Magazyn Lokalny Prestiż - Siedlce 09.2015

Page 1

M A G A Z Y N

S I E D L C E

S O K O Ł Ó W

L O K A L N Y

P O D L A S K I

Ł O S I C E

R E K L A M A

Nr 9 (37), WRZESIEŃ 2015 r. Nakład 15 000 szt. ISSN 2299-5781 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

PSZCZELARZ

ZAWÓD NIEGINĄCY FOT. MARCIN MAZUREK

R E K L A M A


R E K L A M A


3 M A G A Z Y N

WSTĘP NIAK Marcin Mazurek

N

o i po wakacjach, choć jak zdążyłem się zorientować, wśród wielu osób sezon urlopowy jeszcze się nie skończył. Upały i susza dały się we znaki chyba wszystkim. Tylko wyjątkowo ciepłolubni mieli powód do zadowolenia. Ale wygląda na to, że wszystko wraca na właściwe tory. I pogoda, i dzieci do szkół i wakacyjne rozleniwienie, które mogło być powodem nieporozumień w pracy. Ale niestety wkraczamy w jesień, która być może w tym roku będzie piękną, złotą polską jesienią. Jednak oznacza mniej słońca, a co za sobą niesie mniej radości i uśmiechu na twarzach mieszkańców naszej szerokości geograficznej. Skoro przyszło nam żyć tu, trzeba sobie z tym jakoś radzić. W Państwa ręce oddajemy kolejny wrześniowy numer miesięcznika PRESTIŻ. Tu jak zwykle nasi czytelnicy znajdą porady, spotkają ciekawych ludzi i dowiedzą się o wyjątkowych rzeczach. W tym wydaniu nie zabrakło tematyki edukacyjnej jak na początek roku szkolnego przystało. By zakończenie wakacji nie było zbyt bolesne, kontynuujemy tematykę urlopową i podróżniczą. O dobre samopoczucie wszystkich opalonych, dbamy podpowiadając jak utrzymać wyjątkowy kolor skóry. Mamy nadzieję, że z PRESTIŻEM w ręku zakończenie letniego sezonu będzie dla Państwa jak najmniej stresujące. Życzymy miłej lektury.

S I E D L C E

S O K O Ł Ó W

L O K A L N Y

P O D L A S K I

Adres Redakcji: ul. Wyszyńskiego 33/51, 08-110 Siedlce e-mail: kontakt@agencjaprestige.com.pl Redaktor Naczelny: Marcin Mazurek kom. 797 709 094 e-mail: marcin@agencjaprestige.com.pl Dyrektor Handlowy: Konrad Czarnocki kom. 797 709 091 e-mail: konrad@agencjaprestige.com.pl Doradcy ds. Sprzedaży: Emilia Trębicka kom. 797 709 092 e-mail: emilia@agencjaprestige.com.pl Grafika i skład: Artur Kościesza kom. 513 979 909 e-mail: artur@agencjaprestige.com.pl Dawid Jaworski kom. 797 709 093 e-mail: dawid@agencjaprestige.com.pl Kinga Mędrzejewska kom. 798 404 161 e-mail: kinga@agencjaprestige.com.pl Współpraca: dr Rafał Dmowski, dr hab. Adam Bobryk, Olga Mędrzejewska, Agnieszka Buczek, Angelika Ratyńska Korekta: Aleksandra Wierzchowska Zdjęcie na okładkę: Marcin Mazurek Druk:

Wydawca:

Nakład: 15 000 egz. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i materiałów promocyjnych, jednocześnie zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów. PRESTIŻ Magazyn Lokalny jest bezpłatny. Sprzedaż magazynu jest zabroniona. Numer konta: Bank PEKAO S.A. o/Siedlce 09 1240 2685 1111 0010 4644 7932

www.facebook.com PrestizMagazynLokalny

www.prestizmagazynlokalny.pl

R E K L A M A

KIERMASZ OBUWIA

GIANNI

ul. Aleksandrowska 18

Siedlce

ATRAKCYJNE CENY

99zł 199zł

Ł O S I C E

R E K L A M A


4

PSZCZELARZ ZAWÓD NIEGINĄCY

Marcin Mazurek

O TYM, ŻE MIÓD JEST ZDROWY, NIE TRZEBA NIKOGO PRZEKONYWAĆ, JEDNAK NIEWIELE OSÓB ZDAJE SOBIE SPRAWĘ Z TEGO, ILE PRACY PSZCZOŁY MUSZĄ WŁOŻYĆ W JEGO PRODUKCJĘ I JAK WYGLĄDA ŻYCIE W ULU. JAK WYGLĄDA PRACA I JAK PRZEBIEGA DZIEŃ PSZCZELARZA. W OSTATNICH LATACH PRZYBYWA PASIEK. UDAŁO SIĘ NAM DOTRZEĆ DO PANA PIOTRA KUNICKIEGO Z MIEJSCOWOŚCI SKRZESZEW, KTÓREGO MIÓD JADŁ NAWET JAN PAWEŁ II.

Z

hodowlą pszczół związany jest od swoich urodzin, jest drugim pokoleniem w rodzinie kontynuującym to zajęcie. Pasieka powstała 2 maja 1963 roku z inicjatywy ojca pana Piotra. Dziś pszczelarz może się pochwalić, że w ślady ojca i dziadka idzie córka, która pszczelarstwem zajęła się na studiach. Choć pszczoły są pracowite, na ilość i jakość miodu znaczny wpływ ma pogoda. Gdy jest zbyt dużo deszczu, miodu będzie mniej; gdy panuje susza, też nie ma co się spodziewać obfitości. Praca przy pasiece nie przypomina pracy rolnika zajmującego się hodowlą innych zwierząt. Pszczoły nie wymagają od pszczelarza tyle ciężkiej pracy co zwierzęta hodowlane, mimo to trzeba pilnować, aby miały odpowiednie warunki do bytowania. – Kiedy jest miodobranie, pszczoły zbierają nektar do ula. Przez noc odparowują wodę i przerabiają nektar na miód. Zadaniem pszczelarza jest wstać jeszcze przed R E K L A M A

pszczołami i zebrać zgromadzony miód, zanim zaczną znosić do ula nowe porcje nektaru. Praca ta trwa mniej więcej od 6 do 8 rano. Potem miód jest już zbyt

FOT. MARCIN MAZUREK

matka. Im dalej od matki, tym zimniej i w czasie zimy pszczoły z zewnętrznych warstw kłębu często marzną i umierają. Po FOT. MARCIN MAZUREK pierwszym wylocie pszczół z ula, pszczelarz sprawdza jego stan wilgotny i może fermentować. Nalei kondycję pszczelej rodziny. Oczyszcza ży też zadbać o to, aby zimą pszczoły ul z martwych pszczół, starając się go miały co jeść. To nie jedyne obowiązki. nie przechłodzić. Pszczoły odbudowują Wczesną wiosną, gdy pszczoły mają komórki i od wiosny gromadzą w nich swój pierwszy oblot zaczyna się okres miód. Pszczelarz wyjmuje ramki pełne wzmożonej pracy. Pszczoły zimują miodu a na ich miejsce wkłada puste, w kłębie, w którego środku znajduje się R E K L A M A


PSZCZOŁY TEŻ JEŻDŻĄ DO PRACY Gdy chce się uzyskać miód np. rzepakowy, a w okolicy nie ma pól z rzepakiem, pszczoły trzeba dowieźć w takie miejsce, gdzie będą mogły zbierać nektar z rzepaku. Potrzebna jest do tego specjalna przyczepa z mobilną pasieką. O odpowiedniej porze należy zawieźć pszczoły na miejsce i o odpowiedniej wrócić do domu.

WSPÓŁPRACA Z INTRUZEM Opisując swoją pracę w pasiece, pan Piotr często mówi, że zabiera pszczołom miód. To oznacza, że pszczoły mają powód do uznania pszczelarza za intruza. – Jestem ukłuty przez pszczoły średnio 2-3 razy dziennie. Jeśli człowiek nie jest uczulony, może przeżyć ukłucie 500 owadów. Poza tym jeśli pracuje się z pszczołami, to zna się ich zwyczaje. Wiosną mają ogromny pęd do pracy, wtedy nie zwracają tak dużej uwagi na pszczelarza, bo priorytetem jest zbieranie świeżego nektaru. Wtedy trzeba wykazać się nieuwagą i pszczołę przydusić, aby ta w obronie własnej użyła żądła. Zupełnie odwrotnie jest późnym latem, kiedy bronią zbiorów zimowych – wyjaśnia. Kiedy pszczoła do nas podlatuje, w żadnym wypadku nie powinniśmy jej odganiać. W ten sposób tylko ją rozdrażniamy. Owad zazwyczaj sam odleci po krótkim czasie.

KAŻDY MIÓD JEST DOBRY O tym, że miód jest zdrowy, wiedzą wszyscy. A czy jakiś rodzaj miodu można uznać za najlepszy? Zdaniem

pszczelarza należy jeść taki miód, który nam najbardziej smakuje. – Miody mają tak szerokie spektrum działania, że w każdym znajdzie się dobroczynne związki. Są różne smaki miodów i nie każdy może nam odpowiadać, moim zdaniem nie należy się zmuszać do jedzenia miodu, który nam nie smakuje – mówi Piotr Kunicki.

ZŁY PRZYKŁAD DLA KOBIET Pewne zachowania pszczół wśród mężczyzn nie budzą sympatii. Chodzi o trutnie, czyli pszczele samce. Jak na samca przystało, truteń służy paniom pszczołom do rozmnażania. Jest to jednak służba czasowa – kiedy minie czas przydatności trutnia, pszczoły wypędzają go z ula, w ten sposób skazując go na śmierć. Zdarzają się przypadki, że samiec nie chce opuszczać ula. Wtedy dochodzi do „rękoczynów” i truteń jest dosłownie wyrzucany na zewnątrz.

PRACA DOCENIONA Piotr Kunicki może pochwalić się kilkoma sukcesami. Aby dobrze wykonywać pracę, która jest zarazem jego pasją, skończył studium pszczelarskie. Efekty przyszły szybko. W konkursie o Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego ze swoimi miodami zajął I miejsce. Jest członkiem Europejskiej Sieci Dziedzictwa Kulinarnego. Miód z jego pasieki znalazł się na liście produktów tradycyjnych jako Miód Nadbużański. Walory miodu z pasieki w Skrzeszewie mógł docenić Jan Paweł II – podczas wizyty w Drohiczynie papieżowi wręczono słój miodu, który trafił potem do Watykanu.

R E K L A M A

R E K L A M A

które pszczoły bardzo szybko zapełniają miodem.


6

POSTAWA OBYWATELSKA

Marcin Mazurek

WIDZĄC POPEŁNIANE WYKROCZENIE CZY PRZESTĘPSTWO, CORAZ CZĘŚCIEJ SIĘGAMY PO TELEFON I INFORMUJEMY POLICJĘ. POLICJANCI Z ZADOWOLENIEM PRZYJMUJĄ TAKĄ POSTAWĘ MIESZKAŃCÓW. CHYBA MINĘŁY JUŻ CZASY, KIEDY INFORMOWANIE POLICJI O CZYMŚ ZŁYM BYŁO TRAKTOWANE PRZEZ WIELU JAK DONOS.

M

ieszkańcy Siedlec bardzo często wykazują obywatelską postawę i pomagają funkcjonariuszom policji w zatrzymywaniu sprawców przestępstw. Ostatni głośny medialnie przypadek to zdarzenie związane z dowozem pizzy, gdy pijany dostawca przywiózł zamówienie na komendę. - Jak wynika z naszych ustaleń, prawdopodobnie klient, któremu ten dostawca wiózł pizzę, użył takiego fortelu i zamówił pizzę na komendę – informuje Jerzy Długosz, rzecznik siedleckiej policji. Innym zdarzeniem było zatrzymanie nietrzeźwej lekarki na drodze krajowej nr 2, gdzie dwóch mieszkańców powiatu siedleckiego zauważyło, że kierowca jadącego przed nimi pojazdu znajduje się najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu; wykorzystując fakt, że samochód zatrzymał się na czerwonych światłach na skrzyżowaniu w okolicach Kotunia, zabrali kluczyki kierującej, a następnie powiadomili o tym policję. Często zdarza się, że w godzinach wieczornych i nocnych dyżurny otrzymuje informacje od mieszkańców, że niepokoi ich zachowanie osób znajdujących się np. na parkingu. Później policyjni wywiadowcy, pełniący służbę po cywilnemu, cywilnymi radiowozami

zjawiają się na miejscu i zatrzymują włamywaczy, którzy próbowali włamać się do samochodów, kraść koła, kołpaki itd. - Takie przypadki zdarzają się bardzo często, co świadczy o tym, że nasze społeczeństwo w coraz większym stopniu okazuje się społeczeństwem obywatelskim. Siedlczanie nie pozostawiają wyłącznie policji kwestii dotyczących bezpieczeństwa, wspólnie z nami czują się odpowiedzialni za bezpieczeństwo w miejscu swojego zamieszkania – mówi rzecznik policji. To brzmi bardzo pozytywnie, zwłaszcza że w dzisiejszych czasach często mówi się, że panuje znieczulica, ludzie patrzą tylko na siebie. - Być może wynika to z tego, że medialnie nagłaśniane są przypadki niewłaściwych społecznych zachowań, które można określić jako znieczulicę. Natomiast tych przypadków, gdy ktoś komuś udziela pomocy, gdy społeczeństwo reaguje, jest znacznie więcej niż tych, w których mamy do czynienia z tzw. znieczulicą – zauważa Jerzy Długosz. Policja prowadzi szereg akcji profilaktycznych, kampanii społecznych. W ramach kampanii „Bezpieczny senior” prowadzone są spotkania z osobami starszymi zamieszkałymi na naszym R E K L A M A

FOT. MARCIN MAZUREK

terenie, dotyczą one między innymi kradzieży metodą „na wnuczka”. - Przez to wiele osób nie daje się oszukać, dlatego że wiedzą już, jak działają przestępcy. To jest wynik współpracy pomiędzy środkami masowego przekazu, policją oraz prowadzonymi przez policję kampaniami społecznymi. I to właśnie przynosi efekty – zauważa rzecznik. Takie spotkania odbywają się w klubach seniora, na terenie gminy i powiatu zajmują się tym sołtysi poszczególnych miejscowości zainspirowani przez policję. - Na takie spotkania może nie przychodzą tłumy, ale jeśli z danej miejscowości przyjdzie 20-25 osób, to już jest dla nas dużo, bo uczestnicy spotkania przekażą informacje tym, którzy nie mogli przyjść, i tak docierają one do większego grona odbiorców. Wtedy społeczna świadomość


7 dotycząca działania sprawców przestępstw jest większa. A oszuści raz podają się za członka rodziny, raz za wnuczka, a teraz zmodyfikowali sposób swojego działania i podają się za funkcjonariuszy policji lub Centralnego Biura Śledczego – dodaje Jerzy Długosz. Przestępcy do swoich oszustw wykorzystują telefony stacjonarne. Większość używa telefonów komórkowych, podczas gdy seniorzy nadal są użytkownikami telefonów stacjonarnych. Jak przestępcy wykorzystują metodę na policjanta? Ktoś dzwoni z telefonu stacjonarnego A na telefon B (ofiary) i przedstawia się jako aspirant Centralnego Biura Śledczego, mówiąc, że prowadzi akcję przeciwko oszustom, którzy wyłudzają pieniądze metodą „na wnuczka”. Żeby „potwierdzić”, że jest funkcjonariuszem, prosi o odłożenie słuchawki telefonu i wykręcenie numeru 997. Wtedy starsza osoba odkłada telefon, przestępca tego nie robi (to sprawdza się tylko przy telefonach stacjonarnych), połączenie nie jest przerywane, oszust oddaje telefon koledze, który potwierdza wcześniejsze informacje. I taka osoba jest pewna, że rozmawia z policjantem. - Warto zaznaczyć, że w ubiegłym roku takich przestępstw mieliśmy około 14, a w tym roku jest ich o połowę mniej. To świadczy o tym, że ludzie nie dają się wpuszczać w maliny – stwierdza policjant.

W wielu przypadkach ludzie chcą zachować anonimowość ze względu na niechęć do uczestniczenia w długich procesach sądowych, rozprawach. Chcą pomóc, ale w sposób anonimowy. W nielicznych środowiskach, które mają konflikt z prawem i kierują się jakimś pseudo kodeksem honorowym, traktowane jest to jako współpraca z policją i odbierane w sposób negatywny. Ale większa część społeczeństwa ostrzega o niebezpieczeństwach. Bezpieczeństwo

to suma zachowań wszystkich podmiotów uczestniczących, czyli społeczeństwa oraz służb odpowiedzialnych za jego zapewnienie. Współpraca między policją a obywatelami z pewnością przyniesie pozytywne efekty. - Ostatnie badania opinii publicznej wskazują, że policja cieszy się bardzo dużym zaufaniem społecznym i jest to jeden z najlepszych wyników w ciągu ostatnich lat – kwituje Jerzy Długosz.

CO ROBIĆ, GDY ZAUWAŻYMY COŚ NIEPOKOJĄCEGO? WYBIERAMY NUMERY ALARMOWE 112 LUB 997, PRZEKAZUJEMY TO, CO NAS NIEPOKOI DYŻURNEMU, WYSŁANY PATROL WYJAŚNI TĘ SYTUACJĘ

MOŻNA SIĘ NIE PRZEDSTAWIAĆ? TAK, MOŻNA TAKIE INFORMACJE PRZEKAZYWAĆ ANONIMOWO. JEDNAK ZDARZAJĄ SIĘ SYTUACJE KIEDY DANE PERSONALNE SĄ KONIECZNE. R E K L A M A

R E K L A M A

AMS CHRÓŚCICKI ul. Brzeska 178, 08-110 Siedlce tel. 25 640 43 70


8

URLOP PO WAKACJACH WAKACJE ZA NAMI, ALE NIE OZNACZA TO, ŻE ZAKOŃCZYŁY SIĘ WYJAZDY URLOPOWE. CORAZ WIĘCEJ OSÓB DECYDUJE SIĘ NA WYPOCZYNEK WE WRZEŚNIU LUB NAWET W PAŹDZIERNIKU. TA OPCJA WYDAJE SIĘ NAJBARDZIEJ ATRAKCYJNA. DLACZEGO?

P

rzede wszystkim jest znacznie taniej. Wczasy czy wycieczki poza sezonem wakacyjnym mogą kosztować o połowę mniej. Nawet najbardziej popularne miejsca oferują atrakcyjne ceny; wyjątkowo tanie są Grecja, Hiszpania czy Chorwacja. Wśród ofert biur podróży można znaleźć propozycję spędzenia tygodnia na Malcie za jedyne 1054 zł, a za 10 dni w Tajlandii można zapłacić 2000 zł – to ceny praktycznie nieosiągalne w sezonie. Oferta jest atrakcyjna nie tylko pod względem finansowym. Temperatury w ciepłych krajach jesienią wahają się w okolicach 25–30 stopni, to nie za gorąco, ale i nie na tyle chłodno, żeby nie poczuć urlopowego odprężenia. Pani Joanna od kilku lat na urlop wybiera się na przełomie września i października. – Dla mnie to idealna pora z kilku względów. Pracuję na stanowisku kierowniczym i ze względu na urlopy podwładnych nie zawsze mogłam wziąć wolne w okresie wakacyjnym. Teraz, kiedy już wszyscy wrócili z wakacji, ja mogę zostawić firmę ze spokojnym sumieniem, bo wiem, że wszystko będzie poprowadzone od początku do końca. Po drugie, w tym czasie w kurortach jest znacznie mniej turystów. Nie ma tłoku na plażach, nie ma tłoku w hotelowych restauracjach, jest ciszej, a to mi pozwala naprawdę R E K L A M A

Marcin Mazurek

dobrze odpocząć. Po trzecie podczas spaceru łatwiej jest wtopić się w miejscową kulturę. Kiedy w knajpach nie ma rozwydrzonych turystów, właściciele restauracji, pubów są mniej nerwowi. Traktują cię jak swojego, wystarczy kilka razy pokazać się w danym miejscu, aby zostać zapamiętanym. A wtedy łatwiej o rabaty czy gratisy od barmanów czy restauratorów. Można też spodziewać się powrotu tradycyjnej kuchni, która siłą rzeczy w jakimś sensie znika z menu na czas wakacji. Turyści nie zawsze są zainteresowani lokalnymi specjałami, a do tego muszą przystosować się chyba wszystkie restauracje – wymienia pani Joanna. Michał i Anna, młode małżeństwo z czwórką dzieci, tylko poza sezonem decydują się na wspólny wyjazd całej rodziny. Tu oprócz korzyści finansowych warunkiem jest jeszcze jeden aspekt. – Kiedy pustoszeją plaże i ulice wakacyjnych centrów wypoczynkowych, jesteśmy w stanie bez stresu ogarnąć

FOT. © DEPOSITPHOTOS

FOT. © DEPOSITPHOTOS

nasze pociechy. Nie chodzi tu tylko o nasz stres, ale także dzieci. Zamiast ciągłego uciszania, pilnowania, aby nie przeszkadzały innym, kiedy wkoło jest w miarę pusto, dzieciaki mogą się wyżyć. Unikamy nerwowych komentarzy, westchnień i spojrzeń innych osób, którym rozbrykana czwórka dzieci w czasie urlopu

może przeszkadzać. Dlatego na wakacje jeździmy po wakacjach. Warto spróbować w przyszłym roku wybrać się na wczasy po sezonie. A może jeszcze w tym roku, o ile ktoś ma wystarczającą liczbę dni urlopu do wykorzystania.

R E K L A M A


R E K L A M A


10

KROKODYL UCZY ROBOTYKI

Olga Mędrzejewska

45 MINUT LEKCJI MOŻE SIĘ DŁUŻYĆ JAK EPOKA LODOWCOWA. WYKŁADY PROWADZONE MONOTONNYM GŁOSEM USYPIAJĄ CIEKAWOŚĆ, ZAMRAŻAJĄ SAMODZIELNE MYŚLENIE I DOCIEKLIWOŚĆ. DOBRA WIADOMOŚĆ NA NOWY ROK SZKOLNY - WCALE NIE MUSI TAK BYĆ! DZIĘKI NIEFORMALNYM METODOM EDUKACJI NAUKA STAJE SIĘ PRZYGODĄ.

B

adania neurobiologów nad pracą mózgu dowodzą, że nie zmusimy nikogo do nauki czegoś, co go (czy też jego mózg) nie interesuje. Jedno z dwojga – albo uczymy tylko tego, co sprawia przyjemność, albo czynimy atrakcyjnym także to, co do tej pory nudziło czy przerażało. Jak? Przez zabawę i zmiany aktywności. Sprzyjają temu tzw. nieformalne metody edukacji. Gra miejska zamiast poznawania nowego miasta z przewodnikiem, popularne planszówki, a nawet domino jako pomoce naukowe w matematyce i historii, warsztaty plastyczne jako zachęta do czytania - to tylko niektóre z nich. Zaabsorbowane zabawą dzieci nie zauważą, jak wiedza sama wchodzi im do głowy. Bo kto będzie podejrzewać, dajmy na to, papierowe biedronki, które trzeba uporządkować na liściach w pary

FOT. © DEPOSITPHOTOS

i trójki, że uczą jednej z zasad matematyki? W szkole definicja liczb parzystych i nieparzystych byłaby jeszcze jedną regułką do wyuczenia na pamięć. Na zajęciach MATEodkrywców staje się wnioskiem samodzielnie wyciągniętym z obserwacji. - Moim celem jest odczarowanie matematyki. Pokazanie, że nie jest taka straszna, jak ją się maluje. Może być ciekawą, fajną zabawą. – tłumaczy Anna Steciuk, prowadząca MATEodkrywców w Łosicach i Siedlcach. Oprócz wpojenia konkretnych umiejętności, takich jak liczenie, logiczne myślenie czy spostrzegawczość, przeprowadzone w nietypowy sposób zajęcia mają przede wszystkim pobudzić wyobraźnię i ciekawość dzieci.

R E K L A M A

Zmusić je do samodzielnego myślenia, kreatywności i podejmowania decyzji, jak w przypadku ćwiczeń z podstaw robotyki – Dzieci w prostym programie kodują zachowanie krokodyla – opowiada Anna. – Za pomocą obrazków decydują np. co ile minut krokodyl kłapnie paszczą. – Aby oprócz przyjemności płynącej z programowania krokodyl przyniósł też rozwój nowych umiejętności, po skończonej zabawie potrzebna jest jeszcze chwila refleksji, rozmowy o tym, co uczestnicy zaobserwowali podczas zajęć, jakie dostrzegli prawidłowości. Pomaga w tym edukator. Inaczej jednak niż na tradycyjnej lekcji jest bardziej partnerem do rozmowy niż nieuznającym R E K L A M A


R E K L A M A

R E K L A M A

dyskusji wykładowcą. Na takich zajęciach nacisk jest położony na aktywność, autoekspresję, kreatywność, indywidualne i grupowe zaangażowanie uczestników. Zajęcia prowadzone są w luźnej atmosferze. Nawet jeśli edukator przychodzi na lekcję do szkoły czy muzeum, uczestnicy zajęć rzadko kiedy siedzą karnie w ławkach. To, co na tradycyjnych lekcjach zazwyczaj jest niedopuszczalne – swobodne przemieszczanie się po klasie, wyrażanie własnych opinii, podważanie utartych prawd – jest dozwolone na zajęciach wykorzystujących metody nieformalne. Chodzi o to, by jak najbardziej zaangażować, zmusić do eksperymentowania w myśl zasady: „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi wziąć udział, a zrozumiem”. Nieformalne metody edukacji stają się coraz bardziej powszechne. Na rynku jest sporo ofert prywatnych szkół językowych proponujących oprócz nauki języka także zajęcia z retoryki. Powstają klubokawiarnie z bogatym programem edukacyjnym dla dzieci. Także w państwowych muzeach i skansenach model lekcji muzealnych zmienia się na bardziej przyjazny. Coraz częściej łączą one krótki wstęp teoretyczno-historyczny z praktycznymi warsztatami np. wycinanki ludowej czy garncarstwa. Na nowinki warsztatowe otwierają się szkoły państwowe, domy kultury i biblioteki, współpracując z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się edukacją pozaformalną. Powstają centra edukacji. Dobrym przykładem takiego miejsca jest Centrum Nauki Kopernik, gdzie zamiast czytać długie i skomplikowane opisy zjawisk przyrodniczych czy procesów chemicznych, sami możemy je wywołać przez przeprowadzenie eksperymentu czy (nie)zwykłe naciśnięcie guzika. Brak tu gablot z napisem: „nie dotykać!”. Przeciwnie, wszystko: od eksponatów po aranżację przestrzeni ma zachęcać do działania, wzbudzać ciekawość zapraszając do stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi: po co? Dlaczego? W jaki sposób? Największym plusem metod nieformalnych jest jednak to, że każdy może je stosować. Wystarczy odrobina wyobraźni, a przede wszystkim czas, aby każdy rodzic przeistoczył się w animatora otwierającego przed dzieckiem fascynujący świat nauki. – Centymetr krawiecki może pomóc w nauce liczenia. Wystarczy, że ze spinacza zrobimy kwiatek albo królika i poprosimy dziecko, by przesuwało go o 5 cm w górę (dodawanie) lub w dół (odejmowanie) – zdradza patenty Anna. – Albo gra „Gdzie schowałam piłkę?”. Dziecko musi odnaleźć ukryty przedmiot, zadając pytania: Czy piłka jest na górze? Po prawej ode mnie? Na zewnątrz? Rodzic może odpowiadać tylko „Tak” albo „Nie”. W ten sposób uczy orientacji w przestrzeni.


12

STUDIOWAĆ KAŻDY MOŻE!

Angelika Ratyńska

MOŻLIWOŚĆ POWROTU DO SZKOŁY OSÓB W ŚREDNIM WIEKU STAJE SIĘ BARDZO MODNA. WYKŁADY, EGZAMINY, SESJA - TO TRUDNIEJSZE CZY ŁATWIEJSZE OD CODZIENNEJ PRACY? SKĄD WZIĄĆ NA TO CZAS I ENERGIĘ?

K

ończąc technikum czy liceum, myślimy o studiowaniu: wybieramy kierunek, miasto i wyczekujemy października. Wydaje się, że to bardzo proste i oczywiste. Zauważmy jednak, że nie wszyscy mieli tak łatwo jak my – nasi rodzice zwykle kończyli szkołę i dalej zaczynali studium albo i nie. Niedawno pojawiła się za to moda na studia starszych roczników. Obecnie coraz częściej mówi się o zainteresowaniu studiami osób w średnim wieku i starszych (Uniwersytet Trzeciego Wieku). Chętnych nie brakuje, z roku na rok jest ich coraz więcej. Podjęcie decyzji o studiowaniu zwykle wiąże się z podwyższeniem swoich kompetencji zawodowych lub wymaganiami pracodawców. Nie brakuje też osób, dla których studiowanie jest zajęciem dodatkowym, pozwalającym nabyć nowe umiejętności, pogłębić wiedzę czy zapoznać nowych ludzi. Pomimo setek innych obowiązków, takich jak praca, dom, dzieci, udaje się im znaleźć czas na naukę. Studiowanie nie jest łatwe, a powrót do uniwersyteckich ław jeszcze kilka lat temu uważany byłby za abstrakcję. Dowiedziono jednak, co warto podkreślić, że uczenie się w późniejszym wieku spowalnia proces starzenia. Realizacja marzeń, nowi ludzie i kontakt z nimi oraz zgłębianie wiedzy – to wszystko pobudza nasz mózg do pracy. – Długo zastanawiałam się nad podjęciem decyzji dotyczącej studiowania, ale zaryzykowałam i uważam, że dobrze zrobiłam. Staram się godzić domowe obowiązki z nauką; moje córki zawsze mnie wspierają i pomagają w zadaniach, których nie jestem w stanie wykonać. Nowością jest dla mnie nauka języka angielskiego, bo nigdy wcześniej nie miałam z nim styczności. To język przyszłości, więc uczę się go z przyjemnością i wielkim zaangażowaniem - dawniej w szkole podstawowym językiem był rosyjski. Studiuję zaocznie, więc zjazdy mam co drugi weekend. Nie tylko zdobyłam nowe umiejętności, lecz także poznałam wyjątkowych ludzi

FOT. © DEPOSITPHOTOS

– podkreśla studentka pielęgniarstwa. Starsi studenci bardziej przykładają się do nauki, są dokładniejsi, sumienniej podchodzą do sesji, egzaminów. Mają już pewien zasób wiedzy, którą zdobywali przez wcześniejsze lata, a teraz wykorzystują ją na studiach. Poza tym wypełniają lukę spowodowaną przez niż demograficzny, dlatego też najczęstszymi kierunkami proponowanymi starszym studentom są humanistyczne oraz społeczne. Uczelnie urozmaicają ofertę edukacyjną, tak aby każdy – bez względu na wiek – znalazł coś dla siebie. – Najczęściej przywoływaną barierą jest wiek i obawa przed tym, co powiedzą inni. Niektórzy zastanawiają się również, jak odnajdą się w takim środowisku. Często przecież zdarza się, że wykładowcy są o wiele młodsi od studentów, nieraz nie wiadomo, jak zachować się w takiej sytuacji. Jednak uważam, że wszystko jest dla ludzi i trzeba podejmować odważne decyzje. Kto wie, jaka będzie przyszłość, może każdy pracodawca będzie oczekiwał od starszych osób wyższego wykształcenia. Lepiej zdobyć dyplom ukończenia studiów teraz, niż martwić się tym później – mówi studentka. Warto dodać, że osoby, które decydują się na studiowanie, bez względu na granicę wiekową podlegają wszelakim przywilejom. Tak samo jak młodsi koledzy mogą starać się o otrzymanie stypendium za dobre wyniki w nauce, mogą także wyjechać za granicę w ramach programu Erasmus+.

R E K L A M A


BEZPŁATNE STUDIA DLA CIEBIE

NA KIERUNKU HISTORIA LICENCJACKIE, MAGISTERSKIE, DOKTORANCKIE Rekrutacja trwa zajęcia w godzinach popołudniowych ostatnie wolne miejsca wykorzystaj szansę na bezpłatne studia

Oferta dla osób czterdziestoletnich „plus” i młodszych

telefon: 25 643 18 47

historia@uph.edu.pl www.ihism.uph.edu.pl


14

CAŁA POLSKA MYJE RĘCE

Angelika Ratyńska

WEDŁUG „JOURNAL OF ENVIRONMENTAL HEALTH” AŻ 95% LUDZI NIE MYJE RĄK W SPOSÓB SKUTECZNY. ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ OSÓB PRZEZNACZA NA TĘ CZYNNOŚĆ JEDYNIE 6 SEKUND, ZAMIAST MINIMALNYCH 20. PRZEZ STAN POLSKICH ŁAZIENEK AŻ 55% OSÓB WCHODZĄCYCH DO TOALETY W MIEJSCU PRACY BOI SIĘ ZARAŻENIA CHOROBAMI. WARTO PODKREŚLIĆ, IŻ 80% INFEKCJI I CHORÓB, KTÓRE NAS DOTYKAJĄ, PRZENOSZONYCH JEST PRZEZ RĘCE. NA CENTYMETRZE KWADRATOWYM SKÓRY DŁONI MOŻE SIĘ ZNAJDOWAĆ AŻ 5 MILIONÓW BAKTERII – TO WIĘCEJ NIŻ JEST MIESZKAŃCÓW WARSZAWY. FOT. © DEPOSITPHOTOS

C

ała Polska Myje Ręce to kampania społeczna odnosząca się do dbania o higienę, przy czym największą uwagę skupia na czystości rąk. Uczestnicy akcji starają się przeciwdziałać problemom związanym z brudnymi dłońmi Polaków. Kampania wystartowała 15 listopada 2014 roku. Data nie jest przypadkowa – to właśnie wtedy obchodzony jest Światowy Dzień Mycia Rąk. Celem akcji jest uświadomienie Polakom,

czym skutkuje brak higieny dłoni. – Nawyk mycia rąk chcemy wpajać już najmłodszym. Współpracujemy ze szkołami i przedszkolami, organizujemy w nich lekcje pokazowe z krótkimi wykładami. Kampania dotarła również do Stanów Zjednoczonych, gdzie jeden z naszych koordynatorów prowadził lekcję pokazową dla dzieci z nowojorskiej Polonii. Jak wyglądają takie zajęcia, można się dowiedzieć, odwiedzając nasz profil na Facebooku i oglądając fotorelacje

R E K L A M A

R E K L A M A


15 z każdych szkolnych odwiedzin, a także na profilu YouTube, gdzie zamieszczamy materiały filmowe – mówi koordynator akcji Karolina Słojewska. Kampania może pochwalić się organizacją własnych eventów. Była obecna na stadionie Legii Warszawa podczas meczu gospodarzy z Cracovią, na Dniach Otwartych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie czy Pikniku Naukowym Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik, który odbył się na Stadionie Narodowym. Na każdym wydarzeniu organizatorzy akcji podkreślają, jak ważne jest mycie rąk. Edukacja odbywała się przez zabawę dedykowaną wszystkim – nie tylko najmłodszym. – Uczestnicy nagradzani byli ręcznie malowanymi kubkami z logiem kampanii, długopisami, vlepkami etc. Takie eventy pozwoliły dotrzeć do setek osób, które mogły się dowiedzieć, jakie konsekwencje niesie zaniedbanie czystości swoich rąk. Akcje wspierają różni ludzie: od licealistów i studentów aż po sportowców i celebrytów. – Mamy za sobą audycje radiową w Czwórce Polskiego Radia, audycję telewizyjną w programie „Pytanie na śniadanie” wydawanym przez Telewizję Polską, artykuł w NaTemat.pl oraz wielu tytułach regionalnych, co świadczy o tym, że nasza kampania podejmuje bardzo ważną tematykę. Jeszcze w sierpniu bieżącego roku ruszy oficjalna strona internetowa kampanii, na której będzie można znaleźć materiały edukacyjne dla dzieci i młodzieży oraz te dedykowane dla nauczycieli i rodziców. Planujemy wziąć udział w jubileuszowym XX. Pikniku Naukowym Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik na Stadionie Narodowym w 2016 roku. Planujemy zorganizować flashmob, do którego scenariusz jest już pisany. Od września rozpoczynamy również tournée po szkołach i przedszkolach, które zgłosiły się do nas z chęcią współpracy – dodaje R E K L A M A

Słojewska. W tym miejscu warto również wspomnieć, że kampania jest akcją społeczną i organizatorzy nie czerpią z niej żadnych korzyści finansowych. W głównej mierze obejmuje ona media społecznościowe,

m.in.: Facebook, Twitter, Instagram, Pinterest, YouTube. Na każdym kanale wstawiane są interesujące treści, zdjęcia, memy czy filmy video związane z myciem rąk.

R E K L A M A

R E K L A M A

R E K L A M A


16

ZAPOMNIANA HISTORIA SIEDLECKICH SZKÓŁ

dr Rafał Dmowski

Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach

1 WRZEŚNIA ROZPOCZYNA SIĘ ROK SZKOLNY. KAŻDY UCZEŃ WIE, GDZIE ZNAJDUJE SIĘ JEGO SZKOŁA. NASI PRZODKOWIE MIELI JEDNAK ZNACZNIE TRUDNIEJ. DWIE SIEDLECKIE SZKOŁY PODCZAS I WOJNY ŚWIATOWEJ FUNKCJONOWAŁY BOWIEM SETKI KILOMETRÓW OD SIEDLEC.

P

odczas I wojny światowej, 26 lipca 1915 r., na skutek postępów armii niemieckiej „ewakuowano” z Siedlec w głąb Rosji przede wszystkim urzędników rosyjskich i polskich wraz z rodzinami, sądy, wszystkie biura, kasy i archiwa urzędowe, kasę oszczędnościową wraz z lokatami mieszkańców miasta, pracowników szpitala pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny (obecnie Szpital Miejski przy ulicy Starowiejskiej), oraz nauczycieli i uczniów z dwóch siedleckich gimnazjów rządowych: męskiego i żeńskiego. Siedleckie Gimnazjum Męskie (Sedleckaja Mużskaja Gimnazija) ewakuowano do Włodzimierza. Tam początkowo funkcjonowało jako szkoła wieczorowa w I Włodzimierskim Gimnazjum Męskim. Co ciekawe, aż do 1 września 1917 r. szkoła zachowała poprzednią nazwę, własne kierownictwo i część dawnego grona pedagogicznego. Przeniesiony z Siedlec personel placówki liczył kilkanaście osób. Liczba uczniów wynosiła około 200. Szkoła podlegała Kuratorium Warszawskiego Okręgu Szkolnego rezydującemu

ARCHIWUM PAŃSTWOWE W SIEDLCACH

wówczas w Moskwie, a sprawującemu nadzór nad placówkami ewakuowanymi z terenów Królestwa Polskiego do Rosji. Siedleckie Gimnazjum Męskie prowadziło popołudniowe zajęcia w gmachu I Włodzimierskiego Gimnazjum Męskiego, korzystało także z pomocy naukowych oraz z biblioteki. Partycypowało w wydatkach na utrzymanie budynku, wyposażeniu sal, w zakupach książek, pomocy naukowych, prenumeracie czasopism i materiałów kancelaryjnych. Po 1 września 1917 r. szkoła istniała nadal, ale pod nową nazwą: II Włodzimierskie Gimnazjum Męskie z dopiskiem w nawiasie: byłe Siedleckie Gimnazjum Męskie, nadal z własną, odrębną dyrekcją i gronem R E K L A M A

ARCHIWUM PAŃSTWOWE W SIEDLCACH

pedagogicznym. Po zmianie nazwy szkoła przeszła spod zarządu Warszawskiego do Moskiewskiego Okręgu Szkolnego. Gimnazjum miało za zadanie umożliwić kontynuację nauki wszystkim uczniom ewakuowanym z Siedlec oraz przyjętym z innych szkół. Wśród nich było wielu Polaków oraz Rosjan o polskich nazwiskach, synów uciekinierów wojennych, zwłaszcza z Siedlec


i Podlasia oraz Rosjan z Włodzimierza, jego najbliższej okolicy i sąsiednich guberni. Do szkoły zgłaszali się Polacy z rodzin z dawna osiedlonych w Rosji. Uczniowie to zwykle synowie zamożnych rodzin: szlachty, urzędników i wojskowych. Niektórzy składali podania o wydanie zaświadczeń ukończenia danej klasy i prosili o poparcie dla uzyskania zezwolenia na powrót do Polski. Natomiast Siedleckie Gimnazjum Żeńskie (Sedleckaja Żenskaja Gimnazija) po ewakuacji znalazło się w Odessie, gdzie działało do 1 września 1917 r. pod swą dawną nazwą. Jan Jędrychowski sądzi, że podobnie jak gimnazjum męskie była to szkoła wieczorowa umieszczona w którejś ze szkół miejscowych. Pod względem finansowym zależało od władz w Odessie, pod względem administracyjno-szkolnym zaś od Kuratorium Okręgu Szkolnego Warszawskiego. Podobnie jak w gimnazjum męskim najwięcej uczennic pochodziło z Siedlec i guberni siedleckiej, ale pobierały tu naukę również dziewczęta z Warszawy i pozostałych guberni Królestwa Polskiego. Przez szkołę przewinęła się także młodzież z Moskwy, Petersburga, krajów bałtyckich, Kaukazu, a nawet z Syberii. Wykorzystano: Jan Jędrychowski, Akta rosyjskich szkół gimnazjalnych w Siedlcach jako źródło do dziejów szkolnictwa, „Prace Archiwalno-Konserwatorskie na Terenie Województwa Siedleckiego”, z. 1, Siedlce 1977, s.78-86.

R E K L A M A

ARCHIWUM PAŃSTWOWE W SIEDLCACH


18

SUSZA

Marcin Mazurek

RZEKI MAJĄ TAK NISKI POZIOM WODY, ŻE ODKRYWAJĄ ZATOPIONE W NICH SKARBY. Z NURTÓW BUGU WYŁONIŁY SIĘ STATEK PAROWY I PRZEPRAWA PRZEZ RZEKĘ. TO Z PEWNOŚCIĄ GRATKA DLA MIŁOŚNIKÓW HISTORII. JEDNAK TO CO JEDNYCH CIESZY DLA DRUGICH JEST ZMARTWIENIEM.

S

kutki suszy z pewnością odczujemy –informuje wojewoda mazowiecki. Od pewnego czasu pracują specjalne komisje terenowe, których zadaniem jest oszacowanie wielkości strat. O stratach mówią już konkretniej rolnicy. Susza dotyka wszystkie uprawy. Mogą być problemy z paszą dla zwierząt oraz z produktami na które czekają konsumenci. Czy grozi nam głód? Na to pytanie jeszcze nikt nie chce odpowiadać . To tak jak wróżyć z fusów – mówi jeden z rolników z gminy Siedlce. – Dziś martwimy się o to czym nakarmimy zwierzęta. Jeśli nie będzie paszy, nie będzie mleka i pewnie kilka krów trzeba będzie sprzedać – dodaje. Najbardziej zagrożone są zboża jare, ozime i strączkowe. Dużo szkód powstało w gospodarstwa rolnych, które uprawiają pszenicę, żyto i owies. Straty występują także w gospodarstwach rolnych, specjalizujących się w produkcji zbóż jarych i ziemniaków. Poważnie ucierpiały również łąki i pastwiska. Chyba zasadnym jest, że niebawem możemy spodziewać się wzrostu cen. Jednak kłopoty rolników to nie tylko brak deszczu. Pożary, które rozprzestrzeniają się bardzo dynamicznie, mogą spowodować utratę wszystkiego nawet zabudowań. Wilgotność ścioły jest taka sama jak wilgotność kartki papieru, więc sytuacja jest trudna.

O tym świadczą statystyki PSP w Siedlcach. – Tylko w sierpniu odnotowaliśmy blisko 300 pożarów – informuje mł. bryg. Paweł Kulicki, oficer prasowy PSP w Siedlcach. – W tym roku te pożary przybierały wyjątkowo gwałtowny charakter i zasięgiem obejmowały znaczne powierzchnie. W okolicach miejscowości Przywory i Łupiny, pożar strawił 150 ha rżyska i 1 ha lasu. Z ogniem walczyło 20 zastępów strażaków. Walka była intensywna bo bezpośrednio zagrożony były zabudowania, pod które podchodziły już płomienie – informuje rzecznik PSP. Dużą pomocą okazali się mieszkańcy najbliższej okolicy, którzy słuchając apeli strażaków, prewencyjnie wykonali kilka przecinek, naturalnych barier dla płomieni. Także w czasie akcji gaśniczej rolnicy wykonywali pasy pozbawione roślinności i czegokolwiek co mogło by posłużyć przemieszczaniu się ognia. Wspomniana akcja wymagała bohaterskich postaw od rolników i od strażaków, bo jak mówi Paweł Kulicki, pożar wyglądał bardzo groźnie. – W momencie jak ogień zaczyna obejmować jakieś drzewka czy wysoką trawę i jeśli jest potęgowany wiatrem, a taką sytuację mieliśmy, to wymaga odwagi od ludzi zaangażowanych w akcję gaśniczą – mówi strażak. Strażacy cały czas prowadzą akcje informacyjne i prewencyjne. Jednak

R E K L A M A

FOT. MARCIN MAZUREK

w ostatnim czasie zyskały one na ważności. – Cały czas można przyjść do nas, nie tylko jako grupa zorganizowana czy wycieczka i spotkać się ze strażakami. Można zobaczyć sprzęt, posłuchać czy nawet zobaczyć jak wygląda praca strażaka. Każdy z nas ma historie, które są warte opowiedzenia ku przestrodze. Oczywiście przekazujemy informacje, które są ważne w codziennym życiu – mówi rzecznik. Strażacy przestrzegają przed zachowaniami nieodpowiedzialnymi w lasach. – Bezwzględnie nie można używać otwartego ognia. Papierosy, zapałki, zapalniczki są zakazane. Kategorycznie nie można wyrzucać niedopałków przez okna samochodów. To może spowodować pożar, w wyniku którego narazimy kogoś na straty materialne a nawet na utratę zdrowia lub życia – przestrzega Paweł Kulicki. Aby zminimalizować straty wywołane przez suszę wszyscy muszą włączyć myślenie i zachowywać się odpowiedzialnie. Robimy to przecież dla siebie.


19

SZKOŁA MOŻE BYĆ FAJNA KIEDY ZAPYTAMY MŁODZIEŻ, CZY LUBI SWOJĄ SZKOŁĘ, OD WIĘKSZOŚCI ANKIETOWANYCH USŁYSZYMY JEDNOZNACZNĄ ODPOWIEDŹ: „NIE LUBIĘ”. WŚRÓD TYCH NEGATYWNYCH ODPOWIEDZI SĄ TAKIE WYGŁASZANE POD PUBLICZKĘ. BO CZY NAUKA NAPRAWDĘ NIE JEST FAJNA? JAK WIĘC WIDZĄ UCZNIOWIE SZKOŁĘ, DO KTÓREJ Z CHĘCIĄ BY CHODZILI?

Z

tym pytaniem zwróciliśmy się do kilkunastu uczniów siedleckich szkół. Zanim jednak oddamy głos młodzieży, niech wypowiedzą się fachowcy. – To, jak szkoła jest postrzegana przez uczniów, zależy od wielu czynników. Jako pierwsi szkołę dzieciom pokazują rodzice, to oni mówią im, jak jest w podstawówce i to oni kształtują jej pierwszy obraz. Niestety zdarza się tak, że rodzice czy ktoś z rodziny straszy dziecko „zobaczysz, pójdziesz do szkoły, tam cię nauczą”. To stwierdzenie może wzbudzić w dziecku różne negatywne uczucia, nawet lęk przed szkołą – mówi pani Emilia wieloletnia nauczycielka. – Dla ucznia wystarczającym stresem jest zmiana środowiska, pojawienie się nowych obowiązków, a gdy jeszcze dodamy do tego straszenie szkołą, to jak młodzież ma o niej mówić? – pyta retorycznie. Kolejnym katalizatorem stresu zdaniem

pani Emilii może być nauczyciel. – Pierwszy kontakt dziecka z nauczycielem jest niezwykle ważny. Wtedy pedagog powinien zrobić wszystko, aby jak najszybciej i najskuteczniej zmienić błędne postrzeganie szkoły. Należy pamiętać, że sami odpowiadamy za to, jak jesteśmy postrzegani jako nauczyciele. Nie bójmy się uśmiechnąć do ucznia, zapytać, czy wszystko w porządku, kiedy widzimy, że coś jest nie tak. Zwykłe ludzkie zachowania pomogą w relacjach uczeń – szkoła. Zawsze namawiam kolegów po fachu, żeby nie starali się być tylko świetnymi nauczycielami lecz także wspaniałymi powiernikami, bratnimi duszami. Oczywiście nie kumplami, bo jednak musi być jakaś granica – wyjaśnia nauczycielka. Postawa nauczyciela może zmienić nastawienie do szkoły każdego ucznia, także tego, który nie jest pierwszakiem albo nowym w środowisku. To delikatne kwestie, bardzo łatwo zepsuć relacje budowane przez dłuższy czas. - Do młodzieży trudno dotrzeć, ale jak będziesz sobą, uczniowie nie wyczują gry i pozerstwa, to dobrze pójdzie. Rozmowa, uśmiech, szczerość – i już! – tłumaczy pani Emilia. Jak więc postrzegają szkołę uczniowie? – Wiem, że nauka jest ważna, bo trzeba się kształcić, żeby mieć pracę, ale nauczyciele często robią tylko to, co muszą, czyli realizują program i nic innego – mówi jeden z uczniów. Szkoła jest fajna, ponieważ fajni są w niej ludzie. To właśnie znajomi decydują o tym, czy

Marcin Mazurek

FOT. © DEPOSITPHOTOS

czujemy się gdzieś dobrze. Jeśli mamy po co wracać, nauczyciele są wobec nas fair i mamy tutaj świetnych znajomych, to znaczy, że szkoła może być fajna – mówią inni. I jeszcze jeden głos: Szkoła może być fajna, ponieważ to właśnie tutaj zawieramy przyjaźnie na całe życie. Ważna jest też dobra atmosfera, którą zawdzięczamy przebywającym tutaj ludziom. Na postrzeganie szkoły mają wpływ i uczniowie, i ich rodzice, i nauczyciele. Na szczęście coraz więcej placówek dba o to, żeby szkoła była nie tylko przyjazna uczniom, lecz także inspirująca i motywująca. Dzieje się tak dzięki ścisłej współpracy trzech podmiotów: uczniów, rodziców i nauczycieli.

R E K L A M A

UBEZPIECZENIA KOMUNIKACYJNE

OC tańsze nawet do 50%

Nie bój się zmian! Wybierz tańsze

SIEDLCE, Piłsudskiego 10 | tel. 25 644 70 29, kom. 509 777 927 SIEDLCE, Starowiejska 12 | tel. 25 631 16 22, kom. 512 660 960 SOKOŁÓW PODLASKI Wilczyńskiego 3 | tel. 25 781 21 15, kom. 509 952 161

ADAMCZUK SERWIS FINANSOWY


20

CZY CZEKAJĄ NAS CHUDE LATA?

Marcin Mazurek

AQUAPARK, STADION, OCZYSZCZALNIA ŚCIEKÓW, MIESZKANIA KOMUNALNE - TO NIEKTÓRE Z INWESTYCJI POCZYNIONYCH PRZEZ SIEDLECKI MAGISTRAT W OSTATNICH LATACH. CZY W KOLEJNYCH MOŻEMY SPODZIEWAĆ SIĘ PODOBNYCH?

S

iedlczanie z chęcią korzystają z możliwości rekreacji, które daje siedlecki aquapark. Gdyby Pogoń mogła grać na nowym stadionie, kibiców z pewnością by nie zabrakło. Nie trzeba długo szukać dowodów na to, że dotychczasowe działania władz miasta spotykają się z aprobatą mieszkańców. Czy wobec tego możemy spodziewać się dalszych realizacji zapowiadanych i nowych inwestycji? W cieniu zarzutów i informacji o trudnej sytuacji finansowej Siedlec można sądzić, że rozpoczyna się czas bez inwestycji. Owszem, miasto ma plany. Trwają prace przy powstaniu tunelu pod torami, co prawda na razie wykonywana jest część robót, za które odpowiedzialna jest kolej. Władze Siedlec w planach mają także wybudowanie trzeciego etapu obwodnicy miasta, a także centrum przesiadkowego w okolicy dworca PKP. Na to wszystko trzeba mieć pieniądze. Czy miasto je ma? Od ostatnich wyborów samorządowych co jakiś czas słyszy się, że Siedlce stoją na krawędzi bankructwa – taką opinią dzieli się z mieszkańcami będący w opozycji radny Andrzej Sitnik. Z drugiej strony mieszkańcy dostają sygnały, że nie jest źle, a wręcz przeciwnie, są powody do dumy. Czy oprócz słów istnieją inne przesłanki świadczące o tym, która ze stron ma rację? - Bez inwestycji nie ma rozwoju – mówi Paweł Mazurkiewicz, rzecznik prasowy siedleckiego ratusza. – Inwestowanie to strategia Siedlec, która się sprawdziła – dodaje. Zdaniem rzecznika najważniejsze jest, aby różne przedsięwzięcia tworzyły spójną wizję rozwoju. - Ponad miliard złotych w ciągu ostatnich ośmiu lat na inwestycje w mieście to zupełnie nowa jakość oferty kulturalnej, edukacyjnej i sportowej, poziomu usług komunalnych, rozwoju infrastruktury drogowej. Inwestycje przyczyniły się również do powstania nowych miejsc pracy i znaczącego spadku bezrobocia, które na koniec maja wyniosło 8,5 %. – To jeszcze nie koniec – mówi Mazurkiewicz. – Tylko w tym roku oddana została nowa siedziba Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego, zakończył się remont ul.

FOT. MARCIN MAZUREK

Janowskiej, a ciąg ulic Spokojna–Tetmajera zyskał nowy asfalt. Trwa budowa dwóch bloków komunalnych przy ul. Geodetów. Pamiętajmy również o rzeczach mniejszych, jak zjeżdżalnia linowa nad siedleckim zalewem, dwa boiska do siatkówki plażowej przy ul. Prusa czy bieżących remontach i doposażeniu siedleckich szkół. To także są ważne wydatki. Przed miastem kluczowe zadania drogowe. Remont wiaduktu na ul. Warszawskiej. Wykonane są już skrzynie pod tunel na przedłużeniu ulicy Kilińskiego, która połączy się z ulicą Składową. Mamy gotowy projekt trzeciego etapu obwodnicy. W planach jest też budowa dużego parkingu w okolicach dworca PKP, który będzie częścią zintegrowanego węzła przesiadkowego – mówi Paweł Mazurkiewicz. Czy miasto ma pieniądze na realizację tych trzech przedsięwzięć? - Czekamy na finansowanie w ramach RIT, czyli Regionalnych Inwestycji Terytorialnych. Siedlce wraz z partnerami regionalnymi jako pierwsze złożyły odpowiednie dokumenty. Pierwsze środki i konkursy powinny pojawić się jesienią. Realizacja trzech głównych inwestycji infrastruktury drogowej to kluczowa sprawa – mówi rzecznik. Jeśli by tak się stało, to pierwsze przetargi na wykonanie inwestycji będą ogłaszane w przyszłym roku. Paweł Mazurkiewicz przypomina, że moment, kiedy na plac budowy wjeżdżają maszyny, to nie początek inwestycji. To jej finał. Inwestycja rozpoczyna się od koncepcji, pomysłu, przekonania Rady Miasta, żmudnego procesu projektowania, zapewnienia finansowania, ogłoszenia przetargu i dopiero na końcu wykonania.

R E K L A M A


FABRYKI BEZROBOTNYCH MAGISTRÓW – TAK O WYŻSZYCH UCZELNIACH CORAZ CZĘŚCIEJ MÓWIĄ ICH ABSOLWENCI, KTÓRZY NIE MOGĄ ZNALEŹĆ PRACY. GDZIE LEŻY PROBLEM? CZY SYSTEM NAUCZANIA JEST WADLIWY CZY MOŻE STUDENCI ZBYT POCHOPNIE WYBIERAJĄ KIERUNKI STUDIÓW?

P

aradoksalnie dyplom wyższej uczelni daje większą szansę znalezienia pracy. Dla pracodawców jest on gwarantem wiedzy niezbędnej do podjęcia pracy w danym przedsiębiorstwie. Czym się więc kierować przy wyborze studiów? Z pewnością wszystkim studentom i kandydatom na studia znane jest hasło „kierunek przyszłościowy”. Co ono oznacza? Przede wszystkim perspektywę dobrze płatnej pracy. Niestety nie zawsze musi to się pokrywać z zainteresowaniami studenta. Niektórzy są w stanie pokonać tę barierę i poświęcić się studiowaniu czegoś, co nie do końca lubią. Dlatego dużą popularnością cieszą się kierunki związane z informatyką i grafiką komputerową, mechaniką i robotyką. Od pewnego czasu można zauważyć wzrost zainteresowania kryminalistyką. Zanim jednak dokona się wyboru, warto dowiedzieć się więcej. Najbardziej wiarygodnym źródłem wiedzy o studiach są oczywiście studenci i absolwenci. To najlepszy sposób zweryfikowania różnych opinii i rozwiania wątpliwości. To co znajdziemy w Internecie, daje tylko ogólny zarys informacji

istotnych dla kandydata. To właśnie od studentów i absolwentów dowiemy się, że studia to za mało, by znaleźć satysfakcjonującą pracę. Krzysztof skończył studia 5 lat temu, dziś z chęcią podpowiada młodszym kolegom, jak zadbać o dobry start na rynku pracy. - Same studia nikomu już nie wystarczą, bez względu na to, jaki by to nie był wspaniały kierunek. Sam skończyłem dobry kierunek na jednej z najlepszych uczelni w Polsce, ale gdyby nie zajęcia dodatkowe, takie jak koło naukowe, praktyki czy inne tego typu, to na pewno nie zapewniłbym sobie takich możliwości, jakie miałem – mówi Krzysztof. Kamila studiuje obecnie w Gdańsku, zachęca do poświęcenia czasu na praktyki - polecam Letnie Praktyki Badawcze. Można nauczyć się naprawdę ciekawych rzeczy, z których mało kto na innych praktykach cię przeszkoli, a które bardzo się przydają w każdej pracy - np. umiejętności prezentacji – zauważa. Ostatnim etapem zdobywania rynku pracy jest dobrze przygotowane CV i list motywacyjny. Należy pamiętać o tym, że informacje zawarte w CV muszą być czytelne i ułożone chronologicznie. Wpisując daty zatrudnienia w innych firmach, pamiętajmy, aby podać nie tylko rok, bo dla przyszłego pracodawcy ważną informacją jest to, czy ktoś pracował gdzieś 12 miesięcy, czy 3. Oczywiście na początku drogi zawodowej CV może być dość krótkie, specjaliści przestrzegają przed wydłużaniem CV o zbędne informacje. W liście motywacyjnym należy unikać pisania zbyt długich zdań i tzw. wodolejstwa. Ostatecznie przygotowanie młodego człowieka do startu w nowe życie zweryfikuje rynek pracy. R E K L A M A

CHCESZ OSZCZĘDZIĆ CZAS I PIENIĄDZE NA:

1 Grzanie ciepłej wody użytkowej kup

KOLEKTORY SŁONECZNE!

+

DOTACJA !!!

Promocyjne zestawy

R E K L A M A

NIE TYLKO DLA WIEDZY

Marcin Mazurek

2

Ogrzewaniu domu kup

POMPĘ CIEPŁA

3

Prąd kup

z DOTACJĄ

20%

z DOTACJĄ

40% ZESTAW FOTOWOLTAICZNY tel. 534 077 077 ul. Rynkowa 10, 08-110 Siedlce tel. 25 740 55 80

www.ekosed.pl


22

JAK UTRZYMAĆ WAKACYJNĄ OPALENIZNĘ? POWOLI ŻEGNAMY LATO. WRACAMY Z WAKACJI Z PIĘKNĄ, BRĄZOWĄ OPALENIZNĄ. JEŚLI ZADBAMY O SKÓRĘ W ODPOWIEDNI SPOSÓB, BĘDZIEMY SIĘ NIĄ CIESZYĆ RÓWNIEŻ JESIENIĄ I ZIMĄ. JAKĄ DIETĘ STOSOWAĆ I JAKICH KOSMETYKÓW UŻYWAĆ BY ZŁOCISTY KOLOR SKÓRY UTRZYMAŁ SIĘ JAK NAJDŁUŻEJ?

O

trwałości opalenizny decyduje przede wszystkim sposób opalania. Często próbujemy jak najszybciej uzyskać czekoladowy odcień skóry popełniając przy tym błąd, stosując kosmetyki do opalania o niskim filtrze lub nie stosując ich wcale. A prawda jest taka, że im dłużej staramy się uzyskać opaleniznę, tym jest ona trwalsza. Dlatego należy stosować balsamy, kremy i olejki z odpowiednimi filtrami, ponieważ nie tylko pozwolą uniknąć poparzeń, ale pomogą też zachować opaleniznę na dłużej. Aby jak najdłużej cieszyć się piękną, opaloną skórą należy wykonać delikatny peeling. Opalenizna nie tkwi w naskórku tylko w głębszych warstwach skóry, dlatego nie obawiajmy się, że ‘zetrzemy’ ją peelingiem. Usunięcie zrogowaciałych komórek naskórka sprawi, że będzie ona bardziej podkreślona i widoczna.

Ponadto dzięki peelingowi ciało będzie podatne na działanie kosmetyków pielęgnacyjnych dostarczanych skórze w celu nawilżenia. Nie ma lepszego sposobu na utrzymanie odpowiedniej kondycji skóry niż jej nawadnianie. Opalenizna nie trzyma się suchej skóry. Im mocniej jest nawilżona i natłuszczona, tym mniej się łuszczy i nie traci brązowego koloru. W tym celu należy stosować kosmetyki odżywcze z gliceryną, mocznikiem, olejem z pestek winogron lub oliwą z oliwek. Oprócz tego można stosować lekkie balsamy brązujące, które delikatnie barwią skórę i podkreślają opalony odcień skóry. Natomiast bezwzględnie należy wystrzegać się kosmetyków z kwasami owocowymi, a więc maseczki z ogórka, cytryny czy truskawek idą na razie w odstawkę. O nich musimy zapomnieć, jeśli chcemy mieć śniadą cerę. R E K L A M A

R E K L A M A

FOT. © DEPOSITPHOTOS

Agnieszka Buczek


23 T E K S T

W celu przedłużenia trwałości opalenizny, należy spożywać produkty zawierające witaminy A i E, dania zawierające tłuszcze rybne, omega 3 oraz witaminę D. Taka dieta powinna być bogata także w beta - karoten, który nie tylko pomaga utrwalać opaleniznę, ale też przyspiesza jej powstawanie. Dlatego warto wzbogacić o niego swoją dietę jeszcze przed urlopem. Beta - karoten znajdziemy w dyni, marchewce, szpinaku, sałacie, pomidorach, brokułach, melonach i czerwonej papryce. Można także stosować beta-karoten w kapsułkach. W celu nawodnienia skóry trzeba wypijać codziennie ok 2 litrów płynów. Najlepsza będzie woda, ale równie dobry efekt osiągniemy pijąc świeżo wyciskane soki owocowe i warzywne z żółtych, pomarańczowych i czerwonych warzyw i owoców. Sok marchewkowy poprawia koloryt skóry, więc będzie bardzo dobrze wspomagał utrzymanie opalenizny. Soki owocowe i warzywne są bardzo bogate w przeciwutleniacze a to znaczy, że będą zapobiegać starzeniu się skóry. Aby utrzymać brązowy kolor skóry należy przede wszystkim zrezygnować z używania tego, co go osłabia, czyli długie i gorące kąpiele zastępujemy szybkim i letnim prysznicem. Gorąca kąpiel rozmiękcza naskórek i usuwa go, a wraz z nim znika nasza opalenizna. R E K L A M A

S P O N S O R O W A N Y .

MAGDALENA DANIEL NIE CHCĘ SIĘ BAĆ W ŻYCIU BAŁA SIĘ DWA RAZY. PO RAZ PIERWSZY, KIEDY UŚWIADOMIŁA SOBIE, ŻE OSIĄGNĘŁA JUŻ WSZYSTKO – I PRYWATNIE, I ZAWODOWO. POJAWIŁA SIĘ OBAWA, ŻE TO JUŻ KONIEC WYZWAŃ I CZAS NA STAROŚĆ. DRUGI RAZ PRZESTRASZYŁA SIĘ TEGO, CO DZIEJE SIĘ WE WSPÓŁCZESNEJ POLITYCE. JAK SAMA MÓWI, NAWET PERSPEKTYWA CHOROBY NOWOTWOROWEJ NIE SPOWODOWAŁA TAKIEGO LĘKU. LĘK PRZERODZIŁ SIĘ W NADZIEJĘ, KIEDY NA HORYZONCIE POJAWIŁA SIĘ FORMACJA NOWOCZESNA.PL

- To, co do mnie przemówiło, to uproszczenie i uporządkowanie wielu rzeczy. Można to wszystko ująć bardzo krótko: najpierw chleb, a później igrzyska – mówi Magdalena Daniel. Na wiele problemów jest proste rozwiązanie, tylko trzeba chcieć z niego skorzystać. – Chcemy, aby w Polsce rodziło się więcej dzieci. Jeżeli nie zmienimy kodeksu pracy tak, żeby na myśl o dziecku zarówno pracownik jak i pracodawca się nie bali, to nic się nie zmieni. Dziś pracownik, który chce mieć dzieci, boi się o pracę, z kolei pracodawca martwi się, że zabraknie mu pracownika. Kodeks pracy musi być elastyczny. Warunki takie same dla wszystkich – mówi Magdalena Daniel. Kolejne problemy opieki zdrowotnej to kolejki, stały brak pieniędzy i personelu, traktowanie szpitali jak fabryki gwoździ. Założenie jest takie, że każda jednostka opieki zdrowotnej musi się bilansować (czytaj: przynosić dochody), podczas gdy szeroką ręką dofinansowuje się instytucje z założenia mające przynosić dochód. Pozwólmy znów lekarzom leczyć, a nie liczyć. Pacjent musi pozostać pacjentem, a nie nośnikiem punktów NFZ. Umożliwienie konkurencji innych firm ubezpieczeniowych niż NFZ wprowadzi zdrową konkurencję miedzy ubezpieczycielami i zwiększy dostępność, a także wymusi prawidłową szeroko pojętą profilaktykę – firmie będzie się opłacało wcześnie wyławiać choroby, bo ich leczenie będzie tańsze i skuteczniejsze. Podobnie sytuacja rysuje się w kwestii podatków. Zdaniem Magdaleny Danie zamiast kilku różnych stawek powinien być jeden podatek VAT o wysokości 18%. – Oczywiście wiąże się to z tym, że o 10 % zdrożeje chleb, ale w porównaniu z ceną chleba to jest niewielka kwota. 18 % VAT na prąd, wodę i inne opłaty z 23 %, to będzie raptem 5 % mniej, ale kwotowo dla obywatela dużo mniej do zapłaty. Rachunek jest prosty. I takich prostych rozwiązań, które nie dość, że ułatwią ludziom życie, to będą dla nich korzystne finansowo chcę się domagać – stwierdza Magdalena Daniel, jednocześnie zachęcając do kontaktu wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek pytania.


24

CZY HISTORIA JEST NAUCZYCIELKĄ ŻYCIA?

dr hab. Adam Bobryk

N

a przestrzeni lat obserwujemy zmienność wartości historycznych. Są one w znaczącym stopniu kształtowane nie tyle przez uwarunkowania danego mementu dziejowego do którego się odnoszą, a bardziej potrzebami formułowanymi przez potomnych. To wpływa na kryteria stosowanych ocen. Są one kulturowo uwarunkowane określając co jest korzystne i pożądane w danej rzeczywistości. Oddziaływają również na sferę działań spontanicznych. Wytwory doświadczeń zbiorowych mają istotne znaczenie w procesie socjalizacji. Kształtują koncepcje emocjonalno-symboliczne wyznaczając kierunki aktywności społecznej, a także indywidualnej. Fakty historyczne, a bardziej ich interpretacja, stają się więc aktami wartościującymi. Wiedzie to także do bezrefleksyjnego naśladownictwa, uwypuklania

FOT. © WIKIPEDIA

R E K L A M A


R E K L A M A

pewnych zdarzeń bądź ich przemilczania. W polityce historycznej ostatnich lat występuje tendencja do eksponowania szczególnie dramatycznych momentów z przeszłości, które przeważnie kończyły się klęską. Dość często to co przegraliśmy określa się mianem „moralnego zwycięstwa”. Dążono niejednokrotnie w ten sposób nie do poszerzenia wiedzy historycznej, czy analizy dziejowych procesów, a bieżących korzyści politycznych. Nie przynosi to jednak długofalowych pozytywnych efektów. Oprócz klęsk mieliśmy przecież wiele zwycięstw. Nie tylko przegrywaliśmy, ale też dużo osiągnęliśmy w sensie militarnym czy pracy organicznej. W dyskursie publicznym brakuje jednak tego aspektu. Wyraźnie akcentuje się emocje, a nie wiedzę. Co więcej jeszcze niedawno można spotkać było wiele przypadków podważania faktu niepodległości Polski. Nasz kraj okupił wieloma ofiarami swoją suwerenność. Po ataku na Polskę w 1939 r. faszystowskie Niemcy dążyły do eksterminacji narodu polskiego. Naziści założyli, iż wystarczy dla potrzeb gospodarki niemieckiej, jak Polaków będzie tylko 8 mln. Pozostali mieli być zgładzeni. Faszyści uruchomili na naszych terenach prawdziwą fabrykę śmierci. Okupacja niemiecka przyniosła 6 mln ofiar spośród polskich obywateli. Co istotne naziści uznali, iż Polacy mają posiadać tylko elementarne dla gospodarki umiejętności. Dopuszczono do funkcjonowania wyłącznie szkolnictwo podstawowe i zawodowe, które także miało znacząco ograniczone programy nauczania. Jednym z niezwykle ważnych przejawów oporu stało się więc tajne nauczanie. Istotna była również walka o świadomość poprzez kolportaż prasy podziemnej, ulotek, mały sabotaż, w tym malowanie niezwykle ważnego symbolu – Polski Walczącej. Połączenie litery „P” jak Polska oraz „W” walcząca tworzyło kotwicę ukazującą, iż polskości nie da się wykorzenić i zniszczyć. Umieszczano ją na murach, niszczono jej wizerunkiem też wszelkie ogłoszenia okupanta. Polacy walczyli praktycznie na wszystkich frontach II wojny światowej. W kraju Niemcom poważne straty zadawali partyzanci. Dziś ukazuje się tylko niektóre wydarzenia, uwypuklając je w silnym kontekście nie poznawczym, a emocjonalnym. Może prowadzić to do niezrozumienia samych wydarzeń historycznych jak i opacznego wyrażania przeżyć patriotycznych. Przykładem jest pojawienie się na siedleckich ulicach, w sierpniu, znaków Polski Walczącej, które w założeniu ich wykonawców były zapewne przejawem patriotyzmu. Zamalowano nimi kilka bilbordów reklamowych, w tym instytucji edukacyjnych i wychowawczych. Ukazuje to niezrozumienie znaczenia symbolu Polski Walczącej. Taki jest jednak efekt jeśli w przekazie historycznym skupia się na emocjach. Trzeba też pamiętać, że jak mawiał Cyceron „Historia to świadek czasu, światło prawdy, życie pamięci, nauczycielka życia, zwiastunka przyszłości”. Starajmy się więc ją zrozumieć, wyciągajmy wnioski z dawnych zdarzeń i pamiętajmy, że nie tylko jest czas walki, ale również codziennej pracy na rzecz Ojczyzny.


M A G A Z Y N

P R E S T I Ż

K I B I C U J E

K L U B O W I

M K P

P O G O Ń

S I E D L C E

ADAM DUDA PO NIEUDANYM POCZĄTKU RUNDY SIEDLECCY POGONIŚCI ZALICZYLI PIERWSZY ZWYCIĘSKI MECZ. POKONALI NA WYJEŹDZIE WISŁĘ PŁOCK, CO PRAWDA PREZENTUJĄCĄ SŁABSZĄ FORMĘ, ALE JEDNAK! NALEŻY PAMIĘTAĆ, ŻE DRUŻYNA Z PŁOCKA BYŁA JEDNYM Z PRETENDENTÓW DO AWANSU DO EKSTRAKLASY. Z ADAMEM DUDĄ ROZMAWIA MARCIN MAZUREK. Zwycięstwo z Płockiem było potrzebne nie tylko kibicom, i tak pozbawionym możliwości oglądania drużyny na siedleckim stadionie, ale chyba przede wszystkim piłkarzom.

co potrafimy. W tej lidze każdy może wygrać z każdym, my się nikogo nie boimy i każdy mecz będziemy grali o komplet punktów.

Przede wszystkim dla nas to ważne przełamanie po słabym początku. Jak wiadomo, drużyna ukształtowała się wyjątkowo późno, dlatego nie ukrywamy radości, że już widać efekty ciężkiej pracy i zgranie zespołu. To zwycięstwo dodało nam wiary i pewności siebie. Myślę, że teraz będzie coraz lepiej. Potrzebny był taki mecz i fajnie, że nastąpiło to pierwsze przełamanie.

Jak się gra w roli gospodarza, ale nie na swoim obiekcie, bez kibiców? Na pewno nie jest to zbyt komfortowa sprawa, ale tak się zdarza. Wiadomo, że dojazd jest też problemem dla kibiców, bo 120 km to znaczna odległość. Na pewno jest to odczuwalne, ale najprawdopodobniej w tej rundzie w Siedlcach nie zagramy, więc trzeba to z głów wyrzucić i skupić się na punktowaniu na stadionie w Pruszkowie. Jakkolwiek by patrzeć, jesteśmy tam gospodarzem i powinien to być nasz atut.

Do spotkania z Pogonią płocczanie podeszli dość swobodnie. Czy ich przegrana to efekt zbagatelizowania przeciwnika, czy potwierdzenie, że Pogoń to już zgrany kolektyw? Każdy z nas ma różną przeszłość. Są tacy, którzy grali w Ekstraklasie, są pierwszoligowcy, więc zespół jest bardzo dobry. Dziś już nie ma czasu na szukanie słabości w małym zgraniu drużyny. Pora pokazać, na co nas stać,

Czy już zaaklimatyzowałeś się w Siedlcach? Jestem tu już ponad miesiąc. Wynająłem mieszkanie i codziennie trenuję. Z narzeczoną wybraliśmy się na siedlecki zalew, podoba mi się tu i mogę powiedzieć, że z każdym dniem jest coraz lepiej.

FOT. MARCIN MAZUREK


Zapraszamy do pierwszej placówki Proama w Siedlcach

Siedlce, ul. Piłsudskiego 14

OC o d

279 ADAM

R E K L A M A

PLN

zadzwoń: 506 244 522


28

MARANELLO NIEPOZORNA SIEDZIBA GIGANTA

Marcin Mazurek

MAŁA MIEJSCOWOŚĆ NIEDALEKO BOLONII WE WŁOSZECH JEST CELEM PODRÓŻY MIŁOŚNIKÓW MOTORYZACJI. MOTORYZACJI PRZEZ DUŻE M, BO WŁAŚNIE W MARANELLO SWOJĄ SIEDZIBĘ MA PRODUCENT JEDNYCH Z NAJDROŻSZYCH AUT ŚWIATA FERRARI.

T

u wystarczy stanąć na rogu ulic i w ciągu kilku minut można zobaczyć kilkanaście aut zapierających dech w piersiach. Ferrari California, Spider i inne modele są tu na wyciągnięcie ręki. To wreszcie tu jest baza Scuderii czyli oddziału marki znanego wszystkim z udziału w wyścigach Formuły 1. Ale, żeby w pełni doświadczyć świata Ferrari trzeba do niego wejść. Wydawało by się, że to trudne, ale nic prostszego. Wystarczy kupić bilet. Tu opcji jest

FOT. BEATA GOLIŃSKA

FOT. BEATA GOLIŃSKA

wiele, jeśli chcemy poświęcić super autom cały dzień możemy wykupić bilet, który uprawni nas do zwiedzenia muzeum i fabryki w Maranello, przejazd do pobliskiej Modeny i zapoznanie się z życiem założyciela marki Enzo Ferrariego. Całość kosztuje 60 E. Można wykupić zwiedzanie rewelacyjnie urządzonego muzeum. Koszt biletu to 15 E. W muzeum w kilkudziesięciu salach na kilku piętrach możemy poznać historię marki od pierwszych samochodów po te najnowsze. Przy każdym można stanąć i zrobić pamiątkową fotografię. W specjalnej sali kinowej można obejrzeć film poświęcony nieprzerwanej fali sukcesów Ferrari. Dowiadujemy się, że marka od początku związana jest z wyścigami i tak naprawdę powstała aby się ścigać. Poznajemy największych mistrzów kierownicy związanych z autami spod znaku rumaka. Oczywiście w specjalnej sali poświęconej F1 możemy dokładnie obejrzeć wszystkie modele, które pozwoliły ich konstruktorom zdobyć tytuły mistrzów świata. W dźwiękoszczelnej kabinie chętni mogą doświadczyć tego co słyszy kierowca bolidu podczas wyścigu. W czterech symulatorach jazdy można poczuć się jak w bolidzie na torze Formuły 1. Można też wsiąść do Ferrari i dostać pamiątkowe zdjęcie, wykonane przez profesjonalne studio fotograficzne. Za taką pamiątkę trzeba dopłacić 15 lub 20 euro w zależności od wielkości zdjęcia. Wreszcie dzięki firmom, które powstały wokół giganta z Maranello, można wykupić przejażdżkę super samochodem. Do dyspozycji mamy kilka modeli i kilka tras. Można wybrać opcję jazdy w roli pasażera lub kierowcy. Ta pierwsza pozwoli na ciekawsze doznania bo za sterami czerwonych aut

FOT. BEATA GOLIŃSKA

FOT. BEATA GOLIŃSKA

siadają profesjonalni kierowcy testowi. Taka przyjemność kosztuje w zależności od wybranych opcji. Najtańsza przejażdżka na trasie o długości 7 km (jakieś 10 min. jazdy) kosztuje 50 euro. Maranello to miejsce gdzie mężczyźni nie patrzą na kobiety, to coś w rodzaju innego świata w którym najważniejszy i najpiękniejszy jest każdy model Ferrari.

FOT. BEATA GOLIŃSKA


R E K L A M A


30

R E K L A M A

R E K L A M A


R E K L A M A


R E K L A M A

32

Nowa Honda HR-V idealnie Nowa Honda HR-V idealnie SDVXMH GR 7ZRMHJR ˨\FLD SDVXMH GR 7ZRMHJR ˨\FLD

SIZ SIZE FR

/ HondaWyszomirski / HondaWyszomirski

HONDA WYSZOMIRSKI HONDA WYSZOMIRSKI

AUTORYZOWANY DEALER AUTORYZOWANY DEALER SAMOCHODÓW I MOTOCYKLI SAMOCHODÓW I MOTOCYKLI

UL. TERESPOLSKA 7, SIEDLCE UL. TERESPOLSKA 7, SIEDLCE TEL. +48 25 633 33 55 TEL. +48 25 633 33 55 WWW.WYSZOMIRSKI-HONDA.PL WWW.WYSZOMIRSKI-HONDA.PL


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.