Cukrzyca a Zdrowie 29

Page 1

MAGAZYN MEDYCZNY P6/29/8PA

Nowoczesne metody leczenia cukrzycy

Mętne dla zdrowia Życie z pasją Wierzyć, nie wierzyć?



TEMAT NUMERU 3

Nowoczesne metody leczenia cukrzycy

6

Witamina D

7

Trzeba tylko mieć ten zapał

12

Co najlepszego mogę ci dać?

14

Życie z pasją

18

Morwa

PORADNIK 34

Vademecum diabetyka

RECEPTA Z NATURY 38

„Wiczy apetyt” w cukrzycy

48

Zielona szansa

WARTO WIEDZIEĆ 10

Badanie krwi a uszkodzenia nerek u diabetyków

20

Czas na herbatę...

22

Rehabilitacja z jajem

24

Wyznacznik zdrowia - dziąsła

NAUKA 46

Jak walczac z chorobami, wywołaliśmy choroby

FELIETON 26

CIEKAWY ŚWIAT

Mobilna przychodnia

50

Wierzyć, nie wierzyć...

55

Świat w kształcie jabłka

KONKURS 28

Konkurs

ZDROWIE DIABETYKA

NOWA MEDYCYNA 31

Walka z nadwagą w ośmiu odsłonach

42

Pieprzyki

44

Len

O NAS 60

Czwartkowe Obiady u Diabetyków

1


Cukrzyca a Zdrowie

Redakcja Magazynu „Cukrzyca a Zdrowie” PSd Ow w Białymstoku Adres redakcji: ul. Warszawska 23, 15-062 Białystok tel. 85 741 57 01, tel./fax 85 732 99 74 e-mail: redakcja@cukrzycaazdrowie.pl www.cukrzycaazdrowie.pl www.czwartkoweobiadyudiabetykow.pl Redaktor naczelna: Danuta Maria Roszkowska z Redakcją wSPółPRacują: dr n. med. Hanna Bachórzewska-gajewska prof. dr hab. Maria Borawska Anna Danilewicz Marek dolecki prof. dr hab. n. med. Maria górska Barbara Jusińska prof. dr hab. n. med. ida kinalska Agnieszka Kierznowska-Rurarz Małgorzata Kuryłowicz Krzysztof Malinowski Justyna Małaszkiewicz prof. dr hab. n. med. ewa otto-Buczkowska dr hab. n. med. Danuta Pawłowska mgr inż. Małgorzata Rakowska Renata Saniewska prof. dr hab. n. med. jacek Sieradzki Marcin Surynowicz Ewa Szarkowska prof. dr hab. n. med. Małgorzata Szelachowska Lucyna Szepiel Anna Worowska Dorota Wysocka Marzena Zaremba Tłumaczenie z języka angielskiego: Michał iwańczuk Urszula Tarasewicz Tłumaczenie z języka hiszpańskiego: Marcin Szachowicz

Czas jest tym, czego nie możemy pożyczyć ani zaoszczędzić. Jedyne, co możemy z nim robić, to z niego korzystać. Benjamin Franklin

Pięknie jest wiedzieć, że nasze życie ma sens. Ale kuszeni jesteśmy przez ducha czasu i nie zawsze rozpoznajemy, co tracimy, myśląc tylko o pieniądzach, władzy i pozycji w środowisku. Poddani stresom, złości, troskom i zwątpieniu tracimy szybko siły i zdrowie. Gaśnie w nas radość życia. Stajemy się bezradni, czując się u kresu, uskarżamy się na zły los i… opowiadamy – komu się da – o swoich chorobach, porażkach, doznawanych niesprawiedliwościach. Wysłuchujemy innych, którym również nie „wychodzi” w życiu, co ani nam, ani nikomu ze słuchaczy nie ujmuje ciężarów egzystencji i nie rozjaśnia horyzontów. Jeżeli uzmysłowimy sobie, że tak być nie musi, będzie to początek zmian – na lepsze. Przede wszystkim przestaniemy narzekać i słuchać biadolenia innych. Być może to wystarczy, aby zdystansować się od niepowodzeń i powiedzieć sobie w spokoju: to jeszcze nie koniec świata! Wszak każdy, a więc i my, może uczyć się na błędach, a nauka z nich płynąca pomoże w opanowaniu sytuacji, da siłę do działania. Nie rozpamiętujmy też klęsk. Oczyśćmy serce z urazów i nienawiści, uwolnijmy się mentalnie od kłopotów. Starajmy się żyć, oferując innym dużo, nie oczekując w zamian zbyt wiele. Bo pięknie jest wiedzieć, że nasze życie ma sens. Danuta Maria Roszkowska

Zamieszczamy przedruki dla celów dydaktycznych i edukacyjnych w oparciu o przepisy art. 25, 26, 29, 33 i 49 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dn. 4.02.1994 r. (Dz.U. z dn. 23.02.1994 r. nr 24, poz. 83) i przyjęte zwyczaje edytorskie.

2


Nowoczesne metody leczenia cukrzycy Cukrzyca jest przewlekłą chorobą metaboliczną, której podłożem są zaburzenia gospodarki węglowodanowej, spowodowane nieprawidłowym wydzielaniem lub funkcją insuliny. Najczęściej wyróżnia się dwa typy cukrzycy – cukrzycę typu 1 i cukrzycę typu 2. Przyczyną pierwszego typu choroby jest zniszczenie komórek beta trzustki, odpowiedzialnych za produkcję i wydzielanie insuliny. W cukrzycy typu 2 zaburzenia gospodarki węglowodanowej wynikają z tzw. insulinooporności tkanek, w wyniku czego hormon nie spełnia swojego zadania. Niezależnie od typu cukrzycy głównym objawem choroby jest hiperglikemia, czyli zwiększone stężenie glukozy we krwi. Leczenie cukrzycy ma na celu utrzymanie glikemii na poziomie fizjologicznym, przy czym postępowanie terapeutyczne zależy od typu zaburzeń metabolicznych. W cukrzycy typu 1 jedynym skutecznym sposobem leczenia jest podawanie do końca życia egzogennego hormonu insuliny. W cukrzycy typu 2 terapię rozpoczyna się od zmiany stylu życia, diety i aktywności fizycznej. W następnej kolejności wprowadza się doustne leki hipoglikemizujące, a w zaawansowanej postaci choroby – insulinoterapię. Na całym świecie naukowcy prowadzą intensywne badania nad nowymi metodami leczenia cukrzycy, które ułatwiłyby życie chorym.

Cukrzyca typu 1 Insulinoterapia wiąże się z wielokrotnym w ciągu dnia wstrzykiwaniem insuliny, której dawka musi być nieustannie ustalana w zależności od diety i aktywności fizycznej. Koszmarem dla pacjentów jest nie tylko przestrzeganie pór podawania i dawek insuliny. Niebezpiecznym powikłaniem insulinoterapii jest hipoglikemia, czyli znaczne obniżenie poziomu glukozy we krwi, zwłaszcza hipoglikemia nocna. Obecnie coraz częściej stosuje się analogowe preparaty insuliny, które odtwarzają profil działania insuliny w organizmie w sposób bardziej zbliżony do fizjologicznego niż klasyczne insuliny podawane podskórnie. Analogi długo działające utrzymują podstawowe stężenie insuliny przez całą dobę na tym samym poziomie, co znacznie zmniejsza ryzyko nocnej hipoglikemii. Leczenie długo działającymi analogami insuliny uzupełnia się krótko działającą insuliną w odpowiednich dawkach do każdego głównego posiłku. Przeprowadzono szereg badań nad innymi formami insuliny, niż tylko iniekcje podskórne. Na rynku pojawiła się insulina w aerozolu, którą można wdychać. Podanie insuliny drogą wziewną będzie z pewnością wygodne dla pacjenta i łatwe w użyciu. Jednakże w dotychczasowych próbach uzyskuje się tylko dziesięcioprocentową skuteczność podanej dawki. 3


TEMAT NUMERU

Cukrzyca a Zdrowie

Rozpoczęto także badania nad doustną postacią insuliny. Problemem jest stworzenie takiej kapsułki, która nie ulegałaby rozpuszczeniu pod wpływem soku żołądkowego. Uwolniona w żołądku insulina uległaby degradacji. Coraz częściej metodę wielokrotnych iniekcji insuliny zastępuje się ciągłym podskórnym wlewem insuliny za pomocą zewnętrznej pompy insulinowej. Taka metoda jest bardziej fizjologiczna. Przełomem technologicznym w zakresie pomp insulinowych są pompy z systemem ciągłego monitorowania glikemii (CGMS). Pozwala to na wykrycie wszelkich wahań stężenia glukozy we krwi, zwłaszcza tych, które nie są rejestrowane podczas samokontroli, jak np. hipoglikemie nocne lub wczesne hiperglikemie poposiłkowe. Opracowywane są systemy ciągłego pomiaru glukozy we krwi zintegrowane z pompą insulinową w modelu zamkniętej pętli. Model taki działa automatycznie, bez zaangażowania pacjenta. Automatyczny czujnik zbierałby wszystkie informacje na temat poziomu glukozy we krwi, a program komputerowy decydowałby o wielkości dawki podawanej insuliny lub glukagonu. Niektórzy określają ten system mianem „sztucznej trzustki”. Nadzieją dla wielu pacjentów są postępy medycyny w zakresie innych metod niż tylko insulinoterapia leczenia cukrzycy. Od dziesięciu lat u niektórych pacjentów stosuje się przeszczep wysepek trzustkowych do wątroby. Wysepki są uzyskiwane albo od pacjenta z usuniętej chorej trzustki (przeszczep autologiczny) albo od dawcy (przeszczep alogeniczny). Metoda wymaga dalszych badań, gdyż utrzymanie fizjologicznej czynności wysepek trzustkowych jest ograniczone w czasie. Skuteczniejszą metodą są przeszczepy trzustki. W sferze badań pozostają najnowsze formy leczenia cukrzycy, jak terapia genowa oraz przeszczep komórek macierzystych.

Cukrzyca typu 2 Choroba spowodowana jest przede wszystkim tzw. insulinoopornością tkanek, czyli niewrażliwością komórek na działanie insuliny. Co prawda trzustka chorych na cukrzycę typu 2 wydziela insulinę, ale w miarę postępu choroby jest jej coraz mniej i z biegiem czasu chorzy wymagają insulinoterapii. Głównym sposobem leczenia tej postaci cukrzycy jest stosowanie doustnych leków hipoglikemizujących. Nowoczesny lek hipoglikemizujący powinien: 1. skutecznie kontrolować glikemię przez całą dobę, 2. odtworzyć fizjologiczne działanie insuliny, 3. nie stymulować nadmiernego wydzielania insuliny, 4. regulować glikemię poposiłkową, 5. nie stwarzać ryzyka hipoglikemii, 6. zmniejszać ryzyko wczesnych i późnych powikłań cukrzycy, 7. być dobrze tolerowany, 8. nie powodować przyrostu masy ciała. 4

Aktualnie chorzy na cukrzycę typu 2 mają do dyspozycji metforminę, która wzmacnia działanie endogennej insuliny. Metformina zmniejsza wątrobową glukogenezę, zwiększa obwodowy wychwyt i zużycie glukozy w tkankach, zmniejsza jelitowe wchłanianie glukozy, hamuje gromadzenie produktów glikacji oraz zmniejsza zapotrzebowanie na insulinę do spalania glukozy. Ponadto poprawia profil lipidowy, obniża stężenie fibrynogenu, działa antyagregacyjnie, hamuje proliferację mięśni gładkich naczyń, zmniejsza stres oksydacyjny, obniża ciśnienie tętnicze krwi i ułatwia redukcję ciężaru ciała. W monoterapii nie powoduje hipoglikemii. U wielu pacjentów mogą występować objawy uboczne w postaci wzdęć brzucha, biegunek, nudności, bólów brzucha. Przeciwwskazaniem do stosowania metforminy jest m.in. niewydolność krążenia wymagająca farmakoterapii, niestabilna choroba wieńcowa, niedokrwienie kończyn dolnych czy niewydolność nerek (częste powikłanie wieloletniej cukrzycy). Przełomem w leczeniu cukrzycy typu 2 było wprowadzenie leków inkretynowych. Hormony inkretynowe są hormonami jelitowymi, które stymulują komórki trzustki do wydzielania insuliny. Działają tylko przy zwiększonym poziomie glukozy we krwi. Do najważniejszych inkretyn zalicza się glukozależny peptyd insulinotropowy (GIP) oraz glukagonopodobny peptyd-1 (GLP-1). GLP-1 wydzielany jest do krążenia w ciągu kilku minut po posiłku. Hormon ten pobudza wydzielanie insuliny i hamuje wydzielanie glukagonu. Ponadto opóźnia opróżnianie żołądka i zmniejsza apetyt. GIP wydzielany jest w odpowiedzi na posiłek węglowodanowy i tłuszczowy. Hormon pobudza wydzielanie insuliny przez komórki beta trzustki. W porównaniu do GLP-1 w mniejszym stopniu hamuje wydzielanie glukagonu, minimalnie wpływa na opróżnianie żołądka i nie zmniejsza apetytu. Oba hormony charakteryzują się krótkim półokresem trwania, są szybko rozkładane przez enzym dipeptydylopeptydaza-IV (DPP-4).


W terapii cukrzycy typu 2 stosowane są dwa rodzaje leków inkretynowych. Są to analogi GLP-1 lub agoniści receptora GLP-1 oraz inhibitory DPP-4. Analogi GLP-1 wykazują identyczne działanie z hormonem fizjologicznym, przy czym charakteryzują się dłuższym półokresem trwania i opornością na działanie DPP-4. Analogi GLP-1 stymulują wydzielanie insuliny w sposób zależny od stężenia glukozy we krwi, zmniejszają wydzielanie glukagonu, opóźniają opróżnianie żołądka oraz hamują apetyt, wpływając korzystnie na masę ciała. Podobne działanie wykazują agoniści receptora GLP-1. Działają także ochronnie na komórki beta trzustki, podtrzymują jej czynność i zwiększają wrażliwość tkanek na działanie insuliny. Leki te podawane są podskórnie. Inhibitory DPP-4 hamują proteolityczne działanie enzymu, przez co zwiększają stężenie i wydłużają działanie naturalnych inkretyn. Leki te stosowane są doustnie. Lekarze nazywają je lekami inteligentnymi, bo zwiększają wydzielanie insuliny przez trzustkę, ale tylko wtedy, gdy w organizmie jej brakuje. Dzięki temu nie ma ryzyka, że poziom cukru we krwi gwałtownie spadnie. Mechanizm ich działania zbliżony jest do naturalnego (fizjologicznego), lek działa tylko wtedy, gdy treść pokarmowa jest w jelicie, powodują wtedy dłuższe utrzymanie aktywności hormonu GLP-1, który wystąpił po posiłku. Nie powodują przyrostu masy ciała, a niektóre sprzyjają jej obniżeniu. Uważa się, iż za taki efekt odpowiada nie tylko hamowanie apetytu (GLP-1), ale i niewystępowanie objawów hipoglikemii. Spadki poziomu glukozy we krwi stwarzają zagrożenie dla pacjenta z cukrzycą, gdyż są powodem dojadania przez pacjenta drobnych posiłków, co nie sprzyja utrzymaniu prawidłowej masy ciała. Badania nad tymi lekami pokazują wpływ na regenerację komórek beta wysp trzustkowych, które odpowiedzialne są za wyrzut insuliny. Daje to dłuższą perspektywę leczenia bez iniekcji insuliną. Leki inkretynowe wpływają na komórki alfa trzustki, powodując zmniejszenie wydzielania glukagonu. Zwiększają wrażliwość komórek alfa na glukozę, co powoduje bardziej dostosowane do stężenia glukozy wydzielanie glukagonu. Zwiększenie współczynnika insulina/glukagon podczas hiperglikemii w wyniku zwiększonego stężenia inkretyn zmniejsza wątrobowe wydzielanie glukozy na czczo i po posiłku, a w konsekwencji zmniejsza glikemię, przyczyniając się do prawidłowych cukrów na czczo. Leki te, regulując gospodarkę węglowodanową, obniżają poziom HbA1C. Utrzymanie glikemii na bardziej stabilnym fizjologicznym poziomie jest podstawą profilaktyki późnych powikłań cukrzycy, takich jak mikro i makroangiopatia, nefropatia, retinopatia czy neuropatia cukrzycowa.

Pacjenci z cukrzycą typu 2 mogą liczyć na jeszcze inne leki w terapii choroby. Aktualnie prowadzone są badania nad pierwszym lekiem z grupy tzw. flozyn, mechanizm działania których jest niezależny od insuliny. Flozyny działają w nerkach, ograniczając zwrotne wchłanianie glukozy z moczu do krwi. Nadzieją dla chorych z niewyrównaną i trudną do farmakologicznego leczenia cukrzycą typu 2 mogą być tzw. operacje metaboliczne, polegające na utworzeniu zespolenia żołądkowo-jelitowego. Zabiegowi mogą być poddani pacjenci z prawidłową masą ciała, w wieku 18-65 lat, u których poziom HbA1C w trzech kolejnych badaniach przekracza 8%, a pomiary glikemii wykazują wahania od hipoglikemii do hiperglikemii. Cukrzyca uznawana jest za chorobę cywilizacyjną. Z uwagi na wzrastającą liczbę zachorowań nazywa się ją również epidemią XXI wieku. W Polsce liczba pacjentów z rozpoznaną cukrzycą przekroczyła dwa miliony osób. Brak możliwości stosowania najnowszych metod leczenia tej choroby zwiększa ryzyko powikłań, które nie tylko utrudniają prawidłowe funkcjonowanie chorego, ale w znacznym stopniu zwiększają ryzyko zgonów. Wprowadzenie nowych, bezpiecznych dla pacjenta leków jest standardem w terapii cukrzycy. Lepiej refundować leki skuteczne i bezpieczne niż leczyć ciężkie powikłania choroby. Dr hab. n. med. Danuta Pawłowska Katedra Zdrowia Publicznego WSAP, Białystok

5


TEMAT NUMERU

Cukrzyca a Zdrowie

Witamina D

zmniejsza ryzyko rozwoju nietoler ancji

glukozy i cukrzycy typu 2 Cukrzyca typu 2 uwarunkowana jest rodzinnie i środowiskowo. Dokładna przyczyna tej cywilizacyjnej choroby, oprócz czynników ryzyka jej rozwoju, jest niejasna. Naukowcy sugerują, że być może pewną rolę w jej etiologii pełni witamina D.

U chorych na cukrzycę typu 2 i u osób z nietolerancją glukozy zaobserwowano niższe poziomy witaminy D w porównaniu z osobami zdrowymi. Mechanizm jej potencjalnego działania w kontekście wpływu na poziom glikemii jest jednak nieznany. Może on wynikać z jej wpływu na oporność tkanek na insulinę i funkcjonowanie komórek beta trzustki - źródła insuliny w organizmie. Dlatego celem prospektywnego badania o nazwie The PROspective Metabolism and ISlet cell Evaluation (PROMISE) Cohort Study, przeprowadzonego przez kanadyjskich naukowców była ocena związku między poziomem witaminy D (25(OH)D), a opornością na insulinę, stanem komórek beta trzustki oraz homeostazą glukozy u pacjentów, u których stwierdzono wysokie ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 w najbliższej przyszłości. Do badania przeprowadzonego między 2004 i 2006 r. autorzy zakwalifikowali blisko pięciuset pacjentów w wieku średnio 50 lat z Toronto i Londynu. Wysokie ryzyko rozwoju cukrzycy oceniano na podstawie obecności nadciśnienia tętniczego, otyłości, występowania cukrzycy w rodzinie, cukrzycy w okresie ciąży i wysokiej masy urodzeniowej noworodków w wywiadzie. Po trzech latach obserwacji dokonano oceny stanu klinicznego pacjentów pod kątem gospodarki węglowodanowej, m.in. na podstawie testu doustnego obciążenia glukozą (OGTT).

Wyniki badania nie wykazały związku między poziomem witaminy D a dodatnim wynikiem testu obciążenia glukozą. Jednakże zaobserwowano dodatnią korelację między poziomem witaminy D a stanem komórek beta trzustki wyrażonym indeksem IGI-IR oraz wskaźnikiem czułości wydzielania insuliny (ISSI-2). Co więcej, odnotowano odwrotną zależność między poziomem witaminy D a poziomem glikemii wyrażonej indeksem AUCglucose. Dane te wskazują na fakt, że pacjenci z wyższym poziomem witaminy D lepiej tolerowali glukozę. Do rozwoju stanu nieprawidłowej glikemii na czczo, nietolerancji glukozy lub cukrzycy typu 2 po trzech latach obserwacji doszło u 116 pacjentów. Dodatkowa analiza regresji logistycznej wykazała istotne zmniejszenie ryzyka progresji wyrażonej wyżej opisanymi stanami nietolerancji glukozy i cukrzycy u pacjentów z wyższym poziomem witaminy D (OR 0.69). Witamina D jest związkiem rozpuszczalnym w tłuszczach. Co ciekawe, obserwuje się odwrotną korelację między jej poziomem a otyłością, prawdopodobnie z powodu jej zatrzymywania w tkance tłuszczowej, co zmniejsza jej biologiczną dostępność. Autorzy badania konkludują, że stwierdzone niezależne pozytywne działanie witaminy D na poprawę funkcji komórek beta trzustki sugeruje, że niedobór tej witaminy może odgrywać pewną rolę w rozwoju cukrzycy typu 2. Oprac. dr n. med. Maciej Chałubiński / Rynek Zdrowia


- Na który typ cukrzycy chorujesz? - Mam cukrzycę typu pierwszego. To jest ten rodzaj, gdy w trzustce jest poniżej dwudziestu procent komórek beta, a to znaczy, że trzeba podawać insulinę. - Co sprawiło, że zachorowałeś? - Podobno trzeba mieć jakieś uwarunkowania genetyczne, ale też dużo zależy od przeżywanych stresów. W sumie lekarze nie wyjaśnili, dlaczego mam cukrzycę. Zaczęło się w 1997 r., czyli piętnaście lat temu. - Jak wtedy zareagowałeś na tę diagnozę? - Byłem dzieciakiem, który nie miał ośmiu lat. Wtedy najgorsze dla mnie było to, że nie mogłem jeść tego co lubiłem, czyli słodyczy. Ale nawet dzieciak z czasem się przyzwyczaja… - W ogóle nie możesz jeść słodyczy? - Nie jest tak źle. Dzięki temu, że mam własną pompę insulinową, nawet jak jest niedocukrzenie, potrafię zachować świadomość. Jakiś czas temu było ze mną kiepsko, miałem złe, niestabilne cukry. Od kiedy mam pompę, moja cukrzyca się ustabilizowała. Hemoglobinę glikowaną mam na poziomie 6.0 od bodajże dwóch lat. Doktor Jadwiga Peczyńska, która moim zdaniem jest jednym z najlepszych diabetologów w Polsce, powiedziała, że nawet nie muszę prowadzić dzienniczka cukrzycowego, bo cukry mam w porządku.

się sam, czasem gdy się budzę w nocy i widzę, że nie jestem wkłuty, podłączam się do pompy, bo jeśli tego nie zrobię, będzie przecukrzenie, czyli superglikemia. A to znaczy, że ma się za dużo cukru w organizmie, jeśli jest go na przykład 600, wtedy trzeba wzywać karetkę. Moja koleżanka, która również choruje na cukrzycę, zjadła kiedyś całą bombonierkę czekoladek. Był to jeszcze czas, gdy nie chciało jej się brać insuliny, miała wtedy 10 lat. Musieli jej zbijać cukier w szpitalu. To była dziecinada. - Czy Twoi rodzice słyszeli wcześniej o cukrzycy? - Nie do końca. Wprawdzie moja babcia miała cukrzycę typu 2, ale nikt w rodzinie nie miał cukrzycy typu 1.

Trzeba tylko mieć ten zapał

Paweł ma 23 lata i jest diabetykiem. Pomimo choroby jest wyjątkowym optymistą i czerpie z życia pełną garścią. Zapytany o cukrzycę odpowiada: Da się żyć!

- A co z dietą? - Jestem cały czas na diecie. Mogę pokazać, co teraz mam w plecaku. Oto jogurt naturalny typu greckiego i dwie kromki chleba, ważą 70 g, czyli będą to jakieś trzy wymienniki w chlebie i dwa w jogurcie. W sumie tyle, ile powinno przypadać na obiad. - Jak można funkcjonować z pompą? Mój rozmówca wyjmuje z kieszeni pompę i wyjaśnia: - Tu jest pompa, a tu wkłucie – miejsce na lewym udzie. - To musi być kłopotliwe. - Najbardziej kłopotliwe było w pierwszych miesiącach. Kable mi wystawały, obawiałem się, że się coś mogło odkleić. Teraz wkłuwam

- Jak się czułeś jako diabetyk – słodki chłopiec? - Moi rówieśnicy myśleli, że skoro mam cukrzycę, to jem za dużo cukru. Tłumaczyłem, że to nieprawda. Podejrzewam, że wielu tak myślało o tej chorobie. Teraz ludzie wiedzą więcej o cukrzycy. Natomiast ja mam niebieską „cukrzycową bransoletkę” z informacją spisaną po polskiu i angielsku. Wiadomo co robić, gdy się przeczyta: „Jestem cukrzykiem. Jeśli zemdleję, proszę, wezwij pogotowie.” - Jak teraz znajomi reagują na Twoją chorobę? - Wszyscy moi znajomi wiedzą, że mam cukrzycę, że mam pompę. Niekiedy pytają o to co jem, co mi wolno, a czego jeść nie mogę. A że skończyłem technikum gastronomiczne, znam się trochę na żywieniu. - Czy takie pytania nie są irytujące? Nie czujesz, że są udawaną życzliwością? - Jeśli nie umiałbym wytłumaczyć albo nie miał cierpliwości, mogłoby to być irytujące. A że akurat jestem bardzo cierpliwy… (uśmiech) - Czy należysz do jakichś grup wsparcia? - Nie ma takiej potrzeby. Mam dobre cukry. Staram się ze wszystkim sobie radzić. Na początku moja mama chciała się

7


TEMAT NUMERU

Cukrzyca a Zdrowie

gdzieś zapisać, żeby więcej widzieć o cukrzycy, ale teraz oboje czujemy, że nie jest nam to potrzebne. - Jak na chorobę reaguje twoja dziewczyna? - Staram się wytłumaczyć jej, jak to wygląda. Zostawiłem u niej w domu glukagon – hormon, który szybko zwiększa cukier, nawet o kilkaset procent, oraz insulinę, gdyby zawiodła pompa. Muszę jeszcze strzykawki jej zanieść… Jest w porządku. - To jest życie w ciągłym strachu… - Strach to ja miałem, gdy brałem udział w amerykańskim projekcie testującym insulinę wziewną. W efekcie miesięcznego „wziewania” totalnie rozregulowały mi się cukry. Przez cały rok były dziwne i niestabilne. Okazuje się, że insulina wziewna działa zaledwie na parę procent diabetyków, na mnie nie trafiło. - Gdy poznajesz nowych ludzi, jak chciałbyś aby reagowali na Ciebie – diabetyka? - Teraz jest inaczej! Wcześniej, gdy przedstawiając się wyjaśniałem, że mierzyłem poziom cukru, spotykałem się z dziwną reakcją, jakby się mnie bano. Teraz jest więcej osób z cukrzycą i wiedza na jej temat dociera do ludzi. A ja po prostu wyjmuję glukometr i mierzę cukier, nie powiedziałbym, że się afiszuję, to moje życie. - Ale chyba nie pogodziłeś się z chorobą? - Pogodziłem się. Z cukrzycą można żyć, trzeba tylko żyć odpowiedzialnie. Nie zamierzam też chować się po toaletach żeby zmierzyć cukier. Kiedyś nauczycielka kazała mi wyjść do łazienki. Na szczęście taka świadomość to już przeszłość i to bardzo mnie cieszy. Nie mam zamiaru kryć się z czymkolwiek. Jestem człowiekiem, pełnoprawnym obywatelem, to co że z cukrzycą?

- Jednak spotykasz ludzi, którym się to nie podoba. - Już coraz rzadziej. Zresztą, mam pompę, nie muszę pokazywać ciała podczas wkłuwania. Teraz, na przykład na zajęciach, gdy sięgam po pompę, słyszę: chować komórkę! Wtedy wyjaśniam, że to pompa insulinowa. Pani profesor słysząc to, speszona, przeprasza. Z kolei inny profesor nie pozwala podczas zajęć ani pić, ani jeść. Mówi: nieważne, że ma pan cukrzycę. Proszę wyjść, zjeść i wrócić. - Co mu odpowiedziałeś? - Co miałem mówić? Po prostu wyszedłem i zjadłem. Rozumiem, że on nie uznaje wyjątków. I jeśli nie jest przy tym złośliwy to jest OK, ja to akceptuję. Kiedyś byłem bardziej zły na świat. Na lekcjach religii katechetce przeszkadzało moje jedzenie, zabraniała mi sięgania po kanapkę. Pewnego razu zirytowałem się. Przyniosłem do klasy chleb, musztardę, mięso, ser, pomidor, nóż i ketchup. Usiadłem w pierwszej ławce i robiłem kanapki. Ona w tym czasie napisała esej – uwagę w dzienniku lekcyjnym. A koledzy i koleżanki mieli ubaw. - Cukrzycę można znienawidzić, jak wroga… - Gdybym traktował cukrzycę jak wroga, prawdopodobnie miałbym takie cukry, że wtedy rzeczywiście byłby to mój wróg. Choroba pomaga mi w zachowaniu normalnej wagi. Kiedyś przez cztery lata pływałem, potem była siłownia, drużyna rycerska z odpowiednią dawką ćwiczeń. Teraz jest rower i jakieś hantle w domu. Nie czuję, że coś na mnie wymusza. A jeżeli komuś przeszkadza moje mierzenie cukru, to jego problem, niech wyjdzie do toalety, nie ja. - Czy masz wrażenie, że cukrzyca odciska piętno na twoim życiu? - Już nie. Od kwietnia 2010 roku pompa mi nie przysługiwała, bo już byłem pełnoletni. Wtedy moi rodzice zrzucili się i kupili mi to urządzenie. Mam więc swoją własną pompę. To już przeszłość, gdy trzeba było odsłonić część ciała po to aby się wkłuć, albo prosić kogoś o pomoc. Da się żyć z tą chorobą, ale trzeba robić to mądrze. Można nawet być osobą szaloną w różnych aspektach życia, ale w tym jednym trzeba zachować głowę, choćby po to, aby się kontrolować. Bycie diabetykiem to walka z samym sobą. Bo nie mogę powiedzieć, że nie chce mi się teraz użyć pompy, że nie chcę przestrzegać diety. Jak nie przestrzegam reguł, to po prostu mam kiepskie samopoczucie, wszystko zaczyna siadać. A że chcę żyć jak najdłużej, więc będę się pilnować. Byłem w szpitalach ze czterdzieści razy, to wiele postaw zaobserwowałem. Byłem też cztery razy w sanatorium, napatrzyłem się na wszystko. Ludzie się nie pilnują, a potem narzekają i mówią, że cukrzyca to wróg. A ja wiem, że jak się nie pilnuję, to sam sobie jestem wrogiem. - Czy jest ktoś, kto inspiruje Ciebie w radzeniu z cukrzycą? - Moja mama jest dla mnie największym autorytetem. Pokazała mi, że jak się czegoś bardzo chce, to osiągnie się wszystko. W wieku 20 lat urodziła mnie, a siedem lat później moją siostrę. Przez całe życie marzyła o studiach prawniczych. Miała 26 lat, kiedy dostała się na prawo. Co prawda z przerwami, ale je ukończyła. Potem była aplikacja, następnie asesura. Niedawno, trzy tygodnie temu, została mianowana prokuratorem. Dążyła do celu, wiedziała czego chce. Ja też wiem czego chcę. Chcę być zdrowy, ogarniać cukrzycę i realizować marzenia. Wiem, że da się osiągnąć wszystko, tylko trzeba mieć ten zapał, chęci i nie zrażać się drobnymi niepowodzeniami. Zresztą, w mojej rodzinie aspiracje od zawsze były w modzie. A skoro mam taki autorytet w domu, nie mogę zawieść.

Z Pawłem rozmawiała Marzena Zaremba 8

- Dziękuję za rozmowę.


System Accu-Chek Combo: Pompa insulinowa i WIĘCEJ NIŻ GLUKOMETR

Dokładny

Kalkulacja

Sterowanie

Analiza danych

pomiar

bolusa

pompą

zawsze

glikemii

pod ręką

Experience what‘s possible. Więcej informacji na www.accu-chek.pl Roche Diagnostics Polska Sp. z o.o. ul. Wybrzeże Gdyńskie 6B 01-531 Warszawa

9


WARTO WIEDZIEĆ

Cukrzyca a Zdrowie

Mierzenie we krwi stężenia trzech związków pomoże przewidywać ryzyko uszkodzenia nerek u osób z cukrzycą, jeszcze zanim pojawią się jego widoczne objawy - sugerują amerykańskie badania. Zdaniem prof. Paula J. Beisswengera z Dartmouth Medical School taki test umożliwi wczesną interwencję u pacjentów najbardziej narażonych na tzw. nefropatię cukrzycową. Dzięki temu może przyczynić się do zapobiegania lub opóźnienia tego poważnego powikłania cukrzycy, a w rezultacie do znacznego ograniczenia kosztów związanych z pobytami chorych w szpitalu, dializoterapią czy przeszczepami nerek. Cukrzyca trzykrotnie zwiększa prawdopodobieństwo niewydolności nerek i obok nadciśnienia tętniczego jest zaliczana do jego głównych przyczyn. Z badań amerykańskiej National Kidney Foundation (organizacja zajmująca się problematyką zdrowia nerek i układu moczowego), wynika jednak, że nawet u pacjentów z cukrzycą przewlekła choroba nerek jest diagnozowana za rzadko i za późno.

Badanie krwi pomoże ocenić ryzyko uszkodzenia nerek u diabetyków

Źródło: Rynek Zdrowia

Soja i grzyby

ważne dla zdrowia

Soja, jako że obfituje w fitoestrogeny naśladujące żeński hormon (estrogen), spożywana od wczesnych dziecięcych lat może powstrzymać rozwój guzka piersi. Ponadto obniża ona poziom cholesterolu i cukru we krwi, a co za tym idzie – zabezpiecza przed zawałem i cukrzycą. Z kolei grzyby, np. maitake czy boczniaki, także potrafią spowolnić rozwój nowotworu. Dzieje się tak, ponieważ zwiększają one produkcję komórek ochronnych. Antynowotworowo działają również niektóre warzywa. Należą do nich m.in. kalafior, kapusta, brokuł i brukselka. Jednak, jako że długotrwałe przetwarzanie jarzyn powoduje zanik ich cennych właściwości, zaleca się gotować je na parze lub jeśli to możliwe – zjadać w surowej, świeżej postaci. Co ciekawe, przed powstaniem raka może uchronić nas regularne picie czerwonego wina. Należy jednak pamiętać, że spożywanie więcej niż jednej lampki dziennie może wywołać odwrotny skutek, a więc przyczynić się do powstawania guza. Źródło: http://www.twoj-lekarz.com.pl

10


Niedobór krzemu

K

u chorych na cukrzycę

rzem jest życiodajnym minerałem. Szczególnie polecany jest chorym na cukrzycę, ponieważ w organiź-

mie diabetyka jego poziom jest szczególnie niski. Krzem zabezpiecza wyspy trzustkowe przed samouszkodzeniem. Jako minerał, niezbędny jest także w leczeniu i zapobieganiu stopie cukrzycowej. Krzem reguluje układ nerwowy i aby zapewnić właściwe przesyłanie informacji w całym organizmie i koordynację pracy wszystkich komórek, układ ten musi funkcjonować z maksymalną sprawnością. Gdy ilość krzemu jest zbyt niska, powstają zaburzenia funkcji i zmiany chorobowe (np. cukrzyca, choroba Alzheimera, miażdżyca mózgu).

Krzem oczyszcza i wzmacnia organizm: - zapobiega rozwijaniu się schorzeń kostno-stawowych, - hamuje rozwoju osteoporozy, - wzmacnia system odpornościowy, - likwiduje skutki niezdrowego stylu życia jak: złe odżywianie, przewlekły stres, toksyny, - zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, - wpływa na prawidłową syntezę kolagenu, - działa przeciwgrzybiczo, przeciwzapalnie, przeciwtrądzikowo, - wzmacnia paznokcie, przyspiesza porost włosów i zapobiega ich wypadaniu, - pomocny w przypadku długotrwałego leczenia chorób (polepsza przyswajanie przyjmowanych leków), - zapobiega powstawaniu żylaków, - stanom zapalnym pęcherza moczowego, - powstawaniu miażdżycy, - zwiększa krzepliwość krwi, - pomaga organizmowi bronić się przed chorobami wirusowymi, - stymuluje wzrost mięśni, - przyśpiesza gojenie ran, - przeciwdziała cellulitowi, - zapobiega powstawaniu wolnych rodników.

Produkty dostępne

OrSi - Krzem organiczny napój 500 g / 1000g

w aptekach, sklepach zielarskich i innych punktach sprzedaży. Znajdziesz je na stronie:

Krzem jest to niezwykła substancja! Nie wykazuje działań i skutków ubocznych. Krzem, jako biopierwiastek ma bardzo bogate właściwości i odgrywa ważną rolę w naszym organizmie.

www.dorsim.pl

Krzem w płynie jest bezpieczny dla organizmu: * nie obciąża wątroby * jest łatwo przyswajalny * nie wywołuje skutków ubocznych * jest całkowicie nietoksyczny


TEMAT NUMERU

Cukrzyca a Zdrowie

Ruch jest przyczyną wszelkiego życia. Leonardo da Vinci

Co najlepszego mogę ci dać?

12


Pewnego razu przyjaciel zaprosił mnie na poranny, niezobowiązujący bieg. Wprawdzie uważałem bieganie za najgorszą formę sportu, jaką można sobie wyobrazić, ale czego nie robi się dla przyjaciół. Właściwie nie zdajemy sobie sprawy, że jest to sport zarówno szlachetny, jak i najstarszy. Być może, w zamierzchłej przeszłości człowiek biegał, bo musiał, na przykład, uciekać przed zagrożeniem. A skala zagrożenia czy konieczność ucieczki w najmniej spodziewanym momencie, wyznaczały dystans owego biegania. I chyba nie był to sport. Dzisiaj bowiem znawcy tematu – zwolennicy i przeciwnicy – są zgodni co do jednego; przed bieganiem obowiązkowa jest rozgrzewka i rozciąganie. Tymczasem „prabiegacz” po prostu zwiewał w bezpieczne miejsce. Można ironizować i żartować z biegania, ale więcej pożytku będzie, gdy włożymy sportowe buty i po prostu ruszymy się z fotela. Któregoś dnia – pracuję w Klinice Kardiologii – w pokoju jednego z doktorów dostrzegłem medale i dyplomy z maratonów, między innymi z nowojorskiego. Zapytałem go, skąd takie hobby. Wtedy ów kardiolog wyjaśnił, że jego sposób na życie i że jest to najlepszy prezent, jaki otrzymał w młodości. Dzisiaj, jako niespełna sześćdziesięcioletni człowiek, ma pewność, iż niewiele jest w życiu cenniejszych rzeczy od zamiłowania do sportu. Dodał, że ktoś, kto nawet w wieku 40 lat obudzi w sobie sportowego ducha, znika z pola widzenia kardiologa. To właśnie w tym wieku mężczyzn dopada zawał. Później żyją z pozawałową traumą, albo… pozostają w pamięci swoich bliskich. Spośród kilku powodów, dla których warto podnieść ze stołka swoje „cztery litery”, na uwagę zasługuje ten zawarty w starej maksymie: „W zdrowym ciele, zdrowy duch”. Wschodnie filozofie zalecają, aby człowiek codziennie odwiedzał cztery pokoje swojej istot, czyli ducha, ciało, umysł – intelekt oraz pokój energii. Jest to warunek osiągnięcia wewnętrznej siły. Fakt, iż ruch ma wpływ na rozwój intelektu, potwierdzają badania nad rozwojem dzieci w wieku szkolnym. Dziewczynki więcej czasu spędzają na uczeniu się, a chłopcy biegają za piłką. U jednych i drugich w tym czasie wykształca się podobna ilość połączeń nerwowych w obrębie kory mózgu. Ma to podstawowe znaczenie w ich dalszej nauce i odnajdywaniu się w dorosłości w rolach społecznych. Większość chorób cywilizacyjnych jest wynikiem niewłaściwego trybu życia. Tymczasem powolną degradację organizmu w cukrzycy, POChP, ChSN, depresji i innych może często odwrócić lub zatrzymać zmiana stylu życia, co jest jednoznaczne z większym szacunkiem do swojej osoby. Wcześniej przez wiele lat trenowałem taekwondo, później windsurfing, żeglarstwo, jazdę na nartach, kulturystykę. Większość tych dyscyplin trudno uprawiać z rodziną, zwłaszcza gdy dzieci mają po kilka lat. Pomyślałem o moich synach – trzy- i sześciolatku. Co najlepszego mogę im dać? W co wyposażyć ich na życie? Pieniądze, może wycieczki, wszak podróże kształcą… A może lepiej będzie, gdy zaczepię w nich zamiłowanie do sportu, do ruchu. Zaczynamy od wspólnego biegania. Nie słyszałem, żeby ktoś, pędząc kanapowo – biurkowy tryb życia, ze swego dziecka uczynił sportowca. Trzeba dać przykład i wspólnie przeżywać radość, jaką daje człowiekowi ruch. Bieganie, proste z pozoru, do tego o najniższym nakładzie kosztów, a więc bez szpanerskich dodatków, jest skarbnicą niezwykłych doznań i źródłem siły na solidny dzień pracy. Trzeba tylko być o szóstej rano w lesie… Biegam z żoną, zaś chłopcy w weekendy z niekłamaną radością towarzyszą nam na rowerkach. Mam parę kilo mniej, a ciśnienie w ciągu kilku miesięcy spadło ze 140/90 do 125/80! Czuję, że żyję. Ted

13


TEMAT NUMERU

Cukrzyca a Zdrowie

ŻYCIE Z PASJĄ! Na świecie żyje blisko trzysta milionów ludzi, którzy z zamiłowaniem i entuzjazmem poświęcają się swoim pasjom. Niemożliwe? Prawdopodobnie tak. Bo chcemy wierzyć, że takich osób jest zdecydowanie więcej na świecie. Możliwe niestety jest jednak to, że według statystyk blisko trzysta milionów osób na świecie choruje na cukrzycę. Choroba to nie wyrok, z tą chorobą można żyć – to norma, jaką słyszą osoby zmagające się z chorobami przewlekłymi. A skoro norma, to może coś w tym jest. Może to jednak prawda, że z chorobą można żyć. Realizować się, spełniać, a przede wszystkim żyć! Z entuzjazmem, uśmiechem i pasją. Każdy, kto czyta ten artykuł, a kto być może zmaga się na co dzień z cukrzycą lub towarzyszy komuś w tych zmaganiach, może podać przynajmniej jeden przykład osoby, która z entuzjazmem, uśmiechem i z pasją podchodzi do życia. On sam. Nie poddając się, na przekór chorobie, realizuje marzenia, podejmuje kolejne, nowe działania, planuje, spełnia się! A jeśli czasem ta pasja słabnie, uśmiech boli, a entuzjazmu brak, warto uzmysłowić sobie, jak wiele osób, których nie podejrzewalibyśmy o to, na przekór cukrzycy dokonało i wciąż dokonuje z pasji rzeczy niemożliwych. Politycy, muzycy, sportowcy, naukowcy, artyści, aktorzy. Lista nazwisk z przykładami jest długa. Zatrzymajmy się jednak przy tych, przy których najczęściej pada słowo „niemożliwe”. Niemożliwe by ona czy on zmagał się z cukrzycą jak ja. Thomas Edison. Gdyby nie on, prawdopodobnie na miejscu dzisiejszych lamp stałyby świeczniki. Nie próbujemy, bo nawet nie jesteśmy w stanie, wyobrazić sobie, jak wyglądałoby dzisiaj nasze życie bez żarówki wynalezionej właśnie przez Edisona. Miles Davis – amerykański trębacz, którego XX wiek uznał za jednego z najbardziej znaczących i innowacyjnych muzyków. Wszystkie etapom przemian, jakie przechodził jazz od czasów II wojny światowej, przewodził właśnie Davis. Jazz wyjątkowo ukochał diabetyków lub to właśnie diabetycy z wielką pasją ukochali jazz.

14

Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki André Malraux


Ella Fitzgerald, która pomimo wieloletnich zmagań z chorobą, nagrywała, koncertowała i została uznana za jedną z najwybitniejszych śpiewaczek w historii jazzu. Nie bez powodu nazywano ją Pierwszą Damą Piosenki. A jeśli już piszemy o damach, musi też być król. Ten tytuł w dziedzinie muzyki od lat, nieprzerwanie i prawdopodobnie już na zawsze, będzie należał do Elvisa Presleya. Nazywany królem rock’n’rolla lub po prostu Królem, należał do prekursorów tego gatunku i był jedną ze znaczących postaci XX wieku. Sprzedał ponad miliard płyt na całym świecie, a magazyn Billboard uznał go za najlepszego artystę lat pięćdziesiątych.

Artyści – ludzie z pasją, zdarza się o nich mówić. Bo jeśli już coś robią, to trzeba im to przyznać, robią to na 100 proc. Nie inaczej jest z aktorami. Kierują masową wyobraźnią. Ciekawią, intrygują. Nie sposób oderwać wzroku od ich gry aktorskiej. I nie mniej często od historii, jakich dostarczają magazynom plotkarskim.

Elizabeth Taylor. W naszej wyobraźni na stałe zapisała się wieloma, znakomitymi rolami filmowymi, między innymi w „Kleopatrze” czy „Poskromieniu złośnicy”, ale i nie z mniejszą uwagą śledzono także jej życie osobiste (rozwodziła się aż osiem razy!). Bogini srebrnego ekranu, diva, nie bez powodu więc także zdobywczyni Oscarów. 15


TEMAT NUMERU

Cukrzyca a Zdrowie

Podobnie Halle Berry. Pierwsza ciemnoskóra aktorka, nagrodzona Oscarem za rolę pierwsoplanową. Od lat cierpi na cukrzycę, ale aktywnie działa w Stowarzyszeniu Młodocianych Diabetyków. Ze świata filmowego, pochodzi także a od lat zmagający się z cukrzycą George Lucas. Pomysłodawca filmów i seriali o Indianie Jonesie, niemniej słynnym od serii „Gwiezdne wojny”, również autorstwa Lucasa, a które przeszły już do historii. Osoby chorujące na cukrzycę odnajdziemy także w dziedzinie literatury. W literaturze obcej to m.in. Ernest Hemingway i Mario Puzo. Pierwszy to wybitny amerykański pisarz XX w, który za swoją powieść „Stary człowiek i morze” uhonorowany został Nagrodą Nobla. Puzo zasłynął zaś powieścią „Ojciec chrzestny”. Trylogia opisująca sycylijską mafię od razu okazała się bestsellerem i stała się podstawą scenariusza filmu pod tym samym tytułem, nakręconego przez Francisa Forda Coppolę.

Polscy znani literaccy diabetycy

Kazimierz Przerwa-Tetmajer i prozaik Kornel Makuszyński. Obaj bezsprzecznie zasłużeni dla kultury polskiej. to poeta

I moglibyśmy tak dalej mnożyć. Lista powszechnie znanych lub mniej popularnych osób, zmagających się na co dzień z chorobą jaką jest cukrzyca jest bardzo długa. I choć długość tej listy powinna nas raczej smucić, bo uświadamia nam, jak wiele osób choroba ta doświadczyła lub wciąż doświadcza, to z drugiej strony może cieszyć. Uzmysławia bowiem, że bez względu na wiek, profesję, miejsce pochodzenia i przede wszystkim bez względu na chorobę można żyć! Spełniać się, realizować i żyć z pasją! Małgorzata Kuryłowicz

16


Imbir pomaga

kontrolować poziom glukozy u diabetyków Stosowany od wieków w medycynie chińskiej imbir nie tylko łagodzi objawy przeziębienia i pomaga przy dolegliwościach układu pokarmowego. Australijscy naukowcy odkryli, że ekstrakt z imbiru można również wykorzystać w kontrolowaniu cukrzycy typu 2. Podczas eksperymentów na wyhodowanych w laboratorium komórkach tkanki mięśniowej, naukowcy z Uniwersytetu Sydney zaobserwowali, że ekstrakt z kłącza imbiru zwiększa wchłanianie glukozy przez komórki mięśniowe niezależnie od insuliny. Składnikami odgrywającymi tu kluczową rolę są gingerole (biologicznie aktywne związki należące do grupy polifenoli), zwłaszcza 6-gingerol i 8-gingerol.

- U pacjentów z cukrzycą typu 2 możliwość wchłaniania glukozy przez mięśnie szkieletowe jest upośledzona przez nieprawidłową ścieżkę transdukcji sygnału insuliny. Gingerole zwiększają ilość białka GLUT4 na powierzchni komórek mięśniowych, co umożliwia transport glukozy do ich wnętrza - wyjaśnia kierujący badaniami prof. Basil Roufogalis. - Mamy nadzieję, że te obiecujące wyniki zostaną potwierdzone podczas badań klinicznych na ludziach - dodaje. Źródło: PAP

Nowy sposób leczenia retinopatii cukrzycowej Nowa metoda leczenia może zapobiec uszkodzeniu siatkówki i utracie wzroku w przebiegu retinopatii cukrzycowej - informuje „Biochemical Journal”. Jak twierdzą naukowcy z University of Michigan Kellog Eye Center, działając na odpowiednie białko można zablokować dwa ważne procesy wiążące się z uszkodzeniem naczyń krwionośnych siatkówki u chorych na cukrzycę. Chodzi o proces zapalny oraz osłabienie ścian naczyń. Uszkodzenie siatkówki, czyli tej części oka, która pod wpływem światła wysyła impulsy nerwowe, ma związek z aktywnością czynnika wzrostu śródbłonka naczyniowego (VEGF), białka osłabiającego barierę pomiędzy krwią a siatkówką. Leki działające na VEGF dały dobre wyniki u niemal połowy osób z retinopatią. Specjaliści przypuszczali jednak, że działając także na komponent zapalny można by pomóc znacznie większej liczbie osób.

Jak się okazało, białko nazwane atypową kinazą proteinową C (aPKC) ma wpływ zarówno na proces zapalny, jak i działanie VEGF (bez aPKC VEGF nie powoduje zwiększenia przepuszczalności naczyń). Blokowanie aPKC u zwierząt laboratoryjnych przyniosło pomyślne wyniki, jednak zanim metoda będzie - ewentualnie - stosowana u ludzi, potrzebne są dalsze badania. Możliwe, że blokując aPKC, da się także leczyć zmiany w naczyniach mózgowych związane z guzem lub udarem. Źródło: PAP

17


TEMAT NUMERU 18

Cukrzyca a Zdrowie

MORWA Liście morwy białej wykazują właściwości lecznicze. Działają stabilizująco na poziom cukru we krwi, ograniczając jego przyswajanie przez organizm, dlatego mogą być polecane pomocniczo w cukrzycy typu 2 oraz przy odchudzaniu. Naukowcy wykazali, że liście morwy białej wpływają na zahamowanie działania enzymów, które rozkładają w naszym organizmie węglowodany. Dzięki temu część węglowodanów, przechodząc przez nasze jelita, pozostaje niestrawiona, a to pomaga w zachowaniu wagi. Skutkiem tego jest niższy poziom cukru we krwi po posiłkach, co może zapobiec lub złagodzić przebieg cukrzycy typu 2.

Cukrzyca a Zdrowie

Napar z liści morwy w krajach azjatyckich pije się od wieków. Korzenie wykorzystywano w chińskiej medycynie ludowej do leczenia cukrzycy, gorączki i kaszlu. Roślina ta choć niepozorna, jest bardzo ciekawa. Do Europy została przywieziona w średniowieczu (XI w.) wraz z jedwabnikami. Jej liście stanowią bowiem pożywienie dla gąsienic tych owadów. Kiedy chińczycy wymyślili pierwsze pieniądze, to banknoty wykonywali właśnie z kory i liści morwy. Przez wiele wieków zachowywano jednak pochodzenie nici jedwabnych, jak i sposób ich tkania, w tajemnicy. Dopiero w V wieku n.e. jedna z chińskich księżniczek, wydana za mąż za japońskiego władcę, przemyciła we włosach jajeczka jedwabnika i nasiona morwy. Sto lat później misjonarze także wykradli jedwabniki i morwę dla bizantyjskiego cesarza Justyniana I. Stąd jedwabniki trafiły do Grecji i Rzymu, później zaś do Francji. Drzewo morwy było znane już w starożytności na terenie Europy, lecz nie otaczano go kultem i nie doceniano aż tak jak w Azji. Starożytni Grecy i Rzymianie (motyw morwy pojawia się między innymi na pompejańskich mozaikach i freskach) od Persów przejęli tajemnicę robienia z jego owoców leczniczych win, soków. Pliniusz Starszy (zm. w 79 r.) w swojej historii naturalnej opisał morwęjako roślinę o owocach, które dojrzewając zmieniają barwę z białej poprzez czerwoną na czarną. Morwa była wykorzystywana w medycynie ludowej (ceniła ją też m.in. św. Hildegarda). Dopiero w XVII, a później i XIX w. zajęli się nią badacze, odkrywając niektóre jej lecznicze właściwości. Ale prawdziwy przełom nastąpił w końcu lat 60. ubiegłego wieku, kiedy morwą zainteresował się amerykański uczony, laureat Nagrody Nobla, L.H. Hartwell. Odkrył, że w dojrzałych liściach młodej morwy jest dużo białka, fosforu, znajdują się liczne aminokwasy, witaminy C, z grupy B i D, karoten, kwas foliowy i wiele innych cennych składników, z których warto wymienić hormon wzrostu i sterole.


W Armenii i Kurdystanie, gdzie trudno o cukier i witaminy, owoce morwy czarnej od niepamiętnych czasów suszyło się jak morele i figi – stanowiły tam zdrowe uzupełnienie ubogiej diety. Medycyna wschodnia zalecała niedojrzałe owoce przy biegunce, a dojrzałe przeciwko nieżytom żołądka i jelit. Napar z dojrzałych owoców to doskonały środek napotny, rozpuszczający śluz, moczopędny, łagodnie przeczyszczający. Sprawdza się jako skuteczna płukanka przy zapaleniu gardła, migdałków i dziąseł. Przetwory z owoców morwy czarnej zawierają więcej żelaza, działają krwiotwórczo i są zalecane przy anemiach na tle niedoboru tego pierwiastka. Morwowe soki i syropy zalecane są ponadto przy dolegliwościach serca, arytmii, tachykardii, częstoskurczu, miażdżycy tętnic, suchym kaszlu, bronchicie, astmie oskrzelowej i chorobach nerek. Wywar z owoców stosuje się jako płukankę przy stanach zapalnych śluzówek jamy ustnej, a napar z liści przy wysokiej gorączce oraz przy suchym kaszlu i pasożytach, m.in. owsikach u dzieci. Przetwory z liści stosowano na zatrucia i ukąszenia węży. Zielarze ponadto z kory i olejów przyrządzali maści na rany i oparzenia. Dawni zielarze leki z owoców i liści morwy czarnej stosowali także w walce z nowotworami piersi i jajników u kobiet – czasem z zaskakująco dobrym skutkiem. Badania współczesnych naukowców są w toku, możemy więc mieć nadzieję, że morwa i jej możliwości w dziedzinie medycyny jeszcze nas zaskoczą. Z dobrodziejstw morwy chętnie też korzystały chińskie i japońskie piękności – ulubionym kremem gejsz było smarowidło przyrządzone z kwiatów i olejku wyciśniętego z jej owoców – likwidowało ono piegi i przebarwienia, a także wygładzało skórę. Owoce tego drzewa-krzewu wyglądem przypominają jeżyny i są jadalne W Polsce najbardziej popularna jest morwa biała. Ze względu na fioletowo-czarną barwę owoców morwa biała bywa mylnie brana za morwę czarną (Morus nigra) lub czerwoną (Morus rubra). Morwa to drzewo o wysokości do 15 m. Owoce dojrzewają pod koniec lipca i szybko opadają.

Owoce morwy zawierają węglowodany (zwłaszcza fruktozę i glukozę, nieco mniej sacharozy), garbniki, kwasy organiczne (sporo jabłkowego i cytrynowego, trochę fosforowego), flawonoidy, kumaryny, taniny, sole mineralne: sporo żelaza (więcej w owocach morwy czarnej), potas, wapń, magnez, sód, fosfor i witaminy (zwłaszcza C, PP, z grupy B – B1, B2, B3, B6). Są niskokaloryczne – wartość energetyczna 100 g owoców morwy białej to 67 kcal, a czarnej - 64 kcal.

oprac. Antonina Niekrasz

19


WARTO WIEDZIEĆ

Cukrzyca a Zdrowie

Czas na herbatę...

Jak dowodzą brytyjscy naukowcy, picie 3 filiżanek czarnej herbaty dziennie może zapobiec ryzyku występowania cukrzycy.

Co więcej, opublikowane w brytyjskim Biuletynie Żywności badania dotyczące korzyści płynących z herbaty dowodzą, że picie tego jakże popularnego napoju także w Polsce może zmniejszyć nie tylko ryzyko zawałów serca o maksymalnie 60 proc., ale również znacznie obniżyć liczbę zachorowań na cukrzycę typu 2. Prowadząca badania Carrie Ruxton potwierdza: Biorąc pod uwagę dostępne dowody, regularne picie czarnej herbaty obniża ryzyko zachorowań na choroby układu krążenia oraz cukrzycę typu 2. Wciąż bowiem utrzymuje się naukowo niepotwierdzone przekonanie, że herbata pomaga zapobiegać zakrzepom krwi oraz reguluje poziom jej ciśnienia. Aktualne badania rzucają nowe światło na walory czarnej herbaty i dodają, że picie herbaty wspomaga również produkcję ochronnych związków. Teanina oraz antyutleniacze zawarte w herbacie wpływają także na produkcję tlenku azotu w ciele człowieka, a co za tym idzie wpływają również na nasze tętnice. oprac. M. K. Źródło: diabetes.co.uk

Drogocenne śniadanie Pożywne śniadanie każdego dnia może zmniejszać ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2. Przedstawione na spotkaniu Stowarzyszenia Diabetyków badania z University of Minnesota School of Public Health dowodzą, że osoby, którym udaje się zjeść codziennie rano pożywne śniadanie, mniej są narażone na niebezpieczeństwo nadwagi czy rozwoju cukrzycy typu 2. Zauważono także, że jedzenie śniadania już od czterech do sześciu razy każdego tygodnia może przynieść korzyści dla zdrowia. Przeprowadzone na ponad 5 tys. dorosłych badania pokazały, że regularne spożywanie śniadań przynosi więcej zalet niż przypadkowe ich spożywanie. Brak regularności w jedzeniu śniadań może bowiem prowadzić do zmian poziomu cukru we krwi oraz nadwagi, „niezależnie od tego, co jemy” – dodaje prowadzący badania Andrew Odegaard. Naukowcy wykazali także, że 34 proc. badanych, którzy codziennie jedli śniadanie, w mniejszym stopniu było zagrożonych cukrzycą typu 2. A w przypadku 43 proc. uczestników istniało mniejsze ryzyko nadwagi niż u osób, które w tygodniu, trzy razy lub mniej jadły śniadanie. Wyniki te wydają się być tak bardzo ciekawe i zaskakujące, że naukowcy badający korzyści płynące ze śniadania wzięli również pod uwagę ilość spożywanego alkoholu, jedzenia typu fast food, ruchu czy palenia w ciągu tygodnia. oprac. M. K. Źródło: diabetes.co.uk

20


WITAMINA B7 STABILIZUJE CUKIER

Witamina B7 jest niezbędna do prawidłowej przemiany materii, zwłaszcza w przemianie glukozy, której poziom we krwi stabilizuje. Witamina B7 jest ważna dla osób z cukrzycą. Zawiera cząsteczki siarki, które wpływają na ochronę włosów i skóry oraz przeciwdziałają łojotokowi. Niedobór witaminy B7 diagnozuje się na podstawie objawów. Można wykonać też testy z krwi, ale dzieje się to rzadko (testy takie nie są refundowane przez NFZ). Objawy braku wit. B 7 występują głównie u chorych poddawanych długotrwałej kuracji antybiotykowej, a także u osób, które mają bardzo ubogą dietę. Niedobór może być też konsekwencją uszkodzenia śluzówki jelita, które uniemożliwia naturalną produkcję witaminy. Objawami niedoboru są senność, apatia, depresja, stany lękowe, rozdrażnienie, bóle mięśni, a także drętwienie stóp i dłoni. Włosy i skóra stają się szare, skóra przetłuszcza się i łuszczy, przetłuszczają się i wypadają włosy, pojawia się zapalenie spojówek, rozdwajają się paznokcie. Witaminę B7 można znaleźć w wielu produktach w małych ilościach. Występuje np. w wątrobie, nerkach, wieprzowinie, wołowinie, drobiu, żółtku jaj, mleku, serze, otrębach, w rybach (sardynkach, łososiu), drożdżach, ciemnym ryżu, kukurydzy i nieprzetworzonej mące zbóż, kalafiorach, grochu, pomidorach, szpinaku, marchwi, burakach, cebuli, orzechach, soi, oleju rzepakowym i słonecznikowym, bananach, melonach, grejpfrutach, arbuzach, winogronach i brzoskwiniach. Przetwarzanie żywności, gotowanie, a także promieniowanie UV powodują jej częściowy lub całkowity rozkład. Można ją przyjmować w preparatach witaminowych wraz z innymi witaminami. oprac. Aniela Szymańskai

21


WARTO WIEDZIEĆ

Cukrzyca a Zdrowie

Rehabilitacja

Dwa jaja dziennie, codziennie! – chciałoby się zawołać. Bo jak potwierdzają badania, jajo to najlepsze źródło bioaktywnych składników, jakie dostarcza nam natura.

Testy świeżości Białko kilkudniowego jaja nie rozlewa się, przylega do żółtka, jest przejrzyste, natomiast żółtko jest kuliste, gładkie, bez plam. Świeżość można też sprawdzić, stosując „próbę wody”. Bardzo świeże jaja, włożone do naczynia z wodą, będą leżały poziomo na dnie, a stare, nie nadające się do jedzenia, wypłyną na powierzchnię. Jaja nieco unoszące się nie są pierwszej świeżości, ale jeszcze nadają się do jedzenia. Ocenę świeżości jaj uzyskamy także prześwietlając je w tzw. owoskopie. Powiększona komora powietrzna świadczy o tym, że białko częściowo wyschło, a więc było długo przechowywane.

22

Podążając tym tropem, już w 1998 r. w Atlancie na konferencji poświęconej jajom udowodniono, że „two eggs every day is OK”. Bez obaw więc możemy stwierdzić, że dwa jaja dziennie są jak najbardziej wskazane. Kacze, gęsie, przepiórcze, a nawet strusie, ale przede wszystkim kurze – jajo. W okresie Wielkiej Nocy króluje prawdopodobnie na każdym polskim stole. A po Wielkanocy? Niestety, tu sprawa wygląda trochę gorzej, bo jajo nie cieszy się już taką popularnością. A szkoda. Bo powinno. Trudno powiedzieć, a w tym przypadku napisać, w którym momencie jajo obrosło tak złą sławą, że do dziś jeszcze panuje przekonanie o jego szkodliwym wpływie na nasze zdrowie. Źródeł tych opinii można by się doszukiwać w latach 70. i ówczesnym przemyśle farmaceutycznym. Nastawiony na produkcję, a przede wszystkim na sprzedaż leków, które ograniczałyby odkładanie się cholesterolu w organizmie i nie dopuszczałyby do jego odkładania się w naczyniach krwionośnych, musiał znaleźć winnych cholesterolowych dolegliwości. Wypadło na jaja. To spowodowało, że w latach 70. i 80. notowano w krajach wysoko rozwiniętych spadek ich spożycia. Do powszechnych opinii o szkodliwości jaj przyczynił się także w latach 80. na Zachodzie, a w latach 90. w Polsce przemysł tłuszczowy. Ludzie karmieni hasłami ludzie: „jedz tylko margaryny, bo w nich nie ma cholesterolu” uwierzyli w nie i tym samym jaja pojawiały się na stołach jedynie w Święta Wielkanocy. Czas pokazał, że hasła te z prawdą nie miały zbyt wiele wspólnego. Co więcej, to w margarynie powinniśmy szukać szkodliwego wpływu na nasze zdrowie. Margaryna to bowiem olej, w który wtłoczony został wodór. Dopóki olej pozostaje w formie płynnej, nienasyconej, nie zagraża zdrowiu człowieka. Sztucznie uwodorniony olej zaś staje się tłuszczem nasyconym i w takiej formie szkodzi. Nie jest więc to produkt przyjazny człowiekowi, bo w takiej formie w ogóle w naturze nie występuje. Dziś próżno by szukać w telewizji czy prasie tak promowanych jak kiedyś w reklamach margaryn, a ten, kto chciałby powiedzieć, że są zdrowe, dwa razy się nad tym zastanowi. A jajo? Zdaje się wracać do łask i to nie tylko za sprawą badań. Bo jajo broni się samo. „Lista zasług” jaja dla zdrowia jest długa. Zawiera w sobie precyzyjnie zaplanowany komplet białek, kwasów tłuszczowych, związków mineralnych, witamin, a wszystko to w idealnych proporcjach. Już po spożyciu jedynie dwóch jaj dziennie dawkujemy naszemu organizmowi „zastrzyk zdrowia”. Taka już bowiem ilość jaj pokrywa całkowicie zapotrzebowanie naszego organizmu na cholinę chroniącą wątrobę oraz na aminokwasy, które przyczyniają się do odbudowy komórek czy tkanek. To właśnie w jajach, nie w mle-


z jajem! ku, mięsie, roślinach występuje najwięcej aminokwasów. A skoro organizm nie potrafi wytworzyć sam tych kilkunastu aminokwasów niezbędnych do życia, musi pozyskiwać je z zewnątrz, między innymi lub może przede wszystkim z jaj. Jaja to także źródło licznych fosfolipidów. Lecytyny, która zapewnia sprawne funkcjonowanie mózgu i układu nerwowego, składników mineralnych, tj. fosforu i żelaza oraz niemal wszystkich witamin, w tym całej gamy witamin B, a przede wszystkim B12. To ona bowiem bierze udział w metabolizmie, a w szczególności tłuszczu i cukrów. Dwa jaja dziennie to połowa naszego zapotrzebowania na witaminy A i E oraz źródło luteiny, która wzmacnia wzrok. Co ciekawe, kompilacja jajo-jabłko także potrafi zaopatrzyć nasz organizm w witaminy. Jajo zagryzione jabłkiem wypełnia lukę i tym samym zaopatruje nas w witaminę C, której w jaju brak.

Pisząc o zaletach jaj i ich pozytywnym wpływie na nasz organizm, warto także przyjrzeć się bliżej problemowi cholesterolu, a który od lat towarzyszy tematowi jaj i w pewien sposób degraduje ich szczególną rolę. Bo tak naprawdę „epidemia” cholesterolowa nie ma naukowego podłoża, a jedynym jej plusem jest wpływ na poszerzenie zaawansowanych badań nad cholesterolem, które tym samym obaliły pewne tezy. To prawda, że cholesterol przyczynia się do rozwoju miażdżycy czy chorób wieńcowych serca, ale trzeba dodać, że zdarza się to jedynie u osób obciążonych genetycznie hipercholesterolemią. Niezaprzeczalne też jest, że u pewnej grupy ludzi organizm nie jest w stanie poradzić sobie z nadprodukcją cholesterolu i odkłada go w naczyniach. Ale w przypadku osób zdrowych i sprawnych organizm bez względu na to, jaką ilość produktów zawierających cholesterol spożyje, sam potrafi regulować jego poziom. I fakt bodajże najważniejszy! To nie cholesterol zawarty w jajach jest głównym sprawcą zła, tylko ten wytwarzany przez wątrobę, czyli produkowany przez nas samych.

A proporcje mówią same za siebie. Organizm nasz produkuje dziennie mnie więcej tyle samo cholesterolu, ile znajduje się w piętnastu jajach! Często zapominamy o najważniejszym - cholesterol jest nam także do życia niezbędny. Występuje bowiem w każdej błonie komórkowej, w komórkach, uczestniczy w tworzeniu hormonów płciowych, kwasów żółciowych i witaminy D. Cholesterol również, w pewien sposób, potrzebuje jaj. Jajo bowiem to źródło dużej ilości korzystnego HDL-u. Związku fosfolipidowego, który wraz z LDL-em pełni rolę nośnika. Cholesterol nie jest bowiem w stanie samoistnie przepływać w systemie krwionośnym. Z pomocą przychodzą mu właśnie wspomniane związki fosfolipidowe. LDL, zwany potocznie „złym chole-

sterolem”, transportuje cholesterol z wątroby do komórek i tym samym przyczynia się do jego odkładania w naczyniach. „Dobry cholesterol”, czyli HDL usuwa cały nadmiar, przenosi go do wątroby i zapobiega odkładaniu się go w naczyniach krwionośnych. Ile prawdy jest w stwierdzeniu, że jedzenie jaj zwiększa ilość cholesterolu w organizmie, niech pokaże eksperyment profesora Tadeusza Trziszki. Kierownik Katedry Technologii Surowców Zwierzęcych na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, który od 35 lat zajmuje się tematem jaj, postanowił na sobie samym sprawdzić prawdziwość tej tezy. Przez dwa miesiące nie jadł jaj, a jak wykazały potem wyniki, cholesterol ze 190 podskoczył mu do 280! Bo jajo tak naprawdę zawiera w sobie jedynie 0,3 proc. cholesterolu.

Przeciwnicy jaj zarzucą ich zwolennikom, że jajo może być przecież źródłem alergii i salmonellozy. Naukowcy jednak dowodzą, że skaza białkowa to efekt nie jednego, a kilku czynników alergizujących. A zakażenie salmonellą, która żyje w przewodzie pokarmowym ptaków i która może przenieść się na jaja, dotyczyć może jedynie tych miejsc, w których brakuje higieny. W farmach jest to niemożliwe – dodają naukowcy.

O randze jaj w życiu człowieka może świadczyć także kwestia proporcji kwasów omega-3 i omega-6. W naszej diecie omega-6 dominują nad omega-3, występującymi właśnie w jajach czy rybach. Zachwianie równowagą tych kwasów wpływa na wiele cywilizacyjnych chorób, w tym wzrost zachorowań na cukrzycę. Naukowcy podjęli więc badania, których efektem mają być jaja wzbogacone w witaminy i wielonienasycone kwasy tłuszczowe (m. in. omega-3 i 6), tak ważne również w leczeniu cukrzycy. Wkrótce, pod wspólną marką Nutribiomed, obok jaj mają pojawić się i inne produkty wzbogacone w kwasy tłuszczowe, np. makarony, które będą korzystnie wpływać na stan zdrowia osób chorych na cukrzycę. Naukowcy pracują także nad wdrożeniem preparatu przeciw chorobom neurodegeneracyjnym o nazwie Yolkina. Cała marka Klastra Nutribiomed to wynik projektu Ovocura, którego pomysłodawcą i współtwórcą jest wspomniany już profesor Trziszka. Ponad 130 naukowców na czele z profesorem pracuje nad preparatem pozyskiwanym z żółtka, który posłuży w leczeniu chorób Alzheimera, Parkinsona oraz preparatu na bazie białka, który wykorzystywany będzie w leczeniu chorób cywilizacyjnych, w tym także cukrzycy. W projekcie Ovocura trwają także badania nad suplementami diety, które będą się różnić od istniejących na rynku tym, że będą pochodzenia zwierzęcego, a nie jak dotychczas roślinnego.

„Gdyby jajko miało inną formę, życie kury byłoby potworne” – pisał Tuwim. A nasze? W świetle nowych badań warto się nad tym ponownie zastanowić. oprac. Małgorzata Kuryłowicz

23


WARTO WIEDZIEĆ

Cukrzyca a Zdrowie

WYZNACZNIK ZDROWIA

- DZIĄSŁA

Choroby dziąseł mogą być efektem innych schorzeń, które zaatakowały nasz organizm. Krwawienie dziąseł może oznaczać zaburzenia krzepnięcia krwi, awitaminozę, chorobę wątroby, a także anemię. Mogą one zwiastować nawet zawał serca lub udar mózgu. Dlatego należy tę dolegliwość zawsze skonsultować ze stomatologiem i lekarzem rodzinnym. Poza tym kiedy dziąsła chorują, cierpi cały organizm, ponieważ rozwijające się na nich chorobotwórcze bakterie wraz z krwią mogą przedostawać się do innych narządów. W dodatku utrzymujący się długo stan zapalny sprawia, że układ immunologiczny zaczyna produkować cząstki zwane cytokinami, które mogą uszkadzać tkanki w całym ciele. - Przewlekły stan zapalny wywołany np. chorobami przyzębia podwyższa ryzyko zawału i udaru, które są głównymi przyczynami zgonów Polaków – mówi prof. Tomasz Guzik, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą. Dlatego - jego zdaniem - każdy kardiolog powinien pytać swojego pacjenta, czy podczas mycia zębów jego dziąsła krwawią. Jeśli tak, konieczna jest konsultacja stomatologiczna i leczenie stanu zapalnego dziąseł. U osób ze schorzeniami serca choroby dziąseł zwiększają też ryzyko bakteryjnego zapalenia wsierdzia lub zastawek serca. Bakterie bytujące na dziąsłach wraz z krwią mogą przedostawać się do krwioobiegu i poczynić szkody w osłabionych i zmienionych chorobowo zastawkach lub innych tkankach serca. Takie zakażenie może je jeszcze bardziej uszkodzić, a nawet zniszczyć. Podczas wizyty u dentysty trzeba poinformować go o chorobie serca oraz przyjmowanych lekach. Stomatolog może zapisać antybiotyk, aby zniszczyć chorobotwórcze bakterie bytujące na przyzębiu. Lekarze coraz częściej zauważają również związek kondycji dziąseł ze schorzeniami płuc. Choroba dziąseł może zwiększać ryzyko infekcji dróg oddechowych. Aby utrzymać dziąsła w dobrej kondycji, trzeba szczotkować i nitkować zęby przynajmniej dwa razy dziennie. Nie wolno zapominać, że nieodpowiednio przechowywana szczoteczka do zębów może stać się wylęgarnią drobnoustrojów, grzybów i bakterii. Dlatego po umyciu zębów należy ją dokładnie wymyć pod bieżącą wodą i przechowywać w pionowej pozycji, umożliwiającej wyschnięcie. Producenci szczoteczek informują, że po trzech miesiącach zwykłego ich użytkowania stają się znacznie mniej skuteczne w usuwaniu płytki nazębnej z zębów i dziąseł w porównaniu z nowymi szczoteczkami. Ich włókna ulegają zużyciu i tracą zdolnoścdocierania do najtrudniejszych zakamarków jamy ustnej. Dobrze jest też wymienić szczoteczkę po przeziębieniu, grypie, infekcji jamy ustnej lub bólu gardła. Niezbędna jest też zdrowa dieta i unikanie przekąsek między posiłkami. Konieczne są również regularne kontrole u dentysty. Pamiętajmy, że to najczęściej stomatolog jako pierwszy jest w stanie zauważyć problemy naszych dziąseł. Dzięki temu możemy zacząć je leczyć oraz wcześnie zdiagnozować choroby, które są przyczyną ich złej kondycji. oprac. Karol Gładysz, źródło: www.medonet.pl

24

Cukrzyca od zęba Powszechnie wiadomo, że osoby z cukrzycą są bardziej narażone na ryzyko rozwoju chorób dziąseł. Czasem takie schorzenie dziąseł może być pierwszym sygnałem, że należy zbadać poziom cukru we krwi. Brak kontroli poziomu glukozy oraz odpowiedniego leczenia naraża na rozwój chorób dziąseł i utratę zębów. Poza tym infekcje mogą stanowić czynnik podwyższający poziom cukru we krwi, co utrudnia diabetykom kontrolę poziomu glukozy. Ostatnio jednak naukowcy zastanawiają się, czy przewlekłe choroby dziąseł nie są czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy. Podejrzewa się, że zapalenie dziąseł wydłuża czas utrzymywania się wysokiego poziomu cukru po posiłkach. Choroby dziąseł aktywują komórki, których działanie może mieć niszczący wpływ na cały organizm, w tym także na trzustkę. Mogą one uszkadzać komórki odpowiedzialne za wytwarzanie insuliny, hormon regulujący poziom cukru we krwi.


Presbiopia prędzej czy później dotyka każdego. Pojawia się około 40. roku życia i nie można jej zaradzić. Presbiopia to utrata dobrego widzenia tego co znajduje się blisko oczu. Nie jest ona groźna dla zdrowia, ale może być dokuczliwa w życiu codziennym i pracy. Nikt nie wymyślił na to leku, ponieważ nie jest to choroba. – U każdego po 40. roku życia osłabiają się niektóre mięśnie gałki ocznej. Mięśnie te odpowiedzialne są za zmianę kształtu soczewki, a to zapewnia wyraźne, ostre widzenie przedmiotów z różnych odległości, czyli akomodację. Czasami presbiopia zaczyna się trochę wcześniej lub później – wyjaśnia dr Iwona Filipecka, specjalistka chorób oczu z bielskiej kliniki Okulus. Pierwsze objawy presbiopii to odsuwanie czytanego tekstu i oglądanych przedmiotów od oczu oraz kłopoty przy czytaniu w warunkach złego oświetlenia. - Później przy czytaniu gazety zaczynamy coraz bardziej prostować rękę lub odsuwać się od biurka. Z czasem te zabiegi nie wystarczą i tekst, szczególnie ten pisany drobnym drukiem, staje się rozmazany i niewyraźny. Już przy pierwszych objawach konieczna jest wizyta u okulisty – mówi dr Iwona Filipecka, członkini Amerykańskiej Akademii Okulistyki. Co prawda znane są ćwiczenia, które mają opóźniać proces pojawienia się presbiopii, jednak ich skuteczność nie jest w pełni potwierdzona. Najczęściej stosowaną metodą poprawy widzenia przy presbiopii są okulary. Rzadziej dobierane są soczewki kontaktowe, czy też przeprowadzane operacje refrakcyjnej wymiany soczewki. W przypadku okularów do wyboru są te ze zwykłymi szkłami (tylko do czytania, pisania, pracy przy komputerze) lub okulary, w których górna część szkła służy do patrzenia daleko, a dolna pozwala widzieć dobrze blisko, tzw. okulary progresywne. Te drugie można nosić cały czas. Soczewki kontaktowe należy zakładać rano i zdejmować wieczorem. Są one tak zbudowane, że pacjent widzi dobrze i daleko, i blisko. Natomiast refrakcyjna wymiana soczewki przypomina zabieg usunięcia zaćmy. Na miejsce usuniętej własnej soczewki wstawiana jest do oka nowoczesna soczewka, dzięki której pacjent widzi dobrze, tak jak przed wystąpieniem presbiopii. Przy tej metodzie można zlikwidować również wcześniej występujące wady wzroku. To obecnie najczęściej stosowana chirurgiczna metoda korekcji. Stres czy też praca przy komputerze nie wpływają na wcześniejsze pojawienie się dolegliwości, ale gdy presbiopia już dopadnie, zmęczenie, niewyspanie i przepracowanie nasilą objawy. Większe problemy będą miały również osoby z nadwzrocznością. Gdy przyjdzie czas na presbiopię, będą potrzebować dwóch par okularów – tych co zawsze (do prowadzenia samochodu, oglądania TV) oraz mocniejszych, z grubszym szkłem, do czytania (nawet powyżej 6 dioptrii). U pacjentów z nadwzrocznością problem z presbiopią może też pojawić się wcześniej. Osoby z krótkowzrocznością (noszą szkła minusy) są w lepszej sytuacji. Przy większej wadzie będą co prawda potrzebne drugie okulary, ale będą one słabsze od dotychczas noszonych. Przy wadach mniejszych, nawet do 50 roku życia nie będzie potrzebne żadne dodatkowe działanie, wystarczy, że krótkowidz zdejmie okulary i widzi dobrze.

Presbiopia gdy litery się rozmywają

oprac. Aniela Szymańska Źródło: www.senior.pl

25


FELIETON

Cukrzyca a Zdrowie

Czas chyba stanął w miejscu – myślisz i nerwowo spoglądasz na zegarek. Kolejka ludzi oczekujących podobnie jak Ty wydaje się nie mieć końca. Przed Tobą tłum, za Tobą też nie jest lepiej. Brzmi znajomo? Prawdopodobnie tak. Bo nie tak dawno zatłoczone korytarze przychodni były normą. Dziś to się zmienia. I choć w przypadku wizyt u lekarzy specjalistów wciąż niestety obowiązuje kolejność wedle porządku roku, miesiąca, a nie dnia jak być powinno, to w przypadku przychodni pierwszego kontaktu daje się zauważyć trend „wychodzenia pacjentowi naprzeciw”. Konkretna data, godzina wizyty pozwala zaoszczędzić nie tylko nasz czas, ale i nerwy, a jednocześnie kolejka oczekujących spada do minimum. Nie może być już lepiej – myślisz. A może.

Mobilna przychodnia W świetle nowych technologii telefonicznych„mobilna przychodnia” jest możliwa. Trudno opisać wszystkie programy, bo jak się szacuje, już blisko 20 tys. aplikacji komórkowych może badać stan naszego umysłu lub ciała. Dzięki programowi AirStrip OB lekarz-położnik może dokładnie poznać stan zdrowia matki i dziecka, w ogóle przy nich nie będąc. AirStrip OB umożliwia bowiem zdalny dostęp w czasie rzeczywistym do zapisu akcji serca płodu czy występowania skurczów. Przyłożenie do oka dołączonej do telefonu przystawki pozwala wykryć kataraktę i przesłać wyniki do specjalisty. A wszystko to dzięki systemowi Catra. Inna przystawka MobiUS umożliwia lekarzom wykonanie komórką badania USG. Aplikacja iStethoscope, służąca początkowo do celów rozrywkowych, znajduje się obecnie w fazie zakwalifikowania jej także do celów medycznych. Program ten umożliwia bowiem filtrację sygnału audio z wbudowanego w aparat mikrofonu, pozwalając użytkownikowi usłyszeć wyraźnie bicie własnego serca po przyłożeniu telefonu do klatki piersiowej. Co więcej, automatycznie nagrywa dźwięk, który może być e-mailowo przesłany do lekarza. W Polsce działa już między innymi telemedyczny system dla chorych z zawałami, zwany Lifenet, podłączony do telefonu komórkowego defibrylator-monitor z EKG. W fazie testowej znajduje się projekt gdańskich naukowców PocketEKG – zaawansowany system telemetryczny do diagnostyki zaburzeń rytmu serca. Zbudowany z przenośnego urządzenia wyposażonego w elektrody, monitoruje pra26

cę serca, zebrane dane przesyła na telefon, a ten, dzięki zainstalowanemu specjalnemu oprogramowaniu, dokonuje analiz w czasie rzeczywistym. System tym bardziej wzbudza zainteresowanie, że cechuje go duża skuteczność w wykrywaniu groźnych komorowych zaburzeń rytmu serca. Wykorzystanie telefonów komórkowych w medycynie określa się terminem mHealth. I choć wciąż budzi wiele kontrowersji, szacuje się, że w ciągu najbliższych 5 lat rynek takich usług będzie osiągał wartość 10 mld dolarów. Edukacja zdrowotna, kontrola diet, kalorii, ćwiczeń, terapia astmy, zaburzeń serca, cukrzycy – wyliczają zwolennicy zastosowania mHealth. Bo „mobilna przychodnia” pamięta także o chorych na cukrzycę. W Niemczech testowany jest właśnie GlucoTel dla diabetyków. Przesyła on wyniki stężenia glukozy we krwi z glukometru przez Bluetooth na komórkę, a z niej trafiają do bezpiecznej bazy online. Na podstawie tych wyników lekarz sam może wezwać pacjenta na wizytę, jeśli uzna, że to niezbędne dla dalszego przebiegu prawidłowej kuracji. Zwolennicy wykorzystywania telefonów w medycynie dodają, że dzięki powszechności telefonów komórkowych, mHealth będzie docierał do chorych z najodleglejszych zakątków Ziemi. Pozwoli zaoszczędzić światu, poprzez wprowadzenie zdalnego monitoringu chorych, od 2 do 6 mld dolarów. Ułatwi również życie cierpiącym i zmagającym się z chorobami przewlekłymi, w tym także chorym na cukrzycę. Więc może coś w tym jest? Może to nie jest pomysł rodem ze science fictio, tylko możliwa i w dodatku bliska rzeczywistość? Jak podaje Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny, w 2011 roku na świecie było ponad 5 mld aktywnych kart SIM. Ponad 90 proc. ludzi żyje dziś w zasięgu sieci komórkowych. A Ty? Czy masz telefon i modem bezprzewodowy? Gabriela Elżbieta Cziwołyruk


Wyszłam, zaraz wracam... Żeby dokądkolwiek dojść, należy wyjść. Przecież to oczywiste – pomyśli każdy z nas. Czy aby na pewno? Ta chwytliwa myśl autorstwa Ignacego Karpowicza budzi bowiem wiele refleksji. Słownik frazeologiczny podaje wiele przykładów związków ze słowem wyjść. A my sami? Mówimy przecież - za chwilę wyjdę z siebie, ta bluzka wyszła już z mody, jak dobrze wyszłam na tym zdjęciu. Pytamy - czy on/ona wyjdzie jeszcze na ludzi? Nie tylko więc, opuszczając konkretne miejsca, wychodzimy, by w określonym lub nie celu dokądś się udać. A jak jest w przypadku choroby? Mam nadzieję, że wyjdzie z tego – słyszymy i także do tej nadziei się dołączamy. Czy to fizycznie czy psychicznie – najważniejsze by wyjść i nie dać się chorobie. Łatwiej jednak powiedzieć niż zrobić. Każdy kto zmagał się lub zmaga z krótkotrwałą lub przewlekłą chorobą wie doskonale, jak trudno jest czasem - po prostu wyjść z domu. I to nie tylko fizyczna dolegliwość może tu być przeszkodą. O wiele częściej na drodze staje nasza własna psychika. Dzień za dniem mija, kolejny tydzień, miesiąc za nami. A my? Coraz mniej chęci mamy, coraz rzadziej nam się zdarza, by wyjść z domu do rodziny, przyjaciół, znajomych. We własnych czterech kątach czujemy się najlepiej. Bez zbędnych pytań dotyczących choroby, złotych porad, bez współczucia w oczach innych. I to też jest wyjście, sposób na życie z chorobą. Spokój i równowaga są nam przecież również w okresie rekonwalescencji bardzo potrzebne. Dokąd jednak dojdziemy, jeśli nie wyjdziemy? Mieszkanie, choćby największe, momentami może wydawać się za małe. A może jednak wyjść? Spróbować nie zaszkodzi. Bo może się okazać, że będzie o wiele lepiej niż byśmy mogli się tego spodziewać. Ludzi, którzy zmagają się na co dzień z cukrzycą, astmą czy inną chorobą przewlekłą społeczeństwo w pewien

sposób bardzo potrzebuje. By edukować innych, na czym dokładnie ich choroba polega. Prawdziwe przykłady z życia wzięte o wiele więcej wnoszą, mocniej zmuszają do zastanowienia i działania niż suche często informacje zaczerpnięte z gazet lub podręczników. Zmagania z chorobą to jednocześnie wzór godny do naśladowania przez wszystkich, którym wydaje się czasem, że życie głębszych wartości w sobie nie ma. Istnieje bowiem niezliczona liczba przykładów osób, które pomimo choroby realizują się i spełniają nawet nierealne, z punktu widzenia innych, marzenia. A uśmiech, poczucie humoru? Jak rzadko zdarza się nam doświadczać ich w codziennych, zwykłych relacjach. I choć wydaje się, że próżno by szukać uśmiechu czy przyjaznego usposobienia u ludzi chorych, to jakże możemy się mylić. Uśmiech, poczucie humoru to dla wielu bowiem sposób na walkę z chorobą. A takie osoby, z optymistycznym podejściem do świata, same mogą potwierdzić jak często to właśnie humor wybawiał ich z przygnębienia. Osoby zmagające się z chorobami przewlekłymi to również doskonali eksperci w dziedzinie zdrowego stylu życia. Odpowiednia dieta i prawidłowy tryb życia mają na przykład kluczowe znaczenie w przypadku zdrowia diabetyków i pozwalają unikać powikłań związanych z chorobą. Tym samym, chorzy na cukrzycę mogą edukować innych, na czym zdrowa dieta czy zdrowy styl życia tak naprawdę powinny polegać. I można by mnożyć dalej. Każdy zmagający się z przewlekłą chorobą sam doskonale wie, co może zaoferować światu. Najważniejsze to wyjść! A nawet nie zauważymy kiedy i gdzie dotarliśmy. M. K.

27


Cukrzyca a Zdrowie

KONKURS!

Gotujesz? Lubisz jeść zdrowo i smacznie? Chcesz podzielić się swoją wiedzą na temat żywienia diabetyków? Ten konkurs jest właśnie dla Ciebie! Wystarczy, że prześlesz swój sprawdzony przepis głównego dania (z ewentualnym zdjęciem), a możesz wygrać nagrodę:

glukometr firmy Diagnosis •

zestaw kosmetyków firmy Farmona

preparaty „Royal apple”

sok i nektar aroniowy znad Biebrzy Eko-Rolnik •

torba termoizolacyjna PiC Solution


regulamin konkursu * Organizatorem konkursu jest Polskie Stowarzyszenie Diabetyków Oddział Wojewódzki w Białymstoku, zwany dalej Redakcją. * Konkurs jest skierowany do czytelników „Cukrzyca a Zdrowie” oraz użytkowników strony www.cukrzycaazdrowie.pl i www.czwartkoweobiadyudiabetykow.pl * Konkurs polega na przesłaniu przepisu kulinarnego do redakcji na adres: ul. Warszawska 23, 15-062 Białystok, e-mail: redakcja@cukrzycaazdrowie.pl * Zakończenie konkursu i wyłonienie zwycięzców nastąpi w ciągu 14 dni od upłynięcia terminu nadsyłania zgłoszeń. Zgłoszenie konkursowe powinno zawierać: Imię………………………… Nazwisko…………………… Adres………………………… e- mail…………………… Przepis: tytuł opis (składniki + sposób przygotowania)

Oceniany będzie: pomysł, połączenie składników odżywczych, indeks glikemiczny, jak również prostota wykonania. Autorzy najlepszych przepisów proszeni będą jednocześnie o zgodę na publikację swojego imienia i nazwiska oraz ewentualnie przesłanego zdjęcia. Zwycięski przepis zostanie wykonany na żywo podczas „Czwartkowego Obiadu u Diabetyków”. Ukaże się również w kolejnych wydaniu „Cukrzyca a Zdrowie” i na stronie www.cukrzycaazdrowie.pl oraz www.czwartkoweobiadyudiabetykow.pl Redakcja zachowuje prawo do przyznania wyróżnień. Nagrody będą zwolnione od podatku i zostaną przesłane na podany przez uczestnika konkursu adres. Adres i inne dane kontaktowe zachowane zostaną do wiadomości Redakcji i wykorzystane jedynie w razie wygranej.

Redakcja:

Strona Czytelnika Redakcja „Cukrzyca a Zdrowie” ul. Warszawska 23 15-062 Białystok


NOWA MEDYCYNA

Cukrzyca a Zdrowie

Zioła w cukrzycy ostropest plamisty Ostropest plamisty jest ziołem, które skutecznie wspomaga i regeneruje wątrobę. Jest to roślina z rodziny astrowatych. Substancje lecznicze znajdują się w nasionach tej rośliny – nasiona zawierają w sobie sylimarynę. Ma działanie przeciwzapalne, stymuluje regenerację wątroby oraz produkcję nowych komórek wątroby, a także - co najważniejsze - odtruwa organizm (w związku z czym pomaga wątrobie) chroniąc przed różnymi toksynami, truciznami, alkoholem. Ostropest może być stosowany także profilaktycznie. Dzięki niemu nasz organizm będzie zawsze oczyszczony z toksyn i nie będziemy mieli też problemu z wątrobą, nie będziemy jej narażać zbytnio na przeciążenie. Ostropest plamisty nadaje się także do stosowania dla kobiet w ciąży i w okresie karmienia piersią. Stosowanie i dawkowanie ostropestu plamistego: Ostropest plamisty można jeść w całości (całe ziarenka) lub można go zmielić. Profilaktycznie najlepiej jeść jedną łyżeczkę od herbaty. W przypadku problemów z wątrobą lepiej jest jeść go 2 razy dziennie (np. do śniadania i kolacji). Ostropest można popijać wodą, dodawać do jogurtu, czy nawet do sałatek. Nasiona mają gorzkawy smak, ale można się do niego przyzwyczaić. Jest to zioło, zatem jego działanie jest opóźnione. Zwykle pierwsze pozytywne rezultaty stosowania ostropestu widoczne są po 2-3 miesiącach.

rzepik pospolity Rzepik ma niewielkie żółte kwiatki, które rozwijają się od dołu ku górze jak u malwy i dziewanny. Surowcem leczniczym jest część nadziemna, liście i kwiaty. Główne związki to olejek eteryczny, związek goryczowy, kwas salicylowy i flawonoidy, np. kwercytyna, witaminy (m.in. PP = B3 i witamina C), kwasy organiczne (m.in. cytrynowy), cholina, sole mineralne (m.in. krzemionka), fitosterol, taniny i inne. Na użytek wewnętrzny rzepik ma właściwości ściągające i odkażające, działa moczopędnie, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwcukrzycowo, przeciwkrawawieniowo, przeciwbiegunkowo, hamuje nadmierny rozwój flory bakteryjnej w jelitach, wzmacnia i regeneruje pracę wątroby, pęcherzyka żółciowego, reguluje przemianę materii. Rzepik na użytek zewnętrzny zaś wzmacnia błonę śluzową jamy ustnej i gardła, goi rany, łuszczycę, półpasiec. Stosuje się go w cukrzycy, astmie, otyłości, artretyźmie, przeziębieniach, hemoroidach, kamicy nerkowej, przy zapaleniu spojówek i przy chronicznych zapaleniach skóry. Napar: 30-50 g na 1 l wody wrzącej i 10 minut zaparzać. Popijać 3 razy dziennie po 1/2 szklanki między posiłkami. Napar na wypadanie włosów: ziele rzepiku, dzirawca, krwawnika, owoc dzikiej róży i kwiat lipy w równych ilościach. Do płukania włosów stosować 3 łyżki mieszanki na 1 l wody. Kompresy ciepłe na zwichnięcia, kontuzje, trudno gojące się rany, owrzodzenia żylakowe, wypryski skórne. Na okłady można stosować zgniecione ziele. oprac. Karol Gładysz

30


Walka z nadwagą w ośmiu nowych odsłonach Co czwarta osoba w Polsce cierpi na nadwagę lub otyłość. W grupie wiekowej 9 – 18 lat problem ten dotyka już co piątego dziecka.

Lekarze biją na alarm. Bo otyłość to epidemia naszego wieku. Najgroźniejsza dla zdrowia otyłość brzuszna może przecież gromadzić tłuszcz wokół narządów wewnętrznych i tym samym produkować groźne dla zdrowia substancje chemiczne. Zwiększa także ponad trzydziestokrotnie ryzyko zachorowań na cukrzycę typu 2. Jemy dużo, ruszamy się mało. To fakt. Pośpiech, jedzenie typu fast food, brak ruchu – każdy z nas to zna. I każdy z nas wie też doskonale, że w taki sposób dodatkowe kilogramy ma zagwarantowane. Problem nadwagi może zatem, ale nie musi, dotknąć każdego z nas. Naukowcy na całym świecie pracują bowiem nad analizą czynników, które odpowiadają za otyłość i dowodzą, że nie jedynie brak ruchu może powodować przyrost wagi. Nowe badania pokazują bowiem, że źródeł dodatkowych kilogramów należy szukać nawet tam, gdzie tego w ogóle byśmy się nie spodziewali. Oto osiem sposobów na pokonanie ośmiu nowych przyczyn naszego dodatkowego „tłuszczyku”.

31


NOWA MEDYCYNA

Cukrzyca a Zdrowie

1. Szczepionka

Dokładnie tak. Bo otyłość może być wywołana przez wirusa, podobnie jak przeziębienie. Co najmniej jeden z wirusów, który powoduje przeziębienie, odpowiada bowiem także za rozwój otyłości. Dr Nihil Dhurandhar z Pennington Biomedical Research Center w Luizjanie odkrył, że adenowirus 36 (Ad-36) powoduje wzrost liczby komórek tkanki tłuszczowej oraz zwiększa zawartość tłuszczu we wnętrzu tych komórek. Co więcej, stwierdzono, że u ludzi otyłych trzy razy częściej niż u ludzi z wagą w normie występują przeciwciała przeciwko wirusowi, które dowodzą obecnych lub przebytych infekcji. Inne badania wykazały, że dzieci, u których stwierdzono obecność tych przeciwciał, ważyły średnio 16 kg więcej niż dzieci ich pozbawione. Już niedługo więc, zapobiegawczo, będziemy mogli zaszczepić się przeciw otyłości.

2. Relaks

Napięcie, stres mogą powodować spadek wagi lub wręcz odwrotnie, dodać nam kilogramów. Badania przeprowadzone w Yale Stress Centre na Yale University dowodzą, że stres może zwiększać zapotrzebowanie organizmu na wysokokaloryczną żywność u osób, które takie jedzenie preferują. Dodatkowo, jak wykazały badania przeprowadzone na myszach, umiarkowane ograniczenie kalorii może zwiększać podatność na stres i sprawić, że organizm bardziej będzie potrzebował pożywienia bogatego w tłuszcze niż w przypadku braku tych ograniczeń. Dlatego też relaks przede wszystkim.

3. Ochłodzenie

To dopiero nowość. Włoscy naukowcy w oparciu o przeprowadzone badania na ponad 1,5 tys. dorosłych w średnim wieku dowodzą, że osoby, u których temperatura w domach była najwyższa, dwa razy bardziej były podatne na otyłość. Kiedy temperatura powietrza zaczyna podnosić się z 15 do 28 stopni Celsjusza, organizm zaczyna spalać coraz mniej tłuszczu. Ochłodzić się więc nie zaszkodzi!

4. Białko

Za sprawą wysokobiałkowej diety możemy dłużej czuć się najedzeni. Naukowcy z duńskiego Københavns Universitet wykazali, że wzbogacenie diety w białko o niskim indeksie glikemicznym pozwala uzyskać poczucie sytości, a jednocześnie nie przybrać na wadze. Nowe badania pokazały także, że osoby przebywające na diecie, w której zawartość procentowa białka wynosiła 10, przyjmowały o 12 proc. więcej kalorii niż osoby, u których procent ten wynosił 15. Warto więc wzbogacić swoje dzienne menu o produkty bogate w białko.

32


5. Opakowanie

7. Z dala od metropolii

Nie tylko etykieta, ale w świetle nowych badań także opakowanie jedzenia może mieć znaczący wpływ na nasze zdrowie. Okazało się, że zawarte w tworzywach sztucznych i puszkach substancje to związki chemiczne, które mogą zaburzać funkcje układu hormonalnego, przedostawać się do napojów lub jedzenia i tym samym powodować odkładanie się tłuszczu w naszym organizmie. Związki te ingerują również w pracę tarczycy, która odpowiada przecież za prawidłowe tempo przemiany materii. Naukowcy udowodnili także, że tak zwana grupa ftalan może pobudzać receptor w jądrze komórkowym, określanym terminem PPAR-gamma, który uczestniczy w gromadzeniu tłuszczu i metabolizmie glukozy. Ftalany zawierają także opakowania z PCV, obecne niemal wszędzie wokół nas. Warto więc zwrócić na nie uwagę!

Dodatkowy tłuszcz w organizmie człowieka może wywołać także oddychanie zanieczyszczonym powietrzem. Co więcej, powietrze to może spowodować, że nasze komórki będą mniej wrażliwie na insulinę, a to zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2. „Byliśmy zaskoczeni, że ta zależność okazała się aż tak bezpośrednia” – mówi John Pearson z Harvard University. Przeprowadzone przez Pearsona badania wśród mieszkańców Ameryki Północnej chorujących na cukrzycę typu 2 potwierdziły silny związek występowania choroby ze stopniem zanieczyszczenia powietrza. Spacer w mieście czy wyjazd za miasto? Wybór jest już chyba oczywisty?

8. Sen

Niedobór snu powoduje, że organizm nasz wydziela mniejszą ilość leptyny, hormonu odpowiedzialnego za ograniczenie apetytu, a zwiększa poziom greliny, która zwiększa uczucie głodu. Jak twierdzą naukowcy, mała ilość snu powoduje duży przyrost wagi. Podczas badań dr Simona Bo odkryła, że osoby, które przeznaczają na sen średnio 6,3 godziny, są bardziej otyłe niż osoby, które spały około 7.2 godziny. Tak więc słodkich snów! Gabriela Elżbieta Cziwołyruk

Na podstawie artykułu E. Young, Osiem sposobów na tłuszcz, „Focus”, nr 3, 2012

6. Światło

A dokładniej: zgaś światło! Prof. Randy Nelson z Ohio State University w Columbus twierdzi, że światło w nocy może zakłócać nasz dobowy rytm i tym samym zaburzać nasze metaboliczne procesy. Poddane badaniom w University w Columbus myszy wystawiono na działanie światła nocnego, a po ośmiu tygodniach waga ich była większa o 10 proc. niż u myszy, które żyły zgodnie z naturalnym cyklem dobowym. Co ciekawe, pochłaniały taką samą ilość pokarmu i tyle samo zażywały ruchu. Prof. Nelson zaleca więc, by w miarę możliwości starać się trzymać ustalonego harmonogramu przez cały tydzień i unikać w nocy przede wszystkim światła niebieskiego, np. z lamp diodowych, które najbardziej zakłócają rytm dobowy.

33 foto: Barbara Jusińska


PORADNIK

Cukrzyca a Zdrowie

vademecum diabetyka

A

Aktywność fizyczna

Aktywność fizyczną można potraktować jako aktywność ruchową w rozmaity sposób rozumianą, czyli powtarzające się czynności mające określony skutek. Efektem aktywności fizycznej jest poprawa stanu naszego zdrowia (zarówno fizycznego, jak i psychicznego).

Automatyczny dozownik insulin

Automatyczny dozownik insulin to osobista pompa insulinowa. Osobie chorej mocuje się dren, wkłuwając się w brzuch, a sam mechanizm programuje się wg zaleceń lekarza, dzięki czemu wstrzykiwana jest odpowiednia dawka insuliny, w wymaganej częstotliwości. Można go przymocować np. do paska.

Aceton

(ketony, organiczny związek chemiczny, ciała ketonowe, ciała acetonowe). Aceton jest zawarty w niewielkich ilościach w krwi i moczu. U człowieka głównym miejscem produkcji i wydzielania do krwi ciał ketonowych jest wątroba. Stężenie większe od jego normy pojawia się w organizmie m.in. przy zaawansowanej i nie leczonej cukrzycy. Zbyt duże jego ilości mogą spowodować tzw. śpiączkę cukrzycową. Norma w przypadku moczu oznacza niewystępowanie ciał ketonowych. W przypadku krwi wynosi poniżej 2 proc. Badanie ciał ketonowych (a także glukozy) w moczu można wykonać samodzielnie, używając pasków testowych. Pomiar ciał ketonowych i glukozy w moczu wykonuj każdego poranka, najlepiej między 7:00 a 8:00. Badanie najlepiej wykonać, oddając strumień moczu bezpośrednio na pasek testowy. Badanie można wykonać także, zanurzając pasek w moczu oddanym do pojemniczka, najlepiej szklanego, łatwo go wyparzyć wrzątkiem po każdym badaniu. Wynik badania ciał ketonowych i cukru w moczu zanotuj w książeczce samokontroli. Poziom ciał ketonowych dzieli się na trzy kategorie: niski: < 20 mg/dl, średni: 20-40 mg/dl, wysoki: > 40 mg/dl.

Acetonemia, ketoza

W przypadku występowania zaburzeń przemiany materii, przede wszystkim w procesach spalania tłuszczów (np. w wyniku głodzenia się czy cukrzycy), może pojawić się w naszej krwi nadmierna ilości tzw. ciał ketonowych (gł. acetonu). Objawami acetonemii są wymioty, odwodnienie, kwasica, zapach wydychanego powietrza podobny do fermentujących, wg. niektórych - świeżych jabłek. Ignorowanie objawów może doprowadzić do tzw. śpiączki ketonemicznej (cukrzycowej).

Acetonuria

Objaw acetonemii charakteryzujący się nadmiernym wydalaniem acetonu z moczem, występujący najczęściej przy cukrzycy. Innymi przyczynami mogą być: anoreksja, nadczynność tarczycy, ciąża, nieprawidłowa dieta, powikłania pooperacyjne, oparzenia, choroby o ostrym przebiegu, w tym z objawami gorączek i częstych wymiotów.

34


Balneoterapia

To hydroterapeutyczne zabiegi, jeden z działów fizjoterapii. W rehabilitacji zabiegi z udziałem wody w celu leczenia schorzeń pacjenta. Redukuje ból, napięcia mięśni, poprawia samopoczucie. Dzięki naturalnym dodatkom (np. minerały, torf) dodatkowo wpływa na leczenie. Balneoterapia jest formą wykorzystywaną w SPA, ale przede wszystkim w uzdrowiskach, sanatoriach, w postaci kąpieli mineralnych, masażów, np. wirowych, biczy wodnych, łaźni parowych, gimnastyki wodnej, inhalacji, picia wód mineralnych.

B

Biochemiczne badania cukrzycy

Biochemiczne badania to inaczej mówiąc badania w organizmach żywych związków chemicznych (m.in. białek, węglowodanów, enzymów, hormonów), określające m.in. strukturę, stężenie, wchłanianie, funkcje, np. niedoboru i nadmiaru. Przy cukrzycy najczęstszym badaniem biochemicznym jest pomiar stężenia glukozy we krwi (na czczo, „z palca” przy użyciu glukometru, w przypadku nieprawidłowych wyników metabolicznych wraz z objawami otyłości, zbyt wysokiego ciśnienia), pomiar glukozy w moczu oraz poziom ciał ketonowych w moczu i surowicy krwi.

C

Cukrzyca ciążowa

Po 20 tygodniu ciąży zwiększa się stężenie hormonów (estrogenów, progesteronu), a co za tym idzie oporności tkanek na działanie insuliny. Znaczny wzrost stężenia glukozy może przyczynić się do powikłań zarówno u ciężarnej, jak i płodu. Aby tego uniknąć, każda ciężarna musi mieć obowiązkowo wykonany doustny test tolerancji glukozy (OGTT) między 24. a 28. tygodniem ciąży. Badanie nie musi być wykonane na czczo. W laboratorium pobiera się ciężarnej krew i oznacza poziom wyjściowy cukru. Później podawana jest glukoza (50g) do wypicia w ciągu 5 minut. Godzinę później wykonuje się porównawczy pomiar glukozy we krwi. Stężenie cukru po godzinie powinno być mniejsze niż 140mg/dl. Jeżeli jest wyższe, należy powtórzyć test z 75g glukozy. Jeżeli po dwóch godzinach od obciążenia 75g glukozy jej stężenie będzie wynosić wiecej niż 140 mg/dl, rozpoznaje się cukrzycę ciążową.

Cukromocz (glikozuria)

Obecność w moczu cukrów prostych, głównie glukozy (glukozuria). U chorych na cukrzycę pojawia się najczęściej wtedy, gdy stężenie glukozy we krwi przekroczy wartość określoną jako próg nerkowy. U osób dorosłych, u których nerki pracują prawidłowo, próg ten wynosi ok. 180 mg/dl (10 mmol/l). Występowanie glukozy w moczu można stwierdzić w badaniach laboratoryjnych lub przy pomocy testu paskowego. Wynik dodatni wskazuje na hiperglikemię trwającą przynajmniej kilka godzin. W takim wypadku, w celu podjęcia działań terapeutycznych, należy natychmiast oznaczyć stężenie glukozy we krwi.

Poza glukozą w moczu mogą pojawiać się także cukry takie jak fruktoza i galaktoza. Inną przyczyną cukromoczu mogą być wrodzone, rzadziej nabyte, zaburzenia metabolizmu cukrów.

35


PORADNIK

Cukrzyca a Zdrowie

Dobowy profil glikemii

Zestawienie oznaczeń stężenia glukozy we krwi wykonywanych najczęściej na czczo oraz przed posiłkiem i dwie godziny po każdym głównym posiłku, przed snem, o północy i między godziną 2 i 4 rano. Stężenie glukozy w poszczególnych porach doby odzwierciedla efektywność leczenia. Na jego podstawie można więc monitorować i korygować terapię. Na glikemię poranną, czyli stężenie glukozy na czczo, wpływa wieczorna dawka leku hipoglikemizującego, wielkość wieczornego posiłku oraz sprawność metaboliczna wątroby. O stężeniu glukozy po posiłkach decyduje zaś wielkość i skład posiłku, leczenie doposiłkowe, sprawność funkcjonowania przewodu pokarmowego oraz wysiłek fizyczny. Dobowy profil glikemii umożliwia wdrożenie właściwej terapii dietetycznej i farmakologicznej w różnych porach doby.

g

d

Glikemia

Stężenie glukozy we krwi wyrażone w mg/dl lub mmol/l. W celu przeliczenia jednostek mg/dl na mmol/l należy wartość w mg/dl podzielić przez 18. Ocenę glikemii przeprowadza się w celu rozpoznania cukrzycy oraz kontroli jej leczenia. W leczeniu cukrzycy niezbędne jest oznaczanie glikemii w warunkach ambulatoryjnych przy pomocy glukometru (zob. glukometr), co pomaga w podejmowaniu właściwych decyzji terapeutycznych. Najczęściej ocenia się glikemię na czczo i 2 godziny po posiłkach. Glikemia oznaczana jest także w trakcie dobowych profili (zob. dobowy profil glikemii). Indywidualnym celem terapeutycznym w leczeniu cukrzycy jest dążenie do osiągnięcia i utrzymania glikemii optymalnej dla pacjenta.

Hipoglikemia (niedocukrzenie krwi)

Znaczne obniżenie poziomu glukozy we krwi. Objawami mogą być m.in. osłabienie, senność, bladość, zawroty głowy, apatia, drżenie mięśni, przyspieszenie tętna, uczucie silnego głodu, zblednięcia, pocenia się, bóle głowy, rozszerzenie źrenic, niepokój, senność, drgawki. Jeśli nie mamy ze sobą glukometru, należy sięgnąć po słodki napój, kostkę cukru lub mały batonik. Później powinno się zjeść np. chleb czy owoce, które spowolnią wchłanianie cukrów.

h

Hiperglikemia

Objawy: duszności, oddech o kwaśnym zapachu, mdłości i wymioty, pragnienie, częste oddawanie moczu. Wyniki wykazują wysoki poziom glukozy we krwi oraz w moczu.

Higiena stóp

Stopy składają się ze stępu (z piętą), śródstopia i palców. Podeszwa, dół stopy mimo że bardzo wytrzymała, wrażliwa jest na ucisk oraz otarcia. Strona grzbietowa, góra stopy, jest bardzo delikatna, wrażliwa na ból. Pamiętajmy, że to na nich spoczywa ciężar naszego ciała, dzięki nim się poruszamy. Aby prawidłowo dbać o stopy należy: - dokładnie wysuszać po myciu oraz nawilżać kosmetykami przeznaczonymi do pielęgnacji stóp - dobierać buty wyprofilowane, aby zapobiec płaskostopiu oraz wygodne - aby uniknąć wszelkiego rodzaju otarć - dbać o zdrowie i kondycję, aby nasza waga ich nie obciążała.

36

Objawy ujęte w Vademecum nie są diagnozą lekarską. W przypadku podejrzenia choroby należy skonsultować się z lekarzem w celu wykonania badań.


Szczupły diabetyk Jak wykazały badania naukowców z Northwestern University, w przypadku osób, których masa ciała w momencie rozpoznania cukrzycy mieściła się w normie, śmiertelność była wyższa niż w przypadku chorych na cukrzycę osób otyłych lub z nadwagą. Cukrzyca typu 2 zwykle ma związek z otyłością lub nadwagą. Nic dziwnego, że zapadającym na tę chorobę osobom o normalnej wadze poświęcano dotąd niewiele uwagi. Poza otyłością i nadwagą, na ryzyko cukrzycy ma wpływ także występowanie tej choroby w rodzinie, czynniki etniczne i wiek. Choroba występuje np. częściej u szczupłych osób starszych oraz przedstawicieli ras innych niż biała. Jak wyjaśnia główna autorka, prof. Mercedes R. Carnethon, szczupli chorzy na cukrzycę typu 2 mogą być szczególną podgrupą, mimo braku obciążenia, jakie stanowi otyłość, wyjątkowo narażoną na fatalne skutki tej choroby - chociażby z przyczyn genetycznych. Lekarze zwykle nie spodziewają się cukrzycy u osób o normalnej masie ciała, co zmniejsza ich czujność diagnostyczną i sprawia, że nie spodziewają się typowych dla cukrzycy powikłań - na przykład problemów z sercem, uszkodzenia nerek czy siatkówki oka. Źródło: PAP

jest także zagrożony

Osoby, u których właśnie rozpoznano cukrzycę, a mają normalną wartość indeksu masy ciał (BMI) są bardziej narażone na poważne powikłania niż świeżo rozpoznani otyli diabetycy. Nie znaczy to jednak, że tyjąc można to zagrożenie zmniejszyć.


RECEPTA Z NATURY

Cukrzyca a Zdrowie

Uczucie głodu instynktownie skłania nas do spożywania pokarmów przez całe życie. Czasami odczuwamy mniejszy apetyt na jedzenie, a czasami dopada nas niepohamowana ochota na zjedzenie przysłowiowego „konia z kopytami”. Nie ma w tym nic złego, jeśli jesteśmy w stanie zapanować nad nadmiernym spożyciem pokarmów. Gorzej jest wtedy, gdy przez dłuższy czas bez opamiętania jemy w dużych ilościach słodycze i potrawy mączne - produkty bogate w łatwo strawne węglowodany.

Objadając się nadmiernie ciasteczkami, cukierkami, pyzami, kluseczkami z jasnej mąki itp., narażamy swój organizm na niebezpieczny wzrost poziomu glukozy we krwi. Razem z krwią glukoza wędruje do trzustki, gdzie potęguje wytwarzanie i uwalnianie insuliny - hormonu regulującego gospodarkę cukrową - przenoszącego cukier z krwi do tkanek. Jeżeli poziom glukozy dostarczonej do organizmu jest w normie, to komórki trzustki reagują prawidłowo i wytwarzają insulinę. Jeśli zaś poziom glukozy jest zbyt duży, to komórki trzustki nie tracą czasu na wytwarzanie i powolne uwalnianie insuliny, tylko rozpadają się i błyskawicznie wyrzucają zmagazynowane zapasy hormonu. Nadmiar glukozy niszczy komórki trzustki, a te z czasem tracą zdolność do regeneracji. Organizm coraz gorzej toleruje glukozę, co w konsekwencji prowadzi do cukrzycy

„wilczy apetyt” w cukrzycy Nadmiar cukru nie krzepi Glukoza usuwana jest z krwi do tkanek – wątroby i mięśni szkieletowych. Gdy jej poziom jest zbyt wysoki i nie jest w stanie być zagospodarowana, przez te tkanki trafia głównie do tkanki tłuszczowej w postaci materiału zapasowego. Prowadzi to w konsekwencji do otyłości. Kiedy przecukrzenie jest tak duże, ze doprowadza do nagłego „wyrzutu” insuliny, glukoza znika w tkankach błyskawicznie. Wtedy paradoksalnie we krwi zaczyna brakować glukozy. Ponieważ dotrzeć może ona do mózgu tylko z krwią, bez udziału insuliny, jej niedobór w krwioobiegu sprawia, że głodzony jest mózg, dla którego cukier jest jedynym pożywieniem. Mózgowi brakuje glukozy i dopomina się cukru, co przejawia się w postaci tzw. wilczego apetytu. Pojawia się ogromna ochota na spożywanie dużych porcji nasyconych węglowodanami posiłków, mimo istniejącego już przeładowania energetycznego tkanek.

Oszukać mózg Kiedy mózg dopomina się cukru, a głód jest ciężki do zniesienia, można zaserwować mu zamiast węglowodanów np. wodę mineralną, niegazowaną, która popijana małymi łykami zapewni uczucie sytości. Jeśli woda nie pomoże, to warto zjeść kanapkę składającą się z razowego pieczywa pełnoziarnistego i świeżych warzyw. Dla poprawienia smaku kanapkę można przyprawić świeżymi lub suszonymi ziołami, zamiast solą, która wzmaga apetyt. Trzeba pamiętać, że posiłki powinny być regularne, spożywane pięć razy dziennie, a przerwy między nimi nie powinny być dłuższe niż 3-4 godziny. Wtedy utrzymamy właściwy poziom insuliny. Jeśli w przerwach między posiłkami poczujemy się głodni, to warto mieć przy sobie pestki z dyni, które zniwelują uczucie ssania w żołądku. mgr inż. dietetyk Małgorzata Rakowska

38


Szanowna Redakcjo! Chciałabym podzielić się informacją o skuteczności kropli Toda. Być może nasze doświadczenie z tym preparatem będzie wskazówką dla innych osób. W 2003 roku u mojej mamy Marianny Bylczyńskiej rozpoznano zawał oraz hyperlipidemię, nadciśnienie tętnicze i cukrzycę. Krople Toda kupiłam po roku od tego zdarzenia. Przyjmując je w jednorazowej dawce 20 kropli na dzień, mama bardzo szybko poczuła poprawę. Choć problemów ze zdrowiem nie ubywało, nie przestawała przyjmować kropli Toda, podobnie jak leku na cukrzycę. W tym roku od kilku miesięcy brakowało mamie sił. Po dokładnym badaniu okazało się, że przyczyną tego stanu były niskie wartości glikemii – cukier bez podawania leku był na poziomie normy. W efekcie zmodyfikowano mamie leczenie cukrzycy; dotychczasowy lek zastąpiono nowym, który wkrótce też trzeba było odstawić, ponieważ za bardzo obniżał poziom cukru, a tym samym pogarszał mamie samopoczucie. Teraz moja mama Marianna przyjmuje krople Toda Heartof Gold dwa razy dziennie po 20 kropli i czuje się zdecydowanie lepiej. Jesteśmy przekonane, że dzięki temu preparatowi zostało zredukowane nadciśnienie tętnicze, a inne wyniki są w normie. Ustąpiło też osłabienie i zmęczenie. Krople Toda pomagają mamie żyć i chyba nie będzie przesady w stwierdzeniu, że dzięki nim żyje, i że dzięki temu mogła w tym roku obchodzić swoje 82. urodziny. Pozdrawiamy serdecznie. Marianna Bylczyńska i Bogumiła Kapidura


SAMOKONTROLA Samokontrola to aktywny udział w terapii osoby chorej na cukrzycę, na który składa się wiele decyzji i czynności wykonywanych samodzielnie (lub przez najbliższe otoczenie, np. rodzinę), których celem jest ocena wyrównania metabolicznego cukrzycy i jej powikłań oraz umiejętność modyfikacji terapii w zmieniających się warunkach życia codziennego. Samokontrola polega na : • oznaczaniu stężenia glukozy we krwi, • pomiarze masy ciała, • pomiarach ciśnienia tętnicznego, • kontroli stężenia glukozy i acetonu w moczu, • kontroli stóp, • prowadzeniu dzienniczka samokontroli, • umiejętności samodzielnego podejmowania decyzji o zmianie leczenia w zależności od uzyskanych wyników. Kiedy należy dokonywać pomiarów • chorzy na cukrzycę leczeni zgodnie z algorytmem wielokrotnych wstrzykiwań insuliny powinni dokonywać wielkorotnych pomiarów glikemii w ciągu doby według ustalonych zasad leczenia oraz potrzeb chorego, • chorzy na cukrzycę typu 2 leczeni dietą powinni wykonywać raz w miesiącu skrócony profil glikemii (na czczo i po głównych posiłkach), • chorzy na cukrzycę typu 2 stosujący doustne leki przeciwcukrzycowe powinni wykonywać raz w tygodniu skrócony profil glikemii (na czczo i po głównych posiłkach), • chorzy na cukrzycę typu 2 leczeni stałymi dawkami insuliny powinni wykonywać codziennie 1-2 pomiary glikemii, dodatkowo 1 raz w tygodniu skrócony profil glikemii (na czczo i po głównych posiłkach) oraz raz w miesiącu pełen profil glikemii.

10 zasad prawidłowego badania poziomu stężenia glukozy we krwi za pomocą glukometru: • przygotowanie zestawu do badania poziomu cukru (glukometr, nakłówacz, lancet), • przygotowanie pasków testowych, • sprawdzenie identyczności kodu z opakowania pasków, z klucza kodującego i numeru wyświetlanego przez glukometr po włożeniu paska, • dokładne umycie rąk ciepłą wodą z mydłem, • rozmasowanie miejsca nakłucia, • nakłucie bocznej częsci opuszki palca, • uformowanie kulistej kropli krwi - nalezy unikać wyciskania krwi z nakłutego miejsca, • podanie uzyskanej kropli krwi do paska testowego - niektóre paski zasysają próbkę samodzielnie i wydają sygnał dźwiękowy oznaczający pobranie potrzebnej ilości krwi, • dezyfekcja miejsca nakłucia, • usunięcie lancetu z nakłuwacza.


U połowy chorych na cukrzycę typu 2 występuje nadciśnienie tętnicze, które jest bardzo istotnym czynnikiem wpływającym na powikłania sercowo-naczyniowe. Regularne mierzenie ciśnienia tętnicznego jest niezbędnym elementem samokontroli w cukrzycy typu 2. Kontrola ciśnienia tętnicznego oraz stosowanie odpowiedniego postępowania ma niezwykle ważne znaczenie dla zapobiegania powstania tych powikłań.

Następstwem nieleczonego lub nieskutecznie leczonego nadciśnienia tętnicznego są: choroba wieńcowa, niewydolność serca, udar mózgu oraz niewydolność nerek. Kontrola ciśnienia tętnicznego jest bardzo ważnym elementem postępowania w tak niekorzystnym skojarzeniu chorób jakim jest współistnienie cukrzycy typu 2 i nadciśnienia tętnicznego.


ZDROWIE DIABETYKA

Cukrzyca a Zdrowie

PIEPRZYKI Każdy z nas je ma - pieprzyki, znamiona, przebarwienia i inne niedoskonałości skóry. Przychodzimy z nimi na świat, a w ciągu naszego życia pojawiają się nowe. Nic w tym niezwykłego. Niestety, łagodne i niegroźne defekty skórne mogą stać się poważnym problemem. Pod wpływem promieniowania słonecznego lub mechanicznego uszkodzenia pieprzyki i znamiona mogą się uzłośliwić i stać bardzo niebezpiecznym czerniakiem. D - (diameter) czyli średnica. Niewielkie znamiona do 5 mm średnicy uznawane są za łagodne, większe należy pokazać lekarzowi. E - (evolution) czyli zmiana w czasie. Bezpieczne znamiona zazwyczaj pozostają takie same. Jeśli zauważamy, że znamię zaczyna się zmieniać, powinniśmy udać się do dermatologa. Światowa Fundacja ds. Walki z Czerniakiem zaleca też stosowanie drugiej metody samodzielnego badania znamion metodę tzw. „brzydkiego kaczątka”. Zdaniem specjalistów znamiona u jednej osoby zazwyczaj są podobne, zarówno Przede wszystkim nagła zmiana w obrębie znamienia. Prze- pod względem wielkości, koloru, jak i kształtu. Jeśli więc jedbarwienie, szybki wzrost, zmiana kształtu. Gdy coś takiego dzie- no z nich wyraźnie różni się od reszty - jest podejrzane. je się z pieprzykiem - natychmiast idziemy do lekarza. Warto kontrolować całą skórę. Z upływem lat na ciele pojawia się coraz więcej znamion i pieprzyków, a każdy nowy może być podejrzaBadanie dermatoskopowe nie jest ani bolesne, ani długony. Dokonując samodzielnego badania znamion warto wykorzy- trwałe, ani inwazyjne. Kilkadziesiąt sekund zajmuje lekastać polecaną przez Światową Fundację ds. Walki z Czerniakiem rzowi obejrzenie zmiany w dużym powiększeniu i ocenie(The Skin Cancer Foundation), metodę ABCDE. Jeśli zmiana nie nie, czy mamy powody do obaw. Jeśli znamię budzi zastrzemieści się w kryteriach łagodności według cech ABCDE, powin- żenie lekarza zaleca się wycięcie go i przeprowadzenie baniśmy natychmiast pokazać ją lekarzowi. dania histopatologicznego. Można też profilaktycznie usuA - czyli asymetria. Łagodne znamiona powinny być syme- nąć łagodne zmiany, które zdaniem specjalisty w przyszłości tryczne. Jeśli jedna strona różni się od drugiej, powinniśmy od- mogą się uzłośliwić. Ingerencja jest niewielka, zabieg szybki i wiedzić dermatologa. bezpieczny - nie ma się więc czego bać. A regularna kontroB - (borders) czyli brzegi. Bezpieczne znamię ma regularne la dermatologiczna może uratować nam życie. Bo czerniak to brzegi i wyraźnie odcina się od skóry. Niebezpieczne mogą być jeden z najzłośliwszych i zbierających największe żniwo noznamiona o krawędziach nieregularnych, jakby poszarpanych. wotworów. Jednak wcześnie wykryty daje 90 proc. szans na C - (color) czyli kolor. Typowe pieprzyki czy znamiona są jed- pełne wyleczenie. nolitej barwy, od jasnego brązu do czerni. Niebezpieczne są zmiany o niejednolitej barwie, szaroniebieskiawe, białe lub czerwone. Źródło: www.fitness.wp.pl Trudno samemu ocenić, czy nasze zmiany na skórze są „bezpieczne”, czy raczej „podejrzane”. Dlatego najlepiej jest przynajmniej raz do roku pokazać pieprzyki dermatologowi. Jednak choć wszyscy wiemy, że profilaktyka to najskuteczniejsza metoda uniknięcia poważnych problemów ze zdrowiem, mało kto chodzi na regularne badania, jeśli nic złego się nie dzieje. Ale jak poznać, że oto łagodne znamię, które mamy od kilku lat, może stać się problemem?

Co powinno wzbudzić nasz niepokój?

Kontrola dermatologiczna

42


Ser może zapobiegać cukrzycy Nie każdy lubi żółty ser, a istnieją osoby, które za propozycję poczęstowania serem pleśniowym potrafią się obrazić i nie odzywać przez kilka tygodni. Naukowcy twierdzą jednak, że ten produkt wytwarzany z mleka jest w stanie uchronić nas przed cukrzycą. Najnowsze badania kliniczne, opublikowane w American Journal of Clinical Nutrition, pokazują, że nie trzeba wcale brać specjalistycznych leków. Wystarczy tylko jeść dużo sera pod każdą postacią. Naukowcy przeprowadzili niedawno jedne z największych badań dotyczących roli diety w naszym zdrowiu i odkryli przy okazji, że u miłośników sera ryzyko zachorowania na cukrzycę jest aż o 12 procent mniejsze, niż w przypadku pozostałych ludzi. Naukowcy twierdzą, że ser wytwarzany z mleka jest w stanie uchronić nas przed cukrzycą. Najciekawsze jest to, że sami naukowcy nie są do końca pewni, co może powodować taki efekt. Dziwne prawda? Odkryli, że coś działa, ale nie wiedzą jak. Nie wykluczają jednak, że może to mieć jakiś związek z procesem fermentacji, zachodzącym podczas produkcji sera. Nieważne co to powoduje, ważne że jest skuteczne. Jeśli więc nie chcecie zachorować na cukrzycę (co przy współczesnym stylu życia nie jest takie trudne), zapraszamy do jedzenia sera. Oscypki, ementaler, mozzarella, cokolwiek byle dużo (warto pamiętać, że pizza też zawiera ser, a więc można połączyć przyjemne z pożytecznym. Jest tylko jeden problem serowej diety. Jest tucząca. Ale zdrowie jest ważniejsze, prawda? Źródło: Onet.pl

Niebezpieczny pasożyt a pieczenie oczu Nużeniec to roztocze, które jest nieszkodliwe do momentu dostania się na brzeg powieki. Wtedy mogą pojawić się pierwsze objawy choroby - pienista wydzielina w okolicy oka, pieczenie, a także zaczerwienienie i łzawienie. Mogą też pojawić się zaburzenia widzenia i światłowstręt. A to z kolei prowadzi do zespołu suchego oka. Na świecie na objawy zespołu suchego oka cierpi ok. 20-30 proc. ludzi. Nużeniec, po łac. demodex, należy do roztoczy i nie robi nic złego, dopóki nie trafi na brzeg powieki. Od zakażenie do objawów chorobowych mijają zazwyczaj lata. Roztocza zagnieżdżają się w torebkach rzęs i gruczołach łojowych brzegu powiek. Tu składają jaja, z których następnie rozwijają się larwy, a z nich dojrzałe płciowo nużeńce. Pierwsze fazy zarażenia nużeńcem przebiegają zupełnie bezobjawowo - może to trwać kilka lat. W tym czasie pajęczak powoli się namnaża i w końcu doprowadza do przewlekłego procesu zapalnego brzegu powiek i zaburzenia funkcjonowania gruczołów Meiboma (są odpowiedzialne za utrzymanie prawidłowej równowagi wodnej na powierzchni oka, czyli nawilżenie oka). Drogą zarażenia się nużeńcem może być pościel i ręcznik czy podanie ręki. Warto zauważyć, że nawet jeśli zarazimy się nużeńcem, wcale nie muszą być widoczne objawy chorobowe. Do rozwoju roztocza potrzebne są zarodniki obu płci, a także stosunkowo długi czas. Schorzenie to można leczyć, jednak potrzebna jest szybka i dokładna diagnoza. Badania wskazują, że wraz z wiekiem rośnie ryzyko zarażenia się nużeńcem. Źródło: Rynek Zdrowia

43


ZDROWIE DIABETYKA

Cukrzyca a Zdrowie

LEN

Len wygląda bardzo niepozornie i wymaga starannej pielęgnacji. Jego działanie jest przede wszystkim bezcenne dla wrzodowców. Związki śluzowe zawarte w nasionach lnu powlekają bowiem błony śluzowe żołądka. Len zawiera także błonnik pokarmowy, białko, lignany oraz składniki mineralne, witaminy z grupy B i witaminę E. Śluzy pokrywają cienką warstwą błonę śluzową przełyku, żołądka oraz dwunastnicy i stanowią naturalną ochronę przed czynnikami drażniącymi oraz szkodliwym nadmiarem kwasu żołądkowego. Warstwa śluzu pokrywająca błonę śluzową przewodu pokarmowego utrzymuje się przez długi czas, jest odporna na działanie enzymów trawiennych i zatrzymuje szkodliwe związki oraz utrudnia ich wchłanianie.

Siemię lniane leczy skórę, obniża poziom złego cholesterolu. Olej wyciskany z tych nasion to jeden z najzdrowszych tłuszczów na świecie. Lecznicze działanie lnu Dla zielarzy surowcem są nasiona lnu, drobne i lśniące, zwane siemieniem lnianym. Zawierają związki śluzowe, białka, sterole, kwasy organiczne (m.in. askorbinowy), enzymy, sole mineralne (m.in. magnezu, cynku, żelaza). Przede wszystkim jednak są zasobne w olej, który zawiera glicerydy kwasów nienasyconych (m.in. linolenowego, linolowego), nieco mniej glicerydów kwasów nasyconych oraz fitosterole i witaminę E. W lecznictwie wykorzystywane są zarówno całe nasiona, jak i wytłaczany z nich olej oraz wytłoki, czyli tzw. mączka lniana. Stosuje się je zewnętrznie do okładów albo w postaci mazideł i wewnętrznie. Siemię lniane znane jest przede wszystkim z dobroczynnego działania w chorobie wrzodowej. Zawarte w nasionach śluzy powlekają błony śluzowe przełyku, żołądka i częściowo dwunastnicy, chroniąc je przed agresywnym kwasem solnym i zmniejszając odczyny zapalne. Siemię jest tez dobrym środkiem przeciwkaszlowym, skutecznym zwłaszcza w zapaleniu oskrzeli, ale pomaga także w chorobach skórnych, leczeniu oparzeń i odmrożeń. Olej lniany przyspiesza regeneracje naskórka i błon śluzowych, ale najbardziej ceniony jest za to, ze obniża poziom lipidów i cukru we krwi. Len dojrzewa w lipcu i sierpniu. Zbiór rozpoczyna się, gdy rośliny są jeszcze zielonkawożółte - wyrywa się je z korzeniami i pozostawia do wysuszenia na polu. Nasiona dojrzewają w czasie suszenia, nabierają wtedy barwy brunatnej. Po wymłóceniu oraz oczyszczeniu najlepiej przechowywać je w papierowej torbie. 44

Olej lniany jest jadalny, ale jako środek obniżający poziom cholesterolu lepiej zażywać go w postaci kapsułek. Natomiast w mieszankach ziołowych występuje siemię lniane lub mączka lniana. Są to preparaty osłaniające śluzówkę przewodu pokarmowego, zwłaszcza żołądka. Zaleca się je w chorobie wrzodowej, a dodatek odpowiednich ziół (np. rumianku, lukrecji, mięty, melisy) powoduje, że działają też przeciwzapalnie i rozkurczająco.

Odwar z nasion

Łyżkę siemienia lnianego zalej szklanką letniej wody i powoli gotuj pod przykryciem przez 15 minut. Odstaw, by odwar przestygł, przecedź. Pij po pół szklanki 2 razy dziennie jako środek łagodzący podrażnienia żołądka.

Napar z nasion

Łyżkę siemienia lnianego zalej szklanką wrzątku i odstaw pod przykryciem na 15 minut. Pij napar rano i wieczorem w razie zaparć, a także by oczyścić oskrzela z zalegającej w nich wydzieliny. Naparem możesz też przemywać skórę w przypadku półpaśca, łuszczycy, czyraków. oprac. Michał Łyczkowski


PIJĄC SOK LUB NEKTAR Z ARONII INWESTUJESZ W ZDROWIE Badania naukowe na całym świecie wykazały, że jedna szklanka soku lub nektaru z aronii odmładza organizm, wzmacnia układ odpornościowy, normalizuje ciśnienie krwi, chroni przed nowotworami, nadwagą, cukrzycą, miażdżycą, zwyrodnieniem plamki żółtej. Owoce aronii mają cierpki smak i prawie czarną barwę, pokryte są woskowym nalotem. Uwagę należy zwrócić jednak na jej niezwykłe walory zdrowotne. Szczególnie polecana jest dla osób chorych na nadciśnienie tętnicze, gdyż w szybkim czasie reguluje to schorzenie. Ze względu na wysoką zawartość antocyjanów, czyli ciemnych barwników, które posiadają właściwości przeciwutleniające, można aronię nazwać eliksirem młodości. Picie soku z aronii zalecane jest również jako profilaktyka w chorobach nowotworowych, gdyż oczyszcza organizm z toksyn, zmniejsza napięcie i stres, łagodzi skutki szkodliwego promieniowania oraz dolegliwości związane z chorobami trzustki i wątroby. Aronia jest bogatym źródłem wielu witamin i mikroelementów, które wspomagają układ odpornościowy. Ostatnie badania wykazały, że naturalna witamina P zawarta w owocach aronii może być bardzo przydatna jako środek zapobiegawczy i leczniczy przeciw szkodliwemu działaniu promieniowania na organizm ludzki. Oprócz wymienionej już witaminy P owoce aronii zawierają witaminy C, PP, B2, B6, E i karotynę (prowitaminę A). Świeże owoce zawierają także mikroelementy jak rad, molibden, bor, żelazo i jod.

Jej drobne ciemne jagody mają unikalny skład chemiczny - łączą zalety czerwonego wina i zielonej herbaty. Naukowcy wiążą z aronią nadzieję na nowe leki Prof. Iwona Wawer

45


NAUKA

Cukrzyca a Zdrowie

JAK WALCZĄC Z CHOROBAMI, WYWOŁALIŚMY CHOROBY My, ludzie, wciąż mało wiemy o sobie, nawet o tym, jak działa nasz organizm, dlaczego różnie reaguje w różnych sytuacjach, co mu szkodzi, a co jest sojusznikiem. Biolodzy zdejmują nam z oczu kolejną zasłonę. Wskazują, że przynajmniej niektóre plagi naszych czasów, jak otyłość czy choroby autoimmunizacyjne, w tym cukrzycę typu 1, ściągnęliśmy na siebie sami.

Jeszcze niedawno słowo „bakteria” budziło jednoznaczne skojarzenie. To patogen, najeźdźca, nieustające zagrożenie. Od bakterii staraliśmy się uwolnić, wyjałowić siebie i otoczenie, z rezygnacją przyjmując do wiadomości, że niektóre są nam niezbędne. Amerykański biolog Sarkis K. Mazmanian z California Institute of Technology uważa, że to rezultat naszego wypaczonego spojrzenia na świat. „Wyobrażaliśmy sobie, że mamy wszelkie mechanizmy niezbędne do zachowania zdrowia. A przecież fakt, że mikroorganizmy to odmienne gatunki, stopniowo zasiedlające nasz organizm, nie oznacza, że są mniej ważną jego częścią”. Naukowcy już wiedzą, i wiedzę tę szybko upowszechniają, że każdy człowiek jest skomplikowanym ekosystemem, na który składają się miliony drobnoustrojów, zamieszkujących skórę, błony śluzowe, a przede wszystkim jelita. Obce komórki w nim przeważają – na jedną ludzką przypada dziesięć bakteryjnych. To nasz mikrobiom – właściwa każdemu z nas społeczność, która ułatwia przebieg podstawowych procesów fizjologicznych, od trawienia po obronę przed innymi drobnoustrojami.

46

Pozyskujemy ją we wczesnym dzieciństwie. Rozwijamy się w sterylnych warunkach. Łożysko to jedyna wolna od bakterii część ludzkiego organizmu. Już jednak w trakcie naturalnego porodu dostajemy od matki spory ich zestaw. Matka karmi nas piersią, dotyka, dotykają najbliżsi, ocierają się zwierzęta domowe, bierzemy do ust zabawki, rożek kocyka… Nim minie okres niemowlęcy, dziecko zdąży zbudować wewnątrz siebie jeden z najbardziej złożonych ekosystemów drobnoustrojów na naszej planecie. Nietrudno wyobrazić sobie, że z większym trudem przychodzi to dziecku urodzonemu przez cesarskie cięcie (w USA to blisko jedna trzecia porodów), mającemu małą rodzinę, wychowywanemu w higienicznych warunkach, gdzie wszystko wokół jest odkażane, a woda zawsze czysta. Naukowcy od kilku lat usiłują zbadać naturę tego ekosystemu. Nie jest to łatwe. Bakterie jelitowe przystosowały się na przykład do życia w zatłoczonym środowisku beztlenowym, po wyizolowaniu więc nie namnażają się w warunkach laboratoryjnych. Udało się jednak obejść ten problem przez badanie nie całej komórki, a informacji genetycznej zapisanej w DNA lub RNA. Każdy gatunek bakterii komensalnych (właściwe dla danej osoby drobnoustroje nazywane są komensalami, od łacińskiego słowa commensalis, czyli współbiesiadujący) ma swój „podpis” – unikatową wersję genu, który koduje określoną cząsteczkę RNA, występującą w rybosomach, komórkowych fabrykach białek. Analiza sekwencji tego genu pozwala budować katalog ludzkiego mikrobiomu, zawierający informacje na temat gatunków zamieszkujących nasz organizm i indywidualnych ich kombinacji u różnych osób.


Dwie niezależne grupy badaczy, w Stanach Zjednoczonych i Europie, dzięki nowoczesnym komputerom zliczają geny bakteryjne w organizmie człowieka. Zespół europejski dwa lata temu opublikował spis genów należących do mikroorganizmów z przewodu pokarmowego. Znaleziono ich 3,3 miliona, z ponad tysiąca organizmów, czyli sto pięćdziesiąt razy więcej niż liczba genów ludzkich (20-25 tysięcy). Badania ludzkiego mikrobiomu wykazały – co zdumiało naukowców - że nikt, nawet wychowywane razem bliźnięta jednojajowe, nie nosi w sobie identycznego zestawu drobnoustrojów. To, że drobnoustroje mogą korzystnie wpływać na nasze zdrowie, podejrzewano już kilkadziesiąt lat temu. Naukowcy w latach osiemdziesiątych ustalili, że tkankom ludzkim do syntezy DNA, przemian kwasów tłuszczowych i wytwarzania nośników energii chemicznej niezbędna jest witamina B12, a tylko bakterie produkują enzymy, pozwalające zsyntetyzować tę witaminę. Od pewnego czasu wiadomo również, że bakterie rozkładają pewne składniki pożywienia, które inaczej opuściłyby nasz organizm całkowicie niewykorzystane. Dobrze poznanym przyjaznym drobnoustrojem jest np. Bacteroides thetaiotaomicron, który rozkłada duże, złożone cząstki węglowodanów na glukozę i inne łatwo przyswajalne cukry, co pozwala człowiekowi pozyskiwać składniki odżywcze z jabłek, ziemniaków czy zarodków pszennych. Badania nad mikrobami pozwoliły na częściową rehabilitację jednej z najbardziej znanych bakterii chorobotwórczych, Helicobacter pylori. Australijscy lekarze Barry Marshall i Robin Warren otrzymali Nagrodę Nobla za wykazanie, że to ona, jeden z nielicznych gatunków, mogących przetrwać w kwaśnym środowisku żołądka, wywołuje tam chorobę wrzodową. Po tym odkryciu standardowo do leczenia wrzodów żołądka zaczęto wykorzystywać antybiotyki, przez co częstość ich występowania spadła o połowę. Sprawa okazała się jednak nie taka prosta. „Tak jak wszyscy początkowo uważałem H. pylori za zwykły patogen – mówi prof. Martin Blaser z New York University. Długo trwało, nim zrozumiałem, że to tak naprawdę komensal”. Blaser i jego współpracownicy wykazali, że u większości osób H. pylori wywiera dobroczynny wpływ na organizm gospodarza, regulując ilość kwasów żołądkowych, dzięki czemu powstaje środowisko przyjazne zarówno dla bakterii, jak i człowieka. Jeśli żołądek wytwarza tak dużo kwasu solnego, że staje się to niebezpieczne dla bakterii, jeden z genów sygnalizuje żołądkowi, by spowolnił to wydzielanie. Jednak u wrażliwych osób w rezultacie dochodzi do owrzodzeń, którym H. pylori zawdzięcza swoją złą sławę. Bakteria – jak wykazał prof. Blaser, pełni w naszym organizmie jeszcze jedną funkcję. Nasz żołądek, co naukowcy wiedzą od dawna, wytwarza hormony wpływające na apetyt, grelinę zawiadamiająca mózg, że organizm potrzebuje pożywienia, i leptynę, która między innymi sygnalizuje ośrodkowemu układowi nerwowemu, że żołądek się wypełnił i więcej pożywienia nie potrzebuje. „Kiedy budzimy się rano i chce się nam jeść, mamy wysoki poziom greliny. Po śniadaniu jej poziom maleje. Ten spadek naukowcy określają jako poposiłkowy albo postprandialny, od łacińskiego słowa prandium, oznaczającego poranny posiłek. (…) U zakażonych H. pylori występuje postprandialny spadek stężenia greliny. Po eradykacji (wytępieniu) bakterii te wahania zanikają. Oznacza

to, że mikroorganizm bierze udział w wydzielaniu greliny, a więc i regulacji apetytu” – mówi profesor. Nie rozumiemy mechanizmu tego procesu, ale inne badanie wykazało, że osoby przyjmujące antybiotyki, by pozbyć się H. pylori, przybierały na wadze więcej niż niezainfekowane. Prawdopodobnie stężenie greliny utrzymywało się u nich na wysokim poziomie, przez co dłużej czuły głód i więcej jadły. W USA wyrosło już pokolenie – podkreśla prof. Blaser - które nigdy nie miało w żołądku bakterii, regulującej wydzielanie greliny. Większość amerykańskich nastolatków ma też za sobą kilka terapii antybiotykowych, głównie z powodu infekcji ucha środkowego. Czy takie leczenie nie doprowadziło już do radykalnych zmian w mikrobiomie ich przewodu pokarmowego, co mogłoby tłumaczyć coraz częstszą dziecięcą otyłość? – spekuluje uczony. Czy coraz szybsza eliminacja H. pylori i innych bakterii z ludzkiego mikrobiomu, w połączeniu z łatwym dostępem do wysokokalorycznego jedzenia i spadkiem aktywności fizycznej, mogła doprowadzić do światowej epidemii otyłości? Jeszcze nie wiemy, ale wpływ ten mógł być niebagatelny. Jeszcze trudniejsze jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak ludzki system odpornościowy odróżnia własne komórki od obcych, odmiennych genetycznie. Dlaczego nasze jelita nie są polem zaciętej walki miedzy komórkami naszego układu odpornościowego a miriadami bakterii. To wielka zagadka immunologii. Wiadomo, że przez wieki układ odpornościowy człowieka wypracował liczne systemy kontroli, mające zapobiegać atakowaniu własnych komórek. Naukowcy sądzili, że tylko on nimi zawiaduje. Teraz jednak wyłania się całkiem nowy obraz – siłą napędzającą działanie układu odpornościowego są komensale. Prof. Mazmanian i jego zespół odkryli, że występujący u około 80 proc. ludzi Bacteroides fragilis ułatwia utrzymywanie układu odpornościowego w stanie równowagi poprzez wzmacnianie filaru przeciwzapalnego. „B. fragilis wywierają wyraźnie dobroczynny wpływ, którego z jakichś względów nie zapewnia nam własne DNA – mówi prof. Mazmanian. Bakterie te kooperują w różny sposób z układem odpornościowym – przejmują nad nim dowodzenie”. Niestety, na skutek zmiany stylu życia B. fragilis i H. pylori zaczynają zanikać. „Tworząc bariery między ludźmi i patogenami prawdopodobnie zaburzyliśmy także relacje z pożytecznymi bakteriami. A to kosztuje”. W przypadku B. fragilis ceną może być rozpowszechnienie się chorób autoimmunizacyjnych. Siedmio–ośmiokrotny wzrost schorzeń wynikających z autoagresji, w tym cukrzycy typu 1, wiąże się ze spadkiem liczby pożytecznych mikroorganizmów. Na razie dużo pozostaje w sferze domysłów. Nie można z całą pewnością stwierdzić, czy to utrata drobnoustrojów doprowadziła do częstszego występowania chorób autoimmunizacyjnych i otyłości, czy też choroby wynikające z autoagresji wytworzyły niesprzyjające warunki dla mikroorganizmów. Prof. Mazmanian nie ma wątpliwości, która odpowiedź jest właściwa. Dorota Wysocka Źródłem informacji był artykuł Jennifer Ackerman I kto tu rządzi z nr 7/2012 miesięcznika „Świat Nauki”


RECEPTA Z NATURY

Cukrzyca a Zdrowie

Zielona szansa

W tej zielonej, pachnącej i gęstej krzewinie, Koło domu, jest pewny przytułek zwierzynie i ludziom. Nieraz zając zdybany w kapuście Skacze skryć się w konopiach bezpieczniej niż w chruście, Bo go dla gęstwi ziela ani chart nie zgoni, Ani ogar wywietrzy dla zbyt tęgiej woni. W konopiach człowiek dworski, uchodząc kańczuka Lub pięści, siedzi cicho, aż się pan wyfuka. Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz”

48

Nadzieja na lepszą pr zyszłość świata ma kolor zie lony. Początkiem procesu pr zemian powinna być re wolucyjna zmiana stosunku ludzkości do świata pr zyro dy. Na mody f ikacje, poprawki pr zy obecnym systemie gospodarczym nie mamy już czasu – ostr zegają specjaliści i działacze, zaangażo wani w propagowanie pr ze mys łowego w ykor zystania upraw rolnych. Powstała koncepcja pr zemys łowego rolnict wa, k tóra zakłada w ykor zyst y wanie c orocznych zbiorów – jako źródła su rowc ów mających zastoso wanie w produkcji fabr ycznej. Powinno to ograniczyć, a z czasem zastą pić w ydo by wanie kopalin, takich jak ruda żelaza i węgiel. Ucze ni t wierdzą , że odpowiednio dobrane upraw y, między in nymi konopi, mogą zatr zymać katastrofę zagrażając ą naturalnemu środowisku. Zaledwie przed XIX w. świat bazował na naturalnych włóknach, paliwie, lekach, a podstawowym materiałem budowlanym świata było drewno. W XX w. znaczną część naturalnych produktów zastąpiono odpowiednikami wytwarzanymi przez przemysły opar-


te na wydobyciu węgla i ropy naftowej. Miejsce naturalnych włókien zajęły włókna petrochemiczne. Zachwyciliśmy się nylonem, poliestrami i innymi syntetykami. Mamy – piękniejsze niż prawdziwe – włóczki, sztuczne jedwabie, skóry i futra, a zamiast papierowych torebek i pudełek, niezniszczalne opakowania plastikowe i folie. Jak na ironię, nadal na produkcję papieru pod topór idą ogromne obszary wiekowych lasów. Tymczasem można je zastąpić corocznymi zbiorami roślin włóknistych, na przykład konopi. Naturalnie, nie chodzi tu o konopie indyjskie, występujące w Azji Środkowej, między innymi w Indiach, Iranie i Afganistanie, uprawiane gównie na produkcję narkotyków.

Konopie siewne (cannabis sativa), z ogromnym bogactwem typów i odmian, nie wymagają środków ochrony roślin i intensywnego nawożenia, opierają się chorobom i szkodnikom. Mogą rosnąć na glebach skażonych, mało zasobnych w wodę i składniki mineralne. Jako roślina włóknista, konopie są źródłem włókna przędzalniczego, które dzięki szczególnej odporności na pleśń może być wykorzystane przy wyrobie węży pożarniczych, sieci rybackich, dratwy szewskiej, papierów filtracyjnych, a także… nici chirurgicznych.

Natomiast paździerze – zdrewniałe części łodyg – mają zastosowanie w produkcji płyt budowlanych oraz biodegradalnych komponentów konopnych, znajdujących zastosowanie w przemyśle samochodowym. Ponadto paździerze są doskonałym, naturalnym podłożem w uprawach szklarniowych i jako ściółka. Ze słomy konopnej wytwarzany jest surowiec papierniczy, a także wypełniacz do kabli i wyrobów tapicerskich. Słoma konopna jest również świetnym materiałem izolacyjnym. Z nasion toczy się olej konopny, używany obecnie jako olej techniczny, zaś wytłoki stanowią paszę w hodowli zwierząt. Tymczasem olej konopny jest jednym z najbogatszych źródeł kwasu alfa-linolenowego, roślinnej formy podstawowego kwasu tłuszczowego omega-3 i omega-6, określanych jako „zasadnicze”, ponieważ nie mogą być syntetyzowane przez organizm ludzki i muszą być pozyskiwane z pokarmów. W medycynie ludowej przez stulecia olej konopny był stosowany do łagodzenia różnego rodzaju schorzeń skóry. Współczesne badania potwierdzają, że dzięki swojemu składowi i zawartości substancji czynnych, olej konopny ma działanie łagodzące stany zapalne skóry. Ponadto, regeneruje i odżywia skórę. Jest więc cennym i wyjątkowym surowcem do zastosowania w farmakologii i kosmetyce. W uprawie konopi siewnych specjaliści upatrują nadzieję dla polskiego rolnictwa. Polska posiada wieloletnią, bogatą tradycję w uprawie i przerobie konopi. Po całkowitym załamaniu w latach 90. ubiegłego wieku, zainteresowanie tą uprawą rośnie; wprowadzone są nowe krajowe odmiany, zawierane są kontraktacje na sprzedaż nasion do Niemiec, Finlandii, Czech i Wielkiej Brytanii. Zachodni sąsiedzi jeżdżą samochodami z biodegradalnych komponentów i mieszkają w domach budowanych przy ich użyciu. Polska ma podstawy, aby przemysł konopny uczynić mocnym punktem gospodarki. Zdaniem specjalistów, jest to „zielona” szansa rozwoju, zresztą jedna z wielu. oprac. Maciej Lutka

49


CIEKAWY ŚWIAT

Cukrzyca a Zdrowie

Cuda nie są wbrew naturze, lecz wbrew temu, co wiemy o naturze. Św. Augustyn

wierzyć, nie wierzyć... wierzyć !

Prawdopodobnie nie ma takiej osoby, która choć raz nie znalazła się w ciżbie potencjalnych lub „zaawansowanych” pacjentów. W kolejce do rejestracji, w korytarzach przychodni, pod gabinetami specjalistów, podczas wielogodzinnego najczęściej oczekiwania, ludzie mówią; dzielą się doświadczeniami ubarwionymi szczegółami o chorobach własnych i nie tylko oraz wiadomościami na temat umiejętności poszczególnych specjalistów. Niektórzy wplatają historie porażek, rzadziej sukcesów, bo o czym tu mówić, skoro zdrowie lepsze… ale pewnie nie na długo. Wtedy atmosfera i tak już nerwowa, gęstnieje, bo tyle tego i z tak poważnymi konsekwencjami dla zdrowia, a nawet życia! Wprawdzie czasem ktoś nieśmiało zaprotestuje, przytaczając metody, oparte na najnowocześniejszych technologiach i nowych odkryciach. Ktoś inny wspomni o niekonwencjonalnej medycynie czy ziołolecznictwie – ale to dla cierpliwych. O uzdrowieniach na drodze duchowej w tych gronach raczej się nie wspomina, bo jak zauważył pewien poirytowany starszy pan: …co ma duch do moich hemoroidów! Prawdopodobnie nikomu, po takich seansach grozy i beznadziei, nie przyjdzie do głowy refleksja - dlaczego, choć wyniki badań i potwierdzony przez lekarza ogólny stan wskazują na poprawę zdrowia, nie czujemy się lepiej. Nie uświadamiamy sobie, jak wielki i niebezpieczny bagaż załadowaliśmy, słuchając tego typu wyznań. Okazuje się bowiem, że każde słowo ma znaczenie. Choroba niszczy i takie też energie zawiera w sobie każde słowo związane z chorobą. Czy to prawda, że w co człowiek wierzy i co w siebie przyjmuje, to w sobie ma i to się w nim dzieje? Wierzyć, nie wierzyć… 50


Naukowe teorie na temat świadomości ludzkiej potwierdzają, że nie ma ona granic, że „wychodzi” poza ciało i może funkcjonować poza nim. Myśl, podobnie jak wypowiadane słowo, ma moc sprawczą; słowo dobre, pozytywna myśl mogą mieć wpływ na pomyślny bieg zdarzeń bez względu na odległość. Szczere, płynące z głębi serca życzenie szczęścia czy zdrowia jest więc niezwykle cennym prezentem, buduje bowiem obdarowanej osobie pomyślność, zaś słowa modlitwy uruchamiają siły pomocne w leczeniu chorób. Na dobroczynne działanie modlitwy ciało chorego reaguje pozytywnymi zmianami we wszystkich narządach i układach. Wprawdzie wiara w skuteczność modlitwy nadal traktowana jest jak zabobon, który ani nie zaszkodzi, ani nie pomoże, jednak znaleźli się lekarze, którzy zebrali dowody w postaci wymodlonego zdrowia. Randolph Byrd, kardiolog, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego, badał skuteczność modlitwy w Szpitalu Ogólnym w San Francisco. Badania trwały 10 mie-

sięcy. 402 pacjentów oddziału leczenia choroby wieńcowej podzielono losowo na dwie grupy. Za 192 pacjentów modlili się katolicy i protestanci rozsiani po terenie całych Stanów Zjednoczonych. Za 210 chorych drugiej grupie nikt się nie modlił. Nikt spośród pacjentów i lekarzy nie wiedział, kto do której grupy należy. Pięć do siedmiu osób modliło się za osobę z pierwszej grupy. Grupy modlitewne znały imiona chorych i miały informacje o ich stanie zdrowia. Modlono się codziennie. Każdy spośród modlących się modlił się po swojemu, zgodnie przyjętymi w swoim wierzeniu wzorcami. Na efekt nie czekano zbyt długo. Wkrótce w kondycji pacjentów obu grup pojawiły się zasadnicze różnice. W efekcie wśród chorych ze wsparciem modlitewnym obrzęk płuc, spowodowany niewydolnością serca, był trzykrotnie mniejszy niż w grupie bez modlitw. Ponadto potrzeba leczenia antybiotykami okazała się pięciokrotnie niższa. W drugiej grupie dwunastu pacjentów wymagało podłączenia do sztucznego płuca, podczas gdy nikt z grupy pierwszej nie potrzebował takiej pomocy.

Badania nad skutecznością modlitwy spełniały wymogi najsurowszych metod badawczych, nie można więc o wynikach mówić, że są „pobożnym życzeniem”. Uzyskane efekty udowodniły, że w modlitwie tkwi wielka moc terapeutyczna i może stanowić pomocną siłę w leczeniu. Profesor Byrd określił swoje badanie jako „naukową ocenę działania Pana Boga”. Naukowymi badaniami nad modlitwą zajmuje się także organizacja Spindrift w amerykańskim Sale. Przez 10 lat badano m.in., jaka forma modlitwy będzie bardziej efektywna – czy za konkretne rozwiązanie sytuacji, np. odzyskanie zdrowia, czy modlitwa otwarta, ogólna – niech się stanie. Za najważniejszy wynik uznano, że modlitwa jest skuteczna i obie metody – sposoby działają. Jednak modlitwa otwarta, bardziej ogólna, okazała się skuteczniejsza, przynosząc często rezultaty ponad dwa razy lepsze niż w modlitwie ukierunkowanej. Wyniki badań Spindrift potwierdzają też, że modlitwa wstawiennicza odnosi skutek, nawet jeśli osoba, za którą ktoś się modli, jest daleko i o tym nie wie. Badacze ze Spindrift zmierzyli też wpływ modlitwy na prostym systemie biologicznym; kiełkujące ziarna zboża, za które się modlono, wykiełkowały w znacznie większej ilości, niż te bez wsparcia modlitewnego. Podobne rezultaty uzyskano z ziarnami chorymi oraz poddanymi warunkom stresowym – niekorzystnej wilgotności. 51


CIEKAWY ŚWIAT

Cukrzyca a Zdrowie

Doktor Larry Dossey, autor książki „Słowa, które uzdrawiają”, nie był osobą praktykującą jakąkolwiek religię. Gdy poznał wyniki eksperymentów, potwierdzających skuteczność modlitwy, zaczął zastanawiać się nad tym, czy jako lekarz nie powinien modlić się za swoich pacjentów. Przeprowadził badania w swojej klinice, które potwierdziły, że modlitwa również wpływa na stan organizmów żywych. Pozytywnie oddziałuje na wysokie ciśnienie krwi, rany, ataki serca, bóle głowy i lęk. Wpływ ten dotyczył też takich organizmów jak woda, enzymy, bakterie, grzyby, drożdże, krwinki czerwone krwi, nasiona, rośliny, glony, pisklęta i in.

Wierzyć, nie wierzyć…

- Kobieta pojechała do pekińskiej kliniki, gdzie lekarze myślą inaczej i stosują metodę leczenia, pochodzącą ze starożytnych mądrości – wyjaśnił Gregg Braden podczas prezentacji filmu, w ramach wykładu wygłoszonego w Mediolanie w 2007 roku. - Oni nauczeni są wzbudzania i odczuwania w swoich sercach właściwego i niezwykle precyzyjnego uczucia, jakby pacjentka była już zdrowa. Jest ich trzech. Stoją za chorą, która nie śpi, jest przytomna i nie znieczulona. Ona wierzy w ten proces, w to, co dzieje się w jej ciele. Wraz z lekarzami obserwuje ekran z dwoma obrazami: pierwszy to widok pęcherza moczowego z guzem, drugi obraz pokazuje czas rzeczywisty, rejestrujący wszystko, co dzieje się z pacjentką. Rozlega się śpiew lekarzy, śpiewają słowa wa sa.

- Gdy czujemy coś w sercu, tworzymy w swoim ciele fale elektryczne i magnetyczne. Fale te rozprzestrzeniają się poza ciało do świata wokół nas na wiele kilometrów od serca – mówi Gregg Braden, określany mianem jednego z najbardziej śmiałych, sensownych i fascynujących nauczycieli duchownych XXI w. – Gdy wiele serc się spotyka i tworzą jedno uczucie, mogą zmienić świat. I można zobaczyć – jak bardzo. Wydaje się to być cudem o czasu, zanim zrozumiemy mechanizm. Wtedy widzimy, że to technologia, potężna, wewnętrzna technologia. Za przykład posłużył krótki film, nagrany w Chinach w szpitalu w Pekinie, gdzie nie ma lekarstw. W ciągu ośmiu lat wyleczono w nim całkowicie ponad 180 pacjentów. Film prezentuje przypadek kobiety, u której zachodni lekarze zdiagnozowali raka pęcherza moczowego o średnicy 7 cm. Odesłali ją do domu, przyznając że już nie mogą jej pomóc. 52

- Słowo może być dowolne – podkreśla Braden. – I w dowolnym języku, nie ma w nim magii. Ci lekarze wybrali chińskie słowo wa sa, uzgodnili, że ono wzmocni w nich to wspólne uczucie. Wyśpiewanie wa sa trwało 2 minuty i 40 sekund. Pod koniec rytm śpiewu jakby przyśpieszył, nabrał tonu przynaglania. Na obrazie widać było jak guz, poddając się temu rytmowi, maleje, by w końcu zupełnie zniknąć z obrębu pęcherza moczowego pacjentki.

Profesor Hans – Peter Dȕrr, niemiecki fizyk, specjalizuje się m.in. w fizyce jądrowej, kwantowej, współcześnie żyjący noblista. „Wygląda na to, że bezstronne traktowanie żywej natury w jej zawiłej kompleksowości po prostu narzuca nam bezpośrednio przyjęcie założenia, że tutaj musi istnieć jeszcze jakaś działająca w głębi twórcza siła, która troszczy się o istotne inicjowanie (początkowanie) i konieczne różnicowanie, jak również odpowiednio koordynuje te wszystkie procesy w ich wzajemnych oddziaływaniach”.


-Słowo wa sa w luźnym tłumaczeniu znaczy – już się stało, już robione. W umyśle lekarzy, w ich sercach leczenie już się dokonało – dodaje Braden. - To jest ważne, ponieważ pole energii, które łączy wszystko, reaguje na słowo wyartykułowane we właściwym trybie. Pole jest jak lustro, odbija to, co czujemy w danej chwili. Jeżeli czujemy, że nasze uleczenie stanie się wkrótce, lub że idealny związek przyjdzie któregoś dnia, albo że któregoś dnia nadejdzie obfitość w banku, pole będzie wciąż odbijać: któregoś dnia… któregoś dnia… któregoś dnia… Bo w „któregoś dnia” nie ma konkretu. A pole energii odbija się jedynie TERAZ, nie w przeszłości, ani w przyszłości. TERAZ – to jest ten jedyny moment, w którym to, czego chcemy doświadczyć w życiu najpierw trzeba poczuć w sercu tak, jakby to już się stało. I dzieje się tak cały czas w tej części świata, nie tylko podczas leczenia. Wprawdzie już w XIX w. zrodziło się przekonanie o istnieniu niewidzialnej sieci energii, nazwanej polem eteru, która miała wszystko łączyć, ale nie potrafiono tego udowodnić. Dopiero sto lat później, w 1986 r. naukowcy mogli ogłosić, że to pole istnieje, a fizyczność i duchowość są jednością.

Włodzimierz Siedlak, ksiądz, profesor biologii (1911 – 1993) Polska „Życie to sprzężony zespół reakcji chemicznych i procesów elektronicznych w półprzewodnikowym środowisku związków chemicznych. Organizm to układ białkowy piezoelektrycznych półprzewodników o sprzężonych funkcjach chemicznych i elektrycznych z falą koordynacyjną wewnętrzną, otoczony falą elektromagnetyczną, emitowaną na zewnątrz.” „Musi to być fizyka kwantowa (…). Opis będzie niezwykle trudny, gdyż musi uwzględniać od razu dwa sprzężone zdarzenia kwantowe – chemiczne i elektroniczne. Opis bowiem dokonuje się na kwantowym szwie obu procesów. Tu rozgrywa się w najniższej instancji życie.”

Na liście tych szczególnych zależności profesora znajdujemy troskę, strach, niepokój, które mogą zakłócać normalną akcję serca. Podobnie zawiść, ustawiczny lęk i cierpienie powodują długotrwały rozstrój ducha, odpowiedzialne są za śmiertelną chorobę serca. Żółtaczka zaś może być skutkiem długotrwałych wybuchów gniewu. Podobne spostrzeżenia i wnioski odnotowują inny specjaliści. W medycznym piśmie „Lancet” doktor Snow dowodzi, że większość przypadków raka, zwłaszcza piersi i macicy, to wynik długotrwałych trosk i obaw.

Wierzyć, nie wierzyć…

Profesor William James, wykładowca Harvardu, uważa, że jesteśmy świadkami rozwoju nowych idei, głoszonych przez wyznawców leczenia za pomocą sugestii oraz wszelkich form metafizyki. Jego zdaniem idee te można nazwać zdrowymi i optymistycznymi, gdyż uczą m.in. rozniecać w sobie pogodę i otuchę, siłę i większą elastyczność ducha. Profesor James podkreśla, że bardzo niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, w jak znacznej mierze ich fizyczne zdrowie zależne jest od zdrowia ich myśli. Człowiek nie może być zdrowy, otaczając się myślami o chorobie. Zaś harmonia ciała, czyli zdrowie, jest niemożliwa przy chorobie ducha. Rozmaite stany psychiczne oddziaływają na funkcjonowanie poszczególnych organów wewnętrznych człowieka; nadmierne samolubstwo, chciwość i zawiść odbijają się na pracy wątroby i śledziony. Nienawiść i gniew powodują pewne choroby nerek, a zazdrość szkodzi zarówno wątrobie, jak i sercu.

Natomiast wybitny specjalista, doktor Murchison, zaobserwował u pacjentów częste zachorowania na raka wątroby w wyniku długotrwałych zmartwień. Jego zdaniem zachorowania te są zbyt liczne, by je można było uważać za przypadkowy zbieg okoliczności. - Choroby skórne powstają pod wpływem wielkich wstrząsów duchowych – uważa sir B. W. Richardson. - Przy wszystkich tych chorobach, podobnie jak przy nowotworach, epilepsji, należy szukać przyczyny pierwotnej. Dziwne – dodaje – jak pobieżnie rozpatruje się kwestię zależności chorób fizycznych od wpływów duchowych.

Wierzyć, nie wierzyć…

Eugen Paul Wigner, fizyk (1902 – 1995), USA, laureat nagrody Nobla: „To świadomość jest czynnikiem, który z nieostrości kwantowej tworzy rzeczywistość. Tylko wtedy, kiedy wynik obserwacji wywiera wrażenie na obserwatorze, powstaje jedyna rzeczywistość.” „Teoria kwantów udowadnia istnienie uniwersalnej świadomości we wszechświecie”.


CIEKAWY ŚWIAT

Cukrzyca a Zdrowie

Werner Heisenberg, fizyk (1901 – 1976) Niemcy, laureat nagrody Nobla: „Najmniejsze jednostki materii rzeczywiście nie są obiektami fizycznymi w potocznie przyjętym znaczeniu tego słowa. One są formami, strukturami, albo według Platona ideami, o których niedwuznacznie można tylko mówić w języku matematyki”. Nowe dziedziny nauki, o których w latach 60. ubiegłego wieku mówił ks. profesor Włodzimierz Sedlak, otwierają przed ludzkością nieznany świat i trudne do wyobrażenia możliwości. W tym czasie szczególny rozwój odnotowano w fizyce, zespoły naukowców pracowały nad nowymi zagadnieniami w takich dziedzinach jak, mechanika kwantowa, plazma ciała stałego, unitarna teoria pola, elektrodynamika kwantowa, teoria cząsteczek elementarnych czy nowe idee w fizyce relatywistycznej. Teolog i naukowiec – profesor biologii Włodzimierz Sedlak ogłosił również w latach 60. pionierską naukę – bioelektronikę. Cel swoich zadań i pracy twórczej profesor Sedlak określił mówiąc: „Moim zadaniem jest przybliżyć człowieka do przyrody, aby sam się lepiej poznał.” Chciał pomóc zagubionej ludzkości przez poznanie otaczającej natury, jako że jesteśmy jej cząstką. Niszcząc naturę, człowiek podcina korzenie własnego bytu, niszczy siebie. Wszak w zdeformowanym środowisku nie ma możliwości na życie w zdrowiu. Poprzez swoją pracę prof. Sedlak chciał umożliwić poznanie obiektywnej prawdy o życiu. Bo istota życia w jego formach najbardziej elementarnych, jak i bardzo złożonych, polega właśnie na możliwości odbioru przez człowieka informacji – nie tylko ze środowiska zewnętrznego, również od własnego organizmu i duszy. Bioelektronika profesora Sedlaka, uznany dotąd model biochemiczny życia uzupełnia o model bioelektryczny. Wyjaśnia poprzez bioelektronikę: „Życie w nowym ujęciu jest światłem i podlega wszelkim prawom odniesionym do fali elektromagnetycznej.” W wielkim uproszczeniu życie uzależnione jest od światła, naturalnie w jego

54

bardzo szerokim spektrum, jest zależne od energii życia – siły z bożym niewyczerpanym źródłem. Bo człowiek to duch, dusza i ciało. Energetyczne procesy życia potrzebują naturalnych sił, które przenikają do ciała tylko wtedy, gdy człowiek zachowuje spokój i wie czego potrzebuje jego ciało zamiast nieporządku.

Lucyna Szepiel

BŁĘKIT W NAS I PONAD NAMI Fizyk i astrofizyk G. Fosar oraz fizyk i matematyk F. Bludorf w książce „Sieć inteligencji” piszą: …my, ludzie, mamy w każdej celi naszego ciała urządzenie o wysokiej wydajności. Jest to mikrochip ze zdolnością gromadzenia i magazynowania o pojemności 3 GB (gigabajtów), który może przyjmować, gromadzić i najprawdopodobniej w zmienionej formie – przekazywać dalej elektromagnetyczne informacje z otoczenia. Okazuje się, że wykryte dane techniczne ukazują ludzkie DNA w roli anteny – oscylatora. Wiadomo też, że ta cząsteczka, gdyby ją rozciągnąć, miałaby około 2 metrów długości oraz że ma własną częstotliwość – 150 MHz (megaherców). A przecież ta częstotliwość znajduje się dokładnie w paśmie częstotliwości naszych urządzeń technicznych, takich jak radar, mikrofalówki i urządzenia telekomunikacyjne. Zatem ludzie również wykorzystują to pasmo częstotliwości do komunikowania się między sobą i przemieszczania do różnych miejsc. Czy to przypadek? Poza tym, DNA może również gromadzić wszystkie harmonijne fale o częstotliwości powyżej 150 MHz, czyli widzialne światło. 22-ga oktawa od 150 MHz znajduje się akurat w tym obszarze, a kolor tego światła jest niebieski. Czy to przypadek, że promienie słońca zostają tak załamane przez atmosferę ziemską, że żyjemy w świecie z niebieskim niebem?


ŚWIAT W KSZTAŁCIE JABŁKA,

czy jakby na głowę Newtona nie spadłoby jabłko to wiedzielibyśmy o grawitacji?

Zapewne jabłko jest najbardziej rozpoznawalnym owocem na świecie. Za sprawą jabłka nie żyjemy dziś w Raju, ale nie dziwi mnie, że na jego smak skusiła się Ewa, Ja jabłka, tak jak pierwsza kobieta, doceniam i kuszą mnie na różne sposoby. Zaciekawiła mnie także przypowieść o tym, że ten zakazny owoc utknął Adamowi w przełyku i dziś u mężczyzn widać ślad tamtego jabłka w okolicy grdyki. Cóż, zapewne nie sądził, że czar kobiety będzie aż tak niebezpieczny. Gdzie tu prawda, nie wiadomo, obecnie badania nad Biblią dowodzą, że tym kuszącym owocem wcale nie było jabłko, tylko może pigwa? gruszka? Cóż, niczego nie widomo na pewno, ale jabłko wpływa na nas i jest obecne w życiu nie tylko w kuchni, ale w legendach, baśniach i mitologii, nawet w sztuce mistrzów - na talerzach martwej natury. Kuszenie było przecież także za sprawą tego owocu obecne w baśni o Królewnie Śnieżce. To właśnie zatrute jabłko - i nieodparta chęć spróbowania tego owocu, spowodowała zaczarowany sen - pocałunkiem pięknego księcia zdjęty. Co więc kryje się w jabłku, czy owoc ten jest tak piękny i doskonały, że kusi i każe po niego sięgnąć? Jabłko jest obecne w legendzie o geniuszu Newtona. Fizyk, matematyk, astronom i filozof opowiadał, że siedział pod jabłonią, gdy spadający na jego głowę owoc uświadomił mu, że upadek ciał na Ziemię i ruch ciał niebieskich są powodowane tą samą siłą – grawitacją. Jednak obecnie uważa się, że ta historia została wymyślona przez samego Newtona. Cóż z tego, jeśli geniusz chciał w ten sposób uzmysłowić innym, iż należy, czerpać inspirację z codziennych zdarzeń... W starożytności jabłko było symbolem szczęścia i chyba właśnie przyniosło ono szczęście Newtonowi. A nam dzięki temu uświadamia, że to co proste jest genialne...

Walt Disney, Królewna Śnieżka, 1937

Jabłoń pochodzi z Azji środkowej i z Chin, skąd w trzydziestu dzikich gatunkach ruszyła na podbój świata. Ludzie bardzo wcześnie poznali się na walorach smakowych i zdrowotnych jej owoców. Uprawiali je mieszkańcy starożytnego Egiptu, Mezopotamii, Palestyny, Asyrii, Babilonu, Grecji i Rzymu. W Polsce już w XII w. opat klasztoru lubiąskiego, bogobojny Florenty, przybyły wraz ze swoimi braciszkami z Porty, wyhodował jabłka o nazwie Daport, które zachwycały swym smakiem. Jednak jabłko zamyka w sobie sprzeczności, bo będąc i kwaśne, i słodkie, stało się też „jabłkiem niezgody” i pośrednią przyczyną największej wojny o kobietę w starożytności. Pierwszą jabłoń, zgodnie z mitologią grecką miała stworzyć bogini ziemi Gaja. Jabłoń ta dawała złote owoce nieśmiertelności i rosła w ogrodzie strzeżonym przez trzy nimfy Hesperydy i stugłowego smoka Ladona. Ale wracając do owocu niezgody, w mitologii greckiej było to złote jabłko z napisem

Joseph Hauber, Sąd Parysa, 1819

55


CIEKAWY ŚWIAT

Cukrzyca a Zdrowie

„dla najpiękniejszej”, rzucone przez boginię Eris podczas wesela Tetydy i Peleusa. Stało się ono przyczyną sporu pomiędzy Herą, Afrodytą i Ateną. Konkurs piękności z polecenia Zeusa rozstrzygnął Parys. Każda z bogiń obiecała mu zapłatę za przyznanie jej cennego owocu: Hera – bogactwo, Atena – mądrość, Afrodyta – najpiękniejszą kobietę za żonę. Wygrała Afrodyta, która obiecała mu żonę króla Sparty Menelaosa, Helenę. Uprowadzenie Heleny przez Parysa stało się przyczyną wojny trojańskiej. Następną kobietą, która nie oparła się urokowi jabłka, była niedościgniona Atlanta, która kandydatom do swej ręki stawiała warunek, aby zwyciężyli ją w biegu. Pokonał ją Hippomenes, gdyż Atalanta dała mu się wyprzedzić, zwalniała zbierając rzucone przez niego złote jabłka, przez co młodzieniec wygrał bieg i rada nie rada musiała go poślubić, zamiast go zabić. I znowu kuszenie złotymi jabłkami. Czyżby kobiety były aż tak podatne na czar tego owocu?

Lucas Cranach, Adam i Ewa, 1528

Czerwone jabłka w kulturze rzymskiej były przede wszystkim symbolem Wenus, bogini miłości i pożądania. Jabłko w takim wydaniu było zawsze symbolem miłości i płodności. Tu i ówdzie

do dziś zachował się zwyczaj obdarowywania się przez zakochanych tym owocem. Dla Rzymian jabłko było też symbolem wiecznego życia i zaświatów, stąd zwrot „ab ovo usque ad mala” – od jaja (początku życia) do jabłka (końca życia).

Guido Reni, Atalanta i Hippomenes, 1615-25

Jednym z najciekawszych mitów skandynawskich jest mit o magicznych jabłkach wiecznej młodości. Ich właściwością było to, że w trakcie jedzenia ich ilość w ogóle się nie zmniejszała. Poza tym każdy, kto jadł te jabłka, pozostawał młody, silny i zdrowy. Celtowie nazywali świat pozagrobowy Avalonem czyli „Wyspą Jabłek”, na którą zmarli dostawali się płynąc na zachód w łodzi. Na Avalonie leżała Równina Szczęścia (Mag Mell) na środku której rosła cudowna jabłoń, jednocześnie pokryta liśćmi, kwiatami i owocami, które to jabłka dawały życie i młodość. W mitach celtyckich jabłka ratowały życie bohaterom. Złote jabłka zwieńczały też srebrną laskę legendarnego króla irlandzkiego, Conchobara. Jabłka w mitologii nordyckiej to Złote jabłka Iduny, spożywane przez bogów w Asgardzie zapewniały im wieczną młodość. W sadze Skirnismal Skirnir próbuje złotymi jabłkami Idun przekonać Gerd do małżeństwa z bogiem Frejem. 56

Co do kształtu, kulistość owocu spowodowała zapewne, iż jabłko jest też tradycyjnym atrybutem władzy królewskiej – złote jabłko z krzyżem symbolizuje bowiem sferę kosmiczną, świat i kulę ziemską. Używane jest przy koronacjach obok berła i korony. Rację mają też zapewne Anglicy, mawiając: zjedz jedno jabłko dziennie, a lekarz nie będzie ci wcale potrzebny. Nasi dietetycy zalecają zjedzenie przynajmniej dwóch jabłek w ciągu dnia – rano dla urody, a wieczorem dla dobrego zdrowia.

J. Doyle Penrose, Idun i jabłka, 1890


Big Apple, czyli ang. „wielkie jabłko”, to potoczny w Stanach Zjednoczonych zwrot, oznaczający miasto Nowy Jork. Niektórzy tłumaczą tę nazwę tym, że ta światowa metropolia jest jak jabłko, które kusi podobnie jak w raju Adama i Ewę. Jednak prawdą jest, że w latach dwudziestych ubiegłego wieku reporter z działu sportowego gazety Morning Telegraph podsłuchał, że stajenni w Nowym Orleanie nazywają nowojorskie tory wyścigów konnych „Big Apple” (Wielkim Jabłkiem) i nadał swojej kolumnie tytuł „Around the Big Apple” (Wokół Wielkiego Jabłka). Dziesięć lat później muzycy jazzowi zaczęli tak nazywać nowojorskie City, a zwłaszcza Harlem - jazzową stolicę świata. Z czasem nowojorskie City stało się powszechnie znane jako „Big Apple”. Apple to też nazwa popularnej firmy komputerowej z Kalifornii, używającej symbolu nadgryzionego jabłka. Synonimem komputerów firmy Apple jest tez skrót Mac, od jednej z serii komputerów firmowych nazwanych MacIntosh (odmiana jabłka). W baśniach jabłoń jako drzewo jest miejscem zamieszkania mitycznego jednorożca, a wśród kwiatów jabłoni mieszkają elfy. Ale zapach kwiatów jabłoni nie tylko kusi mityczne storzenia, lecz tak naprawdę jest bardzo skuteczny w aromaterapii. Zapach kwiatów dzikiej jabłoni pomaga podobno w walce z nadwagą, chorobami skóry, alergią, wysypkami i kłopotami z krążeniem, depresją. Pomaga ludziom mającym tendencje do wpadania w dołki psychiczne jak i lęki. Nawet sławne i pożądane w czasach PRL mydło to „Zielone Jabłuszko”. Pomyślmy o tym wszystkim co nam oferuje jabłoń, podgryzając jabłko najlepiej prosto z drzewa, ponieważ daje nam pokarm, zdrowie oraz cień...

Claes Oldenburg, Jabłko, 1992

oprac. Agnieszka Kierznowska-Rurarz

Żarłoczna Ewa

Konstanty Ildefons Gałczyński Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić Występują: Wąż, Adam i Ewa Wąż (podaje Ewie jabłko na tacy): Ugryź i daj Adamowi Adam (ryczy): Daj ugryźć! Daj ugryźć! Ewa: (zjada całe jabłko) Wąż (przerażony) I co teraz będzie? Adam: Niedobrze. Cała Biblia na nic. KURTYNA Fernando Botero, Zakonnica jedząca jabłka, 1932

57


RECEPTA Z NATURY

Cukrzyca a Zdrowie

Czy diabetyk lubi makaron? Czy wiesz, że makaron nie tuczy, ale tylko pod warunkiem, że jest twardawy, czyli al dente? Dzieje się tak dlatego, że ma niski indeks glikemiczny. A żeby szybko schudnąć lub trzymać dietę przy cukrzycy, trzeba liczyć nie tylko kalorie, ale właśnie poziom indeksu glikemicznego. Na temat makaronu i jego wpływu na zdrowie krąży wiele plotek, a przecież w diecie Włochów nie może zabraknąć „pasty”. Przeciętny mieszkaniec Italii zjada ok. 30 kg makaronu rocznie, a Polak zaledwie 3 kg – zwykle jako dodatek do zupy. Stanowczo za mało! Przecież dobrze podany makaron to jedno z najzdrowszych, najsmaczniejszych dań - powinien być składnikiem każdej diety. Czy więc diabetyk może obawiać się makaronu? Nie, ponieważ makaron reguluje poziom cukru we krwi. Istnieją dowody na to, że makaron może mieć znaczenie w odchudzaniu i utrzymaniu masy ciała. Według naukowców jego niski indeks glikemiczny zapewnia długie poczucie sytości oraz nie podnosi poziomu glukozy we krwi. Potrawy z makaronu spalane są powoli, zapewniając energię na długi czas, dlatego są polecane osobom pracującym fizycznie i uprawiającym sport. Niektóre makarony wzbogacone są o witaminy z grupy B, sole mineralne i błonnik, co wspomaga pracę układu krwionośnego i pokarmowego oraz wzmacnia kości. Ponadto spożycie makaronu pomaga obniżyć ryzyko: nowotworów piersi, zachorowania na cukrzycę typu 2, wystąpienia raka prostaty. Dietetycy wyjaśniają, że to nie makaron jest kaloryczny, tylko sosy, z którymi go jadamy. To prawda, że 100 g suchego makaronu dostarcza aż 330 kcal, ale podczas gotowania wchłania on wodę i trzykrotnie zwiększa swoją wagę. Tak więc spora porcja – ok. 100 g – to już tylko 110 kalorii! Jeśli więc zjesz ogromny talerz spaghetti, czyli 200 g, twój organizm otrzyma tyle samo kalorii, ile ma połowa tabliczki czekolady. Z tą istotną różnicą, że po zjedzeniu makaronu długo masz uczucie sytości. Z drugiej strony makaron gotowany zbyt długo wchłania większą ilość wody i może rozpychać żołądek. Im mniej rozgotowany jest makaron, tym szybciej czujemy sytość i mniejszą porcję zjadamy. Uczucie sytości wynika z zawartej w makaronie skrobi, która przetwarzana jest na glukozę. Dobry makaron to taki, który został wyprodukowany z mąki zawierającej duże ilości glutenu. Jest on dobrym spoiwem, które zapobiega rozpadaniu się nitek. Ci, którzy nie mogą go spożywać, mogą zakupić np. makaron kukurydziany, pełnoziarnisty, ryżowy lub sojowy. Makaron kolorowy nie różni się smakiem od zwykłego. Liczy się raczej efekt wizualny: sałatka z barwnym makaronem wygląda apetycznie, przyciąga nasz wzrok. Działa na zmysły. Kolor uzyskiwany jest z naturalnych dodatków barwiących, np. czarny daje mątwa, mięczak mórz południowych, czerwień pochodzi z pomidorów lub buraków, kolor pomarańczowy z marchewki, zielony ze szpinaku. Są też makarony brązowe, zawdzięczające kolor specjalnej mące (razowej), z której są zrobione.

58

Przygotowanie makaronu „al dente” oznacza ugotowanie go na półtwardo. Makaron w takiej postaci jest najzdrowszy i znakomicie sprawdza się w sałatkach.


Właściwości makaronów pełnoziarnistych: Kwas foliowy - odgrywa istotną rolę przy podziałach komórek, ma istotne znaczenie w procesie krwiotwórczym Niacyna - pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego, pozwala zachować zdrową skórę Fosfor - jest ważnym budulcem kości i zębów oraz błon komórkowych, jest również konieczny do prawidłowego metabolizmu energetycznego w organizmie Żelazo - jest niezbędne dla rozwoju funkcji poznawczych i umysłowych oraz do funkcjonowania układu immunologicznego, ponadto żelazo pomaga w procesie syntezy hemoglobiny i czerwonych krwinek oraz w transporcie tlenu w organizmie Magnez - bierze udział w budowie kości i zębów, jest konieczny do prawidłowego funkcjonowania mięśni i układu nerwowego, ma istotne znaczenie w wykorzystaniu energii przez organizm Cynk - jest niezbędny dla funkcjonowania układu immunologicznego oraz do podziału komórek, a także, podobnie jak fosfor i magnez, pomaga w budowie kości Błonnik pokarmowy - jest składnikiem żywności pochodzenia roślinnego, występującym w ścianach komórek roślinnych. Jest oporny na działanie enzymów trawiennych, przez co nie jest trawiony przez nasz organizm. Włókno pokarmowe, mimo że nie posiada właściwości odżywczych, pełni w organizmie szereg ważnych funkcji, m.in. zapewnia prawidłowe funkcjonowanie układu trawiennego. Z tego względu błonnik pokarmowy uważany jest za konieczny składnik codziennej diety. Jedząc makaron i delektując się jego smakiem zastanówmy się nad słowami ks. Klimuszki, że pokarm jest warunkiem życia ludzkiego, ilość i jakość pokarmu warunkuje jego przedłużenie... oprac. Antonina Niekrasz

59


O NAS

Cukrzyca a Zdrowie

Witajcie Waszmościowie mili, coście na Czwartkowe Obiady u Diabetyków przybyli. Witam też piękne panny Waszmościanki, co zowią się przepiękne szlachcianki. Aby nie pominąć innych stanów, witam też imć Waćpanów i ich piękne białogłowy, co prześlicznej są urody. Wszystkich Darczyńców z sakwami pełnymi, aby podczas Czwartkowych Obiadów u Diabetyków nie były pustymi. Bo na cel szlachetny talary wydać trzeba, żeby nikomu nie zabrakło i wiedzy, i chleba. Za to Waszmościowie, żeście tak hojnymi byli, stoły szlacheckie myśmy Wam nakryli, abyście jadło do końca chwalili, jak to żeście się na Czwartkowych Obiadach o cukrzycy uczyli. A ja Wam daję słowo honoru, że ta gościna jako ją zowią, będzie sławetna na cały obszar Polski, że tu się edukują Waćpany, a nie byle jakie tam acany.

Oryginalnie – i tradycyjnie po staropolsku – powitał wszystkich uczestników Czwartkowego Obiadu u Diabetyków hetman Jan Klemens Branicki, pan na Białymstoku, szwagier króla Stanisława Poniatowskiego, który formułę „obiadów rozumnych” zaproponował, pozwalając i nam z niej zaczerpnąć. W tę postać wcielił się jak zwykle popularny aktor Adam Zieleniecki. 60


Redakcja magazynu „Cukrzyca a Zdrowie” zaprosiła tym razem gości do Sali Złotej w restauracji Santana przy ulicy Baranowickiej w Białymstoku. Stawili się tłumnie, nie tylko mieszkańcy miasta. Przyjechały autokary z Bielska Podlaskiego, Sobolewa i innych miejscowości w gminie Supraśl, z Korycina, Turośli, Sidry, Łap… Ponad 280 osób. Wszystko przebiegało zgodnie z wypracowaną przez lata tradycją. Mistrz Ceremoniału, Dariusz Szada-Borzyszkowski i Hetman Jan Klemens Branicki ciepło przywitali stałych bywalców, tych, którzy pojawili się po raz pierwszy i gości szczególnych, przedstawicieli władz samorządowych i środowiska medycznego. Lista była długa. Znaleźli się na niej między innymi wicemarszałek województwa podlaskiego Mieczysław Kazimierz Baszko, wójtowie – Korycina Mirosław Lech i Turośli Piotr Niedbała, burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski, Jan Krzysztof Stawnicki, kierownik Referatu Strategii i Rozwoju oraz Piotr Pankiewicz radny tamtejszej Rady Miejskiej, konsultant wojewódzki do spraw diabetologii prof. dr hab. n. med. Maria Górska, kierownik Grażyna Bogdańska oraz Barbara Górko i Alicja Ryżyńska-Galicz z PFRON, Bożena Grotowicz, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim, cenione lekarki – Małgorzata Buraczyk, Alina Maliszewska-Tur, Mariola Wandiuk-Lewoniewska, Bożena Narewska, Janina Bańkowska, Krystyna Pisanko, Maria Trypuć, Elżbieta Kopciewska, dietetyczki, pielęgniarki, edukatorki...

prof. Danuta Pawłowska omawia leki inkretynowe, które wpływają na poziom i działanie hormonów przewodu pokarmowego

NA CZWARTKOWYM OBIEDZIE U DIABETYKÓW

NOWOCZESNE LECZENIE TRADYCYJNE JEDZENIE

Atmosferę podkreślały przystrojone stoły, iscie królewskie żyrandole i oczywiście wspólnie śpiewany hymn Czwartkowych Obiadów u Diabetyków

61


O NAS

Cukrzyca a Zdrowie

Iście rodzinna niespodzianka dla uczestniczek spotkania - urodzinowe bukiety i życzenia dla Pani Pelagii Szymańskiej i Justyny Małaszkiewicz

Muzycy na przemian koili i pobudzali południowymi rytmami, aż Mistrz Ceremoniału wpadł na pomysł, by grupę zaprosić raz jeszcze w okolicach bułgarskiego święta wiosny i przy jego muzyce pobrać choć jedną zbiorową lekcję bałkańskiego tańca. Nasze Czwartkowe Obiady u Diabetyków charakter mają nietypowy, nietypowo zatem deser artystyczny poprzedza danie główne, zaś ta najbardziej pożywna część wcale nie jest jedzeniem. To wykład popularnonaukowy, tym razem prof. Danuty Pawłowskiej, która opowiedziała o najnowszych metodach leczenia cukrzycy (odsyłamy w tej sprawie do artykułu otwierającego ten numer pisma), krótko też, z punktu widzenia dietetyka, przedstawiła produkty, które stały na stołach, w tym dwa rodzaje soków, z aronii i jabłek. – Wartość soku zależy od wartości owocu – przypomniała pani profesor. – A te które możemy dzisiaj pić, zachowują tych wartości bardzo dużo.

Fartuchy poszły w ruch...

Deser artystyczny w wykonaniu zespołu Sarakina Ratowniczki - wolontariuszki, które badały cisnienie i glikemię w objęciach Hetmana

Padały serdeczne słowa, niekiedy głęboko wzruszające. Co jakiś czas ktoś prosił o głos. Najmilsze były te od osób regularnie przychodzących na spotkania. „Jak dobrze, że się one odbywają” – powtarzano, dziękując organizatorom i sponsorom. Jedna z bywalczyń wygłosiła nawet dłuższą przemowę, starannie punktując walory Czwartkowych Obiadów u Diabetyków. Że są nie tylko pouczające, dając porcję solidnej, ale przystępnie podanej wiedzy teoretycznej i praktycznej, ale dla niej są ważnym bodźcem do wyjścia na zewnątrz, między ludzi, okazją do wymiany doświadczeń, rozmów towarzyskich, dobrej rozrywki, że nie tylko można się tu dowiedzieć co jeść należy, ale i poznać przepisy, że zawsze atmosfera jest dobra a jedzenie smaczne i ładnie podane, że… Przeplatały się podziękowania i życzenia. Organizatorzy naprawdę byli wzruszeni. Oni też życzyli wszystkim zebranym, by mogli się spotykać regularnie, szczególne życzenia złożyli zaś dwóm paniom, Pelagii Szymańskiej i Justynie Małaszkiewicz, które tego dnia obchodziły urodziny. I jak zwykle nie zabrakło deseru artystycznego, podawanego przed obiadem, w trakcie i po. Tym razem był nim polsko-bułgarsko-czeski zespół Sarakina, wykonujący muzykę bałkańską w aranżacjach etnicznych i jazzowych, źródeł inspiracji ma zresztą wiele.

62

Marszałek Województwa Podlaskiego Mieczysław Kazimierz Baszko

dr Mariola Wandiuk-Lewoniewska dziękowała organizatorom


Troje wspaniałych gości, od prawej prof. Maria Górska, Piotr Niedbała, Wójt Gminy Turośl i Mirosław Lech, Wójt Gminy Korycin rozpoczęli tradycyjne gotowanie, na żywo komentowane przez Mistrza Ceremoniału Dariusza Szadę-Bożyszkowskiego

Jabłka to owoce bogate w witaminy, błonnik, substancje przeciwutleniające, tak zwane polifenole. W procesie przemysłowego produkowania soków, a potem ich klarowania, z tych wartości pozostaje niewiele. Inną metodą wytwarzane soki mętne, z miąższem, zachowują błonnik i inne cenne składniki. To samo dotyczy jeszcze bogatszego w polifenole soku z aronii – kontynuowała pani profesor. Na rynku spotkać już można, bardzo zdrowe, mieszanki soków z tych owoców. Warto zatem, kupując sok, sprawdzić, z czego i jak został wytworzony. Do tej wartościowszej grupy na pewno należą soki firm Royal apple czy Eko-Rolnik. Na stołach w buteleczkach z ciemnego szkła stał też olej lniany z Oleofarmu. On również produkowany jest w wersji klarowanej, która może być przechowana przez dłuższy czas, jak każdy inny olej, i w nieoczyszczonej, ale znacznie bogatszej postaci mętnej. Taki nierafinowany olej przechowywać można tylko w lodówce i to szczelnie zamknięty. Oba typy oleju lnianego są bardzo zdrowe, oba zachowują doskonałe proporcje między kwasami omega-3 i omega-6, ale tylko ten nieoczyszczony wykorzystywać można w specjalnej terapii, przywracającej równowagę organizmowi, bardzo też pomocnej diabetykom.

Pod dyrekcją dr Krystyny Pisanko grupa z Bielska Podlaskiego śpiewa o Czwartkowych Obiadach u Diabetyków

Pani profesor wspomniała także o twarogach, jogurtach i kefirach z mleczarni w Łapach oraz o doskonałym chlebie na naturalnym zakwasie z białostockiego Społem. Zachęciła również do cukinii w muślinowej panierce, kawioru z bakłażana i zdrowotnej sałatki, podanych jako obiad zwyczajowy. I bakłażan, i cukinia bogate są w witaminy i składniki mineralne, cukinia przy tym nie chłonie z otoczenia metali ciężkich i pod tym względem zawsze jest zdrowa. Do przygotowywania obiadu na oczach publiczności – jak chce tradycja własna – poproszeni zostali wójtowie z Korycina i Turośli. Deser, ten sam od lat, śliwki w gorzkiej czekoladzie, przyrządziła profesor Maria Górska, która jak zawsze przypomniała: - Diabetycy mogą je jeść, ale nie więcej niż trzy sztuki. Obiad upływał w miłej atmosferze, przy muzyce, konkursach, wspomnieniach. Goście z Bielska Podlaskiego wykonali piosenkę, ułożoną specjalnie na cześć Czwartkowych Obiadów. Śpiewali wszyscy, tak jak i stały hymn spotkań, do melodii Giuseppe Verdiego. Obiad trwał dłużej niż zwykle i rozchodzono się po nim powoli. „Już tęsknimy za następnym spotkaniem” – powtarzano. Redakcja

63


Mętne dla zdrowia Jedząc i pijąc zaspokajamy głód i pragnienie, ale równocześnie możemy wpływać na jakość naszego życia. Spożywane posiłki powinny służyć zdrowiu i chronić przed chorobami. Jeżeli będziemy sięgać po produkty jak najmniej przetworzone, zachowamy harmonię i zdrowie. Wybierajmy więc produkty wzmacniające organizm i zaspokajające nasze potrzeby. Zalety spożywania warzyw i owoców można wymieniać długo. Ale co zrobić, żeby zachować smak i zapach świeżych owoców i warzyw? Róbmy z nich konfitury, dżemy, powidła, koncentraty i soki. Dbajmy o to, aby były jak najmniej przetworzone i zachowały swój naturalny aromat, a co najważniejsze wartości odżywcze. Jednak gdy nie mamy czasu na robienie domowych przetworów, sięgamy w sklepach po gotowe już weki czy soki. Produkty zapakowane w kolorowe kartony, słoje i butelki, okraszone dobrą reklamą i silną marką, wabią klienta bardzo skutecznie. Ale zanim włożymy produkt do koszyka, przeczytajmy etykietę i spróbujmy się zastanowić, czy to po co sięgamy jest wartościowe.

Soki z całych owoców

Kupując soki patrzmy na to, czy są to soki poddawane klarowaniu i filtracji. Procesy te pozbawiają soki wszelkich zmętnień, w wyniku czego zachodzą straty aromatu i witamin oraz związków zwanych flawonoidami. Związki te występują w roślinach, nadają im barwę i bronią przed chorobami, grzybami, działaniem słońca i insektami. Mają właściwości silnie przeciwutleniające, czyli pozbawiające organizm ludzki wolnych rodników. Dzięki temu zapobiegają powstawaniu nowotworów, zwłaszcza płuc i piersi u kobiet. Flawonoidy opóźniają też proces starzenia skóry, pochłaniają promienie UVA i UVB, zwiększają odporność organizmu, działają przeciwalergicznie. Nowe trendy w produkcji soków polegają na zwiększeniu zawartości wartościowych składników surowca w soku. Wytłaczane z całych owoców, mętne soki, zawierające miąższ oraz ekstrakty z rdzenia i skórki owoców, nie są pozbawiane jakże potrzebnych dla naszego zdrowia flawonoidów.

64

Wrażliwa witamina C

Podczas przygotowania przetworów, w celu uniknięcia zatruć pokarmowych stosuje się proces zwany wysoką pasteryzacją, czyli działanie wysokiej temperatury na produkt w określonym czasie. Szczególnie wrażliwa na działanie temperatury jest witamina C. Występuje ona w produktach pochodzenia roślinnego. Jej całe bogactwo skoncentrowane jest w surowych warzywach i owocach. Najwięcej witaminy C znajduje się w owocach dzikiej róży, czarnej porzeczce, truskawkach, cytrusach. Dużą zawartością tej witaminy charakteryzują sie też warywa kapustne. Witamina ta jest bardzo wrażliwa na działanie wysokiej temperatury. Gotując zupę, czy robiąc przetwory owocowe lub warzywne musimy się liczyć z faktem, iż straty tej witaminy mogą sięgać aż 50 proc. Podobnie suszenie warzyw lub owoców, naświetlanie ich promieniami UV czy konserwowanie warzyw i owoców np. benzoesanem sodu niszczy tą witaminę w sposób znaczący. Witamina C również nie lubi długiego okresu przechowywania, np. ziemniaki przechowywane w temperaturze pokojowej tracą miesięcznie 15 proc. tej witaminy.

Uwaga na konserwanty i barwniki

Do produkcji wielu przetworów owocowych i warzywnych na skalę przemysłową dodawane są chemiczne środki konserwujące, np. kwas benzoesowy, który zapobiega rozwojowi bakterii i drożdży. Niestety, jego używanie niesie skutki uboczne, gdyż obniża on wartość smakową przetworów, drażni nabłonek, zakwasza organizm i wywołuje zmętnienie roztworów zawierających substancje białkowe. Podobnie barwniki - poprawiają wygląd przetworów, ale nie są obojętne dla naszego organizmu. W przemyśle coraz większe zastosowanie mają barwniki naturalne albo zbliżone do naturalnych, które tak bardzo nie szkodzą. Po co jednak poprawiać kolory natury, które i tak są najdoskonalsze. mgr inż. dietetyk Małgorzata Rakowska

Zatem, im bardziej mętne soki i jak najmniej przetworzone dżemy czy powidła, tym lepsze i zdrowsze.


65


Czy:

• musisz dbać o poziom cukru we krwi? • chcesz utrzymać prawid∏ową wagę? • odchudzasz się? Pomoże Ci regularne stosowanie preparatu Doppelherz® aktiv Dla diabetyków + Morwa, którego składniki: • zmniejszają przyswajanie cukrów z pokarmu • zawierają witaminy i substancje mineralne zalecane w diecie cukrzycowej i odchudzającej • zmniejszają łaknienie na słodycze. Preparat dostępny w aptece

Z morwą – cukier Ci nie podskoczy! 66


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.