Columbia Styczeń/Luty 2025

Page 1


Columbia

RYCERZE KOLUMBA

29 grudnia podczas ceremonii Miłosierdzia, Jedności i Braterstwa do grona Rycerzy Kolumba wstąpiło 28 mężczyzn, dzięki czemu powstała nowa rada w Somoninie. Ksiądz Piotr Kardas wzorem bł. ks. McGivneya przez cały tydzień osobiście zapraszał mężczyzn do wstąpienia do Zakonu, dzięki czemu nowa rada w diecezji pelplińskiej mogła powstać w wyjątkowo szybkim tempie.

Rycerze z całej Polski wzięli udział w Orszakach

Trzech Króli, w wielu miejscach zabezpieczając przemarsz procesji. W Radomiu orszak pod przewodnictwem bpa Marka Solarczyka, o którego przebieg zadbali Rycerze z rady 15216, nawiązywał do Roku Jubileuszowego i jego hasła „Pielgrzymi nadziei”. Dla uczestników orszaku Rycerze Kolumba przygotowali 7,5 tys. koron, które zostały rozdane podczas wydarzenia.

Rycerze Kolumba z rady 18510 z Tarnowskich Gór-Strzybnicy przekazali 108 kurtek, słodycze i własnoręcznie wykonane kartki z życzeniami dla dzieci z Domu Dziecka nr 1 im. Jana Pawła II w Bytomiu, rodzin zastępczych wspieranych przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Tarnowskich Górach, chłopców z niepełnosprawnościami z DPS prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Nakle Śląskim oraz dzieci z domów pomocy społecznej na terenach popowodziowych.

Somonino
Radom
Tarnowskie Góry

Columbia

Nadzieja w sercu kraju

Fresk z XIV wieku

autorstwa Giotta, odrestaurowany w 2002 roku, przedstawia

Najświętszą Maryję

Pannę i św. Józefa, którzy w Świątyni Jerozolimskiej przekazują Dzieciątko

Jezus w ręce Symeona. Po prawej stronie artysta umieścił przyglądającą się tej scenie prorokinię

Annę. 2 lutego, 40 dni po Bożym Narodzeniu, Kościół obchodzi święto Ofiarowania Pańskiego.

W służbie lokalnej społeczności Rycerze z Iowa pomagają ufundować centrum pomocy dla kobiet w ciąży.

Dawn Prosser

Słowo o aborcji

Po sprawie Roe skuteczna działalność pro-life musi opierać się na miłosierdziu oraz na naszym obowiązku ochrony najbardziej bezbronnych.

Erika Bachiochi

Domy z misją

Rycerze z Wirginii zakładają domy dla dorosłych z niepełnosprawnościami intelektualnymi.

Zoey Maraist

Krok za krokiem

Program Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców wspiera rozwój i zwiększa pewność siebie u dzieci z niepełnosprawnościami.

Stałe rubryki

5 Na większą chwałę Bożą

Odnowienie czci dla Serca Jezusa pomaga nam zgłębić niezawodną miłość Bożą i zrozumieć naszą tożsamość w Chrystusie.

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

6 Uczyć się wiary, żyć w wierze

W Roku Jubileuszowym 2025 jesteśmy zaproszeni, by otworzyć nasze serca na Boga, na Jego miłość i miłosierdzie.

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

8 Budowanie kościoła domowego

Dział poświęcony rodzinie, przywództwu i formacji duchowej

24 Globalny zasięg

Przegląd działań Rycerzy z jurysdykcji na całym świecie ukazujący Wiarę przez Uczynki

NA OKŁADCE

Karlee Jones trzyma na rękach swoją córkę Wrenlee przed Centrum Pomocy dla Kobiet w Ciąży New Creation, które współzałożyli i wspierają Rycerze z Carroll w stanie Iowa.

Członkami Rycerzy Kolumba mogą być jedynie mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat i są praktykującymi katolikami pozostającymi w duchowej łączności ze Stolicą Apostolską. Wymóg bycia praktykującym katolikiem oznacza, że dany mężczyzna akceptuje Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego w sprawach wiary i moralności, dąży do życia zgodnego z przykazaniami Kościoła katolickiego, a także może przystępować do Sakramentów Świętych. kofc.pl/wstap

Chronione prawami autorskimi © 2025 Wszelkie prawa zastrzeżone

Columbia

Z ciemności do światła

CO ROKU 2 LUTEGO, od 1887, ludzie zbierają się na wzgórzu w Punxsutawney w Pensylwanii, aby obchodzić Dzień Świstaka. Miliony na całym świecie świętują ten dzień od dekad, częściowo dzięki popularnemu filmowi z 1993 roku o tym samym tytule. Jednak pochodzenie samego święta, podobnie jak fabuła filmu, sięgają głębiej niż zmieniające się pory roku, legenda o świstaku widzącym swój cień czy komediowa historia o kimś uwięzionym w niekończącej się pętli czasu. Przede wszystkim nie jest przypadkiem, że 2 lutego przypada w liturgii Ofiarowanie Pańskie, znane również jako święto Matki Boskiej Gromnicznej, które upamiętnia przyniesienie przez Maryję i Józefa, zgodnie z żydowskim prawem, Dzieciątka Jezus do świątyni jerozolimskiej 40 dni po Jego narodzinach. Gdy starzec Symeon, prawy i pobożny człowiek napełniony Duchem Świętym, rozpoznaje w dziecku obiecanego Mesjasza, mówi do Boga: „(...) moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2, 30-32).

Podczas homilii na 2 lutego 2017 roku papież Franciszek zauważył: „Kantyk Symeona jest pieśnią człowieka wierzącego, który pod koniec swoich dni może powiedzieć: to prawda, nadzieja w Bogu nigdy nie zawodzi (por. Rz 5, 5) (...) życie jest warte, by przeżywać je z nadzieją, bo Pan dotrzymuje swojej obietnicy”. Tradycyjne błogosławieństwo świec w tym dniu symbolizuje światło Chrystusa i nadzieję na nowe życie, które On przynosi. Zwyczaje związane ze świętem Matki Bożej Gromnicznej, od Szkocji po Niemcy, z których współczesne obchody Dnia Świstaka czerpią inspirację, nawiązują do podobnych tematów: światła, życia i nadziei.

Benedykt XVI w swojej książce Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo odnosi się do innego ważnego tematu, związanego z proroctwem Symeona, który mówił, że Chrystus będzie znakiem sprzeciwu (por. Łk 2, 34). „Zbawienie nie jest wellness, zanurzeniem się w samozadowoleniu, lecz jest wyzwoleniem z zasklepienia we własnym »ja«” – zauważył papież. „Ceną za to wyzwolenie jest cierpienie Krzyża. Prorocza zapowiedź światła i słowa o Krzyżu idą w parze ze sobą” (s. 116). Z kolei św. Jan Paweł II, w orędziu na I Światowy Dzień Życia Konsekrowanego 2 lutego 1997 roku, podkreślił jeszcze jeden wymiar święta Ofiarowania Pańskiego. Mówił, że „ma wielkie znaczenie dla Kościoła, powołanego w każdym swoim członku do życia w pełni miłości Boga”. Nawet film Dzień Świstaka, choć formalnie nie jest chrześcijański, w pewien sposób porusza również temat wiary. Główny bohater, prezenter prognozy pogody Phil Connors, przechodzi w filmie niezwykłą przemianę – od egoizmu i manipulacji, przez nihilistyczną rozpacz, aż po pełne pokory dziękczynienie za życie i odkrycie, że „człowiek (...) nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego” (Gaudium et Spes, 24).

Dlatego też, szczególnie w tym Roku Jubileuszowym 2025, gdy podejmujemy wysiłki na rzecz budowania autentycznej kultury życia, jesteśmy wezwani, aby nie rozpaczać w obliczu ciemności świata. Wierząc, ufając i kochając, pokładamy nadzieję w Tym, który mówi: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12). B

Alton J. Pelowski, redaktor naczelny

Peregrynacja obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa

Nowy Program Peregrynacyjny Zakonu przybliża nam słynny wizerunek Najświętszego Serca Pana Jezusa, namalowany w 1767 roku przez Pompea Batoniego, a obecnie czczony w kościele Il Gesù w Rzymie. Ponad 300 oprawionych kopii obrazu pobłogosławionych przez papieża Franciszka trafiło do jurysdykcji Zakonu. Rady będą z nich korzystały podczas towarzyszącego programowi nabożeństwa modlitewnego do Najświętszego Serca Jezusa. Więcej informacji na stronie kofc.org/sercejezusa.

WYDAWCA

Rycerze Kolumba

WYDAWCA WERSJI POLSKIEJ

KofC Polska Sp. z o.o. ul. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa

NAJWYŻSI FUNKCJONARIUSZE

Patrick E. Kelly

Najwyższy Rycerz

JE abp William E. Lori

Najwyższy Kapelan

Arthur L. Peters

Zastępca Najwyższego Rycerza

John A. Marrella

Najwyższy Sekretarz

Ronald F. Schwarz

Najwyższy Skarbnik

John A. Marrella

Najwyższy Adwokat

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

Alton J. Pelowski

Redaktor naczelny

Andrew J. Matt

Elisha Valladares-Cormier

Cecilia Engbert

Redaktorzy

Paul Haring

Fotoedytor

Jarosław Herman

Redaktor wersji polskiej

Błogosławiony ks. Michael McGivney (1852-1890) –Apostole Młodych, Obrońco życia chrześcijańskich rodzin, Założycielu Rycerzy Kolumba, wstawiaj się za nami!

JAK DO NAS DOTRZEĆ COLUMBIA

1 Columbus Plaza

New Haven, CT 06510-3326

columbia@kofc.org kofc.pl/columbia

ZMIANA ADRESU DOSTAWY: columbia@kofc.pl

On pierwszy nas umiłował

Odnowienie czci dla Serca Jezusa pomaga nam zgłębić niezawodną miłość Boga i zrozumieć naszą tożsamość w Chrystusie

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

W STYCZNIU Rycerze Kolumba rozpoczną swój najnowszy Program Peregrynacyjny, poświęcony najsłynniejszemu wizerunkowi Najświętszego Serca Pana Jezusa. Dziś oryginalnemu wizerunkowi namalowanemu w 1767 roku przez Pompeo Batoniego wierni mogą oddawać cześć w rzymskim kościele Il Gesù. Inspiracją dzieła były objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque; przedstawiony na nim Jezus wyciąga ku nam swoje płonące miłością serce otoczone koroną cierniową. Oprawione kopie tego wizerunku, każda z apostolskim błogosławieństwem papieża Franciszka, będą podróżować między radami i parafiami we wszystkich jurysdykcjach Zakonu. Często pojawia się pokusa, by widzieć w kulcie Serca Jezusowego przesadną egzaltację nieprzystającą do nowoczesnego świata. Nic bardziej mylnego. Potrzeba przypominania o wiecznych i niewzruszonych obietnicach danych nam od Boga pozostaje aktualna. On zapewnił nas o swojej bezgranicznej miłości, przynoszącej nowe życie i wieczne zbawienie przez wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie jego Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa. Chrystus, znając nasze słabości, dotykiem swojego Najświętszego Serca jednoczy nasze zranione i często złamane serca. Szczere oddanie się Najświętszemu Sercu staje się możliwe, jeśli wcześniej poznamy, czym jest niezgłębiona miłość Boga do nas –to właśnie chce nam przekazać ten wizerunek.

O tym mówi także Pierwszy List św. Jana: „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy (…). My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 10; 19). Nabożeństwo ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa jest naszą odpowiedzią na miłość, którą Bóg jako pierwszy nas obdarował. To historia o Bożej wierności, która nigdy nas nie zawiedzie.

W październiku papież Franciszek wydał

swoją czwartą encyklikę, Dilexit nos (Umiłował nas), w której przybliża nam ludzką i Bożą miłość Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym pięknym dokumencie Ojciec Święty prosi nas, abyśmy powrócili do serca, czyli na nowo odkryli nasze własne serca i wnętrza, zwracając się ku Sercu Jezusowemu. Chrystus wylał swoją krew za nas, aby nasze serca znalazły swoją pełnię w zjednoczeniu z jego Sercem. Jak pisze Franciszek, we współczesnym społeczeństwie „masowych konsumentów, którzy żyją z dnia na dzień, zdominowani przez rytmy i hałasy technologii”, tym większa jest potrzeba zawierzenia się Najświętszemu Sercu. Dzisiaj stoimy przed niebezpieczeństwem zagubienia samych siebie, ponieważ żyjemy „bez większej cierpliwości dla procesów, których wymaga wnętrze” (Dilexit nos, 9). Papież mówi nam o konieczności powrotu do Serca Jezusa, które jest „zasadą jednoczącą rzeczywistość” (31).

Nadszedł czas, by odnowić nasze zawierzenie Najświętszemu Sercu, uczynić to priorytetem. To nabożeństwo z wielu przyczyn doskonale wpisuje się w powołanie Rycerzy Kolumba i naszych rodzin. Miłość Chrystusa – ludzka i boska – wzywa nas do misji, o której przypomina papież Franciszek: „Gdziekolwiek jesteś, możesz poczuć, że On cię wzywa i posyła, abyś żył tą misją na ziemi” (215).

Obecna epoka pełna jest lęków i niepokojów dotykających naszej kultury, rodzin, a nawet serc. Niekiedy czujemy się miotani przez fale problemów, lecz skupienie się na Chrystusie i zaufanie jego bezwarunkowej miłości sprawi, że nie zostaniemy przez nie zatopieni. Najświętsze Serce Pana Jezusa ma moc uciszania wód.

Pan jest wierny swoim obietnicom. Wszystko, czego potrzebujemy, to Chrystusowe Serce. Wchodząc w Jubileuszowy Rok 2025 poświęcony cnocie nadziei, podążajmy za niezrównaną mądrością psalmisty: „Bądźcie mocni i mężnego serca, wszyscy, którzy pokładacie ufność w Panu!” (Ps 31, 25).

Vivat Jesus!

Chrystus, znając nasze słabości, dotykiem swojego Najświętszego Serca jednoczy nasze zranione i często złamane serca.

Drzwi nadziei

W Roku Jubileuszowym 2025 jesteśmy zaproszeni, by otworzyć nasze serca na Boga, na Jego miłość i miłosierdzie

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

24 GRUDNIA papież Franciszek otworzył Drzwi Święte w bazylice św. Piotra w Rzymie, tym samym inaugurując Rok Jubileuszowy 2025 oraz symbolicznie otwierając drzwi nadziei dla Kościoła i całej rodziny ludzkiej. Pielgrzymi przechodzący przez Drzwi Święte w bazylice św. Piotra wkroczą do wspaniałej świątyni. Ich uwagę bez wątpienia przyciągnie pięknie odrestaurowany baldachim – wznosząca się na wysokość niemal 10 pięter brązowa rzeźba nad ołtarzem papieskim, centralny punkt bazyliki. Za baldachimem, pod słynnym oknem Ducha Świętego, będą mogli podziwiać Ołtarz Katedry – czyli

Tron Piotrowy – lśniący pełnym blaskiem.

Oba te arcydzieła zostały w ostatnim czasie oczyszczone z wieków brudu i osadu, co przywróciło im pierwotne piękno. Prace konserwatorskie, które odbyły się dzięki hojności Rycerzy Kolumba, są wspaniałą metaforą tego, do czego Ojciec Święty zaprasza w tym Roku Jubileuszowym: odnowy nadziei – w naszych sercach, w Kościele i na świecie.

Czym jednak jest nadzieja? Czy jest to tylko życzeniowe myślenie? Czy opiera się na optymistycznych przewidywaniach, zbyt pięknych, by były prawdziwe? Czy jest to tylko przekonanie, że wszystko ułoży się dobrze? Nie, nadzieja nie jest beztroskim optymizmem. Nie oznacza, że ominą nas choroby, trudności finansowe, odrzucenie, a nawet że nasze najgorsze obawy się nie ziszczą. Pośród radości i smutków życia, ludzkich wzlotów i upadków, cnota nadziei kieruje nasz wzrok ku czemuś, co tkwi mocno zakorzenione w naszych umysłach i w naszym sercu: czemuś, ponad co nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie nic lepszego.

Nadzieja to nasze najgłębsze pragnienie tej rzeczywistości, które pozwala nam ją przyjąć i ostatecznie odkryć, że ma ona imię, twarz i tożsamość: jest nią Jezus, Syn Boży i Syn Maryi, Ten, „który nas umiłował i samego siebie wydał za nas” (Ef 5, 2). Jeśli taki jest

Bóg, a ten Bóg stoi po naszej stronie, kto lub co może być przeciwko nam? (por. Rz 8, 31). Drzwi Święte, które Pan pragnie najbardziej otworzyć, to bramy naszych serc – serc, czasem szczelnie zamkniętych przez grzech, gniew, strach lub zniechęcenie. Jednak niezależnie od tego, ile razy go ignorujemy, Pan nadal kołacze do drzwi ludzkich serc (por. Ap 3, 20). Kiedy słyszymy Jego pukanie, śpieszmy się Mu otworzyć. Niekoniecznie spełni On wszystkie nasze życzenia, ale zaspokoi pragnienie, by ujrzeć Jego oblicze i doświadczyć miłości nieskończonej, nawet pośród naszej słabości.

Czy to możliwe, że drzwi konfesjonału są również bramą nadziei? Wielu ludzi, obawiając się tego wielkiego sakramentu miłosierdzia, waha się otworzyć te wrota, wejść i poprzez dobrą spowiedź zrzucić ciężar swoich grzechów. Jednak czyniąc to, wyrażamy, że pokładamy nadzieję w Bożej miłości i miłosierdziu, których potęga może zmazać wszystkie nasze przewinienia.

Jeśli Bóg miłuje nas, gdy jesteśmy jeszcze grzesznikami (por. Rz 5, 8), czyż to nie powinno napełniać nas nadzieją i radością? Przystępowanie do spowiedzi przypomina usuwanie brudu i osadów, które nagromadziły się na baldachimie. Gdy zostajemy oczyszczeni z grzechu, jaśniejemy blaskiem nadziei życia wiecznego.

Wtedy możemy również uchylać drzwi nadziei dla innych. Wielka rodzina Rycerzy Kolumba wie coś na ten temat. Nasza pierwsza zasada to miłosierdzie, które jest kluczem do nadziei. Kiedy kochamy i doświadczamy miłości, nasze serca przestają być zamknięte. Dlatego służąc wdowom, sierotom i wszystkim potrzebującym otwieramy kolejne drzwi nadziei.

W tym Świętym Roku życzę wam doświadczenia „nadziei, która zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych” (Rz 5, 5). B

Nadzieja to nasze najgłębsze pragnienie tej rzeczywistości, które pozwala nam ją przyjąć i ostatecznie odkryć, że ma ona imię, twarz i tożsamość: jest nią Jezus, Syn Boży i Syn Maryi.

Wyzwanie Najwyższego

Kapelana

„Weszli do domu i zobaczyli

Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon” (Ewangelia z dnia 6 stycznia, Mt 2, 11a).

Uroczystość Objawienia Pańskiego upamiętnia wizytę Trzech Króli u Dzieciątka Jezus. Mędrcy rozpoznali nowonarodzonego Króla i oddali Mu hołd. To wspaniałe święto przypada w liturgicznym okresie Bożego Narodzenia, który zaczyna się w Wigilię i trwa aż do niedzieli Chrztu Pańskiego. W tym czasie wszyscy wspominamy i świętujemy prawdę o tym, że Bóg przyjął naszą ludzką naturę i stał się małym dzieckiem. Niech ten okres przypomina nam dzisiaj także o konieczności uznania godności wszystkich dzieci – również tych jeszcze nienarodzonych.

Wyzwanie: W tym miesiącu wzywam Was do działania na rzecz popularyzacji postawy szacunku wobec świętości nienarodzonego życia ludzkiego. Możecie to uczynić, biorąc udział w pokojowych demonstracjach pro-life lub wspierając wybrany ośrodek pomocy dla samotnych matek lub kobiet w ciąży.

Pytania do refleksji znajdziesz na stronie: kofc.pl/wyzwanie.

Katolik miesiąca

Venerable Frederic Baraga (1797-1868)

NIC NIE MOGŁO powstrzymać ks. Frederica Baragi przed dzieleniem się prawdą wiary. Jako młody kapłan w Słowenii bronił wiary przed herezją jansenistyczną. Później, jako misjonarz, przemierzał setki kilometrów pieszo po północnym Michigan, gdzie zyskał przydomek „Kapłana Rakiet Śnieżnych” oraz „Apostoła Krainy Jezior”.

Baraga był czwartym z pięciorga rodzeństwa. Urodził się w 1797 roku w zamożnej rodzinie w Słowenii. Oboje rodzice zmarli, zanim skończył 16 lat. Jako zdolny uczeń biegle władający kilkoma językami, podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Wiedeńskim. Zainspirowany św. Klemensem Hofbauerem, który mieszkał wówczas w Wiedniu, wstąpił do seminarium i został wyświęcony na kapłana w diecezji lublańskiej dwa lata później, w 1823 roku. Po siedmiu latach posługi w Słowenii poczuł powołanie do pracy misyjnej i przybył do Stanów Zjednoczonych w sylwestra 1830 roku.

Jednym z pierwszych zadań ks. Baragi było posługiwanie społeczności Odawa w dzisiejszym Cross Village w stanie Michigan. Wykorzystując swoje wykształcenie prawnicze, bronił praw rdzennych

Amerykanów. W trakcie swojej posługi wydał 20 książek w językach autochtonicznych. Pewnego razu pokonał 92 kilometry w śniegu, aby ochrzcić umierającą dziewczynkę należącą do społeczności rdzennych Amerykanów.

Od 1840 roku posługiwał również imigrantom na Górnym Półwyspie Michigan. Każdy dzień rozpoczynał o 3 lub 4 rano. Przed podjęciem obowiązków misyjnych spędzał kilka godzin na modlitwie. Napisał kiedyś: „Co za pociecha, jaka niewysłowiona radość, zdobywać nieśmiertelne dusze dla Jezusa Chrystusa”.

W 1853 roku ks. Baraga został mianowany biskupem diecezji Marquette, gdzie służył aż do swojej śmierci 19 stycznia 1868 roku. W 2012 roku został ogłoszony Czcigodnym Sługą Bożym. B

Kalendarz liturgiczny Intencje Modlitewne Ojca Świętego

1 sty Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi

2 sty śś. Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu

6 sty Uroczystość Objawienia Pańskiego

12 sty Święto Chrztu Pańskiego

17 sty św. Antoniego, opata

21 sty św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy

24 sty św. Franciszka Salezego, biskupa

i doktora Kościoła

25 sty Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła

28 sty św. Tomasza z Akwinu, prezbitera

i doktora Kościoła

31 sty św. Jana Bosko, prezbitera

Módlmy się, aby zawsze respektowano prawo emigrantów, uchodźców i wszystkich dotkniętych konfliktami wojennymi do edukacji, koniecznej dla zbudowania lepszego świata.

PRZYWÓDZTWO W WIERZE

Jezus i motywująca

siła miłości

Prawdopodobnie najsilniejszą motywacją, jaką może zaoferować lider, jest pokazanie, że zależy mu na ludziach, którym przewodzi. To zasada prosta, a jednocześnie niezwykle skuteczna: jeśli przywódca troszczy się o swoich podopiecznych, oni na to reagują i odwzajemniają się tym samym.

Ewangelia jest pełna przykładów miłości, jaką Jezus okazywał swoim uczniom. Spędzał z nimi czas, nauczał ich, karmił, uzdrawiał, pocieszał, a nawet płakał razem z nimi. W ten sposób ukazał wzór doskonałego przywódcy. Powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają. (…) Życie moje oddaję za owce” (J 10, 14-15). Dał również swoim uczniom nowe przykazanie: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 12-13).

Poprzez swoją mękę i śmierć Chrystus ofiarował własne życie dla zbawienia tych, którzy go naśladowali. Oni z kolei oddawali swoje życie za Niego i za ludzi, których On ukochał. Ta prosta prawda wciąż pozostaje aktualna: to właśnie pełne miłości poświęcenie przywódców wzbudza lojalność i sprawia, że wielu podąża w ich ślady. B — Joseph McInerney jest wiceprezesem ds. edukacji przywódczej i etycznej Rycerzy Kolumba.

MISJA RODZINY

Żyjąc w obfitości

W naszych małżeństwach i rodzinach Bóg wzywa nas do bycia świadkami świętości ludzkiego życia i do życia w obfitości

Ryan Verret

GDY BYŁEM studentem college’u w Bostonie, ks. Tom i Eleanor, wolontariuszka pro-life działająca w strefie buforowej placówek aborcyjnych, zaprosili mnie do dołączenia do nich przed ośrodkiem Planned Parenthood. To doświadczenie było trudne, rozdzierające serce, lecz przebłyskiwała przez nie Boża Łaska. Odwaga i współczucie ks. Toma i Eleanor świadczyły o wartości każdego ludzkiego życia. Ich przykład pozostał ze mną, kładąc fundament rodziny, jaką później z Bożą pomocą ja i moja żona wspólnie zbudowaliśmy.

Zanim poznałem Mary-Rose, należałem do grupy młodych katolickich mężczyzn, którzy spotykali się na tzw. „treningach Jan 10, 10”. Nazwa odnosi się do słów Jezusa: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości”. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo ta obietnica życia w obfitości rozwinie się na sposoby, których wówczas nie byłem w stanie sobie wyobrazić.

Teraz, jako rodzice sześciorga dzieci – od maluchów po nastolatków – żyjemy tą obietnicą na co dzień, począwszy od zgiełku śniadania przed wyjściem do szkoły, aż po ciszę rodzinnej modlitwy przed snem. Jest w tym piękno, ale także codzienna, surowa rzeczywistość. Bóg wplótł swoją miłość w tkankę naszego małżeństwa i rodziny, przypominając, że kiedy otwieramy się na Niego, On pojawia się w najbardziej zaskakujących miejscach.

Jako rodzina przyjęliśmy wezwanie do obrony życia nawet w małych, ale wytrwale powtarzanych działaniach – modlitwach za nienarodzone dzieci, marszach pro-life, darowiznach na rzecz naszego lokalnego centrum pomocy kobietom w ciąży, przynoszeniu

posiłków młodym mamom, wspieraniu przyjaciół rozważających adopcję. Patrząc, jak nasze córki i nasi synowie modlą się za matki i niemowlęta, z pokorą przypominamy sobie, że w tej misji nie chodzi o nas samych, lecz o Boga działającego przez nas i przez nasze dzieci.

Gdy nasza córka miała 6 lat, zapytała: „Skąd w rodzinie biorą się dzieci?”. Zanim zdążyłem sformułować odpowiedź, oznajmiła: „Ale ja to już wiem, wyjaśnię ci. Najpierw dziecko rodzi się w Bożym sercu i On myśli o tym dziecku, o tym, do jakiej rodziny je posłać. Później dziecko urodzone w Bożym sercu rodzi się w sercach swoich rodziców, a Bóg sprawia, że zaczyna rosnąć w brzuszku mamusi. Ale wcześniej dzieci zawsze rodzą się w Bożym sercu”. Ze zdumieniem odpowiedziałem: „Miałaś rację, gdy mówiłaś, że już to wiesz!”. Kiedy odnawiamy nasze zobowiązanie do bycia świadkami miłości, radości i życia w obfitości, jesteśmy przyciągani z powrotem do serca Boga. B

RYAN VERRET jest członkiem rady 2398 im. bpa Julesa B. Jeanmarda w Breaux Bridge (Luizjana). Wspólnie z żoną MaryRose zainicjował program Witness to Love, który wspiera przygotowanie do sakramentu małżeństwa i jego rozwój.

MODLITWA, FORMACJA I INTEGRACJA

Znak chrześcijańskiej nadziei

„Nadzieja zawieść nie może” – tymi słowami skierowanymi przez św. Pawła do chrześcijan w Rzymie papież Franciszek rozpoczął dokument, którym ogłosił Rok Jubileuszowy 2025. Nadzieja jest zatem „głównym przesłaniem” Jubileuszu, który przeżywamy. Ma on być okazją do jej „ożywienia”.

Rycerze Kolumba są szczególnie powołani do tego, by w świecie pełnym ludzi pozbawionych nadziei, „ożywiać ją”, wskazując na Chrystusa. Szansą na to są wszystkie nasze dzieła – również formacyjne, takie jak Cor .

Jubileusz ma dać okazję do „żywego i osobistego spotkania z Panem

Jezusem (...), którego Kościół ma misję głoszenia zawsze, wszędzie i wszystkim jako naszą nadzieję ” (1). Warto zwrócić uwagę na tę kolejność: najpierw następuje żywe i osobiste spotkanie z Panem, a następnie realizuje się misja głoszenia.

Podstawowym celem inicjatywy Cor jest formacja we wspólnocie.

W tej wspólnocie uczymy się przyjaźni wzajemnej, ale też rycerska wspólnota skupiona wokół Jezusa prowadzi do osobistego spotkania i przyjaźni z naszym Panem. Dopiero wtedy, gdy to się stanie, możemy naprawdę stać się Jego świadkami.

Jubileusz ma być „Rokiem Świętym, charakteryzującym się nadzieją, która nie gaśnie, nadzieją w Bogu. (...) Niech świadectwo wiary będzie w świecie zaczynem prawdziwej nadziei” (25). Wykorzystajmy dobrze ten rok,

DLA DOBRA MAŁŻEŃSTWA

Miłość bez granic

Otwartość małżonków na Bożą wolę daje im siłę, by pokonywać trudności na pierwszy rzut oka nie do przezwyciężenia

Jake Samour

CZĘSTO z zachwytem kontempluję Boży plan, który połączył mnie z moją żoną. Pochodziliśmy z całkowicie różnych światów: Ramie, córka farmerów z Kansas, i ja – imigrant z Salwadoru o bliskowschodnich korzeniach. Pozornie niemożliwe, by nasze drogi kiedykolwiek się spotkały. Nawet gdyby tak się zdarzyło, niewiele mielibyśmy ze sobą wspólnego. W 2003 roku Pan sprawił, że oboje zapisaliśmy się na Papieski Instytut Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną w Waszyngtonie. Właśnie tam, pod duchową opieką ukochanego Ojca Świętego, poznaliśmy się i zostaliśmy porwani głębią oraz pięknem tekstów napisanych przez Jana Pawła II w czasach, gdy był on jeszcze księdzem i biskupem w Polsce. Wraz z grupą znajomych z zajęć, którzy podzielali naszą pasję, założyliśmy grupę teatralną. Przygotowaliśmy adaptację sztuki Przed sklepem jubilera. Medytacja o sakramencie małżeństwa przechodząca chwilami w dramat z 1960

trwając w modlitwie, dbając o duchową formację i umacniając naszą braterską wspólnotę, abyśmy mogli – zgodnie z życzeniem Ojca Świętego – swoim świadectwem wiary być znakiem chrześcijańskiej nadziei w naszych parafiach. Po więcej informacji napisz na cor@kofc.pl B — Tomasz Adamski jest Stanowym Dyrektorem ds. Ewangelizacji i Formacji oraz członkiem rady 17667 w Krakowie.

roku. Wystawialiśmy ją w całych Stanach Zjednoczonych oraz podczas Światowych Dni Młodzieży w Niemczech.

Te doświadczenia pogłębiły nasze rozumienie ludzkiej miłości i Bożego miłosierdzia zdolnego przezwyciężyć wszelkie przeszkody. W końcu doprowadziły mnie do zadania pytania: „Czy zechcesz zostać moją towarzyszką życia, Ramie?”. Podobnie jak Andrzej i Teresa w pierwszym akcie Przed sklepem jubilera zdaliśmy sobie sprawę, że „(...) tak trzeba. Dziś widzę, że mój kraj jest także jej krajem”.

Pobożny polski ksiądz swoją sztuką przemienił nasze życia i pomógł nam odkryć powołanie. Dwadzieścia lat małżeństwa i sześcioro dzieci niech najlepiej świadczą o działaniu Bożej Opatrzności (por. 1 Kor 2, 9). B

JAKE SAMOUR jest dyrektorem Biura ds. Małżeństwa i Rodziny w diecezji Wichita w stanie Kansas; gdzie należy do rady 10408 im. św. Marii Magdaleny.

NADZIEJA W SERCU KRAJU

W służbie lokalnej społeczności Rycerze z Iowa pomagają ufundować centrum pomocy dla kobiet w ciąży

Prosser | Zdjęcia: Kathryn Gamble

Pełna radosnej energii roczna Wrenlee podbiła wszystkie serca w Centrum Pomocy dla Kobiet w Ciąży New Creation, gdy w grudniu zeszłego roku wraz ze swoją matką odwiedziły ten dobrze znany im ośrodek.

„Macierzyństwo jest najlepszą rzeczą na świecie” – mówiła Jones z uśmiechem. „Nie chciałabym, żeby jakakolwiek kobieta musiała z niego rezygnować lub żyć w poczuciu, że nie otrzyma znikąd pomocy”.

W grudniu 2023 roku Jones, w obliczu nieoczekiwanej ciąży i narodzin Wrenlee, znalazła się w rozpaczliwym, choć jakże częstym, położeniu.

„Było we mnie dużo emocji” – wspomina 26-latka. „To przerażające być samotną matką, pełną niepewności co do nowej sytuacji życiowej, zapewnienia utrzymania dziecku”.

Właśnie wtedy z pomocą przyszedł przyjaciel rodziny, Jason Schwarte, Wielki Rycerz rady 780. Wraz z z Delegatem Rejonowym Clayem Gubbelsem, byłym Wielkim Rycerzem, oraz kilkuosobowym zespołem podjęli się zadania, by stworzyć w Carroll nowe centrum pomocy dla kobiet w ciąży. Inspiracją do tego dzieła stało się doświadczenie wspierania podobnych ośrodków w okolicy. Zdobyli je dzięki zaangażowaniu w rycerską Inicjatywę Ultrasonograf i program ASAP (Pomoc i Wsparcie po Porodzie) wspomagający niemal 2000 centrów pomocy dla kobiet w ciąży i domów samotnych matek w całych Stanach Zjednoczonych.

Centrum Pomocy dla Kobiet w Ciąży New Creation zapoczątkowało swoją działalność w styczniu 2024 roku, oferując przyjazną i gościnną recepcję, biuro, sklep z artykułami dla niemowląt oraz salę edukacyjną. Budynek posiada wejście dla osób chcących zachować prywatność, a w tylnej części kompleksu znajduje się parking.

„Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że istnieją takie miejsca. Jest tutaj tak przytulnie” – powiedziała Jones, która, oprócz cennych rad, otrzymała od

Karlee Jones i jej córka, Wrenlee, wraz z członkami zarządu i wolontariuszami w Centrum Pomocy dla Kobiet w Ciąży New Creation w Carroll (Iowa). Delegat Rejonowy Clay Gubbels (tylny rząd, po środku) i Jason Schwarte, Wielki Rycerz rady 780 w Carroll, (tylny rząd, po prawej) pomogli założyć centrum w styczniu 2024 r. Również na zdjęciu, od lewej: Chase Werden, Rycerz i członek zarządu, oraz wolontariusze: Renee Anderson i Diane Gubbels.

Roczna Wrenlee zatrzymuje się na chwilę, aby zapozować do zdjęcia w holu Centrum Pomocy dla Kobiet w Ciąży New Creation, gdzie ona i jej mama, Karlee, otrzymały życzliwe wsparcie.

wolontariuszy pomoc materialną w postaci ubranek i akcesoriów dziecięcych.

Poszerzyła się oferta pomocy centrum, a wraz z nią wzrosła liczba zgłaszających się osób w potrzebie. Gdy niedawno Jones dowiedziała się, że jej przyjaciółka zaszła w nieplanowaną ciążę, pokierowała ją do centrum New Creation, wiedząc, że kobieta znajdzie tu potrzebną pomoc.

NARODZINY CENTRUM DLA KOBIET W CIĄŻY

Od 2022 roku rada 780 w Carroll zebrała 10 tysięcy dolarów na wsparcie trzech centrów pomocy dla kobiet w ciąży w hrabstwach na zachodzie Iowa. Połowa kwoty została przeznaczona na zakup nowego ultrasonografu dla najbliższej placówki, Crossroads of Crawford County w Denison. Rycerze z Carroll rozmyślali nad tym, jak mogliby przyczynić się do powstania podobnego ośrodka i tym samym przysłużyć się swojej dziesięciotysięcznej wspólnocie spoza miasta.

Wielki Rycerz Schwarte podkreślił w rozmowie z Gubbelsem, Przewodniczącym ds. Inicjatywy Ultrasonograf w Radzie Stanowej Iowa, że niezwykle cieszy się z zakupu tych urządzeń.

„To była naprawdę dobra robota. Chciałbym jednak, żebyśmy robili więcej dla kobiet, które, stojąc w obliczu kryzysowej sytuacji, mężnie wybrały życie” – dodał Schwarte.

Jeszcze tego samego lata Rada Najwyższa zainaugurowała program ASAP, a rada 780 natychmiast się w niego zaangażowała. Podczas wizyty w centrum Crossroads w Denison Schwarte i Gubbels dowiedzieli się o Amy Dea i Allison Schoonover, parafiankach kościoła św. Jana Pawła II w Carroll, które, podobnie jak Rycerze, od dawna pragnęły służyć rodzinom w swojej lokalnej społeczności. Pierwsze spotkanie grupy odbyło się w czerwcu 2023 roku.

„Podzieliliśmy się kilkoma pomysłami i przeprowadziliśmy wstępny rekonesans, by sprawdzić, co musimy zrobić, żeby uruchomić centrum” – wspominał Gubbels.

W przeciągu miesiąca powołano pięcioosobową radę dyrektorów, po czym grupa złożyła wniosek o status organizacji non-profit z myślą o nowej placówce w Carroll. Gubbels, przewodniczący rady, skontaktował się z miejscowym agentem nieruchomości, a ten znalazł odpowiednią przestrzeń dla planowanego ośrodka. Właściciele budynku zaoferowali nawet niższą cenę wynajmu, chcąc wesprzeć inicjatywę pro-life. Pełen wdzięczności zespół zabrał się do pracy, sprzątając, malując i remontując znajdujący się na obrzeżach Carroll kompleks o powierzchni prawie 140 m2.

„To było dokładnie to, czego szukaliśmy, a czynsz odpowiadał naszym możliwościom” – wyjaśnił Gubbels. „Cała nasza piątka zaangażowała się w dostosowanie obiektu do potrzeb matek i dzieci”.

Zeszłoroczne otwarcie centrum New Creation było spełnieniem marzeń o lokalnym ośrodku pomocy kobietom w ciąży. Kontakty z Heartbeat International zapewniły start-upowi cenne wskazówki i szkolenia.

„Heartbeat International ofiarował nam materiały szkoleniowe dla mentorów i wolontariuszy. Bóg był z nami na każdym etapie tej drogi” – podsumował Gubbels.

Heartbeat International zapewnił również dostęp do szkolenia online o nazwie BrightCourse z setkami nagrań na temat rodzicielstwa, relacji i umiejętności praktycznych, których oglądanie zaleca się podopiecznym centrum.

„Za obejrzenie tych krótkich filmów nasi klienci mogą zbierać punkty, a później wymieniać je w naszym sklepie na paczki pieluch, chusteczki, mleko dla niemowląt i inne potrzebne rzeczy” – wytłumaczył Schwarte.

Gdy członkowie zarządu podzielili się dobrą nowiną o otwarciu nowego ośrodka pomocy dla kobiet w ciąży, społeczność zjednoczyła się wokół tej inicjatywy, oferując swój czas, talenty i środki. „Niewiarygodne, jak wielkie wsparcie otrzymaliśmy” – podkreślił Schwarte, który osobiście zwrócił się z prośbą o pomoc do każdego kościoła wchodzącego w skład parafii Jana Pawła II oraz Dobrego Pasterza. „W zeszłym roku, jeszcze przed otwarciem centrum, przekazano nam produkty o wartości 5 tysięcy dolarów: foteliki samochodowe, pieluchy, chusteczki i odzież. To znacznie przerosło nasze oczekiwania” – dodał.

Pieniądze przeznaczone na rozpoczęcie działalności placówki zostały zebrane podczas różnych wydarzeń, m.in. w trakcie śniadania zorganizowanego przez Rycerzy, Klub Kiwanis z Carroll oraz fundację Iowans for Life. W grudniu 2023 roku dzięki adwentowym „Drzewkom Darów” uzyskano odzież i produkty o wartości ponad 5 tysięcy dolarów, które następnie przekazano do prowadzonego przez ośrodek w ośrodku sklepu z akcesoriami dla dzieci.

Dalsze wsparcie inicjatywy przez radę 780 zostało uzupełnione dotacją od Najwyższej Rady w ramach programu ASAP. W maju 2024 roku na Konwencji Stanowej w Iowa rada 780, w uznaniu za działalność na pro-life, otrzymała nagrodę w kategorii „Życie”, a Schwarte został ogłoszony Rycerzem Roku.

„Wielu Rycerzy osobiście przekazało darowizny. Sam odebrałem niejeden czek na tysiąc dolarów od Rycerzy, którzy chcieli pomóc. Również ich żony się angażowały. Nie sądzę, by nasze dzieło było możliwe bez wsparcia miejscowych Rycerzy, parafii i społeczności” – opowiedział Schwarte.

Pewien miejscowy sympatyk wręczył Schwartemu 10 tysięcy dolarów na pokrycie kosztów kilkumiesięcznego wynajmu budynku. Lokalne kościoły różnych wyznań chrześcijańskich także dołożyły się do zbierania funduszy, organizując m.in. zbiórki butelek na mleko. Poza pomocą finansową wspólnoty, organizacje i osoby prywatne przekazały koce dziecięce, odzież i inne potrzebne akcesoria.

WSPARCIE NA WAGĘ ŻYCIA

„Najbardziej prosimy o modlitwy, byśmy potrafili dotrzeć do ludzi w największej potrzebie i pokrzepić ich dobrą radą. Chętnie skorzystalibyśmy z pomocy wolontariuszy i mentorów, którzy towarzyszyliby nam w codziennych zadaniach” – poprosił Schwarte.

Ten apel o pomoc w dziele New Creation dotarł do siedzącej w jednej z kościelnych ławek Ashlei Ahrenholtz. Po głębszym namyśle i rozeznaniu postanowiła rozpocząć kilkutygodniowy kurs przygotowujący do wolontariatu w ośrodku.

„Można zrealizować szkolenie [od Heartbeat International] samodzielnie” – wyjaśniła Ahrenholtz. „Jednak centrum postanowiło przeprowadzić je na miejscu, dzięki czemu stało się ono bardziej osobistym doświadczeniem. Mogliśmy wziąć udział w ćwiczeniach praktycznych, podczas których omówiliśmy niektóre wrażliwe tematy”.

Ahrenholtz posługuje jako mentor w centrum New Creation, a od września 2024 roku jest członkiem zarządu dyrektorów. Niedawno przyjęła matkę szukającą wsparcia i ubezpieczenia medycznego dla niemowlaka.

„Wiele się nauczyłam. Pomoc osobom potrzebującym daje poczucie prawdziwego spełnienia” – powiedziała.

Przesłanie Ahrenholtz do kobiet spodziewających się dziecka

oraz rodziców w potrzebie jest pełne miłości i współczucia. „Chciałabym im powiedzieć, że nie są sami. Że ktoś ich kocha. Jesteśmy tu po to, by was słuchać, by wam pomóc wam i modlić się za was” – zapewniła.

Kolejna wolontariuszka, Joleen Schulz, zawodowo zajmująca się doradztwem, przyjęła młodą kobietę spodziewającą się dziecka. Zgłaszając się do ośrodka potrzebowała nie tylko odzieży ciążowej, ale także słów wsparcia w trudnej sytuacji.

„Tym, co naprawdę mnie zaskoczyło, a myślę, że ją też, był fakt, że nasza rozmowa przebiegała bardzo naturalnie. Trwała dobre dwie godziny!” – wspominała Schulz.

Podczas spotkania Schulz przekazała kobiecie ubrania ciążowe i przedstawiła zakres pomocy, jakiej może udzielić jej centrum.

„Zapewniłam ją, że nasze wsparcie nie ogranicza się wyłącznie do czasu ciąży, może liczyć na pomoc także po porodzie. Z radością będziemy tu na nią czekać. Ucieszyło ją to i umówiła się na spotkanie” – dodała Schulz.

Schwarte podkreśliła, że w 2025 roku zarząd New Creation planuje dalsze doskonalenie usług dla matek i rodzin. Pięcioro członków zarządu i 16 zaangażowanych wolontariuszy jest w stanie prowadzić centrum w dość ograniczonym zakresie. Z tego powodu zarząd ma zamiar zatrudnić dyrektora wykonawczego, by kompleks mógł być otwarty także poza obecnymi godzinami pracy.

W przyszłym roku zarząd będzie monitorować przeprowadzanie badań ultrasonograficznych w Denison, aby ocenić, czy sprzęt ultrasonograficzny jest konieczny w New Creation. Wszystko po to, by w razie potrzeby centrum mogło zorganizować transport urządzenia do placówki w Denison na badanie.

W Regionalnym Szpitalu św. Antoniego w Carroll kobiety po porodzie otrzymają specjalny dokument zapraszający rodziców do zgłaszania się po artykuły dla ich pociech, m.in. pieluchy, chusteczki czy odzież.

Rozpowszechnianie informacji o New Creation jest niezwykle ważne, ponieważ umożliwia dotarcie do większej liczby rodzin, kobiet i dzieci.

„Bardzo bym chciała, aby ludzie dowiedzieli się o szerokiej i zróżnicowanej działalności centrum, o tym, że oferowane przez nas wsparcie wykracza poza okres ciąży” – powiedziała Ahrenholtz.

Dyrektorzy innych ośrodków pomocowych dla kobiet spodziewających się dzieci oraz Heartbeat International uprzedzili organizatorów, że potrzeba czasu, by społeczność zaznajomiła się z ofertą usług New Creation. Jednak centrum, choć otwarte dopiero od roku, już zmienia życie miejscowych dzieci i rodzin.

Karlee Jones, młoda matka rocznej córeczki, potwierdza, że osoby zgłaszające się po pomoc do New Creation otrzymają opiekę i wsparcie w wychowaniu dzieci.

„Sama również mogę przyprowadzić do centrum innych ludzi przechodzących przez podobne doświadczenia – samotnego macierzyństwa czy niespodziewanej ciąży – by i oni mieli szansę skorzystać ze wsparcia ośrodka. Właśnie dlatego staram się opowiadać o tym miejscu osobom, które, tak jak ja, potrzebują pomocy. Jestem niezmiernie wdzięczna za okazane mi wsparcie” – powiedziała Jones. B

DAWN PROSSER jest dyrektorem ds. komunikacji w diecezji Sioux City w stanie Iowa.

Puls bijących serc

Dzięki niemal 2 tys. ufundowanych urządzeń, prowadzona przez Rycerzy Kolumba Inicjatywa Ultrasonograf pomaga ratować kolejnych pacjentów

W PEWIEN SŁONECZNY czerwcowy dzień licznie zgromadzeni członkowie Zakonu wraz ze swoimi rodzinami spotkali się z Bernardem Hebdą, arcybiskupem Saint Paul i Minneapolis, w Apple Valley w Minnesocie na uroczystości poświęcenia nowego ultrasonografu, podarowanego przez Rycerzy klinice Pregnancy Choices.

Sześć rad, zgromadzenie oraz grupa wspierających inicjatywę kobiet w ciągu dziewięciu miesięcy zebrali na zakup nowego urządzenia 23 tys. dolarów –tyle, co Fundusz Kultury Życia Rycerzy Kolumba. Pozyskany sprzęt zastąpił stary ultrasonograf, ufundowany przez Rycerzy dziesięć lat temu.

„Żadna z tych rad nie dokonałaby tego samodzielnie. Trzeba było postawić na współpracę” – opowiedział Paul Laursen, członek rady 8367 w Lakeville i jeden z głównych organizatorów przedsięwzięcia. Podczas poświęcenia abp Hebda przypomniał o cudzie rozmnożenia chleba i ryb, kiedy to Chrystus, otrzymawszy od ludu ofiarę, nakarmił pięć tysięcy osób. „Bóg korzysta dziś z ofiary Rycerzy, by pomóc oczekującym matkom doświadczyć cudu, jakim jest życie ich dzieci” – powiedział arcybiskup. Inicjatywa Ultrasonograf Rycerzy Kolumba zapewnia urządzenia do badań USG sprawdzonym ośrodkom pomocy dla kobiet w ciąży oraz klinikom pro-life. Połowę kwoty potrzebnej do zakupu takiego sprzętu lub mobilnego ultrasonografu zbierają miejscowe rady i zgromadzenia. Pozostałą jej część pokrywa Rada Najwyższa za pośrednictwem Funduszu Kultury Życia. W przypadku rad, które fundują lub remontują jednostkę mobilną, Rada Najwyższa pokrywa do 100% kosztów zakupu maszyny. Od uruchomienia programu w styczniu 2009 roku, Rycerze w USA i Kanadzie ufundowali ponad 1900

Abp Bernard Hebda, metropolita St. Paul i Minneapolis (w środku) na spotkaniu z Rycerzami, członkami ich rodzin i pracownikami kliniki Pregnancy Choices w Apple Valley po poświęceniu nowego ultrasonografu, ufundowanego przez Rycerzy w czerwcu 2024 roku.

ultrasonografów, łącznie wartych ok. 91 milionów dolarów. Planowany jest zakup kolejnych urządzeń – do końca roku ich łączna liczba ma wynosić 2000. Nowy ultrasonograf w Apple Valley to już 56. urządzenie ufundowane przez Rycerzy w Minnesocie. Rady, biorące udział w zbiórce, zorganizowały wiele wydarzeń, takich jak sprzedaż butelek dla niemowląt. Rada Laursena przesłała prośby o datki do wszystkich swoich 200 członków, a jego żona Ruth pokierowała akcją sprzedaży bułeczek cynamonowych, zorganizowaną wraz z żonami innych Rycerzy. „Żeby przygotować coś takiego, naprawdę nie trzeba wymyślać koła na nowo” – zapewniała Ruth. Przekazanie urządzenia przypadło na szczególnie trudny czas dla Pregnancy Choices. W 2023 roku nowe prawo stanowe pozbawiło ośrodki pomocy dla kobiet w ciąży i domy położnicze 3 milionów dolarów dofinansowania. Klinika Pregnancy Choices, w obliczu konieczności zakupu sprzętu do badań

USG, została pozbawiona 180 tys. dolarów dofinansowania, czyli ok. jednej czwartej swojego rocznego budżetu. „Pomimo tych komplikacji udało się zdobyć dla nich nowy ultrasonograf” –mówił Paul Laursen. „Zebraliśmy nawet trochę większą sumę, więc będziemy mogli pomóc też w remoncie pracowni USG”. Pregnancy Choices publikuje także historie ludzi, których życie udało się zmienić, a nawet ocalić, dzięki nowemu urządzeniu. Jest wśród nich historia kobiety, przyjętej do kliniki na test ciążowy, badanie USG i konsultację. „Była niezdecydowana co do dalszych kroków – czytamy w raporcie. „[Ciąża] była nieplanowana i kłóciła się z jej planami na przyszłość. USG potwierdziło ciążę i pokazało bicie serca dziecka, co ostatecznie przekonało ją, że chce być matką. Opuściła klinikę, ciesząc się rosnącym w niej nowym życiem”. Dowiedz się więcej o Inicjatywie Ultrasonograf na koc.org/ultrasound. B — Elisha Valladares- Cormier, redaktor

SŁOWO O ABORCJI

Po sprawie Roe skuteczna działalność pro-life musi opierać się na miłosierdziu oraz na naszym obowiązku ochrony najbardziej bezbronnych

Frustracją starszych Amerykanów w naszym zapośredniczonym przez technologię świecie jest sposób, w jaki słowa, które jeszcze wczoraj uważaliśmy za zrozumiałe, dziś odnoszą się do czegoś zupełnie innego. Jako matka trzech nastoletnich chłopców co tydzień doświadczam tego niepokojącego zjawiska. Weźmy na przykład słowo disgusting [ang. „obrzydliwy”] – określenie od wieków służące wyrażaniu niechęci lub niezadowolenia. Od mniej więcej 2020 roku, według różnych źródeł internetowych (i moich synów), termin ten w języku nastolatków zaczął oznaczać coś dosłownie przeciwnego –really cool [ang. „naprawdę fajny”]. Ale stosunkowo niewielki niepokój, jaki wywołuje we mnie ta gra słów, jest niczym w porównaniu z prawdziwą niestabilnością, jakiej doświadczyła nasza kultura w szybkiej transformacji podstawowych terminów: „kobieta” i „mężczyzna”. Porażki ruchu pro-life w Stanach Zjednoczonych po obaleniu wyroku Roe v. Wade w ciągu ostatnich dwóch lat mogą mieć coś wspólnego zarówno z niestabilnością języka, jak i z tym, że w każdej jurysdykcji o wiele ważniejsze okazują się krwawe pieniądze. Weźmy pod uwagę samo słowo „aborcja”. W świadomości opinii publicznej – z pomocą potężnych postępowych mediów – „aborcja” zaczęła oznaczać wszystko – od moralnie dozwolonej procedury medycznej ratującej życie matki, ale nieumyślnie prowadzącej do utraty życia dziecka w łonie, po celowe zaplanowane zakończenie życia nienarodzonego dziecka. Jako osoba, której praca zawodowa koncentruje się na ideach wyrażanych w prawie i polityce, uważam to szczególne nieporozumienie za niezwykle frustrujące, zwłaszcza gdy jest ono wynikiem celowego przeinaczenia. Alexis de Tocqueville (1805-1859), ten wielki i przenikliwy obserwator, zasugerował w książce O demokracji w Ameryce, że tendencja do stosowania, a następnie przerabiania abstrakcyjnych terminów, jest cechą samej demokracji. Pisał: „Ponieważ [ludzie zamieszkujący demokratyczne kraje] nigdy nie wiedzą, czy idea, którą dziś wyrażają, będzie odpowiednia dla nowej sytuacji, w której znajdą się jutro, nabierają skłonności

do abstrakcyjnych wyrażeń. Abstrakcyjne słowo jest jak pudełko o podwójnym dnie: wkłada się doń różne idee, by potem niepostrzeżenie wyciągnąć tę, która jest akurat potrzebna”.

Pojęcie „aborcja” nie jest aż tak abstrakcyjne – a przynajmniej nie powinno być. Natomiast inne kluczowe terminy używane w debacie o przerywaniu ciąży są bardzo abstrakcyjne, a ich sens również się zmienia, i to od znacznie dłuższego czasu.

W szczególności pojęcia „osoby” i „praw” oznaczają co innego po obu stronach debaty na temat aborcji.

Dlatego nasza praca nie polega tylko na perswazji albo na upiększaniu rzeczywistości, aby przekonać innych do naszego sposobu postrzegania świata.

To także praca tłumaczeniowa. Nie możemy już dłużej polegać na „osobie” i „prawach” jako na wspólnych wszystkim kategoriach.

W związku z tym konieczna jest przynajmniej pobieżna znajomość historii idei – po pierwsze, aby poznać pochodzenie tych dwóch terminów w tradycji klasycznej i chrześcijańskiej (czyli poglądach, na których od blisko 2 tysięcy lat opiera się kultura Zachodu), po drugie, aby zrozumieć ich współczesne indywidualistyczne koncepcje, zwłaszcza sposób, w jaki obecnie rozumiemy „prawa kobiet”. Na tej podstawie możemy rozważyć dalszą drogę komunikacji z naszą kulturą, przekształcając ją w kulturę życia.

PRAWA I OBOWIĄZKI

W prawie rzymskim bycie „osobą” oznaczało posiadanie statusu prawnego, który wiązał się z określonymi prawami i obowiązkami. Następnie chrześcijanie zuniwersalizowali ten klasyczny pogląd na podstawie Księgi Rodzaju. Wszystkie istoty, nie tylko te dobrze urodzone, są stworzone na obraz Boga, a zatem cieszą się godnym statusem „osób” (analogicznym do Trójcy w trzech Osobach: Ojca, Syna i Ducha). Zachodnia tradycja prawna, oparta na tej modyfikacji prawa rzymskiego, definiowała osoby ze względu na konkretną i szczególną naturę. Jesteśmy istotami cielesnymi, które są obdarzone niezwykłymi, indywidualnymi zdolnościami racjonalnego

rozumowania. Każdy z nas pozostaje w relacji zależności wobec naszego Stwórcy oraz we wzajemnie zależnych relacjach z konkretnymi osobami, które są do nas podobne pod każdym z tych względów. W tym ujęciu takie ucieleśnione, współzależne osoby zasługują na szacunek i troskę, dlatego że zostały stworzone na obraz Boga. „Osoby” są więc tymi, którym należy się podstawowy szacunek. Czym zatem są „prawa”? Prawa to nazwa, która ostatecznie została nadana temu, co konkretnie przysługuje osobie lub co jest jej należne. We wczesnochrześcijańskiej koncepcji prawnej istniało tylko jedno słowo na określenie praw i obowiązków – ius, które jest rdzeniem słowa sprawiedliwość [łac. iustitia – przyp. red.] – ponieważ prawa i obowiązki nigdy nie istnieją niezależnie od siebie. Są one dwiema stronami tej samej monety.

Pozwolę sobie to wyraźnie podkreślić w kontekście aborcji. W tradycyjnych ramach prawnych matka i ojciec są winni swojemu nienarodzonemu dziecku obowiązek opieki i pielęgnacji ze względu na egzystencjalną relację zależności, jaką bezbronne dziecko ma ze swoimi rodzicami. Tym samym dziecko ma odpowiadające temu roszczenie („prawo”) do otrzymania takiej opieki, a w najbardziej podstawowym wymiarze – prawo do tego, by nie zostać pozbawionym życia. Sprawiedliwe prawo uznaje te matczyne i ojcowskie obowiązki oraz związane z nimi prawa dziecka za jedno i to samo. Kiedy prawo wyraźnie zwalnia, w przypadku aborcji na życzenie, z naturalnych (i prawnych) obowiązków opieki i ochrony, które rodzice są winni swoim dzieciom, należy to rozumieć jako naruszenie starej jak świat koncepcji osadzonej w naszym porządku konstytucyjnym – że prawo musi traktować każdą osobę, bogatą lub biedną, zależną lub wpływową, bez faworyzowania i z „równą ochroną praw”. To właśnie to pojmowanie praw i obowiązków jako nierozerwalnie ze sobą powiązanych stanowiło podstawę, na którą powoływały się pionierki ruchu na rzecz praw kobiet w Ameryce w swoich żądaniach w połowie XIX wieku. Dlatego nawet najbardziej radykalne działaczki tamtej epoki – takie jak Elizabeth Cady Stanton (1815-1902) czy Victoria Woodhull (1838-1927) – były przeciwne aborcji, porównując ją do dzieciobójstwa. Dla nich pozbawione sensu było myślenie, że kobieta powinna mieć „prawo” do celowego zakończenia życia swojego dziecka, ponieważ pierwsze obrończynie praw kobiet dążyły do uzyskania praw obywatelskich i politycznych, aby lepiej wypełniać swoje obowiązki wobec dzieci i nie tylko. W rzeczy samej, te pierwsze działaczki rozumiały, że kobiety zostają matkami – z wszystkimi obowiązkami macierzyństwa –nie od czasu porodu, lecz już od początku ciąży. Pierwsze lekarki w Stanach Zjednoczonych znały się na embriologii i starały się rozpowszechniać tę wiedzę także wśród kobiet spoza środowiska medycznego. Jak stwierdziła dr Alice Bunker Stockham (18331912), jedna z pierwszych kobiet-ginekologów w kraju: „Z jakiego fałszywego powodu [kobieta] przekonuje samą siebie, że inne życie, jeszcze bardziej zależne od jej istnienia, z równymi prawami i możliwościami, nie ma prawa do jej ochrony?”.

MIŁOŚĆ I ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Dziś „osoby” nie są już postrzegane jako konkretne i wyjątkowe istoty, którym należy się szacunek i troska. W wyniku znaczącego filozoficznego przesunięcia od chrześcijańskiego do świeckiego humanizmu na Zachodzie, osoby są obecnie abstrakcyjnie pojmo-

wane jako całkowicie niezależne, autonomiczne, samostanowiące świadomości, które są jedynie przenoszone przez swoje podobne do maszyn, organiczne ciała. Tożsamość osobowa – „ja”, o które powinno dbać prawo – zgodnie z tym paradygmatem ogranicza się do umysłu, zaś ciało, płeć oraz inne cechy, pozostają jedynie narzędziami wykorzystywanymi przez wolę „ja”.

Czym zatem są „prawa” w tej bezcielesnej, zmitologizowanej perspektywie? Nie wiążą się już ze zdefiniowanymi obowiązkami wobec konkretnych osób. Nie, teraz prawa pojmuje się jako abstrakcyjne wolności zapewniające ochronę przed innymi, którzy mogą naruszyć moją koncepcję siebie, moją autonomię, moje samostanowienie i wolę.

W kontekście aborcji kobieta w ciąży jest oczywiście kompletną „osobą” posiadającą świadomość i zdolność do samostanowienia. Jednak, jeśli zgodnie z nowym paradygmatem pojmuje swoje ciało jako rodzaj narzędzia lub własność, rozumie się, że ma ona absolutne prawo do wykluczenia innej osoby, w razie potrzeby nawet używając siły przeciwko zależnemu od niej dziecku. To prawo do nieograniczonego decydowania o własnym ciele jest esencją „wolności reprodukcyjnej”, sloganu używanego w kilku referendach państwowych w USA. Dla wielu, niestety, brzmi bardzo amerykańsko.

Pro-liferzy odpowiadają na to wszystko: „Ale nienarodzone dziecko też ma swoje prawa!”. Jednak gdy „prawa” i sama wolność zostały przedefiniowane jako samostanowienie o sobie, zarówno w wyobraźni prawnej, jak i kulturowej, zwykłym ludziom bardzo trudno jest uznać „prawa” zależnego nienarodzonego dziecka. W końcu maleńka, wciąż rozwijająca się nienarodzona istota nie jest – przynajmniej do czasu osiągnięcia żywotności – „niezależna” od swojej matki, a zatem nie wydaje się, w tym paradygmacie praw własności „posiadać siebie”, być „osobą” godną „praw”.

Piszę o tym wszystkim, by zobrazować, jak bardzo w takim kontekście kulturowym i prawnym straciła na sile argumentacja dowodząca, że dziecko jest w równym stopniu „osobą” z „prawem” do życia.

„Zauważyłam, że kiedy zachęcamy

współobywateli do myślenia w tych bardziej konkretnych kategoriach, nadal wierzą, że jesteśmy zobowiązani do wzajemnej troski: wobec słabszych, zależnych, bezbronnych, a zwłaszcza wobec naszych własnych dzieci”.

Co zatem powinniśmy zrobić?

Pierwszą istotną kwestią jest praca nad przeniesieniem debaty z wysoce abstrakcyjnego kontekstu konkurujących ze sobą roszczeń „praw”. Nie możemy już dłużej ograniczać się do prostego twierdzenia, że nienarodzone dziecko ma prawo do życia. Aby przetłumaczyć to twierdzenie na nasze czasy, lepiej jest zwracać uwagę, że matki i ojcowie są zobowiązani do opieki nad swoimi bezbronnymi dziećmi – opieki, która jest proporcjonalna do bezbronności dziecka, obowiązków, które są równe, choć różniące się między matkami i ojcami. Jak jasno wynika z katolickiej nauki społecznej, powinniśmy również nalegać, aby instytucje społeczne poczuwały się do odpowiedzialności za rodziny – prowadząc właściwą politykę prorodzinną – by zachęcać i wspierać podejmowanie tych kulturowo istotnych (bardzo konkretnych i określonych) obowiązków macierzyńskich i ojcowskich. Żadna jednostka, żadna rodzina nie jest samotną wyspą; pozostajemy w relacjach, odpowiedzialni za siebie nawzajem, jako współzależne części większych całości. Zauważyłam, że kiedy zachęcamy współobywateli – z lewicy, prawicy i centrum – do myślenia w tych bardziej konkretnych kategoriach, nadal wierzą oni, że my, istoty ludzkie, jesteśmy zobowiązani do wzajemnej troski: wobec słabszych, zależnych, bezbronnych, a zwłaszcza wobec naszych własnych dzieci. Rzeczywiście, jeśli zapytasz ich o to, jakimi ludźmi powinni być inni, a jakimi sami chcieliby być, nadal będą cenić tych, którzy wiernie wypełniają swoje powinności. Nieufność wobec naszych instytucji wynika w dużej mierze z tego, że zbyt wiele osób sprawujących władzę porzuca swoje święte obowiązki.

Musimy również oprzeć się popadaniu w „autonomiczne” ramy myślenia, wyobrażając sobie nienarodzone dziecko jako unoszące się samotnie, niezależne od swojej matki i reszty społeczeństwa, tak jakby sama ochrona prawna mogła je uratować. Rzeczywistość

egzystencjalnej zależności każdego dziecka od matki – pamiętajmy o kwestii łatwego dostępu do tabletek aborcyjnych – oznacza, że jeśli naprawdę zamierzamy chronić nienarodzone dzieci, będziemy musieli sprawić, by każda kobieta w ciąży stanęła po stronie życia swojego dziecka. A to oznacza, że przyjdzie nam przekonać również każdego ojca, by szanował oboje, matkę i dziecko.

Mamy przed sobą naprawdę trudne zadanie. To święta praca każdego katolickiego mężczyzny i każdej katolickiej kobiety, każdej rodziny, każdej parafii, każdej wspólnoty: Oznacza, że wszyscy pracujemy, bardzo konkretnie, by zbudować kulturę o wiele bardziej gościnną i przyjazną wobec życia rodzinnego. Kościół katolicki uznaje rodzinę za „podstawową komórkę życia społecznego”, której szczególna „odpowiedzialność ta wypływa z samej natury rodziny – jako wspólnoty życia i miłości” (KKK 2207; Evangelium Vitae 92).

Aby wspierać odnowienie życia rodzinnego, nasza wzajemna odpowiedzialność będzie musiała wykraczać poza potrzeby rodzin i obejmować każdego człowieka. Aby zbudować kulturę prawdziwie ceniącą każde ludzkie życie, wszyscy musimy uczyć się, dzień po dniu, dzięki łasce Bożej, dostrzegać drugiego, brać odpowiedzialność za siebie nawzajem, jako osoby, którym należą się miłość i szacunek, jako że zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Trójcy Świętej zjednoczonej więzami miłości. B

ERIKA BACHIOCHI, żona i matka siedmiorga dzieci, pracuje dla Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie oraz jako starszy specjalista Abigail Adams Institute w Cambridge, Massachusetts, gdzie założyła i kieruje Wollstonecraft Project. Jest autorką książki The Rights of Women: Reclaiming a Lost Vision (University of Notre Dame Press, 2021) i redaktorem naczelnym internetowego czasopisma „Fairer Disputations”.

Rycerze Kolumba, wraz z innymi zwolennikami pro-life, trzymają transparenty Love Life, Choose Life podczas wiecu na National Mall 19 stycznia 2024 r. przed Marszem dla Życia w Waszyngtonie.

DOMY z misją

Rycerze z Wirginii zakładają domy dla dorosłych z niepełnosprawnościami intelektualnymi

Zoey Maraist

Znożycami w dłoni Sonji Rawson przygotowywała się do oficjalnego otwarcia swojego nowego domu. Zgromadzeni goście wiwatowali, gdy ona i jej współlokatorka przecięły wstęgę. Dwa paski opadły na podjazd przed domem na przedmieściach Winchester w stanie Wirginia, a Sonji triumfalnie uniosła pięść. Wraz z matką – Judy – długo oczekiwały na ten właśnie dzień, 28 września 2024 roku.

Sonji jest kobietą z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Całe życie mieszkała z matką, jednak po ukończeniu 55 lat stwierdziła: „Jestem dorosłą kobietą i chcę być niezależna”.

Samo znalezienie bezpiecznego, dzielonego z innymi lokatorami mieszkania w najbliższej okolicy okazało się trudne. Na początku 2024 roku matka i córka dowiedziały się jednak, że 5 kilometrów dalej otwiera się nowy dom dla kobiet.

Jest to dziewiąty obiekt zakupiony, wyremontowany i utrzymywany przez Marian Homes – organizację non-profit założoną prawie 30 lat temu przez radę 8600 im. Matki Bożej Bolesnej z Fairfax Station w stanie Wirginia. Nowy dom w Winchester (mieście w dolinie Shenandoah), jest pierwszym takim budynkiem wzniesionym poza granicami hrabstwa Fairfax. Dziewięć domów Marian Homes zamieszkuje około 45 osób.

„Rycerze Kolumba są zobowiązani pomagać wdowom, sierotom i wykluczonym, dlatego chcieliśmy się zaangażować” – powiedział Jim McHugh, obecny prezes Marian Homes i Były Wielki Rycerz rady 8600. „Wielu ludzi w naszym społeczeństwie wolałoby zepchnąć osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi na margines i zapomnieć o ich istnieniu. Nasza odpowiedź brzmi – nie! Chcemy, by były akceptowane i doceniane w naszych społecznościach”.

BUDOWA FUNDAMENTÓW

W 1994 roku Dick LaFrance pełnił funkcję Wielkiego Rycerza rady 8600 im. Matki Bożej Bolesnej. Szukając z braćmi sposobu na ożywienie działalności rady, doszedł do wniosku, że potrzebują nowej inicjatywy, która zjednoczy ich wysiłki.

Mając na uwadze długoletnie zaangażowanie Zakonu w pomoc osobom z niepełnosprawnościami intelektualnymi, LaFrance wpadł na pomysł utworzenia Marian Homes – nazwanych tak na cześć Najświętszej Maryi Panny.

„Nie jestem w stanie nawet skrótowo opisać, jak licznym wyzwaniom musieliśmy stawić czoła” – wspominał Dick LaFrance. „Nie mieliśmy pojęcia ani o kupowaniu domu, ani o poruszaniu się w gąszczu zawiłości prawnych, przez które musieliśmy przebrnąć”.

Ksiądz Bob Cilinski – wówczas prezes podobnej organizacji charytatywnej o nazwie Gabriel Homes, kapelan Uniwersytetu George’a Masona i tamtejszej rady – został mentorem Braci Rycerzy działających z LaFrancem. Urzędnicy hrabstwa Fairfax pomogli im w przeprowadzeniu całego procesu i zapoznali ich z organizacją Chimes Virginia, która zgodziła się zarządzać pierwszym domem. KOVAR – założona w 1971 roku przez rycerzy z Wirginii organizacja non-profit, wspierająca osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi – również wsparła inicjatywę grantami.

„Urządzaliśmy małe zbiórki w sali parafialnej przy kościele

Sonja Rawson (po lewej) i jej współlokatorka, Joann Sisk (z przodu po prawej), razem z prezesem Marian Homes, Jimem McHughem (w centrum), oraz innymi gośćmi, po przecięciu wstęgi podczas otwarcia domu Matki Bożej z Guadalupe w Winchester, Wirginia, 28 września 2024 roku.

Najświętszej Maryi Panny. Nasz kapitał początkowy to były grosze” – wspominał LaFrance ze śmiechem, dodając, że gala w Fairfax we wrześniu 2024 roku przyniosła Marian Homes aż 15 tysięcy dolarów.

W 1998 roku, zaledwie dwa lata po założeniu Marian Homes, otwarto pierwszy dom przeznaczony dla pięciu kobiet z niepełnosprawnościami intelektualnymi. LaFrance przypisuje ten sukces działaniu Ducha Świętego.

„Ten pierwszy sukces dał mi głęboką wiarę w to, że Bóg zawsze nam pomaga, gdy działamy w zgodzie z Jego wolą” –powiedział. „Bez wątpienia Marian Homes były częścią Jego planu. Nawet dziś trudno mi w to wszystko uwierzyć”.

Ercole Barone, Fred Walker, Tom McFarlane i Bill Crowder – funkcjonariusze rady 8600 – kolejno obejmowali stanowisko prezesa Marian Homes po LaFrance’u.

Według obecnego prezesa organizacji, Jima McHugha, dziś już sami Rycerze doskonale wiedzą, co trzeba zrobić, aby otworzyć nowy ośrodek Marian Homes.

„Zaczynamy od przeszukiwania Zillow, strony z nieruchomościami, a następnie oglądamy domy i sprawdzamy, czy nam odpowiadają” – wyjaśnił. „Czasem potrzebne są gruntowne renowacje. To duże wyzwanie i ogromne przedsięwzięcie, ale współpraca z Rycerzami i członkami lokalnej społeczności, by przekształcić dom w miejsce dostosowane dla osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi, daje zarazem dużo satysfakcji, jak i nadziei”.

Renowacje często obejmują dostosowanie domów do potrzeb osób poruszających się na wózkach, co umożliwia mieszkańcom pozostanie w nich na starość. Każdy dom zostaje poświęcony. Biskup Arlington Michael Burbidge pobłogosławił cztery z nich podczas ceremonii otwarcia.

Zdjęcie: Matthew Barrick

„Marian Homes są odpowiedzią na wezwanie Jezusa, aby kochać swoich bliźnich, a zwłaszcza tych w potrzebie” – powiedział bp Burbidge. „Osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi należą do najbardziej narażonych na nadużycia w naszym społeczeństwie. Zapewnienie im domu, w którym mogą czuć się bezpiecznie i gdzie ich godność jako dzieci Bożych jest celebrowana, stanowi pełną troski i współczucia odpowiedź na wezwanie Ewangelii życia”.

PODĄŻANIE

ZA PLANEM

Marian Homes otworzyło swój drugi dom w 2010 roku, a następnie w hrabstwie Fairfax w szybkim tempie powstały kolejne placówki w latach 2015,, 2016, 2017, 2019, 2020 i 2021. W ostatnim czasie Marian Homes rozwinęło się w nowym kierunku. „Jesteśmy bardzo dumni, że przez tyle lat radziliśmy sobie samodzielnie, ale wiedzieliśmy, że ta inicjatywa musi nabrać większego rozmachu” – powiedział Jim McHugh. „Zmieniliśmy nasze statuty i stworzyliśmy nowe zasady, by rozszerzyć tę wspólnotę”.

Nowy dom Marian Homes w Winchester, nazwany na cześć Matki Bożej z Guadalupe, znajduje się blisko 100 km od hrabstwa Fairfax. I choć Marian Homes wciąż jest prowadzony przez Rycerzy Kolumba, do zarządu organizacji weszli nowi członkowie.

Lisa Anthony-Price jest jedną z nich. Około rok temu rozmawiała ze Stevem Cantu, byłym Wielkim Rycerzem rady 3572 im. Diakona Edwarda L. Christiansona w Winchester, o tym, jak sprowadzić w jej strony organizację podobną do Marian Homes. „Mam córkę z niepełnosprawnościami intelektualnymi, a tutaj po prostu nie ma dla niej żadnych perspektyw” – powiedziała Anthony-Price, która pracuje jako dyrektor wykonawczy ds. operacji i rozwoju w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Winchester. „Choć nie wiem, czy moja córka kiedykolwiek zamieszka w domu Marian Homes, to dla mnie wspaniałe doświadczenie –widzieć tak piękne miejsca, w których osoby takie jak moja Tessa mogą żyć, wnosząc swój wkład w społeczeństwo”.

Jak wyjaśnił McHugh, zapotrzebowanie na takie współdzielone domy jest ogromne.

W samej Wirginii „na liście oczekujących jest ponad 15 tysięcy osób [z niepełnosprawnościami], które szukają przystępnego cenowo, współdzielonego miejsca zamieszkania” – wyjaśnił. „Wiemy, że nie będziemy w stanie zaspokoić potrzeb tych 15 tysięcy osób, ale zamierzamy zrobić, co w naszej mocy, by zmienić świat na lepsze”.

McHugh wierzy, że praca Marian Homes to dokładnie taki rodzaj działalności, jaki bł. Michael McGivney przewidział dla Rycerzy Kolumba.

„Jesteśmy zobowiązani do zmieniania świata na lepsze” –podkreślił. „Kiedy burzymy ściany, burzymy także pewne bariery między ludźmi. W każdej społeczności, w której działaliśmy, udało nam się zmienić serca i umysły”.

PRZEPROWADZKA

Po odwiedzinach w nowym domu w Winchester, który był potencjalnym miejscem zamieszkania dla jej córki Sonji, Judy Rawson od razu wiedziała, że to właściwy wybór.

„Kiedy Bóg wezwie mnie do siebie” – powiedziała Judy –„chciałabym, aby córka miała dookoła siebie wspierające, bliskie osoby. Już nazywa pozostałe mieszkanki domu swoimi siostrzyczkami. Powiedziała, że będzie się z nimi modlić i rozmawiać w nocy, jeśli tylko poczują się samotne”.

„Kocham to miejsce” – powiedziała Sonji, która z entuzjazmem rozpoczęła ten nowy rozdział w swoim życiu i cieszy się z posiadania własnego pokoju.

Podobnie podekscytowany był 49-letni Tommy Komara, mieszkaniec innego domu Marian Homes, kiedy dwa lata temu wybrał swój pokój. Teraz jego ściany zdobią plakaty filmowe i dzieła sztuki sakralnej, a na komodzie stoją zdjęcia rodziny i przyjaciół. Tommy cieszy się z pracy na pół etatu w TJ Maxx w Fairfax i udziału w wycieczkach z dwoma współlokatorami.

Jeszcze zanim się przeprowadził, Tommy, który jest członkiem rady 8600, wspierał swoją radę w rozwijaniu działalności Marian Homes. On i jego ojciec, Thomas, należący do tej samej rady, brali udział w pracach remontowych w dwóch domach Marian Homes.

„Wyburzanie było naprawdę świetną zabawą” – wspomina Tommy, który młotem kowalskim pomagał w rozbieraniu ścian. Thomas aktywnie troszczy się o dobre funkcjonowanie domów. Pełni funkcję „kapitana” w jednym z domów, który jest wynajmowany i prowadzony przez organizację partnerską.

„Raz w miesiącu robię inspekcję, żeby upewnić się, że dom działa jak należy. Zajmujemy się nieruchomością, samym budynkiem, piecem, wszystkimi urządzeniami” – wyjaśnił Thomas. „Każdy z domów ma swojego kapitana, który pełni taką funkcję; raz w miesiącu spotykamy się, żeby omówić priorytety dla wszystkich domów”.

Znajomość Marian Homes ułatwiła przeprowadzkę Tommy’ego, jak powiedziała jego matka, Rita.

„Rozmawialiśmy z Tommym o tym, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym będzie musiał przeprowadzić się do innego miejsca, bo wiedzieliśmy, że taki moment przyjdzie” – powiedziała Rita. „Modliliśmy się o odpowiednie miejsce i właściwy moment”.

Rodzina rozważała również inną organizację, ale jej domy znajdowały się dalej, a lista oczekujących była bardzo długa. Kiedy w 2022 roku otwarto dom im. Matki Bożej Anielskiej, postanowili złożyć wniosek, ponieważ znajdował się w odległości zaledwie 10 minut drogi, a rodzeństwo Tommy’ego również mieszkało w pobliżu.

„Droga prowadziła nas prosto do tego domu” – powiedział Thomas.

Kiedy rodzina Komara wracała do północnej Wirginii po latach spędzonych w Karolinie Północnej, Tommy przypominał sobie, jakim zaskoczeniem było znalezienie domu na terenie parafii Matki Bożej Bolesnej, gdzie mieszkała również jego siostra. To ostatecznie doprowadziło ich do rady 8600 i do Marian Homes.

Sąsiednia strona: Tommy Komara (w centrum), członek rady 8600 Matki Bożej Bolesnej w Fairfax Station w stanie Wirginia, wraz z rodzicami, Thomasem i Ritą, przed domem Matki Bożej Anielskiej w Fairfax, gdzie Tommy mieszka od otwarcia tego domu w 2022 roku.

„Myślę, że to wszystko jest częścią Bożego planu na moje życie, a także całej mojej rodziny” – powiedział Tommy. „Uważam to za błogosławieństwo”. B

ZOEY MARAIST pisze z północnej Wirginii.

KROK ZA KROKIEM

Program Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców wspiera rozwój i zwiększa pewność siebie u dzieci z niepełnosprawnościami

Elisha Valladares-Cormier | Zdjęcia: John Tully

Dla przeciętnego obserwatora dziecko przenoszące jajko na łyżce na drugi koniec hali sportowej przy parafii św. Andrzeja Bessette w Laconii w stanie New Hampshire nie jest szczególnie interesującym widokiem. Mało kto zwróciłby też uwagę na malucha huśtającego się na podwieszonym balonie.

Jednak każda aktywność podejmowana w ramach programu Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców ma głębszy sens. Większość uczestników – w wieku od 2 do 7 lat – ma niepełnosprawność fizyczną lub umysłową. Przenoszenie jajka na łyżce wzmacnia nadgarstek i siłę chwytu dziecka, co jest konieczne do nauki prawidłowego trzymania sztućców i samodzielnego jedzenia. Z kolei machanie makaronem do pływania niczym kijem wzmacnia mięśnie centralne ciała oraz przeponę, a dzięki temu wywiera korzystny wpływ na zdolność mowy i przełykania.

Choć nie jest tak znany, jak inne programy Olimpiad Specjalnych, program dla Młodych Sportowców umożliwia dzieciom o różnym poziomie sprawności opanowanie podstawowych umiejętności sportowych, by wspomóc ich rozwój. Przygotowuje także starszych podopiecznych do uczestnictwa w innych aktywnościach organizowanych przez Olimpiady Specjalne. We wrześniu zeszłego roku, rada 428 w Laconii rozpoczęła pierwszy program Młodych Sportowców w Regionie Jezior w New Hampshire. Rycerze organizują i sprawują pieczę nad cotygodniowymi spotkaniami w parafii św. Andrzeja Bessette, pomagając uczestnikom zmierzyć się ze sportowymi wyzwaniami. „Ogromną satysfakcję sprawia otrzymanie odpowiedzi nie tylko ze strony dzieci, ale też rodziców” – opowiadał Wielki Rycerz David Karl. „Cieszą się, mogąc skorzystać z takiego programu”.

Ziarna zaangażowania rady 428 zostały zasiane dwa lata temu, gdy jeden z członków rady, Philip Woodbury, poszukiwał podobnego programu, w którym mógłby uczestniczyć jego syn cierpiący na pewien rodzaj wrodzonej dystrofii mięśniowej. Dowiedział się o programie Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców, ale okazało się, że w New Hampshire jest on prowadzony jedynie w czterech miejscach, z których żadne nie znajdowało się w okolicy. „Zaproponowałem radzie, żebyśmy sprowadzili Młodych Sportowców do Laconii – wszyscy byli za” – wspominał Woodbury. „Dopięcie wszystkiego zajęło mi rok, a pierwszych kilka tygodni programu było trochę nerwowych, ale to prawdziwe błogosławieństwo”.

Doug McBride, członek rady 428 w Laconii w New Hampshire, kibicuje dwóm dziewczynkom uczestniczącym w programie Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców, który rada organizuje w parafii św. Andrzeja Bessette.

Aktywności, w które angażują się dzieci podczas cotygodniowych spotkań, są różnorodne: od balansowania na położonej na podłodze belce, przez rzucanie woreczkami z grochem, aż po ćwiczenia na koordynację oczu. Każda z nich ma swój konkretny cel. Rycerze zauważyli także pewne „efekty uboczne”, m.in. dobre kształtowanie charakteru i rozwój emocjonalny. Dzieci stają się bardziej pewne siebie, bardziej otwarte.

„Wszystko, co robimy, buduje w dzieciach zaufanie” – mówił Karl. „Kiedy obserwuje się, jak przechodzą ten program, można zauważyć, że rozluźniają się i przestają podbiegać do siedzących obok rodziców. Zaczynają zyskiwać trochę niezależności”. Woodbury opowiada, że ważnym aspektem programu Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców jest to, że dzieci z niepełnosprawnościami grają na tych samych zasadach, co ich zdrowi rówieśnicy, i uczą się od nich. Niedawno poznał kobietę opiekującą się autystycznym wnukiem i zaprosił ją do poznania programu.

Po prawej: Philip Woodbury, członek rady 428, wita uczestnika programu Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców na jednym z cotygodniowych spotkań, które prowadzi. • Na dole: Rycerze i inni wolontariusze wraz z uczestnikami programu Olimpiad Specjalnych dla Młodych Sportowców i ich rodzicami na hali sportowej przy parafii św. Andrzeja Bessette.

„Zacząłem z nią rozmawiać, powiedziała: »Cóż, nie jestem nawet pewna, czy sobie z tym poradzi«” – wspominał Woodbury. „Ale zgodziła się przyprowadzić dziecko”.

Zanim przyszli, Rycerze rozstawili piankowy tor przeszkód. Chłopiec, ku zaskoczeniu babci, w mgnieniu oka dołączył do innych dzieci, razem z nimi przeskakując nad kolejnymi przeszkodami.

„Podeszła do mnie i powiedziała: »Nie miałam pojęcia, że on potrafi skakać«” – mówił Woodbury. „Powiedział to ktoś, kto był z nim każdego dnia. Modelowanie rówieśnicze, z którego korzysta program, pomaga dzieciom uczyć się od siebie nawzajem, a tym z niepełnosprawnościami – odkrywać, że stać je na więcej, niż mogą sądzić inni czy one same”.

Terry Locke chciał, by jego pięcioletni syn z autyzmem brał udział w czymś, co pomoże mu nawiązać przyjaźnie i czerpać radość ze sportu. Dzięki programowi prowadzonemu przez radę 428 udało mu się osiągnąć nawet więcej.

„Nie ma zbyt wielu takich programów. To, co robią tutaj Rycerze, to coś fantastycznego. Mój syn nie tylko bawi się z rówieśnikami, ale też zdobywa umiejętności, z których może zrobić użytek w klasie” – opowiadał Locke.

Obecnie rada 428 ma listę dzieci oczekujących na dołączenie do programu, a Woodbury jeździ po całym stanie, namawiając inne rady, by same zaczęły prowadzić programy dla Młodych

Sportowców. Jak sam mówi, to ważne, gdyż program uzupełnia jeszcze słabo rozpowszechnioną wśród Rycerzy współpracę między Zakonem a Olimpiadami Specjalnymi i wspólne starania na rzecz wsparcia dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi.

„Rozpoczęcie takiego programu nic nas nie kosztuje” – zauważył Woodbury. „Jedyne, co trzeba zrobić, to nawiązać współpracę z lokalnym oddziałem Olimpiad Specjalnych, który pomoże zorganizować wszystko, co potrzeba. Trzeba tylko być i poświęcić dzieciakom trochę czasu”.

W międzyczasie Woodbury i jego bracia Rycerze dalej będą pomagać swoim Młodym Sportowcom czynić dalsze kroki ku rozwojowi i niezależności – belka za belką. . B

ELISHA VALLADARES-CORMIER jest redaktorem Columbii i członkiem rady 546 w Sandusky (Ohio).

Rycerze rady 18186 im. Matki Bożej w Podkamieniu zgromadzili się w greckokatolickim kościele Zaśnięcia Matki Bożej, jednym z przystanków na trasie peregrynacji relikwii bł. ks. Michaela McGivneya, która rozpoczęła się w październiku 2024 roku w tej jurysdykcji. Do grudnia 16 rad w Ukrainie zorganizowało nabożeństwa, podczas których wierni mogli oddać cześć relikwiom.

Wielki Rycerz Brian Klopp z rady 7311 im. św. Michała w Grand Ledge w stanie Michigan i jego córka Reagan przygotowują paczki z żywnością podczas wydarzenia zorganizowanego przez organizację Cross Catholic Outreach w Lansing. Miejscowi Rycerze, ich rodziny i inni wolontariusze sporządzili niemal 62 tys. posiłków dla rodzin z Gwatemali. W poprzednim roku bratnim Rycerze z Michigan, we współpracy z Cross Catholic Outreach, przygotowali ponad 180 tys. posiłków dla potrzebujących rodzin z całego świata.

Andrij Lazurko (z lewej), członek rady 5914 im. bpa Budki w Reginie w prowincji Saskatchewan, rozmawia z ks. Vasylem Tymishakiem, kanclerzem eparchii Saskatoon Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i członkiem rady 5914, podczas corocznej zbiórki z okazji Festiwalu Kolęd Rycerzy Kolumba, organizowanej przez Kapitułę Regina. W dwudniowym wydarzeniu uczestniczyło ponad 20 zespołów muzycznych m.in. Ukrainian Carolers ks. Tymishaka. Zebrano ponad 14 tys. dolarów kanadyjskich, które zostaną przeznaczone na cele charytatywne, w tym program Rycerzy Kolumba „Kurtki dla Dzieci”. .

Kanada
Ukraina

Rycerze rady 14910 im. św. Izydora w Cadijay na wyspach Visayas przygotowują jedzenie dla uczniów szkoły podstawowej Canawa. Rycerze nie tylko nakarmili ok. 200 dzieci, ale też podarowali im przybory szkolne i posprzątali teren wokół szkoły.

Zastępca Wielkiego Rycerza Rodrigo Sandoval z rady 17128 im. św. Franciszka z Asyżu w Nochistlán, w stanie Meksyk Zachodni, przekazuje nową kurtkę dziewczynce z parafii św. Piotra Apostoła w Apulco. Rada 17128 zakupiła prawie 200 nowych kurtek i ponad 100 koców za pieniądze otrzymane od rady 9748 im. Franciszki Cabrini w Grabury w Teksasie, a następnie rozdała je w ramach trzech wydarzeń w okolicy Nochistlán. To już drugi przypadek współpracy tych dwóch rad w ramach działalności charytatywnej.

Rycerze z trzech różnych rad w Stalowej Woli modlą się przy grobie Władysława Borka – zmarłego w 2020 roku członka rady 15759 im. św. ojca Pio. Rycerze co roku udają się na miejscowy cmentarz, by modlić się w kaplicy Bożego Miłosierdzia za zmarłych Rycerzy oraz księży, którzy posługiwali w parafiach na terenie ich miasta.

Filipiny
Polska Meksyk

Rycerze Miłosierdzia

Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję, by coś zmienić – przez pracę społeczną, zbieranie funduszy, czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie w budowaniu lepszego świata.

Nelson Guzman (z lewej), członek rady 38 im. Wszystkich Świętych w Bridgeport (Connecticut) i Steve Trifone, członek rady 2978 Santa Fe w Cheshire, pomagają 7-letniej Amahle wybrać płaszczyk zimowy podczas akcji Kurtki dla Dzieci, organizowanej w parafii Wszystkich Świętych w Waterbury. Rycerze z Connecticut, członkowie rodzin i inni wolontariusze rozdali około 600 kurtek podczas wydarzenia sponsorowanego przez radę 24 im. Sheridana w Waterbury.

„Powołanie nadaje sens mojemu życiu”

Dzięki głębokiej wierze moich rodziców i stałości ich przekonań miałem możliwość uczęszczania do katolickiej szkoły. Zaangażowanie we wspólnocie młodzieżowej oraz nienaganny wzór duszpasterza pomogły mi odkryć Boże powołanie do kapłaństwa. Czułem, że moją misją jest również praca w mediach, ponieważ chciałem, podążając za słowami papieża Benedykta XVI, głosić Chrystusa na „cyfrowym kontynencie”. Studiując komunikację, włączałem się w apostolaty pomagające młodym ludziom zbliżyć się do Boga i Jego Kościoła. Wszystkie te doświadczenia zachęciły mnie do wstąpienia do seminarium, a po przyjęciu święceń do kontynuowania w Rzymie studiów nad komunikacją społeczną.

Przez piętnaście lat posługi kapłańskiej pracowałem w wielu parafiach oraz w jednostce odpowiedzialnej za komunikację w archidiecezji Jukatanu. Powołanie nadaje sens mojemu życiu. Pozwala robić użytek z otrzymanych od Boga talentów, uzdalniając do głoszenia Jego królestwa. Inspirują mnie do tego również słowa wypowiedziane niedawno przez papieża Franciszka: „Marzę o komunikacji z serca do serca (...), o komunikacji, która służy zjednoczeniu”.

Ksiądz Jorge Martínez Ruz Archidiecezja Jukatanu Rada 13963 im. abpa Fernanda Ruiza Solorzana w Méridzie (Meksyk)

Zdjęcie: Luis
Correa Photography

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.