Jak żyć? - Abp Fulton Sheen

Page 1

7(35)/2023

Prezent do każdego zakupu:

Nowość ! Rabat 25%

29,90

39,90

Kod: 647836

Błogosławiona Rodzina Ulmów. Modlitewnik AA, 12×16, s. 64, miękka,

Przesyłka gratis już od 150 zł!

T!

N

A

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo

R P OM

Ł

SU

PE

YS

Opracowanie i redakcja „Book Big” Emil Bigaj

Prezent do zakupów powyżej 200 zł:

PREZEN

Więcej: s. 2

Myśli wybrane Józefa Piłsudskiego

WYD. M, 12×17, s. 128, twarda,

Zamówienia: ,

tel. 12 345-42-00, 12 446-72-56 tel. kom.: 695-994-193 (poniedziałek – piątek godz. 8.00–18.00, sobota godz. 8.00–13.00)

ISBN 78-83-7864-783-6

tel.: 12 345 42 00, 695 994 193 www.religijna.pl klub@religijna.pl

7 883786 478361

Cena: 39,90 zł w tym 5% VAT

jak żyć?

W tym pieczołowicie skomponowanym zbiorze prac Fulton Sheen proponuje jasne przewodnictwo w kwestiach dotykających wszystkich ludzi współczesnego świata, w tym także problematykę kluczowych ideologii dążących do zniszczenia Kościoła i społeczeństwa, wśród nich zaś szczególnie marksizmu oraz freudyzmu, zwanego dziś „kulturowym marksizmem”. Jego duchowa, a przecież także praktyczna mądrość stawia czoła szerokiemu wachlarzowi rozmaitych tematów – od dyskusji na temat problemów przyziemnych i etycznych aż po prowokujące do myślenia rozmowy na temat sensu życia, rodziny, nauczania, chrześcijaństwa, spraw międzynarodowych i wielu innych zagadnień. Wszystkie te wypowiedzi Sheena składają się na poruszający i inspirujący przekaz, jaki niesie ze sobą jego całościowa filozofia życia samego w sobie, a także sposobu jego przeżywania. Ze swobodą ukazuje tu Sheen relację pomiędzy ludzkim rozumem a religią. Demonstruje, że świat współczesny dotarł do punktu irracjonalizmu, stanowiącego moment totalnej pogardy dla prawd wiecznych. Ze swoją uczciwością i kompetentną uczonością ma Sheen coś do powiedzenia każdemu człowiekowi. Jego słowa są dziś wsparciem dla wszystkich, którzy w czasach zamętu szukają w swoim życiu zrozumienia, wiary i celu.

Abp Fulton J. Sheen

www.religijna.pl

W obliczu światowego kryzysu, który najwyraźniej jest głębszy, niż można było sobie wyobrazić, wielu wierzących jest skłonnych zadawać sobie pytanie: „Czy chrześcijaństwo zawiodło?”. Ta książka stara się odpowiedzieć na to kluczowe pytanie. Wnioski, jakie proponuje autor, są dalekosiężne i dotykają tak różnorodne tematy, jak prawda i sens ludzkiej seksualności, cel życia, problemy małżeńskie, aniołowie, alkoholizm, powołanie, materializm, rodzicielstwo, a nawet kwestia metod wychowania dzieci.

Arcybiskup Fulton J. Sheen (1895-1979) był jednym z największych chrześcijańskich myślicieli XX wieku. Jako pierwszy katolicki teleewangelizator w najlepszym telewizyjnym czasie antenowym prowadził program Life Is Worth Living – „Życie jest warte życia” – formujący co tydzień trzydziestomilionową widownię – tak więc w siedem

Abp Fulton J. Sheen

jak

żyć?

dni docierał do większej liczby słuchaczy niż św. Paweł przez całe swoje życie. Jego wymowny język, tak w formie pisanej, jak i mówionej, czy to w radio, czy na szklanym ekranie, w poruszający, mistrzowski sposób kreślił przed oczyma odbiorców obrazy dotyczące życia i wieczności, smutków i radości, wolności, cierpienia, małżeństwa i wielu innych spraw. Proces kanonizacyjny arcybiskupa Sheena, którego szczątki spoczywają dziś w bocznym ołtarzu Katedry NMP Niepokalanie Poczętej w Peorii, w stanie Illinois, został oficjalnie otwarty w roku 2002.



Arcybiskup Fulton J. Sheen

Jak żyć?



Arcybiskup Fulton J. Sheen

Jak żyć?


Tytuł oryginału: Thinking Life Through

Tłumaczenie: Jacek P. Laskowski

Redakcja i korekta: Wydawnictwo AA Skład i łamanie, projekt okładki: Agnieszka Siekierżycka

© Copyright permission was granted by The Estate of Fulton J. Sheen/ The Society for Propagation of the Faith/www.onefamilyinmission. org. All rights reserved. Copyright © for this edition and translation by Wydawnictwo AA, Kraków 2023 ISBN 78-83-7864-783-6

Wydawnictwo AA s.c. 30-332 Kraków, ul. Swoboda 4 tel.: 12 345 42 00, 695 994 193 e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl


Dedykowane z synowską miłością Matce Jezusa, która rodząc Słowo Boże stała się Patronką tych, którzy używają słów przez wzgląd na Słowo, którym jest Jezus Chrystus Nasz Pan, Syn Boga Żywego, Odkupiciel rodzaju ludzkiego

5



Spis treści Od wydawcy amerykańskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 1. Psychologiczne efekty uderzenia termojądrowego . . . . . . . . 13 2. Jak się stać powszechnie nielubianym? . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 3. Chwała żołnierza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 4. Aniołowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41 5. Lekcja nr 1 w gospodarce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51 6. Narody Zjednoczone . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61 7. Sens miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71 8. Czym jest alkoholizm? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79 9. Lekarstwo na alkoholizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89 10. Makbet . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99 11. Moi czterej autorzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113 12. Prawa małżeństwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127 13. Czy chrześcijaństwo przegrało? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 135 14. Przestępczość młodocianych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 143 15. Wolność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 155 16. Czy autoekspresja jest zawsze niewłaściwa? . . . . . . . . . . . . 167 17. Wychowanie dzieci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 175 18. Lekarstwo na samolubstwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 185 19. Ludzkie namiętności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 195 20. Największy w dziejach proces sądowy . . . . . . . . . . . . . . . . . 207 21. Klapsy – dawać je czy nie dawać? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 221 22. Rosyjska kołysanka o współistnieniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . 233 Modlitwa o uzyskanie łaski za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego Fultona J. Sheena . . . . . . . . . . . 244 7



Od wydawcy amerykańskiego

Arcybiskup Fulton J. Sheen (1895-1979) był jednym z największych teologów XX wieku. Jako pierwszy katolicki teleewangelizator w najlepszym telewizyjnym czasie antenowym prowadził on program Life Is Worth Living – „Życie jest warte życia” – formujący co tydzień trzydziestomilionową widownię – tak więc w siedem dni docierał do większej liczby słuchaczy niż św. Paweł przez całe swoje życie. Jego wymowny język, tak w formie pisanej, jak i mówionej, czy to w radio, czy na szklanym ekranie, w poruszający, mistrzowski sposób kreślił przed oczyma swoich odbiorców obrazy życia i wieczności, smutków i radości, wolności, cierpienia, małżeństwa, a także wiele, wiele innych. Do cech jego niezapomnianego stylu należały m.in. jego głęboki, donośny głos, jego irlandzki dowcip i irlandzka mądrość, a także ciepły uśmiech. W tym pieczołowicie skomponowanym zbiorze prac proponuje Sheen jasne przewodnictwo w kwestiach dotykających wszystkich ludzi współczesnego świata, w tym także problematyki kluczowych ideologii dążących do zniszczenia Kościoła i społeczeństwa, wśród nich zaś szczególnie marksizmu oraz freudyzmu, zwanego dziś „kulturowym marksizmem”. Duchowa, a przecież także praktyczna mądrość Fultona Sheena stawiała czoła szerokiemu wachlarzowi rozmaitych tematów – od dyskusji na temat problemów przyziemnych i etycznych aż po prowokujące do myślenia rozmowy na temat sensu życia, rodziny, nauczania, chrześcijaństwa, spraw międzynarodowych i wielu innych zagadnień. 9


Wszystkie te wypowiedzi Sheena składają się na poruszający i inspirujący przekaz, jaki niesie ze sobą jego całościowa filozofia życia samego w sobie, a także sposobu jego przeżywania. Ze swobodą ukazuje w nim Sheen relację pomiędzy ludzkim rozumem a religią. Demonstruje, że świat współczesny dotarł do punktu irracjonalizmu stanowiącego moment totalnej pogardy dla prawd wiecznych. Ze swoją uczciwością i kompetentną uczonością ma dziś Sheen coś do powiedzenia każdemu człowiekowi. Jego dzieła winny się stać przedmiotem pilnego zainteresowania wszystkich ludzi – tak mężczyzn, jak i kobiet – którzy w dzisiejszych czasach zamętu szukają w swoim życiu zrozumienia, wiary i celu. Biskup Sheen przypomina nam, że jeśli mamy dopomóc w uleczeniu współczesnego świata dotkniętego pesymizmem i rozpaczą, nienawiścią i pomieszaniem pojęć, musimy się zaciągnąć do armii bojowników miłości i pokoju. Katalizatorem nadającym rozmach jego kaznodziejstwu i pisarstwu była Godzina Święta, jaką odprawiał codziennie przed Najświętszym Sakramentem, ale miała w tym także swój zasadniczy udział jego wielka miłość do Matki Najświętszej. Ona – „Pierwsza Miłość Świata” – była Kobietą, którą kochał najbardziej, po Niej zaś ogromnie ukochaną przez niego św. Teresę z Lisieux, patronkę misji. Sheen napisał ponad siedemdziesiąt książek, z których wiele także i dziś jest powszechnie czytanych. Kiedy w roku 1930 w NBC ruszała pierwsza ogólnokrajowa emisja programu Catholic Hour („Godzina katolicka”), Sheen został wybrany na pierwszego prowadzącego program kaznodzieję. Gospodarzem tego wieczornego program radiowego pozostał on przez lat dwadzieścia – do roku 1950 – po czym przeszedł do telewizji, gdzie w latach 1952–1957 miał również, w najlepszym czasie antenowym, swój własny program. Otrzymał nagrodę Emmy dla Najwybitniejszej Osobowości Telewizyjnej, znalazł się też na okładce tygodnika 10


TIME. Ale ważniejsze niż nagrody ziemskie było to, że jego niezmordowane wysiłki ewangelizacyjne pomogły nawrócić wielu na Wiarę (przypadkiem szczególnym była tu organizatorka siatki komunistycznej w USA, Bella Dodd). Proces kanonizacyjny Fultona Sheena, którego szczątki spoczywają dziś w bocznym ołtarzu Katedry NMP Niepokalanie Poczętej w Peorii, w stanie Illinois, został oficjalnie otwarty w roku 2002. Oby ponadczasowy głos arcybiskupa Fultona J. Sheena, określanego mianem największego katolickiego filozofa naszych czasów, stał się inspiracją dla czytelników tej książki.

11



Rozdział I Psychologiczne efekty uderzenia termojądrowego

Fizyczne efekty bombardowań atomowych są znane wystarczająco dobrze. Eksplozja jednej bomby termojądrowej miała siłę wybuchu 600 razy większą od pierwszej bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę. Eksperci jądrowi mówią nam, że w przypadku wojny atomowej Nowy Jork zostałby rażony wybuchem opowiadającym sile ośmiu takich bomb, a Waszyngton i Chicago – wybuchem opowiadającym sile czterech bomb. W przypadku Detroit, Los Angeles oraz Filadelfii na każde z tych miast spadłyby uderzenia równe sile dwóch bomb jądrowych, zaś na każde z kolejnych szesnastu wielkich miast – uderzenia odpowiadające sile rażenia jednej takiej bomby. Liczbę potencjalnych ofiar w 25 obszarach metropolitalnych ocenia się na ok. 30 milionów. Stwierdzono też, że bomba termojądrowa w płaszczu kobaltowym byłaby w stanie zniszczyć wszelkie życie roślinne, zwierzęce i ludzkie na obszarze w promieniu 2100 km; czterdzieści takich bomb zniszczyłoby całe życie na naszej planecie. Dwie wielkie przestrogi przed takimi wybuchami jądrowymi wygłosił Pius XII – pierwszą 11 lutego 1943 r., drugą w Niedzielę Wielkanocną 1954 r. W tym drugim wystąpieniu Papież powiedział: „Ten środek zniszczenia jest w stanie sprowadzić groźną katastrofę na całą planetę”. Przez efekty psychologiczne rozumiemy tu skutki, jakie tego rodzaju uderzenie wywołałoby w naszych zachowaniach, naszym charakterze oraz reakcje, jakie by ono wyzwoliło w naszych umy13


słach i sercach. Żeby zrozumieć, jak by się to na nas odbiło, musimy najpierw rozważyć, jakiego typu ludzie byliby najprawdopodobniejszymi ofiarami eksplozji bomb jądrowych, bo naturalnie nie każdy reagowałby wówczas tak samo. Są generalnie trzy grupy ludzi: obojętni, dobrzy i źli. Przez ludzi dobrych rozumiemy takich, którzy są posłuszni prawu naturalnemu, dążą do życia doskonałego, do prawdy i do miłości, które są w Bogu, czyli takich, którzy w porządku nadnaturalnym starają się żyć w wewnętrznej komunii z Bogiem mocą odkupieńczych zasług Chrystusa. Na przeciwnym biegunie znajdują się ludzie jawnie źli. Przez ludzi złych rozumiemy ludzi, którzy łamią przykazania i ciężko grzeszą pychą, chciwością, nieczystością, gniewem, zazdrością, łakomstwem czy lenistwem. W rzeczywistości nie jest nam łatwo rozstrzygać, którzy ludzie są dobrzy, a którzy źli. My widzieć możemy tylko twarze; serca osądza tylko sam Bóg. Z powodzeniem mogłoby być tak, że ludzie, którzy się wydają dobrzy, w rzeczywistości mogliby być źli, ale nie mają oni okazji – albo i nawet pokusy – żeby się takimi okazać. Z drugiej zaś strony, może być tak, że niektórzy ludzie, którzy wydają się bardzo źli, naprawdę byliby dobrzy, gdyby tylko ktoś podał im pomocną dłoń albo udzielił im wiedzy o Ewangelii Zbawienia. Wyrazem zawodności naszych ocen jest to, że człowiekowi złemu nakładamy maskę człowieka dobrego, a człowiekowi dobremu – maskę człowieka złego. Każda osoba ma swoje ja powierzchowne i ja rzeczywiste. Ja powierzchowne to to, co człowiek sam o sobie myśli lub to, jakim ma się nadzieję prezentować przed ludźmi; ja rzeczywiste – to to, kim człowiek naprawdę jest. Wybuch bomby termojądrowej – jak zobaczymy niżej – zniszczy ja powierzchowne, a ja rzeczywiste odsłoni. Pomiędzy dobrymi a złymi istnieje rozległa sfera umysłów i serc, które są obojętne. Mówiąc o obojętnych, mamy na myśli ta14


kich ludzi, którzy zaprzeczają istnieniu czegoś takiego jak dobro i zło albo nie mają filozofii życia i nie kierują się żadnym celem czy motywem. Pojęcia słuszności i niesłuszności są dla nich tylko kwestią punktów widzenia. „Tolerancja” oznacza tu przypisywanie równej wartości temu, co słuszne i co niesłuszne, prawdzie i błędowi, cnocie i wadzie. Ludzie obojętni generalnie szczycą się tym, że mają „umysły otwarte”, że są skłonni wysłuchać stanowisk obu stron, ale ani jednego, ani drugiego nie przyjmą. Ich umysły są tak „otwarte”, że idee przelatują przez nie na wylot. Pamiętać trzeba, że „umysł otwarty” znaczy wiele więcej niż otwarte usta. Jeżeli usta na czymś się nie zamkną, nigdy nie będą w stanie przyjąć pokarmu. Jeżeli umysł nie zamyka się na prawdzie, nigdy nie znajduje się w stanie pokoju. Mając na względzie te trzy ogólne kategorie ludzi, można teraz postawić pytanie: co się stanie z tymi grupami w sytuacji wojny atomowej? Co się stanie z obojętnymi? W sytuacji kryzysu takiego rodzaju jak uderzenie jądrowe, pole obojętności ulegnie zawężeniu w tej mierze, w jakiej katastrofa zmusi ludzi do podejmowania decyzji i ujawniania swoich prawdziwych jaźni, optujących bądź to za dobrem, bądź to za złem. W czasie wojny termojądrowej liczba sceptyków, pragmatyków i wyznawców fałszywej tolerancji będzie drastycznie malała. Ci jednak, którzy wciąż w strefie obojętności pozostaną i odmówią uznania realnej różnicy między prawdą a błędem, staną się najprawdopodobniej schizofrenikami, czyli osobowościami rozszczepionymi. W ciągu całego swojego życia nigdy nie podejmują oni decyzji co do czegokolwiek. Dziś „a” jest dla nich równe „b”, jutro to samo „a” będzie równe „c”, a pojutrze już „d”. W sytuacji katastrofy decyzję podjąć będą musieli. I właśnie to, że będą zmuszeni do zrobienia czegoś, czego nigdy w swoim życiu nie robili, sprawi, że ich osobowość ulegnie 15


rozszczepieniu, a oni ulegać będą notorycznej panice i popadną w obłęd. Pewien farmer zatrudnił kiedyś włóczęgę do sortowania kartofli. „Składaj” – powiedział mu – „wszystkie dobre kartofle na tym stosie, wszystkie złe na tamtym, a te, które się nadają do użytku częściowo, w środku. Włóczęga bardzo szybko zjawił się u niego i stwierdził: „Rzucam tę robotę. Podejmowanie decyzji doprowadza mnie do szału”. W dobie uderzenia takiego jak wojna atomowa to właśnie podejmowanie decyzji doprowadzać będzie ludzi obojętnych do szału. Ogólnym skutkiem wojny termojądrowej będzie polaryzacja, dywersyfikacja, rozdział, czyli efekt spychania ludzi na pozycje skrajne bądź przeciwstawne. Polaryzacja zmusza osoby ludzkie do zrzucania masek. Ja powierzchowne znika, wyparowuje; ja realne ujawnia się z całą swoją mocą. Jedni będą się brutalizowali, inni – uspołeczniali. Jedni będą tracić poczucie honoru, inni – będą się etycznie wzmacniać. Jedni staną się zaklętymi wrogami prawa, inni będą ujawniać najwyższe wzmożenie duchowe i moralne. Jedni zejdą na poziom najpodlejszych form moralnego zdeprawowania; inni ucieleśniać będą najwyższe ideały świętości, heroizmu i samopoświęcenia. Jak żołnierz w ogniu walki ujawnia tchórzostwo albo męstwo, tak również cywilizacja w ogniu wojny atomowej rozpadnie się na dwa bieguny, a ludzie deklarować się będą albo jako dobrzy, albo jako źli. Wielkie nieszczęścia przeszłości – takie jak zarazy i głód, wojny i rewolucje – ujawniają nieuniknioność takiego biegunowego podziału na dobro i zło. Tego samego oczekiwać można po wojnie jądrowej, natura bowiem ludzka od samego swego zarania nie uległa zmianie. Pitrim Sorokin w studium na temat polaryzacji przypomina, jak ujawniła się ona zarówno w Atenach podczas zarazy, która spadła na to miasto w roku 430 przed Chr., jak i pod16


czas tragedii doby nowoczesności, takich jak eksplozja materiałów wybuchowych 6 grudnia 1917 r. w Halifaksie, kiedy to tysiące osób zginęło i odniosło rany. Jako pierwszy polaryzację ku dobru i ku złu, jaka się ujawniła podczas zarazy ateńskiej, przedstawił nam, z właściwą sobie dokładnością doświadczonego historyka, Tukidydes, który zresztą sam podczas tej epidemii chorował. Mówi on, że pomimo ogromnego ryzyka zarażenia się chorobą wielu wciąż opiekowało się chorymi i dokonywało heroicznych aktów miłosierdzia: „Przede wszystkim ginęli najbardziej ofiarni: honor nie pozwalał im bowiem oszczędzać własnego życia i odwiedzali przyjaciół nawet wtedy, gdy domownicy, złamani nieszczęściem, przestawali w końcu zwracać uwagę na jęki konających. Najwięcej jednak stosunkowo współczucia okazywali umierającym i chorym ci, którzy przeszli szczęśliwie chorobę…”1. W tym samym dziele ten sam autor opowiada następnie o polaryzacji ku złu: „Kiedy zaś zło szalało z ogromną siłą, a nikt nie wiedział, co będzie dalej, zaczęto lekceważyć na równi prawa boskie i ludzkie. […] Zaraza była pierwszym hasłem do szerzenia w mieście także innego rodzaju bezprawia. Dawniej oddawano się użyciu po kryjomu, teraz jawnie korzystano z chwili […]. Każdy chciał prędko i przyjemnie użyć życia, uważając zarówno życie, jak i pieniądze za coś krótkotrwałego. Nikt nie miał ochoty trudzić się dla cnoty, uważał bowiem, że nie wiadomo, czy nie umrze wcześniej, nim ją osiągnie; uchodziło za piękne i pożyteczne to, co było przyjemne i służyło rozkoszy. Ani obawa przed bogami, ani żadne prawa ludzkie nie krępowały nikogo. Jeśli idzie o bogów, ludzie uważali, że pobożność tak samo nie ma żadnego znaczenia, jak i obojęt1 Tukidydes, Wojna peloponeska, ks. II, 51, przekł. K. Komanieckiego, Wrocław 2004, s. 159.

17


ność religijna; widzieli bowiem, że wszyscy na równi giną. Z pogwałcenia zaś praw ludzkich nikt sobie nic nie robił, bo nikt nie był pewien, czy doczeka wymiaru sprawiedliwości […]”2. W epoce nowoczesnej także napotykamy kryzys popychający ludzi ku biegunom dobra i zła. Studium eksplozji w Halifaksie autorstwa S. H. Prince’a, zatytułowane Catastrophe and Social Change najpierw opisuje tendencję ku dobremu: „Wielu padało na kolana, pogrążając się w modlitwie. Nie było goryczy, nie było skarg, tylko głębokie pragnienie niesienia pomocy komuś, kto znalazł się w mniej szczęśliwym położeniu. Jeden z obserwatorów zauważył: ‘Nigdy dotąd nie widziałem takich przejawów tak przyjaznych uczuć i tak pełnego wrażliwości współczucia’. Szeregowiec, który w wyniku eksplozji utracił oboje oczu, nadal przez cały dzień katastrofy pracował. Kierowca ze złamanym żebrem kurs za kursem przewoził rannych do szpitala i dopiero utrata przytomności sprawiła, że zaprzestał tych działań. Wśród ruin napotkano też pewnego nieznanego mężczyznę, który pracował, choć wybuch oderwał mu pól twarzy”. Ale to tylko jedna strona obrazu. Jest bowiem i druga, reprezentowana przez zepsucie, demoralizację, chciwość i podły ­egoizm. „Przed katastrofą mało kto się spodziewał, że Halifaks jest siedliskiem jakichś potencjalnych wampirów czy szakali. Katastrofa pokazała, jak wielu ich było. Ludzie z wrzaskiem deptali po ciałach zmarłych, żeby się dobrać do piwa w rozbitych browarach…. Wpadali do domów i sklepów, łapiąc tam wszystko, co tylko wpadło im w złodziejskie ręce. Wśród ruin krążyli nocni łowcy opróżniający kieszenie zmarłym i umierającym oraz ściągający z ich lodowatych palców pierścienie. Nieprzytomnej kobiecie leżącej na ulicy ściągnięto z pleców futro… A potem nadeszła faza 2

18

Ibidem, ks. II, 52-53, s. 160n.


czerpania zysków. Wynajmujący mieszkania podnosili czynsze osobom, które nie były w stanie sprostać takim podwyżkom. Hydraulicy odmawiali respektowania zawieszenia zasad własnego związku zawodowego i za każdą minutę pracy ponad umowne osiem godzin żądali dodatkowej zapłaty. Murarze przyjęli zasadę psa ogrodnika i nie pozwalali tynkarzom pomagać w naprawach uszkodzonych kominów. … Wielu wyciskało ze zbolałych, bezdomnych mężczyzn, kobiet i dzieci ostatnie ćwierćpensówki. Transportowcy narzucali wygórowane ceny za przewóz dóbr i bagaży. Kupcy windowali ceny. Pewien drobny sklepikarz zażądał od małego, przymierającego głodem dziecka trzydziestu centów za jeden bochenek chleba”. Można teraz zapytać: czemu polaryzacja jest zjawiskiem występującym przy każdym wielkim kryzysie historycznym, a zatem i takim, którego należy się spodziewać także podczas uderzenia termojądrowego? Są dwa tego powody. Pierwszym jest samo słowo „kryzys”, po grecku oznaczające „sąd” – każdy kryzys historyczny jest próbą Sądu Ostatecznego. Kryzys nie tworzy charakteru; on go ujawnia. Leśnicy powiadają, że wrzucona w ogień kłoda drewna ujawnia wszystkie kolory, jakie dotychczas w siebie wchłonęła: czerń nocy, fiolet poranka, czerwień zachodu słońca, srebrzystość gwiazd. Podobnie i w czasie kryzysu ludzie ujawniają to, co już w nich jest: głęboką miłość cnoty z jednej strony albo ukryte żądze ze strony drugiej. Podczas wylewania stali w stanie ciekłym pozostają w niej bąble gazów. Żeby osiągnąć właściwą wytrzymałość, stal musi zostać poddana naciskowi i rozciąganiu – wtedy te ukryte w niej słabości wychodzą na jaw. Tak samo jest z charakterem. Wielu jest w stanie całkiem dobrze radzić sobie w momentach dziejowych nie naznaczonych kryzysem, kiedy jednak ten się pojawi, ciężar prób zmusza ich do ujawnienia kryjącej się w nich słabości. 19


Kryzys zawsze związany jest z cierpieniem, a cierpienie ujawnia charakter. Jest jednak wielka różnica między cierpieniami dobrych a cierpieniami złych – jak jest różnica pomiędzy więzami, którymi krępuje skazanego na śmierć złoczyńcę kat, a bandażami, którymi delikatnie owija swego pacjenta lekarz. Następstwem tej pierwszej czynności jest pozbawienie życia, następstwem tej drugiej – uzdrowienie. Wierzący doznają wielu krzyży, lecz nie są one przekleństwami. Eksplozja atomowa tylko zedrze z nas maski, po czym rozpocznie się dla nas wielka próba zajmowania miejsca po stronie owiec lub po stronie kozłów w Dzień Ostateczny. Drugim powodem polaryzacji jest to, że życie nowoczesnego człowieka toczy się w głębinach jego duszy. Mnożące się w nim wojny wewnętrzne i depresje oraz towarzysząca jego życiu niepewność sprawiają, że mniej ufa on rzeczom względem siebie zewnętrznym. W efekcie zepchnięty zostaje wewnątrz siebie i w głąb, aż po prawdziwe dno otchłani swego bytu. Stąd wielkie znaczenie psychiatrii i psychologii dla nowoczesnego człowieka, podejmującego wciąż próby odkrywania, co kryje się w piwnicy jego egzystencji. W głębinach swojej duszy człowiek nowoczesny chciałby wysondować granice wszelkiego doświadczenia, ale granicą wszelkiego doświadczenia jest być albo za Bogiem, albo przeciwko Bogu, w sytuacji zatem kryzysu człowiek ów albo wyjdzie Bogu naprzeciw, albo wejdzie z Nim w konflikt. Albo z entuzjazmem i cierpliwością będzie się starał jeszcze bardziej brać udział w życiu Bożym, albo podniesie przeciw Bogu bunt w ostatecznej próbie ubóstwienia samego siebie. Albo dusza z cnotliwą zaborczością osiągać będzie „beznamiętną pasję, szalony spokój”, co jest pokojem Boga, albo, w przeciwnym wypadku, uniesiona zostanie ku ateizmowi, w którym ludzie już nie odrzucają Boga, ale rzucają Mu wyzwanie. Wojujący ateizm XX wieku jest intensywną 20


postacią polaryzacji ku złu, komuniści bowiem, wiedząc, że nie są w stanie ani usunąć Boga z Niebios ani opróżnić Jego Tronu, usiłują wygnać z ziemi Jego ambasadorów. Wszystkie mniejsze nienawiści zanikają, gdy ludzie znajdują sobie nienawiść większą; tak samo jednak mniejsze miłości ulatują ku miłości większej. Uderzenie termojądrowe to nic innego jak ogień, i to tak w tym, jak w jakimkolwiek innym kryzysie, bo kryzys sam jest ogniem Boga. To, co się wydarza w ogniu, zależy od rodzaju materiału, jaki się do niego dostaje; złoto pozbędzie się w nim nieczystości, które zostaną wypalone; siano doszczętnie w nim spłonie; wosk się upłynni; glina – stwardnieje. To, co się zdarzy w godzinie nieszczęścia, takiego jak uderzenie termojądrowe, zależeć będzie od materiału moralnego, z jakiego jesteśmy zrobieni. Ten sam ogień, który czyni dobrych, czyni także i złych; ogień czyniący miłość, czyni także nienawiść. Każdy z nas już teraz – stojąc jeszcze za kulisami sceny w oczekiwaniu na kluczowy moment kryzysu – nosi w sobie niebo albo piekło. Uderzenie termojądrowe nie musiałoby się wydarzyć nigdy, gdyby ludzie dążyli do celu prawości tak samo żarliwie, jak żarliwie szukają uranu. Jeśli się jednak kiedykolwiek wydarzy, to jedno jest pewne: nie przegra na nim dobro!

21




7(35)/2023

Prezent do każdego zakupu:

Nowość ! Rabat 25%

29,90

39,90

Kod: 647836

Błogosławiona Rodzina Ulmów. Modlitewnik AA, 12×16, s. 64, miękka,

Przesyłka gratis już od 150 zł!

T!

N

A

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo

R P OM

Ł

SU

PE

YS

Opracowanie i redakcja „Book Big” Emil Bigaj

Prezent do zakupów powyżej 200 zł:

PREZEN

Więcej: s. 2

Myśli wybrane Józefa Piłsudskiego

WYD. M, 12×17, s. 128, twarda,

Zamówienia: ,

tel. 12 345-42-00, 12 446-72-56 tel. kom.: 695-994-193 (poniedziałek – piątek godz. 8.00–18.00, sobota godz. 8.00–13.00)

ISBN 78-83-7864-783-6

tel.: 12 345 42 00, 695 994 193 www.religijna.pl klub@religijna.pl

7 883786 478361

Cena: 39,90 zł w tym 5% VAT

jak żyć?

W tym pieczołowicie skomponowanym zbiorze prac Fulton Sheen proponuje jasne przewodnictwo w kwestiach dotykających wszystkich ludzi współczesnego świata, w tym także problematykę kluczowych ideologii dążących do zniszczenia Kościoła i społeczeństwa, wśród nich zaś szczególnie marksizmu oraz freudyzmu, zwanego dziś „kulturowym marksizmem”. Jego duchowa, a przecież także praktyczna mądrość stawia czoła szerokiemu wachlarzowi rozmaitych tematów – od dyskusji na temat problemów przyziemnych i etycznych aż po prowokujące do myślenia rozmowy na temat sensu życia, rodziny, nauczania, chrześcijaństwa, spraw międzynarodowych i wielu innych zagadnień. Wszystkie te wypowiedzi Sheena składają się na poruszający i inspirujący przekaz, jaki niesie ze sobą jego całościowa filozofia życia samego w sobie, a także sposobu jego przeżywania. Ze swobodą ukazuje tu Sheen relację pomiędzy ludzkim rozumem a religią. Demonstruje, że świat współczesny dotarł do punktu irracjonalizmu, stanowiącego moment totalnej pogardy dla prawd wiecznych. Ze swoją uczciwością i kompetentną uczonością ma Sheen coś do powiedzenia każdemu człowiekowi. Jego słowa są dziś wsparciem dla wszystkich, którzy w czasach zamętu szukają w swoim życiu zrozumienia, wiary i celu.

Abp Fulton J. Sheen

www.religijna.pl

W obliczu światowego kryzysu, który najwyraźniej jest głębszy, niż można było sobie wyobrazić, wielu wierzących jest skłonnych zadawać sobie pytanie: „Czy chrześcijaństwo zawiodło?”. Ta książka stara się odpowiedzieć na to kluczowe pytanie. Wnioski, jakie proponuje autor, są dalekosiężne i dotykają tak różnorodne tematy, jak prawda i sens ludzkiej seksualności, cel życia, problemy małżeńskie, aniołowie, alkoholizm, powołanie, materializm, rodzicielstwo, a nawet kwestia metod wychowania dzieci.

Arcybiskup Fulton J. Sheen (1895-1979) był jednym z największych chrześcijańskich myślicieli XX wieku. Jako pierwszy katolicki teleewangelizator w najlepszym telewizyjnym czasie antenowym prowadził program Life Is Worth Living – „Życie jest warte życia” – formujący co tydzień trzydziestomilionową widownię – tak więc w siedem

Abp Fulton J. Sheen

jak

żyć?

dni docierał do większej liczby słuchaczy niż św. Paweł przez całe swoje życie. Jego wymowny język, tak w formie pisanej, jak i mówionej, czy to w radio, czy na szklanym ekranie, w poruszający, mistrzowski sposób kreślił przed oczyma odbiorców obrazy dotyczące życia i wieczności, smutków i radości, wolności, cierpienia, małżeństwa i wielu innych spraw. Proces kanonizacyjny arcybiskupa Sheena, którego szczątki spoczywają dziś w bocznym ołtarzu Katedry NMP Niepokalanie Poczętej w Peorii, w stanie Illinois, został oficjalnie otwarty w roku 2002.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.