California) do najnowszych pól, położonych wśród dżungli, w kurorcie Puerto Vallarta w Jalisco. W centrum kraju, na wysokości ponad 1500 m n.p.m., znajdują się przepiękne, historyczne tereny golfowe Ciudad de México, Guadalajary i Morelos. W całym Meksyku działa obecnie ponad 230 pól, a wiele z nich zostało zaprojektowanych przez takie sławy, jak Jack William Nicklaus, rodzina Dye, Robert von Hagge, Tom Weiskopf czy Robert Trent Jones.
fot. cacaotravel-venezuela.com Isla Margarita Golf Club
– jedyne pole golfowe (18-dołkowe) na wenezuelskiej wyspie Margarita, położone obok 5-gwiazdkowego hotelu Hesperia Isla Margarita (312 pokoi), w pobliżu miasteczka Pedro González, na północnym wybrzeżu. Zbudowano je w 1994 r. Ostatnio zainstalowano na nim nowy system nawadniający, co jest niezmiernie ważne na tej gorącej karaibskiej wyspie.
Golf zawitał również do coraz popularniejszej w Polsce Wenezueli. Chociaż nie należy ona do państw szczycących się długą i bogatą tradycją uprawiania tego sportu, to jednak dzisiaj ma do zaoferowania wiele ciekawych miejsc dla graczy rekreacyjnych, jak i zawodowych (w sumie ponad 20). Nad rozwojem tej dyscypliny czuwa tu Wenezuelska Federacja Golfa (Federación Venezolana de Golf – FVG), której historia sięga 1951 r. (powstała z inicjatywy golfistów z Caracas Country Club). Najważniejsze pola golfowe znajdują się w okolicach Caracas oraz na wyspie Margarita. Jednym z nich jest cieszący się międzynarodową sławą Lagunita Country Club zlokalizowany w malowniczym El Hatillo, niedaleko stolicy Wenezueli. Odbywa się tutaj m.in. prestiżowy Amerykański Turniej Kontynentalny. Na wyspie Margarita, nazywanej „Perłą Karaibów”, powstał natomiast Isla Margarita Golf Club. Na tym 18-dołkowym polu można swobodnie doskonalić uderzenia piłki bez konieczności umawiania się na tee time (czas gry). Jest to jedyne miejsce dla golfistów na Margaricie, leży koło 5-gwiazdkowego hotelu Hesperia Isla Margarita. Otaczają go urocze namorzyny i malownicze wzgórza. Tuż obok rozciągają się rajskie karaibskie plaże Puerto Viejo i Puerto Cruz. Trudno sobie wyobrazić partyjkę golfa w piękniejszym otoczeniu... p
wiosna 2012 • AllInclusive
190 Polacy w Turystyce na świecie
Szczęśliwy los rzucił mnie do Meksyku < < Z n a s z ą ro d a c z k ą B a r b a rą Ostaszewską-Sánchez, dyrektor generalną biura podróży Amaranto Tours z Meksyku, rozmawia Michał Domański. >> Jak to się stało, że zamieszkała Pani w Meksyku? Dlaczego wybór padł właśnie na ten odległy latynoamerykański kraj?
Według mnie był mi on po prostu przeznaczony... Pamiętam wakacje w Morzysławiu pod Koninem, miałam wtedy 10 lat. Kiedy losowaliśmy piosenki, które będziemy śpiewać na kolonijnym festiwalu, trafiłam na Może los rzuci nas do Meksyku. Wówczas FOT. AMARANTO TOURS po raz pierwszy zastanowiłam się: Meksyk...? To taki egzotyczny i odległy kraj, czy uda mi się go kiedykolwiek odwiedzić? Wiele lat później, gdy studiowałam geografię na Uniwersytecie Warszawskim, dzięki ciekawym opowieściom wykładowców o Meksyku, zdecydowałam się na wybór specjalizacji Geografia Ameryki Łacińskiej. Potem promotorka mojej pracy magisterskiej zaprosiła mnie do uczestnictwa w II Sympozjum Polsko-Meksykańskim w Warszawie, aczkolwiek pisałam wówczas o Wenezueli... Trafiłam wtedy do ekipy, w której pracował także mój przyszły mąż, Meksykanin. Od tego momentu coraz bardziej interesowałam się Meksykiem. Kiedy wyjechałam na stypendium do Republiki Panamy, postanowiłam odwiedzić wszystkie pobliskie kraje. Nie dotarłam jedynie do... Meksyku, gdyż skradziono mi w Hondurasie paszport, co uniemożliwiło dalszą podróż. Ale jak mówi przysłowie: Co się odwlecze, to nie uciecze... Meksyk miałam przecież wpisany w przeznaczenie! Dwa lata później, już jako żona Meksykanina i matka malutkiego Kamilka, lądowałam na lotnisku Benita Juareza w Ciudad de México. Był wówczas 1982 r. Tak rozpoczęła się moja meksykańska przygoda, która trwa do dzisiaj.
Dlaczego zdecydowała się Pani pracować w turystyce? Jakie były początki firmy Amaranto Tours?
Podróże zawsze były moją pasją. Jednak po raz pierwszy zetknęłam się zawodowo z turystyką dopiero w 2002 r., mieszkając już w Meksyku. Po wielu latach spędzonych wraz z rodziną w tropikalnym stanie Tabasco wróciłam do Ciudad de México, żeby podjąć studia doktoranckie w prestiżowym Colegio de México. Niskie stypendium zmusiło mnie do szukania pracy, którą znalazłam w najstarszym polskim biurze turystycznym w Meksyku. Początkowo towarzyszyłam tylko grupom pod opieką profesjonalnych przewodników. Ze względu na to, że dzięki rodzinnym wycieczkom poznałam dobrze kraj, nawiązywałam łatwo kontakt z turystami oraz interesowałam się historią i współczesnością Meksyku, powierzono mi wkrótce samodzielne prowadzenie polskich grup. Wtedy odkryłam swoje powołanie – praca stała się moją pasją. Z ochotą biegłam rano do hoteli po turystów spragnionych słońca i wiedzy o tym egzotycznym kraju. Wkrótce podjęłam studia w Narodowej Szkole Antropologii i Historii (ENAH), aby móc starać się o legitymację przewodnika po Meksyku, którą wydaje meksykańskie Ministerstwo AllInclusive • wiosna 2012
polacy w turystyce na świecie > W tym wiosennym wydaniu magazynu All Inclusive przybliżamy Państwu Polkę, która odniosła sukces w turystyce w latynoamerykańskim kraju – Meksyku. W kolejnym numerze (już latem 2012 r.) przeniesiemy się trochę bardziej na północ – do Kanady. Spotkamy się z naszym rodakiem Pawłem Jędruchem, który działa niezmiernie dynamicznie w Kraju Klonowego Liścia. Już teraz zapraszamy gorąco do lektury! MICHAŁ DOMAŃSKI Turystyki. Zdobyłam ją po zdaniu wszystkich egzaminów, w tym – jako cudzoziemka – z języka hiszpańskiego. Od tej chwili, już jako licencjonowany przewodnik, zajęłam się oprowadzaniem polskich grup. Były one organizowane w Polsce, ale wszystkie usługi zapewniały miejscowe biura podróży. W ten sposób poznałam od podszewki działalność wielu moich dzisiejszych konkurentów, zarówno ich plusy, jak i minusy. Zdobyte doświadczenie wykorzystałam do stworzenia własnego biura turystyki przyjazdowej do Meksyku. Do jego założenia namówili mnie przyjaciele, którzy znali moje zamiłowanie do dyscypliny i rzetelnego wykonywania obowiązków. Amaranto Tours rozpoczęło działalność w 2006 r., a pierwsza obsłużona przez nas grupa miała charakter pielgrzymkowy.
Czy ciężko jest kierować biurem podróży w Meksyku? Jaka jest specyfika miejscowej branży turystycznej?
Polce, uczonej od dziecka obowiązkowości i dyscypliny, nie zawsze łatwo zaakceptować tutejsze metody pracy. Meksykanie mają inną mentalność niż Polacy, są bardziej otwarci, nigdy się nie spieszą, nie widzą potrzeby ciągłego starania się o klienta i dbania głównie o jego interesy. Naszym dostawcom usług – hotelarzom, firmom transportowym, restauratorom itp. – stale przypominamy o serwisie, którego oczekują od nich turyści z Polski. Na szczęście Meksykanie mają wiele pozytywnych cech, jak np. codzienny uśmiech i wesołe usposobienie, co jest ważne w kontaktach z klientami. Nikt nie lubi smutasów i wiecznych malkontentów, tacy ludzie nie nadają się do pracy w turystyce, do której potrzeba dobrego humoru, dyspozycyjności czy rzetelności. Pamiętam nasze początki, spotkania z usługodawcami i prośby, aby zwracali większą uwagę na potrzeby polskich klientów, np. nie podawali im, co typowe w Meksyku, nalewki rumiankowej lub miętowej jako „herbaty”… Musiałam też sporo się nawalczyć, żeby na śniadaniach pojawiły się pomidory czy ogórki, bo Polacy lubią jeść rano kanapki z wędliną i warzywami, a niekoniecznie czarną fasolę lub placki kukurydziane w pikantnym sosie. Kierowcy zamawianych przez nas autobusów mają już zawsze torby na śmieci, napoje oraz płyty z muzyką mariachis i pomagają paniom przy wychodzeniu z pojazdu. Tę troskę o miłą podróż, higienę i porządek dostrzegają turyści, którzy często odwdzięczają się wyższym napiwkiem, co jest tutaj niezmiernie ważne. Warto, żeby polscy klienci o tym pamiętali, gdyż koperta z banknotem dla pokojówki, kelnera czy boya hotelowego na pewno zasili ich skromne dochody.
Czy stara się Pani również promować Polskę w Meksyku?
Oczywiście, czynię to na wiele sposobów. Odbierając na lotnisku polskie grupy, nasi przewodnicy mają zawsze biało-czerwone flagi, żeby powitać nimi rodaków. Wzbudzają one zainteresowanie Meksykanów, którzy pytają, czyje to barwy narodowe albo – co zdarza się coraz częściej – już je rozpoznają i mówią po hiszpańsku Polonia, tierra del Papa, czyli Polska,
Polacy w Turystyce na świecie 191 Podróżnicy mogą czuć się w Meksyku całkowicie bezpieczni! Turystyka to przecież trzecia pod względem wielkości gałąź meksykańskiej gospodarki… O turystę dba się i strzeże jego dobra, aby czuł się jak najbardziej komfortowo i miał ochotę wrócić do Meksyku. Najpopularniejsze programy dotyczą południowo-wschodniej części kraju: Jukatanu i wybrzeża Morza Karaibskiego, tzw. Riviera Maya. Chichén Itzá jest tu najczęściej odwiedzaną strefą archeologiczną, którą w 2007 r. ogłoszono jednym z siedmiu nowych cudów świata.
W jaki sposób promuje Pani ofertę Amaranto Tours oraz walory turystyczne Meksyku na rynku polskim?
FOT. AMARANTO TOURS Słynna Pirámide del Adivino (Piramida Wróżbity) w Uxmal to wspaniała konstrukcja Majów mająca
35 metrów wysokości. Na jej szczycie znajduje się świątynia poświęcona bogowi wody i deszczu Chaacowi.
ziemia Papieża (w domyśle Jana Pawła II). Staramy się również zapraszać przedstawicieli miejscowej branży turystycznej, naszych przyjaciół do Ambasady RP w Meksyku np. z okazji świąt lub na spotkania z ciekawymi ludźmi. Jeśli jest jakaś wystawa polskich artystów, zachęcamy do jej obejrzenia jak najwięcej osób. Często podarowujemy Meksykanom płyty z muzyką naszych rodzimych wykonawców lub albumy z fotografiami z naszego kraju. Podróżuję do Polski raz lub dwa razy w roku i – niestety – na ogół muszę płacić za nadbagaż, bowiem ciężko nie zabrać do Meksyku polskich słodyczy czy kosmetyków, które są doskonałymi prezentami dla znajomych… W rozmowach z Meksykanami polecamy im produkty importowane z naszego kraju, jak np. krośnieńskie szkło czy czekolady wedlowskie. Warto podkreślić, że polska „Wyborowa” cieszy się dużym uznaniem w Meksyku – jest tutaj najpopularniejszą wódką. Co do naszej kultury, muszę przyznać, że Meksykanie bardzo się nią interesują, czego przykładem była olbrzymia frekwencja na ostatnim przeglądzie filmów z Polski, który odbył się w zabytkowej dzielnicy Roma w Ciudad de México.
Czy Amaranto Tours może pochwalić się wieloma turystami z Polski? Jakiego rodzaju programy i jakie miejsca w Meksyku są najpopularniejsze wśród nich?
Zapewniamy usługi licznym grupom z Polski – zarówno turystycznym, jak i pielgrzymkowym. Przyjmujemy też polskich pielgrzymów z USA i Europy, w sumie ponad tysiąc klientów rocznie. Nasze największe grupy były 100-osobowe, zaś te najmniejsze – 2-osobowe. Nie odmawiamy pomocy nikomu, kto się do nas zwróci z prośbą o zorganizowanie wycieczki objazdowej lub wczasów pobytowych w wybranym meksykańskim regionie lub Ameryce Środkowej. Koncentrujemy się głównie na Meksyku, ale posiadamy w ofercie również Kubę, Gwatemalę czy Brazylię. Dużym powodzeniem cieszą się programy łączone: Meksyk z Kubą i Meksyk z Gwatemalą. Staramy się zachęcać turystów do odwiedzenia proponowanych przez nas zakątków, podkreślając ich pozytywne strony i wielkie atrakcje. Zawsze tłumaczymy, że eksponowane przez media negatywne zjawiska są tak naprawdę marginalne i nie dotyczą turystyki.
Staram się to robić poprzez reklamę w mediach, uczestnictwo w targach turystycznych oraz ostatnio poprzez zorganizowanie tournée Indian Mexików po Polsce. Jego trasa wiodła m.in. przez Trójmiasto, Toruń, Zieloną Górę, Częstochowę, Chorzów, Racibórz, Kraków i Warszawę. 6-osobowa grupa Indian wzbudzała wszędzie wielkie zainteresowanie. Występowała na placach miejskich, w teatrach, ośrodkach kultury czy szkołach, spotykając się zawsze z ogromną sympatią widzów. Pisały o tym media lokalne, przygotowano liczne filmy z naszych prezentacji, pojawiliśmy się też w programie TVP Kawa czy herbata?. Indianie okazali się wspaniałymi ambasadorami meksykańskiej kultury w Polsce – zaprezentowali tańce plemienne, deklamowali poezję w języku náhuatl, którym posługiwali się Aztekowie, odtwarzali prastare ceremonie dziękczynne i pochwalne oraz pokazywali grę w pelotę, czyli prekolumbijską piłkę. Przy każdej okazji zachęcali do podróży do Meksyku, podkreślając bogate walory historyczne i turystyczne swego ogromnego kraju.
Dlaczego – według Pani – warto odwiedzić Meksyk? Co takiego magicznego jest w tym kraju?
Meksyk to niezwykłe miejsce, egzotyczne dla polskiego turysty, który szuka autentyczności i oryginalności w zglobalizowanym świecie. Jest domem wielu kultur, licznych grup indiańskich kultywujących tradycje przodków, noszących tradycyjne stroje i posługujących się językami plemiennymi. Metysi, którzy pojawili się tu w okresie kolonialnym w wyniku mieszania ras, są bardzo dumni ze swoich europejsko-indiańskich korzeni. W Meksyku, oprócz słynnych zabytków prekolumbijskich, możemy podziwiać piękne kościoły – pamiątki po 300-letnim panowaniu Hiszpanów – oraz wyróżniające się przepychem i bogactwem świeckie rezydencje. To na terenie tego kraju znajduje się największe sanktuarium maryjne świata, które poświęcone jest Matce Bożej z Guadalupe. Rocznie odwiedza je ponad 20 mln pielgrzymów! Meksyk to także wysokie góry, gdzie miejscowa ludność żyje w domach wykutych w skałach i niechętnie nawiązuje kontakt z przybyszami, oraz cudowne plaże (karaibskie i nad Pacyfikiem) kuszące białym piaskiem, cieniem palm kokosowych i gwarantujące każdemu wspaniały wypoczynek.. Ten magiczny kraj szczyci się również dziewiczą przyrodą, bujnymi lasami tropikalnymi, w których można natknąć się m.in. na jaguara, ocelota czy małpy wyjce. Meksyk to tradycja i nowoczesność, przepyszna i urozmaicona kuchnia… Ma naprawdę wszystko, czego oczekuje wytrawny globtroter. Zapraszam więc do Meksyku, gdzie każdy może znaleźć salud, amor y dinero (zdrowie, miłość i pieniądze), jak głosi tradycyjny meksykański toast wznoszony tequilą… p
e-mail: kontakt@amarantomeksyk.com.mx
www.amarantomeksyk.com.mx
wiosna 2012 • AllInclusive
192 Inwestycje i Nieruchomości
Pod niebem Hiszpanii Michał domański
Jeśli zastanawiamy się nad kupnem naszego drugiego domu w Hiszpanii, warto zdecydować się na uroczą willę z malowniczym widokiem. Nie brakuje teraz atrakcyjnych nieruchomości za naprawdę nieduże pieniądze. Można je znaleźć choćby na Costa Blanca czy Costa del Sol. FOT. DREAMLIFE PROPERTY
<< Najlepiej inwestować w nieruchomości wakacyjne w tych krajach, które cieszą się wielką popularnością wśród turystów, są bezpieczne i gdzie ceny lokali w ostatnich latach – w związku ze światowym kryzysem gospodarczym – poszły wyraźnie w dół, ale widać już pierwsze symptomy ożywienia. Należy do nich bez wątpienia słoneczna Hiszpania. W tym iberyjskim państwie apartamenty, bungalowy, domy i wille staniały średnio o ok. 50 proc. (w porównaniu do stawek z 2007 r.). Nic więc dziwnego, że na rynek hiszpański znowu zaczynają zaglądać inwestorzy. Widać to po szybkim znikaniu ze sprzedaży najbardziej atrakcyjnych ofert. Nie ma się co temu dziwić, gdyż któż z nas nie chciałby zamieszkać pod pięknym i ciepłym niebem Hiszpanii – na Costa Blanca czy Costa del Sol… >> AllInclusive • wiosna 2012
Inwestycje i Nieruchomości 193 Rynek hiszpański jest obecnie niekwestionowanym liderem w Europie pod względem podaży i niskich cen. Przy spadkach rzędu 30–60 proc. w stosunku do stawek obowiązujących przed kryzysem, banki, które przejęły wiele mieszkań i domów za długi, oferują dodatkowo 10-procentowe rabaty , a rząd
Hiszpanii zmniejszył 2012 r. podatek VAT (nazywany tutaj IVA) na nowe nieruchomości o 50 proc. (z 8 proc. do 4). do końca
Najlepszą lokatę kapitału stanowią domy i apartamenty wakacyjne położone w pierwszej linii brzegowej, jak najbliżej plaży. Za najmodniejsze lokalizacje uchodzą słynne Costa Blanca (Białe Wybrzeże) i Costa del Sol (Wybrzeże Słońca). Gwarantują one inwestorom największe zyski z tytułu najmu. Jak wyglądają tutaj obecnie ceny luksusowych nieruchomości? Przykładowo loft o powierzchni 130 m² z fantastycznym widokiem na Morze Śródziemne w Alicante na Costa Blanca oferowany był pierwotnie kupcom za 1,05 mln euro (ok. 4,41 mln zł), a dziś można go już nabyć za 750 tys. euro (mniej więcej 3,15 mln zł). Z kolei 357-metrowy apartament w pierwszej linii brzegowej w modnej Marbelli na Costa del Sol, który kosztował 1,35 mln euro (ok. 5,67 mln zł), w tej chwili ma cenę zredukowaną do 975 tys. euro (mniej więcej 4,1 mln zł). Według informacji uzyskanych przez nas z działających w Hiszpanii agencji nieruchomości (zarówno polskich,
FOT. seaviewalteahills.com Jednym z najpopularniejszych miejsc wśród zagranicznych inwestorów w Hiszpanii jest Calpe na Costa Blanca. Wznosi się tu Peñón de Ifach – symbol
Białego Wybrzeża. Po obu jego stronach rozciągają się popularne plaże: Levante i La Fossa (na północy) oraz Cantal Roig i Arenal-Bol (na południu).
jak i niemieckich, angielskich czy hiszpańskich), największym zainteresowaniem inwestorów cieszą się teraz na ogół nowe lokale z dwiema sypialniami i łazienkami w popularnych nadmorskich kurortach (są one też najczęściej poszukiwane do wynajęcia przez turystów). Tego typu 73-metrowy apartament wakacyjny (dodatkowo z salonem, ogrodem, łazienką, miejscem parkingowym), położony na parterze, 200 metrów od morza, znajdziemy dzisiaj przy słynnej plaży La Mata w Torrevieja na Costa Blanca za jedynie 170 tys. euro (ok. 715 tys. zł).
Natomiast podobny, 72-metrowy lokal, leżący na terenie luksusowego kompleksu Playa del Ángel w Esteponie na Costa del Sol, czeka na nabywców już za 180 tys. euro (mniej więcej 755 tys. zł). Jedno jest pewne – za domy i mieszkania wakacyjne w Hiszpanii zapłacimy w tym momencie często znacznie mniej niż w Polsce.
DOSKONAŁE OKAZJE INWESTYCYJNE
Zdaniem ekspertów, nieco trudniej jest wynająć nieruchomości kupione na rynku wtórnym. Warto wówczas
Jak wyglądają obecnie ceny domów na hiszpańskim wybrzeżu? Przykładowo duży szeregowiec w dobrym stanie w Torremolinos na Costa del Sol możemy
kupić za 399 tys. euro (ok. 1,68 mln zł). Ma on powierzchnię 280 m², 5 sypialni, basen i ogród komunalny, wyposażoną kuchnię i miejsce parkingowe.
FOT. Patronato de Turismo de la Costa del Sol
wiosna 2012 • AllInclusive
194 Inwestycje i Nieruchomości
FOT. ALWAYS MARBELLA
Coraz większym zainteresowaniem inwestorów cieszy się Manilva leżąca na Costa del Sol, granicząca z prowincją Kadyks. Na terenie tutejszej urbanizacji,
sąsiadującej ze znanym klubem golfowym La Duquesa, znajdują się apartamenty z dwiema sypialniami już za 99 tys. euro (mniej więcej 415 tys. zł).
zwrócić uwagę na ich wyposażenie i umeblowanie – im bardziej luksusowe, tym łatwiej znaleźć zainteresowanych nimi turystów. Oczywiście, są one
tańsze od nowych lokali. Przykładowo 60-metrowy apartament w spokojnej dzielnicy popularnego kurortu Torrevieja na Białym Wybrzeżu, składający się
FOT. MIJAS PROPERTIES HOLIDAYS
Właścicielami takiej pięknej willi koło modnego Mijas na Costa del Sol możemy stać się za 640 tys. euro (ok. 2,69 mln zł). Posiada ona cztery sypialnie i łazienki, duży prywatny basen, obszerny taras. Dom ma powierzchnię 438,5 m², a wyśmienicie utrzymany ogród – 2 tys. m².
AllInclusive • wiosna 2012
z dwóch sypialni, łazienki, salonu, wyposażonej kuchni, tarasu i garażu, zbudowany w 2005 r., przejęty przez bank, kosztuje ok. 99 tys. euro (mniej więcej 415 tys. zł). Jego pierwotna cena wynosiła 145 tys. euro, zredukowano ją więc o ponad 30 proc. Z kolei 76-metrowy lokal w modnej Benalmádenie na Wybrzeżu Słońca, posiadający dwie sypialnie i łazienki, salon z przejściem na patio, kuchnię z wydzieloną jadalnią i miejsce garażowe, oddany do użytku także w 2005 r. i przejęty ostatnio przez bank, można kupić już za ok. 149 tys. euro (mniej więcej 625 tys. zł). Jego cenę obniżono o 85 tys. euro, czyli o ponad 35 proc. Jak więc widać, obecna sytuacja na rynku hiszpańskim daje szansę skorzystania z doskonałych okazji inwestycyjnych, które zapewniają liczne przejęcia bankowe, rabaty deweloperskie czy różnego rodzaju promocje. Kryzys gospodarczy w tym iberyjskim kraju spowodował wyraźny spadek stawek żądanych za domy i mieszkania, dlatego też warto pomyśleć właśnie teraz o zakupie swojej wymarzonej nieruchomości pod słonecznym niebem Hiszpanii, żeby skorzystać na prognozowanym wzroście cen w okresie koniunktury.
Inwestycje i Nieruchomości 195 z kilkoma basenami oraz doskonale utrzymanymi, tropikalnymi ogrodami, czynsz może dochodzić do 100–150 euro miesięcznie. Jeśli staniemy się właścicielami domu z działką, nie ponosimy żadnych opłat, chyba że nasza nieruchomość znajduje się na terenie urbanizacji i posiada części wspólne.
NIERUCHOMOŚCI GOLFOWE
FOT. DIANA MORALES PROPERTIES Doskonałą inwestycją w Hiszpanii są również nieruchomości golfowe. Nic więc dziwnego, że nie brakuje nabywców ekskluzywnych willi na
terenie La Zagaleta Golf & Country Club w malowniczej górskiej miejscowości Benahavís, położonej cudownie między Marbellą a zabytkową Rondą.
W przypadku inwestycji w atrakcyjnych turystycznie miejscach możemy liczyć na dodatkowe zyski w postaci czynszu za wynajem naszego apartamentu lub willi. Dzięki klimatowi panującemu w południowej Hiszpanii sezon trwa od siedmiu do ośmiu miesięcy, a nie tylko dwa, jak na polskim wybrzeżu. Nic więc dziwnego, że – według statystyk – ok. 75 proc. klientów nabywających tutaj nieruchomości myśli o ich wynajmie jako dodatkowym źródle dochodu. W zależności od lokalizacji, zyski z tytułu najmu wynoszą 5–12 proc. rocznie. Przykładowo apartament na Costa Blanca o powierzchni 70 m², kupiony za ok. 100 tys. euro (mniej więcej 420 tys. zł), może przynieść każdego roku 8 tys. euro (33,6 tys. zł) dochodów. Co ważne, koszty utrzymania mieszkań na hiszpańskim wybrzeżu są zdecydowanie niższe niż w Polsce – wahają się
w granicach 250–300 euro rocznie. W przypadku ekskluzywnych obiektów, na osiedlach (tzw. urbanización)
Za dobrą inwestycję uważa się również wille i apartamenty usytuowane w sąsiedztwie malowniczych pól golfowych, kilka kilometrów od wybrzeża. Hiszpania to nie tylko słońce i plaże, to także wyśmienite tereny dla miłośników gry w golfa. Nie na darmo przecież Costa del Sol słynie na całym świecie jako „Costa del Golf”... Dużą popularnością cieszą się też pola usytuowane na Costa Blanca. Prognozy rynkowe przewidują w ciągu najbliższych lat dynamiczny wzrost wartości nieruchomości golfowych w Europie. Standard wykończenia inwestycji zlokalizowanych w ośrodkach dla golfistów spełnia na ogół oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów, a towarzysząca im infrastruktura gwarantuje komfort i bezpieczeństwo. Resorty tego typu znajdziemy w wielu miejscach Hiszpanii.
FOT. P&O APARTMENTS Jedną z najbardziej ekskluzywnych części Marbelli, obok całej Złotej Mili (Milla de Oro), jest ulubiona przez gwiazdy przystań jachtowa Puerto
Banús, do której wpływają ogromne, luksusowe jednostki. Jej nabrzeże zapełniają lokale rozrywkowe, wyśmienite restauracje i markowe butiki.
wiosna 2012 • AllInclusive
196 Inwestycje i Nieruchomości
FOT. LA QUINTA
Za wspaniały ośrodek dla golfistów (i nie tylko!) uchodzi La Quinta w Marbelli-Benahavís. Wzniesiono tu nieruchomości spełniające oczekiwania nawet
najbardziej wybrednych klientów, zapewniające im spektakularne widoki, ogrody i prywatność – to wszystko w sercu tzw. Doliny Golfa („Valle del Golf”).
Deweloperzy planują w nich coraz więcej atrakcji, zapewniają rozbudowane zaplecza rekreacyjno-gastronomiczne: kompleksy basenów, korty tenisowe, galerie handlowe, bary, restauracje, hotele czy centra SPA & Wellness. Pozwala to zarówno zapalonym golfistom, jak i towarzyszącym im osobom, na spędzanie czasu nie tylko na grze, ale także na rozlicznych rozrywkach
z rodziną czy przyjaciółmi. Co ciekawe, według różnych dostępnych statystyk, od 70 do nawet 90 proc. nabywców willi i apartamentów sąsiadujących z polami golfowymi nigdy nie trzymało kija w ręku. Zainteresowanie tego typu nieruchomościami wynika przede wszystkim z uroku i prestiżu miejsca, wielu dodatkowych atrakcji oraz komfortu i bezpieczeństwa, jakie zapew-
Miłośnicy gry w golfa rozglądają się także za willami i apartamentami w okolicach andaluzyjskiej Antequery, gdzie mieści się słynne
FOT. Patronato de Turismo de la Costa del Sol
wśród nich 18-dołkowe pole golfowe. Antequera Golf oferuje też obecnie na sprzedaż 500-metrowe parcele za 79 tys. euro (ok. 330 tys. zł).
AllInclusive • wiosna 2012
niają ośrodki dla golfistów. Oczywiście, ważna jest również potencjalna wysoka stopa zwrotu z inwestycji. Dla polskich miłośników golfa uprawianie tej dyscypliny sportu przez okrągły rok w ciepłej Hiszpanii stanowi niezmiernie ciekawą alternatywę wobec sezonowych turniejów odbywających się w naszym kraju. Zakup willi, domu szeregowego czy apartamentu tuż przy polu golfowym gwarantuje im wiele dodatkowych korzyści. Poza możliwością nieograniczonego czasu gry, deweloperzy oferują także specjalne karty rabatowe do sklepów sportowych, hoteli, centrów SPA itd. Większość wyśmienitych hiszpańskich ośrodków dla golfistów organizuje też stale lekcje doszkalające ze światowej sławy instruktorami. Przykładowo nowoczesny 78-metrowy apartament z dwiema sypialniami i łazienkami położony przy polu golfowym na Orihuela Costa na Białym Wybrzeżu (z pięknym widokiem na las sosnowy i Morze Śródziemne) można kupić obecnie za 119 tys. euro (ok. 500 tys. zł). Natomiast 91-metrowe mieszkanie, składające się również z dwóch sypialni i łazienek, znajdujące się w dużym kompleksie Valle Romano w Esteponie na Costa del Sol przeceniono ostatnio ze 120 tys. euro (mniej
197
FOT. GRUPO QUATTRO Ze względu na duże zainteresowanie osiedlem Azul Beach położonym przy modnej plaży La Mata w Torrevieja na Costa Blanca, hiszpański deweloper
TM Grupo Inmobiliario rozpoczął drugą fazę jego budowy. Na terenie tej urbanizacji będzie dostępny m.in. podgrzewany basen oraz dwa jacuzzi.
więcej 505 tys. zł) na 99 tys. euro (ok. 415 tys. zł). Co najważniejsze, wybór nieruchomości golfowych w Hiszpanii jest naprawdę niezmiernie duży… Na kupców czeka mnóstwo atrakcyjnych ofert na Costa Blanca, „Costa del Golf” czy też na Costa Cálida (Ciepłym Wybrzeżu).
HISZPANIA OKIEM EKSPERTÓW
Poprosiliśmy również kilku znawców hiszpańskiego rynku nieruchomości o odpowiedzi na następujące pytania: Dlaczego warto zainteresować się właśnie teraz Hiszpanią? Czy kryzys gospodarczy, który dotknął ten iberyjski kraj, jest dobrym momentem na inwestycje i nabycie nieruchomości wakacyjnej? Po jakim mniej więcej czasie zwraca się zakup domu czy mieszkania w tym państwie? Na co patrzeć przy dokonywaniu inwestycji w Hiszpanii?
Poniżej można znaleźć ich krótkie wypowiedzi na ten temat. Mamy nadzieję, że nasi eksperci przybliżą jeszcze bardziej wszystkim zainteresowanym osobom obecną sytuację na hiszpańskim rynku… Pierwszym naszym rozmówcą był Miron Badowsky, współwłaściciel biura nieruchomości Grech & Badowsky z siedzibą na Orihuela Costa. Oto, co nam powiedział: – Hiszpański kryzys, sytuacja gospodarcza w tym kraju nie przekłada się bezpośrednio na ceny nieruchomości wakacyjnych, jak przyjęło się powszechnie uważać. Wynika to z tego, że najwięcej domów i mieszkań tego typu posiadają tu nie Hiszpanie, lecz Europejczycy, którzy nie mają dostępu do ciepłego morza – Anglicy, Niemcy, Skandynawowie, Holendrzy, Belgowie, Rosjanie, a od niedawna także Polacy. Stąd też bezpośredni wpływ na ceny
Cabo Roig na południu Costa Blanca przyciąga turystów wspaniałym klimatem i ponad 320 słonecznymi dniami w roku. W tym wakacyjnym kurorcie można nabyć np. 55-metrowy apartament (z dwiema sypialniami) na parterze na osiedlu Sol y Verde za jedyne 125 tys. euro (mniej więcej 525 tys. zł). FOT. MEVILLA COSTA BLANCA
wiosna 2012 • AllInclusive
198 Inwestycje i Nieruchomości nieruchomości wakacyjnych ma sytuacja ekonomiczna zamieszkiwanych przez nich na stałe państw. W większości przypadków jest ona w tej chwili niezbyt wesoła, lecz na pewno lepsza niż w Hiszpanii. Dlatego też tej ostatniej nie należy mylić z resztą Europy, która w głównej mierze odpowiada za ceny na wybrzeżu. Z całą pewnością mamy teraz dobry moment, aby pomyśleć nad zakupem. Stawki są atrakcyjne, wiele nieruchomości potaniało, a przeceny sięgają – w zależności od miejsca i jakości wykonania – nawet do 50 proc. Jeżeli kupujemy dom lub mieszkanie wyłącznie na wynajem, na pewno należy zadbać o ich prawidłową promocję. Dopiero wtedy możemy mówić o zwrocie z inwestycji. Należy też wówczas wziąć pod uwagę cenę kupowanej nieruchomości oraz stawki za wynajem i na tej podstawie dokonać symulacji. Załóżmy, że nabywamy apartament za 100 tys. euro, a wynaj-
FOT. INMO4SALE Nieruchomości golfowe gwarantują komfort i bezpieczeństwo oraz potencjalną wysoką stopę zwrotu z inwestycji. Można je teraz kupić w Hiszpanii naprawdę po
okazyjnych cenach. Przykładowo luksusowa willa o powierzchni 575 m² przy polu golfowym Las Ramblas na Orihuela Costa kosztuje 266 tys. euro (ok. 1,12 mln zł).
temperatury osiągają ponad 25°C. 320 dni w roku świeci tu słońce. Każdego klienta traktujemy indywidualnie, korzystając z na-
FOT. NAGEIN W Esteponie na Costa del Sol powstaje coraz więcej ekskluzywnych osiedli, m.in. wzdłuż tzw. Nowej Złotej Mili („Nueva Milla de Oro”). Jednym z nich jest Costalita,
położona w pierwszej linii brzegowej, przy plaży Playabella. Przykładowo 129-metrowy apartament kupimy tu za 375 tys. euro (mniej więcej 1,57 mln zł).
mujemy go za 350 euro za tydzień. Przy średniej zajętości przez 5 miesięcy w roku i po odjęciu kosztów (czynsz, prąd, opieka nad nieruchomością) daje nam to zysk w okolicach 5,5 tys. euro rocznie. W tym przypadku zwrot z inwestycji powinien wynieść ok. 5,5 proc. Gdy powrócą ceny sprzed kryzysu, z pewnością będziemy mogli mówić o dużo większym zysku. Następnie na nasze pytania odpowiadał Olaf Dzierżykray-Rogalski, właściciel firmy P&O Apartments z Marbelli z Costa del Sol. – Oferujemy nieruchomości w najcieplejszym regionie Europy. Na Costa del Sol nawet podczas europejskiej zimy Milla de Oro (Złota Mila) to najsłynniejszy pas wybrzeża Costa del Sol, który ciągnie się od Marbelli do ekskluzywnej przystani Puerto Banús. Nieruchomości w tym rejonie należą do najbardziej poszukiwanych, zarówno na rezydencje, jak i do celów biznesowych. Wznoszą się tutaj najpiękniejsze wille i apartamenty.
AllInclusive • wiosna 2012
szej pomocy, można zobaczyć nieruchomość, zwiedzić okolice, zapoznać się w przystępny sposób z warunkami prawnymi i kredy-
towymi. Po zakupie posiadłości służymy pomocą w załatwianiu wszelkich formalności. Współpracujemy ze sprawdzonymi agencjami na lokalnym rynku, co oznacza szybki i bezpośredni dostęp do wszystkich ofert. Można też skorzystać z naszych kontaktów przy wyposażaniu domu czy mieszkania. Współpracujemy z wieloma salonami oferującymi atrakcyjne cenowo meble. Moim zdaniem, teraz jest najlepszy czas na zakup nieruchomości na Costa del Sol. Ceny są najniższe od 10 lat, co powoduje, że naprawdę łatwo stać się posiadaczem pięknego apartamentu z dwiema sypialniami w najcieplejszym miejscu Europy. Międzynarodowy charakter rynku sprawia, że cieszy się on ogromną popularnością. Dzięki temu dom lub mieszkanie na Costa del Sol mogą stać się doskonałą inwestycją. Istnieje duży potencjał wynajmu, a więc nieruchomość zaczyna zarabiać na siebie (pomagamy w zarządzaniu nią). Doskonałe położenie geograficzne Costa del Sol czyni to miejsce wyjątkowym. Tylko 1 godz. drogi dzieli nas od Granady i Sierra Nevada (raj FOT. VIDEOESTATES.COM
Inwestycje i Nieruchomości 199 na wakacyjny wynajem, zabezpieczenie przyszłości lub po prostu miejsce na własny odpoczynek, nie można stracić. Już teraz taniej jest nabyć piękny apartament na Costa Blanca niż mieszkanie w Warszawie. A należy pamiętać, że kryzys w końcu minie i będzie można liczyć w przyszłości na spory zysk z ewentualnej sprzedaży. Przekonują o tym deweloperzy, którzy coraz częściej podejmują nowe inwestycje w Hiszpanii, również na Costa Blanca. W wyborze odpowiedniej lokalizacji i właściwej oferty pomóc mogą sprawdzone biura nieruchomości. Kryzys spowodował ostrą ich selekcję i na rynku pozostały jedynie najlepsze. Dlatego też pracownicy naszej firmy dobrze wiedzą o tym, że należy dokładać wszelkich starań, aby w ofercie pojawiały się te nieruchomości, które gwarantują klientom nie tylko najbardziej atrakcyjną cenę, ale też największe bezpieczeństwo inwestycji. p FOT. PADDY KEANE PROPERTIES
dla miłośników nart), 2 godz. od Sewilli, 1 godz. od Gibraltaru, 2,5 godz. (pociągiem) od Madrytu, także Maroko jest na wyciągnięcie ręki! Co najważniejsze, nie trzeba się martwić, ile to wszystko kosztuje… Korzystając z naszego doświadczenia, można uzyskać nawet do 100 proc. finansowania nieruchomości. Na koniec porozmawialiśmy z Piotrem Wierzbowskim, dyrektorem sprzedaży Grupo Quattro z Cabo Roig na Orihuela Costa. – Któż z nas nie marzył choć raz, aby zamieszkać w słonecznym kraju, tuż nad morzem?! Ostatnimi czasy jest to łatwe do zrealizowania właśnie w pogodnej i ciepłej Hiszpanii… Polacy coraz chętniej kupują apartamenty w tym kraju, a zwłaszcza na słonecznym wybrzeżu Costa Blanca – rejonie atrakcyjnym zarówno pod kątem wypoczynkowym, jak i turystycznym, uznanym za jedno z najzdrowszych miejsc do życia na ziemi. W tym regionie deszcz pamięta
Jeżeli myślimy, poza własnym wykorzystaniem, o czerpaniu zysków
z wynajmu, to powinniśmy rozglądać się za kupnem takich apartamentów czy willi w Hiszpanii, które leżą w pierwszej linii brzegowej, tuż przy słonecznej plaży, w pobliżu pól golfowych, restauracji i innych atrakcji turystycznych…
się długo, bo pada tylko kilka razy w roku. W mediach mówi się wiele o kryzysie na hiszpańskim rynku nieruchomości, który trwa już ponad cztery lata. Owszem, podaż znacznie przekracza popyt, ale to oznacza tylko jedno – spadek cen. Od 2007 r. domy i mieszkania staniały tutaj średnio o ok. 50 proc. Traktując kupno nieruchomości jako inwestycję długoterminową, z przeznaczeniem
wiosna 2012 • AllInclusive
200 Nowe Technologie w Turystyce
Hotelarze zadowoleni
z innowacyjnych e-narzędzi << W czasach kryzysu i zaciekłej walk i o klienta skutecznym sposobem poz yskiwania ciekawych kontaktów biznesowych jest bez wątpienia internet, a wraz z nim e-narzędzia, z których z powodzeniem korzysta wielu przedsiębiorców. >> Za jedno z takich innowacyjnych rozwiązań w sieci uchodzi Globalincentive.pl. To internetowe narzędzie turystyczno-biznesowe coraz częściej doceniają nie tylko klienci korporacyjni, ale także branża hotelarska. Świadczy o tym m.in. gwałtowny wzrost rejestracji kolejnych użytkowników w ostatnich miesiącach.
Co najważniejsze, menedżerowie z branży hotelarskiej mogą korzystać z tego e-narzędzia bezpłatnie, co pozwala im otrzymywać regularnie na wskazany adres mailowy zapytania ofertowe wraz z terminem, liczbą osób, rodzajem imprezy i preferencjami zamawiającego. Dzięki takim informacjom dany obiekt noclegowo-konferencyjny sam decyduje, czy chce przygotować profesjonalną ofertę z kosztorysem i sprzedać miejsca dla zainteresowanej grupy. Biorąc pod uwagę sezonowość w branży turystycznej oraz zmieniające się obłożenie hoteli, ich menedżerowie mają możliwość wybrania spośród licznych zapytań klientów korporacyjnych tylko te, które są w stanie zrealizować. Takie rozwiązanie pozwala na oszczędność czasu i kosztów. Dotyczy to zarówno składającego zapytanie klienta, jak i menedżera przygotowującego konkretną ofertę. – Dbając o jakość usług proponowanych klientom, staramy się weryfikować wszystkie firmy z branży MICE, w tym także hotele, które chcą się zarejestrować u nas na stronie – tłumaczy Kinga Sankowska, menedżer ds. PR Globalincentive.pl. – Daje nam to pewność, że serwis naszych oferentów jest na najwyższym poziomie, dzięki czemu rośnie zadowolenie nie tylko wśród klientów korporacyjnych, ale i otrzymujących ciekawe zapytania przedsiębiorców. Poniżej przedstawiamy Państwu kilka opinii branży hotelarskiej na temat tego e-narzędzia. – Cieszę się, że na rynku pojawiło się Globalincentive.pl, dzięki któremu otrzymujemy nie tylko wiele ciekawych zapytań dotyczących obiektów hotelowych, ale również mamy możliwość przygotowania
FOT. GLOBALINCENTIVE.PL
kompleksowej oferty dla klientów korporacyjnych chcących skorzystać z wysokiej jakości usług nad polskim morzem – mówi Dawid Bach, doradca klientów kluczowych w 4-gwiazdkowym Hotelu Nadmorskim w Gdyni. – System uważam za bardzo ciekawy i widzę, że rzeczywiście się sprawdza. Hotel otrzymuje regularnie coraz więcej zapytań o usługi, których jesteśmy potencjalnym dostawcą. Narzędzie działa niezmiernie sprawnie, co wpływa na nasze zadowolenie ze współpracy – powiedziała Agnieszka Chrabąszcz, kierownik sprzedaży w 4-gwiazdkowym IBB Andersia Hotel w Poznaniu. – System wprowadzony przez Globalincentive.pl proponuje interesujące rozwiązania zarówno dla osób poszukujących miejsca na konferencję lub wyjazd integracyjny, jak i dla samych wykonawców usług. Osobom rozglądającym się za odpowiednią ofertą pozwala łatwo i szybko wysłać zapytania do wielu obiektów na raz, natomiast hotelarzom – natychmiast ocenić, czy mogą spełnić w danym terminie stawiane im przez klientów warunki. Jeśli portal będzie się tak dalej dynamicznie rozwijał, ma szansę odnieść spory sukces – twierdzi Zuzanna Załoga, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży 4-gwiazdkowego Hotelu Mościcki Resort & Conference w Spale. – Globalincentive.pl jest bardzo ciekawą innowacją i alternatywnym rozwiązaniem na rynku hotelarsko-biznesowym. Pozwala w szybki, czytelny i sprawny sposób pozyskać odpowiednie zlecenie dla poszukującej firmy. Umożliwia także pokazanie pełnej i rzetelnej oferty naszego obiektu. Mam nadzieję, że tego typu pośrednictwo w nawiązywaniu bezpośrednich kontaktów pomiędzy zleceniodawcą a zleceniobiorcą usprawni sprzedaż oraz poszerzy bazę kluczowych klientów – wyraża swoją opinię Karolina Puzio, menedżer Dworu Kaliszki koło Białej Piskiej. p
Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Dotacje na Innowacje. AllInclusive • wiosna 2012
tek s t promocyjny
Nowe Technologie w Turystyce 201
wiosna 2012 â&#x20AC;˘ AllInclusive
W Sejmie RP, ul. Wiejska 4/6/8, Warszawa – egzemplarze magazynu otrzymują posłowie na sejm rp Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi wszystkich spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych (gpw) w Warszawie Krajowa Izba Sportu (KIS), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm należących do KIS Polska Izba Turystyki (PIT), każde wydanie All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm zrzeszonych w PIT Rada Krajowa Izb Turystyki w Polsce, egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują, za pośrednictwem izb regionalnych, wszystkie firmy zrzeszone w Radzie Krajowej Izb Turystyki w Polsce Polsko-Chińska Izba Gospodarcza (PCHIG), magazyn All Inclusive otrzymują prezesi, dyrektorzy firm należących do pchig Polsko-Hiszpańska Izba Gospodarcza (PHIG), magazyn All Inclusive otrzymują prezesi, dyrektorzy firm należących do Polsko-Hiszpańskiej Izby Gospodarczej (Cámara de Comercio Polaco-Española) Polsko-Portugalska Izba Gospodarcza (PPCC), magazyn All Inclusive otrzymują prezesi, dyrektorzy firm należących do Polsko-Portugalskiej Izby Gospodarczej (Câmara de Comércio Polónia-Portugal) Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymuje w nagrodę 10 najaktywniejszych w danym kwartale użytkowników MyZoover z Polski W Punktach Obsługi Klienta Travelplanet.pl w całej Polsce: Bydgoszcz, Galeria Pomorska, ul. Fordońska 141 Katowice, Centrum Handlowe „3stawy”, ul. Pułaskiego 60 Kraków, Centrum Handlowe M1, Al. Pokoju 67 Łódź, Centrum Handlowe Manufaktura, ul. Karskiego 5 Poznań, Centrum Handlowe King Cross Marcelin, ul. Bukowska 156 Warszawa, Centrum Handlowe„Reduta”, Al. Jerozolimskie 148, I piętro Warszawa, Centrum Handlowe „Targówek”, ul. Głębocka 15 Warszawa, Centrum Handlowe Wola Park, ul. Górczewska 124 Każda osoba, która wykupi wakacje typu All Inclusive w portalu Travelplanet.pl lub zakupi bilety lotnicze w portalu Aero.pl o wartości powyżej 2 500 PLN, albo dokona rezerwacji pokoju w hotelu 4- lub 5-gwiazdkowym za pośrednictwem portalu hotele24.pl, otrzyma w prezencie ekskluzywny magazyn turystyczny All Inclusive Klienci portalu internetowego hotele.pl, którzy dokonają rezerwacji w hotelach na kwotę powyżej 500 pln otrzymują w prezencie ekskluzywny magazyn turystyczny All Inclusive Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują najaktywniejsi użytkownicy portalu Travelmaniacy.pl, którzy mieszkają w Polsce
Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie menedżerowie, biznesmeni uczestniczący w konferencjach organizowanych w Centrum Konferencyjnym World Trade Center Poznań Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie dyrekcja oraz lekarze Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie gwiazdy i goście zaproszeni do udziału w cyklu Artyści w Bohemie odbywającego się w Hotelu Bohema w Bydgoszczy w sezonie 2011/2012 Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie uczestnicy wypraw biura Aslema Tours i Fundacji Marka Kamińskiego z serii Podróżuję świadomie Polska Izba Nieruchomości (PIN), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm zrzeszonych w PIN Tour de Pologne, Skandia Maraton Lang Team i Grand Prix MTB, egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie wszyscy sponsorzy, partnerzy i patroni medialni powyższych imprez oraz prezydenci, burmistrzowie i wójtowie miast, gmin i miejscowości znajdujących się na trasie Tour de Pologne 2012 i Skandia Maraton Lang Team 2012 Gdańska Organizacja Turystyczna (GOT), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm zrzeszonych w GOT Stowarzyszenie Branży Eventowej (SBE), magazyn All Inclusive otrzymują bezpłatnie członkowie SBE w biurze SBE lub podczas spotkań SBE i Event Testów Związek Piłki Ręcznej w Polsce, egzemplarze All Inclusive otrzymują Prezesi Okręgowych Związków Piłki Ręcznej, członkowie Zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce, prezesi klubów Ekstraklasy (męskiej i kobiecej ligi), prezesi I Ligi Mężczyzn, prezesi I Ligi Kobiet, menedżerowie ze Związku Piłki Ręcznej w Polsce (www.zprp.pl) Centrum Kreowania Liderów, egzemplarze All Inclusive otrzymują właściciele firm, biznesmeni i menedżerowie uczestniczący w seminariach i szkoleniach organizowanych przez Centrum Kreowania Liderów Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie członkowie Klubu Inwestora Magazyn All Inclusive otrzymują bezpłatnie menedżerowie spółek należących do Grupy Generali w Polsce Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie władze Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT (ZIPSEE) oraz prezesi i dyrektorzy firm członkowskich ZIPSEE Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie dyrekcja, aktorzy, partnerzy medialni i sponsorzy Teatru Muzycznego roma w Warszawie