Redakcja Magazynu „Cukrzyca a Zdrowie” Wydawca: Wszechnica Diabetologiczna PSD ZW w Białymstoku Adres redakcji: ul. Warszawska 23, 15-062 Białystok tel. 085 741 57 01, tel./fax 085 732 99 74 e-mail: pol_stow_diabetykow@wp.pl www.cukrzycaazdrowie.pl Redaktor naczelna: Danuta Maria Roszkowska Z Redakcją współpracują: Sylwester Barski prof. dr hab. Maria Borawska prof. dr hab. n. med. Ewa Otto-Buczkowska Marek Dolecki dr n. med. Joanna Filipowska mgr Małgorzata Frąś dr n. med. Hanna Bachórzewska-Gajewska mgr Wiesława Gołąbek prof. dr hab. n. med. Maria Górska mgr Michał Iwańczuk prof. dr hab. n. med. Ida Kinalska dr n. med. Małgorzata Korolczuk-Zarachowicz Jolanta Kowalska mgr Bogumiła Ławniczak Daniel Michno Beata Nowakowska Radosław Roszkowski Renata Saniewska prof. dr hab. n. med. Jacek Sieradzki prof. dr hab. n. med. Małgorzata Szelachowska Lucyna Szepiel prof. dr hab. n. med. Mirosława Urban Bohdan Waydyk Anna Worowska Dorota Wysocka dr n. med. Halina Wójcik Tłumaczenie z języka angielskiego: Michał Iwańczuk Redakcja graficzna: Lucyna Szepiel Wydanie magazynu zostało dofinansowane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych
Niestrudzony propagator zdrowego stylu życia, profe sor Julian Aleksandrowicz, pytał często swoich pacjen tów: „Czemu zajmujecie się tylko sobą? Spróbujcie życz liwie, z miłością, a nawet z poświęceniem opiekować się bliskimi i znajomymi. Świadczcie im, choćby drobne, usługi. Wtedy nie tylko oni będą się mieli lepiej, ale i wy sami staniecie się szczęśliwsi”. Może więc i silniejsi, co nie jest bez znaczenia, gdy choroba „wmeldowuje się” nam do życiory su na stałe. Sił wtedy trzeba, aby nie ugrzęznąć w jałowym rozpamiętywaniu niedoli, w bezna dziei – nie mam zdrowia, opuściło mnie szczęście. Na myśl przychodzi jedno – pogodzić się z losem, pokochać chorobę, może będzie lżej... Nie będzie, bo nie da się kochać choroby. Może więc skorzystać z recepty profesora Aleksandro wicza, zacząć od prostej życzliwości – również wobec siebie. Zamiast pytać – czy warto próbo wać? – nie wahajmy się. Wszak idzie o nasze „cho re zdrowie”! A jakaż satysfakcja, gdy uda się wyplątać z labi ryntu oswajanego latami samotnego cierpienia. I jeszcze jedno: nie pamiętamy, że w każdym z nas tkwi niezwykle skuteczny osobisty arsenał siły – jest nim upór psychiczny. Fakt, że trudno go zmobilizować. Jednak to dzięki temu uporowi jesteśmy w stanie wypracować w sobie najlepszą, bo skuteczną, formę psychicznej obrony przed chorobą. Wtedy, miast wegetować, zaczniemy... żyć. Po prostu. I nie tylko dla siebie.
Fot. Anna Worowska
Danuta Maria Roszkowska