EGZEMPLARZ BEZPŁATNY Nr 9 (60), PAŹDZIERNIK 2017 r. Nakład 5 000 szt. ISSN 2299-5781
Doszedłem
NA KONIEC ŚWIATA JAKA ZIMA nas czeka? str. 6
ŻYCIE ZA ŻYCIE
str. 8
AUTOSTRADA – kto ma rację? str. 13
REKLAMA
Znajdziemy Ci
tańsze
www.asf.com.pl
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
Wstępniak
Adres Redakcji: ul. Wyszyńskiego 33/51 08-110 Siedlce kontakt@agencjaprestige.com.pl
M
R e d a k t o r N a c z e l n y: Marcin Mazurek +48 797 709 094 marcin@agencjaprestige.com.pl
amy to! – to w ostatnim czasie najczęściej powtarzane zdanie. Chodzi oczywiście o dokonanie naszej reprezentacji piłkarskiej, czyli zakwalifikowanie się do finałów mistrzostw świata. Zawody odbędą się w 2018 roku w Rosji. Jednak Radość Polaków już teraz jest ogromna, bo to co udało się piłkarzom pod wodzą Adama Nawałki, to zupełnie nowe doświadczenie dla zawodników i kibiców reprezentacji Polski. Duma nasza jest większa o tyle, że w losowaniu grup finałowych będziemy traktowani jako faworyci, jako drużyna, która należy do ścisłej czołówki światowej. Wśród nas są jednak sceptycy sukcesu. A dokładniej drogi do światowej klasy dyspozycji. Otóż jak twierdzą niektórzy, szkolenie naszych gwiazd odbywało się poza granicami Polski w klubach Bundesligi czy innych europejskich lig. Dlatego radość nie powinna być aż taka. Ekstraklasowe zespoły nie są w stanie wyszkolić zawodników na takim poziomie jak np. Lewandowski, Piszczek czy Błaszczykowski. Dlatego niektórzy kibice bardzo sceptycznie podchodzą do obecnej pozycji reprezentacji polski w rankingu FIFA. To co wywalczyli dla Polski i dla siebie nasi reprezentanci nie podlega dyskusji. A czy umiejętności szlifowali w Polsce czy za granicą w ogólnym rozrachunku nie powinno być istotne. Jednak należy się teraz poważnie zastanowić nad poziomem szkolenia w polskich klubach. Może sukces naszych reprezentantów przyczyni się do jeszcze większego zainteresowania piłką nożną. Kiedy kluby będą wypełnione młodymi adeptami i nie zmarnują potencjału nowych piłkarzy poziom polskiej piłki ma szansę utrzymać się przez wiele lat. Na razie wszystko układa się w jak najlepszym kierunku.
Marcin Mazurek
D y r e k t o r H a n d l o w y: Konrad Czarnocki +48 797 709 091 konrad@agencjaprestige.com.pl S p e c j a l i s t a d s . r e k l a m y: Przemysław Krawczyk +48 797 709 092 przemyslaw@agencjaprestige.com.pl Grafika skład: Artur Kościesza +48 513 979 909 artur@agencjaprestige.com.pl Dawid Jaworski +48 797 709 093 dawid@agencjaprestige.com.pl Kinga Mędrzejewska +48 798 404 161 kinga@agencjaprestige.com.pl Współpraca: dr Rafał Dmowski, dr hab. Adam Bobryk, Piotr Ługowski, Tomasz Jerzy Zadrożny Korekta: Angelika Ratyńska Druk / Wydawca:
Nakład: 5 000 egz. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i materiałów promocyjnych, jednocześnie zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów. PRESTIŻ Magazyn Lokalny jest bezpłatny. Sprzedaż magazynu jest zabroniona. Numer konta: Bank PEKAO S.A. o/Siedlce 09 1240 2685 1111 0010 4644 7932 acebook/ PrestizMagazynLokalny www.prestizmagazynlokalny.pl
REKLAMA
DRUKARNIA
KALENDARZE
GADŻETY
CERAMIKA
STRONY
ODZIEŻ
OKLEJANIE
REKLAMA
www
r e k l a m owa
Adres: ul. Wyszyńskiego 33/51, 08-110 Siedlce
Telefon: +48 797 709 091 +48 797 709 092
p o j a z d ów
r e k l a m owa
wizualna
Internet: kontakt@agencjaprestige.com.pl
www.agencjaprestige.com.pl
3
4
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
Doszedłem na koniec świata
MAR CANTÁBRICO
HISZPANIA
CLARITE
VEZELAY NEVERS
CHATEAUMEILLANT
LE PUY
PERIGUEUX
MONT DE MARSAN CAHORS
JAVIER JACA
PUENTE LA REINA EUNATE SANGÜESA
LOGROÑO
ESTELLA PAMPLONA RONCESVALLES VALCARLOS ST. JEAN PIED LEYRE DE PORT
BORDEAUX
LOS ARCOS
S. MILLÁN DE LA COGOLLA NÁJERA
VILLALBILLA BURGOS BELODARO STO. DOMINGO DE LA CALZADA
FROMISTA CASTROGÉRIZ
CARRIÓN DE LOS CONDES
OLMASILLOS DE SASAMÓN
LEÓN
SAHAGÚN
V. DEL BIERZO PONFERRRADA
GOLFO DE VIZCAYA
LIMOGES
BOURGES
POTIERS
CHATEAUROUX
TOURS
MANSILLA DE LAS MULAS
O
PARÍS
SANTIAGO DE COMPOSTELA
szlaku świętego Jakuba mówi się, że jest jednym z najważniejszych zjawisk kulturowych Europy. O Camino Piotr dowiedział się jeszcze w gimnazjum. W telewizji zobaczył film dokumentalny o drodze do Santiago. – W średniowieczu na Camino ruszano spod drzwi własnego domu. Dzisiaj też tak można, jednak wiele ludzi wybiera oficjalne szlaki, które rozpoczynają się w Hiszpanii, Francji bądź w Portugalii. Szlaków jest wiele, ale te trzy są najbardziej popularne – mówi Piotr. Z wyruszeniem na drogę świętego Jakuba nosił się 10 lat. Do tak poważnej podróży trzeba zebrać odpowiednią ilość pieniędzy, ale i czasu. W przypadku osób pracujących trzeba wziąć dość długi urlop. Pieniądze są potrzebne na przelot do Hiszpanii i na wyżywienie oraz noclegi. Te nie są drogie, bo wędrowcy korzystają ze specjalnych schronisk dla nich przeznaczonych. Nikt nie decyduje się na nocleg w hotelu 4 czy 5 gwiazdkowym. – Jeśli idziesz dwa tygodnie czy miesiąc potrzebujesz tych samych rzeczy, więc tu nie ma obaw o nadmierne koszty. Tym bardziej, że to co masz ze sobą
ALEMANIA
FRANCJA
ASTORGA
TEKST:Marcin Mazurek FOT.:Arch. pryw. Piotr Klimiuk
LUXEMBURGO
ARZÚA MELIDE PORTOMARÍN SARRIA
Od przeszło tysiąca lat do Santiago de Compostella zmierzają rzesze pielgrzymów z całego świata. Setki kilometrów pieszo, na rowerach bądź konno, na „Koniec Świata” pokonują wierzący i niewierzący, młodzi i starzy ze wszystkich krajów. Także z Siedlec w wyjątkową podróż wybrał się Piotr Klimiuk. W 3 tygodnie pokonał 600 km zdążając do grobu św. Jakuba.
ESPALION
AUCH OLORON
MONTELIER TOLOUSE
SOMPORT CANFRANC VILLANUA
ANDORRA
ARLES
MÓNACO
MAR MEDITERRÁNEO
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
niesiesz w plecaku na własnych plecach. Drugim aspektem jest fakt, że samemu dla siebie jest się przewodnikiem, pilotem, kwatermistrzem – wyjaśnia wędrowiec. To jest o tyle istotne, kiedy każdego dnia jest od przejścia ok. 30 km. Długość etapów i kondycja fizyczna każdego dnia wymusza niejako pewną elastyczność programu marszu. Okazuje się, że dobrze jest wszystko wcześniej zaplanować, ale należy też być otwartym na zmiany, które okażą się konieczne już w czasie wędrówki.
Turystycznie albo religijnie
nr 9 (60)
podążające do Santiago w podobnym tempie. Zwykle w czasie drogi nie rozmawia się, ale można to nadrobić w Albergach, czyli miejscach noclegowych dla wędrowców. Trudnością może być samotność, albo wręcz przeciwnie obecność innych. – Dla mnie trudnością było znużenie, które pojawiło się w pewnym momencie – opowiada Piotr. – Cały dzień maszerowania może znużyć najlepiej zaprawionego piechura, szczególnie w dalszej części wyprawy. Nie bez znaczenia jest także pogoda. Pamiętajmy, że idzie się przez Hiszpanię, kraj w którym słońce może przypiekać znacznie mocniej niż w Polsce.
– mówi Piotr. Jednocześnie dodaje, że nie ma poczucia, że dokonał czegoś niezwykłego. Dla osób, które nie przeszły same Camino, wyprawa jawi się jako coś wyjątkowego, jako wyczyn. – Ja chciałem wybrać się na Camino, chciałem dojść do grobu św. Jakuba i to mi się udało. A to, że trasa ma 600 km czy więcej nie potrafię traktować tego jako coś niezwykłego. Wystarczy wyjść i każdego dnia pokonywać kolejne kilometry i dojdzie się do celu – mówi Piotr. Jak każdy pielgrzym Piotr niósł w sercu swoje intencje, ale nie tylko swoje. Jak zdradził miał ich około 20. To w pewnym
Jeśli chodzi o odciski, w moim przypadku nie było tego wiele. Miałem problem ze zbyt mocno zawiązanym butem i zdartą z tego powodu skórą. Kiedy jednak uświadomiłem sobie błąd, poluźniłem sznurowadła i problem ustąpił – dodaje Piotr.
sensie motywowało go do wyruszenia każdego dnia i pokonania kolejnych kilkudziesięciu kilometrów. Każdego dnia mijał miejsca bardzo atrakcyjne turystycznie. Miejsca, które budziły zachwyt i były dostępne na wyciągnięcie ręki. To dowód na to, że Camino do Santiago jest jednym z najważniejszych zjawisk kulturowych Europy, nie tylko przez swój charakter historyczny, religijny, ale też walory turystyczne. Jest również wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz ogłoszony przez Parlament Europejski jako pierwszy Europejski Szlak Kulturowy. Co ważne jest on dostępny dla wszystkich. Dlaczego więc nie skorzystać z tego i nie wybrać się, aż na koniec świata?
Przejście szlaku św. Jakuba ma wiele wymiarów. Tyle ile wędrowców. Każdy ma inny powód. – Na końcu drogi już w Santiago trzeba odpowiedzieć na pytanie o powód podjęcia drogi. Można wybrać z trzech. Religijny, religijno – turystyczny i czysto turystyczny. Powodów wędrowania jest wiele, bo na szlaku można spotkać nie tylko chrześcijan, ale także osoby innych destynacji, a nawet niewierzących. Są też tacy, którzy przejście szlaku traktują jako wyczyn sportowy.
Skąd to się wzięło Historia szlaku Świętego Jakuba jest dużo starsza niż sam apostoł. Według niektórych uczonych, droga ta pochodzi od schrystianizowanego dawnego szlaku pielgrzymkowego do Finisterre, uważanego za najbardziej wysunięty na zachód punkt Europy. Nazwa Finisterre wywodzi się od łacińskich słów Finis Terrae, i oznacza „koniec ziemi”. Według tradycji w 814 roku pustelnik Paio dostrzegł niezwykłe światło rozchodzące się nad niewielką górą w pobliżu miasteczka. Był tam grób, w którym spoczywał mężczyzna trzymający pod ramieniem swoją ściętą głowę. Połączono ten fakt z historią św. Jakuba, który w Hiszpanii prowadził misję ewangelizacyjną, a według podań zginął właśnie przez obcięcie głowy. Wieść rozniosła się po okolicy i do odkrytego grobu zaczęli przychodzić najpierw okoliczni mieszkańcy i w miarę upływu czasu ludzie z coraz dalszych miejsc. Od tego czasu Compostela, której nazwa wywodzi się z łacińskiego Campus Stellae, co w języku hiszpańskim oznacza Campo de Estrellas, a w polskim Pole Gwiazd, staje się miejscem pielgrzymek. Dzisiaj w tym miejscu stoi piękna katedra, która jest celem wędrujących szlakami św. Jakuba.
Trudności Na szlak można iść w grupie. Wiele osób wybiera się samotnie. Jednak przez tygodnie wędrowania poznaje się osoby
Wędrówka zmienia człowieka - Po Camino zmieniło się moje myślenie. Nie chcę tu mówić o jakiejś znacznej metamorfozie. Na to chyba jeszcze jest za wcześnie. Widzę jednak, że inaczej patrzę na niektóre sprawy. Mam inny kontakt z Bogiem. W pracy i innych obowiązkach jest mi się łatwiej zmobilizować. Droga i trud tej drogi nie pozostaje bez wpływu na rzeczywistość i osobowość człowieka. Doświadczyłem tego
REKLAMA
5
6
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
Jaka zima nas czeka? Od pewnego czasu na rynku paliw możemy zaobserwować wzrost cen min. węgla. Ma to niewątpliwie związek z rozpoczynającym się właśnie okresem grzewczym. Ceny rosną dość szybko, ponieważ pojawiły się zapowiedzi zimy 100 lecia. TEKST:Marcin Mazurek
P
ierwszy śnieg według prognoz ma pojawić się już w październiku. Zima ma być wyjątkowo mroźna i śnieżna. Takie prognozy są niczym woda na młyn dla handlujących opałem. Ceny ustalane na podstawie tych prognoz są coraz wyższe. Jednak planując wydatki warto dokładniej sprawdzić prognozy pogody. Skąd wzięła się wizja wyjątkowo groźnej zimy? Pogodowy portal internetowy TwojaPogoda.pl uspokaja i jednocześnie ujawnia źródło
niepokojących wieści. - Okazuje się, że za prognozą stoi jedna osoba, a mianowicie James Madden z brytyjskiego serwisu Exacta Weather, który zimę stulecia przewiduje od ładnych paru lat i ani razu nie znalazła ona odzwierciedlenia w rzeczywistości – czytamy w serwisie pogodowym. Zastanawiające jest to na jakiej podstawie autor mrożącej krew w żyłach prognozy doszedł do publikowanych wniosków. Przypomina to stary żart, w którym dziennikarz pogodowy przewidując przyszłość aury obserwuje Indian. Ci znów nie stroniąc od nowoczesności oglądają w telewizji prognozy. Traf chciał, że ktoś, gdzieś coś przeoczył czy źle zrozumiał i Indianie zaczęli intensywnie zbierać chrust, bo jak stwierdził szaman zbliżała się sroga zima. To znowu zaobserwował dziennikarz i na antenie z pewnością jasnowidza zapewnił widzów o zbliżającej się zimie stulecia. I tak jedni obserwując drugich czekali na mrozy i śniegi.
REKLAMA
Siedlce Wojska Polskiego 18 tel.: 25 644 54 95
www.crown.pl
Farby Tynki Tapety Podłogi
James Madden może być postrzegany jak bohater żartu, bo jego nietrafne przewidywania od lat przypominają obserwacje Indian. Jaka więc będzie zbliżająca się zima? 100 procentowej pewności nigdy nie ma, ale specjaliści i eksperci bazujący na komputerowych modelach pogody, obliczeniach średnich i nowych danych są w stanie z dużym prawdopodobieństwem sprawdzalności przewidzieć pogodową przyszłość. Według najnowszych badań i modeli można wyczytać, że nadchodzące miesiące tak straszne nie będą, a wręcz przeciwnie. W serwisie TwojaPogoda.pl czytamy min., że - po dość chłodnym i jednym z najbardziej deszczowych wrześni w historii, miałby nadejść ciepły i suchy październik. Szczególnie ciepła złota jesień miałaby raczyć mieszkańców południowych i wschodnich województw, ponieważ tam anomalia temperatury powietrza względem normy wieloletniej miałaby być największa. Również listopad zapowiada się ciepło. Początek meteorologicznej, a później także astronomicznej i kalendarzowej, zimy nie powinien przynieść zimowej aury z prawdziwego zdarzenia. Owszem, opady śniegu i mróz mogą się pojawiać, jak zwykle o tej porze roku, jednak prognozy CFS wskazują jednoznacznie, że będzie ich mniej niż być powinno wobec normy. Szczególnie łagodnie grudzień prognozowany jest w Skandynawii i we wschodniej Europie – podaje serwis pogodowy. Planując zakup opału na zimę i mając najnowszą i pochodzącą z pewnych źródeł wiedzę możemy śmiało negocjować ceny, bo zima w tym roku będzie łagodna. Przezornie powinniśmy jednak zachować pewną dozę nieufności, bo przecież mówimy o pogodzie, a z tą nigdy do końca nie można być niczego pewnym.
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
nr 9 (60)
Cierpliwość siedlczan, szczególnie tych zmotoryzowanych, po raz kolejny wystawiona jest na poważną próbę. Chodzi o remonty i budowy dróg i ulic. Oczywistym jest, że nikt nie chce jeździć po dziurawych jezdniach i z radością patrzy na ekipy łatające dziury. Jednak ta radość jest coraz częściej i bardziej mącona przez chaos, który opanował nasze arterie. TEKST:Marcin Mazurek
Sarkazm – bardziej ironia niż złośliwość
R
adość zamieniła się w irytację, kiedy jak grzyby po deszczu na ulicach pojawiły się ekipy drogowców. Te jedną rzecz naprawiając, skutecznie utrudniały poruszanie się po siedleckich ulicach. Nie chodzi tu o narzekanie dla narzekania. Ktoś zajmujący się planowaniem remontów powinien jednak wziąć pod uwagę fakt, że w mieście we wrześniu i w październiku ruch samochodów jest duży i jakiekolwiek prace drogowe będą powodowały znaczne utrudnienia. Gdy tych utrudnień jest więcej, możemy mówić już o paraliżu komunikacyjnym. Fakt zbliżają się wybory i trzeba mieć kilka świeżych inwestycji jako oręż w bitwie o władzę samorządową. Tak jest mniej więcej co 4 lata. Można się niby do tego przyzwyczaić, ale… Sfrustrowani mieszkańcy Siedlec w bezradności nie wieszają już psów na wszystkich dokoła. Złość zmieniła się w gorzki śmiech. Co jakiś czas w mediach społecznościowych pojawiały się żarty i memy dotyczące działań siedleckiego samorządu. Zamiast psioczyć, siedlczanie posługują się sarkazmem. Sarkazm, jak twierdzi Vanessa Van Edwards, ma trzy źródła. Są nimi niepewność, tłumiony gniew i poczucie społecznego niedostosowania. Dla niektórych sarkazm jest metodą na uniknięcie konfrontacji, której się obawiają. Nie chcą narażać się na odmowę czy negatywną reakcję, więc używają go zamiast poprosić, wyrazić coś wprost. Czasami sarkazm jest również pasywno – agresywnym sposobem na nieoczywiste wyrażenie swojego rozczarowania lub złości na kogoś. W opisywanym przypadku mamy do czynienia z działaniem skierowanym do nieokreślonej grupy użytkowników mediów społecznościowych piętnującym prawdopodobnie nieprzemyślane do końca działania służb miejskich. Ktoś gdzieś powiedział, że Internet jest stolicą
sarkazmu. I właśnie z tym mamy do czynienia. Żarty o taksówkarzu wiozącym przez zakorkowane miasto prezydenta, czy grafiki z wykorzystaniem niemieckich oficerów obawiających się korków na naszych ulicach nikogo nie obrażają, a jednocześnie są dobitnym skarceniem działań włodarzy. Dopóki sarkazm nie jest wycelowany w konkretne osoby czy mniejszości, dopóki piętnuje to, co rzeczywiście zasługuje na napiętnowanie, można się uśmiechnąć. Sęk w tym, że sarkazm jak inne negatywne działania,
może boleć. Dlatego nie zachęcam do wyostrzenia języka komunikatów kierowanych do ratusza z czysto ludzkich powodów. To jednak co można zaobserwować w sieci jest ciekawym ruchem społeczeństwa. Przypomina mi się tu akcja dwóch zwaśnionych klubów piłkarskich, które zamiast obrzydliwych przekleństw na murach, obrzucały się hasłami z pogranicza sarkazmu. To wyraźnie pokazywało, że nie lubimy się, ale wszystkie różnice potrafimy komunikować w sposób nawet żartobliwy. REKLAMA
7
8
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
Byli piękni i młodzi, kiedy postanowili związać się na dobre i na złe do końca życia. Ona - obdarzona niezwykłym głosem stała właśnie na progu światowej kariery. Miała już za sobą pierwsze koncerty w mediolańskiej La Scali. On – informatyk, o którego względy zbiegały największe światowe koncerny. Mimo częstych i dalekich wyjazdów związanych z karierą zawodową oboje postanowili założyć rodzinę i mieć dzieci. Kiedy na świat przyszedł syn, a po dwóch latach córka, byli najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem. Niczego im nie brakowało. Jednak ta bajka nie kończy się słowami, że żyli długo i szczęśliwie. TEKST:Marcin Mazurek
Życie za życie
T
uż po premierze jednego z wielkich dzieł operowych Silvia nie mogła świętować sukcesu z kolegami z opery. W garderobie czekała na nią smutna wiadomość. Jej mąż Claudio podczas jednego ze spotkań z zarządem znanej japońskiej firmy elektronicznej w Tokio, poczuł się na tyle źle, że trafił do szpitala. Jego stan z godziny na godzinę pogarszał się. Lekarze nawet nie chcieli słuchać o transporcie pacjenta do Europy. Silvia zawiozła dzieci do swoich rodziców i poleciała do męża. Na miejscu okazało się, że stan pacjenta był stabilny, ale ciężki. Lekarze diagnozowali chorobę lecz mimo wysiłków nie byli w stanie określić co dzieje się z jej mężem. Nadal nie było mowy o powrocie do Italii. Po tygodniu małżeństwo siedziało razem w samolocie do Mediolanu. Po powrocie Claudio udał się do specjalistycznej kliniki i tam powtórzył wszystkie badania. Lekarze z diagnozą się nie spieszyli. Ale było to raczej odraczanie wyroku, który i tak musiał
zapaść. Choroba genetyczna, której efektem jest systematyczny zanik mięśni prowadzący do śmierci pacjenta. To zdanie zdruzgotałoby wiele osób. Jednak Claudio i Silvia nie chcieli się poddać. Dopóki będzie to możliwe postanowili, żyć pełnią życia. Nie zrezygnowali ze spotkań z przyjaciółmi, z wakacji z dziećmi w najpiękniejszych zakątkach świata. Doświadczenie świadomości, że niebawem ta idylla się skończy wzmacniało ich uczucie do siebie i dzieci. Claudio był coraz słabszy. Potrzebował coraz więcej opieki i pomocy przy poruszaniu. Wreszcie musiał zrezygnować z wychodzenia z domu. Z miesiąca na miesiąc stawał się coraz bardziej zależnym od żony. Stan wegetatywny przyszedł naturalnie. Powoli z dnia na dzień. Nagle tylko pojawiały się kolejne aparatury do oddychania, kolejne sondy, do oczyszczania dróg oddechowych, do karmienia. To w jaki sposób Claudio gasł, w jakimś sensie przygotowało i zaprawiło jego najbliższych do życia z chorą osobą i traktowania tego życia jak
coś normalnego. Ojciec i mąż nie był nadzwyczajnym członkiem rodziny. Miał należne mu miejsce w hierarchii, mimo jego zależności od domowników. Dzieci na miarę swoich możliwości pomagały mamie, która stanęła przed poważnym wyborem życiowym. Czy oddać męża do specjalnego ośrodka, czy poświęcić się jemu, ale kosztem pracy i nawet kariery. Wybrała opiekę nad mężem. Nowy rozdział w życiu małżeństwa trwał 6 lat. Codzienna opieka nad sparaliżowanym człowiekiem nie jest łatwa. Dbanie o higienę i pielęgnacja skóry tak, aby nie dopuścić do powstawania odleżyn, czy karmienie przez specjalne sondy to tylko niewielki wycinek codzienności. To jednocześnie przykład poświęcenia się drugiej osobie, co można odczytywać jako wzór miłości. Dzisiaj, choć od śmierci Claudia mija już rok, Silvia i jej dzieci starają się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Głównie Silvia, która zdając sobie sprawę z tego, że aby dobrze wychować dzieci nie
może pozwolić sobie na powrót do zawodu śpiewaczki operowej. To wiązałoby się z długimi wyjazdami i nieobecnością w domu. Więzy rodzinne, które w czasie choroby ojca stały się wyjątkowo silne, nie mogą być teraz zaprzepaszczone. Wdowa od kilku miesięcy szuka pracy, która pozwoli jej na godne życie, a jednocześnie pozwoli być matką i wypełniać obowiązki dyktowane przez miłość wobec dzieci. Niezwykłą rolę odgrywają tu także przyjaciele Silvii. Mimo coraz mniejszych sum na koncie, bo pieniądze, które zarobili i odłożyli z mężem w czasie aktywności zawodowej zaczynają się kończyć, dzieci mogą cieszyć się z ciekawych wakacji. W tym roku byli w Polsce. Odwiedzili najciekawsze, najpiękniejsze i najważniejsze zabytki i miejsca południowej części naszego kraju. Dzięki przyjaciołom nie musieli płacić nawet za bilety lotnicze. To niezwykłe, jak choroba jednego człowieka wpływa na życie wielu innych. Wpływa wyzwoleniem dobra i gestów, których na co dzień być może nie okazujemy. Czy to paradoks, że cierpienie może być jednocześnie czymś dobrym? Na to pytanie najlepiej odpowiedzieć sobie samemu.
REKLAMA
www.hotel.siedlce.pl/kulinaria dowóz od godz. 13.00 do 22.00
SPOTKANIA BIZNESOWE, EVENTY, IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE
7dni w tygodniu*
*minimalna kwota zamówienia od 20 zł.
Zapraszamy codziennie od 12:00 do 23:00, 08-110 Siedlce, ul. Nauczycielska 12/ ul. Prusa, tel. 607 350 812, 25 632 30 03
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
nr 9 (60)
Od cegły do liścia,
czyli komórka naszych czasów
T
elefon komórkowy powoli staje się dla nas podstawowym urządzeniem technicznym, który zastępuje nam szereg przedmiotów, wydawałoby się wcześniej niezbędnych, jak zegarek, budzik, notatnik, długopis, czy nawet telewizor lub radio. Zmienia się przez to styl naszego życia. Coraz łatwiej kontaktować się z innymi osobami za pośrednictwem urządzeń technicznych, a trudniej bezpośrednio. Wystarczy popatrzeć chociażby na to gdy kilka osób oczekuje w jakimś celu i dla zabicia czasu nie podejmuje rozmów lub czyni to w bardzo ograniczonym zakresie, a skupiona jest na użytkowaniu telefonu komórkowego czy smartfona. Zmieniło się nawet nasze słownictwo. Dawniej słowo komórka kojarzyło się przede wszystkim z jakimś budynkiem gospodarczym, dzisiaj z aparatem telefonicznym. Czy też jak w anegdocie, gdy na lekcji biologii pani pyta Jasia jakie zna rodzaje komórek, a on odpowiada: Nokia, Sony, Samsung. Do historii przeszły czasy, gdy posiadanie telefonu stacjonarnego było symbolem prestiżu. Na terenach wiejskich był to zasadniczo sołtys czy weterynarz. W 1992 r. zaczęła się w Polsce rewolucja w łączności, gdyż rozpoczęła działalność pierwsza sieć komórkowa. Początkowo aparaty miały parametry cegły, a koszty użytkowania były tak wysokie, że mogli sobie pozwolić na te urządzenia tylko najzamożniejsi. Dzisiaj jest to sprzęt powszechnego użytku, a reklamy zachęcają nas do zakupu coraz nowych aparatów. Coraz bardziej się też miniaturyzują. Obecnie najmniejszy aparat waży 32 gramy i jest wielkości liścia. Kiedyś zwracał na siebie uwagę człowiek z komórką, obecnie dziwimy się, gdy ktoś jej nie ma. Centrum Badania Opinii Społecznej ustaliło skalę upowszechnienia telefonii komórkowej i w jaki sposób korzystamy z tych usług. Jak stwierdzono 92% dorosłych obywateli Polski jest użytkownikami telefonów komórkowych. Z tego 57% korzysta ze smartfonów, a 43% z tradycyjnych aparatów. Poza rozmowami najczęściej wysyła się lub odbiera SMS-y (78%), fotografuje (62%), sprawdza się godzinę czy użytkuje funkcję budzika (57%), prowadzi terminarz
lub sięga do kalendarza (50%), przegląda strony internetowe (45%), szuka informacji dotyczących pogody (43%), obsługuje pocztę (33%). Bardzo istotne są również funkcje multimedialne. Muzyki słucha 30%, materiały wideo ogląda 19%, korzysta z gier 17%, co zaskakujące 12% zadeklarowało, że czyta książki, a tylko 11% odbiera radio i 7% telewizję. Jednocześnie 5% korzysta z telefonu do rozliczeń finansowych. Należy zwrócić uwagę, że ludzie młodzi coraz częściej używają smartfonów. Im młodszy wiek to wyższy wskaźnik korzystania z funkcji dostępu do Internetu i multimedialnych. Im starsi respondenci,
dr hab. Adam Bobryk profesor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego
zwłaszcza powyżej 65 lat, to spektrum wykorzystywanych funkcji ogranicza się zasadniczo do rozmów telefonicznych i SMS-ów. Wyraźnie wśród użytkowników telefonii komórkowej zaznacza się równouprawnienie płci. Występują bowiem różnice w sposobie korzystania z telefonów w zależności od wielkości zamieszkiwanej miejscowości, wykształcenia, wieku, zawodu, ale nie ma ich w przypadku kobiet i mężczyzn. Pozostaje tylko pewna refleksja. Telefony komórkowe ułatwiły nam kontakt z innymi osobami, tylko czy nie zastępują one coraz bardziej potrzeby bezpośrednich styczności… REKLAMA
9
10
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
My poglądów nie zmieniamy TEKST / FOT.:Marcin Mazurek
U
nia Polityki Realnej, Stronnictwo Konserwtywno-Ludowe, Platforma Obywatelska i Polska Razem to partie, w których między innymi splatały się ścieżki kariery politycznej Jacka Kozaczyńskiego i Jarosława Gowina. To co można określić jako wspólny mianownik owych dróg to prawicowe poglądy. Te, choć często były u podstaw powstawania kolejnych partii, w którymś momencie skręcały w inną stronę. Dlatego dzisiaj jesteśmy świadkami tworzenia się struktur Polski Razem w Siedlcach. Lokalnym liderem jest Jacek Kozaczyński, którego w tej roli przedstawił i zarekomendował opinii publicznej w stolicy regionu wiceprezes Rady Ministrów Jarosław Gowin. Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego w wywiadzie dla magazynu Prestiż udzielił odpowiedzi na nurtujące pytania.
Szyldy wyborcze zmieniają się, ważne żeby mieć stałe poglądy – powiedział Pan dzisiaj podczas konferencji prasowej, prezentując lidera lokalnych struktur Polski Razem. Czy chodzi tylko o nowych ludzi?
- Nie mogę więc powiedzieć, że przyjechałem tu z jakichś szczególnych wyborczych względów. Codzienna praca każdego polityka jest znakiem dla wyborców czy warto tego polityka jeszcze raz obdarzyć zaufaniem czy nie. Moja obecność w Siedlcach to przede wszystkim konsekwencja dołączenia do Polski Razem ważnego polityka z Siedlec posła Jacka Kozaczyńskiego.
Wasze drogi już wcześniej się krzyżowały.
Ws p ó ł p r a c o w a l i ś m y w sejmie, kiedy obydwaj byliśmy członkami PO. Cieszę się,
że dzisiaj nasze drogi ponownie się krzyżują.
Doświadczenie, które ma za sobą poseł Jacek Kozaczyński jest ewidentnym plusem. Jednak przez niektórych zmiany szyldów partyjnych mogą być postrzegane jako rzecz negatywna.
- Droga polityczna Jacka Kozaczyńskiego jest bardzo spójna. Swoją działalność zaczynał w UPR, więc ugrupowaniu konserwatywno-wolnorynkowym. Potem trafił do Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, znowu ugrupowanie konserwatywne w sferze wartości, a w gospodarce stawiające na wolność. Razem z całym SKL Jacek trafił do Platformy Obywatelskiej. Kiedy jednak PO skręciła w lewo, to niedługo po mnie odszedł, a dzisiaj dołącza do ugrupowania, które jest bardzo bliskie dawnemu UPRowi i SKLowi. Widać więc, że partie się zmieniają, ale poglądy Jacka i moje zostają trwałe.
Czyli ważniejszy jest kręgosłup moralny niż legitymacja partyjna.
- W sprawach moralnych stawiamy na takie wartości jak: rodzina, naród, wiara. W sprawach gospodarczych uważamy, że trzeba stawiać na niskie podatki i na prywatną własność i ograniczanie biurokracji. Ważnym elementem naszego programu jest też walka o podmiotową pozycję w Unii Europejskiej. Myślę, że dla Siedlec i w ogóle tej części Mazowsza to jest szczególnie ważne z punktu widzenia sporu jaki Polska toczy z biurokracją brukselską w sprawie tak zwanych pracowników delegowanych. Zwłaszcza rząd francuski próbuje narzucić polskim firmom rozwiązania, które wyeliminują je z europejskiego
rynku. Staramy się przeciw temu działać i będziemy w tym konsekwentni.
Zapachniało tu eurosceptyzmem.
- Nasz obóz, czyli PiS, Polska Razem i Solidarna Polska nie jest obozem eurosceptycznym. My uważamy, że Polska powinna zostać w Unii Europejskiej. Jesteśmy jednak eurorealistami, czyli wiemy, że w Unii liczą się twarde narodowe interesy i trzeba umieć o nie skutecznie zabiegać. Fala ataków na Polskę, która rozpoczęła się po dojściu do władzy zjednoczonej prawicy, jest konsekwencją przede wszystkim właśnie tego, że my w przeciwieństwie do poprzednich koalicji rządowych, staramy się jak najskuteczniej walczyć o interesy mieszkańców Polski, a nie o interesy brukselskie. Jestem przekonany, że taka postawa znajduje akceptację większości Polaków i mam nadzieję, że w 2019 roku odnowimy mandat do rządzenia i nadal będziemy stali na gruncie twardej obrony interesu narodowego Polski.
Zejdźmy jednak piętro niżej do samorządów. Jak te rzeczy, o których mówi Pan w skali kraju mają szansę na realizację właśnie w skali lokalnych społeczności.
- W dziedzinie podatków obydwaj z premierem Morawieckim uważamy, że prawo podatkowe powinno być upraszczane, a ja do tego dodaję, że podatki powinny także obniżone. Bardzo trudno jest dzisiaj składać obietnice obniżenia podatku powszechnego, bo wiadomo, że program Rodzina 500+, bardzo ważny i cenny program jest kosztowny. Kosztowne jest także obniżenie wieku emerytalnego. Dlatego na powszechne obniżenie podatków w najbliższych latach nie ma co
liczyć. Natomiast zdecydowanie chcemy obniżyć podatki dla tych najmniejszych firm, bo dla nich płacenie ZUSu oznacza często nóż na gardle.
Ściana wschodnia – Siedlce. Miasto w jakimś sensie przypięte do Warszawy, która blokuje możliwości skorzystania w pełni z oferty chociażby unijnych funduszy.
- Nie jest wykluczone, że w następnej kadencji, jeżeli będziemy u władzy, to oddzielimy Warszawę od województwa mazowieckiego. Bo rzeczywiście przypięcie reszty Mazowsza do Warszawy powoduje, że nie trafiają tutaj dostatecznie silne strumienie funduszy europejskich. Ale też nie ma co narzekać. Siedlce są miastem bardzo dynamicznie rozwijającym się z minimalnym bezrobociem, jest tu wiele inwestycji i jak rozmawiałem z panem prezydentem Kudelskim to usłyszałem, że tych inwestorów byłoby więcej, gdyby nie brak rąk do pracy. Oczywiście problem dla Siedlec jest brak autostrady. Tu jednak mogę w ślad za panem ministrem Tchórzewskim zadeklarować, że będziemy się starali skrócić czas doprowadzenia autostrady do tego regionu Mazowsza.
Do Polski Razem dołączają nowi ludzie i środowiska. Czy w związku z tym planuje Pan powstanie nowej partii?
- Jeszcze jest zbyt wcześnie, aby zdradzać szczegóły. Polska Razem zamierza wraz ze środowiskami wolnorynkowej prawicy powołać nowe ugrupowanie, ale to nowe ugrupowanie będzie częścią obozu Zjednoczonej Prawicy. Szczegóły zostaną podane podczas kongresu założycielskiego.
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
nr 9 (60)
WOJSKOWE Lotniska Polowe
P
rzed wybuchem II wojny światowej, w pobliżu miejscowości Brodki k/Wodyń, usytuowane było wojskowe lotnisko polowe. Znajdowały się tam głównie samoloty szkoleniowe oraz sportowe. Tuż przed wybuchem wojny, stacjonowały tam samoloty PWS-26, produkowane w powstałej 27 listopada 1923 r., Podlaskiej Wytwórni Samolotów w Białej Podlaskiej. Przed wkroczeniem hitlerowców do Siedlec i okolicznych miejscowości, piloci otrzymali rozkaz ewakuacji lotniska. Trzy maszyny nie zdołały jednak odlecieć i wraz z różnego rodzaju sprzętem, zostały przez Niemców spalone. Lotnisko ożyło ponownie po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej. W sierpniu 1944 r., po uprzednim uprzątnięciu terenu, Rosjanie zorganizowali tam swoje lotnisko polowe. Było ono praktycznie samowystarczalne – obok zbrojowni, radiostacji czy noclegowni, istniała kuchnia, młyn polowy z piekarnią (na samochodzie), obora a nawet pracownia szewska. Lotnisko istniało do początków 1945 r. W 1927 r. powstało wojskowe lotnisko polowe w Siedlcach (obecnie Błonia Siedleckie). Początkowo funkcjonowało, jako
Powstawały głównie w okresie międzywojennym. W 1939 r. stanowiły ważne punkty na militarnej mapie Polski. W czasie okupacji hitlerowskiej, niszczone lub przejmowane przez okupanta. Po wkroczeniu Armii Czerwonej, często wykorzystywane przez jej lotnictwo. Później zaniedbane i zapomniane. Istnieją głównie w pamięci lokalnej społeczności. TEKST:Tomasz Jerzy Zadrożny FOT.:pl.wikipedia.org
„teren pomocniczy”. W okresie II wojny światowej zostało przejęte przez lotnictwo niemieckie. Podczas operacji „Barbarossa” stacjonowały tam samoloty JG 51, a w połowie 1944 r. pojawiły się samoloty „Junkers” (JU 87 d). Lokalizacja lotniska została wybrana nieprzypadkowo. Bliskie sąsiedztwo siedleckich stawów gwarantowało, ewentualne lądowanie na wodzie w przypadku np. awarii. Według niektórych przekazów, kilka samolotów do tej pory spoczywa na ich dnie. Gdy lotnisko w Siedlcach okazało się za małe, z powodu braku możliwości jego rozbudowy, powstało nowe w pobliskiej Strzale. Pomiędzy 13 a 26 czerwca 1941 r., w Siedlcach stacjonował Jagdgeschwader 51. Posiadał on na wyposażeniu 120 samolotów „Messerschmitt 51”. Były one jednak rozlokowane także po innych, pobliskich lotniskach, m.in. w Krzewicy i Starej Wsi k/ Węgrowa. Istniało także wojskowe lotnisko polowe w Starej Wsi k/ Węgrowa. Stacjonowały tam załogi XV Dywizjonu Bombowego z samolotami PZL-37 „Łoś”. Lotnicy tego Dywizjonu dokonali w dniach 4 – 7 września 1939 r., największego wrześniowego nalotu
bombowego na niemieckie kolumny transportowe w okolicach Różana i Piotrkowa Trybunalskiego. Na lotnisku w Starej Wsi stacjonował także klucz samolotów 53 Eskadry Obserwacyjnej (dwa samoloty „Czapla” oraz jeden RWD-8). Na lotnisku polowym, znajdującym się w Ząbkowie /k Sokołowa Podl., stacjonował VI Dywizjon Bombowy Lekki, który przeniósł się tam 4 września 1939 r. z lotniska w Nosowie k/ Leśnej Podlaskiej. Lotnisko w Nosowie zostało „rozpracowane” przez niemieckie lotnictwo zwiadowcze, co zmusiło do zmiany lokalizacji. Dywizjon został rozwiązany 11 września. Przed wybuchem II wojny światowej, na linii Ceranów – Nur, powstało polowe lotnisko wojskowe dla polskich eskadr walczących we wrześniu 1939 r. Niemcy, przed inwazją na Związek Radziecki w 1941 r., lotnisko rozbudowali dla własnych potrzeb. Kolejne wojskowe lotnisko polowe znajdowało się w Krzesku. Niestety brak jest jego dokładnej lokalizacji, a w dokumentach występuje sporadycznie. Istnieją jeszcze inne lokalizacje wojskowych lotnisk polowych na naszym terenie. Wymagają one jednak potwierdzenia, weryfikacji i dodatkowych badań.
WOJSKOWE Lotniska Polowe R E K L A M A
R E K L A M A
11
12
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
Analizując źródła do XVIII-wiecznych Siedlec przychodzą mi na myśl jeszcze dwie osoby, odmiennych profesji, które warto przybliżyć czytelnikom. W obydwu przypadkach zachowane są kontrakty spisane pomiędzy Aleksandrą Ogińską a wykonawcami. Zachowały się też szczęśliwie dzieła twórców.
Piotr Ługowski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie. Naukowo związany z Instytutem Sztuki PAN
O pracach dla Aleksandry Ogińskiej raz jeszcze Figura Niepokalanego Poczęcia NMP. aut.T. Szyszkowski, 1791
W
iemy, że wraz z przebudową fasady kościoła św. Stanisława w 1792 r. (proj. architekt Stanisław Zawadzki; budowniczy Józef Kalinowski) przekształcono także chór muzyczny wewnątrz kościoła. Na chór hetmanowa zamówiła nowe organy. W 1792 r. podpisała kontrakt z wybitnym organmistrzem Józefem Janiczkiem (vel Joseph Janicheck). Pochodzący z Kalisza organmistrz działał aktywnie w II połowie XVIII i na początku XIX w. W latach 1786–1789 prowadził warsztat w zabudowaniach dominikanów warszawskich, gdzie mieszkał. Pracował m.in. dla Bernardynów: na Czerniakowie (budowa organów, 1760), w kościele św. Anny w Warszawie (reperacja organów, 1781), w Łowiczu
(1797). Wybudował także organy przeznaczone do kościołów w Wyszkowie nad Liwcem (1791), Borku Wielkopolskim (1799), a także do katedr włocławskiej (1801) oraz wrocławskiej. Według spisanego z Ogińską kontraktu Janiczek miał wykonać do kościoła siedleckiego dziesięciogłosowe organy z jednym manuałem. W ramach rozliczenia organmistrz otrzymał 170 czerwonych zł oraz stary pozytyw z kościoła. Janiczek pokwitował (po niemiecku) odbiór zadatku 40 czerwonych zł, a organy stanęły w kościele prawdopodobnie w maju 1792 r., co również zostało odnotowane odpowiednim wpisem. Zamówione u Janiczka organy zastąpione zostały nowym instrumentem w 1869 roku. Do dnia dzisiejszego jedynymi zachowanymi organami autorstwa Janiczka są najpewniej organy w Wyszkowie nad Liwcem (fund. Aleksandra Ossolińskiego). Pośród rzemieślników pracujących dla Ogińskiej wart odnotowania jest także Tomasz Szyszkowski, działający lokalnie mistrz kunsztu blacharskiego. W materiałach źródłowych odnajdujemy spisany z hetmanową 9 października 1791 r. kontrakt na „(…) Figurę z Blachy dętą, Nayświętszey Panny Niepokalanego Poczęcia wysokości na pół trzecie łokcia, z Wężem w Nogach y Światem wielkości w proporcją Figury, oraz latarnią naykształtnieyszą…” za co blacharz otrzymał 30 czerwonych złotych. Wykonaną przez Szyszkowskiego w blasze rzeźbę należy identyfikować z zachowaną figurą Niepokalanego Poczęcia NMP, ustawioną przed kaplicą grobową Aleksandry Ogińskiej. Figura pierwotnie stała na Rynku obok Ratusza, co potwierdzają najstarsze źródła ikonograficzne. Dopiero w XIX wieku przeniesiono ją pod kaplicę. W okresie międzywojennym jak podaje inwentarz REKLAMA
Wyszków, Organy Janiczka, 1791. Fot. P. Woźniak
parafialny, przed figurą „zawieszona jest na żelaznym pręcie latarnia ze szkłem zwyczajnym”, którą możemy wiązać z latarnią znaną z kontraktu. Poza wspomnianą umową, w różnych rachunkach zostały odnotowane wypłaty dla Szyszkowskiego za licznie prowadzone na dworze prace: w 1793 zajmował się obiciem baz kolumn portyku pałacu oraz kościoła, a w następnym roku wykonał m.in. „ekran” do pokoju paradnego, a także 100 lichtarzy oraz 8 „cyfr” (monogramów Ogińskiej) do zorganizowanego przez księżną teatru. W kolejnych rachunkach wyszczególniono prace związane m.in. z reperacją części pokryć dachowych (biblioteka pałacowa, brama-dzwonnica), wykonywaniem dymników, reperacją i udrażnianiem rynien. Poza nielicznymi przypadkami, prace miały głównie charakter bieżących remontów. Bibliografia: Piotr Ługowski, Artyści i rzemieślnicy na usługach Aleksandry Ogińskiej w Siedlcach, [w:] Zmierzch i świt. Stanisław August i Rzeczpospolita 1764-1795, red. A. Antoniewicz, R. Kosińska, P. Skowroński, Warszawa 2015, s. 109-135.
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
nr 9 (60)
Autostrada – kto ma rację? O autostradzie mówią mieszkańcy Siedlec, którzy z różnych powodów zmuszeni są do częstych podróży w stronę Warszawy i politycy. Ci drudzy A2 używają raczej do podbijania punktów w rankingach popularności. Raz na jakiś czas podrzucając temat wyczekiwanej arterii, trafiają na pierwsze strony lokalnych gazet. Jak jest naprawdę? Czy kiedykolwiek będzie nam dane przejechać się szeroką drogą od Siedlec, ba od granicy do Warszawy?
J
TEKST:Marcin Mazurek
akieś 20 lat temu w Mińsku Mazowieckim podczas spotkania dotyczącego planów budowy autostrady z Warszawy do wschodniej granicy państwa, której częścią miała być obwodnica Mińska, w kuluarach zapytałem obecnego na spotkaniu Józefa Oleksego: Panie premierze, kiedy tak naprawdę pojedziemy tą autostradą? Odpowiedź była równie zaskakująca co demotywująca. Polityk z rozbrajającą szczerością powiedział – myślę, że będzie to rok 2025. Po ogólnym poruszeniu i fascynacji najnowszymi wówczas planami budowy obwodnicy Mińska Mazowieckiego nastał okres oczekiwania na realizację planów. Znowu cisza zapadła także ze strony polityków. Potem wielkie bum, bo w 2009 roku coś się zaczęło dziać. Rok później ruszyła budowa i od kilku lat jadąc do stolicy możemy zakosztować luksusu szerokiej dwupasmowej jezdni. Co prawda jest to tylko prawie 21 km, ale to już coś. Teraz czas na dalsze plany. I tu z raz mniejszą raz większą częstotliwością z ust polityków padają informacje dotyczące kolejnych etapów inwestycji. Przez lata padały różne terminy, które rzecz jasna były przekładane. Po tym jak w lipcu tego roku podpisano umowę na projekt i budowę A2 od węzła Lubelska w Warszawie do początku obwodnicy Mińska Mazowieckiego, pojawiły się pytania o dalsze plany, czyli odcinek od obwodnicy Mińska do Siedlec i dalej do granicy. Dzisiaj wiadomo, że zapowiadana inwestycja ma być zakończona w czerwcu 2020 r. Co do etapu Mińsk – Siedlce takich szczegółów jeszcze nie ma. Nie ma, bo
terminy podawane wcześniej już od kilku lat nie są aktualne. Jeden z lokalnych portali pisze o tym, że budowa autostrady od Mińska, a ściślej od Kałuszyna do Siedlec rozpocznie się wcześniej niż zapowiadano. Autor wpisu cytuje ministra Tchórzewskiego, który zapowiada, że prace budowlane rozpoczną się w 2018 roku. Mówimy tu o terminach zawartych w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. Nasz odcinek załapał się na listę rezerwową. Jednak jak zauważył minister Tchórzewski jest teraz znacznie bardziej zaawansowany niż te priorytetowe. Dlatego nie można zaprzepaścić takiej okazji.
Jeśli wobec tego terminy te zostaną dotrzymane można sądzić, że autostradą z Siedlec do Warszawy pojedziemy w roku 2020 lub 2021. W przypadku utrzymania jednostajnego tempa inwestycji odcinek z Siedlec do granicy ma szansę na realizację w 2025 lub w okolicy tej daty. Okazuje się, że wypowiedź Józefa Oleksego sprzed około 20 lat jest nadal aktualna. Czy oznacza to, że realizowane obecnie inwestycje już dawno zostały wpisane w kalendarz i według niego są prowadzone, a obecnie i wcześniej podawane rewelacje z „nowymi” terminami są tylko elementami gry politycznej? REKLAMA
13
14
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
W ciągu roku niemal każdy dzień ma swojego patrona albo jest komuś lub czemuś poświęcony. W przypadku niektórych nietypowych świąt bardzo trudno określić, co stało za wyborem konkretnej daty i samego obiektu świętowania. Na jakie nietypowe święta możemy liczyć w październiku? TEKST:Marcin Mazurek
Dzień chodzenia bez krawata i inne dziwne dni
1
października
Międzynarodowy Dzień Muzyki
Globalne święto muzyki zostało ustanowione w 1975 roku z inicjatywy amerykańskiego wirtuoza skrzypiec i dyrygenta Yehudiego Menuhina. Z tej okazji odbywa się wiele ciekawych koncertów i wydarzeń muzycznych.
dzieciom i sierotom. Święto jest okazją, by spróbować owsianki w nowej dla siebie odsłonie. W wielu krajach z tej okazji odbywają się imprezy tematyczne, np. mistrzostwa w przyrządzaniu owsianki.
2
11
października
Światowy Dzień Zwierząt Hodowlanych
Święto obchodzone jest w dniu urodzin Mahatmy Gandhiego. Lider indyjskiego ruchu niepodległościowego walczył nie tylko o prawa ludzi, ale i zwierząt. Święto jest okazją do zaprotestowania przeciwko okrutnemu traktowaniu zwierząt hodowlanych.
4
października
Światowy Dzień Uśmiechu
Radosne święto obchodzone w pierwszy piątek października od 1999 roku. Pomysłodawcą tego dnia był Harvey Ball, autor znanego na całym świecie symbolu żółtej uśmiechniętej buzi.
9
października
Międzynarodowy Dzień Pisania Listów
Ta romantyczna i dostojna forma porozumiewania się przegrywa niestety z smsami i mailami.
10
października
Światowy Dzień Owsianki
Światowy Dzień Owsianki to pomysł szkockiej organizacji charytatywnej Mary’s Meals, która pomaga najbiedniejszych
października
Dzień Wychodzenia z Szafy
14
października
Światowy Dzień Normalizacji
Światowy Dzień Normalizacji to okazja, by docenić pracę tysięcy ekspertów z całego świata, tworzących Normy Międzynarodowe.
15
października
Światowy Dzień Mycia Rąk
Wiadomo, że do szaf wchodzą żyrafy, ale co mogliby robić w nich ludzie? Wychodzenie z szafy to niezbyt zręczna kalka anglojęzycznego sformułowania „come out of the closet”, czyli comming outu.
Choć niektórzy mogą szyderczo przypuszczać, że dzień ten zapoczątkował jeden z byłych bohaterów serialu „Klan” – przykładny mąż i ojciec, Ryszard Lubicz.
12
16
października Dzień Bezpiecznego Komputera
To inicjatywa, która ma na celu informowanie o zagrożeniach płynących z sieci oraz promować bezpieczeństwo informatyczne. Dzień Bezpiecznego Komputera zapoczątkowano 12 października 2004 roku. Jego honorowym patronem jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.
13
października
Międzynarodowy Dzień Noszenia Garnituru
Ten elegancki strój dodaje każdemu mężczyźnie plus 10 do prezencji. Warto więc go nosić, bowiem wtedy wszystkie niemal drzwi stoją przed nami otworem.
października
Dzień Szefa
Można go nie lubić, przeklinać pod nosem na jego wymagania i uwagi, ale trzeba uczciwie przyznać: to on zapewnia nam comiesięczną wypłatę. To święto pochodzi z USA, w Polsce nie jest jeszcze zbyt popularne.
19
października
Międzynarodowy Dzień Mediacji
Inicjatorem święta jest amerykańska organizacja Association for Conflict Resolution ze Stanów Zjednoczonych. Święto obchodzono po raz pierwszy w 2005 roku, w Polsce trzy lata później zapoczątkowało je Ministerstwo Sprawiedliwości. Jego celem jest uświadamianie, że spory nie muszą kończyć się na sali sądowej.
20
października
Międzynarodowy Dzień Kontrolera Ruchu Lotniczego
Kontroler Ruchu Lotniczego to chyba jeden z najbardziej odpowiedzialnych zawodów, jakie istnieją. W jego rękach spoczywają losy setek ludzi. Święto jest uhonorowaniem jego pracy, przypomina także powstanie w 1961 roku Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
21
października
Międzynarodowy Dzień odpoczynku od świętowania
Nawet najwięksi imprezowicze muszą kiedyś odpocząć, choćby po to, by zregenerować siły na następną balangę.
22
października Światowy Dzień Osób Jąkających się
Dzień ten, ustanowiony w 1998 roku podczas Światowego Kongresu Osób Jąkających się, ma na celu zwrócenie szczególnej uwagi społeczeństwa na przypadłość, z którą boryka się ponad 60 milionów osób na świecie.
24
października Światowy Dzień Walki z Otyłością
Otyłość to choroba cywilizacyjna, która dotyka coraz więcej osób, także najmłodszych. To druga po paleniu papierosów
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
nr 9 (60) P R O M O C J A
najczęstsza przyczyna występowania poważnych problemów zdrowotnych, w tym nowotworów złośliwych. Światowy Dzień Walki z Otyłością ma na celu podnoszenie świadomości na temat zapobiegania i leczenia tej choroby.
25
października
Światowy Dzień Makaronu
Światowy Dzień Makaronu ustanowiono w 1995 roku z inicjatywy 40 producentów, by pokazać, że jest to produkt spożywany na całym świecie.
28
października
Dzień Odpoczynku dla Zszarganych Nerwów
Nerwy, stres, przekleństwa, niecierpliwość, kłótnie – dziś zapomnij o tym wszystkim.
30
października
Święto Napojów Wyskokowych
Dziś z pewnością trudno będzie sobie odmówić alkoholu. W końcu wino, piwo, wódka stworzona została dla ludzi, by uprzyjemnić nam życie, pozwolić się odstresować. Pamiętajmy tylko żeby nie przesadzić, bo jutrzejszy dzień może już nie być taki wesoły.
31
października Dzień Rozrzutności
Przy ciągłym zaciskaniu pasa łatwo zapomnieć o tym, że każdemu należy się chwila zapomnienia i przyjemności. Dzień Rozrzutności ma zachęcić do chwytania dnia i otworzenia portfela.
Nadszedł czas zmian. Czas ważnych i odważnych decyzji. Czas myślenia o przyszłości i przebudzenia wszystkich Siedlczan. Możemy to zrobić tylko wszyscy razem i wspólnym wysiłkiem.
Krzysztof Chaberski do Siedlczan Drodzy Siedlczanie! Od 11 lat naszym miastem rządzi ten sam człowiek i ta sama partia. Doprowadziło to do życia na kredyt i przejadania wysokich, lokalnych podatków. To zmarnowany czas. Inne miasta przez te lata prężnie się rozwijały korzystając ze strumienia unijnych pieniędzy. Siedlce z trudem o nie występowały. Małe inwestycje nazywano wielkimi sukcesami. Dziś miasto zmierza w stronę pisowskiego skansenu. Nie twierdzę, że jesteśmy miastem w ruinie. Daleko mi bowiem do języka PiS. Siedlce są silne ludźmi – przedsiębiorczymi, pracowitymi i pomysłowymi mieszkańcami! Nasza lokalna społeczność to prawdziwy powód do dumy. To wspaniałe, że możemy żyć w jednym miejscu. Niestety rządzone przez PiS miasto zadłuża się coraz bardziej i tylko „kreatywna” księgowość twierdzi, że jest inaczej. Miasto bawi się za pożyczone pieniądze, tak jakby jutro miało nigdy nie nadejść. Czekają nas dekady stagnacji i demograficznej klęski. Dane z raportów Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają tu żadnych złudzeń – w ciągu najbliższych lat ludność Siedlec skurczy się o ponad 10 tysięcy osób! Młodzi wyjeżdżają szukać swej przyszłości gdzie indziej. I trudno im się dziwić. Pracę za 1500 zł na rękę ciężko uznać za szczyt marzeń. Dziś stoimy w miejscu, w którym musimy odpowiedzieć na ważne pytanie – czy chcemy by nasze miasto się rozwijało, czy też zwijało?
Źródło: www.kalbi.pl REKLAMA
By się rozwijać potrzebujemy wielkich zmian i odważnych decyzji. Drodzy Siedlczanie, Wojciech Kudelski deklaruje start w kolejnych wyborach na prezydenta naszego miasta. Jego prezydentura będzie oznaczała kolejne lata zastoju i zaciągania długów, bo zwyczajnie brak mu pomysłów na rozwój. Co możemy zrobić? Musimy stworzyć z Siedlec ponadregionalne centrum technologiczne, wspierać innowacje społeczne i nowoczesną edukację. Mamy ku temu świetne warunki – możemy powiązać potencjał miasta i naszych szkół z regionem rolniczym. Nie możemy tłamsić młodych ludzi. Oni chcą działać. Chcą się rozwijać i żyć w przyjaznym otoczeniu. Trzeba takie stworzyć. Wspólnie z nimi i dla nich. By to uczynić, musimy zmienić władzę. Dać szansę innym. Dlatego apeluję do wszystkich Siedlczan, jako przewodniczący siedleckiej Platformy Obywatelskiej apeluję także do wszystkich organizacji, w tym do stowarzyszeń i partii politycznych – SLD, Nowoczesnej, PSL, przedstawicieli Bezpartyjnych Siedlec i do innych. Dla dobra miasta i jego mieszkańców wznieśmy się ponad własne ambicje i połączmy siły. Zapraszam do stworzenia zespołu ludzi składającego się z przedstawicieli różnych środowisk, którego zadaniem będzie opracowanie strategii rozwoju miasta i odsunięcie od władzy skompromitowanego środowiska. Czas działać! Krzysztof Chaberski
15
16
nr 9 (60)
MUZEUM ZIEMIAŃSTWA W DĄBROWIE TEKST:Anna Leśniczuk
FOT.:Sławomir Kordaczuk
który przebywał w oddalonym o 5 km Łysowie, jako guwerner. Najmłodszy ich syn Wacław był niepełnosprawny, w związku z tym zamieszkiwał przy rodzicach. Najprawdopodobniej po usamodzielnieniu się dzieci Jakub i Rozalia Dobrzyńscy przenieśli się do dworu po 1866 roku, po śmierci Franciszka Dobrzyńskiego – stryja Jakuba. Murowany dwór w Duplewicach oraz otaczające go dobra odziedziczył najstarszy syn Chwalisław. Majątek w rękach Dobrzyńskich pozostawał do początku XX wieku. W 1907 roku jako właściciel dóbr duplewickich występuje zięć Jakuba i Rozalii - Michał Faytt. Nie wiemy czy kupił je jeszcze za życia żony.
Małżeństwo Jakuba i Rozalii Dobrzyńskich zajmowało się prowadzeniem majątku. Z małżeństwa tego przyszły na świat dzieci: Maria Mirosława, Adela Antonina, Aniela, Natalia, Chwalisław oraz Wacław. Dwie ostatnie córki, Aniela i Natalia, stały się bohaterkami dzienników Stefana Żeromskiego,
Pojawiła się wówczas nowa nazwa majątku: Natolin od imienia małżonki - Natalii z Dobrzyńskich, która zmarła w 1907 roku i jest pochowana na cmentarzu parafialnym w Niemojkach. W 1909 roku córki Natalii sprzedały Natolin Pawłowi Bujalskiemu. W 1911 roku majątek Natolin zakupiło niespokrewnione
z Dobrzyńskimi i Fayttami małżeństwo Zofia i Ignacy Fonbergowie. Zofia była córką wybitnego ziemianina Tymoteusza Łuniewskiego. Fonbergowie mieli czworo dzieci - 3 córki: Marię, Annę i Elżbietę oraz syna Zygmunta. Natolin liczył wówczas 400 hektarów gruntów rolnych oraz 100 hektarów lasu. Właściciele starali się prowadzić zróżnicowana gospodarkę. Hodowali bydło, uprawiali zboża, posiadali 4 sztuczne stawy zarybiane karpiem. Przy zespole dworsko -parkowym mieli 5 hektarowy sad z drzewostanem wiśni, czereśni, jabłoni i gruszy. Hektar był przeznaczony pod uprawę warzyw i krzewów owocowych. Ignacy Fonberg sukcesywnie dążył do mechanizacji gospodarstwa. Sprowadzono młockarnię i traktor, a dla oświetlenia dworu zainstalowano małą elektrownię wiatrową. Zajmował się nie tylko majątkiem, aktywnie działał też na rzecz wspólnoty lokalnej. W 1920 roku współtworzył Straż
Obywatelską w Łysowie. Przyczynił się do założenia Banku Spółdzielczego w Łosicach oraz Stowarzyszenia Ziemian Podlaskich. Zofia Fonberg miała zainteresowania artystyczne. W 1925 roku w Warszawie wydano zbiór jej wierszy zatytułowany „Serce błękitnej pogody: poezje”. W czasie II wojny światowej Fonbergowie ukrywali Żydów, jeńców radzieckich zbiegłych z niewoli niemieckiej oraz Polaków poszukiwanych przez gestapo. Wspierali też oddziały partyzanckie AK zaopatrując je w żywność. W 1941 roku w Dąbrowie stacjonowało wojsko niemieckie, a w majątku Natolin artyleria. Po wycofaniu się Niemców w 1944 roku do wsi wkroczyła Armia Czerwona, a w dworze ulokował się sztab odcinka frontu. NKWD aresztowało Ignacego Fonberga. Ziemianin spędził w siedleckim więzieniu półtora roku. W tym czasie majątek rozparcelowano i nakazano rodzinie opuszczenie go. Krótko
FOT.:S Kordaczuk
W
tym miesiącu mijają 2 lata od urocz ystego otwarcia Muzeum Ziemiaństwa we wsi Dąbrowa, stanowiącego oddział Muzeum Regionalnego w Siedlcach. Do 1930 roku Dąbrowa funkcjonowała jako Duplewice. Pierwsze wzmianki na temat miejscowości pojawiają się już w XV wieku. Była ona wówczas własnością rodziny Grotów h. Rawicz z pobliskich Tokar. W II poł. XIX wieku folwark Duplewice stanowił część dóbr łysowskich, z ośrodkiem w pobliskim Łysowie. Najprawdopodobniej z inicjatywy Jakuba Dobrzyńskiego h. Jelita w 1850 roku powstał murowany, parterowy, późnoklasycyst yczny dwór, a dwa lata później, wybudowano oficynę stylem nawiązującą do dworu.
FOT.:Cezary Cybulski
TEKST:Anna Leśniczuk
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
komunikacyjne ie c y ż a n e w o k t ą maj e n z c y t s y r u t rolne
REKLAMA
po zakończeniu działań wojennych rozproszeniu uległo oryginalne wyposażenie dworu. Od 1945 roku dwór oraz oficyna były użytkowane przez szkołę podstawową i przedszkole. Opuszczone zabytkowe budynki wraz z przylegającym terenem zostały w XXI wieku przekazane gminie Przesmyki, a następnie Samorządowi Mazowieckiemu. Muzeum Ziemiaństwa w Dąbrowie ma na celu przypominać o najlepszych i najchlubniejszych tradycjach ziemiaństwa polskiego, które powojenna władza chciała całkowicie wyrugować ze świadomości społecznej. Dwór to jedna z najbardziej charakterystycznych cech polskiego krajobrazu. Jest to także swoisty symbol polskiej historii i kultury. Po rozbiorach stanowił ostoję tradycji, obyczaju i patriotyzmu. Dąbrowa jest usytuowana we wschodniej części woj. Mazowieckiego (gm. Przesmyki), ok. 140 km od Warszawy. Ze stolicy najłatwiej dojechać drogą krajową nr 2 do Siedlec. Następnie przez Mordy, Przesmyki i Kaliski lub przez Hołublę, Paprotnię i Korczew w kierunku Łosic. Do nawigacji satelitarnej należy wpisać „08-109 Dąbrowa”. Muzeum ziemiaństwa można zwiedzać poza sezonem (październik-kwiecień) od wtorku do soboty w godz. 10:00 - 16:00. W okresie maj-wrzesień czynne jest od wtorku do niedzieli w godz. 10:00 - 16:00, a w piątki do godz. 18:00. Cena biletu normalnego wynosi 7 zł, natomiast ulgowego 3 zł. Honorujemy też Kartę Dużej Rodziny. Dwór dysponuje również 5 pokojami gościnnymi przeznaczonymi dla 11 osób, z których mogą korzystać turyści. Istnieje również możliwość zorganizowania na terenie muzeum ogniska. Na miejscu można zakupić zimne oraz gorące napoje (kawa/herbata). Istnieje możliwość zjedzenia posiłków w oddalonym o 5 km Korczewie. Wnętrza dworskie stanowią piękne tło do sesji fotograficznych oraz filmowych, które można organizować w dworze.
TANIE
OC
U nas za ubezpieczenićie możesz zapłac kartą! Gdzie nas znajdziesz?
GALERIA SIEDLCE, I piętro ul. Piłsudskiego 74, 08-110 Siedlce tel. 504 252 099
18
www.prestizmagazynlokalny.pl
nr 9 (60)
Dziś, kiedy niemal wszystkie parafie rzymskokatolickie włączają się w akcję „Różaniec do granic” warto przypomnieć, że różaniec jest modlitwą od wieków chyba najbardziej znaną i rozpowszechnioną wśród wiernych.
Akcja
Różaniec do granic a historia
W
ar to przypomnieć, że sposób mod litwy pochodzi jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. Za ojczyznę sznurów modlitewnych powszechnie uważa się Azję, a w szczególności Indie. Sznury modlitewne znane są od starożytności i do dzisiaj używane prawie w całym świecie, także w buddyzmie i hinduizmie. W pierwotnym Kościele, przyjął się zwyczaj wielokrotnego powtarzania określonych modlitw. Dla łatwiejszego zapamiętania wyznaczonych pacierzy liczono je najpierw na palcach, a potem
posługiwali się kamykami. Później zaczęto używać sznurków z węzłami lub z nawleczonymi kulkami z drewna. Nazwa różaniec pochodzi od łacińskiego słowa „rosarium”, które oznacza ogród różany. Odmawianie różańca porównywano z dawaniem Matce Bożej róż. Stąd modlitwę tę nazwano wieńcem z róż, czyli różańcem.
Wygląd Różaniec to połączone ze sobą za pomocą sznurków, drucików lub łańcuszków paciorki z drewna, z tworzywa sztucznego. Wyrabia się także
dr Rafał Dmowski Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach
metalowe obrączki różańcowe, często ze srebra, z 10 guzkami lub beleczkami i znakiem krzyżyka. Istnieje też zaprojektowana i opatentowana przez Polaka Karta Różańcowa, czyli Różaniec na karcie plastikowej.
Geneza powstania W średniowieczu kapłani byli zobowiązani do codziennego odmawiania 150 psalmów, natomiast większość braci zakonnych nie potrafiła wówczas czytać i dlatego zamiast 150 psalmów w zakonnicy odmawiali często 150 razy modlitwę „Ojcze nasz”. Z czasem do tej modlitwy zaczęto dodawać modlitwę „Ave Maria”, czyli „Zdrowaś Maryjo” powstałą z cytatów pochodzących z Ewangelii św. Łukasza. Dla ułatwienia w liczeniu używano sznura z nawleczonymi koralikami. Początek dzisiejszej formie różańca nadał błogosławiony Dominik z Prus - mnich z klasztoru Kartuzów w Trewirze nad Mozelą. Do odmawianych „Ave Maria” po raz pierwszy dołączył on rozważania z życia Jezusa. Ułożony przez niego różaniec zawierał więc 50 tajemnic. Różaniec wymyślony przez Dominika stopniowo upowszechniał się w innych klasztorach europejskich. Kolejny dominikanin, błogosławiony Alan de la Roche (14281475), przyczynił się do ustalenia obecnej formy różańca. To on podzielił 150 „zdrowasiek” na dziesiątki, które przeplótł „Modlitwą Pańską”. On też założył pierwsze bractwo różańcowe w Douai w 1470 r. W wieku XVI takie bractwa istniały już we wszystkich krajach, w których istniały klasztory dominikańskie. Wtedy też ostatecznie ustalono do rozważań 15 tajemnic życia Pana Jezusa i Jego Matki, dzieląc je na: 5 radosnych, 5 bolesnych i 5 chwalebnych. FOT.:www.rozaniecdogranic.pl
W XVII w. różaniec wzbogacono o mały krucyfiks. Z czasem dołączono jeszcze paciorki dla 1 „Ojcze nasz” i 3 „Zdrowaś Maryjo”. Modlitwa różańcowa bardzo szybko zyskała aprobatę Kościoła i była traktowana jako oręż przeciw wrogom wiary. Do Polski modlitwę różańcową sprowadził i propagował dominikanin św. Jacek Odrowąż.
„Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maria różańcowa dała nam zwycięstwo”. W XVI wieku papież Pius V, dominikanin wezwał wszystkich katolików do modlitwy różańcowej. 7 października 1571 roku w okolicach Lepanto miała miejsce decydująca bitwa morska, w której starły się ze sobą flota chrześcijańska i turecka. Zwycięstwo w bitwie zatrzymało inwazję muzułmanów na Europę. W dowód wdzięczności Wenecjanie w kaplicy dziękczynnej napisali: „Non virtus, non arma, non duces, sed Mariae Rosiae victores nos fecit” („Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maria różańcowa dała nam zwycięstwo”). Papież Pius V ustanowił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej, natomiast papież Klemens XI po zwycięstwie odniesionym nad Turkami pod Belgradem, w 1716 roku, rozszerzył święto Matki Bożej Różańcowej na cały Kościół. W 1885 roku, papież Leon XIII polecił odmawiać Różaniec przez cały październik. Warto zaznaczyć, że do dnia dzisiejszego powstało ponad dwieście dokumentów papieskich poświęconych różańcowi.
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Choć do wyborów samorządowych pozostał jeszcze rok, niektórzy politycy już podjęli działania mające na celu promowanie siebie na forach publicznych. Państwowa Komisja Wyborcza przypomina: nie można prowadzić kampanii wyborczej przed zarządzeniem wyborów. TEKST:Marcin Mazurek
Nielegalna kampania wyborcza
D
o PKW od jakiegoś czasu docierają informacje o publikowaniu sondaży, akcjach plakatowych i innych działaniach promocyjnych osób, które chcą startować w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Państwowa Komisja Wyborcza przypomina, że zgodnie z Kodeksem wyborczym kampania wyborcza rozpoczyna się w dniu zarządzenia wyborów. Osoba kandydująca w wyborach może natomiast rozpocząć swoją kampanię od dnia przyjęcia przez organ wyborczy zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego. Jak informuje Anna Godzwon z Biura Prasowego PKW, Państwowa Komisja Wyborcza stwierdzała już wielokrotnie i przypomina po raz kolejny, że podejmowanie w okresie poprzedzającym zarządzenie wyborów działań promujących przyszłych kandydatów jest niezgodne z zasadami prowadzenia kampanii wyborczej. - Działania takie naruszają zasadę równości kandydatów i komitetów wyborczych, są sprzeczne z zasadami dobrze pojmowanej kultury politycznej i są powszechnie odbierane jako obejście prawa nie tylko przez osoby promujące się w ten sposób, ale także przez organizacje, z którymi osoby te są formalnie związane – informuje. Państwowa Komisja Wyborcza w wydanym komunikacie zwraca również uwagę, że przedwczesne rozpoczęcie kampanii wyborczej może zostać uznane za naruszenie zasad finansowania kampanii, a w konsekwencji doprowadzić do odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego oraz odpowiedzialności karnej. Każde zgłoszenie naruszenia zasad będzie szczegółowo badane przez PKW. - Państwowa Komisja Wyborcza, zgodnie ze swoimi kompetencjami, dokona oceny takich działań pod kątem przestrzegania zasad prowadzenia i finansowania kampanii przez komitety wyborcze w ramach badania sprawozdań finansowych, składanych przez pełnomocników finansowych komitetów po wyborach samorządowych – czytamy w dokumencie. Takie podejście do prawa i zasad dotyczących wyborów ze strony osób chcących ubiegać się o stanowisko w samorządzie, dyskwalifikuje kandydata w ocenie moralnej. Spryt, którym chce się wykazać, okazuje się omijaniem prawa. Czy takie osoby gwarantują jego przestrzeganie, gdy dostaną się do samorządu? Jest to wątpliwe. Dlatego z jeszcze większą uwagą powinniśmy jako wyborcy śledzić poczynania polityków i kandydatów do rad miejskich i gminnych. Bo polityka nie powinna być miejscem szukania swojego interesu czy kariery i powinna być wolna od osób, które za wszelką cenę chcą zasiadać w fotelach i tylko udawać, że zależy im na kimś innym.
Do zobaczenia w NoveKino Siedlce! NoveKino Siedlce zaprasza na II Ogólnopolski Festiwal Filmów Chrześcijańskich Arka 2017. Festiwal jest dla tych, którzy są ciekawi i którym nie jest wszystko jedno. Dla tych, którzy poszukują prawdy i odpowiedzi na najważniejsze pytania. Wreszcie dla tych, którzy kochają kino i chcą w nim spędzać czas w przekonaniu, że nie był to czas stracony. Po ubiegłorocznym sukcesie frekwencyjnym (pierwsze miejsce wśród ośmiu kin w Polsce) wydarzenie będzie się odbywało we wszystkie soboty i niedziele listopada o godz. 16.00.
Loyola
4 listopada: reż. Paolo Dy,
Dramat historyczny oparty na „Opowieści Pielgrzyma” - autobiografii św. Ignacego z Loyoli, założyciela zakonu jezuitów.
5 listopada: reż. Jon Gunn,
Sprawa Chrystusa
Zrealizowany z rozmachem film biograficzny oparty na prawdziwej historii Lee Strobla, dziennikarza, laureata Nagrody Pulitzera, autora bestsellerowej książki będącej zarówno zapisem jego drobiazgowego śledztwa w sprawie faktów dotyczących Zmartwychwstania, jak i niezwykłym świadectwem nawrócenia i próbą odpowiedzi na pytanie, czym w istocie jest prawdziwa miłość.
11 listopada: reż. Jordan Allott,
Ostatni bastion
Filmowa opowieść o losach społeczności chrześcijańskich - Asyryjczyków, Chaldejczyków, Syriaków - zagrożonych wojną domową i atakami ISIS.
12 listopada:
Gurgacz
reż. Dariusz Walusiak,
Film jest portretem niezwykłego kapłana, który nie wahał się konsekwentnie podążać drogą sumienia w najczarniejszych latach powojennej Polski, drogą, na której czekała go męczeńska śmierć.
18 listopada:
Cisza
reż. Sobo Swobodnik,
Film o tym jak pogodzić potrzebę oddania Bogu z wyzwaniami współczesności?
19 listopada:
Życie brata Rogera
reż. Wspólnota z Taize,
Historia niezwykłej, charyzmatycznej osobowości, gotowej podjąć wyzwanie zjednoczenia chrześcijan, budowania wspólnoty młodych i wspólnoty biednych.
25 listopada:
Ziemia bezdomnych
reż. Marcin Janos Krawczyk,
Historia Ojca Palecznego, zakonnika, który całe życie poświęcił pomocy bezdomnym.
26 listopada: reż. David Naglieri,
Oblicze miłosierdzia
Dokument opowiada o wizjach miłosiernego Boga doświadczanych przez św. Siostrę Faustynę i o roli Jana Pawła II, który rozpowszechnił orędzie o Bożym Miłosierdziu.
NoveKino Siedlce
ul. Wiszniewskiego 4, 08-110 Siedlce tel. 25 640 77 66 REZERWACJA BILETÓW (KASA) tel. 25 640 77 60 REZERWACJA GRUPOWA www.novekino.pl siedlce@novekino.pl
REKLAMA