Dolce Vita Nr 18

Page 1

MAGAZYN BEZPŁATNY

NR

7/2013

18

LORA SZAFRAN NAD RANEM ŚWIĄTECZNE PREZENTY

KATARZYNA FIGURA

1

WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


PIERWSZY W POLSCE SALON MARKI IMPERIAL FASHION

2 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


3 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


4 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


5 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | CELEBRUJEMY

CZY MIKOŁAJ POCHODZI Z LAPONII? T: MARIETTA RYCHLIK

Mikołaj to jeden z najpopularniejszych świętych. I choć każdy wie, że ma długą, siwą brodę, czerwony strój i zaprzęg ciągnięty przez renifery to nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wizerunek ten ma niewiele wspólnego z rzeczywiście żyjącą osobą, jaką był św. Mikołaj z Miry.

6 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Podania mówią, o wielu innych jego czynach. Sprawił, że uwolniono trzech uwięzionych oficerów; udał się do Konstantynopola, by prosić o łaskę dla młodych mężczyzn, którzy skazani byli na wyrok śmierci i w ten sposób uratował im życie. Patronem żeglarzy stał się za sprawą ocalenia rybaków z katastrofy morskiej, a uczynił to poprzez modlitwę. Kiedy jego rodzinne tereny nawiedziła zaraza, z narażeniem życia opiekował się chorymi. Dokonał także cudu: wskrzesił trzy osoby, które zostały zamordowane przez właściciela hotelu, ponieważ nie były w stanie uiścić opłaty za nocleg. Dzięki swojej pobożności oraz chęci pomocy wybrano go na biskupa Miry. Zmarł 6. grudnia między rokiem 345 a 352. Został zapamiętany jako człowiek, który troszczył się zarówno o potrzeby duchowe, jak i materialne. W XIII w. w niektórych krajach na pamiątkę jego śmierci postanowiono obdarowywać się prezentami. Do Polski zwyczaj ten przywędrował w XVIII w. W średniowieczu był jednym z najpopularniejszych świętych. Świadczy o tym ogromna ilość świątyń, jaką wzniesiono pod jego wezwaniem. W XIII w. uczniowie otrzymywali stypendia i zapomogi, a patronem tego zwyczaju był właśnie Mikołaj. Do dziś jego imię jest bardzo znane na świecie, jednak wiąże się to raczej z komercyjnym wizerunkiem świętego. Ten prawdziwy jest patronem Grecji, Rosji czy Albanii oraz m.in. piekarzy, kupców, rybaków, pielgrzymów i podróżnych. W ikonografii przedstawiany jako biskup, jego atrybutami są sakiewka z pieniędzmi, worek prezentów, pastorał, kotwica, troje dzieci lub młodzieńców.

w. Mikołaj to postać, bez której nie wyobraża sobie świąt żadne dziecko, a nawet większość dorosłych. Pulchniutki, dobrotliwy staruszek z długą siwą brodą, w czerwonym stroju towarzyszy nam od dziesięcioleci i nie wyobrażamy sobie, że jeszcze kilkaset lat temu słyszeli o nim nieliczni. O nim – tzn. o miłym staruszku z brodą, bo Mikołaj z Miry to człowiek znany od wieków. Urodził się on około 270 r. w Patarze w Azji Mniejszej. Legenda głosi, że po zmarłych rodzicach odziedziczył majątek, którym z przyjemnością dzielił się z potrzebującymi. Dzięki niemu zostały wydane za mąż trzy siostry, których ojca nie było stać na posag dla córek - przyszły święty podarował im potrzebne pieniądze.

Był patronem Amsterdamu. Jego kult odznaczał się tam niezwykłą siłą. Wyobrażano go sobie jako staruszka w biskupich szatach, jeżdżącego na ośle. Od XVI w. zaczęto wierzyć, że przypływa statkiem i dosiada białego rumaka. Grzeczne dzieci otrzymywały od niego upominki, natomiast niegrzeczne rózgę. Mieszkańcy miasta założyli w 1624 r. na wyspie Manhattan Nowy Amsterdam, późniejszy Nowy Jork. Wciąż kultywowali tam tradycję obdarowywania się prezentami. Na początku XIX wieku pisarz Washington Irving napisał książkę „Historia Nowego Jorku”, w której znalazło się miejsce na opisanie tego interesującego zwyczaju Holendrów. Pozycja cieszyła się dużą popularnością. Postać ta pojawiła się kilkanaście lat później w poemacie Clementa Clarka Moore’a pt. „Relacja z wizyty św. Mikołaja”. Fizjonomią przypominał już bardziej dzisiejszego świętego. Był niskiego wzrostu, miał pokaźny brzuch i śmiejącą się twarz. Jego zaprzęg ciągnięty był przez renifery. Podobny był nieco do gnoma – postaci z legend brytyjskich i skandynawskich. Moore przeniósł dzień jego przyjazdu z 6. na 24. grudnia. 7 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Jego nowy wizerunek utrwalił w świadomości widzów Thomas Nast. W latach 1860-1880 na łamach czasopisma „Harper’s” ukazały się rysunki przedstawiające Mikołaja jako postać znaną z poematu Moore’a. Nowym elementem, który wprowadził Nast do obrazu świętego było umiejscowienie jego siedziby na biegunie północnym oraz ubranie w czerwony strój. Rozpowszechnienie się tradycji związanej ze św. Mikołajem łączy się z ekspansją kultury amerykańskiej. Od końca XIX wieku jego osoba znana była niemal w całej Europie, z tym, że niektóre kraje nieco ją zmieniały i dopasowywały do istniejących zwyczajów, np. w Danii przybywał w towarzystwie elfów. Ostateczny wizerunek świętego zawdzięczamy Coca-Coli. Na zlecenie tej właśnie firmy zmodyfikował go w 1931r. Habdon Sundblom. Z gnoma Mikołaj stał się wysokim, postawnym mężczyzną, ubranym w luksusowy czerwony strój, wciąż jednak miał długą, białą brodę i charakterystyczną, uśmiechniętą twarzą. Prawdopodobnie przy tworzeniu tej postaci Sundblom wzorował się na emerytowanym sprzedawcy. W tamtym czasie nadano również imiona reniferom towarzyszącym sympatycznemu staruszkowi. Dzisiejszy Mikołaj ma już niewiele wspólnego z pierwowzorem. Jest to produkt marketingowy albo po prostu efekt naturalnego procesu, w którym każdy dodał coś „od siebie” i tak powstał Santa Claus znany z reklam Coca-Coli. Mikołaje z czekolady, mikołajkowe zawieszki na choinkę czy obrus w Mikołaje to komercyjny element każdych Świąt. Chociaż temu XIX - wiecznemu daleko do świętego z Mitry to jednak, co roku daje on szczególnie dzieciom uśmiech i szczęście. Jeżeli dodać by do tego, opowiedzianą przez rodziców historię autentycznego świętego, która ma przecież uczyć nie tylko dzieci, to może okazałoby się, że Santa Claus nie jest tylko machiną napędzającą przedświąteczną gospodarkę, ale stwarza również pretekst to zastanowienia się nad rzeczywistymi wartościami? Na podstawie: „Od Świętego Mikołaja do Santa Clausa”

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl


DV 18 | CELEBRUJEMY

OD JUTRA BĘDĘ DOSKONAŁA, CZYLI O MECHANIZMACH MOTYWACJI I INSPIRACJI T: PIOTR BUCKI

Mikołaj to jeden z najpopularniejszych świętych. I choć każdy wie, że ma długą, siwą brodę, czerwony strój i zaprzęg ciągnięty przez renifery to nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wizerunek ten ma niewiele wspólnego z rzeczywiście żyjącą osobą, jaką był św. Mikołaj z Miry.

Inspiracja do zmiany pojawia się nagle. Postanowienie jest mocne – od jutra nowe życie, precz ze starymi przyzwyczajeniami, precz z lenistwem i rutyną. Będę spontaniczna, zorganizowana, szczuplejsza, młodsza, piękniejsza, lepiej zorganizowana… Mnożymy cele i zasypiamy z poczuciem satysfakcji, by obudzić się właśnie tego „mitycznego jutrzejszego poranka” i zacząć wprowadzać radykalne zmiany. Tyle teorii. Praktyka boleśnie przypomina nam, że osiąganie celów nie jest proste a sama motywacja to mechanizm skomplikowany i od postanowień do działania długa droga. Inspiracja do zmiany jest często zewnętrznie warunkowana – presja społeczna, wymagania otoczenia, czy nawet „mądry cytat” motywujący nas do wylania ostatniej kropli potu na siłowni sprawiają, że czujemy się odpowiedzialni za zmianę. Czujemy, że musimy coś zrobić z naszym

życiem, karierą, zdrowiem, nawykami, wyglądem… W Internecie znajdziemy mnóstwo serwisów które karmią nas motywacyjnymi sentencjami na każdą okazję. Często okraszone pięknymi zdjęciami mają pomóc nam znaleźć motywację do pracy, schudnięcia czy nauki. Istnieją specjalne serwisy, które będą nam regularnie wysyłać na mail poranną porcję motywacji. Gwarantują swoją skuteczność wspierając się sentencjami, w których niemiłosiernie często pojawiają się wyświechtane frazesy oraz opinie i wyniki badań „amerykańskich naukowców”. Dlaczego więc, mimo rzekomej skuteczności poradników, sentencji i cytatów tak często lądujemy w punkcie wyjścia? Dlaczego mityczne „od jutra” powtarzamy rytualnie za każdym razem kiedy wracamy do starych nawyków, bałaganu, dawnej wagi? Ponieważ sama inspiracja, bez względu na to jak silna nie byłaby iskrą, 8 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

która rozpala nasze postanowienia, bez odpowiedniej ilości „kalorycznego paliwa” żelaznej konsekwencji, nic nie da. Sama inspiracja bez ciężkiej pracy jest, jak to kiedyś ktoś świetnie powiedział: jak smartfon w środku dżungli. Bez zasięgu możesz sobie jedynie pograć w gierki, a kiedy siądzie bateria możesz z niego zrobić drogą podstawkę pod kubek… Ale komu w środku dżungli potrzebny jest kubek? Żeby naprawdę skutecznie motywować siebie, a także innych do działania trzeba zrozumieć sam mechanizm motywacji. Sugerowane przez domorosłych magików sposoby, jak uśmiechanie się do lustra lub czytanie motywujących cytatów, które przyklejamy na przykład do szafy czy biurka, w konfrontacji z wiedzą psychologów i neuropsychologów mogą okazać się nie do końca skuteczne. Nie oznacza to, że motywacyjne cytaty to nic nie warte


zaklęcia. Mogą wspierać naszą motywację. Warunkiem jest jednak ich zastosowanie ze zrozumieniem i w połączeniu z całym procesem wzmacniania naszej chęci do działania. Motywacja to stan naszej gotowości do podjęcia określonego działania. To wzbudzony potrzebą zespół procesów psychicznych i fizjologicznych, który ma wpływ na nasze zachowania i zdolność wdrażania zmian. Procesy motywacyjne sprawiają, że nasze zachowanie dostosowujemy do osiągnięcia określonych, istotnych dla nas stanów rzeczy, kierują wykonywaniem pewnych czynności tak, aby prowadziły do zamierzonych wyników (zmiana warunków zewnętrznych, zmiana we własnej osobie, zmiana własnego położenia). Innymi słowy jeśli chcemy schudnąć to procesy motywacyjne pozwalają nam tak ukierunkować nasze działania, żeby było to możliwe. Proste, prawda? Niestety, tylko w teorii. W praktyce wygląda to nieco gorzej. Dlaczego? Bo procesy motywacyjne bardzo często są dynamiczne. Tracimy z oczu cel. Czasem w ogóle go tak naprawdę dokładnie nie sprecyzowaliśmy. Mówimy sobie – muszę schudnąć, muszę skończyć raport, muszę nauczyć się języków obcych… A czy aby na pewno wiemy, co kryje się za tymi deklaracjami? Jeśli jesteśmy świadomi wyniku wykonywanych czynności, wówczas ten wynik nazywa się celem. I właśnie o ten konkretny wynik chodzi. A także o to jaką wartość ten efekt dla nas rzeczywiście przedstawia. Janusz Reykowski, uznany psycholog społeczny, wyjaśnia, iż napięcie motywacyjne pojawia się w nas wtedy, gdy dostrzegamy stan rzeczy, który mógłby zredukować dyskomfort związany z tym, jak daleko jesteśmy od celu. Czasem napięcie może być potężne i owszem motywacja się pojawi, ale cel jest tak odległy, że po chwili motywacja spada. Na przykład chcemy przebiec maraton, a do tej pory jedyne ruchy jakie wykonywaliśmy to doczłapanie się do kanapy po przyjściu z pracy. Napięcie pomiędzy Ja idealnym, a Ja obecnym jest tak duże, że motywacja, która się pojawi, natychmiast też spadnie. Dlatego w motywacji ważne jest również nasze przeświadczenie, że nasz wymarzony cel, da się osiągnąć. Dlatego warto każde ważniejsze działanie przeanalizować. Szczególnie kiedy chcemy motywować innych. Jeśli będziemy im przedstawiali cel bez analizy możliwości jego osiągnięcia oraz zrozumienia samej zasadności działania, to ich motywacja może być bardzo powierzchowna. Zanim dojdą do swojego biurka, po spotkaniu na którym płomiennie kreśliliśmy wizje nie osadzając ich w kontekście i nie precyzując celów, motywacja spadnie do zera. Motywacja i działanie zależy też w dużej mierze od rachunku prawdopodobieństwa sukcesu i porażki. Gdy prawdopodo-

bieństwo sukcesu i porażki będzie równe to nasza motywacja osiągnie maksymalne natężenie. Sam poziom naszej motywacji zależy też od wysiłku i ryzyka związanego z daną czynnością. Początkowy wzrost wysiłku i ryzyka zwiększa motywację jednostki, przy ich dalszym progresie proces ten osiąga optymalny poziom, następnie malejąc. Motywując się do działania warto zawsze określić realnie możliwe scenariusze. Rzucenie się w wir działań na podstawie pięknego motywującego cytatu autorstwa Coelho nie zastąpi nam chłodnej kalkulacji i analizy możliwości osiągnięcia celu. Jak już wspomniałem bardzo często (jeśli nie coraz częściej) do działań motywuje nas zewnętrzna presja społeczna, oczekiwania formułowane językiem pop kultury na łamach kolorowych magazynów. Ale to nie jedyne źródło motywacji. Motywację można w prosty sposób podzielić na tę wewnętrzną i zewnętrzną. Ta pierwsza aktywizacja następuje, gdy człowiek dąży do zaspokojenia swoich potrzeb. Cechą określającą motywację wewnętrzną jest ciekawość, czynnikami motywującymi są właściwości będące wynikiem wzajemnego porównywania bodźców docierających do jednostki aktualnie bądź zakodowanych w strukturach pamięciowych: wieloznaczność, niewyraźność, nowość, złożoność, dziwność, niezgodność. Innymi słowy ta motywacja działa na zasadzie pasji poznawczej i każe nam zgłębiać to, co nieodkryte. Z kolei motywacja zewnętrzna polega na wzbudzeniu potrzeb przez stosowanie kar i nagród, informowaniu o możliwościach zawartych w różnego rodzaju sytuacjach i manipulowaniu tymi możliwościami. Motywacja zewnętrzna to tendencja do podejmowania i kontynuowania działań ze względu na pewne konsekwencje, do których one prowadzą. Najczęściej jest to uzyskanie nagrody lub innej uchwytnej korzyści. Dlatego też ważne jest zrozumienie tego jaka ta korzyść rzeczywiście będzie. Nagrodą może być po prostu podwyżka czy premia, ale dobre skonstruowanie innych korzyści może być naprawdę skuteczne. Kiedy jednak motywujemy nasz zespół musimy rozważyć, czy to co my uznajemy za korzyść jest nią również dla innych. Zewnętrzne procesy motywacyjne można jeszcze podzielić na te negatywne i pozytywne. Motywacja negatywna, zwana ujemną, to mechanizm oparty na różnego rodzaju karach, związany z zachowaniem typu „dążenie od”, który opiera się na unikaniu. Im bliższa jest kara, tym bardziej widoczny jest unik. Powoduje ona u pracownika lęk przed utratą m.in. stanowiska, wysokości dotychczasowej pensji bądź nawet pracy, a tym samym mobilizuje do efektywniejszych działań, głównie w celu uniknięcia kary. Motywacja pozytywna, zwana dodatnią, oparta jest na dodatnich wzmocnieniach. Związana z zachowaniem „dążenia do”, które jest tym silniejsze, im bliższa jest droga do 9 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

zapowiedzianej nagrody. Motywacja pozytywna ma umożliwić człowiekowi osiągnięcie lepszego niż dotychczas poziomu zaspokojenia potrzeb. Sam proces motywacji jest naprawdę skomplikowany. Nasz poziom motywacji, zarówno tej zewnętrznej jak i wewnętrznej zależy od wielu czynników. Uzbrojeni jednak w wiedzę, jak powstaje w nas napięcie motywacyjne, możemy lepiej nim gospodarować. Zarówno u siebie, jak i u innych. Jak więc skutecznie motywować siebie do działania? Jednym ze sprawdzonych sposobów, związanych z tym jak funkcjonujemy w grupie, jest deklaracja innym tego, co mamy zrobić. Czyniąc to, angażujemy własne Ja. Niepodjęcie działania, bądź niewykonanie zadeklarowanego zadania może wywołać w nas dysonans. Pojawi się nieprzyjemne napięcie, które wynika z niezgodności tego, co zapowiedzieliśmy. Często tę metodę proponuje się na przykład osobom rzucającym palenie. Na tym samym mechanizmie oparte są też pewne reality shows, w którym uczestnicy chcą, na przykład, schudnąć. To deklaracja ekstremalna, bo złożona przy milionach świadków. Jeśli deklarowaliśmy, że coś zrobimy i z czasem zauważamy, że nie ma to wiele wspólnego z tym co robimy, to w przypadku publicznej deklaracji naszych zamiarów, zaczynamy odczuwać presję. Zaistniałe napięcie motywuje nas do jego usunięcia. Najkorzystniejsze dla nas wtedy jest podjęcie działania. Jeżeli tego nie zrobimy, może ucierpieć nasza samoocena. Nie będziemy w stanie usunąć dysonansu, gdyż mamy świadków naszego niepowodzenia. I to wielu! Oczywiście, jeśli wyzwanie było zbyt duże, to sami szybko zaczniemy szukać usprawiedliwienia, dlaczego nam nie wyszło. W przypadku motywacji i chęci zmiany niezwykle ważna jest też, wspominana już, analiza celów. To absolutnie podstawowa czynność. Jeśli wiemy, co jest dla nas nastracimy (nie doświadczymy tych pozytywnych konsekwencji) może mieć wpływ motywujący. Zbliża się koniec roku. W Sylwestra przy strzelających korkach dobrego szampana znów poddamy się magi chwili i złożymy sami przed sobą i bliskimi deklaracje. Wyznaczymy sobie cele i oszołomieni atmosferą i świetnymi trunkami ujrzymy jasną, wspaniałą przyszłość. Tym razem uzbrojeni w wiedzę postawmy na realne cele, nie zapominając oczywiście o marzeniach. Te drugie będą jednak o wiele cenniejsze jeśli w końcu, w tym roku, uda się je spełnić. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl


DV 18 | CELEBRUJEMY

WIECZ R CUDÓW T: JOLANTA GOŹDZIK

Tej nocy nie ma rzeczy niemożliwych. Po domach błąkają się duchy, czosnek ma chronić nas przed wampirami, a zwierzęta mówią ludzkim głosem. Polska tradycja wigilijna pełna jest niezliczonych wierzeń i obrzędów. W chrześcijańskich zwyczajach pobrzmiewa echo rytuałów antycznych i pogańskich. Zwyczaje te, przekazywane z pokolenia na pokolenie, kultywowane są do dziś. Ale czy pamiętamy jeszcze, co one symbolizują i jakie znaczenia ze sobą niosą? Ludowa wyobraźnia Wedle starych wierzeń głosi, że w ten wyjątkowy wieczór, a zwłaszcza o północy - gdy rodzi się Chrystus i następuje zimowe przesilenie słońca - dzieją się cuda. Otwiera się wnętrze ziemi, a tam mienią się skarby. Pod śniegiem rozkwitają kwiaty, woda zamienia się w wino i miód, a nawet w złoto , gdyż nabiera wtedy leczniczych właściwości. Kamienie ożywają i kręcą się wokół własnej osi. Domowe bydło klęka i przemawia ludzkim głosem, pszczoły budzą się z zimowego snu, a dusze zmarłych opuszczają zaświaty i błąkają się po obejściu. Niegdyś, w związku z obecnością gości z innego świata, obowiązywał w tym czasie szereg zakazów i nakazów. Nim usiadło się na krzesło, stołek czy ławę, należało na nie dmuchnąć i powiedzieć: Posuń się duszyczko. Zakazywano szycia, pracy na kołowrotku, cięcia słomy na sieczkę i wylewania pomyj. Ponadto nie można było zwijać nici, skręcać powrozów czy potrząsać garnkiem, w którym warzyła się strawa. To wszystko po to, aby nie zrobić krzywdy duszy, która przebywa w domu. Należało także pamiętać o tym, by drzwi do izby były uchylone, dzięki temu mogła ona spokojnie odwiedzić swoich bliskich. Pomyślność na cały rok Dzięki przestrzeganiu zakazów i wypełnianiu nakazów można było sobie zapewnić dobrobyt na cały rok. Aby żyć dostatnio i mieć dobra materialne, nie można było tego dnia niczego pożyczać sąsiadom. Sprawność fizyczną, zdrowie i zapał do codziennych zajęć zapewniano sobie poprzez wstanie o świcie i kąpiel w zimnej wodzie. Bardzo dobrą wróżbą dla mężczyzn były udane połowy i polowania. Domostwa przystrajano snopami zbóż, takimi jak: pszenica, żyto, jęczmień czy owies – licząc dzięki temu na bogate plony. Siano i słoma także miały sprzyjać urodzajom, a jednocześnie były pamiątką narodzenia Jezusa w ubóstwie.

Strojenie choinki Choć strojenie choinki to jedna z najmłodszych wigilijnych tradycji, to także i ono ma bogatą symbolikę. Świąteczne drzewka pojawiły się w Polsce dopiero w XIX wieku. Jako pierwsi przystrajali w ten sposób swoje domy Niemcy i ewangelicy pochodzenia niemieckiego. Choinki przywędrowały najpierw na Pomorze, Warmię i Mazury, a z czasem rozprzestrzeniły się na całą Polskę. Kościół, choć początkowo niechętnie odnosił się to tego zwyczaju, to z czasem przyjął choinkę i nadał jej chrześcijańską symbolikę. Drzewko zaczęło oznaczać wieczną zieleń i nadzieję nieba, zaś świece, które je przystrajają, to symbol Jezusa – „światłości świata”. Ubierając choinkę w tradycyjne ozdoby, warto pamiętać o tym, że łańcuchy symbolizują węża-kusiciela, a rajskie jabłuszka przypominają o owocach grzechu. Zwieńczenie choinki to gwiazda – tu już nietrudno znaleźć nawiązanie do gwiazdy betlejemskiej. Nie bez znaczenia jest też rodzaj drzewka. Świerk, jodła czy sosna mają, wedle najstarszych ludowych wierzeń, życiodajne moce i cudotwórcze właściwości. Podobnie jest z jabłkami i orzechami, którymi się je ozdabia. Jabłko było pokarmem dla zmarłych, chroniło przed chorobami i pomagało w miłosnych sprawach. Orzech zaś miał właściwość kojarzenia małżeństw i sprowadzania miłości. A zabawki zrobione z wydmuszek symbolizują odradzające się życie, płodność i dobrobyt. Cała, przystrojona ozdobami choinka ma w sobie czarodziejską moc – niszczy zło i chroni przed urokami. Wieczerza wigilijna Wedle tradycji z wieczerzą wigilijną należy poczekać do momentu, aż na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka – to na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej, która miała się ukazać nad grotą Narodzenia Pańskiego. Rozpoczyna ją jedyny w swoim rodzaju, niekultywowany nigdzie poza Polską, zwyczaj łamania się opłatkiem. Opłatek to cienki, biały chleb, zrobiony z mąki pszennej i wody, piecze się go w żelaznej formie. Tradycyjnie dzielenie się opłatkiem powinien rozpocząć pan domu, ewentualnie – w jego imieniu – najstarszy syn. Następnie przełamują się nim wszyscy biesiadnicy, składają sobie życzenia i czynią znak krzyża. Kiedyś wierzono, że opłatkiem można po10 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

dzielić się także z duszami bliskich zmarłych. Pozostałością tego jest dodatkowy talerz na stole. Ponadto na wsi powszechnie dzielono się opłatkiem (najczęściej określonego koloru) ze zwierzętami. Opłatek ma wiele dobroczynnych właściwości – przynosi pomyślność i harmonię w życiu oraz zgodę, rodzinne szczęście i Bożą opiekę. Po podzieleniu się opłatkiem można nareszcie zasiąść do wieczerzy. Tradycyjnie na stole porozstawiane były postne potrawy. Ich liczba i rodzaj zależny był od obyczajów regionalnych i rodzinnych. Mogła to być liczba nieparzysta – 5, 7, 9 czy 11. Zaś 12 potraw symbolizowało liczbę miesięcy w roku lub - wedle innej interpretacji - liczbę apostołów. Honorowe miejsce na stole zajmował chleb, a na przykład u Łemków z Pogórza Rzeszowskiego również… czosnek. Miał on m.in. chronić przed czarami, złymi duchami i wampirami. Jedną z najstarszych potraw wigilijnych jest kutia (mak i pszenica utarte z miodem). W przeszłości posilano się tą potrawą na zadusznych stypach. Na stole nie mogło zabraknąć potraw z kapusty, rzepy, grochu, fasoli, maku, grzybów, kaszy, suszonych owoców. Królowały także ryby – karp, szczupak, sandacz, i przyrządzane na różne sposoby śledzie. Obowiązkowymi wigilijnymi ciastami były strucla z makiem i miodowy piernik. Przy jedzeniu należało pamiętać o tym, aby skosztować wszystkich potraw – żeby zapewnić sobie pełne spiżarnie i uniknąć głodu. Warto było także zachować łuskę karpia lub jego ość i włożyć do portfela – dzięki temu cały rok będzie obfitował w pieniądze. Wróżby W dzień wigilijny należało bacznie rozglądać się dookoła, aby poprawnie odczytać różne znaki. Gwieździste niebo wróżyło urodzaj, zamglone zaś wilgotny rok. Dobrze widoczna mleczna droga zapewniała dostatek mleka, jagód i grzybów. (...)

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl


11 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | CELEBRUJEMY

MAGICZNE DOŚWIADCZENIE ZAMIAST DYSKOMFORTU &=</, .,/.$ 6âÐ: 2 3252'=,( '202:<0 T: MARIANNA MEHRING

Ostatnio coraz częściej słyszy się o porodach domowych. Przyszłe mamy coraz chętniej decydują się na przysłowiową ucieczkę ze szpitala, co może wywoływać pewną konsternację. Nic w tym dziwnego – zostaliśmy wychowani wczasach, w których poród w szpitalu jest czymś nie tylko normalnym, ale i medycznie pożądanym, chociażby ze względu na możliwość szybkiej reakcji, jeśli sprawy się skomplikują. Pytanie tylko, że takie podejście nie jest czasem podobne do podejścia człowieka, który na wypadek pożaru zawsze nosi ze sobą dziesięcio-kilową gaśnicę?

Jak to drzewiej bywało

Nowoczesny poród domowy, czyli jaki?

Poród w szpitalu to wbrew pozorom bardzo nowoczesny wynalazek, gdyż dopiero po Drugiej Wojnie Światowej zaczęto go mocno propagować. Powód był prozaiczny – rozwój medycyny pozwalał uratować podczas porodu wiele noworodków, które w innych warunkach nie miałyby szans na przeżycie. Jest to fakt, z którym trudno dyskutować. Przeciwnicy porodów domowych podają dowody w postaci statystyk – umieralność okołoporodowa noworodków spadła w Polsce trzykrotnie od lat 70-tych. W pewnym stopniu ten wynik został osiągnięty dzięki wprowadzonemu wtedy obowiązkowi porodu w szpitalach, ale czy teraz takie rozwiązanie również miałoby sens?

Tymczasem w zaciszach własnego domu kobiety mają zapewniony pełen komfort i przede wszystkim spokój. Powoli, bez niepotrzebnego tłumu ludzi, sprzętu, nieznajomego miejsca i z zaplonowanym ciągiem wydarzeń – doskonale wiedzą, że zaraz po urodzeniu będą mogły wziąć dziecko w ramiona. Dla dziecka sytuacja też wydaje się bardziej komfortowa – można przygasić światła, puścić muzykę relaksacyjną lub taką, do której maluch jest przyzwyczajony, bo słyszał ją będąc jeszcze w matczynym łonie.

Trzeba przecież wziąć pod uwagę dość dużą liczbę innych czynników - w wielu dzisiejszych mieszkaniach poziom czystości wręcz przewyższa ten, który można było zastać 40 lat temu w szpitalu. Niemalże wszystkie kobiety regularnie badają rozwój ciąży, biorą odpowiednie suplementy i starają się oszczędzać swoje siły. Dzięki temu pojawia się znacznie mniej komplikacji okołoporodowych, które były przecież głównym argumentem rodzenia w szpitalu… Pomimo dobrych chęci, porody szpitalne „przy okazji” obdzierały kobietę z godności i zabierały jej możliwość nawiązania relacji z dzieckiem. Były to bowiem porody, którym towarzyszyli obserwujący studenci, a nie mąż - ojciec dziecka. Przedmiotowe traktowanie, zabieranie dziecka na dwie kluczowe godziny zaraz po porodzie… Lista grzechów szpitalnych położnych i lekarzy jest długa. To wszystko powodowało, że wspomnienie porodu u wielu kobiet wywoływało łzy i choć poiwinny, nie zostały spowodowane szczęściem narodzin. Niestety pomimo upływu lat w wielu szpitalach niewiele się zmieniło. Poród w szpitalu zgodny z biologią ciała kobiety i przeprowadzony bez zbędnego stresu jest w zasadzie niemożliwy.

Dowolność jest największą zaletą w domowych porodach. Chcesz rodzić na klęczkach? A może wolisz krzesełko porodowe? Nie ma problemu. Wolisz w łóżku, na podłodze czy na kanapie… Możesz urodzić dziecko wszędzie, gdzie czujesz się komfortowo. Oczywiście wcześniej trzeba się przygotować. Pierwszym krokiem powinno być znalezienie położnej, która obsługuje porody domowe. Nie jest to proste, bo w Polsce jest ich tylko siedemnaście. Ważne, żeby jak najwcześniej wybrać położną dla siebie – to w końcu ona jest najbliżej rodzącej. Należy także nawiązać z nią swego rodzaju więź, gdyż to zaewni nam poczucie bezpieczeństwa, tak wżne podczas porodu. Dobra położna poprowadzi przyszłą matkę krok po kroku przez całe przygotowania, zaczynające się od kompleksowych badań zdrowotnych zarówno matki, jak i dziecka. Jeśli te okażą się prawidłowe, wówczas można przejść do kolejnego etapu, czyli skompletowania potrzebnych do porodu rzeczys (...) Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł.

www.nianiatrojmiasto.pl

Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl

INNOWACYJNA TECHNOLOGIA OCHRONY SKÓRY MICRO LIPID 30 lat doświadczeń w pielęgnacji skóry wrażliwej i alergicznej zaowocowało przełomowym odkryciem w procesie kompleksowej ochrony skóry – Laboratorium Oceanic S.A. wraz z Laboratorium Inżynierii Cząstek opracowało Innowacyjną Technologię Ochrony Skóry MICRO LIPID SYSTEM*. Mikrolipidowy system MLS posiada zamknięte wewnątrz, cenne, biozgodne składniki aktywne

12 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


WHITE&BLACK,

Niewielu jednak wie, że dziecko od narodzin do około trzeciego miesiąca życia nie rozpoznaje kolorów, a świat widziany jego oczami jest niewyraźny, zamglony. Dziecko postrzega otoczenie, jakby zza mlecznej szyby. Ten właśnie aspekt postanowiła wykorzystać w swoich projektach, dziecięca marka White&black.

A ROZWÓJ DZIECKA?

Mózg człowieka najszybciej rozwija się w pierwszym roku jego życia.Na jego rozwój wpływają tempo i poziom nabywania zarówno umiejętności, jak i zdolności poznawczych. Dzieci lepiej rozwinięte zaczynają szybciej głużyć, a co za tym idzie mówić. Łatwiej też nawiązują kontakt z otoczeniem. Zaczynają również wcześniej siadać, chodzić, a później czytać i pisać.

Własne poszukiwania zabawek, doprowadziły nas do wniosku, że brakuje produktów, które mogłyby wspomagać rozwój dziecka od samego początku jego życia. Inspiracją do stworzenia serii było wykorzystanie teorii rozwojowej zakładającej, że dziecko w pierwszym okresie swojego życia rozpoznaje tylko barwy kontrastowe. White&black tworzy tylko takie akcesoria, które zapewniają dziecku skuteczną stymulację rozwoju psychoruchowego. Dziecko na początku nie ma w pełni rozwiniętych swoich pięciu zmysłów, za pomocą ktorych poznaje otoczenie, dlatego należy z wielką starannością dobierać zabawki i akcesoria, które mu to zadanie ułatwią. Seria zabawek od White&black spełnia wszystkie wymogi rozwojowe noworodka. Oprócz stosowania biało-czarnych wzorów stymulujących rozwój psychoruchowy za pomocą nadrządu wzroku, posiadają one także wygodne „trzymaczki”, dopasowane do dłoni dziecka. Umożliwią ćwiczenie chwytu oraz znacznie poprawiają koordynację małej motoryki. Zabawki wyposażono w dodatkowe elementy szeleszczące, aby dziecko z łatwością mogło ćwiczyć słuch i skupianie uwagi. Dodatkowo niektóre z nich, na przykład grzechotka „Kociak Kostka”, stworzone zostały z kilku faktur znacznie odmiennych w dotyku. To z kolei sprawia, że doświadczenia płynące z otoczenia są coraz bardziej zróżnicowane i ciekawe. Dzięki zabawkom white&black nauka staję się zabawą. Więcej informacji na www.whiteandblack.pl oraz na http://sklep.whiteandblack.pl/.

WARSZTATY DLA RODZICÓW Chcemy zrozumieć dziecko. Mówić tak, aby słuchało. Słuchać tak, aby chciało mówić. Umieć wyznaczyć granice. Nauczyć się bycia razem. Umieć nazywać emocje i akceptować je. Jednym słowem - chcemy umiejętnie wychowywać dzieci. Niestety nie zawsze nam to wychodzi, gdyż wychowywanie pociech jest zadaniem pełnym wyzwań i zmiennych warunków. Jest jak równanie z wieloma niewiadomymi i jedną wielką wiadomą, którą jest miłość rodzicielska. Mimo wielu poradników na temat wychowania dzieci rodzice czują się zagubieni i pełni dylematów. Często potrzebują fachowego doradztwa i wsparcia. Można je uzyskać w placówkach edukacyjnych i ośrodkach psychologicznych na warsztatach dla rodziców pod różnie brzmiącymi nazwami jak Dylematy Wychowania, Strefa Rodzica, Wystarczająco Dobrzy Rodzice, Spełniony Rodzic, Klub Pozytywnego Rodzica czy po prostu Szkoła dla Rodziców. Wszystkim tym warsztatom przyświeca jeden cel - poszukiwanie skutecznych sposobów w sztuce wychowania dzieci.

Warsztaty dla rodziców to psychoedukacyjne spotkania grupowe, podczas których rodzice mogą zdobyć wiedzę na temat rozwoju dziecka oraz nabyć umiejętności, które pozwolą im radzić sobie w wielu nowych, a także trudnych dla nich sytuacjach związanych z wychowywaniem dziecka.

Tematy poruszane na warsztatach dla rodziców w Makaraka Studio Dziecięcej Aktywności to: Ustalanie zasad i granic w wychowaniu oraz korzyści z tego płynące

Uczestnicy spotkań praktycznie uczą się, jak dotrzeć do dziecka, radzić sobie z jego trudnymi zachowaniami. Poznają także bogaty świat uczuć zarówno dziecka, jak i własny. Zajęcia te umożliwiają wypracowanie nowych sposobów postępowania z dzieckiem, także w oparciu o doświadczenia innych rodziców.

Jak wspierać dziecko w rozwoju, czyli co tak naprawdę jest dla mojego dziecka edukacyjne?

Warsztaty dla rodziców w Makaraka Studio Dziecięcej Aktywności ułatwiają rodzicom spojrzenie na świat oczami dziecka oraz wspomagają budowanie z nim głębokich i zdrowych relacji, pozwalają lepiej zrozumieć rolę rodzica i poczuć się pewniej w tej roli. Umożliwiają zdobycie umiejętności takich jak skuteczna komunikacja, rozwiązywanie konfliktów, radzenie sobie z trudnymi emocjami czy konsekwentne ustalanie zasad. Rodzice będą mogli poszerzyć swoją wiedzę oraz znaleźć rozwiązanie wielu problemów wychowawczych.

Jak nauczyć dziecko zasypiać i spać samodzielnie?

13 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Sposoby reakcji na niepożądane zachowania dziecka – konsekwencja zamiast kary.

Nagrody czy kary? Czyli jak zachęcić dziecko do współpracy? Żegnaj pieluszko, witaj nocniku.

Dziecko „pod kloszem” – jak tego uniknąć? Nauka samodzielności, odpowiedzialności i zaradności


DV 18 | CELEBRUJEMY

„NIEDALEKO PADA JABŁKO OD JABŁONI”. CZY „Z KIM PRZESTAJESZ, TAKIM SIĘ STAJESZ”? T: LILIANNA KOSTRZANOWSKA

Wielu rodziców żyje szczęśliwie w przekonaniu, że ich metody wychowawcze mają wpływ na pociechy. Wielu z nas uważa, że wystarczy przestrzegać przykazań głoszonych chociażby przez Supernianię, aby dziecko było posłuszne, grzeczne i wyrosło na ludzi. Ale z drugiej strony - czy rzeczywiście jest tak, że z kim się zadaje, takie się stanie? Niemowlę miało pięć miesięcy i zazwyczaj było zajęte gaworzeniem albo obserwowaniem świata i nie przesadzając można byłoby je uznać za najspokojniejsze dziecko pod słońcem. Przynajmniej podczas kilkudniowego wypadu w góry, poza chwilowym wołaniem o mamine mleko, nie zapłakało bez powodu ani razu. Ten stan rzeczy pewna wykształcona kobieta po trzydziestce podsumowała krótko: „na takie dziecko trzeba sobie zapracować”. Jej zdanie idealnie wpasowywało się w klimat lat 50. ubiegłego stulecia, kiedy panował ciężki behawioryzm i przekonanie, że uczenie się wpływa na wszystkie nasze zachowania i to właśnie one stanowią jego efekt. John Watson, który mawiał:”Dajcie mi dziecko spłodzone przez dowolną parę rodziców i dajcie mi pełną kontrolę nad środowiskiem, w jakim będzie ono wzrastać - a sprawię, że wyrośnie na wybitnego uczonego, artystę, politycznego przywódcę, czy też, jeśli tylko będę tego chciał, zostanie pospolitym przestępcą.” Otóż, nie miał racji. Para energicznych wodzirejów, raczej, niech nie liczy na zamkniętego w sobie, wycofanego informatyka w za dużej, kraciastej koszuli. Cechy są dziedziczne - dysponujemy badaniami, że temperament i inteligencja przechodzą z pokolenia na pokolenie. Ekstrawertycy częściej mają ekstrawertyczne dzieci, ludzie inteligentni mają z reguły całkiem bystre potomstwo. Ten fakt staje się niewygodny dla pomysłu „tabula rasa” idei, że dziecko przypomina „czystą kartę”, którą rodzic może zapisać jak mu się żywnie podoba. Dziecko dziedziczy 50% genów od jednego rodzica, 50% od drugiego, co w sumie dawałoby 100% ogółu wpływów, ale drugie tyle dorzuca środowisko. Nie jest to standardowa matematyka, jednakże w ten sposób widzimy zespół czynników wpływających na osobowość człowieka. Rodzice mogą kontrolować pewne aspekty otoczenia, np. nie posyłać swojego dziecka do przedszkola, albo pozwalać dziecku bawić się w piaskownicy, w której przebywają, ich zdaniem, odpowiedni rówieśnicy.

Muszą się jednak pogodzić z detronizacją, która następuje mniej więcej wtedy, kiedy dziecko ma dwa latka, a już na pewno w momencie pójścia do przedszkola. To czas, w którym za punkt odniesienia odbiera ono grupę rówieśniczą. Potem tendencja do oglądania się na innych wzrasta. To dlatego młodzież w gimnazjum stara się upodobnić do gwiazd będących na topie. Ten, który najczęściej pojawia się w poczytnych magazynach młodzieżowych zazwyczaj traktowany jest jak autorytet. W tym momencie działa prosta zasada. Na pytanie dlaczego dziewczynki lubią różowy, można odpowiedzieć jednoznacznie - bo inne dziewczynki też go lubią. Największy jednak wpływ mają systematyczne działania. Jednorazowe wysłanie dziecka w góry wcale nie musi sprawić, że dziecko od razu je pokocha. Raz podsunięta encyklopedia też nie wystarczy, żeby rozbudzić ciekawość małego odkrywcy. Trzeba jeszcze poświęcić czas i energię, aby pokazać, że to jest interesujące lub pop prostu „fajne”. Systematycznie działają również koledzy zarówno ci z podwórka, jak i ci ze szkoły. Jeśli wokół dziecka często kręcą się strojnisie albo potocznie nazywani „mięśniakami”, to istnieje duża szansa, że i ono weźmie z nich przykład. Przysłowie: „z kim przestajesz, takim się stajesz”, ma swoje ograniczenia. Jeśli dziecko ma w swoim otoczeniu tylko giga-inteligentnych kolegów z klasy, a samo nie odziedziczyło bardzo wysokiego współczynnika ilorazu inteligencji, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że ta sytuacja będzie dlań frustrująca, niż to, że osiągnie poziom rówieśników. Tak więc, mądrości ludowe”niedaleko pada jabłko od jabłoni” i „z kim przestajesz, takim się stajesz” trzeba uzupełnić. Z urodzonego słonia nikt nie zrobi kolibra, a nawet najzdolniejsze jabłko nie poradzi sobie, jeśli wokół będą same gruszki.

Gdynia Aleja Zwycięstwa 239 www.studioforma.com.pl tel. 58 62025555

14 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


15 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | BIZNES

MACIEJ RODZEWICZ - O PRZYJEMNOŚCI DZIELENIA SIĘ WIEDZĄ Z INNYMI T: MARIETTA RYCHLIK

Swoim życiem starałem się tak pokierować, abym zawsze mógł robić to, co lubię i przede wszystkim umiem. W związku z tym praca jest w pewnym sensie moim hobby. Według mnie nie polega ona na codziennym wykonywaniu nieznośnych czynności, ale na dzieleniu się swoją wiedzą i doświadczeniem, spotykaniu nowych ludzi, pomaganiu innym.

Maciej Rodzewicz jest właścicielem firmy mr24, którą tworzy już od przeszło piętnastu lat. W życiu prywatnym jest szczęśliwym ojcem czterech synów, więc na brak zajęć nie może narzekać. Pomimo tego, znajduje czas wolny, aby poświęcić go swojemu akwarystycznemu hobby, zgodnie z zasadą, że prawdziwe pasje, czy to małe czy wielkie, wynikają z osobowości człowieka i nadają sens jego życiu, a ich realizacji nie mogą przeszkodzić żadne „wymówki”. Dlatego też akwarium, jako przedmiot towarzyszący Panu Maciejowi od dzieciństwa, znajduje się również w jego firmie, a zamieszkujący w nim „rybi lokatorzy” witają każdą osobę, odwiedzającą siedzibę mr24. Zanim założył Pan firmę, wykładał Pan na uczelni. Dlaczego zdecydował się Pan porzucić ścieżkę naukową i założyć własną działalność? Po studiach zacząłem pracę w banku. Pracowałem w centrali jednego z większych banków w Polsce i dzięki temu mogłem się przekonać o tym, jak wygląda praca w kor-

poracji. Przyznam, że nie do końca mi to odpowiadało, gdyż duża firma niszczy indywidualność. Człowiek jest ograniczony pewnymi schematami, do których musi się dostosowywać i nie zawsze wykonuje pracę, którą lubi. Po kilku latach w korporacji, doszedłem do wniosku, że praca na uczelni jest tą, która najbardziej będzie mnie satysfakcjonować. Mogłem dzielić się swoją wiedzą ze studentami i przy okazji mieć więcej czasu dla siebie. Dziewięć lat pracowałem na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, prowadząc zajęcia z dziedziny statystyki i demografii. Kontakty ze studentami były źródłem moich nowych doświadczeń. Niezaprzeczalnym atutem tej pracy była stosunkowo duża ilość czasu wolnego. Dzięki temu miałem możliwość rozwijać własną firmę. Rozszerzałem swoją działalność o coraz to nowsze dziedziny. Po kilku latach przyszedł moment, w którym musiałem poświęcić firmie znacznie więcej czasu, więc o pracy w dwóch miejscach jednocześnie nie było już mowy. Wybrałem własną działalność, ponieważ praca naukowa nie przynosi tak dużych korzyści finansowych. Niemniej 16 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

jednak nauczanie było bardzo przyjemne i być może jeszcze kiedyś do tego wrócę. Jaki jest cel Pańskiej firmy? Większość osób dąży w życiu do tego, aby dzięki swojej pracy oraz różnorodnym decyzjom, czy to wyboru drogi zawodowej, czy to decyzjom osobistym , zapewnić sobie i swojej rodzinie bezpieczeństwo. Naszym celem jest, aby w zakresie materialnym nasi klienci i kontrahenci podjęli optymalne decyzje, co pozwoli im zrealizować swoje cele osobiste i zawodowe. Tworzymy nowatorskie projekty, dostosowane do indywidualnych potrzeb klientów i ich sytuacji życiowej. Dzięki wiedzy i doświadczeniu naszych pracowników pomagamy klientom budować lepszą przyszłość, pomnażać ich majątek i ograniczać ryzyko. Patrzymy na sytuację życiową klientów z innej perspektywy. Dzięki temu dostrzegamy nieraz możliwości, o których te osoby wcześniej nawet nie odważyły się pomyśleć, uznając, że takie rozwiązanie jest dla nich niedostępne z różnych przyczyn. Pokazujemy możliwości i cele oraz sposób ich osiągnięcia. To, co proponujemy, w du-


żej mierze sami testujemy na sobie. Chcę swoim klientom przekazać własne doświadczenie, czyli to, co sam sprawdziłem i teraz wiem, jak to funkcjonuje. Uważam to za niezwykle ważne, gdyż wiele osób np. ekonomistów, naukowców opowiada o rzeczach, o których nie ma pojęcia, bo nie mieli okazji sprawdzić tego w praktyce. My natomiast staramy się sprawdzać! Niewątpliwie osiągnął Pan sukces, co zatem należy zrobić, żeby osiągnąć tak wiele w biznesie? Przede wszystkim trzeba umieć uczyć się na błędach. Oczywiście idealnie byłoby na cudzych, ale tak to już jest, że lepiej wychodzi nam nauka na własnych. Kiedyś wydawało mi się, że mogę wszystko osiągnąć sam. Stać się specjalistą w każdym obszarze i polegać tylko na swojej wiedzy i doświadczeniu. Jednakże lata praktyki uświadomiły mi, że nie można być ekspertem we wszystkim. Zacząłem rozglądać się za ludźmi, którzy - tak jak ja - chcieli coś w życiu osiągnąć ciężką pracą. Byli specjalistami w swojej dziedzinie i potrafili dzielić się tą wiedzą z innymi. W ten sposób zbudowałem zespół ekspertów, którym mogę ufać i którzy wraz ze mną potrafią znajdować „moc rozwiązań” dla naszych klientów. Tak zresztą brzmi nasze firmowe hasło. Czym kierował się Pan, kiedy rozwijał Pan swoją firmę? Czy posiadając obecne doświadczenie zmieniłby Pan coś? Nie, nie zmieniłbym. Nawet te rzeczy, które wydają się z perspektywy czasu negatywne, dają nam możliwość wyciągania wniosków. Te przykre doświadczenia są przecież najskuteczniejszymi nauczycielami życia. Trudności to nie problemy, tylko wyzwania, którymi trzeba się zająć i przezwyciężyć. Jeżeli coś wymaga naszego wysiłku, to również w jakiś sposób nas wzmacnia. Przyznaję, że trzeba mieć trochę odwagi, a przede wszystkim wiedzę, żeby odpowiednio zminimalizować ryzyko, kiedy się inwestuje lub prowadzi swój własny biznes. Jeżeli ktoś tej wiedzy nie posiada i nie zna realiów, nie powinien polegać tylko na sobie, gdyż to może prowadzić do popełniania błędów i podejmowania nietrafionych decyzji. Sam w swym życiu zawodowym korzystam z zespołu ekspertów, z którymi ściśle współpracuję. O czym Pan marzył rozpoczynając swoją działalność? Zawsze chciałem dzielić się wiedzą z klientami tak, aby przynosiło to pożytek im, a przy okazji pozwalało mi zarobić więcej niż do tej pory. Ponieważ rozpoczynając swoją działalność miałem już spore doświadczenie w inwestowaniu, w ograniczaniu ryzyka i budowaniu własnego portfela finansowego, postanowiłem wraz z grupą ekspertów, pokazać klientom jak dobre zmienić na lepsze. W jaki sposób modelować swój własny majątek,

aby przynosił on korzyści finansowe, bez dodatkowego wysiłku, czyli innymi słowy, aby zarabiał na ciebie. Moją filozofię odzwierciedla maksyma: „Aby inwestować nie trzeba pieniędzy, wystarczy pomoc ekspertów”. A przeciwności? Chcąc nie chcąc, zawsze się pojawiają. Były takie, które wydawało się, że są nie do pokonania, a jednak udało się je przezwyciężyć? Przeciwności są cały czas, teraz też. Natomiast - tak jak mówiłem - nie ma problemów nie do rozwiązania. Jedyne, co może nas przezwyciężyć to nasza własna śmierć. Kiedy żyjemy wszystko jest możliwe i wszystko można zmienić, tylko trzeba nad tym pracować i szukać odpowiednich rozwiązań. Być może pomocna osoba pojawi się w okolicy i odpowiednio doradzi. Kiedyś myślałem, że trudności są negatywne, ale w tej chwili uważam, że miały na mnie pozytywny wpływ i rzutowały na efekt końcowy. Nie bałbym się ich. Nawet klientom radzę, żeby starali się przejść przez nie i je rozwiązać, bo one zawsze czemuś służą. Nowa sytuacja zawsze może być lepsza. To od nas zależy, w jaki sposób ją stworzymy i jak ją wykorzystamy. Każda firma musi bowiem dynamicznie zmieniać się i rozwijać, bo kiedy firma stoi, to tak jakby się cofała. Konkurencja przecież nie śpi. Mógłby Pan zatem udzielić jakichś wskazówek osobom, które zaczynają dopiero prowadzić własną firmę? Każdy ma swoje ograniczenia i wady, a więc nie ma jednej rady, gdyż nie będzie ona idealnie pasowała do wszystkich przypadków. Z reguły jest to walka ze swoimi ograniczeniami. Dlatego uważam, że aby przetrwać w biznesie, należy wesprzeć się wiedzą i doświadczeniem innych. Nie należy bać się korzystania z pomocy ekspertów, dostarczających często gotowe rozwiązania lub mogących stworzyć bardzo indywidualną ścieżkę pomnażania majątku. Należy decyzje podejmować tak, aby skutkowały dobrymi inwestycjami zarówno w zakresie rozwoju sfery zawodowej, a co za tym idzie, aby wspierały i zabezpieczały bezpieczeństwo życia osobistego. Celem każdego człowieka powinno być takie zarządzanie własnym majątkiem, aby nie przekładało się to jedynie na konsumpcyjne zaspakajanie bieżących potrzeb, ale długofalowo prowadziło do inwestowania, w taki sposób aby nasz majątek pracował. Nasza firma proponuje takie rozwiązania, które nawet bez posiadanego kapitału pozwalają prowadzić inwestycje i osiągać dochód. Uważam, że istotne posunięcia biznesowe warto najpierw przysłowiowo „sto razy” omówić, a dopiero później wdrażać je w życie. Wdrożenie bowiem zawsze wiąże się już z jakimiś konsekwencjami. Na etapie projektowania natomiast można jeszcze wszystko łatwo zmodyfikować. 17 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


foto: Sylwia Nicewicz, żakiety: Aryton, biżuteria: Lewanowicz

DV 18 | BIZNES

KAPCIE AMBASADOROWEJ Nic tak nie podnosi energii jak emocjonująca rozmowa osób o kompletnie innych poglądach w temacie szczególnie tym, który został zawarty w tytule. A zaczęło się niewinnie, od określenia tego, co jest niezbędne kobiecie, by mogła myśleć o sobie: „Mam klasę”! Kością niezgody okazał się savoir vivre. Bo po co i komu jest potrzebny? Moja interlokutorka przytoczyła argument nie do przejścia. Bywała w różnych ambasadach na mniej i bardziej oficjalnych przyjęciach i w jednej z ambasad zobaczyła rzecz niezwykłą. Ambasadorowa na oficjalnym przyjęciu witała gości w kapciach, a jej dzieci hałasowały i wałkoniły się na kanapie pośrodku salonu, otoczone tłumem wystrojonych paradnie gości. Cóż za brak taktu, goście nastawieni na wysublimowaną atmosferę, a tu kapcie! Wniosek koleżanki był przewrotnie prawdziwy, jaki to niesamowity urok i wdzięk osobisty zaprezentowała pani ambasadorowa. Te kapcie i sytuacja były urocze, to było rozczulające, stwierdziła. Goście mogli poczuć się jak przyjmowani w domu, a nie na oficjalnej kolacji, że to taki luz, bycie sobą we własnym gniazdku rodzinnym - bez spięcia i nadęcia. Podsumowując dodała, że savoir - vivre to przeżytek niepotrzebnie usztywniający kobietę. I tu zacytuję postać zmyśloną, choć lubianą przeze mnie, otóż Emma, bohaterka książki Jane Austen, skomentowała niezrozumiałe dla niej zachowanie młodego gentelmana w ten oto sposób: „głupie postępowanie nie wydaje się głupie, jeśli jest w wykonaniu szanowanej osoby. To wręcz dowodzi jej odwagi, by w tak bezczelny sposób bronić swoich słabości”. Myślę, że jeśli nieprzerwanie pracujemy na miano osoby szanowanej, to robienie rzeczy określanych za nierozsądne czy głupie nie jest powodem do chwały. Włożenie zniszczonych butów na oficjalne przyjęcie u własnego szefa, nie zrujnuje zapewne naszej pozycji w firmie,

Gdynia CH Klif, I piętro ul. Aleja Zwycięstwa 256

Warszawa CH Klif, parter Okopowa 58/72

ale będzie komentowane wielokrotnie, jako przykład złego smaku, braku wyczucia. Taka opinia roznosi się pocztą pantoflową i wciąż żyje w formie anegdoty powtarzanej z ust do ust. Sama nie poznałam Pani Ambasadorowej w kapciach, choć wiem z jakim żywym wspomnieniem opowiadała koleżanka o historii sprzed 6 lat. Czy my chcemy tworzyć takie historie o nas samych? Savoir vivre, oprócz etykiety i dress codu, to szereg praktycznych wartościowych i sprawdzonych przez naszych przodków zasad, które mają nam uprościć życie, nie komplikować. Zachowania niestosowne są na porządku dziennym i będą się wciąż zdarzały, ale wybaczane są tylko osobom o wysokiej kulturze osobistej i reputacji. Powtórzę za Panią Tyszkiewicz, która nie mówiąc wprost o zasadach savoir vivre w swoim życiu, odpowiedziała na zarzut, że wiecznie „gra”: „Czy grą jest, że jeśli mnie boli głowa, to się uśmiecham? A gdy mam już wszystkiego dość, to nadal jestem uprzejma? Lub jak jestem chora, to nikt o tym nie wie?”. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl

Ewa Czertak - ekspert personal branding i wizerunku, twórca i prezes Akademii Marki z Klasą, partner Lady Business Club, prowadzi autorskiego bloga o personal branding na stronie www.akademiamarkizklasa.pl oraz FB Marka z Klasą 18 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

www.biju24.pl

Warszawa CH Galeria Mokotów, I piętro Ul. Wołoska 12


8Q’Bǎ J ;".*&4;,"+ X v7*--* 70(-"w X 8JMBOPXJF ,SØMFXTLJN 7JMMB 7PHMB UP LBNFSBMOZ CVEZOFL P OJTLJFK EXVQJǗUSPXFK [BCVEP XJF 1P’PȈPOZ X TnjTJFE[UXJF 1B’BDV 8JMBOPXTLJFHP QS[Z VM 7PHMB X 8JMBOPXJF 8 CVEZOLV [OBKEVKF TJǗ NJFT[LBǩ J BQBSUB NFOUØX P QPX PE EP N J P NBLTZNBMOFK XZTPLPǴDJ EP N X BQBSUBNFOUBDI OB PTUBUOJN QJǗUS[F 8FXOǗUS[OZ E[JFE[JOJFD PUXJFSB TJǗ OB +F[JPSP 8JMBOPXTLJF ; PLJFO J PSBOȈFSJJ XJǗLT[PǴDJ BQBSUBNFOUØX SP[UBD[B TJǗ XJEPL OB QPCMJTLJF UFSFOZ SFLSFBDZKOF (PMG %SJWJOH 3BOHF /JFEBMFLJ QBSL X 1PXTJOJF SF[FSXBU MFǴOZ .PSZTJO J 1BSL /BUPMJǩTLJ UP OBUVSBMOZ DFM XFFLFOEPXZDI TQBDFSØX J SPXFSPXZDI XZDJFD[FL

1SPKFLU 7JMMJ 7PHMB [PTUBÂ’ [SFBMJ[PXBOZ QS[F[ "3$)& o QPMTLÇŒ öSNÇ— [ QS[FT[Â’P EXVE[JFTUPMFUOJN EPÇ´XJBED[FOJFN X CSBOȈZ EFXFMP QFSTLJFK 8ZDIPE[ÇŒD OBQS[FDJX OBCZXDPN "SDIF QSPQPOVKF SØXOJFȈ OPXBUPSTLJ TQPTØC [BLVQV 0QSØD[ UZQPXFHP LVQOB NJFT[LBOJB XZLPÇ©D[POFHP QS[F[ %FXFMPQFSB vQPE LMVD[w "3$)& PGFSVKF OBUZDINJBTUPXF [BNJFT[LBOJF X XZLPÇ©D[POZN J PQDKPOBMOJF VNFCMPXBOZN NJFT[LBOJV 1S[F[ MBUB NJFT[LBOJF KFTU XZOBKNPXBOF [B NJFTJÇ—D[OÇŒ SBUÇ— XSB[ [ D[ZOT[FN X XZTPLPÇ´DJ XBSUPÇ´DJ NJFT[LBOJB B QP UZN D[BTJF [PTUBOJF TQS[FEBOF NJFT[LBKÇŒDFNV X OJN ,MJFOUPXJ [B DFOZ

7JMMB 7PHMB KFTU JEFBMOZN LPNQSPNJTFN EMB PTØC LUØSF QSFGFSVKnj NJFKTLnj MPLBMJ[BDKǗ VNPȈMJXJBKnjDnj TUB’Z EPTUǗQ EP TUP’FD[OZDI BUSBLDKJ J KFEOPD[FǴOJF DIǗUOJF LPS[ZTUBKnjDZDI [ BLUZXOFHP XZQPD[ZOLV QP QSBDZ

8 MBUBDI LJFEZ OBKXBȈOJFKT[Z EMB OBCZXDØX NJFT[LBǩ TUB’ TJǗ D[BT J QJFOJnjE[ QSPQP[ZDKB v"SDIFw KFTU JEFBMOZN SP[XJnj[BOJFN +FTU QP’njD[FOJFN QSFTUJȈV J LPNGPSUV NJFT[LBOJB [F TQPLPKFN J LPOUBLUFN [ OBUVSnj

#VEVKFNZ PE S

19 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | BIZNES

foto: Krzysztof Witecki

PETRA SZYCHUŁDA BERG

Zaczęliśmy otwierać salony Emanuel Berg w kraju. I dopiero wtedy pojawiła się moja miłość do damskich bluzek. Jeździłam na targi tkanin w Paryżu i Mediolanie, wybierałam wzory. A przy okazji wymyślałam projekty ubrań dla siebie. Moje bluzki wzbudzały wyraźne zainteresowanie. Znajomi z branży pytali, gdzie można je dostać. Cieszyło mnie, że się czymś wyróżniają, przykuwają uwagę. Zachęcona tym i wspierana przez męża zaczęłam tworzyć swoją pierwszą kolekcję. Okazała się sukcesem. I tak od dziesięciu lat, co roku projektuję nowe modele, które trafiają do salonów sprzedaży na trzech kontynentach.

O TYM, ŻE WSPÓŁCZESNA KOBIETA NIE MUSI Z NICZEGO REZYGNOWAĆ. MOŻE MIEĆ WSZYSTKO: PASJĘ, PRACĘ I DOM. Spełniona w prywatnym i zawodowym życiu. Pewna drogi, jaką wybrała. Z pomysłami na przyszłość. Taka właśnie jest Petra Szychułda Berg. Czeszka, która wspólnie z mężem stoi za sterami firmy Emanuel Berg - znanej na świecie, prestiżowej marki, która jest dziś wyznacznikiem współczesnej elegancji. Petra ma w tym sukcesie swój wielki udział. Jej pasją jest projektowanie kolekcji damskiej. T: LILIANNA ŁAŹNIAK / AGNIESZKA FEJFER

Skąd ta miłość do damskich koszul? Najpierw była miłość do mojego męża, Jarosława Szychułdy. W latach 90. założył i prowadził firmę. Kiedy poznaliśmy się, zwróciłam uwagę na to, że jest niezwykle eleganckim mężczyzną, obdarzonym dobrym gustem. Z czasem udzieliło mi się jego zamiłowanie do klasycznych i luksusowych koszul. Zaczęliśmy wspólnie pracować. Okazało się, że świetnie się uzupełniamy. Na początku zajęłam się organizacją naszego biura w Niemczech i obsługą klientów na tamtejszym rynku. Potem zdecydowaliśmy się przeprowadzić do Polski. 20 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Czy w dziejach firmy był jakiś kluczowy moment? Było ich kilka. Wszystkie bardzo ważne. Pierwszy to zaproszenie, jakie otrzymaliśmy na międzynarodowe targi Pitti Uomo we Florencji. Są liczącą się w świecie mody, prestiżową imprezą. Pokazywane na niej kolekcje poddawane są surowej selekcji. Zakwalifikowanie nas było dowodem uznania dla naszej marki. Kolejny kamień milowy to otwarcie naszego butiku na najbardziej luksusowej ulicy Paryża Rue de Faubourg St. Honoré. Dziś jestem bardzo dumna z tego, że Emanuel Berg sąsiaduje z takimi markami, jak: Chanel, Hermes czy Valentino.


Paryż nas uwiódł. Korzystając z otwarcia salonu, wynajęliśmy piękny apartament niedaleko Pałacu Elizejskiego. Przez kilka wspaniałych tygodni żyliśmy jak Paryżanie. Poznawaliśmy atmosferę miasta. Mogliśmy poznać życie naszych klientów, ich potrzeby i upodobania. W tej przygodzie towarzyszyły nam dzieci. Starsze pomagały trochę w butiku, a najmłodsza córka chodziła do francuskiego przedszkola. Stolica Francji jest miastem kosmopolitycznym, klienci, którzy odwiedzają tam nasz sklep to w większości obcokrajowcy. Miło wspominam klientkę z Australii, bo spontanicznie zachwyciła się moją kolekcją. Wybrała piętnaście bluzek, które dostarczyliśmy jej do hotelu. Luksusowa marka to nie wszystko. Co trzeba zrobić, żeby klient czuł się luksusowo?

szuli dodajemy jakiś dodatek i on sprawia, że całość jest wyjątkowa. Komu dedykuje pani swoje projekty? Kobietom inteligentnym, silnym i pewnym siebie. Takim, które lubią atrakcyjnie wyglądać. Tym, które szukają klasycznego piękna, a jednocześnie chcą podkreślić swój charakter. Zazwyczaj są to osoby, które pragną być modne, ale nie pozostają bezkrytyczne wobec dominujących trendów. Są wybredne w dobrym tego słowa znaczeniu. Doceniają komfort wysokiej jakości materiałów, które w naszych kolekcjach pochodzą wyłącznie z renomowanych tkalni we Włoszech.

W domu kapitanem jest zazwyczaj kobieta, ponieważ kobiety mają zdolność do wykonywania wielu zadań równocześnie. Poza tym, są obdarzone intuicją, co pozwala im reagować adekwatnie do sytuacji. Jarek i ja dzielimy się obowiązkami. Ponieważ nic nie wiem o systemie szkolnictwa w Polsce, dla mnie to oczywiste, że to mąż chodzi na wywiadówki i jest często jedynym mężczyzną wśród wielu kobiet. Ja z kolei wolę zająć się organizacją urlopu na następny rok, co zazwyczaj przypada w udziale mężczyznom.

Poza tym, nigdy nie poprzestaliśmy tylko i wyłącznie na szyciu koszul. Współpracujemy z innymi znanymi markami. W naszym asortymencie znajdują się także apaszki, paski, buty. A zatem nasi klienci mogą wyjść od nas ubrani „od stóp do głów”. Marzenie na przyszłość?

Wracając do damskiej kolekcji. Co panią inspiruje? Przede wszystkim, podróże. Wielkie metropolie: Paryż, Nowy Jork, Londyn. Lubię obserwować ludzi na ulicach. Cieszy mnie ich różnorodność i pomysłowość w doborze strojów. Zdarza się też, że idę na koncert albo wystawę i jakiś pomysł powstaje pod wpływem sztuki. Projektując wracam czasami do przeszłości. Coś, co było modne kilka lat temu, po odpowiednich zmianach, może zaistnieć w całkowicie nowej, ciekawej odsłonie. Staram się myśleć, dla kogo te kolekcje powstają. Wyobrażam sobie kobiety, które będą nosiły moje koszule. Każda z nich jest inna, mają różne potrzeby, dlatego przygotowuję wiele modeli: od eleganckich wieczorowych, przez te w wersji casual, po romantyczne, zwiewne, z falbankami. Moje bluzki towarzyszą kobietom w najróżniejszych codziennych i niecodziennych momentach ich życia. Stosownie do okazji. Sama lubię proste wzory, w stonowanych kolorach. Skromne i eleganckie. Dla mnie liczy się rys indywidualności, gdy do ko-

Tak się szczęśliwie złożyło, że jako rodzina potrafimy być blisko siebie zarówno w domu, jak i w biznesie. Więcej nas łączy niż dzieli. Jak wspólne prowadzenie firmy wpływa na podział ról w małżeństwie?

Nasz sukces zawdzięczamy w dużej mierze profesjonalnej obsłudze. Już wtedy, gdy otwieraliśmy pierwszy sklep w Polsce, w Gdyni, byliśmy salonem, który się pod tym względem wyróżniał. Kiedy klient przekracza próg naszego sklepu, to tak jakby wchodził do naszego domu. Staramy się, by poczuł się bezpiecznie i komfortowo.

Zdecydowanie Nowy Jork, właśnie tam chciałabym otworzyć nasz kolejny salon.

Dzieci przysłuchują się, są ciekawe tego, co robimy. Nasza rodzina funkcjonuje trochę jak małe przedsiębiorstwo. Dzięki dobrej organizacji, logistyce i pomocy ze strony bliskich udaje nam się dobrze prosperować. Cieszymy się, że dzieci podzielają naszą pasję i tak jak my fascynują się światem mody. Co roku jeżdżą z nami na targi do Florencji. Angażują się w przygotowania i wybór modeli. Nasza córka Daria (15lat) w zeszłym roku dostała w prezencie maszynę do szycia i też zaczęła projektować ubrania. Miała już okazję wystąpić we własnoręcznie stworzonych kreacjach na pokazie mody. Jest też zapaloną fotografką i modową blogerką.

Mówimy o klasycznych kanonach. Czym charakteryzuje się klasyka w wersji Emanuel Berg? Klasyczna elegancja jest ponadczasowa. Jeśli za kilka lat sięgnie pani po koszulę, którą zaprojektowałam teraz i połączy ją pani z czarną, ołówkową spódnicą, to jestem przekonana, że nadal będzie wyglądać bardzo stylowo. Marka Emanuel Berg do tej ponadczasowości dodaje jeszcze jakość. Polki potrafią docenić klasyczną elegancję? Myślę, że powoli zaczynają. Ubierają się stylowo i potrafią podkreślić swoją kobiecość. Stają się też coraz odważniejsze w swoich stylizacjach.

Mam męża, który jest dla mnie oparciem, ostoją, gwarancją bezpieczeństwa. Partnera, któremu ufam i oferuję mu to samo. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zajmowali się czymś całkowicie odmiennym. Wspólne działanie sprawia, że więcej czasu spędzamy razem. Zdarza się wam różnić w kwestii gustu? Tak, oczywiście. Wtedy rozmawiamy. Żyjemy w świecie, który jest bardzo różnorodny, więc różnice nas nie przerażają, raczej inspirują. Przyglądamy się im z zaciekawieniem gdziekolwiek jesteśmy. W Tokio prezentowaliśmy naszą kolekcję w prestiżowym domu towarowym. Japończycy mają to do siebie, że lubią poznawać nie tylko produkt, ale i jego twórcę. Jako nieliczni cenią jakość obsługi. Zauważyłam, że w Polsce klienci podchodzą do tego z dystansem. (...)

Jak udaje się pani godzić pracę, pasję i dom? Kiedy praca jest jednocześnie pasją, czas płynie inaczej. Przy tak dużym zaangażowaniu w firmę, pracuję non stop. W domu nie przestaję myśleć o sprawach związanych z naszą działalnością, rozmawiamy o tym często z mężem. 21 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl


DV 18 | SMAKI ŻYCIA

STARY BROWAR KOŚCIERZYNA WŁAŚNIE DO TAKICH MIEJSC CHCE SIĘ WRACAĆ… Na utartych, turystycznych szlakach coraz rzadziej spotykamy miejsca, które jednocześnie zaskakują i zachwycają. Zazwyczaj, te wspaniale opisywane w przewodnikach obiekty i atrakcje okazują się niczym specjalnym nie różnić, od tego co już widzieliśmy, a wizyta w nich kończy się odhaczeniem na liście jako kolejny, zrealizowany punkt programu. Dlatego, warto czasem zboczyć z trasy i wybrać te mniej oczywiste destynacje, bo to pozwala na znalezienie takich perełek, do jakiej my tym razem dotarliśmy. W samym sercu Kaszub, w Kościerzynie powstał chyba jeden z ciekawszych obiektów w tej okolicy w ostatnich latach - Stary Browar Kościerzyna. Miejsce z ponad 150-letnią historią, które zostało od

podstaw odrestaurowane i przygotowane z myślą o współczesnych potrzebach. Tu tradycja przeplata się z nowoczesnością i najnowszymi trendami, pozostając ze sobą w pełnej harmonii. Postanowiliśmy dowiedzieć się, co takiego sprawia, że już od wejścia czuć tutaj tę wyjątkową atmosferę i co dokładnie czeka na Gości, którzy odwiedzą Stary Browar Kościerzynę. LUKSUSOWY POBYT I KĄPIEL W PIWIE Stary Browar Kościerzyna w swoich historycznych, ceglanych murach przygotował precyzyjnie zaprojektowane pokoje w których niespotykana aranżacja jest połączeniem kaszubskiej tradycji ze współczesną myślą dekoratorską. Dla pełnego komfortu Gościzostały one kompleksowo 22 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

wyposażone, m.in. w telewizor, ręczną klimatyzację, zestaw do parzenia kawy i herbaty oraz bezpłatne Wi-Fi. Hotel posiada również podziemny parking oraz strefę relaksu, obejmującą saunę suchą i parową, jacuzzi oraz coś wyjątkowego i niespotykanego, czyli pokój do kąpieli w piwie!!! Tu po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć o dobroczynnych właściwościach dla urody tego jakże uwielbianym przez Polaków trunku. Architekt wnętrz przygotował również apartament Premium, w którym znajduje się wielkie łoże z baldachimem oraz duża wanna dla dwóch osób. PRAWDZIWE SMAKI KASZUB W restauracji Starego Browaru serwowane są typowo kaszubskie potrawy, w których naprawdę można wyczuć smaki przeszłości. Dyrektor Starego Browaru, Pani Agnieszka Szura, zdradziła nam, iż dania robione są według starych, regio-


nalnych przepisów, odnalezionych w archiwach i muzeach. Co więcej, aby oddać prawdziwe smaki, charakterystyczne dla tej kuchni, zatrudniono rodowite Kaszubki, które jak nikt inny, znają się na regionalnych specjałach. Do przygotowania potraw wykorzystywane są tylko produkty od lokalnych rolników, a w recepturach nie ma żadnych półproduktów. Wędlina, chleb, masło czy sery - to wszystko powstaje całkowicie naturalnie!!! W menu nie zabrakło takich kaszubskich dań, jak zupa z brukwi,Stary Browar, kultywując tradycję, nie zapomniał o potrzebach Gości, przestrzegających specjalne diet, dlatego w ofercie znaleźć można dania bezglutenowe, dla wegetarian, wegan, które oparte są na ekologicznych bio produktach. BROWAR SZLACHETNYM TRUNKIEM? Stary Browar Kościerzyna to profesjonalna browarnia i warzelnia, w których piwowar z pasją oddaje się swojej sztuce browarnictwa. Jego inspiracją są nie tylko tradycyjne smaki i receptury, ale również światowe i polskie trendy, jakie pojawiają się wśród koneserów tego trunku. Trzy rodzaje piwa: keller, czeska ciemna 10 i piwo pszeniczne warzone są w kadziach,

znajdujących się w pubie, czyli cały proces odbywa się praktycznie na oczach Gości!!! Napój nie podlega filtracji i pasteryzacji, ani nie jest utrwalany chemicznie, dzięki czemu zachowuje swoją pełną wartość oraz nieprzeciętny smak. Do piwa serwowane są tapas, czyli niewielkie przekąski, zrobione z regionalnych wędlin i serów oraz świetna golonka. Część przestrzeni w pubie została zaaranżowana na salkę VIP, idealną na przeprowadzenie spotkania biznesowego, urodzin, wieczoru panieńskiego lub kawalerskiego, czy wypad przyjaciół na oglądanie meczu. SŁONECZNA ITALIA W SERCU KASZUB Przekraczając próg pizzerii w Starym Browarze, przenosimy się do słonecznej Italii, a tam do Neapolu, słynącego z najlepszej pizzy na świecie. Ciasto robione jest według tradycyjnego, włoskiego przepisu, tylko i wyłącznie z produktów sprowadzanych znad Morza Śródziemnego. Głównym pizzermanem jest rodowity Włoch, który strzeże swojej magicznej receptury, dzięki której z pełnym przekonaniem można stwierdzić, że jest to najlepsza pizza w mieście, jeśli nie w całym regionie!!! 23 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

NIEZAPOMNIANE CHWILE O Starym Browarze Kościerzyna można śmiało powiedzieć, że jest to miejsce, które zostało stworzone przez prawdziwych pasjonatów. Zaangażowany i doświadczony personel zapewnia, iż jakiekolwiek przyjęcie, czy spotkanie biznesowe zorganizowane tutaj zakończy się sukcesem. Dwie klimatyzowane sale konferencyjne - Miodowa oraz Słodowa, dzięki bogatemu wyposażeniu i przestronności, są wyjątkowo komfortowe. Umożliwiają organizację profesjonalnych spotkań, konferencji i bankietów, jak również wesel, komunii, oraz rocznic ślubu. Wszystko to zapewnia niezapomniane chwile w wyjątkowym miejscu. PRAWDZIWE SMAKI ŻYCIA Jeśli lubisz być zaskakiwany, a podróżując po Polsce, szukasz prawdziwych lokalnych smaków i aromatów, musisz koniecznie odwiedzić to miejsce. Wierność tradycji i dostosowanie się do potrzeb współczesnym Gości sprawiły, iż Stary Browar Kościerzyna to prawdziwa perła Kaszub.


DV 18 | SMAKI ŻYCIA

W części gastronomicznej Starego Browaru Kościerzyna, który swoją działalność ma rozpocząć na przełomie czerwca i lipca, znajdą się restauracja, pizzeria oraz pub. Co będzie można zjeść w Starym Browarze Kościerzyna? Agnieszka Szura Dyrektor Hotelu, : Nasza restauracja będzie typowo kaszubska, zależy nam na tym, aby przywrócić w niej smaki z przeszłości. Proponujemy naszym Gościom dania robione według starych, regionalnych przepisów, które odszukaliśmy w różnych archiwach i muzeach. Co więcej – aby oddać prawdziwe smaki, charakterystyczne dla tej kuchni, zatrudniliśmy rodowite Kaszubki, które to właśnie będą przygotowywać dla naszych Gości te regionalne specjały. Czyli zupę z brukwi będzie można zjeść? -Oczywiście, choć postaramy się, aby tradycyjne, stare receptury nieco unowocześnić. Na przykład, zupę z brukwi, o którą Pan pyta, możemy podać w formie kremu, razem z wędzoną sielawą, co nada jej ciekawszego, a zarazem delikatnego smaku. Do przygotowania potraw będziemy wykorzystywali tylko produkty od lokalnych rolników np. z Klukowej Huty. Żadnych półproduktów! Jesteśmy pewni, że podniebienia naszych Gości to docenią. Dodatkowo, wpłynie to pozytywnie na promocję i rozwój regionu. Wędlina, chleb, masło czy sery - to wszystko będzie powstawało całkowicie naturalnie. Także gęsi, których nie może zabraknąć w naszym menu, będą pochodziły z tutejszych hodowli. W restauracji przygotujemy również coś dla zwolenników coraz modniejszego - odżywiania ekologicznego. Oprócz restauracji w Starym Browarze Kościerzyna macie też pizzerię. Kuchnie kaszubska i włoska mogą funkcjonować obok siebie?

A kiedy już podjemy, możemy usiąść w pubie i napić się świeżego piwa... - Dokładnie tak. Pub to miejsce, w którym będzie można się odprężyć, rozerwać i napić piwa, powstającego praktycznie na oczach naszych Gości. Tuż przy pubie znajduje się nasz własny browar i warzelnia. Do piwa będziemy serwować tapas, czyli niewielkie przekąski, zrobione np. z regionalnych wędlin czy serów oraz świetną golonkę. Część przestrzeni w pubie zostanie zaaranżowana na salkę VIP, idealną na przeprowadzenie spotkania biznesowego, urodzin, wieczoru panieńskiego lub kawalerskiego. Będzie to również doskonałe miejsce na obejrzenie meczu w gronie przyjaciół.

Stary Browar Kościerzyna ul. Słodowa 3,Kościerzyna biuro@starybrowarkoscierzyna.pl

-Oczywiście, stawiamy na jakość i urozmaicenie. Pizzeria stanowi zupełnie osobne pomieszczenie, w którym nasi Goście przeniosą się do słonecznej Italii. Ciasto do pizzy będziemy robić według tradycyjnego, włoskiego przepisu, który zdradził nam zaprzyjaźniony Pizzerii Baffetto z Rzymu:). Nawet ser Buffalo mozzarella będzie do nas przyjeżdżały z samego Neapolu.

Recepcja: tel. 730 700 111 / 58 680-07-71 recepcja@starybrowarkoscierzyna.pl 24

DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


25 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


26 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


27 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | SMAKI ŻYCIA

28 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


CENTRUM RIVIERA (parter, przy H&M) 81-304 GDYNIA ul. Kazimierza G贸rskiego 2 tel. 66 280 66 66 e-mail: gdynia@yankeestore.pl www.yankeestore.pl facebook: https://www.facebook.com/Yankeestorepl 29 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


Podziękowania dla: Salonu Charme, Emanuel Berg, Restauracji Tłusta Kaczka, Maramba, N. Nagel , Villeroy&Boch / Makijaż: Magdalena Purchla, fryzura: Salon Branski, foto: Krzysztof Witecki

DV 18 | SMAKI ŻYCIA

© KRZYSZTOF WITECKI

DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

30

|

NR 18


KATARZYNA FIGURA t 2 1,(867$11(- 32'5°Ő< '2 6=&=öIJ&,$ T: LILIANNA ŁAŻNIAK / AGNIESZKA FEJFER

Polska Marilyn Monroe. Zagrała setki ról teatralnych i filmowych. Wykłada w Szkole Filmowej w Gdyni, pojawi się na deskach Teatru Wybrzeże - Katarzyna Figura wpłynęła do portu Gdynia i tym samym przyniosła falę pozytywnych zmian. A.F. : Jako jeden z roczników lat 80. muszę przyznać, że jest Pani jedyną aktorką, którą znam. Kiedy byłam mała pojawiała się Pani w wielu filmach, później kiedy dorosłam nadal była Pani na topie i do tej pory pozostaje to niezmienne. Inne aktorki były, ale przeminęły, a Pani nie. Jaki jest zatem fenomen Kasi Figury? To pytanie do moich widzów (śmiech). Trudno oceniać samą siebie. Myślę, że to wszystko polega na moim podejściu do życia, do pracy. Wynika to również z mojej potrzeby nieustannego rozwoju. Uważam, że nie powinniśmy oglądać się za siebie i nieprzerwanie analizować tego, co było dobre, a co złe. Nieustanny rozwój - to powinniśmy obrać sobie za cel. Jeśli potrafimy lub mamy odwagę wykorzystać to, co przynosi nam los, dostrzec możliwość zmiany i jej dokonać, to wtedy następują fantastyczne przełomy w naszym życiu. Czasami zaskakujemy samych siebie własnymi możliwościami. To polega na nieustannym odkrywaniu siebie, poszukiwaniu nowych sił i możliwości. To daje radość życia, radość tworzenia. Nie mówię stricte o moim zawodzie; myślę, że to przekłada się na każdą, inną działalność. Z taką filozofią życia każdego dnia i w każdym momencie możemy stworzyć nową, wspaniałą jakość. Kiedy się zatrzymujemy, zaczynamy odtwarzać ten sam scenariusz. Życie polega na przemianach, jego istotą jest kreacja i wyznaczanie nowych celów. To swego rodzaju droga, którą obieramy, aby te cele, ambicje i marzenia spełnić. Takie podejście jest moim osobistym sukcesem. Przekłada się ono również na moją karierę. Staram się zaskakiwać nowościami. Oczywiście jest wiele osób, które pamiętają mnie z filmów: King Size czy Pociąg do Hollywood, albo z tych późniejszych, jak chociażby Kiler. Teraz jednak jestem zupełnie inna i wraz z kolejnymi rolami zaskakuję i myślę, że właśnie dlatego jestem tak obecna w świadomości publiczności. Jakkolwiek zmieniają się pokolenia, mogę być znana z tej, czy innej roli, ale zazwyczaj powracam w zupełnie innej odsłonie.

Przykładem może być tutaj Yuma Mularuka – postać, którą zagrałam w tym filmie, jest inna niż te, które miałam okazję tworzyć wcześniej. Otrzymałam za nią zresztą wyróżnienie na festiwalu w Cottbus. Uważam, że filozofia życia jest kluczowym elementem. Wierzę, że odpowiednie podejście do życia może przełożyć się na sukces zarówno zawodowy, jak i prywatny.

W tym filmie głosu użyczyła mi wspaniała diva operowa Ewa Podleś, za co jestem jej wdzięczna po dzień dzisiejszy. Powiem nawet więcej, uchyliła mi rąbka tajemnicy ze swojego życia, udzieliła cennych wskazówek i to właśnie na nich oparłam się, tworząc tę postać. L.Ł. Czy Pani bohaterka nie jest w jakiś sposób do Pani podobna? Pani zdecydowała się na odważne zmiany? Nowe miejsce zamieszkania - to nie jest łatwa decyzja. Nie łączyłabym tak mocno historii filmowej z życiem prywatnym, ale rzeczywiście ta postać jest mi bliska z kilku powodów: jest mocna i ma odwagę podejmować decyzje. Postać z Arii Diva, którą pani przywołała, jest nieustannie w podróży, nieprzerwanie zmienia miejsca. Niezależnie od kontraktu, czy jest to Metropolitan Opera w Nowym Jorku, czy opera gdzieś na Bliskim Wschodzie, kilka miesięcy spędza w danym miejscu, w które przenosi całe swoje życie. Oczywiście ja nie jestem tą postacią, ale jakaś cząstka mnie właśnie taka jest - ciągłe życie na walizkach, przenosiny…

L.Ł. Skupmy się na tej przemianie. Pamiętam Pani jedną z wielu znakomitych ról z filmu Aria Diva, stanowiący swego rodzaju felieton, w którym młoda mężatka poznaje światowej sławy diwę operową, dzięki której ta pozornie szczęśliwa dziewczyna otworzyła się na pewne zmiany. Pani bohaterka była ich prowodyrką. Czy rzeczywiście jest tak, że potrzebujemy osoby, która pełni rolę swego rodzaju przewodnika? Rzeczywiście ta młoda mężatka chciała coś zmienić, ale widać było u niej strach. I nagle pojawia się operowa diva - za sprawą wielkiego talentu i siły charakteru pokazuje tej młodej kobiecie nowe możliwości i dodaje odwagi. To była silna i mocna postać. 31 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Bohaterka tego filmu rzeczywiście uruchamia pewne zmiany. Można nawet śmiało stwierdzić, że sama jest swego rodzaju przemianą i ze mną jest podobnie. Choć przez pewien czas miałam wrażenie, że te zmiany dokonują się, owszem, ale w zwolnionym tempie. Tego lata na Festiwalu Orange Kino Letnie w Sopocie, poczułam impuls, który podpowiedział mi, że byłoby cudownie być bliżej morza, gdyż bardzo dobrze się tutaj czuję. Tym bardziej, że pracując nad monodramem Kalina w reżyserii Małgorzaty Głuchowskiej, który jest o Kalinie Jędrusik, zawsze mam w pamięci, że ona uwielbiała morze. Czasami sobie żartuję, że to właśnie ona mnie tutaj zaprowadziła. W samym monodramie są nawet kwestie dotyczące morza „Jestem tu, jestem tu, jest magicznie, wiatr od morza (…)” Myślę, że ona także widziała je jako fascynujące, jako swego rodzaju harmonię lub symbol buntu czy gniewu, bo morze właśnie ta-


DV 18 | SMAKI ŻYCIA

kie jest. Nie ukrywam, że zawsze dobrze się czułam w pobliżu wielkiej wody. Także mieszkanie w Kalifornii było dla mnie ogromną inspiracją. Nie przypuszczałam, że po kilkunastu latach znajdę swoją wymarzoną Kalifornię właśnie tutaj, nad Bałtykiem. I faktycznie od kilku miesięcy, od kiedy tu jestem, czuję się wspaniale, w dodatku okazuje się, że ta zmiana była absolutnie prawidłowa, bo wywołała kolejne pozytywne zmiany.

A.F. Pytanie czy to Trójmiasto zainspirowało Panią, czy to Pani zainspirowała Trójmiasto? Doskonale wraca to, o czym wspomniałyśmy na samym początku. Możemy powiedzieć, że jedna zmiana otwiera pewną cyrkulację, w ramach której zaczyna dziać się wiele nowych rzeczy. Każda zmiana, która w nas następuje, wpływa też na innych ludzi. W moim przypadku wygląda to tak, że jako ktoś nowy pojawiłam się w trójmiejskim środowisku. Przebieg tej świeżej energii powoduje, że tworzą się nowe wartości. To jest proste, tylko my na co dzień tego nie dostrzegamy. Cała magia życia polega na spotkaniu i wymianie, podczas której dzieją się ciekawe rzeczy. To jest tak jak z powstawaniem filmu. Najpierw powstaje Genesis, czyli pomysł w głowie reżysera, potem ważnym krokiem jest napisanie scenariusza, czyli przelanie tej wizji na papier. Dalej następuje sytuacja kluczowa, czyli spotkanie z współtwórcami filmu, bo reżyser sam go nie zrobi, potrzebuje aktorów, operatorów, scenografów itd. W zależności od tego jak to długofalowe spotkanie przebiegnie, czy powstanie ta alchemia, taki, a nie inny będzie efekt. Tak samo jest w życiu, wszystko sprowadza się do spotkania i wymiany energii i właśnie tak stało się ze mną i z ludźmi, z którymi się tutaj spotykam, pracuję. Otwierają się kolejne wspaniałe perspektywy, nowego, ciekawego życia. L.Ł. Możemy zatem rozumieć, że Gdynia, Trójmiasto – stało się już swego rodzaju axis mundi - centrum, przystanią? Z jednej strony tak, ale jest to jednak przystań, do której można przypłynąć, ale jednocześnie odpłynąć. I to mi daje niesamowity komfort, harmonię. Jest to o tyle

magiczne, o ile możemy stąd na jakiś czas odpłynąć, ale później możemy też wrócić. Daje nam to pewien wybór. W innych miejscach wszystko układało się w ramy, uwarunkowania, sieci, nie było oddechu, który znalazłam tutaj. A.F. Porozmawiajmy zatem o tym rozwoju osobistym… L.Ł. Powstał pewien stereotyp, że Pani przeprowadzka jest swego rodzaju ucieczką, że to jest chwila przerwy w aktorstwie. W rzeczywistości jest to zmiana, co Pani wielokrotnie podkreśliła, a ja wierzę, że jeśli już ktoś staje się aktorem, jest nim przez całe życie. Porozmawiajmy sobie też o nowych możliwościach, które w jakiś sposób też wynikają z aktorstwa. Dołączyłam do zespołu Teatru Wybrzeże, który posiada cztery sceny, a latem nawet pięć, także jest to fenomenalna perspektywa. Otrzymałam bardzo ciekawe propozycje od dyrektora Adama Orzechowskiego i już w przyszłym tygodniu zaczynam pracę – próby do najnowszej sztuki „Wyspa Marivaux”, której premiera odbędzie się na początku przyszłego roku. Nie ukrywam jednak, że oprócz Teatru Wybrzeże mam jeszcze zakusy na Teatr Muzyczny, ale nie jako jego aktorka. Ma on fantastyczny repertuar, niedawno został wspaniale wyremontowany, dlatego marzy mi się, aby monodram Kalina znalazł w nim swoje miejsce na dłużej. Jest też kilka projektów filmowych i telewizyjnych bardzo mocno związanych z tematyką Wybrzeża, które będzie elementem kluczowym. To jest jednak jeszcze w fazie rozwoju i dlatego nie chciałabym szerzej rozwijać tego wątku. Przyszedł też czas na coś zupełnie nowego, rozpoczynam pracę jako wykładowca w Szkole Filmowej w Gdyni. Będę pracować ze studentami reżyserii. To jest też jedna ze zmian, a nawet spore wyzwanie. Przyznam, że przy pierwszym spotkaniu ze studentami miałam pewną tremę. Jest to jednak moment, w którym zaczynam coś zupełnie innego, co będzie wymagało ode mnie przygotowania i kolejnych zmian. To też jest praca nad poczuciem własnej wartości, a to jest niezwykle ważne. Musimy je stale pogłębiać, ale nie mówię o próżności, lecz o pokornej pracy nad własną samooceną. Kolejnymi dokonaniami dowodzimy sobie, że jesteśmy wspaniałymi, wartościowymi ludźmi, którzy są gotowi na podjęcie nowych wyzwań. Sztuką jednak nie jest samo jego podjęcie, ale jego przeprowadzenie, osiągnięcie sukcesu. I właśnie tę decyzję, którą podjęłam w trakcie lata i ten moment, w którym jestem teraz uważam za swój ogromny sukces i nie ma w tym próżności, bo to było i jest trudne, ale żeby się rozwijać trzeba odwagi, determinacji i nieustannie nad sobą pracować. Takie zmiany dają siłę i 32 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

radość życia, którą zamierzam się dzielić także poprzez felietony, które w przyszłości będę pisać. To kolejny projekt w fazie przygotowania. A.F. Wiemy, że weźmie też Pani udział w spotkaniu z cyklu „Kobieta z Pasją”. Co będzie Pani chciała przekazać jego uczestniczkom? Jest Pani niewątpliwie silną kobietą, a więc czy będą to wskazówki dotyczące budowania tej siły w sobie? Myślę, że to nie będzie forma wykładu, czy warsztatu, ale właśnie spotkania, które będzie polegało na wymianie myśli i doświadczeń. Mam nadzieję, że ja również się czegoś nauczę od kobiet biznesu, od kobiet, które mają swoje pasje. L.Ł. Będzie Pani jednak doradzała… Czy to nie jest właśnie tak, że z natury nie rodzimy się silne, a tak naprawdę tę naszą wewnętrzną siłę warunkują życiowe doświadczenia? Absolutnie, bez względu na to czy są one złe czy dobre i bez względu na to, jaką energię ludzie nam wysyłają, to od nas zależy jak ją przyjmiemy i wykorzystamy. Budowanie wewnętrznej siły polega właśnie na tym, że musimy stale uczyć się odbierać różne bodźce. Nie twierdzę, że jestem w tej dziedzinie ekspertem, gdyż i ja i tak naprawdę wszyscy uczymy się przez cały czas, zarówno na własnych błędach, jak poprzez obserwację tych cudzych. Obce jest mi słowo nauczanie, gdyż nawet wykłady w szkole filmowej traktuję jako swego rodzaju wymianę doświadczeń i zaintrygowana będę obserwacją efektów tej współpracy. Dlatego nie chcę mówić o sobie, że jestem nauczycielką. Dla mnie liczy się relacja, kontakt z ludźmi, możliwość wzajemnej inspiracji. A.F. Jakie jest kolejne marzenie Pani Kasi Figury? L.Ł. Osiągnęła już Pani jeden ze swoich celów - zamieszkała w Gdyni? Jaki jest kolejny? Muszę przyznać, że ja cały czas jestem w drodze i nie jestem w stanie przewidzieć dokąd intuicja mnie poniesie. Chcę po prostu być szczęśliwa! Obieram drogę, która mnie w moim odczuciu do tego szczęścia mnie zaprowadzi. Zacytuję jedną ze swoich ról: „Szerzej, dalej, wyżej…” i to jest moje motto. Żyjemy w labiryncie pewnych uwarunkowań i kiedy napotykamy na barierę czy ścianę o szczęściu nie może być mowy. Jeśli ją pokonamy, to jest to sukces, wtedy zaczyna się „Szerzej, wyżej, dalej…”. Podróżuję nie tylko w wymiarze fizycznym, ale też mentalnym i właśnie ta podróż jest fenomenalna. Kontakt z P. Katarzyną Figurą: PR Manager Agatha Slaby a.slaby@prplus.pl


Niezwykłe prezenty Dla wyjątkowych osób Waza GOBI ROUND – 2520 zł

Pled KARLOS – 1300 zł

Szlafrok z kołnierzem NILES – 720 zł Waza CUBISTIC ROUND – 1650 zł

Pled MONTGOMERY 1300 zł

Ręcznik NILES 90 x160 – 400 zł 60 x100 – 256 zł

Wazon GUAXS SOMBA – 1650 zł

Pościel:

Ramka CHAPMAN 5” x 7” – 600 zł

MARINE QUEEN white/gleam – 3365 zł MARINE QUEEN white/navy – 3267 zł

Ramka CHAPMAN 8” x 10” – 870 zł Oliwa CHÂTEAU D’ESTOUBLON 750 ml – 280 zł Ramka GARDINER 5” x 7” – 670 zł

MARINE QUEEN white/vapour 3267 zł MEYZER QUEEN white/vapour 3365 zł

Oliwa CHÂTEAU D’ESTOUBLON ART DECO 100 ml – 105 zł

Zapach świąteczny RALPH LAUREN HOLIDAY – 230 zł Świeca 30 h RALPH LAUREN HOLIDAY– 230 zł

Świeca 70 h RALPH LAUREN HOLIDAY – 475 zł

www.interiorpark.pl Gdynia ul. Wielkopolska 251 33 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


FOTO: JOANNA WOLIŃSKA

DV 18 | SMAKI ŻYCIA

JOANNA WILIŃSKA

- WYDOBYWA Z KOBIET NATURALNY SEX APPEAL! Fotografując przeszła długą drogę. Od autoportretów, przez pin-up, kobiece akty, po zdjęcia modowe. Joanna Wilińska - z każdej modelki stara się wydobyć naturalną i uwodzicielską kobiecość.

T: AGNIESZKA WYSOCKA

Czym jest dla Pani kobiecość? Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć wyczerpująco, ponieważ jest to dla mnie tematem zdecydowanie zbyt obszernym. Od dzieciństwa fascynują mnie kobiety zarówno te bezpośrednio związane z moim życiem, jak i te z ekranu, książek i kolorowych magazynów. I nie ma znaczenia czy są to przysłowiowe sex-bomby, czy zakonnice, bo chodzi właśnie o tę szczególną aurę i zawsze obecny tajemniczy seksapil. To dobry temat na oddzielny artykuł, więc, żeby się nie rozpisywać polecam piosenkę w wykonaniu Eugeniusza Bodo z komedii „Piętro wyżej” pod znajomym tytułem „Seksapil“ . Przedwojenny amant, przebrany w perukę i wieczorową suknię, to chyba nasza pierwsza polska drag queen. Niewątpliwie coś musi być w tej kobiecości skoro nawet mężczyźni chcą być kobietami! 34 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Jak uwidacznia Pani piękno kobiecego ciała? Intuicyjnie. Staram się pokazać modelkę w sposób korzystny. Zwracam uwagę na detale. Uważam, że dobry kontakt i bezstresowa atmosfera to podstawa. Pracuję różnie, zdarza się, że bardzo długo przygotowuję się do sesji i mam narysowane wszystkie kadry, jakie planuję wykonać. Nie jest to oczywiście reguła, ponieważ często zdarza się, że improwizuję i wychodząc z domu, nie mam pojęcia, czym skończy się dzień zdjęciowy. Czy lubi Pani pracować z nietypowymi materiałami jak np. lateks, który możemy zobaczyć na Pani zdjęciach? A co w nim jest nietypowego? Lateks wykorzystywany jest w sesjach modowych od bardzo dawna. Pięknie prezentuje się na fotografiach w postaci rękawiczek, pończoch, leginsów i wszelkiego typu dodatków … wystarczy przejrzeć kilka magazynów, żeby się o tym przekonać. Wspomniany wcześniej lateks kojarzy się wielu osobom ze swojego rodzaju fetyszem. Czy celowo przemawia Pani do męskiej wyobraźni? Nie wiem, co się kryje w męskiej czy damskiej wyobraźni i czy jest jakiś podział na fantazje w zależności od płci. Myślę, że to sprawa indywidualna i każdy widzi to, co chce zobaczyć. Ja widzę dobre lub złe zdjęcie i nie ma dla mnie znaczenia czy


to fetysz czy moda…oczywiste jest to, że granice są płynne. Np. Czy dla Pani Ania Rubik z odsłoniętym biustem w Vogue to moda czy już fetysz? Jaki jest Pani sposób na wydobycie z modelki seksapilu? Rozebranie jej… A tak poważnie mówiąc, ja go nie wydobywam, on zawsze drzemie w modelce. Jeśli jednak okaże się, że go nie ma, to staram się pokazać najlepsze cechy. Sprawić, że osoba fotografowana wygląda dobrze i nie mam na myśli retuszu. Chodzi o gest, spojrzenie. Pani prace są dość kontrowersyjne. Czy spotkała się Pani z krytyką? Nigdy się nie spotkałam z krytyką odnośnie kontrowersji. Sama nie widzę w swoich pracach nic kontrowersyjnego. Oczywiście nie wszyscy muszą fascynować się aktem, ale trudno mi sobie wyobrazić żeby w dzisiejszych czasach nagość, podana w estetyczny sposób jeszcze potrafiła kogoś zgorszyć.

Na przestrzeni lat zmieniają się ideały kobiecej sylwetki. Czy sposób uchwycenia nagości również ulega zmianie? Oczywiście, można to zaobserwować głównie na przykładzie zdjęć mody, czy reklam. Kiedyś akt i ogólnie seks był tematem wstydliwym, w tej chwili akt jest modny i potrafi generować zyski. 50 lat temu nikomu nie przyszło by do głowy reklamowanie perfum poprzez fotografowanie ich między nagimi piersiami, a tym bardziej między udami tak, aby zasłaniały miejsce intymne. W kampanii Toma Forda sprzed kilku lat zrobił to Terry Richardson. Wyszła z tego bardzo udana sesja reklamowa, jedna z moich ulubionych. Nagość została spopularyzowana, skomercjalizowana (niekoniecznie w złym sensie) i dzięki temu przestała być wstydliwa. Co za tym idzie, zapanowała duża swoboda w sposobie jej pokazywania, co ma (jak zresztą wszystko) swoje dobre i złe strony.

FOTO: JOANNA WOLIŃSKA

Ale np. ostatnio usłyszałam, ze zdjęcie jest niezbyt dobre, ponieważ modelka ma sztuczny biust, a nie ma to jak naturalny… Wiadomo, krytyka, jaki i krytycy zawsze się znajdą - to normalne.

było bardzo kolorowe i pomysłowe, to jednak pozostawiało wiele do życzenia w kontekście wykonania. Pewnie miało to w sobie ten urok świeżości, na którą stać osoby niedoświadczone i w związku z tym nie obawiające się robienia czegoś niezgodnego z obowiązującymi normami estetycznymi. Od tego czasu wiele się nauczyłam, zaczęłam przykładać wagę do warsztatu i teraz wciąż myślę, że wiele jeszcze pracy i nauki przede mną. U schyłku mojej „autoportretowej działalności“ powstały moje pierwsze zdjęcia w stylu pin up. Niedługo po tym, jak opublikowałam jedno z nich na jakimś fotograficznym portalu dostałam propozycję publikacji w amerykańskim albumie „THE MODERN PIN-UP a collection of photographs“ (...)

Czy na przestrzeni lat zmieniło się Pani podejście do fotografii? Oczywiście. Moje pierwsze zdjęcia były autoportretami, przez kilka lat prowadziłam bloga pod pseudonimem Bitch von Kicz, robiłam sobie mnóstwo zdjęć w różnych stylizacjach, dekoracjach, makijażach, sceneriach. Jeśli ktoś kojarzy Cindy Sherman czy Natalie LL, będzie wiedział, o co chodzi. Zdarzało mi się, że ludzie rozpoznawali mnie na ulicy, co wtedy bardzo mnie cieszyło. Dostawałam wiersze od fanów i propozycje wystaw w galeriach sztuki. Przyznam, że z perspektywy czasu wydaje mi się to lekko zastanawiające, bo choć wszystko, co robiłam

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl

35 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | SMAKI ŻYCIA

LORA SZAFRAN

Lora Szafran – najwyższa elegancja w jazzie. Kobieta, której nazwisko wzbudza szacunek nie tylko w środowisku jazzowym, ale jest także wzorcem w środowisku muzyki pop. Okazją do spotkania z Damą Polskiego Jazzu jest jej najnowsza płyta zatytułowana „Nad ranem” (wyd. Sony Music Polska) T: TOMEK KONFEDERAK

… nad ranem lepiej jest chyba w domku otoczonym lasem, niż w centrum miejskiego zgiełku, kiedy wszyscy ruszają do pracy…!? Z perspektywy domku pod lasem, łatwiej łapać dystans do szaleńczego tempa naszego życia, więc robię wszystko, aby jak najrzadziej tam wyjeżdżać W większości płyt, tytuł jest odzwierciedleniem jej zawartości. Czy tak jest również w Pani przypadku? Tę ostatnią płytę nazwałam „ Nad ranem” bo zawiera wiele pięknych, lirycznych , bardzo refleksyjnych tekstów, a taki stan można uzyskać mając chwilę … przestrzeń... na przemyślenia i to może nas, na przykład spotkać właśnie nad ranem... Słuchając pierwszego singla zatytułowanego Odnajdę, odnajdę zdecydowanie odstaje on od jazzowego klimatu? Nie zamierzałam nagrywać płyty jazzowej. Są na niej bardzo zróżnicowane stylistycznie piosenki: swingowe, bluesowe, rytmy bossa nova, ballady a nawet tango.

Ale u Pani właśnie tak jest, że choć jako ikona polskiego jazzu, wychodzi Pani poza jego ramy? Dokładnie. Nie chciałabym być umieszczana w żadnych ramach. Chcę mieć pełną swobodę dokonywania wyborów muzycznych i niech tak pozostanie Trzymając się jednak kurczowo poranka, poranek to rytuał jakim ulega większość kobiet: prysznic, zestaw kosmetyków na twarz, układanie włosów. Jakie marki kosmetyków towarzyszą Pani podczas porannej toalety? Na początek zimna woda na twarz... świetnie budzi! Potem jakiś krem nawilżający

Na świecie wciąż lansuje się kobiety slim albo skinny. Ale ostatnio serial „2XL” łamie ten schemat i pokazuje, że kochanego ciała nigdy nie za mało? Jak widać nie poświęcam zbyt dużo uwagi rozmiarom, choć ostatnio trochę schudłam. Jakich marek rzeczy i w jakim kroju najlepiej się Pani czuje, bo nie brak Pani i klasy i elegancji? Lubię prostotę.... moja szafa „na co dzień” i „na scenę” to kolor czarny z drobnymi wyjątkami na biel lub coś srebrnego... Lubię dodać czasem jakiś akcent. Moim zdecydowanym faworytem są duże kolczyki -muszą być srebrne.

Lora Szafran to kawał mocnego i charakterystycznego głosu. Czy na taką barwę mają wpływ warunki fizyczne? Nie mam pojęcia czy to ma wpływ. Są przecież przykłady drobnych wokalistek o potężnych głosach jak na przykład Celine Dion. 36 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl


37 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


FOTO: INTERSTYLE

DV 18 | SMAKI ŻYCIA

HOME SWEET HOME! MAGDALENA GZOWSKA, KAROLINA OSSOWSKA

K.O.: Przyjaciółka opowiadała mi kiedyś, jak na wykładzie z socjologii profesor wszedł do auli, powiedział ”Dzień dobry! Dom jest wtedy, gdy pachnie zupą i świeżo upieczonym ciastem. Dziękuję!” i wyszedł. M.G.: I to jest zagwozdka dla nas - projektantów. Jak zaprojektować dla kogoś przestrzeń tak, by była domem, aby poczuł się tam jak u siebie? K.O.: Czy to w ogóle możliwe? Czym jest domowość? Każdy z projektantów ma swoje sposoby, aby dotrzeć do źródeł potrzeb naszych klientów. Budujemy klimaty na podstawie często bardzo abstrakcyjnych przesłanek dotyczących bardziej emocji i marzeń niż konkretów. Lub na odwrót – dostajemy bardzo konkretne informacje o formach i funkcji, a potem w trakcie wyłaniają się realne potrzeby. Niejednokrotnie bardzo zaskakujące, intymne i nie podlegające racjonalnemu osądowi... Nie bez przyczyny mówi się o architektach wnętrz, że są po trosze psychologami, spowiednikami, a i często stają się przyjaciółmi swoich klientów. Wszystko dlatego, że projektując komuś jego prywatną przestrzeń zostajemy dopuszczeni do informacji o bardzo osobistych przyzwyczajeniach, zależnościach i układach

rodzinnych naszych inwestorów. Pytamy jak żyją, co lubią robić i co oznacza dla nich słowo dom. Chodzi o to, aby ich przestrzeń była „skrojona na miarę” - na ich miarę. Potrzebujemy przede wszystkim, aby osoba, dla której projektujemy była emocjonalnie zaangażowana w proces tworzenia własnego domu. Aby zrozumieć się nawzajem i dążyć w tym samym kierunku projektowym, należy zbudować pewien kod, a może raczej znaleźć słowo klucz, które zdefiniuje pomysł na wnętrza. Są na to różne sposoby - np. projektowanie dla postaci filmowej, która kojarzy się nam z danym klientem; nazwanie projektu – nadanie mu imienia np. modern Indie, marynistyczna klasyka, dom wiktoriański, ciepłe laboratorium. Takie hasło wywoławcze pozwala klientom szybko identyfikować się z projektem i konsekwentnie podejmować dalsze decyzje. Ważną kwestią jest zbudowanie zaufania we współpracy, aby ludzie nie bali się jasno werbalizować swoich potrzeb. Odkrywając sposób życia naszych klientów, możemy zaplanować przestrzeń tak, by jak najbardziej odpowiadała ich schematom zachowań i przyzwyczajeniom, aby była wygodna i dawała się intuicyjnie zamieszkać i oswoić. Dom to miejsce, które ma się podobać, ale też takie, w którym lubimy przebywać. Nie uda się tego osiągnąć, jeśli nie będzie wygodne. 38 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

UDOMOWIANIE PRZESTRZENI Wiemy, że domy się stają. Potrzebują czasu, aby dojrzeć. Ale co możemy zrobić, aby dom stał się domem jakby szybciej? Wyobraźmy sobie dowolny budynek w stanie surowym zamkniętym... Otynkowane ściany z bloczków gazo-betonowych, betonowa wylewka na posadzce, zafoliowane okna, nieobrobione otwory drzwiowe, jakieś kable ze ścian, rurki. Jakie elementy zadecydują o tym, że poczujemy się tu jak w prawdziwym domu? Są pewne zabiegi i triki projektantów, które działają zawsze i wszędzie, by ten efekt osiągnąć. Po pierwsze możemy się odwołać do sprawdzonych form, które kojarzą się z wygodą i domowym ciepłem, czyli zaplanować „serce domu”. Z reguły jest nim kuchnia lub salon, które gromadzą domowników wokół wspólnej aktywności, np. gotowania, jedzenia lub rozmowy. Świadomie uciekamy od pokutującej przez ostatnie lata tendencji do ustawiania pomieszczeń „pod telewizor”. Szklana pogoda niech brzmi tylko w piosenkach... Skoro już ustalimy, jak funkcjonować będzie organizm domu, możemy przystąpić do wyposażania przestrzeni w elementy decydujące o domowości. Niezawodny w tej kategorii jest kominek, koza lub biokominek. Ogień jako pierwotny


Można by tu wymieniać i wymieniać w nieskończoność, ale nasuwa się pytanie, w którym momencie pojawia się realna tożsamość domu. DOJRZEWANIE WNĘTRZ Znajomi często nas pytają, czy ich domy są ładne. A my się pytamy – czy dobrze się w nich czują? Nawet w ultranowoczesnym wnętrzu musi pojawić się jakiś element, który je zmiękczy, bo ostatecznie dom ma „przytulić” człowieka i go ochronić. Otóż duszy domu nie budują designerskie meble, lecz pamiątki i detale, które podróżują z człowiekiem z miejsca na miejsce. Dom dojrzewa wraz z nami, obrasta w kolejne elementy, które przychodzą z czasem. To narastanie przedmiotów w przestrzeni tworzy jedyną, niepowtarzalną jakość, która identyfikuje nas jako domowników. Nie należy się bać pamiątek po babci, portretu przodka, figurki żyrafy z wyprawy do Afryki. Dla nich też musi się znaleźć miejsce w naszej przestrzeni.

FOTO: INTERSTYLE

żywioł oswaja nawet najbardziej zimną przestrzeń, zachęca do wyciszenia, refleksji. Nic, tylko owinąć się kocem i usiąść w wiklinowym, bujanym fotelu z kubkiem gorącej herbaty. Drugim takim elementem jest stół, który zawsze powinien zachęcać do wspólnego spędzania czasu. Budujemy przestrzenie przeznaczone do różnych funkcji, jakie dom ma spełniać – odpoczynku, życia rodzinnego, spotkania towarzyskiego, bezpiecznego gniazda. Końcowym etapem jest dobór materiałów wykończeniowych, które dodadzą wnętrzu przytulności. Wielu z nas, nie tylko projektantów, intuicyjnie wybiera materiały kojarzące się z ciepłem. Na rynku mamy obecnie całe bogactwo materiałów i środków, które ułatwiają nam zadanie. Drewniane podłogi, po których przyjemnie jest biegać boso, przytulne tkaniny jak wełna i filc, poduszki ubrane w poszewki ozdobione koronką, wzorami ludowymi, wykonane na drutach w jodełkowym splocie wełnianym. Na ścianach zawsze dobrze działa cegła, surowa albo malowana, tapety w pasy, kratkę, karo lub tkaninowe. Istnieje również cała gama mebli „pewniaków” jak fotel uszak z podnóżkiem, fotel bujany, wygodne pufy, rozłożyste kanapy tapicerowane pluszem lub miękką skórą, puszyste dywany, regały z książkami, ciepłe kameralne światło...

Te przedmioty są częścią historii i to one stanowią opowieść o nas samych. To z nimi związane są wspomnienia, uczucia, emocje. A więc pozwólmy sobie na więcej swobody w aranżowaniu własnego miejsca. Radosny eklektyzm jest teraz trendy. Trzeba jednak mieć w tym umiar, aby w domu nie powstało targowisko osobliwości. Granica między eklektyzmem a kiczem bywa niestety bardzo cienka. JAK W BAJCE? Najważniejsze jest jednak to, że pomimo wszelkich teorii i wytycznych dotyczących dekoracji i organizacji wnętrz – są momenty, kiedy kategorie estetyczne nie są jedynymi słusznymi wartościami. Takim czasem jest okres Świąt, którego estetyka nie podlega żadnym ocenom. O jego wartości nie stanowią ze smakiem udekorowane mieszkania, choinki ubrane według najnowszych mód, eleganckie stroje czy kosztowne prezenty. Wręcz przeciwnie, liczą się ludzie, radość, zapach pieczonych ciast, aromat pomarańczy i goździków oraz papierki po cukierkach, które zdążyły już zniknąć z choinki. Wokół lampy owinął się różo-

39 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

wo-żółty łańcuch z bibuły, który powstał w lepkich rączkach dziecięcia, balustrada schodów pyszni się etolą ze sztucznych świerkowych girland, a na stole teściowa z dumą stawia własnoręcznie zrobiony stroik z niebieskich bombek i szyszek koniecznie posypany brokatem. Bo tak właśnie ma być... swojsko... domowo... ciepło... prawdziwie K.O.: Pięknie! Już widzę to oczyma mojej wyobraźni: stół wigilijny zastawiony, wszyscy w strojach „galowych”, podniosły nastrój, a tu wujek wślizguje się pod płaszcz klujących w plecy gałęzi w celu podłączenia lampek choinkowych do gniazdka... którego nie ma w pobliżu. Każdy z nas zna ten moment nurkowania pod choinką z przedłużaczem w dłoni i przekleństwem na ustach. Można tego uniknąć... M.G.: Tylko trzeba zawczasu zaplanować. I tak oto życząc Państwu cudownych i mocno rodzinnych Świat Bożego Narodzenia, przypominamy: budując nowy dom - pamiętajcie o gniazdku pod choinkę.


FOTO: KARE DESIGN MAANUFAKTURAPOMYSLU.COM

DV 18 | SMAKI ŻYCIA

Architekt moka@mokadesign.com.pl

STYL VINTAGE – CHWILOWA MODA, CZY SPOSÓB NA ŻYCIE?!

Styl Vintage w modzie zaistniał w połowie XIX wieku – polega na umiejętnym łączeniu w stylizacjach ubrań z innych epok. Rzeczy wysokiej jakości, wykonane ze szlachetnych materiałów, często z bliznami – ryskami po poprzednich właścicielach. Nie stroni od awangardowych połączeń, które często służą po to, by podkreślić jego charakter, dobrze zestawić elementy z nowoczesnym designem. Wtedy przepaść pokoleniowa mocniej się uwidacznia. MONIKA BŁASZKOWSKA

Styl Vintage w modzie zaistniał w połowie XIX wieku – polega na umiejętnym łączeniu w stylizacjach ubrań z innych epok. Rzeczy wysokiej jakości, wykonane ze szlachetnych materiałów, często z bliznami – ryskami po poprzednich właścicielach. Nie stroni od awangardowych połączeń, które często służą po to, by podkreślić jego charakter, dobrze zestawić elementy z nowoczesnym designem. Wtedy przepaść pokoleniowa mocniej się uwidacznia.

datków, ale to, co nobilituje dobre wnętrza w tym stylu to autentyczność.

Vintage jawi nam się jako jeden z trendów w dekoracji wnętrz. Jest to bardzo wymagająca stylizacja, wykazująca umiejętności dekoratora oraz jego znajomość pchlich targów, aukcyjnych stron internetowych, małych sklepików w jeszcze mniejszych miejscowościach itp. Są oczywiście miejsca, które wyspecjalizowały się w produkcji stylizowanych mebli i do-

VINTAGE to angielski rzeczownik mający dwa główne znaczenia:‘sezonowy zbiór winogron’ lub ‘produkcja wina w danym sezonie’ oraz „ klasyczny, stary, zabytkowy”. Należy założyć, że picie wytrawnego wina, nie jest sezonową modą – tak samo jak upodobanie pięknych, stylowych dobrze zakonserwowanych rzeczy z poprzednich epok.

Co łączy winobranie ze stylem vintage? Pierwszą odpowiedzią jaka mi się nasuwa, to myśl o lampce dobrego czerwonego wina, w wygodnym, miękkim fotelu „uszatku” z charakterystycznym wysokim oparciem. Jednak wspólnym mianownikiem jest pochodzenie naszego kluczowego słowa.

40 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Kupić sobie charakterek Często w mojej pracy spotykam się z dystansem klientów w stosunku do nowoczesnych rozwiązań stylistycznych. Polerowane połacie białych błyszczących frontów budzą w nich grozę, a stary fotel z wytartej bydlęcej skóry - euforię i uwielbienie. Do tego typu zachowań trzeba dojrzeć. Młodość z założenia odrzuca stare by, mogło nieustająco rodzić się nowe – tak zostaliśmy stworzeni. Jednak globalizacja i wszechobecny płytki konsumpcyjny styl życia sprawił, że moje „nowe” ( przykładowo nowoczesna lampa z popularnego supermarketu) to także „nowe” co najmniej dwóch tysięcy mieszkańców mojego miasta (bo taki był popyt). Idąc dalej tym tokiem rozumowania, to co miało być innowacją - stało się powszechne i nieoryginalne. Styl vintage daje nam możliwość

FOTO: KARE DESIGN MAANUFAKTURAPOMYSLU.COM

Z PAMIĘTNIKA PROJEKTANTKI


FOTO: KARE DESIGN MAANUFAKTURAPOMYSLU.COM

FOTO: BENJAMIN MOORE, AURA MATOWA

zastosowania w naszych przestrzeniach reanimowanych rzeczy z przeszłości, które są unikatowe, wyjątkowe i jedyne. Tapicerujemy stary fotel babci, dajemy do renowacji komodę po cioci, a lampy ze strychu zadziornie połyskują kolorowym abażurem… Czujemy w ten sposób ciągłość pokoleniową naszej własnej historii. Tworzymy tło do obrazu naszej osobowości. W zeszły weekend spędzałam wieczór u mojej przyjaciółki, która jest z całą pewnością członkiem vintage-klanu. Po pysznej kolacji zasiedliśmy na przetapicerowanych filcem starych kanapach, pod obrazem malowanym przez babcię jej męża, a nasza kawa z ciastem wylądowała na wieczku starej, drewnianej skrzyni. I nagle zwykły przedmiot – skrzynia ożył – reanimowany historią jego bytu. Okazało się, że skrzynia ma ponad 200 lat i należy od pokoleń do rodziny jej męża Amerykanina. Jakież było zdziwienie, gdy uświadomiliśmy sobie, że osoba,

która ją wykonywała musiała odpędzać się od indiańskich strzał, a w środku przewożone były dyliżansem złote monety. Natychmiast wszyscy poderwali filiżanki do góry, w obawie przed zalaniem kawą takiego skarbu. Oczywiście nie każdy ma możliwość zgromadzenia takich pamiątek. Są też tacy, którzy postrzegają ten styl niezwykle płytko – stary fotel, dwie dziurawe poduszki, lampa z wystawki i gotowe! Nie badają historii tych przedmiotów, ani daty ich powstania – liczy się szybki efekt, szybki – w przeciwieństwie do mozolnego wyselekcjonowanego gromadzenia rzeczy z charakterem. Vintage to całe bogactwo pięknych dekorów, deseni tkanin, grafik oraz cudownego oświetlenia. Wiele z przedmiotów, które możemy dziś używać przetrwały próbę pokoleniową dlatego, że zostały wykonane niezwykle precyzyjnie, ze szlachetnych materiałów. Ich urok zachwycał niezależnie od zmieniającej się mody. 41 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Koneserów takich przedmiotów wśród zalewających nas chińszczyzną oceanów jest wielu. Jestem przekonana, że styl Vintage nie jest chwilową modą, a tęsknotą za jakością, solidnym rzemieślnictwem, upodobaniem luksusu, dbałością o detale. Życie współczesnych przedmiotów z naszego otoczenia projektuje się na dwa-trzy lata. Jest to kalkulacja mająca za tak krótki czas zmusić nas, do ponownego zakupu. Szybkość z jaką zmieniają się trendy deleguje nas do ciągłych pragnień. Sama doskonale to znam – już nie mogę patrzeć na lampy, które powiesiłam w domu dwa lata temu. Wymieniłabym wszystkie. Co innego, gdyby choć jedna z nich należała kiedyś do mojej babci – nie śmiałabym nawet o tym pomyśleć.


DV 18 | SMAKI ŻYCIA

foto: ELENEA CHWEITZER

DESIGN NA ŚWIĄTECZNYM STOLE Boże Narodzenie to tradycyjne polskie święta, z którymi kojarzymy całą gamę motywów i symboli. Często niestety popadamy w rutynę, odkurzając te same pomysły na dekoracje. A może czas to zmienić i zaskoczyć swoich najbliższych? T: ANGELIKA DRYGAS

Dziś do atrakcyjnej dekoracji używa się przede wszystkim wyobraźni… To ona jednocześnie: dyktuje i ogranicza nasze możliwości. Dla dekoratorów nie ma rzeczy niemożliwych, dlatego wciąż tyle się dzieje w tym temacie, a projektanci co roku zaskakują nas swoimi pomysłami. Jest tyle fantastycznych przedmiotów oraz idei, a jeszcze więcej sposobów na przełamanie estetycznej rutyny. Chyba najgorsze co można zrobić to odkurzyć zeszłoroczne dekoracje i powielić schemat, ozdabiając swój dom spodziewanymi elementami. Zbyt dużo mówi się o innowacjach i designie, dzięki czemu nasza świadomość wizualna wzrasta, oscylując w kierunku bardziej zaskakujących i wysmakowanych rozwiązań. Aby jednak nie odejść za daleko od zwyczajów – klimat świąt budują przecież symbole nierozerwalnie związane z wielowiekową tradycją – dobrze jest zastanowić się nad ich świeżymi odsłonami. Warto twórczo przeinterpretować znane motywy, inspirując się nimi, ale jednocześnie zmieniając je w sposób kreatywny i intrygujący. Dobieranie elementów dekoratorskich powinno być jednak bardzo restrykcyjne. Wybieramy zatem tylko te, które są nowoczesne i solidnie wykonane. Rodzina dekoruje W przedświąteczne dekorowanie mieszkania powinni włączyć się wszyscy domownicy. To świetna zabawa, dzięki której w domu zrobi się nie tylko bardzo klimatycznie, ale i rodzinnie. – Ciekawym pomysłem, dla tych którzy śledzą aktualne trendy może okazać się wykorzystanie techniki OMBRE, czyli cieniowania, płynnego przechodzenia z jednego koloru w drugi, jaśniejszy lub ciemniejszy o ton lub dwa lub też w całkiem inny, kontrastowy. Malujemy w ten sposób ściany, meble ale także barwimy tkaniny. Zachęcam do wykorzystania tej techniki przy samodzielnym wykonaniu wigilijnego obrusa. Możemy także zaangażować do zabawy dzieci i wykonać piękne świąteczne wzory na białym obrusie własnoręcznie wykonanymi pieczątkami (np. gwiazdka z ziemniaka), albo wzorzystymi wałkami – taką kolekcję wałków pokazali w Mediolanie projektanci/studenci Piet Zwart Institute z Rotterdamu – poleca Karolina KOZUBSKA, właścicielka „KOZUBSKA pracownia wnętrz”.

W przestrzeni, zwłaszcza tej minimalistycznej mocne akcenty kolorystyczne typu „hand-made” mają jeszcze jedną funkcję: ocieplają wnętrze, nadając „ludzki wymiar” stonowanej i zimnej stylizacji, od której warto stronić podczas tak bardzo rodzinnych i tradycyjnych świąt. Takie wielobarwne aranżacje świetnie komponują się z białym tłem, kontrastują i nadają dynamizmu całemu wystrojowi. Święta Bożego Narodzenia skąpane w bieli lub pastelach ożywione radosnymi motywami na pewno sprawdzą się w większości domów. Głowa pełna pomysłów Dobór obrusu, zastawy i elementów dekoracyjnych nigdy nie może być przypadkowy. Najważniejszy jest jednak umiar, zgodnie z zasadą wciąż modnego minimalizmu „mniej znaczy więcej”. Elegancja, prostota i naturalność zwiastują harmonię i dobry gust gospodarza domu. Dom niech zachwyci nieskomplikowanymi, minimalistycznymi i co najważniejsze naturalnymi dekoracjami w stylu eko. Głównym elementem pozostaje oczywiście drzewko choinkowe, rzecz jasna naturalne, zielone i pachnące, dzięki któremu aura świąteczna pozytywnie się zagęści i zintensyfikuje. Choinka wspaniale kontrastuje z bielą i kremowymi beżami, choć sporo osób wybierze tradycyjną czerwień lub złoto. W tym roku dekorujemy także przestrzeń nad stołem – nieśmiertelną gałązką jemioły, ale także większą gałęzią, piernikami, bombkami lub kolorowymi lampionami, które idealnie ozdobią serce każdego domu, jednocześnie odciążając i tak uginający się od jedzenia i porcelany stół. Jeśli wprowadzamy kolor i niekonwencjonalne ozdoby to najlepiej własnoręcznie wykonane i z materiałów pochodzących z recyklingu (zgodnie z założeniami ekodesignu). – Jak co roku mamy kilka linii stylistycznych. (...) Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl

42 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


43 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | KULINARNIE

KONRAD BIREK - O KUCHNI TRADYCYJNEJ T: AGNIESZKA WYSOCKA

Jest miłośnikiem potraw rodzinnych, których przepisy są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dla niego liczy się nie tylko smak przygotowywanej potrawy, ale także jej estetyczny wygląd. Konrad Birek na co dzień jest Szefem Kuchni w restauracji Sowa & Przyjaciele w Warszawie. Jest także współautorem książek: „Birkowie od kuchni” oraz „Księga Szefów Kuchni”

Jaka kuchnia jest najbliższa Pana sercu? Myślę, że nie sposób jest zapomnieć o kuchni, która była w naszych rodzinnych domach, czyli tego, co gotowały nasze mamy i babcie. Świat się zmienia a wraz z nim kulinaria, jednak największą przyjemność mojemu żołądkowi sprawiają dania tradycyjne. W związku z tym, że jestem również osobą sentymentalną bardzo często sięgam po smaki, które kojarzą mi się z błogim dzieciństwem bądź wyjątkowymi miejscami, w których miałem przyjemność być. Co jest dla Pana najważniejsze podczas przygotowywania posiłku?

nie pomijam podczas kolacji wigilijnej), zupa grzybowa, barszcz czerwony z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, groch z kapustą, koniecznie pieczona bądź smażona ryba (rzadko jednak karp, częściej dorsz czy sandacz) oraz kompot z suszu. Wszystkie te potrawy oraz dodatki przygotowywane są w domu, nie kupujemy gotowych pierogów czy uszek. Oczywiście jesteśmy wierni kolejnej polskiej tradycji – stół ugina się od jedzenia, dzięki czemu jest co jeść przez kolejne dni świąteczne (śmiech). Faktem jest, że w naszej rodzinie jest kilkoro dzieci, więc pewnie menu trzeba będzie teraz dopasowywać również do ich potrzeb. Kto u Pana w domu przygotowuje wigilijne dania?

Jestem bardzo krytyczny jeśli chodzi o estetykę wydawanych potraw. Oczywiście ważny jest smak, jakość użytych produktów, ale wszystko to może stracić na wartości jeśli potrawa nie zostanie odpowiednio wyeksponowana. Może dlatego bardzo lubię oglądać zdjęcia kulinarne i doceniać pracę fotografów, stylistów oraz oczywiście kucharzy, których często traktuje się już jak prawdziwych artystów.

W związku z tym, że większość z nas pracuje w branży gastronomicznej to do samego końca świątecznych przygotowań przeważnie jesteśmy w pracy (mam tu głównie na myśli męską część rodziny). Z tego tytułu kolacja przeważnie rozpoczyna się około godziny 20:00 i wtedy wszyscy spotykamy się w domu u rodziców. Jak już można było się domyślić kolację wigilijną przygotowuje głównie nasza mama, my pomagamy dopiero w trakcie „serwisu”.

Czy na co dzień jest Pan przywiązany do tradycyjnych potraw, czy za każdym razem kreuje Pan nowe smaki? Tak jak wspominałem przywiązanie to jedno, ale my w restauracji gotujemy nie dla siebie a dla naszych gości, dlatego komponując dania zawsze myślimy o odbiorcach naszej pracy. Cały czas „z tyłu głowy” pojawiają się pytania: czy to danie będzie smakowało, jeśli tak to bardziej kobietom czy mężczyznom, czy będzie serwowane na szybki lunch czy raczej podczas wyjątkowej kolacji. Goście restauracji Sowa&Przyjaciele są różni dlatego nasza karta menu musi uwzględniać różne gusta. O czym powinniśmy zawsze pamiętać własnoręcznie przygotowując potrawy? O tym, że gotujemy również dla innych, nie tylko dla siebie. Ostatnio ktoś mi powiedział, że potrawa na talerzu (tak jak każda inna autorska praca) powinna oddawać nasze aktualne emocje i w pełni się z tym zgadzam.

Czy jest Pan zwolennikiem tradycyjnych potraw, czy komponując potrawy wigilijne powinniśmy iść z duchem czasu? Polacy są bardzo konserwatywni jeśli chodzi o „wygląd” świątecznego stołu i to chyba dobrze. Nie da się więc „odjechać” komponując domowe menu. Trochę inaczej wygląda to w restauracji, tu jest większe pole manewru. Bez przeszkód można tworzyć nowe bądź „ulepszać” dobrze znane nam receptury bazując na tradycyjnych produktach wigilijnych czy świątecznych. Przykład pierwszy z brzegu - barszcz czerwony z wędzoną, suszoną śliwką podany z małą bułeczką drożdżową faszerowaną kapustą i oprószoną pudrem z suszonych grzybów. Albo sałatka z pieczonych buraków z miodem, orzechami i kozim serem. Sięgając chociażby po dobry piernik można stworzyć wiele ciekawych dodatków czy komponentów kulinarnych na czas świąt.

Czego nie może zabraknąć u Pana na stole w Boże Narodzenie? Jesteśmy konsekwentni jeśli chodzi o świąteczne tradycje. Dlatego na stole zawsze pojawiają się marynowane śledzie (chociaż przyznaję, że nigdy „nie nauczyłem” się ich jeść - śledzie skutecz44 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


0DJGDOHQD L 5REHUW .RĹ?PLÄĄVF\ 6NOHS e3R 6FKRGNDFKr 3ODF *Ă?UQRÄłOĂŁVNL *G\QLD ZZZ SRVFKRGNDFK HX

Intensywny zapach i aromat wypełniający całe mieszkanie powoduje niezwykłą chęć skosztowania, choć trochę, tak, ‌aby nikt nie widział. Na poszukiwanie smaków i aromatów z dawnych lat zapraszamy do �Sklepu po Schodkach�. Tam czekają na Państwa specjalnie dobrane szynki: gotowane i pieczone, chude i te z odrobiną tłuszczyku. Szynki wędzone aromatyczne i soczyste. Szynki długo dojrzewające o niezrównanym smaku. Wprowadziliśmy takşe wędzonki tradycyjne i kiełbasy, z będącego na fali w Kulinarnych Rewolucjach zajazdu pod Kłobukiem, dla którego pan Zbigniew z synem przyrządzają typowo chłopskie wędliny i kiełbasy.

RAZEM Z NAMI I NA ĹšWIĘTA NadszedĹ‚ grudzieĹ„ a wraz z nim najbardziej magiczny czas w roku BoĹźe Narodzenie. Czas, w ktĂłrym przenosimy siÄ™ w krainÄ™ dzieciÄ™cych wspomnieĹ„ i smakĂłw. Podczas Wigilii krĂłlujÄ…: ryba, grzyby, kapusta i mak, ale pierwszy i drugi dzieĹ„ ĹšwiÄ…t to dĹ‚ugo oczekiwane: szynki i miÄ™siwo. Chude, czy tĹ‚uste‌ Zawsze zadajemy sobie pytanie, czy szynki, wÄ™dzonki chude, czy z okrywÄ… tĹ‚uszczowÄ…? Jak za dawnych lat w Polsce bywaĹ‚o? „..Potrawy miÄ™sne, tĹ‚uste i szczodrze przyprawiane drogimi korzeniamiâ€?. W naszych czasach zalecenia ĹźywieniowcĂłw, dotyczÄ…ce ograniczenia spoĹźywania tĹ‚uszczĂłw, w przypadku produkcji wÄ™dzonek spowodowaĹ‚y usuniÄ™cie tĹ‚uszczu i okrywy tĹ‚uszczowej prawie w caĹ‚oĹ›ci. „..Tak proszÄ™ o tÄ… szynkÄ™, bez tĹ‚uszczu..â€? - PowtarzajÄ… w sklepie klienci..â€? Tradycja i wiedza naszych dziadkĂłw mĂłwi. „..To w tĹ‚uszczu rozpuszcza siÄ™ smak i w nich gromadzi siÄ™ najlepszy aromat i zapach wÄ™dzonek..â€? – tylko sprĂłbuj.

Na ulubione zrazy, bitki, steki polecamy wyborną wołowinę Angus. Na pieczenie polecamy wieprzowinę, cielęcinę lub jagnięcinę i drób. Pasztety z zająca, z gęsi, wieloziarniste lub mocno czosnkowe niech będą smacznymi przekąskami na stole. W sklepie znajdziemy równieş przepyszne gotowe uszka do barszczu i pierogi z kapustą i grzybami. Zachęcamy do składania przedświątecznych zamówień- osobiście w sklepie lub telefonicznie. To zawsze zaoszczędzi czas w przedświątecznych zakupowych gonitwach. Juş 5 lat razem Dla nas grudzień to czas podwójnie wyjątkowy, w tym roku świętujemy nasze piąte urodziny. W sklepie przygotowaliśmy szereg atrakcyjnych produktów w specjalnych cenach.

Jednak coraz trudniej jest znaleźć na rynku szynki z tłuszczem i do tego ze skórą. Jeszcze gdzie niegdzie na wsiach produkuje się je sposobem domowym. Nikt wtedy nie śmie zapytać, a dlaczego mają tyle tłuszczu? 45 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Zdrowych, pogodnych spędzonych w gronie rodzinnym Świąt ŝyczy Sklep po Schodkach Magdalena i Robert Koźmińscy


DV 18 | KULINARNIE

Przyglądając się wnętrzu można powiedzieć, że rzeczywiście zachowuje pewne elementy baru jaki pamiętamy z przeszłości. Panuje tu jednak bardzo miła i ciepła atmosfera, pomimo tego, że bar mieści się w biurowcu? Kiedy i skąd wziął się pomysł na to?

BAR ALICJA Bar Alicja Miejsce rodzinne - bowiem gastronomia to pasja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Właścicielki mama - Alicja Szewczyk i córka - Agnieszka Potrykus współtworzą miejsce wspaniałe, bo wraz z pracownikami i klientami budują wspaniałą - właśnie rodzinną atmosferę. T: LILIANNA ŁAŹNIAK / AGNIESZKA FEJFER

Jak zaczęła się historia gastronomii w Waszej rodzinie? Alicja Szewczyk: Wszystko zaczęło się od mojej mamy, która prowadziła różne pensjonaty m.in. w Jastrzębiej Górze, i w których ja pomagałam. W 1992 roku sama postanowiłam otworzyć bar. Zaczęło się od kawy, herbaty i ciast. Później doszły do tego przekąski, a potem pełne dania. Podkreślam to był jeden mały bar, gdyż potem otrzymałam kilka różnych propozycji prowadzenia gastronomii i w m.in. ten sposób powstał obecny Bar Alicja, który mieści się w Allconie. Prowadzimy również restaurację Olimpijska 5 na stadionie miejskim w Gdyni. Było to na tyle poważne przedwsięwzięcie, że potrzebne były chęci i zaangażowanie całej rodziny, stąd prowadzenie baru przejęło kolejne pokolenie. 46 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

A.Sz. Ja lubię, kiedy w lokalu jest przytulnie, ciepło i każdy czuje się swojsko. Od samego początku istnienia Baru naszymi klientami byli ludzie pracy. Nigdy nie miałam restauracji, w której rezerwuje się stolik raz na jakiś czas. Do nas przychodzą ludzie by codziennie zjeść lunch. Dlatego zawsze dbałam o szczegóły, a przede wszystkim świeże produkty. Codziennie od 25 lat robię zakupy na hali, gdzie wszystkich w tej chwili znam i ściśle współpracuję z lokalnymi dostawcami zarówno mięsa jak i ryb. . Potrawy, które wprowadzamy, zawsze sprawdzamy naszej rodzinie. Stąd dewiza: Nie podamy do jedzenia dania, którego byśmy sami nie zjedli”. Nie opieramy się na żadnych półproduktach, wszystko jest naturalne i przyrządzone w domowy sposób, gdyż jest to nasza pasja, a nie stricte zawód. Agnieszka Potrykus: My nie mamy wykształcenia w kierunku gastronomicznym, dlatego też gotujemy tak jak nauczyłyśmy się w domu i tak by nam smakowało. A.SZ. Najzabawniejsze jest to, że tak naprawdę różne triki poznaliśmy dzięki zatrudnionym przez nas kucharzom, którzy na początku zdziwieni pytali: „A gdzie proszki?” Dla mnie to jest rzecz niepojęta. Nie ma czegoś takiego jak sos w proszku. My po prostu pieczemy mięso i z niego powstaje sos. Być może jest to banał, ale dla nas jest to naprawdę ważne. Dzięki temu mamy klientów, którzy odwiedzają nas już od dwudziestu lat. Przed świętami przygotowujemy też garmaż i od wielu lat mamy tych samych klientów, którzy przynoszą te same półmiski a my wypełniamy


je uszkami, pierogami lub rybami w galarecie. Nie musimy ich nawet podpisywać, bo wiemy, że ten akurat jest od Pani Marii, a kolejny Pani Grażyny. Bar Alicja zatem to nie tylko rodzinny biznes, ale centrum, wokół którego udało się Państwu stworzyć ogromną rodzinę, której członkami są i Państwo, i pracownicy, i klienci? A.P. Tak klienci, ale też pracownicy. W barze pracują nie tylko członkowie naszej rodziny, co jest oczywiste. Dlatego kiedy zatrudniamy kogoś, jest dla nas niezwykle ważne, żeby pasował charakterem do całej ekipy. Wtedy jest wszystko: zaangażowanie, pasja, chęć do pracy i świetna atmosfera. Chciałabym zaznaczyć, że to biznes wielopokoleniowy, w tej chwili możemy mówić już o czwartym pokoleniu, ale to jeszcze nie wszystko, dlatego, że do prowadzenia lokalu włączyli się także mężowie Pań, a jeden z nich przywiózł też trochę skandynawskich pomysłów? A.Sz. Tak mój mąż w latach 90. wyjechał na cztery miesiące do Sztokholmu i tam pracował w piekarni. Tam bardzo popularne są quiche (kisz), inaczej tarty. Kiedy wrócił, postanowiliśmy wykorzystać doświadczenie, które tam zdobył. Teraz przekazał przepisy i Agnieszka od niedawna piecze pyszne tarty. A.P. Należy też dodać, że mamy jeszcze dwie oryginalne formy do pieczenia quiche z tamtych czasów. A.Sz. Rzeczywiście, wtedy nie można było kupić ich w Polsce. Pamiętam, że szukaliśmy kogoś ze specjalnym piecem, kto najpierw zrobi, a potem wypali nam takie formy. Poza tym w tej historii najzabawniejsze jest to, że mój mąż też nie jest gastronomem, a do piekarni trafił przez przypadek. A.P. Jedyną osobą, która w naszej rodzinie ma wykształcenie stricte gastronomiczne jest Piotr – mój mąż. A.Sz. To już jest nawet nasza anegdota rodzinna. Kiedy szukałam kucharza, córka poleciła mi swojego znajomego. Do tej pory Piotr wypomina jej, że kazała mu przyjść na rozmowę kwalifikacyjną w garniturze. Wtedy zyskałam kucharza, a później okazało się, że również zięcia. A.P. U Piotra w rodzinie również bardzo ważna jest kuchnia. Moja teściowa świetnie gotuje, używa wyłącznie produktów najwyższej klasy. Warzywa, jajka, mięso sprowadza od rodziny, która ma własne gospodarstwo, dlatego Piotr jest wyczulony na jakość produktów. (...)

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl

T: PAULINA ZAKRZEWSKA

PIERNICZKI DOJRZEWAJĄCE Święta Bożego Narodzenia tuż, a żeby były udane należy odpowiednio się do nich przygotować. Oto przepis na wyborne pierniczki dojrzewające.

Składniki: • 1,5 szklanki mąki • 0,5 szklanki naturalnego miodu • 1 łyżka przyprawy do piernika • 200g masła • ¼ szklanki cukru • Skórka otarta z 1 cytryny • 2 jajka • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej • 3 łyżki wody Wykonanie: Miód podgrzać razem z przyprawą do piernika. Do gorącego (lecz nie zagotowanego) miodu dodać kostkę masła, a gdy masło się rozpuści , ostudzić. Na miski wsypać mąkę, cukier, sodę oczyszczoną, skórkę otartą z cytryny, 3 łyżki wody oraz jajko, a następnie dodać ostudzony miód i zagnieść ciasto. Owinąć folią i włożyć na 1h do lodówki. Po tym czasie rozwałkować na stolnicy podsypanej mąką na placek 0,5cm. Wykrawać dowolne kształty i piec w piekarniku nagrzanym do 200°C – piec tylko do wyrośnięcia i lekkiego zarumienienia. Te pierniki po upieczeniu są miękkie, z czasem dopiero twardnieją. Aby ponownie zrobiły się miękkie potrzebują około tygodnia czasu lub więcej. Przechowywać je można w metalowej puszce z kawałkiem jabłka. Miód sztuczny powoduje, że pierniki szybciej zrobią się miękkie. Jeżeli ktoś pokusi się aby zjeść pierniczka zanim zmięknie, polecam zanurzyć go w gorącej herbacie. 47 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | KULINARNIE

COFFEE MASTER STARBUCKS RADZI: WSTĘP DO NIEZWYKŁEGO ŚWIATA KAWY

Nazywam się Dariusz Racki i jestem Coffee Masterem w Starbucks Coffee. Kiedy zostałem poproszony o przygotowanie cyklu artykułów, które w kolejnych miesiącach będą ukazywały się w magazynie Dolce Vita, nie spodziewałem się, że najtrudniejszym zadaniem okaże się nie samo przelanie mojej wiedzy na papier, lecz napisanie pierwszego zdania. Pomocna okazała się filiżanka mojej ulubionej kawy Starbucks, która otworzyła mój umysł i dodała zapału do działania.

Świat kawy od zawsze mnie fascynował. Jednym z nielicznych wspomnień aromatu i smaku, które zapisały się w mojej pamięci, była kawa parzona przez moją babcię. Do dzisiaj pamiętam ten intensywny zapach unoszący się w mieszkaniu i to, jak bardzo chciałem napić się tej kawy. Prawdopodobnie to pragnienie i ciekawość sprawiły, że dzisiaj jestem osobą z niezwykle bogatą wiedzą kawową i mogę się z Państwem nią podzielić. Na początku wyjaśnię kilka pojęć, którymi będziemy operować w trakcie naszej podróży po świecie kawy. Aromat –czyli zapach. Kawa może charakteryzować się ziemistym, kwiatowym, owocowym, a nawet warzywnym aromatem. Kwasowość – określenie to nie odnosi się do współczynnika pH w kawie. Wyczuwalna jest po bokach i na czubku języka. Kawy o wysokiej kwasowości

mocno pobudzają do działania nasze ślinianki na policzkach, zaś kawy o niskiej kwasowości, odczuwamy jako bardziej intensywne, które dłużej zostawiają jej smak w ustach. Body – to ciężar kawy na języku. Jak poznać, czy kawa odczuwalna jest w ustach jako lekka czy też pełna i ciężka? Wrażenie to można porównać do degustowania mleka pełnotłustego i odtłuszczonego. Kawę o lekkim body łagodnie czujemy na języku, a jej smak nie będzie długo utrzymywał się w ustach. Kawę o pełnym body będziemy czuć w ustach jeszcze długo po jej spróbowaniu. Smak – czyli to, jak kawa smakuje. Jest on odczuwalny przez bardzo dużą ilość receptorów znajdujących się w naszych ustach. Jednym z wielu smaków, które kryją się w kawie są cytrusy, kakao i jagody, ale w niektórych gatunkach możemy doszukać się bardziej zaskakujących: smaku wołowiny, brokuł i masła. 48

DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Idealnie zaparzona kawa jest przygotowana we french press, znanym również jako francuski tłoczek. Jest to dzbanuszek z tłokiem, który po zaparzeniu kawy wciskamy na dół. Kawa zmielona do french press jest najgrubiej zmieloną kawą w standardzie Starbucks. Najlepiej jest ją zmielić tuż przed zaparzeniem, a to dlatego, że świeżość swoją utrzymuje do 24. godzin po zmieleniu. Do litrowego french press’a wsypujemy 54g kawy i zalewamy gorącą wodą (temp. wody między 90 a 96°C). Parzymy ją przez 4 minuty, a następnie ściągamy tłoczek na dół, aby zatrzymać proces ekstrakcji. Bardzo ważne jest pilnowanie czasu. Tak zaparzona kawa (jeśli mówimy o 100 % Arabice) w zależności od regionu z którego pochodzi może smakować czekoladą (np.Starbucks Pike Place Roast), przyprawami (Christmas Blend lub Sumatra), cytrusami (Kenya, Organic Ethiopia Yirgacheffe) i wieloma innymi. Pierwszy krok, czyli poprawne zaparzenie kawy już został wykonany, więc zapraszam do czytania następnych artykułów, w których będę pisał o charakterystyce smakowej kawy w różnych regionach świata, metodach obróbki owoców kawowca, coffee tastingu (kawę degustuje się podobnie jak wino). Zaproszę też Państwa na seminarium kawowe, wyjaśnię na czym polegają i co oznaczają certyfikaty kawowe. Przedstawię też czterech podstawowych wrogów kawy, ale również sprzymierzeńców, czyli powiem o tym, z czym najlepiej smakuje kawa (tzw. Food pairing). Poznają Państwo także luksusową odmianę naszych kawiarni - Starbucks Reserved. Nauczymy się jak dobrać dla siebie idealną kawę i odkryjemy wiele, wiele innych kawowych tajemnic. Zapraszam do smakowitej lektury i do zobaczenia w Starbucks Coffee.

DARIUSZ RACKI - COFFEE MASTER

49 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | KULINARNIE

Restauracja Polska Tłusta Kaczka Ul. Spółdzielcza2 81-545 Gdynia Tel. 58 5800808 www.tlustakaczka.pl

T: AGNIESZKA FEJFER

Restauracja ciesząca się w Trójmieście ogromnym uznaniem - warto przypomnieć, że jest laureatką Wine&Food Noble Night. Lokal nowy, ale przepełniony polskimi tradycjami, których smaki odkrywają przed klientami znakomici szefowie kuchni m.in. Tomasz Mrozik oraz manager - Agnieszka Łangowska, którzy opowiadają o Tłustej Kaczce. Tomasz Mrozik: Naszymi najnowszymi daniami są: dojrzewający schab z dzika oraz półgęski. To dania, które bazują na produktach regionalnych, pochodzących od lokalnych producentów i dostawców. Ich proces przygotowania, a mówimy tu o macerowaniu, jeżeli chodzi o mięso dzika, czy też wędzeniu w dymie z czereśni - w przypadku półgęsek to sztuka, która dopełnia wysoką już jakość produktu. Zimowe trendy deserowe z kolei to bakalie, miód i cytrusy, dlatego też w tym też sezonie proponujemy półpłynne, gorące ciastko czekoladowe oraz mleczko z białej czekolady i wanilii z lodami miodowymi, na miodzie z pasieki sądeckiej. W związku z tym, że specjalizujemy się w świeżych rybach, po które niemalże codziennie jeżdżę na targ, zaczęliśmy produkować kawior, który dodaje charakteru wielu naszym daniom, zarówno tym z karty, jak i z poza niej. Agnieszka Łangowska: Wigilijnie w restauracji rządzi tradycja z nutą świeżości. Proponujemy nasze wyroby: „Pierożki z jesiotrem i szpinakiem na potrawce z gąsek”, „krem z pieczonych buraków z

uszkami borowikowymi”, „tatar ze śledzia” i również bardziej tradycyjnie „Barszcz z uszkami”, „karp w migdałach”, „wędzone ryby” z naszej wędzarni oraz wiele innych ciekawych, ale bardzo polskich dań. Technika sous vide pozwoliła nam uczynić naszych gości współtwórcami potraw, jakie przedstawiamy w ofercie cateringowej. Nasze sztandarowe danie „kaczka pieczona dla dwojga” przygotowywana jest do 30 minutowego pieczenia w domach naszych gości, tak aby wyeliminować proces podgrzewania, tym samym trafia na stół wigilijny chrupiąca i soczysta.

duktem. Bycie laureatem we wszystkich trzech kategoriach podczas tegorocznego konkursu Wine&Food Noble Night oraz wszyscy odwiedzający nas goście, to dowód na to, że droga jaką obraliśmy jest właściwa. Cały zespół „Tłustej Kaczki” to ludzie z pasją, którzy dokładają wszelkich starań, aby począwszy od strony kuchni przedstawić produkt w jak najlepszej odsłonie, skończywszy na stronie serwisu, aby ten produkt dodatkowo ozdobić.

T.M.: Tradycja to również pierogi. U nas w oczywistej odsłonie, z kapustą i grzybami , i tej przekornej z mięsem z dzika, czy też z mięsem z kaczki.

T.M.: Staramy się sprostać wymaganiom naszych gości. Począwszy od dobrego jedzenia, przez wina, nalewki, które sami produkujemy po obsługę. Dzięki temu, jakim jesteśmy zespołem, tworzymy cały ostateczny produkt, czyli restaurację Tłusta Kaczka.

A.Ł.: Najważniejsza jest jakość i świeżość produktu, to nasza dewiza. Od samego otwarcia restauracji wiedzieliśmy jak chcemy, żeby nasz produkt wyglądał. Od 16 marca 2012 roku skupiamy się na budowaniu marki, kojarzonej ze świeżością, unikatem i w pełni dopracowanym pro-

A.Ł: Zależy nam na każdym podróżniku kulinarnym, który docenia dobry smak oraz produkty które, niesie za sobą Polska. Wraz z Tomkiem odnajdujemy dawno zapomniane przepisy i przyprawy, które na co dzień nie są już dostępne w naszych domach.

50 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


ul. Legionรณw 63, Gdynia Wzgรณrze ล w. Maksymiliana tel. 721-997-199 Plac Gรณrnoล lฤ ski 10 Gdynia Orล owo tel. 721-991-799 Centrum Handlowe Riviera ul. Kazimierza Gรณrskiego 2 Gdynia tel. 721-991-911 www.agora-sklep.com

ล WIฤ TECZNE CHWILE PRZY GRECKIM WINIE : ล DGQ\P LQQ\P PLHMVFX Z 3ROVFH QLH PD WDN GXล HJR Z\ERUX ZLQ JUHFNLFK MDN Z $*25$ 6PDN *UHFML 2SUร F] W\FK ]H ]QDQ\FK V]F]HSร Z MDN QS 0HUORW F]\ &DEHUQHW 6DXYLJQLRQ Vรฃ WX ZLQD SRFKRG]รฃFH ]H V]F]HSร Z VWDURล \WQ\FK PLรทG]\ LQQ\PL $JLRUJLWLNR ] UHMRQX 1H-โ PHD F]\ $LGDQL ] ZXONDQLF]Q\FK ]LHP 6DQWRULQL 0Rล QD WX WHล QDE\รฅ Vฤ \QQรฃ 5HWVLQรท QDMEDUG]LHM SRSXODUQH JUHFNLH ZLQR VWRฤ RZH SURGXNRZDQH ] GRGDW-โ NLHP ล \ZLF\ VRVQRZHM SU]HZDล QLH ] ZLQRJURQ ]H V]F]HSX 6DYDWLDQR 3LMH VLรท Mรฃ Z *UHFML MXล RG F]DVร Z VWDURล \WQRฤณFL :HGฤ XJ MHGQHM ] WHRULL MHM SRZVWDQLD ZQรทWU]H JOLQLDQ\FK DPIRU Z NWร U\FK GDZQLHM WUDQVSRUWRZDQR ZLQR VPDUR-โ ZDQR ล \ZLFรฃ VRVQRZรฃ WDN DE\ VWZRU]\รฅ QLHSU]HSXV]F]DOQรฃ SRZฤ RNรท = ELHJLHP F]DVX ล \ZLFD VWRSQLRZR VLรท UR]SXV]F]D-โ ฤ D QDGDMรฃF ZLQX MHJR VSHF\ILF]Q\ VPDN L DURPDW 0\ฤณOรฃF R ZLQDFK NWร UH VSUDZG]รฃ VLรท Z RNUHVLH ]LPRZ\P D V]F]HJร OQLH Z ]EOLล DMรฃF\P VLรท F]DVLH ฤณZLรฃWHF]Q\P ZDUWR ZVSRPQLHรฅ R SRSXODUQ\P Z *UH-โ FML 0DYURGDSKQL ] UHMRQX 3DWU\ NWร UH FKDUDNWHU\]XMH VLรท FLHPQรฃ SXUSXURZรฃ EDUZรฃ RUD] Jฤ รทERNLP DURPDWHP F]HNR-โ ODG\ L ฤณOLZNL -HVW WR ZLQR GHVHURZH EDU-โ G]R GREU]H NRPSRQXMรฃFH VLรท ]H Vฤ RGNL-โ PL ERล RQDURG]HQLRZ\PL SU]\VPDNDPL *RGQ\P SROHFHQLD MHVW Uร ZQLHล ELDฤ H ZLQR GHVHURZH 9LQVDQWR R DURPDFLH PLRGX L ZDQLOLL :SUDZL Z ]DFKZ\W SR-โ GDQH UD]HP ]H ฤณZLรฃWHF]Q\PL JUHFNLPL PLJGDฤ RZ\PL FLDVWHF]NDPL NXUDELH-โ GHV GRVWรทSQ\PL Z $*25$ 6PDN *UH-โ FML 3UDZG]LZH 9LQVDQWR GRMU]HZD SU]H] NLONDQDฤณFLH ODW Z QLHZLHONLFK EHF]NDFK QD ฤณZLDWRZ\P U\QNX PRล QD VSRWNDรฅ

QDZHW WU]\G]LHVWROHWQLH 9LQVDQWR 1D MHJR ZDUWRฤณรฅ RSUร F] Gฤ XJLHJR F]DVX GRMU]HZDQLD ZSฤ \ZD Uร ZQLHล WR Lล SUR-โ GXNRZDQH MHVW ] QDMOHSV]\FK RZRFร Z UรทF]QLH VHOHNFMRQRZDQ\FK JURQR SR JURQLH ] ZLQRJURQ VXV]RQ\FK QD Vฤ RฤกFX

: PURล QH ZLHF]RU\ RERN ZLQ ] JG\ฤก-โ VNLFK GHOLNDWHVร Z JUHFNLFK NWร UH QD SHZQR UR]JU]HMรฃ L VSHฤ QLรฃ RF]HNLZDQLD VPDNRV]\ L ]QDZFร Z UR]JU]HZDMรฃFR ]D-โ G]LDฤ D WDNล H SRSLMDQLH JRUรฃFHJR QDSDUX ] JUHFNLHM KHUEDW\ Jร UVNLHM JU 6LGHULWLV -HVW RQD EDUG]R SRSXODUQD Z Jร U]\VW\FK UHMRQDFK PRU]D ฤฒUร G]LHPQHJR 1DSDU ] NZLDWร Z L OLฤณFL KHUEDW\ SRGDMH VLรท ]D]Z\-โ F]DM ] PLRGHP L F\WU\Qรฃ =QDQD MHVW RQ ]H VZ\FK Zฤ DฤณFLZRฤณFL OHF]QLF]\FK -Xล Z VWDURล \WQRฤณFL XZDล DQR ล H OHF]\ UDQ\ ]DGDQH ล HOD]Q\P QDU]รทG]LHP :VSร ฤ -โ F]HฤณQLH VWZLHUG]RQR Lล G]LDฤ D Uร ZQLHล DQW\EDNWHU\MQLH SU]HFLZ]DSDOQLH L ]D-โ SRELHJDZF]R SU]\ ZV]HONLHJR URG]DMX SU]H]LรทELHQLDFK JU\SLH L DOHUJLDFK 3R-โ VLDGD WDNล H Zฤ DฤณFLZRฤณFL DQW\RNV\GDF\M-โ QH PRล H ZLรทF SRPร F Z ]DSRELHJDQLX UDNRZL 51 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

*UXG]LHฤก WR F]DV JG\ P\ฤณOL VLรท QLH W\O-โ NR R W\P DE\ MDN QDMV]\EFLHM ]QDOHล รฅ VLรท Z GRPRZ\P ]DFLV]X ] ODPSNรฃ ZLQD OXE ILOLล DQNรฃ JRUรทFHM KHUEDW\ DOH Uร ZQLHล R W\P MDNL QDMSLรทNQLHMV]\ SUH]HQW VSUDZLรฅ EOLVNLP Z ]ZLรฃ]NX ]H ]EOLล DMรฃF\PL VLรท ฤฒZLรทWDPL %Rล HJR 1DURG]HQLD :VSD-โ QLDฤ \P SRP\Vฤ HP PRJรฃ RND]Dรฅ VLรท SHฤ QH S\V]QRฤณFL NRV]H XSRPLQNRZH GR QDE\FLD Z $*25$ 6PDN *UHFML NWร UH LQG\ZLGXDOQLH SU]\JRWRZ\ZDQH Vรฃ ZH-โ Gฤ XJ ล \F]HQLD NOLHQWD ล \F]\P\ 3DฤกVWZX VSRNRMQ\FK L UD-โ GRVQ\FK ฤณZLรฃW %Rล HJR 1DURG]HQLD RUD] SRP\ฤณOQRฤณFL Z 1RZ\P 5RNX 6R-โ ELH ]Dฤณ WHJR ล H ]DVPDNXMรฃ VLรท 3DฤกVWZR Z RIHURZDQ\FK SU]H] QDV SURGXNWDFK L F]รทVWR RGZLHG]Dรฅ EรทGรฃ QDV]H GHOLNDWH-โ V\ GR NWร U\FK VHUGHF]QLH ]DSUDV]DP\ 7KHRIDQLV 0LWVRXODV ZUD] ] FDฤ รฃ ]Dฤ RJรฃ $*25$ 6PDN *UHFML


DV 18 | KULINARNIE

PRZEKĄSKI DO WINA

Muffiny Kolorowe babeczki z pewnością udekorują niejeden świąteczny stół. Z mikołajową, lukrowaną czapką lub ozdobami z czekolady i cynamonu będą się prezentowały nie tylko smakowicie, ale i wigilijnie. Wydaje się, że delikatne, słodkie muffiny i deserowe wino to połączenie idealne.

NICOLAS LAPP Pierniczki

DESEROWE WINA IDEALNE NA ŚWIĘTA! Boże Narodzenie to przede wszystkim czas rodzinny i radosny. Właśnie wtedy członkowie familii rozsiani po całym kraju, a nawet świecie, zbierają się i wspólnie zasiadają do stołu. Dzieci z niecierpliwością oczekują podarków od Mikołaja, a dorośli często opowiadają stare, rodzinne anegdoty. Na stole nie brakuje wtedy wyśmienitych potraw i deserów, na które niekiedy czekamy przez cały rok. Domowe wypieki, rodzinne, wesołe wspomnienia często idą w parze z dobrym winem. Skarbnica Win poleca szczególnie w czasie świątecznym wina deserowe, czyli te o podwyższonej zawartości alkoholu i cukru. Choć wyższy poziom cukru można uzyskać na wiele sposobów, najlepszym jest zastosowanie do produkcji winogron posiadających dużą zawartość cukrów. Dlatego w tym wypadku idealnym wyborem będą wina z południowych regionów Europy. Proponujemy zatem wino Pineau des Charentes i inne jemu podobne. Są to wina, które mogą stanowić nie tylko dodatek, ale też alternatywę dla samego deseru.

Kulinarne tradycje świąteczne obfitują nie tylko w pyszne domowe słodkości, ale również w smakowite dania, wśród których dominują ryby. Do świątecznego karpia Skarbnica Win poleca przede wszystkim białe wina wytrawne z Doliny Loary i Alzacji – produkowane ze szczepów Riesling, Charodonnay, Pinot Blanc, Muscat. Do pozostałych potraw idealnym wyborem będą wina z Bordeaux – Merlot, Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc. Lampka deserowego wina będzie stanowić wyśmienite dopełnienie świątecznej, rodzinnej i przy tym wesołej atmosfery. Wierzymy także, że butelka wybornego wina może okazać się doskonałym prezentem dla bliskiej osoby.

SKARBNICA WIN tel.: +48 58 714 49 29 e:mail: info@skarbnica-win.pl www.skarbnica-win.pl Gdynia, Kasztanowa 13a 52 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Bez zapachu wypiekanych pierniczków i bez nich samych nikt nie mógłby sobie wyobrazić Bożego Narodzenia. Korzenny aromat doskonale wprowadza w świąteczną atmosferę, a wspólne - rodzinne wykrajanie form i ozdabianie gotowych pierniczków daje poczucie ciepła i bliskości.

Sernik na zimno Choć nie jest tradycyjnym deserem świątecznym, to może okazać się doskonałym wyborem. Lekki, puszysty, a przede wszystkim zdrowy. Może stanowić doskonałą przeciwwagę dla ciężkich potraw polskich, które goszczą na wigilijnym stole. Ponadto to doskonałe uzupełnienie dla deserowego, czyli nieco słodszego wina.


Sernik Brule

Strudel z żurawiną

Tort truskawkowy

Gdańsk Wrzeszcz ul. Mickiewicza 13/1 tel. 695 967 300

Gdańsk Chełm ul. Chałubińskiego 27 B tel. 58 300 46 31

Gdańsk Suchanino ul. Beethovena 19 tel. 58 306 19 40

Gdańsk Morena ul. Bulońska 10 D tel. 58 341 81 17

Gdańsk Wrzeszcz ul. Klonowa 11

Kolbudy ul. Wybickiego 32 D tel. 58 692 06 90

Żukowo ul. Gdyńska 24 D tel. 58 680 06 09

Centrum Handlowe Kowale ul. Staropolska 32 tel. 58 691 78 73

City Forum ul. Podwale Grodzkie 8 tel. 58 307 01 01

Gdynia ul. Świętojańska 4/8 tel. 58 661 11 47

Tczew ul. Jedności Narodu 19

Kartuzy ul. Dworcowa 12

www.cukierniaczernis.pl

53 www.facebook.com/cukierniaczernis

WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | KULINARNIE

MITO SUSHI

Gdańsk, ul. Szeroka tel: 58 535 57 64, 694 422 728 www.mitosushi.pl restauracja@mitosushi.pl

-DSRġVND NXFKQLD ] WUDG\FMDPL WZRU]RQD SU]H] 6XVKL 0DVWHUÐZ ] SDVMã L ZLHOROHWQLP GRijZLDGF]H-‐ QLHP GOD OXG]L SRV]XNXMãF\FK QRZ\FK VPDNÐZ L GEDMãF\FK R MDNRijå VSRő\ZDQ\FK SU]H] VLHELH SUR-‐ GXNWÐZ L SRWUDZ 0LWR 6XVKL SURSRQXMH RUJDQL]DFM÷ FDWHULQJX ILU-‐ PRZHJR VSRWNDġ L ZLJLOLL ILUPRZ\FK REVğXJ÷ LP-‐ SUH] PDVRZ\FK RUD] RUJDQL]DFM÷ EDQNLHWÐZ Z UH-‐ VWDXUDFML =DGEDP\ R NDőG\ V]F]HJÐğ ZL]XDOL]DF\MQ\

RUD] SHUIHNFMRQL]P L MDNRijå REVğXJL RUD] VHUZRZD-‐ QHJR SU]H] QDV VXVKL 6H]RQRZRijå SRWUDZ RUD] VH-‐ OHNW\ZQ\ Z\EÐU SURGXNWÐZ VNğDGD VL÷ QD EH]NRQNX-‐ UHQF\MQã MDNRijå RUD] X]QDQLH WUÐMPLHMVNLHJR U\QNX JDVWURQRPLF]QHJR D ]DGRZROHQLH QDV]\FK NRQVX-‐ PHQWÐZ MHVW GOD QDV QDMZ\őV]\P XKRQRURZDQLHP 5HVWDXUDFMD 0LWR 6XVKL WR PLHMVFH 7ZRLFK VSR-‐ WNDġ URG]LQQ\FK L EL]QHVRZ\FK 54 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


1. Kopytka z sosem borowikowym 2. Pierogi z kapustą i grzybami 3. Fish & chips – tylko w piątki 4. Muffinki piernikowe

BAR ALICJA

- JEDYNE TAKIE MIEJSCE W GDYNI Bar Restauracyjny Alicja powstał w 1992 roku. Tradycja gotowania jest głęboko zakorzeniona w naszej rodzinie. Od pokoleń przekazujemy sobie przepisy oraz tradycję zdrowego i dobrego gotowania. W rodzinny biznes zaangażowane są trzy pokolenia naszej rodziny, co więcej każde specjalizuje się w innej dziedzinie sztuki kulinarnej. Znamy wagę więzi międzyludzkich i dlatego staramy się utrzymywać stałe kontakty z naszymi Klientami. Nasze lokale znajdują się w samym sercu centrum biznesowego Gdyni, dzięki czemu wyspecjalizowaliśmy się w codziennej obsłudze pracowników firm z różnych branż. To sprawiło, że codziennie zaskakujemy naszych Klientów nowymi pozycjami w menu. Zachowujemy prawidłowy proces technologiczny, dlatego nasze potrawy są zdrowe i świeże. Gotowanie to kultywowanie tradycji oraz bazowanie na sprawdzonych recepturach. Używamy tylko i wyłącznie składników naturalnych. Wszystkie serwowane przez nas potrawy są produktami wykonanymi ręcznie przez nas oraz naszych pracowników w zakresie naszej własnej produkcji np. pierogi, potrawy mączne, sosy, mięsa, itp. Czynniki te sprawiają, że serwowane przez nas potrawy są najwyższej jakości.

Od wielu lat pomagamy w tych przygotowaniach naszym Klientom, a zamawiane u nas potrawy stały się dla niektórych rodzin tradycją oraz elementami, bez których nie wyobrażają sobie wigilijnego stołu. Przygotujemy dla Państwa catering indywidualny lub zorganizujemy Wigilię firmową w Barze Alicja lub siostrzanym lokalu Olimpijska 5 Sports Bar & Restaurant. Z przyjemnością przygotujemy tradycyjne dania kuchni polskiej jak domowe pierogi czy barszcz gotowany na przygotowywanym przez nas zakwasie. Ofertę dostosowujemy do życzeń naszych Klientów, więc bez problemu znajdzie się w niej miejsce na potrawy międzynarodowe. Zadbamy o najlepszą atmosferę oraz zaspokoimy najbardziej wyszukane podniebienia.

Nadchodzi Boże Narodzenie, czas wyjątkowy i niezwykle ważny dla naszej rodziny. Zawsze przygotowujemy się do niego w sposób szczególny. Chcielibyśmy i w tym roku podzielić się z Państwem smakiem domowych potraw. 55 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Bar Restauracyjny Alicja Gdynia, ul. Łużycka 6c tel. (58) 661 85 92 www.baralicja.pl www.facebook.com/BarAlicja


DV 18 | KULINARNIE

THE COFFEE FACTORY to kawiarnia powstała na bazie szwedzkiego konceptu, prowadzona przez Marcina i Justynę Madej. Właściciele, zainspirowani skandynawią, włożyli całe serce w urządzenie i prowadzenie lokalu. THE COFFEE FACTORY wyróżnia się wysoką jakością produktów, unikalnymi recepturami oraz oryginalną, niepowtarzalną kawą. To jedyne takie miejsce w Trójmieście. Serwowana tu kawa jest specjalnie przygotowaną mieszanką kaw z trzech stron świata z Azji, Ameryki Południowej i Afryki. Do tego wysoko wyselekcjonowana herbata Kusmi Tea, która jest niszowym towarem z najwyższej półki produktowej. Jej zapach i skład są idealne na długie wieczory grudnia, podczas których możemy się nią w pełni delektować. A jest to zielona herbata z miętą pieprzową, zielona jaśminowa, wyjątkowa Chai latte oraz wiele innych. To miejsce, gdzie design jest wyjątkowy – styl INDUSTRIAL ROMANCE- mieszanina surowości fabrycznej z ciepłymi, przytulnymi akcentami oraz nieszablonowymi dodatkami..

THE COFFEE FACTORY – ZAINSPIROWANI SKANDYNAWIĄ

Doskonałe miejsce na FIKA. To szwedzka tradycja wspólnego spędzania czasu przy kawie, herbacie i małym co nieco. Wypiekami zajmuje się tu słynna już Izabela Naczk, która zachwyca konsumentów swoim tortem piernikowym na bazie mascarpone, brownie z gorzką czekoladą, tortem marchewkowym, sernikiem na zimno z owocami leśnymi, sernikiem cytrynowym albo świątecznym makowcem z figami i bakaliami. Dla tych, którzy poszukują ukojenia swojego głodu proponowane są tarty na słono z gruszką i serem pleśniowym czy bekonem, a do tego lampka wina lub piwa. 56

DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Serwowane są również sałatki, wraps, kanapki oraz panini na ciepło już od samego rana wraz z koktajlami typu smoothies i świeżo wyciskanymi sokami. The Coffee Factory to miejsce stworzone dla ludzi, którzy chcą wyłączyć się z biegu handlowego życia i odetchnąć innym klimatem. Wygodne fotele, kanapy i relaksacyjny klimat, to idealne miejsce do poczytania prasy i rozmów z przyjaciółmi. „Życie jest tu i teraz, dlatego warto z niego korzystać..”

The Coffee Factory Gdynia Centrum Riviera ul. Kazimierza Górskiego 2 (B 076), Gdynia tel.: 58 779 06 31 www.gdynia.thecoffeefactory.pl


JEDYNE KASZUBSKIE SPA – INTRYGUJE? JESTEĹšMY TAK BLISKO, POZNAJMY SIĘ!

Jest takie miejsce, gdzie znajdziesz to wszystko. Te trzy frazy materializują się w w postaci najbardziej popularnych pakietów SPA. Tajemnica sukcesu? Zaledwie godzinę drogi od Trójmiasta przygotowaliśmy dla naszych Gości warunki do spędzenia niezapomnianego weekendu we dwoje.

A co nas wyróşnia? Nasza oferta wychodzi poza ramy hotelu sieciowego.Kameralny hotel z wyjÄ…tkowym SPA oraz kuchnia, ktĂłra uzaleĹźnia smakiem. Tworzymy atmosferÄ™ sprzyjajÄ…cÄ… wypoczynkowi, wprawiajÄ…c GoĹ›ci w przyjemny stan odpręşenia, ktĂłry sprawia, Ĺźe chcÄ… wracać na Kaszuby.

Popularne w ofercie: • Profesjonalne zabiegi kosmetyczne na produktach marki Dermalogica. s 5\WXDÄ&#x;\ .DV]XEVNLH t DXWRUVND SLHOáJQDFMD FDÄ&#x;HJR FLDÄ&#x;D ED]XMĂŁFD QD ERJDFWZLH UHJLRQX .DV]XE s 5RPDQW\F]QH 63$ NĂŁSLHO Z Ä&#x;DĹ?QL SDURZHM SRÄ&#x;ĂŁF]RQD ]H Z]DMHPQ\P PDORZDQLHP FLDÄ&#x; ELDÄ&#x;ĂŁ JOLQNĂŁ ] GRGDWNLHP VXV]RQHM PLáW\ XO .RÄłFLXV]NL .RÄłFLHU]\QD WHO WHO 63$ ZZZ KRWHOED]XQ\ SO UHFHSFMD#KRWHOED]XQ\ SO VSD#KRWHOED]XQ\ SO

57 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


Foto: Anna Stasiak

DV 18 | KULINARNIE

NOWE MENU W CYNAMONIE T: AGATA BRAUN

Jako osoby, dla których gotowanie i próbowanie nowych połączeń smakowych jest więcej niż zwyczajnym hobby, w połowie listopada mieliśmy przyjemność uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu. Zostaliśmy zaproszeni przez Cafe Restaurant Cynamon w Gdyni przy ul. Świętojańskiej 49 na degustację ich nowego, jesienno-zimowego menu.

Już od wejścia czuliśmy nadchodzące święta, gdyż cały lokal ozdobiony był cynamonowo-piernikowymi akcentami, tworzącymi iście bożonarodzeniowy klimat. W zasadzie wszyscy mieliśmy już jakieś wspomnienia związane Cynamonem. Ktoś pijał tutaj gorącą czekoladę, ktoś inny zajadał się torcikiem truskawkowym... Zajmując miejsca przy wspólnym stole wciąż nie wiedzieliśmy, jakie kulinarne niespodzianki czekają nas tego wieczoru, wszak do Cynamonu zaglądało się od zawsze na kawę i ciasto, a tu nowe menu... Po miłym powitaniu i przedstawieniu personelu restauracji przez właściciela - Pana Roberta, przywitani zostaliśmy cudownym choć zagadkowym daniem. Postawiono przed nami naczynka pełne emulsji z buraków z dodatkiem pomarańczy i grzanką z kozim serem, która tylko pobudziła nasze, wołające o więcej wrażeń, kubki smakowe.

Kolejnym zaserwowanym daniem okazał się łosoś gravelax podany w asyście piklowanej dyni, musu z awokado i suszonych oliwek. Nim zdążyliśmy zastanowić się nad sposobem przyrządzenia tego rybnego rarytasu, na stole pojawiło się kolejne danie. Na sporych rozmiarów talerzu podano zagadkowe „kulki”, które okazały się policzkami wieprzowymi confit, dosłownie rozpływającymi się w ustach! Zaserwowano je z puree z karmelizowanej cebuli, miodowo-rozmarynowymi jabłkami, jabłkowym sosem oraz niespodziewanie genialną kulką kaszanki. A był to dopiero początek wrażeń! Kolejnym daniem okazała się pierś z kaczki serwowana z pistacjowym puree, koprem włoskim i sosem pomarańczowym. Brzmi pysznie prawda? No i właśnie takie było - istny rarytas. Zdecydowanie genialnie przygotowana i usmażona kaczka, rozpływająca się w ustach i bardzo intrygujące połączenie smaków urzekło nas całkowicie. 58 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Rozważając technikę przyrządzania królowej drobiu, zostaliśmy zaskoczeni kolejnym daniem, tym razem rybnym. Na stole zagościł jeszcze jeden morski gość - pstrąg serwowany z karmelizowanym porem na maśle palonym. Jego miękkie mięso wręcz rozpływało się w ustach, a towarzystwo pora jedynie potęgowało wrażenia smakowe. Wegetarianie, których ominęła kacza uczta i magiczny policzek otrzymali ravioli z dynią i szałwią podawane ze szpinakiem oraz zabawne falafele z ciecierzycy podawane z bakłażanowym chutney’em i mini sałatką. Część z nich twierdziła, że ich dania są zdecydowanie lepsze od naszych kaczek i kaszanek... Chcąc sprawdzić, troszkę im podjedliśmy i bardzo nam smakowało! Och! Jakie to wszystko było pyszne! Tyle dobrodziejstw w jednym miejscu! I gdy sądziliśmy, że nie zmieścimy już nic więcej, postawiono przed nami orzeźwiającą granitę z cydru, która miała oczyścić nasze kubki smakowe. Część z nas mruczała


zdjęcia: www.pieczonetruskawki.blogspot.com

coś o świetnym, chłodzącym zakończeniu, jednak w tym momencie obsługa zaprosiła nas do swojej lady chłodniczej na degustację deserów... O dziwo nasze żołądki wciąż miały jeszcze trochę miejsca, a przynajmniej tak się nam wydawało, bo to co zobaczyliśmy przy barze... I tutaj po prostu brakuje słów! Każdy z Was powinien kiedyś wybrać się osobiście i spróbować tych wspaniałości. Torty czekoladowe, torciki z musami owocowymi, tarty, paschy, serniki, słodkie cudeńka idealnie nadające się do zwieńczenia tak cudownego wieczoru! I ta kawa... Ale o kawie to może kiedy indziej. Będzie jeszcze wiele okazji, bo do Cynamonu z pewnością wrócimy… Autorem prezentowanego podczas kolacji menu był szef kuchni Cafe Restaurant Cynamon Łukasz Adamiak, który wraz z kucharzami Sebastianem Fotygą i Przemysławem Jantą przygotował degustowane przez nas dania. Kolację zjedliśmy w przemiłym towarzystwie właściciela Cynamonu oraz trójmiejskich blogerów kulinarnych, którzy na temat smaku i gotowania mogą rozprawiać do późnych godzin nocnych. Aż miło się słucha ich kuchennych opowieści i rozważań na temat smaku, a także marzeń o własnej pasiece i dyniowym ogrodzie.

Wśród zaproszonych blogerów znalazły się założycielki Trójmiejskiej Solniczki – Joanna Karpowicz i Katarzyna Kaczmarek, Ewa Maszke czyli Domowa Bogini, właścicielka Pieczonych Truskawek - Agata Doraczyńska, Michalina Patrzałek z The Food Haven, Monika Cudna znana z Kuchennych Zabaw, miłośniczka pieczenia Sandra Jasińska, Klaudia Sroczyńska z Dusiowej Kuchni, siostry Martyna i Monika – właścicielki KAKU Fashion Cook, a także Magdalena Błaszczak ze Stoliczku Nakryj Się oraz roześmiana Ewa Romańska-Cieślińska – Pani Tworów i Przetworów. Drogi Cynamonie – dziękujemy za cudowną kolację i obiecujemy, że wrócimy po więcej wrażeń, bo mamy wreszcie miejsce, w którym można dobrze i ciekawie zjeść w doborowym towarzystwie.

59 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Cafe Restaurant Cynamon Ul. Świętojańska 49 81-391 Gdynia Tel: 58 781 31 31 www.cynamon.pl


Foto: Aleksandra Lauda

DV 18 | MODA

Ukończyła Pani filologię germańską. Co zatem zdecydowało o tym, że związała się Pani ze światem mody? Przypominam sobie, że już jako mała dziewczynka przymierzając szpilki z kolekcji mojej mamy, widziałam w nich coś więcej niż tylko zwykłe buty. Moda pociągała mnie już jako nastolatkę, ale wybierając kierunek studiów chyba nie potrafiłam sobie wyobrazić tego, że moda może być moją drogą zawodową. Po studiach próbowałam łączyć nauczanie w szkole z rozwojem w branży modowej, co oczywiście dobre mogło być tylko na początku. Doszłam do wniosku że muszę z czegoś zrezygnować, aby to, co wybiorę robić naprawdę dobrze. Postawiłam na to, co naprawdę mnie kręci. Cieszę się jednak, że język niemiecki nie poszedł w odstawkę i przydaje mi się w zawodzie stylistki: począwszy od nauki w International University of Art for Fashion ESMOD w Berlinie, po zakupy z klientami w największych domach towarowych stolicy Niemiec. Jak może Pani określić swoje zainteresowanie modą: projektowanie i stylizacja - zawód czy pasja? Do decyzji o wyborze zawodu stylistki mody jak wspomniałam musiałam dojrzeć. Skłoniło mnie do niej marzenie. Chciałam, aby moja praca była jednocześnie pasją. Myślę jednak, że doświadczyłam tego w pełni, gdy zaczęłam dodatkowo projektować. Kiedy pomagam komuś odnaleźć własny styl lub widzę zadowoloną klientkę w spódnicy mojego projektu, daje mi to wielką frajdę i motywuje do dalszej pracy. Współpracowała Pani z różnymi projektantami, markami odzieżowymi, kiedy i dlaczego zdecydowała się Pani na stworzenie własnej kolekcji? Co Panią zmotywowało bądź nadal motywuje? Od zawsze miałam w głowie mnóstwo pomysłów, projektów ubrań, które z chęcią bym kupiła. Jedyny problem był taki, że nie mogłam ich nigdzie znaleźć. Stąd też na początku tego roku pojawił się plan stworzenia linii spódnic. Postawiłam na długość midi oraz ciekawe materiały, typu ekologiczne skóry czy dzianiny. Motywująca była również możliwość podkreślenia kobiecych kształtów przy jednoczesnym zachowaniu elegancji i subtelności. Wyzwaniem jest dla mnie osiągnięcie tego celu, kierując się zasadą minimalizmu.

DORKAS- KRZEMIŃSKA OSOBISTA STYLISTKA, PROJEKTANTKA I FILOLOG GERMAŃSKI W JEDNYM

Pracuje też Pani jako stylistka, jak zatem oceniłaby Pani styl, gust Polek? Obserwując polską ulicę, dochodzę do wniosku że nasza świadomość modowa, szczególnie w ostatnim czasie, bardzo się rozwinęła. Lubimy o siebie dbać i często szukamy niesztampowych rozwiązań w ubiorze, co pozwala na zaakcentowanie indywidualności. Zauważyłam, że zaczynamy ubierać się coraz odważniej, łączyć ze sobą style, miksować kolory. Jest to typowe dla światowych metropolii stylu, które tętnią modą. To miłe, że powoli można dostrzec namiastkę wielkiego świata na rodzimych ulicach.

T: LILIANNA ŁAŹNIAK

Czy jesteśmy narodem, któremu łatwo przychodzi znalezienie własnego stylu?

Wolne chwile często spędza w ulubionej kawiarni w towarzystwie przyjaciół. Długie spacery są dla niej zarówno odprężeniem, jak i modową inspiracją, gdyż właśnie na ulicach dużych miast może obserwować ludzi z różnych środowisk, którzy potrafią bawić się modą. Ostatnio z coraz większą przyjemnością odkrywa nowe smaki podczas kulinarnych eksperymentów, gdyż od kilku lat jest praktykującą weganką. Osobista stylistka - Dorkas Krzemińska opowiada o swojej modowej pasji i najnowszej kolekcji.

Własny styl to pewnego rodzaju powtarzalność i harmonia, określony kierunek na modowej ścieżce. Jednocześnie powinien wyrażać nasze upodobania i indywidualność. Jako naród powoli porzucamy zachowawczy styl, czyli przekonanie że w ubiorze najlepiej jest wmieszać się w tłum i się z niego nie wyróżniać. Jesteśmy pewniejsi siebie, rośnie też modowa świadomość i otwartość na najnowsze trendy. Myślę, że gdyby nie trudniejsza sytuacja ekonomiczna niż ta u naszych zachodnich sąsiadów lub we Francji czy Holandii, z większą swobodą interesowalibyśmy się modą w kierunku poszukiwania własnego stylu. Na pewno jako naród mamy w tej dziedzinie niewykorzystany potencjał i jeszcze dużo do pokazania. Może udzielić Pani kilku wskazówek: jak można znaleźć własny styl, czym się kierować dobierając ubrania?

60 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Foto: Aleksandra Lauda

T: TOMEK KONFEDERAK

STING

The Last Ship

Na drodze do własnego stylu niezbędna jest znajomość własnej sylwetki i typu urody. Zdając sobie sprawę z atutów i słabszych stron figury, możemy stworzyć optyczne wrażenie idealnych proporcji ciała. To niezbędna podstawa każdej udanej stylizacji. Temat ten będzie poruszał modowy poradnik, nad którym właśnie pracuję. Ważne jest także, aby dobrze się czuć w danym stroju, w przeciwnym razie będziemy stwarzać wrażenie przebranych, a nie dobrze ubranych. Stworzyła Pani ostatnio kolekcję spódnic. Jak mogłaby ją Pani opisać? I dlaczego skupiła się Pani na tym elemencie kobiecej garderoby? W naszych szafach spódnice stanowią jeden z najbardziej kobiecych elementów. Górują nad sukienkami tym że można je zestawiać z T-shirtami, bluzkami, koszulami, tworząc za każdym razem inną stylizację. Zawsze miałam problem ze znalezieniem fajnej spódnicy o długości innej niż mini, stąd też zaczęłam projektować modele o długości midi. Moje spódnice szyte są w krótkich seriach, co dodatkowo potęguje poczucie indywidualności klientek.

Od razu informuję, że zestaw 11 zarejestrowanych tu kompozycji powstał z myślą o musicalu, który swoją premierę będzie miał w przyszłym roku na Brodwayu. Dlatego nie spodziewajmy się tutaj tych charakterystycznych dla Stinga utworów, a bardziej ilustracyjnych, obrazowych, przepełnionych emocjami i artystyczną treścią zamkniętych w jedną formę kompozycji. Jednak odczuwany jest tutaj ten stylistyczny pejzaż jaki były lider THE POLICE potrafi malować – pełny uniesień, dynamicznych zmian i nastrojów. Ale jak napisałem – pamiętajmy, że inne emocje będą nam towarzyszyły, gdy te muzyczne treści połączymy z obrazem. Cz warto mieć ten album? Pytanie nie na miejscu! Dystrybucja: Universal Music Polska

Spódnice są bardzo zróżnicowane. Są inne pod względem fasonu, wzorów, materiału. Każda jest wręcz niepowtarzalna. Skąd Pani czerpie inspiracje? Orientuję się w trendach, wiem co jest i będzie modne. Wykorzystując tę wiedzę w praktyce, projektuję. Jednocześnie staram się dostrzegać pewne braki na rynku. Inspirację czerpię z pokazów mody, ale także jak już wspomniałam obserwując street style wielkich miast. Do jakich kobiet kieruje Pani swoje projekty? Projektuję z myślą o kobietach, dla których moda jest sposobem wyrażenia siebie, podkreślenia kobiecości w subtelny, wyrafinowany, a zarazem elegancki sposób. (...)

AYO

Ticket To The World Muzyczna terapia, będąca połączeniem soulu, folku, R’N’B i hip hopu. A nad całością roztacza się akustyczne brzmienie pozwalające nam na obcowanie ze zmysłowością w muzyce. Słuchając tej płyty oddychamy, zachwycamy się każdym dźwiękiem, który w sposób mistrzowski, nie tylko interpretuje sama wokalistka, ale muzycy z najwyższej półki, jakimi bez wątpienia są: gitarzysta Larry Campbell i basista Ira Colemann.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl

To album dla osób wrażliwych, szukających piękna w muzyce - ta nigeryjsko-niemiecka wokalistka zapewnia je w perfekcyjny sposób.

CHARME C.H. KLIF, I pięto Gdynia, Al. Zwycięstwa 256 tel.: 58 661 38 71 www.charmelovesyou.pl

Dystrybucja: Universal Music Polska

61 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


makijaż i fryzury: Karolina Mudlaff Caring Art, foto: Krzysztof Witecki, modelki: Zuzanna Gębarowska (FUTURE MODELS), produkcja: Anna Glogier

Centrum Riviera ul. Kazimierza Górskiego 2, Gdynia

DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

62

|

NR 18

DV 18 | MODA


Centrum Riviera ul. Kazimierza G贸rskiego 2, Gdynia

63 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | MODA

Centrum Riviera ul. Kazimierza Górskiego 2, Gdynia

64 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Centrum Riviera ul. Kazimierza G贸rskiego 2, Gdynia

65 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | MODA

Centrum Riviera ul. Kazimierza Górskiego 2, Gdynia

66 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Centrum Riviera ul. Kazimierza G贸rskiego 2, Gdynia

67 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


makijaż i fryzury: Karolina Mudlaff Caring Art, foto: Krzysztof Witecki, modelki: Zuzanna Gębarowska (FUTURE MODELS), produkcja: Anna Glogier

Centrum Riviera ul. Kazimierza Górskiego 2, Gdynia

DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

68

|

NR 18

DV 18 | MODA


Centrum Riviera ul. Kazimierza G贸rskiego 2, Gdynia

69 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


70 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Warszawa CH Galeria Mokotów, I piętro Ul. Wołoska 12

makijaż i fryzury: Karolina Mudlaff Caring Art, foto: Krzysztof Witecki, modelki: Zuzanna Gębarowska (FUTURE MODELS), produkcja: Anna Glogier

DV 18 | MODA

Warszawa CH Klif, parter Okopowa 58/72

Gdynia CH Klif, I piętro ul. Aleja Zwycięstwa 256


Warszawa CH Klif, parter Okopowa 58/72

Gdynia CH Klif, I piętro ul. Aleja Zwycięstwa 256

71 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Warszawa CH Galeria Mokotów, I piętro Ul. Wołoska 12


DV 18 | STREFA PIĘKNA

ZBADAJ SWÓJ WZROK ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!

Statystyki pokazują, że co trzeci Polak uważa swój wzrok za dobry. Nie poddając się odpowiednim badaniom jednak, często nie zdajemy sobie sprawy z faktycznego stanu, w jakim są nasze oczy. Do okulisty trafiamy dopiero wtedy, kiedy sami zauważymy znaczące zmiany, ale wtedy może być już za późno. Leczenie choroby w stopniu zaawansowanym może okazać się znacznie trudniejsze i zdecydowanie dłuższe. Dlatego profilaktycznie raz w roku powinniśmy zgłosić się na badania. Oczy, choć tak ważne, zazwyczaj są przez nas lekceważone. Określenie „dobry wzrok” może okazać się jedynie stwierdzeniem pozornym, gdyż w rzeczywistości daleko mu do doskonałości. To z kolei wiąże się nie tylko z wadami wzroku, które można wyregulować poprzez okulary lub soczewki, ale też ze zdrowiem. Niektóre schorzenia oczu są bowiem przez nas nieodczuwalne, dopóki nie osiągną zaawansowanego stadium. Dlatego warto sobie odpowiedzieć na pytanie, kiedy ostatnio zbadałem bądź zbadałam swój wzrok i czy na pewno były to badania kompletne? - „Pacjenci, którzy mają wady wzroku, a więc noszą okulary lub soczewki, są na wygranej pozycji. Wiąże się to z bardziej regularnymi i dokładniejszymi badaniami. Czasami jednak podczas wizyty kontrolnej, nie bada się nawet dna oka, a to powoduje, że choroby nadal pozostają w ukryciu. Dlatego trafiają do nas pacjenci, którzy są zaskoczeni diagnozą lub tacy, którzy po prostu czują, że coś jest nie tak, jak być powinno. W tych przypadkach choroby zazwyczaj są już bardzo rozwinięte. Niestety, czasami trzeba trafić w odpowiednie miejsce, aby zostać w porę dobrze zdiagnozowanym” - mówi Anna Adamczyk z Laguna Medical - Pomorskiego Centrum Zdrowia. Aby zatem dokładnie sprawdzić stan naszych oczu, warto wybrać ośrodek, który zajmuje się stricte okulistyką i jest w stanie przeprowadzić szczegółowe badania.

Laguna Medical - Pomorskie Centrum Zdrowia funkcjonuje na trójmiejskim rynku już przeszło dziesięć lat. Założone w 2000. roku przez doktora nauk medycznych Jana Staniewicza oraz doktora Piotra Gołębiowskiego, obecnie cieszy się uznaniem specjalistów z całego kraju. Obaj lekarze zaprosili do współpracy szereg specjalistów, wśród których znajdują się świetnie wykwalifikowani diagności. Każdy z nich specjalizuje się w dość wąskiej dziedzinie, bo choć oko wydaje się być niewielkie, posiada wiele skomplikowanych struktur. Dzięki temu, że wszyscy mają wspólny cel, a dodatkowo łączy ich miejsce, mogą bez problemu na bieżąco się konsultować tak, aby pacjent otrzymał jak najbardziej trafną i kompleksową diagnozę. -”Zrzeszamy całe grono specjalistów i to jest bardzo duży plus. Ich współpraca, konsultacje mogą pokazać pełny wymiar choroby i zapewnić kompleksowe leczenie” - dodaje Magdalena Kosik, Kierownik Biura Zarządu Laguny Medical.

Laguna Medical może pochwalić się także i na tym polu. Jako jedyna na Pomorzu posiada bowiem topograf z zintegrowaną platformą, który służy m.in. do badań poprzedzających laserową korekcję wzroku. I to właśnie dzięki topografowi i współpracy wielu specjalistów można wykonać dokładną mapę rogówki i OCT przedniego odcinka oka. To z kolei pozwala na wczesne wykrycie schorzeń, które można na bieżąco leczyć i przy okazji po kolei wykluczać przeciwwskazania do wszelkiego rodzaju zabiegów, w tym laserowej korekcji wzroku. Topograf to oczywiście nie jedyny sprzęt, którym dysponuje Laguna: -”Jesteśmy ośrodkiem stricte okulistycznym, czyli bardzo dobrze wyposażonym. Mamy mnóstwo narzędzi, dlatego diagnostyka jest u nas absolutnie kompletna. Jesteśmy w stanie wykluczyć wszystkie schorzenia oczu i przebadać pacjenta pod każdym względem, oczywiście z okulistycznego punktu widzenia” - dodaje Magdalena Kosik.

Specjaliści cieszący się ogromnym doświadczeniem i uznaniem wśród swoich kolegów to z pewnością jeden z najważniejszych argumentów przemawiających za badaniem wzroku. Warto jednak pamiętać, że nauka, a co za tym idzie okulistyka nadal się rozwija. To oznacza, że obecne możliwości badań są ogromne, jeśli tylko posiada się odpowiedni sprzęt diagnostyczny.

Pełna i dokładna diagnoza stanowi punkt wyjścia do kompleksowego i skutecznego leczenia, które rozpoczęte w odpowiednim momencie, może uratować wzrok. Warto zatem dbać o swoje oczy, a przede wszystkim je badać, gdyż o wiele lepiej jest zapobiegać niż leczyć.

PRZEŁOM W KURACJI RZĘS

to profesjonalne serum stymulujące wzrost rzęs. Serum Beauty Lash Pro odbudowuje strukturę uszkodzonych rzęs, wydłuża je, pogrubia, przyciemnia i co najważniejsze pobudza do wzrostu. 72 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

Aktywne składniki serum, w tym czynny składnik Bimatoprost powodują, że rzęsy zaczynają rosnąć, stają się silne, zdrowe i wygładzone.Oprawa oczu zyskuje wyraźny wymiar. Serum Beauty Lash Pro jest sprawdzonym, bezpiecznym kosmetykiem opracowanym w laboratorium w celu zagęszczenia, wydłużenia i wzmocnienia rzęs.


73 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | STREFA PIĘKNA

KOMPLEKSOWE LECZENIE OCZU NAJLEPSZE! Codzienne tempo życia, długa i wytężona praca przed komputerem sprawiają, że często zapominamy zadbać o to, co najważniejsze, czyli o nas samych. Dotyczy to również oczu, gdyż często wydaje nam się, że wzrok mamy dobry. Czasami jednak jakimś cudem trafiamy do okulisty i wtedy niejednokrotnie bywamy zaskoczeni diagnozą. Chcemy ratować swój wzrok, jednak na to znowu nie starcza nam czasu… Mówi się, że zdrowie jest najważniejsze, ale my często ze względu na ograniczenia czasowe zaczynamy je bagatelizować. Po usłyszeniu diagnozy pacjent często jest odsyłany do kolejnej poradni na ewentualne konsultacje i dodatkowe badania, potem znowu wraca do lekarza pierwszego, aby potem zostać skierowanym na zabieg, który z kolei odbędzie się w zupełnie innym miejscu. Taka sytuacja znana jest niejednemu z nas, a dotyczy także tych, którzy chcą zadbać o swój wzrok. Utopią okazałoby się miejsce, które zrzesza szerokie grono konsultujących się ze sobą specjalistów oraz takie, w którym wzrok możemy nie tylko przebadać, ale i leczyć. Utopia z założenia jest tworem fikcyjnym, jednak oddanie naszych oczu pod profesjonalną i kompleksową opiekę jest jak najbardziej możliwe. Wystarczy tylko wybrać ośrodek stricte okulistyczny, który może pochwalić się i doświadczeniem, i odpowiednim sprzętem medycznym. Przykładów nie trzeba wcale daleko szukać, jednym z nich, czy nawet jedynym takim na Pomorzu jest Laguna

Medical - Pomorskie Centrum Zdrowia. Zrzesza ono bowiem nie tylko wysoce wyspecjalizowanych diagnostyków, ale także operatorów. To właśnie dzięki temu pacjenci mogą zyskać i to nie tylko na czasie: -”Mamy bardzo duży przepływ informacji i wymiany doświadczeń między lekarzami, którzy zajmują się stricte diagnostyką, a tymi, którzy operują i to jest bardzo duży plus. Nie zawsze istnieje dobry kontakt między przychodniami, a poszczególnymi oddziałami, a tutaj lekarze współpracują czy współistnieją, a dzięki temu możemy nie tylko wymieniać się wiedzą, ale także o wiele lepiej przygotować i wyedukować pacjenta, a także dobrać odpowiedni proces leczenia dla konkretnego przypadku” - mówi Magdalena Kosik, Kierownik Biura Zarządu Laguny Maedical. Są to specjaliści, którzy zajmują się operacjami zaćmy, ale też ci, którzy pierwsi w regionie dokonali laserowej korekcji wzroku. Wśród nich znajdują się również lekarze zajmujący się wszystkimi odmianami zeza. W tym gronie nie może również zabraknąć wybitnego chirurga witreo-retinalnego,

74 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

czy certyfikowany specjalista w dziedzinie cross-linkingu. Grono specjalistów Laguny niewątpliwie zasługuje na miano pionierów w swojej dziedzinie, gdyż to właśnie oni jako pierwszy ośrodek prywatny w regionie podjęli się wszczepienia implantów z Ozurdexu, a to nie było jedynym sukcesem. „- Cross-linking również jest dla nas dość dużym osiągnięciem. Inne ośrodki nie zdecydowały się na prowadzenie tego typu terapii.” - dodaje Pani Magda. Mało tego lekarze chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami z innymi. Laguna bowiem organizuje spotkania, szkoleni i warsztaty, podczas których specjaliści mogą wymieniać się przede wszystkim wiedzą, doświadczeniem i nowinkami, które pojawiają się w świecie okulistyki. Zazwyczaj to oni właśnie edukują innych i dzięki temu cieszą się niemałym uznaniem.(...) Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przeczytaj cały artykuł. Znajdziesz go na dolcevitamagazyn.pl


Z salonem optycznym SunLoox dobierzesz najmodniejsze oprawki! Nikt przecież nie słyszał, żeby Rembrandta wieszać na ścianie bez odpowiedniej ramy. Tak samo nasze zmysłowe oczy niczym dzieło sztuki zasługują na najlepsze okulary. Police, Escada, Dita,Thierry Lasry to zaledwie kilka przykładów uznanych światowych projektantów, których oprawki znajdziesz w salonie SunLoox. Modne okulary to jednak nie tylko oprawki. W salonie SunLoox kładziemy przede wszystkim nacisk na odpowiednio dobrane soczewki okularowe. Doświadczona kadra, która w salonie SunLoox bada wzrok z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii i najnowszych parametrów może zapewnić kompleksową ocenę jakości widzenia naszych klientów. Dzięki technologii iPad, na przykład, badanie wzroku stanie się czystą przyjemnością. Jego dokładność z pewnością pozwoli na perfekcyjne dopasowanie parametrów wzrokowych do wybranej oprawy okularowej, co może zaowocować tylko jednym: idealnym widzeniem w najmodniejszej wersji. Każdy z nas może zatem przełamać stereotyp nudnych i niewygodnych okularówi tym samym pozwolić sobie na odrobinę wyrafinowanego szaleństwa. Wystarczy tylko odwiedzić nowy salon SunLoox w Centrum Riviera!

RIVIERA, UL. KAZIMIERZA GÓRSKIEGO 2, GDYNIA, TEL: 58 779 07 08 75 WWW.SUNLOOX.COM WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | STREFA PIĘKNA

KORZYŚCI DLA TWOJEJ SKÓRY Program Zabiegów Firmowych w Kosmetycznym Instytucie Dr Irena Eris został stworzony na bazie preparatów profesjonalnych Dr Irena Eris Prosystem. W zabiegach wykorzystujemy trendy nowoczesnej kosmetologii oraz najnowsze odkrycia naukowe. Skuteczność i bezpieczeństwo zabiegów zapewnia współpraca z Centrum Naukowo Badawczym Dr Irena Eris na każdym etapie ich tworzenia. Szeroka oferta zabiegów, zastosowana w nich nowoczesna aparatura to gwarancja indywidualnego podejścia do różnorodnych potrzeb każdego typu i rodzaju skóry oraz gwarancja skuteczności zabiegów. Nowoczesna aparatura kosmetyczna bazuje głównie na działaniu ultradźwięków, które stosuje się między innymi do zabiegów peelingu kawitacyjnego i sonoforezy. Zastosowanie na początku zabiegu peelingu kawitacyjnego pozwala na głęboką regenerację skóry poprzez efektywne jej odnowienie i głębokie oczyszczenie. Jest to delikatny a zarazem skuteczny zabieg złuszczający komórki naskórka, przez co doskonale przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji.

Zabiegi firmowe na twarz połączone z peelingiem i sonoforezą, szczególnie polecane tej zimy, to: • CAPILAR INTENSE • OXY-ENERGYQ10 dotleniająco-regenerujący zabieg na twarz z KOENZYMEM Q10 i ANTYOKSYDANTAMIDERMAGENIQ - formuła odmładzająca z czynnikiem wzrostu komórek • COLLAGÈNE meso-TECHNOLOGIE - intensywny zabieg stymulująco-naprawczy • HIALURONIC - volumeryczny zabieg przeciwzmarszczkowy • SENSITIVE&DRY Intensive Program – mezozabieg nawilżająco-kojący Tylko do 23 grudnia, przy zakupie jednego z wyżej wymienionych zabiegów, peeling kawitacyjny z sonoforezą z 50% rabatem w prezencie. Atrakcyjny zestaw dostępny również w formie Podarunku Piękności, idealnego upominku pod choinkę.

Sonoforeza wzmacnia i przyspiesza przenikanie składników aktywnych do głębszych warstw skóry. Ponadto poprawia ukrwienia, aktywuje metabolizm komórkowy oraz polepsza oddychanie komórkowe.

SOPOT, ul. Grunwaldzka 12-16 Rezerwacje: (58) 55 000 66, 604 959 346 e-mail: sopot@instytut.eris.pl ZAPRASZAMY

76 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Nowoczesna kosmetologia • medycyna d estetyczna t t • innowacyjne zabiegi piel´gnacyjne twarzy i ciała • zabiegi z wykorzystaniem nowoczesnych urzàdzeƒ High-Tech • dobór piel´gnacji domowej Dr Irena Eris Prosystem Home Care www.DrIrenaEris.com/Instytuty 77 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


OTWARCIE VANITY PREMIUM MUSIC CLUB to nowy adres na popularnym sopockim Monciaku. Dwa poziomy, dwa parkiety, scena, cztery bary, wyjątkowy taras z widokiem na najbardziej imprezową ulicę w Polsce oraz VIP Room na trzecim piętrze zaprojektowany i wykonany przez stocznię budującą luksusowe katamarany - Sunreef Yachts. Na huczne otwarcie przybyło nie tylko wielu znakomitych gości, ale przede wszystkim przyjaciół.

Boryc Szyc

Dariusz Michalczewski

Katarzyna Figura

Boryc Szyc

78 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


GIANNI Restaurant to miejsce w samym centrum Sopotu, w którym można rozkoszować się tym co najlepsze w kuchni włoskiej i francuskiej. W urozmaiconym menu obficie korzystającym z darów Morza Śródziemnego odnajdziemy smaki włoskiego lata i zapachy południa Francji. - Skwierczące krewetki - Mule w sosie winno - śmietanowym - Okoń morski pieczony w otoczce z soli morskiej - Domowe ravioli z ricottą i świeżym szpinakiem - Udko z kaczki serwowane na konfiturze z jabłek, aromatyzowanej rozmarynem Eleganckie wnętrze, wykwintna kuchnia i niepowtarzalny klimat sprawiają, że GIANNI Restaurant jest idealnym miejscem na biznesowy lunch, rodzinny obiad, kameralną imprezę czy romantyczną kolację. apraszamy również do ogródka, z którego mamy widok na piękną promenadę Sopotu i tylko kilka kroków do plaży i molo. SOPOT, UL. BOHATERÓW MONTE CASSINO 63 TEL.: 58 341 54 17, 609 990 226 WWW.GIANNISOPOT.PL 79 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


DV 18 | STREFA PIĘKNA

Świąteczne

Inspiracje dla

NIEJ i dla NIEGO PODARUNEK PIĘKNOŚCI Idealny upominek dla mamy lub siostry to zaproszenie do Kosmetycznych Instytutów Dr Irena Eris! Vouchernupominkowy na innowacyjne zabiegi na twarz lub ciało, zabiegi medycyny estetycznej czy na zakup luksusowych kosmetyków Dr Irena Eris ucieszy Twoich najbliższych. Więcej informacji drirenaeris.com/kosmetyczne-instytuty

ZESTAWY UPOMINKOWE Doskonałe prezenty dla twoich przyjaciół to zestawy upominkowe Dr Irena Eris. Kosmetyki energetyzujące VITACERIC dla niej i PLATINUM MEN dla niego. Zestawy zawierają także wyjątkowy prezent - zaproszenie do Kosmetycznych Instytutów Dr Irena Eris z voucherem o wartości 50 zł. drirenaeris.com

VOUCHER DO SPA Zaskocz swoich najbliższych wspaniałym prezentem w relaksujących klimatach Spa! Zamów voucher na pobyt w Hotelach SPA Dr Irena Eris : Wzgórza Dylewskie lub Krynica Zdrój. Vouchery są dostępna na wybrany program lub dowolną kwotę. drirenerisspa.pl 80 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Do odrobiny szaleństwa z sylwestrową fryzurą zachęca także Piotr Kunderak, fryzjer - stylista oraz współwłaściciel salonu paprocka&kunderak: „Bazując na tym co dzieje się w świecie mody, przeglądając blogi, śmiało można postawić na wyszukany look w tym roku. Proponujemy zatem wszystko, co wytworne, błyszczące ,duże, efektowne i eleganckie. Mowa oczywiście o dodatkach do włosów typu: spinki, grzebienie ozdobne, kokardy, opaski oraz toczki, które królują w tym sezonie.” - poleca Piotr Kunderak. Pan Piotr dodaje także, że toczek najlepiej wykonać u projektantki. Wtedy z pewnością zostanie dopasowany do indywidualnych potrzeb, a także jako jeden z wielu dodatków idealnie wkomponuje się w proponowane przez paprocka&kunderak fryzury, czyli koczki usytuowane nad karkiem, delikatne plecionki i warkocze z loków.

ODROBINA EKSTRAWAGANCJI W SYLWESTROWĄ NOC! Sylwester to jedyna noc, kiedy jednocześnie żegnamy poprzedni i witamy kolejny rok. Zazwyczaj upływa ona pod hasłem szampańskiej zabawy. To doskonały moment na podsumowania, nowe plany i przede wszystkim zmiany. To noc, podczas której każda kobieta pragnie przykuwać wzrok i wprawiać w zachwyt najprościej rzecz ujmując: chce wyglądać wyjątkowo. Wydaje się, że dobór olśniewającej kreacji, odpowiedni makijaż i nienaganna fryzura to rzecz prosta, czy wręcz banalna. W rzeczywistości jednak tracimy całe dnie na poszukiwanie tego, co byłoby dla nas odpowiednie. W natłoku codziennych spraw zapominamy o dobraniu konkretnego makijażu, a tym bardziej rzadko znajdujemy czas na wizytę u fryzjera. Zanim oddamy się sylwestrowemu szaleństwu, warto poznać kilka trendów, które są modne obecnie i z pewnością będą takie w tę wyjątkową noc. Przecież to jeden z niewielu wieczorów, podczas którego możemy sobie pozwolić na znacznie więcej fantazji, ekstrawagancji, czy wręcz szaleństwa!

Aby onieśmielić najbliższych nie wystarczy niesamowita sukienka. Należy także zadbać o ciekawą i nieco odmienną od tej codziennej - fryzurę. Anna Wojciechowska, fryzjer - stylista, właścicielka salonu annawojciechowska.com doradza odrobinę szaleństwa: „Zadbajmy o to, aby sylwestrowa stylizacja włosów była niekonwencjonalna, a nawet bardzo zwariowana. W tym roku możemy pomyśleć o ciekawym, ale nie gładkim upięciu, rozkosznym nieładzie, czy dodaniu nietypowego koloru” - mówi Pani Anna. Ponadto podkreśla, że modne w tym roku są wszelkie sploty, a zatem tradycyjny warkocz, a raczej wariacja na jego temat, może stać się punktem wyjścia do wyjątkowej fryzury. „Modne są także szeroko rozumiane karbowania. Nastąpił powrót do potocznie nazwanej gofrownicy, a więc można poszperać w szafach, na strychu i nawet samemu stworzyć ciekawą fryzurę” - dodaje Anna Wojciechowska. Fryzjerka poleca także odważną koloryzację, wtedy nawet stonowana fryzura, nabierze odpowiedniego pazura. 81 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL

Warto pamiętać jednak o tym, że zdecydowanych zmian w kształcie fryzury należy dokonywać nieco wcześniej: „Jest to o tyle ważne, że powinniśmy sprawdzić, czy w danej fryzurze lub kolorze czujemy się dobrze. Kiedy bowiem dokonamy tak dużej zmiany przed samym Sylwestrem, możemy czuć się odrobinę niekomfortowo ze względu na to, że nie mieliśmy czasu, aby przyzwyczaić się do nowego wyglądu. Wtedy jest już za późno na wszelkie poprawki” - doradza fryzjerka , Anna Wojciechowska. Odrobina szaleństwa i ekstrawagancji z pewnością będzie stanowić doskonałą oprawę szampańskiej zabawy. Nie zapominajmy jednak o najważniejszym, czyli o tym, aby sylwestrową noc spędzić w doborowym towarzystwie.

ANNA WOJCIECHOWSKA www.annawojciechowska.com mail@annawojciechowska.com ul. J.Z. Ptach 18, Żukowo +48 607 541 434 PAPROCKA&KUNDERAK ul. Lendziona 14, 80-264 Gdańsk, Piotr Kunderak 506-749-838, Agnieszka Paprocka 600-261-185 www.paprockakunderak.pl office@paprockakunderak.pl


ZADBAJ O SIEBIE ZIMĄ! SUCHA I POPĘKANA SKÓRA? Nasza skóra narażona jest na wysuszenie latem, kiedy lubimy wygrzewać się i tym samym opalać na słońcu. Zimą jednak wcale nie jest lepiej: mroźne powietrze także ma na naszą skórę niekorzystny wpływ. W czasie zimowym również powinniśmy o nią zadbać, jednak w nieco inny sposób niż latem. Owszem wymaga ona nawilżenia, jednak powinniśmy zastosować formę natłuszczającą, gdyż to właśnie olejki zawarte w kremach mają ochronny wpływ (rys. 1.). Olejek z awokado czy wosk pszczeli, które chętnie są wykorzystywane w kosmetyce, nie tylko chronią przed wysuszeniem, ale też koją i łagodzą (rys. 2.) Zimą należy także pamiętać o odpowiednim nawilżeniu skóry twarzy, a to powinno zawierać odpowiednią dawkę filtra przeciwsłonecznego zabezpieczającą przed zimowym słońcem (rys. 3.) Przy odpowiednio dobranych kosmetykach nawet w najsroższe mrozy nasza skóra będzie gładka i delikatna.

1.

2.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

3.

CERA PROMIENNA I ROZŚWIETLONA Zimą, kiedy wieczory są szczególnie długie i większość z nas narzeka na brak słońca, a przy okazji rytm życia nie pozwala nam choć na chwilę oderwać się od codzienności, coraz częściej widać zmęczenie malujące się na naszych twarzach. To czas, w którym możemy zastosować kilka trików, dzięki którym nasza cera nadal pozostanie promienna i rozświetlona. Możemy zastosować wszelkiego rodzaju rozświetlające balsamy (rys. 8, 9.), które nie tylko zregenerują, ale także za pomocą złocistych drobinek przypomną nam najlepsze chwile z upojnych wakacji. Warto byłoby także pomyśleć o kosmetyku, który ma działanie silnie regenerujące (rys. 7.) po to, aby zawsze wyglądać na wypoczętych i pełnych energii! JEDWABISTE DŁONIE W porannym pośpiechu każdemu z nas zdarza się zapomnieć o rękawiczkach. Prószący śnieg, ujemna temperatura oraz nadmiar bagażu: torebka, zakupy powodują, że nasze dłonie nie tylko marzną, ale też są szczególnie narażone na wysuszenie. W efekcie skóra staje się szorstka i popękana, a nikt z nas tego nie lubi. Dlatego szczególnie zimą warto rozejrzeć się za odpowiednią ochroną dla naszych dłoni. Może to być krem silnie nawilżający do rąk i paznokci (rys. 4.) lub taki, który zawiera także składniki odżywcze w postaci witamin (rys. 5.). Nasza skóra jednak potrzebuje ochrony nie tylko przed zimnem. Choć często narzekamy na brak słońca, to i przed nim powinniśmy ją zabezpieczyć, dlatego polecamy również te kremy, które z jednej strony sprawią, że stanie się ona gładka i jedwabista, a z drugiej będzie chroniona przez odpowiedni filtr (rys. 6.).

Wydawca: Max Studio Park Reklamowy ul. Gabrysiak 28 lok. 3, Gdańsk studio@parkreklamowy.pl Redaktor Naczelny: Krzysztof Witecki

pozowała: Katarzyna Figura foto: Krzysztof Witecki makijaż: Magdalena Purchla fryzura: Branski Salon

Specjalne podziękowania za udostępnienie kolekcji salonom: CHARME, EMANUEL BERG, MARAMBA, N. NAGEL , VILLEROY&BOCH

Sekretarz redakcji: Lilianna Łaźniak redakcja@parkreklamowy.pl tel: 58 351 44 04 Zespół redakcyjny: Agnieszka Wysocka, Piotr Bucki, Magdalena Żadkowska, Aleksandra Szewczyk, Julia Malinowska, Tomasz Konfederak, Julia Podwysocka, Marika Kowalska, Paulina Rudnicka, Ilona Brzezińska, Magdalena Proniewska, Adam Łuczyński, Marietta Rychlik, Agnieszka Peć, Patrycja Lewandowska 82 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18

DTP: Marek Jankowski www.dolcevitamagazyn.pl www.facebook.com/dolcevitamagazyn Biuro reklamy w Gdańsku: Dyrektor ds. reklamy Anna Glogier marketing@parkreklamowy.pl tel: 660.751.312, tel: 58 351.44.04 Agnieszka Fejfer-Wojeńska - Redakcja w Gdańsku handlowy1@parkreklamowy.pl, t: 515.092.287 Jacek Pniewski - Redakcja w Gdańsku handlowy4@parkreklamowy.pl, 792.365.312 Patrycja Lewandowska - Redakcja w Warszawie handlowy3@parkreklamowy.pl, t: 601.356.980 Dział kreatywny: Mateusz Gileta


$FOUSVN ,POGFSFODZKOP 8ZQPD[ZOLPXF [ XJEPLJFN OB IJTUPSJǗ 1" "$ 0$)»8 1B BD PDIØX KFTU [BCZULPXZN 9*9 XJFD[OZN ;FTQP FN 1B BDPXP o 1BSLPXZN QP PȈPOZN [BMFEXJF HPE[JOǗ ESPHJ PE 8BST[BXZ OBE S[FLnj -JXJFD X NBMPXOJD[ZN PUPD[FOJV QS[ZSPEZ 5VUBK D[BT Q ZOJF JOBD[FK 1B BD PDIØX EZTQPOVKF QPLPKBNJ J BQBSUBNFOUBNJ X 1B BDV 0öDZOJF J 8P[PXOJ TBMBNJ LPOGFSFODZKOZNJ HBCJOFUFN 41" LBNJFOOnj HSPUnj PSB[ UFSFOBNJ [JFMPOZNJ [ CF[QPǴSFEOJN EPTUǗQFN EP S[FLJ -JXJFD /B UFSFOJF QB BDV [OBKEVKF TJǗ QSBDPXOJB DFSBNJD[OB X LUØSFK QSPXBE[POF Tnj XBST[UBUZ HBSODBSTLJF PSB[ v8ZTQB QJTBS[Z J QPFUØXw 4USVE[FOJ HPǴDJF X QPESØȈZ NPHnj QPTJMJǎ TJǗ J PEQP D[njǎ X PHØMOPEPTUǗQOFK 3FTUBVSBDKJ vV ;BNPZTLJFHPw

1B BD PDIØX KFTU NJFKTDFN X LUØSZN NPȈOB TQǗE[Jǎ SPE[JOOZ XFFLFOE QP[B NJBTUFN [ PȈZǎ QS[ZTJǗHǗ NB ȈFǩTLnj X [BCZULP XZN LPǴDJFMF J QS[FȈZǎ OJF[BQPNOJBOF XFTFMF PSB[ [PSHBOJ[PXBǎ LPOGFSFODKF MVC TQPULBOJF CJ[OFTPXF ƴDJBOZ QB BDPXZDI XOǗUS[ [EPCJnj QSBDF OBKMFQT[ZDI BSUZTUØX QPMTLJDI N JO +FS[FHP %VEZ (SBD[B ;E[JT BXB #FLTJǩTLJFHP 4[ZNPOB ,PCZMJǩTLJFHP +BOVT[B -FXBOEPXTLJFHP ,JFKTUVUB #FSFȇOJDLJFHP

1B BD PDIØX VM . ,POPQOJDLJFK PDIØX UFM GBY F NBJM QBMBDMPDIPX!BSDIF QM XXX QBMBDMPDIPX QM

)JTUPSZD[OZ IPUFM X NBHJD[OZN NJFKTDV OJFEBMFLP 3[FT[PXB 1" "$ 4*&/*"8" )JTUPSJB 1B BDV ǴDJǴMF XJnjȈF TJǗ [ NBHOBDLJNJ SPEBNJ 4JFOJBXTLJDI J $[BSUPSZTLJDI J TJǗHB QPD[njULØX 97*** XJFLV 5P OJFQPXUBS[BMOZ PCJFLU EP PSHBOJ[BDKJ LPOGFSFODKJ FWFOUØX ǴMVCØX J XFTFM PSB[ PEQPD[ZOLV 1B BD 4JFOJBXB UP [FTQØ T[FǴDJV VOJLBMOZDI IJTUPSZD[OZDI CVEZOLØX QP PȈPOZDI OB UFSFOJF KFEOFHP [ OBKQJǗLOJFKT[ZDI QBSLØX X 1PMTDF P DB LPXJUFK QPXJFS[DIOJ IFLUBSØX 8F XT[ZTU LJDI CVEZOLBDI [OBKEVKF TJǗ BQBSUBNFOUØX J QPLPJ P njD[OFK MJD[CJF NJFKTD OPDMFHPXZDI 1PLPKF UF NJFT[D[nj TJǗ X 1B BDV ,TJnjȈǗDZN 1B BDV #FMXFEFS %XPS[F .BST[B LB %XPSLV (FOFSBM TLJN %XPSLV .ZǴMJXTLJN PSB[ 0öDZOJF %XPSTLJFK

1B BD 4JFOJBXB EZTQPOVKF SØXOJFȈ X QF OJ XZQPTBȈPOZNJ TBMBNJ LPOGFSFODZKOZNJ PSB[ LBNFSBMOZNJ HBCJOFUBNJ EMB PSHBOJ[BDKJ XT[FMLJFHP SPE[BKV T[LPMFǩ TFNJOBSJØX [KB[EØX J LPOGFSFODKJ 8 1B BDPXZDI XOǗUS[BDI PECZXBKnj TJǗ SØXOJFȈ QS[ZKǗDJB XFTFMOF FMFHBODLJF CBMF KBL J PLB[KPOBMOF VSPD[ZTUPǴDJ /B UFSFOJF QBSLV JTUOJFKF NPȈMJXPǴǎ PSHBOJ[BDKJ XFTFMB X OBNJPDJF [OBKEVKǗ TJǗ UV UBLȈF BMUBOB ǴMVCØX JEFBMOB OB VSPD[ZTUPǴǎ DZXJMOnj

1B BD 4JFOJBXB VM ,PǴDJVT[LJ 4JFOJBXB L 3[FT[PXB UFM GBY FNBJM SFDFQDKB!TJFOJBXB OFU XXX TJFOJBXB OFU 83 WWW.DOLCEVITAMAGAZYN.PL


84 DOLCE VITA • CELEBRUJEMY ŻYCIE

|

NR 18


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.