21 minute read
transformacja energetyczna
ROZMAWIAŁ EDWIN KANIUK
Wybuch wojny w Ukrainie i będący jej efektem kryzys energetyczny w całej Europie pokazują, że dążenie do osiągnięcia ambitnych celów klimatycznych UE wymaga przyspieszenia. Perspektywa czasowa się zmieniła. Chcieliśmy do tego dojść w sposób ewolucyjny, w pełni kontrolowany, ale wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że ta transformacja energetyczna musi przyspieszyć. To jest impuls do tego, żeby inwestować z większą determinacją, żeby szybciej dojść do niezależności energetycznej i neutralności klimatycznej – mówi w rozmowie z naszą redakcją Bogdan Kucharski, prezes bp Polska.
WW grudniu 2022 r. bp będzie świętowało 31 rok działalności na polskim rynku. Jakie wyzwania stały przed Państwem w 1991 roku? Czy z perspektywy czasu ostatnia dekada XX wieku zapowiadała się spokojniej, niż lata dwudzieste XXI wieku? W grudniu 2021 r. świętowaliśmy 30-lecie obecności bp w Polsce. W tym okresie dokonaliśmy wielu kluczowych zmian na polskim rynku. Przed nami kolejne istotne zmiany wynikające z transformacji energetycznej. Odpowiadając na Pana pytanie – 1991 rok i 2022 rok to dwa różne światy. Każdy z nich intensywny w inny sposób. Zapewne z punktu widzenia zarówno sytuacji geopolitycznej, jak i pandemicznej ostatnie 2 lata były niezwykłe i niepodobne, nie tylko do ostatnich 30 lat, ale do kilkudziesięciu wcześniejszych. Zmieniło się właściwie wszystko: sytuacja geopolityczna, globalne poczucie bezpieczeństwa, rynki, klient i jego potrzeby no i oczywiście oczekiwania wobec energii i środowiska. Pod koniec ubiegłego wieku mieliśmy zupełnie inne zadania i oczekiwania, dziś z perspektywy czasu, wydaje nam się, że było spokojniej, ale oczywiście nie brakowało wyzwań tworzącego się konkurencyjnego rynku. Tu warto wspomnieć problematykę jakości paliw, obsługi czy temat szarej strefy. Dzisiejszy czas jest naznaczony globalnymi czynnikami kryzysogennymi, na które nie mamy w dużej mierze wpływu, a warunkują one każdy aspekt naszej działalności i nie ukrywajmy – w ogóle życia.
Jak na przestrzeni tego czasu zmieniła się Państwa strategia biznesowa?
Zaczynaliśmy w innej Polsce, w innym świecie, więc pierwsze wyzwania a zatem i strategia była skoncentrowana wokół budowy nowoczesnej sieci stacji, doskonałych lokalizacji, potrzeb związanych z budową dróg, a więc inwestycji w naszą fabrykę asfaltu. Przez wiele lat byliśmy także liderem w sektorze gazowym, od początku obecności w Polsce interesował nas sektor paliw lotniczych. Potem, w miarę zmian na rynku, przeprowadziliśmy eksperyment – dziś już wiemy, że z sukcesem – na stacjach powstały kawiarnie z marką własną bp – Wild Bean Cafe (WBC). Od początku wiedzieliśmy, że współpraca z partnerami biznesowymi jest ważna, więc od razu inwestowaliśmy w budowę sieci stacji partnerskich. Nie zapomnijmy też o inwestycjach społecznych – tu także nasza strategia rozwijała się wraz z naszymi partnerami społecznymi.
Rynek paliw w ciągu ostatnich 30 lat zmienił się diametralnie. Kiedy bp rozpoczynało działalność w Polsce, stacje paliwowe wyglądały zupełnie inaczej. To była prosta oferta. Na stacji można było kupić paliwo i to w zasadzie wszystko. Natomiast w obecnej chwili te obiekty są zupełnie inne – z rozbudowaną ofertą paliwową, ale i pozapaliwową, licznymi usługami i miejscem do wypoczynku oraz pracy. Teraz stacje paliwowe to wielofunkcyjne obiekty, gdzie można nie tylko zatankować
nowoczesne paliwa, ale i skorzystać z oferty sklepowej i gastronomicznej, myjni i wszystkich innych usług, potrzebnych kierowcy w drodze i które wokół stacji się pojawiają. Sklepy przystacyjne nie oferują już wyłącznie produktów związanych z motoryzacją, powoli stają się miejscem, w którym można zaspokoić większość potrzeb zakupowo-usługowych. Od początku działalności w Polsce odnotowaliśmy ponad 2 mld wizyt klientów na naszych stacjach, co ewidentnie świadczy o tym, że ta oferta do nich trafiła.
Rynek się zmienia, nie stoimy w miejscu i przed nami teraz kolejne etapy transformacji. W Polsce, podobnie jak i w Europie, a także na całym świecie, jesteśmy obecnie w trakcie transformacji energetycznej. Polska to gospodarka, która odchodzi od węgla i zmierza do energii niskoemisyjnej, do odnawialnych źródeł energii. Firma bp będzie brać w tym procesie aktywny udział.
Teraz jesteśmy dojrzałym rynkiem, z innymi wyzwaniami: oczywiście niezmiennie kontynuujemy strategię rozwoju, poszerzania oferty franczyzowej, ale wyzwań dostarcza nam rozwój i rodzaj inwestycji dotyczących oferty pozapaliwowej, również w zakresie home delivery. Wiodącym tematem jest niewątpliwie orientacja na zmieniające się potrzeby klienta, związane z sektorem mobility & convenience i temat transformacji energetycznej. Od dwóch lat z sukcesem na świecie, ale i w Polsce, realizujemy strategię #bpNetZero – przekształcamy się z międzynarodowej spółki naftowej wydobywającej zasoby w zintegrowaną spółkę energetyczną, której głównym celem będzie dostarczanie klientom zintegrowanych rozwiązań energetycznych tak, aby w zmieniającym się świecie zaspokoić ich złożone potrzeby. Dywersyfikujemy naszą działalność – interesują nas już nie tylko tradycyjna ropa i gaz, lecz także energia wiatrowa, słoneczna, biopaliwa i wodór. Wspieramy naszych klientów – w tym miasta, branże i korporacje oraz klientów detalicznych – w ich dążeniach do niskoemisyjności.
Według ogłoszonej w 2020 roku nowej strategii bp ma stać się „nowoczesną grupą energetyczną”. Czy może Pan wskazać najważniejsze konsekwencje nowego podejścia w skali globalnej działalności bp oraz w skali działalności firmy na polskim rynku?
Przed branżą stoją potężne wyzwania związane z transformacją energetyczną, musimy przejść od tradycyjnego sposobu dostarczania energii i mobilności do opartego o nowe technologie niskoemisyjne. Świat potrzebuje energii i będzie jej potrzebował coraz więcej. Aktualnie w globalnej skali po około 25 proc. energia w równych proporcjach jest dostarczana z węgla, ropy, gazu i z alternatywnych, odnawialnych źródeł energii. Te proporcje będą się zmieniały w kierunku tych czystszych źródeł, ale to wymaga czasu. Projekty energetyczne są bardzo duże, kapitałochłonne, wymagające długoterminowego planowania, więc jest to potężna rewolucja i długotrwały proces. Mówimy tu o kolejnych 2-3 dekadach, ale tempo inwestycji jest już teraz ogromne, a będzie jeszcze przyspieszać.
Nowa strategia bp ma przekształcić globalną spółkę naftową, skoncentrowaną na wydobywaniu tradycyjnych zasobów, w nowoczesną grupę energetyczną, a w długiej perspektywie – do 2050 roku – przełożyć się na całkowitą zeroemisyjność. To odpowiedź grupy na główne trendy na rynku energii i konieczność transformacji. Firma bp konsoliduje wydobycie ropy naftowej i gazu na rzecz odnawialnych źródeł energii. Do 2030 roku zmniejszy wydobycie o 40 proc., ograniczając przy tym swoje emisje o ponad 30 proc. W tym samym czasie 10-krotnie zwiększy wydatki na inwestycje w OZE i technologie niskoemisyjne, przeznaczając na nie, co najmniej 5 mld dol. rocznie.
Deklarują Państwo wzrost nakładów inwestycyjnych na rzecz zielonej, odnawialnej energetyki. Jakie projekty w tym zakresie udało się Państwu już zrealizować?
W ramach stabilnej działalności opartej o węglowodory produkujemy niezawodną energię, której świat potrzebuje dzisiaj, a jednocześnie inwestujemy w czystsze rozwiązania na przyszłość. Na przykład, duży projekt Herschel realizowany w Zatoce Meksykańskiej, który skutkuje zwiększeniem mocy produkcyjnych w zakresie bezpiecznej i niezawodnej energii; inwestujemy we wzrost produkcji bioenergii: w rafinerii w Lingen wykorzystujemy zużyty olej spożywczy do wytwarzania przełomowego zrównoważonego paliwa lotniczego. W ramach oferty mobility & convenience skupiamy się na redukcji emisji w transporcie i rozbudowujemy infrastrukturę ładowania pojazdów elektrycznych. Zwiększamy skalę działalności w energetyce wiatrowej i słonecznej przy jednoczesnym tworzeniu podstaw działalności związanej z wodorem i sekwestracją Co2. W Szkocji rozwijamy morską elektrownię wiatrową o mocy 1,45GW. W Rotterdamie mamy plany stworzenia zielonej elektrowni wodorowej, która będzie mogła zasilać naszą rafinerię i ograniczyć emisję Co2 nawet do 350 tys. ton rocznie. W ostatnich dniach sfinalizowaliśmy zakup Archaea Energy, amerykańskiej firmy produkującej biogaz.
Jakich „zielonych” inwestycji można się spodziewać w przyszłości?
Mówimy o energii wiatrowej, słonecznej, wodorowej, biopaliwach, również o elektromobilności. W to inwestujemy, to jest przyszłość całej branży. Projekty energetyczne to projekty wielkoskalowe, transformacyjne, wymagające czasu i dużych nakładów, więc nie można się spodziewać, że świat zacznie funkcjonować w oparciu o inny model i inny rodzaj energii z dnia na dzień. Potrzebne są długoterminowe inwestycje i stąd wynika nasza strategia, która pozwoli skutecznie dojść do zeroemisyjności. Jeśli chodzi o rynek polski to w 2021 roku wkroczył na niego już Lightsource bp, deweloper farm fotowoltaicznych i jeden z globalnych liderów energetyki słonecznej. W przyszłym roku na naszych stacjach można też spodziewać się ładowarek do samochodów elektrycznych na większą skalę. Przymierzamy się również do partycypacji w polskiej transformacji w zakresie energii wiatrowej z morza.
Rozmawiamy o strategii biznesowej budowanej w przeddzień globalnego kryzysu, który wywołała pandemia covid-19. Koronawirus był przyczyną chwilowego zamieszania na rynku – firmy ograniczyły produkcję, wymiana handlowa osłabła, spadły przychody. Czy można powiedzieć, że konsekwencje lockdownów bledną na tle napaści rosyjskiej na Ukrainę i jej efektów dla światowej gospodarki? Czy wydarzenia ostatnich dwóch lat skłaniają Państwa do rewizji strategii?
Branża paliwowa jest swoistym barometrem aktywności gospodarczej. Przy wzroście gospodarki i PKB zawsze można się spodziewać, że przyspieszy też popyt na paliwa. Natomiast kiedy tempo wzrostu PKB słabnie, widać to również od razu w spadku popytu. W tej chwili na branżę działa kilka przeciwstawnych sił, ale myślę, że długoterminowe perspektywy dla rozwoju polskiej gospodarki cały czas są bardzo dobre, a najbliższych kilka kwartałów wciąż będzie obarczone dużą zmiennością. Popyt na paliwa w Polsce w ciągu trzech ostatnich lat podlegał gwałtownym zmianom.
Wybuch pandemii w 2020 roku mocno go ograniczył, ponieważ konsumenci przestali podróżować i dojeżdżać do pracy. Po okresie obostrzeń, w 2021 roku, zaczął się okres zwiększonej mobilności i rozwoju gospodarczego, które spowodowały, że mimo rosnących cen zużycie paliw transportowych w Polsce
wzrosło o 7 proc. r/r (według danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego).
Z kolei I półrocze br. naznaczył przede wszystkim wybuch wojny w Ukrainie, który wpłynął na rynek paliwowy w Polsce na kilka sposobów, np. generując efekt paniki zakupowej w pierwszych dniach wojny, a później zwiększone wolumeny sprzedaży związane z – będącym efektem wojny w Ukrainie – intensywnym ruchem transportowym. Teraz zaczynamy widzieć efekt przypływu uchodźców do Polski i zwiększonej aktywności transportowej z tym związanej, co też będzie generowało na rynku pewien impuls popytowy. Widzimy też strumienie paliwowe, które płyną z Polski do Ukrainy, żeby wspierać tamtejszą gospodarkę.
Z drugiej strony na rynek paliw oddziałują też m.in. rozpoczynające się spowolnienie gospodarcze, inflacja, słaby złoty i ogólna niepewność, które w najbliższych miesiącach będą osłabiać popyt. Złożoność rynku pogłębiają na dodatek sankcje nałożone przez UE na Rosję i podejście poszczególnych podmiotów rynkowych do współpracy z rosyjskimi dostawcami. Wszystko to powoduje, że trudno w tej chwili prognozować dalszy rozwój rynku. Jednak obecna sytuacja nie spowolni transformacji energetycznej w UE, ale wręcz przeciwnie – przyspieszy jej tempo.
Ostatnie miesiące, wojna w Ukrainie, przerwy w dostawach ikryzys energetyczny, to de facto jest katalizator jeszcze szybszej zmiany nie tylko w Polsce, ale i globalnie. Już widzimy tego efekty. Kraje, społeczności lokalne, firmy zaczynają się inaczej organizować, szukają innych źródeł energii i niezależności, wprowadzając rekomendacje, procedury awaryjne, przygotowując się na najbliższą zimę. Wszyscy możemy coś w tym kierunku zrobić. Możemy zoptymalizować i ograniczyć zużycie energii, aby z dobrym efektem dla gospodarki przejść przez ten trudny okres. To, co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, to jest impuls do tego, żeby transformację energetyczną przeprowadzić jeszcze szybciej i skuteczniej, żebyśmy w przyszłości mogli się uniezależnić od tradycyjnych, emisyjnych źródeł energii, których – co właśnie widzimy – łańcuchy dostaw mogą zostać przerwane.
Wybuch wojny w Ukrainie i będący jej efektem kryzys energetyczny w całej Europie pokazują, że dążenie do osiągnięcia ambitnych celów klimatycznych UE wymaga przyspieszenia. Perspektywa czasowa się zmieniła. Chcieliśmy do tego dojść w sposób ewolucyjny, w pełni kontrolowany, ale wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że ta transformacja energetyczna musi przyspieszyć. To jest impuls do tego, żeby inwestować z większą determinacją, żeby szybciej dojść do niezależności energetycznej i neutralności klimatycznej. W nadchodzących miesiącach, a nawet latach ten proces może być jednak trudny dla europejskich społeczeństw, dopóki sytuacja na rynku paliwowym i energetycznym się nie ustabilizuje. Mimo trudnego otoczenia rynkowego i gwałtownych zmian ostatnich miesięcy bp także nie rezygnuje ze swojej strategii transformacji energetycznej. Firma już dwa lata temu ogłosiła, że w ramach strategii #bpNetZero zamierza osiągnąć neutralność klimatyczną najpóźniej do 2050 roku i przekształcić się z globalnej spółki naftowej w zintegrowaną grupę energetyczną. Czy w obecnych warunkach drożejących surowców oraz rosnących kosztów tradycyjnej energii możliwe jest utrzymanie tempa inwestycji w zieloną energię?
Wydarzenia ostatnich miesięcy skorygowały tempo realizacji tej strategii, natomiast jej nie zmieniły. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z wpływu obecnej gospodarki na klimat i środowisko, wiemy, dlaczego transformacja energetyczna jest niezbędna. I nasza strategia w tym zakresie ma zapewnić szybką i skuteczną transformację, żeby w przyszłości dostarczać czystą energię. Wiele osób zastanawia się, jak w nowej sytuacji geopolitycznej będzie realizowana transformacja energetyczna, która dalej pozostaje jednym z głównych celów unijnej polityki klimatycznej. Wymaga ona czasu i nakładów finansowych, a także odpowiedzialności za miliony konsumentów, którzy mają prawo zaspokajać swoje potrzeby energetyczne i transportowe.
Kluczowe będzie zapewnienie spójnego i przewidywalnego otoczenia regulacyjnego, które stworzy jasną perspektywę dla naszej branży. Wchodzimy w okres intensywnej transformacji energetycznej, w ramach której paliwa węglowodorowe będą stopniowo zastępowane alternatywami. Dlatego tak ważne jest stworzenie przejrzystej struktury regulacyjnej dla przedsiębiorców, umożliwiającej prowadzenie inwestycji. W związku z sytuacją geopolityczną, doświadczamy turbulencji, ale docelowo będą one miały znaczący wpływ na kształt i tempo transformacji energetycznej.
Nie ma innej drogi, nie ma innego scenariusza. Fit for 55 jest ważnym dokumentem, mapą drogową, która określa parametry transformacji energetycznej na najbliższe lata, co jest konieczne, żeby docelowo dojść do neutralności klimatycznej. Wszyscy wiemy, że do 2050 roku chcemy i musimy dojść do neutralności klimatycznej. Jednak realizacja tego celu wymaga planowania i dużych nakładów finansowych.
Aby te nakłady finansowe były dostępne, trzeba znaleźć balans pomiędzy projektami dotyczącymi nowych technologii i energii odnawialnej, a stabilnym biznesem, prowadzonym obecnie, który będzie generował przychody. Te przychody mogą być reinwestowane właśnie w projekty dotyczące odnawialnej energii. Nie można z dnia na dzień zamknąć obecnych biznesów i oczekiwać, że będziemy mieć energię do funkcjonowania w nowy sposób. To się po prostu nie wydarzy, a wynika to ze specyfiki branży energetycznej, gdzie skala projektów i tempo ich realizacji wymagają czasu.
Minął ponad rok od momentu wejścia na polski rynek firmy Lightsource bp – partnera bp w obszarze fotowoltaiki. Jakie projekty udało się jej zrealizować w tym czasie? Jakie są plany rozwojowe firmy na kolejne lata?
Lightsource bp to największy światowy deweloper farm słonecznych. Firma jest obecna na 19 rynkach, zrealizowała projekty o mocy 5,7 GW, a portfel projektów w rozwoju wynosi ponad 60 GW. Miniony czas to okres bardzo intensywnego rozwoju oddziału Lightsource bp w Polsce. Od momentu, kiedy zapadła decyzja o jego utworzeniu, poprzez zatrudnienie pierwszego pracownika i zakup portfela 750 MW projektów farm słonecznych, sprawy potoczyły się bardzo dynamicznie. Dzisiaj firma rozwija portfel 1,9 GW w dużych projektach OZE, a zespół rozrósł się do ponad dwudziestu ekspertów z doświadczeniem
w różnych obszarach biznesu. Jeszcze w tym roku planowane jest rozpoczęcie budowy pierwszej 50 MW farmy PV, a budowa kolejnej, o mocy 130 MW, ruszy w pierwszym kwartale 2023 roku. Energia, którą będą wytwarzały tylko te dwie farmy fotowoltaiczne pokryje roczne zapotrzebowanie około osiemdziesięciu tysięcy polskich gospodarstw domowych. A to dopiero początek. Lightsource bp chce odegrać aktywną rolę w transformacji energetycznej Polski.
W grudniu 2021 roku zapowiadał Pan zwiększenie nakładów inwestycyjnych na rzecz budowy ładowarek do samochodów elektrycznych na stacjach bp. Na ile udało się rozbudować infrastrukturę ładowania EV na stacjach bp w Polsce? Jak pod tym względem wygląda rozwój Państwa sieci na innych europejskich rynkach?
Obecna sytuacja geopolityczna jest skomplikowana. Bardzo dużo się dzieje, a w bp chcemy zapewniać ludziom energię, której potrzebują teraz. Musimy jednak także inwestować w strategię stawania się zintegrowanym przedsiębiorstwem energetycznym, czyli przeznaczać fundusze na taką energetykę, której użytkownicy oczekują w przyszłości.
Segment elektromobilności jest jednym z filarów zielonej strategii bp. Koncern chce go rozwijać na dużych rynkach, w niedługim czasie zadebiutuje również w Polsce. W naszym kraju, gdzie bp zarządza siecią około 600 stacji paliwowych, pierwsze ładowarki mają pojawić się już w 2023 roku. Docelowo stacje ładowania „elektryków” pojawią się na większości stacji w sieci bp.
Model biznesowy zakłada zapewnienie mobilności na głównych szlakach komunikacyjnych, przy autostradach, drogach szybkiego ruchu, drogach krajowych oraz lokalizacjach miejskich, w szczególności na stacjach z dużym potencjałem, często odwiedzanych przez naszych klientów. Dotyczy to zarówno stacji własnych jak i partnerskich. Planujemy instalację ultraszybkich stacji ładowania, które zapewnią szybką i sprawną usługę ładowania podróżującym klientom. Planowana moc pojedynczego punktu ładowania to 150 kW. Chcemy również, aby tam, gdzie takie rozwiązanie się sprawdzi, była możliwość jego skalowania. W pierwszym etapie koncentrujemy się na ultraszybkich stacjach ładowania, aby zapewnić szybką obsługę podróżnym i skrócić czas ładowania do niezbędnego minimum, zbliżonego do czasu tankowania samochodu z silnikiem spalinowym.
Wierzymy, że taka strategia przyczyni się do dynamicznego rozwoju elektromobilności w Polsce i chęci wymiany samochodu z silnikiem spalinowym na elektryczny. W tym miejscu warto podkreślić, że sieć stacji bp jest jedną z sieci najpełniej pokrywających obszar Polski, zapewniającą komfort i wygodę podróżowania we wszystkie zakątki naszego kraju. Stacje są zlokalizowane w dogodnych a jednocześnie niezbędnych miejscach do zapewnienia mobilności. Stąd też wierzymy, że oferta usługi ładowania w tych lokalizacjach zyska uznanie klientów zarówno biznesowych, jak i indywidualnych, potrzebujących szybkiego doładowania w trakcie podróży.
Warto też pamiętać o perspektywie regulacyjnej. Unia Europejska i poszczególne kraje, a nawet regiony określają już termin, od którego przestaną rejestrować nowe samochody spalinowe. Także koncerny motoryzacyjne mówią coraz częściej o zaniechaniu produkcji spalinowych napędów i postawieniu wyłącznie na samochody elektryczne. To jeden z impulsów do rozwoju rynku.
Drugą perspektywą jest dostępność samochodów elektrycznych. Obecnie są one wciąż droższe niż samochody na benzynę czy diesla. Zlikwidowanie tej różnicy będzie kolejnym impulsem do rozwoju elektromobilności. Pozostaje też szersza perspektywa świadomości ekologicznej, która w Polsce jeszcze nie jest tak
rozwinięta, jak w wielu miejscach w Europie. Wystarczy spojrzeć na rynek szwajcarski czy holenderski. Rozwój świadomości związany jest z zamożnością społeczeństwa i od tego też zależeć będzie, jak sytuacja będzie się rozwijać w Polsce. Oczywiście na końcu nie możemy też zapominać o źródłach pochodzenia prądu, bo dopóki pierwotne źródła energii się nie zmienią na bardziej zielone, to de facto będziemy przymykać oko na rzeczywistość, mówiąc o ograniczaniu emisji poprzez rozwój elektromobilności.
Z najnowszych informacji wynika, że sieć bp w Polsce liczy 568 stacji. Jaki udział w polskim rynku sprzedaży detalicznej paliw planują Państwo osiągnąć w najbliższych latach?
Firma bp tam, gdzie się pojawiają nowe możliwości, inwestuje organicznie w rozwój sieci. W tym roku zabezpieczyliśmy osiem kolejnych lokalizacji przy drogach ekspresowych i autostradach, istotnie powiększając tym samym naszą sieć. Ale inwestujemy też poza tego typu lokalizacjami, głównie w dużych miastach, a także mniejszych miejscowościach, lokalizacjach tranzytowych, gdzie uzupełniamy naszą sieć stacjami partnerskimi. Dbamy o stabilny rozwój, w tym roku planujemy otwarcie ok. 20 stacji własnych. Podobnie będzie w następnych latach. Równocześnie rozwijamy też ofertę pozapaliwową w naszych obiektach.
Aż 219 stacji bp w Polsce, czyli niemal 40 proc., należy do partnerów. Czy w kolejnych latach ich udział procentowy w budowie sieci będzie się zwiększał?
Budowanie sieci stacji partnerskich jest bardzo ważnym elementem wzmacniania marki bp na polskim rynku i ważną częścią strategii inwestowania bp w Polsce. Stacje partnerskie są świetną wizytówką marki bp: doskonale zarządzane, w świetnych lokalizacjach, z dobrej jakości obsługą i produktami. Planujemy dalszy rozwój tej części sieci.
Czy w ostatnim czasie zaszły zmiany w ofercie partnerskiej bp? Jeśli tak, na czym one polegały?
Dziś zarówno dla nas jak i dla naszych parterów najważniejsze elementy, które stale rozwijajmy to oferta paliw, oferta gastronomiczna i sklepowa. Coraz więcej stacji partnerskich ma kawiarnie Wild Bean Cafe, partnerzy też doceniają ofertę będąca efektem naszej współpracy z Robertem Makłowiczem.
Co w obecnych czasach skłania prywatnych właścicieli stacji paliw do nawiązywania współpracy z sieciami?
Stacje niezależne stały się ważnym segmentem rynku i cały czas nim są, ale ich właścicielom coraz trudniej konkurować bez wsparcia koncernowego, bez programów lojalnościowych, oferty gastronomicznej czy nowych technologii. Kierunkowo należy spodziewać się, że coraz więcej operatorów niezależnych będzie trafiało pod skrzydła dużych operatorów sieciowych z ofertą w całym kraju. Oczywiście wygrywać będą ci z mocną i kompleksową ofertą. Firma bp – pomimo bardzo dużego zaangażowania w proces wdrażania na stacji partnerskiej odpowiednich standardów obsługi i bezpieczeństwa, udziału finansowego w kosztach związanych z modernizacją stacji, a także instalacji wielu elementów jej wyposażenia i wystroju – nie narusza stosunków własności stacji. Oznacza to, że stacja partnerska pozostaje własnością partnera, a działalność gospodarcza, jaką prowadzi na stacji, odbywa się w jego imieniu i na jego rachunek.
Jakie regulacje prawne mogłyby pozytywnie wpłynąć na sytuację na polskim rynku stacji paliw?
Wchodzimy w okres intensywnej transformacji energetycznej, w ramach której paliwa węglowodorowe będą stopniowo zastępowane alternatywnymi. Ważne jest stworzenie przejrzystej struktury regulacyjnej dla przedsiębiorców, umożliwiającej prowadzenie inwestycji. Potrzebujemy: liberalizacji rynku, efektywnego procesu administracyjnego i inwestycji w infrastrukturę.
Zapewne przyglądają się Państwo procesowi finalizacji fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos. Czy mają Państwo poczucie, że wymagane przez Komisję Europejską środki zaradcze wystarczająco zabezpieczą konkurencyjność na polskim rynku sprzedaży hurtowej i detalicznej paliw płynnych?
Komisja Europejska postawiła wymagające warunki do tej transakcji. W stosunku do pierwotnego planu przejęcia Lotosu, Orlen przejmuje tylko mocno okrojoną część gdańskiego koncernu, co ma swoje konsekwencje dla rynku. Pomijając kwestie oceny aspektów biznesowych tych warunków, ta fuzja z pewnością generuje nowe opcje. Wychodzimy z sytuacji, gdy na rynku co prawda było dwóch producentów i dostawców krajowych paliw, ale byli to producenci w strefie wpływu jednego właściciela. Teraz będziemy mieli do czynienia z niezależnym dostawcą na polskim rynku – Saudi Aramco – co moim zdaniem długoterminowo wzmocni konkurencję i otworzy polski rynek.
Drugim elementem tej układanki jest logistyka paliw. W wyniku transakcji część tego segmentu rynku jest uwalniania poprzez sprzedaż aktywów niezależnemu operatorowi, jakim będzie Unimot. Niezależne terminale będą stymulować konkurencję. Teraz wchodzi prywatny podmiot, który będzie mógł oferować swoje usługi na tym rynku. To jest istotne, bo już teraz 20 proc. zaopatrzenia Polski w paliwa realizowane jest poprzez import, a w przyszłości można spodziewać się, że jeszcze istotniejsza część rynku będzie w ten sposób zaopatrywana.
Dodatkowo sytuacja znacznie się zmieniła po wybuchu wojny w Ukrainie. Polska obecnie jest i prawdopodobnie w przyszłości nadal będzie jednym z niewielu kanałów wielkoskalowego zaopatrzenia tego kraju w paliwa. Produkty już trafiają na Ukrainę przez Polskę, natomiast w momencie, gdy skończy się wojna, nastąpi odbudowa kraju i rozwój ukraińskiej gospodarki, zapotrzebowanie będzie jeszcze większe. Dlatego wprowadzenie niezależnego podmiotu na rynek logistyki jest teraz szczególnie ważne.
Na rynku stacji paliw następuje pewne przetasowanie, bo znika jeden podmiot – Lotos. Orlen nieznacznie się wzmacnia i pojawia się nowy, niezależny gracz – MOL. W mojej ocenie jego obecność dodatkowo zbalansuje konkurencję, bo dotychczas mieliśmy na rynku dwa podmioty z jednym udziałowcem, z dość podobną ofertą, do pewnego stopnia podobną polityką cenową, a na pewno podobną polityką zaopatrzeniową. Teraz wchodzi nowy gracz detaliczny, który wzmocni konkurencję na rynku.
Polski rynek stacji paliw nie będzie się w przyszłości istotnie powiększał pod względem liczby stacji, natomiast będzie się zmieniała jego struktura zarówno pod względem własnościowym, jak i oferty na stacjach. Dla bp sporo zmienia się też w segmencie paliw lotniczych. Udziały Lotosu w spółce Lotos-Air bp Polska przejmie Saudi Aramco. Mieliśmy różne opcje tutaj, jednak zawsze patrzymy na biznes racjonalnie. Chcieliśmy mieć partnera, który będzie miał wpływ na cały łańcuch zaopatrzenia, dostęp do produktów w rafinerii, po to, żeby móc wnosić do joint venture to, co ważne, czyli niezależne i efektywne kosztowo zaopatrzenie. Saudi Aramco właśnie wchodzi w tę rolę i będziemy dalej współpracować i rozwijać joint venture.
Wracając do Państwa celów strategicznych – wśród nich można znaleźć deklaracje rozwoju segmentu convenience. Jakie są Państwa plany w tym zakresie?
W ramach nowej strategii firma coraz bardziej koncentruje się na segmencie mobility & convenience. Zmienił się model podróżowania, zmieniły się oczekiwania klientów, pojawiły się możliwości, których wcześniej nie było. Dlatego stale poszerzamy ofertę o nowe produkty i usługi, coraz mocniej wchodząc w segment convenience.
Finalnie stacje należące do bp przekształcą się w centra kompleksowej obsługi kierowców, w których szybko będzie można zaspokoić wiele potrzeb życia codziennego. Możliwość realizacji kilku podstawowych potrzeb w jednym miejscu, w tym samym czasie jest elementem naszej odpowiedzi na oczekiwania klientów, dla których liczy się czas, wygoda i gotowe rozwiązania. W perspektywie krótkoterminowej stawiamy na rozwój unikalnej oferty Wild Bean Café. Realizacja kilku misji zakupowych w jednym czasie, najwyższa jakość kawy WBC oraz szeroka oferta foodowa premium to powody, dla których klienci wybierają nasze stacje.
Czy Państwa zdaniem rozwój formatów convenience będzie szedł w parze z rozwojem usług e-commerce?
Jeśli chodzi o bp, w perspektywie średnio – i długoterminowej nastąpi dalsza integracja oferowanych usług, które będą się zmieniać wraz z dalszym rozwojem digitalizacji, elektromobilności oraz zakupów online. Będziemy stawiać na nowoczesne rozwiązania, m.in. wprowadzimy usługę elektrycznych ładowarek na stacjach oraz będziemy rozwijać opcję zakupów spożywczych zarówno poprzez inwestycje w infrastrukturę i wyposażenie sklepu bezpośrednio na stacji, jak i rozwiązania IT wspierające zakupy na odległość. Dodatkowe serwisy i rozszerzenie oferty spożywczej będą istotnym elementem stacji przyszłości, którą kształtować będą potrzeby naszych klientów.
Czy można przewidzieć, jak za 10 lub 20 lat będzie wyglądał rynek stacji paliw i sklepów convenience w Polsce?
Obecne stacje paliwowe odegrają dużą rolę jako huby nowej mobilności, w połączeniu z ofertą convenience. Za 10-20 lat stacje benzynowe wciąż będą potrzebne, choć zakładamy, że będą funkcjonować w zupełnie innym formacie, sprzedając różne formy mobilności i świadcząc cały szereg dodatkowych usług. W momencie, kiedy klient przyjedzie naładować samochód elektryczny, nawet jeśli będzie miał możliwość skorzystania z szybkiej ładowarki, spędzi na stacji ok. 20-25 min. Dlatego będzie trzeba zupełnie przeformatować ofertę stacji dla niego, by mógł efektywnie wykorzystać ten dodatkowy czas. Zmieni się charakter oferty gastronomicznej na stacjach, pojawią się nowe usługi, jak przestrzeń
Czy automatyzacja handlu oraz wdrażanie rozwiązań sprzyjających samoobsłudze będą w przyszłości miały wpływ na ofertę oraz kształt usług na stacjach paliw?
Z pewnością wpłyną na strefę dokonywania płatności i korzystania z aplikacji w obszarze handlu. Już teraz klienci bp w Polsce mogą korzystać z aplikacji obsługujących home delivery czy zarządzanie gospodarką zero waste w ramach współpracy z To Good To Go. Mogą także dokonywać płatności kartą za usługi na naszych stacjach, jak na przykład za korzystanie z myjni. Testujemy także na wybranych stacjach kasy samoobsługowe. Z pewnością będziemy kontynuować ten kierunek rozwoju. do pracy, czy wypoczynku. Musimy zupełnie inaczej podejść do tego biznesu, by spełnić oczekiwania i potrzeby naszych klientów.
Średni czas, który będziemy spędzać na stacji w przyszłości, celowo nie mówię o stacji paliw, znacznie się wydłuży. Teraz klient, który przyjeżdża na naszą stację, żeby zatankować samochód, spędza na niej średnio ok. 5-7 minut, tankując, płacąc za paliwo i korzystając z oferty sklepu przystacyjnego.
Finalnie stacje należące do bp przekształcą się w centra kompleksowej obsługi kierowców, w których szybko będzie można zaspokoić wiele potrzeb życia codziennego. Będą to miejsca zapewniania klientom różnorakiej, nowoczesnej mobilności – w tym EV, LNG, wodoru.