
















dramatyczna historia namiętności i przemocy
oraz miłości silniejszej niż śmierć
Redakcja i korekta: Maria Szarek
Skład, łamanie i projekt okładki: Magdalena Spyrka
Copyright © by Wawrzyniec Maria Waszkiewicz
Copyright © by Wydawnictwo AA, Kraków 2023
ISBN 978-83-7864-791-1
Wydawnictwo AA s.c.
30-332 Kraków, ul. Swoboda 4
tel.: 12 292 04 42
e-mail: klub@religijna.pl
www.religijna.pl
Niepokalanej Pannie Przeczystej, Królowej Dziewic i Męczenników.
Niech Ona czytającym tę książkę wyjedna cnotę męstwa w walce.
W górę serca!
Ponad niezdrowymi bagnami i błotami świata rozciąga się niezmierzone niebo pełne piękna
Pius XII
Przyciskam do serca relikwię ukochanej świętej, którą otrzymałem od przyjaciela w dniu święceń. Nawet nie wiedział, jak ważna była dla mnie Maria Goretti... Przyciskam więc do serca Twoją, Marietto, relikwię. I proszę – pomóż mi poemat Twojego krótkiego życia wyśpiewać tak, aby pomógł kolejnemu pokoleniu odnaleźć natchnienie do życia czystego, szczodrego i pięknego...
Właściwie historię jej życia można opowiedzieć w jednym
krótkim akapicie: Urodziła się w ubogiej rodzinie, którą nędza zmusiła do przeprowadzki w niezdrowe rejony, gdzie jej ojciec zachorował na malarię i zmarł. Jako pół-sierota musiała zajmować się gospodarstwem i opiekować się młodszym rodzeństwem. Przystąpiła do pierwszej Komunii świętej i w ogóle była pobożną dziewczynką. Kiedy miała niespełna dwanaście lat kilkakrotnie była napastowana przez sąsiada, który ostatecznie – wobec jej niezłomnego oporu – zamordował ją. Przed śmiercią zdążyła przebaczyć swojemu zabójcy.
To właściwie wszystko, co wiemy o Marii Goretti. Można te pięć zdań rozbudować o parę szczegółów. Można dodać parę słów o rodzicach i rodzeństwie małej męczennicy. Można w nieskończoność rozpisywać się o bagnach i komarach w okolicy Nettuno. Można wreszcie, co tym ciekawsze, zagłębić się w osobowość jej zabójcy, Alessandra Serenellego. Według wszelkiego prawdopodobieństwa po trosze wszystko to zrobię i ja w tej książeczce. Trzeba jednak uczciwie
przestrzec Czytelnika, że jej autor nie bierze się do pracy z zamiarem napisania w sensie ścisłym biografii – jako się rzekło, pod tym kątem patrząc, z żywota Marii Goretti trudno zrobić coś ponad mniej lub bardziej rozbudowaną, ale zawszeć tylko notę biograficzną. Mimo to mam nadzieję, że pisząc sam poznam lepiej Mariettę i że lektura tej książki pomoże w tym innym. Mam również nadzieję, że, co ważniejsze, będzie ona jakąś pomocą w praktykowaniu cnót, które uczyniły Marię Goretti świętą. Bo czyż to nie naśladowanie cnót jest celem lektury żywotów świętych? I czyż to nie dlatego dramat, jaki rozegrał się przed stu dwudziestu laty na Bagnach Pontyjskich, wciąż inspiruje?
Wielki kaznodzieja międzywojenny, Tihamér Tóth swoją niezmiennie aktualną i cenną książeczkę o czystości (Życie piękne i czyste) zaczął od obrazu dwóch jezior:
W czasach moich studiów często robiłem wycieczki do pewnego jeziora górskiego. Na jego kryształowym zwierciadle wesoło migotały promienie słońca. Czyste wody jeziora wdzięcznie odbijały życie jego mieszkańców na żwirowym dnie. Żwawe ryby pląsały radośnie w cieple promieni słonecznych. Lilie poważnie i wiernie pełniły straż nadbrzeżną. Nad pogodną taflą wody z godnością pochylały się wierzby, rozkoszując się widokiem błękitnego bezchmurnego nieba, odzwierciedlającego się w jeziorze. Świeży wietrzyk igrał swawolnie między ga -
łązkami; cichy jego powiew pochylał kiście trzcin jakby
w ukłonie. Jezioro to podobne było do uśmiechniętej, świętej duszy dziecięcej, zapowiadającej bogate życie, lub do szeroko otwartego czystego oka dziecka.
Po wielu latach udałem się tam znowu.
Z przerażeniem spostrzegłem, co się stało z moim drogim jeziorem. Oto leżało przede mną pleśnią glonów powleczone, żółto-zielone bagnisko! Woda jego mętna i brudna. To, co w nim się kryło, osłania trawa i mech, lecz cuchnące wyziewy, zatruwające dokoła powietrze, zdradzały zgniliznę głębin. Senny skrzek ropuch o wyłupiastych oczach rozlegał się nad bagniskiem; spod nóg wymykały się ohydne płazy, kryjące się z głuchym pluskiem pod żółto-zieloną powierzchnią zepsutej wody.
Gdzie są lilie, które tak dumnie stały na straży?
Gdzie kołyszące się korony wierzb?
Gdzież uśmiechnięte niebo błękitne, które się w krystalicznej wodzie przeglądało?
Wszystko przepadło! Bezużyteczne sitowie bujnie zarasta brzegi; bezwartościowa turzyca chyli się za najlżejszym podmuchem wiatru. Wszędzie zgnilizna, zniszczenie, ohyda!
Zrobiło mi się niewymownie przykro! Wszak było to niegdyś wspaniałe, kryształowe jezioro z czasów mej młodości...
Takim pięknym kryształowym jeziorem górskim jest dusza każdego młodzieńca. Lecz niestety, niejedna staje się później grząskim bagniskiem!
Niniejsza książeczka opowiada dzieje dwóch jezior. Jedno z nich stało się ohydnym i śmierdzącym bajorem – drugie zaś na zawsze pozostało kryształowo czyste – jakkolwiek jego wody zabarwiła niewinna krew. Od kiedy jednak tak się stało, to malutkie – a jakże głębokie, jakże piękne! – jezioro nabrało zdumiewającej mocy oczyszczania także najgorszych bagien...
Czyż nie jest symboliczne, że mała Marietta żyła na bagnach osuszając bagna?
Nie niewola i wolność są w stanie
Uszczęśliwić cię... nie! Tyś osobą –Udziałem twym więcej: panowanie
Nad wszystkim na świecie i nad sobą. (C. K. Norwid, Królestwo)
AlessandroDwanaście lat – to wcale nie tak mało! To prawda, w czasach gnuśnego dobrobytu trudno oczekiwać, żeby dwunastolatek był zdolny do poważnych decyzji i wielkich czynów – nawet w naszych czasach zdarza się to jednak. Koniec wieku XIX był jednak czasem, w którym dzieci musiały szybciej dorośleć i nierzadko jako dwunastolatkowie stawiać czoła wielkim wyzwaniom dorosłego życia.
Tak właśnie było w tym wypadku. Dramat zaczął się zresztą już dziesięć lat wcześniej, kiedy starszy brat Alessandra, Gaspar, doznał pierwszego ataku. Ten inteligentny chłopiec był wszak dumą i nadzieją całej rodziny! Niemało wyrzeczeń kosztowało ubogich rolników, obarczonych ośmiorgiem dzieci, oddanie najstarszego z nich do niższego seminarium. Tu Gaspar mógł się uczyć. Kiedyś mógł stać się księdzem albo inną ważną osobistością – na przykład urzędnikiem w rodzinnym Paterno. Cała rodzina odejmowała sobie chleb od ust, by pomagać mu w stawianiu pierwszych kroków na drodze kariery...
I oto raptem cały gmach marzeń runął w gruzy, piękny sen się rozwiał, a rzeczywistość okazała się ponurym koszmarem. Gaspar dostał ataku padaczki, a miotając się po podłodze w konwulsjach tak niefortunnie uderzył o coś głową, że doszło do poważnego uszkodzenia mózgu. Zamiast do wyższego seminarium albo do urzędu trafił więc do zakładu opiekującego się podobnymi mu kalekami. Był to dla Serenellich potworny cios. Niewiele później nieszczęsny chłopiec zmarł. Tego było za wiele dla zrozpaczonej matki, od kilkunastu lat dźwigającej nadludzki ciężar utrzymania ubogiego domu, napełniania dziesięciu żołądków, pomagania mężowi na polu... Biedna
Cecylia zaczęła zachowywać się coraz bardziej dziwacznie.
Mały Alessandro niewiele by z tego wszystkiego rozumiał
ostatecznie w chwili śmierci brata on sam (a był najmłodszy z rodzeństwa) miał raptem trzy lata. Jego matka zadbała jednak o to, by wyrwać go z tej błogiej nieświadomości. Z przenikliwością sięgającą na wiele dziesięcioleci naprzód Cecylia uznała, że chłopca najlepiej będzie poddać eutanazji, żeby nie musiał w życiu doznawać cierpienia – i z tą myślą zaniosła malca do studni. Przed utopieniem w niej uratowało go tylko przypadkowe nadejście najstarszego brata.
Co robisz, mamo? – zawołał Pietro Serenelli.
Lepiej jest, żeby umarł teraz, aniżeli żył i cierpiał! – odpowiedziała matka, zanosząc się przerażającym śmiechem.
Uniknięcie jednej tragedii cała rodzina przypłaciła inną –bo Cecylię zamknięto w przytułku dla umysłowo chorych.
Ojciec, Giovanni Serenelli, starał się, jak mógł. Starał się do tego stopnia, że pomimo ubóstwa graniczącego z nędzą
zapewnił Alessandrowi półtora roku nauki w szkole. Alessandro także starał się – obdarzony żywą inteligencją chłopiec
rzeczywiście nauczył się czytać i pisać, co pośród marchij-
skiej biedoty czyniło go nieomal arystokratą. Dawało także poczucie własnej wartości i samodzielności. Odrywało go od rówieśników – a jednocześnie otwierało przed nim cały świat przygód i wrażeń, na które mógł się natknąć w książkach lub czasopismach.
W wieku około dwunastu lat uznał, że jest dostatecznie dorosły, aby wyfrunąć ze smutnego rodzinnego gniazda –z którego zdążyła już uciec (także w dosłownym znaczeniu tego słowa) część rodzeństwa. To znamienne, że zarówno Alessandro, jak później Maria podejmą kluczowe dla ich losów decyzje w tym samym wieku...
Młody Serenelli zaczął kręcić się przy porcie w Ankonie, zaznajomił się z pracującymi w nim mężczyznami i sam podjął różne drobniejsze portowe prace. Pracował przy załadunku i rozładunku, bywał chłopcem na posyłki. Z czasem zaczął pływać na kutrze rybackim. Niekiedy przeprowadzał się do innego – acz pobliskiego – portu, włócząc się bez szczególnego celu. Zarabiał jednak na przeżycie, z głodu nie umierał, a w wolnych chwilach rozwijał swoją czytelniczą namiętność – w portowych miastach miał dostęp do tanich pism, broszur i powieści.
Nietrudno domyślić się, że ten tryb życia sprzyjał bardzo szybkiemu zarastaniu niegdyś czystego jeziora jego duszy. Kiedyś odebrał wszak przynajmniej podstawowe wychowanie katolickie. Był bierzmowany, spowiadał się... Teraz jednak praktyki religijne, wyśmiewane przez rubasznych marynarzy i robotników, poszły w zapomnienie. Bez wątpienia chłopiec szybko zetknął się także z portowym bezwstydem i z podsycającymi pożądliwość lekturami i ilustracjami. Lata później odrzuci wprawdzie oskarżenie o namiętność do pornografii
na pewno jednak miał z nią styczność. I na pewno, nawet
jeśli to, co było na poziomie całkiem rynsztokowym, budziło jego sprzeciw, z czasów spędzonych na nadbrzeżu pozostała mu słabość do zdjęć i obrazków przedstawiających piękne kobiety: jeśli nie nagie, to w każdym razie skąpo (przynajmniej jak na ówczesne standardy) odziane. Do tego dochodziły przepojone nieczystością opowieści marynarzy, niekiedy widok portowych ladacznic, bez wątpienia stałe przebywanie w towarzystwie ludzi zepsutych. „W takich okolicznościach zachowanie czystości nie jest łatwe” – wspomni później cokolwiek eufemistycznie. I doda: „przywykłem do złych obyczajów, jakich uczyli mnie starsi koledzy”.
Od otaczającej go nędzy intelektualnej i moralnej chętnie umykał na szerokie wody literatury – niekiedy zdarzało mu się sięgać nawet po pisarzy światowej klasy, na przykład Stendhala. Częściej jednak były to sensacyjne powieści i tanie kryminały, nierzadko pełne plastycznych opisów przestępstw najróżniejszego rodzaju.
Bez wątpienia takie dzieciństwo – naznaczone przedwczesną utratą matki (Cecylia zmarła w przytułku), a wcześniej jej próbą zamordowania go – oraz młodość spędzona w zdemoralizowanym środowisku włoskich portów wywarły wielki wpływ na tragedię życia Alessandra Serenellego. Z drugiej strony, nie należy przeceniać roli czynników zewnętrznych. Ani traumatyczne wspomnienie niosącej go do studni i szaleńczo śmiejącej się matki, ani złe towarzystwo czy styczność z pornografią (abstrahując już od tego, że na te ostatnie niebezpieczeństwa sam się wystawił) nie odebrały mu wszak wolnej woli. Nie zagłuszyły także całkiem głosu sumienia. Młodzieniec był także zdolny do działań szlachetnych –zresztą czytane przezeń powieści i artykuły dostarczały mu nie tylko pokus, ale także pięknych przykładów heroizmu...
Już pięć lat Alessandro żył włócząc się po portach, kiedy odnalazł go starszy brat, Pietro (ten sam, który kiedyś uratował mu życie). Powiedział mu o trudnościach, z jakimi zmagał się ich ojciec. Giovanni Serenelli, wdowiec po szalonej Cecylii, ojciec gromady dzieci, z których wszystkie uciekły czym dalej od naznaczonego tragedią i jak gdyby przekleństwem Paterno, popadł w głęboką melancholię. Przeprowadził się do Lacjum, gdzie podjął pracę na roli dzierżawionej od protestanckich właścicieli. Złamany udrękami życia starzejący się wdowiec zaczął też szukać pociechy w butelce, do której zaglądał coraz częściej – i coraz głębiej. Pietro prosił więc Alessandra, żeby porzucił włóczęgę i dołączył do ojca, pomógł mu na roli, dotrzymał towarzystwa i wyciągał z nałogu. Być może znudzony i znużony niepewnym żywotem portowego najemnika, być może przestraszony także niedawną katastrofą, w której zginęli jego znajomi rybacy (przy czym niewiele brakowało, a on sam również byłby na pokładzie feralnego kutra) – Alessandro chętnie przystał na propozycję.
Ojciec i syn najęli się więc do pracy. Była ona ciężka, a dodatkowo uciążliwą czyniło ją napięcie panujące pomiędzy protestanckimi pracodawcami a w większości katolickimi robotnikami. Ci pierwsi tak daleko posuwali się w swojej nienawiści do wiary katolickiej, że starali się uniemożliwić własnym pracownikom korzystanie z sakramentów, podkopując też, na ile tylko się dało, autorytet Kościoła. Czy i na ile ten ostatni czynnik wywarł wpływ na młodego człowieka – trudno orzec. Tyle już przeżył i w taki sposób, że antyklerykalne broszurki mogły paść na podatny grunt – czyste niegdyś jezioro było już bardzo brudne, a nie od dziś wiadomo, że człowiek, który nie żyje według swoich przekonań, z biegiem czasu zaczyna dostrajać przekonania do swojego życia, znajdując jakieś usprawiedliwienie dla własnej niewierności.
Ave Maria!
Kościół św. Augustyna w Okoličnej na Ostrove należy do największych na rozciągającej się między Dunajem i Wagiem Wyspie Żytniej - krainie należącej do Słowacji, ale zamieszkanej w znacznej części przez Węgrów. Na naszej wsi "mniejszość" węgierska jest 80-procentowa.
Trudna historia (komunizm, czechosłowacka antywęgierskość) sprawiła, że tereny te są bardzo zaniedbane od strony duchowej. Brakuje kapłanów. Węgierskie powołania nierzadko uciekają na drugą stronę Dunaju. Słowaccy księża niechętnie uczą się węgierskiego. Węgierscy wierni nieufnie patrzą na słowackich księży. Nominalnie ponad połowa mieszkańców to katolicy, ale praktykuje niespełna 10% z nich. W 2019 roku trafiłem tu wraz z grupą współbraci, a rok później, mimo słabej znajomości węgierskiego, zostałem mianowany administratorem parafii (to najlepiej świadczy, jak bardzo brakuje tu rąk do pracy). Jest co odbudowywać - nade wszystko od strony duchowej i moralnej. Pięć dekad komunizmu i co najmniej sto lat marazmu sprowadziły dobry lud zamieszkujący te tereny na poziom niekiedy przerażająco niski (problemy alkoholowe, rozbite rodziny, rozpusta, praktyczny ateizm). W ostatnich latach kościół św. Augustyna zaczął na nowo żyć. Jest otwarty i można się w nim modlić. Odwiedzający go wierni i ciekawscy mają dużą szansę natknąć się w środku na wspólną modlitwę kilku misjonarzy. Codziennie odprawiana jest Msza Święta. Wystawia się i adoruje Najświętszy Sakrament. Z mozołem głosi się węgierskie (czasem i słowackie) kazania. Także od strony materialnej jest jednak mnóstwo do zrobienia. Remont wieży i fasady w roku 2022 pochłonął kilkadziesiąt tysięcy euro; kwotę zupełnie astronomiczną w proporcji do codziennych przychodów parafii (z tacy nie da się pokryć nawet bieżących rachunków). W kolejce na remont czekają boczne ściany świątyni, zabezpieczenie przed wilgocią, odnowienie ołtarza... Gdyby któryś Czytelnik chciał dodatkowo złożyć ofiarę na remont, można to uczynić na konto parafii:
Rímskokatolicka cirkev, farnosť Okoličná na Ostrove,
ul. Majora 35, 946 13 Okoličná na Ostrove
nr konta: SK 13 0900 0000 0050 3691 7411
tytułem: "milodar na obnovu kostola"
Za modlitwę i pomoc materialną - serdeczne Bóg zapłać!
o. Wawrzyniec M. Waszkiewicz
On, zdemoralizowany wyrostek, chciał sięgnąć po to, do czego nie miał prawa. Ona, niespełna dwunastoletnia dziewczynka, nie uległa. Ją, z kilkunastoma głębokimi ranami kłutymi, pochowano w grobie; jego – z wyrokiem trzydziestu lat –w lochu. Wydawałoby się: historia, jakich wiele. Wydawałoby się: z tragicznym zakończeniem. Tragedia i śmierć okazały się jednak nie być końcem, ale początkiem.
Życie Marii Goretti właściwie można by opisać w jednym krótkim akapicie – a jednak po upływie stu dwudziestu lat nadal pozostaje ono inspiracją. Inspiracją jest
jednak także życie Alessandra Serenellego – życie naznaczone zbrodnią i uzdrowione przebaczeniem. To dlatego historia Marietty i Alessandra jest zarazem porywającym kryminałem i romansem; jest historią namiętności i zbrodni – ale nade wszystko miłości silniejszej niż śmierć.
ISBN 978-83-7864-791-1
9788378647911
Cena 29,90 zł