"Naród zatracenia" wpisuje się w tradycję innego sposobu mówienia o zagładzie. Forma zbliżona do komiksu, skojarzeniowo jest najbliższa "Mausowi" Arta Spiegelmana, nawiązująca do konkretnych przedstawień z historii sztuki, pełni dziś niezwykle ważną rolę w mówieniu o ludobójstwie.
Bohater powie o Łodzi: "Wyobrażałem je sobie jako wielki statek, także dlatego, że w naszej dzielnicy ulice były wykładane kocimi łbami, które w moich oczach przypominały fale. Byłem ciekawy, czy ulice można wykładać też głowami ludzi".