5 minute read
WSTĘP
Nie opuszczaj lekkomyślnie ziemi twych ojców. Nie wiesz bowiem, jaka dola cię czeka za morzem. Zastanów się dobrze, czy nie możesz tu w kraju pracą i wytrwałością dojść do znośnego bytu. Jeśli jednak powziąłeś niezłomną wolę szukania chleba za morzem, jeśli wola ta nie opiera się na karygodnej namowie złych ludzi chcących cię wyzyskać – lub na ułudnych nadziejach, lecz na głębokim zastanowieniu się, wtedy wyjeżdżając w te dalekie strony trzymaj się następujących przykazań, które życzliwie ci podajemy, pragnąc tylko zaoszczędzić tobie zbytecznych cierpień i zawodów.
Taka przestroga poprzedzała 12 przykazań dla włościan emigrujących do Brazylii i została umieszczona w przewodniku dla „wychodźców” wydanym pod koniec XIX wieku we Lwowie 1 . Być może Walerian Czykiel (studiujący w stolicy Galicji) miał tę publikację w ręku, zanim w maju 1913 roku postanowił wsiąść na statek w Trieście i wyruszyć do Argentyny. Choć „nie wiedział, jaka dola czeka go za oceanem”, podjął trudną decyzję o emigracji, a przyśpieszyło ją dramatyczne wydarzenie – utrata oka podczas zawodów szermierczych oraz (jak sam pisał) „zniechęcenie ówczesnymi stosunkami w zaborze austriackim” i brak nadziei na odzyskanie niepodległości 2 . Południowoamerykańska przygoda Waleriana Czykla trwała od maja 1913 do sierpnia 1924 roku. Rozpoczęła się w Argentynie i zapewne tam by się też zakończyła, gdyby nie wybuch pierwszej wojny światowej. Po nieudanej próbie powrotu do ojczyzny na niemieckim parowcu „San Nicolas” w lipcu 1914 roku podróżnik trafił do Brazylii i dołączył do ponad stutysięcznego już wówczas grona polskich emigrantów osiadłych w stanie Parana.
Advertisement
Kurytyba, Castro, Araucária oraz kolonie Rio Uruguay i Rancho Grande to etapy brazylijskiej wędrówki Waleriana Czykla. Wykształcenie zdobyte na Uniwersytecie Jagiellońskim (nauczyciel gimnastyki) oraz Politechnice Lwowskiej (mierniczy), a także kilkuletnia praktyka zawodowa w kraju predysponowały go do pracy w szkol
1 M. Ferreira Correira, I. Serro Azul, Stan Parana w Brazylii wraz z informacyami dla wychodźców i mapą stanu i kolonij polskich, Lwów 1895, s. 58. 2 W. Czykiel, Curriculum vitae, rps Biblioteka Jagiellońska, Przyb. 5/82. 9
10 nictwie i budownictwie. Niestety, „zastój powszechny z powodu wojny” i związane z tym ogromne bezrobocie oraz „pochodzenie z zaboru austriackiego” 3 wydawały się na początku przeszkodami nie do pokonania. Mimo to emigrantowi z Galicji szczęśliwym trafem udawało się znajdować kolejne posady: nauczyciela gimnastyki w prywatnej szkole polskiej Stanisława Słoniny w Kurytybie, potem administratora ziemskiego w mieście Castro i wreszcie kierownika polskiej szkoły powszechnej w Araucárii. Walerian Czykiel przebywał tam prawie dwa lata do października 1918 roku, wybudował dla polskich emigrantów Dom Ludowy, prowadził bibliotekę i założył towarzystwo pod nazwą „Strzelec Polski w Araukarii”, nawiązujące do galicyjskich organizacji paramilitarnych. Z zapałem pracował „nad wzbudzeniem ducha polskiego wśród okolicznych kolonistów” 4 , ale niezmiennie pragnął wrócić do ojczyzny.
Zakończenie wojny oraz odzyskanie przez Polskę niepodległości skłoniły Waleriana Czykla do opuszczenia Araucárii. Aby zdobyć środki na powrót do ojczyzny, zatrudnił się najpierw jako mierniczy w „Brazil Railway Company”, potem był szefem robót kolonizacyjnych francuskiego przedsiębiorstwa „Théodore Capelle & Irmao” oraz dyrektorem kolonii Rio Uruguay i Rancho Grande. Do jego obowiązków należało zbieranie danych o konfiguracji terenu i przebywających tam mieszkańcach, a także sporządzanie odpowiednich map i wytyczanie dróg oraz granic posiadłości. Jak pisano w świadectwie pracy: „wszystkim tym czynnościom, tak administracyjnym, jak i technicznym p. Walerian Czykiel uczynił zawsze zadość w całej pełni i w całej rozciągłości, tak przez swoją energię, wytrzymałość, takt, inicjatywę, uczciwość i uzdolnienie, jakie wykazał, jako też przez dobrą wolę, którą zawsze okazywał”. Dlatego żałowano, że z powodu wyjazdu do Polski nie może nadal „spełniać funkcji wspomnianych” i „tak wysoce szacowanych” 5 . Wkrótce po utworzeniu konsulatu polskiego w Kurytybie Walerian Czykiel zarejestrował się jako obywatel polski 6 i wreszcie 5 sierpnia 1924 roku wyruszył w daleką drogę do rodzinnego kraju. Najpierw koleją przez Serra do Mar do portu w Paranaguá, potem liniami Lloyd Brasileiro przez Santos do Rio de Janeiro i w końcu ostatni etap – podróż do Europy na pokładzie francuskiego okrętu „Eubée”.
Jedenaście lat spędzonych w Ameryce Południowej to nie tylko trudy codziennego życia i ciągła walka o przetrwanie, ale także zwiedzanie kontynentu o odmiennej przyrodzie i klimacie oraz poznawanie tubylców i ich zwyczajów. Podczas licznych wędrówek Walerian Czykiel z prawdziwym zainteresowaniem oglądał miasta i ich architekturę, wioski, siedziby kolonistów oraz malownicze i dzikie krajobrazy. Starannie zapisywał swoje wrażenia oraz systematycznie zbierał okazy przyrodnicze i mineralogiczne z myślą o wzbogaceniu publicznych zbiorów polskich. Część tej kolekcji wysłał do kraju na statku „Lwów”, a resztę na własny koszt przywiózł (z niemałymi przygodami, które uszczupliły zbiór) w 1924 roku „do dyspozycji nowopowstałego Państwa Polskiego” 7 .
3 Tak pierwsze miesiące pobytu w Kurytybie wspomina Walerian Czykiel. 4 W. Czykiel, Curriculum… 5 Świadectwo pracy wystawione w Rio Uruguay 15 czerwca 1924 roku i poświadczone w polskim konsulacie w Kurytybie 2 sierpnia 1924 roku, rps ze zbiorów córki Waleriana Czykla Marii Matuły. 6 Zaświadczenie o rejestracji wydano 18 lipca 1921 roku, zob. ilustracje. 7 W. Czykiel, Opis pracy pedagogicznej wysłany do Ministerstwa Skarbu w Warszawie, rps Biblioteka Jagiellońska, Przyb. 5/82.
Szczególnie interesującym i wartościowym pokłosiem przeżyć i wrażeń Waleriana Czykla z emigracyjnej tułaczki są obszerne Wspomnienia z pobytu w Ameryce Południowej w latach 1913–1924, które oddajemy właśnie do rąk czytelników. Nigdy nie wydane 8 są fascynującym świadectwem losów Polaków w Argentynie, Urugwaju, a zwłaszcza w Brazylii. Są też doskonałym, choć nieoczekiwanym uzupełnieniem wcześniejszej publikacji Biblioteki Śląskiej 9 opowiadającej historię innego południowoamerykańskiego emigranta – Teofila Witolda Wierzbowskiego, budowniczego kolei brazylijskiej w latach 1909–1914 oraz działacza polonijnego, którego unikatowa spuścizna trafiła w 2005 roku do zbiorów katowickiej książnicy.
Waleriana Szczepana Czykla i Teofila Witolda Wierzbowskiego łączy wiele: mieszkali w stanie Parana, wędrowali tymi samymi drogami i bezdrożami wzdłuż rzek Rio do Peixe i Rio Grande, aktywnie uczestniczyli w życiu polonijnym, wspierali polskie ruchy niepodległościowe, a nawet te same organizacje i instytucje emigracyjne, co w podzielonym środowisku brazylijskiej Polonii wcale nie było takie oczywiste 10 . W końcu obaj prawie w tym samym czasie powrócili do kraju. Czy spotkali się w Brazylii, czy spotkali się w Polsce? Tego nie wiemy, choć miejsca i ludzie, o których wspominają, pozwalają snuć takie przypuszczenia, a pożółkłe fotografie, pocztówki, listy oraz dokumenty spisane w języku portugalskim świadczą o podobnych emigracyjnych losach 11 .
11
8 Drobny fragment wspomnień opublikowano w serii Zmagania polonijne w Brazylii w tomie 2 pt. Pamiętniki brazylijskie, oprac. T. Dworecki, Warszawa 1987, s. 196–214. Obecne wydanie powstało na podstawie maszynopisu udostępnionego przez córkę Waleriana Czykla – Marię Matułę. 9 Jak Polak w Brazylii kolej budował… Album fotografii Teofila Witolda Wierzbowskiego, oprac. B. Maresz, T. Roszkowska, Katowice 2006. 10 W dokumentach Waleriana Czykla zachowały się dowody wpłaty na Komitet Obrony Narodowej, Związek Towarzystw Polskich w Brazylii „Kultura” oraz na Towarzystwo Szkoły Ludowej im. Józefa Piłsudskiego, rps Biblioteka Jagiellońska, Przyb. 5/82. Ze wszystkimi tymi instytucjami ściśle współpracował Teofil Witold Wierzbowski. 11 Spuścizna Waleriana Czykla znajduje się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie oraz w posiadaniu córki autora Marii Matuły w Sanoku, a kolekcja rodziny Wierzbowskich została podarowana w całości Bibliotece Śląskiej w Katowicach przez Jerzego Łukę i Ewę Sońską.