DZIKHI
Jak nie przegrać w zielone? Czyli słów kilka o relacjach Poznania z przyrodą Od zarania dziejów człowiek był istotą ekspansywną. Na przestrzeni tysięcy lat zwiększał swój wpływ na otaczające środowisko i eksploatował jego zasoby. Czynił to zarówno w epoce plemiennych wędrówek, gdy w mniejszych lub większych grupach przenosił się z miejsca na miejsce, jak i z chwilą zakładania stałych osad. Spośród milionów gatunków zamieszkujących Ziemię wyróżniała go przy tym szczególna cecha – zawsze dążył do modyfikacji otoczenia wedle własnych potrzeb.
Maciej ski Moszyń KT CTK TRA
bót ziemnych. Miasto zostało otoczone pasem umocnień, z początku w formie drewniano-ziemnej, następnie zaś murowanej. Materiału do budowy fortyfikacji, gmachów publicznych i domostw poszukiwano przede wszystkim w najbliższym sąsiedztwie. Poza obrębem murów funkcjonowały wówczas ściśle związane z miastem osady i przedmieścia rzemieślnicze. Stanowiły one zaplecze żywnościowe dla ludności miejskiej. W rezultacie z okolicznego krajobrazu stopniowo znikały lasy, ustępując miejsca polom uprawnym.
Obszarami, w obrębie których środowisko naturalne ulegało szczególnie silnym przekształceniom ludzką ręką, były historyczne miasta. Już przed tysiącem lat na terenie dzisiejszego Poznania rozpoczął się wielki proces inwestycyjny związany z budową grodu na Ostrowie Tumskim. Charakteryzował się on systematyczną ingerencją w lokalną przyrodę na niespotykaną dotąd skalę. Do wzniesienia wału obronnego o wysokości 10 metrów i długości 2 kilometrów potrzebowano bowiem olbrzymiej ilości materiału budowlanego, w szczególności drewna pochodzącego z otaczających wyspę lasów. W miejscach wycinki zaczęły pojawiać się nowe gatunki roślin i zwierząt typowe dla obszarów otwartych.
Pozbawiona większych barier naturalnych woda, opływająca Poznań niemal z każdej strony w postaci licznych dopływów i odnóg Warty, w coraz większym stopniu „pisała” dzieje miasta. Przed cyklicznie nawracającymi powodziami starano się chronić poprzez przenoszenie cieków wodnych, umacnianie brzegów rzecznych, budowę wałów i grobli. Szczególną rolę w układzie wodnym miasta odgrywała fosa. Była otwartym kanałem, elementem systemu obronnego, a zarazem źródłem wody pitnej i zbiornikiem ścieków. To przemieszanie funkcji było przyczyną z jednej strony częstych epidemii, z drugiej zaś degradacji środowiska naturalnego. Szczególnie dało się to odczuć na Garbarach, wówczas podmiejskiej osadzie, gdzie odprowadzane do fosy odpadki gospodarcze pochodzące z procesu produkcji skór były źródłem najbardziej uciążliwych zanieczyszczeń.
Kluczowa dla lokalnych warunków przyrodniczych okazała się już strategiczna decyzja o ulokowaniu grodu na wyspie rzecznej. Kierowano się tu przede wszystkim czynnikami praktycznymi. Rzeka dawała naturalną ochronę, była szlakiem komunikacyjnym i źródłem pożywienia. Często jednak na przeszkodzie rozwoju osadnictwa stawała nieobliczalność żywiołu. Przez stulecia mieszkańcy wyspy, chroniąc się przed okresowymi wylewami, podnosili poziom gruntu, budowali groble i fosy, a także karczowali i wypalali wielkie połacie lasów.
W połowie XVII wieku, czyli epoce niemal niekończących się wojen i pustoszeń Poznania przez obce armie, skoncentrowano się na rozbudowie okalających go fortyfikacji ziemnych, co spowodowało dalsze przekształcenia podmiejskiego obrazu. Jednocześnie był to okres występowania najbardziej destrukcyjnych w dziejach miasta powodzi. W następstwie największej z nich – w 1736 roku – Warta zalała praktycznie cały Poznań, niszcząc przy tym dwie trzecie znajdujących się na jego obszarze domów. Nic więc dziwnego, że nasileniu uległ proces odsuwania się osadnictwa od rzeki. Kolejne osady i przedmieścia lokowano coraz wyżej i dalej od koryta Warty, możliwie poza zasięgiem niszczycielskiego żywiołu.
W połowie XIII wieku, z chwilą lokacji Poznania na lewym brzegu Warty, wpływ działalności ludzkiej na środowisko przyrodnicze zwiększył się jeszcze wyraźniej. Wyrównanie i zagospodarowanie terenu o powierzchni ok. 21 hektarów, na którym uprzednio zaplanowano rynek i siatkę ulic, wymagało podjęcia szeroko zakrojonych ro26