Sante zycia smak 6 issuu

Page 1

SKARBY ZIEMI

HOTELE I RESTAURACJE W HISTORYCZNYCH

SANTE wydanie specjalne

Wiosna 2014

JAPOŃSKIE SAUNY SKALNE HOTEL BIS PRZEPISY LAWENDOWEGO DOMU SLOW JOGGING TRAVEL CHANNEL

w w w . s a n t e . p l


ŻYCIA SMAK

2


ŻYCIA SMAK

SANTE – takie były początki fragmenty rozmowy z Andrzejem Kowalskim przeprowadzonej przez Krzysztofa Kaniewskiego na potrzeby działu PR firmy Sante

Andrzej Kowalski – rocznik 1959, pomysłodawca i założyciel firmy SANTE – lidera na polskim rynku w segmencie sprzedaży Musli. Firmie, która z roku na rok – co nie jest u nas regułą w firmach o podobnym profilu produkcji i sprzedaży – zwiększa wartość corocznej produkcji o ok. 20%, Zatrudnia 600 osób. W portfolio SANTE jest dziś 250 pozycji. Obroty w roku ubiegłym osiągnęły 260 mln. zł., w bieżącym planowane są na 330, a za trzy lata przekroczą 500 milionów. Gdy dziś o tym, w nowoczesnym biurze Sante przy ulicy Jagiellońskiej w Warszawie, w którym wre praca przy rozbudowie (sale konferencyjne, basen, gabinety do centrum Spa, hotel...) rozmawiam z Andrzejem Kowalskim, trudno bez uśmiechu na twarzy, także pewnego zdziwienia, ale i wielkiej przyjemności słuchać jego opowieści o tym, jakie były tego początki. To co najbardziej mnie ujmuje w tej – i podobnych do niej historii biznesu tworzonego „z niczego” od pierwszych lat ustrojowej i gospodarczej transformacji jaka zaczęła się w Polsce w latach 80-tych i trwa właściwie do dziś, to konkretne osoby, które wyzwanie podjęły. I z sukcesem te trudne, ale i romantyczne, by nie rzec heroiczne czasy przeszły. Jednym z nich jest Andrzej Kowalski.

Andrzej Kowalski Krzysztof Kaniewski: Mając okazje rozmowy z Panem, o ten „romantyczy czas” przede wszystkim Pana zapytam. Jest koniec lat 80-tych. Pracuje Pan w firmie państwowej przy produkcji i montażu ogromnych, przestarzałych central telefonicznych. Wszyscy mają już świadomość zmian. Pan też Koniec lat 80-tych, tak jak Pan powiedział był dla mnie z jednej strony okresem gdzie coś się ewidentnie kończyło, ale w to miejsce nieuchronnie wejść musiało coś nowego. Życie nie znosi próżni, a już na pewno życie gospodarcze. Tak jak Pan zauważył, firma w jakiej pracowałem, czyli Zakłady Wytwórcze Urządzeń Telefonicznych była producentem central telefonicznych na licencji francuskiej, kupionych przez Gierka. Już w chwili zakupu technologia ta była przestarzała, ale był Związek Radziecki, było RWPG więc o zbyt nikt się wtedy specjalnie nie martwił. Wiadomo, że były to decyzje polityczne a nie gospodarcze. Z końcem lat 80-tych i zmianami geopolitycznymi stawało się jasne, że żadnej przyszłości już w tym nie ma, a postęp technologiczny spowodował, że wielkie centrale telefoniczne wypierane były przez małe centrale nowej generacji. Trzeba było więc rozejrzeć się za czymś innym, zakład na pożegnanie dla tych, którzy nieco wcześniej chcieli się z nim rozstać dawał nawet „zachętę” w formie trzymiesięcznego wynagrodzenia. Mniej więcej wtedy Wałęsa powiedział do Polaków brzemienne w skutkach słowa o braniu spraw we własne ręce. Ja to rozumiałem głównie w aspekcie bytowym czyli ekonomicznym, w konkretnym wezwaniu do rozpoczęcia samodzielnej działalności gospodarczej. Pytanie tylko było jakiej? (…) Od wczesnej młodości fascynowały mnie sprawy związane z medycyną naturalną. Pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura chińskiej książki o tamtejszym „energetycznym” podejściu do spożywanych posiłków, diety opartej o naturalne składniki i szerzej do zachowań prozdrowotnych. Autor tej książki i tej filozofii pomijał w zasadzie aspekt witamin zawartych w produktach – w wielu chińskich opracowaniach do dziś bagatelizuje się ich znaczenie – może dlatego, że one po prostu są i albo o nich przez lata nic nie mówiliśmy bo nic nie wiedzieliśmy, albo dziś gdy już wiemy o nich wszystko, to nie warto o tym mówić. To o czym warto natomiast wg chińskiej tradycji mówić, to energia jaką dają nam spożywane produkty. Gdy dziś patrzę na produkty

Sante, te na przykład oparte o wysokoenergetyczny owies czy jęczmień, np. musli, ciasteczka owsiane czy jęczmienne - to pewnie źródeł tej naszej aktualnej oferty szukać trzeba by było w lekturze tej i innych, np. związanych z medycyną tybetańską mych pierwszych wschodnich pozycji książkowych i generalnie moich wschodnich fascynacji. (…) W wejściu na ścieżkę myślenia o zdrowej żywności ważny jak myślę udział miał – jak to często bywa – przypadek. Miałem niewiele ponad 30 lat, czułem się jednak fizycznie bardzo źle. Męczyły mnie rozmaite choroby – wątroba, żołądek, oczy - brałem masę leków, które niewiele mi pomagały. Sam, poprzez lekturę dostępnych pozycji książkowych (medycyna Wschodu, Klimuszko...) kierowałem się w stronę metod niekonwencjonalnych. Dzieliłem się tymi wiadomościami i moimi niepokojami z prowadzącymi mnie lekarzami, ale ci byli nadzwyczaj krytyczni wobec alternatywnych metod leczenia. Tym samym bezkrytyczni wobec siebie. Ponieważ mój problem z suchymi oczami trwał już kilka lat, a lekarze okuliści kwitowali go w zasadzie jedną prostą diagnozą - zapalenie spojówek i przepisywali coraz to inne leki - doszło do sytuacji, że zaczęła mi się odklejać siatkówka i po lekturze kilku pozycji książkowych pojechałem do szpitala na Szaserów i prawie wymusiłem na mojej lekarce badanie oczu na łzawienie. Specjalny pasek diagnostyczny potwierdził fatalny wynik, prawie brak wilgotności na gałce oka. Wiedziałem już wtedy sam, jak ważna jest dieta dla zdrowia i jak bardzo sami w świadomy sposób możemy na nie wpływać. Wszystkie krople zostały odstawione, siatkówka się nie odkleiła, stan nawilżenia i funkcjonowania oczu normował się. (…) Droga do sukcesu była jednak i długa i wyboista, choć jak Pan to ujął, bywała czasem i romantyczna. Zaczęła się od najprostszej formy biznesu czyli handlu. Konkretnie od punktu sprzedaży zdrowej żywności, pojawiającej się już na rynku i dostępnej w hurtowniach, uruchomionego na werandzie starego pożydowskiego domu w Otwocku, w którym mieszkaliśmy. Finansowanie regałów i sprzętów niezbędnych do funkcjonowania sklepu, także zakupu kilku paczek makaronów i sosów sojowych na dalszą odsprzedaż znalazłem u rodziców, braci, resztę miałem ze wspomnianej odprawy. Pamiętam dzień gdy wspólnie z żoną i małym dzieckiem staliśmy w naszym sklepie, a w telewizji „leciał” jeden z pierwszych odcinków serialu „Dynastia” o Carringtonach, w którym oni też otwierali swój pierwszy biznes. Ponieważ sytuacja była nieco tożsama z moją, a Carrington nazwał swoje pierwsze przedsiębiorstwo numerem 1, podobnie i ja zrobiłem. Pod nazwą Twoje Zdrowie pojawił się numerek 1. zapowiadający start nowego dużego biznesu. Problem był w tym, że dom stał na peryferiach Otwocka i „pies z kulawą nogą” tam nie zaglądał. Była to więc dla mnie pierwsza lekcja i nauka – jak ważna jest lokalizacja. Stąd szybka decyzja o przeniesieniu biznesu do stolicy, konkretnie na stolik ustawiony na rogu ulic Meksykańskiej i Saskiej na Saskiej Kępie. Organizacja handlu wyglądała tak, że brałem kredyt na małe kwoty, kupowałem w hurtowniach zdrową żywność: zioła, herbaty, jakieś dostępne już wtedy paramedykamenty, także te bardziej naturalne kosmetyki i sprzedawaliśmy to z żoną na stoliku. Za jakiś 3

czas już na bazarku przy ul. Egipskiej gdzie kupiliśmy budkę 2 x 2 m., tzw. „szczękę”, potem w punkcie na bazarku przy Wałbrzyskiej. Widziałem więc namacalnie progres, czyli sens tej działalności. A rozwój na tym etapie dostrzegałem głównie w budowaniu systemu dostaw do żywiołowo rozwijającej się wtedy w Warszawie sieci sklepików czy podobnych punktów ze zdrową żywnością. Stałem się ich dostawcą jako hurtownia obwoźna. To już był większy biznes, ale i ryzyko było większe, głównie związane z pilnowaniem by dostarczany przeze mnie produkt jak najszybciej się sprzedał i by go jak najszybciej rozliczyć z hurtownią, która dawała mi już wtedy większy kredyt na zakupy. Ale wymagała płynności w spłatach. (…) Pamiętam taką sytuację, która pasować chyba Panu będzie do jego „romantycznej” wizji biznesu. Choć dla mnie miała wtedy wymiar komiczno-dramatyczny. Na tyle mocno firma urosła, że postanowiłem zatrudnić z ogłoszenia pierwszego pracownika. Ponieważ ambicją firmy było już wtedy także sprowadzanie zdrowej nieprzetworzonej żywności, z Roztocza z ekologicznego gospodarstwa przyjechała ciężarówka z warzywami: ziemniaki, marchewka, buraki, pietruszka. Sprzedaż niestety szła słabo, warzywa zaczęły się psuć, trzeba było na bieżąco usuwać te zepsute części warzyw od zdrowej jeszcze reszty. Byliśmy faktem tym podłamani, szczególnie mój młody pierwszy pracownik. Dla podratowania sytuacji i ku jego głównie pocieszeniu powiedziałem mu wtedy, gdy te spleśniałe warzywa segregował: „będzie Pan kiedyś dyrektorem w mojej dużej firmie” - spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Dziś ten pracownik jest obok mnie i moich dwóch braci Wojtka i Marka współwłaścicielem Sante. (…) Doświadczenia z tamtego pionierskiego okresu, które dziś wspominamy z żoną z ogromną sympatią, nierzadko i łezką w oku, niewątpliwie zahartowały mnie na wszystkie lata następne i organizowanie biznesu na wielką skalę. Ale i wtedy i dziś uważałem i uważam, że podstawą sukcesu jest zdrowy rozsądek. I realizacja celów „krok po kroku”. Logiczne myślenie i wyciąganie wniosków, by błędów nie powtarzać, a jedynie na nich się uczyć. Stąd zarówno w produkcji jak i handlu, doszliśmy w Sante do pewnych rozwiązań zarządzania tymi procesami i ich monitorowania - własnych i oryginalnych, nie opartych na dedykowanych tym funkcjom zewnętrznych aplikacjach czy programach komputerowych. Pomijam nawet koszty zakupu i obsługi tych narzędzi. Własnych, najlepiej jak to możliwe przystających do naszej specyfiki i naszych potrzeb. I to, jak mogę powiedzieć po wynikach 21 lat działalności Sante i jej porównaniu z istniejącą konkurencją, jest źródłem naszego sukcesu. Wspomniał Pan jeszcze w rozmowie ze mną o intuicji w biznesie, która jest niezależna od wykształcenia, pochodzenia czy kapitału finansowego na starcie. Może jest taka intuicja i może ona mnie nie zawiodła w początkowym etapie. Ale dziś Sante i jej rozwój opiera się na głęboko przemyślanej strategii, którą współtworzą ze mną szefowie działów, specjalistyczne wewnętrzne komórki i zespoły. Wprowadzenie np. do oferty nowego produktu czy zakup nowej linii technologicznej to wysiłek i mądrość wspólna, to praca zespołowa. Przy moim, mam nadzieję, wciąż inspirującym udziale.


ŻYCIA SMAK

Lawendowy Dom

Śniadanie

Przekąska

Pyszne kulki owsiane Trudno uwierzyć, że wystarczą płatki owsiane, kefir i kilka dodatków według uznania, by powstała zdrowa przekąska dla całej rodziny. Możecie zmieniać smak według upodobania. Sprawdzi się posiekana grubo gorzka czekolada, migdały, skórka pomarańczowa, sezam i inne nasiona. Możliwości jest wiele, a baza jedna. Składniki Płatki owsiane SANTE – 200g Otręby owsiane SANTE – 50g Ksylitol SANTE – 2 łyżki Jagody Goji SANTE – 50g 50g obranych i posiekanych pistacji

Owsiane bułeczki z bakaliami

1 łyżeczka mielonego cynamonu 1/2 łyżeczki mielonego imbiru 150 ml kefiru Przygotowanie 
Do miski wsypać suche składniki, dodać kefir, wymieszać i odstawić na 10 minut. Masa powinna stać się kleista i łatwa do formowania. Jeśli jest za sucha, dodać odrobinę kefiru, jeśli wydaje się rzadka, należy dosypać otrębów. W tym czasie nagrzać piekarnik do 190 st.C i wyłożyć blachę papierem do pieczenia. Z masy owsianej formować kulki wielkości orzecha włoskiego i układać je na blasze. Piec w nagrzanym piekarniku ok. 15 minut.

Obiad

To pyszny, zdrowy i bardzo łatwy przepis. Składniki Ciepłe mleko 1/2 szklanki Ciepła woda 1/2 szklanki Rozpuszczone masło – 1 łyżka Oliwa – 1 łyżka Sól Himalajska SANTE 350g – 1 łyżeczka Miód – 2 łyżki Jajka – 1 szt. Musli Owocowe SANTE 350g – 100g Mąka – 450g Suszone drożdże Do posmarowania: – 2 łyżeczki musli Jajka – 1 szt. Mleko – 1 łyżka Przygotowanie Mąkę wymieszać z drożdżami, musli i solą. Mleko, wodę, masło, oliwę, miód i jajko wymieszać i wlać do suchych składników. Całość wyrobić na elastyczne ciasto i pozostawić do wyrośnięcia na ok. godzinę. Następnie podzielić ciasto na 12 porcji i uformować bułeczki. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub matą silikonową i odstawić jeszcze na pół godziny. Piekarnik nagrzać do 190 st.C. Na bułeczkach zrobić wgłębienie, np. trzonkiem drewnianej łyżki, posmarować je jajkiem wymieszanym z mlekiem i dodatkowo posypać musli. Piec ok. 20 minut, aż będę złociste.

Ziołowe burgery z soczewicy Chrupiąca kukurydziana skorupka kryje w sobie delikatny, ale pełen wyrazu środek. Takie burgery świetnie się sprawdzą z sałatą, pasuje też do nich sos jogurtowy ze świeżymi ogórkami. Można je też wsadzić do bułki z dodatkiem sałaty i plastra sera. Składniki Soczewica czerwona SANTE 350g – 350g 3 cebulki dymki 1/2 pęczka natki pietruszki 4 listki świeżej mięty 1 łyżeczka słodkiej suszonej papryki 1 ząbek czosnku Sól 4

3 łyżki bułki tartej Jajko Kasza Kukurydziana SANTE 350g Olej do smażenia Przygotowanie Soczewicę ugotować w niewielkiej ilości wody na papkę. Cebulę drobno posiekać, zeszklić na oleju. Dodać posiekaną natkę pietruszki i miętę, przeciśnięty przez praskę czosnek, paprykę i sól do smaku. Wymieszać, wsypać bułkę, dodać jajko i wyrobić masę. Jeśli jest za rzadka, dosypać jeszcze trochę bułki. Z masy uformować kotlety, obroczyć je w kaszy i smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na złoty kolor.


ŻYCIA SMAK

Kolacja

Deser

Tarta czekoladowa bez pieczenia Owsiany spód z wyraźną cynamonową nutą i cudownie kremowy wierzch to duet idealny. Mocno zmrożoną tartę podaję w towarzystwie kwaskowych owoców jagodowych. Smakuje tak, jak wygląda – doskonale. Składniki na formę o średnicy 20 cm Ciasteczka Owsiane Kakaowe SANTE 150g – 200g 1 łyżeczka cynamonu

100g masła krem: 200 ml śmietany kremówki 200g gorzkiej czekolady 50g masła dekoracja: Owoce jagodowe Cukier puder

Extra

Tortille orkiszowe z płatkami owsianymi i potrawką z soczewicy Składniki Tortille: 280g mąki orkiszowej pełnoziarnistej Płatki Owsiane SANTE 500g – 60g 50g masła klarowanego Sól Morska SANTE jodowana drobnoziarnista 350g 1 łyżeczka 1/2 łyżeczki sody 200 ml wrzącej wody Potrawka z soczewicy: Soczewica czerwona SANTE 350g –200 g 2 marchewki średniej wielkości 1 cebula 2 ząbki czosnku 1 łyżka słodkiej papryki w proszku 1 łyżka przyprawy curry Sól Morska SANTE jodowana drobnoziarnista 350g Olej Przygotowanie Tortille:
Do miski wsypać mąkę i płatki, dodać sól, sodę i wymieszać. Dodać masło i wlać wodę, cały czas wyrabiając łopatką, aż składniki się połączą. Gdy ciasto nieco przestygnie, zacząć wyrabiać je ręcznie, aż będzie elastyczne. Zawinąć w folię spożywczą i odstawić na ok. 30 minut. Następnie odrywać kawałki ciasta wielkości moreli i rozwałkowywać na placki średnicy ok. 12 cm. Piec na dobrze rozgrzanej, suchej patelni po ok. 1 minutę z każdej strony. Po upieczeniu trochę twardnieją, ale wystarczy je lekko podgrzać, by stały się miękkie i elastyczne.

 Potrawka z soczewicy:
Soczewicę ugotować w niewielkiej ilości wody. Marchewkę zetrzeć na tarce, cebulę posiekać. Warzywa dusić na oleju, aż zmiękną, doprawić przeciśniętym przez praskę czosnkiem, papryką , curry i solą, dodać do soczewicy, wymieszać. 
Podawać z tortillami.

Wegańskie kotlety z amarantusa z sosem orzechowo-ziołowym W składzie nie znajdziecie jajka, ani innego składnika, który solidnie sklei składniki, dlatego trzeba wykazać się odrobiną cierpliwości, formować niewielkie kotleciki i mieć w zanadrzu poręczną szpatułkę do przewracania kotlecików na patelni. Zaręczam, że warto, bo smak jest wart tego poświęcenia. Dla mniej restrykcyjnych polecam dodać do listy składników jajko i 2 czubate łyżki otrębów owsianych. Składniki na kotlety: Amarantus SANTE 250g – 250g 1 marchewka 1 cebula 8 łyżkek oleju Orzechy Włoskie SANTE 100g – 50g Sezam 300g SANTE – 20g Pęczek natki pietruszki Dodatkowo olej do smażenia na sos: Pęczek dymki 5

Orzechy Włoskie SANTE 100g – 50g Migdały SANTE 100g – 50g 1 ząbek czosnku 100 ml oleju Sok z połowy cytryny Sól Morska SANTE jodowana drobnoziarnista 350g Przygotowanie Amarantusa ugotować według instrukcji na opakowaniu, odsączyć, przełożyć do miski. Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce z małymi oczkami. Cebulę drobno posiekać, zeszklić na 4 łyżkach oleju. Zmiksować w blenderze orzechy, sezam, natkę i 4 łyżki oleju na drobną kruszonkę. Formować niewielkie kotleciki, obtaczać je w kruszonce i smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na złoto. 
Przygotować sos. W tym celu zmielić orzechy i migdały, następnie przełożyć do blendera, dodać posiekaną dymkę, czosnek, olej, cytrynę i zmiksować na zielony sos. Posolić do smaku i polać usmażone kotlety.


ŻYCIA SMAK

Ganbanyoku – sekret zabiegów Spa roku 1457 samuraj Takeda Nobuhiro zabił w bitwie na półwyspie Oshima wyspy Hokkaido wodza ludu Aino i próbował podporządkować sobie jego tereny. Nieliczni, ocaleli z bitwy żołnierze Aino szukali schronienia i wypoczynku w niedostępnych górskich rejonach wyspy. Zauważyli makaki zanurzające się w gorących źródłach / onsenach/ płynących po zboczach dawnych stożków wulkanicznych a następnie długo wygrzewające się na gorących płytach skalnych przy źródłach. Kilka nocy spędzonych na skalnych półkach nagrzanych od gorącej wody mocno odbudowały vitalne siły uciekinierów i przyspieszyły gojenie urazów po bitwie. Do dzisiaj makaki są synonimem zdrowego i długiego jak na zwierzęta życia, a od kilkuset lat (już w spokojniejszych czasach) mieszkańcy górskich wiosek regularnie powtarzają takie zabiegi jako naturalny sposób odnowy i relaksu organizmu. Sauny skalne (ganbanyoku) są najszybciej rosnącym segmentem przemysłu wellness w Japonii. Znane na rynku azjatyckim od kilkuset lat uważane są obecnie za jedne z najbardziej oryginalnych zabiegów SPA na świecie. Terapia wykorzystuje unikalne oraz potwierdzone badaniami klinicznymi właściwości płyt skalnych wytwarzanych z czarnej krzemionki wulkanicznej (Black Silica), wydobywanej tylko w nielicznych kamieniołomach na japońskiej wyspie Hokkaido. Podgrzewane do komfortowej dla leżącego na nich człowieka temperatury 42-44oC płyty skalne naturalnie emitują promienie podczerwone (FIR - Far Infrared Rays) złożone z cząsteczek zbliżonych wielkością do molekuł wody. Promienie wnikają głęboko do 4 cm w tkanki podskórne, zwrotnie tworząc tzw. pot perłowy, usuwając przy tym z organizmu duże ilości szkodliwych dioksyn i metali ciężkich. Dodatkowo podczas zabiegu ganbanyoku płyty krzemionkowe uwalniają duże ilości jonów ujemnych, nazywanych witaminami zdrowia z powietrza. Jest to zupełnie nowe doświadczenie dla ludzi przyzwyczajonych do używania sauny w jej tradycyjnej postaci.

W

Zapraszamy na Ganbanyoku w Ovo Studio jako samodzielny zabieg lub połaczony w rytuał z możliwością masażu orientalnego (jedyne w Polsce podwójne łóżko dla dwojga)

Metabolizm i kontrola wagi Podczas 60 minut sesji ganbanyoku ciało traci od 700 – 1500 kalorii. Ciepło z sauny kamiennej wchodzi w głąb skóry 3 razy głębiej od ciepła sauny tradycyjnej, pobudzając i aktywując symultanicznie wiele przemian na poziomie komórkowym. Wpływa to bezpośrednio na redukcję cellulitu. Po ogrzaniu tkanek skórnych do temperatury 37,8oC tłuszcz zaczyna wiązać się z cząsteczkami wody i w postaci potu usuwany jest z organizmu wraz z toksynami oraz metalami ciężkimi. Często zdarza się, że niepowodzenia w odchudzaniu tradycyjnymi metodami powiązane są z zatruciem organizmu przez związki i złogi chemiczne. Tak więc usuwając je aktywnie w postaci potu w saunie skalnej polepszamy swoje szanse na utratę wagi. Jony ujemne emitowane przez skały Black Silica powodują rozbijanie kropli wody z powierzchni skóry na mniejsze, pojedyncze cząsteczki. W połączeniu z promieniami FIR tworzy to efekt wibracji, który podtrzymuje je w takim stanie, polepszając zdrowe i aktywne pocenie (łatwość interakcji pojedynczych cząstek wody z porami skóry).

www.ovostudio.pl

System odpornościowy Promieniowanie podczerwone stymuluje produkcję leukocytów oraz komórek układu odpornościowego typu NK (Natural Killer) i limfocytów Killer T, biorących udział w procesach cytotoksycznych, czyli takich, które prowadzą do zniszczenia wrogich komórek. Szczególnie ważne jest wyraźne (od 25 do 35%) zwiększenie wskaźnika aktywacji komórek NK, odpowiadających bezpośrednio za eliminację komórek rakowych. Liczba komórek NK decyduje w głównej mierze o poziomie i wrażliwości naturalnej bariery immunologicznej ciała człowieka. Terapia zdecydowanie łagodzi także napięcia mięśniowe oraz wpływa na wrażliwość bólową zakończeń nerwowych, a więc wskazana jest dla

osób aktywnie uprawiających sport. FIR zabija wiele czynników patogennych: wirusów, bakterii, grzybów i pasożytów. Zabieg ganbanyoku jest zatem idealny profilaktycznie w sezonie jesiennym i zimowym.

Beauty Ciało po zabiegu w saunie skalnej jest zrelaksowane oraz dobrze ukrwione ponieważ znacznie polepsza się transport tlenu na poziomie międzykomórkowym. Gruczoły łojowe obecne w skórze produkują zwiększone ilości serum, które jest podstawowym składnikiem płaszcza hydro-lipidowego zapewniającego skórze miękkość i elastyczność. Dlatego też 6

bezpośrednio po zabiegu ganbanyoku nie zaleca się brania prysznica przez minimum 2 godziny. Pot powstający podczas zabiegu bazującego na promieniach FIR różni się od typowego potu wysiłkowego – jest bezwonny oraz zawiera znacznie mniej soli.

Naturalny antydepresant Zwiększony poziom jonów ujemnych wytwarzanych przez płyty Black Silica jest tak samo skuteczny przeciwko SAD (seasonal affective depression) jak szereg leków, np. Prozac, Zolof, lecz nie powoduje żadnych efektów ubocznych.


NASZE

OBIEKT Y

hotel & spa, restauracja

P A Ĺ A C

Z D U N O W O

Kameralne

spotkania biznesowe

Z A P R A S Z A

Wakacje

dla zdrowia

www.palaczdunowo.pl | tel.: 694 484 584


ŻYCIA SMAK

Slow Jogging czyli bieganie po japońsku Autorzy: prof. Hiroaki Tanaka /Dyrektor Instytutu Fizjologii Sportu Magdalena Jackowska /Asystent Instytutu Fizjologii Sportu Uniwersytet Fukuoka, Japonia

Co to w ogóle jest i od czego wszystko się zaczęło? Dobra kondycja zdrowotna i samopoczucie przez długie lata – komu z nas na tym nie zależy? Jaką rolę odgrywa w tym sport, jaki rodzaj sportu i w jakiej dawce? Hiroaki Tanaka, Profesor Uniwersytetu Fukuoka, postać w Japonii wręcz legendarna, poświęcił wiele lat badań w Instytucie Fizjologii Sportu, którego jest dyrektorem, by znaleźć odpowiedzi na te pytania. Z czasem stało się dla niego jasne, że aktywność fizyczna podejmowana codziennie przez 30 minut do godziny, ale na tyle lekka by móc ją wykonywać z uśmiechem, jest istnym panaceum na wiele dolegliwości trapiących współczesnego człowieka. Zastanawiając się jak najprościej spełnić te warunki, Profesor Tanaka opracował metodę Slow Jogging i starał się popularyzować ją wśród Japończyków. Były to jednak czasy, kiedy sport kojarzył się z raczej z potem i wysiłkiem niż z przyjemnością – zresztą takie poglądy pokutują pewnie w niektórych z nas i do dziś. Dopiero w 1995 roku Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Sportowej (ACSM) potwierdziło skuteczność lekkiej aktywności fizycznej i metoda Profesora Tanaki zaczęła wzbudzać ogromne zainteresowanie po drugiej stronie globu. Stała się przedmiotem licznych badań naukowych zarówno w Japonii jak i Ameryce, a w 2009 po raz pierwszy zaprezentowano Slow Jogging w telewizji. Reakcja Japończyków była niesamowita – rozdzwoniły się telefony, posypały listy i emaile z podziękowaniami oraz zaproszenia na wykłady i konferencje naukowe w całym kraju. Po spotkaniu z uroczym i inspirującym profesorem ci, którym bieganie czy jogging nigdy nawet nie przyszły do głowy, decydowali się próbować i w krótkim czasie, ku własnemu zaskoczeniu czuli się znacznie lepiej i ... uzależniali od Slow Joggingu! Dziś, hasło Slow Jogging i twarz profesora są doskonale rozpoznawalne, a fanów w każdym wieku można spotkać wszędzie - truchtają w parkach i na ulicach, z uśmiechem i w tempie na tyle wolnym, że wyprzedzają ich ambitni spacerowicze.

Dlaczego Slow Jogging? O tym, że ruch sprzyja utracie zbędnych kilogramów i zdrowej sylwetce nie trzeba nikogo przekonywać. Ruch w dowolnej wersji, a więc nawet zwykły spacer może dać satysfakcjonujące rezultaty, choć pewnie przyjdzie nam na nie trochę poczekać. Dla tych którzy nie są tak cierpliwi mamy dobrą wiadomość – przy dokładnie takiej samej szybkości i takim samym dystansie wydatek kaloryczny naszego organizmu w czasie Slow Joggingu jest dwukrotnie wyższy niż przy chodzie! By spalić 200-300 kcal musimy wybrać się na dość spory, 7-10 kilometrowy spacer. Slow Jogging natomiast, również w tempie spacerowym, zapewni nam utratę tych samych kalorii już na odcinku 3,5-5 km! Na początku swoich badań Profesor Tanaka, o wadze i sylwetce dość wówczas jeszcze odległej od ideału, poddał się eksperymentowi łączącemu Slow Jogging z niewielkim ograniczeniem dziennego spożycia kalorii. Z góry wiedział, że na dłuższą metę nie uda mu się zrezygnować z alkoholu czy jedzenia późnym wieczorem, do czego od lat przekonują dietetycy. Wyprobował własną metodę - łatwą w realizacji i przede wszystkim kontynuacji przez dłuższy czas. Oparł się na codziennej utracie 300-400kcal ze Slow Joggingiem i kolejnych 300-400kcal dzieki drobnym wyrzeczeniom żywieniowym. Bez drastycznych zmian trybu życia, przy codziennych, póżnych kolacjach i częstych zakrapianych imprezach po 3 miesiącach potwierdził swoją hipotezą ważąc już o 10kg mniej. Zbędne kilogramy często miewają konsekwencje poważniejsze niż czysto estetyczne, a wśród nich między innymi zespół metabiliczny, charakteryzujący się otyłością brzuszną lub/i podwyższonym stężeniem trójglicerydów, wysokim ciśnieniem tętniczym i stężeniem cukru we krwi i niskim poziomie cholesterolu HCL. Zwiększa ryzyko chorób serca, miażdżycy i cukrzycy typu 2 a do głównych jego przyczyn należy nieprawidłowy tryb życia, przede wszystkim niewłaściwa dieta przy niskiej aktywności fizycznej.

Naturalny i nieobciążający Slow Jogging znacząco wpływa na poprawę wytrzymałości organizmu, a zarazem - jak potwierdziły badania - obniżenie śmiertelności, nawet u osób cierpiących na zespół metaboliczny. Analiza wyników badań 9 tysięcy tokijskich biznesmenów wykazała, że wśród tych o wysokiej wytrzymałości fizycznej również śmiertelność na raka była do 2,5 raza niższa! Slow Jogging ma dobroczynny wpływ również i na kondycję naszego umysłu. Do niedawna wierzono, że proces starzenia nieuchronnie wiąże się ze zmniejszeniem liczby komórek mózgowych i co za tym idzie obniżeniem sprawności intelektualnej – dziś wiemy jednak, że ta liczba może rosnąć i maleć niezależnie od wieku i jest ściśle związana z ilością ruchu w naszym życiu. Badania 8000 osób na przestrzeni 40 lat na Uniwestytecie Kyushu wykazały, że występowanie choroby Alzheimera było najwyższe w grupie o najniższej aktywności fizycznej. Badania Profesora Tanaki na grupie 60 i 70-latków dodatkowo wykazały, że określony rodzaj ruchu może mieć istotny związek z ryzykiem zachorowań. Ćwiczenia gimnastyczne i rozciągające okazały się nie wystarczające, by zwiększyć ilość komórek mózgowych i tym samym zmniejszyć ryzyko choroby. Slow Jogging natomiast, kontynuowany przez 6 miesięcy, 3 razy w tygodniu przez godzinę, wyraźnie wpłynął na zwiększenie ilości komórek mózgowych uczestników.

Jak się do tego zabrać? Jak sugeruje nazwa, Slow Jogging to bieganie w bardzo wolnym tempie. To właściwie truchtanie i to znacznie wolniej niż większość z nas sobie wyobraża. Zapamietajmy jeszcze kilka postawowych zasad i już jesteśmy gotowi do startu! Tempo z uśmiechem Biegamy tempem naprawdę wolnym, umożliwiającym swobodną konwersację bez uczucia zmęczenia czy przyspieszonego oddechu. Często oznacza to, że będziemy wyprzedzani przez zdziwionych spacerowiczów, ponieważ przeciętna prędkość Slow Joggingu początkujących to 4-5 km/h, czyli wolniej niż wielu z nas przemieszcza się piechotą. Lądujemy na śródstopiu Większość z nas nieświadomie ląduje na pięcie, zwłaszcza gdy używamy tradycyjnego obuwia do biegania z grubą podeszwą, mającą pełnić funkcję amortyzującą. Przy Slow Joggingu powinniśmy jednak lądować naturalnie, a więc na śródstopiu, miękko, wykorzystując naturalne sprężyny w naszych stopach. Długość jednego kroku powinna stanowić zaledwie 1/3 długości typowego kroku przy lądowaniu na pięcie. Nie mylmy tego jednak z bieganiem na palcach - by zrozumieć dokładnie o jaki ruch chodzi spróbujmy pobiec boso, w tył lub poskakiwać, a później biec starając się lądować w tym samym punkcie stopy. Sylwetka Podbródek lekko skierowany ku górze, wyprostowana sylwetka i linia wzroku na wysokości horyzontu sprzyjają naturalnemu ruchowi ciała i powinny być naszą podstawą przy Slow Joggingu. Nasze stopy natomiast poruszają się po dwóch równoległych torach. Oddech Organizm w automatyczny sposób dostosowuje oddech do wykonywanej czynności więc i przy Slow Joggingu nie potrzeba nam żadnej szczególnej techniki. Otwórzmy lekko usta i zdajmy się na naturę. 30-60 min dziennie Próbujmy truchtać docelowo 30-60 minut dziennie. Tym, którym trudno wygospodarować czas, polecamy zacząć od 10 minut, 3 razy dziennie. Jeśli zapamiętamy kilka prostych reguł i uda nam się regularnie wcielać je w życie - tajemnica japońskiego zdrowia i długowieczności będzie i w naszym zasięgu! Profesor Tanaka serdecznie zaprasza wszystkich do Slow Joggingu, niezależnie od wieku i kondycji. 8

Więcej informacji:

Hiroaki Tanaka Doktor Nauk Medycznych Profesor na Wydziale Nauk o Sporcie Uniwersytetu Fukuoka Dyrektor Zakładu Badań o Zdrowiu i Sporcie Uniwersytetu Fukuoka Dyrektor Instytutu Aktywności Fizycznej Uniwersytetu Fukuoka

Urodzony w 1947 roku, absolwent Wychowania Fizycznego na Uniwersytecie Edukacyjnym w Tokio. Jego specjalizacją jest Fizjologia Sportu, z naciskiem na leczenie i prewencję chorób cywilizacyjnych m.in. otyłości i miażdżycy, profilaktykę zdrowotną i poprawę zdrowia dzięki aktywności fizycznej. Aktywny działacz na rzecz rozwoju nauki o zdrowiu na świecie. Członek Japońskiego Związku Lekkoatletycznego i Japońskiego Komitetu Olimpijskiego i doradca światowej sławy zawodników. Twórca metody treningu sportowego o niskiej intensywności Niko Niko (jap: z uśmiechem) dzięki której w wieku 50 lat ukończył maraton ze swoim życiowym rekordem 2 godzin 38 minut i 50 sekund.

Konferencja

„Wellness drogą do długowieczności współczesnego człowieka” Profesor Tanaka gościem specjalnym konferencji "Wellness drogą do długowieczności współczesnego człowieka” w programie wykładów m.in. : – przystosowanie ośrodków wellness&spa do holistycznych metod dbania o zdrowie – medycyna gabinetów spa – woda jako element marketingu – kuchnia wellness – architektura środowiskowa Studio SANTE / 29 i 30 kwietnia 2014 / Warszawa / Jagiellońska 55A www.wiedzazdrowegozycia.pl


ŻYCIA SMAK

NASZE

OBIEKT Y

Hotel Bis otel Bis*** przy Termach Cieplice w Parku Zdrojowym (od 1903 roku Villa Kurpark) położony jest w centrum znanego od wieków uzdrowiska słynnego z leczniczych wód termalnych. To przykład zgrabnego połączenia stu dwudziestu lat tradycji z wygodą i estetyką XXI wieku. Położony w historycznym uzdrowisku z dala od wielkomiejskiego zgiełku, w sąsiedztwie term, aquaparku i przepięknego Parku Zdrojowego jest miejscem idealnym na wypoczynek. Sąsiedztwo Parku Zdrojowego to również szansa na wyjątkowy relaks po zmysłowej kulinarnej uczcie z najzdrowszych produktów lokalnych. Szef kuchni Sebastian Liebersbach, po 10 latach pracy w czterogwiazdkowym hotelu w Edynburgu powrócił do rodzinnych Cieplic. W bogatym menu jakie opracował wyróżnia się tradycyjne danie: "Gulasz Warmbrunn" z jelenia na miodzie cieplickim i lwóweckim piwie. Danie to jest wspomnieniem starocieplickich tradycji kulinarnych, a jego receptura oparta została na naturalnych lokalnych składnikach. W ten sposób hotelowa spiżarnia kultywuje legendę regionu, wedle której gorące źródła zostały odkryte przez polskiego księcia Bolesława Wysokiego w czasie pogoni za jeleniem podczas polowania. Gulasz serwowany jest w czarkach chlebowych wypiekanych wedle tradycyjnej receptury piekarzy z nieistniejącego już dziś miasteczka Miedzianka, niegdyś leżącego w okolicy Jeleniej Góry. Zgodnie z wielopokoleniową tradycją piekarze do wypieku ciasta stosują tylko naturalne składniki bez ulepszaczy. Nazwa dania odwołuje się wprost do oznaczającej "gorące

H

źródła" przedwojennej nazwy kurortu - Bad Warmbrunn. Liebersbach prowadzi też w hotelu unikalny Cieplicki Coctail Bar z kartą leczniczych, wzmacniających koktajli podkreślających największą zaletę regionu - zdrową, żywą wodę (koncepcja sanus per aquam - łac. zdrowie przez wodę). Liebersbach stworzył również Piwniczkę Cieplicką - smakowite souveniry z uzdrowiska o zabawnych, nawiązujących do zalet regionu nazwach : "z cieplickiej tłoczni", "konfitura z uzdrowiska", "pokusa kuracjusza, "grzeszne powidła ", "gruszki z wód cieplickich", "sekret cieplicki ze śliwkami", "wesoły kuracjusz - wiśnie na spirytusie". Piwniczkę rozsławiają słodkości Słodkiej Manufaktury Leona wyrabiane według przedwojennych receptur. Przysmak Bronisława Komorowskiego był wielokrotnie zamawiany przez Pałac Prezydencki. Popołudniowa herbata w przestronnym ogrodzie hotelowym to rytualna uczta zmysłów. Podaje się tu herbaty artystyczne, które kwitną na oczach gości. Herbaty artystyczne to ręcznie wykonane arcydzieła sztuki herbacianej, które w 2012 roku otrzymały nagrodę Creativity International Award. Hotel Bis oferuje gościom 23 przytulne, komfortowo wyposażone, jasne pokoje 1,2,3 osobowe, strzeżony parking, bezpłatny internet wifi i mnóstwo atrakcji. Wielotematyczne warsztaty kulinarne prowadzi Szymon Przystupa, hotel na stałe współpracuje z Kabaretem PAKA i Teatrem Maska organizując niezwykłe spektakle dla gości. Hotel Bis*** obrała jako miejsce spotkań prestiżowa grupa Rotary Club.

Więcej informacji: Cieplice to uzdrowiskowa dzielnica Jeleniej Góry - najstarszy kurort w Polsce. Bijące tu od wieków źródła, jedyne w Polsce o temperaturze dochodzącej do 90 stopni, swoją skuteczność zawdzięczają związkom siarki i krzemu oraz zawartości fluoru. Leczą schorzenia narządu ruchu, ortopedyczno-urazowe, reumatyczne, choroby dróg moczowych i nerek, układu nerwowego oraz oczu. Swoistą terapią są także spacery po okolicy i udział w bogatym życiu kulturalnym cieplickiego zdroju. Cieplce leżą w unikalnym w skali Europy obszarze kulturowo-krajobrazowym nazwanym Doliną Ogrodów i Pałaców Kotliny Jeleniogórskiej. Na jej terenie znajduje się najwięcej w Europie założeń rezydencjonalnych – zamków, pałaców, dworów. Dolina czeka na wpis na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Z hotelu Bis jest blisko do najciekawszych jej miejsc i atrakcji. W samych Cieplicach jest wiele zabytków wartych bliższego poznania: barokowy kościół pw. św. Jana Chrzciciela z początku XVIII w., zespół pałacowy Schaffgotschów przy Placu Piastowskim, czy liczne zabytkowe domy uzdrowiskowe. Warto też wybrać się (można autobusem miejskim) do centrum Jeleniej Góry, w której zachwyca starówka z rynkiem z klasycystycznym ratuszem i prowadzącymi do niego urokliwymi uliczkami, czy kościół pw. św. Erazma i Pankracego – najstarsza jeleniogórska świątynia z 1552 roku, z górującą nad miastem 51 metrową wieżą. Hotel Bis*** ul. Zamoyskiego 3 58-560 Jelenia Góra - Cieplice Zdrój, tel.: +48 75 643 12 50 fax: +48 75 643 12 51 recepcja@hotel-bis.pl recepcja@hotelbis.eu www.hotelbis.eu

www.herbatyartystyczne.pl www.meisel-sklep.com

Sebastian Liebersbach

Mistrz Kulinarny Hotelu Bis*** UZDROWISKO

CIEPLICE

Polska Grupa Uzdrowisk

9


ŻYCIA SMAK

Skarby Ziemi – poszukiwanie „złotego runa” XXI wieku Tekst: SANTE Michał Zegar

Każdy z nas ze wzruszeniem wspomina okres dzieciństwa. Okres, w którym czuliśmy się wolni, nie byliśmy świadomi otaczających nas problemów, mogliśmy po prostu oddać się codziennym zabawom i snuć marzenia o przyszłości.

„K

im będziesz jak dorośniesz?” – któż nie słyszał tego pytania? Ilu różnych odpowiedzi udzielaliśmy? Dla wielu największym marzeniem było podróżowanie, odkrywanie nowych zakątków świata, interesujących zjawisk… poszukiwanie skarbów, których nikt przed nami nie znalazł. Chcieliśmy być Krzysztofem Kolumbem, Vasco Da Gamą, Jamesem Cookiem… Niestety zwykle nie udawało się nam zrealizować tej dziecięcej fantazji. Marzenia mają jednak to do siebie, że szansa ich realizacji przychodzi często w zupełnie niespodziewanym momencie. Dzięki nowej serii Sante: „Skarby Ziemi” mamy okazję spełnić nasze pragnienie odkrywania i podróżowania po całej kuli ziemskiej. Podróż, którą rozpoczynamy jest niewątpliwie intrygująca i stanowi duże wyzwanie, dlatego chcielibyśmy również Was serdecznie zaprosić na tę wielką wyprawę! Odwiedzimy cztery niezwykłe zakątki świata, które matka natura obdarzyła „Skarbami Ziemi”. Miejsca, które znajdują się na naszym szlaku to: Chiny, zachodnie wybrzeże Ameryki Łacińskiej, by wreszcie zawitać do Europy i tam odkryć kolejne skarby.

Jagody Goji Na początek zapraszamy Was do „Państwa Środka”, jednego z najstarszych ośrodków cywilizacyjnych na kuli ziemskiej jakim są Chiny. To właśnie na chińskiej ziemi mamy możliwość odkrycia diamentów, godnych pozazdroszczenia, o których czytaliśmy na lekcjach historii. Mówiąc o diamentach, nie mamy na myśli najczystszego z nich – Cullinanu, którego wartość jest tak wysoka.. Naszym odkryciem jest coś dużo bardziej cennego(!) – Jagody Goji nazywane „czerwonymi diamentami” a także „owocem długowieczności”. O ich istotnym wpływie na dłuższe życie niech świadczy fakt, iż Chiny są krajem, którego średnia długość życia z roku na rok się zwiększa. Oprócz wydłużania naszego życia, dostarczają także dużej dawki witaminy A (aż 137% dziennego zapotrzebowania) oraz witaminy C. Są także źródłem żelaza i błonnika pokarmowego. Teraz już można zrozumieć dlaczego te bezcenne diamenty stały się tak istotne dla Chińczyków. Jagody Goji są otaczane kultem w chińskiej i tybetańskiej tradycji już od około 2 tysięcy lat! Co ciekawe, wraz z odmłodzeniem i wzmocnieniem organizmu, poprawia się również nasze życie seksualne. W Ameryce Południowej, dokąd wiatr znad Himalajów przywiał Jogody Goji, mężczyźni spożywają je, wierząc w ich niezwykłą moc, zwiększającą potencję, a nawet leczącą problemy z bezpłodnością. Jeśli dodamy do tego fakt, iż te chińskie owoce zapewniają smukłą, szczupłą sylwetkę otrzymamy obraz owocu-cudotwórcy, odpowiadającego zarówno męskim jak i kobiecym pragnieniom. Efekty działania jagód goji z pewnością zauważymy gołym okiem, gdyż te niezwykłe owoce wpływają również na poprawę naszego wzroku. Dotarliśmy więc do Chin, odkryliśmy największy skarb, jaki dojrzewa na tamtejszej ziemi… pozostaje zatem pytanie w jaki sposób możemy go wykorzystać? Jakie danie będzie się z nim najlepiej komponować? Jagody licyjskie, bo tak również nazywane są te słodkie owoce, świetnie współgrają z ciastami i deserami oraz mogą być smakowitym dodatkiem do czerwonej herbaty Pu-erh lub zimnych napojów. Można je również namoczyć w różnego rodzaju zupach lub rozrzucić je wśród ziarenek ryżu. Pomysły na wykorzystanie jagód Goji znajdziecie na stronie Sante w zakładce przepisy. M.in: syrop z jagód Goji czy flapjack z Goji i masła orzechowego.

Quinoa

Len Złocisty

To właśnie w Ameryce Południowej, na jej zachodnim wybrzeżu rodzi się historia kolejnego „Skarbu Ziemi”. Quinoa inaczej zwana komosą ryżową – tak właśnie nazywa się roślina uprawna, będąca alternatywą dla wspomnianego ryżu. Mamy ogromne szczęście, gdyż po odkryciu chińskich „czerwonych diamentów”, u naszych stóp ukazała się Quinoa, która często bywa określana mianem „złota Inków”. Owe złoto znajdujące się u stóp Andów zapewnia jego odkrywcom i konsumentom zdrowie - a więc najcenniejszą wartość w życiu każdego człowieka. Quinoa określana bywa również mianem „świętego zboża Inków” lub „matki zbóż”. Początki jej zastosowania miały miejsce w górskich rejonach Chile, Peru i Boliwii ponad 5 tysięcy lat temu. W czasie istnienia państwa Inków oraz Azteków była ona dość powszechnym pokarmem. Znaczenie komosy ryżowej dla Inków można porównać z kultem, jakim Chińczycy obdarzają Jagody Goji. Quinoa jest przede wszystkim źródłem białka – podstawowego budulca naszego organizmu. Oprócz białka zawiera między innymi witaminy z grupy B oraz jest źródłem błonnika pokarmowego i składników mineralnych. Jeśli chodzi o zastosowanie, oprócz alternatywy dla spożywania ryżu, makaronu czy ziemniaków, komosa może być także sposobem na urozmaicenie zup i dań jednogarnkowych. Po krótkiej lekcji historii przy wyczerpującej wędrówce pomiędzy szczytami Andów nadchodzi pora na pożywny posiłek. Najlepszym rozwiązaniem będzie Quinoa z Jagodami Goji, które wcześniej zerwaliśmy z chińskich krzewów . Czy można sobie wyobrazić posiłek bogatszy w wartości odżywcze?

I gdy wydaje nam się, że to już koniec naszych kulinarnych odkryć, znajdujemy jeszcze jeden skarb. Jest nim odmiana lnu zwyczajnego, która ze względu na swoją słoneczną barwę nazwana została lnem złocistym. Mamy dziś ogromne szczęście, gdyż pojawiliśmy się w Europie w okresie wakacyjnym. To właśnie wtedy przypada okres rozkwitu lnu o kwiatach w kolorze najcenniejszego kruszcu. Jego barwa nie jest przypadkowa. Len złocisty wzbogaca nas i nasz organizm swoimi niezwykłymi właściwościami. Dzięki niemu czujemy się obsypani złotem, którym jest przede wszystkim wysoka zawartość kwasów tłuszczowych Omega-3. A jeśli dodamy do tego fakt, iż len zawiera również duże ilości błonnika pokarmowego oraz jest bogatym źródłem białka, witamin z grupy B (m.in. witaminy B1 i B6) otrzymamy obraz jednej z najzdrowszych roślin na świecie. Nie należy również zapominać o grupie składników mineralnych takich jak potas, magnez wapń, fosfor czy żelazo. Nasza podróż szlakiem Skarbów Ziemi dobiega już niestety końca, wracamy tam, skąd wyruszyliśmy. W jaki sposób możemy zatem go zastosować w naszym codziennym menu? Zaprezentujmy kilka kulinarnych zastosowań. Len możemy spożywać zarówno w postaci całych nasion jak i w formie zmielonej. Forma zmielona jako siemię lniane nadaje się do surówek, zup lub sosów, jak również jest świetnym pomysłem na panierkę. Nasze Babcie często sporządzały napar na bazie lnu, który miał wiele zastosowań i na pewno warto je spytać jakie korzyści ma ten wspaniały napój. Całe nasiona możemy wykorzystać do sałatek, ciast, pysznych śniadaniowych przekąsek lub zrobić przepyszne zbożowe batoniki. Warto spróbować jak smakuje złoto… Po naszej wielkiej wędrówce, zwiedzeniu trzech zakątków świata, wracamy z powrotem do Polski. Bogatsi o zdobyte doświadczenie, wiedzę o „Skarbach Ziemi” oraz z koszykiem pełnym Jagód Goji, ziaren komosy ryżowej , kryształków ksylitolu oraz nasion lnu złocistego. Na drugi dzień wstajemy, wypoczęci, nasza głowa pełna jest jeszcze wspomnień, oczy przywołują krajobrazy, które przewijały się przed naszymi oczami. Co za zrządzenie losu, że po naszej podróży dowiadujemy się, że wszystkie trzy „Skarby Ziemi”, które były celem naszej ekspedycji, są już dostępne w naszym kraju. To Sante przemierzyło chińskie wzgórza i doliny, górzyste tereny wschodniej części Ameryki Łacińskiej oraz mroźne tereny Finlandii, by wrócić ze skarbem cenniejszym niż „złote runo” – z prawdziwym bogactwem natury! Dzięki tej podróży mamy możliwość rozsmakowania się w owocach, kaszy i ziarnach z najdalszych zakątków świata. Poznajemy historię i kultury obszarów, z których pochodzą gromadzone przez nas produkty. A to tylko namiastka wielkich wypraw wraz Sante, której owocem będzie coraz obszerniejsza seria produktów będącymi „Skarbami ziemi”.

Ksylitol Wracamy do Europy. Celem naszej trzeciej wyprawy będzie najmłodszy kraj skandynawski – Finlandia. Gdy nasz organizm spotka się z mroźnym fińskim powietrzem, zapewne będzie szukał ukojenia w rozgrzewającej, słodkiej herbacie. Czym ją posłodzić? Z pewnością lokalnym Ksylitolem. Ta naturalna substancja w krystalicznej postaci, która jest dużo mniej kaloryczna od popularnego cukru jest wytwarzana z kory wszechobecnej brzozy. Warty podkreślenia jest fakt, iż brzoza, będąca najczęściej występującym drzewem na terenie Finlandii stała się jednym z sześciu jej głównych symboli. Pozostałe to: niedźwiedź, łabędź, okoń granit, oraz konwalia. Istotna rola brzozy w życiu Finów swoje źródła znajduje w jej uniwersalnym zastosowaniu. Służy ona między innymi do produkcji eliksiru zdrowia jakim jest sok brzozowy. Kora brzozy służy także do budowy dachów, mebli czy przeróżnych narzędzi, a jej liściaste gałęzie są używane w saunie. Za najwartościowszy produkt, którego źródłem jest brzoza należy jednak uznać wspomniany ksylitol. Jego odkrycie jest zbawieniem dla osób, które zmagają się z cukrzycą. Warto było udać się na wschodni kraniec Skandynawii by dokonać tak przełomowego odkrycia! 10


ŻYCIA SMAK

NASZE

OBIEKT Y

Pałac

Grąbkowo

P A Ł A C

Niezapomniane wesela

G R Ą B K O W O

Z A P R A S Z A

Kuchnia domowa oparta o naturalne składniki

Rodzinna atmosfera

76-230 Grąbkowo 41, woj. pomorskie | tel.: 602 340 004, 505 721 722 | palac.grabkowo@gmail.com | www.palacgrabkowo.pl

11


ŻYCIA SMAK

Bosonoga Contessa - powrót do klasyki

Zapowiedzi programów Travel Channel

Wypieki z Anną Olson

Polsat Food Network

Bosonoga Contessa – powrót do klasyki

Travel Channel

Wypieki z Anną Olson

Od poniedziałku do piątku o 14:00 i 18:00

Od poniedziałku do piątku o 13:00 i 19:00

Legendarne zamki i ich sekrety premiera w czwartek, 17 kwietnia o godz. 20:00

a bramami najbardziej imponujących zamków, dworów i posiadłości świata kryje się wiele sekretów. Podziwiajcie niezwykłe budowle w całej ich okazałości i wysłuchajcie intrygujących, tajemniczych i zadziwiających opowieści związanych z ich zamożnymi i wpływowymi mieszkańcami. Wśród nich znajdzie się niemiecki zamek, w którym prawdziwy dr Frankenstein próbował przywracać do życia umarłych, a także wspaniały Highclere Castle, w którym kręcony jest serial Downton Abbey, niegdyś zamieszkiwany przez angielskiego lorda, który został przeklęty po tym, jak odkopał grobowiec króla Tut. Poznamy opowieść o nadprzyrodzonych wydarzeniach, nękających arystokratów - właścicieli angielskiego Cromer Hall, które zainspirowały Sir Arthura Conan Doyle’a do napisania “Psa Baskerville’ów”, jednej z jego nasłynniejszych powieści, a także historię pochodzącej z XVI wieku Villa Mondragone z przedmieść Rzymu, w której w 1912 r. polski antykwariusz Wilfred Voynich odkrył tajemniczy manuskrypt, który stanowił zagadkę dla lingwistów i deszyfrantów przez ponad sto lat. Legendarne zamki i ich sekrety potrafią zdumiewać i zachwycać.

Z

Penne z pięcioma serami

Mus czekoladowy

Składniki

Składniki

500g makaronu penne rigate 500ml śmietanki 200ml siekanych pomidorów, puree 60g świeżo startego sera Pecorino Romano 60g rwanej włoskiej fontiny 30g pokruszonej włoskiej gorgonzoli 2 łyżki stołowe sera ricotta 120g świeżej mozzarella, w plastrach 6 świeżych liści bazylii, siekanych 60g niesolonego masła

200g czekolady gorzkiej lub deserowej (2 tabliczki) 2 łyżeczki masła 200g śmietany kremówki Ok. 50 ml zaparzonej, ostudzonej kawy 3 łyżeczki brandy 3 białka jaj 3 łyżeczki cukru Szczypta soli Wiórki czekoladowe do dekoracji Przygotowanie

Przygotowanie Podgrzej piekarnik do 250 stopni. Zagotuj 5 litrów osolonej wody w dużym garnku. Wrzuć penne i gotuj przez około 4 minuty. W tym czasie połącz wszystkie inne składniki oprócz masła w dużej misce, porządnie wymieszaj.

Roztop czekoladę i masło w kąpieli wodnej (np. w misce lub rondelku postawionym na garnku z gotującą wodą), mieszając aż do całkowitego rozpuszczenia się czekolady. Pozostaw do ostudzenia. Ubij śmietanę dodając do niej następnie ostudzoną kawę i brandy. Schłódź w lodówce. W osobnym naczyniu ubij białka z odrobiną soli, pod koniec ubijania dodaj cukier.

Odsącz penne na sitku i dodaj do składników w misce, przemieszaj. Podziel mieszankę na 6 płytkich naczyń (375 do 500 ml). Dodaj odrobinę masła na wierzch i piecz aż całość zbrązowieje z wierzchu, 7 do 10 minut. Podawaj na gorąco.

Do ostudzonej masy czekoladowej dodaj ubitą śmietanę (najlepiej stopniowo, w dwóch partiach) a na koniec delikatnie wymieszaj całość z pianą z białek. Przełóż do salaterek i wstaw do lodówki na ok. 3 godziny. Przed podaniem udekoruj wiórkami czekoladowymi. 12

Obieżyświat

Poniedziałki o 21:00 oraz środy o 20:00 Nowa seria rusza 30 kwietnia o 20:00 egendarny program podróżniczy „Obieżyświat” powraca, by przedstawić kolejne fascynujące materiały o odległych celach podróży. Mimo iż program produkowany jest nieprzerwanie od 22 lat, wciąż odkrywa nowe miejsca, dociera do słabo znanych kultur i oferuje widzom nowe spojrzenie na otaczający nas świat. Zay Harding wytycza nowe ścieżki, udając się w podróż po pięciu odosobnionych wyspach Pacyfiku. Jego pierwszy przystanek to niewielka wyspa Ebeye, która przyciągnęła tysiące mieszkańców pobliskich wysp Marshalla, skuszonych perspektywą pracy w amerykańskiej bazie wojskowej na Kwajalein. Obecnie jest tak przeludniona, że Zay ogląda mecz lokalnej drużyny baseballu na wysypisku śmieci - jedynym na Ebeye wystarczająco przestronnym miejscu. Megan McCormick przemierza spektakularne centrum Japonii, zanim dotrze do drugiego co do wielkości miasta, Osaki, którą zamieszkują prawie 3 miliony ludzi. Przestrzeń jest tu na wagę złota, Megan melduje się więc w hotelu kapsułowym, by następnie obejrzeć konkurs na najlepszego lokalnego wojownika ninja. Dzięki wyprawom do Birmy, Indii i w Andy, „Obieżyświat” wyznacza trasy, którymi podąża niewielu.

L


ŻYCIA SMAK

NASZE

OBIEKT Y

Pałac

Pacółtowo

LU KS U S

W

Konferencje

N I E S K A Ż O N E J

N AT U R Z E

Koncerty

-

N A

W YC I ĄG N I Ę C I E

Spa

R Ę K I

Wypoczynek rodzinny

Palac Pacółtowo | Pacółtowo 2 | Gierzwałd 14-107 województwo warmińsko-mazurskie | tel.: 89 642 29 84, 609 554 010 palac@palacpacoltowo.com | www.palacpacoltowo.com 13


ŻYCIA SMAK

SÓL – ważny element naszego organizmu Tekst: SANTE Michał Zegar

Sól jest substancją, która stanowi integralną część organizmu człowieka jako produkt powstający w wyniku reakcji biochemicznych. Nie powinniśmy jednak wyłącznie polegać na własnym organizmie, tylko przyjmować sól także z pożywieniem. Z pewnością od 3 do 5 gramów soli dziennie nikomu nie zaszkodzi. 2,5 – 3 g w czystej postaci, natomiast pozostałą część zastępować zieleniną oraz ziołami (np. koper, pietruszka, mięta). Na uwadze należy mieć bowiem fakt, że sól nie występuje w produktach pochodzenia roślinnego i warzywach. Tutaj szczególnie trzeba uwrażliwić wegetarian oraz osoby, które definitywnie zrezygnowały z soli!

Sól kuchenna a sól morska Rozumiejąc potrzebę solenia pokarmów wynikającą zarówno z przyzwyczajenia, jak i potrzeb każdego organizmu należy zastępować tradycyjną sól kuchenną solą morską. To właśnie powstająca w procesie odparowania wody morskiej sól jest najlepszym wyborem, jaki możemy dokonać sięgając po słone kryształki.

Dlaczego sól kuchenna jest szkodliwa?

naszemu organizmowi jak: magnez czy potas. Sól morska jest bardziej intensywna od zwykłej, rozdrobnionej soli kuchennej, dzięki czemu używamy jej mniej. W każdym pojedynczym ziarenku zawarta została bowiem esencja smaku, wyczuwalna u nawet najmniej wrażliwych na słony smak kulinarnych pasjonatów. Ta esencja wynika z naturalnego procesu odparowania, dzięki któremu uzyskujemy sól morską. Wystarczy już jej niewielka ilość, aby podkreślić smak potrawy i przenieść go na kubki smakowe.

Sól himalajska

Obniżona zawartość sodu i dodatek w postaci potasu

O soli himalajskiej mawia się, że jest najzdrowszą i najczystszą solą na świecie. Jej struktura krystaliczna jest zbliżona do diamentu. Swój kolor zawdzięcza barwie skały z której pochodzi, a jego większa intensywność wskazuje na większą zawartość żelaza. Ten różowy diament ukrywający się u podnóży Himalajów znalazł zastosowanie nie tylko w kuchni, ale również w terapiach, inhalacjach i w całym świecie SPA. Według niemieckiej neurolog Barbary Hendel, autorki książki „Water&Salt. The essence of life” sól himalajska jest najzdrowszą solą, gdyż zawiera istotne elementy, pierwiastki oraz 84 minerały w formie koloidalnej. Nazywanie soli „białą śmiercią”, nawoływanie do zaprzestania jej stosowania w kuchni jest niepotrzebnym zastraszaniem konsumentów. Oczywiście, nadmiar soli w diecie może zaszkodzić naszemu zdrowiu, odbić się na podwyższonym ciśnieniu krwi, sztuka polega jednak na tym, aby zapewniać organizmowi jej odpowiednią ilość i rodzaj. Firma Sante proponuje konsumentom sole w czterech postaciach: sól morską drobnoziarnistą z magnezem, gruboziarnistą z magnezem, sól morską o obniżonej zawartości sodu z dodatkiem potasu i magnezu oraz sól himalajską. Do Ciebie należy wybór!

Nowością w ofercie Sante jest pojawienie się unikalnej krystalicznej soli himalajskiej. Słone różowe kryształki można odnaleźć tylko w jednym miejscu na całej kuli ziemskiej – Pakistanie. To właśnie w północno - wschodniej części kraju, przez którą ciągnie się himalajskie pasmo górskie Karakorum. Tam u podnóża gór na głębokości ok. 500 metrów pod ziemią znajdują się złoża soli himalajskiej, gdzie powstały przed wiekami po osuszeniu oceanów.

Przede wszystkim z powodu braku równowagi pomiędzy zawartością sodu i potasu w jej składzie. Potas w ogóle nie występuje w tradycyjnej soli, stosowanej w wielu kuchniach na świecie, podczas gdy równowaga sodowo-potasowa odgrywa bardzo ważną rolę w koordynowaniu pracy układu sercowo-naczyniowego. Dlatego jeżeli już solimy, to wybierajmy sól morską jodowaną z dodatkiem pierwiastków takich jak potas czy magnez. Sól jodowana poza chlorkiem sodu posiada pierwiastek, którego niedobór jest dość powszechny - jod. Takie wzbogacenie naturalnego składu produktów niezbędnymi pierwiastkami, składnikami mineralnymi lub witaminami nazywane jest fortyfikacją. Wychodząc naprzeciwko ludzkim przyzwyczajeniom, kulinarnym skłonnościom firma Sante proponuje konsumentom sól morską jodowaną najlepszej jakości z dodatkiem minerałów. W ofercie produktowej firmy dostępne są trzy sole jodowane drobno i gruboziarniste z dodatkiem magnezu. Jedna z nich dodatkowo została uzupełniona potasem przy obniżeniu zawartości sodu. Taka fortyfikacja sprawia, że otrzymujemy produkt codziennego użytku w najlepszej możliwej postaci.

Sole Morskie Sante Zastąpienie antyzbrylacza magnezem Wszystkie sole morskie Sante nie zawierają toksycznego związku - żelazocyjanku potasu (nazywanego także antyzbrylaczem), który jest często dodawany do soli kuchennych, a także niektórych soli morskich. W produktach możemy go zidentyfikować, gdy spojrzymy na drugą stronę produktu i na etykiecie doszukamy się tajemniczej nazwy „E536”. Antyzbrylacz zapobiega zlepianiu się ziarenek soli, ale zarazem ma szkodliwy wpływ na organizm. Sante znajdując najlepsze rozwiązanie między zapewnieniem sypkości soli i jej nieszkodliwą postacią do wszystkich soli morskich dodała magnez. Dzięki temu oprócz prozdrowotnych właściwości (przyczynia się m.in. do prawidłowej pracy układu odpornościowego) magnez pełni również istotną rolę w utrzymywaniu stałej, sypkiej konsystencji ziarenek. Zastąpienie antyzbrylacza magnezem pozwala połączyć przystępną, sypką konsystencję ze zdrowiem, które firma Sante stawia od początku swojego istnienia na pierwszym miejscu.

Intensywność smaku Według statystyk w Polsce spożywamy ok. 7g soli dziennie, dostarczając tym sposobem organizmowi dużo sodu. Stosując sól morską Sante ilość sodu jest ograniczona, a jego miejsce wypełniają inne pierwiastki, tak potrzebne

Obniżona zawartość sodu i dodatek w postaci potasu jest niezwykle ważny dla zachowania równowagi sodowo-potasowej w organizmie o której pisał m.in. Telesforasa Lauceviciusa, który w równowadze (kwasowo-zasadowej, sodowo-potasowej) widział zapewnienie zdrowego stanu organizmu. Równowaga ta zgodnie z tym co pisze rosyjski profesor, autor ponad 200 prac naukowych – Iwan Nieumywakin jest bardzo ważna dla prawidłowej pracy układu sercowo-naczyniowego. Wysokie spożycie sodu oraz niskie spożycie potasu przyczynia się m.in. do podniesienia ciśnienia we krwi. Sól morska o obniżonej zawartości sodu z dodatkiem potasu i magnezu Sante jest najlepszą propozycją prozdrowotną wśród wszystkich soli. Redukcja zawartości szkodliwego w dużych ilościach sodu oraz równoważący negatywne działanie sodu - potas przyczynia się do zaprowadzenia stanu równowagi w organizmie między tymi pierwiastkami. Stanu, który ma niebagatelny wpływ na kondycję naszego organizmu. 14


ŻYCIA SMAK

Bibeloty Cafe

Najbardziej magiczne miejsce na Mokotowie www.bibelotycafe.pl www.pracowniakobietydojrzalej.pl

Willowa 9 Stary Mokotów Warszawa P A R T N E R Z Y :

KRYSTYNA GABINET PSYCHOLOGICZNO ZIELIŃSKA LOGOPEDYCZNY

15


Ovo Studio Al. Jerozolimskie 99/9 02-001 Warszawa

www.ovostudio.pl tel: 22 464 82 90 / 605 130 152 ovo@ovostudio.pl www.facebook.com/ovostudiopl

Ganbanyoku to wspaniała forma oczyszczania, relaksu i odmładzania organizmu. Ciepło emanujące z podgrzewanych płyt lawy wulkanicznej (naturalny infrared) wnika głęboko w tkanki podskórne, uwalniając nagromadzone w nich metale ciężkie i toksyny.

GANBANYOKU Ukrywany SEKRET SPA. Jeden z 10 najciekawszych zabiegów SPA na świecie po raz pierwszy w Polsce.

Doświadczenie zdrowia. Powrót do równowagi ciała,zdrowia i umysłu.

poniedziałek - piątek od 10:00 do 21:00 soboty od 11:00 do 19:00

MBSR (Mindfulness-Based Stress Reduction) polega na skupianiu uwagi na doświadczeniach w ciele, na oddechu, dźwiękach, obserwacji myśli i emocji – na wszystkim tym, co jest dla nas obecne. Jego celem jest wzmocnienie odporności psychicznej oraz poszerzenie zdolności koncentracji.

Joga to sposób na nawiązanie relacji między ciałem, umysłem, świadomością i duchem. W Studio Ovo tworzymy małe, kameralne grupy, pozwalające na osobisty kontakt z trenerem.

Joga i Mindfulness (MBSR)

Scenar to bezpieczny, trwały, naturalny środek przeciwbólowy, jednocześnie regenerujący organizm. SCENAR Cosmodisk to niewielkie urządzenie elektrostymulujące, przykładane do powierzchni skóry w miejscu bólu lub urazu, często stosowane w połączeniu z odpowiednim masażem. Scenar pozwala na uwolnienie się od przewlekłego bólu i powrót do prawidłowego funkcjonowania. Zabiegi urządzeniem Scenar są jednym z najefektywniejszych sposobów na odzyskanie zdrowia, ich skuteczność jest udowodniona klinicznie. Technika ta jest stosowana od lat jako wspierająca procesy zdrowienia i rehabilitacji stymulując pracę systemu nerwowego.

Scenar Cosmodisk

Oferowane przez nas terapie wykorzystują połączenie naukowego podejścia i nowoczesnego sprzętu – często niedostępny nigdzie indziej w Polsce, jednocześnie bazując na starożytnej mądrości i wiedzy na temat uzdrawiania. Dzięki nim uruchamiamy i wspieramy mechanizmy samoregulacji i samoregeneracji wielu schorzeń. Dobieramy odpowiednie techniki do indywidualnych potrzeb pacjenta w zestawieniu z urządzeniami terapeutycznymi, takimi jak terapia światłem kryształów Theragem czy magnetostymulacja Viofor. Pracują z nami specjaliści refleksologii twarzy, terapii czaskowo-krzyżowej, bodyworkers i masażyści wykonujący masaże relaksacyjne i uzdrawiające (masaże powięziowe, taping, klawikoterapia, Ma-Uri, Lomo-Lomi Nui, masaże kręgosłupa i lecznicze)

Terapie manualne

Jest to japońska sauna skalna, wykorzystująca unikalne i potwierdzone badaniami klinicznymi właściwości płyt skalnych wytwarzanych z czarnej krzemionki wulkanicznej. Podgrzewane do komfortowej dla leżącego na nich człowieka temperatury 42-44oC płyty skalne naturalnie emitują promienie podczerwone FIR (Far Infrared Rays) oraz jony ujemne. Dzięki temu Ganbanyoku wpływa korzystnie na metabolizm i system odpornościowy, jest naturalnym antydepresantem, ma także działanie przeciwstarzeniowe i oczyszczające organizm z toksyn i innych patogenów. W Studio OVO mamy unikalne łóżka, w tym jedno dla dwóch osób, na których wykonujemy również zabiegi wspierające procesy samoregulacji organizmu jak i sprzyjające relaksacji.

Ganbanyoku

U nas napijesz się oczyszczonej, ożywionej wody, która przywróci witalność i równowagę Twojemu ciału. Jest również bazą wszystkich zabiegów.

Tu doświadczysz holistycznych rytuałów, masaży i uzdrawiających zabiegów opartych na starożytnej mądrości i unikalnej myśli technologicznej.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.