




s. Ewa M. Elżbieta Kolinko OCD
Wydawnictwo AA Kraków
Pięćdziesiąt książek w jednym tomiku brzmi intrygująco, a dla osób, którym brakuje czasu na swobodną lekturę, pewnie i zachęcająco. Choć każdy z poniższych tekstów odnosi się do jakiejś książki, spieszę jednak zaznaczyć, że nie są to ani ich recenzje, ani skróty, ani opisy ciekawych zresztą i wartościowych treści. Czasem jakieś drobne słowo, wyrażenie, obraz czy porównanie przykuło moją uwagę przy lekturze i zrodziło myśl, skojarzenie. Zaczęłam je zapisywać, tak po prostu, trochę dla siebie… A potem od zaufanego człowieka, który był pierwszym czytelnikiem i recenzentem tych refleksji, usłyszałam słowa: „to jest dobre, jak zbierze się taka wiązka kilkudziesięciu tekstów, to można pomyśleć o ich wydaniu”. Zebrał się pokaźny snopek i dzięki otwartości Wydawnictwa AA ma szansę ujrzeć światło dzienne. Decyduję się na wydanie tych prostych refleksji powstałych w karmelitańskiej celi, w nadziei, że może moje myśli, ale przede wszystkim przytoczone cytaty z książek poszczególnych autorów pobudzą wyobraźnię, podsuną jakąś dobrą, życiową podpowiedź, wzmocnią w drodze. A może zachęcą do lektury nie tylko zacytowanego zdania, ale całych książek, którymi się dzielę. Niech rozrasta się towarzystwo książkowych moli, którzy wychodzą jednak ze swoich bibliotecznych norek, by żyć mądrze, pięknie, szczęśliwie, czerpiąc ze źródła, jakim jest miłość Boga.
1. O Tej, która strzeże naszych dróg
Niech Najświętsza Dziewica będzie z tobą, niech cię strzeże, niech cię zachowa od wszelkiego niebezpieczeństwa.
Krzyż nad drzwiami to zwyczaj panujący od wieków w chrześcijańskich domach. Staje się on znakiem błogosławieństwa dla wchodzących i wychodzących. Gdy w domu mieszka matka, nie umknie jej uwadze, gdy ktoś wychodzi, wyrusza w długą czy krótką podróż życia. Pójdzie za nim jej miłość i troska, jej błogosławieństwo. Ale jeśli tam, gdzie podążamy, nie mamy już za plecami tej dobrej obecności, życzliwego i troskliwego spojrzenia matki, błogosławi nam niezmiennie i wytrwale nasza wspólna Matka – Maryja. Doświadczenie mnichów z Góry Athos może nam podpowiedzieć natomiast jakąś własną formę pamięci o Tej, która nigdy o nas nie zapomina, strzeże i chroni nasze ziemskie wędrowanie.
„Na Athosie czczona jest w sposób szczególny ikona Matki Bożej nazywana ‘Cała Święta strzegąca bramy’. Legenda głosi, że pewna kobieta, ratując ikonę przed zniszczeniem, wypuściła ją do morza, a fale przyniosły ikonę przed klasztor Iwiron na Górze Athos, gdzie mnisi znaleźli ją na brzegu i z nabożeństwem przenieśli do kościoła. W nocy ikona zniknęła z kościoła i rankiem znaleziono ją przy klasztornej furcie. Z powrotem
odniesiono ją do kościoła, a następnej nocy Matka Boża ukazała się przełożonemu wspólnoty zakonnej i powiedziała, że »przybyła tu, aby chronić, a nie szukać schronienia«. Poleciła więc, aby wybudowano kaplicę przy wejściu do klasztoru, gdzie mogła być obecna w swoim obrazie. Stąd nazwa ikony – Strzegąca Bramy, Odźwierna.
Podania o Pani Strzegącej Bramy zapadły głęboko w sercach mnichów i zrodził się zwyczaj umieszczania w każdym klasztorze przy bramie małej kapliczki z ikoną Matki Bożej, strzegącej mieszkańców i gości. Każdy, kto wychodził z klasztoru lub do niego powracał, przy niej zatrzymuje się na modlitwę, której tekst umieszczono obok wizerunku: ‘Niech Najświętsza Dziewica będzie z tobą, niech cię strzeże, niech cię zachowa od wszelkiego niebezpieczeństwa’. To maryjne błogosławieństwo z Góry Athos przeniknęło do wielu chrześcijańskich domów na Wschodzie i zakorzeniło się jako trwały zwyczaj”1.
Ostatnio poczytuję wieczorem, przed snem, otrzymaną od przyjaciela książkę zawierającą 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu, w której autorka, zgodnie z tytułem książki, dyskretnie przypomina, że Bóg nigdy nie mruga. „Nie mruga”, to znaczy zawsze spoczywa na nas Jego uważne, czujne, życzliwe spojrzenie.
Psalmista dopowie: „nie zaśnie ani się nie zdrzemnie ten, który czuwa nad Izraelem” oraz „Pan będzie czuwał nad twoim wyjściem i powrotem teraz i po wszystkie czasy” (zob. Ps 121,4.8).
Bóg, zawsze obecny w naszym życiu, czujny i uważny, z każdej sytuacji, także tej najtrudniejszej, wskazuje nam wyjście. Trzeba oczywiście nauczyć się Jego języka, nauczyć się Go słuchać, by usłyszeć i zrozumieć Jego słowo. Ale, wracając do książki, muszę przyznać, że od kilku dni powraca do mnie jedno zdanie z 13. lekcji:
O tym, kim naprawdę jesteśmy, nie świadczą nasze zdolności, tylko nasze wybory2.
Propozycje autorki, jak przekonać świat o naszej wartości, niepowtarzalności, choć miejscami ciekawe, nie przykuły mojej uwagi tak mocno, jak powyższy fragment. Bo przecież
wielu z nas żyje w bardzo skromnych warunkach; brak wybitnych zdolności każe zająć się prozaicznymi, nieciekawymi dla oczu świata rzeczami, a kruche i słabe osobowości nie pociągną tłumów, nie dostaną Nobla, Oscara czy innych prestiżowych w tym świecie nagród. A jednak nie to świadczy o naszej wartości, nie to ją określa: nie nasze zdolności, ale nasze wybory. A te ostatnie są w zasięgu każdego z nas i to w każdej chwili. Niektóre są tak drobne i zwyczajne, że przejdą niezauważone przez otaczających nas ludzi, ale przecież Bóg nigdy nie mruga i to Jemu nic nie umyka. To On z tych maleńkich, codziennych wyborów buduje nas od wewnątrz, a gdy rozpadnie się nasz człowiek zewnętrzny, jak mówi św. Paweł, objawi się ta najgłębsza prawda o nas.
Współsiostry świętej Teresy od Dzieciątka Jezus niezbyt wiedziały, co o niej napisać po śmierci – była przecież tak zwyczajna. Jednak niedługo potem odkryto jej wielkość ukrytą w maleńkości i zaufaniu złożonym w Bogu. Kościół zaliczył ją do błogosławionych, potem świętych, uczynił patronką misji, choć nie opuściła murów klauzury własnego klasztoru, a na koniec tę młodą (wstąpiła w wieku 14, a zmarła w wieku 24 lat) karmelitankę ogłosił doktorem Kościoła. Teresa dokonywała drobnych wyborów każdego dnia, a gdy brakowało okazji z miłością podnosiła przysłowiową szpilkę z ziemi.
Nadto usłyszałam kiedyś podczas duchowej rozmowy: twoje codzienne wybory kształtują charakter na czas próby. By być
wielkimi w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa, w rzeczach małych, codziennych i wielkich, które mogą się nam przydarzyć, mamy pod ręką drobne okazje, by tę wielkość budować.
Właśnie – kończę to pisanie, bo czekają mnie jeszcze inne obowiązki. Taki drobny wybór, na teraz...
„Droga do Krainy Cudów prowadzi przez Krainę Błędów i Pomyłek. Bóg może przeprowadzić cię szybko i z ominięciem przeszkód, ale nie zwykł tego robić. Tak więc Kraina Błędów i Pomyłek to nasze życie duchowe, szkoła, w której uczymy się o Bogu. Kraina Cudów to niebo, gdzie zobaczymy Boga. Dopóki jesteśmy w Krainie Błędów i Pomyłek, czasem tylko mignie Jego obraz, niejasno jak w zwierciadle”3.
„Kraina Błędów i Pomyłek” – tak kardynał Basil Hume w swoich notatkach nazywa nasze życie, szczególnie tę duchową wędrówkę, w którą wyruszamy, zaledwie gdy zdejmą z nas białą szatę chrztu. Pozostawia otwarte pytania, na które oczywiście nie ma jednoznacznej odpowiedzi: dlaczego ta wędrówka trwa tak długo, dlaczego napotykamy tyle przeszkód, dlaczego uczymy się tak mozolnie, skąd przestoje i poczucie cofania się, kręcenia w kółko, dlaczego zdarza się nam tak wiele błędów i pomyłek...?
To nasze długie wędrowanie przywołuje mi w pamięci starotestamentalny fragment Księgi Wyjścia (13,17–18). Izraelici, cudownie wyprowadzeni z Egiptu, nie zostają równie cudownie wprowadzeni do Ziemi Obiecanej. Co więcej, Bóg prowadzi ich okrężną, dłuższą drogą, przez pustynię, by w ze-
3 kard. Basil Hume, Własnymi słowami, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2001, s. 112.
tknięciu z pierwszymi przeszkodami nie zaczęli żałować i nie chcieli wracać do dobrze znanej i jakoś bezpiecznej, choć niewygodnej, niewoli Egiptu. Stąd czterdzieści lat na pustyni, by poznać prawdę o sobie, o własnej słabości, małości i grzeszności, i wreszcie by wyznać za psalmistą: „Poza Tobą nie ma dla mnie dobra” (Ps 16) – wtedy nawet pustynia kwitnie i przemienia się w „Krainę Cudów”, już tu, na ziemi...
W wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 14 sierpnia 1997 roku, dziewięć sióstr z Karmelu Matki Bożej Wielkiego Zawierzenia w Gdyni–Orłowie rozpoczęło regularne życie zakonne w nowym klasztorze w Bornem Sulinowie.
Historia tej fundacji rozpoczęła się jednak kilka lat wcześniej. Nim nadszedł dzień wyjazdu z rodzimego Karmelu, przez wiele lat poszukiwałyśmy miejsca na nowy klasztor. Powstały bowiem w 1981 Karmel gdyński był pełen już w 1985 roku. W czerwcu 1993 roku jeden z rekolektantów, pełen młodzieńczego zapału, zaczął opowiadać nam o Bornem. Od niego dowiedziałyśmy się o pustym miasteczku pozostawionym przez przebywających tam od czasów wojny Rosjan. Ziemia ta, przekonywał Szymek, jest tak opuszczona, wystudzona, że trzeba rozgrzać ją modlitwą i miłością. I tak, w 1993 roku, grupa sióstr wyjechała na pierwsze rozpoznanie terenu…
Kolejne cztery lata to mozolne oczyszczanie budynku i prace remontowe. Każdego poniedziałku trzyosobowa grupa sióstr dojeżdżała do Bornego, by doglądać prac. Wożona makieta klasztoru ożywiała nadzieję – dwa dobudowane skrzydła, nowa kaplica, wieża, mur okalający nasz las… choć to daleka jeszcze przyszłość.
Ale to już wtedy, podczas modlitw w prowizorycznej kaplicy, zrodziła się myśl o tytulacji Karmelu. Na ścianie zawisł niemiecki krzyż, a obok podniszczona, słaba reprodukcja ikony
Matki Bożej Włodzimierskiej. Niemiecki krzyż i ruska ikona w polskim Karmelu… tak, ten znak zaczął przemawiać: Pojednanie. Postanowiłyśmy zawierzyć Karmel Maryi, Matce Pojednania – Matce Jezusa, który jest Pojednaniem, który we własnym Ciele, własną Krwią burzy mur dzielący ludzkość, łączy ziemię z niebem, jedna z Ojcem każde Jego dziecko (Kol;Ef).
Upraszać pojednanie dla świata, dla zwaśnionych narodów, ludów, a nade wszystko dla ludzkich serc, rozbitych i zagubionych w sobie, między sobą, przed Bogiem – tak odczytałyśmy nasze zadanie, powołanie tu w Bornem. Jasno też pojęłyśmy, że aby być znakiem i narzędziem pojednania trzeba nim żyć na co dzień, w przestrzeni własnego serca i wspólnoty…
Zdecydowałyśmy się na przyjazd dziewięcioosobową fundacyjną grupą dość wcześnie, gdy istniejący koszarowiec miał odremontowany zaledwie parter i piętro. Budowanie klasztoru i wspólnoty splatało się w jedno. Wyzwania prowokowane przez spartańskie warunki i liczne niewygody tworzyły swoisty poligon. Czasem był urokliwy, ubogi i cichy jak kilometry wrzosowisk na pobliskich poligonach, a innymi razy wymagał wielu zmagań i wyrzeczeń… Drzwi długo jeszcze zamykane na skobel, przed nimi leżący na cegle dzwonek przyciskał kartkę z napisem – „jesteśmy na rekreacji w lesie, prosimy dzwonić”… i lata, całe lata warkotu betoniarek, wiertarek, młotów itp.
Minął czas budowy, ale nieustannie trwa od dnia przybycia do Bornego proste karmelitańskie życie, godzina po godzinie, dzień po dniu poświęcone Temu, który nas tu zgromadził, byśmy były znakiem i narzędziem Jego Miłości, Nadziei i Pojednania. Byśmy w tym zielonym, małym zakątku ziemi, wołały za braćmi wędrującymi w świecie, trwały jak dawni żołnierze w borneńskich warowniach i głosiły życiem, że „Bóg sam wystarczy”.
Redakcja i korekta: Maria Szarek
Opracowanie graficzne: Magdalena Spyrka
Ilustracje oraz zdjęcie na okładce: Shutterstock.com, Freepik.com
Copyright © by s. Ewa M. Elżbieta Kolinko OCD
Copyright © by Wydawnictwo AA, Kraków 2023
ISBN 978-83-7864-931-1
Wydawnictwo AA s.c.
30-332 Kraków, ul. Swoboda 4
tel.: 12 292 04 42
e-mail: klub@religijna.pl
www.religijna.pl
Patronat:
Pięćdziesiąt książek w jednym tomiku – brzmi intrygująco, a dla osób, którym brakuje czasu na swobodną lekturę, pewnie i zachęcająco� Choć każdy z poniższych tekstów odnosi się do jakiejś książki, spieszę jednak zaznaczyć, że nie są to ani ich recenzje, ani skróty, ani opisy ciekawych zresztą i wartościowych treści� Czasem jakieś drobne słowo, wyrażenie, obraz czy porównanie przykuło moją uwagę przy lekturze i zrodziło myśl, skojarzenie� Zaczęłam je zapisywać, tak po prostu, trochę dla siebie…
Siostra Maria Elżbieta od Trójcy Świętej (Ewa Kolinko), karmelitanka bosa w Karmelu Maryi Matki Pojednania w Bornem Sulinowie
Karmel Maryi Matki Pojednania Borne Sulinowo
www.karmelborne.pl
www.aa.com.pl
ISBN 978-83-7864-931-1
9788378649311
Cena 24,90 zł (z VAT)