„ Elisabeth Kübler-Ross
„Dzieci i śmierć” Jak dzieci i ich rodzice radzą sobie ze śmiercią.
Modlitwa przejścia Duch nigdy się nie rodzi, Nigdy też duch nie przestaje istnieć, Nie istniał czas, w którym nie było ducha. Koniec i początek są snem tylko, A duch niezrodzony jest, nieśmiertelny i niezmienny od wieków. Nietknięty przez śmierć. Choć dom jego martwym się zdaje. Anonimowy tekst modlitwy przypisywanej Siuksom.
10 Adremida luty 2012
Elisabeth Kübler-Ross (1926-2004),
lekarz psychiatra, autorka znanych książek dotyczących choroby, śmierci i umierania. Całe swoje życie zarówno zawodowe jak i prywatne poświęciła ludziom chorym – swoim pacjentom, oraz ich bliskim, z którymi starała się mieć bezpośredni kontakt. Niosła pomoc również wielu organizacjom charytatywnym, które wspierała swą wiedzą i doświadczeniem. Prowadziła wiele warsztatów, wykładów, seminariów, spotkań. Bardzo dużo czasu i uwagi poświęciła cierpieniom umierających dzieci.
Książka „Dzieci i śmierć” dotyczy tej szczególnej i trudnej straty – śmierci dziecka. Jest swoistym przewodnikiem dla tych osób, które straciły ukochane dziecko. Elisabeth na kartach książki tłumaczy jak można i trzeba radzić sobie z tą stratą. Jak dalej żyć, bo przecież życie trwa. Jest to również niezwykły przekaz o duchowych wartościach życia ludzkiego, a w obliczu śmierci wartości te nabierają przecież szczególnego znaczenia. Przy lekturze, razem z autorką pochylimy się nad refleksjami na temat życia, oraz śmierci, która jest jego kulminacją. Zrozumiemy, że życie to nauka, a po jej ukończeniu nadchodzi śmierć. Przejście przez Wielką Przemianę pozwoli nam odpowiedzieć na pytania: dlaczego?, dokąd zmierzamy? Praca z dziećmi, z umierającymi dziećmi pozwoliła Elisabeth na jednoznaczne stwierdzenie: tysiące dzieci zyskuje świadomość tego czym jest umieranie! One bardzo często wiedzą na ten temat o wiele więcej, niż my – dorośli. Niestety, przeważnie ich nie słuchamy, lekceważymy ich słowa. Może dopiero w chwili naszego własnego odejścia zrozumiemy jak mądre było dziecko, które uczyło nas czym jest życie i czym jest śmierć. Właśnie ta wiedza przekazywana autorce przez dzieci umierające, składa się na treść książki.
Jak dzieci i ich
Drugim bardzo ważnym zagadnieniem jest doświadczenie rodziców, którzy przeżyli śmierć swego dziecka; opis ich emocji, ich żałoba i wreszcie ich próba powrotu do normalnego życia, pomimo tej straty, pomimo bólu, żalu, tęsknoty... Okazuje się, że dzieci wiedzą intuicyjnie, jak zakończy się ich choroba. Młodsze rysują obrazki, które o tym świadczą, starsze piszą wiersze, lub notatki w pamiętniku, lub rozmawiają z rówieśnikami zdradzając im swe tajemnice. Zawsze chcemy ukryć przed dzieckiem jego stan (zwłaszcza w ostatniej fazie choroby), a nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ono intuicyjnie
jest przyzwolenie na jego odejście. Nasze własne pogodzenie się z nieuchronnością tego, co ma nastąpić z pewnością w jakiś sposób pomoże dziecku w przejściu. Pamiętajmy o tym! Ludzie, którzy opłakują swych zmarłych tak bardzo chcieliby otrzymać jakiś „znak” od swojego dziecka. Najczęściej jest to możliwe w czasie snu. Im silniej rodzice koncentrują się na tym, żeby poczuć obecność dziecka, tym bardziej jest to prawdopodobne, że im się uda. Sny z udziałem zmarłych zazwyczaj pojawiają się po
„Powiedzcie im, że śmierć nie istnieje” Ludzie, którzy opłakują swych zmarłych tak bardzo chcieliby otrzymać jakiś „znak” od swojego dziecka. WIE, że odchodzi. Czasami to właśnie dziecko przygotowuje bliskich na swoje odejście. Niekiedy ta wiedza jest w dziecku jeszcze przed chorobą. Nie jest to wiedza „rozumowa”, intelektualna. Pochodzi ona z wewnętrznej, intuicyjnej, duchowej cząstki człowieka. I stopniowo przygotowuje dziecko na zbliżający się moment przejścia, nawet jeśli dorośli temu zaprzeczają.
kilku tygodniach lub miesiącach od śmierci. Wtedy nasze cierpienie nie jest już tak paraliżujące. Jeśli natomiast pomimo upływu czasu dziecko „nie odwiedza nas”, to być może my sami musimy się zmienić, dojrzeć do tego kontaktu, być może musimy przejść próbę naszej wiary i ufności? Pamiętajmy, że to, czego potrzebujemy nie zawsze jest równoznaczne z tym, czego chcemy.
Pragnienie. Żyć pragnę, gdy życie dobiega końca, I umrzeć pragnę, gdy nadchodzi śmierć. Trwam między jednym a drugim, pośrodku. Chcę, by to, co zaczęłam znalazło swój kres. Jestem mitem, dawnego obrazu odbiciem, Jestem cieniem, co blednie, maleje i znika, Mechanizmem stworzonym z precyzją niezwykłą, Płaczem, krzykiem... i skokiem w dół. Wiersz ten napisała Mary Hickman wiosną, zanim przyszło lato jej śmierci. Znaleziono go, kiedy już nie żyła. Zmarła wskutek upadku z konia. Miała 16 lat.
W swej rozpaczy oddalibyśmy wszystko, by tylko uzyskać znak, wiadomość od zmarłego. Próbujemy angażować w to inne osoby: jasnowidzów, wróżki, wizjonerów. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to my sami posiadamy zdolność odbioru takiej wiadomości – i poprzez to będzie ona najbardziej wiarygodna i przyniesie najwięcej pociechy i ulgi. Nie warto więc szukać po omacku i na oślep pomocy na zewnątrz, gdyż tak łatwo spotkać nieuczciwych ludzi, którzy oferują nam rzekomy kontakt ze światem zmarłych. Prawdziwe pocieszenie przychodzi od wewnątrz. Wystarczy się zatrzymać i zaufać, oraz pozwolić sobie na przyjęcie tego, co zostało
Elisabeth na kartach książki tłumaczy jak można i trzeba radzić sobie z tą stratą. Jak dalej żyć, bo przecież życie trwa. nam ofiarowane. Wystarczy wsłuchać się w siebie, wyciszyć – a wtedy przyjdzie zrozumienie i wewnętrzna pewność tego, że rozłąka jest stanem przejściowym i że przyjdzie czas, że znów zobaczymy nasze dzieci, znów będziemy razem. Znaki mogą być różne. Mogą to być wizje, może to być obłok ułożony w specjalny wzór tylko dla nas, motyl siadający na dłoni, czy ptak uparcie krążący w pobliżu. Otwórzcie się na te znaki, przyjmijcie je jako naturalne i nie krytykujcie się za te wyobrażenia. Autorka w swej książce daje wiele przykładów takich właśnie znaków, otrzymywanych od zmarłych dzieci.
h rodzice radzą sobie ze śmiercią Najtrudniejszym wyzwaniem dla ludzi mających umierające dziecko
„Pewna kobieta straciła czteroletnią córeczkę z powodu choroby nowo-
www.adremida.pl
11
Po śmierci dziecka wszystko się kończy. Nasze życie staje w miejscu. Nic nie ma znaczenia, a odbiór świata zewnętrznego zmienia się diametralnie. tworowej. Po śmierci córki nawiedziła ją piękna symboliczna wizja. Krótko przed śmiercią Brenda powiedziała mamie, że przyśle jej wyraźny znak na dowód tego, że niebo istnieje naprawdę. W dniu jej pogrzebu na trawniku przed domem zleciało się kilkanaście ptaków. Nie pojawiały się tam nigdy przedtem. Od tamtej pory ptaki przylatywały niemal każdego dnia. Ich widok napełnił Maxine głębokim przekonaniem, że istnieje życie po śmierci”. Po śmierci dziecka wszystko się kończy. Nasze życie staje w miejscu. Nic nie ma znaczenia, a odbiór świata zewnętrznego zmienia się diametralnie. Wszystko odbywa się, toczy obok nas. Czasami nie dociera do nas fakt nieodwracalności tego, co się stało. Bezwiednie czekamy aż nasz synek wbiegnie do domu z łobuzerskim uśmiechem na buzi, lub nasza córeczka stanie w drzwiach w swojej najpiękniejszej sukience, zawoła jak zwykle: „Mamuś, wrócę na kolację”, a my będziemy czuć w sercu to miłe łaskotanie... Zamiast tego mamy pusty dom, gdzie zamarł gwar i uśmiech, gdzie pokoje i sprzęty wydają się nierzeczywiste-robi się zimno i cicho. A życie na zewnątrz toczy się dalej. Mijają dni, tygodnie, miesiące... Wtedy powinni wkroczyć nasi Przyjaciele. Powinni zjawić się w tych trudnych chwilach. Nasi przyjaciele znają nas, dobrze wiedzą co lubimy, jacy jesteśmy. Czasami ich obecność koło nas, to, że przyjdą, przytulą, posiedzą obok nawet nic nie mówiąc – już samo to przynosi ulgę w naszej
rozpaczy. Pozwólmy im być obok. Czasami potrzeba nam wypłakać lub wykrzyczeć cały nasz ból, całą bezsilność, złość. Nie strońmy od ludzi. Nie zamykajmy się w swoim świecie rozpaczy, pozwólmy sobie pomóc. Każda śmierć jest dla nas, zostających na Ziemi – lekcją, zadaniem, nauką, doświadczeniem. Jest nam dana po coś, w jakimś celu. Pewna matka, która straciła ukochanego syna, napisała: „Wierzę, że dzieci wybierają sobie rodziców, aby nasze dusze mogły się rozwijać. Czuję się zaszczycona możliwością towarzyszenia mojemu synkowi w jego podróży, oraz tym, że wybrał mnie na swoją matkę. Przekazał mi wiele wspaniałych rzeczy, ale najważniejszą nauką były dla mnie jego słowa o tym, jak cenne jest nasze życie i radość płynąca z miłości wolnej od oczekiwań.” Autorka poprzez swoją książkę kieruje do nas – żyjących w bólu żałoby – przesłanie. Mówi nam jednoznacznie, że badania nad śmiercią, oraz życiem po śmierci dowodzą ponad wszelką wątpliwość, że ci, którzy odeszli (przeszli ostateczną przemianę) żyją nadal, otoczeni bezwarunkową miłością i pięknem, jakie trudno sobie nam żyjącym na Ziemi wyobrazić. Nie są martwi! Oni po prostu wyprzedzili nas w procesie ewolucji, procesie który przechodzimy wszyscy. Żyją, pamiętają o miłości i trosce, których zaznali, oraz o doświadczeniach i nauce, którą zdobyli, przebywając z nami w naszej fizycznej rzeczywistości. Nasze dzieci w chwili śmierci WIEDZĄ, że przechodzą do innego świata, w którym będą wolne, bezpieczne, świata bez bólu i choroby, świata gdzie panuje bezwarunkowa miłość. Są tam, gdzie czas nie istnieje, mogą więc docierać do nas z szybkością myśli. PAMIĘTAJMY O TYM! [Jolanta Domagała] Źródło: ,Tytuł: „Dzieci i śmierć” Autor: Elisabeth Kübler-Ross Wydawnictwo Harbor Point Sp. z o.o. Media Rodzina 61-657 Poznań, ul. Pasieka 24
12 Adremida luty 2012