11 minute read
Cieszynianka regionalny zwiastun wiosny
Frydek-Mistek
Urszula Markowska
Advertisement
Ropica Ustroń
fot. Wikipedia
Jabłonków
Na Śląsku Cieszyńskim już niedługo pojawi się w lasach i ogrodach niepozorny zwiastun wiosny. Na Pogórzu Śląskim rośnie dziko, w naturalnych warunkach niezwykle charakterystyczna roślina. To roślina endemiczna – występująca na bardzo ograniczonym obszarze. Jej nazwa pochodzi od pobliskiego miasta Cieszyna.
Cieszynianka zakwita jako jeden z pierwszych wiosennych kwiatów, jeszcze przed ulistnieniem się drzew i rozwojem większości roślin runa. Już początkiem marca pojawiają się żółtozielone kwiatostany na długiej, do 20 cm wysokości, bezlistnej łodydze. Są to kwiatostany, a nie kwiaty. Roślina wygląda tak, jakby miała zielone płatki. W rzeczywistości są to listki ułożone wokół żółtego kwiatu. To fałszywy okwiat. Same kwiaty są bardzo drobne, żółte i wypełniają wnętrze baldachu. Liście pojawiają się później, są dłoniastozłożone, na długich ogonkach. Cieszynianka dość szybko przekwita i już w maju, czerwcu wytwarza owoce, a latem obserwuje się już tylko kępy liści, czasem trudne do zauważenia w gęstwinie innych roślin runa leśnego. Cieszynianka rośnie przede wszystkim w lasach grądowych, na żyznych glebach wapiennych.
Piękną legendę o pochodzeniu cieszynianki wiosennej podał Gustaw Morcinek – pisarz zakochany w pięknie Ziemi Cieszyńskiej. Według Gustawa cieszynianka pochodzić miałaby ze Szwecji. Jakiś szwedzki rajtar ciężko ranny w walce o cieszyński zamek, konał powoli w śląskiej, chłopskiej chałupie pod Cieszynem. W przystojnym rajtarze zakochała się córka siedlaka, a kiedy jej umiłowany umarł, zdjęła z jego piersi woreczek z rodzinną ziemią ze Skandynawii i wysypała na jego grobie. Wraz z nią nasionka kwiatu. Na wiosnę wyrosły na grobie, tuż za śnieżyczkami, bladożółte kwiatuszki bez nazwy. Przezwano je cieszyniankami, jako że pojawiły się pod Cieszynem. Z czasem rozmnożyły się w trójkącie między Cieszynem, Skoczowem i Ustroniem.
Warto jednak podkreślić, że cieszynianka wiosenna w ogóle nie występuje w Szwecji – skąd więc wzięła się ta legenda? Na pewno nasion cieszynianki nie przyniósł ze sobą żaden „szwedzki wojak”, bowiem roślina ta zadomowiła się w naszym kraju na tysiące lat przed – jak mówi legenda – wojną trzydziestoletnią. Legenda o pochodzeniu cieszynianki jest niezwykle barwna i malownicza, lecz jak to z legendami bywa, nie znajduje potwierdzenia w faktach naukowych.
Cieszyniankę na stanowiskach naturalnych można spotkać wyłącznie w Europie, w dwóch odległych i izolowanych od siebie regionach. Na południu cieszynianka rośnie na obszarze wschodniego krańca Alp, w Styrii i Karyntii w Austrii, na terenie Słowenii, Chorwacji i Bośni. Północny ośrodek występowania tej rośliny obejmuje Morawy, zachodni kraniec Karpat Zachodnich oraz wschodnią cześć Słowacji. To właśnie w tych dwóch rejonach cieszynianka przetrwała ostatnie zlodowacenie plejstoceńskie. Po ustąpieniu lądolodu, już w holocenie, cieszynianka rozpoczęła „wędrówkę” i zasiedliła nowe tereny – poprzez Bramę Morawską wkroczyła na obszar Polski.
Źródło: Opracowanie o cieszyniankach Aleksander Dorda
CIEPŁO, BEZPIECZNIE
i estetycznie
okna, bramy garażowe, drzwi to ważna część naszego domu, zarówno w kontekście bezpieczeństwa i energooszczędności, jak również z uwagi na ich funkcję użytkową i estetyczną. Nieszczelne i wypaczone nie tylko nie zapewnią bezpieczeństwa naszego domu, ale także nie zapobiegną ucieczce ciepła z ogrzewanych pomieszczeń, znacząco podnosząc koszty ogrzewania.
Od 2021 roku zostały zaostrzone wymagania dotyczące współczynnika przenikania ciepła U dla stolarki otworowej, więc warto już teraz zainwestować w okna i drzwi wyższej klasy. Wymieniając je na nowoczesne i energooszczędne możemy uzyskać wsparcie fi nansowe dzięki programowi „czyste powietrze” lub ulgę termomodernizacyjną. Na wymianie starych okien i drzwi zyska także nasz dom – efektowne profi le ozdobią wnętrze oraz poprawią wygląd elewacji, a wielofunkcyjne okucia podniosą komfort ich użytkowania.
Myśląc o wymianie stolarki weźmy pod uwagę wiele aspektów, aby nowe produkty w pełni realizowały nasze oczekiwania. Aby dokonać właściwego wyboru warto doradzić się fachowców, którzy w szerokiej ofercie produktów i usług pomogą wybrać najlepsze i zaproponują ciekawe rozwiązania. Firma SylmarOkno Skoczów, korzystając z 23-letniego doświadczenia w branży, proponuje nowoczesną i wysokiej jakości stolarkę otworową, w której skład wchodzą okna, rolety, drzwi, bramy garażowe oraz akcesoria - żaluzje, markizy, moskitiery, pergole i parapety. Niezależnie od tego, czy do architektury domu i wystroju wnętrz pasuje stolarka drewniana, czy preferujemy ramy z PCV lub aluminium, wszystkie produkty są sprawdzone pod względem jakości i spełniają nowoczesne wymogi izolacyjności termicznej. Zakupimy je wraz z profesjonalną usługą dostawy, montażu i serwisem.
OKNA
Wybór stolarki otworowej zaczyna się od okien. To one są głównym elementem odpowiadającym za bezpieczeństwo. Powinny być estetyczne i termoizolacyjne, więc warto zwrócić szczególną uwagę na parametry techniczne profi li (grubość, klasę, ilość komór), szyb, okuć i jakość montażu. Dzięki nowoczesnej technologii produkcyjnej bogata oferta okien fasadowych, dachowych i balkonowych zaspokoi gusta każdego inwestora. Istnieje możliwość zamówienia ram o innym kolorze na zewnątrz i od środka, nietypowej wielkości oraz o oryginalnym kształcie - od prostokątów, przez trapezy, łuki czy koła, dzięki czemu dostosujemy je do indywidualnych potrzeb estetycznych. Okna nowej generacji wyposażone są ponadto w nawiewniki, które pozwolą zadbać o prawidłową wentylację wnętrz, a dzięki systemowi antywłamaniowemu będą także zapewniały bezpieczeństwo. przy zachowaniu pełnej intymności. Dobrze dobrana roleta będzie także elementem ozdobnym budynku, a połączona z automatyką alarmową zwiększy ochronę antywłamaniową.
BRAMY GARAŻOWE
Nieodłącznym elementem współczesnego domu jednorodzinnego jest brama garażowa. Planując wymianę bramy zwróćmy uwagę, że powinna ona się komponować z drzwiami wejściowymi, dlatego warto zachować ją w tej samej stylistyce. Jeśli dotąd korzystaliśmy z manualnie otwieranej, możemy pomyśleć o nowej automatycznej, np. rolowanej, uchylnej czy segmentowej, co znacznie wpłynie na komfort użytkowy. Ponieważ światło bramy stanowi spory otwór, ucieczka ciepła z garażu bywa znacząca. Z tego względu warto zwrócić szczególną uwagę na energooszczędność nowej stolarki.
DRZWI
Wejście do naszego domu to wizytówka, ale i element stojący na straży bezpieczeństwa. Drzwi zewnętrze obok okien są ważnym elementem wizualizacji naszych domów, dlatego powinny być estetyczne, pasować do elewacji i okien oraz mieć funkcjonalność dostosowaną do potrzeb. Niezależnie czy wybieramy jedno czy dwuskrzydłowe, z przeszkleniami czy bez, kasetonowe czy gładkie, drewniane, metalowe czy z tworzywa sztucznego, zwróćmy uwagę, że jest to miejsce dużej ucieczki ciepła. Aby więc drzwi były energooszczędne, muszą gwarantować odpowiednią izolacyjność termiczną zgodnie z obowiązującymi normami. Przy wyborze drzwi wewnętrznych oprócz wzornictwa, liczy się także ich przeznaczenie i funkcjonalność. Pamiętajmy o kierunku otwierania skrzydeł, a odpowiednio dobrane drzwi pokojowe ułatwią aranżację lokum.
ROLETY ZEWNĘTRZNE
Do niedawna rolety zewnętrzne w Polsce stosowano stosunkowo rzadko. Obecnie sytuacja ta stopniowo zmienia się i coraz więcej nowych budynków wyposażonych zostaje w różne systemy rolet. Wynika to z wielu zalet, które niesie za sobą ich zastosowanie. Rolety zewnętrzne izolują, wykorzystując światło naturalne. Jeśli okno jest bardzo przeszklone, to są one w zasadzie niezbędne. W czasie upałów zmniejszają nasłonecznienie, a zimą poprawiają bilans energetyczny domu. W przypadku starszych okien poprawiają ich termoizolacyjność, dzięki nim koszty za ogrzewanie mogą zmniejszyć się o 30%. Pozwalają czuć się swobodnie ul. Rzeczna 5, Skoczów tel. kom. 502 583 615 tel. 33 858 45 59 tel. kom. 503 177 480
biuro@sylmarokno.com.pl
O wsP Jarosław Brzeżycki ólNym dZiałaNiu
Czy lubimy robić coś wspólnie z innymi? Czy robimy to z konieczności, czy też dlatego, że przyjemniej jest działać z drugim człowiekiem i łatwiej poradzić sobie z kłopotami? A może właśnie bycie razem niesie niepotrzebne trudności, bo musimy dostosować się choć trochę do innych? Czy w ogóle jest możliwe racjonalne i efektywne działanie bez współpracy?
Kiedy w domu wyjmuję jakieś narzędzia i zaczynam coś piłować, skręcać i składać, to natychmiast pojawia się nasza psina, siada obok w roli obserwatora, a jej oczy uważnie obserwują każdy mój ruch. Czasem przeszkadza mi jej obecność ograniczająca przestrzeń do pracy, ale nieporównanie większa jest przyjemność płynąca z jej towarzystwa, choć nie przytrzyma deski, ani nie poda śrubokręta. Może to dziwnie zabrzmi, ale przez wiele lat czekałem cierpliwie, aż obok psa pojawi się mój nastoletni syn, długi czas zupełnie tym nie zainteresowany. Kiedy nastąpił ten moment, szybko poczuł, jak wielką przyjemność daje zrobienie czegoś razem, choćby to była zwykła skrzynka na warzywa do piwnicy. Syn jest teraz dorosłym mężczyzną, mądrym i ciepłym człowiekiem, na którego wsparcie zawsze mogę liczyć.
Wspólnota, to taki chwilowy lub długotrwały twór, połączenie dwojga lub więcej ludzi podobnymi chęciami, działaniami, a czasem problemami. Jedna albo dwie osoby wpadają na jakiś pomysł, dołączają kolejne, inne są zapraszane i korzystając z różnorodności oraz bogactwa charakterów i umiejętności, zaczynamy działać, tworzyć, współpracować. Połączyła nas wspólnota wyobraźni, pomysłów, wrażliwości, uznanie jakiejś sprawy za ważną lub wręcz konieczną do zrobienia. Może też perspektywa konkretnych zysków wynikających z tego
wspólnego działania. Lecz najważniejsza w tym wszystkim wydaje się chęć bycia ze sobą, wspierania innych i bycia wspieranym. Dla mnie niezwykle ważna, tak ważna, że płynnie i niepostrzeżenie dla samego siebie zmieniłem w jednym z poprzednich zdań sposób pisania o „nich” na pisanie o „nas”. Zmieniła się perspektywa widzenia z oni na my.
Zaczynając współpracę, wspólne bycie i działanie, mamy mnóstwo pięknej energii, zgody na pomysły innych, ich wspieranie i rozwijanie. Czujemy pokrewieństwo dusz, cieszymy się ze spotkania właśnie tych ludzi, takich mądrych, otwartych i myślących dokładnie tak jak my. Cieszymy się na realizację naszych pomysłów, często ukrytych przed innymi przez wiele lat. Teraz przychodzi moment, w którym możemy zacząć je urzeczywistniać, w dodatku korzystając z pomocy innych osób tak podobnych do nas i mających podobne do naszych pragnienia. To czas działania, wdrażania w czyn swoich przemyśleń, dzielenia się nimi, wysłuchiwania ich przez innych z uważnością i zrozumieniem. Wspólne działanie daje nam wszystkim możliwość rozwoju, który byłby niemożliwy lub dużo trudniejszy w odosobnieniu. Wymieniamy się pomysłami, wiedzą oraz indywidualnymi umiejętnościami, które po połączeniu stanowią potężną siłę. Powstaje baza, na której możemy budować i rozwijać już nasze wspólnie wypracowane pomysły. To jest piękny czas dobrej energii i połączenia, gdy wszystko płynie i wspaniale się rozwija. Coraz bardziej i bardziej, coraz więcej i więcej.
Bycie razem to również mniejsze lub większe kompromisy, uważność na potrzeby drugiej osoby lub osób jak w każdym związku partnerskim lub w większej wspólnocie. Czy to jest możliwe? Czasem bywa trudne i dlatego nie każdy związek i nie każda grupa jest w stanie długo przetrwać. Uważność to pojęcie niezwykle pojemne, w którym można zmieścić szczerość wobec siebie nawzajem, otwartość na propozycje innych, czasem zgodę na rezygnację z własnych pomysłów, odrobina pokory i uznanie faktu, że inni mogą wiedzieć lepiej ode mnie i mogą coś zrobić lub pokierować czymś sprawniej niż ja. To niełatwe doświadczenie poddania ocenie zaproponowanych przez nas rozwiązań i działań, do których kształtu często jesteśmy bardzo przywiązani i przekonani o ich całkowitej słuszności. W takim momencie czynnikiem, który często decyduje o wspólnym być lub nie być, jest sprawna i szczera komunikacja. Jak wiemy z codziennego życia, głęboko chowane żale coraz bardziej ciążą i wybuchają w najmniej spodziewanym momencie. To nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.
Uważność wydaje się niezwykle istotna również, a może przede wszystkim, w sytuacji kiedy osiągamy powodzenie, kiedy wszystko już się układa, a nasze wspólne przedsięwzięcia pozwalają nam bezproblemowo osiągać wyznaczony cel. Jako przykład niech posłuży historia dwóch znających się od wielu lat kolegów, którzy postanowili założyć spółkę, gdzie jeden będący ścisłym umysłem miał pieczę nad formalnym funkcjonowaniem firmy, a drugi empatyczny z łatwością nawiązywał i utrzymywał dobre relacje z klientami. Zestaw idealny, więc spółka szybko się rozwijała, w krótkim czasie osiągając uznanie na rynku. Czego zabrakło we wspólnym zarządzaniu, nie wiem, ale po kilku latach dla jednego z nich szybki zysk okazał się ważniejszy od współdziałania i odłączył się, zabierając wiele korzyści i zostawiając sporo obciążeń do niedawna wspólnej firmie. Odchodzący poradził sobie świetnie, pozostający musiał włożyć wiele wysiłku, aby utrzymać równowagę. Jak trudno zacząć nagle chodzić na jednej nodze, jeśli do tej pory chodziło się na dwóch, zrozumieją tylko ci, którzy tego doświadczyli w wymiarze dosłownym. W przytoczonej sytuacji być może firma mogłaby dalej funkcjonować, gdyby obaj panowie umieli szczerze ze sobą porozmawiać i gdyby każdy z nich słyszał, co mówi ten drugi.
Często widzimy, że jakieś porozumienie nie doszło do skutku, ponieważ niemożliwe było ustalenie wspólnych priorytetów. Dlaczego tak się dzieje? Czy wspólna korzyść jest ważna, ale nie tak ważna jak ta indywidualna? Czy powodem jest nieustanna potrzeba kontrolowania wszystkiego i wszystkich? A może to lęk przed tym, że ktoś nadużyje naszego zaufania? Czy tak trudno zrezygnować z rywalizacji i poszukać innych sposobów osiągnięcia wyznaczonego celu?
Wydaje mi się, że każde porozumienie, wspólnota działania i funkcjonowania zbudowane są z bardzo kruchych elementów, ponieważ każdy człowiek ma swoje pragnienia, chęci, marzenia oraz obawy, lęki, uprzedzenia. Jeśli jednak będziemy nawzajem szanowali te swoje delikatności, to w większości wypadków okażą się one bardzo trwałym składnikiem wspólnej konstrukcji. Jeżeli będziemy w swoich działaniach uczciwi i wspierający dla innych, to będziemy taką samą uczciwość i wsparcie otrzymywać. To jest jak z uśmiechem, którym obdarza nas małe dziecko mijane na ulicy pełne ufności i radości. Czy ktoś z Państwa umiał w takiej sytuacji nie odpowiedzieć takim samym uśmiechem? To jest jak z pozdrowieniem i życzeniem dobrego dnia dla napotkanej gdzieś osoby. Odpowiada tym samym, nie ma wyjścia, to się dzieje samoczynnie. Uśmiechajmy się do siebie, cieszmy się swoją obecnością póki to możliwe, cieszmy się obecnością drzew, ptaków i kwiatów. Dbajmy o siebie nawzajem.