S I E D L C E
M A G A Z Y N
L O K A L N Y
S O K O Ł Ó W
P O D L A S K I
Ł O S I C E
Bracia Łukasiuk – zawsze o krok przed…
R E K L A M A
R E K L A M A
fot. Daniel Woliński
Nr 8 (48), Wrzesień 2016 r. Nakład 15 000 szt. ISSN 2299-5781 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
: o j e i c ś o r p i m a Zn
R E K L A M A
! T Y D E R K O R G A zł! 0 0 0 0 0 6 Nawet do nawania cedura przyz etapie Prosta propo mogą Ci na każdym
nasi doradcy owej procedury kredyt
ytu
ed Wysokie kwoty kr
do 600 000 zł
decydowaniu Swoboda w z przeznaczyć
kredyt możes na dowolny cel
ytowania
ed Długi okressiąkr ce
nawet 144 mie
! olności kredytowej zd a ni da ba o eg ow Skorzystaj z darm
Zapraszamy! sudskiego 10 Siedlce | ul. Pił 4 252 000 9 | kom. 50 tel. 25 644 70 2 rowiejska 12 Siedlce | ul. Sta 9 506 306 2 | kom. 50 tel. 25 631 16 2 3 l. Wilczyńskiego u | i sk la d o P w 0 Sokołó | kom. 501 339 70 tel. 25 781 21 15
y S.A., S.A., Bank Pocztow S.A., FM Bank PBP Getin Noble Bank . z o.o., SMS Invest ., Sp S.A d H lan BP Po ., ial S.A anc r Bank cess Fin . z o.o., APRO sa Polska S.A., Ax ujących banków: Alio ., Fundusz Mikro Sp kredytowy następ pożyczkowych: Aa . s.j., Optima Sp z o.o ała jako pośrednik pośrednikiem firm o.o dzi że łpracującymi z y . pó tak ow Sp ws my O ans ze KT teś Fin TA ów s Jes ., . S.A ie um . z o.o Adamczuk Serwi Bank Ltd, BZ WBK ance S.A. W zakres Sp. z o.o., Zaplo Sp e Fin tum rti rra anc i i dokumenFe Afo Fin acj , ., us rm AB o.o Viv z nk info . ., h, Ba e Sp z o.o Plus Bank S.A.,TF przetwarzania danyc Consumer Financ . z o.o., Regita Sp. n ej; Sp oa ow dit rol czk Cre Eu nia umów t ., oży wa Ne S.A j., isy ej/p . RVICE ) podp dytow dyt Sp rych przypadkach Z O.O., CAPITAL SE stawiania oferty kre Sp. z o. o., SMS Kre . ., IPF POLSKA SP. dytowych; (w niektó ocowany do: przed iejsza oferta nie o.o um kre Nin t z i. . jes tów Sp czk y en d ow oży lan kum ans u/p Po do kredyt rmacji i Financial amczuk Serwis Fin yczyn braku spłaty ekazywania im info pożyczkowymi Ad ctw; wyjaśniania prz /pożyczkę oraz prz bankami i firmami anych pełnomocni cych się o kredyt ają zym otr ieg ie ub b aw osó dst na po tów dotyczących kredytu/pożyczki i/lub wypłaty kwoty kredytu/pożyczki ilnego. cyw u eks kod iu umien stanowi oferty w roz
www.asf.com.pl
3
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Wstępniak
P
o wakacyjnej przew drugą. Przetestowałem rwie wracamy do i muszę przyznać, że działa. r z e c z y w i s to ś c i. Kolejnym sposobem na stres Powrót ten może po urlopie może być lektura być bolesny w zależności jak wrześniowego wydania Madługa była przerwa. Najbargazynu Lokalnego PRESTIŻ. dziej kończących się wakacji Jak zawsze staramy się, aby zapewne żałują uczniowie, historie, ludzie i problemy którzy mieli aż dwa miesiące opisywane na łamach naszeMarcin Mazurek laby. Dorośli mają do dyspogo miesięcznika były ciekazycji dużo mniej. Szczęśliwwe i inspirujące. W ręce nacy nawet 3 tygodnie, ale standardowo szych czytelników oddajemy najnowszy urlop trwa 14 dni. Z różnych powodów numer magazynu. W nim między innymożna te dwa tygodnie podzielić na pół mi przeczytają państwo o Profesorze i odpoczywać w różnych terminach. PluMarku Kwiatkowskim, byłym dyrektosem takiego rozwiązania jest zwiększerze warszawskich Łazienek, który ostatnie szansy na dobrą pogodę. Chyba, że ni okres swojego życia związał z naszym lecimy do kraju, w którym pogoda jest regionem, a dokładnie z miejscowością zawsze gwarantowana. Tak czy inaczej Sucha. Poznają państwo rodowitą siedlwakacje 2016 przechodzą do historii i poczankę, która wyemigrowała do Krakozostają wspomnienia. Aby złagodzić ból wa. Dzięki temu, że ma w Siedlcach ropowrotu do obowiązków eksperci mają dzinę odwiedza miasto i najpełniej widzi wiele propozycji. Jedną z nich jest wczezachodzące tu zmiany. To tylko niektóre śniejszy powrót z urlopu i przeznaczenie z naszych propozycji. Życząc miłej lektudwóch dni spędzonych już w domu na ry, zachęcam do spędzenia czasu z Maprzestawienie się z jednej rzeczywistości gazynem PRESTIŻ. R E K L A M A
S I E D L C E
M A G A Z Y N
L O K A L N Y
S O K O Ł Ó W
P O D L A S K I
Ł O S I C E
Adres Redakcji: ul. Wyszyńskiego 33/51, 08-110 Siedlce e-mail: kontakt@agencjaprestige.com.pl Redaktor Naczelny: Marcin Mazurek kom. 797 709 094 e-mail: marcin@agencjaprestige.com.pl Dyrektor Handlowy: Konrad Czarnocki kom. 797 709 091 e-mail: konrad@agencjaprestige.com.pl Doradcy ds. Sprzedaży: Emilia Trębicka kom. 797 709 092 e-mail: emilia@agencjaprestige.com.pl Edyta Kwiatek kom. 798 404 777 e-mail: edyta@agencjaprestige.com.pl Grafika skład: Artur Kościesza kom. 513 979 909 e-mail: artur@agencjaprestige.com.pl Dawid Jaworski kom. 797 709 093 e-mail: dawid@agencjaprestige.com.pl Kinga Mędrzejewska kom. 798 404 161 e-mail: kinga@agencjaprestige.com.pl Współpraca: dr Rafał Dmowski, dr hab. Adam Bobryk, Piotr Ługowski, Agnieszka Buczek, Tomasz Jerzy Zadrożny Korekta: Angelika Ratyńska Zdjęcie na okładkę: Daniel Woliński
Druk:
Wydawca:
R E K L A M A
Nakład: 15 000 egz. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i materiałów promocyjnych, jednocześnie zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów. PRESTIŻ Magazyn Lokalny jest bezpłatny. Sprzedaż magazynu jest zabroniona. Numer konta: Bank PEKAO S.A. o/Siedlce 09 1240 2685 1111 0010 4644 7932 www.facebook.com PrestizMagazynLokalny
www.prestizmagazynlokalny.pl
4
www.prestizmagazynlokalny.pl
Grupa Łukasiuk
zawsze o krok przed… Dynamiczny rozwój, inwestowanie w nowe technologie i człowieka oraz dbałość o klienta to cechy charakteryzujące rodzinną firmę, która od 6 lat odnosi sukcesy na polskim i zagranicznych rynkach. Łukasz Łukasiuk, Rafał Łukasiuk, Konrad Biarda i Kamil Księżopolski są współautorami sagi przedsiębiorstwa, które jak młody dąb zapuszcza korzenie w rodzimą ziemię, a konarami sięga najdalszych zakątków. I choć ta historia trwa dopiero 6 lat, ma już wiele interesujących rozdziałów.
B
ranża, w której funkcjonuje Grupa Łukasiuk, nie narzeka na nudę. W regionie jest wiele firm oferujących budowę hal namiotowych. To co wyróżnia rodzinne przedsiębiorstwo jest przede wszystkim jakość. – Dbamy o szczegóły i jakość wykonania – mówi Konrad Biarda, zajmujący się sprzedażą. – Możemy też szczycić się wyjątkowym designem naszych produktów. Hale wykonane przez specjalistów Grupy Łukasiuk,
wyróżniają się estetycznym wyglądem. Chodzi o to abyśmy byli zawsze o krok przed naszą konkurencją – dodaje. W przypadku mnogości firm, które działają w tej samej branży znalezienie sposobu na wyróżnienie się jest kluczem do sukcesu. – To nie jest tak, że można sobie siedzieć w szeregu i liczyć na łut szczęścia, że klient trafi akurat do mnie. Działające w ten sposób firmy albo już się zamknęły albo właśnie są w trakcie likwidacji – mówi Rafał Łukasiuk.
FOT. DANIEL WOLIŃSKI
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
– W pewnym momencie stanęliśmy przed decyzją, albo ustawiamy się w szeregu i skazujemy się na powolne schodzenie w niebyt, albo kładąc na szali wszystko zdobywamy rynek wyjątkowością. I to jak teraz widać przyniosło sukces – opowiada. Dzisiaj można powiedzieć, że produkty Grupy Łukasiuk wyróżniają się jakością. Firma przykłada ogromną wagę do wykończenia detali, które w efekcie końcowym odpowiadają za funkcjonowanie mechanizmów i wygląd hali. – Jako jedyni możemy pochwalić się unikalnymi szczytami wykorzystywanymi przy budowie hal. To element, który wzmacnia konstrukcję, ale również poprawia efekt wizualny – zaznacza Rafał Łukasiuk. – Wynika to z tego, że stale i z niezwykłą starannością obserwujemy rynek i pojawiające się na nim trendy. Aby być liderem w branży, trzeba w jakimś sensie wyprzedzać to co dzieje się na rynku. Dlatego podczas każdej realizacji sprawdzamy, co można jeszcze ulepszyć, żeby produkt był jeszcze bardziej dopasowany do klienta – mówi Łukasz Łukasiuk. Takie podejście do produkcji jest niejako wymuszone przez mnogość możliwości zastosowań hal namiotowych. Tu nie ma praktycznie żadnych ograniczeń, dlatego tak ważne jest stałe monitorowanie możliwości wprowadzania zmian i ulepszeń.
Wysoka jakość, funkcjonalność i estetyka są efektem podejścia do klienta. Bardzo
T E K S T
indywidualnego podejścia. – Z każdym klientem jesteśmy w bliskim kontakcie. Oczywiście Internet jest tu pomocny, ale my stawiamy na spotkanie z człowiekiem – mówi Konrad Biarda. – Efektem tego jest dynamiczny wzrost liczby realizacji i spływających zamówień na kolejne. Działa to na zasadzie polecenia. Zadowolony klient jest najlepszą rekomendacją dla firmy – dodaje. – Klient od początku, od pierwszego kontaktu jest zadowolony z tego jak został potraktowany podczas zapoznawania się z ofertą, przez czas realizacji i po jej zakończeniu – zaznacza Łukasz Łukasiuk. Opieka posprzedażowa i gwarancyjna w Grupie Łukasiuk działa błyskawicznie. Nie zależnie od dnia i godziny, jeśli jest taka potrzeba
ekipa natychmiast wyjeżdża do klienta. – To jest możliwe dlatego, że firma stale się rozwija. Dzisiaj dysponujemy czterema ekipami montażowymi i nawet, gdy te ekipy w różnych czę-
ściach Polski będą realizowały zlecenia, jest nam łatwo dotrzeć do klientów w bardzo krótkim
5
S P O N S O R O W A N Y
czasie. – mówi Kamil Księżopolski. Dzisiaj praktycznie nie ma powiatu na terenie Polski, w którym nie byłoby hali postawionej przez Grupę Łukasiuk. To jest atut, bo każdy zainteresowany, czy duża firma, czy rolnik, czy każdy inny potencjalny klient,
może zobaczyć z bliska realizacje rodzinnego przedsiębiorstwa i osobiście przekonać się o jakości wykonania i dbałości o szczegóły. Oferta jest tak szeroka, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Sukces firmy jest wynikiem dobrego zarządzania. Aby dobrze zarządzać, trzeba znać firmę od podszewki. Tak jest w przypadku Grupy Łukasiuk. Właściciele, kadra zarządzająca, w firmie przeszli całą ścieżkę kariery, od działu produkcji po stanowiska kierownicze. Dzięki temu atmosfera w firmie jest oparta na doświadczeniu i wzajemnym szacunku. Praca każdego pracownika jest doceniana na każdej płaszczyźnie, także tej finansowej. Kluczem
do sukcesu okazuje się inwestowanie w ludzi, aby czuli się dowartościowani, aby mieli jak najlepsze warunki do pracy, czyli inwestycja w sprzęt. Przyszłość firmy to nieustanne unowocześnianie i rozwój. To też zdobywanie kolejnych zadowolonych klientów. Jako firma działająca w powiecie siedleckim Grupa Łukasiuk zachęca lokalnych przedsiębiorców, rolników i osoby prywatne do rozpoczęcia inwestycji z lokalnym wytwórcą. To niesie ze sobą wiele korzyści zarówno dla wykonawcy, jak i zleceniodawcy. Dzięki tej współpracy zamawiający dysponując nowoczesną halą będzie o krok przed innymi. Sukces gwarantują filary Grupy Łukasiuk, którymi są jakość, terminowość, funkcjonalność i trwałość.
Grupa Łukasiuk Polska Olędy 5, 08-106 Zbuczyn Dział handlowy Konrad Biarda + 48 696 424 214 Kamil Księżopolski +48 790 881 799 sprzedaz@grupalukasiuk.pl www.grupalukasiuk.pl
6
www.prestizmagazynlokalny.pl
Według Centralnej Komisji Egzaminacyjnej co piąty maturzysta oblał egzamin dojrzałości. Zdaniem ekspertów zdawalność można podnieść rozpoczynając przygotowania do tego egzaminu odpowiednio wcześniej. Nawet na poziomie przedszkola. Tak, tak. To wcale nie za wcześnie. Marcin Mazurek
Im wcześniej, tym lepiej
O
czywiście nikt nie proponuje uczenia tabliczki mnożenia czy ułamków dzieci w wieku kilku lat. Zdaniem pedagogów dla rozwoju intelektualnego i emocjonalnego najważniejsze są pierwsze lata dzieciństwa. Potem analogicznie pierwsze lata w szkole. Wpływ na to jak uczeń będzie sobie radził z nauką i sytuacjami stresogennymi, jakimi są wszelkie klasówki i egzaminy, ma bilans sukcesów i porażek okresu dojrzewania. Nie jest tajemnicą, że historia życia człowieka ma wpływ na jego teraźniejszość i przyszłość. W przypadku edukacji umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach w szkole jest pokłosiem wychowania w pierwszych latach życia. Jeśli rodzice czy opiekunowie od
R E K L A M A
wczesnych lat życia wszelkie problemy rozwiązują za swoje pociechy, niestety prawdopodobnie szykują go do częstego oblewania egzaminów. Jak to działa? Dziecko, które nie stanęło przed koniecznością rozwiązania problemu samodzielnie, w przyszłości nie będzie potrafiło uporać się z kolejnymi trudnościami. Oczywiście cały czas jest mowa o problemach adekwatnych do wieku. Nikt też nie nakłania do pozostawienia dziecka w takich sytuacjach samemu sobie. Rodzic powinien mieć rolę towarzyszącą, a nie wyręczającą. Chodzi o budowanie poczucia zaradności, pewności siebie i umiejętności wyszukiwania najodpowiedniejszych możliwości rozwiązania problemu. Uczenie logicznego myślenia można zacząć już na wczesnym etapie rozwoju. Idealne do tego są różnego rodzaju zabawki edukacyjne. Warto czasem zrezygnować z kolejnego samochodu czy lalki na rzecz chociażby klocków czy układanek. Tu możemy zafundować dziecku pierwsze problemy do rozwiązania. Jak dopasować poszczególne elementy układanki. Eksperci doradzają, aby podpowiadać, a nie wyręczać. Nie można też zapominać o pochwaleniu dziecka za poradzenie sobie z daną sytuacją. Podobnie sprawa wygląda z ubieraniem się. Tam, gdzie ewidentnie trzeba pomóc tam pomóżmy, ale jeśli nasza pociecha chce sama coś zrobić, niech to zrobi. W ten sposób nabiera pewności siebie i uczy się, że problemy są do pokonania, jeśli tego bardzo chcemy. Z takim podejściem żadna klasówka, czy matura nie będą straszne, bo dziecko samo będzie wiedziało, że aby zdać jakiś egzamin trzeba pokonać jakąś trudność, czyli przysiąść do nauki. Nauka będzie prostsza, gdy już od najmłodszych lat dziecko będzie stawało wobec różnych problemów i myśląc abstrakcyjnie i logicznie je rozwiązywało. Na rynku wydawniczym jest wiele książek dotyczących wychowania. Warto sięgać po nie, bo nikt nie jest nieomylny i na każdym etapie życia możemy się czegoś nauczyć, dowiedzieć. Warto też z tym co wyczytamy w książkach skonfrontować swoje przekonania i doświadczenie. Czasami, w zależności od sytuacji, tak jak nie słucha się dosłownie wskazań nawigacji satelitarnej, rozwiązać jakiś problem kierując się swoim przeświadczeniem. Chyba ma to sens, że już w przedszkolu warto myśleć o maturze.
T E K S T
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
7
S P O N S O R O W A N Y
Każdy, kto zdecydował się na budowę domu wcześniej czy później będzie szukał oszczędności. Okazuje się, że te można uzyskać już po zakończeniu budowy. Warunkiem jest wybór sposobu ogrzewania. Pani Katarzyna Gałecka klientka firmy EcoDay, zainstalowała w domu pompę ciepła. Dziś nie żałuje tej decyzji i poleca to rozwiązanie innym.
Pompy ciepła satysfakcja gwarantowana Dlaczego wybrała Pani pompę ciepła jako źródło ogrzewania budynku? - Szukaliśmy innowacyjnych, a zarazem ekologicznych źródeł ogrzewania. Mam niezbyt dobre doświadczenie w ogrzewaniu domu w systemie drewno-węgiel, a nawet ekogroszek. Bycie „kotłowym” w naszym nowym domu nie wchodziło w rachubę. Jesteśmy w wieku 50+ i zdecydowaliśmy się na luksus praktycznie bezobsługowego ogrzewania, chłodzenia i przygotowania ciepłej wody użytkowej. Oczywiście, warunki finansowe odegrały tu ważną rolę. Przed podjęciem decyzji dokładnie i szczegółowo analizowaliśmy koszty montażu i użytkowania .
Czy brała Pani pod uwagę inne możliwości ogrzewania domu? - Tak, rozważaliśmy inne formy, ale raczej na zasadzie wyeliminowania. Zwykle w zestawieniu plusów i minusów - większością były minusy.
Jaki system grzewczy na Pani zainstalowany? - Zdecydowaliśmy się na rozwiązanie grzewcze firmy Sofath, pompa typu Caliane w układzie niskotemperaturowym ogrzewanie/chłodzenie. W domu mamy zainstalowane ogrzewanie podłogowe wyłożone płytkami i panelami podłogowymi (( POMPY CIEPŁA (( REKUPERACJA (( FOTOWOLTAIKA
dostosowanymi do tego typu ogrzewania. Obie powierzchnie bardzo dobrze przewodzą ciepło, a my nie mamy zbędnych kaloryferów i cyrkulacja ciepłego powietrza jest optymalna dla naszego dobrego samopoczucia i zdrowia. Dodatkowym urządzeniem uzupełniającym ogrzewanie i zapewniającym ciągłą wymianę powietrza jest rekuperator – czyli zastosowana wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła.
Ile metrów użytkowych posiada Pani dom i w jakiej technologii jest wybudowany? Jaki koszt poniosła Pani za sezon grzewczy 2015/2016? - Nasz dom ma powierzchnię 130m2. Wybudowany jest w technologii Domów Kanadyjskich. Naszym marzeniem był dom energooszczędny. Bardzo pilnowałam wszelkich parametrów, swoich starań dokładał wykonawca i jego pracownicy. Efekt? Nasz dom ma certyfikat domu niskoenergetycznego, a więc zbliżony do pasywnego. W sezonie gr zewcz y m 2015/2016 zużyliśmy 3200kWh.
Korzystamy z prądu w taryfie G-12 W. Pompa była ustawiona na tryb pracy dostosowany do tej taryfy, sporadycznie załączała się w trybie dziennym. Łączny koszt ogrzewania i ciepłej wody to TYLKO około 1 000zł.
Idealną sytuacją byłoby, gdyby taka instalacja latem chłodziła. Nie ma wtedy konieczności montażu klimatyzacji. Czy takie rozwiązania są też u Pani zastosowane? - Pompa Caliane może pracować w systemie ogrzewanie/ chłodzenie. Nie potrzebowaliśmy zatrudniać innej firmy ani montować dodatkowych urządzeń, za niewielką dopłatą mamy możliwość chłodzenia domu latem.
W jaki sposób dokonała Pani wyboru firmy? - Naszym założeniem było korzystanie z usług firm lokalnych „rodzimych”. Wykonawca naszego domu poinformował nas o sprawdzonej i znanej na rynku firmie EcoDay. Umówiliśmy się na spotkanie. Szeroka wiedza w dziedzinie technologii ciepłownictwa, profesjonalizm, szacunek dla klienta, rozumienie jego potrzeb i wymagań oraz umiejętność akceptacji racji inwestora zdecydowały, że nie szukaliśmy nikogo innego.
Ekspert radzi Ariel Dudziński EcoDay Sp. z o.o. Najważniejsze jest wykonanie opartego na wyliczeniach doboru pompy. Daje to pewność,że instalacja będzie działała bezproblemowo przez wiele lat.Wielu firmom zależy jedynie na sprzedaży pompy, a nie na zadowoleniu klienta i niskich kosztach ogrzewania. Klient powinien uzyskać rzetelną wiedzę na temat wszystkich rodzajów pomp ciepła, aby świadomie wybrał najlepiej dopasowaną do jego oczekiwań.
(( KOLEKTORY SŁONECZNE (( POMPY CIEPŁA DO CWU (( KOTŁY C.O.
(( INSTALACJE GRZEWCZE (( INSTALACJE WOD-KAN (( INSTALACJE ODKURZANIA
Usługi firmy EcoDay są kompleksowe, czy to też zaważyło na wyborze firmy? - Kompleksowe usługi są zwykle bardzo wysoko cenione przez inwestorów, oczywiście pod warunkiem, że są wykonane solidnie i zgodnie z umową. I tak przebiegała nasza współpraca z Firmą EcoDay. JESTEŚMY W PEŁNI USATYSFAKCJONOWANI Z WYNIKÓW PRACY FIRMY ECODAY. NINIEJSZYM DZIĘKUJEMY BARDZO I POLECAMY FIRMĘ ECODAY WSZYSTKIM ZAINTERESOWANYM. Dziękuję K. Gałecka i J. Jaskólski
Studio Energii Odnawialnej Siedlce, ul. Warszawska 30 kom. 510 318 319, 514 533 511 biuro@ecoday.com.pl www.ecoday.com.pl Studio Energii Odnawialnej Biała Podlaska, ul. Sidorska 2A kom. 518 600 699, 518 200 255
8
www.prestizmagazynlokalny.pl
Dyniowa zupa
krem z grzybami leśnymi i oliwą truflową Sezon grzybowy rozpoczęty, więc użyjmy ich jako specyficzny dodatek do naszych potraw, aby podkreślić ich smak. Marcin Mazurek, Marcin Brodzik
Wykonanie D
ynię obieramy ze skórki i kroimy na mniejsze kawałki. Cebulę, ziemniaki i czosnek kroimy w dużą kostkę, a marchewkę w plastry. Do garnka wkładamy wszystkie pokrojone składniki i podsmażamy chwilę na zwykłej oliwie. Dolewamy wino, redukujemy, a następnie całość zalewamy bulionem. Dorzucamy odrobinę papryki chili. Wlewamy sok z pomarańczy i gotujemy ok. 30 - 45 min. Jeśli płyn za bardzo odparuje lub jest go za mało, uzupełniamy wodą. Po ugotowaniu zupę blendujemy na jednolitą masę, dolewamy śmietankę i doprawiamy do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Plastry boczku podsmażamy na patelni aż wytopi się tłuszcz i będą chrupiące. Grzyby oczyszczamy, kroimy i podsmażamy na maśle do złotego koloru. Dosypujemy natkę pietruszki. Przed podaniem zupę dekorujemy chipsami z boczku oraz polewamy delikatną stróżką oliwy truflowej.
Składniki:
2-3 kg dyni 500g ziemniaków obranych 2 większe marchewki 2 cebule 3 ząbki czosnku 100 ml białego wytrawnego wina 2-3 litry bulionu warzywnego Papryka chili Sok z 1 pomarańczy 100 ml śmietanki 30 % Grzyby leśne 1 łyżka posiekanej natki pietruszki 8 plastrów boczku wędzonego 4 łyżki oliwy truflowej
CZAS PRZYGOTOWANIA 1 h PORCJA DLA 4 OSÓB
FOT. KONRAD CZARNOCKI
R E K L A M A
REKLAMA
10
www.prestizmagazynlokalny.pl
Londyn, Paryż, Rzym lista miast, do których chcielibyśmy pojechać jest dość długa. Ale jak to zrobić skoro urlop się skończył, a i na koncie mało funduszy? Tu z pomocą przychodzi względnie nowa forma turystyki, czyli City Break.
City Break, czyli szybki wypad do….
T
Marcin Mazurek
a forma turystyki jest okazją przede wszystkim do wyrwania się z szarej codzienności. Najczęściej krótkie wycieczki trwają 2 lub 3 dni. Nie trzeba w takim przypadku brać ani jednego dnia urlopu. W weekend można więc zobaczyć najciekawsze miejsca w turystycznie atrakcyjnych miastach Europy. Do tego krótki pobyt nie zrujnuje naszego budżetu. Wyszukiwarki tanich połączeń lotniczych, bo w przypadku dwu lub trzy dniowego wypadu tylko podróż samolotem mam sens, pomogą nam znaleźć bilety do wielu miejsc w Europie w naprawdę korzystnych cenach. Jeśli
nie jesteśmy zbyt wymagający i wytrzymamy dwie noce w warunkach motelowych, możemy być pewni, że wypad do wymarzonego miasta europejskiego nie będzie nas dużo kosztował. Poznawanie lokalnej kultury, kuchni i obcowanie z wyjątkową architekturą to esencja City Break. Taki wypad jest raczej okazją do zobaczenia wielu miejsc i zabytków niż leniwego odpoczywania. Na lenistwo nie ma czasu, choć wprawieni w tej formie weekendowi turyści nie stronią od długich integracji z miejscową ludnością. Oczywiście najlepiej takie nawiązywanie relacji i wymiana kulturalna odbywa się w lokalnym pubie, czy
restauracji. Jeśli towarzystwo jest odpowiednie czas przestaje wtedy mieć znaczenie. Kolejnym pretekstem do krótkich wypadów do miast europejskich są różnego rodzaju imprezy. Koncerty, festiwale i jarmarki świąteczne. Te wyjątkowo imponująco wyglądają w miejscach, gdzie tradycja świąt Bożego Narodzenia jest jeszcze niezmanierowana. Miejsca, które warto polecić to Praga, Berlin, Drezno czy Wiedeń. Biura podróży coraz częściej w ofercie mają wyjazdy w ramach City Break. Sprawdziliśmy ile może kosztować taki wyjazd. Ceny oczywiście są podane w przybliżeniu i obejmują dwie dorosłe osoby. W dniu,
R E K L A M A
kiedy ten artykuł powstawał na jednym z portali oferujących wyjazdy City Break była specjalna oferta. W tym dniu mogliśmy wykupić weekend w Rzymie za 800 zł. Oferta obejmowała przelot w obie strony, zakwaterowanie w hotelu 3 gwiazdkowym. Barcelona w tej ofercie kosztowała 900 zł, a Sycylia 1300. Oczywiście można znaleźć jeszcze tańsze oferty lub samodzielnie wykupić przelot i hotel bez pośrednictwa biura podróży. Jeśli więc czujesz, że musisz wyrwać się z codzienności i przynajmniej na kilkadziesiąt godzin zmienić zupełnie środowisko City Break jest najciekawszą opcją.
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
J
uż niedługo nasze pociechy zasiądą w szkolnych ławkach. Prosto ze szkoły pobiegną do domu, aby zasiąść przed komputerem. Tymczasem dla prawidłowego rozwoju dziecka niezbędny jest ruch. Zabawy na świeżym powietrzu poprawiają pamięć, minimalizują objawy ADHD, redukują stres, mają korzystny wpływ na kształtowanie umiejętności czytania i pisania. Cóż z tego jeśli zabawy na dworze, przez większość dzieci, uznawane są za „nudę”. Jak zachęcić dziecko do aktywności fizycznej? Dlaczego nasze pociechy chętniej wybierają komputer, niż zabawy z rówieśnikami na osiedlowym podwórku?
Place zabaw są nudne Wydzielony i ogrodzony teren z bezpiecznymi i przewidywalnymi konstrukcjami nie budzi w dzieciach większych emocji. Przyzwyczajone do wartkiej akcji w grach komputerowych, potrzebują doświadczać rzeczy nowych, nieprzewidywalnych, posiadających elementy ryzyka.
Moda na parki linowe Świetną alternatywą dla nudnych placów zabaw są parki linowe. Tutaj
dzieci mają okazję zmierzyć się z prawdziwą przygodą. Pokonują własne słabości (lęk wysokości), wykazują się sprytem pokonując przeszkody na wiele różnych sposobów, konkurują z innymi bijąc rekordy w przejściu trasy w jak najkrótszym czasie. Oprócz tego doskonalą kondycję fizyczną i ćwiczą inteligencję, ucząc się samodzielnie rozwiązywać przeszkody, z którymi mają styczność po raz pierwszy. I to wszystko na świeżym powietrzu.
Pomysł na dziecięcą integrację
R E K L A M A
Sposób na nudę
Zainteresowanie tą formą spędzania wolnego czasu zyskuje coraz większe rzesze zwolenników. Miejmy nadzieję, że dzieci wyjdą w końcu z zamkniętych pomieszczeń, doceniając uroki otwartej przestrzeni i dając upust ciekawskiej, żądnej przygód naturze. Taką możliwość od niedawna mają dzieci z Siedlec i okolic. Od czerwca br. na terenie naszego miasta funkcjonuje profesjonalny park linowy. Oprócz mierzenia się z przeszkodami na trzech trasach zróżnicowanych pod względem trudności, dzieci mają okazję uczestniczyć w zabawach przy ognisku połączonych z samodzielnym pieczeniem kiełbas i ziemniaków. Tutaj nie ma miejsca na nudę!
R E K L A M A
R E K L A M A
12
www.prestizmagazynlokalny.pl
O konieczności odbudowania prestiżu kształcenia zawodowego dyskusje toczą się na wszystkich możliwych szczeblach władzy. Rynek pracy potrzebuje wykwalifikowanych profesjonalistów. Ten trend zdają się rozumieć opiekunowie i wychowawcy dzieci z Wiosek Dziecięcych. Organizują warsztaty i spotkania z różnymi ludźmi, którzy mogą być inspiracją w odkrywaniu pasji i predyspozycji do przyszłego zawodu. Dzieci z wioski dziecięcej w Siedlcach brały udział w dwutygodniowych warsztatach z jednymi z najlepszych w Polsce fryzjerskimi stylistami. Marcin Mazurek
FACH W RĘKU
P
rojekt jest realizowany na całym świecie. Towarzyszy mu znana marka fryzjerska i jej styliści. Siedlce, a dokładniej Wioska Dziecięca SOS w Siedlcach gościły ekspertów i adeptów sztuki fryzjerskiej. Uczestnicy warsztatów pod okiem
profesjonalistów uczyli się zasad obcinania włosów i modelowania fryzur. Wszystkie ćwiczenia prowadzono na specjalnych manekinach. Uczestnicy warsztatów mieli też wyjątkową okazję do poddania się zabiegom fryzjerskim u czołowych polskich stylistów. Ale to nie był
sami m o g l i EK własnoręcznie UR AZ M IN doświadczyć proceC AR M T. FO su kreowania. Uzyskane przez nich efekty często przegłówny cel warsztatów. wyższały oczekiwania, jakie Jednym z prowadzących zamieli sami wobec siebie – mówi jęcia był Marcin Georgiew. Jak stylista. Aby zaistnieć na rynstwierdził, wiek uczestników ku, wizażysta musi na bieżąco mógłby być przeszkodą. Jednak śledzić wszelkie nowości i zmiapasja dorosłych i podopiecznych ny w modzie. Spotkania z zawowzięła górę. – Pokazaliśmy im dowcami i profesjonalistami nasze osiągnięcia, próbując zapomagają, mimo młodego wierazić ich pasją. Jednocześnie ku, uczestnikom warsztatów
R E K L A M A
13
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
wcho d z i ć w świat profesjonalnej sztuki wizażu. – Moda to jest jedna
rzecz, ale rzemiosło, czyli fach trzeba mieć w ręku – stwierdza ekspert. – W dzisiejszych czasach, trzeba się umieć odnaleźć w różnych warunkach i różnych trendach. Oczywistym jest, że każdemu chcemy zaproponować coś, co jest modne. Należy jednak pamiętać, że nie zawsze to co jest
modne będzie pasowało klientowi. Sztuką jest też umiejętność doradzenia i wyszukania najlepszych rozwiązań – zdradza Marcin Georgiew. Tak jak w przypadku innych zawodów nie każdy ma predyspozycje do wykonywania zawodu fryzjera stylisty. Wśród uczestników warsztatów można było dostrzec, że fryzjerstwo staje się nie tylko życiową pasją, ale jest zakorzenione gdzieś we wnętrzu młodego człowieka. Postanowiłem poddać testowi tych najbardziej wyróżniających się. A, że u fryzjera dawno nie stano-
R E K L A M A
wiłem jednoczesnej podpowiedzi w żaden sposób nie byłem jednocześnie podpowiedzią a to co miałem na głowie nie mogło nic sugerować młodym fryzjerom. Joanna, Magda i Mateusz stanęli przed wyzwaniem zaproponowania mi jakiejś fryzury. O dziwo bezbłędnie (tak jak moja stała fryzjerka) stwierdzili, że najlepiej mi będzie, z krótkimi bokami i dłuższą górą zaczesaną na bok lub postawioną do góry. Trafili idealnie. Niestety nie znalazłem w sobie tyle odwagi, żeby usiąść na fotelu i oddać się w ręce kilkunastoletnich, aczkolwiek świetnie zapowiadających się mistrzów fryzjerstwa. Okazuje się, że w młodych ludziach drzemią ogromne pokłady potencjału i talentu. Wystarczy je tylko umiejętnie poruszyć i wydobyć.
14
www.prestizmagazynlokalny.pl
Uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych – podopieczni siedleckiego domu dziecka, zostali obdarowani przez wolontariuszy Banku BPH niezbędnym szkolnym wyposażeniem i materiałami potrzebnymi w rozpoczynającym się wkrótce roku szkolnym. Marcin Mazurek
WYPRAWKI SZKOLNE DLA DZIECI Z DOMU DZIECKA W akcję włączył się też partner Banku BPH, siedlecka firma Adamczuk Serwis Finansowy. Pracownicy firmy przekazali wszystkim wychowankom Domu Dziecka nowe zabawki, koce, ubrania i słodycze. „Witaj Szkoło” to akcja prowadzona od 2011 roku w ramach wolontariatu pracowniczego, który w Banku BPH ma długie tradycje, i w który zaangażowanych jest wielu pracowników tego banku. Bankowi wolontariusze realizują wiele różnorodnych projektów, przede wszystkim na rzecz lokalnych społeczności. M T. FO
AR
N CI
M
AZ
P
U
K RE
racownicy - wolontariusze Banku BPH - zorganizowali w Siedlcach akcję „Witaj Szkoło”, dzięki której wszyscy uczniowie będący podopiecznymi tutejszego domu dziecka otrzymali szkolne wyprawki. W każdej z nich znalazły się: plecak, piórnik z pełnym wyposażeniem, zeszyty, brelok odblaskowy, klej w sztyfcie, blok rysunkowy, farby i pędzelki. – Dzięki wolontariuszom Banku BPH pieniądze, które mieliśmy wydać na szkolne wyprawki możemy przeznaczyć na inne cele. To dla naszej placówki realna i bardzo istotna pomoc, za którą bardzo dziękuję – mówi Katarzyna Graniszewska, dyrektor Domu Dziecka w Siedlcach.
R E K L A M A
15
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Co w prasie piszczy, czyli kto czyta nie błądzi dr hab. Adam Bobryk profesor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego
O
powiadano kiedyś dowcip jak zapytano jegomościa „Co jest lepsze, gazeta czy radio?”. Na co on odpowiedział „Gazeta, bo w radio nie da się zapakować śledzia”. To żartobliwe ukazanie możliwości innego zastosowania prasy. W rzeczywistości jest to bardzo ważny instrument działania społecznego. Prasa przez kilka wieków była najskuteczniejszym źródłem upowszechniania informacji. Kształtowała opinię publiczną, integrowała, kreowała liderów (bądź przyczyniała się do końca ich kariery), była inspiratorem wielu działań, pełniła funkcję kontrolną, dostarczała rozrywki. Do dziś stanowi bardzo bogaty zasób wiedzy dotyczący życia społecznego. Pomimo powstania silnej konkurencji w postaci radia, telewizji czy Internetu nadal jest znaczącym środkiem przekazu. Angielski pisarz William Somerset Maugham stwierdził kiedyś „Ostatnio czuję się tak źle, że lekturę gazet zaczynam od nekrologów. Gdy nie znajdę między nimi swojego nazwiska,
dopiero wiem, że jeszcze żyję!”. Norbert Wiener, matematyk amerykański, tak pogrążał się w lekturze prasy, że kiedy mu czasami, dla dziwnie pojętego żartu, podpalano gazetę, fakt ten docierał do niego dopiero, gdy ogień ogarniał już ją całą. Henryk Johan Ibsen, norweski pisarz, stwierdzał wręcz, że prasa stanowi jedną z jego głównych inspiracji w twórczości. W wielu starszych filmach możemy obserwować sceny, gdy ktoś niecierpliwie rano oczekuje, aż dostarczą gazety lub pod wpływem lektury podejmuje jakąś decyzję. Czytanie było wówczas powszechnie promowane. A jednym z podstawowych źródeł wiedzy o świecie była właśnie prasa. Dziś liczba czytelników gazet ograniczyła się. To tendencja ogólnoświatowa. Obecnie powiedzenie „Zobaczyć co w prasie piszczy”, jest zapewne mniej popularne niż tzw. „tweetowanie”, czyli „ćwierkanie”. Nowe środki komunikacji stanowią silną konkurencję. Dostęp do nich jest łatwiejszy, przekaz niejednokrotnie szybszy i często
niewymagający jakichkolwiek nakładów finansowych. W efekcie sprzedaż najbardziej popularnego tygodnika w Polsce wynosiła w pierwszym półroczu br. tylko ok 132 tys. egzemplarzy. Wcześniej były zaś tygodniki, które miały wielokrotnie więcej nabywców. Pomimo tych tendencji mnóstwo ludzi nadal nie wyobraża sobie funkcjonowania bez lektury gazet. Prasa dokonuje więc zmian by dostosować się do nowej rzeczywistości. Dawniej opisywała na czym polega fenomen Internetu, dzisiaj sama
jest obecna w tej światowej sieci. Chociażby „Prestiż” możecie państwo czytać w wersji papierowej, jak też elektronicznej. Słynny fizyk, noblista, Albert Einstein, gdy student na egzaminie zauważył, iż pytania są takie same jak rok wcześniej, odparł „To prawda, ale obecnie odpowiedzi są inne”. Warto więc czytać by nadążyć za zachodzącymi zmianami. Prasa dostarcza wiele ważnych informacji i odpowiedzi dotyczących bieżących wyzwań. W końcu kto czyta nie błądzi…
R E K L A M A
16
www.prestizmagazynlokalny.pl Marcin Mazurek
Rycerstwo to nie zabawa
C
hoć może tak wyglądać, bo na pierwszy rzut oka w dzisiejszych czasach dorośli mężczyźni poubierani w różne stroje z epoki, w tym także w ciężkie zbroje i towarzyszące im kobiety w długich powłóczystych sukniach, mogą kojarzyć się z balem przebierańców. Jednak wystarczy chwila rozmowy i pojawia się przekonanie, że mamy do czynienia ze znawcami tematu, pasjonatami. Dzięki nim możemy naocznie dowiedzieć się, jak wyglądało rycerstwo wiele setek lat temu. Dbałość o szczegóły jest imponująca. Damy pilnują, aby suknie miały odpowiednie guziki, rycerze dbają o realność swoich zbroi. Między innymi dlatego, że organizowane
R E K L A M A
turnieje rycerskie to nie pokaz mody, a prawdziwe bitwy. Co prawda nie walczy się do pierwszej krwi lub śmierci przeciwnika, ale siła zadawanych ciosów robi wrażenie nie tylko na bitym, a także i chyba przede wszystkim na obserwującej pojedynek gawiedzi. Trzask, szczęk i iskry to nieodłączne efekty towarzyszące turniejom. To też czyni turnieje atrakcyjnymi wydarzeniami, cieszącymi się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Tak działo się w tym roku na zamku w Liwie. FOT. MARCIN MAZUREK
17
facebook: PrestiĹź Magazyn Lokalny
R E K L A M A
R E K L A M A
18
www.prestizmagazynlokalny.pl
Różne oblicza rodziny Jest takie powiedzenie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Nie wszyscy zgodzą się z tą maksymą. Nie brakuje jednak takich osób, których życie jest obrazem porzekadła. Marcin Mazurek
P
a ń s t wo G r a ż y n a i Andrzej są małżeństwem od ponad 30 lat. Nigdy nie sądzili, że los zgotuje im przeżycia, o których do tej pory tylko słyszeli w opowieściach. Wszystko zaczęło się kiedy umarła mama pana Andrzeja. Jako osobie, która opiekowała się „dziadkami”, jemu przypadła rola przekazania smutnej wiadomości reszcie rodziny. Kiedy rozmawiał ze swoimi siostrami, nie ukrywał, że liczy na ich pomoc w załatwianiu spraw związanych z pogrzebem. Tu jednak spotkał się z delikatną, ale stanowczą odmową. Powodów, które uniemożliwiały zaangażowanie się w sprawy rodzinne znalazło się wiele. Pan Andrzej nie przeczuwał wtedy, że ta postawa jest R E K L A M A
tylko wstępem do wydarzeń, które spowodowały rozpad więzi rodzinnych. - Nie chcę wspominać jak siostry wykręcały się od obowiązków. Zawsze jednak padał argument, że skoro ja jestem na miejscu to mogę się wszystkim zająć od początku do końca – mówi pan Andrzej z trudem powstrzymując się od płaczu. – To może dziwnie wyglądać, że dorosły facet płacze. Ale nie potrafię sobie poradzić z tym, że zawiodłem się na najbliższych mi osobach. Nie chodzi tu o mnie, ale o to jakim szacunkiem córki darzyły swoją mamę. Zawsze myślałem, że kwestia opuszczenia domu rodzinnego i założenie nowej rodziny nie jest równoznacznym z wyzbyciem się szacunku do rodziców. A osoba, która dała mi życie, może odejść w cień. Rozumiem, że pierwszeństwo mają członkowie tej nowej rodziny, ale nie rozumiem jak można tak łatwo skreślić ojca czy matkę i zapomnieć o łączących nas więziach – kontynuuje. Kilka tygodni po pogrzebie pan Andrzej otrzymał pismo z informacją o tym, że siostry
upominają się o swoją część majątku. Nie zamierzał stwarzać żadnych problemów, bo to oczywiste, w końcu każdemu należy się coś z tego co pozostawili po sobie rodzice. Zaproponował, że wypłaci siostrom pieniądze, a sam pozostanie w domu, w którym do tej pory mieszkał z rodzicami. Ta propozycja nie znalazła aprobaty sióstr. – Do tej pory zachodzę w głowę, czym to jest spowodowane – zastanawia się starszy brat. – One dały mi do zrozumienia, że nie mogę pozostać w domu rodzinnym. Zapowiedziały, że podział majątku będzie wyglądał tak, że dom zostanie sprzedany, a pieniądze równo podzielone. Nie widzę w tym sensu, bo przecież jasno zapewniłem o gotowości spłaty sióstr, wyceniając dom według cen rynkowych. Otrzymałyby więc dokładnie takie same kwoty, z tym, że bez sprzedaży domu. Dla mnie to żadna różnica. Dla nich sytuacja nie do zaakceptowania – mówi. Sprawa ciągnie się już długo, a pan Andrzej postanowił nie odpuszczać. Tym bardziej, że jak zapewnia kwoty, które R E K L A M A
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Do dziś nie zmienił zdania co do formy podziału majątku i cały czas chce spłacić sprawiedliwie siostry. Jednocześnie nie chce opuszczać domu, z którym związany jest szczególnie. Tu się przecież wychował on i jego dwie młodsze siostry. - Ten dom, może służyć cały czas całej naszej rodzinie. Mogą tu przecież zamieszkać dzieci moje czy moich sióstr. Drzwi są otwarte. Nie chcę go sprzedawać tylko dlatego, że jest szczególnie ważny ze względu na pamięć o rodzicach, naszą historię. To tak jak byśmy sprzedali najświętszą pamiątkę po rodzicach, którzy dali nam życie – podsumowuje pan Andrzej. Mądrość ludowa nie wzięła się z wymysłów. To wynik obserwacji zachowań ludzkich. Powiedzenie, że z rodziną najlepiej wygląda się na zdjęciu ma swoje uzasadnienie w rzeczywistości. Skoro tak, to przecież mamy wpływ na to, żeby zmienić tą rzeczywistość.
R E K L A M A
komunikacyjne ie c y ż a n e w o k t ją a m e n z c y t s y r u t e n l ro
R E K L A M A
otrzymałyby siostry byłyby takie same, niezależnie od tego czy dom by został sprzedany czy nie. – Może nie potrafią zaakceptować tego, że one mieszkają w blokach, a ja w domu jednorodzinnym, który tak naprawdę sam utrzymywałem wspierając rodziców w wydatkach na remonty i rachunki. Gdybym był tak samo bezwzględny jak moje siostry zażądałbym zwrotu pieniędzy, jakie zainwestowałem w dom. Tu jednak nie o to chodzi. Po raz kolejny zawiodłem się na osobach, które powinny być dla mnie bliskie. Okazało się, że tak nie jest. Nie wiem z jakiego powodu. Nigdy bym się nie spodziewał takiego obrotu spraw. Kocham swoje siostry i chcę dla nich jak najlepiej. Tym bardziej boli to, co one wyprawiają. Jak to jest możliwe, że tak łatwo można zapomnieć o szczególnych więzach łączących członków rodziny – zastanawia się pan Andrzej.
TANIE Pojemność do 1049 1050-1249 1250-1449 1450-1649 1650-1849 1850-2049 2050-2549 pow. 2549
OC Składka od 362 PLN 390 PLN 414 PLN 465 PLN 511 PLN 520 PLN 528 PLN 627 PLN
Gdzie nas znajdziesz? GALERIA SIEDLCE, I piętro ul. Piłsudskiego 74, 08-110 Siedlce tel. 504 252 099
20
www.prestizmagazynlokalny.pl
Obrona Terytorialna w Siedlcach Ubiegłoroczne ćwiczenia „Batalion OT w działaniach przeciwdywersyjnych Siedlce 2015”, pokazały, że miasto nie jest w stanie obronić się bez wsparcia wojska lokalnego. Oczywiście nie chodzi tylko o Siedlce. Dlatego Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło o utworzeniu formacji, która nazywa się Obrona Terytorialna. Jeden z batalionów OT będzie stacjonował w Siedlcach. Marcin Mazurek
B
ataliony obrony terytorialnej mają wspomagać inne służby w działaniach obronnych w sytuacji zagrożenia. W ich szeregach są często byli wojskowi, ale także cywile. Ci szkolą się na terenie, na którym działają. Dlatego w pewnym sensie można powiedzieć, że uruchomienie batalionu OT w Siedlcach jest efektem ćwiczeń. Obrona Terytorialna nie jest zasadniczą służbą wojskową, chociaż w rekrutację włącza się Wojskowa Komenda Uzupełnień. OT polega na tym, że to sąsiad pomaga sąsiadowi, sąsiad z sąsiadem się organizuje po to, żeby chronić
swój dobytek przed powodzią czy pożarem i również przed zagrożeniem zbrojnym. Jesienią ma ruszyć nabór do batalionu Obrony Terytorialnej. Do WKU będą mogli zgłaszać się wszyscy chętni, którzy spełnią wymagania zdrowotne. Oczywiście najbardziej oczekiwani są członkowie organizacji proobronnych czy harcerstwa. Cykl szkolenia, które ma obejmować przede wszystkim strzelanie, taktykę dostosowaną do warunków topograficznych, ochronę i obronę obiektów, rozpoznanie, wychowanie patriotyczne oraz wychowanie fizyczne, ma trwać 3 lata. Szkolenie ma odbywać się
R E K L A M A
w weekendy, raz w miesiącu. Raz w roku żołnierze OT będą brali udział w ćwiczeniach na poligonie. Te mają trwać ok. tygodnia. Pozytywnie zdane egzaminy końcowe zakończą intensywny cykl szkolenia i potwierdzą osiągnięcie pełnej zdolności do działania w razie kryzysu lub wojny. W czasie kryzysu militarnego Obrona Terytorialna będzie zwalczać grupy dywersyjne albo terrorystyczne. W czasie wojny współdziała z walczącymi na danym obszarze wojskami operacyjnymi. Osoby wcielone w szeregi wojsk Obrony Terytorialnej będą miały status żołnierzy rezerwy.
21
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Mój ojciec jest na wojnie
J FOT. MARCIN MAZUREK
Jarosław Kostecki pochodzi z Ukrainy. Ma jednak polskie korzenie i dlatego odwiedza nasz kraj, aby poznawać kulturę i język polski. W wakacje na Uniwersytecie Przyrodniczo Humanistycznym uczył się podstaw mowy polskiej. Chciałby swoją przyszłość i przyszłość swojej rodziny na nowo związać z Polska. Chce uciec przed wojną. Marcin Mazurek
R E K L A M A
arek jest 21 letnim, ambitnym studentem. Na Ukrainie ma przyjaciół, z którymi jak każdy młody człowiek spędza czas wolny, chodzi na zajęcia. Jego życie nie różniło się od tego co robią jego rówieśnicy w Polsce. Niestety dziś już tak nie jest. Dzisiaj przeżywa to co młodzi ludzie w Polsce przeżywali 70 lat temu. Obecnie jego myśli koncentrują się wokół rodziny opuszczonej przez ojca. Jarosław doskonale pamięta dzień, kiedy jego ojciec spakował się i wyjechał na wojnę. W tym dniu życie 21 latka zmieniło się. - Zostaliśmy z mamą, z 3 letnim bratem i roczną siostrą – mówi student. – Od momentu wyjazdu ojca na wojnę ja musiałem zająć się rodziną, pomagać mamie w obowiązkach – dodaje. Pewnie, że jak każdy młody chłopak chciałby wieczorami spotykać się z kolegami, pójść do pubu czy kina. Jednak teraz na takie przyjemności może sobie pozwolić tylko w sobotę lub niedzielę. Jednak, jak zauważa, cały czas myśli o ojcu o rodzeństwie i mamie. – Każdego dnia jak się budzę zastanawiam się czy ojciec żyje czy zginął. Tam jest cały czas wojna. Wojna nie taka, jak jest to pokazywane w wiadomościach. To są regularne ostrzały i bombardowania, które codziennie zabierają wielu ludziom życie – opowiada ze ściśniętym gardłem Jarek.
Jednocześnie nie kryje złości na to, że Ukraińcy zostali zmuszeni tylko do obrony, że nie mogą podjąć żadnych działań jak tylko obronnych. – My sami nie możemy otworzyć ognia. Możemy to zrobić tylko w odpowiedzi na ostrzał przeciwnika. I do tego nie możemy też użyć całego dostępnego uzbrojenia. Takie
nałożono przepisy i my musimy się ich pilnować – opowiada. Jarek wierzy, że Ukraina może być częścią Unii Europejskiej. Przemawiają za tym podobieństwa Ukraińców i Polaków. Dlatego pokonując trudności, swój wolny czas poświęcił na spotkanie z Polską kulturą i językiem. Z pewnością w perspektywie wielu lat, nawiązane w Polsce przez Jarosława znajomości, mogą zmienić się w przyjaźnie. To zapewni jego rodzinie kontakt z Polską. I razem czy podejmie decyzję o przeprowadzce do Polski czy pozostaniu na Ukrainie, nie zapomni o swoich polskich korzeniach i przodkach.
R E K L A M A
R E K L A M A
22
www.prestizmagazynlokalny.pl
Nowoczesność oparta na tradycji
90 lat OSM Kosów Lacki Marcin Mazurek
W
1926 roku grupa rolników z terenu gminy Kosów Lacki zawiązała Spółdzielnię Mleczarską z odpowiedzialnością ograniczoną. W 1928 roku wójt gminy Bolesław Dmowski, dziadek poprzedniego dyrektora mleczarni, przekazał plac pod budynek spółdzielni, w którym do wybuchu wojny produkowano masło. Działania wojenne w 1944 roku doprowadziły do zburzenia budynków spółdzielni. Po wojnie rolnicy rozpoczęli odbudowę zniszczonych budynków. Po dwóch latach majątek mleczarni przeszedł na rzecz skarbu państwa. Spółdzielnie reaktywowano w 1957 roku. Zakład pełną parą zaczął pracować po rozbudowie, w obecnym miejscu usytuowania Spółdzielni, w 1958 roku. Rozpoczęła się produkcja serów dojrzewających. Przez lata kosowska mleczarnia rozbudowywała się i powiększała asortyment wytwarzanego nabiału. Największy bum inwestycyjny OSM przeszła, przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Było to spowodowane nową rzeczywistością. Chodziło o pozyskiwanie środków unijnych i spełnianie przepisów fito-sanitarnych.
W rzeczywistości unijnej mleczarnia stale się rozbudowywała. Przez 90 lat Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska przeżywała różne okresy, to wszystko jednak zarządcy przekuli w sukces. Dzisiaj oprócz nowoczesnego wyposażenia linii produkcyjnych, firma dysponuje swoimi samochodami, które codziennie przewożą ponad 175 tysięcy litrów mleka. Dzięki temu produkowanych jest w Kosowie 350 ton sera miesięcznie, 100 ton masła i 100 ton twarogu. To czyni OSM Kosów Lacki jedną z większych w branży firm we wschodniej Polsce. W 2014 roku w branży mleczarskiej nastąpił poważny kryzys. Nadprodukcję mleka na świecie odczuli producenci w całej Polsce. Na to nałożyło się rosyjskie embargo i uwolnienie kwot mlecznych. Sytuacja OSM Kosów Lacki jak i innych mleczarni w Polsce stawała się coraz trudniejsza. Tuż przed wakacjami sytuacja nagle się zmieniła. Ceny mleka znacząco wzrosły i produkcja nagle zaczęła być opłacalna. To dowodzi, że branża jest wyjątkowo nieprzewidywalna a zarządzanie mleczarnią można porównać do prowadzenia samochodu w gęstej jak mleko mgle. Trudno
R E K L A M A
podjąć decyzję co do jakichkolwiek inwestycji. Mimo to spółdzielnia z Kosowa Lackiego funkcjonuje od 90 lat i ma już ugruntowaną pozycję na rynku. Współpracuje z 800 producentami mleka z terenu 4 powiatów. Jak zauważa Andrzej Minarczuk prezes OSM Kosów Lacki, są to najlepsi producenci między innymi dlatego, że specjalizują się w produkcji mleka i swoją działalność prowadzą na terenie Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego, co jest gwarancją, tego, że mleko jest wyjątkowo zdrowe. Zakład, aby utrzymać konkurencyjność musi inwestować. Jednak nieprzewidywalność branży mleczarskiej skutecznie utrudnia niemal każdą decyzję. – Bez inwestycji zostaje się w tyle – mówi Andrzej Minarczuk. – Na pewno musimy zainwestować w nowoczesną kotłownię, magazyny nabiałowe czy nowe maszyny do pakowania produktów. Dzięki temu między innymi wygląd naszych produktów na półkach sklepowych będzie bardziej atrakcyjny – dodaje. Biorąc do ręki produkt z Kosowa Lackiego mamy pewność, że jest to produkt wysokiej jakości. – To jest po pierwsze produkt polski. Produkt powstający z surowca najlepszej jakości produkowanego na ekologicznie czystych terenach nadbużańskich. To jest produkt w dużej mierze wytworzony metodą tradycyjną. I co ważne w produkcję wyrobów wkładamy dużo serca – wylicza prezes OSM Kosów Lacki. Historia pokazuje, że 90 lat na rynku mleczarskim to niewątpliwy sukces i Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska ma powód do dumy i świętowania wyjątkowego jubileuszu. Na okoliczność jubileuszu przygotowano nowy produkt OSM jakim jest niskotłuszczowy ser Fitness.
23
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
Chodzi o zbliżenie
T E K S T
S P O N S O R O W A N Y
Marcin Mazurek
I
le razy zdarzało się, że przepisując dane z wizytówki do telefonu wkradł się błąd, co uniemożliwiło kontakt lub było przyczyną zamieszania i nieporozumień? Wiele osób zastanawiało się, jak usprawnić transfer danych z wizytówki na smartfony. Pojawiły się różne technologie, jednak te wymagały oprogramowania. Poza tym w pośpiechu, który dziś cechuje środowisko biznesowe, trudnością okazało się wyszukanie i uruchomienie aplikacji, a potem zeskanowanie różnego rodzaju kodów. Agencja reklamowa PRESTIGE z dumą ogłasza, że w swojej ofercie ma wizytówki z najnowszą technologią transferu danych do urządzeń przenośnych NFC. Cała operacja trwa kilka sekund i nie wymaga niczego poza zbliżeniem wizytówki do telefonu. Dane w tym momencie automatycznie są przesyłane na smartfon. To jakie dane zapiszą się w pamięci urządzenia określa właściciel wizytówki. Oczywiście mogą to być informacje teleadresowe. Fenomen tej technologii daje jeszcze inne możliwości. Zbliżenie wizytówki do telefonu może zainicjować otwarcie strony internetowej, co umożliwi wyjątkowo szybkie zapoznanie się klienta z ofertą reprezentowanej przez właściciela firmy. To nie wszystko. Aby zadbać o swoich stałych klientów, można przekazać im wizytówkę ze specjalną R E K L A M A
promocją, która ukaże się na ekranie dopiero po zbliżeniu telefonu do wizytówki. Jeśli firma dysponuje swoją własną aplikacją w pamięci wizytówki można zapisać adres, skąd ta aplikacja może być pobrana. Wystarczy tylko zbliżyć wizytówkę do telefonu. W dzisiejszych czasach powodzenie firmy jest zależne m.in. od obecności w mediach społecznościowych. Dzięki wizytówce z technologią NFC bardzo łatwo, oczywiście przez zbliżenie, można pozyskać nowych fanów na profilu firmy. Za pomocą technologii NFC na wizytówce można zapisać różne dane. Fotografie, filmy czy pliki muzyczne. Idealnym rozwiązaniem jest możliwość wprowadzania uaktualnień danych zawartych na
wizytówce. Oznacza to, że wizytówka pozostanie wiecznie aktualna. Wizytówki NFC, które można zamówić w agencji reklamy PRESTIGE są wyjątkowo estetyczne. Dzięki zastosowaniu papierów MultiLoft wizytówka wyróżnia się ozdobnym wyglądem, dodatkowo kryje w sobie sekret - zamontowany micro chip pozwalający na zapisanie danych, które zostaną odczytane po zbliżeniu wizytówki do telefonu. Szczegóły oferty można uzyskać pod numerem telefonu +48 797 709 091. R E K L A M A
Kredyt dla rolnika Nawet 600 000 zł gotówki na co chcesz! Gwarantujemy: . wysoką kwotę kredytu: nawet 600 000 zł . długi okres spłaty: nawet 144 miesiące . porównanie oferty kilku banków . możliwość połączenia wielu źródeł dochodu . prostą i czytelną procedurę kredytową . wolność decydowania: przeznaczysz środki na co chcesz! Multi Sfera Sp. z o.o. działa jako pośrednik kredytowy następujących banków: Alior Bank S.A., BPH S.A., Getin Noble Bank S.A., FM Bank PBP S.A., Bank Pocztowy S.A., Plus Bank S.A.,TF Bank AB, Ferratum Bank Ltd, BZ WBK S.A. Jesteśmy także pośrednikiem firm pożyczkowych: Aasa Polska S.A., Axcess Financial Poland Sp. z o.o., SMS Invest Spółka z o. o., SMS Kredyt Sp.j., Net Credit Sp. z o.o., Regita Sp. z o.o., Vivus Finance Sp. z o.o., Zaplo Sp. z o.o., TAKTO Sp. z o.o. s.j., Optima Sp. z o.o., Fundusz Mikro Sp. z o.o., APRO Financial Poland Sp. z o.o., IPF POLSKA SP. Z O.O., CAPITAL SERVICE S.A., Euroloan Consumer Finance Sp. z o.o., Aforti Finance S.A. W zakresie umów ze współpracującymi bankami i firmami pożyczkowymi Multi Sfera Sp. z o.o. jest umocowana do: przedstawiania oferty kredytowej/pożyczkowej; przetwarzania danych, informacji i dokumentów dotyczących osób ubiegających się o kredyt/pożyczkę oraz przekazywania im informacji i dokumentów kredytowych; (w niektórych przypadkach) podpisywania umów kredytu/pożyczki i/lub wypłaty kwoty kredytu/pożyczki na podstawie otrzymanych pełnomocnictw; wyjaśniania przyczyn braku spłaty kredytu/pożyczki. Niniejsza oferta nie stanowi oferty w rozumieniu kodeksu cywilnego.
Zainteresowany? Przyjdź do naszego Oddziału i dowiedz się więcej:
SIEDLCE Piłsudskiego 28 www.multisfera.pl
kom. 600 679 963, 600 679 942 tel. 25 631 08 94
24
www.prestizmagazynlokalny.pl
SIEDLECKI KLUB KOLEKCJONERÓW.
UCZESTNICY 65 WYCIECZKI
Z prezesem Sławomirem Kordaczukiem rozmawia Tomasz Jerzy Zadrożny
Jak narodził się pomysł założenia Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów? Pomysł narodził się w podróży, jaką odbyłem niegdyś z Wiesławem Słupczyńskim, znanym kolekcjonerem militariów i autorem książek o uzbrojeniu Wojska Polskiego II RP. Jeździliśmy do Warszawy na targi książki historycznej. Poznaliśmy wówczas kila osób z warszawskiego środowiska kolekcjonerskiego. Podczas powrotu pociągiem Wiesław powiedział, że warto w Siedlcach założyć klub skupiający osoby o zainteresowaniach hobbistycznych. Wtedy widać już było wyraźnie postępujący proces zmniejszania się zainteresowania filatelistyką i numizmatyką. Nie od razu zdecydowałem się wcielić w życie
dobrą i pożyteczną myśl kolegi. Dopiero na 8 stycznia 1995r. zaprosiłem znajomych zbieraczy na spotkanie w ówczesnym Muzeum Okręgowym. O umówionej godzinie przybyły 34 osoby. Na tym pierwszym spotkaniu ustaliliśmy nazwę klubu, termin spotkań w drugą niedzielę miesiąca o godz. 11.00. Te dane są nadal aktualne. Obecnie legitymacje klubowe ma ponad 180 osób. I to jest ważne, że członkowie założyciele są dumni i chwalą się numerem legitymacji od 1 do 34. Jesteśmy chyba jedynym klubem w Polsce mającym własny sygnet. To jest pomysł kolegi Sylwestra Pilicha. Każda osoba należąca do naszego gremium może zamówić sobie pierścień u jubilera z numerem legitymacji.
Jaki przekrój dziedzin kolekcjonerstwa prezentują członkowie Klubu? Zgrupowaliśmy wszystkie możliwe dziedziny kolekcjonerstwa. Oczywiście najliczniejszą grupę stanowią numizmatycy i militaryści. Kilka lat temu własne kółko tworzyli zbieracze kart telefonicznych. Każde nasze spotkanie zaczyna się prezentacją kolekcji tematycznej członka klubu lub osoby zaproszonej z zewnątrz. Organizujemy również prelekcje na temat historii Siedlec i regionu lub z osobami, które przedstawiają przepisy prawne regulujące poszczególne dziedziny kolekcjonerstwa (np. broni) czy też potrzebę ochrony stanowisk archeologicznych. Jeśli ktoś ma na przykład kolekcję przedmiotów,
R E K L A M A
której nie może do nas przywieźć, to my do niego jedziemy autokarem. Mam tutaj na myśli zbiory z dziedziny motoryzacji lub prywatne muzea.
Poza spotkaniami typowo kolekcjonerskimi organizujecie także wycieczki „z historią”. Czy są chętni, aby uczestniczyć w takich imprezach? Czy są chętni? Otóż kiedyś jeden z kolegów powiedział, że zorganizuję jeszcze jedną lub dwie wycieczki i to będzie
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
koniec. A przecież wszystko wokół nas tak szybko się zmienia, że po ponad 21 latach działalności możemy organizować ponownie wycieczki tymi samymi trasami. Poza tym wyrosło nam nowe pokolenie uczestników naszych wyjazdów. Nie stanowimy konkurencji dla biur turystycznych, bowiem zwiedzamy obiekty, których owe biura nie mają w swojej ofercie. Zwiedzamy muzea, spotykamy się z prywatnymi właścicielami dworów, pałaców, wiatraków, z weteranami wojennymi czy prezesami lokalnych towarzystw histo-
3 GIEŁDA STAROCI I RZECZY POTRZEBNYCH KOMUS INNEMU
rycznych i kulturalnych. Duże znaczenie przy opracowywaniu tras mają moje znajomości w środowisku muzealników z uwagi na fakt mojej pracy w Muzeum Regionalnym. A o atrakcyjności naszych wycieczek mogą świadczyć dwa fakty. Nierzadko byłem pytany, nie dokąd pojedziemy, tylko kiedy. Poza tym na wycieczkę w maju br. wynajęliśmy największy autokar w mieście. Dodatkowo towarzyszyły nam jeszcze dwa
samochody osobowe. To była 65 wycieczka, przebiegająca szlakiem nadbużańskim w powiecie bialskim. Nie był to odosobniony przypadek. Uczestnikom naszych wyjazdów podoba się przyjazna i rodzinna atmosfera, panująca także przy ognisku kończącym każdy wyjazd.
Wiem, że prowadzicie również działalność wydawniczą. Skąd pozyskujecie środki finansowe, jednocześnie nie pobierając składek członkowskich? Regularnie wydajemy kalendarzyki listkowe, rewenety i przede wszystkim pocztówki, których wydrukowaliśmy już ponad 500. Moją ulubioną serią są „Polskie dwory i pałace”, ale znani jesteśmy szczególnie z kilku cyklów o historii Wojska Polskiego. Na ich druk pozyskuję sponsorów, których nazwiska są podane w opisie lub sami składamy się w kilku na nakład np. pocztówek jubileuszowych z okazji setnych czy wyższych urodzin jakiegoś weterana wojennego. W formie tych wydawnictw czcimy także pamięć zmarłych kolegów. Komplety naszych wydawnictw wysyłamy do Biblioteki Narodowej, Biblioteki Raczyńskich, Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu, Muzeum Wojska Polskiego, Centralnej Biblioteki Wojskowej i wszystkich instytucji w Siedlcach gromadzących regionalia i archiwalia. Do Archiwum Państwowego w Siedlcach przekazałem całą dokumentację z 20 lat naszej działalności.
Do zobaczenia w NoveKino Siedlce!
NoveKino Siedlce nie przestaje zaskakiwać swoich widzów proponując im ciekawe filmy i niecodzienne wydarzenia. Oto wybrane propozycje na wrzesień.
„Smoleńsk ” Piątek (09.09) reż. Antoni Krauze
Długie miesiące wyczekiwania, odkładana data premiery. Film „Smoleńsk” trafi do kin. NoveKino Siedlce zaprasza do oglądania „Smoleńska” od 9 września. Antoni Krauze, twórca wielokrotnie nagrodzonego dramatu historycznego „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski Padł”, odsłania kulisy tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. Poruszającą muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc. NoveKino Siedlce zachęca gorąco do obejrzenia filmu oraz zorganizowania pokazów dla pracowników zakładów pracy.
Rezerwacje grupowe można zgłaszać pod numerem telefonu 25 640-77-60 lub 663-220-910.
„Bridget Jones 3” Premiera 16 września reż. Sharon Maguire
Trzecia filmowa część miłosnych kłopotów Bridget Jones. Renée Zellweger i Colin Firth są laureatami Oskara i powracają w kontynuacji komedii o miłosnych i zawodowych przygodach Bridget Jones, autorki najzabawniejszego pamiętnika w historii kina i literatury.
„Kwiat Wiśni i czerwona fasola” Piątek (30.09), godz. 19.00 reż. Naomi Kawase
Zainteresuje miłośników dobrego kina kulinarnego. To nowa propozycja cyklicznych spotkań dla widzów, w których motywem przewodnim jest „Gotowanie na ekranie”. Taką właśnie nazwę będzie miał cykl, w ramach którego pierwsze spotkanie odbędzie
R E K L A M A
się 30 września o godz. 19.00. Do współpracy przy cyklu zostali zaproszeni uznani za najlepszych restauratorzy i kucharze z regionu. Na widzów czekać będzie wiele atrakcji. Spotkanie rozpocznie się pokazem filmu. Sentaro po odbyciu kary w więzieniu zostaje menadżerem restauracji serwującej dorayaki. Wkrótce potem zatrudnienie znajduje tam starsza kobieta, której kuchnia odsłania piękną duszę, osobowość i słodycz.
NoveKino Siedlce
ul. Wiszniewskiego 4, 08-110 Siedlce tel. 25 640 77 66 REZERWACJA BILETÓW (KASA) tel. 25 640 77 60 REZERWACJA GRUPOWA www.novekino.pl siedlce@novekino.pl
26
www.prestizmagazynlokalny.pl
Dnia 10 sierpnia w wieku 86 lat, zmarł wybitny historyk sztuki prof. Marek Kwiatkowski. Nie sposób pominąć jego osoby wszak związał się z ziemią siedlecką tworząc w miejscowości Sucha koło Grębkowa prywatne Muzeum Architektury Drewnianej Regionu Siedleckiego.
Piotr Ługowski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie. Naukowo związany z Instytutem Sztuki PAN
M
arek Kwiatkowski urodził się 25 kwietnia 1930 r. w Caen we Francji. Historię sztuki studiował na Uniwersytecie Warszawskim. 1 lutego 1760 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Stanisław Lorentz mianował niespełna 30- letniego Marka Kwiatkowskiego kustoszem Pałacu na Wodzie w warszawskich Łazienkach Królewskich. Przyszły Profesor otrzymał do zamieszkania jedną z oficyn pałacowych. Należy zaznaczyć, że Łazienki nie były wówczas instytucją taką jak dzisiaj. Park oraz istniejące na jego terenie budowle rozdzielone były pomiędzy różnych użytkowników. W Teatrze Królewskim w Starej Pomarańczarni mieszkały rodziny. W jednym z ostatnich wywiadów prof. Kwiatkowski tak to wspomina: „Głowiłem się, jak usunąć z Łazienek tych mieszkańców. Wpadłem na pewien pomysł. Otóż w czasie przerabiania piecyków odkryliśmy, że do komina dotykała
Fot. Łazienki-Królewskie
Profesor
Marek Kwiatkowski
wspomnienie obowiązkowe stara, zupełnie zwęglona belka. Wiadomo, że pożar w skrzydle zachodnim równa się pożarowi teatru, bo to wspólna XVIII-wieczna więźba dachowa, a przecież w tych mieszkaniach mogła się zapalić np. choinka. Doszedłem do desperacji i w pewnym momencie tę nadpaloną belkę odciąłem, zapakowałem i zawiozłem prof. Lorentzowi, oznajmiając, że za chwilę teatr spłonie. Nie powiedziałem, że jest to pozostałość
pożaru sprzed stu lat, myślał, że to teraz i się przeraził „ – relacjonował Profesor. Po czym stwierdził, że dość szybko sprawa ta trafiła do ówczesnego Ministra Kultury i Sztuki „Minister się przejął. Wstąpił do premiera, wkrótce wszyscy mieszkańcy dostali nowe mieszkania”. Usunięcie mieszkańców ze Starej Pomarańczarni to jeden z wielu przykładów, kiedy Profesor dążył do scalenia historycznego terenu. W 1768 dla publiczności
R E K L A M A
otwarty został odzyskany od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Biały Domek. W 1980 wykrystalizowane już Muzeum Łazienki-Królewskie przejęło od Urzędu Rady Ministrów Pałac Myślewicki, który również udostępniono zwiedzającym. Wraz z jednoczesnym scalaniem, od początku lat 60. XX w., pod okiem Profesora prowadzono remonty, a niekiedy rekonstrukcje zniszczonych jeszcze podczas wojny obiektów, które zaopatrywano w odpowiednie wyposażenie. Profesor Marek Kwiatkowski całe swoje życie związał z Łazienkami, których dyrektorem był do października 2008 r. To dzięki jego 48-letniej ofiarnej pracy możemy podziwiać tak chętnie odwiedzane, obecne Muzeum Łazienki-Królewskie. Jako badacz był autorem wielu publikacji naukowych z których warto wymienić chociażby sztandarową monografię Szymona Bogumiła Zuga („Szymon Bogumił Zug architekt polskiego Oświecenia”), czy też inne
27
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
książki, takie jak „Architektura mieszkaniowa Warszawy. Od Potopu Szwedzkiego do Powstania Listopadowego”, „Stanisław August. Król – architekt” oraz wiele opracowań poświęconych właśnie Łazienkom. W 1988 Irena i Marek Kwiatkowscy zakupili zniszczony dwór w Suchej koło Grębkowa. Dwór powstał z inicjatywy kasztelana liwskiego Ignacego Cieszkowskiego w połowie
XVIII wieku. Parterowy, z wysokim dachem posiada dwa alkierze w narożach frontowej elewacji. W 1787 w dworze gościł sam król Stanisław August Poniatowski. W 1843 do frontu dobudowano trójarkadowy klasycystyczny portyk. W rękach rodziny Cieszkowskich dwór pozostał praktycznie do reformy rolnej w 1944r. Ostatnim właścicielem był Felicjan Dębiński-Cieszkowski. Po wojnie
Karczma Plebańska. Fot. A. Ziontek
przez liczne obiekty sprowadzone z innych miejsc. Z Mokobód sprowadzona została organistówka pochodząca z połowy XIX wieku, zaś z pobliskiego Grębkowa – Plebania. Na szczególną uwagę zasługuje usytuowana po drugiej stronie ulicy względem dworu Karczma Ple-
k. Kołbieli (pochodzący z l. 20. XIX w. klasycystyczny dwór przypisany architektowi Hilaremu Szpilowskiemu), Sadownego (owczarnia), Zbuczyna (spichlerz). Warto odwiedzić to miejsce i „przenieść się w czasie” a odnajdziemy tam różnorodną zabudowę charaktery-
Dworek miejski. Fot. A. Ziontek
dwór zajęli pracownicy pobliskiego PGR. Po zakupie majątku przez Kwiatkowskich, trwały wieloletnie prace nad rewitalizacją dworu, a także całego zespołu dworsko-parkowego. Ostatecznie obiekt został ponownie otwarty w 1993 roku. Prof. Marek Kwiatkowski w sąsiedztwie dworu urządził skansen zabytkowej architektury drewnianej, charakterystycznej dla regionu siedleckiego. Na cały kompleks skansenu składała się pierwotna zabudowa przynależąca do dworu Cieszkowskiego (oficyna dworska, lodownia, stajnia), która uzupełniona została
Dwór Cieszkowskich. Fot. A. Ziontek
bańska pochodząca z ok. 1900 ze Skrzeszewa nad Bugiem. Z Siedlec przeniesiono dworek miejski z poł. XIX wieku. Z Ostrówka sprowadzono wiatrak „holenderski”. Ponadto na terenie skansenu znajdują się obiekty z: Garwolina (wikarówka), Miedznej (dzwonnica), Polkowa (stodoła), Rudzieńka
Wiatrak holenderski. Fot. A. Ziontek R E K L A M A
styczną dla 2 poł. XIX i początku XX wieku. Utworzenie i rozbudowywanie skansenu zabudowy drewnianej stało się dla Profesora jedną z dróg, w których mógł realizować swoją pasję do architektury. Pochowany został na warszawskich Powązkach 17 sierpnia br.
28
www.prestizmagazynlokalny.pl
Komórki macierzyste w kosmetyce stały się ostatnio bardzo popularne. Takie hasła widnieją na opakowaniach kremów i balsamów, słyszymy o nich w telewizji, korzystamy z zabiegów kosmetycznych, w których są wykorzystywane. Jednak tak naprawdę nie wszyscy wiemy, czym są komórki macierzyste, w jaki sposób są pozyskiwane oraz czy za ich pomocą odzyskamy utraconą młodość.
K
omórki macierzyste są komórkami niezróżnicowanymi. Dzięki swoim właściwościom stanowią system naprawczy organizmu i tym samym są uważane za źródło młodości. Ich możliwości wykorzystywane są w medycynie, a od niedawna także w dziedzinie kosmetologii. Komórki macierzyste wykorzystywane w kosmetyce pozyskiwane są z organizmów wielokomórkowych jak owoce, rośliny czy zwierzęta. Ustawa o kosmetykach zabrania stosowania w nich składników pochodzenia zwierzęcego, dlatego w kosmetyce stosuje się wyłącznie substancje pochodzenia roślinnego. Warto podkreślić, że kosmetyki nie zawierają w składzie żywych komórek macierzystych, a jedynie pozyskane z nich ekstrakty. Głównym celem produktów tego typu jest pobudzanie produkcji kolagenu, a co za tym idzie poprawa jędrności skóry. Wieloletnie badania wykazały, że roślinne komórki macierzyste mają wysoki poziom penetracji do skóry właściwej. Dzięki temu zostaje przywrócona funkcja regeneracyjna w skórze, która zanika na skutek procesów starzenia się lub
Agnieszka Buczek
Komórki macierzyste w kosmetyce
R E K L A M A
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
KREDYT KONSOLIDACYJNY
WYMIKSUJ SIĘ Z WIELU KREDYTÓW
R E K L A M A
działania szkodliwych czynników środowiskowych. Komórki macierzyste dzielą się nieskończoną ilość razy i posiadają zdolność do ciągłego odnawiania się. Można stwierdzić, że stanowią kluczowy element każdego żywego organizmu i odpowiadają za jego zdolności regeneracyjne. Dlatego ich ochrona jest niezwykle ważna. Komórki macierzyste opóźniają procesy starzenia się skóry, dbają o jej kondycję oraz pozwalają uzyskać młodzieńczy wygląd, osiągnięty dzięki odbudowie zniszczonych z biegiem lat struktur. Upływ czasu i szkodliwe czynniki zewnętrzne, takie jak promieniowanie UV czy smog, niestety działają na ich niekorzyść. Zanikanie funkcji wytwarzania zdrowych komórek skutkuje ubytkiem komórek naskórka, co prowadzi do pogorszenia zdolności do samoregeneracji. Widoczne jest to w postaci wyraźnych zmarszczek, wiotczenia, utraty elastyczności i jędrności oraz braku blasku skóry. Roślinne komórki macierzyste działają niczym tarcza ochronna przed procesami starzenia się skóry. Zastosowanie ich w kosmetologii jest przełomowym odkryciem pozwalającym cieszyć się młodą skórą na dłużej. Obecnie są składnikiem coraz częściej dodawanym do kremów, maseczek, ampułek. Są bezpieczne dla skóry i nie powodują działań niepożądanych. Pomimo niekończących się badań na temat właściwości i skuteczności komórek macierzystych wykorzystywanych w kosmetykach, składniki te są ogromną nadzieją w dziedzinie kosmetologii.
Przenieś je do nas i ciesz się lekkostrawnym oprocentowaniem. Zapraszamy do placówek partnerskich Banku BPH: Siedlce, ul. Sienkiewicza 42 25 631 06 50, 504 252 299, 506 174 108 (koszt połączenia wg taryfy operatora)
R E K L A M A
Sokołów Podlaski, ul. Kilińskiego 12 25 787 71 66, 509 952 306, 501 340 222 (koszt połączenia wg taryfy operatora) Przyznanie i wysokość kredytu zależy od zdolności kredytowej klienta. Taryfa opłat i prowizji jest dostępna w oddziałach i placówkach partnerskich Banku i na bph.pl. Placówki partnerskie są upoważnione do zawierania w imieniu Banku BPH SA umów o kredyt konsumencki oferowany przez Bank BPH SA oraz umów niezbędnych do ustanowienia prawnego zabezpieczenia, a także do dokonywania czynności faktycznych związanych z zawarciem tych umów. W powyższym zakresie pośrednik kredytowy jest upoważniony do udzielania dalszych pełnomocnictw osobom pozostającym z nim w stosunku pracy. Bank BPH SA, ul. płk. Jana Pałubickiego 2, 80-175 Gdańsk.
30
www.prestizmagazynlokalny.pl
Swoje rodzinne Siedlce opuściła w 1990 roku. Pojechała na studia. Z dyplomem w ręku podjęła decyzję, że zostaje w Krakowie. Do dzisiaj tej decyzji nie żałuje. Obecnie pracuje w krakowskim teatrze Słowackiego. Elżbieta Wójtowicz-Gularowska życie związała z Krakowem, ale Siedlce ma cały czas w sercu. Tutaj ma też rodzinę i co prawda rzadko, ale z chęcią odwiedza rodzinne strony. Marcin Mazurek
Krakowianka D
o Siedlec przyjechała po kilku latach. Spacerując uliczkami miasta jako scenograf teatralny i telewizyjny nie kryła swojego zachwytu nad tym jak miasto obecnie wygląda. – W 90 roku, kiedy wyjeżdżałam, Siedlce wyglądały zupełnie inaczej. Było szaro i nieciekawie. Dzisiaj jest elegancko, czysto, wszystko jest zadbane i poodnawiane – stwierdza pani Elżbieta. Ćwierć wieku temu było zupełnie inaczej, dlatego nie dziwi to, że Kraków tak się jej spodobał, że związała się z tym miastem. – Tam poznałam męża, znalazłam ciekawą pracę. Znalazłam swoje miejsce na ziemi. Uważam, że miejsce urodzenia nie powinno determinować nikogo do pozostania. To kwestia wrażliwości, dobrego samopoczucia. Oczywiście tym miejscem na ziemi może być miasto rodzinne, ale nie widzę nic złego także w tym, że ktoś postanowi wyemigrować na drugi kraniec Polski. W czasie studiów pani Elżbieta poznała kilka osób w Krakowie związanych z teatrem i telewizją. Ci scenografowie potrzebowali asystenta. Po kilku udanych projektach, można powiedzieć, że rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj.
FOT. MARCIN MAZUREK
z Siedlec
Elżbieta Wójtowicz-Gularowska Scenografka i kostiumografka. Autorka scenografii do takich spektakli jak, m.in.: Śluby panieńskie A. Fredry (reż. K. Jasiński), Dziady A. Mickiewicza, Don Juan i Tartuffe czyli Świętoszek Moliera (wszystkie w reż. M. Sobocińskiego), Okruchy czułości N. Simona (reż. B. Hussakowski), Rzeźnia S. Mrożka (reż. R. Brzyk), Shirley Valentine W. Rusella, Aj waj! czyli historie z cynamonem R. Kmity (reż. R. Kmita). Projektowała kostiumy m.in. do: Życie: trzy wersje Y. Rezy, Norway.today I. Bauersimy, Ca-sting R. Kmity, Ożenek M. Gogola (wszystkie w reż. M. Sobocińskiego), Mary Stuart W. Hildesheimera, Dialogi o zwierzętach A. Żelezcowa (reż. R. Brzyk). Od 1995 roku pracuje jako asystent scenografa w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Współpracowała m.in. z Zofią de Ines, Krzysztofem Tyszkiewiczem i Barbarą Hanicką.
R E K L A M A
H YCH NYC NY BNYCH OB OBN OZDO N OZD PRODUKCJA I SPRZEDAŻ ROŚLIN
Roœliny dla najlepszych!
Karlusin 5 | 08-300 Sokołów Podlaski tel. +48 730 091 750 | www.tuje-sokolow.pl pl
R E K L A M A
– Studiowałam socjologię. I można powiedzieć, że przypadkiem zostałam scenografem. Wybierając się na studia nie miałam pomysłu na życie. Kiedy miałam okazję współpracować przy scenografiach, bardzo szybko stwierdziłam, że to jest to co chcę robić, co pozwala mi się realizować i spełniać – mówi. Praca scenografa jest wyjątkowo twórczym zajęciem. To co widzimy na scenie w teatrze czy w telewizji, jest efektem tej pracy, okupione poszukiwaniem informacji, projektowaniem, rysowaniem, planowaniem, a nawet poszukiwaniem różnych przedmiotów z danej epoki. Sztuki przecież dzieją się w różnych okresach historii. Trzeba odwiedzać różne targi staroci w poszukiwaniu oryginalnych elementów wyposażenia domów z różnych okresów historycznych. Jak każde zajęcie także praca scenografa ma minus. Specyfika zawodu bardzo utrudnia odbiór sztuki od strony widza. Scenograf siadając na widowni zamiast śledzić losy bohaterów skupia się na scenografii. Można określić to jako chorobę zawodową. Pani Elżbieta zazwyczaj chodzi kilka razy na jeden spektakl. Dopiero po kilkukrotnym obejrzeniu sztuki może na nią spojrzeć jak zwykły widz, nie stresując się tym czy scenografia jest dobra i czy wszystko się zgadza. Powróćmy jednak do Krakowa, z którym Siedlce mają trochę wspólnego chociażby ze względu na stare dokumenty miejskie, które znajdują się w krakowskim archiwum. Tu podobieństwa się kończą. Jacy są mieszkańcy Krakowa, czy mają coś wspólnego z siedlczanami? - Krakusy są bardzo oszczędni – stwierdza scenograf. – Kiedyś słyszałam, że mieszkańcy Krakowa szczególnie są przywiązani do tradycji. To się wzięło z tego, że miasto miało szczęście i w czasie wojny nie było tak zniszczone jak Warszawa czy inne miasta w Polsce. Skoro zachowała się stara architektura to nie powinno się jej niszczyć. Być może dlatego mówi się, że krakowianie nie są otwarci na nowe rzeczy. Oczywiście tak nie jest. Wraz z kolejnymi pokoleniami przychodzi tam też „nowe”. To oczywiście nie zmienia aury Krakowa, nie umniejsza uroku tego miasta. Bo cały czas są tam rodowici krakowianie, związani z kulturą, polityką, którzy dbają o ten specyficzny klimat miasta. Moim zdaniem Kraków jest miastem przyjaznym do mieszkania, bardzo dobrze można się tam czuć – opowiada pani Elżbieta. O Krakowie można mówić godzinami. Patrząc oczami krakusa na Siedlce, można stwierdzić, że w tym mieście przez ostatnie dziesięciolecia zaszły kolosalne zmiany. Miasto powoli nabiera klimatu. Często przez mieszkańców niedoceniane, Siedlce oczami przyjezdnych są widziane jako miasto przyjazne, piękne i zadbane. Taką opinie szczególnie chętnie wystawiają Ci, którzy z Siedlec pochodzą, ale na resztę życia wybrali inne miasta.
R E K L A M A
facebook: Prestiż Magazyn Lokalny
R E K L A M A