Zakamarki duszy J O A N N A K R Z E M I S K A
Łódź 2022 Zakamarki duszy czylipoezjąbymtego nienazwała
Joanna Krzemińska
zamiast wstępu
Któż z nas nie napisał nigdy ni jednego wersu, ni jednej strofy, nich pierwszy rzuci kamieniem. Nigdy nie uważałam się za poetkę, najwyżej osobę, która dzięki słowom opowiada o tym, co dzieje się wewnątrz mojej głowy. Stąd zresztą zapisek towarzyszący każdej z impresji #poezjąBymTegoNieNazwała
~ 4 ~
Ponieważ wszystko w życiu ma swój czas, uznałam, że może warto (trochę dla siebie, by nie zapomnieć, trochę dla innych, a nuż kto zobaczy w tych obrazach siebie) zajrzeć do czeluści szuflady, którą sukcesywnie wypełniam w chmurze. Zanurzyłam się w słowa i dostrzegłam, jak daleką drogę przebyłam. Jestem w nico innym miejscu niż wtedy, gdy dzięki metaforom porządkowałam swoje życie Oczywiście, to tylko słowa, ale jak powszechnie wiadomo, to one kreują rzeczywistość
Jeśli pokusicie się o spotkanie w cieniu "Zakamarków Duszy", możecie niechcący dotknąć samych siebie. A może wcale nie. Jakkolwiek by się stało, pamiętajcie, że zawsze warto wyruszyć na wędrówkę.
*** ~ 6 ~
Nie zazdrość ludziom Idealnego życia Tak samo jak oni masz wschody i zachody, A szklana tafla to nie lustro życzeń Nigdy nie wiesz, co kryje się za ramami. Nie zazdrość Nie złorzecz innym Tylko dlatego, że im się udało Podwiń rękawy i rusz w drogę. Ta góra, której szczyt zaledwie widzisz, Nie przeszła się sama. Nie złorzecz Nie siej zamętu, Bo kto wiatr sieje, zbiera burzę. Dziś myślisz: wygrałem, ale w tym starciu Nie ma wygranych Gdy opadnie kurz przyjdzie siąść i zapłakać. Wszak karma lubi wracać Nie siej zatem. Z otwartymi szeroko ramionami Witaj każdy dzień Obracaj w palcach pojedyncze chwile, Jak drogocenne klejnoty Nie śpiesz się Żyj
Przymierzam koleje historie Niczym sukienki Sprawdzam, w której Będzie mi do twarzy. Zamykam oczy, stając się Na powrót Nieznającym świata dzieckiem. Z radością w oczach I tęsknotą w sercu Odkrywam wciąż nowe Barwy i smaki Dotykam niemożliwego, Chwytam to, co Ulotne Bawię się w berka Z czasem Otwieram oczy I wciąż jestem dzieckiem, Choć z lustra spogląda Doświadczona życiem twarz. W kąciku oka, W zakamarkach uśmiechu, Tam się chowam. Tam mieszka wciąż ten sam, Żądny przygód KTOŚ Ze spokojem W głębi, Wśród chaosu myśli, Każdego dnia Mierzę się ze sobą. Każdego dnia. Wynik meczu 1:0 Uff Wciąż wygrywam...
sukienki ~ 7 ~
zanim znikniesz ~ 8 ~
To nie tak, że zniknęłam. Jeśli mnie nie widzisz, To nie znaczy, Że nie istnieję Jestem Musisz mi uwierzyć Albo i nie… Po drugiej stronie też jest życie. Oszczędzam słowa, By mnie nie pochłonęły. Wciąż tak łatwo jest Przegadać czas A przecież rozwodnione niebo Smakuje zupełnie inaczej… Smakuje? Czego się boję? Stracić z oczu sens. Bez sens Brak kres Kres sensu Sensu stricte… Uważam na to, Co czyha za rogiem. Nie zaszkodzi. A gdy już przyjdę, Przejrzę się w Twych oczach Jak w lustrze Co w nich zobaczę? Co chcesz mi pokazać Nim znikniesz oszczędzając słowa?
Zamiast Wachlarza certyfikatów, Wnoszę w nowy rok Garść sprawdzonych kontaktów
Zamiast Umiejętności, z których nie skorzystam, Zabieram w podróż Świeżo odnalezioną siebie.
zamiast ~ 9 ~
Zamiast Narzekać na trudności nie do uniknięcia, Tworzę listę korzyści, Wypełniając ją systematycznie plusami Zamiast Oglądać się na to, co było, Podnoszę głowę wysoko. Tak wysoko, by sięgnąć gwiazd... Zamiast Żyję!
Wierzę w to, co chcę. Niekoniecznie w to, Co powinnam Trochę w siebie, Trochę w ludzi, Trochę w to, Że wspólnie możemy zmieniać świat. Idąc, Nie szukam dróg na skróty, Choć rzadko podążam Wydeptanymi szlakami Szukam własnych Czy często się mylę? Pewnie tak. Szczególnie zdaniem tych, Którzy żyją inaczej. Czy mnie to martwi? Coraz mniej Lubię zatrzymać się I rozejrzeć. Często okazuje się, Że widok rekompensuje trud drogi. Dlatego wciąż warto wierzyć I iść.
wierzę ~ 10 ~
Świat nie potrzebuje Heroicznych czynów, By dostrzec w tobie Ludzką twarz Wystarczy, Że zamiast zaciśniętej pięści Wyciągniesz przed siebie Otwartą dłoń. Nie potrzebuje też Twoich deklaracji, Czasami pustych słów, którymi Karmisz sumienie Wystarczy, Że zamiast krzyczeć O doznanej niesprawiedliwości, Zakaszesz rękawy w ciszy. Wypełnij pustkę działaniem Napełnij czas troską Bądź dla siebie, Lecz bądź też dla innych. Bo by stać się kimś, Nie trzeba być bohaterem. Wystarczy pozostać człowiekiem
człowiek ~ 11 ~
I nie wykazać się zrozumieniem? Co jeśli Na tym pomniku Rzekomej doskonałości Pojawią się rysy? Co jeśli maska
A co jeśli Nie chcę być We wszystkim najlepsza? Jeśli nie dbam O palmę pierwszeństwa I jestem zmęczona Presją odnoszenia sukcesów? Co jeśli Chcę mieć Gorszy dzień, Stracić cierpliwość
Profesjonalizmu Pęknie na łączeniach, Ukazując skrytą pod spodem Twarz? A co jeśli Okaże się, Że wciąż jestem człowiekiem? Na szczęście Wciąż jestem człowiekiem a co
jeśli? ~ 12 ~
Za trzy dwunasta Orientujesz się, Że tyle chciałbyś w życiu zrobić Nerwowo chwytasz Kolejny haust powietrza, powtarzając: Jeszcze nie teraz. JE SZCZE NIE TE RAZ... Gdzie do tej pory byłeś? Dokąd biegłeś? Błękit nieba, Blask słońca Zachwyt. Wdech i wydech. Tu toczy się prawdziwe życie. Żyj czas... ~ 13 ~
spokój
A gdy osiągnie pewność, Rozgości się Czasami na zawsze, Innym razem na chwilę. Czujny koliber Nad owocem duszy. Błękitny, drżący, niepewny. Ulotny w stałości Spokój ~1
W cichości myśli, Przy wtórze niespiesznego serca Rodzi się spokój Nie żąda, Nie zazdrości, Nie rozpycha łokciami. Zasiada nieśmiało W zakamarkach duszy. Obserwuje I czeka Nim przyjdzie, Sprawdza, Czy jesteś gotowy. Czy docenisz? Czy może go nie zauważysz?
4 ~
Zanurzyć się w bezkresie słów Zanurzyć I nie słyszeć, nie widzieć, nie czuć Trwać. W bezruchu i bezmyśleniu Uciec. Odciąć niewygodną prawdę, Zapomnieć o małych troskach Przyjemności zakopać w ogródku. Mędrzec z Kition podniósłby brew W geście uznania. Pozwolić sobie obrać siebie do kości. Odrzeć z tego, co ludzkie, By nic nie czuć. Niczego nie chcieć Po prostu być. Tak. To takie kuszące Takie łatwe I takie nieosiągalne Każdego dnia budzę się I wiem, Że wciąż jestem człowiekiem Oddycham, płaczę, krzyczę: jestem. Spośród masek wiszących przy Lustrze Wciąż wybieram tę, Która układa usta w uśmiech. Udaję? Nie sądzę Odgrywam jedną z najważniejszych ról. Jestem Sobą. Inaczej nie potrafię
rola życia ~ 15 ~
Mądrość nie zazdrości. Nie szuka zrozumienia. Siedzi cicho w kącie i czeka Na lepszy moment, Na chwilę prawdy, Na to, by ktoś jej wysłuchał Choć wszyscy jej pragną, Nie bywa pożądaną.
Nikomu niczego nie udowadnia. Wystarczy, że jest. I choć czeka na każdego, Nie każdy chce się z nią spotkać
mądrość ~ 16 ~
W gruncie rzeczy uwiera. Nie zadziera nosa, A i tak słyszy zarzuty, Że się wymądrza Lubi siebie, a to nieczęste, Choć pozornie powszechne. Na szczęście nie przejmuje się tym, Co powinna, a czego nie wypada. Ot, taka mała fanaberia. Czasami się uśmiecha Częściej oddaje zadumie Jakby bujała w obłokach, A przecież twardo stąpa po ziemi.
skróty ~ 17 ~
W życiu nie ma Dróg na skróty. Są tylko kiepskie drogowskazy I nieczytelne mapy
Życie nie daje terminów poprawek. Nieodrobione prace domowe Wracają jak bumerang Nie da się Zamieść śmieci pod dywan Niewygodne tematy Będą uwierać Do utraty tchu Obcierać niedomówieniami, Ranić ciszą. Korepetycje z życia też Nie wchodzą w grę Jeśli się sam nie nauczysz, Po prostu nie będziesz umiał. Ponoć nic dwa razy się nie zdarza, Więc nie wejdziesz Do tej samej rzeki, Choćbyś bardzo chciał. A bagno nieporozumień Nie potrzebuje zachęty, By się niespodziewanie wylać
W życiu warto zaryzykować. Wybrać proste rozwiązania I prawdziwe odpowiedzi Szczere zdziwienia I ludzkie uśmiechy. Otworzyć ramiona w zachwycie. Trwać Z i obok Czasami ponad. Czasami w tyle, Nigdy pomiędzy Być Sobą. Bo w życiu nie ma dróg na skróty na
Zagubiłam się w słowach. Potknęłam niechcący I pomyliłam kroki, A one pobiegły Nie złapałam Przemierzałam bezmiar, Litera po literze, Zmieniając maski, Szukając właściwej. Nie znalazłam A teraz stoję u bram I wołam: Usłysz mnie, usłysz mnie! Czy usłyszę? Nie wiem Pójdę drogą w głąb Pogodzona ze sobą i z losem. Ze smutkiem pod ręką, Z radością w plecaku. Już czas. pójdę
~ 18 ~
Sama z sobą przegadałam Wszystkie dni. Takie przegadane życie Wcale nie jest lepsze Rozumiem więcej? Poznałam siebie? Pytania retoryczne Nie spotykają wciąż najlepszych odpowiedzi. Ludzie na drodze Ludzie w drodze Droga Może, gdy znów wzejdzie słońce, Znajdę swój szlak. I pozwolę sobie Na milczącą wędrówkę.
w milczeniu ~ 19 ~
Powoli otwieram oczy. Przeciągam się. Prostuję Jeszcze z niedowierzaniem, Niepewnością Podnoszę głowę. Poznaję dalekie dźwięki, Zapachy. Czekają, by je odkryć Na nowo. Szelest powietrza Szum barw Szaleństwo zmysłów. Jak dobrze móc wrócić Do siebie. powroty
~ 20 ~
Tu powinno znaleźć się kilka słów na mój temat. Cóż. Jedno jest pewne: jestem człowiekiem i to moja najważniejsza rola w życiu. Wszystko pozostałe jest wtórne, ulotne i nieco przejściowe. Spisuję słowa, by dokumentować odczuwanie świata, pamiętać, czasami wracać. Język jest moim niedoskonałym narzędziem odkrywania duszy. I wciąż stoję na stanowisku, że #poezjąBymTegoNieNazwała. www.zakreconybelfer.pl
Joanna Krzemińska