SPISTRE CI SPIS TREŚCI
INSIDE
ENGLISH INSIDE
SPOŁECZE STWO
04.
20.
39.
ZAPRASZAMY DO DYSKUSJI!
KRAINA CALYPSO / LAND OF CALYPSO Tajemnice Malty.
MODA NA BLOGA(CH) Sprawdź jak ewoluowały współczesne pamiętniki.
WYWIAD NUMERU
MOTORYZACJA
KULTURA
06.
24.
40.
ANDRZEJ PACANOWSKI
Wywiad z twórcą marki Americanos.
CO POSZŁO NIE TAK?
Marzysz o kupnie choppera? Tutaj dowiesz się jak to zrobić.
AFROFUTURYZM
O czarnych przybyszach z kosmosu i nie tylko.
GOSPODARKA I BIZNES
KALENDARIUM
INSIDE WROCŁAW
12.
26.
43.
KRYZYS SYSTEMU RZ DZENIA
Rozmowa z Andrzejem Sadowskim - wiceprezydentem Centrum im. Adama Smitha.
WRZESIE WE WROCŁAWIU
Co, gdzie i kiedy warto zobaczyć.
ROWEREM PRZEZ WROCŁAW
Co miasto może zaoferować fanom dwóch kółek?
KULTURA
ZDROWIE I URODA
LIFESTYLE
14.
28.
44.
SLAM
Współczesne oblicze poezji. Czym jest slam?
REGENERACJA PO WAKACJACH
Twój organizm woła o pomoc!
AUTOSTOPEM W NIEZNANE
Ludzie dla których autostop to więcej niż “środek transportu” i ich przygody.
CYWILIZACJA
INSIDE WROCŁAW
INSIDE WROCŁAW
15.
32.
46.
GODZILLA I PRZYJACIELE
Świat kaiju i jego wpływ na inne dziedziny życia.
MIASTO OLBRZYMÓW
Krótkie biogra�ie zasłużonych Wrocławian.
WIE YM OKIEM CZ.2
Tym razem przyjrzymy się modernizmowi od środka.
GOSPODARKA I BIZNES
SPOŁECZE STWO
WIEDZA I NAUKA
17.
35.
48.
Z YCIA PREZESA ZARZ DU Prezes po raz kolejny opowiada o swojej ciężkiej pracy.
JESTEM SUROGATK ! Zawód XXI wieku.
SŁUCHASZ MUZYKI, CZY TYLKO J SŁYSZYSZ?
Dowiedz się jak dobrać profesjonalny sprzęt audio?
ZDROWIE I URODA
KUCHNIA
INSIDE WROCŁ W
19.
38.
50.
GŁOS NA WAG ZŁOTA
Pracujesz głosem? Zadbaj o niego!
ALCHEMIA GOTOWANIA
Miłość do jedzenia według Nigeli Lawson.
ZACZYNA SI WE WROCŁAWIU Artykuł o nowopowstałym Muzeum Współczesnym Wrocław.
czytaj-inside.pl Autorką tekstu pt. „Czarne, czarcie, czarownicze” z numeru pierwszego jest pani Anna Koroniak. Przepraszamy za brak nazwiska.
3
4
INSIDE
Zapraszamy do dyskusji! Przed Wami drugi numer magazynu Inside. Dziękujemy za wskazówki, konstruktywną krytykę i słowa uznania, które do nas skierowaliście po naszym debiucie. Niektóre artykuły wywołały na tyle ożywioną dyskusję, iż postanowiliśmy znacznie przyspieszyć uruchomienie portalu czytaj-inside.pl. Nie chcemy, aby żywot artykułu nieuchronnie kończył się wraz z przewróceniem strony. Na naszym portalu będziecie mieli możliwość komentowania artykułu oraz dalszej dyskusji. Poza tym zawsze będzie można przeczytać tam aktualny numer Inside - gdyby nie udało Wam się go “trafić” w mieście. Kolejną nowością są fotokody. Znajdują się one przy wybranych artykułach. Jeżeli posiadacie w telefonie aplikację do obsługi fotokodów (aby pobrać bezpłatną aplikację wyślij sms o treści “fotokody” na darmowy numer 8085) udostępnią Wam one dodatkowe materiały multimedialne. Wystarczy zrobić zdjęcie telefonem.
Jakub Głogowski Redaktor naczelny
Zapraszamy również na naszą www.facebook.com/czytaj.inside
stronę
na
Facebooku’u
pod
adresem:
A co w numerze? Po sportowo-muzycznej podróży w wywiadzie numeru sprzed miesiąca, przyszła pora na rozmowę z jednym z najbardziej znanych przedsiębiorców Dolnego Śląska, twórcą marki Americanos - Andrzejem Pacanowskim. Ponadto czeka na Was mnóstwo ciekawych i inspirujących artykułów z różnych dziedzin. Zapraszamy również do wzięcia udziału w konkursie, który znajduje się na stronie nr 51. Jeszcze raz zapraszam na czytaj-inside.pl i życzę przyjemnej lektury!
Jak rozebrać kobietę przed laptopem? 20-latek Trevor Harwell - serwisant firmy Apple wpadł na pomysł jak “zmusić” kobiety, które powierzały mu swojego macbooka w celu naprawy, do rozebrania się nago przed swoim laptopem! Otóż mężczyzna na urządzeniach instalował specyficzny malware, które wykonywało dwie funkcje, Pierwsza to przesyłanie obrazu z wbudowanej w laptopie kamery na komputer nadgorliwego serwisanta, a druga to wyświetlanie w dłuższych odstępach czasu prostego komunikatu:
“Zbliża się czas naprawy wewnętrznego sensora. Jeśli nie wiesz co robić, spróbuj umieścić na kilka minut swojego laptopa w pomieszczeniu z parą wodną.” Zakłopotane panie w wielu przypadkach wzięły sobie ostrzeżenie do serca i idąc pod prysznic zabierały ze sobą macbooka do łazienki! Oczywiście włączonego i niejednokrotnie skierowanego na łazienkowy akt. Proceder został odkryty podobno przez matkę jednej z podglądanych dziewczyn. LA Times twierdzi, że na komputerze mężczyzny policja znalazła setki tysięcy zdjęć. 20-latek został aresztowany i niedługo trafi przed sąd.
70 tyś. skradzionych kuponów, 0 wygrane na loterii. 51-letni mężczyzna z Austrii może się pochwalić sporym pechem w życiu. Otóż przez kilka lat Austriak notorycznie okradał miejscowy sklep w Leoben z kuponów loteryjnych. Jak podaje policja łącznie 51-latek ukradł około 70 tys. kuponów! Niestety ani jeden kupon nie dał mężczyźnie sensownego zysku! Każdy z kuponów sprzedawany był w cenie 1 euro. Maksymalna wygrana wynosiła 100 tys. euro. Proceder został wykryty w momencie, kiedy sprzedawca sklepu zaczął analizować zyski osiągane ze sprzedaży kuponów z tymi
INSIDE
planowanymi. Mężczyzna przyznał się do kradzieży.
Uratowana przez lodówkę. Jak niepozorne rzeczy mogą uratować życie przekonała się 65-letnia Janice Harms z Clara City w Minnesocie. Otóż w jej domu pewnego dnia zaczął ulatniać się gaz. Niestety kobieta nie zdążyła w porę zareagować i w końcu doszło do wybuchu. Na szczęście kobieta w momencie wybuchu stała nieopodal lodówki! Chłodziarka przygniotła kobietę do podłogi, ale przyjęła większość siły wybuchu na siebie. Choć kobieta złamała sobie kciuk i nadgarstek, a oprócz tego jej ciało pokryły liczne rany i siniaki, pani Janice przeżyła. “Czuje się ok” i “jestem odrobinę wstrząśnięta” to w największym skrócie słowa 65-latki podczas rozmowy z reporterami. Gdyby nie lodówka kobieta zapewne nie przeżyłaby wybuchu. Kiedy straż pożarna zjawiła się na miejscu, strażacy nie sądzili, iż ktoś mógł przeżyć taki wybuch (cały dom został zniszczony). Kobieta leżała pod lodówką prawie 25 minut zanim została zauważona. W domu podczas wybuchu na szczęście nie było nikogo innego.
Pies kamikaze. Każdy właściciel pupila - czy to psa czy to kota - chce, aby jego sierściuch był jak najbardziej zadowolony z życia. Will DaSilva postanowił urozmaicić swojemu psiakowi życie i zabrał go ze sobą na... skok spadochronem.
Cnota za Iphone’a. Pewna chińska nastolatka z prowincji Guangdong w chińskim serwisie Weibo (odpowiednik zachodniego Twittera) umieściła interesujący wpis: “marzę by mieć iPhone’a 4, jednak mój ojciec nie pozwoli mi kupić sobie tego telefonu”. Do wpisu dołączyła kilka swoich zdjęć oraz dopisek, że chętnie poświęci swoją cnotę za najnowszego smartphone. Oferta została skrytykowana przez sporą część społeczności Weibo, aczkolwiek zdaje się być ona nadal aktualna.
Gęsi na straży. Więzienie Sobral w Brazylii może się poszczycić dwoma nowymi pracownikami, którzy zostali zrekrutowani aby wykonywać jedną funkcję: alarmować strażników gdy ktoś będzie próbował uciec z więzienia. Któż
to taki? Dwie gęsi... Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, w tym szaleństwie jest metoda. Każdy kto widział kiedykolwiek dużą gęś wie, że te wrzaskliwe zwierzęta skorzystają z każdego pretekstu, aby zacząć wydobywać z siebie dźwięki. Tak więc dobrze ustawione na warcie będą stanowić nie lada problem dla uciekinierów. Decyzję o zatrudnieniu gęsi podjął Wellington Picanco, który twierdzi, że był zmuszony podjąć jakieś działania ze względu na spore przeludnienie w placówce. Sobral zaprojektowany jest dla 153 więźniów, a w tym momencie w zakładzie przebywa 255 skazanych.
Wyładuj się w metrze. Zły dzień w pracy? Czujesz się sfrustrowany? Niekiedy warto dać upust emocjom i przywalić w coś z pięści! Chińczycy z Szanghaju wpadli więc na pomysł, aby w metrze Xujiahui umieścić na peronie duże worki treningowe dla zdenerwowanych pasażerów, którym po ciężkim dniu przyda się trochę wyładować. Zainteresowanie jest duże. Główną przyczyną instalacji worków jest mała ilość miejsca w wagonach ze względu na sporą ilość podróżnych. Dodatkowo sieć komunikacyjna nie jest do końca punktualna. Jak wynika z wyliczeń ekspertów rocznie podróżując szanghajskim metrem przyjdzie nam czekać nawet 1,8 tyś. minut za właściwym wagonem.
Stracili pracę, zyskali miliony. 17 mężczyzn z Kanady jak zwykle z rana zjawiło się w pracy w fabryce SMART Technologies w Ottawie. Niestety ze względu na fakt, iż firma swoją produkcję przenosi do Meksyku, ten poranek przyniósł smutne wieści dla wspomnianych 17 pracowników: zostali zwolnieni. Panowie postanowili wyjść naprzeciw losowi i złożyli się na kupon na loterii. I właśnie w ten prosty sposób wygrali... siedem milionów dolarów! Po rozłożeniu wygranej na wszystkich składających się na los, każdy z mężczyzn otrzyma równowartość 4 letniej pensji w fabryce! Szczęście w nieszczęściu jak się patrzy.
Marchewkowe oświadczyny. Nie masz pomysłu na oświadczyny? Pang Kun z Chin może stanowić dla Ciebie nie lada inspirację! Chłopak postanowił, że ten jedyny dzień w życiu jego wybranki musi być nietypowy i przez blisko trzy tygodnie planował jak zrobić to w wielkim stylu.
Gdy wybił dzień zero chłopak ustawił się na zatłoczonym rynku przebrany za... marchewkę wraz z 48 innymi “marchewkami” i zaczął śpiewać utwór miłosny. Warto dodać, że dzień zero miał miejsce w Święto Qixi, czyli chińskie walentynki. Gdy tańce i śpiew marchewek ustały, chłopak zadał głośno pytanie przez mikrofon czy jego wybranka - Zhao Lu, zgodzi się za niego wyjść. O dziwo zszokowana dziewczyna która nieprzypadkowo była w tłumie zgodziła się! Notabene jeżeli miała by wątpliwości zapewne tłum krzyczący “zgódź się” wpłynąłby na jej na wolę. - Wciąż pamiętam nasze pierwsze spotkanie sześć miesięcy temu, naszą pierwszą randkę. Byłaś taka nieśmiała - wspomina Pang. Całe wydarzenie kosztowało mężczyznę 100 tys. juanów (około 40 tys. złotych). My się natomiast się zastanawiamy czemu wybór padł akurat na strój marchewki?
Mayday mayday, nietoperz na pokładzie. Podczas lotu linią Southeast Airline z Madison w stanie Wisconsin do Atlanty po około 15 minutach od startu maszyny z jakiegoś kąta wyłonił się nietoperz który zaczął szalenie latać po całym samolocie. Nietoperz śmigał nad głowami pasażerów wprawiając ich w popłoch. Piloci natychmiast powiadomili wieżę o zaistniałej sytuacji, a ta w trosce o bezpieczeństwo nakazała im... lądować. W międzyczasie spanikowani pasażerowie próbowali przyfasolić nietoperzowi z gazet i innych podręcznych narzędzi do poskramiania nietoperzy, aż w końcu udało im się zamknąć ssaka w toalecie. Gdy już na ziemi do samolotu zawitała ekipa mająca na celu pozbyć się z samolotu nietoperza niestety znaleźć go... nie mogła. Niektórzy spekulują, że ten uciekł przez odpływ toalety (!). Tak czy inaczej samolot został dobrze przeszukany więc można domniemać, że Bogu ducha winny nietoperz jest już na wolności.
Opracował: Jakub Głogowski Źródło: www.rly.pl
5
6
WYWIAD NUMERU Andrzej Pacanowski - Prezes Zarządu, założyciel firmy oraz twórca marki Americanos. W 1989 r. zaczął handlować importowaną dżinsową odzieżą w małym lokalu przy warszawskim Dworcu Centralnym. Dziś spodnie, kurtki, bluzy czy T-shirty założonej przez Pacanowskiego firmy Americanos są znane i cenione zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Jakub Głogowski:
Jako przedsiębiorca jest Pan obecny na rynku od ponad 20 lat. Co zmieniło się w tym czasie w ludziach w Polsce?
Andrzej Pacanowski:
Zmieniła się przede wszystkim część narodowościowa. Dziś jesteśmy już bardziej Europejczykami, niż tylko Polakami. Różnica między młodym pokoleniem polskim, europejskim czy amerykańskim praktycznie nie istnieje. Przepływ informacji, infrastruktura, brak granicnie jesteśmy już zamknięci. Jednak nasz etos etniczny jest ciągle żywy. Ostatnimi czasy oglądam mniej sportu, ale robię to, kiedy pojawi się w nim pozytywny wątek polski. Używając przykładu: zupełnie inne emocje wzbudzają Adam Małysz, czy ostatnie sukcesy Agnieszki Radwańskiej, niż piłka nożna. Pomijając wyniki, dochodzi element “czystości” otoczki wokół dyscypliny. JG: Czy pomysł na markę i jej nazwę jest właśnie odzwierciedleniem tego, że kibicował Pan zmianom w Polsce, chcąc pokazać, że to co nasze może i powinno mieć klasę? Wcześniejszy system faktycznie nie przyzwyczaił nas do jakości i spowodował u Polaków brak wiary w nią. Chcieliśmy zmienić standardy i wprowadzić produkty, które odmienią ten obraz. Pomysł na nazwę natomiast wiąże się z historią mojego życia. Mając 18 lat wyjechałem z Polski z zamiarem zrobienia kariery jako zawodnik lub trener tenisa. Przebywając w Austrii udzielałem lekcji tenisa w klubie, który miał partnerski kontakt z klubem z Ameryki Środkowej. Pewnego dnia przyjechała do nas z Panamy grupa młodych, świetnie ubranych ludzi w wydaniu jeans’owym. Wyglądali doskonale zarówno pod względem urody jak i ubioru.
Nasza pierwsza kampania miała hasło “Trzeba zdjąć, żeby włożyć”. JG: To był moment decyzji? AP: Jeszcze nie. Przenieśmy się parę lat w przyszłość. Przez ten czas zrozumiałem już, że kariery w tenisie nie zrobię. Będąc w byłej Jugosławii poznałem człowieka, który zajmował się produkcją jeansów na styl włoski. Zresztą uwielbiał wszystko, co związane z tym krajem. Miał też sklep, który świetnie prosperował. Pomyślałem, że to chciałbym robić. Na topie wtedy (mamy drugą połowę lat 80tych- przyp. red.) była piosenka Holly Johnson’a- Americanos (singiel byłego wokalisty Frankie Goes to Hollywood- przyp.red.). Nagranie to od razu obudziło we mnie skojarzenie z ludźmi, których parę lat wcześniej widziałem w klubie tenisowym. Skojarzenie było jednoznaczne. Wiedziałem już co chcę zrobić! JG: Czy amerykański produkt z założenia miał być skierowany do Polaków? AP: Absolutnie nie. Tworząc markę, chciałem sprzedawać ją w Austrii. Polska w poprzednim ustroju nie stwarzała żadnych możliwości dla rozwoju firmy. Niestety początki w Austrii były również trudne. Pierwsze
spodnie, które wyprodukowałem we Włoszech byłem zmuszony sprzedać wśród znajomych muzyków w Wiedniu. Nie mogłem przebić się z ofertą do sklepów i sieci w kraju. Byłem po prostu za młody i nie znałem jeszcze realiów prowadzenia interesów. JG: Jednak po kilku latach powtórzył Pan eksperyment w Polsce. AP: Tak. Po kilku latach zdecydowałem się tu wrócić. W 1989 roku otworzyłem sklep przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie. “Olbrzymie” 40m2 zaadoptowane po budce z piwem i kaszanką na nowoczesny sklep z dużymi witrynami. Pożyczyłem też samochód i za pozostałe pieniądze pojechałem do Włoch, po kilka belek jeansu i kamienie do jego wycierania. W Polsce wtedy spodnie ścierało się marmurkamipiłeczkami pingpongowymi zamaczanymi w podchlorynie sodu, które obecnie wracają w odrobinę wyższej estetyce do kultury. Pierwsze
WYWIAD NUMERU
W 1989 roku otworzyłem sklep przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie. “Olbrzymie” 40m2 zaadoptowane po budce z piwem i kaszanką na nowoczesny sklep z dużymi witrynami.
Pewnego razu w restauracji w Nowym Jorku, przy sąsiednim stoliku usiadł Sean Penn. Christian wziął czapkę podszedł do aktora, przedstawił się i założył na głowę aktora czapkę swojej firmy, a dwóch fotografów ciągle towarzyszących Christianowi, zrobiło im razem zdjęcia.
jeansy robiłem we Wrocławiu. Wraz z właścicielem dużej szwalni robiliśmy pierwsze w Polsce pranie jeansów w nowej technologii. JG: Czasy się zmieniły. Dziś Polacy mają dostęp do wszystkich nowości. Czy faktycznie trzeba za nimi podążać i się ciągle dostosowywać? AP: W jakiś sposób na pewno. Jednak topowe trendy pojawiają się w grupie marek bardzo wysokiej albo niskiej półki. Odbiorcy tych pierwszych mogą sobie pozwolić na wydanie pieniędzy na coś, co zaraz nie będzie modne. Odbiorcy tych drugich natomiast mogą wydać mało pieniędzy. Ja zawsze stawiałem jakość nad ilością. Oczywiście trendy muszą być podtrzymywane. Przykładowo, gdy z obiegu wyszły tzw. dzwonki my też musieliśmy to zmienić. Najważniejsze jednak jest utrzymanie użyteczności i “kultury jeansu”.
JG: Czy to się zawsze udaje? AP: Zdarzają się wpadki. Kiedyś ogłosiliśmy koniec pięciokieszeniowych spodni, na rzecz spodni o innych parametrach i kieszeniach noszonych nisko. Wprowadziliśmy je do sprzedaży, dodatkowo zmotywowani współpracą z włoskim projektantem. Nie odnieśliśmy sukcesu pomimo intensywnej kampanii reklamowej. “5 pockets” okazały się nieśmiertelne.
JG: Czyli można tu powiedzieć o całkowicie nietrafionym trendzie? AP: Tego bym nie powiedział. Nie był to kataklizm. Po prostu nie do końca odczytaliśmy potrzeby rynku, przez co musieliśmy stracić jego część. Nasza pierwsza kampania miała hasło “trzeba zdjąć, żeby
7
8
WYWIAD NUMERU
włożyć”. Słychać tu wyraźny podtekst erotyczny, jednak znakomicie pasuje ono również do praw branży. Żeby coś zyskać, najpierw trzeba coś stracić. Tamten błąd pozwolił wyciągnąć wnioski, by dać ludziom to, czego potrzebują. JG: Czy projektanci faktycznie są w stanie to przewidzieć? AP: Każdy projektant ma swój subiektywny filtr widzenia. Wie jakie trendy panują w danym momencie, jednak do wprowadzenia czegoś potrzebna jest zarówno platforma komunikacyjna marki, jak i znajomość jej środowiska. Bez niej nawet najbardziej trafiony produkt nie dotrze do swojego celu. Wszystko jest kwestią środków i czasu, który się na to poświęci. Według mnie prawdziwym projektantem jest ulica. Jej obserwacja wymusza pewne trendy. Można to porównać do demokracji: nie rządzą nami partie, tylko sondaże. Tak samo jest z modą. Firmy funkcjonują jak państwo i odwrotnie. Projektant przekazuje sugestie i estetykę, jednak to ludzie pracujący w firmie czują jej puls i nadają ostateczny ton produktom, zgodny ze środowiskiem i komunikacją marki, by konsument to na siebie włożył. Nie mówimy tu o kreatorach typu John Galiano (główny projektant marek Givenchy i Christian Dior- przyp. red.). Ludzi jego pokroju na świecie jest niewielu. JG: Mówił Pan o komunikacji marki. W ostatnich latach o marce Americanos ucichło. Skąd ta zmiana? AP: Marka przeżywa takie same okresy jak ich twórcy i właściciele. W przypadku firmy Americanos całościowym udziałowcem jestem ja, więc moje słabsze chwile odzwierciedlają się też w firmie. A dlaczego mniej marketingu? Nastąpiła duża zmiana. Stał się on w tej mierze manipulacją, w której często mówi się ludziom rzeczy, które nie są prawdziwe i to z olbrzymią pompą, od której my od zawsze uciekaliśmy. Nawet wcześniejsze kampanie były bardziej humorystyczne - wręcz czysto estetyczne. Obecnie nakłady finansowe, które są
konieczne by dotrzeć do konsumenta są ogromne. Spadło zaufanie do reklamy. Uwagę przykuwa to, co porywające, a to nieczęsto chodzi w parze z autentyzmem. JG: Czy brak takich nowoczesnych kampanii odbija się na sprzedaży? AP: Dziś dla klientów liczy się to, co daje im marka. Produkt musi bronić się sam. Biznes i biznesmen to obecnie pojęcia godne doktoratów. Ja wolę siebie nazywać przedsiębiorcą. Kiedyś było to proste - wiem jak zrobić produkt, więc to robię i go sprzedaję. Dziś wygląda to zupełnie inaczej: zmiany nawyków, zmiany kanałów dystrybucji w postaci pojawiających się dużych ośrodków sprzedaży detalicznej także w małych miastach, skomplikowały prosty proces: wytworzyćsprzedać. Urósł on do rangi kontraktów, podpisów, gwarancji, kredytów i innych elementów, utrudniających prosty kiedyś proces. JG: Wracając do tematu podróży. Inspirację do założenia firmy dała Panu młodzież z Panamy, a skąd w świecie jeansu czerpie się inspirację na co dzień? Z Mediolanu i innych stolic mody? AP: Dla jeansu warto odwiedzić Nowy Jork, Los Angeles, czy targi w Las Vegas. Na naszym kontynencie warto przyjrzeć się ludziom w Londynie, Paryżu czy Berlinie. Jadąc tam można zobaczyć inną ulicę. Wielokulturowe, zamożne miasta wyglądają tak, jak miejsca wielkości Wrocławia mogą wyglądać za kilka lat. Są oczywiście jednostki, które wiedzą o wszystkim, co na topie w modzie, ale to nie oni utrzymają firmę. Produkt musi trafić do szerszego grona, a nie tylko liderów opinii. JG: Czy zmieniają się standardy w modzie biznesowej i typowo wyjściowej? AP: Ja nie jestem dobrym przypadkiem, gdyż na co dzień wyglądam
WYWIAD NUMERU tak, jak dzisiaj (rozmówca ma na sobie t-shirt i jeansy firmy Americanos- przyp. red.). Wszystko zależy od osoby i branży w której pracuje. Na targach jeansu osoby w garniturach wyglądają jak z innej bajki. Przede wszystkim ważna jest autentyczność w tym co się nosi i robi, a z tym ludzie mają coraz większe problemy. Nie bez powodu radzę moim synom studiowanie psychologii i naukę chińskiego. Uważam, że z roku na rok będzie coraz większe zapotrzebowanie na usługi z tym związane.
Trzeba być w jakimś stopniu jasnowidzem i tak jak szachiści przewidywać kilka ruchów naprzód. Trzeba znaleźć skutki do przyczyn.
JG: Czy internet, blogi i celebryci mają wpływ na modę? AP: Internet jest potrzebny - to pewne. Jednak odzież przed zakupem trzeba dotknąć. Nawet najwyższej klasy urządzenia nie zastąpią przebieralni z lustrem. Jeśli szukamy idealnie dopasowanych spodni, musimy je na siebie założyć. Celebryci natomiast to jedna z ważniejszych i najlepszych form prezentowania marki. To dzięki nim zaistniała marka Ed Hardy czy Von Dutch. Obie zostały założone przez mojego przyjaciela Christiana Audigier, który miał bardzo niekonwencjonalny styl bycia. Jego celem było pokazanie jak największej ilości celebrytów w jego ubraniach. Pewnego razu w restauracji w Nowym Jorku, przy sąsiednim stoliku usiadł Sean Penn. Christian wziął czapkę podszedł do aktora, przedstawił się i założył na głowę aktora czapkę swojej firmy, a dwóch fotografów, którzy zawsze towarzyszyli Christianowi, zrobiło im razem zdjęcia. To był właśnie styl, który dał mu sławę, dzięki której dziś jego ubrania noszą wszyscy od Madonny po Justina Timberlake’a. To jest właśnie typowy amerykański marketing, który działa. JG: Czy w wolnych chwilach nadal wraca Pan do pasji z lat młodzieńczych, czyli sportu? AP: Jak już mówiłem w pewnym momencie nastąpiła we mnie zmiana. Wtedy też, potrzeba “konkurowania” zmieniła się w spokojny “rejs”. Dziś płynę tak, jak wieje wiatr. Nastawiam żagle kiedy jest, a gdy go nie ma czekam. Sport kojarzy mi się ze współzawodnictwem i konkurencją, co dziś już mnie nie pociąga. Jestem na etapie życia, w którym nie mam już na to ochoty. Nie staję już w blokach by komukolwiek coś udowadniać. Ciągły wyścig moim zdaniem jest chory, a mimo tego 99% ludzi walczy całe życie. JG: Spokój wygrywa więc z walką? AP: Niestety niemożliwy jest ciągły spokój. Zawsze trafiają się “sztormy”, jednak sztuką nie jest walka z żywiołem, tylko dostosowanie się do niego. Nie postrzegam już innych marek jako konkurentów, tylko jako współobecne. Można śmiało powiedzieć, że wyznaję “przedsiębiorczość miłości”, a produkt niech broni się sam. JG: Czy jeansy to faktycznie całe Pana życie? AP: Jeansem zostałem naznaczony już w wieku 16 lat. W klubie tenisa często wyjeżdżaliśmy za granicę na turnieje. Sprzęt i podróże były drogie, więc w tamtych czasach, jeśli ktoś chciał grać rakietą światowej klasy, nie mógł liczyć na dofinansowanie. Będąc kiedyś w hotelu w
Legnicy, moje spodnie jeansowe zobaczył pewien człowiek, który spytał czy mam do sprzedania “podobne spodnie, ale z charakterystycznymi zamkami”, złożył mi propozycję, że za każdą parę zapłaci mi 5000zł. W naszym klubie tenisowym grało kilku “biznesmenów” wyjeżdżających często do Włoch w celach handlowych. Okazało się, że spodnie takie mogłem zakupić po 2500zł. W ten sposób zacząłem zarabiać około 5-krotność ówczesnej średniej krajowej miesięcznie, sprzedając pięć par spodni. Przygodę z firmą zacząłem dużo później, ale to była pierwsza oznaka. JG: Wiele osób kojarzy Americanos jako firmę zagraniczną. Ci, którzy wiedzą, że jest polska kojarzą ją z Warszawą, a tak naprawdę siedziba znajduje się w Legnicy, skąd ta lokalizacja? AP: W Legnicy znajduje się główna siedziba firmy i to też tam pracuje główna część zatrudnionych. Do Legnicy wróciłem z powodów osobistych.
9
10
WYWIAD NUMERU
JG: Jak Pan ocenia możliwości rozpoczęcia działalności w dzisiejszych czasach. Jest łatwiej niż w latach 90-tych? AP: Tak naprawdę ciężko powiedzieć. Firma to połączenie idei, woli i odwagi. Połączenie tych trzech składników pozwala wykreować nowy produkt. Gdy zdobędziemy te trzy elementy, trzeba je konsekwentnie realizować. Czasy się zmieniają, ale to zostaje bez zmian. Dziś po prostu rozwijają się inne dziedziny. Kiedyś fortuny powstawały na handlu papierosami i alkoholem, dziś na informatyce i telefonii komórkowej. Tak jak mówiłem wcześniej - najważniejsza jest autentyczność. JG: Ale czy kiedyś nie było łatwiej? Ludzie nie mieli nic, czy realizacja ich potrzeb była łatwiejsza? AP: Nie. Wszystko jest kwestią pomysłu. Kiedyś wyrazem statusu były na przykład spodnie, a dziś są to zabiegi chirurgiczne. Potrzeb jest pełno, tylko trzeba je znaleźć. Podobnie jest z psychoterapią. Kiedyś zestresowany Polak sięgał po alkohol, dziś natomiast idzie na fitness, spa czy też masaż. Trzeba znaleźć sposób odreagowania, który nie spowoduje problemów w pracy, co pociągnęłoby za sobą cały łańcuch kłopotów. Pomysłów jest więc sporo - markowa chirurgia plastyczna, centrum psychoterapii. Trzeba być w jakimś stopniu jasnowidzem i tak jak szachiści przewidywać kilka ruchów naprzód. Trzeba znaleźć skutki do przyczyn. Nawet tak radykalne historie jak np. masowe za-
bójstwo w Norwegii dla jednych będą ruchem psychopaty, a dla innych ten człowiek może przyczynić się do całego szeregu posunięć korzystnych społecznie. Jeśli ludzie skorzystają na naszym pomyśle, to możemy być pewni, że będzie on trafiony. JG: Krótko mówiąc trzeba odnaleźć potrzebę ludzi i dać im rozwiązanie? AP: Dokładnie. Jeansy mają być wygodne i opięte. Mają wchodzić w relacje, zarówno te powierzchowne i te intymne. Mają być świadkiem uniesień i brudów. Jeansy to ma być coś więcej. To spodnie, które stykają się z czterema żywiołami. Mają do czynienia z wodą, kiedy są prane. Ogniem, kiedy są na nich laserowo grawerowane znaki, ziemią podczas wycierania kamieniami (pumeks daje efekt miękkości i wytarcia- przyp. red) oraz powietrzem, kiedy nadaje się im kolor. Okiełznać jeansy to jak okiełznać naturę. Związek jeansów z żywiołami jest również odzwierciedleniem natury człowieka, ale oczywiście proszę to potraktować jako metaforę, by nie zabrzmiało to zbyt pompatycznie. JG: Dziękuję za rozmowę. Zdjęcia: noidstudio.pl
12
GOSPODARKA I BIZNES
KRYZYS SYSTEMU RZ
DZENIA
rozmowa z panem Andrzejem Sadowskim, wiceprezydentem Centrum im. Adama Smitha Wiele mówiło się ostatnio o bankruc-
w przypadku bankructwa wisiała kartka, że
twie Grecji. Co właściwie oznacza ban-
żadne wynagrodzenia, komukolwiek z admini-
kructwo państwa?
stracji rządowej nie są wypłacane bo w kasie
Brak możliwości zaciągania dalszych zobowią-
rządu nie ma pieniędzy. Urzędnicy, którzy
zań. Tak naprawdę bankrutuje rząd Grecji, nie
przychodzili domagać się wypłaty wynagro-
państwo samo w sobie. Rząd ma wtedy po
dzeń mogli tylko sobie przeczytać tą kartkę.
prostu ograniczone możliwości. Tak naprawdę
Po prostu rząd nie ma żadnych środków na
To nie są problemy ekonomiczne, to nie jest
to nie jest kryzys finansowy, nie jest kryzys
podtrzymanie funkcjonowania swoich służb.
kryzys – to jest rezultat, jak mawiał Stefan
fiskalny, jak to się eksponuje, to jest kryzys
W Ameryce jest taki mechanizm, że jeżeli
Kisielewski. Nie należy mylić złego rządzenia
rządzenia.
politycznego,
rządowi federalnemu zabraknie pieniędzy,
z kryzysem ekonomicznym. Tam nie ma
w którym rządzący mogą zaciągać zobowiąza-
bo prawnie nie ma możliwości zadłużania się,
kryzysu, bo hotele nadal funkcjonują, turyści
nia o wiele większe niż możliwości gospodar-
to urzędników wysyła się na przymusowy,
przyjeżdżają, odbywa się normalny ruch.
cze przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Grecja
bezpłatny urlop. Urzędy po prostu przestają
Natomiast to, że rząd Grecji postanowił
nie jest w stanie płacić swoich zobowiązań ani
działać.
wydawać ponad miarę to jest kryzys systemu
Kryzys
systemu
w najbliższej przyszłości, ani przez następne
politycznego, nic więcej. Mamy do czynie-
kilkadziesiąt lat, ponieważ gospodarka tego
Jeżeli państwo znajdzie się już w takiej
nia z upadkiem tego rodzaju demokracji
kraju nie jest na tyle duża, by je wszystkie
sytuacji, jakie pan widzi wyjście dla
opierającej się wyłącznie na mechanizmie
obsłużyć. Były premier rządu Luksemburga
nich w tym momencie?
redystrybucji i to przekraczającej możliwości
wyznał w zeszłym roku, iż w ramach Unii
Bardzo dobrym kazusem jest Argentyna,
gospodarcze danego kraju.
Europejskiej
istniała
specjalna
grupa,
która w ciągu ostatnich dziesięciu lat, od
która stworzyła analizę wskazującą,
czasu kryzysu w dwa tysice pierwszym roku,
Myśli Pan, że można łączyć wydarzenia
że Grecja była bankrutem jeszcze
kiedy nastąpiła tam głęboka zapaść instytucji
z Grecji z zamieszkami w Wielkiej Bry-
przed przyjęciem jej do unii
publicznych i kryzys tego państwa, przeżywa
tanii, czy protestami w Hiszpanii, lub we
monetarnej,
skokowy rozwój gospodarczy. Przeprowa-
Francji kilka lat temu?
czyli
dzono tam radykalne redukcje wydatków
Absolutnie nie. Należy zwrócić uwagę, jaka
publicznych. Jest to jednak kraj o wiele
jest natura tych protestów. Protesty w Gre-
bardziej wolny gospodarczo niż kraje
cji były głównie akcjami sfery budżetowej.
Unii Europejskiej. Jest też
Ludzie, którzy pracują w gospodarce nor-
przyjmowa-
przykład
no kraj z pełną wiedzą
tego,
co
malnej, nie mają czasu protestować, bo po
zrobili, nawet
prostu ciężko pracują na swój kawałek chleba.
n i e
Protestują natomiast ci, którym odbierano
i świadomością, że jest to kraj już wówczas niewypłacalny. Stąd, jak
piętnastą, czy czternastą pensję i dodatki za
widać, wchodzenie do strefy euro nie ma cha-
punktualne przyjście do pracy. Dwa razy
rakteru merytorycznego, gdzie zobowiązują
sięga-
ścisłe warunki, tylko ma charakter wyłącznie
jąc
decyzji politycznych.
kładów argentyńskich,
do
w tygodniu. Jeżeli wprowadza się dla przy-
pracowników
takie
systemy
finanso-
Estończycy. Kiedy w roku dwa Co oznacza bankructwo państwa dla
tysice ósmym znaleźli się w głębokim
zwykłego obywatela?
kryzysie i wzrost gospodarczy spadł poniżej
To zależy, jak bankructwo będzie realizowa-
zera,
ne. Można tak, jak widać to na przykładzie
publicznych, redukcję emerytur, co dzisiaj jest
wania
Grecji, gdzie polityka ciągle bierze górę nad
w krajach tak zsocjalizowanych, jak kraje Unii
ich obecności
matematyką i na dobrą sprawę Grekom nadal
Europejskiej niewyobrażalne, oraz przeprowa-
w
finansuje się ich styl życia za pomocą pie-
dzili redukcję wynagrodzeń w sektorze rządo-
dziwnego, że protestują. Poza tym w Grecji
niędzy podatników europejskich. Natomiast
wym. Uzdrowili finanse publiczne tak szybko
problem polegał na tym, że jest to gospodar-
w przypadku innych krajów, gdzie nie było
i tak sprawnie, że byli, w stanie już za chwilę,
ka socjalistyczna – połowa dorosłych osób
przekazywania pieniędzy na podtrzymanie
wejść do strefy euro spełniając bardzo trudne
pracuje w instytucjach rządowych, która nie
stylu życia oznaczało to na przykład wstrzy-
warunki. W przypadku Estonii ich wymagano,
jest w stanie opłacić i utrzymać tak licznego
manie wypłat emerytur, czy ich zredukowanie
ale przypomnę, że w przypadku Grecji z pełną
sektora rządowego. To tak, jakby jeden pra-
do symbolicznych wartości. To jest bankruc-
premedytacją przyjęto kraj, który całkowicie
cujący dzisiaj w Polsce utrzymywał jednego
two państwa, czy bankructwo rządu? W wersji
tych warunków nie spełniał.
emeryta. To jest właśnie mniej więcej taka
przeprowadzili
redukcję
wydatków
afrykańskiej zdarzyło się, że na drzwiach mini-
pracy
to
nic
relacja, której póki co w Polsce jeszcze nie
sterstwa finansów jednego z krajów afrykań-
Myśli pan, że takie problemy, jak w Gre-
ma. Protestów w innych krajach nie można
skich, którego nazwy w tej chwili nie pomnę,
cji, czy Estonii grożą nam w Polsce?
nazwać protestami, jak w Wielkiej Brytanii.
GOSPODARKA I BIZNES To są przestępcze zachowania, gdzie bandy
będzie przez Chińczyków w podobny sposób
urzędników, będą problemy z obsługą pro-
chuliganów
przestępców
finansowane. Nie zrobią oni sobie tym razem
gramów
rabują sklepy i nie ma w tym nic z buntu
zapasów papieru pomalowanego na tęczowo
Jest to wyłącznie konsekwencja fałszywej
społecznego. Jeżeli jeden młodociany rabuje
w banknotach euro. Nie popełnią drugi raz
i wyjątkowo szkodliwej polityki gospodarczej
sklep to nazywa się go przestępcą i nie wiem,
tego samego błędu i kraje Unii Europejskiej
prowadzonej przez obecnego prezydenta,
dlaczego, jak rabuje tysiąc młodocianych to
za chwilę nie będą w stanie dłużej finansować
który powrócił do najgorszych wzorców ame-
nazywa się ich buntownikami społecznymi. To
swoich zobowiązań, bo po prostu nie będzie
rykańskiego interwencjonizmu państwowego,
jest nieporozumienie.
chętnych na finansowanie długu. Chyba, że na
jaki już kilkadziesiąt lat temu poniósł klęskę.
takich warunkach, jak przed krachem w Grecji,
New deal nie był amerykańskim sukcesem.
Jak wyglądają długofalowe prognozy dla
gdzie oprocentowanie weszło już na poziom
Był amerykańską porażką, na co wskazują
Unii Europejskiej? Czy można spodzie-
lichwy. Wtedy być może tak, ale żaden system
wszelkie możliwe analizy, zarówno z tamtego
wać się radykalnych posunięć w innych
społeczny tego nie wytrzyma – to by ozna-
okresu, jak i te przeprowadzane w czasach
państwach, które mają zapobiec kry-
czało bardzo mocne obciążenie podatkami
późniejszych. Przez New deal’a Ameryka
zysom podobnym do tego z Grecji? Czy
obywateli Unii Europejskiej, na co, jak widać,
wychodziła kilka lat dłużej z kryzysu i gdyby
inne państwa będą zmieniały swój styl
dzisiaj nie ma żadnego przyzwolenia społecz-
nie druga wojna światowa, to okazałoby
życia, żeby uniknąć problemów?
nego. Przez lata całe wmawiano obywatelom,
się, że jest w jeszcze większym kryzysie niż
Nie ma liderów politycznych, którzy by spro-
że jest możliwy dobrobyt bez pracy, a wyłącz-
była przed New deal’em. To taka dygresja
stali wyzwaniu dokonania niezbędnych zmian.
nie z faktu, że rząd dystrybuuje pieniądze
historyczna. Bogactwo Ameryki nigdy nie
Systemy polityczne już nie wyłaniają liderów;
zadłużając kolejne pokolenia. Dzisiaj, tak jak
brało się z tego, co robi obecny prezydent
wyłaniają tylko urzędników, którzy bieżąco
wspomniał Pan przykład Hiszpanii, trudno
Obama,
administrują krajami. Jak widać nawet i to
powiedzieć prawdę, jak to zrobiła Margaret
rządu federalnego. Brało się z ciężkiej pracy
nie udaje się w przypadku Belgii, ponieważ
Thatcher obejmując rządy, że czeka was tylko
milionów Amerykanów. To dało taką potęgę
wiele miesięcy ten kraj nie miał rządu i nagle,
pot, krew i łzy, bo trzeba po prostu pracować.
gospodarczą tego kraju. Natomiast programy
o dziwo, jest to nawet tańsza wersja. Mniej
Bogactwo bierze się z pracy, a nie z koloru
stymulacyjne,
kosztuje Belgów kosztuje funkcjonowanie
farby na banknocie, który jest w obiegu. Tak
a zaczął poprzedni prezydent, nie zmniejszyły
kraju tylko z administracją, bez rządów jako
wyobrażali sobie sytuację twórcy strefy euro,
bezrobocia, zwiększyły rozmiar długu publicz-
takich i wszystko, jak się okazuje, działa.
że w dużej mierze bogactwo będzie w Unii
nego i zmniejszają wartość dolara. Dodatkowa
Natomiast, dopóki kraje Euro nie skonfrontują
wykreowane poprzez tworzenie nowej waluty,
decyzja o biciu fałszywej monety, a tym jest
się z matematyką, jak nie zrobił tego Związek
ale tak się nie stało.
druk zielonego papieru, zwiększa możliwość,
i
młodocianych
Radziecki, to takich działań nie będzie. Jak
emerytalnych,
czyli
z
czy
zdrowotnych.
rozdymanych
które
wprowadził
wydatków
obecny,
że dolar przestanie być międzynarodową
widać nawet Związek Radziecki nie poradził
Stany Zjednoczone przeżywają ostatnio
walutą rozliczeniową, którą był przez tyle lat,
sobie z matematyką i najzwyczajniej zbankru-
problemy. Co się stanie z gospodarką
ze względu na utratę wiarygodności. Tak już
tował. Tak samo kraje Unii Europejskiej, które
ogólnoświatową jeśli zbankrutują na
się stało w czasach prezydentury Jimmy’ego
wydały już pieniądze kilka pokoleń w przód,
przykład właśnie Stany Zjednoczone,
Cartera kiedy inflacja w latach siedemdziesią-
nie będą miały szansy finansowania swoich
Japonia, czy Chiny, jedna z tych naj-
tych w skali roku dochodziła do siedemnastu
długów pożyczając kolejne transze pieniędzy,
większych lokomotyw gospodarczych
procent, a w rozliczeniach międzynarodowych
co zresztą czyni też polski rząd. Naiwna wiara,
na świecie?
dolara zaczęła wypierać niemiecka marka
że
Chińczycy
będą
jako bardziej stabilny, nie inflacyjny pieniądz. Stany Zjednoczone nie zbankrutują. To
Stąd nic dziwnego, że dzisiaj przy nieodpo-
rząd federalny utraci możliwość
wiedzialności przywódców krajów strefy euro
zadłużania kraju. Jest tam
i prezydenta Stanów Zjednoczonych mamy
bardzo skuteczny, praw-
do czynienia z ucieczką choćby w kierunku
ny
mechanizm
złota, a tak naprawdę wszystkich innych
powodujący
możliwych surowców jako dóbr realnych, czy
zablo-
lokalnej waluty malutkiego kraju, jakim jest
gotowi finansować
zadłużenie
sys-
Szwajcaria.
temów emerytalnych krajów europejskich
kowanie
jest zaskakująca. Już dzisiaj w chińskich
dalszego
elitach władzy widać zrozumienie dla faktu,
zaciągania
że wpadli w pułapkę, którą opisywał Milton
wiązań. Nie ma powodu
Friedman,
dla
mianowicie,
że
amerykańskim
którego
Rozmawiał: Arkadiusz A. Grochot
zobow
momencie
towarem jest papier zadrukowany na zielono,
niewypłacalności
za który dostają realne dobra z innych kra-
Zjednoczonych firma Apple miała by zban-
rządu
jów. Dzisiaj Chińczycy mają całe magazyny,
krutować, a przed ostatnim powiększeniem
a właściwie już nie magazyny, a całe impulsy
zadłużenia miała ona większe zasoby dolarów
elektroniczne dolarów, a Stany Zjednoczone
niż rząd federalny Stanów Zjednoczonych.
mają chiński towar. Dolar jest coraz mniej
Gospodarka
warty i na tym polega problem. Ta sytuacja
natomiast rząd Stanów Zjednoczonych nie
pokazuje, że zadłużenie europejskie nie
będzie mógł finansować wypłat dla swoich
będzie
Stanów
funkcjonować
nadal,
13
14
KULTURA
Ze trzy napisałem w życiu. Z jednym poszedłem na slam. Zacząłem recytować i po pierwszej zwrotce z wrażenia zapomniałem, jak ma iść dalej. Więc musiałem improwizować, dokończyłem na freestyle’u. Doszedłem do półfinału. Tak o swoich przygodach z poezją mówi nasz mistrz olimpijski, Tomasz Majewski, w wywiadzie dla Bluszczu. No właśnie. Improwizacją? Freestyle’m? Recytacją? Czym tak naprawdę jest slam?
Pojedynek bez ringu Najważniejsza jest publiczność - to jak zareaguje na twórczość młodych poetów decyduje o wygranej. A zasady są proste. Slamerzy mogą wykonywać tylko i wyłącznie swoje własne utwory. Mają na to 3 minuty a używanie rekwizytów, kostiumów i instrumentów muzycznych jest zabronione. To czas, w którym muszą zaczarować publiczność, rozśmieszyć, doprowadzić do krzyku, do łez. Tematyka jest dowolna – mogą mówić o miłości, o życiu codziennym, polityce – ważne jest by zdobyć uznanie widzów. Ich bowiem zadaniem jest energiczne reagowanie na to, co dzieje się na scenie. Jak piszą twórcy strony internetowej www.slam. art.pl: „Gwizdać, pokrzykiwać, bić brawo i śmiać się można nie tylko po zakończeniu występu danego poety; kiedy poeta mówi, szepcze, krzyczy, deklamuje bądź nuci swoje teksty, publiczność nie pozostaje mu dłużna, i w sposób nie pozostawiający wątpliwości daje wyraz swoim emocjom”. Dlatego właśnie slam często określany jest jako krzyk aprobaty bądź dezaprobaty skierowany w stronę poetów.
Rys historyczny
Slam nie powstał w Polsce. W 1986 roku zorganizował go po raz pierwszy Marc Smith, robotnik i poeta z Chicago. Pomysł pojawił się w jego głowie dwa lata wcześniej, kiedy to organizował serię odczytów poezji w jazzowych klubach. Sama idea miała dla niego charakter sportowy, w której konkurencją jest poezja (stąd nazwa - poetry Slam) i szybko rozpowszechniła się na inne stany
a potem cały świat. Najpierw pojawił się w Nowym Jorku, San Francisco i na Alasce, by w 1990 odbyć się mogły pierwsze narodowe mistrzostwa w slamie. Euforia dotarła też do Europy, atakując Wielką Brytanię, Francję i Niemcy. Już w 2003 roku w Starej Prochoffni w Warszawie odbył się pierwszy w historii Polski slam - spośród ośmiorga biorących udział poetów publiczność na zwycięzcę wybrało Jana Kapelę. Od tego czasu poetyckie slamy są regularnie organizowane w klubach wielu polskich miast. Zjawisko to zaraziło nie tylko młode pokolenie artystów ale i środowisko filmowe. Powstały 2 obrazy o slamie: Slam Marca Levina oraz Slam nation. Pierwszy z nich otrzymał główna nagrodę na festiwalu filmów niezależnych w Sundance.
Mamy się czym pochwalić?
Slam równie szybko rozprzestrzenił się po całej Polsce. Obecnie, poetyckie zmagania odbywają się regularnie w kilku polskich miastach. Swoim klimatem przypominają nieco spotkania skamandrytów w kawiarni Pod Pikadorem. Wśród miast króluje Warszawa i klub Cafe Kulturalna. Imprezy odbywają się tu systematycznie, przynajmniej raz w miesiącu. Twórca pierwszego stołecznego slamu Bohdan Piasecki został w Paryżu wicemistrzem świata. Jednym z najbardziej znanych slamerów jest pochodzący z Krakowa Jan Kapela. Zwycięstwo z 2003 roku pomogło mu w drodze artystycznej – wydał dwa poetyckie tomiki, publikuje także w Krytyce Politycznej. I nieważne, że ma wadę wymowy, ważne, że potrafi w sobie rozkochać publiczność. Jest też Kuba Przybyłowski (autor tomiku Ballady i Romanse, wielokrotny laureat slamów), Maciej Kaczka (tomik Wiosna oraz płyty Soft
LAns i roMans), Wojciech Cichoń (twierdzi, że wydawanie swoich utworów w wersji papierowej jest sprzeczne z ideą slamu) i wielu innych. Warto też zajrzeć do innych miast: Krakowa (Łódź Kaliska), Bielska-Białej (Galeria Wzgórze), Gdańska (Modelarnia), Olsztyna (Pub Sowa, Pub Sarmata) oraz do Poznania (Stare Kino). Poetyckie slamy są również organizowane we Wrocławiu.
Walka o przetrwanie poezji
Większość z nas ostatni (konieczny) kontakt z poezją miała w szkole średniej. Pamiętamy Mickiewicza, Słowackiego (tak, ten, który wielkim poetą był). Jak wyobrażamy sobie współczesnego poetę? Czy jest to mężczyzna w za dużym, rozciągniętym i spranym swetrze w wielkich okularach? Czy może egzaltowany strojniś w białych rękawiczkach? A może poetka? W tłustych włosach z rozbieganymi oczyma? Nic bardziej mylnego! Takie inicjatywy jak slam nie tylko promują poezję, ale nadają jej nowy, alternatywny wymiar. Pokazują, że może tworzyć każdy, bez względu na wiek, płeć, wygląd czy wykształcenie. Konkursy jednego wiersza czy noce poetyckie okazały się niewystarczające. Odznaczały się zamkniętymi, sztywnymi ramami, w których nie było miejsca na powiew świeżości. Slam to zmienił. Otworzył nam oczy na nową formę słuchania i tworzenia poezji, przystępną dla każdego. Jesteś zdolny, twórczy? Przyjdź, pokaż co potrafisz! Nie lubisz poezji? To przyjdź, pokrzycz na poetów!
Alicja Pereczkowska Występ jednego z najwybitniejszy slamerów - Taylor’a Mali.
CYWILIZACJA
Potwory zaludniają cały świat. Znajdziemy je w każdym jego zakątku - pośród gór, lasów i mórz, na bezludziu i w wielkich miastach. Ludzie przez tysiące lat ubierali swoje lęki i związane z nimi przesądy w łuski, pióra i futra, doczepiali im kły i rogi. Ciężko jednak znaleźć naród, który pałałby gorętszym uczuciem do swoich potworów niż Japończycy.
Legendarni rozrabiacy Jednym z popularniejszych przedstawicieli tamtejszego bestiariusza jest np. Kappa - wodny stwór z małym bajorkiem na czubku głowy, którego wielką słabością są ogórki. Kiedyś wprawdzie straszono nim dzieci, które miałby porywać, gdyby chciały pływać bez nadzoru dorosłych, dziś jednak Kappa na tyle oswoił się z milusińskimi, że znaleźć go można nawet w cukierkowym świecie Hello Kitty. Najwidoczniej Japończycy u każdego znaleźć potrafią coś pozytywnego, za symbol szczęścia i talizman obrali sobie bowiem niejakiego Tanuki, psowatego szopa zamieszkującego dosyć licznie tamte tereny, zaś w swojej folklorystycznej postaci psotnego brzuchacza z butelką sake w łapie i jądrami jak grejpfruty, który potrafi zmienić się zarówno w przedmiot czy roślinę, jak i w inne zwierzę czy nawet człowieka (o ironio, najczęściej w mnicha). Tanuki uważany jest akurat za symbol prosperity (wielka moszna ma być jej oznaką) i jako figurka stawiany jest często przed wejściem do domu. Listę japońskich dziwadeł można by jednak ciągnąć i ciągnąć, rozwijając ją choćby o tak niedorzecznych osobników, jak niewidzialny demon-ściana Nurikabe, który lubi zagradzać drogę podróżnym, czy liżący brudne łazienki Akaname. Z biegiem stuleci yōkai zmieniały się w bajki dla dzieci i powoli odchodziły do lamusa. Popkulturze przywrócił je dopiero w 1959 roku autor mangi „GeGeGe no Kitarō” Mizuki Shigeru, tworząc postać Kitarō- urodzonego na cmentarzu 350-letniego jednookiego chłopca, który próbuje mediować w niełatwych relacjach między żywymi i umarłymi. Kitarō to już jednak dziecko nowych czasów, ery nuklearnej, która kładzie się wielką czarną plamą na tożsamości Japończyków. Wybuch bomb w Hiroszimie i Nagasaki zmienił bowiem nie tylko ludzi, ale także ich demony.
Godzilla vs. Anguirusem.
Jakby mało było tego, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni uważani
są za nieco ekscentrycznych, sama Japonia zamieszkana jest ich zdaniem przez całe hordy yōkai, dziwacznych duchów, demonów i goblinów, które tylko czekają, żeby wyciąć ci jakiś numer (a czasami trochę włosów).
Dziwna bestia Pierwszą jaskółką tej transformacji był najbardziej dziś znany na świecie japoński potwór - Godzilla. Napromieniowany podczas eksplozji jądrowej wielki jaszczur pojawił się na ekranach kin w 1954 roku, z miejsca robiąc furorę i dając początek modzie na kaiju (jap. dziwna bestia). Mimo śmiesznej sztuczności efektów specjalnych i nieporadności samego potwora, w ślad za Godzillą od razu ruszyły
15
16
CYWILIZACJA
inne gigantyczne gady, owady oraz dziwadła z Marsa rodem, żeby wspomnieć tylko drapieżnego żółwia Gamerę, ogromną ćmę Mothrę czy kosmicznego Guilala. Z biegiem lat liczba kaiju rosła i sama Godzilla doczekała się blisko trzydziestu filmów oraz tak dziwnych mutacji jak MechaGodzilla czy SpaceGodzilla. Gatunek rozwinęły telewizyjne seriale i przygody Ultramana czy Power Rangers, które produkowały kuriozalne stwory niemal taśmowo, czasami po prostu przerabiając poprzednie bestie i popadając w coraz większy absurd. Swoje miejsce dziwne potwory z Kraju Kwitnącej Wiśni znalazły także w Ameryce i pod koniec ubiegłego wieku na jankeskiej glebie wyrastać zaczęły nie tylko filmowe przeróbki japońskich hitów (jak choćby „Godzilla” Rolanda Emmericha czy wspomniani Rangersi), ale także pojawiać takie popkulturowe kwiatki jak dziwne komiksy Twisted Kaiju Theater czy Kaiju Big Battel, zawody amerykańskiego wrestlingu, gdzie naprzeciw siebie stają zawodnicy przebrani za potwory.
Ośmiorniczka Dowody na sympatię Japończyków do różnych monstrów można znaleźć jednak nie tylko w popkulturze, ale także w erotyce. Mowa tu o seksie z ośmiornicami. Wszystko ponoć zaczęło się jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy to znany artysta Katsushika Hokusai stworzył rycinę pt. „Sen żony rybaka”, będącą przykładem tzw. shunga, erotycznych obrazków wręczanych nowożeńcom i przedstawiającą młodą kobietę w ekstazie, zaspokajaną przez dwie ośmiornice. Mniej więcej 170 lat później dzieło to legło u fundamentów nowego gatunku mangi, w którym macki morskich stworów zdają się znać wszelkie tajemnice kobiecego ciała. Ojcem tego trendu jest Toshio Maeda, który w 1986 roku patrząc na rycinę Hokusaia wpadł na pomysł, jak obejść obowiązującą wówczas cenzurę, zakazującą pokazywania męskich genitaliów. W oczach Maedy niewiasta penetrowana przez ośmiornicę stała się świetną metaforą dla tradycyjnego seksu, zachowując przy tym zasadę - żadnych penisów. Oczywiście, kto choćby słyszał o hentai, ten wie, że współczesna japońska erotyka jest dosyć brutalna i niewiele wspólnego ma ze sztuką metafory, nie powinno więc dziwić to, że owe panie raczej z rzadka wchodzą w kontakty z kalmarami dobrowolnie, a częściej są przez nie po prostu gwałcone. Japońska kultura wciąż kryje przed nami wiele tajemnic, jawiących się w europejskiej optyce jako zwykłe dziwactwa. Przez długie wieki wyspiarskiej izolacji rozwinęła ona w sobie ostre kontrasty, zderzające wielką wstrzemięźliwość z eksplozjami emocji, nie ma się więc co dziwić, że każdy Japończyk ma dla nas twarz trochę Godzilli,a trochę Hello Kitty.
Pokaz zdjęć i grafik przedstawiających japońskie yokai.
Trailer pierwszego filmu z Godzillą w roli głównej.
Jakub Kowalski
GOSPODARKA I BIZNES
Podziękowania, gratulacje i lekkie podlizywanie się. Na samym początku chciałbym serdecznie podziękować za miłe słowa dotyczące poprzedniego artykułu. Dziękuję wszystkim, którzy do mnie pisali na Facebook’u. Nie sądziłem, że tyle osób ma ten sam problem, związany z drogą do pracy. Cieszę się tym
bardziej, że zrozumieliście mój przekaz. Tak, był to artykuł pisany przez osobę mądrą dla ludzi mądrych. Pełen ironii, szydzenia i cynizmu… A przede wszystkim z ogromną dozą humoru. W związku z tym INSIDE dał mi drugą szansę. Podoba się? Tak? To piszemy dalej. Dobra kończymy z tą słodkością i przejdźmy do rzeczy…
Rozmowy kontrolowane. Rozmowa kwalifikacyjna niby jest straszna, a jednak nie do końca. Sam byłem na przynajmniej setce rozmów i tyle też sam przeprowadziłem. Cel jest jasny. Pozyskać, zrekrutować, a raczej znaleźć spośród kilogramów CV tę jedną perełkę. Ten diamencik, który okaże się akurat TYM pracownikiem, którego szukasz. Jak to wygląda w prak-
tyce? Każdy szuka pracy i narzeka, że nic nie można znaleźć (!?). A pracodawcy mówią, że to ludziom się nie chce pracować i pozyskanie kogoś wartościowego graniczy z cudem. A jak już dostaną się na rozmowę, to Ci źli szefowie nie chcą ich przyjąć. Czy to na pewno ich wina?
Pani od perfum do sprzedaży kredytów. Rozmowy kwalifikacyjne przeprowadzałem na stanowisko doradcy klienta. Osoba miała być odpowiedzialna za pozyskiwanie klientów na produkty finansowe. Głównie chodziło o kredyty, leasingi i księgowość dla klientów biznesowych. Mam przed sobą Panią, która jest jak najbardziej chętna do owej pracy. Na wstępie pytam się skąd Pani wie o firmie? Czym się zajmujemy? Itd. Itp. Mam na celu trochę ją rozluźnić, bo jak wiadomo, każdy się bardziej lub mniej stresuje na rozmowach. Liczę, że coś wie, chociaż cokolwiek! Natomiast mój kandydat skojarzył nazwę firmy z marką perfum i pyta się, czy faktycznie trafiła do firmy sprzedającej kosmetyki. Oczywiście! Jeszcze może dorzucimy pudry, waciki i inne dodatki do sprzedaży, czemu nie?! Zaczęła więc mi dalej opowiadać, jak się zna na branży kosmetycznej, i że poważnie myślała, że to dystrybucja perfum. Straciłem nadzieję na drugą rozmowę kwalifikacyjną. Wskazówka numer jeden: zawsze przed rozmową, sprawdź do jakiej firmy idziesz i dowiedz się czegoś o niej. :)
Zapiszę sobie to na kartce i mu powiem. Kolejna nietypowa sytuacja wydarzyła się dwie rozmowy dalej. Zazwyczaj to ja witam w progu drzwi do biura moich kandydatów. Tym razem też tak było. Owy młody mężczyzna usiadł cały spocony z trzęsącymi się dłońmi na krześle i czekał niczym skazaniec na karę śmierci. W wolnej chwili studiował swój mały kajecik. W końcu
17
18
GOSPODARKA I BIZNES
go poprosiłem. Z uśmiechem zaczynam rozmowę i zadaję któreś z rzędu pytanie dotyczące jego celu w życiu. Na to on speszony zagląda do swojego małego kajeciku i szuka w nim odpowiedzi. Jak można tego nie wiedzieć?! Zapisał sobie to wcześniej czy jak?! To nie egzamin, że można ściągać. Na co spojrzał na mnie swoimi zrezygnowanymi oczami i powiedział, że „on nie da rady, że on dziękuje”. Po czym wstał i wyszedł… Zamurowało mnie, ale skoro się poddał… Wskazówka numer dwa: stres i nerwy raczej nie pomagają, bądźmy wyluzowani, albo starajmy się być i nie okazujmy zdenerwowania.
Bez kwalifikacji z pensją dyrektora. Kolejny ciekawy przykład do omówienia. Idę w jej stronę przywitać się, podać dłoń. Zazwyczaj nie oceniam ludzi po wyglądzie. W przypadku rozmów kwalifikacyjnych jest to zazwyczaj jednak pierwsza ocena. No i moja kandydatka na doradcę klienta jest ubrana w dżinsy i sweterek. Do tego ma długie tłuste włosy (nie mogła ich umyć?) i białe piękne adidasy (aż świeciły!). Podaję dłoń i mówię: dzień dobry. Nic nie byłoby w tym dziwnego, że jej ręce, a raczej paznokcie były brudne, lecz ten głos. Głos tej młodej kobiety mnie przeraził, nie jeden przysłowiowy menel mógłby pozazdrościć takiej głębi chrypki… do tego blada cera i podkrążone oczy, nasunął mi się na myśl Czesio z pewnej kreskówki. No nic pora zacząć rozmowę, a raczej tortury bo i tak wiem, że nic z tego nie będzie. Pytam się Czesia (cały czas mówię o tej kobiecie), gdzie obecnie pracuje i jakie ma doświadczenie w pracy z klientem. „Obecnie pracuję w sklepie spożywczym i obsługuję klientów”. Ja: A coś więcej? „Tak, niektórym sprzedaję na zeszyt”. Jezu! Normalnie schowałbym się pod stół, ale niestety jest ze szkła i nic by to nie dało… No dobra prowadzę rozmowę dalej. A proszę mi powiedzieć jakie ma Pani oczekiwania finansowe? „No wie Pan, przynajmniej 2500 PLN netto podstawy + drugie tyle permii” Jasne została Pani właśnie przyjęta… Później zaczeła mi odpowiadać, że ona będzie dojeżdżać z Trzebnicy do pracy i że ma dziecko (miała 21 lat) na wychowaniu i jeszcze kilka historii z jej życia, które w ogóle nie były mi potrzebne. Wskazówka numer trzy: reklama dźwignią handlu, ale nie przesadźmy w kwestii samych siebie.
Z mechanika nic nie wynika. Podobną historię mam jeszcze jedną. Nie chcę żebyście pomyśleli, że mamy same takie marne rozmowy lub że nikt tych CV w ogóle nie przegląda i bierzemy pierwsze lepsze. Chodzi o to, iż uważam, że należy dać każdemu szanse i czasami zapraszam kandy-
datów, którzy wstępnie się nie kwalifikują. No niestety nie wykorzystują dobrze tej szansy. Kolejna osoba młoda, pełna werwy i siły, nieogolona w czapce z daszkiem, podziurawionych dżinsach (widać, że śledzi trendy), czarnych butach do biegania i polo wpuszczonym w spodnie, z paskiem po ojcu (widać po śladach użytkowania). Na pytanie jaki ma kontakt z klientami, słyszę: „jestem mechanikiem, więc mam kontakt z klientami.” No to wiele tłumaczy, do obsługi klienta w sam raz. Argumentował, że jest na pierwszym roku uczelni ekonomicznej, więc nadaje się do finansów. Na pytanie ile chce Pan zarabiać, odpowiedział: „dwa”. Ale co dwa? Dwa złote? Dwa swetry? W czym mam mu płacić? „No, dwa tysiące złotych.” skwitował uśmiechając się i pokazując brak dwóch przednich zębów. FAIL! Wskazówka numer cztery: każdy ceni autentyczność, jednak czasem trzeba ją schować trochę głębiej.
Zimną sukę na wynos poproszę! Jakiś czas temu zostałem poproszony o rekrutację dla pewnej firmy. Zgodziłem się. Przedsięwzięcie było ciekawe, a i nawet miałem ochotę się w nie trochę zaangażować. Potrzebowaliśmy wtedy konsultantów do różnych projektów dla firm. Głównie chodziło o analizy marketingowe itd. Itp. Szukaliśmy wśród studentów. Zgłosiła się pewna Pani. Nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Skromna, inteligentna, miła aparycja. Nadawała się. Walczyła dzielnie ze mną na rozmowie. Odpowiadała na każde zadane pytanie przeze mnie, a atakowałem z różnych stron. Ogień krzyżowych pytań, wszystko próbowałem. Na koniec wiedziąc, że już ją chcę spytałem: „jak Panią określają znajomi, przyjaciele?”.
Odpowiedziała: „zimna suka”. Jakiś czas później okazała się najlepszym pracownikiem. :) Po prostu dążyła do celu… Wskazówka numer pięć: Zaskoczenie też może być drogą do celu.
Jak Alicja po drugiej stronie lustra. Teraz to ja mogę być mądry, osobiście przeprowadzając rozmowy, prawda? Taki cwaniak. Nic bardziej mylnego. Prowadząc 6-8 rozmów dziennie byłem bardzo wykończony pod koniec dnia. Znaleźć czasami kogoś wartościowego jest naprawdę trudno. Po dwóch tygodniach rekrutacji zdawałem sobie sprawę, że nadal nie mam tej osoby, a czas ucieka. Muszę brać pod uwagę jeszczę psychologię grupy w której będzie pracować, jej otoczenie i masę innych współczynników. Na samo zakończenie fragment rozmowy kwalifikacyjnej: - Pali Pan? (standardowe pytanie, bo muszę przewidzieć, czy będzie brał przerwę na „fajkę”) - A co? - Nie wiem, zioło? (zadaję pytanie śmiejąc się pod nosem) - Nie, nie skądże… - A papierosy? - Też nie. Okłamał mnie, bo do dzisiaj ten pracownik pali papierosy, ale też robi najlepsze wyniki w firmie, więc ma prawo. Mateusz Darmochwał
ZDROWIE I URODA
GŁOS
Głos to potężna broń w komunikacji międzyludzkiej. Powinni o niego dbać nie tylko ci, dla których jest narzędziem pracy, ale również wszyscy, którym zależy na autopromocji.
na wagę złota
Jak dbać o głos?
wypijanie kilku herbat czy kaw dziennie,
związane m.in. z zaburzeniami głosu,
nie pijąc w tym czasie wody lub pijąc jej
schorzeniami związanymi z operacjami
Dobry głos, który nie razi wadliwą arty-
małe ilości. Jeśli już wypijemy filiżan-
krtani (w tym po całkowitym usunię-
kulacją to, bez wątpienia, powód do
kę kawy, to dla równowagi powinniśmy
ciu krtani). Osoby pracujące głosem
dumy. Trzeba o niego należycie dbać,
wypić dwie wody. Jeśli filiżankę herba-
borykają się natomiast głównie z długo
by co rusz nie szwankował. Szczególnie
ty, to jedną wody.” – zwraca uwagę lek.
utrzymującą się chrypką lub zapaleniem
osoby, które na co dzień w pracy zawo-
med. Krystyna Szufnarowska.
strun głosowych. Co istotne foniatra nie
dowej eksploatują go na dużą skalę, powinny być czujne.
tylko np. wycisza podrażnienia krtani,
Odzyskaj głos u foniatry
Przede wszystkim należy pracować gło-
ale też skutecznie i szybko ustawia głos. Ustawienie głosu to opanowanie trzech rzeczy: poprawnej techniki oddechowej
sem racjonalnie. Unikać wszystkiego, co
Zaburzenia emisji głosu można zniwelo-
tzw. podparcia oddechowego, fonacji
może mu zaszkodzić, czyli m.in. dymu
wać. „Jeśli nie zlekceważymy objawów
i artykulacji. To są trzy filary popraw-
nikotynowego.
jak
i w porę udamy się do poradni fonia-
nej emisji głosu. – informuje lek.med.
i czynne palenie papierosów ma tragicz-
trycznej, szybko zauważymy efekty. By
Krystyna Szufnarowska. Głos mamy
ny wpływ na głos – podkreśla lek. med.
leczenie było skutecznie i jak najmniej
jeden. Dbajmy o niego, a będzie
Krystyna Szufnarowska z Dolnośląskie-
obciążające, musi być poprzedzone dia-
brzmiał bez zarzutu.
go Centrum Laryngologii Medicus.
gnostyką. Wtedy jest szansa, że będzie
Zarówno
bierne,
zastosowane optymalne i odpowiedniej Niestety głos ma wielu wrogów, którzy
długości leczenie.”- alarmuje lek. med.
potrafią skutecznie mu zaszkodzić. By
Krystyna Szufnarowska.
pojawiły się problemy z emisją, wcale nie trzeba wiele. Wystarczą szkodli-
Lekarz foniatra to przede wszystkim
we warunki pracy, w których dominuje
laryngolog. Zajmuje się zaburzeniami
hałas, a co za tym idzie stały nadmierny
głosu, mowy, słuchu. Diagnozuje i leczy
wysiłek głosowy. Niezwykle obciążające
pacjentów w każdej grupie wiekowej.
dla śluzówki jest nadużywanie antybio-
U dorosłych są to najczęściej schorzenia
tyków, co zdarza się nagminnie, zwłaszcza, jeśli mamy źle postawioną diagnozę, a leczenie nie przynosi poprawy. Wówczas bardzo często terapia antybiotykowa się przeciąga - niestety, ze szkodą dla nas. Wszelkie podrażnienia śluzówki wywołują pikantne potrawy. Wskazane zatem jest ograniczenie w codziennym menu ostrych przypraw. Szkodliwe dla naszego narządu mowy są także napoje bardzo gorące i bardzo zimne. Wszelkie skrajności nie służą niczemu dobremu. „Picie mocnej i gorącej herbaty to ogromna szkoda dla głosu. Tak samo jak
Katarzyna Stec
19
20
ENGLISH INSIDE
kraina
Na południu Europy, pośród słonych wód mórz wypełnionych opowieściami rodem z mitologii starożytnych, znajduje się wyspa o dwóch twarzach: za dnia spokojna, w czasie nocy zaś stająca się centrum zabawy. Malta podobnie jak jej opiekunka Calypso ma wiele twarzy, z których każda przyciąga do siebie turystów.
cha delikwenta całą siłą zgromadzonej w nim
Władająca słonymi wodami Calypso z Ody-
Calypso
śmiertelna
soli i ma on wrażenie, że unosi się na dmucha-
sei Homera kojarzy nam się przede wszyst-
kobieta zakochała się w Odyseuszu, który spę-
nym materacu. Rekiny nie grożą – te krwio-
kim z głośnym i wielce rozrywkowym filmem
dził na jej wyspie kilka lat. Homer sugeruje,
żercze rybki wolą raczej ciemne i niezmien-
Gore Verbinskiego „Piraci z Karaibów”,
iż jej przywiązanie było odwzajemniane, jed-
nie chłodne wody oceanów, i koniec końców
w którym jej rolę odrywa egzotyczna, ciem-
nak Odyseusz nigdy nie wyzbył się pragnie-
jedyne, co jest w stanie uprzykrzyć kapiącemu
noskóra Naomie Harris, pochodząca z Jamaj-
nia powrotu do domu i swojej żony Penelopy,
kąpiel to ewentualnie szkaradnie usposobio-
ki. Filmową Calypso poznajemy w drugiej
mimo iż Calypso ofiarowała mu nieśmiertel-
na meduza. Ta Calypso jest właśnie Calypso
części „Piratów” pt. „Skrzynia Umar-
ność i swoją rękę. Ostatecznie Calypso pozwo-
homerowską, wybaczającą, ciepłą, wysyła-
laka” w jej ludzkiej inkarnacji o imieniu Tia
liła mu odejść po interwencji bogów Olimpu.
jącą dobre wiatry. Być może, niczym potrój-
Dalma, karaibskiej czarownicy, zaprzyjaź-
Pożegnała go z żalem, zaopatrując go w narzę-
na bogini Gimbutas i Marler ma także inną
nionej z Jackiem Sparrow’em, by w ostatniej
dzia do budowy tratwy, i wysyłając przyjazne
twarz – bardziej rozbrykaną, ironiczną i nie-
części trylogii dowiedzieć się, iż jest właśnie
wiatry na morze.
co złośliwą, ale pokazuje ją z upodobaniem
niczym
zwyczajna,
ona boginią morza, ujarzmioną i uwięzioną w ludzkim ciele przez tzw. Braterstwo Piratów.
Calypso
na innych wodach, na przykład nad naszym
Słodka Natura
rodzimym Bałtykiem, kołysząc figlarnie jego wodami, jakby była lekko podchmielona. Na Południu jednak Calypso jest samą słodyczą,
Verbinskiego cechuje chaotyczny,
W historii tej zwraca uwagę uległość Calyp-
nieokiełznany charakter oraz silne pragnienie
so, jej poddanie się woli bogów bez walki i bez
wolności – przypomina tym podległe jej, nie-
gniewu. Ów spokój i dobroć wobec utraty dłu-
przewidywalne morze. Jak sama mówi męczy
go wyczekiwanego kochanka mogą zadziwiać,
się, skazana na pobyt w ciele Tii, w tej „jed-
nawet w legendzie. Logika wskazywałaby, iż
nolitej kapsule”. Zawodzi zaufanie swojego
kobieta będąca uosobieniem morza powinna
ukochanego, Davy Jones’a, gdy po dziesięciu
być równie wzburzona, gwałtowna i niszczy-
Mimo, iż Gozo
latach rozłąki nie stawia się na umówione,
cielska niczym sztorm, nic takiego jednak się
wyspę Calypso, jej współczesną Ogygię i tam
upragnione spotkanie, komentując to sło-
nie stało – Calypso przyjęła swój los z łagod-
też znajduje się jej grota, całe państwo Malta
wami: „Taka jest moja natura”. Sło-
nością, która zdumiewa.
jest jej – zdawało by się – przynależne. Kawa
wem, niegodna zaufania, zdradliwa jak samo
balsamem, pachnącym aloesem – i taka też jest jej wyspa.
Koniec samotności uważane jest za właściwą
a la Calypso, Tia Maria podawana w loka-
morze. Co jednak ciekawe ta buńczuczna,
Ciekawszy,
mniej telenowelowy i nieskoń-
lach, wszystko to odwołuje się do panny Cali,
egoistyczna Calypso niewiele ma wspólnego
czenie bardziej buńczuczny jest więc obraz
i ukazuje, że w życiu codziennym jest wciąż
ze swoim odpowiednikiem z antyku.
Tii Dalmy Verbinskiego niż nereida Homera.
hołubiona jako nieoficjalna mityczna patron-
Z pewnych powodów jednak słodka, przy-
ka państwa. Homer wspomina, iż Calypso
Źródła starożytne wymieniają ją jako nimfę
jazna rozbitkowi Calypso bardziej pasuje do
nie miała towarzystwa na swojej wyspie, co
morską lub oceaniczną, córkę Tetydy i Oke-
wizerunku pani Morza Środziemnego i jego
potęgowało jej samotność. Jakkolwiek by
anosa, lub Nereusa i Doris. W twórczości
wysp. Jej łaskawość przywodzi przecież na
nie było – dzisiaj Calypso na pewno nie jest
Homera Calypso występuje w relacji do błę-
myśl Morze Środziemne, które zwłaszcza
samotna. Malta posiada bowiem największą
du Odyseusza, którego na jej wyspę, Ogy-
w sezonie letnim wyzbyte jest jakiejkolwiek
gęstość zaludnienia w Europie i – ośmielę się
gię, sprowadził sztorm. Lokalizacja Ogygii
zdradliwości – ciepłe, błękitne jak lapis lazuli
stwierdzić – jest bardziej kosmopolityczna
nastręcza trudności. Niektórzy utożsamiają ja
wody przelewają się leniwie po tym basenie
niż jakiekolwiek europejskie miasto. Jednym
z Egiptem, inni plasują ja na Morzu Jońskim,
in mezzo, czasami spokojniejszym i bardziej
ze skutków owej sytuacji jest pewien ewene-
jednak od 4 wieku naszej ery za Ogygię uważa
zapraszającym niż polskie Mazury. Bądź co
ment architektoniczny.
się Gozo, jedną z wysp archipelagu maltań-
bądź w jeziorze można się jeszcze utopić, ist-
skiego.
nieją prądy, wiry oraz bagniste zarośla pełne
Maltańskie budownictwo jest niepospolite -
trzcin, Morze Śródziemne natomiast wypy-
z domkami poprzyklejanymi do siebie niczym
ENGLISH INSIDE
calypso za pomocą superglue, i uliczkami tak ciasny-
dyzjaki – które jednak tak bardzo nie przy-
mają imprezę – procesje na ulicach, zakra-
mi, iż niemożliwością wydaje się, by mogły
padły do gustu celtyckiemu Obelixowi – cały
piane piwkiem, dziewczyny w nieprawdopo-
tamtędy jeździć autobusy. Autobusy jednak
kompleks Malta-Gozo-Comino wręcz iskrzy
dobnych szpilach oraz minimalnych małych
śmigają radośnie po maltańskich pagórkach,
optymizmem i radością, zwłaszcza w sezo-
czarnych lub kolorowych sukienkach, dzieci
lekce sobie tylko ważąc niedawno powstały
nie letnim i aczkolwiek brak tam autentycz-
puszczające na siebie bąbelki. Nic nie może się
luksus w postaci rozkładu jazdy.
nego, halucynogennego nektaru i ambrozji,
jednak równać z biegającym Bogiem. Biegają-
lokalne ciacho godnie zastępuje te frykasy.
cego Chrystusa można sobie obejrzeć niestety
pacer po Malcie natomiast należy do
Rajem pod tym względem jest Valetta, stoli-
jedynie raz w roku, właśnie na Wielkanoc, gdy
doznań empirycznych, takich, których nie
ca Malty, która jest także jednym z niewielu
podczas niedzielnej procesji ogromna statua
można wyobrazić sobie, nie przeżywszy. Sło-
miejsc na wyspie, gdzie architektura nie stra-
Zbawiciela, niesiona przez dziesięciu chło-
wem, ludzie chodzą po ulicach, rzadziej po
szy zewnętrzną ciasnotą. Piękna i rozległa
pa rozpoczyna w ściśle umówionym miejscu
chodnikach – maltańskie trotuary są bowiem
niczym pozostałe stolice europejskie ma nad
sprint – bieg ma obrazować tryumf życia nad
niebywale wąskie i w wielu miejscach bar-
nimi przewagę klimatyczną – owiana bryzą
śmiercią, i jest ponadto niesamowicie podno-
dzo nieprzyjazne dla par. Na chodniku na
znad Morza Śródziemnego, nafosforyzowana
szący na duchu, toteż biegającej statule towa-
szerokość mieści się około jeden człowiek.
słońcem napełnia zarówno Maltańczyków jak
rzyszy równie tryumfalny wrzask podnieco-
Poprzyklejane do siebie domki wyglądają jak
i turystów prostą, banalną radością życia. Być
nych tłumów.
żywcem wzięte z krainy liliputów. Maleńkie
może z tych właśnie względów, a może rów-
korytarzyki, tycie klatki schodowe, mikro-
nież ze względu na euro, czy urzędowy język
Śpiąca
skopijne windy wprawić mogą w lekką klau-
angielski Malta przyciąga, tworząc więcej
natomiast w stolicy w Muzeum Archeolo-
strofobię, która przechodzi jak ręką odjął,
niż bardzo przyzwoity współczynnik demo-
gicznym. Neolityczna figurka przedstawia
gdy delikwent dotrze do drzwi wejściowych
graficzny. Tak więc nasza Calypso dawno już
kobietę pogrążoną w głębokim śnie i ma
mieszkania – otworzywszy je bowiem zasta-
przestała być samotna na swojej mitycznej
symbolikę niezmiernie podobną do sprin-
je przestrzeń niczym pustynia Mohave, po
Ogygii. Do towarzystwa ma, poza ludźmi,
tu Jezusa – symbolizuje śmierć, ale śmierć
której wiatry mogą hulać. Developerzy Mal-
wszakże kilku bogów.
życiodajną, przynoszącą odrodzenie i odno-
S
ty lubią wielkie przestrzenie lecz jedynie wewnątrz apartamentów – na co mogą sobie pozwolić oszczędziwszy na przestrzeni na klatkach schodowych i innych wspomnia-
Bogini
potężnej
tuszy
rezyduje
wę. Razem z nią w Muzeum rezydują boginie
Kraina bogów
Venus z tego samego okresu, niezbyt podobne do swojej imienniczki z Milo, raczej budową ciała przypominające swoją śpiącą koleżankę.
nych elementach. Ogólnie sprawia to, że
Calypso nie włada już Maltą sama. Obecnie
przeciętny mieszkaniec Polski, wkroczywszy
bezkonkurencyjnie wyspą rządzi biegają-
umf życia ponad śmiercią i rozkładem. Wśród
do maltańskiego mieszkania musi powstrzy-
cy Jezus oraz Śpiąca Bogini Matka, mocno
tego eklektycznego panteonu Calypso jest być
mywać się przed opadem szczęki, przywykły
obecna, mimo, iż uśpiona, oraz pokrewne
może jedyną osoba, która raczej nic nie sym-
jeszcze do gomułkowskiego modelu lokalów
jej rozmaite Wenus. Malta jest najbardziej
bolizuje. Chyba że uznamy ją za symbol same-
i upartego przekształcania salonów w sypial-
katolickim krajem Europy i swoją wiarę
go archipelagu – do czego jej romantyczna
nie przez wynajmujących. Jeżeli natomiast
okazuje fanfarowo i z fantazją, czego chyba
i sympatyczna osoba rzeczywiście się nadaje.
chodzi o nastrój panujący na dawnej Ogygii
najlepszym przykładem jest fanfarowa feta,
nadmienić należy, iż całe to towarzystwo mal-
urządzana rok rocznie z okazji zmartwych-
tańsko-międzynarodowe czyni wyspę nader
wstania. Podczas, gdy w Polsce w niedzielę
wesołym, wolnym od smutku miejscem, co
wielkanocną w atmosferze uroczystej lecz
dobrze widać na przykładzie Paceville. Mia-
powściągliwej radości jemy sute świąteczne
steczko stanowi centrum imprezowe Malty,
śniadanko po obowiązkowej – jeszcze bar-
niczym brama w Soplicowie „na wciąż otwar-
dziej uroczystej – mszy, i cały dzień świą-
te”. Niczym wyspa, na którą trafił Herakles,
teczny spędzamy jedząc sernik, piernik i inne
gdzie pił nektar i ambrozję, czy też inne afro-
jabłeczniki w gronie rodzinnym, Maltańczycy
Podobnie jak ona symbolizują obfitość i try-
Anna Koroniak
Film promujący Maltę.
21
22
ENGLISH INSIDE
land of
Between the salty sea waters of southern Europe, filled with stories straight from ancient mithology, lies an island with two faces, very calm during the day, but during the night it becomes a party centre. Malta as it’s host Calypso has many faces. Each one of them drags tourists towards it.
The
Sharks are not present – the blood thirsty fish
image that comes to our mind when
Like a plain, mortal woman Calypso fell in
sea water ruler of Homer’s Odyssey Calyp-
love with Odysseus, who finally spent a couple
and the only thing that can make the bath
so’s name is mentioned is usually associated
of years on her island. Homer suggest he loved
unpleasant is a hideously tempered jellyfish.
with the famous and highly entertaining Gore
her in return, but also did not give up his com-
This is the Homer’s Calypso, warm, forgiving,
Verbinski’s “Pirates of the Caribbean”
mitment to his wife and planned to return
sending helpful winds. Perhaps she too, like
motion picture, were she is portrayed by the
back to her, even though Calypso offered
the triple goddess of Gimbutas and Marler has
exotic, dark-skinned Naomie Harris of Jama-
him immortality and her hand in marriage.
been gifted with another face – more pran-
ican origins.
She let him go eventually, confronted by the
cing, ironic and somewhat malicious that she
Olympian gods, providing him with tools that
shows with pleasure, but on different shores,
allowed him built a raft and sent good winds
for instance on the Baltic Sea shores, slyly
on the sea to guide him.
rocking the waves in a tipsy person’s manner.
We are introduced to the character of Calyp-
so in the second part of the “Pirates” called the “Dead Man’s Chest”, as Tia Dalma, the human incarnation of the nymph, the Caribbean witch and fortune teller, befriended with Jack Sparrow. In the following film Tia
prefers the dark cold waters of the oceans,
In the South however – Calypso is nothing
Sweet Nature
but sweetness, a cure for sore eyes, scented aloe leaves.
turns out to be the Lady of the Sea, tamed and
Calypso’s compliance is what draws atten-
trapped into a human body by the Brethren
tion to the story, together with her submission
Court. Verbinski’s Calypso was given a cha-
to the god’s will and with no fight or anger.
otic, untamed personality as well as strong
That calm and kindness she shows, while
Even though, the Gozo island is considered
desire for freedom – with that she resembles
facing the loss of a lover is astonishing, even
to be the true Calypso’s island, her contempo-
the unpredictable sea. She admits herself that
for a legend. Logically a woman embodying
rary Ogygia and it is where her cave stays, the
her life as a human being only, in the “single
the idea of the sea should be equally rough,
whole state of Malta is – as it seems – dedi-
form” was “torture”. Consequently she lets
violent and destructive like a storm. Nothing
cated to her. It can be felt by subtle hints –
her lover down, when she fails to show up for
of that kind – Calypso accepted her fate with
naming coffee drinks after her, the drink of
the fi xed, awaited rendezvous; only to explain
gentleness, that can astound.
Tia Maria ( surprisingly not Dalma) served
her actions by saying “It’s my nature” to be
End of loneliness
everywhere, all of this refers to Miss Calyp-
shortly, untrustworthy, and treacherous as
ore interesting, less soap-opera-like and
M
so, showing that she remains still cherished
the sea.
infinitely more blusterous is the Verbinski’s
as an unofficial mythical patroness. Homer
vision of Tia Dalma than the Homer’s Nere-
mentions Calypso being alone and therefore
enough, this selfish, blusterous
id. Nevertheless, for some reasons the sweet,
incredibly lonesome in the island. Well, put-
imagery of Calypso has hardly anything in
shipwrecked people friendly Calypso suits
ting the past aside – she is not anymore, as
common with its antique original. Ancient
the picture of the Mediterranean and its isles.
Malta has the highest population rate in all of
sources mention Calypso as the sea or oce-
Her benignity brings the Mediterranean to
Europe and – as I dare say – is more cosmo-
an nymph, daughter of Tethys and Oceanos,
mind, which, especially in the summer, is
politan than any European city. Which results
or Nereus and Doris. In Homer’s writings
rid of all treachery – warm, lapis blue waters
in a curious architectural phenomenon.
Calypso is related to the wandering Odysseus,
flowing lazily is this basin of in mezzo, some-
who’s been brought to her island, Ogygia by
times more tranquil and welcoming than the
Maltese architecture is one of a kind with its
a storm. However, locating Ogygia proves dif-
Polish Lakes. After all, one may still drown in
little cosy-looking houses, so close to one ano-
ficult – it is viewed as Egypt to some, placed
one of those lakes, there are the swirls, swam-
ther that they seem glued, with the streets so
on the Ionian Sea by the other, still since IV
py cane brushwood, whereas the Mediterra-
narrow that the buses shouldn’t be able to fol-
century A.D. Ogygia is considered to be the
nean pushes one up the water with the whole
low them, but oddly enough – they somehow
Gozo island in the Maltese chain.
might of the salt within, so that any person
manage to gleefully whiz through the towns,
floats on the surface as if on a matteress.
having their new luxury of a schedule in joy-
Oddly
ENGLISH INSIDE
calypso ful disregard.
A city stroll in Malta is an experience not to
and ambrosia, the local cake stands as a won-
a party. They are having processions in the
derful replacement.
streets, nice cold beer at every corner and girls clad in incredibly high heels and little
be missed, as it cannot be possibly imagined.
alletta, the capital is the cake paradise,
V
black ( or colorful, after all - why not?) dres-
In short words, people walk the streets, not
as well as the only place on the whole isle,
ses, children playing with bubbles. Nothing
the pavements – Maltese pedestrian area is
where the architecture doesn’t frighten with
can compare with the running Savior though.
simply too narrow and inevitably couples
its closeness. Beautiful and vast like the rest
Jogging Christ is to be seen once a year only,
unfriendly in many places. A pavement capa-
of European capital cities Has the climatic
specifically on Easter day, when a massive
city is just perfectly enough for circa about…
advantage over them – covered with breeze
statue, carried by 10 or so capable men, starts
well, one person.
The glued houses seem
from over the sea, heated up by the sun fills
its run – which is to symbolize the triumph
taken out of the Lilliput land. Little corri-
both Maltese and foreign people with simple
of life over death. And which is indeed very
dors, tiny staircases, micro elevators van
cliché of happiness.
spirit-lifting, and therefore also accompanied
cause a minor claustrophobia, which howe-
by equally triumphant scream of the excited
ver disappears instantly, when one opens an
Perhaps this is where the key to the attrac-
apartment door – as having opened the door
tion lies and what constitutes the impressive
they face a space resembling the Mohave
demographic rate – or maybe people come
The
desert, where winds bat round. Real estate
there drawn by the euro currency or the offi-
resides on the other hand in the Archaeolo-
firms obviously like having room, yet only
cial status of the English language. Neverthe-
gical Museum in Valletta. Symbolism of this
inside the buildings – which they can com-
less, one way or another Calypso has definite-
little Neolithic figurine is similar to that of the
pletely afford, having saved space on stair-
ly ceased to be lonely on her mythical Ogygia.
Jesus’s run – it represents the inevitable revi-
cases and other similar parts. In general that
Apart from the people, she has some gods to
val and renewal after death.
makes an average Polish person need to deal
keep her company as well.
crowds. Sleeping Goddess, somewhat plump,
with the urge of their jaw to drop after having
Apart from the Sleeping Lady the Museum
entered a Maltese flat, as they have been used
is also inhabited by several goddesses called
to the Gomułka’s model of flats and stubborn rearranging all living rooms into additional bedrooms by the landlords.
As far as the atmosphere of the former Ogy-
Land of gods Calypso is not the only ruler of Malta. Nowa-
Venuses. Apart from the name though they have little in common with their nameplate of Milo, on the contrary – by their body structu-
days, the major chief of the Isle is the running
re resembles rather their sleeping friend, and
Jesus together with the Sleeping Mother God-
similarly represent the idea of abundance of
gia is concerned, you wouldn’t find merrier
dess, very present, even though asleep, and
life and its victory over death and decay.
a place, taking all that cosmopolitan-Malte-
various Venuses, related to the latter. Nothing
se cocktail of people. The town of Paceville
short of a divinity land, so to speak.
is a good example for that, being the Malte-
Amongst the gods of this diversified pantheon Calypso is perhaps the only one, who’s
se center of the night life, or the town, which
Malta is the most Catholic country among
indeed never sleeps, with the clubs apparently
the European ones, presenting the faith with
consider her a symbol of the chain of islands
open and inviting regardless of time. Like the
fancy flamboyance during the festive periods.
itself – which she is by all means suitable for.
island, Hercules visited shortly and where
The Easter holidays are for instance always
he was fed with the nectar and ambrosia, or
a goad to organize a fantastic feast. Whilst we
other aphrodisiacs - which however didn’t
in Poland spend our Easter Sundays attending
meet the Celtic Obelix’s recognition – the
solemn mass and celebrating the breakfast in
whole group of Malta-Gozo-Comino isles
the atmosphere of ethereal contentment –
shimmers luminously with optimism and joy,
sitting at home and also eating various gin-
especially in the summer and even though
ger breads, cheesecakes and other apple pies
there is no authentic, hallucinogenic nectar
all day long – the Maltese people are having
rather not symbolizing anything – unless we
Anna Koroniak
Film promoting Malta.
23
24
MOTORYZACJA
Co poszło nie tak? W pewnym wieku mężczyznom zapala się czerwona lampka. Jedni kupują sportowe auta, inni szukają wrażeń uprawiając sporty ekstremalne, ale nas kręci coś innego. Cały czas mamy w pamięci Renegata. Jest jednak kwestia podstawowa: jak kupić
Pozostaje jeszcze ostatnia sprawa. Kupić
żeby się nie wygłupić. Teoretycznie sprawa
maszynę z drugiej ręki czy może stanąć
jest prosta... większość z nas ma prawo
w progu autoryzowanego salonu i wykazać się
jazdy kategorii A, więc motocyklem w świetle
szerokim gestem mówiąc: ten poproszę - nie
prawa jeździć potrafi. Serce podpowiada aby
zważając na koszt. O ile mniejsze odmiany
wybrać ten największy, najczarniejszy i naj-
cruiserów możemy nabyć nowe za kwotę 30 -
bardziej zły ze wszystkich, resztki rozumu
40 tyś. złotych to wspomniana Yamacha Vmax
jednak studzą nasze emocje i sugerują na
narazi nas na wydatek 90 tyś złotych, a to
początek małą pięćsetkę. Cóż kiedy renegat
z kolei może spowodować, że małżonka wypę-
na pięćsetce słabo się pasie, że posłużę się
dzi nas z domu i renegatem chcąc nie chcąc
Lorenzo Lamas alias Reno Reines - przemie-
językiem młodzieżowym.
Mimo wszystko
zostaniemy. Teoretycznie wybór jest oczy-
rzający bezkresne prerie renegat, szukający
głupio by było na pierwszej wycieczce dać
wisty - kupujemy używany bo będzie taniej.
zemsty na złoczyńcach. Znany generalnie
się ponieść maszynie i ku uciesze gawiedzi
Motocykl dwu-trzyletni, z przebiegiem nawet
z kilku rzeczy. Po pierwsze był przystojnia-
wylądować z hukiem na płocie za łukiem.
do 40 tyś km, o ile był serwisowany, powinien
kiem z ogorzałą twarzą i długimi włosami,
nam jeszcze długo posłużyć. Niestety na
po drugie dysponował potężnym prawym
Z pomocą przychodzą nam właściwie wszyscy
polskim rynku o maszynę tego typu nie jest
sierpem i równie mocnym lewym butem, po
producenci motocykli - może za wyjątkiem
wcale łatwo. Sytuację komplikuje dodatkowo
trzecie jeździł Harleyem. W latach dziewięć-
BMW, które motocykli dla twardzieli po pro-
skłonność Polaków do wyszukiwania okazji.
dziesiątych ubiegłego stulecia w zasadzie
stu nie ma w ofercie. Zaczynając od Suzuki.
I tak: maszyna musi być bardzo tania, jak
wystarczało to do wyrywania najlepszych
Model Intruder 800 do złudzenia przypomina
najmłodsza, oczywiście z małym przebiegiem
lasek w mieście. Pomimo że mamy 2011 rok,
większego brata M1800, lecz jego silnik ofe-
i dobrze wyposażona. Nasze nerwy (dlaczego
wysyłamy rakiety kosmiczne na
Jowisza,
ruje 58KM, a co za tym idzie nie przeniesiemy
tak tanio) uspokoi bajeczka sprzedającego, że
nasze auta same parkują, a ilością kompute-
się w zaświaty na pierwszej prostej. Również
nie ma czasu na motor i że pieniądze musi
rów biją na łeb pierwsze statki kosmiczne, to
Kawasaki wychodzi nam na przeciw oferując
natychmiast zainwestować w intratny interes.
niektóre rzeczy pozostają niezmienne.
całą gamę motocykli VN900 o mocy 50KM
Oczywiście tylko my mamy szczęście, że tra-
i wyglądzie godnym lepszej sprawy. Nawet
filiśmy od tego osła taką okazję, a cała reszta
W pewnej branżowej gazecie trafiłem kiedyś
w ofercie osławionego Harleya Davidsona
chętnych po prostu by się rzuciła na ten sprzęt
na intrygującą reklamę: na czarnym tle stał
znajdziemy maszyny z silnikiem o pojemności
gdyby tylko go zwietrzyła przed nami. Dopiero
potężny,
niego
883cm i mocy 53KM, które wstydu nam nie
w domu po dokładnych oględzinach widzimy
z przerzuconą nonszalancko przez ramie skó-
przyniosą. Oczywiście Honda VT750, czy cała
cośmy najlepszego narobili. W ten oto sposób
rzaną kurtką prężył klatę zupełnie normalny
gama customów ze stajni Motoguzzi również
zamiast kupić dobry motor za uczciwą cenę
facet w wieku około 40 - 45 lat. Nie był to
powinna spełnić nasze oczekiwania. Należy
i jeździć bezawaryjnie, szlag nas trafia, że
oczywiście Lorenzo, ale na tle motocykla
pamiętać że moc 50KM przekłada się na
w Polsce się nie da bo sami oszuści.
prezentował się godnie. W górnym rogu
przyspieszenie od 0 do 100 km/h w około 6,5
krótki napis: „Dobra praca, świetna żona
sekundy - mniej więcej tyle ile osiągają auta
Aby uniknąć powyższego scenariusza wyda-
i mądre dzieci! Co poszło nie tak?” No cóż...
o mocy około 250KM - więc nasze maszyny nie
rzeń powinniśmy pamiętać o kilku podstawo-
w pewnym wieku mężczyznom zapala się
będą wcale potulnymi osiołkami, a przy star-
wych rzeczach. Po pierwsze podczas rozmowy
czerwona lampka. Jedni kupują sportowe
cie spod świateł na pewno damy sobie radę
telefonicznej zapytać wyraźnie sprzedające-
auta, inni szukają wrażeń uprawiając sporty
z miejscową młodzieżą w tuningowanym VW
go, czy możliwe jest sprawdzenie motocykla
ekstremalne, ale nas kręci coś innego. Cały
Golfie. Po roku lub dwóch kiedy okrzepniemy,
w serwisie. Jeżeli odpowiedź będzie jedno-
czas mamy w pamięci Renegata. Kopnięcie
a nasza twarz ogorzała od pędu powietrza
znacznie twierdząca to oczywiście dobrze,
lewą nogą z półobrotu właściwie nie wchodzi
wyrażać będzie pewność, a nie przerażenie
jednak jeżeli nagle sprzedający zacznie tracić
już w grę, prawy sierp zdarza się nam dość
podczas jazdy na motocyklu, sięgniemy po
zasięg i słabo nas słyszeć, wiemy że nie ma
rzadko, ogorzałą twarz może zapewnić krótki
zabawki dla zawodowców, czyli większe
po co kontynuować rozmowy. Na oględziny
wypad do ciepłych krajów, pozostaje kupić
odmiany naszych maszyn dysponujące mocą
wybranego motocykla
motocykl i wśród płci pięknej zamieszanie
nawet 200KM np. Yamaha Vmax.
w towarzystwie osoby kompetentnej, która
gotowe.
błyszczący
cruiser,
obok
musimy wybrać się
nie tylko ostudzi nasze emocje, ale również
MOTORYZACJA wskaże wszystkie słabe strony motocykla, o których sprzedający
przezornie zapomni
nas poinformować. Przed podpisaniem umowy trzeba dobrze sprawdzić dane sprzedającego
Idealne na pierwszy zakup:
i porównać zdjęcie w dowodzie osobistym ze stanem faktycznym facjaty gościa z którym robimy interes. Lepiej jest jeżeli zdjęcie twarzy i jej stan faktyczny noszą ślady podobieństwa, choć czasem jest z tym trudno. Nie kupujemy motocykla we wiacie po przystanku autobusowym przerobionej na szybko tak, aby przypominała garaż. Najlepiej udać się do mieszkania i tam sfinalizować transakcję, przy okazji sprawdzając jak sprzedający mieszka i czy adres z dowodu pokrywa się z adresem pod którym się znajdujemy. Da nam to pewność że motocykl nie jest kradziony, a sprzedający nie jest przysłowiowym słupem, czyli osobą podstawioną, nie posiadającą nie tylko mieszkania, ale niczego w ogóle, co mogłoby stanowić gwarancję w przypadku ewentualnych roszczeń. No i na koniec rzecz od której
Suzuki Intruder M800
zaczynamy, a więc fotografie zamieszczone w ogłoszeniu. Zdjęcia muszą być duże i wyraźne, a na naszą prośbę sprzedający powinien dosłać ich dowolną ilość. Nie stanowi to żadnego problemu, tym bardziej że jak już wspomniałem ludzkość wysyła rakiety kosmiczne na Jowisza, więc fotografia cyfrowa nie jest dla nikogo tajemnicą. Na wielu forach internetowych specjaliści i pasjonaci danej marki motocykla, na podstawie dobrych zdjęć są w stanie nie tylko powiedzieć nam, czy motocykl jest bezwypadkowy czy nie, ale też z czym i kiedy się zderzył i między innymi dlatego w ogłoszeniach fotografie często przedstawiają widok na śmietnik i okolicę, z małym motocyklem w tle, a ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Przestrzeganie powyższych zasad pozwoli
Honda VT750 Shadow
uniknąć niepotrzebnych stresów, zaoszczędzi nam wydatków i pozwoli cieszyć się wymarzonym sprzętem za rozsądną cenę. W następnym odcinku zajmiemy się tym odłamem twardzieli, którzy są bezgranicznie przekonani o tym, że jazda na sportowej maszynie nie jest niczym trudnym i tylko z braku czasu nie zostali jeszcze mistrzem świata w wyścigach. Teraz jednak nadeszła odpowiednia pora, aby za wszelką cenę siać postrach na drogach dosiadając maszyn typu Supersport, czy Powerbike.
Rafał Ponikowski Zdjęcia: noidstudio.pl
Harley Davidson 883 Iron
25
26
KALENDARIUM
02 września 2011 01 września 2011
Gala Monster Jam Stadion Miejski
05 września 2011
Wykład „Ikona jako teologia w obrazach”
Maciej Maleńczuk Psychodancing
Teatr Montownia
Muzeum Etnograficzne
Centrum Sztuki Impar
06 września 2011
07 września 2011
Wystawa Rzeki Polski
Koncert grupy Forbidden
08 września 2011
Ethno Jazz Festival Lenka lichtenberg & Fray Mleczarnia
Galeria Zamek
w ramach EKK
Interdyscyplinalny Festiwal Sztuki Alternatywnej
Ethno Jazz Festival Astillero
Czw
Pt
4
12 września 2011 Wrockfest festiwal prezentuje
Brendan Perry klub Eter
Stadion Olimpijski
15 września 2011
3
Europejski Kongres Kultury
Hasco-Lek Maraton Wrocławski
Stadion Miejski
14 września 2011
2
Centrum Sztuki Impart
11 września 2011
Gala boksu Klitscho vs Adamek
Trickster 2011
04 września 2011
ODA Firlej
10 września 2011
09 września 2011
1
03 września 2011
Synagoga pod białym bocianem
5
Sob Niedz Pon
6
7
8
9
10
12
13
14
15
Wt
Śr
Czw
Pt
Sob Niedz Pon
Wt
Śr
Czw
11
KALENDARIUM
17 września 2011
16 września 2011
Koncert George Michael Symphonica
Zakochaj się we Wrocławiu spotkanie z autorami Kawiarnia Literatka
Stadion Miejski
Bartosz Porczyk Sprawca
Komiksofon 5 Puzzle
Opera & Muzyka dalekiego wschodu Aula Leopoldina
19
Pt
Sob Niedz Pon
Synagoga pod białym bocianem
Ethno Jazz Festival Susan Baca
23 września 2011
Śląsk Wrocław vs Lech Poznań
Kompleks Portnoya Centrum Sztuki Impart
Stadion przy Oporowskiej
30 września 2011
24 września 2011
18
Zamknięcie Festiwalu Wratislavia Cantans
IFF Festival Wrocław 2011
21 września 2011
Polskie Radio Wrocław
17
19 września 2011
22 września 2011
20 września 2011
16
18 września 2011
25 września 2011
Carlsberg Connection Festival Opole
26 września 2011
Yasmin Levy
Synagoga pod białym bocianem
Tito & Tarantula Od Zmierzchu do Świtu
zagra m.in Justice
20
21
22
23
24
26
27
28
29
30
Wt
Śr
Czw
Pt
Sob Niedz Pon
Wt
Śr
Czw
Pt
25
27
28
ZDROWIE I URODA
regeneracja
po wakacjach
Lato to okres, w którym pozwalamy
smażenie,
głębokim
Nasz organizm domaga się także dba-
sobie na znacznie więcej przyjemności
tłuszczu. Dobrym sposobem na pozby-
łości z zewnątrz. Nierzadko bywa tak,
kulinarnych - niekoniecznie tych zdro-
cie się toksyn z organizmu są również
że z wakacji przywozimy trwalsze od
wych. Pyszne gofry, pizze, kebaby, sma-
głodówki, ale nie każdy z nas jest na
opalenizny „pamiątki” na skórze - prze-
żone ryby i obowiązkowo piwko popijane
tyle zdeterminowany aby nic nie jeść.
barwienia, popękane naczynka, nowe
na plaży. Więc kiedy wakacje i urlopy
Ten rodzaj oczyszczania polecam więc
znamiona. Bo słońce - jak wszystko
się kończą, zaczynają się problemy. Ale
osobom gotowym na taką przeprawę.
w nadmiarze - szkodzi.
bez obaw. Jesień to najlepsza pora, by
W tym czasie obowiązkowo pijemy bar-
zadbać o swój organizm.
dzo dużo wody, dzięki czemu szybciej
Nasza skóra wytwarza naturalny filtr
usuniemy
zanieczyszczenia
ochronny, którym jest melanina. Sub-
Zmęczona wątroba i obciążony układ
i unikniemy zawrotów głowy. Okres
stancja, ta zabezpiecza naszą cerę
pokarmowy potrzebują oczyszczenia.
takiej głodówki powinien trwać od 3
przed szkodliwym działaniem promieni
Toksyny gromadzą się we wszystkich
do nawet 10 dni, ale tylko pod kontrolą
UV, jednak nadmierne wystawianie ciała
narządach,
już
lekarza! Dla tych, którym robi się słabo
na słońce może prowadzić do zakłócenia
układu
od
wspomnianego
pokarmowego,
przez
szczególnie
wszelkie
na
tkankę
na samą myśl o takich wyrzeczeniach,
procesu wytwarzania i rozmieszczania
tłuszczową i tkankę nerwową. Jedną
pomocne mogą okazać się specjalne
melaniny, a w konsekwencji do hiper-
z pierwszych oznak zanieczyszczenia
preparaty do oczyszczania organizmu
pigmentacji. Nasza skóra pokrywa się
organizmu jest chroniczne zmęczenie.
z toksyn. W wyborze specyfiku może
plamkami o ciemniejszej barwie. Drob-
Niektórzy mogą odczuwać bóle głowy
nam pomóc lekarz dietetyk, lub far-
ne przebarwienia można rozjaśnić kre-
i stawów. Wielu doskwiera jeszcze jeden
maceuci w aptece - najczęściej są to
mami wybielającymi. Warto zaopatrzyć
problem: ulubione jeansy są za ciasne!
specyfiki, które możemy dostać bez
się w emulsję z witaminą C i kwasami
recepty.
owocowymi, które mają właściwości
Na szczęście istnieje wiele sposobów,
rozjaśniające i złuszczające. Na efekty
aby przywrócić harmonię w naszym cie-
Ważne
uzupełnienie
trzeba cierpliwie poczekać nawet do
le. Najprostszym i niezastąpionym jest
wszystkich witamin, składników mine-
dwóch, trzech miesięcy. Z większymi,
wprowadzenie do menu szklanki wody
ralnych, a w szczególności magnezu,
budzącymi niepokój ciemnymi plamami
niegazowanej
z
wyciśniętą
jest
również
połówką
ponieważ w okresie wakacji wypłukuje-
należy udać się do dermatologa, który
cytryny. Taki napój pity codziennie rano
my go dużymi ilościami alkoholu i kawy.
dobierze kurację na przebarwienia.
na czczo pozwoli nie tylko zaopatrzyć
Magnez możemy przyjmować w postaci
organizm w sporą dawkę witaminy C,
suplementu diety.
ale również znacznie poprawi pracę
Słońce poprawia nam humor, obniża ryzyko
zachorowania
na
cukrzyce
wątroby pomagając oczyścić ją z tok-
Już niewielkie zmiany w naszej diecie
i przyczynia się do powstawania ok.
syn. Efekty powinny być zauważalne
mogą przynieść korzystne rezultaty.
90% witaminy D, jednak gdy jest go za
już po dwóch tygodniach stosowania
Dlatego starajmy się wybierać pro-
dużo na naszym ciele mogą pojawiać się
tej metody. Spożywajmy dużo owoców
dukty naturalne, bo to od nas samych
znamiona. Niektóre z nich są całkowicie
i warzyw - są one nie tylko pyszne, ale
zależy czy będziemy jeść zdrowo oraz
nieszkodliwe,
i bardzo zdrowe. Zalecane minimum to
jak szybko wrócimy do formy. Zadbany
my, że maja one nieregularny kształt,
5 porcji dziennie. Niezastąpiona jest
organizm to szczęśliwy organizm, który
barwę, czy też są otoczone obwódką
także zielona herbata, która jest najbo-
z pewnością odwdzięczy nam się jesz-
należy
gatszym źródłem pomocnych polifenoli.
cze z nawiązką!
z dermatologiem.
Powinniśmy zwrócić uwagę na rodzaj
Koniec lata jest jednocześnie doskona-
Po powrocie z wymarzonych waka-
obróbki kulinarnej, szczególnie w okre-
łym okresem na rozpoczęcie aktywności
cji
sie stawiania naszego organizmu na
ruchowej. Po wakacyjnym leniuchowa-
ciało, na którym nieraz pojawiają się
nogi. Gotowanie i duszenie są znacz-
niu, wystarczy półgodzinny spacer, ale
popękane
nie korzystniejsze dla zdrowia niż np.
aktywność należy z czasem zwiększać!
wrażenie wysuszonej i łuszczącej się.
jednak,
koniecznie
warto
gdy
zauważy-
skontaktować
dokładnie naczynka,
obejrzeć a
skóra
się
swoje daje
ZDROWIE I URODA Te pojedyncze na twarzy zamyka się u kosmetyczki, ale gdy jest ich więcej lepiej odwiedzić lekarza dermatologii estetycznej,
który
stosuje
silniejsze
metody, np. laser. Zamykanie naczynek najlepiej przeprowadzać jesienią i zimą. Po zabiegu
skóry nie wolno narażać
na działanie słońca przez około sześć tygodni. Oprócz kremów i balsamów głęboko nawilżających naszą zniszczoną słońcem skórę w gabinecie kosmetycznym można poddać zabiegowi peelingu kawitacyjnego lub złuszczania kwasami owocowymi
w
niewielkim
stężeniu.
Lekarz medycyny estetycznej może też zaproponować nam głębokie złuszczanie, na przykład przy pomocy kwasu glikolowego. Trzeba jednak pamiętać, że jest to zabieg bardzo inwazyjny, a stan naszej skóry podczas rekonwalescencji może na dłuższy czas wykluczyć nas z życia zawodowego i towarzyskiego, więc warto najpierw udać się do apteki i spróbować emulsji nawilżających. Słońce
niszczy
także
nasze
włosy
i paznokcie. Przesuszone i pozbawione blasku należy poddać szczególnej trosce. Nasze włosy pod mikroskopem przypominają szyszkę
z mnóstwem
maleńkich łusek. W wyniku działania promieni słonecznych i wiatru łuski odstają, a pozbawioną blasku fryzurę trudno ujarzmić. Aby nadać naszym włosom piękny blask warto zainwestować w dostępne w aptece maski, olejki i serum odżywcze, zaopatrzyć się w maseczkę na skórę dłoni i paznokci. Nada ona im miękkości, a nasz dotyk stanie się delikatny i przyjemny. Pamiętajmy także o codziennej porcji kremu nawilżającego. Jesień to okres spadku formy, podatności
na
infekcję
i
problemów
po
wakacyjnych upałach. Na oczyszczanie organizmu warto spojrzeć kompleksowo i połączyć suplementację z dietą, ruchem i np. regularnymi wizytami w saunie. Codzienna dawka witamin i niezbędnych minerałów połączona ze specyfikami takimi jak żeń-szeń, czy ułatwiająca spalanie kalorii l-karnityna pomoże nam poczuć się pięknym i zdrowym, a przecież w zdrowym ciele zdrowy duch.
Monika Szmid
29
32
INSIDE WROCŁAW
Wrocław to nie tylko miasto spotkań i krasnali. To równocześnie ważny punkt na drodze życia wielu zasłużonych ludzi. . Niektórzy się tu urodzili, bądź stawiali pierwsze kroki na drodze ku światowej sławie. Inni opuścili stolicę Dolnego Śląska z przymusu lub w poszukiwaniu własnego szczęścia.
swoimi osiągnięciami i uporem wielokrotnie wprawiała w zakłopotanie wielu alpinistów, którzy z początku nie traktowali jej ambicji zbyt poważnie. Wanda wspinała się na szczyty w Tatrach, Alpach, Himalajach. Zdobyła swój pierwszy siedmiotysięcznik - Pik Lenina (7134 m). Wraz z francuskimi zespołem udało jej się wejść na wymarzone k2.
“Czasem myślę, że wspinam się dlatego/ aby przekonać się / jaka droga jest mi nasza szara codzienność./ Wracając poznaję, jak smakuje / kubek gorącej herbaty; /po dniach pragnienia,/ sen po wielu nieprzespanych nocach, /spotkanie z przyjaciółmi/ po długiej samotności / cisza…” Pisał Tadeusz Rożewicz w “Gawędzie o spóźnionej miłości” wspominając słowa Wandy Rutkiewicz, słynnej polskiej himalais-
tki. Wanda urodziła się w 1943 w niewielkiej miejscowości Płungiany. Od dziecka pasjonowała się sportem, z początku głównie lekkoatletyką i siatkówką. Brała także udział w wyścigach samochodowych. We Wrocławiu studiowała inżynierię i elektronikę. Tu również, za sprawą wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego, rozpoczęła swoją przygodę z górami. Powoli karierę inżyniera wypierała chęć zdobywania coraz wyższych szczytów. Niepokorna i nadzwyczaj piękna kobieta,
W 1978, 16 października, w dniu wyboru papieża Polaka, jako trzecia kobieta na świecie, a pierwsza Europejka, wspięła się na Mount Everest. Zdobywczyni najwyższego szczytu świata miała w planach jeszcze większe wyzwanie. W ramach projektu nazwanego ,,karawaną marzeń” Wanda chciała zdobyć wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Stanęła na Cho Oyu(8201 m), samotnie zdobyła Annapurne (8091 m). W 1992 wraz z meksykańskimi alpinistami Elsą i Carlosem Carsolio rzuciła wyzwanie trzeciej najwyższej górze na ziemi - Kanczendzondze (8586 m). Niestety, szczyt, na którym wiele kobiet przedtem straciło życie, okazał się być pechowy także i dla niej. Alpinistka, pomimo wycieńczenia samotnie zaatakowała szczyt akurat w chwili kiedy załamała się pogoda. ,,Smak życia poznaje się najlepiej wtedy, gdy można je utracić (...) trud wspinaczki pozwala się cieszyć wszystkim: i życiem, i kubkiem gorącej herbaty, chwilą odpoczynku, podmuchem ciepłego wiatru, zapachem rozgrzanej w słońcu skały i tysiącem innych, równie prostych rzeczy.” – mówiła.
INSIDE WROCŁAW W 1912 Alzheimer został zaproszony na uniwersytet wrocławski. Planowanego wykładu na temat swoich badań nigdy jednak nie wygłosił. Ostatnie trzy lata swojego życia spędził w willi dyrektora kliniki przy ulicy Bujwida 440 zmagając się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Zmarł w wieku 51 lat na niewydolność serca. W miejscu gdzie Alojzy Alzheimer spędził schyłek życia znajduje się dziś Dom Nadziei Jana Pawła II.
Z tej wyprawy Wanda nigdy nie wróciła, a Kanczedzonga pozostała niezdobyta przez żadną Polkę aż do roku 2009, kiedy „Górę pięciu bogów” pokonała Kinga Baranowska.
Skromny ryzykant ,,Mówi się, że życie jest zbyt krótkie, by je poświęcić szachom. Ale to już wina życia, a nie szachów”, powiedział słynny amerykański gracz Wiliam Ewart Napier. Adolf Anderssen – nieoficjalny, żyjący w XIX wieku mistrz świata w szachach mógłby tym słowom tylko przyklasnąć. Ten skromny i biedny nauczyciel matematyki uczył w gimnazjum Fryderycjańskim (obecnie liceum ogólnokształcące przy ulicy Jedności Narodowej). Przez większość swojego życia grywał w mniejszych turniejach szachowych w Cafe Hausler. W 1842 opublikował kilka notatek na temat szachów. Jego spostrzeżenia były na tyle frapujące, że zainteresowała się nim niemiecka gazeta “Schachzeitung”. Sześć lat później Anderssenowi zaproponowano udział w londyńskim międzynarodowym turnieju szachowym. Gdyby nie pomoc finansowa samego organizatora turnieju, Howarda Stauntona, świat nigdy nie dowiedziałby się o zdolnościach wrocławskiego pedagoga. Anderssen nie tylko pokonał swoich przeciwników, lecz zachwycił świat gracją i maestrią z jaką tego dokonał. Przez kilka lat Wrocławianin był uważany za najsilniejszego gracza na świecie. Do historii przeszła jego partia z Lionelem Kiseritzky’m, zwana ,,nieśmiertelną”, w której mistrz poświęcił gońca, dwie wieże i hetmana po to, by zaskoczyć przeciwnika szach-matem. Wymyślił on także nietypowe otwarcie szachowe (1.a3), które jednak rzadko jest stosowane w praktyce. Adolf Anderssen zmarł 13 marca 1879 roku. Jego miejsce pochówku oraz nagrobek przetrwały wojnę i obecnie znajdują się w Alei Zasłużonych na cmentarzu Osobowickim. Wrocław nie zapomniał o wielkim mistrzu, dlatego co roku rozgrywany jest turniej szachowy ku pamięci Adolfa Anderssena.
Długi cień karła Adolf Alzheimer odkrywca jednej z najpoważniejszych chorób mózgu, nazwanej na cześć naukowca jego nazwiskiem.
Żyć, umrzeć w Breslau „Pojawiła się słabość, przyszedł podeszły wiek; dołączyła do tego starcza słabość, ponownie ujawnia się dziecięca słabość; kto z tego powodu z dnia na dzień przesypia; staje się infantylny” – narzekał Ptahhotep w XXIV wieku p.n.e. Słowa wezyra mogą dziś uchodzić za pierwszą próbę podania objawów zespołu zaburzeń, który dziś określa się mianem Choroby Alzheimera. Alojzy Alzcheimer dokonał swego największego odkrycia badając przypadek 51-letniej pacjentki Auguste Deter, którą poznał podczas swojej pracy w zakładzie psychiatrycznym we Frankfurcie. Kobieta nie potrafiła wykonywać najprostszych prac domowych, była niestabilna emocjonalnie, miewała poważne luki w pamięci i często dawała odpowiedzi nieposiadające żadnego związku z zadanym jej pytaniem. Po śmierci Augusty w 1906 roku Alzheimer otrzymał możliwość przebadania jej mózgu. Stwierdził zwyrodnienie komórek nerwowych, którego przyczynę określił jako Krankheit des Vergessens – ,,choroba zapomnienia”. Później nazwaną Chorobą Alzheimera. Inną mniej znaną zasługą psychiatry było specyficzne, jak na tamte czasy, podejście do chorych psychicznie. Jego zasada non restraint zakładała unikanie stosowania kaftana bezpieczeństwa czy przymusowego karmienia, jak również pozwalała części pacjentów na swobodne poruszanie się po szpitalu.
,,Geniusz to wynik 1 procenta natchnienia i 99 procent wypocenia”, stwierdził Thomas Edison- być może mając na myśli swojego współpracownika Karla Augusta Rudolfa Steinmetza. Naukowiec, którego złośliwa natura uczyniła garbatym karłem nie miał na Dolnym Śląsku łatwego życia. Mimo niezwykłego talentu matematycznego i fizycznego nigdy nie ukończył doktoratu z matematyki. W 1888 z powodu swoich socjalistycznych poglądów wyjechał z Wrocławia i udał się do USA. W okolicach Nowego Yorku zaczął pracę w małej firmie elektrycznej należącej do Rudolfa Eickmayera. Zajął się projektowaniem i udoskonalaniem silników elektrycznych. Wkrótce firma Eickmayera została przejęta przez General Electric należące do Thomasa Edisona. Nastąpiło to akurat w chwili, kiedy Edison przestał promować prąd stały i dołączył do zwolenników bardziej ekonomicznego prądu zmiennego. Choć Edison był wielkim wynalazcą brakowało mu wiedzy matematycznej niezbędnej do budowy bardziej skomplikowanych maszyn. Te wiedzę dostarczył mu nie kto inny, a właśnie Rudolf Steinmetz alias Charles Proteus Steinmetz. Napisał on wiele podręczników wyjaśniających w przystępny sposób działanie prądu zmiennego czy nawet omawiających einsteinowską teorię względności. Budował elektrownie wodne, elektryfikował również kolej. W sumie wprowadził ponad dwieście patentów nowych wynalazków. Zbudował maszynę do generowania sztucznych piorunów, z powodu której prasa amerykańska obwołała go mianem ,,współczesnego Jowisza”. Steinmetz przewidywał upowszechnienie się radia i telewizji jak również samochody elektryczne, które jako pierwszy sam zaczął produkować.
33
34
INSIDE WROCŁAW Mimo swojego zaangażowania w tworzenie kapitalistycznego kraju, nigdy nie wyrzekł się swoich socjalistycznych poglądów. Prowadził korespondencje z Leninem, potępiał rasizm i był całym sercem za rewolucją bolszewicką. Prawdopodobnie słynny slogan “Komunizm - to władza radziecka plus elektryfikacja całego kraju” został wymyślony właśnie przez wrocławskiego karła.
Obrazy nieba ,Nie możemy dłużej odkładać udzielenia czytelnikom naszym wiadomości, o zadziwiającym swą nadzwyczajnością i prawie bajeczności sięgającym, wynalazku,(…) który jednak pewna mgła tajemniczości okrywa. Dla tego mówiąc o nim, niepodobna nam tak dokładnego, ile byśmy pragnęli, dać objaśnienia, i samem tylko jego opisaniem ograniczyć się musimy”. Właśnie tak “Magazyn Powszechny” w 1839 pisał o dagerotypii - technice uznawanej za początek fotografii.
nym z autorów najstarszych zdjęć Wrocławia. W 1874 Krone udał się do Nowej Zelandii w celu wykonania zdjęcia przejścia Wenus na tle tarczy słońca - zjawiska czasem mylonego ze zwykłym zaćmieniem słońca. Eksperymentował także ze zdjęciami lotniczymi i fotografią rentgenowską. Stworzył tablice dydaktyczne dla studentów, które stanowiły przekrój znanych wówczas technik. Wiele miejsca na tablicach poświęcił problemowi reprodukcji, którym zajęto się szerzej dopiero wiele lat później za sprawą Waltera Beniamina.
Poeta przypadków
Hermann Krone - jeden z ojców fotografii, tworzący w murach wrocławskiej astronomii Swój nieoceniony wkład w historię tego wynalazku wniósł wrocławski absolwent astronomii, Hermann Krone. Był on synem litografa, dzięki czemu już od wczesnych lat zapoznawał się z technikami graficznymi. Na studiach prowadził głównie badania nad wykonywaniem zdjęć przez mikroskop oraz teleskop. Wykonał pierwsze w historii dagerotypy spadających meteorytów, którymi zachwycał się Alexander von Humboldt. Był także jed-
,,Każde słowo, w swoim czasie, było neologizmem”, te słowa sławnego argentyńskiego pisarza Jorge Luisa Borgesa mogłyby by być maksymą każdego wielkiego artysty. W szczególności pasują one do Wojciecha Bruszewskiego, którego żywo zajmowały problemy języka artystycznego. Bruszewski urodził się w 1947 we Wrocławiu. Ukończył studia na wydziale operatorskim i reżyserie w Łodzi. W latach sześćdziesiątych został członkiem Grupy 61, której działalność uchodzi za jedno z ważniejszych wydarzeń w historii polskiej fotografii artystycznej. W kolejnej dekadzie zainteresowały go dzieła związane z video. W swoich pracach odrzucał schematyczną narracje, oraz meta-
fory i symbole na rzecz warstwy wizualnej, czerpiąc z tradycji językoznawstwa strukturalnego. W 1992 roku wykorzystał komputer do stworzenia programu, który generował wiersze w nieistniejącym języku. W ten sposób powstał cykl Sonetów lipskich, wrocławskich, oraz budapesztańskich. Artysta wykorzystał także fascynacje komputerem Amiga. Puścił w obieg dyskietkę ze swoimi pracami graficznymi, która przez następne kilka lat krążyła po komputerowych giełdach wyznaczając niedościgły wzór twórczego wykorzystania komputera. Bruszewski był także twórcą nietypowego programu radiowego Infinitive Talk, który był nadawany z Berlina. Zaprogramowany komputer z pism filozofów wybierał losowe fragmenty dotyczące nieskończoności i recytował je na przemian męskim i kobiecym głosem. ,,Zakładałem, że rozmowa o nieskończoności trwać będzie wiecznie – pisał na swojej stronie internetowej - Rozważałem możliwość zasilania nadajnika baterią słoneczną, aby radio nie zamilkło nawet wtedy, kiedy Elektrownia-Cywilizacja na skutek jakiegoś kataklizmu przestałaby istnieć”. Niestety po paru latach koncesja na nadawanie została cofnięta przez niemieckie radio. Mimo to pamięć o osiągnięciach artysty żyje do dziś.
Szymon Stoczek
SUROGATKĄ SPOŁECZEŃSTWO
jestem
Surogatka to kobieta , która pełni funkcję matki zastępczej. Często przyjmuje ona do swojej macicy zapłodnioną już komórkę in vitro innej kobiety. Czy ten sposób na życie i zarobek to zło czy też ratunek dla bezdzietnych rodzin?
Pomimo
ogromnego postępu technologicz-
pytania: Czy żyć samotnie bez dzieci ? A może
dziecka) nawet, jeśli zobowiąże się ona do tego
na wyjść za mąż i przede wszystkim urodzić
potępiony i niezrozumiany, a jednak straszli-
mogą być potencjalnie zakwali�ikowane jako
nego, jaki dokonał się w ostatnich latach, rola kobiety nie uległa znacznej zmianie – powindziecko.
Bezpłodność. To hasło stało się prawdziwym
i realnym problemem dla wielu par. Kwestia niepłodności dotyczy 10-15 % społeczeń-
zaadoptować dziecko ? Albo… Ta 3 opcja: wybór, który niejednokrotnie może zostać wie kuszący. Wydawać by się mogło, że zapomniany i wymarły. A jednak zawód surogatki
istnieje i trzyma się całkiem nieźle. Czy skorzystać z pomocy surogatki?
stwa. Po bardzo długim okresie leczenia i wie-
Surogatka - kto to taki?
na powiększenie rodziny. I tu pojawiają się
cję matki zastępczej. Często przyjmuje ona
lu próbach tradycyjnych i nietradycyjnych metod, każda para odczuwa spadek nadziei
Surogatka jest to kobieta , która pełni funk-
do swojej macicy zapłodnioną już komórkę in vitro innej kobiety (lub oddaje swoją).
Surogatka przez 9 miesięcy nosi dziecko pod sercem, dba o nie, często odwiedza ginekolo-
ga i regularnie robi USG. Po Porodzie oddaje dziecko parze, która ją wynajęła. W Polsce cena matki zastępczej waha się między 25-100
tysięcy złotych. Już w Starym Testamencie (Byt,16) pojawiła się pierwsza wzmianka o matkach zastępczych. Żona Habrama nie
mogła zajść w ciążę, więc służąca Agar została ich surogatką. Dawniej bardzo często wykorzystywano niewolnice i nałożnice jako matki
w umowie. Co więcej, wobec nieuregulowania kwestii surogacji w przepisach, takie umowy
dokumentujące przestępstwo handlu ludźmi. Należy także dodać, że nie można pozwać
matki surogatki o zaprzeczenie macierzyń-
stwa nawet, jeśli dziecko nie będzie powiązane z nią genetycznie. Prawo inaczej widzi kwestię ojcostwa, które jest w polskim pra-
wie domniemane i mówiąc w dużym skrócie można mu zaprzeczyć w drodze postępowania
sądowego. Jako dowodem można się wtedy się posłużyć np. badaniami genetycznymi. Po przeprowadzeniu takiego postępowania genetyczny ojciec dziecka może je uznać, a w przy-
padku gdy matka – surogatka nie jest zamężna – ojciec może uznać dziecko także przed jego
narodzeniem i nie będzie konieczne zaprzeczanie ojcostwu. Jednak w każdym z takich
wypadków wedle przepisów dziecko będzie dzieckiem matki zastępczej i ojca. Aby matka
genetyczna była matką w świetle przepisów
konieczne będzie przeprowadzenie procesu adopcyjnego.
zastępcze. Warto dodać, że w tamtych czasach
Surogatka z bliska różnych opinii i komentarzy na temat matek
nie było in vitro, możliwe było tylko tradycyj-
ne zapłodnienie. W roku 1978 w Anglii urodziło się pierwsze dziecko zapłodnione drogą
W
może pokonać problem niepłodności i stać się rodzicami.
z bardzo negatywnymi (delikatnie mówiąc) zdaniami wypowiedzianymi przez użytkow-
in vitro Luiza Brown. Od tego czasu wiele par
Surogatka a prawo Na
temat surogacji wedle prawa wypowie-
działa się p. Kinga Klonowska, Radca praw-
internecie można odnaleźć mnóstwo
zastępczych. Na kilku forach spotkałam się ników. Wiele z nich było wręcz obraźliwe, nie-
które wręcz szokujące i obrzydliwe. Na forach obowiązują skróty MZ (matka zastępcza) i RA
ny z Kancelarii KSKW Z Poznania. W świetle polskiego prawa matką jest kobieta, która
urodziła dziecko. Nie ma więc znaczenia, do
kogo należy zapłodniona komórka. Trzeba podkreślić, że zgodnie z obowiązującym pra-
wem umowy związane z surogacją uznaje się za nieważne. Tak więc nie ma gwarancji
wyegzekwowania przed sądem np. zgody
na adopcję dziecka przez matkę - surogatkę
(popularnie zwane zrzeczeniem prawa do
In Vitro - zabieg, który ciągle budzi kontrowersje w wielu środowiskach. Dla jednych zło, dla innych jedyna droga, by móc cieszyć się pełną rodziną.
35
36
SPOŁECZEŃSTWO (rodzina adopcyjna). Postanowiłam odnaleźć
i porozmawiać z surogatką. Czy rzeczywiście taki diabeł straszny, jak go malują?
K asia
jest bardzo młodą mamą, ma dwóch
synów w wieku 2 i 4 lat. Jest z zawodu kosmetyczką. Mąż utrzymuje rodzinę pracując na kasie w hipermarkecie, z zawodu jest dekarzem - ale to sezonowa praca. Życie tak się potoczyło, że często nie starcza im do pierw-
szego. Decyzja o zostaniu surogatką była bar-
dzo trudna ale i bardzo dobrze przemyślana.
Podjęcie jej trwało rok. Kasia w połowie września urodzi dziecko.
Co Cię skłoniło do zastania surogatką? Wiadomo, że pieniądze. Wszystkie to robimy po
Dla jednych zarobek, dla innych chęć niesienia pomocy. Surogatki dają wielu małżeństwom szczęście niemożliwe do uzyskania w inny sposób.
to. Inne tłumaczą się chęcią niesienia pomocy,
do dobrego salonu. Pracowałam na kasie. Jak nie
nie oszukujmy się – to nie prawda. Kierujemy się
masz kasy, tak naprawdę jesteś nikim. Mąż ma
pieniędzmi.
do tego dystans. Wiem, że jest na mnie bardzo
Jak czułaś się po inseminacji?
zły, ale bardzo go kocham.
To było upokarzające, nie mogłam na siebie
W jaki sposób znalazłaś parę?
par nadal byłaby bezdzietna.
patrzeć. Czułam się poniżona. Nie oszukujmy się
Dałam tylko raz ogłoszenie w internecie. Zgłosi-
A jak zareagowali najbliżsi? Rodzina?
to jest obrzydliwe, a dla szczęśliwej mężatki, to
ło się naprawdę sporo par, ale żadnej nie wybra-
Rodzice są bardzo źli, zwłaszcza mama. Mama
po prostu cios w plecy.
łam. Mój warunek: Para do 35 roku życia. Nie
na początku nie wierzyła, a teraz podziwia mnie
chciałam starszych rodziców dla dziecka. Sama
za siłę i odwagę. Stara się mnie wspierać, dzwoni
Co mówisz swoim dzieciom? Są małe, ale
znalazłam ogłoszenie pary która poszukuje
codziennie i pyta jak się czuje.
widzą, że Twoje ciało się zmienia.
matki zastępczej. Napisałam do nich smsa. Od
Mówię, że mamę boli brzuch i dla tego ma duży
razu się odezwali i przyjechali kilka dni później.
Nazwałabyś się odważną?
albo, się najadłam. Są mali, więc średnio ich to
Przebyli 200km. Są przypadki, że pary potra-
Raczej głupią, W życiu by mi to do głowy nie
interesuje.
�ią jechać nawet 700km. Przypadliśmy sobie do
przyszło. Chciałam lepszego życia dla swoich
gustu i tak już zostało.
dzieci. Wiem, że już więcej tego nie zrobię.
Gdzie się umówiliście w jakiejś kawiarni
Ile pieniędzy dostaniesz?
w barze czy w domu?
35 tysięcy złotych. To wynagrodzenie za trud
Rozmowa była u mnie w domu. Wydawało mi
bycia w ciąży: ubrania, witaminy, lekarza. Po
się to najbardziej odpowiednie miejsce. Chcia-
porodzie oddaję dziecko ojcu biologicznemu.
Masz umowę pisemna, ustną z RA? Ustną. Pisemna jest nic nie warta.
łam dać im 100% pewności ze z mojej strony wszystko jest uczciwe i przemyślane. Chciałam
Poród w domu czy szpitalu. Słyszałam
od początku grać w otwarte karty zachowaniem
o surogatkach rodzących w domu. Wtedy
i wyglądem.
para może szybko zabrać dziecko i zapisać je w urzędzie już jako swoje?
Wyglądem?
W szpitalu. Nie zgodzę się na poród w domu.
Tak. W tym wypadku ja muszę rodzić z wła-
Opieka lekarza jest bardzo ważna i potrzebna
snej komórki. Kobieta jest bardzo młoda, ale
mi i dziecku. Po porodzie dziecko, a będzie to
szybko zachorowała na raka, wycięli jej macice
chłopiec zostaje z biologicznym ojcem. Mleko
z przydatkami. Przed tym zabiegiem oczywiście
będę mrozić. Będą po nie przyjeżdżać.
zamroziła komórki, ale niestety nie przeżyły. Wygląd bardzo się liczy w takim wypadku. Chy-
A co z matczynym instynktem?
ba nie chcieliby dziecka z zezem, czy odstający-
Mam już dwoje dzieci i wiem już jak to jest. Jak
mi uszami. U mnie w rodzinie wszyscy sa zdrowi.
dziecko jest w brzuchu tego aż tak się nie czuje. Staram się nie przyzwyczajać do bąbla. Martwi
Jesteś szczęśliwą mężatką. Jak zareagował
mnie co będzie po porodzie. Nie raz sobie myślę,
Twój mąż?
że może lepiej nie chcieć tych pieniędzy, żyć jak
Nie był zadowolony, bardzo mu się to nie podo-
się żyje i nie robić tego. Jednak wiem, że jestem
bało. Długo nie chciał się zgodzić, ale jakoś
uczciwa i dotrzymam umowy. Ta para, też chce
go przekonałam. W końcu robię to dla niego
cieszyć się macierzyństwem. Ja już mogę się nim
i naszych dzieci. Jestem z zawodu kosmetyczką,
cieszyć. Niestety surogatki nadal są potępiane
ale nie da się z tego wyżyć, jak się nie załapiesz
w naszym społeczeństwie, gdyby nie my wiele
Tak. Chcemy wynająć surogatkę!
Co z parami, które decydują się pójść na układ
z matką zastępczą? Co nimi kieruje? Dlaczego
akurat pomoc surogatki? Bardzo trudno było znaleźć osobę, która zgodziłyby się poroz-
mawiać. Nikt nie chce się do tego przyznać,
a w naszym otoczeniu jest grono ludzi , którzy skorzystali z jej pomocy!
Zgłosiła
się do mnie droga elektroniczną
Agnieszka, 37 letnia księgowa z Wałbrzycha.
Ma problem z układem rozrodczym, czego
skutkiem są już 2 poronienia. W ocenie lekarzy nie powinna ryzykować ciąży z uwagi na swój
stan zdrowia. Jest szczęśliwą mężatką z 10 letnim stażem, o dziecko starają się od 9 lat.
Lekarz nie dał im szans na urodzenie dziecka i zaproponował im jedyne wyjście jakim
jest surogacja. Mąż Agnieszki od razu się zgodził, strasznie przeżył stratę dwóch ciąż i nie
ma już siły na następne. Bardzo kocha żonę i bardzo ją wspiera. Boją się adopcji, a przede wszystkim tego, że mogą skrzywdzić dziecko.
SPOŁECZEŃSTWO Nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale nie dać mu tyle miłości, na ile by zasługiwało.
Agnieszka posiada zamrożone komórki. Dzięki temu, surogatka urodzi im w pełni biologiczne dziecko.
Przed wyborem ostatecznej surogatki spotkali się z wieloma różnymi kobietami. Jedna
nie przyjechała na spotkanie. Inna zaplanowała prowokację – celowo się z nimi spotkała, aby
im naubliżać, wyzwała m.in. od „bezpłodnej
krowy”. Kolejna zaproponowała zajście w ciąże ze swoim mężem i oddanie dziecka po naro-
dzinach. Tłumacząc się określoną skutecznością in vitro i pieniędzmi. „To był chyba jeden z najgorszych przypadków, to coś okropnego. Jak można tak postąpić? Nie dość, że prze-
żywasz tragedie, to jeszcze musisz przebijać się przez takie kobiety! To jest wyczerpujące. Przykre jest to, że autentycznie dla wielu osób jesteś po prostu bankomatem - masz mieć pieniądze i nic więcej się nie liczy. Nie rozumieją, że RA też muszą na to zarobić, nikt nie da im tych pieniędzy”- mówi Agnieszka. Rodzina wie o wszystkim, nie komentuje.
„Są matki adopcyjne które np. kupują brzuchy sztuczne... ja do nich nie należę”.
Po porodzie MZ oddaje dziecko. Przez kilka
Rozmowa z psychologiem Okiem
psychologa - p. Sylwii Mania z Cen-
trum Rozwoju Psychologicznego z Wrocławia
macierzyństwo zastępcze nie jest obojętne dla
surogatki, dziecka, ani dla rodziców adopcyjnych. Najczęstszą przyczyną, która zmusza
kobietę do bycia matką zastępczą jest trudna sytuacja życiowa, niemożność podjęcia lub brak pracy, przykład innej kobiety z otoczenia,
która podjęła się takiej roli i przede wszystkim �inanse. Bardzo często surogatkami
zostają zamężne kobiety, które posiadają już
własne dzieci i które decydują się na wykorzystanie swojego ciała jako zastępczego,
aby zdobyć środki na ich utrzymanie. Decyzja o surogacji nie jest prosta, kobiety te borykają
przy dziecku, bo dzięki temu zapewni dziecku
niem przez bliskie osoby. Aby nie czuć się źle
z tym co robią, bardzo często swoją decyzję
Uważam, że nie powinno się oceniać i naduży-
zapewne ułatwia poradzenie sobie trudnościami emocjonalnymi. Zdarza się nawet, że
już przypadki wielokrotnej surogacji, czyli
przyjęcie takiego sposobu życia jako jedy-
się ze swoimi emocjami, sumieniem, a często
z negatywną oceną otoczenia, czy odrzucemotywują chęcią niesienia pomocy innym, co kobiety nękane wyrzutami sumienia podają w rezultacie niższą niż początkowa stawkę za
skorzystanie z surogacji, bo nie chcą czuć się
materialistkami. Tym samym chcą pokazać, jak bardzo rozumieją ludzką tragedię.
Surogatka jest mężatką dlatego, sprawa
Surogatka nie powinna tworzyć więzi z niena-
się praw, a Agnieszka je zaadoptuje. Surogat-
miesięcy będzie się toczyć sprawa w sądzie.
zacznie się od zaprzeczenie ojcostwa, następ-
nie mąż Agnieszki uzna dziecko, MZ zrzeknie ka mieszka 350km od pary, dlatego małżeństwo postanowiło wynająć mieszkanie na kilka miesięcy matce zastępczej. Jest wygod-
ne, a jednocześnie komfortowe psychicznie. „Będziemy razem jeździć do lekarza i oglą-
dać USG, a po porodzie, spokojnie dziecko
rodzonym dzieckiem, tym bardziej przyzwy-
czajać się do niego. Większość matek zastęp-
zawiedzie - zaszkodzi najbardziej sobie, bo my będziemy walczyć do upadłego, więc nie zakładam, żeby tak miało być”. W przyszłości para chce powiedzieć o wszystkim dziec-
ku. „Nie chcemy, żeby ktoś powiedział moje-
mu dziecku, czegoś co będzie brzmiało jak zarzut. Nie chcemy, aby poczuło się gorsze czy niekochane.”
nej możliwości zarabiania pieniędzy, a tym
samym uzależnienia. Myślę, że wykorzysty-
wanie swojego ciała w celach zarobkowych
najczęściej ma związek z niską samooceną i brakiem wiary we własne możliwości, dlate-
go zalecałabym kontakt z psychologiem, który być może pozwoli zrozumieć i poradzić sobie przeżywanymi trudnościami.
na dla zastępczej matki jest sytuacja, kiedy
dziecko tuż po porodzie oddawane jest rodzi-
giczne potomstwo. Dla par, które przeżywają
największą tragedię życia jaką jest bezpłod-
aspekt więzi emocjonalnej bardziej bezpieczcom adopcyjnym.
O konsekwencjach psychologicznych suroga-
które jednoznacznie mówiłby o takich konse-
się tego. Czuję że się ułoży,a jeśli nasza MZ
zaszkodzić i spowodować tragedię. Znane są
Mało która sprawa wywołuje, aż tyle kontro-
przeżyciem jest to dla niej i męża, jak i surogatki. „Ja już straciłam dwoje dzieci, wiec boję
wać niepotrzebnych słów, które mogą tylko
wytwarza się tuż po porodzie. Ze względu na
cji trudno jest jeszcze cokolwiek powiedzieć,
vitro się uda. Zdają sobie sprawę, jak wielkim
poczucie bezpieczeństwa.
czych nie zdaje sobie sprawy, z więzi jaka
będzie otrzymywało naturalne mleko.” Największymi obawami pary jest transfer – czy in
Pary wynajmujące surogatkichcą cieszyć się potomstwem i spełnić w roli rodziców.
ponieważ jest to nowe zjawisko związane
z rozwojem medycyny i nie ma jeszcze badań, kwencjach. W życiu mają miejsce sytuacje, kiedy matki biologiczne nie mogą zająć się swoim
dzieckiem, lub umierają po porodach i w takim
wypadku dziecko musi sobie poradzić bez niej
przy pomocy nowych opiekunów. Podobnie jest z surogatką i rodziną adopcyjną. Wszystkim rodzicom adopcyjnym radziłabym, aby
jak najszybciej zajęli się zaadoptowanym
dzieckiem, aby otoczyli je miłością i nie bali się macierzyństwa, aby od samego początku byli
przy dziecku w dzień i w nocy, bo dzięki temu może wytworzyć się tak potrzebna dziecku i rodzicom jedyna w swoim rodzaju więź. Mat-
ka adopcyjna powinna być pewna siebie i nie bać się codziennych czynności wykonywanych
wersji. Surogatki, są jedynym ratunkiem dla
par, które chcą mieć swoje naturalnie, bioloność. Może brak w tym wszystkim etyki, brak
moralności, a tym bardziej brak prawa. Nie
zapominajmy jednak o ludziach, którym daje to szczęście, jakim jest dziecko. Innym daje to dodatkowy nakład �inansowy – na lepszy
start. Tak, surogatka bierze za to pieniądze,
ale któż z nas zdecydowałby się na to za darmo?
Oni skorzystali z pomocy surogatek: Sarah Jessica Parker i Matthew Brode-
rick, Nicole Kidman i Keith Urban, Ricky Martin, Elton John I David Furnish (para homoseksualna).
Ewelina Goczling
37
38
KUCHNIA
Nigela Lawson
Wystarczy otworzyć tajemną księgę i połączyć składniki. A przepis na idealne danie jest prosty: filiżanka wyobraźni, tyle samo pasji, szczypta wyrafinowanego gustu, elegancja i miłość do jedzenia Nigelli Lawson. W gotowaniu nie liczy się tylko precyzyjne odmierzanie składników, czy umiejętność kopiowania przepisów z książek kucharskich. Ważny jest talent i wyobraźnia. Ten, kto odważy się wejść do kuchni, musi mieć otwarty umysł, fantazję. Trzeba stać się Piotrusiem Panem, który zapomina o tym, co wypada a czego nie przystoi. Tylko wolność daje swobodę tworzenia obrazów oddziaływujących na wszystkie zmysły. Kucharz to sztukmistrz z wyrafinowanym gustem, który rozkoszuje się niecodziennymi połączeniami smaków. Czaruje tworząc na talerzu najdziwniejsze z obrazów. Parzące podniebienie, mrożące usta, pobudzające, rozleniwiające, zachwycające. Gotować nie trzeba umieć, ale trzeba kochać. To trudna miłość, ucząca cierpliwości oraz wytrwałości. Nie zawsze z choćby najstaranniej odmierzonych składników wychodzą puszyste angielskie bułeczki. Czasami potrzeba czasu i wprawy, by wypracować swój idealny przepis. Umiejętność kreatywnego podejścia do choćby najbanalniejszych składników pomaga sporządzić własne zaklęcia - oryginalne i nieznane innym czarnoksiężnikom. Pilnie strzeżone, pozwalające na kulinarne podróże po świecie, na śniadanie w słonecznej Toskanii, obiad w Paryżu a kolację w Londynie. Dla alchemików gotowania lody pod złotą pierzyną słonecznego miodu nie są ekstrawagancją. Dozwolone są próby odwrócenia kolejności dnia. Stąd też w porze obiadu może pojawić się typowo wieczorne danie, a
późną nocą pachnące jutrzenką grzanki.
B jak bogini Alchemia gotowania ma już swoją królową. Mieszkającą na wyspie, pełną wdzięku i miłości do jedzenia, przy której nawet najbardziej nieśmiali w kuchni nabierają pomidorowych rumieńców. Nigella Lawson jest jedną z nielicznych osób, która pomiędzy gotowaniem makaronu, a krojeniem warzyw z dziką frajdą opowiada o pochodzeniu potraw, sposobie ich podawania oraz okolicznościach, w jakich raczy nimi swoich gości. Każde przyrządzone przez nią danie ma swoją historię. Przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, z miejsc w których bywała. I nie są to ekskluzywne restauracje, a małe bistra, klimatyczne restauracyjki. W obrazach z przeszłości, pojawiają się też ludzie oraz przeczytane książki. Jedzenie jak sam proces przyrządzania potraw jest czynnością intymną, w nim odnajduje radość życia. Wypijając z niego najsłodsze z soków, energetyczne i orzeźwiające. W swoim programie, który szybko okrzyknięto ekranowym hitem, na oczach telewidzów bezwstydnie zanurza palce w truskawkowym sorbecie, po czym z rozkoszą je oblizuje. Jest bezpośrednia oraz zmysłowa. Naturalna i w swojej prostocie wyjątkowa. Nie bez kozery w New York Times napisano „Oglądanie, jak Nigela gotuje to tak jak obserwowanie pre-
ludium orgii.” W jej kuchni można ogrzać się ciepłem włączonego piecyka, buchającą spod ciężkich pokryw parą. Zanurzyć się w zapachu świeżych ziół: tymianku, mięty czy bazylii. Jej spiżarnia wypełniona po brzegi słodkimi konfiturami i suszonymi owocami - przypomina kryjówkę świętego mikołaja. Dla niej, niezależnie od ilości kalorii, dobra czekolada smakuje zawsze tak samo - wyśmienicie, niezależnie od formy jaką przybiera i godziny, o której jest spożywana. Gotowanie to nie liczenie kalorii, a czysta przyjemność. Spełniona obietnica mistycznego przeżycia. Dlatego też w wydaniu Nigelli nawet zwykła kanapka z niestarannie rozgniecionym bananem staje się kulinarnym bestsellerem. Prawdziwa bogini alchemii, gdy gotuje nie tylko „gryzie” a kąsa, kokietuje i bezustannie kusi…
Izabela Biel
SPOŁECZEŃSTWO
Coraz popularniejsze staje się prowadzenie internetowego pamiętnika, czyli bloga. Blogerzy za ich pomocą dzielą się swoimi poglądami oraz kreują własną osobowość. Czy to, co niegdyś było tak intymne, stało się skuteczną i szybką metodą na zaistnienie i autopromocję? Kinga- jedna z blogerek, które specjalizują się w modzie- jej kreacji i ocenie
„Moda, w której nie można wyjść na ulicę, nie jest modą.”
We współczesnym świecie kreatorkami mody są już nie tylko gwiazdy, ale przede wszystkim blogerki. To tzw. szafiarki pokazują jak można wyglądać modnie, stylowo i z klasą nie kupując drogich ubrań. Inspiracji nie należy szukać tylko w bibliach mody (VOUGE, Anny Wintour, VANITY FAIR, Graydona Cartera), czy na ulicach, ale przede wszystkim w sieci. To blogerki bowiem trzęsą codziennym światem mody o wiele częściej niż współczesne celebrytki.
Blog sposobem na szarą rzeczywistość.
Blogowanie nie sprowadza się obecnie tylko do wyrażania swoich myśli. To metoda na nudę i zdobywanie nowych znajomości. „Na początku śledziłam wiele blogów o tematyce związanej z modą, co mnie bardzo zainteresowało. Postanowiłam spróbować własnych sił w tym temacie. Kolejnym powodem, który skłonił mnie do założenia bloga, była chęć odnalezienia własnego stylu oraz nawiązania nowych znajomości z dziewczynami, które interesują się tą samą tematyką, czyli modą.” – opowiada jedna z blogerek, Patrycja Smolik (szykistyl.pinger. pl) . Czasem powodem do założenia bloga są fotografie... z innych blogów. „Pomysł na założenie bloga wziął się z przeglądania
zdjęć na portalu Flickr. Znalazłam tam bardzo interesujące profile, na których ludzie pokazywali swój codzienny styl. Stwierdziłam, że jest to dobry i ciekawy pomysł, dlatego też sama chciałam spróbować.” - dodaje kolejna blogerka, Kinga Procek (shelikesfashion.blogspot.com).
Celebryci nie chcą być passe.
Nie tylko przeciętne użytkowniczki internetu chcą mieć wpływ na styl ubierania się Polaków. Do grona szafiarek od pewnego czasu należy także Kasia Tusk, córka premiera, Donalda Tuska. Jej blog prowadzony wspólnie z koleżanką nabiera ogromnej popularności. Nie tylko za sprawą dobrze przygotowanych sesji zdjęciowych, ale także dzięki idealnym zabiegom marketingowym. Żaden przeciętny blog modowy nie jest tak dobrze skonstruowany, jak ten należący do córki premiera. Nie tylko polskie gwiazdy prowadzą swoje internetowe pamiętniki. Do tego grona należą także m.in. Ellie Goulding, Coco Sumner czy zespół Paramore. Dla tych gwiazd jest to nie tylko miejsce na kreowanie własnej osobowości czy stylu. To przede wszystkim jedna z wielu form kontaktu z fanami.
Być w centrum zainteresowania.
Współczesny świat pozwala na kreowanie własnego wizerunku na różne sposoby. Jednym z nich jest internetowy pamiętnik. Kiedyś taki pamiętnik był czymś niezwykle intymnym. Dziś powstaje nierzadko w celach
marketingowych, co potwierdza psycholog, Piotr Mosak. Niekiedy blogi to także sposób na samotność. „Blogi prowadzą również osoby samotne. Jest to forma terapii. To także najprostsza droga, by poznać nowych ludzi.” – uważa psycholog. Jest wiele powodów, które motywują do założenia bloga. Niektórymi kieruje chęć nawiązywania nowych kontaktów, dla innych jest to sposób na szarą rzeczywistość czy odnalezienie własnego, niepowtarzalnego stylu. Coraz częściej jest to metoda na szybkie zdobycie sławy, jak najmniejszym kosztem. Z premedytacją wykorzystuje się blogi w celach marketingowych. Niestety, za niewielką grupą blogerów, którym taka forma marketingu pomogła na zaistnienie w świecie mody czy showbiznesu, stoi zawsze rzesza przegranych, którym nie powiodło się tak dobrze. Nie każdy bowiem potrafi umiejętnie wykorzystać internet, by odnieść sukces. Blogi, blogowanie- to, ostatnimi czasy, bardzo modne słowa. Blog to najszybsza i najprostsza forma zdobycia rozgłosu, niekoniecznie taniego. Pasja może stać się ogromną inspiracją, symbolem współczesnych trendów, a drzwi do kariery, np. projektanta mody, czy redaktora pisma o modzie, mogą stanąć otworem.
Patrycja Sobczyk
39
40
AFRO FUTURYZM KULTURA
Muzyka, literatura, kino - są to media za pomocą których wyrażane są współcześnie problemy społeczne. Setki lat opresji sprawiły, że swojej przyszłości zaczęli poszukiwać także afro-amerykanie. Czy odnajdą ją w świecie superbohaterów i robotów?
Mark Dery w swoim eseju “Black to the Future” (1990) zdefiniował afrofuturyzm jako “spekulatywną fikcję zajmującą się tematyką afroamerykańską i przedstawiającą jej problemy w kontekście technokultury XX wieku”. Mówiąc prościej, chodzi o wszelkie wytwory popkultury, które w rozwoju technologicznym widzą drogę do przezwyciężenia rasizmu, a już całkiem po ludzku: o czarne science-fiction.
czerwono-niebieski kostium dziedziczy po Parkerze młody Miles Morales, pół-czarne, pół-latynoskie dziecko rasowej dywersyfikacji uniwersum Marvela. Czarnoskórzy superbohaterowie to oczywiście żadna nowość, już od lat 70-tych ubiegłego stulecia swoje mięśnie pręży bowiem pierwszy czarny superheros, Luke Cage, ofiara omylności systemu sprawiedliwości oraz rządowych eksperymentów medycznych, które sprawiły, że jego i tak spore muskuły urosły jeszcze bardziej, a skóra stała się twarda jak stal. Dziś lista czarnych superbraci i supersióstr jest długa i zawiła i zawiera zarówno byłych mistrzów olimpijskich, jak i mutantów oraz roboty. Zdarzają się nawet dekonstrukcje kanonicznych pozycji, jak choćby „Truth: Red, White and Black” (2002), gdzie autorzy postanowili zrewidować historię Kapitana Ameryki i pokazać, że gdyby w czasie II Wojny Światowej armia amerykańska rzeczywiście przeprowadzała eksperymenty medyczne na żołnierzach, to z pewnością byliby to żołnierze czarnoskórzy.
Black super power
Dźwięki z przyszłości
„Peter Parker nie żyje”. Taka wiadomość spadła na fanów komiksów niedawno jak grom z sierpniowego nieba. I co, czy to już koniec Spidermana? - zapewne patrzyli po sobie z przerażeniem. Tak źle na szczęście nie jest, gdyż całe zamieszanie związane jest z równoległą opowieścią, w której obcisły
Co ciekawe, czarne science-fiction całkiem żywo rozwija się w świecie muzycznym. Pionierem na tym polu był zmarły przed blisko dwudziestu laty Herman Poole Blount, znany powszechnie jako Sun Ra, który - jak sam twierdził - jeszcze w latach 30-tych ubiegłego wieku doświadczył kontaktu z przybyszami z
Największa kontrowersja ostatnich miesiecy! W alternatywnym świecie Marvela Spider-Man jest półlatynosem - półafroamerykaninem!
Saturna. Ci wyjaśnili mu ponoć, że celem jego życia jest głoszenie prawdy za pomocą muzyki, co Sun Ra uwolnił w ramach jazzowego projektu Arkestra, gdzie mieszał newage’owe science-fiction ze staroegipską kosmologią, nie tylko śpiewając „Podróżujemy po kosmicznych drogach/Od planety do planety”, ale też wypuszczając swoisty filmowy fabularny manifest pt. „Space Is The Place”, w którym zaginieni podczas trasy Sun Ra i Arkestra lądują na obcej planecie i postanawiają zasiedlić ją afro-amerykanami.
Jego śladem 40 lat temu poszedł ojciec funku George Clinton, który obwieścił: „przybyliśmy odebrać nasze piramidy” (miałoby to być echem teorii, jakoby starożytnym w budowie cywilizacji pomagali przybysze z innych planet). Tubą jego przesłania były kapele Parliament i Funkadelic, które na swoich koncept-
KULTURA
George Clinton- przybysz z obcej planety, który dał światu święty FUNK, “głoszony” przez grupy Parliament i Funkadelic.
albumach rozwijały mitologię P-Funk i snuły opowieść o czarnym mesjaszu, który swoim statkiem kosmicznym przywiózł na Ziemię święty Funk, źródło wszelkiej energii i życia. Z czasem afrofuturyzmem zainteresowali się także hiphopowcy. Swoje trzy grosze dorzucili tu zarówno samotny rozbitek na innej planecie Kanye West (taki temat miała jego trasa „Glow in the Dark”), jak i Lil Wayne, dla którego kosmos symbolizuje inny stan umysłu. „Istotami pozaziemskimi” na swoim hitowym albumie „ATLiens” (1996) ogłosili się także panowie z Outkast. Big Boi i Andre 3000 nie tylko walczyli na niej ze złym kosmicznym władcą, ale też sam tytuł wydawnictwa miał być grą słów „Atlanta” (skąd pochodzą) i „aliens”, czyli „obcy”, nie tylko w sensie s-f, czy rasowym, ale i dla podzielonej na wschodnie i zachodnie wybrzeże sceny hip-hopowej. Ostatnim jaskrawym przykładem afrofuturyzmu w muzyce jest protegowana Big Boia, Janelle Monae. Jej pop-funkowa płyta pt. „ArchAndroid (Suites II and III)” to opowieść o niejakiej Cindi Mayweather, mesjaszce andoroidzie wysłanej w przeszłość z misją uwolnienia mieszkańców miasta Metropolis od Wielkiego Podziału - tajemnego stowarzyszenia podróżującego w czasie, by niszczyć
wolność i miłość. Android u Monae jest nie tylko symbolem mniejszości, ale też przejawem post-humanizmu i poszukiwań lekarstwa na rasizm w cybernetyce i robotyce.
Czarne na białym Może się to wydawać dziwne, ale w kinie afrofuturyzmu znajdziemy najmniej. Nie licząc przygód czarnego uciekiniera z kosmosu w Nowym Jorku w „The Brother from Another Planet”, prześmiewczego duńskiego „Gayniggers from Outer Space” o gejach murzynach z planety Anus, czy pojedynczych ciemnoskórych postaci, jak choćby Lando Calrissian i Mace Windu z sagi „Star Wars”, kino s-f raczej rzadko wysyła czarnoskórych w kosmos, temat rasizmu zwykle poruszając za pomocą ufoludków. To oni, jak widać to było w „District 9” czy serii filmów o Planecie Małp, najlepiej służą nam za metaforę naszych własnych „obcych”, których w ramach ziemskiej tradycji należy złapać, zamknąć i wykorzystać. Do całej tej wyliczanki moglibyśmy jeszcze rzecz jasna dorzucić długą listę pisarzy i tytułów z gatunku czarnego s-f, jak George
Schuyler i “Black Empire”, Anthony Joseph i „The African Origins of the UFO” czy Octavia Butler i jej przypowieści - to już jednak temat na osobny artykuł. Listy te znajdziecie zresztą na stronach organizacji, które zajmują się śledzeniem wszelkich przejawów afrofuturyzmu w kulturze, jak choćby założony przez czołową badaczkę tego zagadnienia Alondrę Wilson portal Afrofuturism.net. Jak więc wyglądać będzie przyszłość? Co zrobimy, kiedy afroamerykanie wraz ze swoimi ziomkami odlecą piramidami na inną planetę? Czy ze słowników można będzie wykreślić w końcu słowo „rasizm”? Można wątpić. Już chyba raczej przyspieszyć trzeba będzie poszukiwania nowych „obcych”. Miejmy nadzieję, że nie widzieli jeszcze „District 9”.
Jakub Kowalski
Film dokumentalny opowiadający historię i znaczenie muzyki funk.
Krótki film dokumentalny na temat afrofuturyzmu.
41
INSIDE WROCŁAW
Rowerem przez Wrocław
W Kopenhadze rower można wynająć za darmo, w Montrealu rozkoszować się jazdą po aż 3800 km tras, a w Bogocie raz w tygodniu poczuć się władcą 115 km ulic, które miasto zamyka dla ruchu samochodowego. A we Wrocławiu?
We Wrocławiu moda rowerowa dopiero roz-
rekord wypożyczeń jednego dnia to 2500 razy.
W mieście jeżdzić można na różne sposoby:
Ruszył wówczas pierwszy duży - pionier-
kochają jednoślady, a lansowana od lat moda
Twierdzy Wrocław –wiodącą przez więk-
kwita. Ziarno zasiane zostało w 1994 r., kiedy to miasto zdecydowało, że wkracza do akcji.
ski w skali całego kraju - projekt pod nazwą:
„Program budowy 100 km dróg rowerowych”. W Urzędzie Miasta powstał Zespół ds. Roz-
woju Ruchu Rowerowego, a w 2007 r. Sekcja ds. rozwoju ruchu rowerowego. Koordynację
działań pro-rowerowych powierzona tzw. „O�icerowi rowerowemu”.
Co się od tamtej pory wydarzyło? Wiele,
między innymi w 2009 r. uruchomiono tzw.
system Bike&Ride oparty na zasadzie - „zaparkuj rower i jedź komunikacją miejską”. Dzięki pomysłowi część trasy można pokonać na
rowerze, następnie zostawić go na zadaszonym parkingu, przeznaczonym specjalnie dla
rowerów – znajdujcych się w okolicach węzłów
przesiadkowych oraz pętli - i resztę trasy odbyć tramwajem, bądź autobusem. Od pierwszych dni funkcjonowania system cieszył się dużą popularnością.
Prawdziwym hitem okazał się jednak Wrocławski Rower Miejski - bezobsługowa sieć wypożyczalni rowerów �irmy Nextbite, uru-
chomiona w czerwcu b.r. Rowerów na starcie było 140, a wypożyczalni 17 - zlokalizowane
są przy węzłach komunikacyjnych i akademikach. Z każdym miesiącem sieć ma się - według
zapewnień wykonawców - rozrastać, a liczba rowerów powiększać. Założenie jest następujące –ma to być środek transportu - do pracy,
na uczelnię, itd, alternatywa dla komunikacji
miejskiej i ruchu samochodowego. Wystarczy się zalogować w systemie, wpłacić min. 1
zł. opłaty inicjacyjnej, a następnie korzystać
z WRM 24 godz. na dobę, od marca do końca listopada, przez pierwsze 20 minut za darmo, następnie płacąc. Rower można wypożyczyć
w jednej stacji, oddać w innej. Wrocławski system jest drugim w kraju po krakowskim,
jednak w stolicy Małopolski nie odniósł takie-
go sukcesu. Jak do tej pory zarejestrowało się aż 12 500 tys. osób, a w ruchu stale jest 125 rowerów, zaś dotychczasowy maksymalny
Jak pokazują ulice - Wrocławianie po prostu zbiera teraz swoje żniwo. Z przeprowadzonych
badań wynika, że obecnie 3,5 proc. podró-
ży w mieście odbywa się na rowerze. Jeżdżą
wszyscy –studenci, emeryci, robotnicy i biznesmeni, pedałując różnymi osobliwościami.
Często sprawdza się maksyma – jaki rower, taki właściciel. Pasjonaci obchodzą nawet
Święto Wrocławskiego Rowerzysty - w czerw-
* śladem
historii, wybierając np. trasę
szość zabytkowych obiektów militarnych wewnętrznego pierścienia miasta;
* szlakiem mostów i wysp, tzw. Pętlą Odrzańską, czyli Wrocławskim Węzłem Wodnym;
* szlakiem
parków oraz obszarów leśnych
kierując się tzw. Trasą Parkową –od Parku Zachodniego po Morskie Oko.
cu b.r. pojawiło się na nim około 2 tys. osób.
Szczególną popularnością w mieście cieszą się
bądź czysta przyjemność pedałowania. Dla
jadąc na rowerową wycieczkę na obrzeża
Za wyborem roweru kryją się różne motywy dbałość o środowisko, chęć ominięcia korków, wszystkich jednak najważniejsze są swoboda i poczucie wolności, jakie dają dwa kółka.
Wrocławianie chcą jeździć, ale czy rzeczywiście mają odpowiednie do tego warunki? Mimo, że od pamiętnego 1994 r. długość tras
rowerowych wydłużyła się z 20 do 170 km., tylko nieliczne z nich odpowiadają, uważa-
nym za wzorcowe, tzw. holenderskim wymo-
gom, które można streścić w pięciu słowach – bezpośredniość, bezpieczeństwo, wygoda,
atrakcyjność i spójność. Miasto co jakiś czas
przełamuje kolejne bariery dla ruchu rowerowego, np. wprowadzając wspólny pas dla autobusów i rowerów czy oddając do użytku kolejne kontrapasy*, mimo to cały czas wady
wrocławskiej infrastruktury rowerowej przewyższają zalety. Podstawowym mankamentem jest brak spójności sieci tras rowerowych,
na co nieustannie narzekają cykliści. Miasto zdaje sobie z tego sprawę, ale winą obarcza
jednak wały wzdłuż Odry, z perspektywy któ-
rej każdy odkrywa na nowo Wrocław. Z kolei
miasto, nie od razu trzeba wsiadać i pedałować. Od 2010 r., dzięki uchwale Rady Miasta, można
przewozić rowery w komunikacji
miejskiej, o ile nie narusza to bezpieczeństwa innych podróżnych. I w ten sposób, bez wła-
snych czterech kółek, można zapędzić się aż w masyw Ślęży, czy Góry Trzebnickie.
Rowerowy duch we Wrocławiu jest młody, ale
bardzo prężny. Mimo, że do zrobienia zostało
dużo, chociażby udostępnienie rowerzystom ścisłego centrum, na brak chęci nie można
narzekać. O ile jednak w tym momencie nie
można jeszcze mówić o Wrocławiu, według standardów europejskich, jako o mieście przyjaznym rowerzystom, to na pewno moż-
na stwierdzić, że jest najbardziej przyjaznym cyklistom miastem w całej Polsce.
* Kontrapas to pas dla rowerów przeznaczony
do ruchu „pod prąd” na ulicy jenokierunkowej.
brak środków. W efekcie niedostatków budże-
Aneta Mościcka
towych każdego roku nowych ścieżek powsta-
je bardzo niewiele, a remonty obecnych nie zmieniają sytuacji.
Nie zważając jednak na istniejące braki, Wro-
cław można przemierzać wzdłuż i wszerz. Rowerem można pojechać nie tylko do pracy bądź na uczelnię, ale również na wycieczkę.
Tras rekreacyjno – turystycznych w mieście, a także poza nim jest, co nie miara.
Plany rowerowe Wrocławia - materiał TVP Fakty.
43
44
LIFESTYLE
W roku 1957 do kierowców trafia pierwszy egzemplarz popularnej Syrenki. W tym samym czasie pierwszy szczęśliwiec odbiera książeczkę „Akcji Autostop”. Od tej pory drogi jednych i drugich będą się krzyżowały wielokrotnie. Powstanie moda, a nawet pewien styl życia.
Byle dalej
Autostop został sformalizowany w okresie Polski Ludowej. Wiadomo - nic bez wiedzy partii, a do tego nieodłączne pieczątki, pieczątki i jeszcze raz pieczątki. Mimo biurokracji, brak dogodnych połączeń między miasteczkami i wsiami uczynił z autostopu prawdziwy przebój dróg. Śpiewała o nim Karin Stanek, pisał Adam Bahdaja. W końcu cały kraj ogarnęło podróżnicze szaleństwo.
Tam gdzie nie sięga wzrok
“To są ludzie. Podróżując w taki sposób mogę ich spotykać i trafiać w bardzo dziwne miejsca, do których pewnie bym nie dotarła korzystając z bardziej tradycyjnych środków lokomocji.” - mówi Ala, która łapiąc okazję przejechała już niemal całą Europę. Tak zawędrowała np. do Szawli, nieopodal których znajduje się Góra Krzyży (stawia się na niej krucyfiksy od czasów upadku Powstania Listopadowego w 1831. Jest ich tam dziś ponad 50 000). “Pan, który się zatrzymał
powiedział, że nie wypuści mnie z Litwy póki nie zobaczę tej przedziwnej struktury, potem był jeszcze obiad, no i świętowanie. To złamało we mnie stereotyp niechęci Litwinów do Polski.”- dodaje. Podczas autostopowych wojaży, takie obrazki wbrew pozorom, wcale nie należą do rzadkości. Często się zdarza (szczególnie w niewielkich wioskach), że mieszkańcy sami proponują podróżnym jedzenie, nocleg, a rano nawet transport na wylotówkę. Zasada jest taka jak wszędzie: im biedniej, tym gościnniej.
Sposobów na złapanie okazji jest chyba tyle, ilu autostopowiczów. Większość woli klasycznie - z wyciągniętą ręką. Tutaj trzeba pamiętać jednak, że co kraj to obyczaj. W niektórych miejscach, dłonią ze skierowanym w górę kciukiem samochody zatrzymują tylko... prostytutki. Dużo bezpieczniej więc machać pełną dłonią skierowaną ku ziemi. Dodając do tego kontakt wzrokowy z kierowcą, możemy mieć pewność, że szansa na przebycie kolejnego odcinka drogi, pojawi się szybciej niż nam się wydaje. Na dalsze trasy dobre są tabliczki. “Wielu kierowców nie zdaje sobie jednak sprawy, że nie chodzi wcale o podwiezienie mnie wprost do tego konkretnego miasta z tabliczki, dlatego ja często dopisuję u dołu „byle dalej””- radzi Ala. Nie ma wielkiej tajemnicy w tym, że łatwiej stopować kobietom. Z tego powodu często ukrywa się chłopaka w krzakach, aż do chwili zatrzymania przejeżdżającego samochodu. “Najzabawniejszy sposób jaki widziałam, to łapanie „na księdza””- wyzna-
LIFESTYLE
Akcja Autostop
Biura turystyczne na początku sezonu wakacyjnego sprzedawały specjalne książeczki autostopowe, wewnątrz których znajdowały się kupony. Odcinki takie z wydrukowaną liczbą kilometrów należało pozostawić kierowcy po zakończeniu podróży. Zamierzeniem organizatorów “Akcji Autostop” było zachęcenie kierowców do zabierania autostopowiczów i gromadzenia kuponów, które można było wymienić następnie na nagrodę. Akcja cieszyła się sporym powodzeniem, aż do końca lat siedemdziesiątych.
je Ania, która wraz z Malwiną jeździ stopem od ponad 10 lat. “Ubrany na czarno kolega, doczepił sobie do kołnierzyka kartkę, która wyglądała jak koloratka. Tego dnia nie miałyśmy żadnego problemu ze znalezieniem transportu”. Oczywiście, nie zawsze jest tak różowo. Nieraz stoi się bezskutecznie po 3-4 godziny. Pozostaje wtedy podróż pociągiem albo przymusowy nocleg. Czasem tak jest. “W majówkę, jadąc do Gdańska spałam przy ścieżce, w krzakach, na cytadeli w Poznaniu, potem w kopie siana.”- opowiada Malwina. Wszystko jest przecież możliwe.
Prawie jak u Tarantino A jak się przygotować? Przede wszystkim wedle zasady minimalizmu – im mniej, tym lepiej. Jeden plecak plus śpiwór, tak żeby wszystko mogło zmieścić się między nasze nogi w samochodzie. Zaplanowanie ewentualnych alternatywnych środków transportu oraz noclegu, pomoże nam uniknąć nieprzyjemnych sytuacji na trasie. Autostop mimo obiegowych opinii jest dość bezpieczną zabawą. Zdarzają się oczywiście, tak jak wszędzie sytuacje niekontrolowane. “Mój chłopak, zanim się poznaliśmy, dużo jeździł sam”- opowiada Ala. “Złapał raz tirowca. Zjechali w pewnym momencie na pobocze by się przespać, a chwilę później zaatakowała ich banda chuliganów z kijami. Kierowca nie odjechał od razu. Wyciągnął jeszcze większy kij i powoli wciskając gaz okładał nim przez okno napastników. Wyglądało to jak scena z jakiegoś filmu Tarantino.“
Raz Mercedesem, raz PKS-em. Autostop to przede wszystkim kierowcy. Ci są rożni - gbury, gawędziarze, erotomani, a nawet matki z dziećmi. “Jeden zaproponował Ani kiedyś sponsoring. Grzecznie odmówiła i Pan przestał. W ogóle z ludźmi trzeba grzecznie.” - mówi Malwina. “Kierowcy często zostawiają swoje numery. Mówią mi: jak będziesz chciała jechać do Francji daj znać. Ale ja nigdy się tak nie umawiam, wolę pójść na drogę i chwilę pomachać. Często spotyka się też tych samych kierowców. - oni nas pamiętają, my ich niekoniecznie”. Kto i dlaczego podwozi? Na to reguły nie ma. Raz zatrzyma się rolnik na ciągniku opowiadający po drodze przaśne historie, raz biznesmen w garniturze jadący na szkolenie Lexusem. “W Czechach podwiozła mnie policja – wspomina Ala. Tak to zorganizowali, że przechodziłam z patrolu na patrol aż do samej Pragi. “
Technologia ujarzmia Od złotych lat autostopu, zmieniło się wokół nas wiele. Zmienił się i sam autostop. Przebojem wszedł w Internet - autostopem.net, nastopa.pl to tylko niektóre portale oferujące pośrednictwo między kierowcą a stopującym. Na forach, można opowiedzieć, ostrzec, poradzić i pokazać to, co się w czasie podróży widziało czy przeżyło. Stopowanie stało się jeszcze popularniejsze, gdy zaczęły z nim współdziałać takie serwisy jak CouchSurfing, proponujące darmowe noclegi na całym świecie. Okazało się wówczas, że nie istnieją
już finansowe granice dla najdalszych nawet podróży. Wraz z przyjściem nowych technologii zaczęła zacierać się powoli, niepewność i niebezpieczeństwo przejazdu, a stopowanie zyskało nazwę carpooling - oznaczającą tyle co kojarzenie ze sobą kierowcy i pasażera na łamach globalnej sieci. O renesansie podróży autostopem, najlepiej świadczy chyba jednak wrocławski Auto Stop Race. W tym roku jego trzecia edycja zgromadziła ponad 600 osób, a z edycji na edycję liczba jego uczestników systematycznie rośnie.
Grzegorz Rogowski
Projekt Auto Stop Race jest organizowany przez studentów zrzeszonych w Klubie Podróżników BIT przy Samorządzie Studentów Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Istotą wyścigu, jest jak najszybsze dotarcie do wyznaczonego miejsca, wyłącznie za pomocą autostopu. Do tej pory odbyły się trzy edycje imprezy. W pierwszej wzięło udział niemal 200 studentów z całej Polski, w drugiej wystartowało blisko 400 osób, a w trzeciej ponad 600.
Relacja z tegorocznej edycji Autostop Race.
45
46
wie ym okiem
INSIDE WROCŁAW
cz
druga
Drugie danie z modernizmu – wnętrze, czyli jak Związek Gospodyń Domowych zamordował funkcjonalizm. Powyższy
tytuł to oczywiście lekka przesada.
te czynniki sprawiły, że twórcy tego czasu zda-
do pierwszych lat 30., funkcjonalizm i prostota
Funkcjonalizm bowiem, jeden z najbardziej rewo-
li sobie sprawę, że dawne, tradycyjne formy nie
formy weszły na pierwszy plan i, jak to określają
lucyjnych prądów w sztuce – zarówno w archi-
mają już nic wspólnego z współczesną rzeczywi-
niektórzy badacze, zostały one doprowadzone do
tekturze jak i tym, co dziś nazywamy designem,
stością. Postanowili więc zbudować ją na nowo -
ostatecznych granic.
zweryfi kowało po prostu samo życie. W poprzed-
zapanował duch poszukiwań. Wydawało się, że na
nim odcinku cyklu przyglądaliśmy się kształtom
gruzach starego świata, można od początku stwo-
modernistycznych domów z zewnątrz - dziś pro-
rzyć nowy, który dzięki starannemu planowaniu,
nało się więc od domu. Funkcjonaliści starali się
ponuję zajrzeć przez dziurkę od klucza do moder-
projektom i przemyśleniom – będzie idealny.
przede wszystkim zbadać zależności pomiędzy
nistycznego wnętrza i zaczerpnąć nieco wiedzy o tym, jak tradycyjne mieszkanie stało się laboratorium nowoczesności.
„Użyteczność jest podstawowym prawem estety-
Projektowanie idealnego nowego świata zaczy-
zachowaniem człowieka, a kształtem i atmosferą
Nie można też zapominać o czysto artystycznych
otoczenia, w którym przebywał. Pragnęli zbadać
przemianach w postrzeganiu przedmiotu i oto-
wpływ przestrzeni na psychologię, a w końcu,
czenia, zapoczątkowanych przez Gauguina, który
w pewnym stopniu nią sterować. Projektowanie
jako pierwszy podjął próbę przedstawienia przed-
stało się też wynikiem analiz ruchów rąk i ilości
miotu z różnych punktów widzenia. Ten problem,
kroków, jakie użytkownicy mieszkań wykony-
rozwinięty później przez kubistów, został dopro-
wali, oraz dostępności do mebli i pomieszczeń.
wadzony do skrajności przez neoplastycyzm,
A zatem, według największych modernistycznych
którego przedstawiciele głosili wyższość formy
umysłów epoki, przepis na idealne mieszkanie
abstrakcyjnej i barwy (a właściwie stricte barw
wyglądał następująco: ograniczenie ilości mebli
podstawowych) nad wszelkimi „wartościami
do najbardziej niezbędnych, umieszczenie mebli
naturalistycznymi i subiektywnymi w sztuce”,
skrzyniowych (szaf, kredensów) w ścianach, co
najpierw w malarstwie, później w trójwymiarze.
pozwala na uzyskanie pustej, „przejrzystej” przestrzeni pomieszczeń mieszkalnych; tradycyjne
Jeszcze dalej od sztalugi, a bliżej przemysłu sytu-
ściany, dzielące mieszkanie na osobne pomiesz-
ki!” stwierdził w 1929 roku niemiecki architekt
ują się twórcy działający w szkole Bauhaus, zało-
czenia, zastąpić należy przesuwanymi ściankami
Bruno Taut, a pod tymi słowami obiema rękami
żonej w 1919 przez Waltera Gropiusa w Weimarze
działowymi, dzięki którym przestrzeń można
podpisałaby się cała śmietanka architektów i pro-
(później przeniesionej do Dessau), którzy pragnę-
łatwo aranżować w zależności od potrzeb; same
jektantów lat 20. i 30. XX wieku: Walter Gropius,
li wprowadzić do produkcji masowej zaprojekto-
przedmioty natomiast, mają być czysto użytkowe,
Ludwig Mies van der Rohe, Alvar Aalto, J.J.P Oud,
wane przez siebie sterylne przedmioty o przej-
lekkie, produkowane fabrycznie. Wszelki detal,
Le Corbusier i inni. Jeszcze bardziej fantastycznie
rzystej kubicznej lub stereometrycznej formie,
ornament i ozdobność mają zniknąć z nowocze-
brzmiało hasło tego ostatniego: „Dom – maszyna
podstawowych barwach (czerwień, błękit, żółć),
snych domów i mieszkań i być zastąpione czystą,
do mieszkania”. Oba te sformułowania były wyra-
gładkich płaszczyznach bez dekoracji, które
funkcjonalną formą. Theo van Doesburg postulo-
zem przemian, jakie dokonywały się w głowach
miały być wykonane z najnowszych materiałów
wał: „Jasne pokoje, zamknięte i jasne, oświetlone
artystów i architektów pierwszych dziesięcioleci
budowlanych. Miały być one podporządkowane
przez bogate i czyste kolory, będą oddziaływały
nowego stulecia, które zaowocowały funkcjona-
funkcjom pomieszczenia, czy przedmiotu. Idee,
moralnie na mieszkańców, a środowisko zdomi-
lizmem – nurtem, który jest oczywiście częścią
lansowane przez te dwie szkoły, były rozwija-
nuje ich myśli.”
prądu modernistycznego, a którego heroiczne lata
ne i wcielane w życie przez wielu znamienitych
datuje się na 1925-33. Miał on zmienić na zawsze
inżynierów i projektantów lat międzywojennych
sposób myślenia o architekturze i projektowaniu
na całym świecie.
przedmiotów. Miał też zmienić ich użytkownika.
Jak
już wiemy, Wrocław był ważnym miastem
na mapie modernistycznych działań. Już w 1908 roku, w wyniku połączenia kilku szkół, powstała tu Akademia Sztuki i Przemysłu Artystyczne-
się na początek sytuacji człowie-
na funkcje charakter, nadawany był nieśmia-
go, której dyrektorem w 1908 roku został Hans
ka żyjącego w tym czasie. Był to okres wielkich
Nowoczesny, modernistyczny i zorientowany
ło przedmiotom codziennym i meblom już od
Poelzig (późniejsi dyrektorzy – August Endell
przemian
początku XX wieku. Jednak od połowy lat 20.
i Oskar Moll). Stworzony przez niego rewolucyj-
Przyjrzyjmy
technologicznych,
przemysłowych;
wprowadzono niespotykane do tej pory udogod-
ny program, zakładający współdziałanie sztu-
nienia życia codziennego, które spowodowały
ki czystej i użytkowej, realizację określonych
jego nagłe przyspieszenie: światło elektryczne,
zadań, wymagającą współpracy specjalistów róż-
telefon, możliwość podróżowania pociągami
nych dziedzin, poprzedzał idee Bauhausu. Sam
i samolotami; zastąpienie wytwórczości ręcznej
Poelzig, legendarny architekt, także projektował
produkcją fabryczną. Oprócz tego, niezwykle
wnętrza, charakteryzujące się umiejętnym łącze-
ważne, jeśli nie najważniejsze, były przerażające
niem tradycji i nowoczesności – form biedermeie-
materialne i psychiczne skutki I wojny światowej,
rowskich i regionalnych, z współczesną prostotą
a także rosnące przeludnienie i bieda. Wszystkie
formy. Początkowo, w projektach wychodzących
INSIDE WROCŁAW przez Poelziga, byli Moritz Hadda i Heinrich Lauterbach. Hadda tworzył meble bardziej tradycyjne w formie, drewniane, tapicerowane, o intensywnych kolorach. Usytuowane w pomieszczeniu, akcentowały jego dynamikę. Lauterbach natomiast zdecydował się na projektowanie lekkich mebli z rur stalowych, lakierowanego drewna z Akademii, uwidaczniał się wpływ ekspresjoni-
i matowego szkła, proponował także we wnę-
zmu, postsecesyjnej dekoracyjności i art déco. Po
trzach jak największe okna, z których światło
1925 roku, działania projektantów zdominowane
miało „dematerializować” przestrzeń. Wzięli oni
domowego. Puste, nieprzytulne przestrzenie nie
zostały przez funkcjonalizm rodem z weimar-
udział także w realizacji wyposażenia wnętrz
dawały poczucia bezpieczeństwa i nie pozwalały
skiej uczelni Gropiusa. W 1925 roku Marcel
domów na wrocławskiej wystawie Werkbundu.
się zadomowić, poczuć jak u siebie, a trudno prze-
Breuer skonstruował pierwszy fotel ze stalowych rurek. Później w ten sam sposób zaczęto wykony-
cież mieszkać w laboratorium. Wnętrza i przed-
A oto odpowiedź na te propozycje: „Nie chcemy
mioty miały być z założenia wypadkową potrzeb
wać taborety, składane krzesła i stoły. Również
mieszkań składających się z jednego pomiesz-
ich użytkowników, jednak nie istnieje taki twór,
Ludwig Mies van der Rohe, Le Corbusier, Alvar
czenia podzielonego ściankami do połowy jego
jak uśredniony człowiek. Standaryzacja, charak-
Aalto i inni stworzyli projekty mebli ze stalowych
wysokości, które nie pozwalają na odcięcie się
terystyczna dla tej nowoczesności, nie cechowała
rurek i taśm, produkowane do dziś. W Akademii
od hałasów i zapachów”; „Nie chcemy kuch-
ludzi, którzy byli najwyraźniej „przednowocze-
także tworzono nowoczesne meble z rur meta-
ni o wymiarach tak małych, że tylko nieuży-
śni” - jednym słowem, nie dorastali emocjonalnie
lowych, które „dzięki swej bezcielesności mia-
wane i puste wydają się wystarczające”; „Nie
i funkcjonalnie do wymogów, jakie stawiało im
ły wywoływać wrażenie swobodnej przestrzeni
chcemy wielkich drzwi i okien, które utrudnia-
ich własne lokum.
wnętrza”, aby światło mogło dotrzeć swobodnie
ją i podrażają sprzątanie i które dają za małą
w każdy zakamarek. Zasadniczą rolę odgrywał
ochronę cieplną”; „Nie chcemy mebli i wyposa-
tu także kolor ścian, podłóg i sprzętów, podkre-
żenia, które swą formą i surowcem zaprzecza-
Pozbawione
duszy mieszkania nie przekonały
do siebie ani wrocławskich gospodyń, ani opinii
ślając przeznaczenie danej przestrzeni i łagodząc
publicznej w całej Europie. Z międzynarodowe-
jej surowość. W tym czasie objawił się niezwykły
go ruchu, jakim był funkcjonalizm, pozostały
talent jednego z najważniejszych twórców, jacy
nam mieszkania-minimum i dość dużo projektów
działali w szkole – czeski rzeźbiarz i uczeń van
przedmiotów i mebli, które w tamtym czasie były
de Weldego Josef Vinecky, przekształcił szkol-
niezwykle nowatorskie, a dziś stały się, jak fotele
ny warsztat stolarski w warsztat „kształtowania
ze stalowymi stelażami, wyposażeniem poczekal-
materiału” i zajął się projektowaniem mebli o kon-
ni i teatralnych foyer. Czasem jeszcze w babcinych
strukcjach ramowych z rur metalowych i z drew-
mieszkaniach można znaleźć zapomniane szklane
na, z ruchomymi elementami, które cechowało
pojemniki o kubicznym, niezmąconym dekoracją
znaczne podobieństwo do bauhausowskich pro-
kształcie, niepasujące do kolekcji pieczołowicie
jektów Marcela Breuera i Josefa Albersa. Vinec-
odkurzanych kryształowych salaterek. Można też
ky był entuzjastą psychologizacji przedmiotów
ją potrzebom życiowym ich użytkowników i nie
z czułością spojrzeć na swą metalową lampkę sto-
użytkowych. Pisał: „Nie tylko konstruktor i tech-
pozwalają rozpoznać pierwotnego materiału”.
jącą na biurku i pomyśleć, że jej prototyp został
nik, ale też użytkownik, od pierwszego spojrzenia
Karta życzeń, z której pochodzą powyższe postu-
stworzony prawie sto lat temu w warsztatach Bau-
i dotyku, musi mieć przeświadczenie, że w wyrobie
laty (było ich siedemnaście), stworzona została
hausu. Wielki plan odnowy świata i człowieka nie
zyskał przyjemny przedmiot, odpowiadający jego
przez Komisję Budowlaną Związku Gospodyń
powiódł się po raz kolejny, ale czyż te puste, jasne
codziennym potrzebom.” Pokolenie wykształcone
Domowych we Wrocławiu. Jej przedstawicielki
przestrzenie i czyste, nowoczesne kształty, nie są
w szkole Poelziga działało już w latach 20. Szcze-
zostały powołane do Komisji Głównej i Komisji
tak samo niepokojące, jak piękne?
gólnie renesansową wszechstronnością odznaczał
Budowlanej wystawy WUWA, aby służyć radą
się niezwykły, a dziś zapomniany artysta Gün-
w sprawach gospodarstwa domowego i opiera-
ter Hirschel – Protsch – malarz, grafi k, teoretyk
jąc się na doświadczeniu, ocenić jakość życia
teatru i scenograf, który już w 1923 roku nawiązał
w „ultranowoczesnych” domach. Wnioski nie
» P. Trzeciak, Przygody architektury XX wieku,
kontakt z awangardą europejską i był animatorem
były zachęcające. Użytkownicy nie zostawiali na
Warszawa 1976
ruchu awangardowego na Śląsku. Studiował też
funkcjonalistycznych mieszkaniach suchej nitki.
» P. Łukaszewicz, Osiągnięcia wrocławskiej Aka-
krótko w Bauhausie, co pozwoliło mu realizować
W mieszkaniach trudno było utrzymać porządek
demii Sztuki w zakresie form użytkowych, [w:]
jego główne powołanie – projektowanie wnętrz,
i czystość, projektanci nie zawsze także wystar-
Ten wspaniały wrocławski modernizm. Materiały
mebli i sprzętu oświetleniowego. Bliskie mu było
czająco dbali o bezpieczeństwo mieszkańców,
z konferencji Komisji Architektury i Urbanistyki
funkcjonalistycze hasło „maszyny do mieszka-
szczególnie dzieci, poprzez rezygnację z barierek
wrocławskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk,
nia”, które wcielał w swoich projektach przed-
ochronnych i poręczy, które mogłyby uchronić
Wrocław 1991
miotów charakteryzujących się, jak to ujmował
lokatorów przed niebezpieczeństwami upadku
» J. Urbanik, WUWa 1929-09. Wrocławska wysta-
„zmiennością”. Pragnął odejścia od skostniałego
wysokości, gdyby tylko pasowały do projektu.
wa Werkbundu, red. Nauk. J. Ilkosz, Wrocław
sposobu budowy dawnego sprzętu domowego
Niestety, zazwyczaj z nich rezygnowano. Miesz-
2009
do coraz bardziej „maszynowo funkcjonującego
kania często pozbawione były także przedpokoi,
» S. Sienicki, Historia architektury wnętrz miesz-
urządzenia mieszkalnego”. Innymi niezwykle
suszarni, piwnic, strychów i wszelkich pomiesz-
kalnych, Warszawa 1954
ważnymi architektami wnętrz, wykształconymi
czeń niezbędnych do prowadzenia gospodarstwa
Wybrana bibliografia:
Urszula Galicka
47
48
WIEDZA I NAUKA
SŁUCHASZ muzyki czy tylko j SŁYSZYSZ? Dla wielu osób, ci którzy kupują drogi sprzęt audio są w najlepszym wypadku snobami, a w najgorszym są po prostu chorzy. Jednak dokonując wyboru takiego, czy innego sprzętu audio ludzie ci kierują się nie tylko jego mocą lub wyglądem. Sprzęt może być dopasowany do ucha konkretnego audiofila, preferowanej muzyki, pomieszczenia w jakim będzie używany. Wszystko to ma na celu wygenerowanie jak najlepszej jakości i doznań słuchowych.
Jak zacząć?
zestawów rozmaitych kolorów i kształtów. Większość z nich to oczywiście bardzo popularne systemy kina domowego 5.1. Rozpoczy-
Coś nie gra?
W celu zakupu systemu audio, statystyczny
nają się poszukiwania odpowiadającego nam
Tutaj jednak zaczynają się przysłowiowe
Polak udaje się do najbliższego hipermar-
zestawu. Trafiamy w końcu na ten odpowia-
schody. Rozkładamy głośniki połączone cie-
ketu, w którym znajduje się salon jednej
dający nam wizualnie, a przede wszystkim
niutkimi kablami, widzimy kolejne oznaczone
z największych sieci RTV/AGD w Polsce.
cenowo. Wkładamy płytę CD do odtwarzacza
odpowiednimi kolorami głośniki przednie,
Docierając do działu audio naszym oczom
i słyszymy muzykę. Dociera do nas dźwięk,
tylne i pojedynczy środkowy. Sprzęt, który
ukazują się długie rzędy
zakładamy, że skoro jest głośno, a do tego
kupiliśmy obowiązkowo musi też zawierać
dobrze słychać niskie tony- filmy i albumy
subwoofer. Włączamy naszą ulubioną płytę
muszą brzmieć znakomicie. Dokonujemy
i słyszymy muzykę. Siadamy wygodnie na
zakupu i wracamy do domu.
kanapie i po kilku utworach pojawią się myśli:
różnej wielkości
”gdzie jest dźwięk gitary, który czynił ten utwór tak wyjątkowy na koncercie”, przełączamy więc dalej „dlaczego nie słychać wspaniałego chórku, który tak dobrze prezentował się na żywo?”
WIEDZA I NAUKA Odpowiedzi na te i inne mogące się pojawić
equaliser, który pozwala dostosować usta-
pytania, jest co najmniej kilka.
wienia częstotliwości do swoich preferencji. Nie inaczej jest z kolumnami. Jeden model
Na jaki wydatek trzeba się szykować?
pozwoli uzyskać dudniący wręcz bas bez
Wszystko brzmi pięknie, ale nasuwa się
konieczności
inny
pytanie: ile to wszystko kosztuje? Są
wyeksponuje nam umiejętności wokalisty.
zestawy warte nawet 500 000 zł, jednak
Oczywiście cały szereg kolumn ma oferować
wyposażając mieszkanie z myślą o dobrym
Przede wszystkim należy rozróżnić dwa
czysty niczym studyjne monitory dzwięk,
sprzęcie wystarczy przygotować się na
rodzaje sprzętu: zestawy służące do oglą-
ale nie dla każdego jest to poszukiwane
wydatek 30-40 tysięcy złotych. Można na te
dania filmów i te do słuchania muzyki. Dla
rozwiązanie.
kwoty spojrzeć z niedowierzaniem, ale trzeba
Film czy muzyka?
niszczenia
głośników,
wielu jest to tożsame, jednak rzeczywistość
to traktować jako jednorazową inwestycję na
może być zupełnie inna. Kino domowe ma
długie lata. Dobrej jakości sprzęt użytkowany
za zadanie „atakować” nas dźwiękiem:
we właściwy sposób i we właściwych warun-
Jak w związku.
wybuchy, strzały, krzyki, to wszystko ma się dziać dosłownie w naszym pokoju. Muzyka
kach może służyć nawet 25 lat (niektóre firmy udzielają nawet gwarancji na tak długi okres).
natomiast ma relaksować i pozwolić się
Mam już świetne kolumny, teraz kolej na
Jeśli jednak uważamy, że i ten wydatek jest
odprężyć, a do tego wręcz stworzone są
najmocniejszy wzmacniacz! Niestety i tutaj
dla nas nierealny, z pomocą specjalistów
kolumny stereofoniczne.
sprawa nie jest taka prosta. Często ważniej-
możemy znaleźć zestaw dopasowany do nas
sze niż wspólna moc jest dopasowanie tych
nawet za 10 tysięcy złotych i również rozko-
elementów. Może okazać się, że z pozoru
szować się muzyką. Filmem oczywiście też,
słabszy zestaw pozwoli uzyskać lepszy efekt
ale jak wspomnieliśmy na początku, do tego
i jakość ,niż ten z wyższej półki cenowej. Tak
służą także zupełnie inne zestawy.
Czy wielkość oznacza jakość?
jak ludzie, tak i te dwa elementy lubią dobierać się w pary na lata. Źle dobrany wzmac-
Kolejną ważną sprawą jest świadomość, że
niacz może nie tylko obniżyć jakość naszego
wielkość kolumny nie zawsze ma znaczenie,
dźwięku, ale również wpłynąć na trwałość
przy „wielkości dzwięku”. Dobre systemy
samych kolumn. Tutaj już w doborze musimy
audio są zrównoważonym połączeniem elek-
posiłkować się radami specjalistów, którzy
troniki, kolumn, okablowania (w tym zasilają-
wiedzą, co jest dla siebie stworzone i pozwoli
Niejedna osoba powie: „I tak nie usłyszę
cego) oraz innych elementów podnoszących
w pełni cieszyć się z naszego zakupu.
różnicy. Sprzęt, który posiadam jest
Nie słyszę różnicy, więc po co przepłacać?
jakość dźwięku. Okablowanie niejednokrot-
wystarczający, nie słyszę nawet różnicy
nie ceną przewyższa same podzespoły,
w stosunku do standardowego systemu
co do dziś jest niezrozumiałe dla amatorów muzyki. Ujmijmy to prościej: czy mała, cieńka rura
wydechowa
zapewni
samochodowi
dzwięk, który powali przechodniów? Raczej
Mój pokój jest za mały dla takiego systemu.
audio w samochodzie”.
Różnicy nie sły-
chać, gdy nie poznało się tej drugiej strony. Gwarantujemy, że po pierwszym spotkaniu z dobrym zestawem audio okaże się, że nie
nie. To dlaczego miałyby to robić tak cieńkie
Po co mi taki wielki sprzęt, w takim mały
tylko każda płyta brzmi lepiej, ale też, że
i wiotkie kable? Niestety, zestaw wysokiej
pokoju?
często
nasze zmysły nie są tak upośledzone jak nam
klasy to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy
warunki domowe pozwalają uzyskać niemal
się wydawało. By słyszeć więcej, wcale nie
złotych, ale na szczęście można producenci
studyjny efekt jakości dźwięku. Oczywiście
trzeba mieć słuchu absolutnego.
zadbali też o mniej zamożne kieszenie, ofe-
kupując sprzęt możemy wykonać pomiary,
rując rozwiązania tańsze, które w zupełności
które pozwolą nam ocenić, jaki sprzęt będzie
Spoglądamy na swój pokój, w którym znajdu-
mogą jednak usatysfakcjonować domowych
najlepszy, ale to generuje dodatkowe koszty.
ją się dopasowane do wzmacniacza kolumny
melomanów.
Co zrobić, jeśli okaże się, że drogi, kupiony
połączone znakomitym okablowanie. Z dumą
przez nas sprzęt brzmi w domu inaczej niż
możemy więc pomyśleć, że nie pozostaje
w salonie? Jednym z najlepszych rozwiązań
nam nic innego niż wygodnie usiąść na kana-
może okazać się wymiana kabli, o czym
pie i wsłuchać się w ukochaną płytę. Teraz
wspomnieliśmy wcześniej. Jeśli jednak nie
śmiało możemy powiedzieć, że jej słuchamy,
chcemy
inwestycji,
a nie tylko słyszymy dźwięki. Od dziś każdy
możemy przemyśleć zmianę szafy albo
artysta zagra dla nas prywatny koncert, kiedy
Wybraliśmy już rodzaj nagłośnienia, wiemy,
dywanu. „Przemeblowanie ma związek
tylko najdzie nas na to ochota.
że przy zakupie należy zwrócić szczególną
z jakością dźwięku?” Tak, domowe sprzęty
uwagę na okablowanie, co dalej? Należy
i ich rozmieszczenie mogą znacznie zmieniać
W kolejnym numerze przyjrzymy się słuchaw-
zadać pytanie, jaki rodzaj muzyki znajduje
jakość odbieranego dźwięku i wcale nie
kom. Dowiemy się jak dokonać wyboru, by
się w naszym odtwarzaczu najczęściej.
jest konieczna inwestycja w profesjonalne
dbać o nasz słuch, jednocześnie ciesząc się
Wielu może zapytać: „kolumny różnią się
pomieszczenie odsłuchowe. Spokojnie moż-
dobrym dzwiękiem.
w zależności od muzyki?” Oczywiście.
na połączyć przyjemne z pożytecznym.
Inaczej dla jazzu, inaczej dla rocka.
Każdy rodzaj sprzętu muzycznego, wliczając w to nawet odtwarzacze mp3 i mp4 posiadają
Kolejna
niespodzianka:
dokonywać
kolejnej
Jakub Głogowski
49
50
INSIDE WROCŁAW
Od września sztuka najnowsza będzie nas intrygowała, złościła i motywowała do krytycznego myślenia w jeszcze jednym, wrocławskim miejscu. W pierwszy wrześniowy weekend rozpoczyna swoją działalność długo oczekiwane Muzeum Współczesne Wrocław (MWW). Choć czasy i ludzie się zmieniają, jednak dystans, jaki dzieli przeciętnego zjadacza chleba od sztuki najnowszej, pełnej abstrakcyjnych idei, konceptualnych zabaw czy sięgania po nowe, nietradycyjne narzędzia wyrazu, nadal wydaje się nie skracać. Wszystko, co wymaga od widza większej uwagi i pracy budzi lęk i niechęć. Nic więc dziwnego, że jesteśmy w stanie przytoczyć wiele przykładów, gdzie sztuka i artyści ją uprawiający, stawali się ofiarami na froncie obyczajowych wojen. Częste pochylanie się sztuk wizualnych nad feministyczną i seksualną problematyką wyrażane niejednokrotnie przy pomocy bardzo bezpośrednich środków artystycznych, łamanie kulturowego tabu, czy też zwyczajna enigmatyczność formułowanych komunikatów – to wszystko sprawia, że dla wielu przestrzeń sztuki współczesnej jest obca, niepokojąca, niechciana.
Sztuki nigdy zbyt wiele Wszystkie większe miasta aspirujące do miana centrów kultury nie mogą obyć się bez instytucji, które mierzą się z problemami współczesności przy wykorzystaniu sztuki. Muzea sztuki najnowszej są, jak pokazują zachodnioeuropejskie przykłady, ważnymi ośrodkami, w których powstaje opowieść o współczesności. Szczęśliwie również Wrocław doczekał się powstania takiej instytucji. Oczywiście w tej chwili trudno ocenić, na ile powstające muzeum z tej roli się wywiąże, jednak należy się twórcom duży kredyt zaufania. Nie jest łatwo operować „trudną sztuką” w kraju, który ciągle boryka się ze swoimi tożsamościowymi, religijnymi i moralnymi problemami. Dorota Monkiewicz – dyrektor MWW – przekonuje, że ambicją kierowanej przez nią instytucji nie jest linearne pokazywanie historii polskiej sztuki, powstającej w ostatnich dekadach, lecz kontekstowe, relacyjne ujmowanie współczesnych problemów i tego, jak są przepracowywane przez sztukę. MWW nie będzie pokazywać klasyki sztuki najnowszej ani prezentować jakiegoś systematycznego wykładu na ten temat. Rzeczą
przewodnią zawsze będzie jakiś arbitralny wybór, jakiś wątek, wokół którego toczona będzie opowieść.
Schron dla sztuki Powstające wrocławskie muzeum będzie funkcjonowało w Schronie Strzegomskim. Powojenny budynek, aż do czasu wybudowania nowego lokalu w okolicach Panoramy Racławickiej, będzie główną siedzibą i domem dla sztuki najnowszej. Może grube mury „bunkra”, kręte korytarze, plątanina ciągów pieszych zniechęcą walczących z tą formą kultury? Jeszcze lepiej, jeśli przygotowywana przez Dorotę Monkiewicz oraz jej Zespół program będzie bronił się sam. Schron niedawno przechodził chrzest bojowy. W 2010 roku, jeszcze przed remontem budowli, na kilka dni w swe panowanie wzięli ją artyści i organizatorzy 8 Przeglądu Sztuki SURVIVAL. Wystawiennicze możliwości bunkra już wtedy doskonale się sprawdziły. Ciekawe, jak remont wpłynął na wykorzystanie przestrzeni budynku. Lokowanie instytucji kulturalnych w starych, postindustrialnych budynkach, które niegdyś pełniły zupełnie inną, użytkową funkcję, jest trendem znanym i coraz częściej realizowanym w zachodnich miastach. Wystarczy wspomnieć chociażby londyńską Tate Modern urządzoną w starej elektrowni. Czar i klimat takich budynków może przyćmić same dzieła sztuki w nich pokazywane - zwracała na to już kiedyś uwagę Agata Saraczyńska przy okazji SURVIVALU. Jest to jednak ryzyko, które warto podjąć w przypadku schronu. Efekt ekspozycji prac w nowej-starej przestrzeni trudny jest do przewidzenia, ale może nas wszystkich pozytywnie zaskoczyć.
Gostomski i inne „sztuczki” Inauguracja działalności nowej instytucji na kulturalnej mapie Wrocławia potrwa aż 3 dni. W tym czasie licznie zgromadzona publiczność (tego jestem pewien) oprócz nowej przestrzeni wystawienniczej, będzie mogła obejrzeć wystawę Zbigniewa Gos-
tomskiego („Zaczyna się we Wrocławiu”, kurator Lech Stangret, 02.09-27.11) oraz wziąć udział w szeregu innych wydarzeń paraartystycznych. Decyzję dyrektor muzeum o rozpoczęciu działalności właśnie tą wystawą można uznać za odważną, jednak wydaje się, że prezentacja prac warszawskiego artysty, jest pomysłem trafionym. Wrocław był przez długi czas stolicą sztuki konceptualnej w Polsce. Właśnie w naszym mieście na przełomie lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku miała miejsce największa w naszym kraju manifestacja twórczości konceptualnej – Sympozjum Plastyczne Wrocław‘70, będące szerokim, ogólnopolskim przeglądem awangardowych postaw artystycznych. W ramach sympozjum Gostomski stworzył pracę zatytułowaną „Zaczyna się we Wrocławiu”, która jest uznawana za jedno z najznamienitszych dzieł, nie tylko wrocławskiej, ale i polskiej sztuki. Wystawa ma być symbolicznym pretekstem do odzyskania przez Wrocław pamięci o tych faktach. Co ważne, nie będzie to tylko retrospektywa twórczości artysty. Wystawę należy traktować jako pewne wprowadzenie, początkową tezę czy abstrakt, punkt wyjścia do dalszej dyskusji i refleksji o świecie. Ciekawym, artystycznym eksperymentem wydaje się projekt zatytułowany „Wymiana Darów”. Wrocławianie w jej ramach będą mogli przekazać przedmioty, które mają dla nich jakąś sentymentalną wartość, biorącym udział w wydarzeniu artystom i artystkom. W zamian otrzymamy przygotowane przez nich dzieła. Wśród „barterowców” znajdą się między innymi Karol Radziszewski, Zbigniew Libera, Marta Deskur czy Jerzy Kosałka. Otrzymane dary będą następnie eksponowane w Muzeum. MWW chce być nie tylko przestrzenią sztuki, ale również ważnym ośrodkiem, w którym powstawał będzie pewien dyskurs. Narracja o szeroko pojmowanej kulturze wizualnej, o jej procesualności, wiązaniu, o czymś, co powstaje gdzieś na styku relacji pomiędzy artystą, a zwykłymi, codziennymi praktykami miejskimi. Szczegółowy program wydarzeń weekendu w Muzeum Współczesnym Wrocław (2-4 września 2011), można znaleźć na stronie: www.muzeumwspolczesne.pl
Bartek Lis
W październikowym wydaniu m.in.:
Hakerzy naszych czasów
Romantyczny Wrocław
Drugi obieg
Kto nam grozi w internecie i jak się przd tym bronić?
Wrocław jest pełen zakamarków dla zakochanych, pomagamy je znaleźć.
Odzież używana bije rekordy popularności, co przyciąga ludzi „lumpeksów”.
Konkurs Pytanie konkursowe: Z jakiego kraju pochodziła młodzież, która była inspiracją dla Andrzeja Pacanowskiego? Wśród nadesłanych poprawnych odpowiedzi rozlosujemy 5 podwójnych zaproszeń na spektakle w Teatrze Współczesnym. Odpowiedzi wraz z imieniem, nazwiskiem i numerem telefonu można przesyłać na adres konkurs@czytaj-inside.pl. Losowanie biletów odbędzie się 20 września 2011 roku. Zwycięzcy zostaną poinformowani telefonicznie.
Nakład: 10 200 szt.
Skad redakcji
ul. Świdnicka 39, 50-029 Wrocław tel.: (71) 344 01 01 email: redakcja@czytaj-inside.pl
Izabela Biel, Mateusz Darmochwał, Urszula Galicka, Ewelina Goczling, Arkadiusz A. Grochot, Anna Koroniak, Jakub Kowalski, Bartek Lis, Aneta Mościcka, Alicja Pereczkowska, Rafał Ponikowski, Grzegorz Rogowski, Patrycja Sobczyk, Katarzyna Stec, Szymon Stoczek, Monika Szmid
Redaktor naczelny
Dział handlowy
Redakcja
Jakub Głogowski
Sekretarz redakcji
Jakub Lasota (dyrektor) Krzysztof Jurkowski, Adam Kruzel, Piotr Nawrot, Paweł Rudnik, Krzysztof Zamorski
Wydawca
Progres Media ul. Świdnicka 39, 50-029 Wrocław www.progresmedia.pl
Reklama
email: reklama@czytaj-inside.pl
Kontakt
email: kontakt@czytaj-inside.pl www..czytaj-inside.pl
Dagmara Bekalarek
Podziękowania dla: restauracji Milano Piu, salonu Appaloosa Harley-Davidson, Centrum Sprzedaży Motocykli Suzuki Pol-Motors, salonu D&D Honda. Zdjęcie okładki: noidstudio.pl