BE ROMANCE

Page 1

K U L T U R A / M O D A / U R O D A / D E S I G N


N OWO C Z E S N A K U LT U R A F RY Z J E R S T WA

ul. Zygmunta Starego 14/1, 44-100 Gliwice, mobile: 32 230 70 47 ul. Wysoka 6, 44-100 Gliwice, mobile: 32 301 85 30

WWW.STUDIOLUDWIG.PL


AUTORSKA KUCHNIA

PONAD 60 WIN ŚNIADANIA

LUNCHE

KOLACJE DEGUSTACJE

KATERING

LOKALIZACJA

Mañana Bistro & Wine Bar Wolności 15 41-500 Chorzów Poland

telefon: 508 293 640 e-mail: info@bistromanana.pl

GODZINY Pon. – Czw.: 09:00 – 21:00 Pt. – Sob.: 09:00 – 22:00 Niedz.: 12:00 – 20:00




C O Ś

T A K

W Y J Ą T K O W E G O

N I E

M O Ż E

B Y Ć

D Z I E Ł E M

P R Z Y P A D K U

R E DA K T O R N AC Z E L N Y / R E K L A M A

Michał Komsta m.komsta@bemagazyn.pl DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y / R E K L A M A

Joanna Marszałek j.marszalek@bemagazyn.pl GRAFIKA / SKŁAD

Hubert Wawrzkowicz h.wawrzkowicz@bemagazyn.pl

W S P Ó Ł P R AC U JĄ

Aldona Pitera, Arkadiusz Bury, Michał Śladewski, Artur Wacowski, Tomasz Marszałek, Sylwia Kubryńska, Przemysław Błaszczyk, Anna Wija, Katarzyna Gasińska, Aleksandra Pająk, Dorota Magdziarz, Aleksandra Formicka, Piotr Trębacz, Angelika Gromotka, Maciej Dubrawski, Aleksandra Wasilewska, Filip Stępień, Tymoteusz Chajdas.

Zespół BE Magazyn nie odpowiada za poglądy zawarte w zamieszczanych tekstach. Wszystkie artykuły i felietony odzwierciedlają poglądy wyłącznie autorów odpowiedzialnych za treść merytoryczną w naszym magazynie. Ich treść nie zawsze pokrywa się z przekonaniami redakcji BE. Nie odpowiadamy za treści nadsyłane przez naszych reklamodawców. Wszystkie materiały zawarte w naszym magazynie są własnością BE i są chronione prawami autorskimi. Wszelkie zastrzeżenia i pytania związane z ich treścią należy kierować bezpośrednio do autorów. Redakcja BE Magazyn.

zostań naszym fanem

odwiedź naszą stronę www

W Y DAWCA

MAGAZYN BE S.C. P ys kowice ul. Na s ienna 2 be@bemagaz yn.pl w w w.bemagaz yn.pl

W Y DA N I E

luty 2013


BEMAGAZYN.PL

Drodzy czytelnicy, I tak oto spotykamy się w Nowym Roku. Roku z pechową „trzynastką” na końcu. Bardzo jesteśmy ciekawi, co liczba 2013 ze sobą przyniesie, ale na razie musimy skupić się na tym, co tu i teraz, ponieważ przygotowaliśmy kilka zmian, o których bardzo chcemy Was poinformować ( o ile sami jeszcze ich nie zauważyliście ). Po pierwsze w rok 2013 wchodzimy z nową, odświeżoną okładką. Mamy nadzieję, że Wam się podoba? Nie mogliśmy się powstrzymać, żeby czegoś nie zmienić i (oby tak było) pozytywnie Was zaskoczyć, Drodzy Czytelnicy. Poza tym wprowadziliśmy kilka zmian w layout-cie magazynu, które na pewno każdy z Was dostrzeże ( skoro już o tym wspominamy, to coś musi Wam się przecież, rzucić w oczy). Dodatkowo, studenci ASP w Katowicach przygotowali skład dwóch artykułów do tego numeru (str. 24 i str. 28). Bardzo cieszymy się z tej współpracy i mamy nadzieję, że prace młodych, zdolnych z naszego województwa będą pojawiać się w kolejnych wydaniach BE. Luty. Miesiąc w którym obchodzimy Walentynki. BE Romance. Nie ma tu nic skomplikowanego. Ocenę zostawimy Wam. Liczymy jednak na to, że coś pozytywnego w tym lutowym wydaniu znajdziecie. Coś, co Was zainteresuje lub nawet zainspiruje. Dla nas każdy z tych artykułów coś oznacza, niektóre wywołują śmiech i przewartościowują wszystkie nasze problemy, inne skłaniają do refleksji, pozostałe odkrywają przed nami miejsca i ludzi których do tej pory nie znaliśmy lub sprawiają, że doceniamy to co dobrze nam znane. Polecamy Waszej uwadze numer BE Romance i życzymy aby przyniósł Wam tyle radości co nam. Zespół magazynu BE

magazyn BE dostępny na App Store


ZAWARTOŚĆ

C O N T E N T

K 010. 012. 014. 016. 018. 020. 022. 024. 028.

056. 057. 058.

U

R

A

O

D

A

R

O

D

A

WYWIAD / SHALL WE DANCE, ZAPRASZAM DO TAŃCA BŁYSK POŻĄDANIA SPA DLA DWOJGA WYWIAD / Z MIŁOŚCI DO WŁOSÓW

D 062. 068. 070. 076. 082.

T

W CO SIĘ UBRAĆ TRENDY / MAN TRENDY / WOMAN ELSA SCHIAPARELLI RÓŻOWA DAMA SESJA / NATURE ROMANCE

U 052.

L

KALENDARIUM / BĘDZIE WAS / BYŁO NEC-ROMANCE SYLWIA KUBRYŃSKA / NOWE, WSPANIAŁE ŻYCIE WIELKIE ROMANSE, WIELKIE KONTROWERSJE MISJA MIŁOŚĆ SYLWIA KUBRYŃSKA / W POSZUKIWANIU IDEALNEGO FACETA OBCY LUDZIE KIEDY ROZUM ŚPI, BUDZĄ SIĘ DEMONY

M 032. 034. 035. 036. 040.

U

E

S

I

G

N

RAY I CHARLES EAMES TWÓRCZY ROMANS WINO, ŚWIECE, YAMAHA NX50 MALEZYJSKA WYSPA MIŁOŚCI STGU / DESIGN ROMANCE BE LU BE

C O N T E N T


ZAKRES OBOWIĄZKÓW

1. Realizacja planów sprzedaży w regionie 2. Utrzymywanie relacji z obecnymi klientami 3. Aktywne i samodzielne pozyskiwanie klientów

1. Umiejętność prowadzenia rozmowy handlowej 2. Łatwość w nawiązywaniu kontaktów

WYMAGANIA

3. Silna motywacja do podjęcia stałej pracy 4. Zaangażowanie w powierzone zadania 5. Kreatywność 6. Zdolności negocjacyjne i interpersonalne 7. Wysoka kultura osobista i miła aparycja 8. Prawo jazdy i własny samochód

OFERUJEMY

1. Ciekawą pracę w młodym i dynamicznym zespole 2. Możliwość nawiązania atrakcyjnych kontaktów biznesowych 3. Motywacyjny system wynagrodzeń 4. Telefon służbowy 5. Rozliczenie paliwa

ZAINTERESOWANE OSOBY PROSIMY O WYSŁANIE SWOJEGO CV NA

BE@BEMAGAZYN.PL


010

ROMANCE

KALENDARIUM

FESTIWAL INTERPRETACJE XV OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL SZTUKI REŻYSERSKIEJ INTERPRETACJE MIEJSCE Teatr Rozrywki, Teatr Śląski, Centrum Kultury Katowice TERMIN 9-17 marca 2013 r.

GRAFFITI W PRL GRAFFITI W PRL EWA CHABROS, GRZEGORZ KMITA „PATYCZAK” MIEJSCE Galeria Bielska BWA TERMIN czwartek, 28 lutego 2013 r., godz. 17.00 fot. Szablon Dariusza Paczkowskiego, który był inspiracją dla twórców okładki pierwszej płyty zespołu Big Cyc, materiały prasowe Galerii Bielskiej BWA

POSZERZENIE PRZESTRZENI POSZERZENIE PRZESTRZENI MIEJSCE Rondo Sztuki / Galeria + TERMIN środa, 13 lutego 2013 r., godz. 18:00 fot. Urszula Janowska

Organizowane po raz piętnasty “Interpretacje” zyskały spory prestiż w środowisku teatralnym. Na program festiwalu składają się spektakle wystawione w ubiegłym sezonie, uznane za najciekawsze dokonania młodych stażem reżyserów teatralnych. Po raz trzeci w historii tej imprezy poza werdyktem profesjonalnych jurorów swój głos oddadzą także miłośnicy teatru, niezajmujący się nim zawodowo, którzy zostaną wyłonieni na podstawie zorganizowanego wcześniej konkursu. Celem katowickiego Festiwalu jest promocja najzdolniejszych młodych polskich reżyserów teatru żywego planu, a także udostępnienie katowickiej publiczności najbardziej interesujących spektakli ostatniego sezonu, zarówno konkursowych, jak i mistrzowskich. Główną nagrodą jest „Laur Konrada” – statuetka wykonana przez wybitnego rzeźbiarza Zygmunta Brachmańskiego, którą jury Festiwalu przyznaje nominowanemu twórcy – młodemu reżyserowi. Wszystkie informacje na: www.festiwal-interpretacje.pl Drugie spotkanie w Galerii Bielskiej BWA w cyklu „Street-art i graffiti w Polsce” – tym razem z Ewą Chabros i Grzegorzem Kmitą „Patyczakiem”, autorami albumu pt. „Graffiti w PRL”, wydanego w 2011 roku przez wrocławski Instytut Pamięci Narodowej. Książka mówi o powojennym półwieczu w Polsce, zwanym okresem PRL-u (Polska Rzeczpospolita Ludowa), w którym w większym lub mniejszym nasileniu szalała instytucjonalna cenzura, a państwo miało monopol na informację. Efektem było przenoszenie poglądów, haseł wolnościowych i antypaństwowych na mury. Autorzy analizują fenomen graffiti w warunkach PRL, bogato ilustrują i omawiają różne etapy graffiti i akcje grafficiarzy, przytaczają relacje twórców oraz przykład sprawy operacyjnej, wszczętej przez Służbę Bezpieczeństwa w celu wykrycia autorów antypaństwowych napisów z 1973 roku. Wstęp wolny. Organizatorami cyklu spotkań są Galeria Bielska BWA i Fundacja Klamra.

Prezentowani na wystawie artyści czerpią inspiracje z różnych obszarów, podejmują w swych realizacjach graficznych problem innego pojmowania współczesnej grafiki artystycznej. To co ich łączy, to próba poszerzenia obszaru penetracji. Wykorzystują w swoich pracach działania multimedialne, tworzą instalacje i obiekty graficzne, używając nietypowych dla grafiki materiałów. Wizja świata kreowana przez młodych artystów jest niepokojąca. Nie są to tylko formalne i estetyczne dywagacje. To świadome, wyraziście sformułowane artystyczne wypowiedzi. W ich wydaniu, grafika to nie zbiór unikalnych technik ale środek, metoda do autonomicznej wypowiedzi twórczej. Prezentowane prace pochodzą z kręgu Pracowni Grafiki Artystycznej/ PRACOWNIA nr 6/ z Wydziału Grafiki warszawskiej ASP prowadzonej przez prof. Andrzeja Węcławskiego i dr Mateusza Dąbrowskiego. Wstęp wolny.


BEMAGAZYN.PL

NA STYKU MORZA I LĄDU NA STYKU MORZA I LĄDU MIEJSCE Muzeum Górnośląskie w Bytomiu TERMIN 28.02. – 14.04.2013 r.

XIX DZIECIĘCE SPOTKANIA TEATRALNE XXI DZIECIĘCE SPOTKANIA TEATRALNE MIEJSCE Gliwicki Teatr Muzyczny TERMIN 4-10 marca 2013 r.

PRZEZ BOTOX NIE PÓJDZIESZ DO RAJU PRZEZ BOTOX NIE PÓJDZIESZ DO RAJU. IWONA SIWEK-FRONT MIEJSCE GALERIA PUSTA w CKK im. Krystyny Bochenek TERMIN 16.02. – 17.03.2013 r.

fot. Szczurek

Tematyka morska cieszyła się na Śląsku zawsze dużym zainteresowaniem. Wielu młodych mieszkańców województwa śląskiego odbywało służbę wojskową w Polskiej Marynarce Wojennej. Okres powojenny to zwiększone kontakty Śląsk – Wybrzeże. Rozwijała się współpraca gospodarcza z portami zarówno z okolic Trójmiasta, jak i zachodniopomorskimi oraz powstawała baza turystyczno-wypoczynkowa dla wielu śląskich zakładów pracy. Wystawa pokazuje niezwykłość przedsięwzięcia, jakim była budowa od podstaw miasta i portu Gdynia. Przedstawia rozwój miasta i portu od początku lat 20., przez okres II wojny światowej, aż po czasy współczesne. Ponadto będzie można zobaczyć typowo morskie zabytki, w tym elementy wyposażenia różnych statków, również polskich transatlantyków.

W dniach 4-10 marca 2013 r. odbędzie się XIX edycja Dziecięcych Spotkań Teatralnych w Gliwickim Teatrze Muzycznym. W programie spektakle, słuchowisko oraz warsztaty teatralne, prowadzone przez aktorkę i lalkarkę Joannę Kasperek – Artman oraz artystkę plastyczkę Joannę Biskup-Brykczyńską. Wśród spektakli: Porwanie Baltazara Gąbki, czyli Smok & Roll spektakl Teatru Groteska z Krakowa, Odyseja spektakl Teatru Lalka z Warszawy, Mikrokosmos spektakl Wrocławskiego Teatru Pantomimy i Czarnoksiężnik z Krainy Oz spektakl Teatru Banialuka z Bielska-Białej. Ceny biletów różne dla każdego wydarzenia. Wszystkie informacje na: www.teatr.gliwice.pl

Najnowszy cykl prac dr Iwony Siwek-Front to szkice, rysunki i obrazy olejne powstałe w ciągu ostatnich miesięcy przy współpracy ze streetarterem FIVE („5”). To co artysta uliczny wrzuca na murki krakowskie widnieje i na obrazach autorki. Dopowiada ona jedynie swoją historię inspirując się szablonami autora „5”. Publicystyka ulicy zgarnięta prosto z murków, nabiera w pracowni nowego znaczenia, na obrazach tworzy się nowy kontekst głosu ulicy. Tak o swojej nowej wystawie mówi sama autorka. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, komiksem, ilustracją, muralem, tworzy filmy animowane. Wszystko to składa się na oryginalny autorski. Dokument. Iwona SF pracuje w niepowtarzalnym atelier przy ul. Wiślnej 8 (w sercu Krakowa), które jest zarazem galerią autorską; często pokazuje swoje prace za granicą.

tekst: Arkadiusz Bury


012

ROMANCE WAS/BYŁO

POKAZ NOWEJ MĘSKIEJ KOLEKCJI MARKI VERSACE 12.12.2012 r. ta niezwykła data wiązała się z równie niezwykłym wydarzeniem – pokazem najnowszej kolekcji męskiej marki VERSACE zorganizowany przez Perfect Group w krakowskim klubie Burlesque. Pokaz mody, koncert na żywo i wyjątkowe prezenty od współorganizatorów imprezy zagwarantowały wyśmienitą zabawę. Perfect Group wraz z klubem Burlesque stanowiły wybuchową mieszankę, która przyciągnęła rzeszę wiernych klientów.

na zdjęciu rektor ASP w Katowicach prof. Antoni Cygan

WYSTAWA Z OKAZJI 100 ROCZNICY URODZIN RAY EAMES 13 grudnia na ASP w Katowicach otwarto wystawę mebli małżeństwa Charlesa i Ray Eamesów z okazji 100 rocznicy urodzin amerykańskiej malarki i projektantki Ray Eames. Wystawę można było oglądać do 15 grudnia w Katowicach. Zaprezentowane zostały najważniejsze projekty mebli słynnej pary, od pierwszych eksperymentów ze sklejką, poprzez całą kolekcję Plastic Chair i Armchair, aż po najbardziej znane: Lounge Chair i Aluminium Chair. Szczególny element wystawy stanowiły trzy krzesła przygotowane przez młode uznane malarki współczesne Martę Kawiorską, Katarzynę Makiełę i Ninę Zielińską-Krudysz. Każda z nich otrzymała jedno krzesło Plastic Armchair, z zadaniem potraktowania go jak płótna. W ten sposób powstały naprawdę unikatowe krzesła. Organizatorem wystawy były firm: Dynamico, Vitra oraz Galeria Artemis. Więcej o Ray i Charles’ie Eames na str. 62.

fot. Monika Zemelka

KONCERT MELI KOTELUK 26 stycznia w kinoteatr Rialto miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Polska wokalistka, Mela Koteluk, twórczyni swojego pierwszego autorskiego albumu „Spadochron”, zaśpiewała dla katowickiej publiczności. Wielu z nas nie wie, że Mela śpiewała chórki u zespołów takich jak : Scorpions i Gaba Kulka. Jej nietuzinkowy i delikatny głos wzbudził zachwyt fanów i huczne owacje na zakończenie 1,5 godzinnej rozkoszy dla uszu.


BEMAGAZYN.PL

SILOS FALAMI FEST 2012

fot. Materiały Organizatora

Oryginalne prezenty świąteczne i dobra muzyka na żywo. Druga edycja śląskich targów sztuki i dizajnu była okazją do niezwykłych przedświątecznych zakupów, jak i szansą dla artystów, którzy zaprezentowali i sprzedawali swoje prace. Festiwal odbył się w Zabytkowej Kopalni Guido w Zabrzu, na poziomie 320 m pod ziemią w najgłębiej położonej trasie turystycznej w kopalni węgla w Europie!

NATASHA PAVLUCHENKO SHOW NEO COUTURE FALL/WINTER 2013/2014 NA ALTAROMALTAMODA

fot. Mateusz Zawieja

Nagrodzona gromkimi brawami, entuzjastycznie przyjęta kolekcja NEO Couture otwarła projektantce drogę do serc krytyków i osobistości włoskiego i francuskiego świata mody. Natasha Pavluchenko została okrzyknięta „Odkryciem Rzymu”. Kontrasty i niezwykła, wyszukana forma, minimalistyczna elegancja oraz kunszt krawiecki – oto pierwszy pokaz na AltaModa polskiej projektantki. Sukces jaki odniosła Natasha Pavluchenko w Rzymie, motywuje projektantkę do podejmowania kolejnych zawodowych wyzwań i zdobywania europejskiego świata mody. Główny sponsor kolekcji: marka LOYD Patron – Ambasada Rzeczpospolitej Polskiej w Rzymie. Pozostali sponsorzy: L’Oreal Paris, MKC Beauty Academy, Steering Media, Choreograffiti i AltaRomAltaModa.


014

ROMANCE KULTURA

„NEC-ROMANCE”

JUŻ PO RAZ DZIEWIĄTY OTWIERAM PRZED PAŃSTWEM PODWOJE ŚWIATA MROKU!

MYŚLĘ, ŻE POCZĄTEK ROKU TO DOBRY CZAS NA MAŁE PODSUMOWANIE. BLISKO DWANAŚCIE MIESIĘCY TEMU, PISZĄC PIERWSZY ARTYKUŁ DO BE, NIE SĄDZIŁEM, ŻE UDA SIĘ ZROBIĆ Z TEGO RUBRYKĘ CYKLICZNĄ. OD TAMTEGO CZASU PRZEŻYLIŚMY JEDEN KONIEC ŚWIATA, A JA PRZEDSTAWIŁEM WAM POKRÓTCE SYLWETKI BLISKO SIEDEMDZIESIĘCIU FILMÓW, MNIEJ LUB BARDZIEJ ZWIĄZANYCH Z GATUNKIEM HORROR. ZAWSZE STARAŁEM SIĘ DOBIERAĆ FILMY O TEMATYCE POWIĄZANEJ Z LEITMOTIVEM NUMERU. I TO SIĘ RACZEJ NIE ZMIENI.

Jak wszyscy wiemy, już niedługo “Walentynki”. To taki

NIESTETY, PRZEMYSŁ KINEMATOGRAFICZNY OD DŁUŻSZEGO CZASU NIE WYRZUCA

dziwny dzień, w którym wszyscy są dla siebie mili. Obda-

Z SIEBIE TAKICH PEREŁEK, JAK W OKRESACH ŚWIETNOŚCI GATUNKU TJ.

rowują się kwiatami, serduszkami i innymi bombonierka-

W LATACH 30-TYCH, 70-TYCH, 80-TYCH I 90-TYCH. NA SZCZĘŚCIE “WOREK” Z KLASYKAMI

mi, tylko po to, żeby rano dnia następnego zrobić awanturę

JEST WCIĄŻ WYSTARCZAJĄCO PEŁEN, BY CZERPAĆ Z NIEGO GARŚCIAMI TO, CO

o przypalone grzanki, przepychać się łokciami w autobusie,

WARTOŚCIOWE. DZIĘKUJĄC WSZYSTKIM STAŁYM (O ILE TACY SĄ) CZYTELNIKOM ZA

czy też głośno twierdzić, że Pani Jola z marketingu, której

UWAGĘ, PO RAZ KOLEJNY ZAPRASZAM W GŁĄB OTCHŁANI. tekst: Tomasz Marszałek

jeszcze wczoraj podrzucaliśmy na biurko anonimowe liściki miłosne, to wredna małpa. Ale ja nie o tym chciałem… Walentynki - czas miłości, romantycznych gestów itp. Stąd zapewne i temat numeru. Mógłbym pójść na łatwiznę i opisać “Krwawe Walentynki”, “Krwawe Walentynki 2”, “Krwawe Walentynki 3D” i cholera wie, co tam jeszcze nakręcono. Nie widzę jednak sensu pisania o czymś, czego nawet do końca nie dałem rady obejrzeć. Poszukajmy więc dalej. Tematyka romantycznej miłości, takiej do… albo częściej od grobowej deski nie jest wcale obca Horrorom. Nie chcę skończyć niczym mityczny wąż Ouroboros, który od zarania dziejów z apetytem wcina własny ogon. Dlatego też, tym razem celowo pominę temat wampiryzmu i jego mrocznej romantycznej natury. Pierwszy film, o którym pomyślałem, gdy otrzymałem maila z tytułem numeru to: Kruk/The Crow (1994) – filmowa adaptacja komiksu James’a O’Barr’a. Obraz zdobył spory rozgłos. Nie tylko dlatego, że jest dobry (a jest) ale też za sprawą tragicznej śmierci Brandona Lee (syna Bruce`a Lee), który zginął na planie filmu w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Film roztacza wokół siebie aurę mistycyzmu i mrocznego romantyzmu, dzięki czemu zyskał status kultowego między innymi w subkulturach Gothic/Death Rock. Świetna muzyka, kapitalna scenografia i klimat przez duże “K”. Doczekał się


BEMAGAZYN.PL

aż czterech kontynuacji. Z czego wart obejrzenia jest moim zdaniem tylko Kruk 2: Miasto Aniołów z 1996r. O reszcie można spokojnie zapomnieć. Film o miłości, która potrafi być tak silna, że pozwala powrócić aż zza grobu… by się zemścić! Hellraiser Wysłannik Piekieł/Hellraiser (1987) – Hellraiser i romantyzm? Ktoś może się puknąć w czoło: “o co mu chodzi?”. Moim zdaniem historia o tym, że kobieta zauroczona potworem, którym stał się Frank Cotton, jest gotowa dokonać zbrodni w imię miłości, jest aż nadto romantyczna. Fakt, że jest to romantyzm w wydaniu gore, ale jednak. Clive Barker stworzył dzieło wizjonerskie, często nazywane najstraszniejszym filmem gatunku horror. Moim zdaniem to lekka przesada, ale film jest wielki, a Doug Bradley w roli Pinheada urósł do rangi ikony gatunku. Polecam widzom o mocnych nerwach. Gnijąca Panna Młoda Tima Burtona/ Corpse Bride (2005) – to, że mam świra na punkcie filmów Burtona, pewnie już zauważyliście He He. Może nie jest to sensu stricte horror, ale tematycznie pasuje do dzisiejszych rozważań jak ulał. Rewelacyjny pod każdym względem film animowany, nie tylko dla młodszych widzów. Ponadto aktorski tandem: Johnny Depp i Helena Bonham Carter, który staje się niejako znakiem rozpoznawczym filmów Burtona. Tym razem jako wizualni protoplaści i głosy bohaterów. Dla mnie bomba! Nekromantik/ Nekromantik (1987) – drugi z filmów, o których pomyślałem, poznawszy temat numeru. Ale równie szybko zacząłem się zastanawiać, czy powinienem o nim pisać. Dlaczego? Ano dlatego, że nie mogę z czystym sumieniem polecić tej produkcji. Film jest obrzydliwy, ciężko obejrzeć go w całości (a trwa tylko ok. 70 minut), ale jednocześnie fascynuje i zapada głęboko w pamięć. Z założenia miało to być studium ludzkiej psychiki i patologicznego, bądź co bądź, zjawiska nekrofilii, ale ja odbieram film raczej jako typowy obraz gore. O złej sławie tego “dzieła” niech zaświadczą chociażby liczne kłopoty i bojkoty dystrybutorskie, w większości krajów świata. Tak więc nie polecam tego filmu

nikomu… i pamiętajcie, oglądacie go na własne ryzyko. Narzeczona Frankensteina/ Bride of Frankenstein (1935) – ABSOLUTNY KLASYK! Kontynuacja wychwalanego w poprzednim numerze Frankensteina z 1931r. Równie dobra i przejmująca historia, między innymi o nieodwzajemnionym uczuciu bestii do… bestii? Jeżeli zamiast efektów specjalnych i komputerów cenicie sobie kunszt aktorski i reżyserski. Jeżeli nie zniechęcają was filmy w stylu “Starego Kina”. Gorąco polecam! Upiór w Operze/ The Phantom of the Opera (1925) – produkcja esencjonalna dla gatunku i kinematografii jako całości. Film budujący klimat na bazie scenografii, gestów i emocji. Jedyny minus, to parafrazując “dialogi niedobre… bardzo niedobre dialogi są” (Ha Ha… jak pewnie domyślacie się po dacie produkcji, jest to film niemy). Kasuje w przedbiegach wszystkie kolejne adaptacje, na czele z bombastyczną ekranizacją Schumachera z 2004r. A oryginalny upiór w przeciwieństwie do swych naśladowców naprawdę przeraża! Powyższe przykłady pokazują, jak różną maskę potrafi przybrać “romantyczna” strona Horroru. Od stylistyki gore, aż po klasyczne produkcje wczesnego kina ekspresjonistycznego. Jednocześnie pragnę podkreślić, że w większości przypadków tematyka miłosno- romantyczna stanowi tylko jeden z elementów znacznie bardziej złożonej fabuły. Powinna być odbierana jako przyczynek do dalszych dramatycznych i przerażających wydarzeń, nie zaś jako motyw przewodni filmu. Pamiętajmy, to jest Horror! Na całe szczęście pomysł stworzenia tzw. nurtu “Horroru romantycznego” ograniczył się jak na razie do sagi “Zmierzch”, o której pisać raczej nie zamierzam. Chyba, że za takowy uznać można by polskie komedie romantyczne (obok fikcji historycznych, jeden z dwóch masowo wypluwanych przez rodzimy przemysł filmowy gatunków), których oglądanie to dla mnie najprawdziwszy horror. Pozdrawiam z mroków czeluści i do przeczytania!


016

ROMANCE KULTURA

NOWE WSPANIAŁE ŻYCIE

NIE SZUKAJ PORAD W INTERNECIE. NA HASŁO „RZUCIŁ MNIE FACET” WYSZUKIWARKA PODPOWIADA CYNICZNIE: NA ŁÓŻKO... tekst: Sylwia Kubryńska


BEMAGAZYN.PL

6

Zapisz się na salsę. Albo na zumbę. Albo jeszcze lepiej – na tango. Zapisz się na cokolwiek, co sprawi, że poczujesz radość bycia z innymi. Jeśli jednak jesteś samotnikiem, nie chce ci się jechać do klubu, albo nie masz pieniędzy na kurs – pożycz od przyjaciółki (patrz. pkt 1) koncert Madonny, włącz volume na max i poszalej w salonie. I żeby ci do głowy nie przyszło, że robisz to po to, by zrzucić jakieś kilogramy. Przeciwnie, jesteś obłędnie atrakcyjna i lubisz tańczyć.

7 Stało się. Odszedł. Czujesz się samotna, zraniona, oszukana. Siedzisz skulona w fotelu i rwiesz włosy z głowy. Prawdę mówiąc, szkoda czasu, ale rozumiem, że musisz się wypłakać. Gdy wreszcie skończysz z tym bezpodstawnym lamentem, przeczytaj znajdującą się poniżej instrukcję obsługi swojej świeżo darowanej wolności, a gwarantuję, że wkrótce będziesz fruwać ze szczęścia.

Zacznij mówić to, co myślisz. Głośno i wyraźnie. Nie wstydź się. Nie zasłaniaj rękami ust. Nie ustępuj. Nie schodź z drogi. Nie oddawaj najlepszej porcji tiramisu żadnemu facetowi, który ma focha, w nadziei, że zobaczysz na jego twarzy uśmiech. Nie zobaczysz.

8

Odkryj w sobie pasję. Nieprawda, że jej nie masz. Każdy ma jakąś pasję. I każda jest super ciekawa. Zbieranie grzybów? Fotografowanie motyli? Ba, nawet obserwowanie mrówek faraonek może być odkrywcze. Pamiętaj, że teraz wreszcie nikt ci nie będzie w tym przeszkadzał.

1

9

2

10

Odkop spod ziemi wszelkie stare, nowe i potencjalne przyjaźnie. Właśnie pożegnałaś człowieka, który swą mrukliwością zabijał radość bycia w towarzystwie i teraz możesz do woli spotykać się z tymi wszystkimi koleżankami, których on nie tolerował. Przyjaciółki są niezbędne. Takie prawdziwe, z krwi i kości, co się napiją z tobą wódki, wysłuchają cierpliwie i pozwolą płakać w rękaw. Nie szukaj porad w internecie. Na hasło „rzucił mnie facet” wyszukiwarka podpowiada cynicznie: “na łóżko...” Kup sobie te wszystkie kolorowe pisma, babskie komedie, romansidła, „durnowate” wyciskacze łez, czyli wszystko to, czym udawałaś przed nim, że gardzisz. Rozsyp je po mieszkaniu i pamiętaj, że jesteś kobietką, trzpiotką, próżną blondynką, która nade wszystko kocha się zryczeć przy Tytaniku. I to jest właśnie w tobie cudowne.

Powieś na ścianach swoje ulubione obrazy, te wszystkie, które mu się nie podobały. Nawet jeśli miałyby to być plakaty Johna Deppa z Bravo Girl. Otocz się rzeczami, na które lubisz patrzeć. Które pomogą ci zbudować twoją siłę, dodadzą ci energii. Może sama zacznij malować? Pisać? Tworzyć? Kleić z gliny? Zrób sobie swoją galerię. A potem zaproś znajomych. Masz jak w banku, że któryś z nich przekaże twojemu ex, jak świetnie sobie radzisz. Oglądałaś ten film “Poznasz przystojnego bruneta”? Natychmiast obejrzyj. I zapamiętaj żelazną zasadę wszystkich rozstań w historii ludzkości. Otóż w ogólnym rozrachunku, z perspektywy czasu – to kobieta zawsze wygrywa. A dzień rozstania jest pierwszym dniem jej nowego wspaniałego życia.

3

Idź na ciuchy. Najlepiej do szmateksu. Nie ma nic lepszego od epokowej kiecki za grosze, w której wystąpisz na zakazanej do tej pory trzydniówce. Nie zapomnij przy okazji, że zaoszczędziłaś kupę forsy i z czystym sumieniem możesz ją puścić na wściekle czerwoną pomadkę, której do tej pory nie odważyłaś się użyć.

4

Chcesz coś w sobie zmieniać, nie daj Bóg, katować się na siłowni, by schudnąć? Niepotrzebnie. Jesteś cudowna. Tylko w uwierz w siebie. Poza tym, to bzdura, że mężczyźni lubią chude laski. Jeśli on tak twierdził, to znaczy że jest gejem. Kup sobie zatem ulubiona kremówkę i zjedz ją przed telewizorem, w porze TVN TURBO, pamiętając oczywiście, by przełączyć na TVN STYLE.

5

Zacznij chodzić nago po domu. Względnie we frymuśnej bieliźnie. Koniecznie w tych zabójczych butach, które trzymałaś w szafie przez trzy lata, bo mimo że miałaś faceta, nigdzie z nim nie chodziłaś. Mówisz, że jesteś sama w domu i nikt cię nie widzi? Nieprawda. Widzi cię najważniejsza osoba na świecie. Ty.

SYLWIA KUBRYŃSKA

Pisarka, blogerka, dziennikarka. Pochodzi z Mazur, mieszka na Kaszubach. Laureatka nagrody Gdańsk Metropolia Europejska Stolica Kultury i Wydawnictwa Replika. Jurorka Blog Forum Gdańsk 2011. Publikuje opowiadania na gdańskim portalu bedeker.pl. Jest autorką powieści Last Minute i bloga www.kubrynska.com


018

ROMANCE KULTURA

WIELKIE ROMANSE, WIELKIE KONTROWERSJE KOBIETY, GŁÓWNIE PRZEZ NIĄ, ZAGŁADZAJĄ SIĘ NA ŚMIERĆ, TORTURUJĄ SWOJE CIAŁA NAJDZIWNIEJSZYMI KURACJAMI I GORSETAMI, A TAKŻE PERFEKCYJNIE ROZWIJAJĄ NIEBYWAŁE ZAINTERESOWANIE SPORTEM. MĘŻCZYŹNI, POD JEJ WPŁYWEM, OGLĄDAJĄ KOMEDIE ROMANTYCZNE I POKORNIE CZEKAJĄ POD SKLEPOWYMI PRZYMIERZALNIAMI Z DAMSKIMI TOREBKAMI W RĘKU. tekst: Tymoteusz Chajdas ilustracja: Katarzyna Gasińska

Mowa o miłości, która wyzwala w nas romantyczne emocje, ale czasem też nas zniewala i sprawia, że zaczynamy zachowywać się dziwnie. Potężna siła kupidyńskiej strzały była dostatecznie silna, by przez wieki kształtować poezję i kulturę, rozpoczynać wojny i wywoływać międzynarodowe skandale. Pod koniec lutego 1962 roku aktor Peter Lawford wraz z żoną, siostrą Johna Kennedy’ego, zaprosili Marilyn Monroe na przyjęcie zorganizowane na cześć prezydenta w Nowym Jorku. Mimo, że Marilyn spóźniła się ponad godzinę, zrobiła na wszystkich olbrzymie wrażenie. Kiedy Kennedy przywitał ją słowami “nareszcie jesteś”, nikt nie zauważył nic podejrzanego. Podejrzenia o romansie pomiędzy Kennedym a Monroe wyszły na światło dzienne dopiero w 1975 roku. Tamtego dnia na przyjęciu Marilyn i Kennedy ustalali szczegóły ich wspólnego wyjazdu do Palm Springs. Kilka miesięcy później, w czterdzieste piąte urodziny Kennedy’ego, Marilyn zaśpiewała prezydentowi dobrze znaną i uwodzicielską wersję “Happy Birthday”, a nieobecność żony Kennedy’ego, Jackie, wzbudziła wiele kontrowersji.


BEMAGAZYN.PL

Jednak wielu krytyków przypomina, że ówczesne przyjęcie urodzinowe miało charakter charytatywny, a Monroe była jedną z wielu artystów, którzy wtedy wystąpili. Carl Anthony, ekspert w dziedzinie amerykańskich rodzin prezydenckich, dodał, że żona prezydenta nigdy nie była entuzjastką tego typu publicznych zgromadzeń, a wideo z Monroe to tyko wycinek większego materiału filmowego. Nigdy jednak nie potwierdzono, czy łączyło ich coś więcej niż wzajemna przyjaźń. Plotka o romansie była napędzana przez zeznania tych, którzy zapewniali, że znali jedno z tej pary. Natomiast ich zeznania nigdy nie były potwierdzone przez fakty. Dziś domniemany romans osiągnął niemal mityczny wymiar, a media i społeczeństwo przestali domagać się prawdy. Kennedy szczycił się opinią playboya. Na jego romantycznej liście oprócz Monroe, można było znaleźć: byłą ulubienicę Franka Sinatry, Judith Exner, niemiecką aktorkę Marlenę Dietrich oraz szwedzką arystokratkę, Gunillę von Post. Lecz dopiero dwa lata temu świat dowiedział się o kolejnej kochance prezydenta. Mimi Alford, wówczas dziewiętnastoletnia stażystka prezydenta, opublikowała książkę, w której opowiedziała o łączącym ich romansie. Wszystko zaczęło się od niewinnej wycieczki po Białym Domu, a skończyło na trwającej blisko 18 miesięcy erotycznej przygodzie. Do słynnych stażystek Białego Domu należała także

kadencję, a afera z Lewinsky, później znana pod nazwą “rozporkowej”, przyczyniła się do zwiększenia jego popularności w społeczeństwie. Po drugiej stronie oceanu, w Europie, dużo większą “popularnością” od Clintona, zaczął cieszyć się Silvio Berlusconi. Oskarżony o korupcję i związany z wieloma aferami, Berlusconi został oskarżony o m.in. płatny seks z, wówczas nieletnią marokańską tancerką, El Mahroug zwaną także Ruby Rubacuori, podczas wystawnych i orgiastycznych przyjęć organizowanych w jego willach. W 2009 roku Veronica Lario, ówczesna żona Berlusconiego, złożyła pozew o rozwód po wyjściu na jaw informacji o przyjmowaniu przez jej męża młodych kobiet w jego rezydencji. Proces sądowy, w którym dziesiątki aspirujących piosenkarek i tancerek opisywały przyjęcia organizowane przez Berlusconiego, zwane “Bunga-Bunga”, stał się sensacją we współczesnych Włoszech i za granicą. Berlusconi wyparł się wszelkich zarzutów, El Mahroug także potwierdziła, że oskarżenia dotyczące ich intymnych stosunków są nieprawdziwe. Zeznając na swoim procesie sądowym w Mediolanie, Berlusconi powiedział, że sceny o charakterze seksualnym nigdy nie miały miejsca w jego domu. Kiedy szczegóły o rzekomym romansie ujrzały światło dzienne, Berlusconi zażartował, że “trzy kobiety w ciągu dwóch miesięcy to zdecydowanie za dużo, nawet dla kogoś, kto lubi ładne dziewczyny tak jak ja.” Dodał też, że wyra-

ŚWIATOWE SEKS-SKANDALE ZWIĄZANE ZE ZNANYMI OSOBOWOŚCIAMI PRZYCZYNIAJĄ SIĘ DO ICH WIĘKSZEGO ROZSŁAWIENIA. CZASEM POCZUCIE WŁASNEGO WSTYDU, LUB JEGO BRAK, I NARUSZONA REPUTACJA TYCH, KTÓRZY PONIEŚLI SIĘ CHWILI MOŻE WYWOŁAĆ WIELKIE EMOCJE W SPOŁECZEŃSTWIE. Monica Lewinsky. W 1998 roku, Stanami Zjednoczonymi wstrząsnęła wiadomość o skandalu obyczajowym z udziałem prezydenta Billa Clintona. Lewinsky tłumaczyła, że większość jej romansów wynikała paradoksalnie z jej braku pewności siebie. Już w liceum Monica związała się z żonatym pracownikiem w jej szkole, Andy Bleilerem. W wywiadzie dla telewizji ABC, Monica tłumaczyła, że zawsze miała problemy z nadwagą. “Będąc przy kości i dorastając w Berverly Hills, nie było się akceptowanym. Andy wniósł do mojego życia poczucie piękna”. Lewinsky kontynuowała swoje romanse z żonatymi mężczyznami, po aferze z Clintonem wyjawiła, że już nigdy nie wplącze się w taki związek. “Najwidoczniej nie miałam wystarczająco dużego poczucia własnej wartości. Bałam się, że nigdy nie będę godna być numerem jeden, stąd moje romanse z żonatymi mężczyznami”, powiedziała. Monica Lewinsky zwierzyła się koleżance z pracy, Lindzie Tripp, z jej związku z Clintonem, który zaczął się w 1995 roku. Tripp natychmiast przekonała Lewinsky, by zachowała wszystkie prezenty od Clintona a także by nie prała, już słynnej, niebieskiej sukienki, która prawdopodobnie była poplamiona nasieniem prezydenta. Clinton na początku zaprzeczył wszystkiemu, co doprowadziło do próby usunięcia go z urzędu. Zarzucono mu mówienie nieprawdy, jednak ostatecznie dokończył drugą

żenie “Bunga-Bunga”, odwołujące się do domniemanych seks-imprez pochodzi z żartu, którego sam czasem używa. Proces Berlusconiego, który rozpoczął się dwa lata temu, prawdopodobnie zakończy się dopiero za parę lat z powodu dużej ilości świadków. W listopadzie, zeszłego roku, świat obiegła informacja o kolejnym skandalu. Afera złożona z serii wydarzeń powiązanych z Davidem Petraeusem, dyrektorem CIA, zmusiła go do dymisji z zajmowanego stanowiska w związku z romansem pozamałżeńskim z Paulą Broadwell, autorką jego biografii. Światowe seks-skandale związane ze znanymi osobistościami przyczyniają się do ich większego rozsławienia. Czasem poczucie własnego wstydu lub jego brak i naruszona reputacja tych, którzy dali się ponieść chwili, może wywołać wielkie emocje w społeczeństwie. “Znowu?! Czy oni nie potrafią się powstrzymać?” – Pewnie tak właśnie reagujemy, kiedy dowiadujemy się o kolejnym skandalu. Mimo wszystko, wybryki sławnych często potrafią dodać pikanterii i ubarwić nasze szare, codzienne życie.


020

ROMANCE KULTURA

MISJA MIŁOŚĆ tekst: Przemysław Błaszczyk

W DZIEŃ ŚWIĘTEGO WALENTEGO WIĘKSZOŚĆ Z NAS PEWNIE WYBIERZE SIĘ DO RESTAURACJI, ABY WSPÓLNIE Z DRUGĄ POŁOWĄ SPĘDZIĆ MIŁO CZAS TYLKO WE DWOJE. NIEWAŻNE, CZY MOŻEMY SIĘ POCHWALIĆ DŁUŻSZYM STAŻEM CZY TEŻ JESTEŚMY DOPIERO NA POCZĄTKU ZWIĄZKU. KWIATY, RESTAURACJA, KINO, TEATR TUDZIEŻ INNE ROZRYWKI, ZAPEWNIAJĄCE NAM ODROBINĘ RELAKSU I DAJĄCE MIŁO SPĘDZIĆ CZAS, SĄ JAK NAJBARDZIEJ WSKAZANE. JEDNAK TEN, KTO CHCE NAPRAWDĘ ZAIMPONOWAĆ PARTNERCE/PARTNEROWI POWINIEN POSTARAĆ SIĘ SAMEMU PRZYRZĄDZIĆ W DOMU WYKWINTNĄ KOLACJĘ.

Jeśli zbyt często sami w domu nie gotujemy, zaskoczenie będzie jeszcze większe. Osoby pasjonujące się kuchnią na pewno poradzą sobie z takim zadaniem wyśmienicie, dlatego polecam postawić przed sobą zadanie, które będzie bardziej pracochłonne niż codzienne gotowanie. Jeśli jednak nieczęsto spędzasz czas w kuchni i nie wiesz, jak się zabrać za przyrządzenie takiej kolacji, mam dla Ciebie kilka wskazówek.

Ważne, aby tego wieczoru pomieszczenie, w którym będziecie spożywać kolację, stało się wyjątkowe. Warto postarać się o przyozdobienie stołu, ładny obrus lub bieżnik na pewno zda egzamin. Do tego kilka świeczek, świeże kwiaty i koniecznie nastrojowa muzyka w tle. Jeśli nie uda Ci się przygotować kolacji samemu, wcześniej możesz zaprosić partnera / partnerkę do wspólnego gotowania. Warto zadbać o dodatkowy fartuch w kuchni, żeby nie pobrudzić swojego lub partnera / partnerki stroju i przez resztę wieczoru myśleć o tym, jak głupio się wygląda z czerwoną plamą na białej koszuli. Dobrym pomysłem, który nie uwięzi Was na godziny w kuchni, jest przygotowanie wszystkich produktów wcześniej i pogrupowanie ich w pojemnikach. Usprawni to pracę i zapewni, że partnerce przy krojeniu cebuli nie rozpłynie się makijaż, nad którym tak się napracowała przed wyjściem na tę uroczystą kolację – niespodziankę.

Przygotowując kolację, warto pamiętać o afrodyzjakach, których można użyć podczas gotowania oraz o butelce przyzwoitego wina musującego. Nie musi to być szampan, który oryginalny jest bardzo drogi, a w smaku nie wszystkim musi koniecznie przypaść do gustu. Dobrym zakupem będzie hiszpańska cava, wino musujące robione metodą szampańską, jednak o wiele tańsze od szampana lub włoskie prosseco. Obie pozycje znajdziemy w specjalistycznych sklepach z winami lub dobrych sieciach handlowych. Jeśli nie wiecie, czy partner lub partnerka lubią wytrawne bąbelki, można pokusić się o zakup półwytrawnego lub półsłodkiego wina.

1

Można również przygotować puree z brzoskwiń i nałożyć do 1/3 wysokości kieliszka, a następnie dopełnić winem musującym. Tak przygotowany koktajl nazywa się Bellini. Szczegółowy przepis na pewno znajdziecie w internecie.

2

Innym sposobem na wino musujące jest przygotowanie drinka zwanego kir royal. Do przygotowania będziecie potrzebować creme de cassis, czyli francuskiego likieru z czarnych porzeczek, który oryginalnie miesza siź z szampanem w proporcji 1/3 do 2/3, jednak nic nie przeszkadza uæyę wina musuj¹cego, aby drink nie by³ zbyt s³odki polecam zmniejszyę proporcjź na ¼ likieru do ¾ wina musuj¹cego. We wszystkich przypadkach należy pamiętać, aby wino było odpowiednio schłodzone. Najczęściej producent na kontretykiecie umieszcza informację o idealnej temperaturze podawania wina, jeśli nie – pomiędzy 6 a 9 stopni będzie w sam raz.


BEMAGAZYN.PL

2 Zostawiamy wino i przenosimy się do kuchni. Jak wspomniałem, warto pamiętać o afrodyzjakach, których jest całe mnóstwo od przypraw przez owoce, warzywa mięsa i ryby. Jedni twierdzą, że afrodyzjaki to mit, inni wychwalają je pod niebiosa. Ja jednak uważam, że używanie odpowiednich produktów, które zawierają mikroelementy, witaminy tudzież inne właściwości lecznicze jest jak najbardziej wskazane i to nie tylko tego jednego wieczoru w roku. Zanim przejdziecie do gotowania, warto zastanowić się nad tym, co konkretnie zaserwować tego wieczoru. I nie tylko o względy smakowe tu chodzi, ale przede wszystkim trzeba uważać, aby nie spędzić całego czasu w kuchni, bo nie w tym rzecz. Moją wskazówka brzmi – jeśli nie chcecie lub nie jesteście w stanie gotować razem, to postarajcie się podać zimną przystawkę, danie główne i deser. Pierwszą i trzecią pozycję możecie przygotować wcześniej, a niezbędny czas poświęcić na ugotowanie dania głównego.

Na przystawkę zimną proponuję carpaccio z pieczonego buraka (ze względu na długi proces, buraki upiecz wcześniej, a po upieczeniu ostudź i obierz ze skórki, następnie pokrój na bardzo cienkie plasterki i rozłóż na środku talerza) z wędzonym pstrągiem, orzechami włoskimi, rukolą i kleksami z jogurtu doprawionego świeżo tartym imbirem i kardamonem. Całość oprósz świeżo mielonym pieprzem i gruboziarnistą solą morską.

Jako danie główne proponuję podać ryby lub owoce morza. Mogą to być krewetki, które mają w sobie sporo cynku, łosoś lub inna ryba.

W przypadku podawania ryby proponuję przygotować dwa filety i upewnić się, że nie mają ości. Na tarce zetrzeć trochę warzyw korzennych, posiekać por, cebulę i czosnek. Warzywa umieścić na folii aluminiowej, dać na nie łyżkę masła i wlać odrobinę wina. Na to połóż rybę, natrzyj świeżym tymiankiem, przypraw solą i pieprzem, ułóż na wierzchu plaster cytryny i szczelnie zamknij. Piecz ok 20 minut w temperaturze 200 st. W podobny sposób można przygotować drób, odpowiednio wydłużając czas pieczenia. Jako dodatek świetnie się nada pieczony koper włoski. Przetnij bulwę kopru na ćwiartki, dopraw solą i pieprzem, skrop oliwą i cytryną i piecz ok. 30 minut, aż będzie al dente.

Na deser koniecznie podaj coś czekoladowego. Większość osób uwielbia czekoladę, która może być w formie musu lub babeczek. Możesz podać pokrojone owoce a do nich – miseczkę z roztopioną czekoladą, aby w niej maczać owoce. Czekoladę warto doprawić chilli, które wspomaga wytwarzanie endorfin (uważaj na ilość, nie musi być piekielnie ostre), imbirem, kardamonem czy wanilią. Wszystko wedle uznania i własnej fantazji.

Warto pamiętać, aby porcje nie były zbyt duże, bo po przejedzeniu się może dopaść Was senność. Również radzę nie przesadzać z ilością alkoholu, który ma być dodatkiem, a nie powodem stanu mocnej nietrzeźwości. Jeśli nie znasz upodobań partnera / partnerki, warto używać produktów neutralnych, ponieważ nie wszyscy lubią owoce morza lub inne składniki, a niektórzy mają alergię na niektóre potrawy. W momencie zakupu zawsze zadbaj o to, aby potrawy były najwyższej jakości i świeżości, rewolucje żołądkowe podczas kolacji na pewno nie są mile widziane – ani tego, ani innego wieczoru.

1

Dosłownie kilka sztuk krewetek usmażonych na maśle i oliwie z dodatkiem chilli, selera naciowego, pietruszki i czosnku. Na końcu warto podlać krewetki odrobiną białego wina, aby uzyskać aromatyczny sos. Pamiętaj, że krewetki różowe były już poddane obróbce termicznej i należy je smażyć bardzo krótko, gdyż inaczej będą gumowe, a jeśli uda Ci się kupić krewetki o szarym kolorze, wiedz, że są one surowe i powinno się je przygotowywać odrobinę dłużej.

Przemysław Błaszczyk wraz z żoną prowadzi w Chorzowie Mańana Bistro & Wine Bar


022

ROMANCE KULTURA

W POSZUKIWANIU IDEALNEGO FACETA GOTUJE OBIADY, WYNOSI ŚMIECI, WYPROWADZA PSA I ŚPI NA JEGO MIEJSCU. TO CICHY I POMOCNY ADORATOR. W SKRÓCIE C.I.P.A. tekst: Sylwia Kubryńska ilustracja: Hubert Wawrzkowicz

Kto może okazać się idealnym facetem? Jak go rozpoznać? Którego wybrać? W kim się zakochać? Dla kogo porzucić rozsądek i cnotę? Są różni faceci, a wybór, jak zwykle, należy do nas, kobiet. Zanim go jednak dokonamy, przyjrzyjmy się, jaki mamy wybór?

MACZO

Zabójczy brunet, którego znamy ze studiów i przez lata wzdychamy do jego wspomnienia. Spotkany przypadkowo na zakupach w Biedronce, przy parówkach z kurcząt nieporadnie grzebie w przerzedzonych włosach. W zapuchniętych jego oczach szukamy odpowiedzi, co nas w nim kiedyś tak strasznie fascynowało i po jaką cholerę wystawałyśmy godzinami pod jego wydziałem? Ze smutkiem żegnamy młodzieńczą miłość, konkludując jednocześnie, że my, choć po kilku ciążach, mamy znacznie bardziej płaski brzuch, niż on.

AMATOR SIŁOWNI

Prężny jak Atlas, na pierwszy rzut oka – ciacho. Nie zna jednak Vermeera, myśli, że Almodovar to tropikalny owoc. Po wypowiedzianych trzech drewnianych zdaniach, w pięć minut brzydnie. Bicepsy jakimś cudem opadają, nie mówiąc o innych członkach. Dajemy nogę, nie chcąc już wcale sprawdzać, jak tam u niego ze sprawnością.


BEMAGAZYN.PL

KOLEGA

Coś potwornego. Rozkochuje nas w sobie, czarując opowieściami o niszowych filmach i flamandzkim malarstwie. Przepadamy na amen, a on podsyła nam zdjęcia fatałaszków z pytaniem o opinię. Gdy już piejemy z radości w przekonaniu, że nas romans kwitnie, on kupuje fatałaszki żonie i dobija nas historią o dzieciach. Do tego dorzuca przeraźliwie szczerą uwagę, jak bardzo nas szanuje i jak się cieszy, że ma wreszcie z kim pogadać. Jakby nie patrzeć, jesteśmy skazane na katorgę. Sytuacja patowa.

ARTYSTA

Z marmurową miną, w dekadenckim lokalu, patrzy godzinami w naszym kierunku, a w zapadłym wzroku czytamy obietnice piekła. Po siedmiu absyntach podchodzi do nas chwiejnie i zblazowanym głosem proponuje „wypad z tej beznadziejnej nory”. Oczywiście zgadzamy się na wszystko, cudem uchodząc z życiem po nocnej eskapadzie na balustradzie wiaduktu. Nazajutrz, sponiewierane, bez skutku czekamy na telefon, na mail, na cokolwiek, a w „beznadziejnej norze” znajdujemy wczorajszą namiętność w ramionach rudej blerwy.

MŁODZIENIASZEK

Trafia się nam wreszcie przystojniak. Wieczny student zachowany jak mumia, chłopiec z plecakiem po czterdziestce, który swój dowcip szlifuje na internetowych forach i chodzi w koszulkach Star Wars. Zabiera nas do pubu, bez przerwy gada o grach komputerowych, wreszcie znika z hostessą, nie płacąc rachunku.

MĄDRALA

Najpierw mu ulegamy, bo nam się zdaje, że trafiłyśmy na profesjonalistę. Na wszystkim się zna i wie wszystko lepiej. Otoczenie przy nim blednie, niestety, w jego pojęciu. Gdy nam wysiada telewizor, rozkręca go na śrubki i zostawia na środku salonu, by potajemnie dzwonić po majstra. Majster się zjawia, wymienia baterie w pilocie, a nasz Mądrala peroruje, że lepsze są alkaliczne. Zwykle niewysoki, z nadwagą, dźwiga brzuszysko, ciągnie kapcie, garbi się i nie goli. Parska jednak na widok trzech siwych włosów Tomasza Kamela, a każdy zadbany facet, według niego, to “pedał”. Dodajmy jeszcze, że jego ulubiony temat to polityka. Wystarczy?

PLOTKARZ

CYCUŚ – GLANCUŚ

Cecha charakterystyczna – gaduła. O ile jest inteligentny, początkowo sprawy mają się nieźle. Bawi nas rozmową, dowcipkuje, sypie anegdotami. Jest fajnie. Wypijamy więc kilka wódek, świetnie się bawimy, w końcu – raz kozie! – ulegamy tej paplaninie i przeżywamy całkiem zabawny wieczór. Rankiem pół miasta rozprawia o naszych pończochach.

CICHY I POMOCNY ADORATOR, W SKRÓCIE C.I.P.A

Spotykamy go wreszcie. Jest idealny. Mądry, przystojny. Roztacza czar, morduje urodą, przynosi kwiaty, sypie dowcipami, komplementy nie cichną w jego namiętnych ustach. Latamy z nim w kosmiczne przestworza, aż wreszcie przychodzi ten straszny wieczór, gdy z zagubioną miną wyznaje, że nic z tego. Że za dużo wypił. Że ma stres w pracy. Że już lata nie te. Że nadciśnienie. Cholesterol.

Na randkę przyjeżdża nowiutkim mercedesem, robi wrażenie na koleżankach. Nam się roi, że będzie super. Ale nie jest. Facet najpierw wszczyna aferę w restauracji, bo, według jego widzimisię, na szklance od wina jest paproch. Potem znika w łazience i przez godzinę poprawia krawat. Gdy wreszcie lądujemy na jego nieskazitelnej kanapie, ten nagle się zrywa i biegnie do garażu pucować samochód. Masakra.

Gotuje obiady, wynosi śmieci, wyprowadza psa i śpi na jego miejscu. Wiecznie przepraszający, do obrzydzenia usłużny typ, którego gruczoły zapomniały o wytwarzaniu testosteronu. Świat nie ma pojęcia, jak brzmi jego głos, bo wciąż jest w stanie jęku. My z kolei nie wiemy, jak mamy na imię, bo słyszymy tylko jego przesadne zdrobnienia. W sumie nie ma się co dziwić, że do łóżka wolimy zabrać wspomnianego psa...

FACET IDEALNY


024

ROMANCE KULTURA

OBCY

LUDZIE


BEMAGAZYN.PL

P

ozbycie się telefonu, a wraz z nim wszystkich numerów do osób mi bliskich lub znajomych było mo-

NIKOMU NIE POWIEDZIAŁEM, GDZIE JADĘ, SAM NIE

mentem przełomowym, potem poszło jak z płatka.

Skasowałem wszystkie konta na portalach społecznościo-

wych, zniknąłem z Internetu, z Fejsa, Twitta, majspejsa, nk itp. Skasowałem starego mejla i założyłem nowego, nową skrzynkę, czystą i pustą cyberprzestrzeń. Wywaliłem wszystkie zakładki, a dysk komputera oczyściłem ze wszystkich szumów niepotrzebnych.

WIEDZIAŁEM I NIE CHCIAŁEM WIEDZIEĆ, PO CO? PO

PROSTU KUPIŁEM BILET, WSIADŁEM DO POCIĄGU I POJECHAŁEM W MIEJSCE, DO KTÓREGO ZAWSZE POJECHAĆ CHCIAŁEM I GDZIE ŻYCIE MOGŁOBY SIĘ ODBYĆ PO MOJEJ MYŚLI I Z MOIM UDZIAŁEM W ROLI GŁÓWNEJ.

Gdy pozbyłem się tego wszystkiego nastała cisza, której dawno nie odczuwałem, prawdziwa cisza w mej głowie, gdzieś we wnętrzu ciała wszystko zwolniło bieg i nie musiałem już nic. Potem zgasiłem wszystkie światła i wyszedłem z domu z jedną walizką, gdzie znajdowały się najpotrzebniejsze rzeczy, nic specjalnego, kilka przedmiotów niezbędnych do życia i tych sentymentalnych, które budują moją tożsamość.

nocześnie, dreszcz przechodził po plecach, pot wystąpił na czole i pod pachami, w pewnym momencie zemdliło mnie nieznośnie, więc musiałem pośpiesznie opuścić przedział i udać się do toalety na końcu wagonu.

Nikomu nie powiedziałem, gdzie jadę, sam nie wiedziałem

Pociąg kołysał miarowo, a ja miarowo wyrzucałem z siebie

i nie chciałem wiedzieć, po co? Po prostu kupiłem bilet,

zawartość żołądka. Odtruwałem się tak przez kilka minut.

wsiadłem do pociągu i pojechałem w miejsce, do którego za-

Po wszystkim przemyłem twarz, spojrzałem sobie w oczy

wsze pojechać chciałem i gdzie życie mogłoby się odbyć po

i wróciłem do przedziału pragnąc oprzeć głowę o oparcie

mojej myśli i z moim udziałem w roli głównej.

fotela i przysnąć, odpocząć z ulgą.

Siedząc w przedziale wiedziałem, że nikt nie zadzwoni, nikt nie zapyta, nikt nie będzie dociekał i wystawiał na próbę tego wszystkiego, co pomogło mi w podjąć decyzję. Stałem się sierotą, a uświadomienie sobie owego faktu przyszło wraz z ludźmi, których widziałem pierwszy raz w życiu, z ludźmi obcymi o twarzach innych zupełnie, oryginalnych i niepowtarzalnych. Zasiedli obok mnie, przedział wypełnił się szybko. Oni mówili, a ja odpowiadałem, cieszyło mnie to, oni mówili ja odpowiadałem, nic więcej. Obserwowałem ich ruchy, podziwiałem obcą mimikę i wsłuchiwałem się w ton ich głosów jak w przepiękną melodię usłyszaną po raz pierwszy. Wiedziałem, że mogę zacząć jakąś rozmowę, rozmowę o niczym i niczym nie podszytą. Oni mnie nie znają, a ja nie znam ich, łączy nas wspólny przedział i może miejsce docelowe, może przyszłe miejsce, gdzie zacznę żyć na nowo razem z nimi.

Elegancka kobieta w średnim wieku, siedząca na przeciwko, wpatrywała się we mnie przez chwilę, chwile na mnie, chwile na świat biegnący za oknem, Ja, Świat, Ja, Świat, Ja i znowu Świat, aż Świat wydał się jej nieciekawy i wtedy zapytała: - Przepraszam, dobrze się Pan czuje? Jej troska zakłopotał mnie i wprawiła w lekkie zażenowanie. Zawstydziłem się tą swoją widoczną niedyspozycją, pewnie nie wyglądałem najlepiej, pewnie pomyślała, że jestem jakiś ćpun, czy ktoś taki. Zapytała cicho, nie zwracając uwagi reszty pasażerów, ta dyskrecja dodała mi odwagi, nie musiałem wypowiadać się na forum, mogłem podzielić się moim sekretem tylko z nią i z nią dzielić te pierwsze chwile po odtruciu. - Nigdy wcześniej nie czułem się lepiej – odpowiedziałem pochylając się w jej stronę – wie pani dlaczego? – dodałem zagadkowo. - Dlaczego? – zapytała z zaciekawieniem i lekkim wahaniem, myśląc zapewne, żem jest tylko ześwirowanym epizo-

Pociąg kołysał miarowo. Gapiąc się na świat znikający za po-

dem pociągowym, który przeminie szybciej niż peron mie-

rysowaną szybą myślałem o tym, co zostawiam i do czego

ściny na trasie pośpiesznego.

nie będę chciał już nigdy wrócić. Płakałem i śmiałem się jed-


026

ROMANCE KULTURA

Przysunąłem się do niej jeszcze bliżej i dojrzałem w jej twarzy

Jej wibrujący na przedziałowej półeczce telefon, przerwał

oryginalne piękno, które nie powaliło mnie w pierwszym wra-

ciąg naszej komunikacji. Usiadłem wygodnie, a ona rozma-

żeniu. Było to cos nowego, takiej twarzy jeszcze nie widziałem

wiała bardzo długo, chyba z jakąś przyjaciółką, albo siostrą,

wszystkie poprzednie były takie same, a nwet gdy się różniły,

spokojnym tonem mówiła o jakiś rzeczach, zdarzeniach,

to miały ten sam wachlarz min, ponumerowany od 0 do 100,

komentowała je, nie wiedziałem o co chodzi i nie znałem

czasem znacznie mniej. Ta była inna, nie wiedziałem jak czy-

wymienianych nazwisk, delektowałem się tym. Czasem ko-

tać jej mimikę, wcale nie chciałem jej czytać, tylko gapić się na

bieta zerkała na mnie porozumiewawczo, a ja uśmiechałem

nią pod pretekstem mojej podkoloryzowanej historii.

się delikatnie próbując nie gapić się wścibsko.

Opowiedziałem jej wszystko, mówiłem dużo i z każdym

Gdy skończyła nie rozmawialiśmy już do końca podróży.

słowem, jej wcześniejsze zdanie na mój temat zmieniało się,

Czasem tylko nasze spojrzenia dotykały się subtelnie.

wiedziała już że nie jestem tylko ześwirowanym epizodem

Świat za oknem zrobił się zupełnie obcy i tak piękny jak go

pociągowym, że nie ma się czego bać i może puścić w moją

sobie wyobrażałem. Pociąg zatrzymał się na stacji kończącej

stronę drobinkę zaufania, zaufania co się go daje nieznajo-

jego bieg, wydał sapiące odgłosy metalicznego zmęczenia a ja

mym w podobnych sytuacjach.

znalazłem się w … .

Posłała znacznie więcej, wymieniliśmy kilka uwag i zdań. Skomentowała to co jej opowiedziałem i spojrzała kilka razy głęboko w moje oczy z energią, co się jej nie da określić, ale która daje poczucie nagłej łączności pomiędzy zupełnie ob-

Ściągnąłem walizkę z półki nad głową i pomogłem z bagażem nowopoznanej kobiecie. Wyszliśmy razem, poprosiła mnie o numer i dała mi swój. Nowy telefon zapisał w swojej pamięci pierwszy kontakt: Agata 508 555 656.

cymi osobami. PRZYSUNĄŁEM SIĘ DO NIEJ JESZCZE BLIŻEJ I DOJRZAŁEM W JEJ TWARZY ORYGINALNE PIĘKNO, KTÓRE NIE POWALIŁO MNIE W PIERWSZYM WRAŻENIU. BYŁO TO COS NOWEGO, TAKIEJ TWARZY JESZCZE NIE WIDZIAŁEM WSZYSTKIE POPRZEDNIE BYŁY TAKIE SAME, A NWET GDY SIĘ RÓŻNIŁY, TO MIAŁY TEN SAM WACHLARZ MIN, PONUMEROWANY OD 0 DO 100, CZASEM ZNACZNIE MNIEJ. TA BYŁA INNA, NIE WIEDZIAŁEM JAK CZYTAĆ JEJ MIMIKĘ, WCALE NIE CHCIAŁEM JEJ CZYTAĆ, TYLKO GAPIĆ SIĘ NA NIĄ POD PRETEKSTEM MOJEJ PODKOLORYZOWANEJ HISTORII.

AUTOR TEKSTU: PIOTR TRĘBACZ Rocznik 87, Gliwice, obchodzi urodziny wraz z Lordem Byronem oraz Jimem Jarmuschem. Kulturoznawca po UŚ. Stara się związać koniec z końcem za pomocą pisania różnych rzeczy dla rożnych ludzi. Pracuje nad powieścią, prowadzi bloga czarnobialo.wordpress.com. Ma tendencje do mantrowego wkręcania się w jeden utwór muzyczny odtwarzając go bez końca przez minimum tydzień.

ILUSTRACJA I SKŁAD: MARIA PROCHACZEK


ZIELONA WYSPA ŚLĄSKA

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Hotel Podkowa SPA & Wellness jest przykładem, że piękne krajobrazy są również na Śląsku. „To wyjątkowe miejsce, gdzie spokój przeplata się z nowoczesnością tworząc harmonijne warunki potrzebne zarówno do wypoczynku jak i pracy” – mówi Marek Czernecki, dyrektor czterogwiazdkowego hotelu w Siewierzu. Trudno uwierzyć, że takie miejsce jest zaledwie 30 minut jazdy samochodem z Katowic. Dookoła sosnowy las, jezioro kilka kroków od budynku, w pobliżu rezerwat przyrody, swoisty mikroklimat. Aby nie zburzyć harmonii z przy„JESTEM TUTAJ JUŻ PO rodą, budynek jest pokryty jurajskim RAZ CZWARTY. JAK TYLKO kamieniem i drewnem, w środku WYSIADAM Z SAMOCHODU, także pojawiają się elementy roślinCZUJĘ INNE POWIETRZE, ne. Dbałość o detale widać na każCHOCIAŻ TO TAK BLISKO dym kroku. AGLOMERACJI ŚLĄSKIEJ. Inwestycja okazała się także BIEGANIE PO LESIE komercyjnym strzałem w dziesiątkę. A POTEM ZABIEGI W SPA Przyjeżdżają tutaj firmy, aby organiSTAWIAJĄ MNIE NA NOGI. zować szkolenia, imprezy integracyjPO TAKIM WEEKENDZIE ne, konferencje. Mają bowiem do MOGĘ PRACOWAĆ BEZ dyspozycji dużą salę konferencyjną WYTCHNIENIA WIELE wraz z całym zapleczem techniczTYGODNI” – MÓWI nym. Pokoje spełniają wymogi hoteli JEDEN Z GOŚCI HOTELU, pięciogwiazkowych, a apartamenWŁAŚCICIEL KATOWICKIEJ ty zadowolą nawet bywalców rezyFIRMY BUDOWLANEJ dencji. W weekendy z kolei pojawiają się całe rodziny: spędzają czas w luksusowym Waters SPA i fundują sobie np. masaż muszlami, jeżdżą na rowerze, biegają po specjalnie stworzonych ścieżkach rekreacyjnych, albo robią sobie wypad na skałki Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Niekwestionowaną wizytówką hotelu jest też restauracja BlueBell. Serwowane tutaj dania przygotowywane są z naturalnych składników, z wysublimowaną kompozycją wyszukanych ziół i przypraw. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, ponieważ co tydzień przygotowywana jest nowa karta dań Table D’Hote. Nad całością czuwa kucharz, który wcześniej gotował dla członków brytyjskiego rządu..

Adres: ul. Sucha 4 42-470 Siewierz Tel.: 32 674 13 95 WWW.PODKOWA.PL


028

ROMANCE KULTURA


BEMAGAZYN.PL


030

ROMANCE KULTURA


BEMAGAZYN.PL


032 W

ROMANCE MODA

C O

S I Ę

U B R A Ć ? !

NIE WIEM JAK WAM, ALE MI TO PYTANIE BYNAJMNIEJ NIE JEST OBCE. ZBLIŻAJĄ SIĘ WALENTYNKI, WIĘC JEŚLI MOJA ”DRUGA POŁOWA” ZDECYDUJE SIĘ MNIE GDZIEŚ ZABRAĆ, TO NA PEWNO NIE UNIKNĘ TEGO DYLEMATU. NIEWAŻNE CZY JESTEŚMY W ZWIĄZKU JUŻ OD DŁUŻSZEGO CZASU, CZY TO DOPIERO KTÓRAŚ Z KOLEI, ALBO NAWET PIERWSZA RANDKA, Z REGUŁY CHCEMY PREZENTOWAĆ SIĘ JAK NAJLEPIEJ. NA JAKI STYL POSTAWIĆ? CZY POZOSTAĆ W ZGODZIE ZE SWOIM NONSZALANCKIM, MOŻE MAŁO SEKSOWNYM, ALE PRZECIEŻ NIEPOWTARZALNYM STYLEM? CZY ZDECYDOWAĆ SIĘ NA SZABLONOWE, ALE SPRAWDZONE ROZWIĄZANIA? CZY MOŻE JEDNAK TYM RAZEM ZASZALEĆ? CO JEST LEPSZE: ZASKOCZENIE CZY DOBRZE ZNANY I LUBIANY SCHEMAT? WSPÓLNIE PRZEŚLEDŹMY RÓŻNE MOŻLIWOŚCI. tekst: Joanna Marszałek

Agata Wojtkiewicz fot. Szamot Lyzab

Monika Błażusiak fot. Szamot Lyzab

fot. Sportmax

ELEMENT OBOWIĄZKOWY: dopasowana spódnica lub dopasowane spodnie. KOLORY: mocna czerwień, czerń. DETALE: ubrania blisko ciała, wysokie obcasy, koronka, skóra, przezroczystości. DLA KOGO: dla pewnych siebie kobiet, które akceptują siebie i swoje ciało na tyle, aby nie bawić się w maskowanie tej czy tamtej niedoskonałości, dla kobiet, które lubią przyciągać męskie spojrzenie i wzbudzać kobiecą zazdrość.

Monika Błażusiak fot. Szamot Lyzab

S E K S O W N I E

Grzegorz Kasperski fot. Szamot Lyzab

Grzegorz Kasperski fot. Szamot Lyzab

fot. H&M

R O M A N T Y C Z N I E ELEMENT OBOWIĄZKOWY: długa spódnica lub sukienka. KOLORY: jasne – radosne, ciemne – melancholijne. DETALE: koronka, cienkie lejące się materiały, warkocze lub upięcia jak z powieści Jane Austen albo rozpuszczone, naturalnie pofalowane włosy, rozmarzony wzrok, delikatne wzory. DLA KOGO: dla romantyczek, które przechadzając się po ulicy dużego miasta w swojej długiej spódnicy lub sukience szukają księcia z bajki, a nie kalkulującego wszystko biznesmena.


BEMAGAZYN.PL

Grzegorz Kasperski fot. Szamot Lyzab

fot. Sportmax

fot. Max Mara

ELEMENT OBOWIĄZKOWY: klasyczne kroje. KOLORY: stonowane, klasyczne kolory: biel, czerń, granat, beż i szary. DETALE: materiały bez wzorów, klasyczne połączenia, trzymanie się reguł, mniej znaczy więcej. DLA KOGO: dla kobiet, które kochają klasyczną elegancję i potrafią docenić fakt, że sprawdzone rozwiązania zawsze się obronią lub dla kobiet, które po prostu nie mają czasu na zastanawianie się przed lustrem: czy to do siebie pasuje czy może jednak nie?

Dawid Tomaszewski fot. Szamot Lyzab

E L E G A N C J A

U

Z

I

fot. H&M

E

ELEMENT OBOWIĄZKOWY: luz. KOLORY: dowolne. DETALE: proste ,luźne kroje, przyjemne i niekrępujące materiały, najważniejsza jest tutaj wygoda. DLA KOGO: dla kobiet, które najbardziej cenią sobie komfort, chcą być modne, ale nie za wszelką cenę, uwielbiają nonszalancki styl, są bezpretensjonalne, tak jak rzeczy, które noszą.

fot. H&M

L

ELEMENT OBOWIĄZKOWY: zamieszanie. KOLORY: dowolność kolorów i wzorów. DETALE: eklektyzm polega na łączeniu różnych stylów w bardziej lub mniej spójną całość, zestawianie pozornie niepasujących do siebie rzeczy, to zabawa modą. DLA KOGO: dla kobiet które znają się na modzie i nie boją się eksperymentować, lubią zabawę modą, a swoją osobowością potrafią obronić każdą stylizację.

Anna Poniewierska fot. Szamot Lyzab

A

Roboty Ręczne fot. Szamot Lyzab

N

Agata Wojtkiewicz fot. Szamot Lyzab

fot. H&M

Michał Szulc fot. Szamot Lyzab

fot. Sarah Jessica Parker MMM with H&M event

E K L E K T Y Z M


034

ROMANCE MODA

DYSKRETNY UROK BIELI

TYM RAZEM NIE TEJ ZA OKNEM. BO CHOCIAŻ NA ZEWNĄTRZ ZIMA CIĄGLE NIE DAJE ZA WYGRANĄ, TO W NASZYCH SERCACH (MAM NADZIEJĘ!) KRÓLUJE JUŻ WIOSNA. A SKORO JUŻ MOWA O UCZUCIACH… W TYM SEZONIE NA PEWNO DACIE SIĘ UWIEŚĆ CZAROWI POZORNIE NIEWINNEGO BIAŁEGO KOLORU!

fot. H&M

Biel zdecydowanie zakróluje tej wiosny i lata. Bo co tu dużo mówić – biała zima w mieście po prostu się nie sprawdza i podejrzewam, że wy, panowie, wiecie to najlepiej. Co innego w cieplejsze dni… Żaden inny kolor tak nie podkreśla świeżo zdobytej opalenizny i zdrowego wyglądu. Dlatego w tym sezonie bez obaw możecie postawić na biel od stóp do głów – szorty, kurtka baseballowa, białe skarpetki i adidasy to styl prosto z kolekcji 3.1 Phillip Lim. Niejedno damskie serce zabije też mocniej na widok białego garnituru. Nie tak biznesowy jak czarny, nie awangardowy, jak kolorowy, typowo letni. Co wcale nie znaczy, że nieelegancki! W wersji à la współczesny dandys (spodnie rurki, połyskliwy materiał) u Alexandra McQueena, ze sportową marynarką i luźnymi spodniami, jak proponuje Giorgio Armani lub w najbardziej klasycznym wydaniu – w kolekcji Givenchy. Dla mniej odważnych i nie do końca przekonanych panów alternatywą są białe spodnie na ciepłe wakacyjne dni. Warto jednak zaryzykować, bo urokowi bieli nie oprze się żadna kobieta – gwarantuję!

fot. Szamot Lyzab projekt: Piotr Drzał

fot. Szamot Lyzab projekt: Dawid Tomaszewski

fot. H&M

tekst: Aleksandra Pająk


BEMAGAZYN.PL

Wiosenne wybiegi dostarczają nam w tym względzie szeregu inspiracji. Z wielką pompą powracają pastele, dlatego długie, zwiewne sukienki w jasnych barwach królują m.in. w kolekcji Rochas, Ricka Owensa czy Donny Karan. Maxi nie jest Twoją ulubioną długością? Nic straconego, bo krótsze sukienki i spódnice (tak, kobiecość przede wszystkim!) znajdziesz np. u Helmuta Langa i Christophera Kane’a. Najmodniejszym kolorem jest biel, którą promują Giambattista Valli i Roberto Cavalli (biały garnitur – wbrew pozorom bardzo sexy). Jeśli wiernie hołdujesz zasadzie, że czerń jest zawsze na miejscu, masz rację. Kolekcje Haidera Ackermana, Prabala Gurunga i domu mody Akris to potwierdzają. Zatem niezależnie od tego, którym barwom jesteś wierna, w tym sezonie postaw na romans z przeźroczystymi elementami. Pamiętaj jednak, że dosłowność nie jest kusząca, a wręcz przeciwnie. Transparentne wstawki (np. rękawy, pasy na brzuchu czy plecach, doły spódnic) oznaczają, że wiesz, co w modzie piszczy. Tak więc pozostaje mi tylko życzyć udanego flirtu z nowymi trendami.

fot. Szamot Lyzab projekt: Dawid Tomaszewski

TRANSPARENTNOŚĆ NIE JEST SŁOWEM, KTÓRE KOJARZY SIĘ Z ROMANSEM. BO PRZEJRZYSTOŚĆ NIE JEST ZALETĄ, KIEDY MAMY COŚ DO UKRYCIA. Z DRUGIEJ STRONY – NA PEWNO DODAJE SMAKU. NIBY WSZYSTKO WIDAĆ, A JEDNAK AURA TAJEMNICY POZOSTAJE. DLATEGO W MIESIĄCU MIŁOŚCI PONAD DOSŁOWNOŚĆ PRZEDKŁADAMY LEKKIE NIEDOPOWIEDZENIE.

NIC DO UKRYCIA

fot. H&M

fot. H&M

fot. Szamot Lyzab projekt: Monika Błażusiak

tekst: Aleksandra Pająk


036

ROMANCE MODA

ELSA SCHIAPARELLI RÓŻOWA DAMA PIERWSZYM PROJEKTANTEM, KTÓRY ŁĄCZYŁ MODĘ ZE SZTUKĄ BYŁ PAUL POIRET. TO JEDNAK NIE ON ZASŁYNĄŁ Z TYCH MARIAŻY. ELSA SCHIAPARELLI, BO O NIEJ MOWA, UMIEJĘTNIE WIĄZAŁA SZTUKĘ Z MODĄ I WSPÓŁPRACĄ Z ARTYSTAMI. SZCZEGÓLNIE UPODOBAŁA SOBIE SURREALISTÓW. JEJ KREACJE STWORZONE Z SALVADOREM DALIM DO DZIŚ INSPIRUJĄ WIELU PROJEKTANTÓW MODY. tekst: Dorota Magdziarz ilustracja: Hubert Wawrzkowicz


BEMAGAZYN.PL

Bezkompromisowa w swojej odmienności. Szalenie kreatywna i odważna we wprowadzaniu swoich pomysłów, mocno odbiegających od epoki, w której przyszło jej żyć i tworzyć. Elsa Schiaparelli projektantka mody, która nie tylko zrewolucjonizowała modę, ale pomogła jej stworzyć zupełnie nowy bieg. Traktowana była, i to zupełnie słusznie, nie tylko jako kreatorka strojów, ale także jako malarka i rzeźbiarka w jednym. Fascynowała ją architektura, która znajdowała odbicie w jej projektach. Elsa Schiaparelli urodziła się w 1890 roku w Rzymie w dobrze wykształconej rodzinie, tak zwanej wyższej klasy średniej. Jej pochodzenie nie pozostanie bez wpływu na późniejsze projekty. Wielokrotnie odwoła się w swoich kolekcjach do sukien mamy i babci, które zawsze ją fascynowały, pięknych różowych begonii, które zapamiętała z wczesnego dzieciństwa, a także lektury Manifestu Futurystycznego, który poznała jako nastolatka. Pochodzenie projektantki odbije się także w wieloznaczności jej projektów –maskarady w Rzymie, strój jako maska, pod którą można się ukryć – to niewątpliwy wpływ z lat młodości. Nastoletnia Elsa pracowała jako opiekunka dla dzieci w Paryżu i Londynie. Pewnego razu spotkała miłość swojego życia, młodego teozofa, z którym po nocy znajomości postanowiła wziąć ślub. Młode małżeństwo ze Starego Kontynentu przenosi się do Nowego Jorku, wprost do dzielnicy artystów Greenvich Village. Podczas rejsu poznaje młodziutką żonę słynnego dadaisty, Gabriele Picabio. Ich przyjaźń zaważy na dalszych losach przyszłej projektantki. Wydawać by się mogło, że życiem Schiaparelli rządzi zbieg okoliczności, ale na szczęście pomyślny. Elsa rodzi córeczkę, ale jej mąż już nie tylko oddaje się licznym romansom, ale pozostawia młodą żonę z dzieckiem. Teraz ona sama musi zadbać o siebie i córkę. Z braku środków na utrzymanie rodzi się potrzeba zarabiania pieniędzy. Schiaparelli szkicuje projekty dla domów mody, a ponieważ są to dobre prace, jest pewne, że wkrótce zostanie projektantką. Współpracuje także z Paulem Poiretem, który jest jej mentorem. Rok 1927 staje się przełomowym, wtedy to powstaje jej pierwsza kolekcja. I od początku stało się jasne, że oto nadchodzi świeżość w świecie mody. Elsa Schiaparelli prezentuje kolekcję swetrów, a warto wspomnieć, że dzianiny nie były jeszcze wtedy tak popularne. Sweterek z kokardą na przodzie – „bow knot” – staje się swetrem legendą, ze swoim ziarnistym, dwuwymiarowym nadrukiem zapewnia projektantce dobry start. Zdjęcia ubrań ukazują się w Vogue’u, a wkrótce potem amerykańska fabryka podrabia jej projekt i zarabia na nim miliony. Ta sytuacja z kopiowaniem pomysłów projektantki będzie miała miejsce jeszcze wiele razy, jednak sama projektantka nic sobie z tego nie robi i powtarza – gdy przestaną Cię kopiować, znaczy, że nie masz już nic ciekawego do powiedzenia. Następna kolekcja i znów sukces, teraz jej sława sięga już poza Stary Kontynent. O Schiaparelli piszą nie tylko Vogue paryski i angielski, ale także amerykański. Dom mody Elsy Schiaparelli z roku na rok rozrasta się i spod swoich skrzydeł wypuszcza poza swetrami akcesoria, szlafroki, sukienki plażowe, stroje kąpielowe, buty – jednym słowem podstawowe składniki garderoby. Trzy lata po spektakularnym debiucie do jej projektów dołączają nieprzemakalne sportowe, kombinezony zimowe – absolutna nowość na rynku. Tak naprawdę każda nowa kolekcja Schiaparelli to coś zaskakującego, nie tylko nowe ubrania. Mocną pozycje w jej domu mody stanowią akcesoria, wkrótce po kombinezonach hitem stają się lawendowe, a następnie białe szaliki –must have każdej ówczesnej kobiety. Gdy jej pozycja na rynku odzieży codziennej jest umocniona, Elsa tworzy swoją pierwszą wieczorową kolekcję. W swoich sukniach ukazuje miłość do architektury, zainspirowana Nowym Jorkiem, który porzuciła dla Paryża. Nowoczesność, kubizm, geometria i dadaizm – te pojęcia najlepiej oddają ducha jej sukni. Jej zamiłowanie do architektury przejawiało się nie tylko w strojach wieczorowych, ale słynna też stała się marynarka z szerokimi ramionami. Ich wypchanie służyło wyszczupleniu sylwetki, a dół zazwyczaj stanowiła prosta kolumna (nawiązanie do amerykańskich drapaczy chmur) – podobnie jak w sukniach.


038

ROMANCE MODA

Z współpracy z artystami znana była projektantka od początku. Max Ernst’s zainspirował ją swoją techniką frottage, która wykorzystuje tarcie jako dekoracyjne zdobienie materiału-u niego papieru, u Elsy swetrów. Jednak to kooperacja z najgłośniejszym z surrealistów Salvadorem Dalim przyniosła najbardziej spektakularne efekty. Lata 1936-1939 są niezwykle płodnym okresem tej koalicji. Wtedy właśnie powstają słynne suknia szkielet, garnitur dla partnerki Dalego, Gali z kieszeniami-szufladami, i suknia łza z nadrukiem homara. miano niekwestionowanej ekscentryczki przypadło jej po stworzeniu, ponownie dla Gali Dali – „shoe hat”, czyli kapelusza w kształcie buta. Nie sposób także, nie wspomnieć o wielkiej innowacji, która wpłynęła na konstrukcję, jaką wprowadziła Elsa, a mianowicie zamki błyskawiczne, których używała nie tylko w sukienkach. Zamki sprawiły, że sukienki nie musiały być już wkładane przez głowę, co znacząco poprawiło możliwości projektowe. Lubiła też zmieniać przeznaczenie tkanin. Po otwarciu swojej pracowni w Londynie chętnie korzystała z tweedów i wełny, które sprowadzała ze Szkocji, a następnie barwiła za pomocą naturalnych barwników, uzyskując intensywne odcienie zieleni, niebieskiego i różowego. Absolutna nowość. Królowały bowiem kolory stonowane, po raz kolejny więc Schiaparelli przyczyniła się do pewnego rodzaju rewolucji. Projekty zamawiały u niej gwiazdy wielkiego ekranu, a wśród nich między innymi Greta Garbo, Mae West, Marlena Dietrich. Specjalnie dla jednej z nich – Mae West, Elsa zaprojektowała suknię w kolorze intensywnego różu. Kolor, którego nie sposób było nie zauważyć, przez co nazywany „szokującym różem”, od tej pory stał się firmowym znakiem Schiaparelli. Niestety nadeszła wojna i projektantka na ten czas emigrowała do Stanów Zjednoczonych, jednakże tam z solidarności z krawcami i projektantami, którzy pozostali w Paryżu, nie projektowała. W USA dołączyła do Czerwonego Krzyża i została pielęgniarką. W 1945 powróciła do ukochanego Paryża. Czasy i styl jednak się zmieniły i nadszedł okres nowych projektantów. Powoli nadchodzi nowe: Dior, Balenciaga, Balmain. Ilustracje, z których również była znana na początku kariery, zastępuje się coraz częściej fotografią, pojawiają się Irving Penn, Helmut Newton. Świat zachłysnął się Chanel, ale zapomniał o Elsie. Jej ostatni, pożegnalny pokaz ma miejsce w lutym 1955 roku. Elsie Schiaparelli zawdzięczamy naprawdę sporo – o jej dokonaniach nie sposób napisać w jednym artykule – ale nie należy ona do najbardziej znanych projektantek epoki. Być może taki już los „odmieńców”, bo choć po tylu latach inspirowała i inspiruje po dziś dzień największych projektantów, żeby tylko wymienić kilku: Dolce & Gabanna, Alexandra McQueena, Yves Saint Laurenta, czy Jean Paula Gaultiera, wciąż jej nazwisko nie stało się tak rozpoznawalne jak Coco Chanel. Yves Saint Laurent powiedział kiedyś: Jej wyobraźnia nie znała granic. Nie można się z nim nie zgodzić.

PROJEKTY ZAMAWIAŁY U NIEJ GWIAZDY WIELKIEGO EKRANU, A WŚRÓD NICH MIĘDZY INNYMI GRETA GARBO, MAE WEST, MARLENA DIETRICH.

Korzystałam z książki Judith Watt: VOGUE ON, Elsa Schiaparelli. Wyd. Quadrille Publishing, Londyn 2012


Zapraszam serdecznie:

ul. Kupa 5 Kraków, tel .12-357-7-357, www.avantapres.pl, e-mail: salon@avantapres.pl

foto: Łukasz Radzięta f4studio

Praca konkursowa w L’oreal Color Trophy 2012 Fryzura: Tomasz Marut Stylizacja i make up: Joanna Marszałek Modelka – Samia Grabowska


Nature romance fotografia Kacper Stolorz modelka Klaudia Loranc asystent sesji Adrian Lach projekt ubrań Šukasz Roth











W wydaniu marcowym magazynu BE poinformujemy Państwa o terminie ponownego otwarcia restauracji UMAMI. W razie pytań prosimy o kontakt telefoniczny w godzinach 11:00 – 20:00 Pyskowice, ul. Sikorskiego 46 tel. 32 333 22 46 tel. 662 267 070 e-mail: biuro@restauracjaumami.pl

WWW.RESTAURACJAUMAMI.PL


ZMIENIAMY SIĘ RESTAURACJA UMAMI W PYSKOWICACH PRZECHODZI PRAWDZIWĄ REWOLUCJĘ. Z MAŁEJ I PRZYTULNEJ RESTAURACJI ZNANEJ ZE ŚWIETNEJ KUCHNI, POWSTANIE WYJĄTKOWE MIEJSCE. Zamysłem właścicieli jest stworzenie restauracji gdzie nowoczesność w dyskretny sposób będzie przeplatać się z tradycją. Minimalistyczne, designerskie wnętrze zaprojektowano tak aby nikt nie poczuł się w nim przytłoczony. Zamiłowanie do nowoczesnych rozwiązań, połączone z troską o przyjazny i ciepły klimat wnętrza sprawi, że będzie to miejsce inspirujące i jednocześnie przytulne. Indywidualne podejście do klientów, dbałość o ich dobre samopoczucie i zaspokojenie kulinarnych potrzeb to priorytety dla restauracji UMAMI. Trzy klimatyzowane sale, przeszklony taras oraz uroczy ogród dają możliwość na zorganizowania dowolnej imprezy nawet dla 180 osób. Od bajkowych wesel, przez spotkania okolicznościowe i garden party aż po konferencje i spotkania biznesowe. JUŻ WKRÓTCE ZAPROSIMY PAŃSTWA DO ZUPEŁNIE ODMIENIONEJ RESTAURACJI UMAMI


052

ROMANCE URODA

tekst: Aleksandra Wasilewska

TANIEC JEST jednym z najstarszych przejawów działalności kulturowej człowieka i wynikiem jego wewnętrznej potrzeby fizycznej aktywności. Poza swoją funkcją motoryczną, taniec jest znamiennym środkiem wypowiadania uczuć, wewnętrznych stanów emocjonalnych i przeżyć. Wynika to głównie z nierozerwalnego związku tańca z muzyką. Tańczyć możemy solo, w parach bądź większych grupach zwanych formacjami. Dziś w podróż do tego magicznego i romantycznego świata zabiorą nas niezwykli mistrzowie tańca towarzyskiego Dorota Makar i Sergiu Rusu. Reprezentują oni Polskę na najważniejszych międzynarodowych turniejach tańca towarzyskiego w kategorii tańców Standardowych, plasując się w ścisłej światowej czołówce. W połowie stycznia wytańczyli III miejsce na najważniejszym w świecie tanecznym turnieju UK Open Championship. Niedawno zwyciężyli także w równie prestiżowym turnieju BDF Star Ball i aktualnie są II vice mistrzami świata. Kilkukrotnie tańczyli w finałach najsłynniejszego turnieju na świecie Blackpool, na którym chociażby sam występ jest marzeniem każdego tancerza towarzyskiego. Dorota i Sergiu na co dzień trenują w Gliwickiej Szkole Tańca GUTOVSKYI.


BEMAGAZYN.PL

SHALL WE DANCE ZAPRASZAM DO TAナイA


054

ROMANCE URODA

Jak zaczęła się wasza przygoda z tańcem ? Sergiu: W moim przypadku inaczej być nie mogło. Taniec otrzymałem w genach od rodziców, którzy również są tancerzami, mistrzami mojego kraju. Pochodzę z Mołdawii i właśnie tam rozpocząłem swoją taneczną edukację. Gdy byłem jeszcze małym chłopcem, mama zaprowadziła mnie do klubu tanecznego. Rodzice, pomimo iż sami są nauczycielami tańca, uważali, że jeżeli mam tańczyć, to oni nie mogą być moimi głównymi trenerami. Rodziców się słucha inaczej niż trenera, więc z tej nauki nic dobrego mogłoby nie wyniknąć. Początkowo nie chciałem tańczyć, ale gdy na swoim pierwszym turnieju zająłem ostatnie miejsce, coś się we mnie obudziło. Taki zew rywalizacji, więc zabrałem się ostro do pracy i tak trwa to do dziś. Dorota: Zanim jeszcze zaczęłam trenować taniec, mama zabierała mnie razem z siostrą na turnieje tańca. Oczarowana byłam całym tym tanecznym światem, jego klimatem, pięknymi sukniami, muzyką. Zakochałam się... Potem razem z siostrą zaczęłyśmy chodzić na zajęcia taneczne. Siostra zrezygnowała, a ja trenowałam dalej, pomimo że przez jakiś czas nie miałam partnera do tańca. Trafiłam na zajęcia do bardzo dobrego trenera i mimo początkowych przeszkód szybko przyszły pierwsze poważne sukcesy, co zmotywowało mnie do dalszych treningów.

Tak jak w każdym sporcie, aby mierzyć wysoko taniec również trzeba zacząć trenować taniec już od dziecka? W naszym klubie zajęcia taneczne organizowane są już dla dzieci przedszkolnych. Ale dla nich jest to przede wszystkim dobra zabawa przy muzyce. Gdy dzieci przejawiają większe zdolności taneczne, kontynuują treningi w grupach turniejowych, a pozostałe dalej bawią się tańcem i rozwijają swoje umiejętności. Fajnym sposobem na „wyłonienie” dzieci przejawiających zdolności taneczne są organizowane w szkołach tzw. Talent show, czy inne konkursy taneczne. Jeżeli dzieci je wygrywają, to same chcą trenować profesjonalnie taniec i przychodzą do szkoły tańca, bądź przyprowadzają je rodzice. Ale w ostatnim czasie obserwujemy bardzo pozytywne zjawisko. Coraz więcej młodzieży i starszych osób zapisuje się na zajęcia Faktycznie to bardzo pozytywne, a co nimi kieruje ? Po prostu chcą się nauczyć tańczyć, to jedna z najprzyjemniejszych form aktywności ruchowej. Na zajęciach panuje super atmosfera. Poza tym przez taniec można wyrazić swoje emocje, zwłaszcza w relacjach towarzyskich. Stąd też nazwa tej formy tańca. Przychodzi też sporo par przed ślubem, aby przygotować pierwszy taniec i podszlifować umiejętność tańca w parze. Często zostają w klubie na dłużej, zaczynają trenować i startować w turniejach w kategorii hobby. A co w przypadku, gdy nie mamy nikogo z kim moglibyśmy przyjść na zajęcia ? Można przyjść samemu, przeważnie udaje się tancerzy połączyć w pary. Drugim sposobem jest też taniec z profesjonalnym tancerzem. Kolejną propozycją szkół tanecznych dla tych osób jest forma Latino Solo bądź Latino Lady. Na zajęciach tych poznać można gorące i żywiołowe tańce, takie jak: salsa, cha cha, samba, rumba, jive , paso doble i nauczyć się ich tańczyć solo. Jakie korzyści przynosi trenowanie tańca ? Bardzo wiele. Ostatnio w pewnym artykule czytaliśmy, że taniec jest jedną z najlepszych form aktywności. Po pierwsze podnosi sprawność fizyczną, wyrabia nawyk prawidłowej postawy, kształtuje sylwetkę i uelastycznia ciało. Po drugie wpływa na naszą sferę psychomotoryczną,


BEMAGAZYN.PL

rozwija pamięć, zmysł równowagi i orientacji przestrzennej. Trzecim ważnym czynnikiem jest nauka relacji i współdziałania z partnerem. Każdy taniec wyzwala inne emocje. Uczymy się je okazywać. Walc angielski przenosi nas w czasie... można w nim pomarzyć, Tango trzy słowa: namiętność ...uwodzenie... zazdrość, Walc wiedeński to po prostu bal – wirowanie, Foxtrot jest spacerem w chmurach, harmonią i spokojem, Quickstep – zabawa...zabawa i jeszcze raz zabawa:) Ważne jest także to, że uczucie przyjemności, które płynie z harmonijnego ruchu w rytm muzyki łagodzi wszelkie stresy oraz nastraja pozytywnie do dalszego działania. Poza tym uprawiając taniec, bardzo dużo się podróżuje. Turnieje taneczne odbywają się w różnych krajach, im posiada się wyższą klasę taneczną, tym więcej podróżuje się po świecie. Jest to dodatkowy bonus poza samą przyjemnością płynąca z tańca. Jeżeli taniec wyzwala aż takie emocje, to chyba często z par tanecznych tworzą się pary w życiu prywatnym? Tak, zdarza się nawet dość często. Gdy trenuje się taniec turniejowo, spędza się ze sobą ogrom czasu. Wszystko kręci się wokół tańca, partnera bądź partnerki. Jeżeli trafią na siebie osoby, które potrafią połączyć życie prywatne z tym tanecznym, tworzy się między nimi bardzo mocna więź emocjonalna i nie wyobrażają sobie już życia bez tańca i tej drugiej osoby. Trzeba jednak uważać, aby problemy z życia prywatnego nie wpływały na pracę na treningach oraz turniejach i na odwrót, niepowodzenia w tańcu na życie prywatne. Jest to dosyć trudne i nie zawsze się udaje. Zapytać by jeszcze można po co tańczycie i czym dla Was jest taniec, ale chyba równie dobrze mogłabym zapytać po co oddychacie? Sergiu: Taniec znaczy w moim życiu bardzo wiele. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślał i nie zatańczył. Nie wyobrażam sobie bez niego życia. Taniec to taki inny – swój świat. Każdy przeżywa go inaczej, oddaje część siebie muzyce, którą nie tylko słyszy, ale też czuje w sercu. Tancerze to taka duża rodzina, która spotyka się ze sobą na turniejach, tak jak ta prawdziwa na uroczystościach rodzinnych. Dorota: Całe nasze życie kręci się wokół tańca. Poza własnymi treningami, pracujemy z innymi parami szkoląc je. Daje nam to równie wiele satysfakcji. Interesujemy się

także innymi sferami życia, ale zawsze one jakoś krążą wokół tańca i są z nim w pewien sposób związane. Interesuję się modą i wykorzystuję to w projektowaniu i szukaniu pomysłów na nowe stroje taneczne, lubię bardzo wykonywać makijaże i tworzyć rozmaite fryzury. Tego również nauczyłam się przez lata, trenując taniec. No i podróże po świecie. To jest również coś, co nas oboje bardo fascynuje. Gdzie w Polsce w najbliższym czasie można podziwiać Wasz taniec ? W Polsce w najbliższym czasie weźmiemy udział 14 kwietnia w turnieju Tropicana Cup WDSF International Open Standard w Mikołajkach, niestety to dość daleko od Śląska. Ale wszystkim zainteresowanym tańcem towarzyskim polecić możemy turniej, który odbywa się w Kopalni Soli w Wieliczce oraz turnieje organizowane przez Szkołę Tańca GUTOVSKYI w Gliwicach. Dokładny terminarz wszystkich turniejów znaleźć można na stronie www.taniec.pl/view/callendar. Zapraszamy również na zajęcia taneczne. Dziękuję serdecznie za rozmowę. Życzę dalszych sukcesów zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.


ROMANCE URODA

fot. A.Farretti

056

BŁYSK POŻĄDANIA tekst: Aleksandra Pająk

KARNAWAŁ NIE JEST NAJLEPSZYM CZASEM DLA WIELBICIELEK MINIMALIZMU. SKROMNE, DELIKATNE MAKIJAŻE NIE MAJĄ SZANS W STARCIU Z IŚCIE BAROKOWYM PRZEPYCHEM, KTÓRY NAJLEPIEJ SPRAWDZA SIĘ PODCZAS TYCH KILKU GORRRĄCYCH TYGODNI. DAJ SIĘ OCZAROWAĆ BLASKOWI ZŁOTA, NIE POŻAŁUJESZ… Obowiązkowym elementem każdej wieczorowej kreacji jest lekko ozłocona skóra dekoltu i nóg. Ten efekt osiągniesz stosując balsamy rozświetlające z drobinkami “złota”. Mają magiczne właściwości – odpowiednio nałożone wyszczuplają optycznie łydki i powiększają piersi. Z kolei cera twarzy podkreślona pudrem brązującym to sama świeżość i młodość. Ale to wersje zachowawcze… Dla nieco bardziej otwartych na eksperymenty polecamy naklejki na paznokcie z efektem lustra. Zrobione z folii, wystarczy przykleić i przyciąć wystające elementy. Z żadnym lakierem do paznokci nie osiągniesz takiego blasku!

Karnawał to doskonały czas na romans z nowościami. W końcu jak szaleć, to szaleć. Kiedy, jeśli nie teraz, wypróbujesz złote sztuczne rzęsy? Dobrym pomysłem na pozostawienie niezapomnianego wrażenia jest też makijaż oczu wykończony brokatem, lub, uwaga uwaga, kryształkami. Specjalne koraliki z klejem (dostępne w drogeriach, klej musi być przystosowany do używania na skórę) przylepione wzdłuż linii rzęs sprawią, że nie przejdziesz niezauważona. Wolisz akcentować usta? Podstawą jest złota szminka, ale umówmy się, mało jest osób, na których wygląda korzystnie. Co innego brokatowe wargi. Pomalowane gęstym błyszczykiem i oprószone mieniącymi się drobinkami nigdy nie zginą w tłumie. Niestety, ten makijaż nie uwzględnia pocałunków. Nie ma lepszej okazji, by dać się uwieść czarowi złota. Dzięki makijażowi w jego odcieniach skóra wygląda zdrowo i ponętnie. Więc śmiało, romansuj z tą barwą.


BEMAGAZYN.PL

SPA DLA DWOJGA tekst: Alkesandra Wasilewska

Zbliżają się Walentynki, więc coraz częściej zastanawiamy się, jak spędzić je w wyjątkowy sposób. Oczywiście coraz więcej słychać też głosów, iż celebrować wspólnie spędzone chwile trzeba zawsze, a nie tylko przy okazji. Zgadza się. Ale okres zbliżającego się Święta Zakochanych zawsze obfituje w wysyp wszelakich propozycji na oryginalne spędzenie czasu dla dwóch bliskich sobie osób. My polecamy wspólny wypad do SPA i to nie tylko z okazji Walentynek, i nie tylko dla zakochanych. Te cenne, a zarazem wartościowe chwile proponujemy przeżyć w towarzystwie bliskiej Ci osoby – męża, żony, mamy, taty, siostry, brata, przyjaciela bądź przyjaciółki. Na wspólne zabiegi wybrać się można na kilkudniowy wypad do ośrodka SPA, bądź poszukać miejskiego DAY ZAWSZE MOŻNA ZNALEŹĆ SPA, w którym proponują zabiegi dla CZŁOWIEKA WOKÓŁ SIEBIE, powietrzu, sport i wiele innych atrakcji. dwojga. Propozycji jest bardzo wie- KTÓREMU WARTO Warto więc wybrać się na tego rodzale, praktycznie każde nowo powstałe PODAROWAĆ ju wypad, zwłaszcza gdy na co dzień miejsce noclegowe w kurortach wypo- KILKA SWOICH CENNYCH, nie mamy zbyt wiele czasu, by spędzić czynkowych proponuje usługi wellness A WARTOŚCIOWYCH go we dwoje. Dzięki pobytowi w SPA & SPA. Niestety po przyjeździe okazu- DLA NIEGO CHWIL . . . można przeżyć naprawdę niezapoje się, że większość z nich ogranicza mniane chwile razem. Poświęcić czas się wyłącznie do uruchomienia sauny sobie nawzajem, spokojnie porozmai wanny z hydromasażem. Aby znaleźć naprawdę warto- wiać, odkryć nowe pasje, a przy okazji zregenerować siły ściową i atrakcyjną ofertę, warto poświęcić trochę czasu na psychiczne i fizyczne, „naładować akumulatory” na kolejne dokładniejszą analizę rozmaitych propozycji. wyzwania dnia codziennego. W momentach, gdy będziecie W trakcie wyjazdu we dwoje pragniemy celebrować mieli wszystkiego dość i potrzebna będzie odskocznia, mokażdą chwilę, ważne jest więc, aby miejsce, do którego się żecie usiąść przyjemnie w fotelu i powspominać, jak to przywybieramy, proponowało zabiegi, które są wykonywane jemnie i cudownie było Wam w SPA we dwoje. Uśmiech na w jednym gabinecie. Poza standardowymi propozycjami twarzy gwarantowany. typu sauna, jacuzzi możemy poprosić o masaż, peeling cia- A co zrobić, gdy nie możemy pozwolić sobie na dłuższy ła bądź zabieg na twarz. Współczesne zabiegi dostosowane wyjazd, lub po wspomnieniach związanych z wyjazdem zasą nie tylko do kobiecych potrzeb, więc z pewnością ucieszą pragniecie się choć przez chwilę odprężyć. W renomowanych i zrelaksują niejednego mężczyznę. Jednak weekend w Spa ośrodkach Day SPA z pewnością znajdziecie sposób na wspólto nie tylko zabiegi i masaże, ale także spacery na świeżym ne chwile relaksu.

fot. © Yuri Arcurs - Fotolia.com

TERAZ CHWILE RELAKSU MOŻESZ DZIELIĆ Z BLISKĄ CI OSOBĄ.


ROMANCE URODA

fot. A.Mabille

058

Z MIŁOŚCI DO WŁOSÓW O WŁOSACH WIE WSZYSTKO LUB PRAWIE WSZYSTKO. JEST NIEKWESTIONOWANĄ LIDERKĄ WŚRÓD BLOGEREK PISZĄCYCH O ICH PIĘLĘGNACJI. JEJ STRONĘ ODWIEDZA CODZIENNIE KILKA TYSIĘCY CZYTELNIKÓW. ANWEN, AUTORKA BLOGA “JAK DBAĆ O DŁUGIE WŁOSY”, OPOWIE NAM O SWOJEJ MIŁOŚCI DO WŁOSÓW I PRZYGODZIE W POLSKIEJ BLOGOSFERZE. tekst: Aleksandra Formicka


BEMAGAZYN.PL

Zacznę pytaniem dość standardowym – od czego zaczęła się Twoja przygoda z włosomaniactwem? Wszystko zaczęło się tak naprawdę kilka lat temu. Moje włosy nagle zaczęły strasznie mocno wypadać. Oczywiście zaczęłam szukać pomocy w Internecie. Przeczytałam wszystko, co tylko znalazłam na temat wypadania, tego, jak sobie z tym radzić, a potem tak mnie ten temat wciągnął, że godzinami siedziałam i czytałam o włosach i ich pielęgnacji. Niedługo później za sprawą siostry trafiłam na dział dotyczący włosów na forum wizaż. pl i tam spotkałam inne włosomaniaczki (to określenie właśnie z wizażu – przyp. Anwen). Oczywiście, wszystko musiałam jak najszybciej przetestować na sobie. Z pozytywnym wynikiem? Zdarzyło się, że jakiś eksperyment wyszedł nie do końca tak, jak zaplanowałaś? Jasne, w sumie kilka razy zdarzały mi się takie nieudane eksperymenty. Najbardziej spektakularnym była zdecydowanie maska z banana – ponad dwie godziny próbowałam wypłukać ją z włosów i jeszcze dwa dni później wciąż wydłubywałam z nich resztki banana. Jak długo trwa już twoje włosomanactwo? Trochę ponad trzy lata. Ja liczę od grudnia 2009, ale o włosach zaczęłam czytać już wcześniej. W grudniu zmieniłam diametralnie pielęgnację. Kupiłam nowe odżywki, maski, szampony i zaczęłam regularnie olejować włosy. Co było impulsem do założenia bloga? Gdy zaczynałaś, tematyka dotycząca włosów i dbania nie była zbyt popularna. Czytanie i eksperymenty przestały mi wystarczać, a moja siostra, koleżanki i narzeczony nie mogli już słuchać o włosach. Wtedy właśnie siostra zasugerowała mi, że może powinnam założyć bloga o takiej tematyce. Trochę się opierałam, nie byłam pewna, czy szybko mi się to nie znudzi, ale któregoś dnia po prostu zaczęłam pisać. No i był to pomysł trafiony w dziesiątkę! W końcu Twój blog ma około miliona odsłon, ponad 4 tysiące obserwatorów. Czy dane te sprawiają, że czujesz się ekspertem w pielęgnacji włosów? Nie, ekspertem nie czułam się nigdy. Ilość wyświetleń świadczy tylko o popularności tego tematu w ostatnim czasie. Moja wiedza o włosach jest wciąż za mała, bym mogła uznać siebie za znawcę tematu. Niestety, ciężko w Polsce o naukowe materiały dotyczące włosów. Najciekawsze informacje są pisane po angielsku, a moja znajomość języka jest wciąż za słaba, bym mogła swobodnie czytać naukowe teksty. To prawda, polskich książek o włosach napisanych przez prawdziwych znawców tematu jest niewiele. A może sama planujesz napisać książkę o pielęgnacji włosów? A wiesz, że od dziecka marzę o napisaniu książki? O takiej włosowej myślę już od jakiegoś czasu. Materiał mam, szkic też, tylko nie bardzo wiem, co dalej. Samo napisanie to żaden problem, boje się tylko, że nie znalazłabym wydawcy.

59


060

ROMANCE URODA

Myślałaś o rozpoczęciu działalności na youtube? Sporo blogerek nagrywa także filmiki, bo wydaje się, że to daje więcej możliwości niż prowadzenie bloga. Pewnie, że myślałam. Nawet raz próbowałam nagrać filmik. Niestety, to zupełnie nie dla mnie. Kamera okropnie mnie tremuje, mój głos mi się nie podoba, a i wyglądam okropnie. Z dwoma pierwszymi argumentami nie mogę się kłócić, ale z wyglądem to naprawdę mocno przesadzasz! Nie mogłam uwierzyć, kiedy przeczytałam, że masz 28 lat! Osobiście nie dałabym Ci więcej niż 20 lat! Ale to na zdjęciach – kamera dodaje 5 kg, co mojej i tak okrągłej twarzy wybitnie nie służy Ale, żeby trochę posłodzić teraz innym. Nie ma co ukrywać, że jesteś jednym z głównych źródeł wiedzy o włosach dla wielu internautek. A kto jest Twoim autorytetem w tej dziedzinie? Wizażanka (użytkowniczka forum wizaż.pl – przyp. red.) – Eloe77. To od niej najwięcej się nauczyłam. Ma ogromną wiedzę o włosach i bardzo żałuję, że nie prowadzi bloga.

JA NIE JESTEM TAKĄ KONSERWATYWNĄ WŁOSOMANIACZKĄ, KTÓRA WYRZUCI PROSTOWNICĘ I BĘDZIE ZAPUSZCZAĆ „NATURALKI”. WŁOSY MAJĄ BYĆ PRZEDE WSZYSTKIM NASZĄ OZDOBĄ. MOŻNA JE FARBOWAĆ, TYLKO TRZEBA ROBIĆ TO ODPOWIEDNIO DOBRANYMI ŚRODKAMI. Czy istnieją jakieś uniwersalne rady, które można dać osobom początkującym, które chcą przywrócić piękno swoim włosom? Bardzo ciężko o uniwersalność. Każde włosy są inne i może się okazać, że to, co pomaga mi, może wręcz szkodzić komuś innemu. Próbowałam kiedyś spisać takie podstawy pielęgnacji. Stworzyłam pięć zasad pielęgnacji wg Anwen, czyli po pierwsze – odżywiaj od wewnątrz, po drugie – bądź systematyczna, po trzecie – dbaj o różnorodność, po czwarte – bądź delikatna i wreszcie po piąte – chroń przed zniszczeniami. A rzeczy, których absolutnie nie wolno? Wszystko wolno! Tylko umiejętnie i nie za często. Ja nie jestem taką konserwatywną włosomaniaczką, która wyrzuci prostownicę i będzie zapuszczać “naturalki”. Włosy mają być przede wszystkim naszą ozdobą. Można je farbować, tylko trzeba robić to odpowiednio dobranymi środkami. Można je prostować, ale na pewno nie codziennie. Można je suszyć, ale umiejętnie dobierać temperaturę i moc nawiewu. Trzeba mieć świadomość, co niszczy włosy i w miarę możliwości ograniczać te czynniki. Ostatnie pytanie – gdybyś mogła wybrać, jakie włosy chciałabyś mieć? Właściwie takie jak mam, tylko gęstsze. To jedyna rzecz, której niestety nie mogę poprawić. Marzą mi się bardzo gęste, najlepiej falowane, długie, czarne włosy. Bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i życzę wielu sukcesów w blogosferze! Również bardzo dziękuję.



062

ROMANCE DESIGN

na zdjęciu Ray i Charles Eames


BEMAGAZYN.PL

RAY I CHARLES EAMES TWÓRCZY ROMANS tekst: Joanna Marszałek zdjęcia: Vitra oraz Eames Fundation

JEDEN Z NAJBARDZIEJ TWÓRCZYCH I INNOWACYJNYCH DUETÓW PROJEKTOWYCH. JEDNA Z NAJBARDZIEJ ZNANYCH I ORYGINALNYCH PAR ŚWIATOWEGO DESIGNU. RAY I CHARLES EAMES TO NIEZAPRZECZALNIE NAJSŁYNNIEJSI PROJEKTANCI AMERYKAŃSCY XX W. ICH MEBLE STAŁY SIĘ IKONAMI WZORNICTWA I NIEUSTAJĄCO CIESZĄ SIĘ UZNANIEM ZARÓWNO KLIENTÓW, JAK I PROJEKTANTÓW. TEN DESIGNERSKI DUET W ZNACZĄCY SPOSÓB WPŁYNĄŁ NA MYŚLENIE O PROJEKTOWANIU. Miłośnicy designu kojarzą ich głównie z genialnymi projektami krzeseł, foteli i innych mebli. Jednak stanowili oni daleko bardziej wszechstronną parę. Projektowali domy mieszkalne, ich wnętrza, meble, tkaniny, zabawki i meble dla dzieci, wprowadzili nowe materiały i technologie (np. włókno szklane, formowanie sklejki w krzywizny). Zajmowali się fotografią, kręcili filmy, robili wystawy, byli pionierami prezentacji multimedialnych. Żyli pełnią życia, mieli wielkie poczucie humoru. Można to zauważyć zarówno na ich portretach, jak i w ich projektach. Charles Eames urodził się w St. Louis, w stanie Missouri, 17 czerwca 1907 roku, zmarł 21 sierpnia 1978 roku (mając 71 lat). Ray Kaiser urodziła się w Sacramento, w stanie California, 15 grudnia 1912 roku, zmarła 21 sierpnia 1988 roku (dokładnie10 lat po śmierci swojego męża, mając 76 lat). Charles jako młody chłopak pracował dla inżynierów i przy produkcji przemysłowej. Rozpoczął studia na Washington University, ale ich nie ukończył. Równocze-

śnie pracował jako rysownik dla biura architektonicznego Truebold and Graf. W 1929 r. ożenił się z Catherine Woermann. W podróż poślubną pojechali do Europy, gdzie Eames po raz pierwszy zetknął się z pracami Le Corbusiera, Miesa van der Roche i Gropiusa. Ta podróż silnie ukształtowała jego spojrzenie na architekturę. Rok później urodziła się jego córka Lucia (ona także została projektantką). W 1930 założył wraz z Charlesem Grayem swoje pierwsze studio architektoniczne, które z powodu kryzysu zmuszony był zamknąć cztery lata później. W 1935, tym razem z Robertem Walshem, otworzył kolejną firmę. Podczas pracy nad jednym z projektów Charles Eames poznał fińskiego architekta Eliela Saarinena, a kilka lat później jego syna Eero. Earo został jego przyjacielem natomiast Eliel zaproponował mu w 1938 roku stypendium doktoranckie w Cranbrook Academy of Art. Rok po powrocie na studia był już instruktorem wzornictwa, również 1939 r. został dziekanem wydziału projektowania przemysłowego na tej uczelni. W 1940 roku poznał Ray Kaiser, która fascynowała się abstrakcją. W Nowym Jorku studiowała malarstwo. W Cranbrook Academy of Art studiowała na wydziale tkactwa. Charles wraz ze swoim przyjacielem Eero brali udział w konkursie zorganizowanym przez MoMA (Muzeum Sztuki Współczesnej w Nowym Jorku) „Wzornictwo organiczne w wyposażeniu domu”.


064

ROMANCE DESIGN

fot. Aluminium Chair zaprojektowany w 1958 r.

fot. Plastic Armchair zaprojektowany w 1950 r.

Przy projekcie pomagali im Ray Kaiser i Harry Bertoia. Wspólnie stworzyli rewolucyjny projekt mebli (Organic Chair). Rewolucja polegała na wykorzystaniu nowoczesnych technologii , które pozwoliły na połączenia metalu i drewna (formowanie sklejki i zgrzewanie cykliczne). Zaproponowany projekt zdobył pierwszą nagrodę. Ta współpraca znacznie wpłynęła na kierunek ich dalszych projektów oraz połączyła ich na zawsze. W 1941 roku Charles rozwiódł się z żoną i poślubił Ray. Przeprowadzili się do Kalifornii. Charles został projektantem w wytwórni filmowej MGM, Ray projektowała okładki dla kalifornijskiego Art & Architecture. Równolegle rozpoczęli pracę nad własnymi projektami. Ray po artystycznych studiach malarskich i tkackich zwracała uwagę na estetykę, przestrzeń i formę ich prac. Charles eksperymentował, szukał nowych rozwiązań i surowców, dbał o szczegóły techniczne i produkcyjne oraz śledził nowinki technologiczne. Swoją sypialnię przerobili na warsztat, w niej wieczorami pracowali nad maszyną do formowania sklejki. Ta nowatorska technologia zainteresowała armię USA, która złożyła u nich zamówienie na sklejkowe szyny do usztywniania złamanych nóg. Pozwoliło to na przeniesienie warsztatu do wynajętego studia. W mniej więcej tym

fot. Plastic Armchair zaprojektowany w 1950 r.


BEMAGAZYN.PL

fot. Lounge Chair & Ottoman zaprojektowany w 1956 r.

samym czasie powstały pierwsze projekty sklejkowych żołnierzy powracających z wojny. Case Study No. 8 – stał krzeseł, które szybko zyskały uznanie. Amerykańska firma się domem projektantów. Dziś mieści się tam muzeum oraz Herman Miller zaprosiła Eamsów do współpracy i wpro- fundacja ich imienia. Do ich najbardziej popularnych prowadziła krzesła na rynek. Od lat osiemdziesiątych prawo do jektów możemy również zaliczyć stołki, stoły, zabawki, meprodukcji mebli Eamesów w Euroble dla dzieci oraz wieszak ‚Hang It pie ma szwajcarska firma Vitra. All’. Po eksperymentach z drew- CELEM CHARLESA I RAY BYŁO‚ Celem Charkesa i Ray było nianą sklejką przyszedł czas na inne „OFIAROWAĆ JAK NAJWIĘCEJ „ofiarować jak najwięcej najlepmateriały: włókno szklane, a na- NAJLEPSZYCH RZECZY JAK NAJ- szych rzeczy jak największej liczbie stępnie aluminium (seria Alumi- WIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI ZA JAK ludzi za jak najmniejsze pieniąnium Group). Charakterystyczną NAJMNIEJSZE PIENIĄDZE”. DLA- dze.” Dlatego Charles najbardziej cechą wszystkich projektów Char- TEGO CHARLES NAJBARDZIEJ cenił sklejkowe projekty za ich dolesa i Ray jest funkcjonalność. Me- CENIŁ SKLEJKOWE PROJEKTY, stępność i niską cenę, co stanowiło ble miały być wygodne, użyteczne ZA ICH DOSTĘPNOŚĆ I NISKĄ idealne odzwierciedlenie ich misji. i ergonomiczne (dostosowane do CENĘ, CO STANOWIŁO IDEALNE Niesamowite jest to, jak ich projekbudowy człowieka). Ich estetyka ODZWIERCIEDLENIE ICH MISJI. ty są wciąż aktualne, nie starzeją się, była dodatkiem do całego projekmimo że część z nich ma już ponad tu, a nie punktem wyjścia. Również sześćdziesiąt lat. Fotel Le Longue ważną cechą mebli była ich uniwersalność. Łączenie goto- Chair, w komplecie z podnóżkiem, nadal uważany jest za wych siedzisk z dowolnie wybranymi podstawami, dawało najwygodniejsze siedzisko XX wieku.. Wielką popularnością możliwość tworzenia nowych mebli. ze względu na wygląd, jak i fakt, że wspaniale się na nich Nie można jednak ograniczać projektów Eamsów do siedz,i cieszą się krzesła Plywood, Aluminum Chair, Organic krzeseł i foteli. W latach 40 zaprojektowali Case Study Ho- Chair, Plastic Armchair i Plastic Side Chair. Projekty Charuses w ramach projektu budowy niedrogich domów dla lesa i Ray Eamesów odzwierciedlały filozofię ich życia.

ZA UDOSTĘPNIENIE MATERIAŁÓW DZIĘKUJEMY FIRMIE

fot. Plastic Side Chair zaprojektowany w 1950 r.


NIEZWYKŁY

zdjęcia: Katarzyna Gasińska

Kluczem do zrozumienia na czym polega wyjątkowość tego miejsca jest wszechobecna tutaj harmonia. Nowoczesna bryła hotelu wtapia się w otaczającą go naturę. Wapienne skały i wzgórza porośnięte lasami stają się integralną częścią wizerunku hotelu i nie kłócą się z jego designem. Proste formy i funkcjonalne rozwiązania zamknięte w przestronnych wnętrzach są tak bezpretensjonalne jak otaczające hotel naturalne środowisko. Wspomniana harmonia nie wynika wyłącznie z położenia hotelu w samym sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej, możliwości bliskiego obcowania z naturą oraz tego jak został zaprojektowany. To coś znacznie więcej, coś co pozwala nawet najbardziej zabieganym osobom zwolnić, zrelaksować się, odpocząć. Trafiają i pracują tu otwarci i ciekawi świata ludzie oraz twórcze osobowości. To oni budują atmosferę tego miejsca i harmonizują się z jego niebanalnymi wnętrzami, których minimalistyczna przestrzeń inspiruje. Tomasz Wuczyński zarządza hotelem, jest również architektem i właścicielem pracowni Grupa Plus, odpowiedzialnej za jego projekt. Fakt, że zarządza przestrzenią, którą projektował bardzo korzystnie wpływa na działalność zarówno hotelu, jak i pracowni architektonicznej Grupa Plus. Poznając od praktycznej strony funkcjonowanie swoich projektów, wykorzystuje zdobytą wiedzę i doświadczenie przy nowych zleceniach. Także kulturalna działalność hotelu nie ogranicza się do dobrze zaopatrzonej biblioteczki tylko wychodzi naprzeciw gościom poprzez organizację koncertów, wernisaży, pokazów, warsztatów, plenerów artystycznych oraz


wydawanie własnych kompilacji muzycznych. Dbałość o wygodę gości nie zamyka się w uprzejmych gestach i funkcjonalnej przestrzeni, ale idąc krok dalej, proponuje wybór wielkości łóżka, twardości materaca oraz wyposażenie łazienki w wannę lub prysznic. To tzw. kropki nad i. Restauracja proponuje dania inspirowane smakami kuchni z całego świata, elementy tradycyjnej kuchni polskiej oraz lokalne specjały. W zależności od pory roku w karcie pojawiają się dania z sezonowych warzyw i owoców. Szeroki wybór win z różnych zakątków świata został starannie wyselekcjonowany przez Skład Win Miełżyński. Naturalna, wapienna skała stanowiąca jedną ze ścian intryguje. Przepiękny widok na panoramę jury przyciąga i nie pozwala się oderwać. Wnętrze restauracji, tak jak i kuchnia swoją wszechstronnością i dobrym smakiem potrafią zjednywać. Ekskluzywna strefa odnowy biologicznej oraz tytuł dr.Irena Eris Beauty Partner to wizytówka Poziomu 511. Jest to pierwszy hotel w Polsce z Instytutem dr.Irena Eris nie będący własnością tej marki. Gabinet masażu, kilkuosobowe pomieszczenie, wyposażone w łóżka i fotele do masażu, wywodzące się z kultury japońskiej siedzące wanny Ofuro oraz podgrzewane leżanki,

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

basen wypełniony wodą źródlaną, jacuzzi z hydromasażem, łaźnia parowa oraz sauna fińska. Zaprojektowane i prowadzone tak aby zapewniać relaks i zdrowie. W czystej postaci. Poziom 511, położony 511 m.n.p.m. jest niezwykły. Istnieją na to dowody. Drobiazgi. Szczegóły. To one decydują o tym czy coś faktycznie się wyróżnia czy tylko udaje lepsze niż jest. W sercu Jury powstało miejsce które może definiować luksus. Które jest przemyślane, które nie jest nachalne i nie przytłacza. Przyjemnością jest poznawanie takich miejsc i wracanie do nich, ponieważ gdy coś powstaje z pomysłem i potrafi inspirować, to nigdy nie staje się nudne.

POZIOM 511 DESIGN HOTEL & SPA ul. Bonerów 33 42-440 Podzamcze k. Ogrodzieńca tel. +48 32 746 28 00, +48 600 462 800 www.poziom511.com


068

ROMANCE DESIGN

Nieodłącznym elementem każdego romantycznego wieczoru jest muzyka. Niegdyś odtwarzana z płyt winylowych, kaset i kompaktów, a dziś? No cóż… Komputery, telefony i tablety to nasze nowe szafy grające. To za ich pomocą przesyłamy i odtwarzamy nastrojowe utwory, lecz głośniki, które dla Was zrecenzowałem przez ostatnie tygodnie, niekoniecznie służyły mi jedynie do wsłuchiwania się w niezapomniany głos Barry’ego White’a. Yamaha NX50 to głośniki aktywne, o mocy łącznej 14W i impedancji 6 czegoś tam, ale nie będę przepisywał w tym miejscu specyfikacji technicznej producenta, bo i tak większość ma to w nosie. Celem głośników jest odtwarzanie muzyki, mają to robić jak najlepiej, na te można też chcieć po prostu popatrzeć. Na potrzeby tej recenzji otrzymałem głośniki w czarno-fioletowym kolorze i jak pewnie nietrudno się domyślić, byłby to ostatni kolor, jaki wybrałbym dla siebie, idąc po nie do sklepu, a paleta barw jest dość spora. Jednak ze sprzętem do testów tak już jest. Kiedy wyciągałem je z pudełka, wiedziałem czego się spodziewać, a przynajmniej tak mi się wydawało, bo zerknąłem wcześniej na zdjęcia prasowe Yamahy. Głośniki wyglądały na nich zgoła odmiennie od konkurencji, ale urodą nie grzeszyły. To założenie nazwijmy: BŁĘDEM nr.1. Głośniki zaskoczyły mnie swoją jakością wykonania i designem, kolorowa aluminiowa siatka maskująca i boki wykonane z wysokiej jakości matowego plastiku wyglądają świetnie, całość dopełnia niewielkie logo Yamahy na lewym głośniku, na prawym zaś mamy wyjście słuchawkowe, pokrętło głośności i przycisk włącz/wyłącz, którego użyjecie najprawdopodobniej tylko raz, ale o tym później. Kiedy podekscytowanie designem minęło, biorąc je do ręki nie traktowałem ich zbyt serio – były lekkie i małe, przecież takie mikrusy nie mogą dobrze grać. Był to: BŁĄD nr.2.

WINO, ŚWIECE, YAMAHA NX50 tekst: Filip Stępień zdjęcia: Marcin Chmelik

ZA WYPOŻYCZENIE SPRZĘTU DO TESTÓW DZIĘKUJEMY FIRMIE: AUDIO KLAN WWW.AUDIOKLAN.COM.PL


BEMAGAZYN.PL

Kiedy już podłączyłem je do komputera, a razem z rozpakowaniem ich z pudełka zajęło mi to jakieś 30 sekund, byłem zdumiony, dwa niewielkie głośniki wypełniły pomieszczenie muzyką, a zapas mocy, jakie posiadały, mógłby wystarczyć na przewrócenie doniczek z parapetu, takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Byłem zszokowany i szczęśliwy, bo nie spodziewałem się, że ten sprzęt przyniesie mi tyle radości podczas testów, odtwarzałem kolejne utwory, zaczynając od popu na metalu kończąc, popadając w coraz większe zdumienie. W między czasie usłyszałem od swojej piękniejszej drugiej połowy: „ jeśli tak świetnie grają puść Wiosnę – Vivaldiego”. Puściłem i szczękę musiałem zbierać z podłogi. Zbalansowanie dźwięku i jego głębia sprawiły, że naprawdę czułem przyjemność ze słuchania muzyki. Były to pierwsze głośniki komputerowe, które mnie w pełni usatysfakcjonowały, zarówno pod względem wykonania, jak i jakości wydobywającego się z nich dźwięku. Mówiąc szczerze: tylko raz przez prawie dwa tygodnie ich użytkowania niemiło mnie zaskoczyły, podczas oglądania serialu głos jednego z aktorów ciągle był zniekształcony, Yamahy cały czas podczas wypowiadanych przez niego dialogów grały zbyt nisko, ale z racji tego, że była to jednorazowa wpadka, mam prosty wniosek, to aktor mówił niewyraźnie i spaprał robotę. Yamahy nie mogą być niczemu winne, prawda? Ponadto producent nie zapomniał o dorzuceniu kilku smaczków. Pierwszy to Auto Standby. Funkcja pozwalająca przechodzić głośnikom w tryb uśpienia, gdy nie są używane i budzić się z niego, by odtwarzać dźwięk, w ciągu ułamków sekundy. Nie doświadczyłem żadnego opóźnienia używając tej opcji, przez co jak wspomina-

łem wcześniej, użyłem guzika włącz/wyłącz wyłącznie raz. Auto Mix z kolei to możliwość podłączenia dwóch źródeł dźwięku jednocześnie i przełączania się pomiędzy nimi bez odłączania i przekładania jakichkolwiek kabli. Po podłączeniu NX50tek zapomniałem, że w ogóle istnieją, lecz nie dlatego, że coś było z nimi nie tak, o nie… Zapomniałem o nich tak jak zapomina się o możliwości stracenia ukochanej osoby, bez której nie wyobrażamy sobie życia. Osoby, która gdy już się pojawi, nie powinna opuszczać nas na krok. Po prostu nie akceptujemy faktu, że może nam jej/jego zabraknąć, ma być przy nas po kres naszych dni, koniec, kropka. Tak też jest właśnie z tymi głośnikami, pewnie kupię je przy najbliższej okazji, po prostu chcę, by przy mnie były. Czyżbym się zakochał?

OCENA: 5/5

Doskonała jakość dźwięku, Świetne wykonanie, Kompaktowość, Funkcje: Auto Standby i Auto Mix, Bogata paleta kolorów wykończenia


070

ROMANCE DESIGN

MALEZYJSKA WYSPA MIŁOŚCI CIĘŻKO JEST ZNALEŹĆ IDEALNE MIEJSCE NA ZORGANIZOWANIE PRZYJĘCIA WESELNEGO. DLA WIELU RÓWNIE WAŻNY, ZARAZ PO CENIE I DOSTĘPNOŚCI, JEST WYGLĄD WNĘTRZA MIEJSCA, GDZIE BĘDZIE ODBYWAĆ SIĘ PRZYJĘCIE. NIE UKRYWAJMY, CZĘSTO JEST TO JEDEN Z WAŻNIEJSZYCH DNI W ŻYCIU. tekst: Anna Wija zdjęcia: Edward Hendricks (dzięki uprzejmości biura Ministry of Design)


BEMAGAZYN.PL

Oddana zaledwie kilka miesięcy temu rezydencja, jaką jest Macalister Mansion w Georgetown, głównym mieście malezyjskiej wyspy Penang – byłej kolonii brytyjskiej, przyłączonej pod koniec XIX wieku do Malezji jako jej ostatni stan. To idealne miejsce na weselne świętowanie. Rezydencja jest utrzymana w stylu kolonialnym. Całość elewacji pokryta została białą farbą, aby podkreślić najważniejsze walory reprezentacyjnego stylu brytyjskich kolonii. Hotel przyjął również nazwę od nazwiska jednego z kolonizatorów wyspy – Normana Macalistera. Projekt zrealizowała grupa projektowa Ministry of Design z Singapuru. Architekci na początku zajęli się projektem odnowienia nadgryzionej duchem czasu rezydencji, a renowacja trwała przez pierwsze 8 miesięcy pracy. Przy tak dojrzałej, bo aż stuletniej budowli wymagane i nieuniknione było prowadzenie prac w porozumieniu z konserwatorem. Dlatego nie ingerowano zbytnio w układ przestrzenny domu, wykorzystując maksymalnie zastaną tkankę. Biuro projektowe Ministry of Design wprowadza w swoje realizacje pewną filozofię, aby wykorzystywać w nich obecność sztuki. Będąc swego rodzaju kuratorami sztuki, starannie dobierają i doradzają klientowi dobór obrazów i rzeźb do wnętrza. W Macalister Mansion dla inwestorów ważne było to, aby prace pochodziły od lokalnych artystów, gdyż pragną wspierać rodzimą sztukę.


072

ROMANCE DESIGN

Styl kolonialny sprawdza się w klasycznych, jak i nowoczesnych wnętrzach, pozwala swobodnie łączyć ze sobą elementy i detale architektoniczne. Idealnie wpasowuje się w stylistykę hoteli butikowych, do którego można spokojnie zaliczyć Macalister Mansion. To ekskluzywny hotel o wysokim standardzie wnętrz i obsługi, jednak jego wnętrze może nieraz zaskoczyć. Wnętrze hallu wejściowego i recepcji zaskakuje oszczędnością formy – nagie ceglane ściany pomalowane na biało, na środku lada recepcyjna obłożona miedzianą blachą. Jest anonimowe i nie kojarzy się z powszechnie znanymi wnętrzami hotelowego hallu czy lobby, które zazwyczaj jest główną ozdobą każdego hotelu. Wnętrza usługowe to istne perełki, bowiem mamy do wyboru dwie restauracje, salę klubową oraz whisky bar. Na piętrze znajduje się osiem pokoi hotelowych zaprojektowanych tak, aby gość hotelowy czuł się lepiej niż u siebie w domu. Wygodne meble, duże łóżka i pastelowa kolorystyka, w łazienkach specjalnie zaprojektowana mozaika na ścianach i podłodze. Whisky bar to intymne miejsce, w którego zaciszu można w spokoju wypalić cygaro i odprężyć się przy szklaneczce whisky. Ściany w kolorze antracytu, stanowią dobre tło dla terakotowej mozaiki o wyraźnym wzorze.Nie może zabraknąć elementów wystroju typowych dla stylu całej rezydencji – stanowią je boazerie, ażurowe okucia w oknach i przeszkleniach oraz reprezentacyjny żyrandol wiszący nad okrągłą sofą, autorstwa dizajnera Jaimiego Hayona.


BEMAGAZYN.PL


074

ROMANCE DESIGN

Sala klubowa przypomina buduar o odważnych czerwonych ścianach i dodatkach, siedzenia to klasyki designu, które wyszły spod ręki Charlesa i Ray Eames. Wygodne sofy w żakardowe obicia, do tego pamiątki związane z historią domu i właściciela, jego książki i bibeloty. Główna sala restauracyjna to zupełne przeciwieństwo ciemnych wnętrz klubowych. Dużo światła, pastelowa kolorystyka i nieco infantylne dodatki – kolorowe figurki zwierząt. Podwieszona biała tkanina zmiękcza światło i sprawia wrażenie, jakby sufit był zrobiony z bitej śmietanki. Dyskretne szarości na posadzce i tapicerowane meble w stylistyce francuskiego salonu to iście weselna, słodka stylistyka. Z kolei druga część restauracyjna jest utrzymana w sielskim, śniadaniowym klimacie. Ciekawa podłoga wykonana z kolorowych kafli cementowych, u sufitu sławne już lampy Beat Light Toma Dixona. Różnorodność wykorzystanych stylów, mebli oraz kolorystki sprawia, że każdy gość odwiedzający Macalister Mansion może znaleźć swój ulubiony zakątek. Dodatkowo hotel dysponuje przepięknym ogrodem z basenem, który przygotowany jest na różnego typu i rozmiaru przyjęcia. Idealne miejsce na zorganizowanie wesela marzeń. Zainteresowanych odsyłam na stronę internetową hotelu: www.macalistermansion oraz biura: www.modonline.com.


BEMAGAZYN.PL


076

ROMANCE DESIGN

DESIGN ROMANCE

tekst: Angelika Gromotka / STGU zdjęcia: Jacek Kołodziejski

CYBER KIDS ON REAL STUDIO KREATYWNE OTWARTE NA WIELE MEDIÓW I DZIAŁAŃ, ZAJMUJE SIĘ PROJEKTAMI ŁĄCZĄCYMI WIELE PLATFORM KOMUNIKACJI I RÓŻNE TECHNOLOGIE. WYKORZYSTUJE DOŚWIADCZENIE I WIEDZĘ O MEDIACH TRADYCYJNYCH I NOWOCZESNYCH W PROJEKTACH KULTURALNYCH, ROZRYWKOWYCH I KOMERCYJNYCH. WŚRÓD KLIENTÓW STUDIA SĄ GŁÓWNIE INSTYTUCJE, NP. BWA DESIGN Z WROCŁAWIA, CENTRUM NAUKI KOPERNIK, CSW KRONIKA Z BYTOMIA, FUNDACJA BĘC ZMIANA, GALERIA STARTER Z WARSZAWY, INSTYTUCJA KULTURY – KATOWICE MIASTO OGRODÓW, NARODOWY INSTYTUT AUDIOWIZUALNY, TEATR NARODOWY. CZŁONKOWIE STOWARZYSZENIA TWÓRCÓW GRAFIKI UŻYTKOWEJ. WWW.CYBERKIDSONREAL.COM


BEMAGAZYN.PL

Odnieśliście spory sukces na rynku projektowania graficznego. Czy to nie jest trochę tak, że czujecie się jak celebryci? Dominik: Praca jest dla mnie celem sama w sobie a nagrody są potwierdzeniem że warto działać. Kasia: Zawsze chciałam zbliżyć się do „idealnej pracy”, która jest formą hobby. W której spędza się przyjemnie czas i jest to pewna filozofia życia. Mam teraz poczucie, że decydując się na otwarcie swojego studia projektowego, zbliżyłam się do tego ideału: przyjemne, satysfakcjonujące projekty, ideowe podejście do pracy. Mogę powiedzieć, że w tym kontekście „celebrujemy” projekty, których się podejmujemy. Kto wymyślił nazwę studia? Skąd się ona wzięła? Za każdym razem wymyślamy inną anegdotę apropos nazwy. Więc dzisiaj mamy taką opowieść: Studio miało nazywać się megalomańsko „Dzieci Cymera”. No ale nazwa, mając ambicje działać poza granicami naszego kraju, mało by mówiła. Stanęło na „Cymer Kids”. Gdybyśmy jednak zatrudnili jakichś światowej sławy grafików (hipotetycznie; nie mamy takich planów), to wtedy on (albo ona) mówiliby, że pracują w dzieciach Cymera... Zmieniliśmy nazwę na Cyber Kids. Taka domena była zajęta, więc dodaliśmy „on real”, żeby już skrócić mękę wymyślania nazw dla siebie. I mamy „Cyber Kids on Real”. Jesteście parą i pracujecie razem. Jak to jest? Czy życie razem i praca razem jest łatwa? Czy to korzystnie wpływa na efekty zarówno w pracy jak i w domu? Wytrzymujemy. Jest różnie. Przebywanie z sobą 24 na dobę nawet samym z sobą nie jest łatwe. (Kasia: to mówi Dominik, ja wytrzymuję;). Powstają różne środki represji np. straszeniem brakiem sexu przez tydzień albo wypominanie w domu jakiś epizodów z pracy (lub w pracy historii domowych). Czasem też kończymy robić wyceny przed snem, o 12:15. W dzisiejszych czasach spędza się dużo czasu w pracy, dlatego wspólna praca jest sposobem na to, aby widywać się częściej. Innym aspektem pracy razem jest to, że cele osobiste wpisujemy w cele zawodowe. Praca jest częścią naszego życia. To chyba wpływa na efektywność. Niektóre pomysły projektowe przychodzą do głowy w różnych momentach, albo niektóre sytuacje są inspiracją do projektów… W skrócie mówiąc: praca to życie, życie to rodzina, a zatem rodzina to praca.

Pochodzicie z Będzina. Jak to to się stało, że ‘wylądowaliście’ w Warszawie i pracujecie w jednym z najbardziej ‘trendy’ studiu w stolicy? Wyjechaliśmy w czasie kiedy nastąpił ogólna emigracja. Wielu z naszych znajomych i przyjaciół wyjechało do Londynu, NY, Dublina, Hiszpanii etc. My do Warszawy. Praca w Warszawie daje więcej możliwości niż te, które mieliśmy w Będzinie. Dominik: Ja pracowałem 11 lat w „reklamie” i po tym czasie postanowiłem, że pierd… to i chcę sam działać dla siebie. Trochę nie wiem co odpowiedzieć na „trendy studio w stolicy” – brzmi to strasznie – wolałbym: „w fajnym, sympatycznym, otwartym na ludzi studio w stolicy”. Kasia: Za to ja jestem włóczykijem. Szukałam swojego miejsca: najpierw były próby mieszkania w Krakowie, potem była Warszawa, a w między czasie kilka rekonesansów poza granicami kraju. Pewnie gdyby nie Dominik, poniosło by mnie dalej… W Warszawie najfajniejsze jest to, że wiele się dzieje i możemy robić to, co robimy. Pracować, tak jak chcemy.


078

ROMANCE DESIGN

Jak się Wam mieszka i pracuje w Warszawie? Dobrze. Mamy blisko do pracy. Blisko jest żłobek, sklep, apteka, kino, park, bar, blisko są znajomi. Nie jeździmy zbyt często autem, więc oszczędzamy czas i nerwy. Zrobiliście też kilka projektów dla Śląska. Jak się Wam przy nich pracowało? Który jest Waszym ulubionym albo który stanowił dla Was szczególne wyzwanie? Jesteśmy bardzo związani emocjonalnie z Śląskiem i Zagłębiem. Często wracamy tam we wspomnieniach i staramy się angażować w rzeczy, które się tam dzieją. Dominik: Najważniejszym projektem dla mnie jest uczestnictwo w kolektywie Będzin Beat w ramach którego wydaliśmy np.: książkę INDUNATURE. Kasia: ja ciepło wspominam współpracę sprzed roku, przy kilku projektach, z ludźmi, z Instytucji Kultury Katowice – Miasto Ogrodów. Dzięki za rozmowę, życzymy Wam wielu dalszych sukcesów i fajnych klientów.

fot. Projekt graficzny serwisu muzykotekaszkolna.pl, Klient: Narodowy Instytut Audiowizualny

fot. Identyfikacja wizualna imprez spod znaku Alternatifturistik „Indunature”, Klient: CSW Kronika z Bytomia

fot. Automat do gry z wystawy „Demony” w galerii Dizajn – BWA Wrocław


w

w

w

.

k

o

m

s

t

a

.

p

l

Zdobywamy zaufanie kolejnych pokoleń

ADRES: ul. Nasienna 2 44-120 Pyskowice mobile: 32 338 36 10 e-mail: salon@komsta.pl

okna, drzwi, rolety, fasady aluminiowe, ogrody zimowe


DOM DLA CIEBIE

ZAREZERWOWANY

SPRZEDANY

Zabudowa szeregowa 4 domów, stan deweloperski 2 domy po 155m2 3220 zł/m2 brutto 2 domy po 209m2 2599 zł/m2 brutto Miejsce: Pyskowice, ul. Jana Pawła II 1/1a Kontakt e-mail: komsta@komsta.pl Telefon kom: 602 293 857



082

ROMANCE BELUBE

BUTIK OGGI

WHITE VALENTINE Hotel Poziom 511 jak zawsze mile nas zaskakuje. Podczas gdy w święto zakochanych cały świat zaleje fala wszechobecnej czerwieni, Poziom zaprasza na białe, walentynkowe szaleństwo. White Valentine to połączenie romantycznej kolacji z taneczną imprezą. Lubimy takie zestawienia, tym bardziej, że towarzyszyć im będą: wyśmienita kuchnia, świetna muzyka, wszechobecny dobry design i wspomniana już wcześniej – bardzo stylowa biel. Polecamy! ul. Bonerów 33, Podzamcze k. Ogrodzieńca www.poziom511.com www.facebook.com/poziom511

Kilka miesięcy temu na modowej mapie Gliwic pojawił się butik Oggi. Co jest w nim wyjątkowego i czym zdobywa kolejne, wierne fanki? Przede wszystkim właścicielka zadbała o świetny asortyment. Modne kolekcje stale poszerza o nowe, znane włoskie marki i tym łatwo zjednuje sobie rzesze zwolenniczek. Dodatkowo istnieje możliwość zamówienia towaru indywidualnie z bieżących katalogów. Jeśli same nie mamy pomysłu na to, jak się ubrać i co kupić, w butiku Oggi możemy liczyć na fachową i stylową pomoc. ul.Bankowa 11-13, Gliwice tel: 602598364 Godziny otwarcia: pn-pt.: 10:00 – 18:00, sb.: 10:00 – 14:00 www.facebook.com/oggi.gliwice www.oggi-boutique.pl

Wczoraj i dziś polskiego projektowania samochodów 15 luty 2013 Rondo Sztuki Galeria + godzina 10:00 organizator: Koło Naukowe Wzornictwa ASP Katowice

Harmongram: 10:00 – 10:30 Rejestracja uczestników, 10:30 rozpoczęcie konferencji 10:30 – 11:30 Wykład dr hab. Irma Kozina - Powstanie pierwszych samochodów 11:30 – 12:15 Wykład Zbigniew Michniowski - O metodach projektowania w latach 80. w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym samochodów małolitrażowych w Bielsku-Białej 12:15 – 13:00 Wykład Prof. dr hab. Jerzy Ginalski i dr. hab. Marek Liskiewicz O metodach projektowania w latach 80. w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym samochodów małolitrażowych w Bielsku-Białej 13:00 – 13:30 Przerwa na lunch 13:30 – 14:30 Wykład Kamil Łabanowicz - O współczesnym projektowaniu dla Audi 14:30 – 15:30 Wykład Janusz Kaniewski - O współczesnym projektowaniu dla m.in Fiata, Ferrari, Lancii, Pinifariny 15:30 – 16:00 Przerwa kawowa 16:00 – 16:30 Zakończenie konferencji, dyskusja z prelegentami Wejście: 10 zł, ilość miejsc ograniczona, rejestracja do 10 lutego Formularz rejestracyjny do pobrania http://www.asp.katowice.pl/upload/original/formularz-zgloszeniowy.pdf organizator:

MIĘTA BISTRO&COFFE BAR Lubimy to! Mięta w ekspresowym tempie podbiła nasze serca. Zresztą nie tylko nasze, bo ”całe Gliwice” wpadają tu na śniadania i lunche. Co takiego ma w sobie mięta, że tak do siebie przyciąga? Przede wszystkim pyszne jedzenie i świetną kawę. My uwielbiamy kanapki na ciepło, ale do wyboru jest, aż nadto możliwości. Do tego dochodzi niebanalny wystrój wnętrza, bezpretensjonalna atmosfera i dużo promocji. Polecamy gorąco wszystkim amatorom smacznej, prostej i zdrowej kuchni. ul. Dworcowa 40, Gliwice Godziny otwarcia: pn-pt.: 07:00 – 19:00, sb.: 10:00 – 19:00 www.facebook.com/mietabistro www.mietabistro.pl

patroni:

sponsorzy:

patroni medialni:

WCZORAJ I DZIŚ POLSKIEGO PROJEKTOWANIA SAMOCHODÓW Koło Naukowe Wzornictwa ASP w Katowicach organizuje Konferencję „Wczoraj i dziś polskiego projektowania samochodów”. Bardzo lubimy takie inicjatywy. Wszystkim, którzy choć trochę interesują się motoryzacją polecamy to wydarzenie. W programie konferencji pojawią się między innymi wykłady: Kamila Łabanowicza – O współczesnym projektowaniu dla Audi oraz Janusz Kaniewskigo – O współczesnym projektowaniu dla m.in Fiata, Ferrari, Lancii, Pinifa. Termin konferencji: 15 luty, godzina 10.00. Miejsce: Rondo Sztuki. Wstęp na konferencje: 10 zł. Liczba miejsc ograniczona.



Jula w Silesii koncert

16 lutego, sobota godz. 18:00

Plac Tropikalny Wstęp wolny. Silesia City Center ul. Chorzowska 107, Katowice www.silesiacitycenter.com.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.