Magazyn Woman nr 11 wiosna/lato 2010

Page 1

magazyn o urodzie dla kobiet wymagających

nr 11 wiosna/lato 2010 cena 9,20 zł w tym 7% Vat

Temat numeru:

sposób

zmienia świat

na Twoją delikatną cerę

Wyznaczamy

nowe

pasteLOVE

zasady

Alicja

Resich-

tam, gdzie nie rosną poziomki wyprawa na szwedzkie plaże

Modlińska silna i wrażliwa

9 771897 288000

z córkami

Znamy

01 >

Hupało

ISSN 1897-2888

Jaga

wrażliwość



dr n. med. Katarzyna Prystupa-Chalkidis specjalista dermatolog Klinika Dermatologiczna Kärnsjukhuset, Skövde, Szwecja

Europejskie badania wykazały, że już ponad połowa osób określa swoją skórę jako wrażliwą. Bezsprzecznie wymaga ona specjalistycznej pielęgnacji. Coraz częściej podkreśla się znaczenie łagodzenia zapalenia neurogennego w kuracjach kosmetycznych. Prawdziwie nowatorskie podejście uwzględniające ten kierunek działania zastosowano w hipoalergicznej linii kosmetyków Dermiki – HYPOALERGICA z kompleksem NEURO-TOLERANCE. Peptyd, który działa na poziomie przekazywania informacji między komórkami nerwowymi a innymi komórkami obecnymi w skórze, poprawia komfort cery wrażliwej, zwiększa jej odporność na czynniki środowiskowe i tolerancję na kosmetyki.



wrażliwa

na was

Foto: archiwum Dermiki; Foto na okładce Joanna Potępska

W

rażliwość przypisywana jest z reguły nam, kobietom. Dzięki niej potrafimy czerpać radość z drobiazgów, doceniać piękno przyrody, gestów płynących z serca, kreować rzeczywistość wokół. Wrażliwość ma jednak ciemną stronę, która czasami przysparza nam wielu kłopotów. Przejmujemy się uwagami na nasz temat, ulegamy zmiennym nastrojom, łatwo nas zranić. W rozmowie z psycholog Iwoną Majewską-Opiełką podpowiadamy Wam, jak zadbać o tę delikatną stronę naszej uczuciowości, tak aby czerpać z niej jak najwięcej radości i satysfakcji. Najnowszy numer „Woman” to mnóstwo inspiracji płynących z rozmów z pięknymi, mądrymi kobietami. Tylko u nas legenda telewizji Alicja Resich-Modlińska mówi o swojej wrażliwej, acz dzielnej naturze i poczuciu humoru, które ratuje ją nawet z najgorszej opresji. Jaga Hupało przeżywa duchową odnowę i wspólnie z córkami szuka harmonii z naturą. Gosia Baczyńska przekonuje, że czasami warto mieć wątpliwości, by stawiać sobie kolejne pytania. Bez nich nie ma rozwoju. W 11. numerze „Woman” wrażliwości przyglądamy się również przez lupę. Z myślą o paniach, które na co dzień zmagają się z cerą wrażliwą, reagującą na typowe preparaty pielęgnacyjne podrażnieniem, pieczeniem, świądem, zaczerwienieniem lub zwiększoną suchością, Dermika przygotowała nową linię kosmetyków Hypoalergica. Niezmiennie od 15 lat Dermika jest wrażliwa na potrzeby swoich klientek – chcemy dostarczać Wam najlepszych, najbardziej innowacyjnych rozwiązań i wspierać w każdym momencie życia. Zapraszam do lektury!

Jolanta Zwolińska Prezes Dermiki

wiosna/ lato 2010

3


&

woman spis treści

6

Alicja Resich-Modlińska – silna i wrażliwa

34

sztuka życia woman

diabelsko szczęśliwa trzynastka

portret woman

GOSIA BACZYŃSKA SPACERUJE PO PIAZZA NAVONA

6 SILNA I WRAŻLIWA ALICJA RESICH-MODLIŃSKA

38

TRENDY moda WIOSNA/LATO 2010

uroda woman

PASTELE I KWIATy

14 CERA WRAŻLIWA

42

trendy makijaż wiosna/lato 2010

PROBLEMOWA I KAPRYŚNA

16 NEUROKOSMETYKI

modne wakacyjne dossier

REWOLUCJA W PIELĘGNACJI

18 TWARZĄ W TWARZ

Z CERĄ WRAŻLIWĄ W GABINECIE

20 RUSZAMY NA POWITANIE LATA!

23 ODSŁANIAMY NOGI 25 WYDARZENIA

DERMIKA OBSYPANA NAGRODAMI

26 TAJEMNICE DUSZY

O WRAŻLIWOŚCI EMOCJONALNEJ ROZMAWIAMY Z PSYCHOLOG IWONĄ MAJEWSKĄ-OPIEŁKĄ

23

Pokaż nogi latem!

28 HARMONIA CIAŁA

WYZWOLONA TAŃCZĄCA KOBIECOŚĆ

30 MENOKOBIETA ODKRYWAMY MOC FITOESTROGENÓW

32 Pytania do eksperta

42

Hot trendy w makijażu

„Woman” – magazyn o urodzie dla kobiet wymagających; Nakład: 6 tys. egz.; Właściciel: Dermika Sp. z o.o., Al. Jerozolimskie 195b, 02-222 Warszawa, tel.: +48 22 340 30 20 , al. J. Ch. Szucha 8, 00-580 Warszawa, Wydawca: tel.: +48 22 627 26 60, faks: +48 22 627 26 71, biuro@cppolska.com.pl, www.cppolska.com.pl, Zarząd: Rafał Plewiński, Łukasz Skalski, Erika Król; Dyrektor wydawnicza: Marzena Mróz; Redaktor naczelna: Basia Starecka, b.starecka@cppolska.com.pl; Zespół redakcyjny: Zuza Burska, Piotr Bruś-Klepacki, Anna Żółtowska; Felietoniści: Krystyna Kofta, Kama Zboralska, Andrzej Pągowski; Dyrektor artystyczny: Mariusz Chojecki; Opracowanie graficzne: Diana Borowska, Piotr Żak; Fotoedycja: Joanna Potępska; Korekta: Elżbieta Martyniuk Druk: Drukarnia Beltrani; Obsługa klienta: Anna Święcicka Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.

Foto: Janna potępska, Istockphoto.com, Zoomzoom.pl, Marzena Mróz, Marek Straszewski, Restauracja Mathias Dahlgren, Grand Hotel, Wawrzyniec Kofta, materiały promocyjne, archiwum prywatne

52

Ekopomysły polskich dizajnerów


współpracują

z Nami Jaga Hupało

46 wrażliwość

postawiona na głowie JAGA HUPAŁO Z CÓRKAMI zmienia świat

50 MAGIA ZAPACHÓW

lolita w krainie magii

52 EKOPOMYSŁOWI POLSki DESIGN

54

Pan od przyrody Tord Boontje

Stylistka fryzur. Na stałe współpracuje z takimi magazynami, jak „Elle”, „Twój Styl”, „Cosmopolitan”, „Pani”, „Woman”. Uczestniczy w sesjach mody i metamorfozach gwiazd. Do Jej najbardziej spektakularnych osiągnięć należą stylizacje Kayah, Kory, Piaska, Natalii Kukulskiej i Arkadiusa. Str. 46

54 TORD BOONTJE

POTRAFI CZERPAĆ DESIGN Z NATURY

46

Wrażliwość postawiona na głowie

Krystyna Kofta

61

Gdzie nie rosną poziomki…

inspiracje woman

Urodziła się w Poznaniu. Jest pisarką, plastykiem i felietonistką. Autorka licznych powieści, np. „Krótkiej historii Iwony Tramp”, „Pawilonu małych drapieżców”, opowiadań, takich jak „Sezon na papierówki”, scenariusza pt. „Salon profesora Mefisto”. W „Woman” zapoznamy się z rozważaniami Krystyny Kofty poświęconymi życiu kobiet. Str. 65

58 smak sławy

kulinarny przewodnik po świecie

61

NA SKANDYNAWSKIch PLAŻACH NIE ROSNĄ POZIOMKI

65 KRYSTYNA KOFTA

RELAKSUJE SIĘ NA KANAPIE

58

66 TROCHę KULTURY Smak sławy

w kinie, książce i muzyce

68 niezła sztuka

DUSZA W SZKLE ZAKLĘTA

70 ANDRZEJ PĄGOWSKI

PŁACZE NA „POCAHONTAS”

72 ROBERT SOWA IDZIE NA RYBY

75 WASZE LISTY 76 dobre adresy woman wiosna/ lato 2010

5

Kama Zboralska Współpracowała z wieloma czasopismami, m.in. „Razem”, „Wprost”, „Bussinesman Magazine”, „Uroda”. Przygotowywała również audycje telewizyjne, takie jak „Tabu”, „Męski streeptease”. Od 1988 r. (wystawy Arsenał ‘88) pełni rolę mecenasa i promotora początkujących artystów sztuki współczesnej. W letnim wydaniu Kama Zboralska przedstawi nam sylwetkę artysty tworzącego w szkle Bertila Valliena. Str. 68

Andrzej Pągowski Artysta grafik. W swoim dorobku ma około tysiąca plakatów zapowiadających ważne wydarzenia kulturalne. Absolwent PWSSP w Poznaniu, w pracowni pana Waldemara Świerzego. Projektuje od 1977 r. Pracował nad graficzną stroną polskiej edycji miesięcznika „Playboy” oraz magazynu „Moda”. W letnim wydaniu „Woman” artysta dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat męskiej wrażliwości. Str. 70


portret woman

&

RESICH ZNACZY

DZIELNY

Pod płaszczykiem spokoju, dystynkcji i profesjonalizmu kryje się wrażliwa dusza, wielka wyobraźnia i cięty dowcip. Alicja Resich-Modlińska – legenda polskiej telewizji – zwierza się nam ze swojej delikatnej natury, potrzeby izolacji i waleczności na tenisowych kortach. Rozmawiała: Basia Starecka; Foto: Joanna Potępska

B.S.: Pani medialny wizerunek zdaje się jednak zaprzeczać tej gorącej mieszance genów. Dystyngowana, silna, niewzruszona profesjonalistka, którą

nie sposób wytrącić z równowagi. Czy taka Pani jest naprawdę? A.R.-M.: Gdy zaczynałam pracę w telewizji, odbierałam siebie jako typowego nadwrażliwca. Źle znosiłam brutalną rzeczywistość i obcesowe zachowanie. Jednak gdy patrzę na siebie z perspektywy czasu, wydaje mi się, że musiałam być bardzo silna, bo mimo tej wewnętrznej kruchości potrafiłam to wszystko znieść, przejść i czasami, gdy zdarzały się jakieś trudne momenty, wyjść z nich cało. Niestety należę do grupy tych „upośledzonych”, którzy za dużo widzą, za dużo czują, za dużo się domyślają. Mój spokój na zewnątrz to tylko pozory. Sporo siły i waleczności dostałam od sportu, wyczynowo uprawiałam tenis ziemny w barwach warszawskiej Legii.

B.S.: Wciąż zderza się Pani z trudnymi momentami?

A.R.-M.: Smutki życiowe mają swoją cykliczność. Jest jednak ta różnica, że ja już wiem, że potrafię je przeżyć. Tyle razy wiosna/ lato 2010

6

wydawało mi się, że nie dam rady. A jednak. Pomaga mi aktywność. Kiedyś przychodziła intuicyjnie, dzisiaj zaprzęgam ją rozważnie. Mam nawet motto: „Na smutki – aktywność!”.

B.S.: Sport, czyli tenis? A.R.-M.: Jestem szczęściarą, że od czasu do czasu mogę sobie zagrać mecz. Kiedy gram, to jestem w kompletnym kokonie i nic mnie nie dotyczy. Niedawno miałam fantastyczny weekend z córką i mężem w Sopocie. Przez trzy dni chodziłam na tenis, gapiłam się na tenis, wracałam i grałam w tenisa i obie z córką stwierdziłyśmy, że to jest super. Tenis jest okazją do wielkiej, sensownej ucieczki. Uwielbiam też narty. Jechać bardzo szybko i nie myśleć o niczym, tylko o bezpiecznych skrętach. Stwarzam sobie jeszcze kokony z literatury. Nie zasnę, jeśli swojego nie doczytam. To może być naprawdę krótki tekst, ale dobry. Z zachwytem zagłębiam się w klasykę, literaturę polską. Ostatnio

Foto: Joanna Potępska

Basia Starecka: Moje pierwsze skojarzenie z Panią: kobieta południa. Alicja Resich-Modlińska: Wcale nie takie zaskakujące. Moja rodzina ze strony ojca pochodzi z rejonów Serbii i Chorwacji, moje nazwisko kiedyś pisane było „Resič”, a znaczyło mniej więcej to samo co chrobry, czyli dzielny. Znajomy przywiózł mi dawno temu książkę z herbarzami starych rodów jeszcze z ówczesnej Jugosławii. Dzięki niej się dowiedziałam, że historia naszego rodu, który osiągnął wysoki status społeczny, zaczyna się w XI w. W herbie widnieje statek, na którego dziobie siedzi czarna niewolnica. Na przestrzeni dziejów rodzina ta znalazła się w Wiedniu, gdzie jeszcze urodził się mój tata. Dzięki mamie mogę się uważać za Sądeczankę. Ja urodziłam się w Krakowie.


wiosna/ lato 2010

7


portret woman

&

odkryłam włoskiego pisarza eseistę Alessandra Baricco. Czytam wszystko, co napisał Umberto Eco, bo robiłam z nim wywiad i mam do niego ogromny sentyment jako jednego z najciekawszych rozmówców. Z tych samych względów czytam Amosa Oza, ale moją największą miłością jest poezja Emily Dickinson, Ewy Lipskiej, Wisławy Szymborskiej, Adama Zagajewskiego i wielu, wielu innych. Mam taką zasadę: kiedy atakują mnie smętne wydarzenia, zaczynam bardzo dbać o siebie. Uprawiam dużo sportu, staję się aktywna trochę na siłę, większą uwagę poświęcam strojowi, makijażowi, fryzurze, diecie. Wzmacnia mnie sama świadomość, że dobrze wyglądam i wielki ze mnie pożytek. Mam nadzieję, że swoim dobrym samopoczuciem odczaruję smutki i problemy.

B.S.: Myślę, że to świetny pomysł, wart rozreklamowania. A.R.-M.: We wszystkim jednak musi być umiar. Czasami trzeba dać sobie czas na cierpienie. Nosimy w sobie taki rezerwuar na smutki. Naturalne jest, że kiedy się przepełni, trzeba go opróżnić, użalić się nad sobą, pochodzić z tłustymi włosami, popłakać. Kluczowe tylko jest pytanie, co dalej. Rozumiem tych, co mają trzydniówkę smutku i piją. Nie winię ich za to, ale żal mi jest okropnie, kiedy z tego smutku wyłania się nałóg. Każdy siebie zna, lepiej lub gorzej. Czasem dobrze jest się wybrać do terapeuty. On zadaje pytania, których sami sobie byśmy nie zadali, a które niebywale porządkują wewnętrzny świat. To jest jedna z lepszych form rozmowy o sobie. Moją enklawą zdecydowanie jest świat wewnętrzny. Bardzo lubię pobyć zvsama i naprawdę nie potrzebuję żadnego

towarzystwa. Co niesłychanie, nieskończenie dziwi mojego męża – jak to sama? On, jako dusza towarzyska i pogodna, lubi być otoczony psami, kotami, dziećmi i wnukami. Musi być ruch i energia. Albo się ma skłonność do izolacji, potrzebę wyciszenia, albo nie. Ja niewątpliwe je mam. Gwar i ruch sobie dozuję, bo też sprawia mi wiele radości w określonych dawkach.

B.S.: Mówi Pani z uśmiechem, dystansem do siebie i świata.

A.R.-M.: Czasami aż trudno uwierzyć, jak wiele komiksowych postaci kręci się wokół. Codziennie mam takie sytuacje, że tylko siadać i pisać. Mam skłonność do widzenia siebie i świata w kategoriach czysto komicznych. Nawet nieszczęścia widzę w płaszczyźnie karykatury i mnie to bawi. To krzywe lustro jest jednocześnie moją poduszką bezpieczeństwa.

B.S.: To może należałoby coś z tym zacięciem satyrycznym zrobić, przekuć ten dar na przykład na książkę? A.R.-M.: Ja od tego właśnie zaczynałam. Debiutowałam na łamach legendarnego tygodnika satyrycznego „Szpilki”, gdzie pisywałam wiersze, felietony, opowiadania, tłumaczyłam nawet Monty Pythona, wiosna/ lato 2010

8

a potem byłam współtwórczynią kultowego dziś kabaretu „Nie tylko dla orłów”, emitowanego w radiowej Trójce. Odgrywałam w nim tak znakomite postaci jak Zmysłowa Sowa i Świnka Halinka. Pisałam kompletnie odjechane teksty, np. „Gadka starego dziadka”, „Mówią weki”, „Baronowa szlochen”, „Pamiętnik z niższych sferr”, który brawurowo interpretowała Monika Olejnik. Dawne dobre dzieje… Z dużym sentymentem wspominam ten okres. Były lata 80., telewizję opanowały wówczas jakieś dziwne siły, nie było do czego wracać ani czego zaczynać. Byłam na macierzyńskim, chowałam dzieci w domu, a wieczorami kwitła moja twórczość kabaretowa. Wciąż uwielbiam pisać, jak tylko mam okazję, to czuję ogromną satysfakcję. Tak więc przymierzam się do książki. Nawet nieśmiało zaczynam się rozglądać, w jakim wieku zdarzają się późne debiuty. Znalazłam taką panią ze Szwecji, która debiutowała w wieku 68 lat. Czyli mam jeszcze szansę.

B.S.: À propos dzieci. Pani córka Kasia skończyła filozofię, teraz studiuje psychologię. Syn jest certyfikowanym trenerem tai-chi, dyplomowanym uczniem Mantaka Chia, najbardziej szanowanego mistrza taoizmu, i współtwórcą niezależnego, uwielbianego przez fanów muzyki alternatywnej zespołu Moja Adrenalina. Sądząc po zainteresowaniach, zadawanie pytań odziedziczyły po Pani. Czego poszukują? A.R.-M.: Sposobu na świadome życie. Jestem z nich bardzo dumna. Oboje są niestereotypowymi jednostkami. Nie idą na łatwiznę, na rozwiązania typu studia, praca w banku, kredyt. Oni dokładnie chcą wiedzieć, jaki jest sens życia, szukają go w pracy, w edukacji, w relacjach. Zazdroszczę im większej świadomości, komfortu w zdobywaniu wiedzy.

B.S.: Przeganiają Panią? A.R.-M.: Ja chyba dojrzałam dopiero w wieku trzydziestu paru lat. Ale może gdyby nie moje ograniczenia w latach młodości,

Foto: Joanna Potępska

Codziennie mam takie sytuacje, że tylko siadać i pisać. Mam skłonność do widzenia siebie i świata w kategoriach czysto komicznych.


nie pisałabym takich dobrych tekstów niegdyś. Przypomniał mi się teraz wywiad z Magdaleną Abakanowicz. Opowiadała mi, jak na początku swojej drogi artystycznej tkała gobeliny w swoim maleńkim pokoju, w beznadziejnym domu, w dodatku z okropnym widokiem z okna. Ale to ograniczenie tak niesamowicie stymulowało jej wyobraźnię, że ona do tej pory uważa ten okres za najbardziej płodny artystycznie. Młodzież teraz ma o wiele więcej wskazówek do tego, żeby żyć świadomie. Ja bym mogła studiować wszystko to, co moja córka studiuje, bo zawsze uwielbiałam i filozofię, i psychologię, i lubiłam rysować, i chciałam iść na ASP. A skończyłam na anglistyce. Pragmatycznie.

B.S.: To był pomysł taty? A.R.-M.: Nie, on mnie zdecydowanie widział na prawie. Sam był profesorem prawa, sędzią sądu, bardzo wybitną, otoczoną autorytetem osobowością.

B.S.: A Pani jest jedynaczką? A.R.-M.: Nie, mam dwóch braci, oczywiście prawników.

B.S.: Byłby taki piękny komplecik. A.R.-M.: Tato był bardzo zawiedziony, kiedy oświadczyłam, że wszystko, tylko nie prawo. Na anglistykę zdecydowałam się późno, trzy miesiące przed terminem. Wyobraziłam sobie, że będę tłumaczem i pisarzem.

B.S.: I co? Udało się. A.R.-M.: Od tego zaczęła się moja praca w telewizji. Od tłumaczenia filmów. Pamiętam, że pierwszy o mało mnie nie wykończył. To był film wojenny, pełen wojskowych komend, pt. „Fragile fox”, czyli „Kruchy lis”. Przy pracy nad nim zrobiłam ogromny „research” w wojskowej terminologii. Najbardziej lubiłam tłumaczyć filmy dokumentalne, bo to wymagało ode mnie rozwoju, przyswojenia nowej wiedzy. To samo mnie interesowało w przeprowadzaniu wywiadów. Kiedyś, kiedy były jeszcze inne czasy medialne, miałam możliwość robienia programu autorskiego „Bliskie spotkania”, do którego zapraszałam

naukowców i profesorów. Uwielbiałam wcześniej poczytać, jak przed wywiadem z prof. Wolszczanem o tych wszystkich pulsarach. Nadziwić się nie mogłam, że ich się nie widzi, tylko słyszy. Sporo się można dowiedzieć od mądrych rozmówców. Ale nie wszyscy tak rozmawiają, żeby się wiedzą dzielić.

B.S.: Jakich odpowiedzi Pani oczekuje? A.R.-M.: Tylko szczerych. Szybko wy-

Lindzie i Markowi Perepeczce. Mieliśmy wymyśloną scenkę na ich wejście w „Wieczorze z Alicją”. Wszystko było dogadane, a oni w ostatniej chwili zmienili scenariusz, tak abym ja znalazła się w kłopotliwej sytuacji. Ich zdaniem to miało być niesłychanie śmieszne, bo przecież ja i tak sobie dam radę… Takich rzeczy się nie robi w telewizji na żywo.

czuwam, kiedy rozmówca gra.

B.S.: A jakie role pisze Pani dla męż-

B.S.: Po czym to poznać? A.R.-M.: Kiedy ktoś idzie w banał, wywija

A.R.-M.: Nie lubię uogólnień. Zawsze

się. I jeszcze jest strasznie zadowolony, że tak ciekawie mówi.

B.S.: Zdarzyło się Pani zbesztać rozmówcę za nieudany wywiad?

A.R.-M.: Kiedyś koleżeńsko zwróciłam uwagę dwóm kolegom – Bogusławowi wiosna/ lato 2010

9

czyzn prywatnie?

szukam człowieka. Mój mężczyzna na pewno musi być uczciwy i dobry. Te dwie cechy decydują, czy reszta mnie wciągnie. Myślę, że teraz mężczyźni mają bardzo trudną drogę do przejścia, muszą w swojej psychice poprzestawiać ustalony przez wieki porządek, w którym kobieta była do pomocy, grała drugie skrzypce.


portret woman

&

grup wiekowych i zawodowych. Tworzymy magazyn dla nowoczesnych kobiet, które chcą lepiej, mądrzej, świadomiej, piękniej i weselej żyć. W każdym wydaniu mieści się około dziesięciu tematów, a to wymaga ogromu pracy ze strony researcherów, redaktorów i wydawców. Nasi prowadzący, gwiazdy Dwójki, są czubkiem piramidy, ale to właśnie od ich profesjonalizmu i osobowości zależy powodzenie programu. Codziennie gościmy wybitnych ekspertów, naukowców, lekarzy, osobowości życia publicznego, celebrytów z pierwszych stron gazet. „Pytanie na śniadanie” to jedna z największych produkcji w TVP, która wspaniale wpisuje się w najlepsze tradycje światowych „morning shows”.

B.S.: Trudno kierować takim molochem?

A.R.-M.: To duże wyzwanie, wymagające ode mnie wielkiej koncentracji, ale też spełnienie moich marzeń. Zawsze chciałam zrobić telewizję śniadaniową od początku do końca. Tak jak niegdyś zamarzyło mi się, żeby zrobić gazetę – „Galę”, przedtem talk-show „Wieczór z Alicją”, jeszcze wcześniej niezliczoną ilość wywiadów.

Nawet mój najbardziej demokratyczny i nonseksistowski mąż. Od czasu do czasu jednak poprosi, żebym zrobiła mu herbatkę.

B.S.: Ale nie ma Pani akceptacji dla tej herbatki?

A.R.-M.: No właśnie, tu jest problem natury atawistycznej. My uwielbiamy się przecież przypodobać. Chcemy być podziwiane za to, że jesteśmy takie spracowane, zmordowane, zarobione, ale jednak ostatkiem sił, drżącą ręką tę herbatkę podamy. Natomiast dobrze, że jest już ta świadomość, że można wypracować inny model funkcjonowania kobiet.

B.S.: Mam wrażenie, że w Pani jest jednak dużo niepodległości.

dzieci i koniec?”. Ubolewał nad tym i pomagał jak mógł wracać im do pracy naukowej. Uważam, że tego właśnie w naszym państwie brakuje. Dziecko powinno być odpowiednio długi czas przyklejone do mamy, a jak już się zacznie odklejać, to ona powinna mieć umożliwiony powrót do pracy, dostać wyższą pensję. Dlatego oburzają mnie mężczyźni tkwiący w swoich szowinistycznych żartach, w sztucznej rzeczywistości, którą sami sobie stwarzają, a w której są lepsi. Ostatnio mnie zaskoczył poseł Niesiołowski, którego osobiście bardzo lubię, bo jest dowcipny, niezależny itp. Aż tu nagle, kiedy rozmawiał z Kazimierą Szczuką o parytetach, wyszedł z niego zacofany prowincjusz, który jednak wolałby, aby te kobitki nie pchały się do polityki.

A.R.-M.: To m.in. zasługa ojca i jego sza-

B.S.: Do jakich kobiet kierowany

cunku do kobiet, szczególnie tych zdolnych. On wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że jest ich więcej niż mężczyzn. Mówił też: „Widzisz, Aluś, one potem rodzą te

jest program, któremu Pani szefuje – „Pytanie na śniadanie”? A.R.-M.: Nasz widz to w 70 proc. kobiety. Z miast, miasteczek i wsi. Z wszystkich wiosna/ lato 2010

10

B.S.: Przy takim obłożeniu uda się Pani wyjechać w tym roku na wakacje?

A.R.-M.: Nigdy nie planuję. Zawsze wyjeżdżamy z mężem w ostatniej chwili. Pamiętam pewne spotkanie z niezwykle zorganizowanymi przedstawicielami miasta Poznań, które mnie totalnie zszokowało. Siedziało tam kilka par, mających bardzo szczegółowo zaplanowany program wyjazdów na najbliższe lata, z uwzględnieniem odwiedzenia Hiszpanii, która w ramach promocji dla turystów po 50. ma tańsze hotele i rozrywki.

B.S.: Rzeczywiście jest coś imponującego w przekonaniu, że tak dalekosiężne plany mogą wypalić. A.R.-M.: A przecież według kalendarza majów za rok może być już po wszystkim (śmiech).

B.S.: Dziękuję za rozmowę. A.R.-M.: Dziękuję.

Foto: Joanna Potępska

Moją enklawą zdecydowanie jest świat wewnętrzny.


Luksusowy salon Dermika Salon & Spa w Bielsku-Białej W listopadzie 2009 roku został otwarty pierwszy na Śląsku autoryzowany gabinet Dermika salon & spa, który mieści się przy ulicy Wyspiańskiego w Bielsku-Białej w przepięknie odrestaurowanej willi z początku ubiegłego wieku. salon zajmujący powierzchnię około 150 m2 oferuje pełną gamę zabiegów kosmetycznych Dermiki obejmujących pielęgnację twarzy i ciała. Wśród siedmiu gabinetów są trzy przeznaczone do pielęgnacji ciała, w tym jeden do zabiegów dla dwojga i jeden z łóżkiem termalnym, dwa pielęgnacji twarzy, gabinet pedicure i manicure oraz pokój wypoczynkowy. Dodatkową ofertę stanowią specjalne programy dla par, wieczorki biznesowe, wieczory panieńskie, spotkania z dietetykiem i wizażystą. Wśród wielu nowoczesnych sprzętów salon posiada również sprzęt specjalistyczny, wykorzystujący działanie unikalnej kombinacji ultradźwięków i elektrostymulacji, która powoduje kompleksowe, głębokie i wydajne działanie na miejsca nagromadzonego tłuszczu, cellulitu, zwiotczenia skóry, zastojów limfy. Ponadto klienci mogą skorzystać z zabiegów termalnych z funkcją sauny parowej, koloroterapii, aromaterapii, biczy szkockich oraz prysznica Vichy. Dlaczego zdecydowaliście się Państwo otworzyć salon sPa? Tempo życia rośnie coraz bardziej, codzienność jest coraz bardziej stresująca. Ludzie potrzebują miejsc, gdzie mogą odzyskać siły witalne i zadbać o siebie. Lubimy pomagać ludziom, a filozofia SPA była dla nas od wielu lat źródłem inspiracji. Cieszymy się, że mogliśmy zrealizować nasze marzenie. Dlaczego wybraliście Państwo ofertę Dermika salon & spa? Od początku chcieliśmy współpracować z polską firmą. Uważamy, że generalnie jakość polskich kosmetyków jest równie dobra jak zachodnich marek, przy bardzo dobrym stosunku jakość/cena. Dermika stawia bardzo wysokie wymagania co do poziomu wykonywanych usług, a jednocześnie zostawia dużo swobody dla realizacji własnych pomysłów. Dermika to dla nas zdecydowanie Numer 1 w Polsce! Czym charakteryzuje się Państwa salon? Na nasz salon zaadoptowaliśmy dwie ostatnie kondygnacje niedawno odnowionej willi z początku ubiegłego stulecia, jedno z najbardziej urokliwych miejsc w Bielsku-Białej. Daje nam to możliwość organizowania imprez typu wieczory panieńskie czy

kameralne spotkania biznesowe. Nasz świetnie wyszkolony personel zadba o to, by dzięki wykorzystaniu najnowszej technologii oraz wysokiej klasy kosmetyków firmy Dermika każdy klient wyszedł z naszego salonu w pełni usatysfakcjonowany. W naszej ofercie można znaleźć klasyczne zabiegi oraz specjalne programy modelujące sylwetkę, relaksacyjne w tym masaż gorącymi kamieniami wulkanicznymi. Współpracujemy również z bardzo dobrym atelier fryzjerskim, aby móc zaoferować naszym klientkom kompleksowe usługi upiększające. Czy w swojej ofercie macie przygotowane zabiegi dla Panów? Oczywiście, Panowie stanowią coraz liczniejszą i coraz bardziej wymagającą grupę klientów SPA. Mężczyźni odwiedzają salony kosmetyczne nie tylko ze swoimi partnerkami, ale i w większym, męskim gronie. Przychodzą głównie po to, aby się zrelaksować. DERMIKa salon & spa, ul. Wyspiańskiego 8, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 33 810 69 89, www.bielsko-biala.dermikasalony.pl



woman uroda TEMAT NUMERU: WRAŻLIWOŚĆ

Taniec brzucha budzimy śpiącą kobiecość

STR. 28

Neuro-

kosmetyki rewolucja w pielęgnacji delikatnej cery

Ilustracja: Basia Starecka

str. 16

Wrażliwy nie znaczy słaby rozmowa z psycholog Iwoną Majewską-Opiełką str. 26


temat numeru uroda

&

Skóra

wrażliwa problemowa i kapryśna

S

kóra nadwrażliwa, charakteryzująca się wzmożoną reaktywnością, nie toleruje wielu czynników, które powszechnie nie są uznawane za drażniące. Mimo że ten problem jest jednym z najczęściej opisywanych przez kosmetologów i dermatologów, wciąż brak jest jednolitej definicji tego typu cery. Najczęściej uważa się, że skóra wrażliwa ma obniżoną tolerancję na częste lub długotrwałe stosowanie niektórych substancji, co oznacza, że na pewne czynniki reaguje ona znacznie silniej niż u większości ludzi. Okazuje się jednak, że owa większość powoli staje się mniejszością. W Europie czy USA aż 60 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn uważa, że ma cerę wrażliwą. Mniej więcej połowa z nich potwierdza również, że problem ten zmusił ich do zaprzestania stosowania zwykłych kosmetyków i poszukania preparatów przeznaczonych specjalnie do cery wrażliwej. Wyniki tych badań są interesujące ze względu na to, że podane wartości procentowe w krajach o gorszym standardzie życia są zdecydowanie niższe. Skąd zatem takie różnice i tak duża liczba wrażliwców? Powodem jest tu z pewnością zarówno większy kontakt z różnego typu czynnikami (m.in. stosowanie kosmetyków i wyrobów chemii gospodarczej), jak i fakt,

że w kulturze Europy czy usa dominuje kult jednostki ukierunkowany na jej osobiste problemy, odczucia. Wpływ mediów, styl życia i świadomość wyjątkowości sprawiają, że podążamy za czymś niepowtarzalnym i delikatnym – jak my sami. Problem nie jest jednak tak prosty, jak się wydaje. Dane statystyczne sprzed wielu lat, mówiące o liczbie osób ze skórą wrażliwą, w większości przypadków dotyczyły jednostek z zauważalnymi oznakami podrażnienia lub alergii, często będącymi pod opieką lekarza dermatologa. Dopiero zakrojone na szeroką skalę współczesne badania wykazały istnienie bardzo dużej grupy osób, u których żadne objawy podrażnienia skóry nie są widoczne, a które odczuwają dyskomfort z powodu ściągnięcia skóry, pieczenia, szczypania, gorąca, kłucia itp. Wysoki odsetek osób wrażliwych nie jest zatem kwestią mody na delikatność, ale istniejącym powszechnie problemem.

Każdy jest inny… Wrażliwość jest w pewnym sensie cechą indywidualną, objawiającą się w różny sposób i mającą swą przyczynę. Skórę wrażliwą praktycznie na całym obszarze ciała obserwuje się powszechnie u dzieci. W przypadku osób dorosłych problem wiosna/ lato 2010

14

wrażliwości dotyczy najczęściej twarzy, w tym szczególnie delikatnych okolic oczu, a także szyi i dekoltu, oraz dłoni, które w największym stopniu narażone są na częsty kontakt z różnymi czynnikami drażniącymi. Wrażliwość może być również pochodną zmian chorobowych. Występowanie w dzieciństwie atopowego zapalenia skóry (AZS) zwiększa prawdopodobieństwo występowania cery wrażliwej w wieku dorosłym (10-12 proc. dorosłych stwierdza występowanie w dzieciństwie AZS). Wzrost wrażliwości obserwuje się u osób z trądzikiem zwyczajnym i różowatym, łojotokowym zapaleniem skóry, a także w przypadku rozmaitych chorób wewnętrznych. Przyczyną zaburzeń może być zachwiana gospodarka hormonalna. Bardzo ważnym czynnikiem sprzyjającym podrażnieniom jest również stres. Badania prowadzone we Francji pokazały, że blisko 60 proc. osób uważających swą cerę za wrażliwą potwierdziło pojawianie się dyskomfortu i zmian rumieniowych podczas trudnych, stresujących sytuacji życiowych. Nasilenie zmian skórnych w wyniku tego czynnika obserwuje się również u osób z atopią. Ponadto wrażliwość może się rozwinąć w następstwie np. przebytego poparzenia słonecznego, mimo że dana

Foto: archiwum Dermiki

Badania prowadzone w ostatnich latach w wielu krajach pokazują, że 50-60 proc. kobiet uważa, że ich cera jest wrażliwa, reagująca bardzo silnie na bodźce zewnętrzne. Tekst: Anna Frydrych


osoba nie reagowała wcześniej negatywnie na określone czynniki. Często jednak nadreaktywność skóry nie jest wynikiem choroby. Duży odsetek wrażliwców to osoby o cerze suchej i bardzo suchej, której typową cechą jest mniejsza intensywność pracy gruczołów łojowych, odpowiedzialnych za tworzenie na powierzchni naskórka warstwy ochronnej. Brak płaszcza lipidowego sprzyja przesuszeniu naskórka i zaburzeniom struktury warstwy rogowej, w wyniku czego dochodzi do wzrostu jej przepuszczalności dla różnych substancji i większej podatności na podrażnienie. Również silne unaczynienie cery i płytko położone naczynia krwionośne przyczyniają się do wzrostu wrażliwości. W takim przypadku, obok typowego dla skóry suchej uczucia pieczenia, szczypania i ściągnięcia, często występuje również silny rumień. Ostatnio coraz częściej zwraca się uwagę na inne mechanizmy odpowiedzialne za nadwrażliwość. Ważnym czynnikiem wydaje się nieprawidłowo funkcjonujący układ nerwowy skóry.

czuć pieczenie czy szczypanie natychmiast po aplikacji kremu, u drugiej natomiast można zaobserwować zmiany rumieniowe po kilkudziesięciu minutach, z kolei osoba o skórze normalnej nie odczuje żadnych niekorzystnych objawów.

Pielęgnacja cery wrażliwej Kosmetyki do cery wrażliwej stanowią odrębną kategorię produktów, których skład musi podlegać szczególnie rygorystycznej ocenie. Znaczenie ma zarówno dobór składników bazy, determinujących dobrą tolerancję produktu, jak i składników aktywnych, odpowiedzialnych za łagodzenie podrażnień i zwiększających odporność skóry na działanie niekorzystnych bodźców zewnętrznych. Odpowiedzią Dermiki na potrzeby skóry wrażliwej jest seria Hypoalergica, przeznaczona dla osób reagujących na typowe kosmetyki pielęgnacyjne podrażnieniem, pieczeniem, świądem, zaczerwienieniem lub zwiększoną suchością. Wszystkie surowce oraz gotowe produkty

Co podrażnia skórę wrażliwą? Dyskomfort czy zaczerwienienie mogą wystąpić w następstwie kontaktu skóry wrażliwej z różnymi czynnikami, często takimi, które nie szkodzą cerze normalnej. Są wśród nich czynniki środowiskowe: promieniowanie UV, wiatr, klimatyzacja, suche powietrze, temperatura – zarówno wysoka, jak i niska, a szczególnie nagła zmiana temperatur, oraz różnego rodzaju związki chemiczne, pochodzące z zanieczyszczonego powietrza czy dymu tytoniowego. Skóra wrażliwa negatywnie reaguje również na wodę wodociągową, chlorowaną (basen), a także produkty chemii gospodarczej i niektóre kosmetyki. Tarcie czy dotyk też mogą wywołać nadmierną reakcję rumieniową. Reakcja skóry i stopień odczuwanego dyskomfortu będą zależne od tego, jak długo i w jakim stopniu narażamy ją na działanie słońca czy silnie wysuszającego preparatu do mycia. Także odpowiedź skóry może być odczuwana inaczej, np. jedna osoba może

zostały wnikliwie przebadane pod kątem bezpieczeństwa, a składniki zapachowe i barwniki – całkowicie wyeliminowane. Wyjątkową łagodność produktów potwierdziły badania przeprowadzone na alergikach w Klinice Dermatologicznej Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku. A wszystko po to, by cera wrażliwa czuła się prawdziwie komfortowo.

Jeśli masz cerę wrażliwą… – Szukaj preparatów przeznaczonych specjalnie do twojego typu cery. Takich, które delikatnie oczyszczają i pielęgnują. Najlepiej bezzapachowych, bez zawartości barwników, za to zawierających substancje kojące, zapobiegające nadwrażliwości skóry. – Regularnie nawilżaj skórę i dostarczaj jej składników lipidowych, które wzmocnią jej funkcje ochronne. Stosuj kremy nawilżające, a jeśli twoja skóra jest bardzo sucha – tłuste. Im szybciej wróci ona do równowagi, tym szybciej znikną zaczerwienienie i pieczenie. – Skóra wrażliwa jest bardziej podatna na procesy starzenia i znacznie gorzej radzi sobie z niekorzystnym wpływem środowiska. Jeśli masz cerę dojrzałą, uważaj na typowe produkty przeciwzmarszczkowe. Nawet jeśli są bardzo skuteczne, to i tak mogą nie uwzględniać twoich szczególnych potrzeb. Poszukuj produktów, które są przeznaczone do wrażliwej skóry dojrzałej. – Unikaj słońca! To najlepsza i najbezpieczniejsza ochrona. Gdy wyjeżdżasz na urlop i jesteś narażona na promieniowanie UV, do pielęgnacji twarzy stosuj krem z wysokim filtrem (faktor SPF 30 daje już 98-procentową ochronę!). Pamiętaj także, że jednorazowa aplikacja nie zapewni bezpieczeństwa na cały dzień – należy ją powtarzać. Jeśli masz cerę bardzo wrażliwą, nawet przy stosowaniu produktu chroniącego przed słońcem niewskazana jest długotrwała ekspozycja na promienie UV.

Superdelikatny piling oczyszczający na twarz i szyję, 10 ml, 5 zł; Łagodne mleczko do demakijażu twarzy i oczu, 200 ml, 24 zł; Tonik łagodzący na twarz i szyję, 200 ml, 24 zł wiosna/ lato 2010

15

– Pamiętaj o przeprowadzeniu próby uczuleniowej przed zastosowaniem każdego nowego kosmetyku. Nawet najłagodniejsze preparaty hipoalergiczne w wyjątkowych przypadkach mogą spowodować wystąpienie niepożądanej reakcji. – I wreszcie – staraj się prowadzić spokojny tryb życia. Stres to czynnik, który sprzyja podrażnieniom!


temat numeru uroda

&

Neurokosmetyki rewolucyjne podejście do pielęgnacji skóry wrażliwej

Termin „neurokosmetyk” po raz pierwszy został użyty kilka lat temu. Określa nową grupę preparatów działających na poziomie komórek nerwowych skóry. Obecnie stanowią one ważny temat w dyskusji o nowych perspektywach w kosmetologii. Tekst: Anna Frydrych, Małgorzata Chełkowska

Absolutną nowością wśród neurokosmetyków są preparaty zmniejszające dyskomfort towarzyszący podrażnieniom. Skóra jest bardzo silnie unerwionym organem naszego ciała. To tu znajduje

i zwiększeniem ich przepuszczalności. W rezultacie skóra staje się zaczerwieniona. Zmianom tym towarzyszy niekiedy obrzęk, a także uczucie gorąca, szczypania czy świądu.

kosmetyki Hypoalergica nawet najbardziej delikatnej skórze zapewniają wyjątkowy komfort. się gęsta sieć włókien nerwowych, dzięki czemu odbieramy takie bodźce jak ciepło, zimno, ucisk, ból, uczucie szczypania, pieczenia i świądu. Włókna nerwowe pod wpływem określonego bodźca – substancji drażniącej czy promieniowania UV – syntezują i uwalniają cząsteczki określane jako neuropeptydy, z których najbardziej znana jest tzw. substancja P. Dalej następuje już cała kaskada procesów prowadzących do neurogennego stanu zapalnego (bo wynikającego z pobudzenia włókien nerwowych), przejawiającego się rozszerzeniem naczyń krwionośnych wiosna/ lato 2010

16

Neurogenny stan zapalny jest zatem naturalną odpowiedzią skóry na wiele czynników, przede wszystkim pochodzących z zewnątrz naszego organizmu – promieniowanie UV, produkty chemii gospodarczej, zanieczyszczenie środowiska czy niektóre komponenty kosmetyków. Bywa również efektem stresu i odbiciem naszego stanu emocjonalnego. Dzięki najnowszym badaniom stała się możliwa znacznie skuteczniejsza ochrona cery wrażliwej metodami kosmetycznymi. Obecnie możemy już działać nie tylko na widoczny skutek, poprzez

Foto: archiwum Dermiki

S

ubstancje stosowane w kosmetykach mogą działać na skórę w bardzo różny sposób. Niektóre pozostają na jej powierzchni, inne uszczelniają warstwę rogową naskórka, jeszcze inne przenikają do żywych obszarów skóry i wpływają na określone procesy w niej zachodzące – chronią przed wolnymi rodnikami, są materiałem niezbędnym do syntezy kolagenu, działają na receptory komórkowe, zmuszając komórkę do odpowiednich procesów regeneracyjnych. Jednak na szczególną uwagę zasługują substancje, które oddziałują na komórki nerwowe skóry. Są one ważnym składnikiem aktywnych kosmetyków przeciwzmarszczkowych, a zwłaszcza preparatów do cery wrażliwej i nadwrażliwej. Pierwsze zdefiniowane w ten sposób neurokosmetyki zawierały składniki o działaniu podobnym do botoksu. Pojawiły się kilka lat temu. Ich działanie polega na hamowaniu przekazywania impulsów nerwowych i w ten sposób ograniczaniu skurczów mięśni. Kosmetyki te zapobiegają powstawaniu zmarszczek mimicznych i do dziś są hitem sprzedaży wśród skutecznych preparatów przeciwzmarszczkowych.


niwelowanie już powstałych zmian, lecz także zapobiegać powstawaniu podrażnień – poprzez działanie na poziomie komórek nerwowych. W taki właśnie dwukierunkowy sposób działają kosmetyki z serii Hypoalergica Dermiki, przeznaczone do skóry wrażliwej i bardzo wrażliwej. W serii zastosowano wiele klasycznych składników łagodzących i kojących – pantenol, alantoinę, ekstrakt z aloesu, a także

kwas glicyryzynowy o silnym działaniu przeciwzapalnym. Kosmetologiczną nowością jest kompleks Neuro-Tolerance, aktywnie zwiększający odporność skóry na czynniki zewnętrzne i tolerancję na kosmetyki, działający na poziomie komórek skóry i komórek nerwowych. Poprawia on samopoczucie skóry, a także, działając na poziomie układu nerwowego, zmniejsza uczucia szczypania, pieczenia, swędzenia

czy bolesnego napięcia, tak dobrze znane osobom ze skórą wrażliwą i nadwrażliwą. Dzięki tak szerokiemu działaniu aktywnemu na różne aspekty wrażliwości skóry oraz wyselekcjonowanym składnikom nawilżającym i natłuszczającym, które wzmacniają jej funkcje barierowe, kosmetyki Hypoalergica zapewniają wyjątkowy komfort nawet najbardziej delikatnej skórze.

Łagodne mleczko do demakijażu twarzy i oczu, 200 ml, 24 zł; Tonik łagodzący na twarz i szyję, 200 ml, 24 zł; Superdelikatny piling oczyszczający na twarz i szyję, 10 ml, 5 zł; Krem S.O.S. przeciw podrażnieniom na twarz i okolice oczu, cera nadwrażliwa, 50 ml, 49 zł; Krem nawilżający na dzień spf 6 na twarz i okolice oczu, cera wrażliwa, 50 ml, 49 zł; Regenerujący krem tłusty na twarz i okolice oczu, cera wrażliwa, 50 ml, 49 zł; Krem przeciwzmarszczkowy na dzień spf 6 na twarz i szyję, cera wrażliwa dojrzała, 50 ml, cena 52 zł; Krem przeciwzmarszczkowy pod oczy i na powieki, cera wrażliwa dojrzała, 15 ml, 39 zł; Krem ochronny Anty-uva/uvb Spf 30, ochrona cery wrażliwej, 50 ml, 46 zł

wiosna/ lato 2010

17


temat numeru uroda

&

Twarzą

w twarz z cerą wrażliwą Czyli suchą lub naczynkową. Jeśli masz taką skórę, wcale nie musisz rezygnować z usług gabinetów kosmetycznych. Wręcz przeciwnie.

S

zczypanie, pieczenie, napięcie skóry po użyciu kosmetyków pielęgnacyjnych to domena cery nazywanej potocznie wrażliwą. Jednak za tym terminem najczęściej kryje się skóra sucha lub naczynkowa. Według ostatnich doniesień istnieje 50-procentowe prawdopodobieństwo, że jesteś jedną z osób, które uważają swoją cerę za wrażliwą. Jeśli nie, to na pewno znajdziesz takie osoby wśród swoich znajomych. Wrażliwość cery nie ma nic wspólnego z jej szlachetnością, wręcz

Jeśli masz kłopot z cerą

wrażliwą, w gabinecie kosmetycznym unikaj:

– produktów mocno perfumowanych, – pilingów mechanicznych i produktów głęboko złuszczających (AHA, TCA, kwas migdałowy), – mikrodermabrazji, kawitacji, – fototerapii, zabiegów laserowych, – intensywnego masażu, – podgrzewania, łaźni parowych etc., – produktów i procedur aparaturowych przyspieszających wnikanie substancji.

Tekst: Zuzanna Skinowska

przeciwnie – bardzo często jest oznaką nieprawidłowej pielęgnacji.

Objawy Poza uczuciem kłucia, pieczenia, napięcia i zaczerwienienia, które pojawiają się w wyniku zetknięcia z preparatami pielęgnacyjnymi, mogą się pojawiać krostki, rumieńce, wypieki, odczucie ciepła (określane jako uderzenia gorąca w policzki). U niektórych osób tego typu objawy mogą mieć charakter wrodzony, jednak bardzo często wrażliwość skóry jest związana z naszym

Decyduj się na zabiegi, w których wykorzystywane są preparaty łagodne, stworzone specjalnie do pielęgnacji cery wrażliwej. Skoncentruj się na ukojeniu i nawilżeniu cery, wykorzystując substancje łagodzące i nawilżające. Składniki aktywne o innym działaniu, np. przeciwzmarszczkowym lub regenerującym, muszą być starannie dobrane i sprawdzone. Wykorzystanie w trakcie zabiegów preparatów bazujących na olejach roślinnych bogatych w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe dodatkowo wzmocni barierę lipidową i uzupełni strukturę cementu międzykomórkowego w warstwie rogowej naskórka. Jednym z etapów zabiegu powinna być maska o właściwościach wychładzających lub kojących.

wiosna/ lato 2010

18

stylem życia i środowiskiem, w jakim się znajdujemy. Pamiętajmy, że główną funkcją naszej skóry jest ochrona przed czynnikami zewnętrznymi. Zbyt duże narażenie na te czynniki przyczynia się do osłabienia jej funkcji barierowych, a w efekcie do pojawienia się nadwrażliwości.

Czym szkodzimy cerze? Wśród czynników wpływających na uwrażliwienie skóry i odczuwanie dyskomfortu są wszelkie skrajności pogodowe, tj. mróz, upał, silny wiatr, drastyczne zmiany temperatury. Nie unikaj wody ani kąpieli, jeśli usłyszysz o zgubnym wpływie detergentów, ale pamiętaj, że chlorowana woda w basenie, mydło i niedelikatne preparaty myjące na pewno ci nie pomogą. Istotny jest również poziom stresu. Jak bardzo – możesz to zauważyć podczas urlopu, kiedy skóra wyraźnie odżywa. Niebagatelną rolę odgrywa dieta. Jeśli masz problemy z cerą, lepiej ogranicz spożywanie kawy i alkoholu oraz pikantnych potraw.

Cera wrażliwa pod mikroskopem Osoby z wrażliwą skórą mogą mieć cieńszy naskórek niż ich „gruboskórni” znajomi,


Co działa w zabiegu Hypoalergica Max: –c zysty kwas hialuronowy – uzyskiwany w szwajcarskich laboratoriach metodą biotechnologiczną, zapewniającą wyjątkową czystość. Tworzy na skórze lekki hydrofilowy film, którego zadaniem jest przywrócenie jej doskonałej elastyczności i jędrności oraz wygładzenie zmarszczek na drodze wtórnej rehydratacji jej górnych warstw. Ponadto pozostając na skórze, staje się idealnym buforem pomiędzy środowiskiem zewnętrznym a jej powierzchnią, chroniąc przed ewentualnymi podrażnieniami i stając się magazynem substancji czynnych, – peptyd Neuro-Tolerance – nowość poparta światowym patentem! Innowacyjna sekwencja aminokwasów, działająca na komórki nerwowe skóry i keratynocyty, co prowadzi do osłabienia objawów nadwrażliwości, takich jak zaczerwienienie, pieczenie, swędzenie, szczypanie, bolesne napięcie. Poprawia stan skóry wrażliwej, – D-pantenol – aktywny biologicznie izomer prowitaminy B5, wykazuje działanie przeciwzapalne, doskonale łagodzi podrażnienia, stymuluje odnowę komórek naskórka, – kolagen Cryo Collagen Matrix – trójwymiarowa sieć kolagenowa, składająca się z nierozpuszczalnych, wielkocząsteczkowych włókien kolagenowych, molekuł kolagenu, które dyfundują z płatu i dzięki temu mogą zwiększać zdolność zatrzymywania wilgoci w naskórku, oraz peptydów, których niewielkie rozmiary umożliwiają wnikanie w głąb Stratum corneum,

Foto: Shutterstock.com, Istock.com

– kompleks Collagen Boost – ekstrakt z drożdży uzyskiwany metodą biotechnologiczną. Stymuluje wytwarzanie kolagenu i innych białek zakotwiczających. Zwiększa spójność naskórka ze skórą właściwą, wygładzając i spłycając zmarszczki, – witamina P – tzw. witamina przepuszczalności („permeability vitamin”), tą nazwą określa się grupę związków pochodzenia roślinnego, które wzmacniają ścianki naczyń krwionośnych, tak aby stały się bardziej odporne na czynniki wyzwalające reakcję rumieniową, – olej jojoba, olej z awokado, olej z wiesiołka – składniki z dużą zawartością kwasu gamma-linolenowego, wzmacniającego barierę ochronną skóry, – witamina E – czynnik przeciwpodrażnieniowy i silny antyoksydant.

co sprzyja podrażnieniom w wyniku kontaktu z różnymi substancjami. Za dyskomfort odpowiadać może również mniejsza produkcja sebum, czyli chroniącej powierzchnię skóry warstwy lipidów. Także mniejsza ilość gruczołów potowych sprzyja powstawaniu podrażnień ze względu na możliwe zaburzenia w równowadze naturalnego pH skóry. Słabsza bariera naskórkowa to zwiększona utrata wody z naskórka i głębszych warstw skóry oraz słabsza ochrona przed czynnikami drażniącymi, które dodatkowo pogarszają sytuację. Efekt to spadek nawilżenia, elastyczności i jędrności, ale przede wszystkim odporności na potencjalne zagrożenia. Jeżeli mamy pewność lub takie podejrzenie, że nasza skóra jest wrażliwa, wcale nie znaczy to, że musimy rezygnować z pielęgnacji pod okiem kosmetyczki.

Ulga w gabinecie Mając podejrzenie lub przekonanie o wrażliwości cery, uprzedźmy o tym kosmetyczkę. Przed zabiegiem powinna przyjrzeć się dokładnie naszej twarzy i właściwie ją ocenić. Zdecydowanym przeciwwskazaniem do wizyty będzie występowanie atopowego zapalenia skóry, łuszczycy, trądziku różowatego – które niestety często towarzyszą cerze wrażliwej. W trakcie konsultacji odpowiadajmy na pytania szczerze, nawet jeśli będą one dotyczyły okresu dojrzewania, ciąży, menopauzy lub menstruacji – zmiany hormonalne mogą być czynnikiem, który wyzwala nadwrażliwość cery.

„Moja cera jest sucha i płytko unaczyniona, oprócz tego niestety niezwykle wrażliwa, mam więc nieustający problem z doborem pielęgnacji”. Wanda, dyrektor sprzedaży w dużej polskiej firmie

„Chciałabym korzystać z aktywnych zabiegów, tymczasem jedyne, na co mogę sobie w gabinecie pozwolić ze względu na swoją wrażliwą cerę, to maski algowe i krem pielęgnacyjny”. Maria, pracownik naukowy

„Moja cera jest tak wrażliwa, że odkąd pamiętam, korzystam tylko ze sprawdzonych zabiegów i bardzo ostrożnie podchodzę do nowości”. Olga, prywatny przedsiębiorca z Warszawy

Hypoalergica Max – odpowiedź Dermiki na potrzeby skóry wrażliwej w gabinecie kosmetycznym Zabieg Dermika Salon de Luxe o działaniu przeciwzmarszczkowym przeznaczony do pielęgnacji cery wrażliwej. Łączy w sobie najnowocześniejsze rozwiązania współczesnej kosmetologii. Bezpieczeństwo działania preparatów hypoalergicznych potwierdziły badania przeprowadzone na pacjentkach z dodatnim wywiadem alergologicznym w Klinice Dermatologii Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku.

Przebieg zabiegu: demakijaż hipoalergicznym mleczkiem, stonizowanie skóry tonikiem przeznaczonym do cery wrażliwej i naczynkowej, delikatny masaż kojącym olejkiem, którego skład bazuje na cennych dla skóry substancjach lipidowych, 20-minutowy okład z serum hialuronowego i płatu kolagenowego z kwasem hialuronowym, który doskonale koi i wycisza cerę, a także ma zauważalne działanie przeciwzmarszczkowe, aplikacja hipoalergicznego kremu przeciwzmarszczkowego dopełniająca zabieg pielęgnacyjny.

wiosna/ lato 2010

19


spa de luxe uroda

&

Ruszamy

na powitanie

lata!

Jeśli chcesz, żeby twoje ciało było równie piękne jak słoneczna pogoda, czas o nie zadbać. Już dziś przygotuj się na letnie miesiące i podaruj sobie zastrzyk dobrego samopoczucia! Tekst: Agnieszka Żuralska-Lazar, szef działu pielęgnacji ciała w Instytucie Dermika Salon & Spa

Gładkie i zadbane ciało to powód do dumy, niezależnie od wieku Przygotowania do wakacji rozpocznij już dziś! Nie zwlekaj! Im wcześniej zaczniesz, tym szybciej twoje ciało odzyska formę. Kiedy znów będzie aksamitne w dotyku, doskonale nawilżone, jędrne i o pięknym, zdrowym kolorycie, ty sama poczujesz się równie odprężona i zadowolona. Jeśli zdecydujesz się na cykl zabiegów, zobaczysz zaskakującą poprawę swoich kształtów, redukcję wszelkich niedoskonałości oraz niebywałą poprawę kondycji i jakości skóry. Wystarczą trzy tygodnie i sześć mniej więcej dwugodzinnych

spotkań na odzyskanie pełnej wigoru kobiecości.

– 1 x piling ciała Talaso – 6 x zabieg Body Sound – program na wybrane partie ciała (ultradźwięki i prądy o niskiej częstotliwości) – 3 x maska Alga Talaso na całe ciało w kapsule spa – 6 x masaż ciała Body Synergym z superaktywnymi ampułkami i kremem ABT-Reduktor Cena pakietu: 1908 zł Zabiegi w gabinecie spa wzmocnisz domową kuracją specjalistyczną z użyciem aktywnych kosmetyków do pielęgnacji ciała Dermika Body de Luxe. Z nimi rozwiążesz takie problemy, jak: • cellulit, • nadmiernie rozwinięta tkanka tłuszczowa, • spadek jędrności, • powstawanie rozstępów, • nadmierna suchość.

Kwas hialuronowy występuje w całym naszym organizmie, ale ponad połowa jego zasobów znajduje się w skórze. Jego podstawową funkcją (ale nie jedyną) jest utrzymanie prawidłowego uwodnienia skóry – unikalna struktura kwasu sprawia, że jest on w stanie związać 4 tys. razy więcej wody, niż sam waży. Przeplatające się łańcuchy kwasu hialuronowego wypełniają wolne przestrzenie między komórkami skóry, dzięki czemu zachowuje ona swoją objętość i właściwe napięcie. Kwas hialuronowy odpowiada również za szczególne własności protein strukturalnych – kolagenu i elastyny, decydując o takich parametrach skóry jak sprężystość i elastyczność.

Ponadto preparaty te pomogą ci utrzymać prawidłowe parametry młodej, zdrowej skóry – jędrność, sprężystość, elastyczność. Kosmetyki Body de Luxe wzbogacono kwasem hialuronowym, jednym z najefektywniej działających składników nawilżających stosowanych przez współczesną kosmetologię.

Zawarty w kosmetykach z serii Body de Luxe kwas hialuronowy ma identyczną strukturę jak ten naturalny, obecny w naszej skórze. Charakteryzuje się wysoką masą cząsteczkową i wysoką higroskopijnością (tj. zdolnością do zatrzymywania wody). Po aplikacji tworzy na powierzchni skóry cienką warstewkę, bardzo efektywnie ograniczającą ucieczkę wody, wspomagając naturalne mechanizmy nawilżania naszej skóry i przywracając jej funkcje barierowe.

wiosna/ lato 2010

20

Foto: archiwum Dermiki

Z

a tobą długie miesiące melancholii, niskich temperatur, ciemności i ciepłych swetrów. Twoje ciało jest równie zmęczone jak ty. Mówi dość! Wysuszone suchym powietrzem w mieszkaniu, spragnione jest nawilżenia i czułej pielęgnacji. Dlatego zamiast wyrzucać sobie brak konsekwencji w trzymaniu się diety czy uprawianiu sportu, podaruj ciału czas w salonie spa. Dzięki zabiegom odzyska siły witalne i blask, znów stanie się jędrne i apetyczne. A ty wreszcie poczujesz się bardziej komfortowo we własnej skórze niż w najładniejszej nowej bluzce (zresztą nowej tylko przez chwilę – do oderwania metki).


Body de Luxe – zadbaj o luksus jędrności i atrakcyjnych kształtów...

Przebieg zabiegu: na dobry początek oczyszczanie, czyli piling ciała Talaso zrecepturowany na bazie czerwonych alg i kwasów owocowych. Potem nałożenie maski Algamarina®, zawierającej pochodzące z Bretanii algi brązowe, lub aktywnego błota organicznego. Przed kończącym zabieg ujędrniającym masażem z kremem Re-konstruktor lub olejem Algamarina® – wmasowanie ampułki Re-konstruktor o ekspresowym działaniu liftingującym i uelastyczniającym skórę. Efekt: idealna poprawa wyglądu ciała, piękna, jędrna skóra.

Czas trwania: ok. 2 godzin 15 minut Cena: 360-380 zł

Ekspresowe SOS – przywróć skórze aksamitność i młodzieńczy blask...

Przebieg zabiegu: przez pierwsze 30 minut masażystka wykona kremowy piling ciała Talaso z biolipidami, następnie wmasuje superaktywne ampułki ujędrniające Re-konstruktor z matrykinami i trójwymiarowym liftingiem. Na kolejne 20 minut zawinie cię w kompres z odżywczej, kremowej maski Talaso z dużą zawartością biolipidów, a na zakończenie wmasuje w twoją skórę pozostałą część preparatu. Efekt: szybka regeneracja, natychmiastowe wygładzenie, odżywienie. Doskonale nawilżona i natłuszczona skóra ciała.

Żurawinowa Uczta – skosztuj soczyście pachnącej pielęgnacji...

Przebieg zabiegu: na początek skóra zostanie poddana dobroczynnemu, złuszczającemu działaniu pilingu Tropicana. Żurawinowa maska-fluid Cranberry położona na ciało pięknie je wygładzi, odżywi i efektywnie nawilży. Program dopełnią wspaniale relaksujące techniki masażu ciała z indywidualnie dobranym preparatem. Efekt: dogłębnie nawilżone ciało, gładkie i zmysłowo pachnące.

Czas trwania: ok. 2 godzin 15 minut Cena: 340 zł

Czas trwania: ok. 1 godziny 15 minut Cena: 220 zł

Zapraszamy na zabiegi do warszawskiego Instytutu Dermika Salon & Spa, salonów autoryzowanych oraz dobrych spa i gabinetów kosmetycznych w całej Polsce. Podana propozycja kuracji i cen zabiegów dotyczy Instytutu Dermika Salon & Spa w Warszawie przy ul. gen. J. Zajączka 9A, Spasalon.pl. wiosna/ lato 2010

21



medycyna estetyczna uroda

&

!

odsłaniamy

nogi

Na żylaki i małe pajączki na nogach narzeka co druga kobieta. Ich występowanie jest bardzo powszechne. Na szczęście znamy sposób, jak skutecznie się ich pozbyć, byś mogła się cieszyć pięknymi nogami latem. Tekst: lek. med. Monika Kuźmińska, kierownik Centrum Medycznego Medi-Spa

Foto: Istock.com

C

zynniki powodujące powstawanie naczynek: • predyspozycje genetyczne, • płeć żeńska, • wiek, • otyłość, • wady postawy, np. płaskostopie, • nieodpowiednie obuwie, np. wysokie obcasy, • terapia hormonalna, • stojąca praca, • siedzący tryb życia, • temperatura otoczenia • przegrzewanie. Żylaki są zwykle wynikiem nieprawidłowego funkcjonowania żył głębokich i ich zastawek. Jeśli zauważasz zmiany naczyniowe na swoich nogach, powinnaś udać się do specjalisty, by zbadać, czy są one wynikiem choroby żył, czy tylko defektem estetycznym. Badanie wykonuje się urządzeniem dopplerowskim, rejestrującym pomiar refluksu żył powierzchownych. Precyzyjniejsze badanie – ultradźwiękowe z dopplerem – pozwala wykryć, co konkretnie dzieje się w naczyniach. Oba badania są niezbędne wiosna/ lato 2010

23

przed podjęciem jakichkolwiek decyzji o leczeniu. Jeśli dokuczają ci duże zmiany naczyniowe, możesz się zdecydować na zabieg chirurgiczny. Najpopularniejszy jest stripping, czyli usunięcie żyły odpiszczelowej wielkiej wraz z odgałęzieniami. Pożądany efekt przynosi również metoda mikronacięć, w której usuwa się drobniejsze żylaki. Coraz popularniejsze stają się zabiegi laserowe. Polegają one na wprowadzeniu do naczynia sondy emitującej fale radiowe lub promieniowanie laserowe, co powoduje jego zasklepianie. Drobniejsze żylaki mogą być leczone za pomocą skleroterapii zwykłej (wstrzyknięcie do naczynia preparatu, który wywołuje powstanie kontrolowanego stanu zapalnego, skrzepu i zasklepienia światła naczynia) lub piankowej. Metody niechirurgiczne skracają okres rekonwalescencji pacjenta i umożliwiają szybszy powrót do zdrowia. Nie zawsze jednak mogą być wykonane. W leczeniu naczyń żylnych o średnicy poniżej 3 mm, w tym tych najcieńszych, czyli pajączków, sprawdzają się mniej inwazyjne metody, takie jak tradycyjna skleroterapia, laseroterapia (laser neodymowo-yagowy,


medycyna estetyczna uroda

&

KTP, pulsacyjne lasery barwnikowe, laser aleksandrytowy, laser diodowy) i zabiegi IPL. Rodzaj lasera jest mniej istotny, ważne jest doświadczenie osoby wykonującej zabieg. Wybór metody zależy od wielkości naczyń. Uważa się, że skleroterapia sprawdza się przede wszystkim w zamykaniu średniej wielkości naczyń – o średnicy 1,5-3 mm, z kolei te o średnicy 0,3-1,5 mm dobrze reagują na laser, choć doświadczony skleroterapeuta poradzi sobie także z nimi. IPL z kolei sprawdza się w zamykaniu drobnych czerwonych pajączków o średnicy do 0,5 mm, jednak najlepsze efekty uzyskuje się przy stosowaniu go w przypadku naczyń poniżej 0,2 mm.

Po zabiegach zamykania naczynek stosuj pończochy uciskowe. Kupuj je w gabinecie lekarskim, specjalistycznym sklepie medycznym lub aptece dopiero po zmierzeniu obwodu nogi. Powszechnie dostępne w sklepach tzw. rajstopy antyżylakowe mają zbyt mały ucisk, by pełnić tę funkcję, i nie wolno stosować ich bez porozumienia z lekarzem. Zabiegi planuj z wyprzedzeniem, bo rezultat nie jest natychmiastowy. Pozabiegowe zmiany na skórze są niewielkie, ale cały proces gojenia trwa od jednego do dwóch miesięcy. Zwykle potrzebne jest wykonanie kilku zabiegów w minimum miesięcznych odstępach. Na wszystkie wiosna/ lato 2010

24

zabiegi zamykania naczyń najlepiej decyduj się w okresie od jesieni do wiosny, kiedy temperatura otoczenia jest niższa i łatwiej jest znieść proces gojenia oraz terapię uciskową kończyn. Zamknięcie naczyń niestety nie zapobiega nawrotom. Dotyczy to nie tylko zabiegów na żylakach, lecz także na drobnych pajączkach. Zadbaj więc o pozabiegową profilaktykę, polegającą na unikaniu czynników ryzyka, takich jak: przegrzewanie, długotrwałe przebywanie w pozycji stojącej, niefizjologiczne ustawienie stóp (wysokie obcasy), a także stosowaniu pończoch profilaktycznych w trakcie długich podróży.

Foto: Istockphoto.com

Jeśli zauważasz zmiany naczyniowe na swoich nogach, powinnaś udać się do specjalisty.


wydarzenia woman

&

Linia męska

Od lewej: Jolanta Zwolińska – prezes Dermiki, Anna Irzycka – PR Manager Dermiki, Anna Pawłowska – członek Zarządu Dermiki

W

Superbrands 2009 dla Dermiki

dniu 23 listopada 2009 r. w budynku warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych odbyła się uroczysta gala Superbrands 2009, podczas której Dermika otrzymała statuetkę Superbrands jako jedna z najsilniejszych marek na polskim rynku. Pomysłodawcą całego programu jest światowa organizacja The Superbrands Ltd. z siedzibą w Londynie, działająca od ponad 13 lat w 80 krajach. Ma ona za zadanie promować i nagradzać silne marki na poszczególnych rynkach lokalnych oraz rozpowszechniać ideę brandingu poprzez wydawanie albumów przedstawiających opisy sukcesów (studium przypadku) najmocniejszych na danym rynku marek.

Hit

Exist zdobywcą nagród Doskonałość Roku „Twój Styl‟

M

iesięczni k „Twój Styl” w największym i najbardziej prestiżowym konkursie kosmetycznym w Polsce, jakim jest „Doskonałość Roku 2009”, nagrodził serię Exist statuetką w kategorii „kosmetyki męskie – pielęgnacja popularna”. Profesjonalne jury doceniło bogatą ofertę produktów dla mężczyzn w różnym wieku oraz z problemami skóry różnego typu, wysoką skuteczność preparatów, innowacyjność składników oraz wieloletnie doświadczenie Dermiki w kosmetyce pielęgnacyjnej.

exist

luksusową marką „gentlemana”!

Salonu 2009

M

dla Dermiki

P

agazyn „Gentleman” przyznał nagrodę w kategorii „kosmetyki polskie” serii Exist. Preparaty zostały docenione za wysoką jakość, skuteczność oraz innowacyjność. Luksusowa Marka Gentlemana to nagroda przyznawana corocznie przez miesięcznik w kategoriach najistotniejszych dla prawdziwego mężczyzny.

odczas warszawskich targów kosmetycznych Salon Jesień 2009 Dermika otrzymała nagrodę Hit Salonu 2009, przyznawaną przez kosmetyczki – czytelniczki magazynu „Salon i Elegancja”, za zabieg Stem Lift z roślinnymi komórkami macierzystymi.

wiosna/ lato 2010

25


tajemnice duszy uroda

&

Wrażliwy nie znaczy słaby Kiedy dojrzała i wrażliwa kobieta z poczuciem własnej wartości spotyka dojrzałego i wrażliwego mężczyznę – to jest to najpiękniejsza rzecz, jaka może się przydarzyć. Z Iwoną Majewską-Opiełką o wrażliwości emocjonalnej rozmawia Basia Starecka.

B.S.: Czyli jednak wrażliwość to w pew-

inny potrafi dostrzegać piękno tego świata. Muzyka przyprawia go o dreszcze wzruszenia, wiosenna zieleń o radość, dobra książka o masę przemyśleń. Ale na tym niestety się nie kończy. Wrażliwiec równie mocno przeżywa bowiem negatywne emocje. Jest podatny na zranienie, słowa krytyki, cierpienie. Iwona Majewska-Opiełka: Rzeczywiście, taka jest potoczna definicja wrażliwości. Jednak dla dobra ogółu i z perspektywy psychologii musimy ten mit obalić. W reakcji na bodziec wyróżniamy dwa typy jednostek – wysoko reaktywne i nisko reaktywne. Te pierwsze to osoby, które charakteryzują się właśnie dużą wrażliwością i niższą wydolnością. Jednostki nisko reaktywne mają z kolei niską wrażliwość przy dużej wydajności. O osobach wysoko reaktywnych mówi się, że mają cienką skórę. Szybciej reagują na bodźce, wyczuwają emocje. W związku z tym mniej mogą ich znieść. Nisko reaktywni reagują wolniej, ale są za to bardziej wytrzymali.

nym sensie słabość? I.M.-O.: Nie, osoba wysoko reaktywna musi mieć po prostu świadomość swojego temperamentu i odpowiednio do niego wybierać zawód, wakacje czy nawet sytuacje, w których się znajduje. Na pewno będzie musiała w sytuacjach stresowych, przy przeciążeniu bodźcowym, częściej niż osoba nisko reaktywna robić przerwy, relaksować się, odpoczywać. Musi pamiętać o swoim układzie nerwowym, bo to jego konstrukcja jest tu kluczowa. Jednak nie zapominajmy o tym, że są takie zawody czy sytuacje, w których właśnie wrażliwość jest zaletą.

B.S.: A jak się nauczyć radzenia sobie z ciemną stroną wrażliwości – licznymi wątpliwościami, niepewnością, delikatnością – tak by nie demolowała nam życia osobistego czy zawodowego? I.M.-O.: To, że ktoś jest podatny na zranienie, nie ma nic wspólnego z wrażliwością. Wręcz przeciwnie – może się zdarzyć osobie z niską reaktywnością. Lubimy wiosna/ lato 2010

26

nazywać takie osoby wrażliwcami, bo nas wzruszają – są słabe, łatwo ich dotknąć, zranić. Ale tak naprawdę jest to oznaka słabości psychicznej, a nie wrażliwości. To są raczej osoby o niskiej samoocenie, niepewne siebie, a to wcale nie jest element pozytywny ludzkiej osobowości.

B.S.: Myśli Pani, że wszyscy popełniamy błąd, kojarząc wrażliwość z podatnością na zranienie? I.M.-O.: Uważam, że to raczej brak poczucia własnej wartości sprawia, że możemy się rozpłakać w reakcji na słowa krytyki. Proszę spojrzeć na mnie. Jestem bardzo wrażliwa, a tak nikt o mnie nie powie. Nie obrażam się, nie obnoszę się ze swoim smutkiem, dobrze się ze sobą czuję, lubię ludzi i świat dookoła i wcale nie uważam, że ktoś chce mi zrobić przykrość. A gdy usłyszę słowa krytyki, to raczej się zastanowię dlaczego? Może ktoś ma rację? Może nieudolnie, ale jednak chce mi pomóc? Niepewność – to cecha ludzi niepewnych siebie po prostu,

Ilustracja: Basia Starecka; Foto: archiwum prywatne

Basia Starecka: Wrażliwiec jak nikt


niepotrafiących podejmować decyzji, chwiejnych. Nazywając ich wrażliwymi, dajemy przyzwolenie na słabość, rozmamłanie psychiczne, nad którym raczej trzeba pracować.

B.S.: W jaki sposób? I.M.-O.: Po pierwsze obserwując siebie. Człowiek ma całe spektrum wypracowanych mechanizmów obronnych, takich jak tupet, agresja, atak czy nawet totalne odcięcie się od uczuć, by nie zostać dotkniętym. Ważne, by po bodźcu był czas na zastanowienie – jak chcę zareagować, by nie iść w utarty schemat, tylko w adekwatne do sytuacji zachowanie, zgodne z moim systemem wartości. Nie może być tak, że moje dziecko wrzeszczy, to ja też wrzeszczę, koleżanka w pracy ma uwagi do mojej pracy, to atakuję ją, nim zdąży coś powiedzieć. Nauczmy się panować nad sobą. Przecież jeśli kocham moje dziecko, to nie chcę na nie krzyczeć.

B.S.: Wróćmy do wrażliwości. Czy to rzeczywiście typowa damska cecha? I.M.-O.: Kobiety są z natury bardziej delikatne. Mamy bardziej rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Koncentrujemy się na człowieku. To kobiety działają w fundacjach i stowarzyszeniach – jako bardziej wyczulone na ludzką krzywdę. Mężczyźni patrzą na świat bardziej zadaniowo. W kategorii osiągnięcia celu, wykonania pracy. I to w założeniu jest bardzo mądre, dopełniamy się nawzajem. Ale bez przesady z tym podziałem ról, my też świetnie radzimy sobie w biznesie. Jedyne, czego wciąż nam brakuje, to poczucie własnej wartości, nie potrafimy wypinać piersi po ordery i nie wszyscy dookoła wiedzą, jakie jesteśmy świetne.

B.S.: A co się dzieje, kiedy kobieta spotyka delikatniejszego od siebie mężczyznę? I.M.-O.: To przeważnie jest silną kobietą, bo do takiej lgną słabi faceci. Wyczuwają naszą moc, patrzą z uwielbieniem. I to jest bardzo schlebiające. Na początku. Bo kto by chciał

wiecznie kogoś dźwigać? Możemy próbować wyciszyć jego ego, uspokoić, zachęcić do pracy nad wzmacnianiem swojej wartości. Tylko paradoksalnie takiemu człowiekowi bardzo trudno wytłumaczyć, że powinien to robić, bo jest właśnie przewrażliwiony; nie przyjmie takiej porady, bo poczuje się zaatakowany. To naturalnie dotyczy dwóch stron. Jeśli ktoś jest przekonany o swojej beznadziejności, nasze wyjaśnienia i wsparcie nic nie pomogą. On i tak czuje się gorszy. Możemy go dopingować do tego, by zaczął czytać książki na ten temat, wybrał się na warsztaty psychologiczne, do terapeuty. Ale, jak pokazuje historia rozwodów, nie starcza nam na to siły i czasu. Musimy się przecież zająć jeszcze i przede wszystkim sobą. Czasami taki wstrząs jak rozwód sprawi, że ktoś wreszcie dostrzeże problem, przeżyje moment olśnienia i powie: „aha”. Zaczyna wtedy nad sobą pracować. Podsumowując, jedyną szansą, by związek był kwitnący, jest sytuacja, w której ludzie sami dbają o siebie, o swój własny rozwój, dobrze się sami ze sobą czują. Wtedy możemy się wspierać, słuchać, pomagać sobie nawzajem. A nie uwieszać jedno na drugim.

B.S.: W książce „Czas kobiet” mówi Pani, że w związek najlepiej wchodzić dorosłym, samodzielnym i uskrzydlonym po to, by móc dmuchać w skrzydła partnera i unosić się nawzajem coraz wyżej, inspirować i wymieniać. I.M.-O.: W pewnym sensie to jest wyzwanie naszych czasów. Budować swoją siłę, niezależność, dojrzałość, poczucie własnej wartości. To ostatnie jest szczególnie słabe w Polsce. Winna temu edukacja, nieświadomość rodziców. Kiedyś czasy były prostsze, nie było tylu wyzwań, wyborów, bodźców, więc ludzie spokojniej dopasowywali się do siebie nawzajem, do swojej sytuacji. Dziś musimy bardziej inwestować w siebie, szybciej dorastać. Ale kiedy dojrzała i wrażliwa kobieta z poczuciem własnej wartości spotyka dojrzałego i wrażliwego mężczyznę – to jest to najpiękniejsza rzecz, jaka może się przydarzyć. wiosna/ lato 2010

27

Akademia Skutecznego Działania Iwony Majewskiej-Opiełki zaprasza 11 i 12 czerwca do Sopotu na zajęcia zatytułowane „Ubierz duszę”. Poświęcone będą budowaniu poczucia własnej wartości i pozytywnego nastawienia do życia oraz znalezieniu najlepszej oprawy zewnętrznej dla osobowości każdego uczestnika. Prowadzą Iwona Majewska-Opiełka i Grażyna Paturalska. Więcej wiadomości na stronie Majewska-opielka.pl.

Iwona Majewska-Opiełka Trener liderów, mówca motywacyjny, psycholog, doradca rozwoju osobowości, autorka książek. Jedna z najciekawszych postaci rynku szkoleniowego. Autorka unikatowego programu szkoleń bazujących na świadomym wpływaniu na podświadomość, doskonaleniu własnego charakteru oraz kształtowaniu życia w zgodzie z życiowym posłannictwem. Założycielka i główna postać Akademii Skutecznego Działania. Zachęcamy do lektury książek autorstwa Iwony Majewskiej-Opiełki z dziedziny samodoskonalenia: „Ku doskonałości”, „ Akademia sukcesu”, „Umysł lidera”, „Korepetycje z sukcesu”, „Wychowanie do szczęścia”, „Czas kobiet” oraz „Droga do siebie”, a także na łamy bloga – Majewska-opielka.pl.


harmonia ciała uroda

&

Kołysząc kobiecością

Stworzony i dopasowany do naturalnej budowy kobiecego ciała taniec brzucha ma niezwykle dobroczynne działanie na zdrowie i nasze samopoczucie. Uwalnia stres, pogłębia oddech, wyzwala endorfiny, czyniąc z nas prawdziwe boginie piękna i seksualności.

wiosna/ lato 2010

Foto: Shutterstock.com

Tekst: Zuza Burska

28


P

ochodzenie tańca orientalnego, bo tak po arabsku nazywa się to, co w świecie Zachodu znamy pod nazwą taniec brzucha, wciąż pozostaje zagadką. Być może swój początek ma w kulcie bogini matki, dla której kapłanki tańczyły rytualne tańce związane z płodnością. Kobieta w tamtych czasach otoczona była ogromną czcią jako sprawczyni życia. Taniec płodności miał za zadanie rozkołysać jej biodra niczym kołyska małe dziecko, wyzwolić energię seksualną. Był też formą podziękowania i modlitwy. Tańczące wokół ognia kobiety uczyły się od siebie nawzajem, jak być matkami. Wprowadzały się w trans i instynktownie podążały za pierwotnym ruchem, który również towarzyszył im przy wspólnych porodach – wtedy traktowanych jako sacrum, metafizyczne doznanie połączone z medytacją. W antycznym Rzymie tradycję wspólnych tańców dziękczynnych przy ogniu kontynuowały westalki. Kiedy chrześcijaństwo przyniosło kres pogańskim obrzędom kultu wielkiej bogini, taniec stał się urozmaiceniem czasu kobiet w zamkniętym gronie i znalazł miejsce w haremach. Szybko potem z rytuału świętowania kobiecej płodności stał się rozrywką przyciągającą mężczyzn, nie tracąc jednak swej pierwotnej mocy kobiecej solidarności. Jak tłumaczy Joanna Suska, arabistka, instruktorka tańca (ar. „ar-raks asz-szarki”), to zjawisko sceniczne, łączące ludowe tańce arabskie, ich żywiołowość i rytmiczność, z gracją europejskiego tańca klasycznego. Poza sceną, na arabskich weselach i spotkaniach towarzyskich, kobiety tańczą go w bardziej osobisty, intymny sposób, nastawione na cieszenie się swoją kobiecością, bez cienia kompleksów czy wstydu.

Wewnętrzny masaż Dzisiaj znamy jego niezwykle dobroczynne działanie. Nazywany tańcem brzucha tak naprawdę pobudza i wprowadza w ruch całe ciało. Jest szczególnie polecany w czasie

Taniec płodności miał za zadanie rozkołysać biodra niczym kołyska małe dziecko. menstruacji czy przy dolegliwościach związanych z osteoporozą. Gimnastykuje ciało w każdym wieku, sprawiając, że staje się bardziej gibkie i elastyczne. Pracują wszystkie mięśnie: głowy, szyi, ramion, brzucha, pleców, nóg. To rodzaj wewnętrznego, poprawiającego ukrwienie masażu, dzięki któremu organizm dotlenia się i odpoczywa. Polecany jest nawet kobietom w ciąży, a jego elementy mogą być wykorzystywane podczas porodu. Bazują na nim szkoły rodzenia. Towarzyszące mu ćwiczenia mięśni brzucha chronią przyszłe mamy przed rozstępami, uelastyczniają i wzmacniają miednice, zwiększają ruchomość stawów biodrowych i krzyżowych, jednocześnie zmuszając do pracy mięśnie Kegla.

Kobiety nie potrafią oddychać Wśród lekarzy panuje powszechna opinia, że kobiety nie potrafią… oddychać. Nasz płytki oddech, ledwo poruszający górną partią płuc, jest wynikiem wiecznej pogoni za szczupłą sylwetką i wciąganiem brzucha od małego. Wszystko to sprawia, że w pewnym sensie jesteśmy odcięte od pasa w dół, blokujemy naszą życiodajną energię. wiosna/ lato 2010

29

Kobiety, które trafiają na kursy tańca brzucha, z pierwszych zajęć wychodzą zdumione odkrywaniem partii ciała, o których nie tyle nie miały pojęcia, co po prostu ich nie czuły. Podczas tańca energia kieruje się w stronę brzucha i bioder, odblokowując naszą witalność. – Tańcząc, nie wciągamy brzucha, uczymy się świadomie rozluźniać całe ciało – opowiada Joanna Suska. Poruszamy się w rytm arabskiej muzyki, ale wsłuchujemy się także w wewnętrzny, naturalny rytm naszego ciała. Odkrywamy wrodzoną grację i harmonię kobiecych bioder, wyzwalamy drzemiącą w nich energię i uczymy się wykorzystywać nasze naturalne, choć często uśpione, zdolności.

Wyzwolone pokłady kobiecości Łagodny, subtelny ruch bioder sprawia, że zaczynamy poruszać się z większą gracją i harmonią. Nasze ciało przepełnia spokój i równowaga. Tańcząc boso, masujemy stopy, lepiej czujemy naszą obecność. Poprawia nam się humor i niebywale wzrasta samoocena. Oswajamy ciało i odkrywamy w sobie nieskończone pokłady kobiecości.


nowe technologie uroda

Menokobieta Przeciętny wiek występowania menopauzy u Polek przypada mniej więcej na 50. rok życia, natomiast średnia długość życia kobiet przekracza obecnie 80 lat. Wynika z tego, że jedna trzecia całego życia współczesnej kobiety przypada na okres menopauzy. Tekst: dr n. chem. Małgorzata Chełkowska

wiosna/ lato 2010

30

Foto: Shutterstock.com, archiwum Dermiki

&


M

enopauza z punktu widzenia endokrynologicznego jest stanem spadku poziomu hormonów kobiecych – estrogenów, wśród których najważniejszy jest estradiol. Jego poziom w tym okresie spada prawie o 75 proc. W następstwie, wraz z niedoborem hormonów pojawiają się problemy zdrowotne oraz pogarsza się samopoczucie kobiety. Do najbardziej uciążliwych objawów okresu przekwitania należą uderzenia gorąca, pocenie się, nasilone zwłaszcza nocą, oraz zaburzenia emocjonalne (drażliwość, nadpobudliwość, zespoły nerwicowe i depresyjne, zaburzenia snu). Istnieje też zagrożenie powstania osteoporozy i rozwoju zmian miażdżycowych.

Spragniona skóra Menopauza to również przyczyna wewnątrzpochodnego starzenia się skóry. Spadek poziomu estrogenów jest niestety widoczny szczególnie w obrębie skóry twarzy, w rejonie, gdzie receptory estrogenowe są najliczniejsze. Do komórek, których funkcjonowanie zależy od estrogenów, należą fibroblasty, produkujące większość składników budulcowych skóry – kolagen i elastynę, oraz komórki warstwy podstawnej naskórka. W wyniku deficytu estrogenów zaczynają one pracować coraz gorzej. Starzenie się hormonalne skóry spowodowane spadkiem poziomu estrogenów w okresie menopauzy powoduje zmniejszanie się ilości kolagenu, spadek nawilżenia, natłuszczenia oraz elastyczności. Badania dowodzą, że kobieta traci aż 30 proc. kolagenu obecnego w skórze w ciągu pierwszych pięciu lat po menopauzie! Dodatkowo odkryto, że w każdym następnym roku skórze ubywa kolejne 2 proc. kolagenu. W wyniku tych procesów dochodzi do spadku jej grubości rocznie mniej więcej o 1,13 proc. Zaburzenia funkcjonowania fibroblastów powodują, że dochodzi również do obniżenia poziomu kwasu hialuronowego, który jest odpowiedzialny za wiązanie wody w skórze właściwej. Zmniejsza się także wydzielanie sebum,

Badania dowodzą, że kobieta traci aż 30 proc. kolagenu obecnego w skórze w ciągu pierwszych pięciu lat po menopauzie! które produkuje ochronny filtr natłuszczający. Bezpośrednim efektem tych zmian jest pojawiająca się nagle suchość skóry.

Hormony zaklęte w soi Związany z wiekiem spadek grubości skóry, spowodowany m.in. zmniejszeniem ilości kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego, prowadzi do spadku jej gęstości i jędrności. Rozwiązaniem tej sytuacji mogłoby być stosowanie w kosmetykach estrogenów, jednak ze względu na potencjalne działania uboczne nie są one dopuszczone do używania w takich preparatach. Na szczęście objawom okresu przekwitania można przeciwdziałać, stosując kosmetyki zawierające roślinne związki, które swoją budową przestrzenną przypominają kobiecy estradiol. Wiążą się one z receptorami estrogenów i zależnie od tkanki, na którą działają, zachowują się jak kobiece hormony. Związki te nazywane są fitoestrogenami. Okazuje się, że występują one w wielu odmianach roślin, m.in. w soi czy korzeniu irysa. Zawierają dwie spośród czterech najbardziej aktywnych estrogenowo substancji: daidzeinę i genisteinę. To właśnie dieta Azjatów, bogata m.in. w soję, powoduje, że kobiety z tego obszaru świata znacznie łagodniej przechodzą okres menopauzy, rzadziej zapadają na raka piersi i choroby układu sercowo-naczyniowego. Fitoestrogeny oprócz działania estrogenowego w większości przypadków wykazują też bardzo silne działanie neutralizujące wolne rodniki.

bogatych w te związki stosowane w formie kosmetyków dzięki właściwościom antyoksydacyjnym zapobiegają utlenieniu i uszkodzeniu błon komórkowych, hamują działanie enzymów rozkładających włókna podporowe skóry właściwej, a także stymulują syntezę proteoglikanów, przyczyniając się do wzrostu uwodnienia skóry. Wykazują też działanie przeciwzapalne, dzięki czemu wpływają na zmniejszenie niszczenia tkanek i opóźnienie procesu starzenia. Na bazie fitoestrogenów powstała seria nowych kosmetyków Renea Dermiki. Kremy przeznaczone dla kobiet po 50. roku życia z dawką peptydów i kolagenu to nowe osiągnięcie laboratoriów Dermiki. Stosowane codziennie powodują, że: • zmarszczki ulegają wypełnieniu i systematycznej redukcji, • naskórek jest gładki, doskonale nawodniony, zregenerowany, • ucieczka wody ze skóry jest zahamowana, • cera staje się zdrowsza, ładniejsza, młodzieńczo świeża, zadbana, • skóra jest w bardzo nowoczesny sposób chroniona przed skutkami upływającego czasu.

Moc fitoestrogenów Pozbawione niekorzystnych działań ogólnych fitoestrogeny zostały wprowadzone do kosmetyków w nadziei, że ich działanie na skórę przyczyni się do opóźnienia procesu jej starzenia u kobiet wkraczających w okres menopauzy. Ekstrakty z roślin

wiosna/ lato 2010

31

Odżywczy krem na dzień i na noc z kolagenem 10 i ceramidami, 50 ml, 62 zł; Odżywczy krem pod oczy i na powieki z ceramidami, 15 ml, 49 zł


pytania uroda

&

pytania

do eksperta Ania, 33 lata Mam bardzo delikatną, wrażliwą skórę, skłonną do zaczerwienienia i podrażnień. Jakie zabiegi wykonywane w gabinecie medycyny estetycznej są dla mnie bezpieczne? Zabiegi wykonywane w naszym centrum są dobierane indywidualnie przez lekarza po ocenie stanu skóry pacjentki. Nie ma sztywnego podziału, że jakiś zabieg do danej skóry nadaje się lub nie. Prawie każdy zabieg może być wykonany na skórze wrażliwej, ważne, by przewidzieć jej reakcję i nie stosować preparatów, które mogą ją nadmiernie podrażnić.

Katarzyna, 34 lata Czy mając cerę wrażliwą, mogę stosować piling chemiczny? Tak, pod warunkiem odpowiedniego dobrania pilingu zarówno pod kątem jego składu, jak i stężenia. Doświadczony lekarz jest w stanie przewidzieć, jak skóra może zareagować na dany środek, poza

tym obserwuje ją w trakcie zabiegu i zawsze może go np. skrócić, widząc nadmierną reakcję. Do takiej skóry najczęściej wybieramy pilingi o działaniu powierzchownym, np. migdałowy, lub delikatną, niskoprocentową mieszankę kilku kwasów.

Bożena, 28 lat Czy mikrodermabrazja może być wykonywana na skórze wrażliwej? Tak, ale należy wnikliwe obserwować jej zachowanie w trakcie zabiegu. Zbyt mocne tarcie skóry piaskiem korundowym czy głowicą diamentową może ją podrażnić. W naszym centrum omijamy ten problem, wykonując odmianę mikrodermabrazji – oxybrazję. W zabiegu tym wykorzystuje się sól fizjologiczną i sprężony tlen. Tlen oraz wykonywanie zabiegu na zimno i mokro niwelują jakiekolwiek podrażnienia. Może być więc stosowany nawet na najbardziej wrażliwej skórze.

Maria, 30 lat Czy mając skłonność do podrażnień, mogę korzystać z zabiegów laserowych? Na skórze wrażliwej można wykonywać praktycznie wszystkie zabiegi laserowe czy IPL. Należy jednak dobierać odpowiednie parametry terapeutyczne. Im bardziej doświadczony lekarz, tym lepiej jest w stanie ocenić skórę pod kątem jej reakcji na laser. Wykonywanie zabiegów estetycznych na skórze wrażliwej wymaga po prostu większej ostrożności, wnikliwej obserwacji i wiedzy dotyczącej możliwych reakcji pozabiegowych.

wiosna/ lato 2010

32

Foto: Shutterstock.com

Redakcja „Woman” często otrzymuje listy od czytelniczek z prośbą o poradę. Pytacie, jak dbać o cerę, jak dobierać kosmetyki, na jakie zabiegi pielęgnacyjne się zdecydować. W trosce o was poprosiliśmy naszego eksperta – lek. med. Monikę Kuźmińską, kierownik Centrum Medycznego Medi-Spa, aby odpowiedział na pytania dotyczące tematu przewodniego numeru – cery wrażliwej.


woman sztuka życia MODA • MAKIJAŻ • FRYZURY • DESIGN

Jaga

Hupało wrażliwość stawia na głowie STR. 46

pastelowa, kwiatowa

rewolucja!

Trendy 2010

Ilustracja: Basia Starecka

STR. 38

Lolita znów powabna i kusząca STR. 50


spod igły sztuka życia

&

Diabelsko

szczęśliwa trzynastka

„Jestem megazajęta”, mówi Gosia Baczyńska, kiedy proszę ją o wywiad. Udaje nam się jednak spotkać dzień przed jej wylotem do Rzymu, a tuż po premierze opery „Traviata”, do której zaprojektowała kostiumy. Rozmawiamy w urządzonym z rozmachem przestronnym atelier projektantki, mieszczącym się na pełnej kontrastów warszawskiej Pradze.

Foto: Paweł Bownik

Rozmawiała: Basia Starecka

wiosna/ lato 2010

34


Basia Starecka: Spotykamy się w wyjątkowym dla Ciebie momencie. Właśnie debiutowałaś jako twórca kostiumów do opery w reżyserii Mariusza Trelińskiego, która będzie wielkim wydarzeniem sezonu. Czujesz już ten słodki posmak satysfakcji? Gosia Baczyńska: Na razie wiem, że zdobyłam nieprawdopodobne doświadczenie. Premiera była tydzień temu, wciąż ją przeżywam. Poprzedziły ją cztery miesiące wytężonej pracy. W przeciwieństwie do projektowania mody tu musiałam opowiedzieć historię, oddać rys charakterologiczny postaci, stworzyć wycinek spójnej całości. Trudne było też wejście w samą instytucję państwową opery, rozeznanie się w długich labiryntach korytarzy, odbywanie pielgrzymek od biurka do biurka. Momentami czułam się jak w filmie „Personel” Kieślowskiego. Poza tym musiałam być w dwóch miejscach naraz, bo kostiumy solistek szyte były w mojej pracowni.

B.S.: A jak przebiegała współpraca z legendami – Mariuszem Trelińskim i Borisem Kudličką? G.B.: Z Borisem znałam się już wcześniej, zaprojektował scenografię do jednego z moich pokazów, a nawet wręczał mi nagrodę Trofeum Elle. Niezwykły człowiek. Ocean spokoju. Z Mariuszem znaliśmy się z bankietów i rozmów w stylu „co u ciebie?”. Krążył wokół mnie, ale propozycja współpracy to był nagły atak. A potem? Karuzela wrażeń (śmiech).

B.S.: Ścieraliście się? G.B.: Tu nawet nie było na to szansy. Treliński jest tak wielką, charyzmatyczną osobowością, indywidualnością, że jedyne, co można zrobić, to podporządkować się jego wizji. Godząc się na współpracę, doskonale wiedziałam, że mój wkład będzie tylko elementem całości, że kostiumy są składową wizualnej warstwy i nie powinny za bardzo wyskakiwać przed szereg. Zresztą ja też mam silną osobowość, więc jakbyśmy się mieli ścierać, to roznieślibyśmy cały Teatr Wielki.

B.S.: I co teraz?

Sekret tkwi w subtelnej zmysłowości, seksownych detalach. G.B.: Teraz muszę wyhamować. Znam się już na tyle, że wiem, jak reaguje moja głowa. Zamiast się cieszyć, wymyślam nowe problemy. Nie mam czasu przystanąć i powiedzieć „ale fajnie”. Po pokazach też dopada mnie taki splin i pustka. Pamiętam, jak po owacyjnie przyjętej pierwszej kolekcji wpadłam w dołek. Sama się sobie nie mogłam nadziwić. Dlaczego jestem taka smutna? Czyżbym nie potrafiła cieszyć się z sukcesu? Dzisiaj już siebie znam i wiem, że to po prostu trzeba przeczekać. Wszystko musi się odleżeć.

B.S.: Wśród artystów krąży takie powiedzenie: „Po sukcesie przychodzi czarny pies”. G.B.: To do mnie właśnie przyszedł i krąży po mojej pracowni. Dlatego wyjeżdżam. Jutro lecę do Rzymu. Dawno tam nie byłam, a marzy mi się spacer po Piazza Navona. Nie mówiąc już o wakacjach, na których ostatnio byłam 20 miesięcy temu…

B.S.: Dlaczego akurat Rzym? G.B.: To miejsce odkryłam jako młoda dziewczyna dzięki wyciecze po Włoszech, którą zafundowała mi mama. Pamiętam, jak wzruszona spaceruję po miejscach, które znam z podręcznika do historii sztuki z czarno-białymi ilustracjami o włoskim renesansie i baroku. Chłonę wszystko jak nierealną fikcję, bo przecież nigdy nie sądziłam, że będzie mi dane zobaczyć to wszystko na własne oczy. I nagle wpadam na kościół zaprojektowany przez Borrominiego – San Carlo alle Quattro Fontane, o którym wiosna/ lato 2010

35

uczyłam się z pasją, którego sklepienia, plan architektoniczny potrafiłam opisać pamięci. Czułam się, jakbym to ja pierwsza go zobaczyła, odkryła. Jakby był moją własnością.

B.S.: Byłaś pilną uczennicą? G.B.: Uczennicą z problemami. Chyba nie umiałam się przystosować do reguł. Moja edukacja to pasmo kopów od losu. Najpierw liceum plastyczne. Pani mnie nie lubiła, to ja jej też. Chodziłam na wagary. W końcu wyrzucili mnie. Byłam bardzo przygnębiona, ale udało mi się kontynuować naukę w Zielonej Górze. Po burzliwym roku, podczas którego nawiązałam mnóstwo przyjaźni, wróciłam do mojego kochanego Wrocławia i starej szkoły. Pani nauczycielka po raz kolejny mnie usadziła, nawet odmówiono mi egzaminu komisyjnego. Gdybym była słabsza psychicznie, pewnie bym się nie podniosła po tym podwójnym ciosie. Ale żeby było śmieszniej, trafiłam do liceum wieczorowego i tam oblałam maturę z geografii, którą szczerze lubiłam i nawet się uczyłam. Poległam na pytaniu o pingwinach. Po roku jednak ją zdałam i dostałam się po dwóch próbach na ASP. Jednak na trzecim roku los znów wystawił mnie na próbę i moja edukacja stanęła pod znakiem zapytania…

B.S.: W jakim sensie? G.B.: To był kolejny test na moją indywidualność i siłę charakteru. Przewracałam się, podnosiłam i szłam dalej. Dziś podziwiam się za tamtą moc. Kto wie, czy byłabym teraz


spod igły sztuka życia

&

moje kostiumy do „Traviaty” Musiały opowiedzieć historię, oddać rys charakterologiczny postaci.

B.S.: Ile wtedy miałaś lat? G.B.: Kiedy wyjeżdżałam, miałam 29 lat. W Londynie spędziłam dwa lata. Ciężko pracowałam, uczyłam się fachu. Zasmakowałam mody, zachwyciłam się energią miasta. To był punkt zwrotny. Jakbym narodziła się na nowo. Pamiętam, jak spaceruję ulicami metropolii i szczegółowo planuję swój powrót do kraju, swoje nowe życie. Chcę robić w Polsce wielką modę, zmieniać ówczesną szarą rzeczywistość. Teraz to się nie wydaje takie niezwykłe, ale wtedy to był prawdziwy akt odwagi. Wróciłam, skończyłam studia, wynajęłam pracownię i w wieku 32 lat założyłam firmę. Pierwsze ubrania z metką Gosia Baczyńska FRI 13.08 ujrzały światło dzienne w roku 1997.

B.S.: A wiesz, że trzynastka to symbol kobiecej mocy? Siły, tajemnicy, kobiecości. Może stąd w Tobie taka determinacja i moc w pokonywaniu trudności? Symbolika pochodzi ze skojarzenia wpływu trzynastu

miesięcy księżycowych na biologię kobiety. Kojarzenie jej z pechem, rzucaniem uroków ma swój początek w czasach, kiedy zaczęto palić na stosach świadome kobiety jako czarownice. Wtedy to trzynastka stała się symbolem mocy nieczystej. G.B.: To ja się będę tego trzymać. Bo nie dość, że urodziłam się trzynastego, to jeszcze w piątek. Nie lubię tylko tej swojej ciemnej strony. Że gdy się wściekam, to obrywają moi najbliżsi. Muszą znosić to, że czasem jestem zła, wątpiąca, zlękniona. Szczególnie moja siostra, która jest niemalże moim przeciwieństwem i dzięki temu opoką. Spokojna, zrównoważona, stonowana, zaplanowana, dyrektorka dużej firmy z branży HR. Ale chyba się uodporniła na mnie, bo się przyjaźnimy, nazywają nas siostry sisters. Przypuszczam, że to jest cena samotnej wędrówki, sukcesu, samodzielności, bezkompromisowości, za to, że nikomu specjalnie w pas się nie muszę kłaniać. A chwiejna natura? Gdybym nie miała wątpliwości, to bym nie stawiała sobie pytań, nie rozwijała się.

B.S.: Masz jakiś patent na wyciąganie się z dołka? wiosna/ lato 2010

36

G.B.: Ostatnio oglądałam świetny dokument Katarzyny Kolendy-Zaleskiej o Wisławie Szymborskiej. Koniecznie muszę mieć go na DVD i oglądać w chwilach zwątpienia. Wspaniały film o wspaniałej kobiecie. Nasza poetka ma w sobie tyle radości, luzu, prostoty. Mówi: „Chwilami życie bywa znośne”. Chciałabym mieć jej akceptację. B.S.: A co z Twoim życiem po powrocie z Rzymu? G.B.: Tęsknię za projektowaniem. Mam nadzieję, że niedługo zasiądę do nowej kolekcji. Fankami mojej mody są różne kobiety – w odmiennym wieku, o zróżnicowanych zainteresowaniach i świadomości. Czasami się zastanawiam, co jest w mojej modzie takiego, co łączy je wszystkie. Myślę, że sekret tkwi w subtelnej zmysłowości, seksownych detalach, na pierwszy rzut oka niewidocznych w eleganckich kreacjach. Diabeł tkwi w szczegółach.

B.S.: Dziękuję za rozmowę. G.B.: Dziękuję.

Foto: Akpa

w tym miejscu, gdyby nie te kopy od losu. Dzięki lufie na ASP wyjechałam do Londynu. I tam zaczęła się moja droga projektantki.


Otwarcie luksusowego salonu Dermika Salon & Spa w Poznaniu W grudniu 2009 roku w Poznaniu został otwarty nowy, autoryzowany, luksusowy gabinet Dermika Salon & Spa. Salon zlokalizowany jest w centrum miasta, przy ulicy Iłłakowiczówny 8. Mieści się na parterze odrestaurowanej kamienicy w otoczeniu pięknych, powojennych willi i zieleni, wokół panuje cisza i spokój. Na powierzchni 150 m2 oferowana jest pełna gama zabiegów kosmetycznych Dermiki na twarz i ciało, zabiegi pielęgnacyjne na dłonie i stopy oraz usługi fryzjerskie. Zadbano również o profesjonalny gabinet do masażu, w którym można wykonać 15 rodzajów masażu, w tym autorski masaż Dermiki Body Synergym oraz Terapię Kamieniami. W osobnym pomieszczeniu znajduje się kapsuła kosmetyczna LED Oxy Light-Spa. Ofertę uzupełnia szereg nowoczesnych urządzeń High-Tech pomagających w osiąganiu doskonałych efektów pielęgnacyjnych twarzy i ciała. Klientki mogą skorzystać z endermologii LPG, mezoporacji i ultradźwięków oraz mikrodermabrazji korundowo-diamentowej. Pytania do właścicielek salonu Pani Małgorzaty Bazan i Pani Barbary Bystrzyckiej: Jak rozpoczęła się Pań przygoda z Dermiką? Nasza przygoda z DERMIKĄ rozpoczęła się właściwie przez przypadek. Jedna z nas jakiś czas temu podczas pobytu w Warszawie trafiła do Instytutu Dermika Salon & Spa przy ul. gen. Zajączka na zabieg Peptidiq. Od tej pory przy każdej kolejnej wizycie w stolicy odwiedziny tego miejsca stały się tradycją. Zatem, gdy pojawił się pomysł na wspólne otworzenie salonu kosmetycznego w rodzimym Poznaniu, nie miałyśmy wątpliwości, z jaką marką rozpocząć współpracę. Poza tym stawiamy na polską jakość, a firma DERMIKA cieszy się dużym poważaniem i zaufaniem na naszym rynku kosmetycznym. Świadczy o tym przyznana w 2009 roku za jakość, niezawodność i wyjątkowość nagroda Superbrands. Czym Dermika zwróciła na siebie Pań zainteresowanie? Bardzo spodobało nam się całościowe (holistyczne) podejście Dermiki do pielęgnacji twarzy i ciała. Firma tworzy swoje produkty do zabiegów na składnikach aktywnych pozyskiwanych według najnowszych światowych technologii. Dobrymi przykładami jest linia kosmetyków z kwasem hialuronowym Hialiq 3D, z wyciągiem z roślinnych komórek macierzystych Stem Lift i zabiegi profesjonalne oferujące te same naukowe rozwiązania. Wierzymy, że pod tym względem Dermika nas i naszych Klientów nie zawiedzie, a z pewnością jeszcze nieraz pozytywnie zaskoczy. Jakie planujecie Panie promocje i nowości na najbliższy sezon? W związku ze zbliżającym się sezonem wiosennym przygotowałyśmy dla naszych Klientów ofertę specjalną. Jest to czas, kiedy nasza skóra jest zmęczona, zszarzała, przesuszona po długiej zimie i sama woła o pomoc. Aby przywrócić jej promienny wygląd i blask, proponujemy zabiegi oczyszczające na twarz, np. „Czysta jak łza”, a także złuszczające „AHA Eksfoliacja”. Jeśli chodzi o ciało, proponujemy zabiegi oparte na naturalnych składnikach typu algi oraz błoto organiczne, wykorzystywane w zabiegach „Terapia Slim” i „Body de Luxe”, przy pomocy których usuwa się z organizmu zbędne toksyny, a ciało staje się jędrne i nawilżone. DERMIKA Salon & Spa, ul. Iłłakowiczówny 8, 60-789 Poznań, tel. 61 866 69 55; 781 011 018, www.grunwald.dermikasalony.pl


trendy moda sztuka życia

&

Spaleni

słońcem

Michael Kors wiosna/lato 2010

Nie musisz pudrować nosa, by dobrze prezentować się tego lata. Wystarczy, że twoje ubrania będą sprawiać wrażenie, jakby długo wylegiwały się na słońcu. Pudrowy trend w modzie doda ci subtelnego powabu bez obawy, że wypadniesz blado.

Letnia marynarka, H&M, 129 zł

Fioletowa lniana tunika, Tatuum, 199,99 zł Turkusowa ołówkowa spódnica, Simple, 269 zł

Błękitna tiulowa bluzka, Solar, 120 zł

Torebka nabijana ćwiekami, Givenchy, 3000 zł

Bluzka z falbaną i modnym suwakiem, Reserved, 79,90 zł Zamszowe koturny, Venezia, 399 zł

Bransoleta, Tatuum, 39,90 zł wiosna/ lato 2010

38

Foto: MyTheresa.com, FashionPR.pl, Press Room LPP, materiały promocyjne, Getty Images Catwalking/ Flash Press Media

Pudroworóżowa bluzka z żabotem, Solar, 149 zł


moda na 5 sztuka życia

PASTE

LOVE

ZASADY

1. Diament. Twój najlepszy przyjaciel, dobrze mieć go na palcu. Pierścionek z diamentowym oczkiem. Yes, 1895 zł/szt.

3. Bieliźniana bluzka inspirowana latami 70., których powrót obserwujemy u takich projektantów mody jak Moschino czy Versace. Ma modny bladoróżowy kolor i zwiewne falbany, które dodadzą finezji, szczególnie szczupłym, wysokim paniom. H&M, 70 zł

5. Buty dla wojowniczki miejskiej dżungli. Kreatorzy zachęcają nas do swego rodzaju zabawy z formą. Pull and Bear, 129 zł

&

Zamknij oczy i… policz do pięciu. Tyle czasu potrzebujesz, by być trendy w pudrowych, landrynkowych kolorach. Skorzystaj z naszych wskazówek, sięgnij po najmodniejsze ciuchy, bądź modna od stóp do głów!

1

2 3 4

5 wiosna/ lato 2010

39

2. Czy tego chcemy, czy nie, Coco Chanel będzie na topie już zawsze. W modnej, nowoczesnej torbie jej duch widoczny jest w pikowaniu i charakterystycznym łańcuszku. Pull and Bear, 99 zł

4. Ten rok niewątpliwie należy do dżinsu. W każdej formie, w każdym kroju i kolorze. My wybraliśmy modny, sprany look. Wrangler, 250 zł


trendy moda sztuka życia

&

Bransoleta z metalu, opalizujących cekinów, kryształów Swarovskiego, Horn & More, 1150 zł

Kwiatowy trencz, Simple, 749,90 zł

Różowa suknia kwiat, Lanvin, 8500 zł

Torebka, Solar, 119 zł

Sukienka wiązana jak kimono, H&M, 149 zł

Zielona sukienka w łączkę, Simple, 700 zł

W ogrodach falban Opaska z kwiatem, H&M, 19 zł

Podkreślają piękny dekolt i szyję. Zwiewne i lekkie, poruszające się przy najmniejszym podmuchu. Najlepiej czują się w towarzystwie kwiatowych motywów. Pasek z kwiatem, Lanvin, 1130 zł

Szal, Mango, 39 zł

Kwiatowe balerinki, H&M, 49,90 zł

wiosna/ lato 2010

40

Naszyjnik z metalu, cekinów, jedwabiu, kryształów Swarovskiego, Horn & More, 2800 zł

Foto: MyTheresa.com, FashionPR.pl, Press Room LPP, materiały promocyjne, Getty Images Entertainment/ Flash Press Media

Stella McCartney wiosna/lato 2010


moda na 5 sztuka życia

& Dosyć szarości – czas na oranże, róże i amaranty!

Rozkwitaj!

Nic tak nie podkreśla kobiecej zmysłowości jak barwy owoców tropikalnych i kwiatowe motywy. Wykorzystaj piękną pogodę i sięgnij po kolory zarezerwowane dla lata. Zrób pięć kroków i poczuj się wyjątkowo na ulicy!

1. Zwróciłaś uwagę, że prawdziwe elegantki zawsze noszą szale? Nie? Obejrzyj parę filmowych klasyków i spójrz na piękne aktorki. Szal dodaje klasy i sprzyja kokieteryjnym gestom. Esprit, 120 zł

3. Bazująca na hipisowskim fasonie bluzka z kwiatowym, gobelinowym nadrukiem to patent na młodość. Stradivarius, 90 zł

5. Od paru sezonów sięgamy po buty, w których biegały nasze babki i matki. Po espadrylach i koturnach przyszedł czas na kwiatową platformę. Zapięcie wokół kostki wysmukla łydki. H&M, 129 zł

1

2 3 4

5

wiosna/ lato 2010

41

2. Trencz to obowiązkowa pozycja w tym sezonie. Po prostu musisz go mieć. Szczególnie w kolorze zmysłowej fuksji. Marks and Spencer, 189 zł

4. Geometria formy, zakładki, zaszewki, niespodzianki. Dzisiaj nie wystarczy prosta spódnica. Diabeł tkwi w szczegółach. Mohito, 99,90 zł


trendy makijaż sztuka życia

&

pastelowa REWOLUCJA

Zanurz się w landrynkowej słodyczy, baw się kolorami nonszalancko i swobodnie. Nie naśladuj, ale podkreślaj to, kim jesteś. Bądź artystką!

1

T

o koniec reżimu smokey eyes, czarnych grubych kresek Amy Winehouse, fascynacji neonowymi kolorami lat 80.! Nadchodzi pastelowa rewolucja – zapowiada Sergiusz Osmański, dyrektor artystyczny marki Sephora.

Palec artysty zamiast pędzla Równie przełomowe jest spojrzenie na makijaż poprzez pryzmat struktury, a nie kolorów. Brzoskwinię, morelę, miętę, żółcienie, oliwkę nakładamy nonszalancko, z niechlujnością godną największych artystów. Obserwując pokazy mody zapowiadające trendy wiosna/lato 2010, zwróć uwagę, jak makijażyści traktują landrynkowe kolory. Żółć na powiekach nałożona jest palcem, a mięta na policzkach – mokrym pędzlem. Kreuj efekt niewykończenia, pewnej niedbałości, niewymuszenia. To jest patent na landrynkową słodkość, która inaczej potraktowana byłaby niebezpiecznym igraniem z efektem

4 3

Barbie. Żeby uniknąć wrażenia sztucznej teatralności, połóż nacisk na malarskość, impresję makijażu.

Eksperymentuj, artystko! Trzaśnięcie drzwiami łazienki z wypowiedzianym przy tym głośnym komunikatem w kierunku domowników: „Nie ma mnie teraz przez 20 minut!”, działa lepiej niż kozetka psychoanalityka. Eksperymentuj, nawet jeśli w efekcie końcowym przypominać będziesz wampira legendę – Nosferatu. Baw się i pamiętaj, że najgorsza jest rutyna. Makijaż i mycie zębów w jednej mechanicznej kolejności. Stawiaj na indywidualność. Trendy przestały ci narzucać reguły, teraz raczej życzliwie ci je podpowiadają. Wykorzystaj to. Jeśli masz gamę obowiązujących kolorów, wybierasz w 5-10 możliwościach. Prawdziwa demokracja i pełna dowolność! Zwłaszcza że kosmetyki przypominają teraz paletę artysty, są wielofunkcyjne. Pigment w płynie możesz wykorzystać jako błyszczyk, róż do policzków, cień do powiek… wiosna/ lato 2010

42

5

6

7

1. C ienie, Sephora, 35 zł 2. Cienie Exalted Beauty, Helena Rubinstein, 195 zł 3. Potrójne cienie Luminys, Pupa, 65 zł 4. Puder rozświetlający Meteorites, Guerlain, 512 zł 5. Róż nowej generacji High Definition Blush, Make Up For Ever, 135 zł 6. Cienie Eye Studio Quad, Maybelline, 35 zł 7. R ozświetlający puder Sugarbomb, Benefit, 132 zł

Foto: materiały promocyjne

Sephora

2


nowości givenchy Givenchy świętuje jubileusz, przedstawiając kolejną odsłonę Le Prisme Visage – kultowego pudru, obchodzącego w tym roku swoje 20. urodziny.

Poczwórne cienie do powiek, 195 zł

Róż Le Prisme Visage, cztery harmonijnie skomponowane odcienie, 199 zł

Le Prismissime Visage, paleta dziewięciu kolorów pudru, kosmetyk koryguje kontur twarzy i nadaje jej świetlisty blask, 222 zł

wiosna/ lato 2010

43

Pop Gloss Crystal, krystaliczny błyszczyk do ust, 92 zł; Zaskakująca innowacja – flamaster do ust, Printed Lips, 106 zł


trendy makijaż sztuka życia

&

uder rozświetlający Fusion Soft P Lights, Smashbox, 130 zł

Paleta cieni do powiek dostępna w dwóch wariantach kolorystycznych, Smashbox, 185 zł

wiosna/ lato 2010

44

Błyszczyk do ust, Smashbox, 110 zł

Foto: materiały promocyjne

Eye-liner w pisaku, Smashbox, 155 zł


Zestaw Dior Skin Nude, podkład – 250 zł, puder prasowany – 215 zł, korektor – 195 zł

Zestaw cieni New 5 Couleurs, 234 zł

Błyszczyk Dior Addict Ultra-Gloss, 120 zł

wiosna/ lato 2010

45


fryzury sztuka życia

&

Wrażliwość

postawiona

Rozmawiała: Basia Starecka

Foto: Marek Straszewski, Joanna Potępska

na głowie

O duchowej przemianie, potrzebie obcowania z naturą i córkach, które uczą, jak pięknie żyć, opowiada Jaga Hupało.

wiosna/ lato 2010

46


Basia Starecka: Na co szczególnie jest teraz uwrażliwiona Jaga Hupało? Jaga Hupało: Na zmianę, która się we mnie dokonuje. Moje poprzednie ja się wzbogaca. Bardzo sobie cenię tę możliwość odnowy. I nie mam na myśli tylko mojego życia osobistego i zawodowego. Mam wrażenie, że cały świat się teraz przewartościowuje, uwrażliwia, jest przyjaźniejszym miejscem do życia, niż był do tej pory. Cieszy mnie to, że wszystko wreszcie zmierza w kierunku dbania o najważniejsze dla człowieka wartości – ochronę tego, co kochamy, przestrzeń dla intymności i tajemnicy, troszczenie się o dobre relacje międzyludzkie, szanowanie i pielęgnowanie natury. Chyba w końcu zaspokoiliśmy głód konsumpcji i możemy zająć się tym, co naprawdę istotne. B.S.: Czy przemiana, która w Tobie następuje, to punkt zwrotny, czy raczej dojrzewanie wrażliwości, którą nosisz w sobie od zawsze? J.H.: Moja świadomość to droga. Oczywiście miałam kiedyś pragnienia, żeby dotknąć tego, co świat mody uznał za najpiękniejsze. Teraz jestem w procesie dezintegracji, odrzucam wszystkie schematy, które przyklejały się do mnie przez lata. Jestem już poza zasięgiem manipulacji. Lekka i wolna. Wiem już, że filozofie stworzone przez marketing to jest polityka rynku, która jest powierzchowna, która nie jest adresowana do mnie. Jako dojrzała kobieta mogę już sama ocenić to, co naprawdę jest wartością. Czuję osobistą siłę i słuszność swoich wyborów. Mam prawo do własnych decyzji.

B.S.: Masz dwie córki – 18-letnią Annę i 7-letnią Antonię. Czy Twoje młode kobiety podobnie patrzą na świat? J.H.: O! Moje dzieci mogłyby jeszcze wyraźniej określić, co jest w życiu najważniejsze – przyjaźń, relacje międzyludzkie, harmonia z naturą. Te młode kobiety… otwierają mi serce. Odbudowują wiarę. Ich czystość, niewinność, nadzieja uwalniają mnie, sprawiają, że zaczynam inaczej postrzegać rzeczywistość. Bo przecież faktycznie nie musi nas obezwładniać rządza

Mam wrażenie, że cały świat się teraz przewartościowuje, uwrażliwia, jest przyjaźniejszy, niż był do tej pory. zdobywania, to nie jest żeński czynnik. Co innego się liczy – tworzenie, spełnienie, poczucie szczęścia. My, kobiety, jesteśmy lepiej przystosowane do odczuwania, używania intuicji. Dajemy życie i naturalnie jesteśmy wyposażone w instynkt odpowiedzialności za nie. Budujemy jego standard i mamy do tego coraz więcej praw. Na szczęście coraz więcej. wiosna/ lato 2010

47

B.S.: Czy w jakiś sposób ostrzegasz swoje córki, że odczuwanie świata czasami jest bolesne? J.H.: Nie. Każdy ma swój czas i swoje doświadczenie. Myślę jednak, że ich świat będzie inny, na pewno bliższy człowiekowi. Ania bardzo wcześnie, już jako nastolatka, wyraźnie określiła, w którą stronę chce iść. Teraz oszczędza wodę, zakręca kaloryfery,


fryzury sztuka życia

ubrania kupuje wtedy, gdy potrzebuje. Myśli wizjonersko, przyszłościowo. Zresztą obie są bardzo blisko natury, jej rytmu. Mają w sobie dużo spokoju, harmonii i zrozumienia. Może moja świadomość jest taka a nie inna również dlatego, że to właśnie moje dzieci zwracają mi uwagę na to, co jest najcenniejsze.

B.S.: A jak zmiana w świadomości przekłada się u Ciebie na praktykę?

J.H.: Czeka mnie odnowa mojej pracowni przy Burakowskiej. Pracuję z zespołem architektów i wspólnie zastanawiamy się, jak oszczędnie gospodarować energią, jak ją maksymalnie wykorzystać przy minimalnym zużyciu. W naszej akademii powstają artystyczne kreacje, odbywają się seminaria, pokazy mody, projekcje filmowe. Wykorzystując bio- i nanotechnologię,

stworzyliśmy kosmetyki do pielęgnacji włosów, które są dostępne w naszej pracowni oraz w sprzedaży internetowej. Mamy dwie linie bazujące na naturalnym potencjale – algach i kwasie hialuronowym. Nie czuję się w swoich poczynaniach osamotniona. Widzę, że jest to szerszy nurt. Dzisiejszy luksus to redukcja konsumpcji. Projektanci mody, architekci, designerzy, korporacje produkujące kosmetyki coraz częściej myślą o oszczędnym traktowaniu zasobów naturalnych, biodegradacji, ochronie przyrody. Wszyscy chcemy współtworzyć jakość życia, bazując na zdrowiu, pięknie i urodzie, ale przede wszystkim troszczyć się o ziemię, w miarę możliwości nie szkodząc. Ta ideologia wpisuje się w modny teraz trend „lohas”, promowany przez m. in. Angelinę Jolie. Ma zasięg działania porównywalny do wiosna/ lato 2010

48

konkurs Mój sposób na osiągnięcie wewnętrznej harmonii to… Na autorów najciekawszych i najbardziej pomysłowych odpowiedzi czekają kosmetyki ufundowane przez markę J&T Hair System: – zestaw z najnowszej serii Me You Everyone: szampon, maska, vita eliksir, –d wa zestawy: szampon z serii Botanic i vita eliksir z serii Me You Everyone, – s iedem zestawów: szampon z serii Jojoba i vita eliksir z serii Me You Everyone. Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres: Concept Publishing Polska, al. Szucha 8, 00-580 Warszawa, z dopiskiem „Konkurs Woman”.

Foto: Joanna Potępska; Specjalne podziękowania za pomoc przy realizacji sesji dla Warsztatu Woni Marty Gessler, ul. Burakowska 5/7, Warszawa

&


ruchu hipisowskiego, ale w przeciwieństwie do niego nie jest wymierzony w kierunku polityki, tylko w kierunku ekologii.

B.S.: Mam wrażenie, że to zupełnie naturalna potrzeba, której bardzo jesteśmy spragnieni. Dlatego od czasu do czasu wybieramy się do lasu czy… J.H.: Chociażby do kina, aby dokonać weryfikacji interpretacji świata natury ukazanego w filmie. Ostatnio duże wrażenie wywarł na mnie światowy hit „Avatar”, w którym wyraźnie widzimy, do czego możemy doprowadzić, myśląc wciąż o stanie posiadania. Co tak naprawdę mamy wtedy do zaoferowania? Na razie dużo o tym mówimy, jesteśmy w procesie cywilizacyjnym, nie potrafimy jeszcze przełożyć tego na praktykę. Potrzebne są nowe rozwiązania, metody, nośniki. Najważniejsza jednak jest świadomość. Jesteśmy świadkami transformacji społecznej. Dopiero uczymy się redukcji pragnień, akceptacji, rozmycia ego, umiejętności wsłuchania się w swój wewnętrzny głos.

B.S.: A gdzie Tobie najłatwiej go usłyszeć? J.H.: Bardzo lubię swoje doświadczenie w działaniu, wyzwala się wtedy taka twórcza energia. Często pracuję przy większych artystycznych projektach, pojawia się wtedy tempo, adrenalina, pasja. Podoba mi się to zaangażowanie i maksymalna koncentracja. Ale tu, w mojej pracowni, obcuję z indywidualnością. Lubię przyglądać się drugiemu człowiekowi. Pojedyncze spotkania stają się indywidualnymi obrazami. Poza pracownią jest mój dom, obok domu las, działka w pobliżu rzeki i jeziorka, stadnina, w której konia trzyma moja córka, dom rodzinny, Kotlina Kłodzka jako całość. Lubię również czasami przebywać w swoim wewnętrznym świecie, staram się, by był on dla mnie schronieniem. Wszystko w życiu ma bowiem swoje dobre i złe strony. Ważna jest wewnętrzna równowaga, umiejętność czerpania mądrości z pozytywnych stron życia. Jak mówi moja córka – „fair trade” i „well done” (śmiech).

Moje obie córki są bardzo blisko natury, jej rytmu. Mają w sobie dużo spokoju, harmonii i zrozumienia.

Kosmetyki J&T Hair System bazują na naturalnych składnikach, które sprzyjają pielęgnacji najbardziej delikatnych i wrażliwych włosów. Szampony – 49,99 zł, maski – 59,99 zł, jedwab – 64,99 zł

wiosna/ lato 2010

49


magia zapachu sztuka życia

&

Wewnętrzny świat Lolity Lempickiej jest przepełniony magią, absolutnie dziecięcym optymizmem i nieskażoną wiarą w miłość, piękno i szczęście. Nie ma w tej wizji banalnego infantylizmu czy tandetnego kiczu – obcowanie z perfumami Lempickiej to podróż do głębi własnej kobiecości, powrót do najbardziej skrywanych marzeń i pragnień. Tekst: Anna Żółtowska

N

iewiele z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak wielki wpływ na nasze postrzeganie świata mają doświadczenia z dzieciństwa. Pierwsze emocje, doznania, lektury bajek kształtują wyobraźnię, budują nasz świat. Kreacje Lolity Lempickiej bazują na głęboko ukrytych wspomnieniach, często wzorowanych na twórczości Charles’a Perraulta, ulubionego pisarza z czasów dzieciństwa, twórcy takich opowieści jak „Czerwony Kapturek”, „Śpiąca Królewna” czy „Kopciuszek”. Bajki te powstały w baroku, stąd obecność w projektach muślinów, groszków i haftów, uosobienia kobiecych marzeń i pragnień.

Niektórzy błędnie sądzą, że marka Lolita Lempicka bierze nazwę od nazwiska właścicielki. Jest odwrotnie. Dom mody należący do Joasiene Marysy Pividal, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko francuskiej wizjonerki, to pseudonim artystyczny, połączenie imienia tytułowej bohaterki

konkurs Wyjaśnij, skąd się wzięła nazwa marki Lolita Lempicka. Do wygrania 10 zestawów Si Lolita.

powieści Nabokowa i nazwiska polskiej malarki – Tamary Łempickiej.

Wewnętrzny świat kreacji Lolita Lempicka już od najmłodszych lat związana była z modą. Urodziła się w Bordeaux w 1954 r. Jej matka była krawcową, dlatego Joasiene jako małe dziecko wiosna/lato 2010

50

Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres: Concept Publishing Polska, al. Szucha 8, 00-580 Warszawa, z dopiskiem „Konkurs Woman”.

Foto: materiały promocyjne

Dom mody Lolita Lempicka

mnóstwo czasu spędzała w pracowni krawieckiej. Wtedy też tworzyła swoje pierwsze kreacje, szyjąc pod czujnym okiem matki ubrania dla lalek. Przez lata kontynuowała pasję, a w 1984 r. wraz z mężem otworzyła pierwszy butik w Paryżu i odniosła wielki sukces. Wizytówkami Lempickiej stały się znakomicie uszyte, przepełnione kobiecością damskie


garnitury oraz… suknie ślubne, które doskonale odzwierciedlają jej magiczno-romantyczne inspiracje. W niedługim czasie marka zdobyła międzynarodową sławę. Oprócz kolekcji dla kobiet pojawiła się w 1987 r. kolekcja Lolita Bis dla nastolatek, a w 1997 – pierwszy zapach sygnowany marką Lolita Lempicka.

Zapach księżniczki Projektantka także na polu perfumiarskim odniosła sukces. Jej perfumy oddziałują

nie tylko na zapach – pobudzają wszystkie zmysły. Piękne buteleczki, które cieszą oko, delikatne szkło, bajeczne kolory, a w środku cudowna woń tworzą harmonijną całość. Na przestrzeni lat pojawiały się kolejne zapachy francuskiej projektantki. Najnowszym jej dziełem jest Si Lolita. Flakon uformowany na kształt czterolistnej koniczynki to zaproszenie do skrytego wewnątrz świata szczęścia, w którym możliwe do spełnienia są wszystkie marzenia. Każda z nas potrzebuje w życiu odrobiny magii. wiosna/lato 2010

51

Kreacje Lolity Lempickiej bazują na głęboko ukrytych wspomnieniach.


w detalach sztuka życia

&

Zajrzeliśmy do pracowni polskich projektantów, gdzie powstają rzeczy niezwykłe, zaskakujące i w pojedynczych egzemplarzach. Wybraliśmy według nas najciekawsze, które wpisują się w ekologiczny, modny trend.

Marta Ruta – uznana projektantka, specjalistka od oryginalnych nakryć głowy; Martaruta.com, tel.: +48 501 087 002.

Pilśniowa „pinezka” z kogucimi piórami, 450 zł

Iza Gontarewicz – projektantka biżuterii, miłośniczka folku w filcowym wydaniu; Artfabryka.pl, tel.: +48 600 465 775.

Karina Królak – tworzy biżuterię w rozmiarze XXL z guzików, kapsli, korków, którą później nosi Kayah, Magda Mołek czy największa fanka jej prac – Paulina Smaszcz-Kurzajewska; tel.: +48 602 159 564. Naszyjnik, 290 zł wiosna/ lato 2010

52

Foto: Bartosz Ostrowski, Katarzyna Cegłowska, materiały promocyjne

Folkowe kolczyki, 40 zł


Anna Sańczuk – projektantka biżuterii szytej ręcznie z kolorowego filcu i wełnianego sukna, dziennikarka; Sanka.pl, tel.: +48 600 465 775.

Broszki, 50 zł

Dywan Nodus wykonany ręcznie z 1,5 km bawełnianego sznurka, 1450 zł

Agata Hasiak, meblarnia Refre – skutecznie odświeża meble i sprzęty, dzięki czemu przeszłość wraca do przyszłości; Refre.pl, tel.: +48 503 035 939.

Zestaw „Czyszczenie spojrzenia” w ramach projektu „Bałagan na strychu”, autorzy: Refre/Stilographics, 1500 zł wiosna/ lato 2010

53

Aze Design – czyli para Anna Kotowicz-Puszkarewicz i Artur Puszkarewicz. Tworzą rękodzieła zaskakujące współczesnym wzornictwem; Azedesign.pl, tel.: +48 604 662 377.


design sztuka życia

&

„Midsummer Lights”, wielowarstwowy klosz z papieropodobnego materiału – tyveku do samodzielnego rozłożenia, Zoomzoom.pl, 439 zł

Design

czerpany

z natury

Dzisiaj przyjemność z obcowania z naturą można czerpać, będąc w… domu. Wrażliwość i kreatywność holenderskiego projektanta Torda Boontje pozwoliły mu zamienić papier, tkaniny, aluminium w fascynujące, inspirowane naturą przedmioty codziennego użytku. O, Holender! Tord Boontje urodził się w 1968 r. w Enschede, w Holandii. Sprzyjająca atmosfera rodzinnego domu pozwalała mu na rozwijanie swych pasji i talentu – jego matka była projektantką tkanin i wykładowczynią historii sztuki. Codzienne obcowanie z designem oraz publikacjami dotyczącymi sztuki nakreśliło w prosty sposób dalszą ścieżkę jego kariery. W 1991 r. ukończył Design Academy w Eindhoven, a następnie Wydział Projektowania Przemysłowego w prestiżowej uczelni Royal College of Art w Londynie. Swoje studio projektowe założył w 1996 r. Dziś jest jednym z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych ludzi w świecie designu. Początkowo projekty Torda Boontje były tworzone w myśl filozofii minimalistycznej.

Jak mówi autor, były reakcją na panujące nastroje i modę. Najlepszym przykładem z tamtego okresu jest projekt „TranSglass”, stworzony razem z partnerką życiową Emmą Woffenden – projektantką szkła. Debiutancka kolekcja pokazana na targach 100% Design składała się z wazonów, szklanek i innych naczyń wykonanych z pociętych butelek po winie i piwie.

Pan od przyrody Gwałtowny zwrot w twórczości nastąpił w 2000 r., kiedy na świat przyszła jego córka. Tord odkrył w sobie pokłady wrażliwości i coraz częściej spoglądał w stronę natury. Zainspirowany jej bogatą ornamentyką wprowadził do modernistycznych mieszkań przedmioty pełne emocji i fantazji. Przełomowy okazał się abażur „Midsummer Lights”, którym zachwycił wiosna/ lato 2010

54

się cały świat. Przystępna cena, niezwykła ażurowa forma wyciętych roślinnych motywów, rzucających bajkowe refleksy na wnętrza, a w dodatku ekologiczny, papieropodobny materiał tyvek, opracowany przez samego projektanta, sprawiły, że żyrandol stał się prawdziwym przebojem. Od tamtej pory pełna poezji i magii roślinna konwencja połączona z nowoczesną technologią stały się znakiem rozpoznawczym Holendra.

Baśniowa codzienność Według projektanta design powinien być pomostem między sztuką wyższą a życiem codziennym, dostępnym dla wszystkich, a nie tylko dla małej garstki wybrańców. Torda interesuje przekraczanie światów, nakładanie się na siebie różnych dziedzin życia, dla których szuka nowoczesnej,

Foto: Zoomzoom.pl, Tordboontje.com

Tekst: Piotr Bruś-Klepacki


„Future Flora”, egzotyczny kwiat ze stali nierdzewnej, Zoomzoom.pl, 489 zł

inspirowanej przyrodą formy. Najlepszym tego przykładem jest jedna z jego ostatnich prac dla HP. Nowoczesny laptop zyskał romantyczne opakowanie dzięki baśniowej, leśnej konwencji. Boontje niewątpliwie jest artystą wszechstronnym, wymykającym się wąskim klasyfikacjom. Dla fanów chodzenia boso po domu przeznaczony jest niezwykły, wręcz interaktywny dywan z wełnianych różnokolorowych kwiatów, nagrodzony prestiżowym wyróżnieniem Red Dot. Niezwykle poetyckie są też lampy „Ikar” i „Dedal”, zrobione z nakładających się na siebie poliestrowych skrzydeł. Przypominają o odwiecznym marzeniu człowieka – lataniu. Artysta równie dobrze czuje się w pracy na pozór z zimnymi i twardymi kryształami, z których potrafi wydobyć delikatną i miękką naturę. Żyrandol „Blossom Chandelier” uwodzi plastycznością szerokich kwiatowych łańcuchów, które można dowolnie formować. Firma Swarovski,

zachwycona pomysłami designera, zleciła mu zaprojektowanie muzeum promującego markę pod nazwą Zimowa Kraina Cudów (Winter Wonderland), które zostało otwarte w 2006 r. Większość prac artysty zapisała się już trwale w historii designu, a niektóre z nich, np. lampa „Garland” zaprojektowana dla firmy Artecnica, to stałe eksponaty najważniejszych muzeów sztuki użytkowej – Moma w Nowym Yorku i The Victoria and Albert Museum w Londynie. Prace Torda Boontje dostępne są również w polskich sklepach. Warto otworzyć przed nimi drzwi i wpuścić odrobinę bajkowego piękna w nasz codzienny świat.

„Icarus Light”, finezyjne skrzydło z poliestrowych piór, Zoomzoom.pl, 429,12 zł

wiosna/ lato 2010

55



woman inspiracje podróże • sztuka • kuchnia

smak sławy

kulinarny przewodnik po świecie STR. 58

Bycie wrażliwym

to nie wstyd

felieton Andrzeja Pągowskiego

Ilustracja: Basia Starecka

STR. 70

szwedzka

plaża

STR. 61

zachwyca i odbiera sen


w poszukiwaniu smaku inspiracje

&

Smak

sławy

Specjalnie dla ciebie przygotowaliśmy wakacyjny przewodnik po najsłynniejszych restauracjach świata, przyciągających osobowości światowego show-biznesu. Dowiedz się, co i gdzie najmodniej zjeść. Ruszamy w podróż po Stanach Zjednoczonych, Europie i Skandynawii! Tekst: Piotr Bruś-Klepacki

D

Hamburger z amerykańskiego snu John Steinbeck w powieści „Grona gniewu” nazwał ją drogą matką. Historyczna Route 66, inspiracja dla wielu podróżników

Pejzaż Arizony z perspektywy kultowej trasy Route 66

i artystów, dziś jest już skreślona z listy autostrad i stanowi wielką osobliwość kontynentu. Jej długość jest imponująca – liczy prawie 2,5 tys. km. Łączy Chicago z Los Angeles, przechodząc przez stany: Illinois, Missouri, Kansas, Oklahoma, Teksas, Nowy Meksyk, Arizona i Kalifornia. W latach 30. ubiegłego wieku, podczas wielkiego kryzysu, Route 66 stała się główną arterią Stanów Zjednoczonych. Podążali nią osadnicy, głównie do Kalifornii, w poszukiwaniu pracy. Podczas migracji mieszkańcy przydrożnych miast zakładali stacje benzynowe, restauracje, bistra, sklepy. Barney’s Beanery przetrwało do dziś i może się poszczycić ponadstuletnią historią. Dzięki wiosna/ lato 2010

58

Hamburgery w 70 rodzajach, serwowane przez Barney’s Beanery, były przyczyną legendarnej sprzeczki pomiędzy bohaterami filmu „Pulp Fiction”.

Foto: Basia Starecka, Shutterstock.com

o tej pory jeszcze nikomu nie udało się stworzyć polskiego programu kulinarnego, który osiągnąłby w naszym kraju większy sukces niż „Podróże kulinarne Roberta Makłowicza”. Niedziela, godzina 13.30. Nagle w osiedlowych sklepach spożywczych pojawiają się kolejki zniecierpliwionych i złaknionych klientów, chcących kupić produkty do potraw podejrzanych w programie, a dyskusje o składnikach tam pokazanych nie mają końca. Nie trzeba się długo zastanawiać nad fenomenem tego zjawiska. To pasja, z jaką Robert Makłowicz opowiada o odwiedzanych miejscach oraz jedzeniu doprawionym szczyptą – wydawałoby się – nudnej historii. Każdy z nas marzy choćby o namiastce przygód i doznań, jakie daje odkrywanie nowych miejsc, smaków czy zapachów. Może warto więc podczas planowania urlopu pójść o krok dalej i przy okazji tegorocznych wakacji wcielić się w postać Ernesta Hemingwaya… Zboczyć z wydeptanych szlaków turystycznych i z otwartością ruszyć w kulinarną wyprawę śladami sławnych ludzi, historycznych restauracji oraz niezapomnianych przygód kulinarnych!


zachowanemu oryginalnemu wystrojowi knajpy można przyjrzeć się z bliska zmianom, które zachodziły w Stanach Zjednoczonych, i osobom, które wpłynęły na losy miasta gwiazd i aniołów. Wystarczy usiąść w jednym z foteli pochodzących z kultowych modeli samochodów, by poczuć smak osławionej historii motoryzacji USA. Od fotela z forda shelby rocznik ’68 przez klasyczne przednie kanapy montowane w cadillacach na początku lat 70. aż do nowoczesnych siedzeń amerykańskich samochodów sportowych. Potrawy, które znajdziemy w obszernym menu, to smaczna kuchnia tex-mex, bardzo popularna na zachodnim wybrzeżu, łącząca wpływy meksykańskie i zachodnioamerykańskie. To tu powstała duża część scenariusza legendarnego filmu „Pulp Fiction” Quentina Tarantino, a kultowe utarczki głównych bohaterów dotyczące amerykańskiego fast foodu zostały zainspirowane burgerami serwowanymi tu w ponad 70 rodzajach! Na krwisty stek wpadał tu Marlon Brando. Żadnej ze swoich kryminalnych zagadek nie rozwiązałby detektyw Columbo ze słynnego serialu kryminalnego lat 70., gdyby nie pożywne chilli con carne serwowane przez Barney’s Beanery. Dziś restauracja może się pochwalić takimi bywalcami jak Errol Flynn, wspomniany już Marlon Brando czy Jack Nicholson.

kawie i herbacie, które można było nabyć w pijalniach. W zakamarkach tego urokliwego miasta jest wiele miejsc kultywujących tę tradycję. Na uwagę zasługuje, kuszące wrażliwe podniebienia całego świata od 1924 r., bistro Chez L’ami Louis. Z zewnątrz nie wyróżnia się spośród innych tego typu miejsc, których w Paryżu jest bardzo dużo, jednak po wejściu, oprócz wyśmienitych dań tradycyjnej kuchni francuskiej, zawsze można się natknąć na wielkie osobowości tego świata, takie jak Kate Hudson

Chez L’Ami Louis nie sposób przeoczyć. dzięki długiej kolejce fanów wyrafinowanego jedzenia godzinami czekających na stolik.

Kolejka po kacze udka Mekka zakochanych par. Kapitol miłości. Paryż. Warto zdać sobie sprawę, że tak jak piękne architektonicznie jest to miasto, tak samo jego historia kulinarna jest bujna i bardzo rozmaita, nie ograniczająca się jedynie do croissantów, kawy i osławionych winniczków w towarzystwie masła czosnkowego i pietruszki. To tu powstała pierwsza restauracja w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Założycielem był paryżanin monsieur Boulanger, który w 1765 r. zdobył się na odwagę, wystawiając przed swoim domem na rue Bailleut stół i goszcząc zaproszonych za niewielką opłatą duszoną jagnięciną lub rosołem. To, co go odróżniło od innych lokali, to skupienie się na świeżym domowym jedzeniu, a nie na alkoholu jak tawerny czy

Chez L'ami Louis istniejące od 1924 r. kusi wrażliwe podniebienia całego świata. Tu jadają Kate Hudson, Cameron Diaz i Bill Clinton.

wiosna/ lato 2010

59


w poszukiwaniu smaku inspiracje

&

Kuchnia Mathiasa Dahlgrena to kunszt sztuki i filozofii gastronomicznej, który doceniają takie gwiazdy jak BjÖrk i Lars von Trier. Port w Sztokholmie

czy Cameron Diaz. Jest to ulubione miejsce Billa Clintona, który wpada tu, ilekroć jest w Paryżu. Wystrój wnętrz jest bezpretensjonalny, ciemny, drewno nadaje mu jednak dużo ciepła, co jest nawiązaniem do tradycyjnego XIX-wiecznego bistra. Można tu skosztować foie gras, pieczonych żeberek czy drobiu. Specjalnością Chez L’ami Louis jest confit z kaczki, czyli gotowane na wolnym ogniu we własnym tłuszczu, nasolone wcześniej, kacze udka. Może się to wydawać barbarzyństwem, ale efekt jest zaskakujący. Miejsca nie sposób przeoczyć. Już z daleka widoczna jest długa kolejka fanów wyrafinowanego jedzenia czekających na stolik.

Duch wikingów

Zupa atlantycka z omułkami

Skandynawia rzadko bywa azymutem wakacyjnych wypraw. Kojarzona głównie z chłodem, drewnem, ekologią i pastelowymi meblami z Ikea, ma jednak o wiele więcej do zaoferowania. Przede wszystkim zjawiskowe wręcz bogactwo i piękno wiosna/ lato 2010

60

natury, które Szwedzi doskonale potrafią wykorzystać w swoich zmaganiach kulinarnych. Szef kuchni Mathias Dahlgren jest mistrzem kreatywności, potrafiącym za jednym dotknięciem noża połączyć naturalne produkty z duchem wikingów. Przekonać się o tym można w jego autorskiej restauracji w sztokholmskim Grand Hotelu. Jest to miejsce specyficzne i wyjątkowe. Hotel ulokowany jest przy porcie, w pięknym XIX-wiecznym budynku. Jego drzwi po raz pierwszy zostały otwarte w 1874 r., a położenie sprawia, że od zawsze był to dom gwiazd (Björk, Lars von Trier), wielkich przyjęć i międzynarodowych spotkań biznesowych. Kuchnia Mathiasa Dahlgrena to kunszt sztuki i filozofii gastronomicznej. Dbałość o każdy szczegół menu jest niebywała. Wszystkie składniki dań to kwintesencja naturalności i świeżości. W połączeniu ze specyfiką kuchni skandynawskiej tworzą na talerzu paletę smaków, jakich nie doświadczymy w żądnym innym zakątku świata! Spróbujcie!

Foto: Restauracja Mathias Dahlgren, Grand Hotel, Sztokholm; Marzena Mróz

Wejście do restauracji Grand Hotelu z XIX w.


podróże inspiracje

&

tam, gdzie

nie rosną poziomki

Plaże bywają słoneczne, skrzące żółtym piaskiem, gwarne i przyjazne. Kojarzą nam się z latem, morzem, beztroską. Szwedzkie wybrzeże Bałtyku jest trudniejsze w odbiorze. Jałowy krajobraz, zawieszony między morzem a niebem, zachwyca i przeraża. Inspiruje i odbiera sen. Szczególnie w czasie krótkich czerwcowych skandynawskich nocy. Tekst i foto: Marzena Mróz

wiosna/ lato 2010

61


podróże inspiracje

&

Wyspa bogów Jedną z najpiękniejszych wysp Północy jest magiczna Gotlandia – wyspa bogów, kryjówka wikingów, raj na ziemi. Jest położona 90 km na południe od Półwyspu Skandynawskiego. Ma 176 km długości, 50 km szerokości i – ku uciesze turystów – wraz z wysepką Fårö aż 80 km linii brzegowej. Zamieszkuje ją 57 tys. szczęśliwych ludzi, a odwiedza co roku – milion turystów. Jej stolicą jest Visby, portowe miasto otoczone wysokim murem, z którego wypłynął na wyprawę dookoła świata kapitan Langstrumpf – tata znanej przez wszystkie dzieci Pipi Pończoszanki. Na Gotlandii czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Malownicze, przycupnięte wiosna/ lato 2010

62

na brzegu chaty rybaków, surowa, oszczędna, acz zachwycająca przyroda i unoszący się, wszechobecny spokój gwarantują dystans od wielkomiejskiej rzeczywistości. Można tu godzinami wsłuchiwać się w szum fal rozbijanych o kamienne brzegi lub poleżeć na piaszczystej plaży. Amatorzy sportów i aktywnej formy wypoczynku mają tu do dyspozycji ścieżki rowerowe, które opasują wyspę wszerz i wzdłuż, i trasy do spacerów.

Tydzień Średniowiecza Visby jest fascynującym miastem, pełnym urokliwych kamienic, tajemniczych zaułków, wąskich uliczek i wspaniałych restauracji, specjalizujących się w owocach

Foto: Marzena Mróz

S

zwecja – ikona ekologicznego stylu życia, ojczyzna Grety Garbo, Astrid Lindgren, Björna Borga, zespołu ABBA, znanych na całym świecie firm Ikea, Ericsson i kultowego Saaba – jawi się nam jako świat niemal doskonały. Otoczone przez rząd parasolem ustaw socjalnych północne społeczeństwo, oprócz legendarnego chłodu, jest uosobieniem dobrobytu, stylu, zamożności i swobody. Nie wszyscy wiedzą, że łagodni, zachowawczy i dumni Szwedzi nie lubią opuszczać swojej ojczyzny, zwłaszcza latem. Korzystają z 40 dni słonecznej pogody i spędzają wakacje na – nie tylko ich zdaniem – najpiękniejszych pustych dzikich plażach Europy.


morza złowionych tego samego dnia. Miejscowym specjałem są również potrawy z jagnięciny. Co roku na początku sierpnia miasteczko zmienia swe oblicze i przywdziewa szaty sprzed setek lat. Na Tydzień Średniowiecza – niewątpliwą atrakcję turystyczną – przybywają na wyspę liczne zastępy rycerskie, teatry uliczne, muzykanci i kuglarze. Przez cały tydzień odbywają się tu turnieje, zawody strzeleckie i biesiady. Zabytkowe miasteczko otoczone jest blisko 3,5-km murem wysokości 11 m z trzema okazałymi bramami i 36 wieżami. Fortyfikacja ta miała chronić mieszkańców zarówno przed najeźdźcami z zewnątrz, jak i – w razie potrzeby – przed buntującą się ludnością zamieszkującą

wyspę. Wszędzie widać czasy świetności tego hanzeatyckiego miasta, którego najstarsze budowle i ruiny pochodzą z XII i XIII w. Wewnętrzna część miasta została wpisana na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

Krajobraz Bergmana Wysepka Fårö, zwana też Owczą, jest połączona z Gotlandią cieśniną i mostem. Jej surowy, wyjątkowy krajobraz zniewala i zapada w pamięć na zawsze. To miejsce wietrzne, kamieniste, piaszczyste, zielone, samotne, gdzie na horyzoncie widać jedno drzewo, gdzie morze lśni w poświacie księżyca, na łąkach pasą się stada dzikich baranów, a po leśnych drogach niespiesznie wiosna/ lato 2010

63

spacerują jeże. Skaliste, wapienne wybrzeże klifowe ostro wchodzi w morze. Niezwykłym, specyficznym elementem krajobrazu są tzw. rauks – formacje skał osadowych o unikalnych, magicznych kształtach, przez wieki poddawane działaniom fal i wiatru. Budzą one zachwyt nie od dziś. Według starych legend, wyłaniające się z morza niczym gigantyczne maczugi rauks chronią wyspę przed złymi mocami, jednocześnie przyciągając te dobre. Od 1996 r. wyspa Fårö stała się domem jednego z najwybitniejszych na świecie reżyserów filmowych – Ingmara Bergmana, autora takich arcydzieł jak „Fanny i Aleksander”, „Persony”, „Szepty


podróże inspiracje

&

Malownicze, przycupnięte na brzegu chaty rybaków, surowa, oszczędna przyroda i wszechobecny spokój gwarantują dystans od wielkomiejskiej rzeczywistości. kryjówka

wikingów Wikingowie twierdzili, że Gotlandia jest zaczarowana – znika w ciągu dnia, a pojawia się po zachodzie słońca. Pewnie dlatego przechowywali na niej swoje skarby, odnalezione właśnie tu na początku XX w. Największa wyspa na Bałtyku rzeczywiście pojawia się i znika niczym fatamorgana, a jej krajobraz zmienia się wraz z nastającymi porami roku. Surowy i krystaliczny zimą, latem rozkwita błękitem i zielenią.

i krzyki”. Zachwycił się jałowym krajobrazem między morzem a niebem i zakochał w nim bez pamięci. Z naturalnego światła, dającego jasne plamy i niewidoczne cienie w szwedzkim letnim zmierzchu, czerpał natchnienie i siłę. Na tle kamienistego krajobrazu Fårö nakręcił „Jak w zwierciadle” i „Gości Wieczerzy Pańskiej”, dbając, aby światło w jego filmach było realistyczne. Do domu Ingmara Bergmana w Hammars trzeba dojechać leśną ścieżką otoczoną sosnowym lasem i krzewami dzikich róż. Nie łatwo tam trafić, a droga jest wąska i kręta. Posiadłość, w której mieszkał znany reżyser, rozciąga się między lasem a plażą i jest otoczona drutem kolczastym.

Widok z większości okien wychodzi na połyskujące w słońcu morze. Wybrzeże Fårö jest bardzo zróżnicowane. W okolicy Sundersand znajdują się piaszczyste plaże – jedne z najpiękniejszych w Szwecji, a „wybrukowane” kamykami brzegi rozciągają się w okolicy latarni morskiej Fårö-Fyr. Ci, którzy chcą zobaczyć rauks – cuda natury w postaci kilkunastometrowych wapiennych ostańców w kształcie maczug – powinni wybrać się do rezerwatu Langhammars na północnym cyplu Fårö. W innym rezerwacie, w okolicy Gamlahamm, wyrzeźbione przez wiatr i wodę kamienne posągi wyglądają niczym zamarłe w bezruchu prehistoryczne stwory. Są doskonałym tłem dla wakacyjnych zdjęć. wiosna/ lato 2010

64

Największa wyspa na Bałtyku o powierzchni 3140 km2 położona jest w odległości 90 km na wschód od Półwyspu Skandynawskiego. Nizinna, pokryta sosnowymi lasami, samotna i magiczna. Najwyższe wzniesienie – 83 m n.p.m. Ludność zajmuje się głównie rybołówstwem, rolnictwem i rękodziełem. Największa w Szwecji liczba słonecznych dni zachęca turystów z całego świata do spędzenia tu niezapomnianych wakacji. Ślady osadnictwa na Gotlandii pochodzą sprzed 7 tys. lat. Przez wieki żyli tu wikingowie, następnie wyspa została przejęta kolejno przez Niemców i Duńczyków. Od 1645 r. należy do Szwecji.

Foto: Marzena Mróz, Wawrzyniec Kofta

Gotlandia


krystyna kofta inspiracje

&

Barbarzyńcy

na kanapie

L

eżę na wielkiej kanapie obitej ciemnozieloną skórą i rozmyślam o wrażliwości. Kobiecej i męskiej. Czas przeleciał tak szybko, to już siedem lat ta nadzwyczaj wygodna kanapa jest z nami. Nabrała wartości, ma swoją historię. Zastąpiła inną, może bardziej stylową – późny XIX w., gięte oparcie udawało secesję. Zmieniłam tapicerkę. Wszystko na nic. Nie miałam do niej serca. Kojarzyła mi się ze sztywnością. Uważałam, że mogłaby na niej siedzieć pani Dulska razem ze swoją pozbawioną wrażliwości drobnomieszczańską moralnością. Wisława Szymborska pisała kiedyś o tym, że w filmach ludzie mają komplety mebli bardzo jednorodne stylistycznie. Jakby nie istniała historia i przywiązanie do starego grata! Mnie też to dziwi. Mebel bez korzeni jest jak człowiek pozbawiony pamięci. Za nic nie oddam starej sekretery, którą dostałam od pewnej dziedziczki kresowej, gdy miałam kilka lat. Także fotel, który mój przyjaciel odziedziczył po ciotce i podarował mi na urodziny, będzie stał do końca mojego świata i jeden dzień dłużej. Siedem lat temu, gdy przechodziłam chemioterapię, pragnęłam wygody. Miejsca, w którym mogłabym się zwinąć w kłębek i cierpieć. Pożądałam miękkiej kanapy ze sprężynowymi poduchami. Mój mąż przeżywał wówczas apogeum męskiej wrażliwości. Współodczuwał ze mną, jednak bał się sam kupić tak ważny mebel. A ja wtedy z trudem chodziłam po sklepach. Jednak zawzięłam się i poszliśmy do kilku salonów meblowych. Kanapy, które mogliśmy kupić, były drogie, ciężkie i przypominały hipopotama. Designerskie natomiast mieściły się za materialnym horyzontem.

Wtedy przypomniałam sobie o tym, że istnieje Ikea. Wiele osób odradzało mi. W niektórych towarzystwach nie uchodzi tam kupować, a nawet pokazywać się „w takim miejscu”. Pokłóciłam się z przyjaciółką, która uważała, że zamiana „antyku” – jak nazywa się niekiedy eklektyczne graty z desy – na „taki mebel” to barbarzyństwo. Żeby nie było nieporozumień – nie wszystko mi się w Ikea podoba, nie reklamuję tej firmy za kasę, po prostu ta kanapa jest super!

ze złoceniami. Choć, jeśli komuś się podobają, to sorry. Moja wrażliwość na sztukę nie ucierpi z powodu czyjegoś pozłacanego mebla. Ważne, że gospodarze go lubią i stwarzają klimat, w którym goście też się dobrze czują. Bo musimy zdać sobie sprawę, że istnieje wrażliwość, nadwrażliwość i przewrażliwienie. Te pojęcia są blisko siebie, a jednak znaczą coś zupełnie innego. Wrażliwy człowiek nie zrobi przykrości bliźniemu, odbiera sygnały od innych. Nadwrażliwość

Mebel bez korzeni jest jak człowiek pozbawiony pamięci. Znalazłam wielką kanapę i zmęczona siadłam na niej na próbę. Nie miałam ochoty wstać! Mój mąż także! – Czy chcesz być barbarzyńcą na kanapie? – spytałam. – Jasne! – zawołał z radością. Cieszył się, że znaleźliśmy coś odpowiedniego, bo kupowanie nie należy do jego ulubionych zajęć. Niestety była w kolorze kości słoniowej. Piękna, lecz nijak nie nadawała się do naszego pokoju. Na obicie z ciemnozielonej skóry trzeba było poczekać. Zgodziliśmy się. Nie dość, że była świetna, to na dodatek o połowę tańsza niż te rzeźbione czarne hiszpańskie kłody wiosna/ lato 2010

65

utrudnia nam życie, czujemy się jak pozbawieni skóry, lada łaskotanie piórkiem powoduje ból, trzeba tę cechę osłabić. Najgorsze jest przewrażliwienie, drażliwość na własnym punkcie. Nadmierna drażliwość, czy to męska, czy damska, może być przyczyną rozpadu związku. Lekarstwem na takie przypadłości jest dobra kolacja, kieliszek wina, kwiaty w wazonach, ciekawa książka czy kino domowe. I nieważne, czy siedzisz na kanapie z Ikea, czy na fotelu Corbusiera albo na jego podróbce, możesz także leżeć na szezlongu Philippe’a Starcka. Najważniejsze, że masz obok siebie kogoś wrażliwego na twoją wrażliwość.


kultura inspiracje

&

Tekst: Piotr Bruś-Klepacki

„Kobieta, która pragnęła mężczyzny” reż. Per Fly

Gutek Film Piękna i niebezpieczna historia, ukazująca, jak destruktywna może być ślepa namiętność oraz niepohamowane pożądanie ludzi ustabilizowanych, mających rodziny, mężów, żony i dzieci. Reżyser Per Fly wraz z koproducentką Małgorzatą Szumowską („33 sceny z życia”) starają się skonfrontować w jednym miejscu duński liberalizm z konserwatywnym warszawskim podejściem do życia i codzienności.

Lukas Bärfuss „Sto dni”

reż. Dagur Kári Gutek Film Za pośrednictwem Gutek Filmu w maju na ekrany naszych kin trafi nowa produkcja reżysera Dagura Kárego, twórcy filmów „Nói albinói” i „Zakochani widzą słonie”. „Dobre serce” to film pełen subtelnych dziwactw i osobliwości, które sprawiają, że bohaterowie emanują życiem i energią. To z pewnością najmocniejsze i najwytrawniejsze dzieło w karierze Kárego: pięknie nakręcona i bezbłędnie zagrana przez doborową obsadę historia, której ładunek emocjonalny nie pozostawi nikogo obojętnym.

Nina Simone

„The Very Best Of” Sony Music W marcu na półkach sklepowych ukazała się bardzo ciekawa pozycja dla wielbicieli Niny Simone. „The Very Best Of” to zbiór niezapomnianych piosenek amerykańskiej pianistki, piosenkarki i autorki tekstów. Jej twórczość to mieszanka muzyczna, ocierająca się o takie gatunki jak rhythm and blues, soul, jazz i blues.

wiosna/ lato 2010

66

Foto: materiały promocyjne

„Dobre serce”

Wydawnictwo Ha!art Powieść Lukasa Bärfussa, jednego z najbardziej cenionych niemieckojęzycznych dramatopisarzy ostatnich lat, opowiada o jednym z najciemniejszych rozdziałów w dziejach Afryki, o wydarzeniach, w które jesteśmy uwikłani bardziej, niż nam się wydaje. Historia moralnej pomyłki, która umożliwiła jedną z największych zbrodni stulecia. Historia miłości dwojga ludzi w czasie chaosu.


Dan Hill

„Emocjonomika. Wykorzystanie emocji dla odniesienia sukcesu w biznesie” Wydawnictwo Rebis

Muchy

„Notoryczni debiutanci” Sony Music Sukces debiutanckiej płyty poznańskiej grupy Muchy dał do zrozumienia, że na polskim rynku muzycznym brakuje charyzmatycznych, wyrazistych zespołów, chcących podążać własną drogą. Wysiłek i konsekwencja zaowocowały nowym albumem, dojrzalszym, bardziej refleksyjnym, wnoszącym na polski rynek powiew świeżości. Płyta „Notoryczni debiutanci”, nagrywana pod okiem Marcina Borasa znanego ze współpracy z Gabą Kulką i grupą Hey, to 11 utworów, z czego połowa to gwarantowane hity.

Od nazbyt już dawna lekceważono emocje na rzecz racjonalności i skuteczności. Wszelako przełomowe badania w dziedzinie nauk o mózgu dowiodły, że decyzje podejmowane przez ludzi mają w pierwszym rzędzie charakter emocjonalny. Wiele firm jeszcze nie doszło do ładu z tym odkryciem, co dopiero mówić o jego praktycznym wykorzystaniu. „Emocjonomika” pomoże wam zrozumieć emocje w kategoriach sposobności biznesowej. Niniejsza książka nie tylko zbliży was do klientów i pracowników, lecz także pozwoli wysunąć się przed konkurencję.

Georgeanne Brennan

„Świnia w Prowansji. Dobre jedzenie i proste przyjemności w południowej Francji” Wydawnictwo Czarne Przed 40 laty pisarka i miłośniczka kuchni Georgeanne Brennan postanowiła zrealizować swoje marzenie o spokojnym wiejskim życiu i razem z mężem i malutką córką kupiła dom w Prowansji, kilka kóz i tytułową świnię i rozpoczęła swą przygodę z celebrowaniem przyjemności życia. Razem z autorką zaglądamy do garnków, ogrodów, lasów i winnic, zbieramy grzyby, robimy sery i gotujemy najprawdziwszą „bouillabaisse”. To czarująca opowieść, od której cieknie ślinka, dla tych, którzy choć raz marzyli o tym, by spakować walizki i kupić bilet do pięknego życia.

Jena Pincott

Erykah Badu Nelson Freire

„Chopin. The Nocturnes” Universal Music Polska Nelson Freire, uznany przez międzynarodową krytykę za jednego z najwybitniejszych pianistów naszych czasów, trwający rok Chopinowski postanowił uczcić nową płytą – „Chopin. The Nocturnes”. Jest to ciekawa propozycja, gdyż artysta wydaje niespotykanie mało płyt, a jego nieliczne nagrania rozchwytywane są przez koneserów. To nie lada wydarzenie dla każdego melomana oraz wrażliwego na symfonię dźwięków pianina ucha.

„New Amerykah: Return of the Ankh” Universal Music Polska Po bardzo ciepło przyjętej w 2008 r. płycie „New Amerykah: World War” przyszedł w końcu czas na kolejne wydawnictwo królowej soulu i hip-hopu. Nowy krążek, w przeciwieństwie do nasyconej elektroniką poprzedniej płyty, to instrumentalny i wokalny popis piosenkarki, a słowa ukazują bardziej czułą i emocjonalną stronę Erykah Badu. W tworzenie nagrań zaangażowani byli m.in. nagrodzony Grammy 9th Wonder i James Poyser.

wiosna/ lato 2010

67

„Czy mężczyźni naprawdę wolą blondynki? Ciało, zachowanie i mózg – naukowe podstawy seksu, miłości i atrakcyjności” Wydawnictwo Rebis Autorka, opierając się na wynikach najnowszych badań z zakresu biologii, neurologii i psychologii ewolucyjnej, odpowiada na mnóstwo pytań dotyczących miłości, seksu, atrakcyjności i dobierania się w pary. W przystępny sposób odsłania genetyczne, hormonalne i psychologiczne tajemnice, leżące u podstaw naszych fascynacji seksualnych, udzielając jednocześnie nieszablonowych porad tym, którzy pragną odkryć sekret udanego związku.


sztuka inspiracje

&

Minirzeźba ze szkła – „Szaman”

Dusza w szkle zaklęta

Bertil Vallien, jeden z największych współczesnych artystów tworzących w szkle, zasłynął metrowej długości łodziami i niepowtarzalną serią „Głowy”. Inspiracją dla niego było autentyczne wydarzenie z przełomu XIX i XX w. Dramatyczne, ale z happy endem.

Długi sen Jest zima 1876 r., kiedy Karolina Olsson, wówczas nastolatka, spacerem przemierza zamarznięte morze pomiędzy wyspą Oland a lądem, niedaleko swego domu. W pewnym momencie potyka się, przewraca i niefortunnie uderza głową o lód. Skutki wypadku są fatalne. Karolina zapada w śpiączkę na ponad 30 lat. W czasie komy wiele się wydarza. Umiera jej matka i dwóch braci, powstają dwa oddzielne państwa – Szwecja i Norwegia. Karolina budzi się w 1908 r., pamiętając tylko wielką ciemność i postacie niebieskich ludzi. Spośród 24 niewielkich szklanych rzeźb wykonanych przez Valliena tylko jedna nawiązuje do konkretnej osoby – niebieska lodowa głowa, wiosna/ lato 2010

68

z wyraźnie zaznaczonymi rysami twarzy, z dziwnie patrzącymi, niewidzącymi oczami. Nosi imię po Karolinie. Wygląda jak maska nietknięta czasem ani przeżyciami. Podobnie jak bohaterka tej historii, która obudziła się ze śpiączki jako dojrzała kobieta, którą ominęły i radości, i troski. Zdaniem Bertila Valliena połowa ludzi sukcesu czuje się tak, jakby przespała tyle lat co Karolina, a reszta marzy tylko o tym, aby móc zapaść w długi sen. Trudno zrozumieć i jednych, i drugich. Nic w życiu nie jest oczywiste, wszystko jest względne, podobnie jak oczekiwania każdego z nas. Vallien jest również autorem wizerunków tajemniczych twarzy zamrożonych w bryle lodu. Pozbawione indywidualnych cech, uległe, bierne oblicza przeważnie należą do kobiet. Z męskich natomiast emanuje agresja i pożądanie. Eksponowane na postumentach, zaaranżowane razem w jednej sali roztaczają atmosferę niepewności i zagrożenia jednocześnie. Podejmują dyskusję o odwiecznej walce płci.

Foto: warszawska galeria Niuans

Tekst: Kama Zboralska, autorka cyklu książek „Sztuka inwestowania w sztukę”; Kompassztuki.pl


Charakterystyczna dla twórczości Bertila Valliena jest wszechobecność człowieka. Wtopiona ludzka sylwetka widoczna jest również w oryginalnych szklanych metrowych łodziach, podwieszanych na linach, stojących na postumentach albo metalowych konstrukcjach. W każdą z tych rzeźb wkomponowany jest też bliżej niesprecyzowany element metalowy, którego obecność można różnie interpretować. Podobnie jak samą formę łodzi, która dla wikingów od zawsze była symbolem przejścia na drugą stronę, przekroczenia cienkiej granicy między życiem a śmiercią.

„Solitude”, limitowana seria

Artysta w laboratorium naukowym Wędrówkę w kierunku sztuki Bertil Vallien rozpoczął, pracując jako dekorator w jednym ze sztokholmskich domów towarowych. Studia artystyczne skończył z wyróżnieniem i jako królewski stypendysta razem z żoną – Ulricą Hydman-Vallien, także artystką, odbył podróż do Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Pierwsze sukcesy zaczął odnosić już w latach 60. w Kalifornii. Vallien to wieczny eksperymentator, spędzający godziny nie tylko w pracowni na szkicowaniu, rysowaniu, lecz także w laboratorium naukowym. Od początku tworzy w szkle, materiale niezwykle trudnym, ale – jak twierdzi artysta – dającym mnóstwo możliwości, łączącym w sobie w założeniu przeciwstawne zjawiska: ciepło z zimnem, światło z ciemnością. Jego styl jest bardzo charakterystyczny i autentyczny. To, co odróżnia go od innych skandynawskich dizajnerów, to wszechobecna w jego rzeźbach metafizyka. Prace artysty nacechowane są dużą emocjonalnością. Z innymi artystami Północy łączy go zupełnie odmienny temperament i inspiracje włoskimi czy angielskimi twórcami. Przedmioty, które wyszły z pracowni Bertila Valliena, zdobią niejeden światowy, ekskluzywny salon. Oprócz piękna wprowadzają pewien specyficzny nastrój uduchowienia. Również w Polsce jest coraz bardziej poszukiwanym artystą. Koneserzy doceniają jego dokonania nie tylko w kategoriach artyzmu najwyższej jakości, lecz także postrzegają je jako dobrą

„Cezar”, rzeźba ze szkła

Bertil Vallien

inwestycję. Kosta Boda, szwedzka firma, z którą związany jest już od ponad 30 lat, jako jedna z nielicznych sygnuje krótkie serie swoich wybitnych artystów. Dzięki temu nabywają też wartości kolekcjonerskiej. Kosta Boda, istniejąca od 1742 r., już na początku XX w. cieszyła się międzynarodowym uznaniem i jako pierwsza europejska marka znalazła się w prestiżowym amerykańskim katalogu współczesnego dizajnu, a w 1904 r. na Five Avenue został otworzony jej elegancki sklep. Firma zdobyła należne, stałe miejsce wśród konkurencji i nadal jest bardzo popularna zarówno w USA, jak i w Europie. Podobnie jak jej wyjątkowi twórcy. wiosna/ lato 2010

69

Urodził się w 1938 r. w Sztokholmie. Absolwent sztokholmskiego National College of Arts, Crafts and Design (1957-61), gdzie uzyskał dyplom z wyróżnieniem. Laureat wielu prestiżowych międzynarodowych nagród. Jego prace zasilają zbiory muzeów na całym świecie, m.in.: National Museum w Sztokholmie, w Szwecji, The Art Institute of Chicago w USA, Düsseldorf Museum of Fine Arts w Niemczech, National Museum of Modern Art w Kyoto, w Japonii, Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, w USA, National Museum of Modern Art w Tokio, w Japonii. Brał udział w licznych wystawach indywidualnych, m.in. w USA, Szwajcarii, Danii, Japonii, Niemczech i Australii.


ANDRZEJ PĄGOWSKI inspiracje

&

Bycie wrażliwym to nie wstyd,

„Szorstkość bywa parawanem wrażliwości”, twierdzi Aldona Różanek, polska pisarka znana pod pseudonimem Dona Rose. Wiele w tym prawdy. Często faceci ukrywają swoją wrażliwość pod maską pozornej szorstkości. Skrajne przypadki nawet demonstracyjnie starają się okazywać brak wyższych uczuć. A przecież osoby wrażliwe mają o wiele bardziej zróżnicowaną gamę

frustracje i oczekiwania. Tymczasem na wsi i w małych miasteczkach nadal decyduje ON. Źle ubrany, z brzuchem, nieogolony – ale ciągle DOWÓDCA. Ona gotuje, rodzi dzieci i dostaje po łbie, gdy on popije. Tu nie ma miejsca na wrażliwość i sentymenty. Zasady ustalone od lat, mimo zachodzących zmian, obowiązują. Ale i na tym terenie coś pęka.

Dlaczego więc mężczyznom zależy na pielęgnowaniu stereotypu twardziela, który wylewa łzy tylko przy wódce z kolegami? przeżywania różnych doznań, są bogatsze wewnętrznie, szybciej i łatwiej wczuwają się w sytuację innych. Mają też lepsze kontakty z ludźmi. Dlaczego więc mężczyznom zależy na pielęgnowaniu stereotypu nieczułego twardziela, który jeżeli wylewa łzy, to tylko przy wódce z kolegami? Bo faceci czują się zagrożeni w nowej rzeczywistości kreowanej przez kobiety. Myślę, że wpływ na to mają zmiany, jakie zachodzą w relacjach kobieta – mężczyzna. Stracili swoją pozycję przywódcy. Ciekawe, że im wyższe wykształcenie partnerów, tym te zmiany szybciej zachodzą. Ogromny wpływ ma również otoczenie, w jakim żyją. W dużych miastach kobiety zdobywają silną pozycję. W nich podczas manify wykrzykują swoje wiosna/ lato 2010

70

Wspomniana już Aldona Różanek powiedziała, że „kimkolwiek jesteś, możesz być tylko sobą”. No właśnie – sobą. Dlatego w kontaktach z innymi nie chowajmy się za gruboskórnością i szorstkością. Nie bójmy się okazywać czułości i delikatności. Dziś, gdy zamykamy się w strzeżonych osiedlach, gdy nie znamy sąsiadów z tej samej klatki, gdy za ścianą (pamiętacie film Zanussiego?) rozgrywają się dramaty, na które nie reagujemy, bycie wrażliwym to nie wstyd, to odwaga. To nie słaba odporność, a troska o drugiego człowieka. Bo gdy zatracimy zdolność przeżywania emocji, to nawet serduszko Orkiestry naklejone na kurtce będzie tylko fałszywą wrażliwością. Której na cały rok nam i innym nie starczy...

Ilustracja: Andrzej Pągowski, Foto: archiwum prywatne

T

ak, przyznaję się, płakałem na „Pocahontas”. Często zdarza mi się w kinie uronić łzę, gdy emocje temu sprzyjają. Powiem więcej – lubię ten stan. To oczyszczające przyznanie się do przeżywania uczuć. W ciemnej sali kinowej jest miejsce na strach i radość, na śmiech i łzy. Prawdziwe kino jest dla wrażliwych. Jednak większość z nas boi się okazywania uczuć. Może dlatego, że takich ludzi jest łatwiej zranić. Dziś wrażliwość nie jest w modzie. Uważa się ją za ułomność, coś, co przeszkadza i w życiu, i w zrobieniu kariery. Czy wyobrażacie sobie wyścig wrażliwych szczurów? Człowiek wrażliwy to słabeusz, nie można na nim polegać. Może zawieść. W decydującym momencie zawaha się i nie pociągnie za spust. Takie opinie powodują, że boimy się okazywania swoich emocji. Chyba że chodzi o te bardziej reprezentatywne, którymi możemy coś ugrać – jak złość, agresja czy bezwzględność. Jak na tym tle funkcjonuje mężczyzna ze swoim wizerunkiem macho? Dziś, gdy kobiety stały się bardziej wymagające i samowystarczalne, jego pozycja w związku zasadniczo się zmieniła. Już nie jest jedynym żywicielem rodziny. W wielu związkach to kobieta przejmuje dowodzenie. Więcej zarabia, jest silniejsza psychicznie, więc to ona decyduje. A on… No właśnie, co z nim? Bierze tacierzyński i wychowuje dzieci. Albo zatrudnia nianię i przejmuje rolę tego, co leży i ładnie pachnie. Dobrze wygląda i jest zadbany, ale szefem jest ona. On jest wrażliwy i czuły. Pamięta o imieninach i rocznicach. Wspiera ramieniem na przyjęciach, gdzie może jeszcze odgrywać rolę prawdziwego mężczyzny, ale w domu… W domu role się odwracają.

to odwaga



kuchnia inspiracje

Robert Sowa

&

KRONIKI

portowe

Skorzystaj z dostępnych w sklepach owoców morza i nie ruszając się zza stołu, przenieś się do zimnych portów Północy, pachnących świeżymi omułkami, rybami i skandynawskim powietrzem.

Sposób przygotowania:

5 kg muli (omułków)

Omułki dokładnie umyć, otwarte wyrzucić. Cebulę i czosnek obrać i grubo posiekać. Paprykę przeciąć wzdłuż, usunąć pestki, a następnie drobno posiekać. W bardzo dużym garnku na maśle podsmażyć cebulę, czosnek, paprykę i liść laurowy. Dodać wino, doprawić solą i pieprzem. Włożyć mule, przykryć pokrywką i ogrzewać 10 minut. Po upływie tego czasu większość skorupek powinna się otworzyć, jeśli nie, należy gotować je kolejne 2-3 minuty. Skorupki, które po tym czasie się nie otworzą, należy wyrzucić. Tak przygotowane mule posypać świeżo posiekanym koperkiem. Podawać z bułką, którą podczas jedzenia zbieramy z talerza sos.

10 dag masła cebula 8 ząbków czosnku 2 czerwone papryki chili 500 ml wytrawnego wina 2 liście laurowe Prymat sól świeżo mielony czarny pieprz Prymat pęczek świeżego kopru

Mule w białym

winie

Foto: materiały promocyjne

Składniki dla 4 osób:

– mistrz kulinarny, amatorom dobrego smaku znany jako propagator prostych i zdrowych dań, twórca ciekawych wydarzeń kulinarnych. Już wkrótce otwiera w Warszawie autorską restaurację. Sowarobert.pl

wiosna/ lato 2010

72


Carpaccio ze śledzia

norweskiego

z sałatką pomidorowo-bazyliową

Składniki dla 4 osób: 40 dag filetów ze śledzia norweskiego Marynata: 4 łyżki oliwy z oliwek 4 ząbki czosnku posiekana mała papryczka chili ½ pęczka świeżej bazylii pieprz cukier Sałatka: 2 pokrojone pomidory ½ pęczka świeżej bazylii 5 łyżeczek oliwy z oliwek 4 posiekane ząbki czosnku łyżka orzeszków piniowych sok z ½ cytryny łyżeczka kolorowego pieprzu

Sposób przygotowania:

Przygotować marynatę, dokładnie mieszając wszystkie jej składniki. Filety ze śledzia norweskiego zalać marynatą i odstawić na 12 godzin. Następnie pokroić w bardzo cienkie plasterki i dekoracyjnie ułożyć na talerzu. Pomidory i listki bazylii pokroić, orzeszki i czosnek drobniutko posiekać. Oliwę z oliwek połączyć z orzeszkami, czosnkiem oraz sokiem z cytryny i wymieszać z pomidorami. Sałatkę dekoracyjnie ułożyć pośrodku talerza, wewnątrz carpaccio. Całość udekorować kolorowym pieprzem.

wiosna/ lato 2010

73


kuchnia inspiracje

&

SAŁATKA

Z JAJKIEM

SADZONYM,

MARYNOWANYM ŁOSOSIEM NORWESKIM

I CZERWONYM SOSEM PESTO Składniki dla 4 osób: 40 dag plastrów łososia norweskiego gravlax pęczek rukoli 4 jajka sadzone grubo mielony czarny pieprz Prymat cytryna ½ białej bagietki Czerwony sos pesto: ½ szklanki suszonych pomidorów z zalewy łyżka świeżo tartego parmezanu 2 łyżki uprażonych orzeszków piniowych pęczek bazylii bez łodyg 2 ząbki czosnku ½ szklanki oliwy z oliwek sól i pieprz czarny mielony Prymat do smaku

Sposób przygotowania:

Foto: materiały promocyjne

Umytą i oczyszczoną rukolę ułożyć na talerzu wraz z marynowanym łososiem. Skropić pomidorowym sosem pesto powstałym poprzez zmiksowanie wszystkich jego składników. Doprawić do smaku. Dodać ciepłe jajko sadzone i chrupiące tosty z bagietki. Całość posypać grubo mielonym czarnym pieprzem. wiosna/ lato 2010

74


woman listy

&

Drogie czytelniczki

Bardzo nas cieszy fakt, że coraz częściej otrzymujemy od was listy oraz podziękowania za porady dotyczące pielęgnacji urody oraz ciekawe tematy podejmowane na łamach naszego czasopisma. Czekamy na wasze sugestie, pytania i refleksje. Jesteśmy ciekawi waszych opinii, piszcie do nas na adres: Concept Publishing Polska sp. z o.o., al. Szucha 8, 00-580 Warszawa, z dopiskiem „Magazyn Woman”.

Wszystkie opublikowane listy zostaną nagrodzone kosmetykami Dermiki z linii Hialiq: Hialuronowym kremem nawilżającym i Hialuronowym kremem pod oczy i na powieki.

Droga „Woman” Co jakiś czas wracam do ostatniego numeru „Woman”, sięgając po nowe inspiracje. Szczególnie jestem wdzięczna za zwrócenie uwagi na zabiegi spa. Dzięki wam wybrałam się w końcu do gabinetu i pozwoliłam sobie na niezwykłą przyjemność masażu z użyciem kosmetyków Dermiki. Jestem zaskoczona efektem, a co za tym idzie – świetnym samopoczuciem. Nie sądziłam, że 90-minutowy zabieg może tak poprawić nastrój. Pozdrawiam serdecznie, Krystyna

Witam

Kochani

„Woman” to dla mnie źródło inspiracji w dziedzinie pielęgnacji urody. Czytam uważnie Państwa teksty i korzystam ze wskazówek. Do moich ulubionych rubryk należą rozmowy z Jagą Hupało – niezwykłą kobietą, która z ogromną czułością i wrażliwością potrafi patrzeć na świat. Co mnie bardzo cieszy, po lekturę „Woman” sięga również mój mężczyzna, chwaląc sobie felietony Andrzeja Pągowskiego. Sięga także po moje kosmetyki Dermiki. A z tym to już nie wiem, co zrobić… Pozdrawiam, Joasia

Bardzo mnie ucieszył ostatni numer waszego pisma z Korą Jackowską. Słucham jej piosenek od czasów młodości i zawsze dodają mi energii. Tak też było z wywiadem na łamach waszego pisma. Mogłam lepiej poznać moją idolkę i jestem wam za to wdzięczna. Więcej takich mądrych, inspirujących kobiet na łamach „Woman”! Najlepszego, Maryśka

wiosna/ lato 2010

75


woman dobre adresy

&

Instytut Dermika Salon & Spa ul. gen. Zajączka 9a, Warszawa tel.: 22 331 39 05, 06, 16 www.spasalon.pl Centrum Medyczne Medi-Spa ul. gen. Zajączka 9a, Warszawa tel.: 22 330 90 35 www.medispa.pl

Salony

autoryzowane

• Bielsko-Biała, ul. Wyspiańskiego 8, tel.: 33 810 69 89, www.bielsko-biala.dermikasalony.pl • Bydgoszcz, ul. Pod Blankami 39-45, tel.: 52 521 41 80, www.bydgoszcz.dermikasalony.pl • Olsztyn, ul. Skłodowskiej-Curie 8/1, tel.: 89 519 25 59, 505 018 733 • Poznań, ul. 27 Grudnia 7, tel.: 61 851 90 38, 502 633 330, www.studio-kosmetyka.pl • Poznań, ul. Iłłakowiczówny 8, tel.: 61 866 69 55, 781 011 018, www.grunwald.dermikasalony.pl • Poznań, ul. Katowicka 81e, tel.: 61 670 08 09, 602 596 321 • Strzelce Krajeńskie, ul. Ludowa 6/2, tel.: 95 763 13 63, www.strzelcekrajenskie.dermikasalony.pl • Warszawa, ul. Mehoffera 68d, tel.: 22 744 53 59, www.tarchomin.dermikasalony.pl, www.gabinetydermika.pl • Warszawa, ul. Lazurowa 183, tel.: 22 637 24 60, www.bemowo.dermikasalony.pl, www.gabinetydermika.pl • Warszawa, al. Komisji Edukacji Narodowej 47 lok. U2, tel.: 22 435 93 54, 22 215 75 55, www.ursynow.dermikasalony.pl, www.dermikaspa.com • Warszawa, ul. Nowy Świat 58a, tel.: 22 826 64 17 • Warszawa, ul. Wolska 111, tel.: 22 877 12 64 • Warszawa, ul. Głębocka 54, tel.: 22 434 55 44, www.bialoleka.dermikasalony.pl, www.gabinetydermika.pl • Warszawa-Wesoła, ul. Jeździecka 21 f lok. 7, tel.: 22 403 55 30, www.wesola.dermikasalony.pl • Warszawa, ul. Meissnera 1/3 lok. 319, tel.: 22 412 58 85, www.goclaw.dermikasalony.pl • Władysławowo, Centrum Rehabilitacji i Spa, ul. Żeromskiego 52, tel.: 58 674 63 90, 509 176 588, 512 344 328, www.cetniewo.cos.pl • Wrocław, ul. Bulwar Ikara 10, tel.: 697 376 455, www.wroclaw.dermikasalony.pl • Jelenia Góra, hotel Jan, Wojcieszyce 224, tel.: 75 769 30 21, 75 769 30 31, www.hotel-jan.pl, www.wojcieszyce.dermikasalony.pl • Żyrardów, ul. Nowy Świat 8/2, tel.: 46 855 48 00, www.zyrardow.dermikasalony.pl

Bielsko-Biała, ul. Słowackiego 5, tel.: 33 822 02 70 • Bolesławiec, ul. Starzyńskiego 2b, tel.: 606 818 429 • Bydgoszcz, ul. Brzechwy 2/55, tel.: 52 664 34 91 • Bytom, ul. Felińskiego 17, tel.: 32 282 74 34 • Częstochowa, ul. Kwiatkowskiego 10/11, tel.: 34 325 71 32 • Dąbrowa Górnicza, ul. Sobieskiego 19, tel.: 32 764 05 64 • Garwolin, ul. Polska 3a, tel.: 25 682 34 55, 504 292 959 • Gdańsk-Oliwa, ul. Krzywoustego 1b, tel.: 58 558 42 72 • Gdańsk, ul. gen. Sosnkowskiego 1a/10/11, tel.: 58 682 15 40, 604 193 566 • Gryfice, pl. Zwycięstwa 12, tel.: 91 384 32 78 • Jarocin, ul. Rynek 23, tel.: 62 749 34 60 • Jastrzębie-Zdrój, ul. Warszawska 1, tel.: 32 471 03 60 • Kalisz, ul. Konopnickiej 3-5/2, tel.: 62 766 50 18 • Kielce, ul. św. Leonarda 1/9, tel.: 41 314 12 70 • Kołobrzeg, ul. Rodziewiczówny 1, tel.: 94 355 34 91 • Leżajsk, ul. Mickiewicza 75, tel.: 17 242 03 87, 604 885 421 • Łask, Centrum Handlowe 1. piętro, ul. Kościelna 10, tel.: 43 671 25 01 • Łódź, ul. Franciszkańska 49, tel.: 42 656 51 49 • Malbork, ul. Francuska 24, tel.: 55 619 54 15 • Nowe Miasto n. Wartą, ul. Poznańska 12, tel.: 606 221 477 • Opole, ul.. Kwiatkowskiego 1, tel.: 601 146 468, 77 442 02 22 • Ostrów Wlkp., ul. Krotoszyńska 35, tel.: 62 735 45 40 • Oświęcim, ul. Garbarska 14a, tel.: 33 842 26 05 • Płock, ul. Armii Krajowej 11, tel.: 24 266 64 77 • Płońsk, pl. 15 sierpnia 4, tel.: 502 352 906 • Rytro, Jantar Gościniec Ryterski, tel.: 18 414 35 00 • Rzeszów, ul. Jabłońskiego 7, tel.: 17 852 41 78 • Siewierz, ul. Rynek 24, tel.: 32 674 25 67 • Sosnowiec, ul. gen. Hallera 76, tel.: 794 988 825 • Suchy Las, ul. Obornicka 88, tel.: 61 811 99 13 • Szczecin, ul. Tczewska 5, tel./faks: 91 469 17 62, 605 031 882, 603 181 337 • Szczecin, ul. Jasna 103b, B, tel.:516 858 702 • Środa Wlkp., Hotel Szablewski, ul. Brodowska 38c, tel.: 61 285 40 62 • Tarnów, ul. Starodąbrowska 39, 33-100 Tarnów, tel.: 512 045 548 • Tomaszów Lubelski, ul. Matejki 10, tel.: 603 375 083 • Toruń, ul. Szosa Chełmińska 238, tel.: 56 655 66 10 • Toruń, ul. Kozacka 17-19, tel.: 56 660 04 33 • Warszawa, ul. Natolińska 2 lok. 92, tel.: 22 621 51 49 • Warszawa, ul. Obrońców Tobruku 38 lok. D, tel.: 22 746 29 53 • Wągrowiec, ul. Berdychowska 30, tel.: 67 345 21 60 • Wieruszów, ul. Prusa 4, tel.: 606 797 863 • Wrocław, ul. Zwycięska 14e/4/2, tel.: 71 727 90 77 • Zielona Góra, ul. Kupiecka 32b, tel.: 68 324 19 30 • Żnin, ul. Śniadeckich 19, tel.: 525 214 593

wiosna/ lato 2010

76

Foto: archiwum Dermiki fot. archiwum Dermika

Gabinety polecane


dr n. med. Katarzyna Prystupa-Chalkidis specjalista dermatolog Klinika Dermatologiczna Kärnsjukhuset, Skövde, Szwecja

Nastała nowa era zabiegów z zastosowaniem produktów zawierających w swoim składzie substancje, które, blokując powstanie zapalenia neurogennego, znoszą objawy skóry wrażliwej i przywracają jej komfort. Przykładem tego inowacyjnego podejścia w przypadku skóry wrażliwej jest zabieg HYPOALERGICA MAX firmy Dermika, gdzie zastosowano peptyd NEURO-TOLERANCE o wpływie neutralizującym na zapalenie neurogenne. Połączono go z kwasem hialuronowym i pantenolem, a wszystko to w celu osiągnięcia pogłębionego efektu ukojenia i wyciszenia skóry nadmiernie reagującej na czynniki środowiskowe i kosmetyki.

Instytut DERMIKA Salon & Spa ul. gen. Zajączka 9 A, tel. 22 331 39 05, 06, 16, www.spasalon.pl; Bielsko-Biała, ul. Wyspiańskiego 8, tel. 33 810 69 89; Bydgoszcz, ul. Pod Blankami 39-45, tel. 52 521 41 80; Olsztyn, ul. Skłodowskiej-Curie 8/1, tel. 89 519 25 59, 505 018 733; Poznań, ul. 27 Grudnia 7, tel. 61 851 90 38, 502 633 330; Poznań, ul. Iłłakowiczówny 8, tel. 61 866 69 55, 781 011 018; Poznań, ul. Katowicka 81 E, tel. 61 670 08 09, 602 596 321; Strzelce Krajeńskie, ul. Ludowa 6/2, tel. 95 763 13 63; Warszawa, ul. Głębocka 54, tel. 22 434 55 44; Warszawa, al. Komisji Edukacji Narodowej 47 lok. U 2, tel. 22 435 93 54, 215 75 55; Warszawa, ul. Lazurowa 183, tel. 22 637 24 60; Warszawa, ul. Mehoffera 68 D, tel. 22 744 53 59; Warszawa, ul. Meissnera 1/3, tel. 22 412 58 85; Warszawa, ul. Nowy Świat 58 A, tel. 22 826 64 17; Warszawa, ul. Wolska 111, tel. 22 877 12 64; Warszawa-Wesoła, ul. Jeździecka 21 F lok. 7, tel. 22 403 55 30; Władysławowo, Ośrodek Przygotowań Olimpijskich „Cetniewo”, ul. Żeromskiego 52, tel. 58 674 63 90, 509 176 588, 512 344 328; Wrocław, ul. Bulwar Ikara 10, tel. 697 376 455; Wojcieszyce 231, Hotel Jan, tel. 75 769 30 21, 769 30 31; Żyrardów, ul. Nowy Świat 8/2, tel. 46 855 48 00



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.