BE LOCAL

Page 1

BE LOCAL

ISSN 2084-782 3

I S S U E 2 7 \\ 1 1 2 0 1 4

kultura | moda | uroda | design

ce n a 0.0 zł




Korzystaj z promocji i ofert specjalnych! Akcja promocyjna trwa od poniedziałku do piątku w dniach 3-14 listopada 2014 r. Przyjdź do Galerii Katowickiej i ciesz się okazyjnymi zakupami po godzinach! Szczegóły akcji znajdziesz na www.galeriakatowicka.eu

25%

40%

15% rabatu na drugą zakupioną książkę (produkt), 25% na trzecią. Promocja nie dotyczy podręczników, nie łączy sięz innymi promocjami.

40% rabatu na drugi produkt.

20% rabatu na nieprzecenione produkty HiMountain. Rabat nie łączy się z innymi promocjami.

20%

20%

20%

1. PANTONE 2602 C FIOLET (C=63 M=100 Y=0 K=3) 187 C CZERWIEŃ (C=0 M=100 Y=79 K=20) 1245 C UGIER (C=0 M=28 Y=100 K=18)

rabatu na trzecią książkę

rabatu

rabatu

rabatu

20%

rabatu

rabatu

20% rabatu na kurtki dostępne w salonie NIKE.

20% rabatu przy zakupie dwóch lub więcej artykułów z tej samej sekcji.

Na drugą, tańszą, sztukę dodatkowe 20% rabatu.

15%

20%

10%

rabatu

rabatu

rabatu

15% rabatu na cały asotyment z wyłączeniem skarpet i bielizny oraz rzeczy już przecenionych.

10% rabatu przy zakupie jednej rzeczy lub 20% przy zakupie 2 lub większej ilości. Promocje nie łączą się. Rabat dotyczy całego paragonu.

10% rabatu na całą nową kolekcję (nie łączy się z innymi rabatami).

10%

15%

10%

rabatu

rabatu

rabatu

10% rabatu na obuwie z nowej kolekcji.

15% rabatu na cały asortyment.

10% rabatu na cały asortyment. Nie dotyczy artykułów przecenionych.

20%

20%

20%

rabatu

20% rabatu na każdą transakcję. Nie łączy się z żadną inną promocją.

rabatu

20% rabatu na asortyment nieobjęty innymi promocjami.

rabatu

10% rabatu przy zakupie jednej rzeczy lub 20% przy zakupie 2 lub większej ilości. Promocje nie łączą się. Rabat dotyczy całego paragonu.


10% 10%

20% 20%

20% 20%

10%10% rabatu rabatu na wszystkie na wszystkie zestawy zestawy sushi. sushi.

20%20% rabatu rabatu na zapachy na zapachy marki marki Gucci. Gucci.

20%20% rabatu rabatu na wybrane na wybrane kolekcje. kolekcje.

15 15ml ml

40% 40%

15% 15%

PrzyPrzy zakupach zakupach za min. za min. 190 190 zł mix zł mix kremów kremów 15 ml 15do mlwyboru. do wyboru.

PrzyPrzy zakupie zakupie torebki, torebki, dowolny dowolny portfel portfel TOUS TOUS 40%40% taniej!* taniej!*

Kup Kup dwa dwa produkty, produkty, na drugi na drugi otrzymasz otrzymasz 15%15% rabatu rabatu (promocja (promocja dotyczy dotyczy tańszego tańszego produktu). produktu).

rabatu

mix kremów do wyboru

rabatu

rabatu

rabatu

rabatu

*Oferta *Oferta nie łączy nie łączy się z innymi się z innymi promocjami promocjami i jest ważna i jest ważna do wyczerpania do wyczerpania zapasów. zapasów. OfertaOferta obowiązuje obowiązuje wyłącznie wyłącznie w salonie w salonie TOUS TOUS w Galerii w Galerii Katowickiej Katowickiej po okazaniu po okazaniu i pozostawieniu i pozostawieniu kuponu kuponu z ofertą z ofertą HappyHappy Hours.Hours.

25% 25%

rabatu

10% 10%

rabatu

20% 20%

rabatu

Rabat Rabat 25%,25%, przyprzy zakupie zakupie dwóch dwóch sztuk sztuk biżuterii biżuterii złotej. złotej. 10%10% rabatu rabatu przyprzy zakupach zakupach powyżej powyżej 50 zł. 50Rabat zł. Rabat Promocja Promocja obowiązuje obowiązuje tylkotylko na biżuterię na biżuterię złotą. złotą. obowiązuje obowiązuje w dniach w dniach 3-14.11.2014 3-14.11.2014 r. w r. godzinach w godzinach Rabatowi Rabatowi podlega podlega tańsza tańsza z zakupionych z zakupionych rzeczy. rzeczy. 18:00-21:00. 18:00-21:00. Oferta Oferta ważna ważna z kuponem, z kuponem, nie łączy nie łączy się się z innymi z innymi promocjami. promocjami.

20%20% rabatu rabatu na wszystkie na wszystkie produkty produkty marki marki Sephora Sephora orazoraz na marki na marki na wyłączność na wyłączność w perfumeriach w perfumeriach Sephora. Sephora.

20% 20%

20% 20%

30% 30%

Rabat Rabat 20%20% na drugą na drugą rzecz. rzecz. Oferta Oferta nie łączy nie łączy się się z innymi z innymi promocjami. promocjami.

20% na 20% drugi na drugi asortyment asortyment z nowej z nowej kolekcji kolekcji WójcikWójcik jesień/zima jesień/zima 2014-20142015. 2015. Obie rzeczy Obie rzeczy musząmuszą być z być nowej z nowej kolekcji kolekcji WójcikWójcik jesień/zima jesień/zima 2014-2015. 2014-2015. Dotyczy Dotyczy tańszego tańszego asortymentu. asortymentu. Nie łączą Nie łączą się z innymi się z innymi pro- promocjami, mocjami, kuponami kuponami ani rabatem ani rabatem z Karty z Karty Stałego Stałego Klienta. Klienta. Przy zakupie Przy zakupie trzechtrzech rzeczy, rzeczy, tylko tylko jednaz jednaz nich jest nichprzeceniona. jest przeceniona. Nie dotyczy Nie dotyczy CEREMONY. CEREMONY.

30%30% rabatu rabatu na rękawiczki. na rękawiczki.

11złzł

50% 50%

30% 30%

Trzeci Trzeci produkt produkt za 1 za zł.1Dotyczy zł. Dotyczy nieprzecenionych nieprzecenionych butów butów i torebek. i torebek. Rabat Rabat na najtańszy na najtańszy produkt. produkt.

PrzyPrzy zakupie zakupie trzech trzech produktów produktów AGD,AGD, trzeci, trzeci, najtańszy najtańszy produkt produkt za pół za ceny. pół ceny.

30%30% rabatu rabatu na całą na całą kolekcję kolekcję (rabat (rabat nie łączy nie łączy się się z innymi z innymi promocjami). promocjami).

rabatu

rabatu

rabatu

rabatu

rabatu

rabatu


bE LOCAL redak tor naczelny / Rekl ama Michał Komsta m.komsta@bemagazyn.pl

R e d a k t o r p ro wa d z ą c a / R e k l a m a

6

Joanna Marszałek j.marszalek@bemagazyn.pl

D Y REKTOR a r t y s t yc z n y Dawid Korzekwa d.korzekwa@bemagazyn.pl

Wspó łPr acują Arkadiusz Bury, Artur Wacowski, Tomasz Marszałek, Sylwia Kubryńska, Anna Wija, Aleksandra Pająk, Dorota Magdziarz, Angelika Gromotka, Filip Stępień, Adam Przeździęk, Katarzyna Zielińska, Aleksandra Wasilewska, Justyna Mazur, Wojciech S. Wocław Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych

powiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie

tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącz-

materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione

nie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazy-

prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią

nie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie od-

należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.

Wydanie 27 \\ 11 2014

W Y DAW C A zostań naszym fanem na facebooku

MAGAZYN BE S.C. Pyskowice, ul. Nasienna 2 be@bemagazyn.pl

www.bemagazyn.pl

odwiedź naszą stronę internetową


BE LOCAL

Na naszej listopadowej okładce węgiel, a w środku? Teksty poświęcone temu, co lokalne, polskie i nie tylko. Zaczynamy doceniać to, co najbliżej nas; budzi się w nas świadomość, że „nasze“ nie znaczy „gorsze“, ale raczej „lepsze“ ze względu na emocje, jakie się z tym wiążą. Dr Krystyna Łuczak-Surówka (wywiad str. 60) mówi: „Jesteśmy narodem ludzi kreatywnych i zaradnych“ i uświadamia nam, jak wiele skarbów możemy w Polsce na nowo odkryć, tylko musimy tego chcieć. O poznawa-

w oparciu o kolekcje polskich projektantów, jak co miesiąc przygotowała Ola Pająk;

BE \\ LOCAL

niu swojego miasta pisze Kasia Zielińska, a raport z trendów w modzie, tym razem

natomiast STGU proponuje przegląd lokalnego designu. Nieuchronnie zbliża się koniec kolejnego roku . Nie traćmy więc czasu i popatrzmy

7

na nasze miasta na nowo lub jeszcze raz, ale uważniej.

Zespół magazynu BE BEMAGAZYN.PL

magazyn BE dostępny na App Store


c o n t en t

10-38 KULTURa 8

10

Działo się

19

Recenzje Książka/Muzyka/Film

20

Kalendarium

22

Wojciech S. Wocław / Savoir – Vivre

24

Tomasz Marszałek / Cudze chwalicie…

28

Katarzyna Zielińska / Odkryj swoje miasto

32

Sylwia Kubryńska / Myśl lokalnie, czyli: pokochaj siebie

38

Sylwia Kubryńska / Historia zapomnianego listu

58 uroda Look Good, Feel Good

58


42-50 modA 42

Aleksandra Pająk / MY SŁOWIANKI WIEMY JAK

44

Dorota Magdziarz / Wszystko zostaje w branży

46

Sesja / Local Beauty

50

BE \\ LOCAL

Aleksandra Pająk / Dobre – bo polskie!

9 BEMAGAZYN.PL

60-76 design 60

Wywiad dr Krystyna Łuczak-Surówka

66

Filip Stępień / Aether Cone

70

Ania Wija / Śpij z rowerem

76

STGU / Swego nie znacie?


10

Wspólne gotowanie i kreowanie siebie na Podbeskidziu! 11 października wystartowały pierwsze warsztaty Projektu JA! Kuchnia młodości, dyskusje na temat profilaktyki przeciwstarzeniowej i rozwój osobisty. Rozmowy z trenerami rozwoju osobistego, konsultacje z kosmetologami, czyli wszystko, co ma prowadzić do świadomych zmian w celu poprawy jakości życia. Tak w kilku słowach można opisać to co działo się w Przestrzeni Kreatywnej K6 w Czechowicach Dziedzicach. Dodatkowo uczestniczki dzięki wspólnemu

gotowaniu i degustowaniu potraw bogatych w antyoksydanty, witaminy i minerały nauczyły się jak samodzielnie przygotowywać takie posiłki w swoich domach. A to jak w prosty sposób, dzięki właściwej diecie i naturalnej pielęgnacji zapobiegać starzeniu skóry to już tajemnica, którą poznały uczestniczki warsztatów. Czekamy na kolejne spotkanie i kolejną dawkę zdrowej, pozytywnej energii!


BE \\ LOCAL

11

Widowiskowe dania i jeszcze bardziej niesamowite smaki towarzyszyły uczestnikom niecodziennego wydarzenia w Katowicach. Dnia 29 października 2014 Wojciech Modest Amaro, ambasador marki Gaggenau, dał upust swoim kulinarnym umiejętnościom w salonie HALUPCZOK KUCHNIE I WNĘTRZA w C.H. Nowy Roździeń. Po raz kolejny mistrz zachwycił wszystkich kuchnią molekularną. Gotowanie z naukowym wręcz podejściem dla uzyskania doskonałego smaku zrobiło ogromne wrażenie tak, jak i wykład na temat bogactwa produktów dostępnych w Polsce. Znany na całą Polskę szef kuchni podkreślił wagę naszej kuchni sezonowej. Amaro chętnie stosuje produkty krajowe, pojawiające się w każdym okresie. W kuchni Liguria spotkały się kuchnie kreatywna i tradycyjna. Wojciech Modest Amaro zgotował wszystkim przeżycia kulinarne na ultra nowoczesnym poziomie, natomiast restauracja Umami Piąty Smak, dopełniając elitarnego stylu całości, przygotowała specjalne przysmaki. Unikalne kompozycje, doskonale dobrane produkty i estetycznie przygotowane por-

cje szybko znalazły uznanie gości. Piękny w formie i wykwintnym smaku poczęstunek ucieszył wszystkich zgromadzonych. Delektując się winem i drinkami przygotowanymi podczas pokazu barmańskiego można było podziwiać nowa kuchnię ROMA. Event obfitował także w inne atrakcje. Kryspin Hermański, tancerz chorzowskiego Teatru Rozrywki, finalista programu telewizyjnego You Can Dance z 2008 roku i tancerka Weronika Zięba uświetnili swym popisem ten wieczór. Duet taneczny przygotował widowisko doskonale pasujące do niepowtarzalnego smaku dań i elitarnego stylu kuchni HALUPCZOK KUCHNIE I WNĘTRZA.

BEMAGAZYN.PL

AMARO ZNÓW PODGRZAŁ ATMOSFERĘ!


12

Finał Hair Revolution 2014 Światowe fryzjerstwo lubi fachowców z wyobraźnią – swój mistrzowski poziom udowodnili styliści sieci Trendy Hair Fashion, startujący w konkursie Hair Revolution 2014. Główną nagrodą w tej rywalizacji był udział w międzynarodowym konkursie fryzjerskim United Danks Contest w Jokohamie.


BE \\ LOCAL

13 BEMAGAZYN.PL

W jednym z największych konkursów fryzjerskich na świecie Polskę reprezentowała będzie Dorota Bajek z salonu THF w Zabrzu, która zajęła I miejsce w konkursie Hair Revolution 2014. Przelot i pobyt w Japonii zwycięskiego teamu – fryzjera i jego modelki ufundował organizator konkursu, czyli sieć THF oraz partner konkursu, marka Schwarzkopf. Jedną z największych niespodzianek wieczoru była informacja o najpopularniejszej trenerce fitness w Polsce, która wyjedzie do Japonii wraz z zespołem THF. – Lubię ludzi, którzy nie boją się wyzwań, dlatego cieszę się, że będę Wam towarzyszyć w tej podróży – powiedziała Ewa Chodakowska, która nie mogła osobiście uczestniczyć w gali, ale specjalnie dla THF nagrała krótki filmik.

Chodakowska opracowała zestaw ćwiczeń dla fryzjerów o nazwie "Strecing&Relaksing Exercise for the Hairdresser", który po raz pierwszy zaprezentuje podczas międzynarodowego konkursu United Danks Contest. Gala nie mogłaby się odbyć także bez fryzjerskiego show "Bubble Dream": plecionki i artystyczne ornamenty przypominały małe dzieła sztuki, a doprawione zostały surrealistyczną stylizacją. Zjawiskowa kolekcja zaprezentowana została podczas performance'u z pogranicza snu i jawy, którego motywem przewodnim były kolorowe bańki mydlane. Team kreatywny THF pod egidą Anny Kulec-Karampotis i przy współpracy z marką Schwarzkopf po raz kolejny zafundował widzom niesamowite emocje.


14

20 – lecie Grupy Pietrzak 10 października w Katowickim salonie marki Peugeot należącym do Grupy Pietrzak odbyła się impreza z okazji 20-lecia firmy.

Marka Pietrzak istnieje na rynku już od 20 lat. Powstała w 1994 roku, stając się jednocześnie autoryzowanym partnerem Renault, a od 2013 roku wyłącznym importerem marki Ferrari w Polsce. Dzisiaj Grupa, jaką tworzy Pietrzak, składa się z siedmiu obiektów, w których prowadzone są autoryzowane punkty sprzedaży i serwisu takich marek, jak Renault, Peugeot, Dacia oraz Ferrari. W gali 20-lecia wzięło udział ponad 400 osób, w tym klienci i partnerzy biznesowi Grupy Pietrzak oraz Wojewoda Śląski – Piotr Litwa i Prezydent Miasta Katowice – Piotr Uszok. Organizator imprezy, firma Red8 Events

przygotowała dla gości szereg niespodzianek - na scenie tego wieczoru wystąpili m.in: Asia Ash Band oraz Nick Sinkler. Na Gości czekały też dodatkowe atrakcje takie jak pokaz tańca samba czy pokaz multimedialny wyświetlany na samochodzie. 20 – lecie Grupy Pietrzak zaproszeni goście świętowali przez całą noc, wspaniała atmosfera i niesamowita muzyka porwały gości do zabawy. Catering przygotowała Restauracja Umami Piąty Smak z Pyskowic, całość przypominała przepiękny spektakl gastronomiczny a jedzenie było wyjątkowo smaczne. Gratulujemy właścicielom Grupy Pietrzak 20 – tu wspaniałych lat i życzymy kolejnych pięknych, okrągłych rocznic.


BE \\ LOCAL

15 BEMAGAZYN.PL


16

VI EDYCJA SILESIA FASHION DAY

24 października odbyła się VI edycja Silesia Fashion Day. Gwiazdą wieczoru był Mariusz Przybylski, który w tym roku świętuje swój dziesiąty jubileusz. Projektant był pod wrażeniem tego, jak modni i mili ludzie mieszkają na Śląsku. W katowickim Pałacu Młodzieży zaprezentowały się również znane międzynarodowe marki: Tru Trussardi, Dono da Scheggia, Max Mara Weekend, Patrizia Pepe, Pinko. Powiew świeżości wniosły projekty młodych zdolnych studentów wzornictwa Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach.

Po raz kolejny odbył się konkurs na Debiut Śląski 2014 – organizowany we współpracy z Instytucją Kultury Katowice – Miasto Ogrodów, która ufundowała stypendium dla zwycięzcy. Nagrodę otrzymał Alan Wykpisz, student Akademii Muzycznej w Katowicach. Goście mieli okazję zobaczyć również piękne modele Porsche – Partnera Głównego Wydarzenia. To był wieczór pełen blasku, błyszczały kreacje na wybiegu, błyszczało miasto Katowice i błyszczeli młodzi zdolni ludzie, których w naszym województwie jest bardzo wielu. Gratulujemy agencji JC Academy kolejnej bardzo udanej imprezy.


17 BEMAGAZYN.PL

fot. Monika Zemelka

BE \\ LOCAL


JUŻ PO WEEKENDZIE, ALE PROJEKT NADAL W CENIE Już po „Weekendzie z dizajnem”, ale jeszcze do końca października można skorzystać z okazji i przy zakupie mieszkania otrzymać jego projekt oraz opiekę architekta w prezencie. To dla tych, którzy nie mogli odwiedzić osiedla Dębowych Tarasów w dizajnerski weekend (18-19 października). A było na co popatrzeć i kogo posłuchać. W mieszkaniu specjalnie zaaranżowanym przez firmę BoConcept, stanęły nie tylko meblowe „przeboje” tej duńskiej firmy. Kilka unikatowych akcesoriów dekoracyjnych i użytkowych, z nurtu polskiego dizajnu, przywiozła ze sobą dr Krystyna Łuczak-Surówka. Ta znana krytyczka i histo-

ryczka dizajnu przez ponad godzinę pasjonująco opowiadała o dizajnie i trendach w wyposażaniu wnętrz. Do dyspozycji gości były także architektki z Pracowni Architektonicznej Uszok, która była partnerem weekendu i zarazem firmą nadal świadczącą przewidzianą promocją usługę. W jej ramach pracownia zaprojektuje lokum, dopasowując je go gustu i stylu mieszkańców. Klienci otrzymają wizualizacje, zestawienie dobranych materiałów budowlanych i wykończeniowych oraz komplet rysunków niezbędnych do realizacji przedsięwzięcia. W zależności od wielkości mieszkania taka usługa jest warta nawet 20 000 zł.

18

Fani sztuki i technologii spotkali się na festiwalu art+bits Katowice na trzy dni stały się stolicą nurtu art/technology – wszystko za sprawą drugiej edycji festiwalu art+bits. To były trzy dni pełne eksperymentów z pogranicza sztuki, kreatywnej inżynierii i designu. Osiemnastu twórców pokazywało swoje prace na dwóch festiwalowych wystawach, które odwiedziło prawie pół tysiąca osób. Festiwal art+bits nie tylko pokazuje, ale również pozwala stać się częścią procesu twórczego. Tegoroczna edycja umożliwiła wzięcie udziału w serii warsztatów z za-

kresu Internet of Things, druku 3d czy programowania rysującego robota. Zajęcia pod okiem artystów i inżynierów kreatywnych wprowadziły uczestników w tajniki projektowania. Trzecia edycja art+bits planowana na jesień 2015 roku będzie okazją do kolejnych inspirujących spotkań z artystami i ich innowacyjną twórczością.


RECENZJE

FILM

KSIAZKa

MUzYKA

reż. David Fincher

Jerzy Stuhr

Marianne Faithfull

Miłość nie wybiera, a co może się stać, gdy kończą się uniesienia i zaczyna rzeczywistość? David Fincher („Podziemny krąg”, „Siedem”) zastanawiając się nad tym, funduje nam ponaddwugodzinny, trzymający w napięciu thriller. Idea małżeństwa zostaje tu ukazana pod dużym znakiem zapytania, a związek dwojga ludzi, którzy na początku wydawali się dla siebie stworzeni, nagle nabiera dramatyzmu. Dlaczego tak się dzieje, co poszło nie tak, komu wierzyć w tej skomplikowanej historii? Kto ma rację? Wielką wirtuozerią jest trzymanie widzów w napięciu do ostatniej minuty filmu. Fincherowi udaje się to po mistrzowsku. Gra pozorów, intrygi, w tle Ameryka ze swoimi problemami – wszystko to tworzy wyjątkowo spójną całość. Uważajcie na karmę, ona wraca. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą uczucia zranionej kobiety.

Książkowe rozmowy z przedstawicielami różnych generacji nie są żadną nowością, ale zestawienie wypowiedzi ojca i syna to ewenement. A konfrontacja Jerzego i Macieja Stuhrów jest prawdziwą perełką wydawniczą. Obaj panowie odpowiadają na pytania wnikliwej Ewy Winnickiej, dotyczące ich dzieciństwa, kariery scenicznej i filmowej, Polski, czy polskości. Co ciekawe rozmowy te były prowadzone niezależnie od siebie, przez co opowiadane historie nabierają autentyzmu. I choć tematy poruszane przez aktorów wydają się poważne, w książce pełno charakterystycznego dla obu panów humoru. Niestety wywiady te są tylko pierwszą częścią książki, którą uzupełnia scenariusz filmu „Obywatel”, napisany i zrealizowany przez Stuhra seniora. Piszę „niestety”, bo szkoda mi potencjału drzemiącego w tych rozmowach, a mówiąc prościej i dobitniej: powinny być obszerniejsze. Obaj panowie posiadają fantastyczny dar opowiadania, aż chce się czytać i czytać i czytać… Serdecznie polecam tę książkę każdemu, kto lubi spotkania z ciekawymi ludźmi.

"Nostalgia" to najnowsza solowa płyta Annie Lennox i jak sam tytuł wskazuje mamy na niej do czynienia ze wspomnieniami wokalistki. Lennox postanowiła zaśpiewać piosenki, które w młodości wywarły na niej największe wrażenie i to dzięki nim została piosenkarką. W efekcie na płycie pojawia się dwanaście znakomitych interpretacji klasyki jazzu, soulu i bluesa. Piosenkarka postawiła na skromne aranżacje. W znacznej większości utworów słyszymy podstawowe instrumenty: fortepian, smyczki, czasem pojawia się gitara. Ten zabieg wspaniale podkreśla niezwykły głos Annie. Lennox pokazuje nam mocne interpretacje. Większości autorów i wykonawców pierwszych wersji piosenek z płyty już nie żyje. Zostały po nich piękne melodie i teksty, które piosenkarka odkrywa na nowo. Płyta pokazuje jak bardzo są one ponadczasowe i uniwersalne.

BEMAGAZYN.PL

Nostalgia

19

Obywatel Stuhr

BE \\ LOCAL

Zaginiona dziewczyna


KALENDARIUM

Białe złoto i czarna porcelana Wykwintne tułowickie kamionki zwane czarną porcelaną, prószkowskie zastawy czy fajanse Konstantego Laszczki to tylko niektóre z eksponatów, jakie od

20 Artyści walczą V Międzynarodowe Biennale Plakatu Społeczno-Politycznego to inicjatywa zorganizowania w Oświęcimiu forum artystycznej wymiany poglądów na temat najbardziej żywotnych problemów współczesnego świata. „Twórczo dla praw człowieka” – myśl przewodnia wy-

Familijny musical wszech czasów Ostatni przebój Richarda Rodgersa i Oscara Hammersteina II, najsłynniejszego autorskiego duetu w dziejach Broadwayu. Rok 1938. Maria jest nowicjuszką w zakonie w Tyrolu. Ponieważ jej niepokorna dusza nie poddaje się rygorom klasztornej reguły, matka przeło-

5 listopada można oglądać na wystawie „Arcydzieła ceramiki polskiej od XVIII do XXI wieku” w Muzeum Górnośląskim. Prezentowana ceramika to zabytki unikatowe w skali europejskiej, tworzone w różnych latach, w odmiennych technologiach i stylistykach, przedmioty o wyrafinowanych formach i zdumiewających dekoracjach. Na ekspozycji, przygotowanej w części historycznej w całości ze zbiorów Działu Sztuki Muzeum Górnośląskiego, ukazana została także tzw. czarna porcelana z I połowy XIX wieku z reliefami i srebrnymi, bądź żółtymi zdobieniami z manufaktury w Tułowicach. Muzealną kolekcję fajansu, kamionki i porcelany zwanej białym złotem, powstałej w ciągu trzech minionych stuleci, dopełnią współczesne wyroby wytwórni z Bogucic, Bolesławca i Ćmielowa. Arcydzieła ceramiki polskiej od XVIII do XXI wieku termin: 5.11.2014 r. – 29.03.2015 r. miejsce: Bytom, Muzeum Górnośląskie, pl. Jana III Sobieskiego 2

darzenia, koresponduje z działaniami w obszarze pracy pedagogicznej w oparciu o historię KL Auschwitz-Birkenau. Aktualność przesłania z Auschwitz pozwala prowadzić dyskurs w obszarach, w których prawa człowieka są łamane. Organizatorzy przekonani, że głos z Oświęcimia jest lepiej słyszalny i skuteczniej przebija się w szumie informacyjnym do świadomości społecznej, wierzą, że wiele problemów można rozwiązać dzięki obywatelskiej reakcji na zagrożenia. Naturalnymi sprzymierzeńcami są artyści, których wrażliwość i zmysł obserwacji pozwalają w sposób wyjątkowy zdiagnozować rzeczywistość. W tym kontekście plakat wydaje się formą najwyraźniej artykułującą komentarz twórcy i pozwalającą dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. V Międzynarodowe Biennale Plakatu Społeczno-Politycznego termin: 6.11 – 7.12.2014 r. miejsce: Cieszyn, Zamek Cieszyn, ul. Zamkowa 3

żona znajduje jej zatrudnienie u kapitana Georga von Trappa. Maria ma być guwernantką jego osieroconych przez matkę dzieci. Szybko przełamuje lody i zdobywa serca podopiecznych – nie tylko dzięki urokowi, ale również miłości do śpiewu. Między nią a kapitanem zawiązuje się uczucie. Tymczasem nad Austrią zbierają się chmury – kraj zostaje opanowany przez nazistów. Przeboje „Dźwięków muzyki”, to również jedne z najbardziej znanych musicalowych standardów, jakie wyszły spod piór Rodgersa i Hammersteina. W 1965 roku na ekrany kin weszła filmowa wersja hitu – był to jeden z największych kinowych przebojów tamtych czasów. Dźwięki muzyki – musical w 2 aktach termin: 7 – 16.11.2014 r. miejsce: Gliwice, Gliwicki Teatr Muzyczny, ul. Nowy Świat 55/57


Festiwal intymnych opowieści toczonych ze sceny, na której cienie plączą się wśród słabego, ciepłego

BE \\ LOCAL

nazwiska wyznaczające ramy współczesnej młodej fotografii, tworzonej w naszym regionie? O kim mowa? O artystach, którzy robią zdjęcia na Śląsku, stąd się wywodzą lub tutaj zdobywali pierwsze szlify warsztatu fotograficznego. Zapraszamy na otwarty cykl spotkań z fotografikami – opowiedzą o swoich zdjęciach, metodach pracy, tematach i utrzymywaniu się na powierzchni dzięki własnej twórczości. Agata Mendziuk pokaże, jak przebiega linia demarkacyjna pomiędzy fotografią autorską a komercyjną i wspólnie z nią zastanowimy się, czy rzeczywiście na tych polach trwa konflikt? Część jej prac można obejrzeć na: www.behance.net/ agatamendziuk.

Niezwykła konferencja 2014

logia, rozrywka i dizajn. Mottem tych spotkań są idee warte upowszechniania. Pierwsza konferencja tego typu odbyła się w 1984 r. w Kalifornii. Dziś spotkania te gromadzą czołowych myślicieli i działaczy, których krótkie, trwające maksymalnie osiemnaście minut wystąpienia inspirują miliony osób na całym świecie. Konferencja TEDxRawaRiver była pierwszą organizowaną na Śląsku. Z przyjemnością zapraszamy Was na nią po raz trzeci. Hasłem tegorocznego spotkania jest „Rośnij!”. Warto zajrzeć na stronę http://tedxrawariver.pl/, gdzie zamieszczone są szczegóły dotyczące sposobów znalezienia się w gronie wyselekcjonowanej widowni.

TED to konferencje organizowane od prawie trzydziestu lat na całym świecie. Występowali na nich tacy mówcy, jak: Bill Clinton, Bill Gates, Steve Jobs, czy Bono. Nazwa TED to skrót od angielskich słów techno-

TEDxRawaRiver – Rośnij! termin: 22.11.2014 r., godz. 11:00 – 18:00 miejsce: Katowice, Teatr Korez, pl. Sejmu Śląskiego 2

BEMAGAZYN.PL

Niby są, niby jest ich wielu, ale czy ich znamy? Wiemy jak działają i o co im chodzi? Czy potrafimy wymienić

Agata Mendziuk: Fashion / beauty / kicz. termin: 15.11.2014 r., godz. 16:00 miejsce: Katowice, Księgarnia Zła Buka (Rondo Sztuki), Rondo im. Gen. Jerzego Ziętka 1

21

Młodzi ze Śląska – Agata Mendziuk

XXIII Festiwal Ars Cameralis 2014 termin: 7 – 23.11.2014 r. miejsce: województwo śląskie

Opracował: Arkadiusz BURY

Sztuka kameralna

światła. Wydarzenia w ramach Ars Cameralis mają dziesiątki twarzy i masek, zawsze jednak odbywają się w aurze kameralnego, intymnego spotkania – z muzyką, słowem lub obrazem ruchliwym albo tym zatrzymanym w locie, tkwiącym w pamięci. Jak powidok. Jak wzór świata, który przeminął, lecz wciąż istnieje w wyobrażonym wspomnieniu. W tegorocznym programie pojawią się wydarzenia rocznicowe z udziałem artystów szczególnie ważnych dla festiwalu w ciągu ostatnich dwudziestu lat – tacy, których łączą z nim więzy przyjaźni. Od ponad dwóch dekad Ars Cameralis stanowi przestrzeń przenikania się tego, co podarowane nam zostało przez mistrzów, jak i tego, co dopiero się zaczyna, choć już dziś zapowiada niezwykłe emocje na przyszłość.


sa v o ir - v i v re

BE LOCAL Swego czasu bardzo popularne stało się hasło: “Myśl globalnie, działaj lokalnie”. W gruncie rzeczy właśnie do tego można by sprowadzić jedną z podstawowych zasad savoir-vivre’u: dostosuj się. Zatem jak lokalność przejawia się w dobrym wychowaniu?

22

Otrzymałem kiedyś propozycję przeprowadzenia dość nietypowego szkolenia z biznesowego savoir-vivre’u. Miał to być wykład o różnicach kulturowych w krajach klientów i założycieli firmy, która swój oddział miała również w Polsce. Jej właściciele pochodzili z krajów, w których kulturę organizacyjną czy styl pracy określa się jako grupowy i egalitarny. I tak na przykład podjęcie decyzji w takim systemie wymaga porozumienia wszystkich zaangażowanych osób, nie tylko szefa. Te dobre wzorce zarząd chciał przeszczepić na grunt polski. Jednak spotkały się one z niezrozumieniem pracowników. My, Polacy, “genetycznie” jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś innego. Przełożonego na ogół postrzegamy jako kogoś bardziej doświadczonego i lepiej wykształconego. Jeśli zwracamy się do niego z problemem, to po to, by pomógł nam uporać się z nim, a nie jak w amerykańskim filmie, by od razu przedstawić mu gotowe rozwiązanie. Podobne doświadczenia stają się udziałem obcokrajowców, którzy pracują w Polsce na stanowiskach kierowniczych. Zmienia się to, gdy zaczynają lepiej rozumieć lokalny charakter… W Szwecji wszyscy z założenia zwracają się do sobie per “ty”. Ma to usuwać wszelkie nierówności społeczne. Choć szybka (często bez zgody drugiej strony) rezygnacja z formy “pan/pani” jest coraz popularniejsza i w naszym kraju, jednak trudno wyobrazić

sobie młodego sprzedawcę, który do kogoś w wieku swojej babci mówi po imieniu. Nie sposób jednocześnie pomyśleć, by mieszkając w jakimkolwiek kraju, chronicznie łamać ogólnie przyjęte tam zasady. Lokalność ma różne skale. To stół, do którego siadamy z naszymi przyjaciółmi. Jeśli padnie przy nim słowo “smacznego”, to – choć zdajemy sobie sprawę, że tak się nie mówi – odpowiemy. To kraj, do którego wyjeżdżamy na wakacje. Jeżeli wiemy, że w tureckim autokarze mężczyzna nie siada obok nieznanej mu kobiety – uszanujemy tę zasadę, choć z naszej perspektywy wydaje się bezpodstawna. “Myśl globalnie, działaj lokalnie” – w savoir-vivrze to również równowaga między formą a treścią. Co to znaczy? Weźmy na przykład zasadę, według której mężczyzna nie powinien zdejmować marynarki w towarzystwie. Jeśli z jakichś powodów to robi (na przykład dla wygody pracy), powinien zapytać o pozwolenie, szczególnie panie. Dżentelmeni wciąż tak postępują, czego nieraz byłem świadkiem. Jak jednak wypadłby ktoś, kto zadałby takie pytanie, będąc ze znajomymi na piwie? A zatem: jeśli jesteś w Rzymie - zachowuj się jak rzymianin!

Wojciech S. Wocław konferansjer (występował m.in. w Sydney Opera House), popularyzator wiedzy z zakresu savoir-vivre'u i etykiety w biznesie (prowadzi szkolenia z tych dziedzin), pisarz. Jego felietony na temat dobrych manier co tydzień ukazują się na portalu Rmf24.pl. Częsty gość RMF FM, RMF Classic, Radia Kraków, cytowany przez portale Biznes.Onet.pl i Natemat.pl. Ekspert portalu Sympatia.pl oraz programu Biznes Klasa w TV Silesia. Więcej na: www.wojciechswoclaw.pl


MAMY DWADZIEŚCIA LAT DOŚWIADCZENIA. ZORGANIZOWALIŚMY SETKI EVENTÓW. WIEMY, ŻE WASI GOŚCIE WIDZIELI JUŻ WSZYSTKO. ZAPROŚCIE ICH WIĘC NA WYDARZENIE, NA JAKIM JESZCZE NIE BYLI. POMYŚLCIE O TYM JUŻ DZIŚ, W KOŃCU JUBILEUSZ WASZEJ FIRMY ZBLIŻA SIĘ WIELKIMI KROKAMI…

WWW.JUBILEUSZ.EU


T o masz M arsza ł ek

Cudze 24

chwalicie… Witam Państwa w kolejnej odsłonie Świata Mroku… Dziś postanowiłem w wyjątkowo dosłowny sposób podejść do tematu – BE LOCAL. Dlaczego? Ano dlatego, że uznałem to za nie lada wyzwanie. Zastanówcie się, proszę, jakie znacie dobre, polskie horrory?


KULTURA BEMAGAZYN.PL

• Oczy uroczne (1976r.) – mój osobisty faworyt. Film tematyką i klimatem zbliżony do klasycznych odsłon „Nosferatu”. Na dodatek bazujący na polskich podaniach ludowych. Może trudno to sobie wyobrazić, ale momentami przypomina mi ruchomy obraz Pietera Bruegla. Piękny przykład mrocznego kina artystycznego.

25

Dlaczego w naszym kraju nikt nawet nie próbuje stworzyć coś interesującego w tym gatunku? Przecież my też potrafimy robić dobre filmy. Wydaje mi się, że przyczyna jest bardzo prozaiczna. W świadomości naszych twórców filmowych (tak samo jak i widzów) rodzimy horror nie istnieje. Polska kinematografia ostatnich dwóch dekad wyspecjalizowała się… tfu! Nazwijmy rzecz po imieniu - ograniczyła się do filmów sztampowych. Masowo produkujemy sensacje (wciąż z tymi samymi aktorami), komedie romantyczne (wciąż z tymi samymi aktorami) i filmy historyczne (wciąż… a już nie chce mi się powtarzać). Nie twierdzę oczywiście, że u nas powstają same gnioty, ale jeżeli już na horyzoncie pojawia się jakaś perełka w formie ciekawego pomysłu, czy nieszablonowego scenariusza, to na ogół „siada” wykonanie, bo mało kto chce pakować w to kasę. Przykre. Długo, naprawdę długo myślałem, aż doszedłem do wniosku, że żadna z nazwijmy to współczesnych produkcji nie wypada na tyle interesująco, żeby o niej wspominać. Co nie znaczy, że nie mamy dobrych horrorów. Wystarczy tylko zanurzyć się w nie tak odległą znowu przeszłość. A tam, na zapomnianym cmentarzysku polskiego kina, pośród pokrytych gąszczem pajęczyn sarkofagów odnajdziemy prawdziwe skarby…

BE \\ LOCAL

I co? Niewiele przychodzi do głowy. Analizując wszystkie dotychczasowe wydania BE, zauważyłem, że zjawisko horroru polskiego spycham jakby na margines. W gronie paruset opisanych dotychczas filmów znalazł się raptem jeden krajowy tytuł - „Kołysanka”, która też nie jest typowym przedstawicielem gatunku. Zastanówmy się przez chwilę, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego w świadomości widzów coś takiego jak polski horror w zasadzie nie funkcjonuje? Przecież ludzie chętnie oglądają filmy grozy. Amerykańskie, brytyjskie, czy nawet japońskie produkcje cieszą się ogromną popularnością, a na premierach kolejnych zagranicznych blockbusterów kina pękają w szwach.


• Wilczyca (1982r.) – klasyczny polski horror kostiumowy. Filmowa adaptacja opowiadania Jerzego Gierałtowskiego. Film doczekał się kontynuacji, której delikatnie rzecz ujmując, nie polecam. • Widziadło (1984r.) – kolejny klasyk, który powstał w oparciu o nikomu nieznaną literaturę :). Fenomenalny jak zawsze Roman Wilhelmi i opowieść o tym, że miłość silniejsza jest niż śmierć, a może na odwrót… • Diabeł (1972r.) – horror… a jakże – kostiumowy! Film owiany złą sławą i dość ostro potraktowany przez cenzurę. Dla mnie bomba! • Lokis. Rękopis profesora Wittembacha (1970r.) – straszna opowieść o misiu… Świetny! • Dom Sary (1985r.) – klasyczny horror o bardzo erotycznym podtekście :). Może szału nie ma, ale i tak warto obejrzeć. • Medium (1985r.) – film o zaćmieniu i to nie tylko słońca. Szumnie nazywany pierwszym polskim horrorem okultystycznym. Bardzo ciekawy.

26

Przyznam szczerze, że żaden więcej wart uwagi tytuł nie przychodzi mi do głowy. Cóż, to i tak chyba sporo. Na pewno nie można porównywać wyżej wymienionych dzieł do współczesnych produkcji grozy. Z racji na ogromną plastyczność, poziom ekspresji i artystyczny sznyt, zdecydowanie bliżej im do twórczości panów: Herzoga, Murnaua czy nawet Bergmana. Ponadto wszystkie te obrazy cechują: udział uzna-

nych sław filmowych i teatralnych, wybitna realizacja oraz przynależność do, nazwijmy to umownie, nurtu horroru historycznego. Mnie osobiście bardzo ujmuje ich swojskość, a w przypadku „Oczu urocznych”, rzekłbym wręcz ludyczność. Zachęcam wszystkich lubiących ambitną czy też nawet artystyczną odmianę horroru do zapoznania się przynajmniej z kilkoma wymienionymi dziełami. Z pewnością nie pożałujecie. Cóż, może Polska horrorem nie stoi, ale kilka tytułów mogących śmiało i dumnie reprezentować nasz kraj na polu kina grozy mamy! Pozdrawiam ozięble i do następnego…


NAJLEPSZE ŚNIADANIA W GLIWICACH! Z NAMI SMACZNIE ROZPOCZNIESZ DZIEŃ. ZAPRASZAMY!

ul. Daszyńskiego 20 44-100 Gliwice 32 301 40 83 biuro@bistrocafe.com.pl

Poniedziałek – piątek 7:00 – 18:00 Sobota 8:30 – 15:00

bistrocafe.com.pl www.facebook.com/Bistro.Cafe.Salad



KULTURA

ODKRYJ SWOJE

MIASTO

Podobną przygodą jest włóczęga po Gdańsku, z prozą Pawła Huelle czy Güntera Grassa w pamięci. Razem z ich bohaterami odczytujemy ukryte w miejskiej przestrzeni przekazy z przeszłości, poznajemy niełatwą historię tego miasta. Możemy także odkrywać mroczne oblicze zaułków Oslo z kryminałów Jo Nesbø. Nawet przerażająco przemysłowy i ponury Wałbrzych doczekał się literackiego zobrazowania za sprawą Joanny Bator i jej powieści Ciemno, prawie noc. Z własnego podwórka dodam jeszcze Gliwice, przedstawione przez Horsta Bienka w tzw. “gliwickiej tetralogii” (Pierwsza polka, Wrześniowe światło, Czas bez dzwonów, Ziemia i ogień). Przedwojenne i wojenne oblicze mojego miasta było zupełnie inne od tego, które znam, a odkrywanie dwóch “wersji” tej samej przestrzeni jest niesamowitym doświadczeniem.

BEMAGAZYN.PL

Posłuchaj miejskich opowieści Na przestrzeń, w której żyjemy, patrzymy, co oczywiste, przez pryzmat własnej historii. Ale wplecionych w nią jest znacznie więcej opowieści, które czasem przybierają formę literatury. Wiele miast stało się nie tylko tłem dla literackich wydarzeń, ale wręcz bohaterami książek. Klasyczny przykład to Praga w twórczości Bohumila Hrabala. Popijając pilznera „U zlateho tygra” czy przechadzając się po ulicy Na Grobli (Wieczności), czujemy się, jakbyśmy prawie uczestniczyli w tym fascynującym świecie, pełnym niebanalnych postaci. Wchodzimy niejako w Hrabalową historię o Pradze, dzięki czemu trochę “oswajamy” miasto, poznajemy je głębiej niż ktoś, kto zalicza listę zabytków z przewodnika. Właśnie dlatego, że posłuchaliśmy opowieści.

29

Przemierzamy je każdego dnia w drodze do pracy, po zakupy, czy na wieczorne piwo. Wiemy, gdzie jest kino, urząd i bar. Nasze miasto. Znamy je. Albo przynajmniej tak nam się wydaje. Zaryzykuję stwierdzenie, że na ogół poruszamy się utartymi szlakami, które wiodą w znajome miejsca. Jak tramwaj po torach. Dziś zatem, stosownie do tematu listopadowego wydania – BE LOCAL – krótki poradnik, jak poznać swoje miasto lepiej (i polubić bardziej). Do zastosowania uniwersalnego, w każdym mieście.

BE \\ LOCAL

tekst: Katarzyna Zielińska


Każde miejsce ma swoją wielogłosową opowieść. Niekoniecznie literacką - mogą to być na przykład artykuły w starych gazetach, czy opowiadania jego mieszkańców. Słuchając jej, poznajemy przestrzeń, w której żyjemy, a naszą własną opowieść możemy wpisać w szerszy kontekst.

30

Zostań slow travellerem Ruch slow ma różne, nazwijmy to, odnogi tematyczne, z których jedną jest powolne podróżowanie. Nie chodzi tylko o to, żeby poruszać się wolno, zatem najlepiej pieszo lub rowerem, ale żeby podróżować bardziej. Wnikliwiej, głębiej poznawać dane miejsce, stawać się trochę lokalsem. Czyli na przykład: zamiast robić sobie wycieczkę typu “dziesięć europejskich stolic w dziesięć dni”, lepiej poświęcić ten czas na jedną stolicę, pomieszkać tam przez chwilę, powłóczyć po zaułkach, posiedzieć w kawiarniach. Na moment zostać obywatelem tego miasta. Zasady slow travellingu można z powodzeniem zastosować także we własnym mieście (z tą różnicą rzecz jasna, że nie musimy udawać jego mieszkańca). Wystarczy od czasu do czasu wybrać się na długi spacer. Trasa włóczęgi nie powinna wieść przez rejony dobrze znane, a raczej zapuszczać się w zakamarki i zaułki, miejsca peryferyjne i nieoczywiste. Należy też przewidzieć liczne przystanki, dla przykładu w kawiarni, gdzie nigdy wcześniej nie byliśmy, na parkowej ławce, czy w galerii, do której mało kto zagląda, albo w tysiącu innych miejsc, dotychczas przez nas nieeksplorowanych. Co istotne, idea powolnego podróżowania zakłada uważność i zmysłowy odbiór przestrzeni, zatapianie się w niej. Takie doświadczanie własnego miasta będzie zupełnie inne niż codzienne przemieszczanie się z punktu A do B. Może spodoba nam się ono bardziej niż dotychczas? Albo przeciwnie - dostrzeżemy, że nie czujemy się w nim dobrze, że chcielibyśmy mieszkać gdzie indziej. I tak oto dochodzimy do kolejnej ważnej kwestii...

Zaangażuj się No właśnie - pospacerowaliśmy po zaułkach naszego miasta w rytmie slow i odkryliśmy, że są brudne, zaśmiecone i śmierdzące. Nie ma dróg rowerowych, a nawet jeśli istnieją, to blokują je zaparkowane byle jak samochody. Zamiast terenów zielonych tworzy się kolejne parkingi. Albo dzieją się inne niepożądane rzeczy. Można w tej sytuacji narzekać i miasta nie lubić lub spróbować coś zmienić. Klimat jest ku temu sprzyjający: działają liczne fundusze inicjatyw obywatelskich, fundacje, czy stowarzyszenia i inne organizacje pozarządowe, które organizują konkursy na lokalne inicjatywy. Autorzy najciekawszych z nich otrzymują następnie grant na realizację swoich zamierzeń. Nowoczesne społeczeństwo, jakim się stajemy, nie przyjmuje bezrefleksyjnie narzuconych z góry decyzji i rozwiązań, ale aktywnie tworzy rzeczywistość. A jeśli nie mamy akurat natury społecznego działacza, możemy zaangażować się w inny sposób. Na przykład wspierając samorząd w różnego typu inicjatywach, takich jak budżet obywatelski. Dzięki temu może uda się zrealizować inwestycję, która dla nas jest istotna. Możemy też słowo “działanie” potraktować jak najbardziej dosłownie i zadbać o najbliższą przestrzeń: odgruzować zapuszczony klomb przez blokiem, zatroszczyć się o czystość chodnika przylegającego do naszej posesji, czy (sic!) rzetelnie sprzątać po swoim psie. Czyli po prostu potraktować przestrzeń wspólną nie jak niczyją, ale jak własną, a o własne się dba. *** Do miast wchodzi nowe. W Polsce na razie powoli, ale nieprzerwanie. Wiemy już, że ważne jest nie tylko to, aby były w nich dobre drogi, dużo miejsc parkingowych i liczne galerie handlowe. Ludzie chcą odzyskać miasta dla siebie, o czym świadczy chociażby powstanie ruchu Cities for People, zapoczątkowanego przez duńskiego architekta Jana Gehla i jego książkę Życie między budynkami. Użytkowanie przestrzeni publicznych. Tego, że miasto, nawet polskie i na wskroś industrialne może w tym kierunku podążać, dowodzi na przykład trwająca obecnie przemiana centrum Katowic. Widać wyraźnie, iż dla twórców tych rozwiązań ludzie i ich obecność w mieście liczą się tak samo, albo nawet bardziej, niż płynny ruch samochodowy. Czy istnieją szanse na to, że miasta przestaną być wiecznie zakorkowane, śmierdzące spalinami i staną się przyjazne, zrównoważone, pozbawione wszechobecnego pośpiechu? Patrząc na Kopenhagę, Malmo, a nawet na Londyn, można wysnuć wniosek, że jest to jak najbardziej możliwe. Ale tylko wówczas, gdy ich mieszkańcy będą o swoją przestrzeń walczyć. I tu wracamy do punktu wyjścia. Żeby chcieć miasto zmieniać, trzeba je lubić i traktować jak swoją przestrzeń. Żeby je lubić, należy je dobrze poznać, odkryć jego charakter. Chyba zatem warto być bardziej LOCAL. Bo miasta są nasze!


Poziom 511 – Jura i kultura Jesień na poziomie Czasem ciężko uwierzyć, że zdjęcia z Jury są prawdziwe, że nie były przerabiane w programie komputerowym. Cudownie kolorowe liście, mgły spowijające zamek, słońce zachodzące za skałami. Fotka zrobiona tutaj telefonem wygląda jak kartka z kalendarza. Powiedzenie złota polska jesień pasuje do tych krajobrazów. Jesień w Jurze pełna jest magii. Z jednej strony czas się zatrzymał, zamek przypomina rycerską historię, z drugiej strony nowoczesna bryła hotelu. Dwie budowle wpisane w jurajski krajobraz, otoczone drzewami o mieniących się złotem i czerwienią liściach. Od ponad trzech miesięcy w hotelu odbywają się spotkania Klubu Podróżnika Poziom 511. Jest to okazja do poznania ludzi nietuzinkowych, wyjątkowych takich, dla których nie ma rzeczy niemożliwych, szczytów nie do zdobycia czy miejsce nie do odwiedzenia. We wrześniu podróżniczym gościem był Krzysztof Wielecki. Spotkania nie mają formy wykładu, to luźna rozmowa, uczestnicy mają możliwość do zadawania pytań, dyskusji z prowadzącym. W listopadzie gościem Klubu bę-

dzie Grzegorz Kuśpiel, podróżnik, grotołaz. Kuśpiel należy do National Geographic Society, był pomysłodawcą wyprawy speleologicznej do Papui Nowej Gwinei. To niezwykłe Państwo Oceanii położone na prawie 3 tys. wysp, to przede wszystkim niesamowite zakątki równikowej dżungli, kilometry piaszczystych plaż i nieskażona cywilizacją miejscowa ludność. Piękne zdjęcia i ciekawe historie na pewno wywołają pozytywne emocje. Podczas długiego weekendu listopadowego Goście hotelu mogli posłuchać duetu Piotr Szumlas i Jacob Zaborski – zwycięzców 5. edycji talent show Must Be the Music. Z myślą o podróżnikach, miłośnikach poznawania świata hotel zorganizował konkurs. Zasady są proste, nagrodą jest pobyt w Hotelu Poziom 511. By wziąć udział w konkursie należy przesłać zdjęcie lub fotorelację (maksymalnie 5 zdjęć) wraz z krótkim opisem miejsca na świecie, które zaciekawiło, zafascynowało a może przestraszyło. Fotorelacje będą publikowane na Facebookowej stronie hotelu. To od czytelników będzie zależało kto bę-

dzie zwycięzcą. Autor zdjęcia, które otrzyma najwięcej „lajków” zostanie nagrodzony voucherem na pobyt w Hotelu Poziom 511. Zwycięzca konkursu będzie też miał możliwość prezentacji swojej opowieści podróżniczej w czasie kolejnego spotkania Klubu. W listopadzie hotel zapewnił również atrakcje miłośnikom mocniejszych wrażeń, motoryzacji i jurajskich bezdroży. Podczas długiego weekendu goście mogli wybrać się na jazdę próbną jednym z samochodów udostępnionych dzięki uprzejmości MM Cars Sp. z o.o. w Katowicach. Goście mogli zasiąść za kierownicą: Jaguar XF, Range Rover Sport, Range Rover Evoque. Więcej o imprezach organizowanych przez Poziom 511 można znaleźć na fanpage'u hotelu: https:// www.facebook.com/poziom511

Poziom 511 Design Hotel & Spa ul. Bonerów 33 42-440 Podzamcze tel. 32 746 28 00 www.poziom511.com


S ylwia K ubry ń ska

Myśl lokalnie, czyli:

32

pokochaj siebie Każdy dzień poświęcony zemście jest kolejnym dniem odebranym sobie.


KULTURA BE \\ LOCAL

33

cjalnych ofiar. Kogo by tu zabić? Od kogo zacząć swój porządek lokalny? Na czyjej śmierci zbudować szczęście kraju? Powiatu? Gminy? Osiedla? Ulicy? Własnego podwórka? Od czyjego nędznego żywota oczyścić ten świat, skoro – tu zgięłam się porażona druzgocącym wnioskiem – ja nie czuję nienawiści do nikogo?! Niczyje chrapanie, mlaskanie, pociąganie nosem, spóźnianie się na randkę, gadulstwo, hałasowanie nie denerwuje mnie na tyle, żeby mordować. A może jednak? W poszukiwaniu choćby śladów nienawiści, wyciągałam z zakamarków raz po raz kolejnego delikwenta, co mi na drodze stanął, odcisnął w pamięci bolesny ślad, wnerwił do białości, życie zniszczył, skrzydła podciął, omamił, zostawił; takiego, który mi coś ukradł, mnie biedną, terroryzował, zdradzał. Potem skupiłam się na rywalkach. Na długonogich rudych sukach z kpiarskim uśmieszkiem, podstępnie podkradających mi miłości mojego życia. Tych, które mi zrujnowały do cna pozycję tej jedynej, posadę zgarnęły, ulubienic szefa, co mnie wbiły w hańbę przegranej. Albo urzędnicy. Dziad w skarbówce (wlepił mi

BEMAGAZYN.PL

Myśl globalnie, działaj lokalnie. Piękna sprawa. Ale co to jest lokalna inicjatywa? Lokalnie, czyli gdzie? Najbardziej lokalnie – to w moim powiecie? W gminie? Na osiedlu? Na mojej ulicy? W domu? A może w moim fotelu? Jak zrobić porządek wokół siebie? Jerzy Pilch ma zeszyt mordercy. Notuje w nim nazwiska wszystkich tych, którzy mu podpadli. Tych, co uparcie destabilizują pożądany przez niego ład. Czyż to nie wymarzona metoda zrobienia porządku? Ktoś cię doprowadza do pasji, kaszle w tramwaju, pociąga nosem, mlaszcze, chrapie? A może się spóźnia na randkę? Gada za dużo? Za głośno? Sprawa wydaje się prosta. Bach go do zeszytu. Do rychłego zamordowania. Do załatwienia po męsku. Pif-paf. Nie żyje. Nie ma go. Znikł. Jakie to łatwe. Świat nie jest prosty. Bo mlaszczących, chrapiących, ciągnących nosem, spóźniających się na randkę, gadatliwych, hałasujących wciąż przybywa. Ty ich zabijasz, oni zmartwychwstają. Mnożą się. Owszem, metoda Pilcha na początku wydaje się kusząca. Sama zaczęłam kombinować listę poten-


34

dwieście pięćdziesiąt), baba z ZUS-u, czyhająca na najmniejszy błąd przy rozwikłaniu najzawilszych szarad świata: ZUA, ZIPA, DRA i patrząca z satysfakcją na moje zdezorientowanie. A nauczyciele? Wykładowcy, profesorowie – szydercy? Ci, którzy bezlitośnie kompromitowali mnie za moją doskonałą odporność na trygonometrię, za zaćmienia umysłu w kwestii historycznych dziejów tego kraju, za pustkę w oczach przy mapie? Suchej nitki nie zostawili na moich blond włosach, za co przecież teraz mogłabym wpisać ich do zeszytu mordercy, żeby popamiętali. A ja nic. Żadnej żądzy odwetu. Nie obchodzą mnie, bo przecież nie mam wpływu na swoich eksdrani, na rywalki, urzędniczki, nauczycieli, na kogokolwiek. Po jaką cholerę mam ich zabijać, skoro ich śmierć nic nie zmieni? Każdy zdradzający mąż po śmieci skutkuje kilkoma jeszcze gorszymi draniami. Każda nieżyjąca rywalka i urzędniczka wlecze za sobą narodziny tuzinów następnych rywalek i urzędniczek. Każdy trup nauczyciela ciągnie za sobą żywoty tysiąc razy bardziej nieznośnych nauczycieli. Spóźniający się kochanek po śmierci wlecze setki innych niepunktualnych kochanków. Zbyt gadatliwy denat wybudza swym zgonem tysiące gaduł. Nic moim zabijaniem nie załatwię. Nic swoją nienawiścią nie sprawię. Nie zyskam nic żadną zemstą. Każdy dzień poświęcony zemście jest kolejnym dniem odebranym sobie. Tak, sobie. Bo jedyne co mogę lokalną inicjatywą sprawić, to… wpisać siebie do zeszytu. I oczywiście nie zabijać. Tylko sobą się zająć. Zacząć od siebie. Na sobie się skupić. Cokolwiek czuję, niech dotyczy to ściśle mnie. Jak jestem zakochana – to w sobie. Zła – na siebie. Wzburzona – sobą. Dumna – z siebie. Licząca – na siebie. Wdzięczna – sobie. Wściekła – na siebie. Z sobą spędzająca najpiękniejsze chwile. Moja lokalna inicjatywa to zamknięcie się w pokoju z aromatycznymi świecami, najukochańszą muzyką, z lustrem i frymuśną bielizną, której zakładaniem i zdejmowaniem upajam się. To mój własny

Sylwia Kubryńska pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com.

rozbiór siebie, moje siebie ukochanie, z sobą pojednanie. Moja lokalna inicjatywa, to ja sama i własny maleńki świat, największy ze wszystkich światów, który wywracam do góry nogami kiedy chcę. Sadzę w nim ukochane frezje, zapalam słońce o północy i zajadam owoce nad ranem, ocierając rękawem sok z brody. W tym świecie sprawiam sobie przyjemności małe i duże, nie zważając na drani i spóźniających się kochanków, ani na długonogie rywalki i blerwy w skarbówkach (gdy się do nich uśmiechnąć, jakoś przestają być takie złe). Bo szczęście, którego sama sobie nie szczędzę, rozprzestrzenia się na mój dom, ulicę, gminę, powiat, kraj i cały świat.



LOKALE USŁUGOWE I BIUROWE POD WYNAJEM I NA SPRZEDAŻ doskonała lokalizacja w ścisłym centrum Katowic, w sąsiedztwie: - Galeria Katowicka - Dworzec kolejowy - Nowy dworzec autobusowy (w realizacji) - Sąd Rejonowy


MOC MOŻLIWOŚCI mmgroup.com.pl m.pecio@mmgroup.com.pl tel. 698-606-000


S ylwia K ubry Ĺ„ ska

Historia zapomnianego

38

list


KULTURA

wychodzili na zewnątrz, łapali pekaes, albo szli piechotą, a potem wspinali się po schodach na trzecie piętro, dzwonili dzwonkiem do drzwi. Jeśli mnie nie zastali, udawali się do miasta i gdzieś się wreszcie spotykaliśmy. A jeżeli nie mogli do mnie przyjechać,

BEMAGAZYN.PL

Kiedyś, dawno temu, gdy ktoś coś ode mnie chciał… nie mógł po prostu zadzwonić. Nie miałam telefonu. Nie było też komórek ani internetu. Ten ktoś musiał przyjść do mnie. Tak, drodzy Państwo. Były takie sposoby komunikacji. Ludzie wkładali kurtki, buty,

39

Kiedy ostatnio dostaliście list? Nie z banku, z IKEA, ani z urzędu skarbowego? Od przyjaciela? List na prawdziwym papierze, w kopercie, ze znaczkiem?

BE \\ LOCAL

stu


S ylwia K ubry ń ska

40

bo mieszkali za daleko albo musieli iść do szkoły, do pracy, a może uciekł im autobus, czy też z jakichś innych straszliwych powodów nie udało im się ze mną zobaczyć – pisali listy. Dostawałam ich masę. Listy, prócz szalenie ciekawej treści, której emocji dodawały kształty liter, ich pochyłość, rozdygotanie, grubość kresek wykrzykników, wtopione w papier kropki, zdradzające zamyślenie, czy podkreślenia oznaczające stanowczość – miały mnóstwo niebagatelnych cech, wnoszących do korespondencji dodatkowe wartości. Na początek koperta. Mogła być szara, biała, kolorowa, duża, mała, albo – co się zdarzało dość często – zrobiona własnoręcznie. Każda miała znaczenie. Jeśli była szara – przypuszczalnie nadawcy się nie przelewało. Biała dawała nadzieję, że idzie ku lepszemu, a kolorowa to już zupełne szaleństwo. Zaś koperta self-made zaś oznaczała, że mamy do czynienia z kimś nietuzinkowym. Znaczek. Odklejany nad parą często trafiał do klasera, ale bynajmniej na tym nie kończył kariery. Z klasera nierzadko puszczano go w obieg, a historia związana z listem dodawała mu splendoru. Jeśli znaczek pochodził z korespondencji zagranicznej, to moi Państwo, nie było jaj. Taki znaczek miał potężny potencjał. Stanowił międzynarodową, ba! międzygalaktyczną opowieść. Latami krążyły o nim legendy, dopisywało się do niego niestworzone historie o koneksjach zagranicznych, sięgających wręcz fanklubów topowych gwiazd rocka! Zapach. Listy, moi Drodzy, miały zapach. Jeśli pochodziły od kobiety, aromat jej perfum pokonywał setki kilometrów, by przypomnieć te zbyt prędko ucie-

kające chwile z nią spędzone, jej kolor oczu, tembr głosu, by wreszcie zachłysnąć się nim, przymknąć oczy i zanurzyć we wspomnieniach, pomieszanych z obietnicą zakodowaną w nieodczytanych jeszcze słowach. Jeśli zaś pochodziły od mężczyzny i to takiego, którego zapach tak bardzo wrył się w naszą pamięć, że sama myśl o nim podgrzewała krew, a co dopiero skojarzenie zmysłów po przyłożeniu twarzy do niedawno przez niego dotykanego papieru? Jaki mail, mój Boże, jaki sms, potrafi przenieść nas w tę krainę? Czy jakiekolwiek cyfrowe wiadomości wypełnią kiedyś tę lukę? O nieodżałowana Poczto Polska! Odarta z niedawnego romantyzmu posłannictwa uczuć! Zostały ci teraz już tylko listy z towarzystw ubezpieczeniowych. Sromotne wezwania do zapłaty! Ponaglenia i groźby! Oraz podstępne reklamy. Czy pamiętasz tę magię? Pochylone niczym trzcina litery, falujące od uczuć, od nagłych zmian nastroju – ileż było w nich znaczeń! Nawet jeśli słowa w liście wydawały się błahe, nic nie ukryło emocji. Rozdygotana ręka zawsze zdradziła prawdę, linia wędrówki pióra ujawniała drżenie, nierówne zgięcie kartki – niecierpliwość, staranne pismo – pietyzm. Listy miały po kilka stron, czasem kilkanaście. Gdy się już nadawało pocztę, szkoda było nie napisać więcej. Nikt nie marnował znaczka, koperty, spaceru, czasu związanego z całą tą operacją listową, by napisać: „Hej, co słychać?”. Na „Hej, co słychać?” nawet bym nie odpowiedziała. Dawne listy miały charakter. Każdy inny, tak jak każdy człowiek jest inną historią. Charakter tkwił w piśmie, w sposobie tytułowania listu, w jego początku, rozwinięciu i końcu. W podpisie.


KULTURA BE \\ LOCAL

41

W komicznych rysunkach, dymkach, szlaczkach, kolorach. W powściągliwej kresce, w temperamentnym zawijasie. W każdym akapicie i w jego braku. List to był osobny byt – wspomnienie, zwiastun, obietnica. No i ta bliskość, którą się czuło czytając. Bliskość, jakiej nie zastąpi żaden mail, Facebook, albo czat. Coś, co się czuło na skórze i w nozdrzach. Coś na końcu języka. Tak, pamiętam fragment listu, jednego z tych najbardziej wzruszających, z pozoru banalnych, a sprawiających, że mimo stu sześćdziesięciu kilometrów odległości udało mi się zjeść z moim przyjacielem wspólną kolację: „Wybacz mi tę plamę na papierze. Piszę do Ciebie i jem kanapkę z polędwicą. To ta podwędzana na surowo, którą tak bardzo lubisz. Właśnie spadła mi z chleba na papier. Może niech ta plama będzie namiastką poczęstunku?”.

BEMAGAZYN.PL


Kolekcja Iron Roberta Kupisza na sezon jesień/zima 2014/2015

42

DOBRE - BO POLSKIE! tekst: Aleksandra Pająk

Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny. To fakt. Ale i polskie chłopaki to całkiem niezłe kąski. Dla naszych projektantów mody męskiej stanowią naprawdę dobry (nomen omen) materiał do ubrania. Czy wykorzystują ten potencjał?


BE \\ LOCAL

Kolekcja Mariusza Przybylskiego na sezon jesień/zima 2014/2015

MODA

43

Kolekcja Iron Roberta Kupisza na sezon jesień/zima 2014/2015

BEMAGAZYN.PL

Zaczęliśmy mocno patriotycznie, więc może pójdźmy tym tropem. Od czasu kolekcji Heroes, Robert Kupisz zasłużenie jest uważany za promotora polskich wartości w modzie. Swego czasu wiele osób marzyło o koszulce z orłem (pewnie niektórzy nadal chętnie by ją przytulili). W najnowszej kolekcji – Iron – widać nawiązanie do trendu militarnego: nadruk moro na spodniach i kurtkach, a ciepłe parki są idealne dla miejskiego bojownika. Z kolei elementy skórzane i ciemne barwy spodobają się wielbicielom rocka i motocykli. Zmieniając (na)strój na bardziej elegancki, zaglądamy do kolekcji Mariusza Przybylskiego. Stylizacje mają dandysowską nutkę – przykrótkie spodnie garniturowe, dopasowane płaszcze, idealnie białe koszule. Dodajmy do tego odrobinę granatu i mamy zestaw idealny. Skoro o elegancji mowa, nie sposób nie wspomnieć o Tomaszu Ossolińskim. To projektant, który hołduje indywidualizmowi i wysokiej jakości. Wydaje Wam się, że garnitur szyty na miarę to przeżytek? Nic bardziej mylnego. Efekt zdecydowanie wart jest ceny. Projekty polskich twórców są zgodne z trendami światowymi. A o ile większa satysfakcja, gdy poza modnym wyglądem mamy też poczucie, że promujemy nasze marki. „Dobre, bo polskie” – to hasło odnosi się nie tylko do żywności.


Kolekcja Dawida Wolińskiego na sezon jesień/zima 2014/2015

44

MY SŁOWIANKI WIEMY JAK tekst: Aleksandra Pająk

...nasze na nas działa! Parafrazując słowa zeszłorocznego przeboju, możemy powiedzieć, że doskonale zdajemy sobie sprawę, iż nasze rodzime produkty nie tylko nie odbiegają jakością od tych podziwianych w światowych kolekcjach, ale często są zdecydowanie ciekawsze. A że nie tak popularne? To może i lepiej... Ale nie odbiegajmy od tematu, zapraszam na subiektywny przegląd kolekcji polskich projektantów na najbliższy sezon.


Kolekcja Dawida Wolińskiego na sezon jesień/zima 2014/2015

Kolekcja Łukasza Jemioła na sezon jesień/zima 2014/2015

Zacznijmy z hukiem. Swoje propozycje na jesień/zimę 2014 Gosia Baczyńska zaprezentowała podczas paryskiego Tygodnia Mody. Utrzymane w charakterystycznym dla projektantki klimacie ozdobne sukienki, mają więc szanse podbić nie tylko nasze słowiańskie serca. Osobiście najchętniej widziałabym siebie w błyszczącej złotej mini – idealna nie tylko na sylwestra. Barokowy przepych widać też w kolekcji Dawida Wolińskiego, jednak w ramach kontrastu, pojawiają się tu także projekty minimalistyczne, jednokolorowe, które wyróżniają się z kolei formą – kobaltowy kombinezon w stylu lat 80. i suknia z długim ogonem w tym samym odcieniu zdecydowanie odnalazłyby się w mojej szafie. Wśród propozycji Łukasza Jemioła zwykle najbardziej podobają mi się projekty z linii basic. Tym razem jednak serce bije mi mocniej na widok kożuchów i futer (które w zasadzie są wizytówką projektanta). Ale połączenie pudełkowego płaszcza w kolorze pudrowego różu ze złotą sukienką również do mnie przemówiło. Skoro już jesteśmy przy okryciach wierzchnich, to nie pogardziłabym też intensywnie czerwonym płaszczem (ochrzczonym pieszczotliwie mianem szlafroczka) od Paprockiego i Brzozowskiego. A Wy? Które projekty z rodzimych kolekcji wybrałybyście dla siebie?

REKLAMA

Rozgrzej się na jesień! Kiedy za oknem szaro i smutno, a temperatura gwałtownie spada, czujemy się wyziębieni i osłabieni. Idealną alternatywą dla wełnianych skarpet i ciepłego koca stają się wtedy zabiegi kosmetyczne, które rozgrzeją nasze ciało i zmysły. W walce z nieprzyjemnym uczuciem zimna podczas jesiennych i zimowych miesięcy naszymi sprzymierzeńcami będą rozgrzewające zabiegi kosmetyczne na ciało. Oprócz przyjemnego rozgrzania, pobudzają krążenie, co prowadzi do oczyszczenia organizmu z toksyn, a w rezultacie do redukcji cellulitu i przyspieszenia spalania tkanki tłuszczowej. Mają z reguły intensywne aromaty, dzięki czemu skutecznie poprawiają nastrój i dodają energii, która w okresie jesienno-zimowym szczególnie się przyda. Sense Spa Katowice 40-031 ul.Sienkiewicza 3 tel. 600 808 498 kontakt@sensespa.pl

Godziny otwarcia : pon. – pt. 10:00 – 20:00 sobota 9:00 – 15:00

Sense Spa oferuje Państwu zabiegi na ciało marek Sensai, Valmont oraz Organique. Marka Sensai oferuje zabiegi przeciwstarzeniowo- ujędrniające, Valmont zabiegi antycellulitowo- wyszczuplające, zaś rozgrzewać nasze ciało będą zabiegi Organique m.in. na bazie czekolady, koziego mleka i liczi oraz pomarańczy z chili. Pachnące rytuały marki Organique w jednej chwili wprawiają w doskonały nastrój, odprężają i nastawiają pozytywnie do życia. Użyte w kosmetykach masło shea doskonale pielęgnuje i wzmacnia skórę, a także opóźnia procesy jej starzenia. Każdy z zabiegów niweluje podrażnienia, koi przesuszoną skórę i zapewnia jej komfort oraz nawilżenie. Natomiast relaksujące masaże przenoszą zmysły w krainę pachnącej przyjemności i odsuwają w dal wszelkie troski.

www.sensespa.pl


Wszystko zostaje 46

w branży tekst: Dorota Magdziarz

Iwona Domańska – autorka biżuterii Tsumi, opowiada o swoich inspiracjach i pracy, będącej jednocześnie jej pasją. Pochodzi z Zielonej Góry, obecnie mieszka i tworzy we Wrocławiu. Modowa branża znana jest jej nie od dziś, bowiem wcześniej projektowała odzież; teraz poświęca się swojej prawdziwej miłości – dodatkom, a konkretniej biżuterii.


MODA BE \\ LOCAL

Foto: Agata Mendziuk

47 BEMAGAZYN.PL

Jak zaczęła się twoja przygoda z tworzeniem biżuterii? Pierwszym impulsem, który zapoczątkował Tsumi była współpraca z moją dobrą koleżanką Bereniką Czarnotą (projektantką mody – przyp. red.), która wiedząc o moim “pociągu” do akcesoriów, zaproponowała stworzenie biżuterii do jej kolekcji. To był rok 2012. Hobby przerodziło się w jednoosobową firmę, działającą oficjalnie od ponad roku. W tym momencie to moja praca na cały etat w statusie powolnego rozwoju.

A co wcześniej robiłaś w modzie? Przez ostatnie 10 lat kształciłam się i pracowałam jako projektantka odzieży. Miałam okazję poznać świat produkcji fast fashion od podszewki. Od zawsze bardziej kręciły mnie dodatki niż ubrania, dlatego postanowiłam iść za ciosem i zostając w branży jednocześnie się przebranżowić. Z projektowania dla mas przeskoczyłam w zupełnie inny świat unikatowej biżuterii hand made.


48

Co cię inspiruje? Jak powstają twoje kolekcje? Powstawanie kolekcji to długi proces, zapoczątkowany zazwyczaj bardzo przypadkowym obrazem, który zatrzymuje się w mojej głowie na dłużej. Jestem uzależniona od podróży i to właśnie one (zrealizowane, planowane, czy te wirtualne) mają największy wpływ na moją pracę. Czasem początkiem jest kombinacja kolorów na chuście owiniętej wokół szyi egzotycznej dziewczyny gdzieś w Azji. Innym razem to niezwykłe zdjęcie dzikiej dżungli, wyrwane z magazynu podróżniczego. Te obrazy, które poruszają, z czasem nabierają materialnej formy, poczynając od znalezienia odpowiednich materiałów, poprzez próby zwizualizowania inspiracji. Kocham naturalne tworzywa takie jak minerały, koralowce, muszle, dlatego stanowią one zawsze punkt wyjściowy każdej kolekcji. Miksuję elementy z pozoru niepasujące do siebie. Powstaje z tego eklektyczna forma z etniczną duszą. Sama realizujesz swoje projekty, czy ktoś ci w tym pomaga? Każdy model jest wykonywany przeze mnie. Część istnieje tylko w pojedynczo ze względu na unikatowe elementy. Cały proces powstawania kolekcji (6-12 modeli) trwa zazwyczaj kilka miesięcy. Jak wyobrażasz sobie przyszłość swojej marki? Podoba mi się idea tworzenia przedmiotów z historią, powsta-

jących od początku do końca z jakimś konkretnym zamysłem w tle. Przedmiotów, które coś wyrażają, nie są po prostu kolejną kopią czegoś, co ktoś inny już zrobił, a reszta to powiela, żeby sprzedać w setkach tysięcy sztuk. Chciałabym, by Tsumi mogło się rozwijać jako mała, lokalna manufaktura i stanowić źródło unikatowego rękodzieła dla osób spragnionych oryginalności w naszych zglobalizowanych czasach. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.


termin: 21.11.2014 r.

CO?

GDZIE?

DLA KOGO?

Wydarzenie Umami Wedding Day 2 to wyjście naprzeciw potrzebom Par Młodych, które szukają inspiracji, pomysłów i ciekawych ofert podczas planowania wymarzonego wesela. Już po raz drugi w jednym miejscu zbierzemy specjalistów z różnych dziedzin branży ślubnej, którzy podzielą się swoja wiedzą, odpowiedzą na wszelkie pytania oraz zaprezentują najnowsze trendy.

Restauracja UMAMI to miejsce niebanalne i nowoczesne, w którym łączymy wyśmienitą kuchnię i piękny design. Nasze wnętrza, taras oraz ogród zaaranżujemy pod wydarzenie Umami Wedding Day, tworząc idealne tło, dla prezentacji firm związanych z branżą ślubną.

Dla Par Młodych, które planuję organizację własnego ślubu. Które pragną aby ich wesele było nowoczesne, nieszablonowe i piękne. Które chcą zaskoczyć swoich gości i zainwestować w niesamowite wspomnienia.

Już po raz drugi zapraszamy na warsztaty ślubne Umami Wedding Day. Restauracja Umami Piąty Smak ul. Sikorskiego 46, Pyskowice +48 32 333 22 46, +48 662 267 070

www.restauracjaumami.pl


photo: Wojciech Foit model: Aleksandra Krysiak / D'Vision make-up: Ewa Gromek stylist: Agata Bawer thnx for: Studio Stawki

50

Local


BE \\ LOCAL

51 BEMAGAZYN.PL

Beauty


52


BE \\ LOCAL

53 BEMAGAZYN.PL


54


BE \\ LOCAL

55 BEMAGAZYN.PL


56


BE \\ LOCAL

57 BEMAGAZYN.PL


LOOK GOOD 58

FEEL GOOD Autor: https://www.facebook.com/LookG00dFeelG00d

Jakiś czas temu postanowiłam zmienić swoje życie, wprowadzając je z powrotem na tory, po których poruszałam się przez jego większość. Aby do tego dojść, musiałam zmienić nawyki oraz wykorzystać swoją wiedzę i wcześniejsze doświadczenia tak, żeby znowu poczuć się szczęśliwa. Zdecydowałam również podzielić się swoim doświadczeniem z ludźmi, szukającymi inspiracji oraz merytorycznej wiedzy i motywacji w swoim życiu. Razem z moją przyjaciółką prowadzę stronę, na której każ-

dy może znaleźć coś dla siebie w różnych dziedzinach życia, mających według nas znaczący wpływ na to, aby być zadbanym, zdrowym i szczęśliwym. Cyklicznie będę dzielić się swoimi pomysłami, które, mam nadzieję, pomogą zrealizować Wasze cele w zakresie sprawności fizycznej, zdrowego odżywiania, dbania o piękny wygląd oraz rozwoju osobistego – kluczowych czynników pozwalających osiągnąć wszystko, o czym marzycie. Zapraszam do lektury i co najważniejsze – DO DZIAŁANIA.


BEMAGAZYN.PL

BE HAPPY PASJA to bardzo ważny element szczęścia i sukcesu. To energia, jaką daje się innym. Jeżeli odkryjecie pasję w tym, co robicie, albo zajmiecie się tym, co jest Waszą pasją, staniecie się szczęśliwymi i spełnionymi ludźmi. Nie będziecie musieli dodatkowo motywować się do działania. Wasza energia stanie się najlepszym motywatorem. Myślicie zapewne (tak jak ja do niedawna), że łatwo jest powiedzieć „rób co kochasz”, a przecież życie pisze inny scenariusz. Ale pamiętajcie, że to jak je przeżyjecie, zależy w dużym stopniu od Was samych. Możecie wziąć za nie odpowiedzialność i krok po kroku zmieniać je, aby stało się takie, jak sami pragniecie. Albo oddać jego stery innym ludziom. Wybór należy do Was. „Kluczowa jest pasja, każdy powinien znaleźć coś, co go pochłonie”(Martyna Wojciechowska).

59

5. Masujemy kolejno nogi, ręce, tułów. Jeżeli możemy zaprosić do tego partnera, będzie jeszcze przyjemniej :)

BE HEALTY Zazwyczaj w pochmurne jesienne dni, kiedy wstajemy ze świadomością, że lato się skończyło, a na dworze zimno i do tego deszczowo, warto sięgnąć po coś rozgrzewającego. Z pomocą przychodzi nam kuchnia pięciu przemian inspirowana tradycyjną medycyną chińską. Na początek polecam spróbować filiżankę gotowanej kawy z cynamonem, imbirem i kardamonem. Ma ona zupełnie inną naturę i smak niż parzona – jest łagodna i przy tej samej ilości użytej kawy, daje wrażenie dużo słabszej. Napój przygotowany w ten sposób ma właściwości rozgrzewające, pobudza całe ciało, wzmaga przemianę materii, łagodzi zmęczenie, bóle reumatyczne i migreny. Nie wywołuje napięcia nerwowego ani niepokoju. Można go słodzić miodem o łagodnym smaku, a jego rozgrzewającą naturę wzmocnić przez dodanie jeszcze innych aromatycznych przypraw korzennych. Nie dolewamy mleka, ponieważ jest on wystarczająco łagodny. Wielu ekspertów twierdzi, że nie powinno się w ogóle dodawać mleka czy śmietanki, bo te dodatki utrudniają trawienie kawy. Przepis na pyszną poranną filiżankę kawy: Do szklanki gotującej się wody wsypać łyżeczkę kawy naturalnej mielonej, szczyptę imbiru, cynamonu i kardamonu. Gotować 2-3 minuty. Przelać do filiżanki. Można posłodzić odrobiną miodu. Przepis pochodzi z książki Anny Ciesielskiej „Filozofia zdrowia”.

BE \\ LOCAL

BE BEAUTY Każdy ma ochotę na chwilę relaksu, nie zawsze jednak możemy udać się do spa, zamiast tego zróbmy spa w domu. Dobry, regenerujący peeling i masaż odżywczym masłem – to jest właśnie to, czego każda skóra pragnie. Zwłaszcza po takich pięknych i słonecznych wakacjach, jakie były w tym roku. Mój wybór to cukrowy peeling na bazie masła kokosowego oraz automasaż cudownym musem, zrobionym z masła shea i oleju kokosowego. Do domowego spa zawsze polecam naturalne kosmetyki, najlepiej pielęgnują i odżywiają skórę a przy tym niesamowicie pachną. No to zaczynamy. Stwórz atmosferę: przyciemnione światło, muzyka, świeczki (najlepiej o aromacie współgrającym z kosmetykami) 1. Najpierw peeling. Nanosimy go na suchą skórę (inaczej kryształki cukru od razu się rozpuszczą), stopniowo zwilżamy rękę. Na kończynach proponuję ruchy ósemkowe; na stawach, brzuchu, pośladkach ruchy koliste. Nie muszą być szybkie, ważny jest odpowiedni nacisk. 2. Spłukujemy letnim prysznicem, delikatnie wmasowując pozostałości preparatu. Zawarty w peelingu olej emulguje się z wodą, idealnie usuwa wszelkie zabrudzenia, a jednocześnie megaodżywia skórę. 3. Osuszamy się, ale nie wycieramy. W okresie jesienno-zimowym najlepsze rozwiązanie to włożyć frotowy szlafrok. 4. Masaż masłem proponuję zacząć od stóp. Na nich znajduje się najwięcej receptorów, dzięki czemu od razu fantastycznie się zrelaksujemy i rozluźnimy.

6. Masaż kończymy na plecach. Ostatnie ruchy powinny być długie, spokojne, najlepiej w obrębie klatki piersiowej. To bardzo wycisza i uspokaja. Po takim zabiegu skóra nabierze blasku, stanie się gładka i dobrze odżywiona, a aromatyczny zapach unoszący się w powietrzu, każdego utuli do spokojnego snu.

DESIGN

BE FIT Jak mówi znane przysłowie „W zdrowym ciele zdrowy duch”. Większość ludzi (do niedawna również ja) ma problem z motywacją do podejmowania aktywności fizycznej. Nie wiemy, jaką formę wybrać, a jak już się zdecydujemy, trudno wytrwać w postanowieniu. Aby tego dokonać, potrzebna nam jest silna motywacja. Ale nie ta zewnętrzna, ważne, żeby znaleźć ją w sobie; przemyśleć i wytyczyć cele oraz dążyć do ich realizacji. Chcecie wiedzieć, jak mnie to się udało? Trafiłam na rewelacyjną książkę, którą i Wam szczerze polecam – „Zejdź z kanapy” autorstwa Katarzyny Selwant oraz Kamili Rowińskiej. Pani Katarzyna to niezwykle ceniony psycholog olimpijski, pomoże wybrać aktywność sportową, dostosowaną do indywidualnych możliwości i rozwijającą zdolności osoby trenującej. Natomiast druga współautorka według mnie należy do grona najlepszych obecnie coachów rozwoju osobistego. Ci, którzy przeczytają choć jedną jej książkę bądź artykuł, z pewnością nie osiądą na laurach, póki nie osiągną zaplanowanych celów, jakimi są zdrowe, wysportowane ciało oraz zadowolenie z siebie.


Z miłości do polskiego designu. 60

Rozmawiała: Joanna Marszałek Dr Krystyna Łuczak-Surówka znana krytyczka i historyczka designu z pasją opowiada o polskim wzornictwie. Potrafi w piękny i przystępny sposób przekazywać swoją wiedzę. Słucha się jej z zapartym tchem, ponieważ odkrywa przed nami swoje spojrzenie na design i przedmioty; pokazuje nam te zjawiska, których sami nie dostrzegamy. Zaraża pasją i pozytywną energią. Po prostu inspiruje. To naprawdę niezwykła osoba.

Jak ocenia pani nasze wzornictwo? Tutaj, niestety nie będę obiektywna, ponieważ jestem w nim zakochana (śmiech). W filmie "Historia Polskiego Wzornictwa”wypowiadają się różni eksperci i krytycy, ale tylko ja z ogromnym uśmiechem na ustach. To jest ten prezent, jaki dostałam od losu, że mogę mówić o polskim designie. W filmie powiedziałam, że mamy w swojej historii bardzo

dużo dobrych projektów, tylko nie zawsze potrafimy podać je dalej. To jest to, co staram się robić. Uważam, iż jesteśmy narodem ludzi kreatywnych, W naszym PKB widziałabym większy udział wzornictwa, zresztą spory udział w naszym PKB dają meble i środki transportu publicznego,


momencie i zaczynamy do tego wracać. Chodzi tu o fach i możliwości. XX wiek nauczył nas, że z jednej strony wszystko może być powtarzalne i to jest super, ale już pod koniec tego stulecia byliśmy tym zmęczeni. Chcemy czegoś więcej. Potrzebujemy indywidualności, to zupełnie naturalne. Nie jesteśmy klonami. Indywidualność to cecha, którą się ceni. I właśnie małe, tradycyjne zakłady produkcyjne pozwalają na niepowtarzalność, wyjątkowość przedmiotów.

BEMAGAZYN.PL

Czym jeszcze możemy się poszczycić we wzornictwie? Mamy firmę Pesa, która potrafi wygrać przetarg w Niemczech, gdzie preferowane są produkty niemieckie. To jest fenomen. Mamy firmę projektującą najlepsze jachty i łodzie motorowe. Arabscy szejkowie czekają u nas w kolejce na swój jacht. Nasze rzemiosło zawsze było bardzo dobre. Trochę to przegapiliśmy, ale obudziliśmy się w ostatnim

61

fot. Hubert Warulik

A inne polskie cechy? Jesteśmy bardzo zaradni, potrafimy zrobić coś z niczego. W trudnych czasach umiemy przetrwać. Historia uczy, że wyzwalamy wtedy z siebie to, co najlepsze. Jak sobie myślę "Polska” i "design, to widzę np. nasze piękne gatunki drewna jak orzech, wiśnia, gru-

BE \\ LOCAL

nie każdy o tym wie. Stanowimy zagłębie meblowe i zawsze nim byliśmy, ale nie potrafimy się wypromować, sprzedać, choć naprawdę jesteśmy kreatywni. Patrząc na artykuły produkowane i sprzedawane na świecie i na ich ceny, musimy mieć świadomość, że w większości przypadków płaci się za kreatywność. Jeśli uświadomimy sobie, jaki mamy potencjał, to może zrozumiemy w końcu, ile to jest warte. Więcej płaci się nie za siłę roboczą, a za kreatywność, za pomysł.

sza – to są rzeczy, o które ludzie na świecie się zabijają. Polskie surowce a nie wycinanka mogą być polskim znakiem rozpoznawczym, a wciąż ich nie doceniamy.


A czy we wzornictwie jest coś takiego jak polska szkoła? Myślę, że jeszcze nie. Pewne narody – Włosi czy Skandynawowie dorobili się grupy cech, po których możemy ich styl identyfikować. My mamy cechy narodowe, przekładające się na projektowanie, również graficzne, ale to wymaga czasu. To są lata obecności na rynku.

62

A pani ulubione projekty? Wiele jest takich produktów i projektów. Są i takie, które cenię, choć nie zostały jeszcze wdrożone. Na przykład korek do wanny Mai Ganszyniec. Wygląda jak kamyczek od razu chce się po niego sięgnąć, łatwo go włożyć i wyjąć. Przywodzi na myśl obraz dzieci sięgających do wody po kamyk do swojej kolekcji, a stanowi idealne rozwiązanie dla ludzi starszych. Stworzenie przedmiotu prostego, a zarazem optymalnego dla wszystkich, to prawdziwy wyczyn. Mam w głowie mnóstwo takich projektów. Inny, też ze Śląska to biżuteria Marty Szafraniec, która stworzyła markę Saffa. Uwielbiam jej fenomenalny projekt obrączek. To

przykład innowacyjności bardzo znanego produktu, występującego w ogromnej ilości wzorów. Na czym to polega? Na pierwszy rzut oka obrączki wyglądają jak zwykłe srebrne. Od zewnętrznej strony są wypukłe i delikatnym łukiem przechodzą w formę wklęsłą. To sprawia, że gdy przyłoży się do siebie dwie ręce z obrączkami, to one idealnie do siebie pasują z każdej strony. Są tak doskonałe, że patrząc na nie zaniemówiłam. Nie tak łatwo wymyślić coś nowego w produkcie znanym od dawien dawna, ale da się.

Jakie cechy ma, według pani, idealny projekt? Oceniając projekt bierze się pod uwagę kilka elementów, które muszą być spełnione. Zespół cech, normy estetyczne, funkcjonalne. Ale ja uwzględniam również emocje, co może brzmi irracjonalnie, ale tak właśnie jest (śmiech). Jak ocenić emocje w designie? Niektórzy mówią, że to wartość dodana, ale to takie wyświechtane. Dla mnie jest to owo „coś”. Wiem, mało profesjonalnie (śmiech). Mogę powiedzieć o co chodzi na konkretnym przykładzie. To może być np. aspekt


BE \\ LOCAL

63 BEMAGAZYN.PL

kulturowy, najczęściej to „coś” jest bardzo proste, można to opisać w kilku zdaniach i każdy od razu ma efekt bezdechu. Lubię projekty, które potrafią mnie tak zaskoczyć, a u innych projektantów wywołać myśl: „kurczę, jaka szkoda, że sam na to nie wpadłem” (śmiech). I są takie projekty. Myślę, że tak jest ze wspomnianymi wcześniej obrączkami, z lampą–latawcem - Corner Light projektu Petera Bristola. Jej historia zaczęła się od spostrzeżenia jak duża część przestrzeni w pomieszczeniu

pozostaje niewyeksploatowana. Te projekty mają pewien rodzaj mądrej prostoty. Są mądre. Design musi być mądry.


64 Deklaruje pani swoją miłość do wzornictwa z lat 50-tych i 60-tych, dlaczego? Ojej, ile mam czasu? (śmiech). Myślę, że kocham je bardzo za szczególny rodzaj energii. Lata 50-te to pierwszy po wojnie moment oddechu, potrzeby energii, koloru. Lata 60-te to epoka tworzyw sztucznych, które wszystko zmieniły. Te elementy sprawiają, że

te czasy to uśmiech, coś szalenie pozytywnego. To są bardzo mądre, bardzo dobre projekty, które mają w sobie też żart, dystans, uśmiech. Zawsze mówię, że życie potrafi być paskudne i gdzie się da, trzeba szukać uśmiechu. Fajnie jest widzieć te pozytywy. Te dekady mają moc. Bardzo dużo ikon designu pochodzi z tego okresu. Jak powstają takie wzorce? To nie jest łatwe. Ja mawiam, że ikony potrafią rozmawiać. Obiekty, które mają 50-60 lat można postawić w dowolnym wnętrzu i one sobie poradzą, nie będę obcymi z innej galaktyki, bo potrafią nawiązać dialog. Założenia, które


radzi sobie u nas styl francuski, prowansalski, chociaż nie każdy rozumie go tak, jak ja bym tego chciała. Jest też trochę wnętrz minimalistycznych. Z radością patrzę jak Polacy uczą się miłości do stylu vintage, czyli łączenia przedmiotów z innych czasów mieszania różnych rzeczy. W Polsce ciągle królują komplety. Ja tego nie mogę zrozumieć (śmiech).

Dziękuję za rozmowę.

BEMAGAZYN.PL

Jakie trendy są popularne teraz w Polsce? We wnętrzach mamy duże predylekcje do stylu skandynawskiego. Łączy nas podobne myślenie, lubimy naturalne materiały. Wyrastamy z rzemiosła i bliskie nam jest drewno, wełna, len. Coraz lepiej radzi sobie styl nowoczesny. Był moment szału na styl industrialny, przyszła do nas też moda na styl nowojorski, który już idzie oczko dalej. Mamy skłonności do dekoracyjności, dlatego dobrze

Na koniec proszę coś powiedzieć o marce Vzór? Jak jest jej idea? Marka Vzór powstała z miłości do polskiego designu (śmiech). Realizujemy marzenie wdrażania na nowo projektów, które były bardzo dobre, ale czasy im nie sprzyjały. Krótkie serie, prototypy, jakie nie trafiły do domów. Zaczęliśmy od ponadczasowych projektów Romana Modzelewskiego. Są wprost stworzone do produkcji seryjnej i mają wspaniałą historię. Atrakcyjne wizualnie i niezwykle wygodne. Ponadczasowe ikony a to chyba największy komplement dla projektanta.

65

Czy jakaś inna dekada zrobiła na pani szczególne wrażenie? Okres, który moim zdaniem za jakiś czas okaże się dla nas ważny, to druga połowa lat 90-tych, choć potrzebujemy dystansu, żeby coś ocenić.

Jakie jeszcze zamiany zauważyła pani w podejściu Polaków do tematu projektowania wnętrz? Polacy coraz częściej widzą, że projektant im jest potrzebny, bo umie znaleźć odpowiedzi na pytania gdzie, co, jak i dlaczego. Mało jest klientów pewnych tego, czego chcą. Polacy zaczynają doceniać pracę projektantów i dobrze.

BE \\ LOCAL

postawił sobie projektant, zostały spełnione. To jest siła ikon. Powojenne dekady triumfują teraz, bo działa coś co nazywam „efektem bumerangu rzuconego przez babcię”. Mniej więcej co 50-60 lat czyli co dwie generacje wraca moda na to, co było. Wobec rodziców nie mamy dystansu. Nasz gust jest w kontrze do ich upodobań. Przychodzi samodzielność kiedy idziemy na swoje i zaczynamy inaczej patrzeć na dziadków. Mamy dystans do tego świata, nie mamy do niego sentymentu, nie wiążą się z tym emocje i nagle to zaczyna się nam podobać. Bumerang wylatuje i wraca. Niby ten sam, ale w innej ręce.


Aether Cone 66 tekst: Filip Stępień

Kupując sprzęty lub gadżety elektroniczne, rzadko na sklepowych półkach spotykamy produkty, które nie są tworem wielkich korporacji. Kiedy jednak już na takowe się natkniemy, boimy się zainwestować w artykuły niewielkich lokalnych producentów, których po prostu nie znamy. Nie ma w tym nic złego, jednakże ja jako typowy gadżeciarz czasem ryzykuję. Raz kończy się to źle, a niekiedy bardzo przyjemnie; wisienką na torcie moich zakupów w ciemno są słuchawki sztokholmskiej marki Nocs, używam ich ponad pół roku i jestem nimi całkowicie urzeczony. Wczoraj w otchłani sieci trafiłem na produkt o egzotycznej nazwie Aether Cone, który chętnie bym wypróbował. Aether to młody startup, zajmujący się niewielkimi sprzętami audio, a Cone to ich pierwsza zabawka – bezprzewodowy głośnik jakich na rynku od groma, jednakże po przeczytaniu wszystkiego, co

udało mi się na jego temat znaleźć, umyślę, że będzie miał grono zagorzałych użytkowników. Jego opis zacznę jednak od, moim zdaniem, największego minusa: jest to głośnik bezprzewodowy, ale nie bluetooth. Co oznacza, że może służyć jako źródło dźwięku wszystkiemu, co posiada technologię Airplay (czyli tylko i wyłącznie sprzętowi Apple), lub pracować jako samodzielne źródło muzyki dzięki integracji z serwisem streamingowym Rdio (więcej serwisów wkrótce).


DESIGN BE \\ LOCAL

67

developerów dla Androida, więc w niedługim czasie powinno się to zmienić. Oprócz oczywistych funkcji aplikacji, takich jak podgląd odtwarzanego utworu, stanu naładowania baterii itd., apka pozwala na włączanie głośnika i muzyki z dala od niego, co może mieć wiele praktycznych zastosowań. Podsumowując: Aether Cone to produkt niszowy, bez wątpienia piękny, lecz dla wielu brak technologii bluetooth może okazać się dyskwalifikujący. Osobiście cierpiąc z powodu wolnego internetu w swoim mieszkaniu, obawiam się, że działanie tego głośnika wraz z Rdio mogłoby spowodować ogromne fale frustracji. Pozostaje oczywiście również sprawa kluczowa – cena i dostępność. 399 dolarów – tyle przyjdzie nam zapłacić za Cone; dodatkowo, aby móc go kupić w tym momencie, trzeba być subskrybentem serwisu Rdio w wersji premium, co kosztuje kilka kolejnych dolców miesięcznie. Czy warto? Jeżeli jesteście gadżeciarzami, to już dawno odpowiedzieliście sobie na to pytanie twierdząco, a jeśli nie należycie do tego grona, to spójrzcie na ten głośnik raz jeszcze… Czyż nie znalazłaby się dla niego odrobina miejsca w Waszym mieszkaniu?

BEMAGAZYN.PL

Jeżeli chodzi o dizajn, to w moim odczuciu jest on piękny, lecz nie odkrywczy. Cone udostępniono w dwóch wersjach kolorystycznych: czarno-miedzianej oraz biało-srebrnej. Na pierwszy rzut oka widzimy przyciski włącz/wyłącz, zmiany głośności oraz dotykowy przycisk pośrodku głośnika, jednakże urządzenie posiada również obrotową ramkę, o której więcej za chwilę. To, co w nim niezwykłe to sposób jego obsługi: środkowy przycisk służy do zatrzymywania i wznawiania muzyki, a gdy go przytrzymamy, możemy za pomocą głosu wskazać wybranego artystę lub utwór. Jeśli chcemy coś pominąć, wystarczy, że raz przekręcimy obrotową ramkę głośnika, a gdy zrobimy to kilkakrotnie … Cone sam zmieni gatunek muzyki i wykonawcę. Głośnik wyposażony jest w trzycalowy subwoofer, dwa głośniki średniotonowe oraz dwudziestowatowy wzmacniacz, co według jego użytkowników pozwala na słuchanie muzyki w promieniu kilkunastu metrów od urządzenia, bez obniżenia jakości. Wbudowany akumulator wytrzymuje osiem godzin pracy. Rzecz jasna obsługa głośnika jest również możliwa dzięki aplikacji mobilnej, na tę chwilę udostępniona jedynie na platformie iOS, ale Aether szuka już


Czym dla Ciebie jest komfort?


Możliwości systemu Vision BMS – automatyzacji ułatwiającej efektywne zarządzanie nieruchomością, stworzonej przez firmę APA INNOVATIVE to temat, który staraliśmy się Wam przybliżyć w poprzednich wydaniach magazynu BE, zwracając uwagę na jego różne aspekty, wpływające na komfort życia oraz funkcje pozwalające świadomie zarządzać nieruchomością. Przedstawiamy zatem kolejne narzędzia tego produktu, tym razem zajmiemy się sterowaniem oświetleniem. Automatyka oświetlenia systemu Vision BMS dotyczy zarówno oświetlenia żarowego, świetlówek oraz LED; każde z nich może być włączane i wyłączane za pomocą systemu. Dostępna jest również funkcja przyciemniania. Sterowanie oświetleniem umożliwia kilka instrumentów m.in.: panel dotykowy, przeglądarka WWW, urządzenia mobilne, pilot. Dzięki nim możemy także sprawdzić, które obwody świetlne są aktualnie włączone.

Jak na co dzień wykorzystać funkcje jakie daje nam automatyka oświetlenia? Rozwiązaniem szczególnie godnym uwagi jest sterowanie światłem w zależności od pory dnia i nasłonecznienia budynku, czyli możliwość ustawienia odpowiedniego oświetlenia, które na dodatek samo będzie się zmieniać według ustalonych wcześniej parametrów. Przynosi to przede wszystkim korzyści ekonomiczne (oszczędność energii), ale też zdrowotne. Parametr mający istotne znaczenie to również tryb pracy budynku (np. nocny lub tryb „goście”) i harmonogram czasowy. Czujniki ruchu pozwalają na rozpoznanie czyjejś obecności w budynku i konieczności włączenia oświetlenia oraz jego automatycznego wyłączenia, gdy w domu nikogo nie ma. Ważnym aspektem jest tutaj również powiązanie systemu oświetlenia z roletami, żaluzjami, markizami, co pozwala maksymalnie wykorzystać światło dzienne. Kolejne znaczące narzędzie Vision BMS to funkcja bezpieczeństwa. Symulacja obecności domowników dla odstraszenia potencjalnych intruzów, sterowanie oświetleniem pulsacyjnym, automatyczne uruchomienie oświetlenia po wykryciu intruza zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz budynku, dają poczucie bezpieczeństwa i kontroli. Sekwencyjne uruchamianie świateł oraz obsługa zaprogramowanych scen świetlnych pozwalają na stworzenie odpowiedniej atmosfery w pomieszczeniu. Są też praktyczne np. dzięki funkcji śledzenia ruchu, światło automatycznie reaguje na nasze zachowanie. Atrakcyjne możliwości daje również opcja automatycznego sterowania roletami, żaluzjami i markizami. Jedne z najbardziej przydatnych i praktycznych funkcji to automatyczne zwinięcie markiz po wykryciu zbyt silnego wiatru, automatyczne opuszczenie żaluzji w nocy (oszczędność 5% energii) lub podczas włamania. System Vision BMS to rozwiązania, o których kiedyś mogliśmy tylko pomarzyć, a teraz są na wyciągnięcie ręki. Firma APA INNOVATIVE stworzyła odpowiedź na codzienne potrzeby każdego z nas.

APA Sp. z o.o. ul. Tarnogórska 251, 44-105 Gliwice handlowy@apainnovative.pl +48 508 172 240

www.apainnovative.pl


70

Śpij z rowerem tekst: Anna Wija zdjęcia: materiały Suppose Design Office

W przestrzeni miejskiej pojawia się coraz więcej rowerzystów. Powstają drogi, parkingi i strefy tylko dla nich. To, co w niektórych polskich miastach jest marzeniem, w zagranicznych stało się rzeczywistością. O krok dalej poszli właściciele japońskiego hotelu, szczególnie przyjaznego dla posiadaczy ukochanych przez wielu jednośladów.


DESIGN BE \\ LOCAL

71 BEMAGAZYN.PL

Hotel Onomichi U2 powstał w miejscu dawnego magazynu, w porcie, bardzo blisko wody. Dzielnicę Onomichi w Hiroszimie szczególnie chętnie odwiedzają rowerzyści. Okolica opleciona jest siecią tras rowerowych (ok. 70 km), które biegną przez sześć mostów łączących ze sobą kilka małych wysp. Budynek to typowa hala magazynu, podzielona na dwa piętra. Industrialny charakter miejsca podkreślają masywne drzwi, okna, a przede wszystkim odkryta stalowa konstrukcja.

Onomichi U2 jako hotel butikowy stara się spełniać nierzadko wyszukane i luksusowe potrzeby swoich gości, ceniących sobie kameralność. O adaptację i aranżację zadbali projektanci z japońskiego studia Suppose Design Office. Właściciele z dumą mówią o sobie, jako o gospodarzach pierwszego na świecie hotelu przyjaznego rowerzystom. Ta wielofunkcyjna przestrzeń posiada wszystkie udogodnienia, jakie powinny być we współczesnym hotelu butikowym. Istnieje więc tu-


72


DESIGN BE \\ LOCAL

73

Proste, monochromatyczne pokoje hotelowe z przeszkloną łazienką nie wyróżniają się niczym szczególnym. Poza tym, że w każdym z nich na ścianach zainstalowano uchwyty do bezpiecznego powieszenia roweru, kiedy właściciel udaje się na spoczynek. Wykorzystane materiały to głównie drewno i metal malowany na czarno. Ciemna, elegancka kolorystyka z dyskretnie majaczącym światłem stwarza klimat intymności i relaksu. Dużo więcej światła pojawia się w części restauracyjnej, gdzie zróżnicowanie użytych surowców i barw jest zdecydowanie wyraźniejsze. Obok cegły klinkierowej na ścianie pieca piekarni mamy też surowe drewno, refleks miedzianej blachy czy świeżość

BEMAGAZYN.PL

taj restauracja, kawiarnia i piekarnia, a także sklep oraz warsztat rowerowy. W środku można swobodnie przemieszczać się na rowerze, a w kawiarni dla rowerowych kawoszy jest specjalne okienko „drive thru”, nam znane niestety głównie z sieciowych fastfoodów.


monochromatycznej palety błękitów i szarości wykorzystanych w obiciach kanap i foteli. Otoczenie nie atakuje groźną grafiką, kolorem czy kontrastami. Wnętrza zaaranżowane przez japońskich projektantów charakteryzują się pewnością, spokojem i równowagą. Wprowadzenie dzieł sztuki do obiektów użyteczności publicznej jest zabiegiem podnoszącym status danego miejsca, bardzo charakterystycznym dla hoteli butikowych. Dlatego wspierając sztukę lokalnych artystów w głównej części hallu ustawiono rzeźbę Japończyka Kohei Nawy, imitującą swoją formą ogromnego koralowca, a przez to nawiązującą do morskiego świata, tak bliskiego przecież niedawnemu magazynowi portowemu.

74


DESIGN BE \\ LOCAL

75 BEMAGAZYN.PL


Swego nie znacie? tekst: Angelika Gromotka / STGU www.stgu.pl

Cudne chwalicie? Zobaczmy co słychać na lokalnym podwórku designu. Dosłownie, i w przenośni.


Plakat, proj. Grzegorz Sołowiński

DESIGN


System identyfikacji komend i komisariatów Policji, proj. Idee / Paweł Krzywda, Agata Korzeńska

78 Podwórka to symbol lokalności – głównie tutaj kwitło kiedyś życie społeczno-kulturalne. A ono raczej nigdy nie było szare, ale podwórka czasami tak... Projekt „Plac na Glanc” Instytucji Kultury Katowice – Miasto Ogrodów pokazał nam po raz trzeci metamorfozę śląskiego podwórka. Powstała kolejna inspiracja – przestrzeń przyjemna, kolorowa, nowoczesna, wspólna; taką chciałoby się mieć i u siebie. Nie musi aż tak dużo kosztować. Prawda, że fajnie?

Identyfikacja wizualna sklepu Geszeft, proj. Grzegorz Sołowiński

Śląsk pracuje nad swoją przestrzenią publiczną także w większej skali. Nowy kompleks budynków Muzeum Śląskiego, siedziba NOSPR-u oraz Międzynarodowe Centrum Konferencyjne dodają szyku i wyglądają kosmopolitycznie. A ławka zaprojektowana przez gliwickie studio Sokka, które stworzyło m.in. prototyp nowego polskiego czołgu? Lightbench nie dość, że jest ładna, to również funkcjonalna i ekologiczna, bo nocą podświetla się ją dzięki energii słonecznej, zgromadzonej za dnia.


DESIGN

Śląsk cały czas się zmienia – tak jak design na przestrzeni lat. Pozostaje jednak niezmienna jakość projektowania wykładowców oraz absolwentów katowickiej ASP. Asystenci w Katedrze Projektowania Graficznego Paweł Krzywda i Agata Korzeńska przygotowali identyfikację wizualną policji (mamy nadzieję, że wzorem Holandii, zostanie ona jak najszybciej wdrożona). Dr hab. Dawid Korzekwa to wieloletni prezes STGU oraz autor m.in. layoutu BE Magazynu, a mgr Roman Kaczmarczyk stworzył liczne identyfikacje wizualne na światowym poziomie. To tutaj zaprojektowano innowacyjne meble, ułatwiające dzieciom zachowanie prawidłowej postawy ciała w trakcie nauki. Autorkami pomysłu są Joanna Derlatka i Magdalena Rzeszowska.

Identyfikacja wizualna projektu ECO21.PL, proj. Dawid Korzekwa

BE \\ LOCAL

Szkoła Trenerów Trwałego Rozwoju

79 BEMAGAZYN.PL

Plac na Glanc, fot. Davido, materiały prasowe Instytucji Kultury Katowice – Miasto Ogrodów


Ławka Lightbench, proj. Sokka

80

Czołg, model Alias, proj. Sokka

Śląsk może być też eksportowy – stąd pochodzą a i czasami nadal tu pracują, np. właściciele agencji kreatywnej Cyber Kids on Real. Lokalną organizacją zrzeszającą ekspertów wzornictwa i projektowania jest Śląski Klaster Dizajnu, oferujący szeroki wachlarz usług. Mamy odnoszące sukcesy studia projektowe, ilustratorów, ciekawe inicjatywy i miejsca. Doprawdy nie sposób w jednym artykule zaprezentować całe środowisko tutejszego designu oraz ludzi, którzy go współtworzą, a ci zawsze byli pracowici i ambitni. To pewne, że nie jesteśmy już tylko krainą węglem słynącą, a słowa Śląsk i design razem doskonale współbrzmią. Myślimy globalnie, ale działamy również lokalnie.


Usłysz swój kolor FISCHER Poligrafia 41-907 Bytom, ul. Zabrzańska 7e e-mail: biuro@fischer.pl www.fischer.pl Telefony: 32 782 13 05 697 132 100 500 618 296 608 016 100


BELUBE Sport Passion

Sport Passion to grupa przyjaciół, których łączy wspólna pasja – sport. Założyciel i pomysłodawca Sport Passion Łukasz Kotuchna (trener narciarstwa alpejskiego, instruktor SITN, IVSI) w sezonie 2014/2015 rozpoczyna swój nowy projekt szkoleniowy! Czym wyjazdy ze Sport Passion różnią się od innych? Przede wszystkim oprócz ciekawych miejsc i terminów, trenerzy deklarują skupienie na wdrażaniu alpejskich wzorców treningowych oraz indywidualne traktowanie uczestników szkoleń. Na wyjazdach panuje rodzinna atmosfera. Instruktorzy się młodzi i aktywni, lecz nie brak im doświadczenia, a swoją pasją zarażają innych.

W ofercie firmy znajdują się również wyjazdy SKI VIP, podczas których miejsce destynacji, wybór zakwaterowania, opcje szkoleniowe oraz termin zależą tylko od klienta.

Lubimy ludzi z pasją, jeszcze bardziej lubimy jeśli potrafią i chcą się nią dzielić. Polecamy!

Informacje: www.sportp.pl, info@sportp.pl

Śląsk

Lubimy Śląsk. Śląsk jest energiczny, pełen sprzeczności i kontrastów. To jedno wielkie miasto, które tętni życiem. Lubimy niedzielny obiad o 12.00 w południe i festiwale (nie tylko muzyczne), ściągające do nas ludzi z całej Polski. Lubimy poprzemysłowe skarby, którym kreatywni ludzie nadają nowe funkcje, dzięki czemu mamy możliwość poznać te miejsca jeszcze raz. Napawa nas dumą, że różnimy się od innych, dzięki naszej gwarze i tradycjom. Jesteśmy otwarci na świat, ale kochamy też nasze podwórka. Design, instytucje, nowe inwestycje i wydarzenia kulturalne – podoba nam się na Śląsku, bo tu się żyje ciekawie.


2014

Gęsina

na Św. Marcina w restauracji

Umami Piąty Smak! PRZYSTAWKA

Foie gras panierowana w orzechach laskowych, przekładana grillowanymi plastrami polędwicy wołowej z emulsją z czerwonego wina i pianą z aronii

ZUPA

Krem z dyni na bulionie z gęsi, z gęsimi sercami

DANIE GŁÓWNE

Udko gęsie confit na carpaccio z buraków aromatyzowanych cynamonem, anyżem i tymiankiem z kluskami z tartych ziemniaków Czarny makaron z piersią z gęsi owsianej gotowaną sous vide, chipsem z wędzonego boczku i konfiturą z żurawiny

DESER

Pączki z ziemniaków smażone na gęsim tłuszczu ze śliwkami gotowanymi sous vide, aromatyzowanymi winiakiem

ZAPRASZAMY!

Restauracja Umami Piąty Smak

ul.Sikorskiego 46, Pyskowice tel. 32 333 22 46

Manager restauracji: 662 267 070 mail: biuro@restauracjaumami.pl

www.restauracjaumami.pl


9

NA SZCZĘŚCIE

LO T E R I A 3 - 2 3 L I S T O PA D A ZRÓB ZAKUPY W SILESII ZA MIN. 100 ZŁ i W Y LO S U J 1 Z 9 N AG R Ó D B M W

DO WYGRANIA SAMOCHÓD BMW Z4 ORAZ 8 ROWERÓW BMW

F I N A ŁO W E LO S O WA N I E : 2 3 L I S T O PA D A , G O D Z . 1 8 . 0 0 , P L A C T R O P I K A L N Y S I L E S I A C I T Y C E N T E R , U L . C H O R Z O W S K A 1 0 7 , K AT O W I C E

W W W. S I L E S I A C I T Y C E N T E R . C O M . P L


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.