3 minute read

Silna mentalność

Aron Chmielewski

Silna mentalność w czasie kryzysu, czyli jak radzić sobie z porażką

Advertisement

Sport ma to do siebie, że nie zawsze wszystkie początki są udane, czy to w dyscyplinach indywidualnych czy drużynowych. Zwłaszcza w grach zespołowych wiele zależy od tego, jak zostaną poukładane wszystkie kluczowe elementy w jedną całość, która powinna funkcjonować jak jeden organizm. W hokeju mamy przecież bramkarza, obrońców, skrzydłowych i środkowych napastników. Każdy w zespole pełni inną rolę, poczynając od trenera a kończąc na napastnikach. I wszystko musi działać w jak najlepszym zegarku.

Po zakończeniu sezonu w naszej drużynie wiele się pozmieniało – odeszło kilku graczy, zmiany dotknęły również sztab szkoleniowy. I na początku sezonu nie wszystko funkcjonowało tak, jak tego wszyscy sobie życzyliśmy. Jednak sięgając pamięcią do przeszłości dostrzegam, że to nie pierwszy sezon, w którym Oceláři Trzyniec słabiej rozpoczęli rozgrywki. Kilkakrotnie uczestniczyłem już jako zawodnik w tzw. trudnych początkach, które niestety nie zawsze kończyły się happy endem. Teraz jednak mam poczucie, że jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że każdy z nas wie, co trzeba zrobić, aby wybrnąć z tej sytuacji. Zresztą już mecze na początku października pokazały, że drzemie w nas ogromny potencjał, i tak naprawdę wszystko jest w naszych ciałach i umysłach. Dużą rolę odgrywa w tym wszystkim mentalność. W sytuacjach, gdy nie idzie, absolutnie nie można zwieszać głowy. Wprost przeciwnie – trzeba nieustannie przekładać myślenie na właściwe tory i dostrzegać pozytywy. Każdy z nas indywidualnie musi wierzyć w siebie, w swoje umiejętności i możliwości, musi mieć wewnętrzne przekonanie, że jest lepszy od rywala, którego właśnie widzi na lodzie. Tylko takie detale, jak wewnętrzna siła każdego z nas, może nas przybliżyć do zwycięstw drużyny.

Mam oczywiście świadomość, że hokej jest dyscypliną drużynową, a każdą drużynę tworzy zbiór indywidualności. I każdy z nas w drużynie inaczej odbiera i przeżywa porażkę, każdy z nas inaczej boryka się z przegranym meczem, w inny sposób odreagowuje i radzi sobie ze stresem, który wywołują przegrane zawody. Jedni sportowcy w takich sytuacjach korzystają z pomocy psychologów i terapeutów, inni znów potrzebują dużo samotności, jeszcze innym wystarczy powrót do domu i czas spędzany z rodziną. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem na taki trudny okres jest kontakt z najbliższymi – czyli rodziną, a ponieważ jestem człowiekiem wierzącym, pomocna jest również modlitwa, w której zawierzam wiele swoich spraw Bogu. To sposoby, dzięki którym jesteśmy w stanie uwalniać się od złych myśli, zwątpienia czy utraty wiary we własne możliwości. Wielu z nas to potrafi – w zespole mamy graczy, którzy po przegranej potrafią przyjść następnego dnia na trening z oczyszczoną głową i z pozytywnym nastawieniem, chęcią do pracy i przekonaniem, że jesteśmy coś w stanie zmienić na lepsze. Właściwie wiele z naszych wysiłków zmierza do tego, aby przełamać złą passę. Wiem przecież, że wszyscy potrafimy dobrze grać w hokej, w sporcie jednak porażki są częścią losu sportowca. Ważne jest, aby porażki, które odnosisz, sprawiały, że stajesz się jeszcze silniejszym.

Ważny jest również dystans do tego, co robisz na co dzień. Hokej jest moją pracą. Gdyby jednak przez całe życie stawiać ją na pierwszym miejscu, człowiek mógłby zwariować. Bo przecież w pracy zawsze mam tak, że chcę działać na 100 procent i wykonywać wszystko jak najlepiej, jednak bardzo ważne jest, aby głowę nieco wyłączać, „wychodzić z pracy” – jak często się o takich sytuacjach mówi. Znając swoje ciało i umysł wiem, że tak jak większość sportowców potrzebuję odprężenia i oderwania od myślenia o obowiązkach.

Trenerzy w każdej drużynie sportu zespołowego nie mają łatwego zadania – muszą nie tylko poukładać zawodników w zespole podczas gry, ale również stworzyć relacje wewnątrz drużyny. To czasami trudne zadanie, zawłaszcza tam, gdzie są zawodnicy o tzw. trudnych charakterach, choć są typami zwycięzców i wciąż chcą wygrywać. Sam należę do tej grupy, która nie znosi przegrywać, jednak od dawna staram się uczyć, że również porażka ma jakiś sens – to znaczy jest źródłem wiedzy, z której można wyciągać wnioski na przyszłość.

This article is from: