Agata Buchalik-Drzyzga Marta Fox Barbara Grodek Tamara Kalinowska Ewa Rosiek-Buszko Anna Sza³apak
Beata W¹sowska
Kobiety takie jak ja
Jak napisaæ o malarstwie, nie pisz¹c o malarstwie? Jak mówiæ o kobiecoœci nie mówi¹c o niej? Dominuje dziœ przeœwiadczenie, ¿e obrazowi powinien towarzyszyæ komentarz, ¿e to on dopiero umo¿liwia artyœcie porozumienie z widzem. Obrazy obrastaj¹ wiêc s³owami a odbiorca zamiast poddaæ siê dzie³u, zamiast oprzeæ na w³asnym wra¿eniu, przyjmuje wyk³adniê komentatora, który choæ nieœwiadomie i bez z³ej woli, narzuca widzowi w³asn¹ interpretacjê. W ten sposób dzie³a opisane, ju¿ na zawsze uwiêzione w sieci poprawnych wyk³adni, znacz¹ tylko to, co zosta³o im przypisane. Obraz jest jak zamkniêta ksi¹¿ka, widzimy ok³adkê, domyœlamy siê treœci, nic wiêcej. Odczytanie musi byæ samodzielne. Dzie³o sztuki jest wyzwaniem, jest jak pytanie, na które musimy odpowiedzieæ. W poszukiwaniu odpowiedzi jednym uda siê przenikn¹æ intencjê autora, inni zab³¹dz¹, albo pod¹¿¹ w³asn¹ drog¹, jeszcze inni odwróc¹ siê znudzeni. Mimo to komentarz nie powinien wyrêczaæ widza ani dostarczaæ mu gotowych odpowiedzi. Prawdziwe dzie³o sztuki nigdy nie jest nieme, przemawia; problem polega na tym, ¿e nie ka¿de jest prawdziwe, ¿e rzadko zwracamy uwagê na „szept”. Prawdziwe dzie³a niewa¿ne z czego i jak by³yby zrobione nie potrzebuj¹ adwokatów. Jeœli nie dziœ, to jutro, wierzê, ¿e zostan¹ rozpoznane. To jedynie nasza niecierpliwoœæ domaga siê interpretacji, zw³aszcza takich, które sprawiaj¹ wra¿enie gwarancji. Uwa¿amy, ¿e ktoœ inny wie lepiej, czuje bardziej, widzi wiêcej ni¿ my sami. Nie mamy zaufania do w³asnej wra¿liwoœci, nasza intuicja nie potrafi oprzeæ siê ekspertom, wiêc otrzymujemy najczêœciej pseudointelektualn¹ papkê. Jak w tych warunkach pokazywaæ w³asne prace? Widz oczekuje komentarza, bez niego czuje siê bezradny, nie wierzy w³asnej intuicji. Ja choæ jestem przeciwniczk¹ opowiadania o obrazach, chcia³abym, aby moje obrazy inspirowa³y i dostarcza³y radoœci, aby s³u¿y³y czemuœ wiêcej ni¿ dekoracja, nie chcê jednak sugerowaæ ich treœci. Tytu³y obrazów czy wystawy s¹ ju¿ i tak daleko id¹c¹ podpowiedzi¹. Jak wiêc pisaæ o malarstwie, jak mówiæ o kobiecoœci?
5
Od zawsze pokazujê kobiety. Widz dostrzega ich urodê i ¿ywio³owoœæ, dostrzega dekoracyjnoœæ obrazów, ale nie jestem pewna czy zauwa¿a w obrazach siebie, mnie, wspó³czesn¹ nam rzeczywistoœæ. Nie mam wgl¹du w odczytywane sensy. Próbujê stworzyæ trafny opis wspó³czesnoœci, tylko dlatego malujê. Malarstwo nie jest dla mnie jedynie malowaniem mniej lub bardziej udanych obrazów, jest wypowiedzi¹. Litery malarstwa to formy i barwy. Zestawiam je w zdania-obrazy. Wystawa jest moj¹ wypowiedzi¹, ale nie tylko obrazy s¹ noœnikami treœci. Publikacja wymaga formy, która zachêci i u³atwi odczytanie. Wystawa jest tym dla obrazów, czym ksi¹¿ka-przedmiot jest dla utworu literackiego. Zawsze sama aran¿ujê w³asne wystawy, aby podkreœliæ te a nie inne w¹tki. Sama uzupe³niam wystawê publikacjami, podporz¹dkowanymi idei konkretnej wystawy. Mia³am szczêœcie, niemal ka¿dej z moich dotychczasowych wystaw towarzyszy³a wypowiedŸ innego twórcy: malarza, poety, pisarza. Udawa³o siê unikn¹æ referowania moich intencji. Teksty, które choæ powsta³y na moj¹ proœbê i by³y odpowiedzi¹ na moje malarstwo, by³y tak¿e niezawis³ymi utworami literackimi. To dla mnie niezwykle cenne, bo pozwala mi spojrzeæ na siebie cudzym okiem. Okiem wra¿liwym i ¿yczliwym. Nie chc¹c nadu¿ywaæ uprzejmoœci moich przyjació³, tym razem postanowi³am o w³asnej twórczoœci powiedzieæ coœ sama. Przez chwilê by³am zadowolona i z pomys³u i z efektu. Jednak podobnie jak w malarstwie, po pierwszym zauroczeniu pojawi³y siê w¹tpliwoœci. Nie jestem pisark¹, nie jestem poetk¹, nie jestem teoretykiem sztuki. Po namyœle uzna³am, ¿e najlepszym uzupe³nieniem przygotowywanej wystawy bêd¹ refleksje innych kobiet, takich które ceniê i podziwiam. Mam nadziejê, ¿e krótkie impresje Agaty Buchalik-Drzyzgi, Marty Fox, Barbary Grodek, Tamary Kalinowskiej, Ewy Rosiek-Buszko oraz Anny Sza³apak o ¿yciu, o sztuce, o kobiecoœci stan¹ siê wa¿nym odniesieniem dla moich prac, kontekstem, który pozwoli Pañstwu dostrzec, ¿e nowoczesna kobiecoœæ to spe³nienie nie tylko osobiste czy rodzinne, ale w równym stopniu zawodowe, to piêkno i umiejêtnoœæ smakowania ¿ycia, to zdolnoœæ dzielenia siê z innymi w³asn¹ dojrza³oœci¹, to determinacja która materializuje marzenia. Bardzo dziêkujê autorkom tekstów oraz Pani Hannie Wojterkowskiej-Haber za udzielenie moim pracom goœciny w tym niezwyk³ym miejscu.
Beata W¹sowska, maj, 2009
6
7
8
Beata W¹sowska, “Gejsza”,rysunek tuszem, 2002
Napisaæ przemyœlenia o sztuce, artystkach w kontekœcie "przypad³oœci wspólnotowej", jak¹ jest tworzenie, a mo¿e raczej potrzeba tworzenia. No có¿, mimo ¿e to równie¿ "przypad³oœæ", która mnie dotyczy nie jest ³atwo. Podejmê jednak to wyzwanie zw³aszcza, ¿e w tym roku obchodzê 30 lecie mojej pracy twórczej. Sztuka wype³nia moje ¿ycie od zawsze i we wszelkich swoich przejawach. Uzmys³owi³am to sobie w chwili naturalnego bilansowania tych 30 lat. A¿ chce siê napisaæ bilansowania zysków i strat. Ale nie, nie ma strat! ¯ycie przepe³nione sztuk¹ jest fascynuj¹ce i przypomina mi nieco "zagl¹danie przez okno". S¹ ró¿ne etapy w procesie tworzenia, momenty, kiedy patrzy siê z wnêtrza na zewn¹trz zachwycaj¹c siê cudownoœci¹ lub brzydot¹ œwiata zewnêtrznego. To czas, kiedy uporczywie zagl¹daj¹c, lub, jak kto woli, wygl¹daj¹c na zewn¹trz siebie artysta stara siê coœ naœladowaæ, powielaæ, skomentowaæ. I jest czas na zagl¹danie do œrodka. Do œrodka siebie i innych. To fascynacja emocjami, tymi najskrytszymi, wielobarwnymi o ró¿nym stopniu natê¿enia. "Artystki takie jak ja" - to has³o klucz podane mi zosta³o jako podstawa do analizy sztuki kobiet - artystek. Nigdy nie lubi³am, gdy ktoœ usi³owa³ do³o¿yæ do recenzji o mojej twórczoœci przymiotnik KOBIECA. Bo có¿ to niby ma znaczyæ. Sztuka dla mnie albo ma swoj¹ si³ê przekazu albo nie. Albo jest wyrafinowana albo nie. Jest po prostu dobra albo nie. Nie zauwa¿am p³ci sztuki. Mo¿e nie mam racji, ale wiem instynktownie, ¿e mo¿e te¿ byæ autentyczna i prawdziwa albo nie. Có¿, po prostu dla mnie kobiety artystki maj¹ do pokonania inne ¿yciowe wyzwania ni¿ mê¿czyŸni artyœci. S¹ w naszym ¿yciu twórczym etapy wype³nione na przyk³ad macierzyñstwem, skupieniem na ognisku domowym, ale czy¿ to nie jest w³aœnie to ¿ycie wewnêtrzne i zewnêtrzne widziane przez okno duszy? Czy¿ te wszystkie prze¿ycia i doznania dnia codziennego nie s¹ baz¹ a wypadkow¹ staje siê wszystko to, co artysta tworzy? Ka¿dy z artystów pracuje inaczej szukaj¹c inspiracji w ró¿nych emocjach. Ale przecie¿ wszyscy maj¹ okresy pracy w samotnoœci i czas ekspozycji, wyjœcia z cienia, ekshibicjonizmu wrêcz. Bo chce siê coœ wykrzyczeæ, powiedzieæ szeptem. Bo jest potrzeba walki, prowokacja do przemyœleñ, koniecznoœæ wywo³ania okreœlonych odczuæ i emocji z odraz¹ w³¹cznie. Praca twórcza to nieustaj¹ce wyzwanie oczywiœcie wtedy tylko, gdy traktuje siê j¹ bardzo powa¿nie. Ale to nie znaczy, ¿e pracowaæ trzeba w jakimœ wiecznym bólu i mozole. Sztuk¹, tworzeniem, mo¿na siê fantastycznie bawiæ. Mnie tworzenie dodaje si³, motywuje do ¿ycia a tak naprawdê to sztuka uratowa³a mi ¿ycie w chwili, kiedy wszystko wydawa³o siê ju¿ zupe³nie bez perspektyw. Artysta ten autentyczny, traktuj¹cy siebie, sztukê i odbiorców swojej sztuki powa¿nie znajduje w tworzeni istotê istnienia. Brzmi pompatycznie? Myœlê, ¿e nie. Tak po prostu jest i to s¹ moje subiektywne przemyœlenia. Ewa Rosiek-Buszko, Kraków, Maj 2009
9
Marta Fox Pomiêdzy a pomiêdzy
Kiedy by³am ma³¹ dziewczynk¹, nosi³am w sobie bardzo powa¿nego doros³ego i wstyd mi by³o za doros³ych k³óc¹cych siê, przeklinaj¹cych, rozrabiaj¹cych, œmiej¹cych zbyt g³oœno, trzaskaj¹cych drzwiami, k³ami¹cych, czyli robi¹cych wszystko, czego zabraniano ma³ym dziewczynkom. Kiedy sta³am siê doros³¹ kobiet¹, nie wyzby³am siê dzieciêcego spojrzenia na œwiat, przez co niejeden doros³y wykonywa³ na mój widok ruch polegaj¹cy na dotkniêciu skroni palcem wskazuj¹cym i poruszaniu nim tak, jakby siê coœ przyœrubowywa³o lub odœrubowywa³o. Czu³am siê zawieszona pomiêdzy doros³oœci¹ a dzieciñstwem, w którym by³am za bardzo doros³a i odpowiedzialna. Nigdy wiêc tak do koñca nie by³am dzieckiem, ani nie sta³am siê doros³ym bez skrzywdzonego dziecka w œrodku. Byæ mo¿e jest to znak wszystkich, dla których dzieciñstwo mia³o tê dobr¹ stronê, ¿e minê³o i nigdy nie wróci. Jedni nazywali mój sposób bycia ekscentrycznym, inni stukniêtym, a poniewa¿ upar³am siê, by przez wiele lat uczyæ polskiego w szkole œredniej, pracuj¹c z dzik¹ pasj¹, wiêc czasem wygl¹da³o to tak, jakby posiadanie przynajmniej jednego wariata w sk³adzie cia³a pedagogicznego, najbrzydszego z wszystkich cia³, nale¿a³o do dobrego tonu. Ucieka³am od rutyny, bo chcia³am, by wszystko, co robiê, mia³o ¿ar ognia, by mia³o polot i ideê.
10
Czasem czu³am siê zagubiona, jak Aleksander Marz, bohater powieœci Heinara Kipphardta, który do swojego psychiatry powiedzia³: Przysz³oœæ nale¿y do czarnego bzu. A psychiatra zapyta³ go mniej wiêcej tak: Panie Marz, czy to znaczy, ¿e czarny bez przetrwa, bo jest roœlin¹ ma³o wra¿liw¹ i choæby nie wiem, jak go przetrzebiæ, odroœnie, wybije siê, podobnie jak ma³o wra¿liwi ludzie, którzy nie pozwol¹ ograniczyæ w³asnych pragnieñ i osi¹gn¹ swój cel? Aleksander Marz odpowiedzia³ chyba tak: Byæ mo¿e, panie doktorz, ¿e powinienem by³ siê uczyæ tak piêknego wyra¿ania siê. Niektórzy ze zdziwieniem zauwa¿ali, ¿e jestem pouk³adana, pozapinana i choæ siedzê w k¹cie, to robiê po cichu swoje, jakbym przyczajona czeka³a na swój czas. Przyjació³ka, niemiecka poetka, Tina Stroheker, spojrzawszy na moje ¿ycie zapisane w 47. równo ustawionych brulionach i 58. segregatorach, zapyta³a, czy mia³am babciê Prusaczkê, jak ona. Czy ktoœ zauwa¿y³, ¿e jestem „pomiêdzy”? ¯e zawsze jestem pomiêdzy a pomiêdzy, w szczelinie, a to prawie tak jakbym by³a nie ca³kiem, jakbym by³a w tej wymyœlonej przez Julio Cortazara pajêczynie, któr¹ przêdzie ¿ycie, gdzie jest siê jednoczeœnie paj¹kiem i much¹. Albo jakbym mieszka³a pod wieloma adresami, jak kiedyœ powiedzia³ o sobie prof. Tadeusz S³awek, poeta-doctus, cz³owiek, którego podziwiam nie tylko z daleka i dlatego uczyni³am go jednym z bohaterów trzeciej czêœci powieœci o Agatonie, „Firma Agaton-Gagaton: wypróbuj bez szorowania”.
Piszê te¿ by uwierzyæ, ¿e „jest taki œwiat, nad którym los sprawujê niezale¿ny, czas, który wi¹¿ê ³añcuchami znaków, istnienie na mój rozkaz nieustanne” [Wis³awa Szymborska]. Piszê, bo bo co cozapisane, zapisane,totozaklepane, zaklepane, jakjak w dzieciêcej w dzieciêcej zabawie zabawie w szukanego. w szukanego. Piszê, bo chcê chcê poznaæ, poznaæ, kto ktowe wemnie mniesiedzi siedzii dok¹d i dok¹dzd¹¿a. zd¹¿a. Piszê, bo szukam kogoœ, kto te¿ jest pomiêdzy pomiêdzy i spojrzy i spojrzy w podobnym, w podobnym, co ja, co kierunku. ja, kierunku. Piszê, bo mam do powiedzenia. Piszê, by byuciekaæ uciekaæ od od „gêby” „gêby” odwa¿nej odwa¿nej erotycznejdodo „gêby” odwa¿nej pisarki erotycznej „gêby” odwa¿nej m³odzie¿owej.By Bybyæbyæ pomiêdzy pisarki m³odzie¿owej. pomiêdzy drug¹ gêb¹, której wspólnym jedn¹ aadrug¹ gêb¹, której wspólnym znakiem jest jest odwaga odwagabycia byciaswoj¹ swoj¹gêb¹. gêb¹. pracê, podobn¹ do Piszê, bo bo lubiê lubiêmozoln¹ mozoln¹ pracê, podobn¹ tej tej w kopalni, wykopywanie do w kopalni, wykopywanies³ów s³ówi uk³adanie i uk³adanieich ich ww okreœlony okreœlony ram¹ ram¹ stosik, konkretny urobek, namacalny efekt b³¹dzenia a b³¹dzenia pomiêdzy pomiêdzy nieskoñczonoœci¹ nieskoñczonoœci¹ kichniêciem, a kichniêciem,jak jakpowiedzia³ powiedzia³ pewien pewien facet, obawiaj¹cy siê, ¿e nikt nie zrozumie przechadzki kameleona po pstrokatym dywanie. Marta Fox
11
15
Marta Fox Pomiêdzy a pomiêdzy
Kiedy by³am ma³¹ dziewczynk¹, nosi³am w sobie bardzo powa¿nego doros³ego i wstyd mi by³o za doros³ych k³óc¹cych siê, przeklinaj¹cych, rozrabiaj¹cych, œmiej¹cych zbyt g³oœno, trzaskaj¹cych drzwiami, k³ami¹cych, czyli robi¹cych wszystko, czego zabraniano ma³ym dziewczynkom. Kiedy sta³am siê doros³¹ kobiet¹, nie wyzby³am siê dzieciêcego spojrzenia na œwiat, przez co niejeden doros³y wykonywa³ na mój widok ruch polegaj¹cy na dotkniêciu skroni palcem wskazuj¹cym i poruszaniu nim tak, jakby siê coœ przyœrubowywa³o lub odœrubowywa³o. Czu³am siê zawieszona pomiêdzy doros³oœci¹ a dzieciñstwem, w którym by³am za bardzo doros³a i odpowiedzialna. Nigdy wiêc tak do koñca nie by³am dzieckiem, ani nie sta³am siê doros³ym bez skrzywdzonego dziecka w œrodku. Byæ mo¿e jest to znak wszystkich, dla których dzieciñstwo mia³o tê dobr¹ stronê, ¿e minê³o i nigdy nie wróci. Jedni nazywali mój sposób bycia ekscentrycznym, inni stukniêtym, a poniewa¿ upar³am siê, by przez wiele lat uczyæ polskiego w szkole œredniej, pracuj¹c z dzik¹ pasj¹, wiêc czasem wygl¹da³o to tak, jakby posiadanie przynajmniej jednego wariata w sk³adzie cia³a pedagogicznego, najbrzydszego z wszystkich cia³, nale¿a³o do dobrego tonu. Ucieka³am od rutyny, bo chcia³am, by wszystko, co robiê, mia³o ¿ar ognia, by mia³o polot i ideê.
10
Czy ktoœ zauwa¿y³, ¿e z jednej strony folgujê swoim imperatywom twórczym na sposób dionizyjski (Teodor Parnicki nazwa³ go neurotycznym), bo jestem zwariowana, emocjonalna, nawiedzona, spontaniczna, intensywnie zmys³owa, a z drugiej jestem apolliñska, bo zapiêta w gorset kompozycji, cyklu, konwencji, metaliteratury, jakbym siê ba³a, ¿e jeœli tego nie zrobiê, to za bardzo osunê siê w egotyzm i zbyt ma³o kontrolowan¹ konfesjê. Jestem pomiêdzy a pomiêdzy. Pomiêdzy ¿yciem a literatur¹, pomiêdzy czytaniem ksi¹¿ek a ich pisaniem. Pomiêdzy szczegó³em a syntez¹, pomiêdzy dyscyplin¹ a chaosem, magi¹ a realnoœci¹, dzieciêcym gestem a finezyjnym wykoñczeniem. W ¿yciu bywam pomiêdzy radoœci¹ a rozpacz¹, ³agodnoœci¹ a okrucieñstwem, marzeniem a snem, tak¿e pomiêdzy czerwieni¹ a czerwieni¹, zieleni¹ a zieleni¹, jasnoœci¹ a jasnoœci¹. W literaturze pomiêdzy opowiadaniem a wierszem, powieœci¹ a felietonem, dramatem a esejem. Nie jestem w stanie oddaæ duszy jednemu diab³u.
12
Nigdy nie otwieraj tych drzwi powiedzia³ Sinobrody do swojej kolejnej ¿ony. No i co zrobisz, animula vagula, blandula? Dok¹d, duszyczko, teraz? W jak¹ szczelinê wpadniesz, jakie „pomiêdzy” sobie znajdziesz? Po lekturze „Pamiêtników Hadriana” Marquerite Yourcenar, refren o duszyczce bladej, zziêbniêtej, wybieraj¹cej siê w dalek¹ podró¿ do krainy ciemnoœci, powtarza³am jak mantrê. W wersji ³aciñskiej oczywiœcie, bo „animula vagula blandula” brzmi bajkowo, jak dzieciêca wyliczanka. Moje dziewczynki mimochodem to pochwyci³y i te¿ powtarza³y w kó³ko, czasem skacz¹c po ³ó¿ku, walcz¹c na poduszki i wykrzykuj¹c na zmianê animula, vagula, blandula, animula, vagula, blnadula, z odpowiednim akcentem, rzecz jasna. By³ to dla mnie powód, by znaleŸæ siê pomiêdzy zabaw¹ a literatur¹ i histori¹, opowiedzieæ bajkê o cesarzu Hadrianie, wrzucaj¹c karty z jego ¿ycia pomiêdzy rzymsk¹ virtus a greck¹ kulturê. Bajkê nale¿a³o okrasiæ ju¿ wspóln¹ zabaw¹ w chowanego i niecnym wykorzystaniem wyliczanki animula,vagula, blandula, aniumula…, co myœlê, cesarz Hadrian mi wybaczy, a co najwy¿ej skwituje s³odko-gorzkim ironicznym uœmiechem.
13
Piszê te¿ by uwierzyæ, ¿e „jest taki œwiat, nad którym los sprawujê niezale¿ny, czas, który wi¹¿ê ³añcuchami znaków, istnienie na mój rozkaz nieustanne” [Wis³awa Szymborska]. Piszê, bo co zapisane, to zaklepane, jak w dzieciêcej zabawie w szukanego. Piszê, bo chcê poznaæ, kto we mnie siedzi i dok¹d zd¹¿a. Piszê, bo szukam kogoœ, kto te¿ jest pomiêdzy i spojrzy w podobnym, co ja, kierunku. Piszê, bo mam do powiedzenia. Piszê, by uciekaæ od „gêby” odwa¿nej pisarki erotycznej do „gêby” odwa¿nej pisarki m³odzie¿owej. By byæ pomiêdzy jedn¹ a drug¹ gêb¹, której wspólnym znakiem jest odwaga bycia swoj¹ gêb¹. Piszê, bo lubiê mozoln¹ pracê, podobn¹ do tej w kopalni, wykopywanie s³ów i uk³adanie ich w okreœlony ram¹ stosik, konkretny urobek, namacalny efekt b³¹dzenia pomiêdzy nieskoñczonoœci¹ a kichniêciem, jak powiedzia³ pewien facet, obawiaj¹cy siê, ¿e nikt nie zrozumie przechadzki kameleona po pstrokatym dywanie. Marta Fox
15
Marta Fox Pomiêdzy a pomiêdzy
Kiedy by³am ma³¹ dziewczynk¹, nosi³am w sobie bardzo powa¿nego doros³ego i wstyd mi by³o za doros³ych k³óc¹cych siê, przeklinaj¹cych, rozrabiaj¹cych, œmiej¹cych zbyt g³oœno, trzaskaj¹cych drzwiami, k³ami¹cych, czyli robi¹cych wszystko, czego zabraniano ma³ym dziewczynkom. Kiedy sta³am siê doros³¹ kobiet¹, nie wyzby³am siê dzieciêcego spojrzenia na œwiat, przez co niejeden doros³y wykonywa³ na mój widok ruch polegaj¹cy na dotkniêciu skroni palcem wskazuj¹cym i poruszaniu nim tak, jakby siê coœ przyœrubowywa³o lub odœrubowywa³o. Czu³am siê zawieszona pomiêdzy doros³oœci¹ a dzieciñstwem, w którym by³am za bardzo doros³a i odpowiedzialna. Nigdy wiêc tak do koñca nie by³am dzieckiem, ani nie sta³am siê doros³ym bez skrzywdzonego dziecka w œrodku. Byæ mo¿e jest to znak wszystkich, dla których dzieciñstwo mia³o tê dobr¹ stronê, ¿e minê³o i nigdy nie wróci. Jedni nazywali mój sposób bycia ekscentrycznym, inni stukniêtym, a poniewa¿ upar³am siê, by przez wiele lat uczyæ polskiego w szkole œredniej, pracuj¹c z dzik¹ pasj¹, wiêc czasem wygl¹da³o to tak, jakby posiadanie przynajmniej jednego wariata w sk³adzie cia³a pedagogicznego, najbrzydszego z wszystkich cia³, nale¿a³o do dobrego tonu. Ucieka³am od rutyny, bo chcia³am, by wszystko, co robiê, mia³o ¿ar ognia, by mia³o polot i ideê.
10
14
Lubiê mocno ¿yæ, ale kiedy w ¿yciu jest za mocno, marzê o spokoju i cichej dziupli. M³odoœæ by³a czasem macierzyñstwa, które pojmowa³am odpowiedzialnie, st¹d rezygnowa³am z dalekich podró¿y, czego nie ¿a³ujê, bo na wszystko przyszed³ czas. Czyta³am wtedy ksi¹¿ki Thora Heyerdahla i pozwala³am mu siê porywaæ na Wyspy Wielkanocne. Kiedy brakowa³o mi w ¿yciu namiêtnoœci, uczy³am siê jej od œw. Jana od Krzy¿a, a kiedy za du¿o mia³am samotnoœci, dzieli³am j¹ z Franzem Kafk¹. Z Cortazarem wyruszy³am w podró¿ w osiemdziesi¹t œwiatów dooko³a dnia, cierpia³am razem z Marquezem i Carpentierem, pozwoli³am siê nawet uwieœæ poezji Anne Sexton, bo podobnie jak ona, ¿y³am na amfetaminie duszy. By³am pomiêdzy œwiatem swoim a córek, pomiêdzy sob¹ a matk¹, jej zakazami i swoimi chciejstwami. Tak¿e pomiêdzy mê¿em, który nic ze mnie nie rozumia³, a ukochanym poet¹, który rozumia³, ale nie potrafi³ byæ mê¿em. Nic wiêc dziwnego, ¿e zaczê³am pisaæ. Zamiast. Bo pisze siê zamiast. Zamiast milczenia i zamiast wrzasku. Pomiêdzy kuchni¹ a pokojem, gotowaniem obiadu na jutro a prasowaniem, marzeniem o wyjœciu do kina a czytaniem bajek dziewczynkom. By uwierzyæ, ¿e ¿ycie by³o d³u¿sze ni¿ najd³u¿szy szalik w³asnorêcznie udziergany.
Piszê te¿ by uwierzyæ, ¿e „jest taki œwiat, nad którym los sprawujê niezale¿ny, czas, który wi¹¿ê ³añcuchami znaków, istnienie na mój rozkaz nieustanne” [Wis³awa Szymborska]. Piszê, bo co zapisane, to zaklepane, jak w dzieciêcej zabawie w szukanego. Piszê, bo chcê poznaæ, kto we mnie siedzi i dok¹d zd¹¿a. Piszê, bo szukam kogoœ, kto te¿ jest pomiêdzy i spojrzy w podobnym, co ja, kierunku. Piszê, bo mam do powiedzenia. Piszê, by uciekaæ od „gêby” odwa¿nej pisarki erotycznej do „gêby” odwa¿nej pisarki m³odzie¿owej. By byæ pomiêdzy jedn¹ a drug¹ gêb¹, której wspólnym znakiem jest odwaga bycia swoj¹ gêb¹. Piszê, bo lubiê mozoln¹ pracê, podobn¹ do tej w kopalni, wykopywanie s³ów i uk³adanie ich w okreœlony ram¹ stosik, konkretny urobek, namacalny efekt b³¹dzenia pomiêdzy nieskoñczonoœci¹ a kichniêciem, jak powiedzia³ pewien facet, obawiaj¹cy siê, ¿e nikt nie zrozumie przechadzki kameleona po pstrokatym dywanie. Marta Fox
15
18
Zapominam Muzyka: Tamara Kalinowska Piosenka z repertuaru “Piwnicy Pod Baranami”, S³owa: Tamara Kalinowska
Zapominam przy Tobie ¯e nie jestem królewn¹ Zapominam przy Tobie ¯e korony mi brak. ¯e przy Tobie zapomnê By³am niemal¿e pewn¹ Lecz nie œmia³am uwierzyæ ¯e a¿ tak, ¿e a¿ tak Zapominam przy Tobie ¯e nie jestem anio³em ¯e mój spokój anielski Brzmi niekiedy jak krzyk Lecz dla Ciebie zamilknê Bêdê milczeæ za dwoje Chocia¿ w to nie uwierzy Chyba nikt, chyba nikt Chyba nikt.
Zapomnieæ chcê, ¯e za przyjaŸñ zawsze przyjaŸñ Zapomnieæ chcê, ¯e za mi³oœæ, mi³oœæ Pamiêtaæ chcê to bardziej nas z³¹czy³o Bo pamiêæ chcê by do koñca ¿y³o Zapominam przy Tobie ¯e nie jestem oper¹ Zapominam przy Tobie ¯e jesienny mam g³os Lecz dla Ciebie napiszê Wartê arii bolerom Byœ nie musia³ narzekaæ Taki los, taki los Zapominam przy Tobie ¯e nie jestem harfistk¹ Zapominam przy Tobie ¯e mam tylko szeœæ strun Lecz dla Ciebie na jednej Zagram, zagram to wszystko Czego ¿adna orkiestra Na dziesiêciu, dwudziestu Na stu. Zapomnieæ chcê, ¯e za przyjaŸñ zawsze przyjaŸñ Zapomnieæ chcê ¯e za mi³oœæ, mi³oœæ Pamiêtaæ chcê to bardziej nas z³¹czy³o Bo pamiêæ chcê by do koñca ¿y³o Zapominam przy Tobie ¯e nie jestem królewn¹ Zapominam przy Tobie ¯e korony mi brak. ¯e przy Tobie zapomnê By³am niemal¿e pewn¹ Lecz nie œmia³am uwierzyæ ¯e a¿ tak, ¿e a¿ tak...
19
Œwiat wyrwa³ siê do przodu... a ja z ciekawoœci¹ cofam siê, uchylam wrota by z mniejszymi emocjami spojrzeæ na miniony czas. Star¹ po¿ó³k³¹ fotografiê. Wroc³aw, jedno z najpiêkniejszych miast Polski... Rynek... Stare Jatki...Galeria Tkacka. Ustawiamy siê do zdjêcia, ostatnie wspólne spotkanie przed moim wyjazdem do Zielonej Góry. Ewa zadba³a by wystawiono krzes³a, prê¿ymy piersi... w czerwcowym s³oñcu uœmiechamy siê do obiektywu. Co dzia³o siê potem? Myœlê o tym, gdy ogl¹dam to zdjêcie. Jakie s³owa pada³y? Jakie obietnice? Kobiety m³ode, piêkne, ambitne... dla których malarstwo, grafika, czy tkanina mia³y byæ chlebem powszednim. W duszy marzenia o sukcesach, mi³oœci, dobrym ciekawym ¿yciu. Æwieræ wieku póŸniej... m¹drzejsze o doœwiadczenia ¿yciowe przetrwa³y w sztuce..., która sta³a siê pasj¹ to prawdziwy sukces. Próbujê dopisaæ do „uk³adanki” dokonania ka¿dej z nas, satysfakcje i pora¿ki, ich wielkoœæ, czasem ma³oœæ. Uœwiadamiam sobie, ¿e kobiety z po¿ó³k³ej fotografii wiod³y ciekawe ¿ycie, œmia³e i barwne... ja do nich nale¿ê. Nie martwi mnie myœl, ¿e czas min¹³ (wtedy wydawa³o siê, ¿e œwiat nale¿y do nas). Dziœ pogodzona ze sob¹ malujê nowy obraz... jego si³a i koloryt dodaj¹ mi nowej energii. ¯ycie trwa! Czy to wyj¹tkowa opowieœæ? Nie Niezwyk³e s¹ wzruszenia zawarte w ka¿dym takim wspomnieniu. Wystarczy po nie siêgn¹æ i je odkryæ. Agata Buchalik-Drzyzga
P.S. Przyjació³ki to wartoœæ pomno¿ona.
20
Beata W¹soska, “Magiczna kula”, na kanwie obrazu Agaty Buchalik-Drzyzgi, technika w³asna, 2009
21
24 Beata W¹sowska, “Wszêdzie jej pe³no” z cyklu “Anio³y”, digrafia, 2009
I... Zagadkowa podwójnoœæ moja: dwoje oczu, brwi podwoje, dwoje r¹k... Ale nie tylko to. Zasada symetrii cia³a niezbyt precyzyjnie spe³niona, za to aktywnoœæ zawsze podwojona: Uniwersyteckie studiowanie i s³owiañskie tañcowanie. Piwnicznego ¿ycia doœwiadczanie i mozolne muzealne trwanie. Z Lajkonikiem hasanie i podró¿y umi³owanie. Sceniczne obcowanie i szopki opisywanie. A jeszcze: Pasje skryte i mi³oœci na zawsze pochowane. Sakramentalne s³owa profanum i sakrum sprofanowane. Przyjació³ i wrogów tajemnice niechc¹cy pomieszane. Uœmiech z p³aczem, szczêœcie i wstyd sko³owane. Czy to los ? Przeznaczenie ? Przypadek ? Sczêœliwy zbieg okolicznoœci ? Palec Bo¿y ? Œwiadomy wybór? Nie wiem I...? Anna Sza³apak, 21.05.2009
25
Do Beaty W. Pozna³yœmy siê przed laty, na plenerze w Miko³owie, mo¿na powiedzieæ przelotnie, na krótko. Nie by³o d³ugich rozmów, zwierzeñ ale jak to niekiedy siê zdarza, pozosta³a niæ pamiêci i sympatii. Mam napisaæ coœ wiêcej od siebie proszê bardzo: w kontaktach z ludŸmi wolê dialog ni¿ monolog i przechodz¹c do sztuki, œciœlej do malarstwa, ceniê sztukê otwart¹, impresyjn¹, skierowan¹ tak¿e na dialog na wieloœæ interpretacji kreowanej rzeczywistoœci. Interesuje mnie wypowiedŸ twórcza w kontekœcie cech osobowych autora, staram siê intuicyjnie wyczuæ autentycznoœæ tej wypowiedzi lub jej brak. Do znajomej, m³odej mamy przybieg³a trzyletnia córeczka, z dum¹ pokazuj¹c jej karton, energicznie zamazany czerwono-zielonymi „bazgro³ami”. - I co to jest? pyta niedorzecznie mama - Jak to co? oburzy³o siê dziecko„CZERWONE POPL¥TA£O SIÊ Z ZIELOYM”. „Jedyn¹ miar¹ dzie³a plastycznego jest stopieñ si³y emocjonalnego oddzia³ywania, zasiêg jego emanacji, czas i trwa³oœæ aktywnego promieniowania… …nie ma szlachetniejszych i podlejszych gatunków”. /Ignacy Witz/ By³a to: aktywna autentyczna autonomiczna autoidentyfikuj¹ca afirmacja ¿ycia w sztuce bez grzechu figuratywnoœci, koloryzmu i dekoracyjnoœci. Pozdrawiam serdecznie i ¿yczê Ci byœ tkwi³a w grzechu: figuratywnoœci, estetycznego ³adu i harmonii, dŸwiêcznych gam kolorystycznych, poetyckiego polotu, subtelnoœci i piêkna a nawet w grzechu radoœci tworzenia i sprzedawania. Barbara Grodek £ódŸ
27
A G ATA
BUCHALIK-DRZYZGA
Studia w Pañstwowej Wy¿szej Szkole Sztuk Plastycznych we Wroc³awiu (obecnie ASP) na Wydziale Grafiki i Szk³a. Dyplom magistra sztuki obroni³a w pracowni profesora Stanis³awa Dawskiego w roku 1968. Cz³onek ZPAP w Zielonej Górze. Uprawia twórczoœæ w dziedzinie tkaniny unikatowej, grafiki warsztatowej, malarstwa sztalugowego i papieru rêcznie czerpanego. Wieloletnia nauczycielka malarstwa i rysunku w Pañswowym Liceum Sztuk Plastycznych w Zielonej Górze, wyk³adowca w Instytucie Sztuki na Uniwersytecie Zielonogórskim. Cz³onkini grupy tkackiej „10 x Tak” we Wroc³awiu. Oko³o 40 wystaw indywidualnych oraz udzia³ w ponad 130 wystawach zbiorowych w kraju i poza granicami. Uczestniczy³a w licznych plenerach, sympozjach i konferencjach. Stypendystka Ministra Kultury i Sztuki. Galeria autorska w Muzeum Wojskowym w Drzonowie.
M A R TA
FOX
Jest poetk¹, powieœciopisark¹, felietonistk¹. Wyda³a 27 ksi¹¿ek ( powieœci, opowiadania, wiersze, eseje). Otrzyma³a dwukrotnie Grand Prix w Ogólnopolskim K o n k u r s i e L i t e r a t u r y M i ³ o s n e j w 1989 ( proza) i w 1994 ( poezja). Jej ksi¹¿ki zosta³y uhonorowane przez Polsk¹ Sekcjê IBBY ( International Board on Books for Young People) w konkursie „ K s i ¹ ¿ k a R o k u ” 1 9 9 5 i 2 0 0 0 . Jej wiersze t³umaczone by³y na jêzyk angielski, niemiecki, h i s z p a ñ s k i . W 2004 roku otrzyma³a Z³oty Telefon – honorowe odznaczenie „Niebieskiej Linii” – Ogólnopolskiego Pogotowia do Walki z Przemoc¹ w Rodzinie, za ksi¹¿kê Coraz mniej milczenia. O dramatach dzieciñstwa bez tabu.
W 2006 roku otrzyma³a honorowe odznaczenie Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej Wyda³a tomiki poetyckie: Chcê byæ ch³opcem jak mój ojciec, Dotknij mnie, Kochaæ. Najbardziej znane tytu³y: Magda.doc, Wielkie ciê¿arówki wyje¿d¿aj¹ z morza, Niebo z widokiem na niebo, Pierwsza mi³oœæ, Œwiêta Rito od Rzeczy Niemo¿liwych.
28
BARBARA
GRODEK
Urodzona w 1942 roku w Rawie Mazowieckiej. Dyplom w PSSP obecnie ASP w £odzi. Zajmuje siê malarstwem oraz konserwacj¹ malarstwa. Nagradzana min. w Ogólnopolskim Konkursie Malarstwa Wspó³czesnego “Bielska Jesieñ” 1977 oraz w innych konkursach plastycznych.
TAMARA
KALINOWSKA
“Wszystko, co umiem, a dotyczy sceny - zawdziêczam "Piwnicy". Tam mia³am szczêœcie poznaæ wspania³ych ludzi, prawdziwe Tuzy intelektu i serca. Do "Piwnicy Pod Baranami" zaproszono mnie, gdy by³am studentk¹ pierwszego roku na wymarzonym UJ, jako laureatkê Festiwalu Studenckiej Piosenki. Przyjêto mnie od razu do zespo³u sta³ego, ¿adnego terminowania. ¯e warto daæ mi szansê uzna³ te¿ Antoni Krauze re¿yseruj¹c 9 teledysków z wszystkimi œpiewanymi przeze mnie piosenkami. Gra³am w nich powoli, bowiem oczekiwa³am dziecka... Po przerwie "macierzyñskiej" ju¿ wiedzia³am to, co przeczuwa³am wczeœniej: muszê spróbowaæ pisaæ. Pisa³am, ale do szuflady. Piwnica, to miejsce, które zobowi¹zuje. Nigdy nie przera¿a³ mnie up³yw czasu - czu³am, ¿e moim piosenkom i mnie potrzeba czasu, jak mówi³ Skrzynecki. Œpiewaj¹c o tym, co mo¿e siê przydarzyæ cz³owiekowi, który "myœli sercem" - znajdujê wielu myœl¹cych tak w³aœnie. Wierzy³am, ¿e jest ich wielu. Nie przypuszcza³am, ¿e a¿ tak wielu. “
EWA ROSIEK-BUSZKO Urodzi³a siê w Gliwicach. Ukoñczy³a Akademiê Sztuk Piêknych w Krakowie, Wydzia³ Architektury Wnêtrz w 1979 roku. Zajmuje siê papierem rêcznie czerpanym, tkanin¹ i ceramik¹ unikatow¹. Maluje pastele, akwarele oraz kaligrafie.Fascynuje siê fotografi¹. Od 1991 roku wspó³tworzy dzia³ajac¹ na Œlasku grupê tkack¹ Przekaz. Jest cz³onkiem Zwi¹zku Polskich Artystów Plastyków i Stowarzyszenia Pastelistów Polskich. Nauczyciel dyplomowany, cz³onek Miêdzynarodowego Stowarzyszenia Wychowania przez Sztukê InSEA oraz Stowarzyszenia Artystów Pedagogów Ceramiki i RzeŸby. Laureatka wielu nagród i wyró¿nieñ oraz stypendystka Ministra Kultury i Sztuki. Uzyska³a równie¿ presti¿owe stypendium "Artists in Residence'03" Mino Paper Art Village Project w Japonii. W 2007nagrodzona Medalem 2 Miedzynarodowego Festiwalu Tkaniny Artystycznej w Krakowie. Prezentowa³a swoje prace w galeriach Polski, Niemiec, Austrii, Wêgier, Francji, W³och, Ukrainy, Mo³dowy oraz w cyklu wystaw w USA i Japonii. pieœniarka, nazwana przez Agnieszkê Osieck¹ Bia³ym Anio³em Piwnicy pod A N N A Baranami, jest tak¿e etnologiem specjalist¹ w dziedzinie tradycji krakowskich. SZAŁAPAK Urodzona w Krakowie w ostatni s³oneczny dzieñ lata. Kocha œpiewaæ! Od 1979 roku zwi¹zana z krakowskim kabaretem Piwnica pod Baranami. Wspó³pracuje z zaprzyjaŸnionymi wybitnymi poetami i kompozytorami Agnieszk¹ Osieck¹, Ew¹ Lipsk¹, Zygmuntem Koniecznym, Zbigniewem Preisnerem, Janem Kantym Pawluœkiewiczem, Andrzejem Zaryckim, Andrzejem Sikorowskim, Grzegorzem Turnauem. Prowadzi bogat¹ dzia³alnoœæ koncertow¹ w kraju i za granic¹. Du¿ym powodzeniem ciesz¹ siê przygotowane przez artystkê programy, wydane na p³ytach: Anna Sza³apak z Piwnicy pod Baranami (1991), Z czego sk³ada siê œwiat koncert w Trójce (1999), ¯ywa woda (2000), Serca na rowerach (2004) oraz wykonywany, tak¿e w jêzyku angielskim Koncert kolêd z szopk¹ krakowsk¹ w tle. Laureatka m.in. presti¿owej nagrody Trzeciego Programu Polskiego Radia „Mateusz 97” „za osiagniêcia artystyczne, oryginaln¹ interpretacjê piosenek literackich, niepowtarzalny styl i niezapomniany koncert w Trójce” i Z³otego Lauru „za mistrzostwo w sztuce piosenki literackiej”, przyznanego przez Fundacjê Kultury Polskiej w 2008 roku. Agnieszka Osiecka o Annie Sza³apak...
(...)Anna Sza³apak jest w piosence polskiej zjawiskiem wyj¹tkowym. Zreszt¹ nie tylko w piosence Anka jest kimœ wyj¹tkowym, w ¿yciu te¿. Wszystko w tym ¿yciu jest zborne, wszystko piêkne i ogromnie polskie, a nawet ma³opolskie, zanurzone po uszy w tradycji. (...) Anio³, co siê w piekle dobrze czuje! Bia³a suknia, bia³e skrzyd³a, srebrzystobia³e intencje, bia³e kwiaty, bia³a dusza i rude w³osy, którymi porasta bohaterka piosenki o Annie Csillag. Bia³oœæ, biel, anielskoœæ. I do tego barwa g³osu - szklana, ale szorstka, powa¿na, ale powabna. Arcyciekawe to po³¹czenie. Ta czerñ piwniczna i ta bia³oœæ Ani. (...) Wiêcej na oficjalnej stronie artystki: www.annaszalapak.com
29
Pragnê serdecznie podziêkowaæ Pani Hannie Wojterkowskiej-Haber za udzielenie moim pracom goœciny w tym niezwyk³ym miejscu w samym sercu Krakowa. Beata W¹sowska, czerwiec 2009
B E A T A
W Ą S O W S K A
Studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, na Wydziale Grafiki w Katowicach, w pracowniach malarstwa: profesora Jerzego Dudy-Gracza oraz profesora Macieja Bieniasza; projektowanie graficzne książki w pracowni profesora Adama Romaniuka. Dyplom 1985. 1986 Stypendium Ministra Kultury i Sztuki. 2016 Studia podyplomowe „Historia sztuki, perspektywa społeczna i polityczna” w Colegium Civitas w Warszawie. Uprawia malarstwo sztalugowe. Animuje projekty artystyczne. Zrealizowała ponad 70 wystaw indywidualnych malarstwa i 80 prezentacji w wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Była gościem krajowych i międzynarodowych plenerów malarskich. Jest darczyńcą wielu fundacji i aukcji malarstwa min.: Aukcja Polskiej Sztuki w Nowym Yorku, „Godula Hope”, „Bliźniemu swemu…”. Juror w konkursach plastycznych. Jest autorką projektu multimedialnego NIE BEZ KOZYRY [2007, 2008]. Zainicjowała i zrealizowała projekt artystyczny Akcja Sztuki [AKCJA SZTUKI > KOBIETY oraz AKCJA SZTUKI > NOWE]. Jest autorką tekstów o sztuce. Inicjowała i uczestniczyła w debatach na temat sztuki. Publikowała swoje teksty m. in. w miesięczniku "Śląsk", w "Migotania i przejaśnienia", w katalogach wystaw, w folio ASP w Katowicach, w albumie wystawy „Sztuka kobiet – kobiety w sztuce. Artystki na Śląsku 1880–2000” wydanym przez Muzeum Śląskie w Katowicach. Jej prace znajdują się w zbiorach instytucji, muzeów oraz osób prywatnych w kraju i zagranicą. Strona internetowa Beaty Wąsowskiej: www.beatawasowska.pl
30
Beata Wąsowska kobiety takie jak ja malarstwo i książka artystyczna Niniejsza publikacja stanowi element wystawy malarstwa Beaty Wąsowskiej “Kobiety takie jak ja”, która miała miejsce w Galerii Piano Nobile. K r a k ó w, c z e r w i e c 2 0 0 9 .
kobiety takie jak ja
Publikacja elektroniczna 2022 Beata Wasowskiej Druk bibliofilski
Copyright Beata Wąsowska - malarstwo, koncepcja wystawy, koncepcja publikacji, projekt graficzny publikacji towarzyszących wystawie. Agata Buchalik-Drzyzga - “Świat wyrwał się do przodu” Barbara Grodek - “Do Beaty W.” Marta Fox - “Pomiędzy a pomiędzy” Tamara Kalinowska - “Zapominam” Ewa Rosiek-Buszko - “Przemyślenia” Anna Szałapak - “I...”
Agata Buchalik-Drzyzga - exlibris autorski Barbara Grodek - foto. Jan Grodek Marta Fox - foto. Janusz Stobiński Tamara Kalinowska - foto. D.W.Tracz Ewa Rosiek-Buszko - foto. B. Kańska-Bielak Anna Szałapak - foto. Witold Kudriawcew
Druk
i
oprawa:
E U R O A RT
w w w. e u r o a r t . c o m . p l
BW ISBN 978-83-942588-0-1
BW ISBN 978-83-942588-0-1