WSPINACZKA SKALNA
Waldemar Mucha
WSPINACZKA SKALNA Wyposażenie wspinacza 1. Obuwie Praca nóg stanowi podstawowy element techniki wspinania, w każdych górach i skałach. Ogromnie ważne jest więc stosowanie odpowiedniego obuwia. Kiedyś, przed laty, wspinano się w solidnych, ciężkich, podkutych butach. Pół wieku temu producenci opracowali specjalny rodzaj gumy, zapewniającej dobre tarcie i przy tym nie ścierającej się za szybko. Podeszwy z takiej gumy, z odpowiednio ukształtowanym protektorem, nosiły nazwę vibram. W wibramowe podeszwy wyposażone są także współczesne buty wysokogórskie – skórzane lub plastikowe, z ciepłymi bucikami wewnętrznymi. Wspinaczka na bardzo trudnych ścianach skalnych, o niewyraźnej rzeźbie, gdzie często przy braku stopni trzeba pracować nogami na tarcie wykorzystując wybrzuszenia skały, wymaga zupełnie innego obuwia. But musi być miękki, o cienkiej podeszwie, pozwalającej „czuć” skałę. Początkowo w użyciu były skórzane tzw. kleterki. Później lekkie buty wspinaczkowe podklejano przyczepną, choć szybko ścieralną mikrogumą. Udoskonalenia poszły w kierunku optymalizacji wyprofilowania kształtu buta oraz doboru podeszwy z lepkiej gumy typu friction dla różnych typów skał. Aktualnie produkowane są rozmaite rodzaje takich butów – jedne są lepsze na ściany granitowe, inne na wapienne. Niektóre z nich szczególnie dobrze pracują na stopniach typu „krawądki”, inne (bardziej miękkie) lepiej spisują się we wspinaniu „na tarcie”. Różna może być też wysokość cholewek. Buciki przeznaczone na skałki są płytkie, a te, w których wspinamy się w górach mogą mieć cholewki powyżej kostek. 2. Odzież Ubranie wspinaczkowe powinno przede wszystkim: nie krępować ruchów, nie zaczepiać się o występy skalne, być wystarczająco ciepłe i przynajmniej częściowo chronić przed deszczem i wiatrem. Najlepiej, gdy wewnętrzna warstwa odzieży ma zdolność do odprowadzania potu na zewnątrz, co stwarza poczucie suchości, nawet gdy suchą nie jest. Wybierając się na wspinaczkę w górach należy zabezpieczyć się przed gwałtowną zmianą pogody i zabrać ze sobą jakąś bluzę polarową albo wełniany sweter oraz kurtkę z materiału typu goretex – wiatro i deszczoszczelnego (przynajmniej do pewnego stopnia). Warto też zabrać ze sobą czapkę i rękawiczki – nawet latem. 3. Plecak Na podejściu pod drogę wspinaczkową niesiemy w plecaku cały sprzęt, jaki będzie potrzebny do wspinania. Podczas działań wspinaczkowych w plecaku niesiemy te elementy sprzętu i wyposażenia, które chwilowo nie są wykorzystywane. Także jedzenie, napoje, latarkę elektryczną, mapy i przewodniki wspinaczkowe czy też aparat fotograficzny najwygodniej jest transportować w plecaku. Im trudniejsza droga, tym bardziej plecak powinien być wygodny i możliwie ściśle przylegać do pleców. Nie powinien być zbyt duży i lepiej, żeby nie miał odstających części (na przykład dużych bocznych kieszeni), które miałyby skłonność do zahaczania się. 4. Kask
Strona 1 z 1
WSPINACZKA SKALNA
W górskiej wspinaczce kask jest niezbędnym elementem wyposażenia. Zabezpiecza głowę przed spadającymi (nader często) kamieniami a także przed skutkami uderzenia o skałę w wyniku odpadnięcia. Konstrukcja kasku niewiele się zmienia w czasie ale istnieje pewien postęp w jakości materiału, z jakiego się go wykonuje. Obecnie najpowszechniej stosuje się kaski z włókna szklanego i plastiku. Oczywiście żaden kask nie daje absolutnej gwarancji bezpieczeństwa, ale dobry kask powinien mieć atest UIAA (Union Internationale des Associations d’Alpinisme czyli Międzynarodowa Federacja Towarzystw Alpinistycznych) i nie powinien być zbyt ciężki. Dobrze, gdy ma otwory wentylacyjne i jakieś mocowanie na latarkę elektryczną. Każdy kask musi być zapinany pod brodą, by nie zleciał z głowy przy gwałtownym ruchu lub upadku. 5. Lina Niegdyś liny plecione były z włókien naturalnych np. z konopi czy sizalu. Nie zapewniały jednak dużego bezpieczeństwa ze względu na niewystarczającą zdolność pochłaniania energii przy odpadnięciu wspinacza. Rewolucja materiałowa dokonała się tuż po drugiej wojnie światowej, kiedy to do użycia weszły liny nylonowe – rozciągliwe a jednocześnie bardzo odporne na zerwanie. Oczywiście nadal trwa ciągły postęp w konstrukcji lin i jakości materiału, z jakiego są wytwarzane. Współczesna lina wspinaczkowa składa się z rdzenia i koszulki, czyli oplotu zewnętrznego. Rdzeń zbudowany z wiązek luźno skręconych włókien przenosi główną część siły upadku i rozciąga się pod obciążeniem. Zasadniczym zadaniem koszulki, odpowiednio splecionej z cieniutkich włókien, jest ochrona rdzenia przed uszkodzeniami. Ale i ona jest w stanie wytrzymać znaczne obciążenia. Zdolność pochłaniania energii bierze się z rozciągnięcia się liny, gdy zadziała na nią duża siła. Dlatego bardzo istotny jest dobór odpowiednich parametrów materiału oraz sposób splecenia i skręcenia pojedynczych włókien. Konstruktorzy idą tu na pewien kompromis wynikający z badań testowych, aby ewentualny lot nie był zbyt długi przy wystarczającej amortyzacji. Większe rozciągnięcie liny oznacza zasadniczo zadziałanie odpowiednio mniejszej siły na spadającego wspinacza i cały układ asekuracyjny. Z drugiej jednak strony dłuższy lot zwiększa ryzyko uderzenia o ziemię, półkę skalną czy też wszelkie wystające elementy rzeźby terenu. Siła, która zadziała na linę podczas amortyzowania odpadnięcia wspinacza, nazywana jest siłą graniczną. Nie powinna być ona większa niż 1200 kG, gdyż spowodowałoby to zbyt poważne uszkodzenie ciała, by móc tę sytuację przeżyć. Współcześnie używane liny wspinaczkowe mają średnicę około 11 mm, jeśli są używane pojedynczo. Jeśli mają być używane podwójnie, jako tzw. liny połówkowe, to zwykle mają średnicę ok. 9 mm i oznaczone są „1/2” na swej końcówce. Liny dynamiczne, o rozciągliwości około 8 - 10 %, a tylko na takich wolno się wspinać, sprzedawane są zazwyczaj w odcinkach od 40 do 55 metrów. Dobre liny charakteryzują się siłą zrywającą nie mniejszą niż 2300 kG dla tych, które używane są pojedynczo i 1500 kG dla używanych podwójnie. Trzeba mieć na uwadze, że wytrzymałość liny zmniejsza się pod wpływem węzłów (niektóre z nich mogą osłabić linę nawet o połowę) oraz przegięcia na kancie, np. na karabinku. Także zamoczenie lub zamarznięcie liny znacznie ją osłabia. Parametry wytrzymałościowe lin ustalane są przez UIAA i należy nabywać wyłącznie takie, które te normy spełniają. Testy dotyczą przede wszystkim ilości rwań (symulujących odpadnięcia wspinacza) przed zerwaniem liny oraz jej rozciągliwości. Lina z czasem niszczeje z powodów mechanicznych np. zmechacenie oplotu, osłabienie włókien pod wpływem odpadnięć, uszkodzenie oplotu przez ziarenka piasku, przecięcia na koszulce od tarcia o ostre krawędzie a także nadtopienie włókien oplotu zewnętrznego z powodu tarcia o siebie jej odcinków, co może się zdarzyć przy opuszczaniu na dół wspinacza lub przy jego odpadnięciu. Należy chronić linę przed niszczącym działaniem promieni ultrafioletowych, przed chemikaliami i przed wilgocią. Nie używaną linę zwija się w kręgi a końcówkę zabezpiecza przed niepożądanym rozwinięciem podczas transportu. 6. Uprząż Strona 2 z 2
WSPINACZKA SKALNA
Lina asekuracyjna musi być przymocowana do wspinającego się w odpowiedni, czyli bezpieczny i wygodny sposób. Kiedyś wiązano linę w pasie i dziś też tak się robi, ale tylko w sytuacjach awaryjnych. W takim przypadku stosuje się węzeł skrajny tatrzański, który koniecznie powinien być zabezpieczony. Lepiej jest w takiej sytuacji z końcówki liny zrobić prowizoryczne szelki, zabezpieczające przed wypadnięciem. Samą linę wiąże się wówczas na klatce piersiowej, uzyskując w ten sposób prymitywny pas piersiowy. Takie mocowanie asekuracji to już naprawdę ostateczność, gdyż w razie odpadnięcia następuje miejscowe ściskanie ciała, co bardzo szybko zakłóca krążenie krwi. Po dość krótkim czasie takiego wiszenia (nawet poniżej pół godziny) można już stracić przytomność. Znacznie lepiej jest w awaryjnej sytuacji sporządzić z liny lub pętli prowizoryczny wsporek biodrowy i tak połączyć go z mocowaniem piersiowym, by głównie na nim spoczywał ciężar ciała. Ale żeby w ogóle uniknąć kłopotów po odpadnięciu i jednocześnie mieć zapewnioną względną wygodę podczas wspinania, należy stosować specjalną uprząż uszytą z szerokiej taśmy o dużej wytrzymałości na zerwanie, najlepiej z atestem UIAA. W użyciu są dwa podstawowe rodzaje uprzęży wspinaczkowych: biodrowa i pełna. Uprząż biodrowa składa się z szerokiego pasa i dwóch pętli na uda (też z taśmy), odpowiednio połączonych z pasem. Uprząż pełna oprócz części biodrowej posiada także pas piersiowy. Oba te elementy mogą być złączone na stałe bądź też funkcjonować oddzielnie i w razie potrzeby zostać połączone liną. Uprząż pełna zapobiega obróceniu ciała głową w dół oraz rozkłada siłę szarpnięcia na większą powierzchnię ciała ale z kolei bardziej krępuje ruchy niż sama tylko uprząż biodrowa. Do uprzęży powinny być doszyte mocowania na przyczepianie sprzętu używanego podczas wspinaczki. 7. Karabinki Karabinki stanowią podstawowe wyposażenie asekurującego się wspinacza. Za ich pośrednictwem wpinamy się do punktów asekuracyjnych, mocujemy sprzęt do uprzęży i spinamy różne jego elementy ze sobą. Karabinki wykonuje się ze stali, tytanu lub (najczęściej) stopu aluminium. Mogą być zwykłe lub zakręcane, co zabezpiecza zamek przed niepożądanym otwarciem. Istnieje ogromna ilość modeli różniących się kształtem, ciężarem, parametrami wytrzymałościowymi i sposobem zabezpieczania zamka. Najpopularniejsze kształty to: owalne, trapezowate, D-kształtne, gruszkowate (jako tzw. HMS szczególnie nadające się do asekuracji), z wygiętym zamkiem ułatwiającym wpinanie do punktów przelotowych i inne. Najwyższą wytrzymałość mają karabinki wzdłuż swej osi podłużnej i tak należy je wpinać. Dobry karabinek powinien przenosić w tej osi obciążenie takie jak siła zrywająca liny, czyli dobrze powyżej 2000 kG. Najsłabszą częścią karabinka jest zamek, zwykle będący w stanie wziąć na siebie nie więcej niż 600 kG. Z tego powodu właśnie zamek powinien mieć szczególnie dopracowaną konstrukcję. Względy bezpieczeństwa przemawiają za tym, żeby kupować wyłącznie takie karabinki, które mają atest UIAA. 8. Pętle Pętle umożliwiają asekurację z nadających się do tego fragmentów rzeźby skalnej, takich jak: ucha skalne, zaklinowane kamienie, koluchy i zęby skalne, odpęknięte płyty itp. Pętle dają także prowadzącemu możliwość wykorzystania takich szczegółów terenowych jak np. drzewo czy kosówka. Idealnie też nadają się do przedłużania innych ubezpieczeń np. kostek czy haków. Pętla to po prostu odcinek liny albo taśmy nylonowej (najlepiej rurowej), ze związanymi lub zszytymi końcami. Do wiązania końców taśmy używa się wyłącznie tzw. węzła taśmowego. Z liny wolno jest utworzyć pętlę z użyciem węzła podwójnego zderzakowego (najlepiej) lub ósemki równoległej. Szczególnym rodzajem pętli są tzw. ekspresy. Przeważnie z taśmy, krótkie, od 10 do 30 cm, najczęściej zszyte w środku, na obydwu końcach wyposażone są w karabinki. Ułatwiają wpięcie liny do punktów przelotowych w bardzo trudnym terenie, kiedy trzeba to zrobić Strona 3 z 3
WSPINACZKA SKALNA
szybko jedną ręką. Poza tym są dobre do przedłużania zbyt krótkich pętli (na przykład od kostek) i do wpinania bezpośrednio do haków oraz metalowych cięgieł małych kostek. 9. Kostki Kostki to specjalnego kształtu kawałki metalu (najczęściej stop aluminium), z pętlą z liny lub taśmy rurowej albo z cięgłem z linki stalowej do wpięcia karabinka. Kostki małych rozmiarów mają zwykle kształt klina, natomiast duże mają najczęściej w przekroju sześciobok niesymetryczny. Zadaniem wspinacza jest zaklinować kostkę w szczelinie tak, by mogła utrzymać siłę ewentualnego upadku i przy tym nie wysunęła się ze szczeliny. Istnieje ogromna rozmaitość kostek o różnych nazwach handlowych, z których jedne pracują w płaszczyźnie przyłożenia siły, inne zaś mimośrodowo. Podstawowe kostki to: hexentric (tzw. heks) – do większych szczelin, stopper i rock (in. kiełek) – do małych szczelin, camlock (kamlok) wkładany zwłaszcza do szczelin poziomych. Stosuje się numerację rozmiarów, oznaczając kostki w widocznym miejscu cyframi arabskimi od 1 do 11 (największy heks). Specjalnym rodzajem kostek są tzw. friendy złożone z czterech niezależnie rozwieranych krzywek osadzonych na wspólnej osi, od której odchodzi sztywny lub giętki trzon. Żeby złożyć krzywki w celu osadzenia frienda w szczelinie (także poziomej), trzeba kciukiem i dwoma palcami pociągnąć w dół za cięgło. Po puszczeniu cięgła krzywki próbują się rozewrzeć, blokując się tym samym w szczelinie. Wytwarzane są różne odmiany friendów o różnych rozmiarach. 10. Haki Haki to metalowe kliny z otworami do wpięcia karabinka, wbijane młotkiem w szczeliny skalne. Sporządza się je zarówno z miękkiej stali jak i z twardych stopów chromo-wanadomolibdenowych. Zarówno kształty jak i rozmiary haków są najrozmaitsze, by móc zastosować właściwy rodzaj do napotkanej szczeliny. Dobrze osadzony hak stanowi bardzo pewną asekurację, szczególnie w twardej skale granitowej. Na ogół jednak nie wolno ich używać w skałkach (nie tylko w Polsce), ponieważ powodują rozszerzanie i tym samym niszczenie szczelin. Podstawowe rodzaje haków to: rynny, v-ki (to od przekroju haka), płytówki, łyżki, knify, listki, bongi i inne. Są też bardzo małe haki w kształcie dziobka lub jedynki, stosowane wyłącznie w technice wspinania z użyciem sztucznych ułatwień. Ich zadaniem jest tylko utrzymać obciążającego je statycznie wspinacza. 11. Przyrządy asekuracyjne Aktualnie najpowszechniej stosowanymi przyrządami asekuracyjnymi są płytki Stichta i pochodne od nich – np. kubki asekuracyjne. Płytki zrobione ze stopu aluminium mogą mieć różne kształty ale najczęściej są okrągłe, z dwoma otworami do wprowadzania dwóch żył liny podwójnej. Jeśli mamy linę pojedynczą, to wsuwamy ją tylko do jednego z otworów. Wsuwa się bardzo krótki odcinek liny, który – już po drugiej stronie płytki – trzeba wpiąć do zakręcanego (koniecznie!) karabinka przy uprzęży asekurującego. Płytka może być zaopatrzona w sprężynę zapobiegającą blokowaniu się liny (bardzo użyteczne udoskonalenie) oraz w cienką pętelkę, którą asekurujący przypina do tego samego karabinka, co zabezpiecza przed zbyt dalekim przesunięciem się płytki na linie. Przyrządem nadal stosowanym do asekuracji jest ósemka Fischera, ale wraz z rozpowszechnieniem się płytek asekuracyjnych jej znaczenie maleje. Kiedyś ósemka Fischera była chętnie wykorzystywana do zjazdu na linie, ale w płytce Stichta też da się zjechać. Produkowane są także bardziej skomplikowane przyrządy służące asekuracji, na przykład gri-gri. Atutem tego urządzenia jest to, że lina jest mechanicznie blokowana i nawet wypuszczenie liny z rąk przez asekurującego nie musi być groźne dla wspinającego się. W gri-gri można też zjeżdżać. Minusem, oprócz niezbyt prostej budowy, jest wielkość i waga – przynajmniej w porównaniu z płytką Stichta. Strona 4 z 4
WSPINACZKA SKALNA
12. Wyposażenie pomocnicze Opisane powyżej elementy wyposażenia wspinacza są w zasadzie niezbędne podczas każdej wspinaczki w górach. Wspinacze używają jednak także cały szereg dodatkowych „bajerów”, z których niektóre mogą być wręcz niezbędne na wyjątkowo trudnych drogach. Należy do nich proszek magnezjowy, noszony w specjalnym woreczku, w którym macza się palce, co zapewnia im znacznie lepszą przyczepność na maleńkich chwytach. Wspinaczka techniką sztucznych ułatwień wymaga stosowania tzw. ławeczek podciągowych. Są to dwie krótkie, trzy lub czteroszczeblowe drabinki podwieszane do osadzonej kostki czy też haka. W terenie zbyt trudnym do wspinania klasycznego, stając w ławeczkach wspinacz może wyszukać i przygotować kolejny punkt asekuracyjny. Ławeczki mogą być zrobione z taśmy nylonowej lub z aluminiowych szczebelków połączonych cienką linką. Wczepia się je do punktów asekuracyjnych (lub pomocniczych, jeśli są za słabe do asekuracji) za pomocą karabinków lub metalowych haczyków tzw. fifi. Wspinanie się na nowych drogach, prowadzących płytami pozbawionymi szczelin czy rys może wymagać zastosowania spitów do asekuracji. Są to nieduże kotwy – tuleje z klinem wbijane w skałę za pomocą młotka i tzw. spitownicy. Do wbitego już spita wkręca się śrubkę przytrzymującą plakietkę z otworem do wpięcia karabinka od ekspresu. Decydując się na wspinanie tam, gdzie mogą być poważne problemy z punktami asekuracyjnymi, warto więc zabrać spity, kołeczki rozporowe, plakietki ze śrubkami, klucz do śrubek, spitownicę i młotek, który i tak jest przecież potrzebny do wbijania i wybijania haków. Bardzo przydatnym uzupełnieniem ekwipunku wspinających się na dużych, trudnych ścianach może być komplet przyrządów zaciskowych. Są to urządzenia, których konstrukcja umożliwia przesuwanie po sztywno zamocowanej linie do góry. Pod obciążeniem zaciskają się na linie, zabezpieczając przed obsunięciem korzystającego z nich wspinacza. Najczęściej używa się zacisków typu jumar albo petzlowskiej pary: poignée i croll. Wybierając się na każdą wspinaczkę powinno się zabierać długą, cienką pętlę, która w razie potrzeby przymocowana do liny węzłem samozaciskowym pomoże wyjść z opresji. Najbardziej prawdopodobne, że taka potrzeba zaistnieje po ewentualnym odpadnięciu i zawiśnięciu wspinacza, gdy asekurujący nie może nic pomóc – bo na przykład zaklinowała się lina albo pechowiec wisi w trudnym terenie poniżej asekurującego. Używając kostek warto zaopatrzyć się w przyrząd do ich wyciągania, gdy zbyt mocno się zatrą w szczelinie. Jest to długa, wąska i cienka płytka metalowa, haczykowato zakończona.
Technika wspinania
1. Uwagi ogólne Prawidłowa technika wspinania jest niezbędnym środkiem do pokonywania trudnych formacji skalnych. Wprawdzie na drogach ekstremalnych oraz w wielowyciągowych wspinaczkach wysokogórskich ogromne znaczenie ma też siła i wytrzymałość, to jednak właśnie technika decyduje o efektywności wspinacza. O tym mianowicie, czy szybko czy też powoli posuwa się do góry, czy wkrótce czy po dłuższym czasie zacznie tracić siły a także jak duży będzie ten ubytek sił. Na technikę wspinania składa się wiele elementów. Jest to nie tylko umiejętność prawidłowego wykorzystania konkretnych stopni dla stóp i chwytów dla dłoni ale też sztuka wyboru tych a nie innych fragmentów rzeźby skalnej oraz zmysł przyjmowania właściwej pozycji i wyważenia ciała podczas wspinania i chwilowego odpoczynku. Dobrą technikę wspinania można sobie wypracować tylko poprzez intensywne ćwiczenia praktyczne. Trzeba się po prostu dużo wspinać w urozmaiconym terenie, zwiększając z Strona 5 z 5
WSPINACZKA SKALNA
czasem trudności pokonywanych dróg. Musimy przede wszystkim nauczyć się odpowiednio patrzeć na teren przed sobą – tak, by rozpoznać przypuszczalne trudności, ale też wyśledzić możliwości ich pokonania. Można wręcz powiedzieć, że najpierw wspinamy się głową i oczami a dopiero po chwili rękami i nogami. Ponieważ każdy z nas ma o wiele silniejsze mięśnie nóg niż rąk, należy dążyć do maksymalnego wykorzystania pracy nóg, oszczędzając - ile tylko się da - pozostałe mięśnie. Jeśli nie ma akurat w danym miejscu możliwych do wykorzystania stopni, trzeba i tak zmusić stopy do pracy, stawiając je nawet na niezbyt ewidentnych wybrzuszeniach gładkiej skały (tzw. wspinanie na tarcie). Obciążając taki punkt podparcia pod odpowiednim kątem jest możliwe, by przytrzymując się rękami stanąć na tej nodze i sięgnąć w ten sposób do wyżej położonych chwytów. We wspinaczce obowiązuje zasada trzech punktów podparcia, w myśl której do następnego chwytu lub stopnia sięga się dopiero wtedy, gdy w sposób względnie pewny wykorzystywane są pozostałe trzy punkty podparcia. Wspinanie zgodne z tą regułą jest więc sekwencją osiągania i obciążania kolejnych chwytów i stopni pojedynczo, nie na raz. 2. Wspinanie na płytach skalnych Płyta to względnie płaski i jednolity kawał skały o dużym nachyleniu. Wspinanie w takiej formacji jest uzależnione od rodzaju skały (granit, wapień, piaskowiec) oraz od jej urzeźbienia. Skały krystaliczne są na ogół bardziej spękane i zapewniają lepsze tarcie. Z kolei wapień oferuje często charakterystyczne wymycia i dziurki, możliwe do wykorzystania jako stopnie i chwyty. Z uwagi na skąpą rzeźbę wspinaczka w płytach wymaga wyszukiwania nawet bardzo nieewidentnych punktów podparcia oraz częstej pracy nóg na tarcie. Podstawowe znaczenie ma umiejętność odpowiedniego balansowania ciałem w celu zachowania równowagi w warunkach bardzo słabego podparcia. Bardzo precyzyjne musi być stawianie nóg bokiem na wąziutkich krawędziach lub czubkiem buta w płytkich wgłębieniach. Ręce nie powinny być unoszone zbyt wysoko. Gdy zupełnie brak jest chwytów, zadaniem rąk jest odpychać ciało od płyty, aby zapewnić umiejscowienie środka ciężkości dokładnie w pionie ponad podparciem stóp. 3. Wspinanie w rysach Rysy czyli pęknięcia są bardzo typowym elementem rzeźby wszystkich rodzajów skał a już szczególnie skał granitowych. W wielu miejscach są jedynymi potencjalnymi chwytami i stopniami, zatem niezwykle cenna jest umiejętność prawidłowego ich wykorzystania. Rysa pozioma – o ile nie jest zbyt wąska – łatwo może stać się normalnym chwytem lub stopniem. Trudniej przychodzi wykorzystanie do wspinania rys pionowych. Ale i na to są sposoby. Taką rysę można potraktować jako chwyt boczny, pracujący odciągowo. Ręka trzymająca zazwyczaj powinna być wyprostowana (mniej męczą się jej mięśnie) a całe ciało warto jest wtedy wyważyć w przeciwną stronę. Analogicznie dla nogi – może to być stopień boczny, do odpychania w drugą stronę. Odpowiednio szeroka rysa stwarza możliwość jej wykorzystania poprzez tzw. klinowanie: palców, dłoni, przedramienia, ramienia, stopy, kolana a nawet całej nogi. Wszystko zależy od bieżącej potrzeby, no i szerokości oraz kształtu szczeliny. Najwęższe rysy (do 3 cm) dają jedynie szansę zaklinowania palców i ew. kciuka. Nieco szersze (do kilkunastu cm) stwarzają już ogromne możliwości. Da się w nich klinować dłoń nie tylko płasko ułożoną, ale też w postaci pięści. Zmieścić się w nich może przedramię a także stopa (w razie czego lekko skręcona w bok, by była węższa) a przynajmniej czubek buta. Trzeba potem szczególnie uważać przy wyciąganiu stopy, aby jej nie uszkodzić – ale o tym należało pomyśleć już w momencie stawania w szczelinie. W rysach jeszcze szerszych, czyli tzw. przeszerokich lub przerysach ustawiamy się bokiem i klinujemy w miarę możliwości całą nogę np. napierając przeciwlegle piętą i kolanem. Rękę klinujemy pomagając sobie zgięciem jej w łokciu i rozpieraniem o przeciwległe ścianki przerysy. Czasem w szerokich rysach są wewnętrzne chwyty i stopieńki – warto je wymacać i wykorzystać. Pokonywanie Strona 6 z 6
WSPINACZKA SKALNA
pionowych rys metodą klinowania to męczący i bolesny rodzaj wspinaczki. Cóż, kiedy w niektórych miejscach jedyny możliwy.
4. Wspinaczka w kominach Od razu ustalmy, że chodzi tu o kominy skalne, czyli tak szerokie szczeliny pionowo rozwinięte, że mieści się w nich całe ciało wspinacza. Oczywiście szerokość kominów może być różna, ale zawsze powinna istnieć możliwość dosięgnięcia przeciwległych ścian. W szerokim kominie jest szansa na wspinaczkę konwencjonalną, z wykorzystaniem stopni i chwytów na jednej ze ścian, bądź na obydwu. Jeśli wspinacz jednocześnie korzysta z obu ścian komina stojąc rozkrokiem na stopniach przeciwległych ścian (a jak brakuje stopnia to na tarcie), to jest to tzw. rozpieraczka. Jeżeli z kolei ustawiamy stopy lub kolana na jednej ściance komina a na przeciwległej opieramy plecy np. z powodu jej słabego urzeźbienia, to znaczy że weszliśmy w zapieraczkę. Ręce korzystają z chwytów lub pracują na wypieranie ciała do góry. Trzeba zdawać sobie sprawę, że prawidłowa zapieraczka jest wbrew pozorom jedną z najmniej męczących i najbezpieczniejszych technik wspinaczkowych. Gdy mamy do czynienia z ciasnym kominem to najczęściej nie warto wciskać się weń bardzo głęboko. Zwykle bowiem jego krawędzie są na tyle urzeźbione, że można je wykorzystać jako stopnie i chwyty jednej strony ciała, podczas gdy druga pracuje na zapieranie. 5. Technika kontrowania Oczywistym sposobem kontrowania jest rozpieraczka i zapieraczka. Mamy tutaj bowiem do czynienia z dwoma równoczesnymi, przeciwnie skierowanymi siłami na przeciwległe ściany komina. Kontrowaniem jest też wykorzystywanie chwytów odciągowych. Podczas gdy dłoń trzyma za boczny chwyt, ciało wsparte na jednej stopie jest wychylone w przeciwną stronę, by umożliwić sięgnięcie drugą nogą do następnego stopnia i dźwignięcie się na nim do góry. Rzecz jasna lepiej, żeby druga ręka też coś robiła w tym kierunku. Również korzystanie z podchwytu, czyli chwytu skierowanego w dół (najczęściej jest to dolna, ostra krawędź wybrzuszenia skały lub odpęknięta od dołu płyta) jest rodzajem kontrowania. Żeby była jasność: wyprostowana ręka napiera na podchwyt od dołu podczas gdy trzymająca go dłoń jest skierowana stroną wewnętrzną do góry. Równocześnie praca nóg na stopniach lub na tarcie wypycha ciało do góry. Wznoszenie ciała jest wszakże ograniczone długością wyprężonej ręki i w ten sposób dochodzi do chwilowej równowagi sił. Tę chwilę trzeba wykorzystać na znalezienie wyżej położonego chwytu dla drugiej ręki. Najbardziej typowym rodzajem kontrowania jest technika Dülfera (dawny wspinacz, który na to wpadł), wykorzystywana do pokonywania rys pionowych biegnących w dnie zacięcia, szczelin o przesuniętych krawędziach, dwóch równoległych rys a także odstrzelonych płyt lub bloków skalnych. Polega ona na naprzemiennym chwytaniu odciągowym za pionową krawędź coraz to wyżej - to jedną, to drugą dłonią, przy jednoczesnym odpychaniu od przeciwległej ścianki stopami ustawianymi na zmianę coraz wyżej. Oczywiście zasada trzech punktów podparcia musi być tutaj szczególnie skrupulatnie przestrzegana. Technika ta jest bardzo męcząca, nie daje też szans na odpoczynek. Trzeba to więc robić szybko i zdecydowanie. 6. Wspinanie w terenie przewieszonym Pokonywanie formacji przewieszonych takich jak przewieszki, okapy, dachy a także przewieszone rysy i kominy jest wyjątkowo trudne i wyczerpujące fizycznie. Tutaj szczególnie sprawdza się zasada, że opłaca się maksymalnie wysoko podchodzić na nogach klinując stopy albo stawiając je na nawet najmniejszych stopniach, żeby choć trochę ulżyć rękom, które przede wszystkim utrzymują ciężar ciała. Należy przy tym starać się utrzymywać środek ciężkości ciała jak najbliżej skały. Niestety, nie ma patentu na efektywne wspinanie w przewieszonym terenie. W zależności od napotkanych szczegółów terenu Strona 7 z 7
WSPINACZKA SKALNA
trzeba starać się wykorzystać całą swoją wiedzę o wspinaniu – czy to odciągając się, czy kontrując np. techniką Dülfera, czy też klinując naprzemiennie dłonie lub stopy. Bardzo dobrze, jeśli uda się zahaczyć stopę, zwłaszcza w momencie przewinięcia się przez kant przewieszki. Tak czy owak jesteśmy skazani na dynamiczne podciąganie się z użyciem głównie rąk, co bardzo szybko odbiera siły. Wspinanie się na samych rękach w okapie to już zupełna ostateczność. 7. Trawersowanie i wspinaczka w dół Nie zawsze droga wspinaczkowa wiedzie wprost do góry. Bywają odcinki, że trzeba iść w bok albo nawet trochę się obniżyć. Wspinaczka w poziomie nosi nazwę trawersowanie. Sama technika trawersowania i wspinania w dół nie różni się zasadniczo od wspinaczki do góry, są wszakże pewne niuanse, z których warto zdawać sobie sprawę. Ponieważ nie dźwigamy ciała wbrew grawitacji do góry, mniej męczą się ręce; można je więc układać na mniejszych i mniej wygodnych chwytach niż normalnie. Przekładając ręce i nogi na trawersie opłaca się czasem je krzyżować. Rzadsze są wówczas ruchy przesuwające ciało w bok. Korzystając z dobrych chwytów można stopami dynamicznie przeskakiwać do następnych stopni, co skraca czas męczenia się rąk i w ogóle przyśpiesza wspinaczkę. Schodząc w dół znacznie trudniej jest wypatrzyć kolejne chwyty a już szczególnie trudno jest zauważyć właściwe stopnie. Niweczy to zysk, jaki daje nam oszczędzanie sił na mniej intensywnym dźwiganiu ciała. Trudniejsze są tutaj ruchy na równowagę oraz właściwe obciążanie stóp na tarcie. Także konieczność ciągłego patrzenia w dół, w kierunku ekspozycji może nieco usztywnić ruchy. 8. Odpoczywanie podczas wspinania Mówienie o odpoczywaniu podczas wspinania brzmi z pozoru jak absurd, a jednak absurdem nie jest. Prawie na każdej drodze wspinaczkowej są miejsca (czasem z rzadka), w których może odpocząć jeśli już nie całe ciało (który to zmęczony wspinacz nie marzy o napotkaniu wygodnej półki), to przynajmniej określona grupa mięśni. Najkorzystniej byłoby, gdyby takie odpoczynkowe miejsce trafiło się tuż przed spiętrzeniem trudności. Gdy dysponujemy dwoma wygodnymi stopniami, to możemy pozwolić nieco odpocząć rękom – jeśli nie na raz, to przynajmniej na zmianę. Gdy jest okazja stanąć wreszcie całą stopą na stopniu, to odpoczną naprężone przeważnie mięśnie łydek. Pewne zaklinowanie nogi w szczelinie da możliwość rozluźnienia mięśni drugiej nogi, a może i rąk. Stosunkowo wiele miejsc pozwalających na taki częściowy odpoczynek oferuje rozpieraczka a już przede wszystkim zapieraczka. Zwłaszcza ręce i barki mają wtedy okazję częściej odpocząć. Nie bez znaczenia jest poprawienie w takich momentach stanu psychicznego, który po przejściu dłuższego ciągu trudności może być już mocno nadwerężony. 9. Technika sztucznych ułatwień Gdy napotkane trudności techniczne przekraczają nasze możliwości pokonania ich w klasyczny sposób, stajemy przed wyborem: wycofać się, czy też próbować wspinaczki z wykorzystaniem sztucznych ułatwień. Wybór tej drugiej koncepcji nie musi od razu oznaczać konieczności posiadania przy sobie specjalistycznego sprzętu. Czasem wystarczy stanąć na haku, postawić stopę w pętli albo też przytrzymać się punktu asekuracyjnego, by drugą ręką móc już sięgnąć do dobrego chwytu. Niekiedy start ze stanowiska jest na tyle trudny, że udaje się to dopiero przy pomocy partnera. Najczęściej polega to na zwyczajnym stanięciu na ramionach asekurującego, skąd już da się sięgnąć do dobrego stopnia lub chwytu. Sytuacja powyższa ma nawet swoją nazwę: żywa drabina. Bywa jednak, że zbyt duże trudności to nie jest tylko jedno miejsce, ale cały ich ciąg. Jak sobie wtedy radzić? Jeśli taki odcinek nie przekracza kilku metrów, to stojąc w pętli lub na haku można próbować założyć wyżej następny punkt asekuracyjny i potraktować go znów jako sztuczny chwyt i stopień. Na dłuższym odcinku wielokrotne powielanie tej prostej techniki kosztuje jednak za wiele sił, Strona 8 z 8
WSPINACZKA SKALNA
szczególnie w terenie przewieszonym. Na taką okoliczność trzeba mieć ze sobą parę ławeczek podciągowych, w szczebelkach których można siedzieć albo stać, zależnie od potrzeby. Rzecz jasna, żeby obciążyć takie drabinki, trzeba je wpierw powiesić na osadzonym haku, kostce, spicie lub też na zaczepionej o coś pętli. Stojąc na środkowych albo górnych szczeblach instalujemy kolejny punkt asekuracyjny i wpinamy do niego linę. Zwalniamy teraz jedną ławeczkę i wieszamy ją na tym nowym przelocie, najlepiej na osobnym karabinku. Po wejściu nogą do najniższego szczebla odciążamy dolną drabinkę i wieszamy obok tej pierwszej. W niej umieszczamy swą drugą nogę i przechodzimy na wyższe szczebelki, skąd możemy już sięgnąć do jakiejś wyżej położonej szczeliny. Gdy ocenimy, że przelot jest za słaby, by utrzymać nawet krótki lot, sprawdzamy, czy przynajmniej utrzyma nasz ciężar statycznie. Robimy to wtedy, gdy na poprzednim punkcie wisi jeszcze jedna ławeczka, by w razie niepomyślnego testu móc szybko na nią wrócić. Jeżeli próba wypadnie pozytywnie, przewieszamy wyżej tę dolną ławeczkę, ale do tak słabego punktu nie warto wpinać liny asekuracyjnej. Co któryś przelot musi być jednak mocny, żeby nie narażać się na zbyt długi upadek. Gdy stajemy w środkowych albo górnych szczeblach, warto jest wpiąć do punktu lonżę od uprzęży, która bardzo pomaga w utrzymaniu pionowej postawy podczas instalowania kolejnego przelotu. Trzeba tylko uważać, żeby w ten sposób nie wyciągnąć niechcący słabiutkiego haka czy kości. Używana w tym celu lonża może mieć kilka oczek – do wyboru w zależności od bieżącej potrzeby. Siedząc w ławeczkach, z wpiętą do przelotu lonżą wielooczkową, da się z powodzeniem odpoczywać co jakiś czas. A jest to nieuniknione, gdyż technika sztucznych ułatwień, bo tak nazywa się opisany powyżej ciąg działań, jest bardzo wyczerpująca fizycznie. Na przewieszonych lub bardzo słabo urzeźbionych drogach, za pomocą techniki podciągowej albo inaczej techniki hakowej (używa się też takich nazw) mogą być pokonywane nawet całe wyciągi. W takich przypadkach stanowiska asekuracyjne bywają również wiszące i asekurować trzeba tkwiąc w ławeczkach podciągowych. Ale nawet takie stanowisko musi spełniać wszystkie wymogi bezpieczeństwa, o jakich była wcześniej i będzie później mowa. Drugi w zespole przemieszcza się również w ławeczkach, w podobny sposób jak ten pierwszy. Likwiduje kolejne punkty przelotowe będąc już ulokowanym w punkcie następnym, w dolnych szczeblach swoich drabinek. Jeżeli trudności drogi są szczególne lub jest dużo sprzętu do transportowania, to drugi wspinacz może wychodzić na sztywno zamocowanej linie, z użyciem przyrządów zaciskowych. Idealnie jest używać wtedy lin połówkowych – na jednej żyle zawodnik wchodzi, a drugą żyłą jest asekurowany z górnego stanowiska. Zresztą w ogóle korzystniej jest stosować linę połówkową we wspinaniu techniką sztucznych ułatwień, daje to bowiem możliwość dodatkowej pomocy ze strony asekurującego. Asekuracja
1. Wspinanie a asekuracja Działania i środki przeciwdziałające groźnym dla życia i zdrowia skutkom odpadnięć wspinających się noszą ogólną nazwę asekuracja. Istnieje sprzężenie zwrotne pomiędzy poziomem wspinania a postępem w rozwoju sprzętu i technik asekuracji. Mierzenie się z coraz większymi trudnościami wspinaczkowymi radykalnie zwiększa ryzyko odpadnięć. Dlatego koniecznym staje się stosowanie odpowiednio udoskonalonych metod asekurowania w oparciu o coraz nowocześniejsze środki techniczne. Z drugiej zaś strony postęp w dziedzinie asekuracji pozwala na atakowanie w warunkach względnego bezpieczeństwa coraz trudniejszych dróg, co umożliwia doskonalenie techniki wspinania. Strona 9 z 9
WSPINACZKA SKALNA
2. Układ asekuracyjny Zakładając, że wspina się zespół dwuosobowy, w skład pełnego układu asekuracyjnego wchodzą następujące elementy składowe: dolne stanowisko asekuracyjne, asekurujący (in. asekurant) ze swoim własnym zabezpieczeniem i sposobem asekurowania, lina łącząca obydwu wspinaczy przymocowana do uprzęży asekuracyjnych za pomocą odpowiednich węzłów, punkty asekuracyjne na odcinku pomiędzy asekurującym a asekurowanym (tzw. przeloty) a także asekurowany i jego górne stanowisko asekuracyjne, jakie sam założy dla ubezpieczania drugiego z partnerów. Kolejność działań asekurującego się zespołu wspinaczkowego wynika już z powyższego układu asekuracyjnego. U podnórza zaplanowanej drogi wspinacze zakładają stanowisko asekuracyjne i jeden z nich – nazwijmy go B – będzie asekurował tego, który będzie szedł do góry jako pierwszy (oznaczmy go A). Wspinający zakłada punkty asekuracyjne (przelotowe), które mają za zadanie minimalizować potencjalny upadek prowadzącego, wpinając do nich linę. Jeśli zaplanowana trasa jest dłuższa niż lina (w górach jest tak z reguły, w skałkach niekoniecznie), to wspinacz A w jakimś nadającym się do tego miejscu zakłada stanowisko asekuracyjne. Będzie ono służyć do ubezpieczania wspinacza B, który po zlikwidowaniu niepotrzebnego już stanowiska dolnego zaczyna się wspinać (asekurowany od góry przez A), zdejmując kolejne przelotowe punkty asekuracyjne. Po dojściu do stanowiska (które od tego momentu staje się dolnym), wspinacz B ponownie przejmuje rolę asekuranta bądź idzie w górę, coraz to wyżej nad stanowisko, wyposażając teren w punkty asekuracyjne, by na koniec, ograniczony długością liny, założyć własne stanowisko górne. Taki schemat działania trwa aż do zakończenia wspinaczki lub do napotkania terenu, który jest na tyle łatwy i bezpieczny, że nie wymaga ubezpieczeń. Odcinek pomiędzy kolejnymi stanowiskami asekuracyjnymi nazywamy wyciągiem a wspinaczka, podczas której wystąpiła potrzeba założenia kilku stanowisk nosi nazwę wielowyciągowej.
Kolejne fazy wspinania zespołu dwuosobowego ze zmianą prowadzenia na stanowisku.
3. Stanowisko asekuracyjne Strona 10 z 10
WSPINACZKA SKALNA
Stanowisko asekuracyjne to odpowiednio przygotowane miejsce, z którego można bezpiecznie asekurować liną wspinającego się partnera. Owo odpowiednie przygotowanie polega przede wszystkim na wyposażeniu w punkty asekuracyjne tak mocne i pewne, by móc przyjąć i utrzymać gwałtowne szarpnięcie spowodowane upadkiem prowadzącego. Siła, która wówczas przez chwilę zadziała na stanowisko, może nawet przekroczyć 1000 kG. Ponieważ ocena pojedynczego punktu asekuracyjnego może być zawodna, musi on być zdublowany innym, równie pewnym punktem. Jeśli nie jesteśmy ich całkiem pewni, to musimy dołożyć kolejny dobry punkt. Stanowisko powinno móc przyjąć obciążenie z dowolnej strony ale musi być ustawione tak, aby ubezpieczać przede wszystkim najbardziej prawdopodobny kierunek spodziewanego szarpnięcia. Najważniejszym elementem stanowiska asekuracyjnego jest zawsze człowiek, który tam przebywa i asekuruje. Aby mógł to robić skutecznie musi być sam zabezpieczony przed upadkiem i poderwaniem do góry. Przymocowuje się więc do punktów asekuracyjnych i to jest jego autoasekuracja. Zrobić to może za pośrednictwem pętli wpiętych do punktów stanowiskowych i do swojej uprzęży, ale może też wykorzystać do tego linę, na której wiąże węzeł (np. ósemkę lub wyblinkę) w pewnej, zwykle rzędu 0,5 m odległości od uprzęży i wpina go do wszystkich punktów karabinkiem, koniecznie zakręconym. Przypomnijmy, że lina cały czas w sposób pewny jest przymocowana na swych końcach do obydwu partnerów. Korzystną jest sytuacja, gdy wszystkie na raz punkty będą pracować przy gwałtownym obciążeniu, gdyż każdy z nich zostanie poddany tylko części całej siły upadku asekurowanego. Inaczej mówiąc siła rozłoży się pomiędzy wszystkie punkty zamocowania stanowiska. Zmniejszy to znacząco ryzyko wyrwania słabszych spośród nich. Można to osiągnąć albo poprzez odpowiednie wyregulowanie długości przedłużek z pętli od każdego punktu, albo przez skonstruowanie stanowiska samonastawnego. Charakteryzuje się ono tym, że karabinek, do którego wpięty jest asekurujący przesuwa się wzdłuż pętli łączącej wszystkie punkty stanowiskowe w taki sposób, że cały czas napięty jest każdy z nich, niezależnie od kierunku zadziałania siły. Specyficzny sposób połączenia karabinka z pętlą, dzięki któremu tak się dzieje, pokazany jest na rysunku.
Stanowisko samonastawne – rozkład sił w zależności od kąta, pod jakim wpięty jest do pętli karabinek. Odnośnie punktów asekuracyjnych na stanowisku: trzeba bezwzględnie przestrzegać zasady, żeby były one rzeczywiście niezależne. Nie mogą to być np. dwa haki, dwie kostki Strona 11 z 11
WSPINACZKA SKALNA
czy kostka i hak osadzone w tej samej szczelinie, bo tak naprawdę jest to nadal jeden punkt. Kąt między poszczególnymi pętlami od punktów stanowiskowych nie powinien przekraczać 90° a już bardzo korzystnie dla rozkładu sił jest wtedy, gdy wynosi 60°. Jak już wspomniano, karabinek łączący punkty na stanowisku musi być zakręcony, podobnie jak ten, do którego jest wpięty asekurujący (może to być ten sam karabinek). Nie dysponując karabinkiem zakręcanym radzimy sobie w ten sposób, że wpinamy równolegle dwa zwykłe karabinki ale z odwrotnie ułożonymi zamkami. Odpadnięcie prowadzącego spowoduje szarpnięcie do góry stanowiska asekuracyjnego z dużą siłą. Przewidując takie zdarzenie asekurant powinien mieć swoje własne zabezpieczenie przymocowane od dołu. Wybierając miejsce na stanowisko należy brać pod uwagę ewentualne zagrożenie spadającymi kamieniami. Nie wszystkie miejsca na drodze są bowiem jednakowo na nie narażone.
4. Sposoby asekurowania Stosowane są różne rodzaje asekuracji. Jest asekuracja sztywna i lotna, jest dolna i górna, jest statyczna i dynamiczna, jest wreszcie asekuracja z ciała oraz za pośrednictwem specjalnych przyrządów. 4.1. Asekuracja sztywna i lotna Asekuracja sztywna jest dokonywana ze stanowiska asekuracyjnego – jest to więc klasyczny model asekuracji. Asekuracja lotna jest asekuracją w ruchu. Obydwaj partnerzy związani liną wspinają się równocześnie w pewnej, zwykle co najmniej 10 metrowej odległości od siebie, przy czym każdy z nich niesie linę zwiniętą od swojej strony. Jest to asekuracja stosowana najczęściej na lodowcach, wobec niebezpieczeństwa wpadnięcia do szczeliny lodowej. Niekiedy stosuje się ją również we wspinaczce skalnej, zwłaszcza w nietrudnym terenie na ostrzu grani. Idący jako pierwszy przekłada wówczas linę przez nadające się do tego fragmenty rzeźby skalnej, takie jak odpęknięte bloki, zęby skalne czy też mijane turniczki. Robi to tak, aby po odpadnięciu (które przecież może się przytrafić w każdym terenie) zawisnąć na linie zaczepionej o tego rodzaju element. Drugi wspinacz w takiej sytuacji natychmiast zatrzymuje się i przyjmuje pozycję asekuracyjną. Tarcie liny o skałę jest na tyle duże, że powinien wyasekurować spadającego partnera. W skrajnym przypadku, gdy lina nie jest jeszcze przełożona przez skałę, powinność nakazuje błyskawicznie skoczyć na przeciwną stronę grani, by własnym ciężarem zrównoważyć ciężar partnera. Ale taka ostateczność zasadniczo nie powinna się wydarzyć. Jeśli bowiem teren się do tego niezbyt nadaje, to nie należy stosować asekuracji lotnej, tylko sztywną. I to nawet wtedy, gdy wspinaczka jest łatwa i ryzyko odpadnięcia niewielkie. Asekuracja lotna jest szalenie niebezpieczna i jeśli już się ją stosuje, to tylko z jednego powodu – żeby zaoszczędzić cenny czas, który może mieć ogromne znaczenie w długiej wspinaczce górskiej. 4.2. Asekuracja dolna i górna Z asekuracją dolną i górną zetknęliśmy się już w tym rozdziale, gdy opisany został cały układ asekuracyjny zespołu. Wtedy, gdy pierwszy na linie wspinał się do góry powyżej stanowiska, z którego był asekurowany, mieliśmy do czynienia z asekuracją dolną. Gdy natomiast ten, który przed chwilą się wspinał, teraz asekuruje z góry, ze swojego (górnego) stanowiska partnera, który od dołu do niego dochodzi, to jest to asekuracja górna. Specyficzną odmianą asekuracji górnej jest tzw. wędka, stosowana podczas wspinania treningowego na niezbyt wysokich skałach. Wspinający porusza się wprawdzie ponad asekurantem ale ubezpieczony jest liną idącą od niego do góry. Lina przełożona jest przez karabinek (koniecznie zakręcony !) przyczepiony do układu uprzednio przygotowanych Strona 12 z 12
WSPINACZKA SKALNA
punktów asekuracyjnych, od którego podąża w dół, do asekurującego, wygodnie usytuowanego na ziemi. 4.3. Asekuracja poprzez ciało Asekuracja z ciała to historycznie rzecz biorąc pierwszy sposób ubezpieczania liną. Stosowany był wtedy, gdy nie wymyślono jeszcze żadnych przyrządów asekuracyjnych, ale w pewnych sytuacjach poprzez ciało asekuruje się do dziś dnia. Bezpośrednio z ciała można asekurować na dwa sposoby: z bioder i z barku. Przy asekuracji z bioder ważne jest, żeby lina poprowadzona wokół pasa asekuranta przechodziła powyżej pętli, za pomocą której jest on przymocowany do stanowiska. Zapobiega to zsunięciu się w dół gwałtownie szarpniętej liny. Pod żadnym pozorem nie wolno puścić liny ręką blokującą (na rysunku jest to ręka prawa). Luz wydaje ręka prowadząca (na rysunku – lewa), przesuwana wzdłuż liny w miarę potrzeby. Aby wyłapać odpadnięcie należy rękę blokującą zgiąć w łokciu i przybliżyć do ciała. Lina wówczas przylega do ciała asekurującego na dłuższym odcinku i tarcie jest większe. Z barku wolno asekurować jedynie na stanowisku górnym a więc gdy asekurowany znajduje się poniżej asekurującego. W swej części blokującej lina, zamiast opasywać biodra, przechodzi z tyłu przez plecy do góry aż na bark i stąd w dół, gdzie jest trzymana ręką blokującą. Asekurujący musi stać pewnie, żeby nie groziło zsunięcie liny z barku.
Asekuracja z ciała. podawanie i blokowanie liny.
Asekuracja z płytki Stichta –
Niewątpliwym plusem asekuracji z ciała jest, że nie wymaga ona żadnych przyrządów. Tym niemniej trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że metoda ta nadaje się do wyłapywania tylko niewielkich odpadnięć; dla długich lotów nie jest wystarczająco bezpieczna. Wypuszczenie liny z ręki blokującej, np. z powodu oparzenia nie chronionej rękawiczką skóry dłoni przez przesuwającą się szybko linę, oznacza w praktyce błyskawiczne rozwinięcie całej liny, co może okazać się tragiczne w skutkach. Niezbędnym wyposażeniem asekurującego poprzez ciało muszą więc być rękawiczki. Strona 13 z 13
WSPINACZKA SKALNA
4.4.
Asekuracja za pośrednictwem przyrządu
Nowsze i bezpieczniejsze sposoby asekurowania wymagają użycia odpowiedniego przyrządu, a już co najmniej zakręcanego karabinka. Lina nie oplata ciała asekuranta, tylko przechodzi przez przyrząd w taki sposób, że wyłapanie upadku wspinacza jest ułatwione dzięki przegięciom liny i jej dużemu tarciu o przyrząd. Najprostszym takim sposobem jest ubezpieczanie z użyciem węzła Baumgartnera (nazwisko wspinacza, który go wymyślił). Półwyblinkę – bo tak nazywa się inaczej ten węzeł – zakłada się na zakręcanym karabinku, najlepiej o gruszkowatym kształcie typu HMS (żeby się lina nie blokowała). Karabinek zamocowany jest do uprzęży lub bezpośrednio do stanowiska. Półwyblinka daje się łatwo przesuwać w karabinku, łatwo też można ją przestawić z wybierania do wydawania luzu i odwrotnie, oczywiście bez rozwiązywania. Wygodna do stosowania jest szczególnie na górnym stanowisku, wpięta bezpośrednio do punktów asekuracyjnych. Bardzo zalecane jest ubezpieczanie za pomocą płytki Stichta (też nazwisko wynalazcy). Płytka nie skręca liny, jest mała, lekka i bardzo prosta w obsłudze. Można tu używać zarówno lin pojedynczych, jak i podwójnych (podobnie jak w przypadku węzła Baumgartnera). W sytuacji zagrożenia upadkiem asekurowanego, ręka blokująca powinna natychmiast ruchem w dół spowodować przegięcie liny na krawędzi płytki i tym samym jej zablokowanie. Nadal popularnym przyrządem asekuracyjnym jest, od wielu lat już używana, ósemka Fischera (on ją wymyślił), znana też pod nazwą ósemka Cloga (jeden z producentów) lub po prostu ósemka. Nie jest to jednak aż tak dobry do asekuracji przyrząd jak płytka, ponieważ skręca linę (co jest szczególnie nieprzyjemne w przypadku lin podwójnych), gorzej hamuje od płytki, jest relatywnie duży i ciężki. W zamian bardzo łatwo i wygodnie jest weń wpiąć linę, jest też dobry do ewentualnego zjazdu na linie.
Półwyblinka na karabinku HMS. 4.4. Asekuracja statyczna i dynamiczna Podział asekuracji na statyczną i dynamiczną jest związany ze sposobem blokowania liny po odpadnięciu asekurowanego wspinacza. Natychmiastowe, całkowite zablokowanie liny w przyrządzie asekuracyjnym to asekuracja statyczna. Zablokowanie niecałkowite, pozwalające na chwilowy przesuw liny przed całkowitym zastopowaniem to z kolei asekuracja dynamiczna. Pierwszy rodzaj ubezpieczania jest wprawdzie pewniejszy, ale powoduje bardzo niekorzystne, nagłe szarpnięcie wyasekurowanego wspinacza. Drugi sposób dopuszcza wprawdzie nieco dłuższy lot, ale jest on za to miękko wyhamowany. Statyczne asekurowanie jest konieczne tam, gdzie przedłużony lot mógłby zagrażać upadkiem na ziemię lub skałę albo obijaniem lecącego o jakieś skalne występy. Dynamiczne wyłapywanie lotów, jako znacznie trudniejsze, wymaga dużego doświadczenia i wyczucia od asekurującego. Poza tym w zasadzie nadaje się do tego tylko płytka Stichta, Strona 14 z 14
WSPINACZKA SKALNA
bo tylko ona zapewnia wystarczająco duże hamowanie, by móc zapanować nad liną i zablokować ją w przyrządzie z pewnym opóźnieniem. Asekuracja dynamiczna jest niezbędna w sytuacji, gdy z jakichś powodów stanowisko jest bardzo słabe, np. założone awaryjnie w terenie nie najbardziej się do tego nadającym.
5. Współczynnik odpadnięcia Wbrew pozorom, o sile szarpnięcia, jakiej poddany zostaje odpadający od skały wspinacz w momencie zatrzymania się na linie, decyduje nie długość lotu, ale tzw. współczynnik odpadnięcia. Jego wartość stanowi stosunek długości lotu do długości pracującej liny. Teoretycznie maksymalną wartością takiego ilorazu może być 2 - gdy długość lotu wynosi dwukrotność przewyższenia wspinacza nad stanowiskiem w momencie odpadnięcia. Tak naprawdę jednak, o ile asekurujący wybierze podczas odpadania partnera trochę liny, tak liczony współczynnik może wynieść trochę więcej niż 2. Generalnie – im większa jest wartość tego współczynnika, tym groźniejsze jest odpadnięcie dla narządów wewnętrznych i układu kostnego delikwenta (powyżej wartości 1 każde odpadnięcie uważane jest za ciężkie). Współczynnik odpadnięcia (WO) równy 2 może zdarzyć się tylko w sytuacji, gdy między asekurującym a asekurowanym nie było żadnego punktu asekuracyjnego (lub był, ale wypadł na wskutek szarpnięcia). Przykładowo – jeśli wspinacz odpadł będąc 3 m powyżej asekuranta a nie zdążył założyć żadnego przelotu (asekuracyjnego punktu przelotowego), to spadnie te 3 metry do poziomu stanowiska oraz następne trzy poniżej, bo na tyle pozwala - także trzymetrowy - odcinek wybranej przez niego liny (chyba, że zatrzyma się po drodze na jakiejś półce). Zauważmy, że pomimo niezbyt długiego lotu WO = 6m /3m = 2 i na wspinacza zadziała ogromna siła rzędu 1 T (przy asekuracji statycznej), bliska sile granicznej liny. Sytuacja zmieni się radykalnie, jeśli prowadzący przed odpadnięciem wprawdzie także wspiął się 3 metry, ale zawisł na linie przełożonej przez punkt asekuracyjny, który po drodze założył będąc np. 2 m ponad stanowiskiem. Współczynnik odpadnięcia będzie teraz mieć wartość: WO = 2m / 3m = 0,67, gdyż lot był dwumetrowy (jeden metr do przelotu i następny metr poniżej) a prowadzący wybrał podczas wspinaczki ponad stanowiskiem 3 m liny. Taka wartość współczynnika gwarantuje względną łatwość wyhamowania lotu, ponieważ siła udaru jest wtedy kilkakrotnie mniejsza od tej z poprzedniego przykładu. Część energii upadku przejmuje lina, część punkt asekuracyjny (np. kostka mocniej zatrze się w szczelinie, pętla się wydłuży a węzeł zaciągnie), część wreszcie zamortyzuje stanowisko: punkty, pętle, węzły, no i sam asekurujący ze swoim sposobem asekuracji. Wobec stosunkowo niewielkiego WO, siła jaka po tym wszystkim zadziała na wiszącego na linie, będzie zupełnie dla niego niegroźna. Wniosek sam się narzuca – prowadzący musi jak najszybciej, nawet w łatwym terenie, założyć dobry punkt asekuracyjny tuż ponad stanowiskiem, z którego jest asekurowany. Jeżeli rzeźba skały jest tutaj zbyt uboga, to należy wykorzystać do tego celu najwyższy punkt stanowiskowy. Bezpieczeństwo wspinaczki wzrasta niepomiernie, gdy na początku wyciągu przeloty zakładane są gęsto, podczas gdy wyżej mogą być już coraz rzadsze. Bez prześledzenia całego procesu odpadnięcia konstatacja powyższa może wydawać się absurdalna, a jednak jest to prawda! Przy prawidłowym zakładaniu punktów przelotowych, im wyżej ponad stanowiskiem zaistnieje odpadnięcie, tym jest mniej niebezpieczne, na co wskazuje mała wartość WO. Powiedzmy zatem, że wspinacz odpadł 30 m nad stanowiskiem a 10 m powyżej ostatniego punktu asekuracyjnego. W tej, z pozoru niezwykle groźnej sytuacji, przy bardzo długim locie równym 20 metrów, WO = 20m / 30m = 0,67. Nie jest to więc wcale więcej niż krótki upadek, ale tuż nad stanowiskiem z poprzedniego przykładu. Po zamortyzowaniu przez cały układ asekuracyjny, nie powinno być to silne a więc niebezpieczne dla ciała szarpnięcie. Sytuację może też znacząco poprawić stosowanie asekuracji dynamicznej (tam, gdzie można). Wydłużenie lotu w takim przypadku jest z nawiązką rekompensowane przez – ważniejsze dla ciała – miękkie tego lotu wyhamowanie. Strona 15 z 15
WSPINACZKA SKALNA
6. Punkty asekuracyjne Punkty asekuracyjne, do których wspinacz wpina karabinkiem linę wędrując coraz to wyżej, zapewniają mu – lepsze czy gorsze, ale jednak jakieś zabezpieczenie przed długim i niebezpiecznym lotem. Wybór i sposób zastosowania tych punktów, zwanych również punktami przelotowymi albo po prostu przelotami, decyduje o jakości całego układu asekuracyjnego. W zależności od przyjętego kryterium, punkty asekuracyjne można podzielić na: naturalne i sztuczne oraz na kierunkowe i bezkierunkowe. Naturalne to rozmaite bloki, koluchy i ucha skalne, odpęknięte płyty, zaklinowane kamienie a także drzewa i kosówka. Wykorzystanie takich elementów terenu wymaga umiejętnego powieszenia na nich pętli z liny lub taśmy i za pośrednictwem karabinka połączenia tych pętli z liną na odcinku pomiędzy wspinającym się a asekurującym. Punkty sztuczne to wszelkiego rodzaju narzędzia wyprodukowane dla celów asekuracji przez człowieka. Mogą to być haki, kostki, friendy, kołki, nity, spity i innego rodzaju kotwy osadzane w skale. Poznaliśmy je już wcześniej przy okazji prezentacji wyposażenia wspinacza skalnego. Niektóre punkty asekuracyjne są w stanie wytrzymać tylko takie obciążenie, które jest przyłożone w odpowiednim kierunku. Są to tzw. punkty kierunkowe. Takie z kolei, które mogą pracować we wszystkich kierunkach nazywamy punktami asekuracyjnymi bezkierunkowymi. Punkty kierunkowe to przede wszystkim haki i kostki, ponieważ kierunkowość wyznacza tu szczelina, w jakiej są osadzone. Koluchy czy też zęby skalne są też punktami kierunkowymi, bo przy niekorzystnym rozłożeniu sił pętla na nie założona może się zsunąć. Mocno zaklinowany kamień, ucho skalne, ring czy też spit to punkty bezkierunkowe. Zakładając przelot kierunkowy trzeba przewidzieć kierunek szarpnięcia przy ewentualnym odpadnięciu od skały. Niekiedy warto stosować układy dwóch lub nawet trzech haków czy też kostek osadzonych w różnych szczelinach i połączonych pętlą na sztywno tak, że nawzajem kontrują obciążenia przyłożone z jednej lub drugiej strony. Fundamentalną zasadą jest, by wpinać linę do punktu asekuracyjnego zawsze za pośrednictwem karabinka a nie np. przekładać pętlę bezpośrednio przez linę i wtedy ją związać. Karabinek musi być tak wpięty, żeby był zabezpieczony przed wypięciem w wyniku uderzenia o skałę. Do elementów metalowych o ostrych krawędziach (haki, plakietki) musimy wpiąć najpierw karabinek, do niego ew. pętlę przedłużającą i dopiero teraz karabinek do liny. Kostki z metalowymi cięgłami traktujemy podobnie – karabinek, przedłużka i znów karabinek do liny. Wpinając pętlę do liny należy zważać na to, żeby kąt na pętli po obu stronach karabinka nie przekraczał 90° ze względu na rozkład sił w tym miejscu. A już bezwzględnie nie wolno przekraczać w takiej sytuacji 120º. W praktyce starajmy się tak wieszać pętlę, żeby ów kąt nie miał więcej jak 60°. Haki wbijamy młotkiem do szczelin w skałach, zarówno poziomych, jak i pionowych. Regułą jest, że dopasowujemy odpowiedni hak do wybranej szczeliny a nie odwrotnie. Podobnie jest z kostkami i friendami – najpierw rozglądamy się za odpowiednią szczeliną, do której dobieramy konkretny rozmiar i kształt kości.
Strona 16 z 16
WSPINACZKA SKALNA
Hak typu łyżka wbity w poziomą szczelinę. osadzone w szczelinach.
Kostki: stopper i hexentric
Wbijając hak należy uważnie wsłuchiwać się w wydawany przezeń dźwięk. Powinien on charakteryzować się wysokim i w miarę wbijania coraz to wyższym tonem. Głuche brzmienie oznacza na ogół, że skała w tym miejscu nie jest lita i grozi odpęknięciem. Przy osadzaniu spita albo innej kotwy jest podobnie – niskie dźwięki ostrzegają, że skała jest niepewna. Lepiej zrezygnować z tego miejsca i wybrać inne. Haki najlepiej pracują wbite całkiem, aż po ucho z otworem, do którego wpina się karabinek. Jeśli hak nie jest wbity zbyt głęboko, bo np. szczelina jest za płytka, a nie ma możliwości wbić innego, zalecane jest nie korzystać w ogóle z jego ucha, tylko zamocować bezpośrednio na haku pętlę (w takim przypadku najlepiej z taśmy), tuż przy skale. Trzeba to tylko zrobić tak, żeby pętla nie zsunęła się z haka, wręcz by się na nim zacisnęła w razie odpadnięcia. Wyblinka (in. strzemiączko) sprawdza się tutaj znakomicie. Działanie to ma na celu zmniejszenie dźwigni zginającej i wyrywającej hak wobec dużej siły, jakiej jest on poddany przy odpadnięciu wspinacza. Haki są wybijane młotkiem przez drugiego lub trzeciego w zespole wspinaczkowym. Gdy szczelina jest za obszerna, spróbujmy wbić dwa lub trzy haki na raz, w pęczku. Podobnie można zrobić z kostkami w zbyt szerokiej szczelinie, ale trzeba je odpowiednio dopasować co do rozmiaru i kształtu. Najczęściej łatwiej jest hak wbić, niż go potem wybić. Wybija się tak, żeby hak odchylał się w osi szczeliny, bity młotkiem, to w jedną, to w drugą stronę, do oporu. Stopniowo wysuwa się on wtedy ze szczeliny. Ponieważ haki z miękkiej stali dopasowują się do kształtu szczeliny podczas wbijania, walka o odzyskanie haka bywa niekiedy długa i męcząca. Jeżeli ocenimy, że pochłania to za wiele energii i czasu, musimy się zdecydować na pozostawienie haka w tym miejscu. Trzeba go jednak na powrót mocno dobić, aby nie stwarzać zagrożenia dla kogoś innego. Skoro jedni pozostawiają haki na drodze wspinaczkowej, to inni je tam znajdują. Gdy ocenimy, że znaleziony w szczelinie hak wygląda na wbity solidnie i nie jest przerdzewiały, możemy z niego skorzystać. Takich haków się już raczej nie wybija. Osadzając kostki należy wybierać szczeliny wystarczająco głębokie, zasadniczo w miarę pionowe (chyba, że dysponujemy nietypowymi przyrządami, takimi jak kamloki, trikamy czy friendy), o ściankach równoległych lub zbliżających się do siebie na dole. Dbać trzeba o to, Strona 17 z 17
WSPINACZKA SKALNA
żeby kość przylegała do skały jak największą powierzchnią swoich ścianek. Wyciąganie zatartych po obciążeniu kostek może być niełatwe. Pomocny bywa tu specjalny przyrząd do wyciągania kostek w kształcie długiej, cienkiej i wąskiej płytki, haczykowato zakończonej.
Friend w szczelinie.
Sposób
wiązania wyblinki. Wspinając się, należy w miarę możliwości nie dopuszczać do sytuacji, w której lina pomiędzy prowadzącym a asekurującym nie idzie w pionie lecz zygzakowato, podlegając zwiększonemu tarciu na przelotach. Przeciwdziałając takiemu przesztywnieniu całego układu asekuracyjnego, trzeba przedłużać przeloty dodatkowymi pętlami lub ekspresami. Wprawdzie wydłuża to potencjalny lot, ale zapewnia prowadzącemu niezbędną swobodę ruchów. Jak gęsto zakładać przeloty pozostaje do indywidualnej oceny lidera na danym wyciągu. Wiemy już, że pierwszy przelot powinien być tuż za stanowiskiem a następne winny zapewniać wspinaczowi jaki taki komfort psychiczny. Zwykle warto się zabezpieczyć tuż przed zwiększonymi trudnościami drogi, przed trawersem i tuż za nim. Inne punkty asekuracyjne według uznania, ale raczej nie rzadziej niż co około 5 metrów. Ostatni punkt zakładamy w miejscu wybranym na stanowisko asekuracyjne. Tym samym podczas manipulacji związanych z zakładaniem stanowiska będziemy mieli dobrą asekurację.
7. Informacje i komendy Strona 18 z 18
WSPINACZKA SKALNA
Podstawę bezpieczeństwa podczas wspinania stanowi, oprócz właściwej asekuracji, odpowiednia komunikacja pomiędzy partnerami. Asekurujący powinien wiedzieć, co w danej chwili robi prowadzący, a ten z kolei, w sytuacjach niejednoznacznych, powinien mieć pewność, że jest faktycznie asekurowany. Każdy zespół wspinaczkowy może mieć własny system informacyjny, ale istnieją standardowe komendy i informacje zrozumiałe dla każdego wspinacza. Rozpoczęcie wspinaczki musi być zatem poprzedzone np. takim dialogiem: - MOGĘ IŚĆ ? - MOŻESZ. - IDĘ. - IDŹ. Jeśli wspinacze nie widzą się nawzajem, to ten, który się akurat wspina, powinien informować asekurującego np. że właśnie zakłada punkt asekuracyjny lub że teraz akurat stoi i odpoczywa. Jest to bardzo ważne chociażby dlatego, żeby asekurant nie wydawał niepotrzebnie luzu na linie. Może to brzmieć na przykład tak: - ZAKŁADAM PRZELOT. Po założeniu punktu asekuracyjnego powinna pójść informacja: - MAM PRZELOT albo: - MAM PUNKT. Ponowne ruszenie wspinającego do góry powinno być poprzedzone komunikatem: - IDĘ DALEJ. Prośba o asekurowanie na sztywno może być wyrażona w formie: - DAJ BLOK lub: - BLOK. Asekurujący powinien potwierdzić swoje działanie: - MASZ BLOK albo: - DAJĘ BLOK. Prośba o większy luz na linie może być wyrażona następująco: - DAJ LUZ lub: - LUZ. Z kolei polecenie wybrania zbyt dużego luzu na linie to np.: - WYBIERAJ lub: - ŚCIĄGAJ. Ostrzeżenie przed odpadnięciem za chwilę to: - UWAGA LECĘ albo: - LECĘ. Jeśli prowadzący spyta, ile wolnej liny zostało na stanowisku, to zazwyczaj zrobi to w formie: - ILE LINY ? albo w skrócie: - ILE ? Asekurujący, widząc że kończy się już lina, powinien (nawet nie pytany) ostrzec o tym prowadzącego, informując według swojej oceny, przykładowo: - PIĘĆ METRÓW. Jest to ważna wskazówka dla prowadzącego, że czas już zakładać stanowisko, którą to czynność poprzedzi komunikatem: - ZAKŁADAM STANOWISKO. Po przygotowaniu górnego stanowiska i wpięciu się do niego komunikuje: - MAM STANOWISKO lub: - MAM AUTO (chodzi o autoasekurację), oraz ewentualnie: - NIE ASEKURUJ. Asekurujący na dole, słysząc to czuje się zwolniony z obowiązku asekurowania, ale powinien jeszcze uprzedzić: - NIE ASEKURUJĘ. Po zaistnieniu tego faktu może jeszcze krzyknąć do partnera: - WYBIERAJ albo: - MOŻESZ WYBIERAĆ (luz, jaki został na linie), chyba że słyszy z górnego stanowiska: Strona 19 z 19
WSPINACZKA SKALNA
- ŚCIĄGAM LINĘ lub: - WYBIERAM. Po zlikwidowaniu całego luzu na linie może pójść z dołu informacja w rodzaju: - KONIEC LINY albo: - KONIEC. Aby dotychczas asekurujący mógł zlikwidować stanowisko, ten na górze musi zacząć go asekurować (chyba, że stanowisko dolne znajdowało się u podnórza góry lub skały, na ziemi), informując jednocześnie: - ASEKURUJĘ albo: - MASZ ASEKURACJĘ lub wręcz: - MOŻESZ IŚĆ. Ten na dole oznajmia: - LIKWIDUJĘ STANOWISKO. Po zlikwidowaniu stanowiska dolny wspinacz prosi ewentualnie o wybranie luzu na linie, jaki się w wyniku tego działania mógł pojawić, poczym pyta, czy może się już wspinać. Po usłyszeniu pozytywnej odpowiedzi może wreszcie ruszyć do góry. Powyżej przedstawiono tylko niektóre z możliwych komend i informacji pomiędzy partnerami na linie – te mianowicie, które są najczęściej stosowane. Wszelkie niestandardowe zawołania powinny być wcześniej uzgodnione pomiędzy wspinaczami. Gorzej, gdy partnerzy się nawzajem nie słyszą, np. z powodu wichury. Przewidując taką możliwość powinni oni wcześniej uzgodnić kilka podstawowych informacji przekazywanych poprzez pociąganie za linę odpowiednią ilość razy. Na przykład jedno szarpnięcie oznaczać ma wybieranie liny, dwa szarpnięcia to polecenie wydania luzu, trzy pociągnięcia to prośba o asekurację sztywną (daj blok), cztery – mam stanowisko itp. Zjeżdżanie i podchodzenie na linie
1. Zjazd na linie Jeśli zdarzy się, że z jakiegoś powodu musimy przerwać wspinaczkę na dużej, trudnej ścianie, to nie ma innego wyjścia – trzeba zjechać na linie. Może to być nawet seria zjazdów między stanowiskami. Niekiedy zjazdy na linie są najlepszą metodą powrotu na dół, po udanym wspięciu się na szczyt lub turnię o wyjątkowo ostrym kształcie. Czasem też bywa, że wspinając się na grani napotykamy gwałtowne uskoki, pionowe lub przewieszone, które trzeba pokonać właśnie poprzez zjazd na linie. Zjeżdżanie jest uważane powszechnie za technikę niebezpieczną. Przez dłuższy czas bowiem uzależniamy się całkowicie od sprzętu i – ewentualnie – od jakości skały, na której założone jest stanowisko zjazdowe. Właśnie wybór miejsca zjazdu i prawidłowe założenie stanowiska zjazdowego ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa samego zjeżdżania na linie. Po ustaleniu przebiegu zjazdu musimy znaleźć nadające się do tego i na tyle pewne elementy naturalnej rzeźby terenu, by spokojnie powierzyć im swoje życie. Mogą to być bloki, zęby i ucha skalne, zaklinowane kamienie, drzewa, ale też np. na tyle ostry wierzchołek skały, żeby dało się na nim założyć długą pętlę. Jeśli brak jest takich punktów, to musimy poświęcić haki lub kostki, czy też wbić w skałę spita, o ile oczywiście dysponujemy odpowiednim wyposażeniem. W każdym razie punkty, z których będziemy zjeżdżać wyposażamy w pętlę, przez którą przekładamy linę. Końcówki liny wiążemy ze sobą lub zaopatrujemy w osobne węzełki (by na nich się zatrzymać, jeśli za daleko pojedziemy) i zrzucamy je na dół. Pozostaje już tylko wpiąć się do liny i zjeżdżać. Trzeba mieć przy tym świadomość, że maksymalna długość zjazdu będzie dwa razy krótsza od długości liny. W tym momencie uwidacznia się wyższość lin bliźniaczych lub podwójnych, zwłaszcza gdy droga zjazdu wiedzie przez formacje przewieszone lub kruche. Dwie liny należy wiązać ze sobą do zjazdu za pomocą węzła podwójnego zderzakowego. Jeśli nie, to można użyć pojedynczy zderzak albo ósemkę równoległą, ale te węzły trzeba koniecznie Strona 20 z 20
WSPINACZKA SKALNA
zabezpieczyć. Zanim zjazdu dokona ostatni w zespole, jego poprzednicy muszą sprawdzić, czy lina łatwo da się ściągnąć. Jeżeli zachodzi taka potrzeba to zakładają też kolejne stanowisko zjazdowe. Samego zjazdu można dokonać w kluczu Dülfera, w przyrządzie asekuracyjnym (ósemka, płytka Stichta, gri-gri) lub w karabinku, za pomocą węzła Baumgartnera. Ważne, by nie zjeżdżać za szybko (grozi wtedy nadtopienie koszulki liny) i unikać gwałtownych szarpnięć, zwłaszcza gdy stanowisko nie jest za mocne, lub też pętla albo lina założona jest z punktu, z którego mogłaby się w niektórych położeniach zsunąć. W każdym przypadku należy się asekurować np. węzłem Prusika a karabinki związane ze zjazdem i asekuracją powinny być zakręcone. Odzyskuje się linę ciągnąc ją za jeden koniec, a jeśli są to liny połączone to trzeba ciągnąć od strony węzła. Przed rozpoczęciem tej operacji nie wolno zapomnieć o rozwiązaniu węzła na końcu liny, gdyż ten nader chętnie klinuje się w każdej możliwej szczelinie. Na koniec – co zrobić, gdy z jakichś powodów zdarzy nam się stracić kontrolę nad zjazdem i zawisnąć na zaciśniętym węźle asekuracyjnym? Jeżeli zjazdu dokonywaliśmy na którymś z przyrządów asekuracyjnych lub w karabinku to najpierw blokujemy przyrząd np. zabezpieczonym węzłem flagowym. Aby teraz poluźnić trzymający nas węzeł samozaciskowy musimy go przede wszystkim odciążyć. W tym celu należy zawiązać następny węzeł zaciskowy pętlą na tyle długą, żeby w niej stanąć (awaryjną pętlę zawsze trzeba mieć ze sobą). Odciążony w ten sposób prusik da się teraz poluzować i opuścić tuż nad przyrząd zjazdowy. Dobrze dobrane długości użytych pętli dają szansę na dosięgnięcie węzła mocującego awaryjną pętlę nożną po obniżeniu ciała aż do zawiśnięcia w przyrządzie i wyciągnięciu z pętli stopy. Węzeł ten trzeba teraz odwiązać od liny, aby móc ją potem ściągnąć. Po odblokowaniu przyrządu lub karabinka można wreszcie kontynuować zjazd. Jeszcze bardziej nieprzyjemne jest zawiśnięcie na prusiku lub innym węźle zaciskowym podczas zjazdu w kluczu. Także w tym przypadku zaczynamy działania ratownicze od założenia awaryjnej pętli na linę i stanięcia w niej. Oplatamy teraz ciało liną zgodnie z zasadą Dülfera a następnie obciążamy tak założony klucz. Obluzowanie zaciśniętego węzła jest w tej sytuacji znacznie bardziej niedogodne niż poprzednio, gdyż trzeba przez cały czas pilnować, żeby klucz zjazdowy nie ześliznął się z ciała. Praktyka wskazuje, że najlepiej jest podczas operacji poluzowania prusika i opuszczenia go niżej mieć linę przewieszoną przez łokieć. Jedną ręką (druga trzyma linę) musimy teraz poluzować węzeł pętli pomocniczej i zdjąć pętlę z liny (jeśli poluzujemy węzeł tak bardzo, że sam będzie się zsuwał wzdłuż naprężonej liny to tę ostatnią czynność możemy sobie darować). Dopiero teraz, trzymając jedną dłoń zaciśniętą na linie tuż nad odblokowanym węzłem asekuracyjnym a drugą dłonią kontrolując przesuw liny, możemy zacząć kontynuowanie zjazdu. Opisana sytuacja awaryjna oprócz dyskomfortu fizycznego i psychicznego niesie ze sobą ogromne zagrożenie zdrowia i życia. Nieszczęśnik, który się w niej znalazł wisząc na linie walczy z opornymi węzłami, zbyt długimi lub zbyt krótkimi pętlami, z liną która albo się zsuwa z ciała albo mocno go ściska utrudniając krążenie krwi. Presja upływającego czasu jest tu ogromna – zbyt długie wiszenie nie tylko odbiera siły ale może wręcz doprowadzić do utraty przytomności na wskutek niedokrwienia mózgu. Pamiętajmy więc - zjeżdżamy niezwykle uważnie (zwłaszcza w kluczu), ręka blokująca nie może puścić liny pod żadnym pozorem a długość pętli asekuracyjnej musi być bardzo starannie dobrana.
2. Podchodzenie na linie Umiejętność wychodzenia na linie, która jest podstawą wyszkolenia każdego grotołaza, może także przydać się podczas wspinaczki. Gdy zespół trzyosobowy atakuje dużą i trudną ścianę, to bywa, że ten trzeci, chociażby dla oszczędności czasu, podchodzi na zamocowanej na sztywno linie, podczas gdy pierwsza dwójka wspina się wyżej. Wychodzący na przyrządach zaciskowych lub węzłach Prusika transportuje zwykle plecaki z nieużywanym akurat wyposażeniem, sprzętem biwakowym, żywnością itp. Jeśli zdarzy się, że trudności drogi przerastają możliwości słabszego zawodnika w zespole lub pochłonęłyby Strona 21 z 21
WSPINACZKA SKALNA
za wiele czasu i energii, to może on podejść na linie do górnego stanowiska. Dziać się tak może z powodu zapadających ciemności lub załamania pogody, kiedy każda chwila może być decydująca. Oczywiście lina do wychodzenia musi być powieszona z co najmniej dwóch pewnych punktów i to tak, żeby w miarę możności uniknąć tarcia o ostre krawędzie skały. Wychodzenie na linie nieraz okazuje się niezbędne, żeby wydostać się z sytuacji awaryjnej. Taką sytuacją może być np. zawiśnięcie na zaklinowanej gdzieś linie po odpadnięciu od skały w terenie przewieszonym. Jak najszybciej trzeba wówczas zawiązać węzeł samozaciskowy na linie, na której wisimy. Pętla musi być na tyle długa, żeby można było stanąć w niej nogą dla przywrócenia normalnego krążenia krwi. Teraz trzeba przywiązać do liny prusikiem drugą pętlę, już krótszą i przymocować ją solidnie do uprzęży. Przesuwając to jeden, to drugi węzeł (odciążony na ten moment) do góry, przemieszczamy swoje ciało coraz to wyżej – do łatwiejszego terenu, punktu asekuracyjnego albo stanowiska. Przyrządy zaciskowe znamy już dobrze z technik jaskiniowych. Współcześnie używa się najchętniej poignèe i croll produkcji francuskiej firmy Petzl lub im podobne urządzenia wytwarzane przez firmy konkurencyjne (np. Camp). Niektórzy wspinacze używają jumary, nieco inne przyrządy, rzadko stosowane w jaskiniach. Do poignèe przyczepiona jest długa pętla na nogę, podczas gdy croll umocowany jest bezpośrednio przy uprzęży. Technika wznoszenia się na linie jest dość prosta. Wisząc na krolu podsuwamy wysoko na linie przyrząd nożny i w nim stajemy. W chwili prostowania się do pozycji pionowej odciążony croll przesuwa się automatycznie na linie i zaciska na tejże, gdy się na nim zwiesimy, by z kolei przesunąć wyżej puanietkę. Ze względów bezpieczeństwa przyrząd nożny musi być połączony z uprzężą asekuracyjną dodatkową lonżą.
Opis drogi wspinaczkowej
1. Rzeźba skalna terenu Opisując drogę wspinaczkową trzeba koniecznie wyjaśnić, jakimi formacjami skalnymi ona przebiega. Inaczej trudno byłoby ją w ogóle zidentyfikować w terenie. Wyróżniamy następujące formacje występujące w terenie skalnym: - płaskie - wypukłe - wklęsłe - pionowe - poziome - przewieszone - odstrzelone. Formacje płaskie to wszelkie płyty, ściany i ścianki. Mogą być lite lub spękane oraz strome lub połogie. Formacje wypukłe to: grań, filar, żebro, grzęda, kant. Grań jest szczególną formacją, bo wyznacza ją względnie pozioma linia przecięcia dwóch płaszczyzn odpowiadających zboczom (ścianom). Pozostałe elementy wypukłe to formacje pionowe. Filar jest wyznaczony przez względnie pionową linię przecięcia dwóch bardzo stromych ścian. Żebro to po prostu mniej stromy filar a grzęda to jeszcze bardziej połogie żebro. Kant jest ostrzem filara o bardzo ostro zarysowanej linii. Strona 22 z 22
WSPINACZKA SKALNA
Formacjami wklęsłymi są: depresja, żleb, rynna, komin, rysa, zacięcie, załupa, nyża, dziurka, ale także ewidentne obniżenia w grani: przełęcz, przełączka oraz siodło. Depresją jest każde duże wklęśnięcie na skalnym zboczu. Depresją jest też każdy żleb i rynna, które z kolei są formacjami względnie pionowymi, powstałymi na linii ścieku wody (rynna) i spadających kamieni. Żleby osiągają często bardzo duże rozmiary – zarówno co do wysokości, jak i szerokości. Ich dno usłane bywa rumoszem skalnym. Komin to tak szerokie, pionowe zagłębienie w skale, że mieści się w nim całe ciało wspinacza. W Tatrach kominy mogą mieć nawet kilkudziesięciometrową wysokość. Rysą jest takie pęknięcie w skale czy też na tyle szeroka szczelina, by dało się tego chwytać lub wkładać tam stopy. Rysy mogą być pionowe, poziome i ukośne. Dużą formacją względnie pionową, v-kształtną w przekroju, jest zacięcie. Załupa to jak gdyby poziomo położone minizacięcie. Nyża to wgłębienie w skale, do którego można zmieścić jeśli nie całe ciało, to przynajmniej jego znaczną część. Dziurki trafiają się (i to często) głównie w skale wapiennej. Dziurka wykorzystywana jako chwyt czasem mieści dłoń, czasem tylko końce palców. Formacjami poziomymi są rozmaite stopnie, platformy, półki, gzymsy, listwy, balkony, kazalnice i zachody. Wszystkie one nie muszą być dokładnie poziome, ale zasadniczo ich przebieg jest horyzontalny. Stopień może mieć powierzchnię porównywalną z podeszwą buta, większa jest platforma. Ta z kolei, jeśli jest mocno eksponowana, bywa nazywaną kazalnicą, a jeśli ma kształt wydłużony nawet do kilku metrów – półką. Bardzo wąska, kilkunastocentymetrowa półeczka to gzyms lub listwa. Formacja względnie pozioma, przecinająca w poprzek (lub ukośnie) całą ścianę nazywa się zachód. Formacje przewieszone to przewieszki, okapy i dachy. Z przewieszką mamy do czynienia, gdy kąt nachylenia skały przekracza 90º. Przewieszka o ostro zarysowanych krawędziach określana jest zazwyczaj mianem okap. Okap ze spodnią powierzchnią względnie poziomą nazywa się dach. Formacje odstrzelone (inaczej: odspojone lub odpęknięte) od litej skały mogą być różnych kształtów i rozmiarów. Dla wspinacza istotne są odstrzelone płyty i bloki, bo mogą być wykorzystywane do asekuracji. Bardzo duży blok to turniczka. 2. Stopnie trudności dróg wspinaczkowych Różna może być trudność wspinaczek. Oczywiście to, co dla wspinacza przeciętnego jest trudne, dla wybitnego może być całkiem łatwe. Z tego powodu już we wczesnych latach rozwoju alpinizmu pojawiła się potrzeba jakiejś standaryzacji trudności w opisach pokonywanych dróg. W końcu wspinacz wybierający się na drogę, której nie zna, powinien wiedzieć, czego się na niej spodziewać i czy jej trudność nie jest aby dla niego zbyt duża. Stara, ale do dziś używana (po wprowadzeniu pewnych uzupełnień i zmian) alpejska skala trudności dróg wspinaczkowych, zwana też skalą UIAA, dzieli trudności i klasyfikuje je w postaci cyfr rzymskich. Kiedyś używano cyfr od I do V, potem do VI a obecnie skala jest otwarta od góry. Dodatkowo stosuje się też plusy i minusy, co uprecyzyjnia informację (np. VI- jest łatwiejsze niż VI ale trudniejsze od V+). Podobnie zbudowana jest polska, tatrzańska skala trudności, wprowadzona w latach trzydziestych ub. wieku przez W.H.Paryskiego. Ograniczona była do stopnia szóstego (nic trudniejszego wtedy nie robiono) i podawała też określenia słowne poszczególnych stopni. Poczynając od dołu są to: nieco trudno, dość trudno, trudno, bardzo trudno, nadzwyczaj trudno i skrajnie trudno. Także tutaj funkcjonują plusy i minusy, określane słownie jako dolna lub górna granica jakiegoś stopnia. Przykładowo - nadzwyczaj trudno, górna granica oznacza V+. Aktualnie skala tatrzańska jest otwarta od góry, ale brak jest słownych określeń dla trudności powyżej VI+. Podobnie jak w Alpach najwyższy stosowany stopień uzależniony jest od aktualnego poziomu wspinania i każdy jakościowy skok w umiejętnościach wymusza dobudowanie kolejnego stopnia. W skałach Jury Krakowsko – Częstochowskiej stosuje się głównie skalę krakowską (W.Kurtyki), która w dolnych rejestrach, do VI+, odpowiada mniej więcej skali alpejskiej i tatrzańskiej. Ale zamiast VII- mamy tutaj VI.1, odpowiednikiem VII jest VI.1+ itd. Na terenie Jury można się jeszcze zetknąć z tracącą na znaczeniu skalą zawierciańską, nawiązującą w swej konstrukcji do skali amerykańskiej. Poczynając od 5.0, co odpowiada tatrzańskiej V, Strona 23 z 23
WSPINACZKA SKALNA
kolejne stopnie budowane są następująco: 5.1, 5.2, 5.3 itd. aż do (aktualnie, ale to się pewnie wkrótce zmieni) 5.11, co odpowiada krakowskiej VI.4+/VI.5. W świecie skał ważna jest skala francuska, która powyżej V+ (co odpowiada alpejskiej i tatrzańskiej szóstce) zmienia swoje oznaczenia na: 6a, 6b ,6c ,7a ,7b ,7c ,8a ,8b i na razie tyle. Amerykańska skala jest dla Europejczyków ważna o tyle, że ci najlepsi często wyjeżdżają za ocean, gdzie jest wyjątkowo dużo wysokich i trudnych skalnych ścian. Odpowiednikiem alpejskiej VI jest tutaj 5.9 a potem idą oznaczenia: 5.10a, 5.10b, 5.10c, 5.10d, 5.11a, ... , aż do (aktualnie) 5.13c. Dla nas najważniejsza jest skala tatrzańska i krakowska w skałach Jury. Wzajemne relacje różnych skal zestawionych w tabele można spotkać w różnych publikacjach i książkach alpinistycznych (np. w podręczniku W.Sonelskiego „W skale”). Trudności dróg pokonywanych techniką podciągową mają też swoją klasyfikację. Wykorzystywanie punktów asekuracyjnych jako stopnie lub chwyty oraz żywa drabina oznaczane są jako A0 (A zero). Konieczność wspinaczki z użyciem ławeczek, ale w terenie (w zasadzie) bez przewieszenia i dobrze uszczelinionym to A1. Teren przewieszony (oczywiście niemożliwy do przejścia klasycznego) lub z bardzo nieewidentnymi miejscami na punkty przelotowe klasyfikuje się zwykle jako A2. Jeśli mamy do czynienia z jednym i drugim jednocześnie (duże przewieszenie oraz bardzo słabe punkty) to jest to typowe A3. Gdy spotkamy gdzieś w opisie symbol A4 to wiedzmy, że chodzi o wspinaczkę podciągową skrajnie trudną i niebezpieczną, z bardzo iluzoryczną asekuracją. Niektórzy nie uznają stopnia A4 uważając, że w terenie, który nie daje szans na zachowanie minimum bezpieczeństwa po prostu nie wolno się wspinać. Godzi się nadmienić, że w starych polskich przewodnikach i opisach dróg wspinaczkowych zamiast litery A spotkamy literę H, np. H2 zamiast międzynarodowego zapisu A2. Ale to się tyczy tylko bardzo starej literatury górskiej – ujednolicenie nastąpiło już kilkadziesiąt lat temu. Jeśli opis dotyczy drogi, na której brak szczelin wymusił osadzenie nitów, spitów, ringów lub innych kotew, to wśród innych oznaczeń, charakteryzujących trudności klasyczne i/lub hakowe (podciągowe), spotkamy zapis: e z jakąś cyfrą - np. e7. Literka e jest ustalonym symbolem oznaczającym użycie kotew wwiercanych bezpośrednio w skałę a cyfra podaje ich ilość, w tym przypadku 7. Ostatnio panuje tendencja do podawania słownie, jakich to kotew możemy się spodziewać na drodze. Zamiast opisu wyciągu: VI, A2, 5e możemy więc spotkać się z zapisem: VI, A2, 3 ringi, 2 spity. Zapis ten informuje, że wyciąg ów oprócz szóstkowych trudności klasycznych oferuje hakowe trudności w skali A2 i że napotkamy na swej drodze trzy ringi oraz 2 spity. 3. Pełny opis drogi wspinaczkowej Opisy dróg wspinaczkowych mogą istnieć pojedynczo, na przykład zaprezentowane jako nowe dokonania w biuletynach alpinistycznych. Mogą też być zebrane w formie przewodnika wspinaczkowego po jakimś rejonie skalnym. W naszym kraju standard (bardzo wysoki) w tym zakresie wyznaczył W.H.Paryski, który w latach pięćdziesiątych ub. wieku opublikował wielotomowy przewodnik wspinaczkowy po Tatrach Wysokich. Poszczególne drogi opisane są w sposób słowny z dużą dokładnością. Opisy zawierają takie informacje jak: nazwa szczytu, nazwa doliny od której wiedzie opisywana droga na szczyt, numer drogi i jej nazwa, dominująca formacja skalna, ekspozycja drogi względem stron świata, stopień trudności, czas niezbędny do jej pokonania (dobremu zespołowi), bardzo szczegółowy opis słowny przebiegu drogi w terenie, nazwiska pierwszych zdobywców w sezonie letnim i zimowym (także ewentualnych wariantów dodatkowych) oraz daty tych przejść. Nowe opisy i przewodniki zawierają schematy ideowe przebiegu drogi, gdzie poszczególne formacje skalne zaznaczone są za pomocą odpowiednich symboli graficznych. Ma to tę zaletę, że wprowadza pewną jednoznaczność opisu a poza tym w lakonicznej, krótkiej formie zawarte są wszystkie istotne informacje. Przykład takiego opisu przedstawia rysunek. Przebieg drogi zaznaczony jest tu przerywaną linią, oznaczone jest miejsce startu, identyfikacja sąsiedniej drogi, umiejscowione i ponumerowane są stanowiska asekuracyjne, Strona 24 z 24
WSPINACZKA SKALNA
oznaczone stopnie trudności poszczególnych wyciągów (cyfry rzymskie), zaznaczone jest najlepsze miejsce i kierunek ewentualnego wycofu, schematycznie oznaczono też i nazwano wybitniejsze formacje skalne.
Schemat ideowy drogi wspinaczkowej. Od pewnego czasu można też znaleźć w przewodnikach wspinaczkowych fotografie ścian lub ich fragmentów z zaznaczonym na tym tle przebiegiem drogi i miejscami stanowisk asekuracyjnych.
LITERATURA I RYSUNKI 1. Witold H. Paryski : „Tatry Wysokie”, Sport i Turystyka, Warszawa 1956. 2. Red. Maciej Popko: „Alpinizm”, Sport i Turystyka”, Warszawa 1974. 3. Wacław Sonelski : „W skale. Zasady alpinizmu”, SOW ZSP „Alma Press”, Czeladź 1990. 4. Andrzej Skłodowski, Marek Wołoszyński : „Polskie Tatry Wysokie”, Wydawnictwo „Karpaty”Andrzej Łączyński, Kraków 1992. 5. Allen Fyffe, Iain Peter : „Podręcznik wspinaczki”, Galaktyka Sp. z o.o., Łódź 1999. 6. Jaskinie nr 3 (16), Kraków, lipiec-wrzesień 1999.
Strona 25 z 25