MATEMATYCZKA PANA BOGA





Maria Gaetana Agnesi




czyli PIĘKNA DUSZA


MATEMATYCZKA PANA BOGA
AA Kraków
o. Wawrzyniec Maria Waszkiewicz
MATEMATYCZKA PANA BOGA
Maria Gaetana Agnesi
czyli PIĘKNA
DUSZA
Tej, którą Maria Gaetana czciła i naśladowała: Najświętszej Pannie Maryi, Pośredniczce wszystkich łask
Redakcja i korekta: Wydawnictwo AA
Skład i łamanie, projekt okładki: Wydawnictwo AA
Copyright © by Wawrzyniec Maria Waszkiewicz
Copyright © Wydawnictwo AA, Kraków 2024
ISBN 978-83-8340-048-8
Wydawnictwo AA s.c.
31-574 Kraków, ul. Ciepłownicza 29 tel.: 12 345 42 00, 695 994 193
e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl
WPROWADZENIE
Skarbiec mądrości i pobożności
Matematyka nie jest ekwiwalentem piękna – ona jest jego pierwowzorem. Łączy się w niej doświadczenie konieczności i wolności… Jak w tym powiedzeniu Michała Anioła, że rzeźbić jest bardzo łatwo, bo w kamieniu skryta już jest forma, której artysta poszukuje, wystarczy tylko odłupać to, co zbyteczne. Niekiedy przychodzi mi do głowy myśl, że matematyka jest jedyną dziedziną na ziemi, której nie dotknął grzech pierworodny – jest tak, jak powinno być. (Michał Heller)
Te słowa naszego wybitnego uczonego kapłana wpisują się w kontekst biografii Marii Gaetany Agnesi (1718-1799), autorki pierwszej rozprawy o rachunku całkowym i różniczkowym, której fascynujące życie przedstawia w książce Matematyczka
Pana Boga ojciec Wawrzyniec Maria Waszkiewicz. Bohaterka tej pozycji była osobą obdarzoną wybitnymi zdolnościami. Już jako młoda dziewczyna Maria Gaetana władała kilkoma językami. Oprócz zdolności językowych Agnesi wykazuje zdolności matematyczne i filozoficzne. Zdobywa więc wiedzę naukową i mądrość życiową, co owocuje rozsławieniem jej w świecie nauki do tego stopnia, że papież Benedykt XIV w 1750 roku przekazał jej katedrę matematyki i filozofii naturalnej na słynnym Uniwersytecie w Bolonii. Była ona drugą kobietą-profesorem na tej renomowanej uczelni. Najcenniejsze dzieło naukowe tej uczonej
to Instituzioni analitiche ad uso della gioventu italiana (Zasady analizy [matematycznej] dla młodzieży włoskiej ) z 1748, uważane za najlepszy wstęp analityczny do dzieł Leonharda Eulera. W pierwszym tomie zajmuje się analizą elementów skończonych, a w drugim tomie – analizą elementów nieskończonych.
W 1752 roku Maria Gaetana zrealizowała swoje marzenie o studiowaniu teologii (w szczególności Ojców Kościoła) i poświęciła się opiece nad chorymi, biednymi i bezdomnymi. W 1762 opracowała przegląd prac naukowych Josepha Louisa Lagrange’a. Przez kilkanaście lat kierowała przytułkiem dla ubogich „Trivulzio” w Mediolanie, w którym zmarła. Trzy rzeczy odegrały w jej duchowym życiu najistotniejszą rolę: gorliwość w nauczaniu, nabożeństwo do Męki Pańskiej i ufność pokładana w Bożej Opatrzności. Jej piękna dusza wzrasta w cichym rozmyślaniu i na głębokiej modlitwie. „Każdy człowiek musi działać dla jakiegoś celu, chrześcijanin dla Bożej chwały”, powie kiedyś, tłumacząc to ludziom, którym chciwość i ambicja bardziej aniżeli niewiara przesłoniły zdrowe rozumowanie.
Życie ziemskie naszej bohaterki przypada na trudny okres osiemnastego wieku. Nauczyciele Marii Gaetany, a także później ona sama czerpią ze spuścizny wcześniejszych czasów. Nauka arabska i grecka stworzyła na Zachodzie podwaliny średniowiecznej filozofii przyrody, a także przyczyniła się do rozbudzenia w XVI i XVII wieku potężnej siły ludzkiego rozumu w wyjaśnianiu zjawisk natury, zwłaszcza przez matematykę, w połączeniu z eksperymentem. Jest dobrze udokumentowane historycznie, że ludzie zaangażowani w ten rozwój uważali swoją działalność za zewnętrzny wyraz wiary chrześcijańskiej.
Wiara skłaniała ich do przekonania, że obserwowany porządek świata został nadany przez Boga Stwórcę, który jest wobec niego transcendentny i ponadracjonalny. Co więcej, skoro uważano, że świat został stworzony przez wolny akt Boga, sposób, w jaki została mu narzucona racjonalność, należało odkryć w drodze eksperymentu: według znanego powiedzenia Keplera, zadanie to polegało na tym, aby „myśleć boskimi myślami po Bogu”. Dlatego przeciwstawianie się wiary i rozumu jest błędem.
Wielu katolików tego okresu bez żadnego problemu godziło wiarę z rozumem. Do nich zaliczyć możemy z całą pewnością naszą bohaterkę. Dlatego też Maria Gaetana staje się osobą, w której skupia się dobrze rozumiana interdyscyplinarność, będąca w owym czasie na początku swej drogi, a stająca w opozycji do osób, które próbują wytłumaczyć prawa natury z pominięciem Boga. Agnesi zachowuje się wbrew tendencjom osiemnastowiecznym, które według wielkiego matematyka Cauchy’ego prowadzą do oddzielenia nauki i wiary, próbując wytłumaczyć kategorie filozoficzne i teologiczne za pomocą metod matematycznych. Jak stwierdzi autor biografii, ojciec Wawrzyniec:
Pascal mówił kilka dekad wcześniej, że w naturze widzieć możemy doskonałości i niedoskonałości – doskonałości po to, abyśmy dostrzegli w nich obraz Boga, ich Stwórcy. Niedoskonałości – byśmy nie zapomnieli, że jest to tylko obraz. Doskonałość matematyki, wolnej od niedoskonałości, jakie gołym okiem widzieć można w przyrodzie, kusiła – i po dziś dzień kusi – pomyleniem jej z samym Bogiem. Arystoteles, nie bez słuszności, odpowiedziałby tym, którzy Stwórcę Wszechrzeczy sprowadzić by chcieli do cyfr i innych symboli matematycznych, że matematyka zajmuje się jedną tylko, i wcale nie najważniejszą
z dziesięciu kategorii. Tak czy owak, duszy zachowującej dostatecznie dużo pokory i zdrowego rozsądku, harmonijne przestworza matematycznego firmamentu pozwalają dostrzec ślad samego Pana niebios; a podziw dla tej harmonii przechodzi w podziw, wdzięczność i miłość do Wszechwiedzącego. „Niebiosa matematyczne” mogą tym samym stanowić przedsienia tych „niebios mistycznych”, którym poświęci Maria Gaetana drugie ze swoich arcydzieł.
Maria Geatana Agnesi w swoim życiu kierowała się także zasadą czynienia wszystkiego dla Bożej chwały. To było jej absolutnym paradygmatem, któremu podporządkowała nie tylko wymiar jej genialnej naukowości, ale też całe swoje życie.
Genialny matematyk polski Hugo Steinhaus jest autorem takiego zdania: „Między duchem a materią pośredniczy matematyka“. Myślę, że jest ono trafne, analizując życie matematyczki
Pana Boga , gdyż Maria Gaetana była przekonana o głębokiej analizie matematycznej pomocnej w życiu duchowym. Jednak studiując biografię tej włoskiej uczonej można śmiało powiedzieć, że matematyka była tylko narzędziem ku jeszcze większemu zgłębieniu wiedzy o Bogu, choć zawsze pozostanie On nieodkrytą Tajemnicą, której ograniczony człowiek, choćby był takim geniuszem jak Maria Gaetana, nigdy do końca nie zgłębi. Naśladowanie Chrystusa, Jego pełni człowieczeństwa stało się z czasem najważniejszym i jednocześnie najpiękniejszym zadaniem Agnesi. Modlitwa, posługa ubogim i potrzebującym prowadzi Marię Gaetanę drogą pójścia za Chrystusem i odkrycia Go już w tym życiu. Przyjęła Jego hierarchię wartości i miłość ku drugiemu człowiekowi. Śmiało można stwierdzić, że Maria Gaetana Agnesi była osobą świętą. Świętość jej życia polegała na
wybieraniu zawsze woli Boga, co udowodniła, służąc Jemu i bliźnim 47 lat poprzez wyniszczającą pracę.
W liście do swego brata Kajetana napisała takie oto słowa:
Jedna rzecz nade wszystko zbliża mnie do Ciebie: kult
Boga i Bożego prawa oraz cześć do tego, co jest święte –te, mam nadzieję, że każdego dnia wzrastają [w tobie], ponieważ to od nich pochodzi wszelkie dobro. Trwaj więc w miłości i czci do Boga i kultywuj nauki. A Pan Bóg niech Ci uczyni tę łaskę w tych dniach, kiedy świętujemy Jego
Narodziny. Chciałabym, żebyś o mnie pamiętał, nade wszystko kiedy się modlisz.
Słowa te są niejako jej życiowym mottem, które w sposób bardzo sumienny realizowała. Jej życie wiary było głęboko przeniknięte wyjątkowym nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu, potrafiła godzinami kontemplować obecność Jezusa. Ale jej życie duchowe nie ograniczało się tylko do tego. Maria Geatana wyróżniała się także głębokim nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny. Miłość do Boga i głęboka modlitwa poprowadzi matematyczkę pana Boga ku mistycyzmowi. Analizując jej życie, można śmiało powiedzieć, że stała się ona mistrzynią mistycyzmu. Dowodem tego jest jej książka Mistyczne niebiosa, ukazująca głęboką miłość Marii Gaetany do Boga. Opisując życie świętej, bo tak z całą pewnością można powiedzieć o matematyczce Pana Boga, dajmy przemówić autorowi jej biografii, ojcu Wawrzyńcowi. Te słowa w sposób adekwatny i pełny charakteryzują jej postać:
Maria Gaetana Agnesi omiotła spojrzeniem całą powierzchnię doczesności; całą objętość ziemskiej sfery –
i ujrzała, że naprawdę składa się ona z cząstek nieskończenie małych. Spojrzała ponad tę sferę, widząc Tego, który ją stworzył. Ujrzała prawdziwie Nieskończonego (którego żadna formuła matematyczna nie może wyrazić) i oddała Mu życie, służąc Mu w ubogich i nędzarzach… Toteż w jej przypadku dorobek matematyczny (nieporównanie większy niż ten Napoleona) stanowi w istocie mikroskopijną cząstkę jej prawdziwego dorobku.
Dlatego zachęcam wszystkich, którzy są nie tylko zafascynowani matematyką i naukami przyrodniczymi, ale także duchowością, aby sięgnęli do biografii tej genialnej kobiety. Pozycja ta jest o tyle godna polecenia, że w matematyczce Pana Boga dostrzegamy osobę wybitną intelektualnie, ale też głęboko religijną, będącą przykładem, który można naśladować i czerpać z jej skarbca mądrości i pobożności.
ks. dr hab. Sławomir Śledziewski
PRZEDMOWA
DO DRUGIEGO WYDANIA
Czytelnikowi z miejsca należy się kilka wyjaśnień. Po pierwsze, trzyma On w ręku tę samą książkę, która przed laty ukazała się pod tytułem Piękna dusza . Sam nie wiem, jak to możliwe, ale przed sześciu laty uznałem, że tytuł Matematyczki Pana Boga jest zbyt oklepany, skoro wszyscy tak właśnie naszą bohaterkę nazywają. Tyle tylko, że co za wszyscy? Garść autorów włoskoczy angielskojęzycznych, nigdy w Polsce nieczytanych... Owszem, o Marii Gaetanie Agnesi można niekiedy przeczytać i w Polsce – ja sam zapamiętałem ją bodaj z okładki redagowanego przez moją mamę czasopisma „Matematyka” i tak właśnie zaczęła się moja przygoda z Gaetaną. Po latach, mieszkając we Włoszech, ze zdumieniem natknąłem się na wzmianki o niej w kontekście bardzo innym aniżeli sama tylko matematyka. Z okazji trzystulecia jej narodzin postanowiłem napisać o niej artykuł, ale im więcej czytałem, tym bardziej się zdumiewałem, a artykuł rozrósł się do rozmiarów książki. Była to pierwsza w języku polskim biografia tej niezwykłej kobiety – skądinąd prawie zupełnie nieznanej! – ja głupi uznałem jednak, że lepiej w tytule subtelnie nawiązać do Pięknego umysłu aniżeli użyć nazbyt oklepanej (ale we Włoszech lub Ameryce) „Matematyczki Pana Boga”. Drugie wydanie daje możliwość naprawienia tego błędu, aczkolwiek wiąże się z ryzykiem, że ktoś z czytelników będzie myślał, że to inna książka –spieszę więc czym prędzej sprostować to wrażenie.
Drugą pomyłką (za którą atoli nie odpowiadam) pierwszego wydania tej biografii była okładka. I tu mamy do czynienia z historią ciekawą, bo prawdopodobnie autor grafiki sporządził ją na podstawie noty w polskiej Wikipedii – noty po dziś dzień (stan na lato 2023) pozostawiającej bardzo wie le do życzenia.
Otóż Maria Gaetana nigdy nie stała się zakonnicą, jakkolwiek można tak o niej przeczytać – i oczywiście w niniejszej biografii takiej fałszywej informacji nie ma. Podobnie jak nie była córką profesora matematyki (choć ten akurat błąd rozpowszechniano już w XIX wieku). Jeśli jakiś wikipedysta przeczyta tę książkę, to może zrobić dobry uczynek prostując te nieścisłości. Co do samej zawartości niniejszej biografii, zmian w stosunku do I wydania jest niewiele – bodaj najważniejszą (a w każdym razie dającą najwięcej satysfakcji) z nich jest dodanie przekładu sonetu
Pariniego, z którym przed laty zmagałem się bezskutecznie, a w międzyczasie jakoś udało się go spolszczyć.
Piękna dusza doczekała się paru dość przychylnych recenzji, zwłaszcza w środowisku matematycznym. Słusznie jednak wytknięto książce, że niewiele w niej matematyki. To oczywista prawda: moja miłość do matematyki jest co prawda szczersza aniżeli ta Tadeusza do Telimeny, zasada pozostaje jednak ta sama: „kochajmy się, ale tak – z osobna”. Ile mogłem, jako marnotrawny syn matematycznej rodziny, tyle zrobiłem – natomiast obszarów wiedzy fachowej mojej bohaterki nie eksploruję, bo nie mam po temu kompetencji. Uważam jednak, że również dla matematyków lektura niniejszej książki może być dubeltowo pożyteczna.
Po pierwsze dlatego, że każdy matematyk oczywiście jest też człowiekiem (i do każdego z nich odnieść można powiedzenie primum vivere, deinde philosophari) – a życie Marii Gaetany było po prostu piękne i warte opowiedzenia. Po drugie, mimo moich oczywistych ograniczeń, na kartach tej książki jest jednak zapisany pewien rozdział historii (a może i... teologii) matematyki.
Jeśli zaś moje zainteresowanie Marią Gaetaną zachęci kompetentnych badaczy do zajęcia się również jej nieco zapomnianymi dokonaniami naukowymi, to przyjmę to z ogromną radością.
o. Wawrzyniec M. Waszkiewicz
ZAMIAST WSTĘPU
czyli czas geniuszem wyprzedzony
W roku 1723 w mediolańskiej drukarni braci Sirtorich opublikowany został zgrabny, anonimowy sonet, który tak oto brzmi w mniej zgrabnym (i mniej anonimowym) przekładzie:
W tym wieku tkliwym, co w pierwszych olśnieniach
Rzeczy codzienne pojmuje nieśmiało
I mowy własnej – lecz pierwsze, lecz mało! –
Formy zgaduje w boleści rodzenia,
Dziewczynka mała jakby od niechcenia
Tak francuszczyzną włada doskonałą,
Że choćby mowę nimf się usłyszało, Słodszego od niej nie miałaby brzmienia.
Czas niech się wstydzi, niech wznosi lamenty! –Że w niej lot jego – wyprzedzon geniuszem, Co ku wyżynom leci niepojętym.
I ja sam czuję zwątpienia katusze:
Kiedy wiek widzę, lecz słyszę akcenty –Czy wierzyć oczom, czy słuchowi muszę.
Adresatką wiersza była „szlachetna dziewczynka, donna Maria Gaetana Agnesi, mediolanka, która w wieku lat pięciu cudownie mówi po francusku”1. W ciągu swego długiego i niezwykłego życia osiągnie ona światowy rozgłos, będzie wysławiana przez papieża i doceniana przez cesarzową. Napisze pierwszy w historii podręcznik rachunku całkowego i otrzyma – jako jedna z pierwszych kobiet w historii – katedrę uniwersytecką. Umrze w ubóstwie i zostanie pochowana w zbiorowej mogile. Mogiłę tę otoczy jednak sława świętości.
1 Anonimowy sonet przytacza pierwsza książkowa biografia naszej bohaterki: Frisi, s. 9 (szczegóły bibliograficzne w bibliografii na końcu książki). We włoskim oryginale brzmi on następująco:
In quella età, che di passaggio appena
Le cose apprende, e nella voglia imprime:
Che del natìo parlar le sole, e prime Forme ritien, ma con fatica, e pena; Con vezzo tale, e con sì pronta vena
Il franco dir gentil fanciulla esprime, Che in più dolce maniera, e più sublime
Ninfa forse non parla in sù la Sena. Par che il Tempo arrossisca, e si lamenti, Che in Lei l’ingegno i voli suoi preceda, E comparir li faccia ognor più lenti.
Ed io quasi non so quello, che creda
Posto in dubbio fra gli anni, e fra gli accenti; Se più quello, che ascolti, o quel, che veda.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
w którym niedowiarstwo miesza się ze świętością, a nauka łączy się z wiarą.
(1701-1800)
„Wiek rozumu” – mówi się o wieku osiemnastym. „Wiek niedowiarstwa” – dodaje się. Niewątpliwie to drugie określenie jest w ogromnym stopniu prawdą. Osiemnaste stulecie widziało oficjalne narodziny (1717) i błyskawiczny rozwój masonerii. Widziało publikację niezliczonych pamfletów przeciwko religii. Widziało oszałamiającą karierę szydercy Woltera i, co znamienne, dyrektora królewskiej i katolickiej cenzury francuskiej, który „obawiając się posądzenia o wsteczność, dokłada wszelkich starań, aby wzniecić pożar rewolucji i otoczyć opieką podpalaczy”2. Widziało więc niedowiarstwo hołubione na salonach, widziało kpinę z rzeczy najświętszych i oglądało siewców tych idei, których krwawe żniwo zbierze ostatni akt tego stulecia – rewolucja we Francji. Ta właśnie rewolucja – wyrosła z idei Woltera, Diderota i ich kolegów – deifikuje w pewnym momencie rozum, zresztą razem z Maratem („trudno o gorzej dobraną parę”, stwierdzi historyk Warren Carroll).
2 Cenzorem tym był Malesherbes, a cytat pochodzi z Wielkiej Rewolucji Francuskiej Gaxotte’a.
Przeciwstawienie rozumu i wiary jest błędem; wspólnym błędem racjonalistów i fideistów. Odrzucenie wiary doprowadziło do ubóstwienia rozumu, reprezentowanego w rewolucyjnej pseudoliturgii przez wątpliwej reputacji aktorkę. W tym samym czasie, kiedy „rozumowi” oddawano boską cześć, rewolucyjny trybunał, posyłając na szafot wielkiego chemika Lavoisiera, orzekł, iż „republika nie potrzebuje uczonych ani chemików” ( La République n’a pas besoin de savants ni de chimistes ) 3. Już wcześniej w imię „racjonalizmu” sam Wolter wyszydzał nie tylko prawdy wiary, ale i odkrycia nauki, które jego własnemu – ograniczonemu wszak – rozumowi wydały się nierozumne. Z drugiej strony także odrzucenie rozumu w imię wiary, obierające sobie za motto słowa Tertuliana credo, quia absurdum („wierzę, ponieważ nie ma sensu”), prowadzi do niebezpiecznych konsekwencji. Ogromna część katolików europejskich tamtego czasu nie miała najmniejszych trudności z godzeniem wiary i rozumu. Bo też prawdziwa wiara i prawdziwy rozum nie mogą sobie wzajem przeczyć. Wcale nieźle miała się w tym stuleciu idąca śladami średniowiecznych mistrzów myśl scholastyczna. Oprócz tego część wiernych, którzy dali się uwieść filozofii (filozofii, nie matematyce i fizyce doświadczalnej!) Kartezjusza czy Newtona, stawała na głowie, by systemy te pogodzić z katolickim dogmatem. Można tu wspomnieć, że i sam Kartezjusz – jakkolwiek postawił fundament pod przyszłe budowle niedowiarków wszelkiej maści – był człowiekiem religijnym (ojciec Bocheński przypominał, że
3 Wielki entomolog, ks. Latraille, będzie miał w czasie francuskiej rewolucji więcej szczęścia: czekając w więziennej celi na egzekucję, odkryje nowy gatunek żuczka – i trafi na urzędnika bardziej wrażliwego na naukę niż odpowiedzialny za śmierć Lavoisiera sędzia Coffinhal. Może zresztą urzędnik był nie tyle wrażliwy na naukę, co na urok tej pysznej sceny, w której ksiądz-skazaniec wynajduje wśród więziennego robactwa swojego żuczka i krzyczy Eureka!
w podzięce za ów nieszczęsny sen – który miał tak wiele kosztować Europę i świat – metodyk wątpienia poszedł na pielgrzymkę do Pani Loretańskiej). Taką drogą próbował iść na przykład oratorianin ksiądz Malebranche, zmarły w 1715 roku twórca okazjonalizmu. Po krótkim stosunkowo czasie okazało się, że są to ślepe zaułki – niemniej jednak w osiemnastym stuleciu sporo osób dobrej wiary penetrowało te właśnie ślepe uliczki.
Z całą pewnością wiek osiemnasty był czasem wielu starć i ogromnych napięć: rewolucje i wojny domowe będą ich ostatnią kulminacją; poprzedzą je jednak krwawe wojny sukcesyjne i bezwzględny absolutyzm europejskich monarchów, istna wojna przeciwko jezuitom, którzy wyganiani z kolejnych krajów, zostali wreszcie całkowicie zniesieni w roku 1773, oraz kasaty innych zgromadzeń w Austrii Józefa II. Rewolucja francuska, aby „przeszłości ślad dłonią swoją zmieść”, musiała wymordować sto kilkadziesiąt tysięcy samych tylko wandejczyków, nie licząc rzezi Lyonu i gilotyn pracujących bez ustanku na placach wszystkich większych miast. Już samo to dowodzi, że sprowadzenie wieku osiemnastego do którejkolwiek formułki jest nie tylko uproszczeniem, ale i jego zniekształceniem. Patrząc na życie Marii Gaetany Agnesi, Czytelnik nieobeznany z tamtą epoką natknąć się może na wiele niespodzianek. Może zaskoczyć go, na przykład, informacja o tym, w jakim państwie pierwsze kobiety uzyskały katedry uniwersyteckie (nie była to ani oświecona Francja, ani Prusy „króla-filozofa”, ani Rosja wielbionej przez iluministów Katarzyny). Nie wyprzedzajmy jednak nadmiernie toku tej historii.
Warto osadzić życie matematyczki Pana Boga w jeszcze jednym kontekście. Wolter, owszem, święcił tryumfy na paryskich
salonach, encyklopedyści publikowali kolejne tomy swego dzieła, świeccy monarchowie zapędzali się coraz głębiej na kościelne pola, a tymczasem przyszli rewolucjoniści szykowali się już do zgładzenia tychże monarchów. Jest to jednak tylko jedna strona medalu, choćby nawet dominująca na kartach podręczników historii oraz w publicystyce, niezależnie od orientacji politycznej. Druga strona medalu jest taka, że to samo stulecie było wiekiem nie tylko Woltera, ale i świętego Alfonsa de Liguoriego – a dzieła tego neapolitańskiego Doktora Kościoła cieszyły się z pewnością nie mniejszą popularnością niż te francuskiego prześmiewcy. Początek wieku osiemnastego to czas świętej Weroniki Giuliani, o której papież Leon XIII powie, iż żadne stworzenie po Najświętszej Pannie Maryi nie otrzymało od Pana Boga równie zdumiewających łask. To końcowy okres niezmordowanego apostolatu wielkiego świętego Ludwika Marii Grignion de Montforta we Francji i świętego Franciszka de Hieronimo w Neapolu. Kiedy w 1718 roku na świat przychodziła przyszła autorka rozprawy o rachunku całkowym, żyli tacy święci nauczyciele, jak: Jan Chrzciciel de La Salle – założyciel braci szkolnych, który umrze w kolejnym roku; święta Róża Venerini zmarła w roku 1728, święta Łucja Filippini w 1732. Kilka lat wcześniej, w roku 1712, został ponadto kanonizowany założyciel pijarów, św. Józef Kalasanty. Współczesny Marii Gaetanie był inny święty pijar, Pompiliusz Maria Pirrotti (1710-1766).
Inną grupą osiemnastowiecznych świętych, jaką można wyróżnić, są szczególni czciciele Męki Pańskiej. W roku 1739 zmarł święty Jan Józef od Krzyża, franciszkanin. Dwa lata później papież Benedykt XIV zatwierdził Zgromadzenie Męki Pańskiej, czyli pasjonistów, założonych przez świętego Pawła od Krzyża (1694-1775). Współczesny mu był niezmordowany kaznodzieja, propagator nabożeństwa drogi krzyżowej, święty Leonard z Porto
Maurizio, franciszkanin (1676-1751). Niemal rówieśnicą Marii Gaetany była święta Maria Franciszka od Pięciu Ran (1715-1791). Wiek osiemnasty był wreszcie stuleciem Bożej Opatrzności. Być może nikt nie zawierzył jej się równie bezwarunkowo jak święty
żebrak – Józef Benedykt Labre (1748-1783). Zgromadzenie jej oddane założyła we Francji zmarła w 1736 roku święta Joanna Delanoue. Do Bożej Opatrzności odwoływali się niezliczeni kwestarze, zwłaszcza kapucyni, tak charakterystyczni dla osiemnastowiecznego – szczególnie wiejskiego – krajobrazu. Byli wśród nich wielcy święci, jak św. Kryspin z Viterbo w środkowych Włoszech, św. Feliks z Nikozji na Sycylii, św. Ignacy z Lakoni na Sardynii. Z charakterystycznymi kwestarskimi worami na ramieniu, przesuwając w rękach paciorki różańca, pieszo i w sandałach przemierzali oni wioski i miasteczka włoskich prowincji, prosząc o jałmużnę w imię miłości Jezusowej i przynosząc swym dobroczyńcom Boże błogosławieństwo.
Te trzy punkty: gorliwość w nauczaniu, nabożeństwo do Męki Pańskiej i ufność pokładana w Bożej Opatrzności, będą odgrywać wielką rolę w duchowym życiu Marii Gaetany Agnesi. Nie można też powiedzieć, by w osiemnastowiecznych kręgach naukowych dominowało niedowiarstwo. Poprzestając na środowisku włoskim, wspomnieć można Pawła Ruffiniego, który bycie żarliwym katolikiem przypłacił w rewolucyjnym zamęcie utratą uniwersyteckiej katedry. Jezuitami byli zmarły w 1733 roku logik i matematyk Hieronim Saccheri i pracujący w Mediolanie astronom i matematyk chorwackiego pochodzenia
Roger Boškovič (według Mendelejewa „chluba Słowian zachodnich razem z Kopernikiem”) – te trzy nazwiska na trwałe wpisały się do historii matematyki. Do Towarzystwa Jezusowego należał także Karol Bossut, który będzie miał wkład w publikację francuskiego przekładu matematycznego opus magnum Marii Gaetany
Agnesi. Barnabitą i kapłanem – jakkolwiek jego antyjezuickie zacietrzewienie z pewnością nie przynosiło chluby stanowi kapłańskiemu – był matematyk, astronom i hydrolog Paweł Frisi, skądinąd brat biografa Marii Gaetany. Benedyktyński klasztor w dalekiej Perugii stanie się – za sprawą młodszego o kilka lat od Agnesi mediolańczyka o. Andrzeja Biny – kolebką nowoczesnej meteorologii, a zwłaszcza sejsmologii. Karmelita Atanazy Cavalli także odznaczył się na polu sejsmografii, a ponadto udoskonalił wiatromierz. Czołowym włoskim chemikiem osiemnastego stulecia był o. Feliks Fontana; na polu badań nad elektrycznością działali żarliwi katolicy Galvani i Volta, a także o. Bertholon de Saint-Lazare. Zmarły w 1729 roku kanonik Franciszek Bianchini był autorem pierwszej mapy planety Wenus; wybitnymi astronomami byli także o. Colombo i ks. Toaldo na uniwersytecie w Padwie. „Księciem biologów” nazywano księdza Spallanzaniego (1729-1799). Patrząc z tego punktu widzenia na jej czasy, powiedzieć można, że pobożna postać autorki pierwszego traktatu o rachunku całkowym i różniczkowym lokuje się w towarzystwie znakomitym – ale i dość licznym. Choć i dodać wypada, że żaden ze wspomnianych tu uczonych nie zasłynął chrześcijańskimi cnotami w stopniu porównywalnym z Marią Gaetaną Agnesi.
Cierpliwy Czytelnik daruje – niecierpliwy ominie – dłuższą dygresję, która jednak także stanowi, jakkolwiek wychodzący poza ramy czasowe osiemnastego wieku, kontekst tej opowieści. Trudno powiedzieć, skąd wziął się pogląd – cieszący się niemałą popularnością – że matematyka dobrze się komponuje z ateizmem. Przeglądając różne propozycje rankingów najwybitniejszych matematyków w historii, spotkać można
w nowożytności bardzo nielicznych niedowiarków4. Katolikami byli Kartezjusz (jakkolwiek jego pomysły na niwie filozoficznej miały wstrząsnąć katolicyzmem), Fermat i Pascal. Leibniz był katolicyzującym protestantem, autorem własnego (nietrafionego zresztą) pomysłu teodycei; daleki od ateizmu – aczkolwiek równie daleki od ortodoksji – był Newton. Żarliwy protestant Euler polemizował z bezczelnymi niedowiarkami swoich czasów; ponoć nawet ośmieszył w Petersburgu Diderota. Włoscy matematycy, Ruffini i Flauti, usiłowali drogą matematyczną dowieść istnienia Boga oraz duszy. W ich ślady poszedł w drugiej połowie dziewiętnastego stulecia Boole, oraz, już w wieku dwudziestym, (dodajmy dla przeciwwagi w stosunku do tyleż dowcipnych, ile płytkich drwin niedowiarka Russella) Kurt Gödel, pracujący przez trzydzieści lat nad logicznymi dowodami istnienia i atrybutów Boga chrześcijan. Mniej istotne jest to, że dowody tego rodzaju nie są poprawne – niewątpliwie natomiast przytoczone tu nazwiska dowodzą, że wielka matematyka nijak nie sprzeciwia się wierze w Boga.
Głęboko wierzącym protestantem był Gauss. Zwykł on był czytać po grecku Nowy Testament i uważał, że „świat byłby nonsensem, a całość stworzenia absurdem”, gdyby nie istniał Bóg, a dusza ludzka nie była nieśmiertelna. Położył też swoją zasługę na polu religijnym, opracowując stosunkowo prosty algorytm pomagający wyliczyć, kiedy wypada Wielkanoc. Szwajcarska matematyczna dynastia Bernoullich to protestanci; włoski ród Riccatich – katolicy (w tym jezuita). Praktykującymi
4 Zdeklarowany agnostyk Bertrand Russell raczej nie bywa notowany w ścisłej czołówce; być może niedowiarkiem był nieszczęśliwy Alan Turing. Zapewne też współcześnie odsetek niewierzących wybitnych uczonych jest nieco większy niż w przeszłości (tak jak odsetek ateistów), co jednak nijak nie wiąże się z postępem nauki.
protestantami byli także Abel i Riemann (o drugim biograf pisał: „bardzo religijny i pobożny”). Katolikiem wzorowym był Cauchy, „jeden z najbardziej oddanych katolików wszystkich czasów” (tak nazywa go historyk matematyki E. Bell), który wśród uczniów – i na polu matematycznym i religijnym – doczekał się błogosławionego. Był nim inny zdumiewający wszechstronnością umysł: wybitny matematyk, a przy tym kartograf, oficer, wynalazca, kompozytor i muzykolog – bł. Franciszek Faa’ di Bruno. Ten turyński arystokrata przyjął święcenia kapłańskie, zmarł w opinii świętości i został wyniesiony na ołtarze. Także Binet, przyjaciel Cauchy’ego, był walczącym katolikiem. Katolikiem nawróconym z protestantyzmu był Weierstrass. Cantor, jakkolwiek sam nie był katolikiem (wierzył na swój sposób), pragnął jednakże złożyć na usługi Kościoła katolickiego swoje „głębokie przekonania religijne”; miał nadzieję, że jego studia nad liczbami nieskończonymi posłużą „coraz lepszemu teologicznemu zrozumieniu pojęcia nieskończoności”. Toteż swoje matematyczne studia nieskończonościowe poddał pod osąd Stolicy Apostolskiej. Dodać można, że na samym tylko księżycu trzydzieści pięć kraterów nosi imiona samych tylko jezuitów5.
5 Ten daleki od kompletności wykaz powstał na podstawie książki: F. Agnoli, Scienziati, dunque credenti: come la Bibbila e la Chiesa hanno creato la scienza sperimentale, Siena 2012.
Wprowadzenie. Skarbiec mądrości i pobożności (ks. Sławomir Śledziewski) ............................................................. 7
Przedmowa do drugiego wydania ............................................ 13
ZAMIAST WSTĘPU czyli czas geniuszem wyprzedzony .... 15
ROZDZIAŁ PIERWSZY w którym niedowiarstwo miesza się ze świętością, a nauka łączy się z wiarą (1701-1800) ................ 17
ROZDZIAŁ DRUGI w którym mowa jest o Piotrze Agnesim i jego rodzinie (1612-1727) ........................... 25
ROZDZIAŁ TRZECI w którym mowa jest o ambicjach pana Piotra oraz o siedmiojęzycznej wyroczni (1728-1730) ............... 33
ROZDZIAŁ CZWARTY w którym mowa jest o górze czuwań oraz o dziwnej chorobie i innych cierpieniach (1730-1734) ............................................... 41
ROZDZIAŁ PIĄTY w którym kwitnie życie salonowe, a młoda dama kończy studia (1734-1739) ................................. 47
ROZDZIAŁ SZÓSTY w którym Maria Gaetana podejmuje decyzję i jej nie realizuje (1739-1740) ....................... 57
ROZDZIAŁ SIÓDMY w którym próbuje się zrozumieć młodą damę – ona zaś staje się mniszką w świecie (1740) ........ 65
ROZDZIAŁ ÓSMY w którym zagląda się do warsztatu uczonej (1740-1741) ................................................... 73
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY w którym nie samą matematyką żyje człowiek (1741-1744) ........................................................... 79
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY w którym zawiązuje się zespół badawczy, a Mediolan znajduje się w opłakanym stanie (1745) ........................................................
87
ROZDZIAŁ JEDENASTY w którym mowa jest o pałacowej drukarni, a także o bolońskiej uczonej z Bolonii i wiedeńskiej cesarzowej (1746-1748) ..........................
95
ROZDZIAŁ DWUNASTY w którym papież i cesarzowa, profesorowie i arystokraci, a także pokojówka holenderskiego lekarza chylą czoła przed autorką „Instytucji” (1748-1751) .....101
ROZDZIAŁ TRZYNASTY w którym Piotr Agnesi schodzi ze sceny (1752) ..............................................................
111
ROZDZIAŁ CZTERNASTY w którym ze szczytu patrzy się wzwyż, a w dole dzieją się rzeczy niezbyt budujące (1752) .............................................................
117
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY w którym Maria Gaetana sięga po doskonalsze środki i sposoby i staje się mediolańską świętą Elżbietą (1752-1756) ......................................................
125
ROZDZIAŁ SZESNASTY w którym świat drży w posadach, a Maria Gaetana żebrze i choruje (1756-1764) ........................ 133
ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY w którym mowa jest o przytułku Trivulzio (1765-1781) ............................................ 141
ROZDZIAŁ OSIEMNASTY w którym zamyka się klasztory, a Maria Gaetana Agnesi zamieszkuje blisko tabernakulum (1782-1790) ............................................. 149
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY w którym świat się wali, a życie kończy (1790-1799) ........................................................ 157
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY w którym mowa jest o zaginionej książeczce i o tajemnicy Wcielenia (1799) ...........
165
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY w którym mowa jest o oblubienicy i o krzyżu (1799) .................................................
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI w którym mowa jest o zbiorowej mogile i o całkowaniu doczesności (1799) ............
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI w którym mowa jest o feminizmie oraz o chwale ołtarzy (1799-2018) ......................
173
181
189
BIBLIOGRAFIA ..........................................................................201
Fascynujące życie Marii Gaetany Agnesi, wybitnej matematyczki, autorki pierwszej rozprawy o rachunku całkowym i różniczkowym, osoby o nieprzeciętnych zdolnościach i wielkiej duchem. W ciągu swego długiego i niezwykłego życia osiągnie ona światowy rozgłos, będzie wysławiana przez papieża i doceniana przez cesarzową. Napisze pierwszy w historii podręcznik rachunku całkowego i otrzyma – jako jedna z pierwszych kobiet w historii – katedrę uniwersytecką. Umrze w ubóstwie i zostanie pochowana w zbiorowej mogile. Mogiłę tę otoczy jednak sława świętości.
Już jako młoda dziewczyna Maria Gaetana włada kilkoma językami, wykazując zdolności matematyczne i filozoficzne. Zdobywa szybko wiedzę naukową i mądrość życiową, co owocuje jej sławą w świecie nauki do tego stopnia, że papież Benedykt XIV w 1750 roku przekaże jej katedrę matematyki i filozofii naturalnej na słynnym Uniwersytecie w Bolonii. Od 1752 roku Maria Gaetana realizuje swoje marzenie o studiowaniu teologii i poświęca się opiece nad chorymi, biednymi i bezdomnymi. Przez kilkanaście lat kieruje przytułkiem dla ubogich „Trivulzio” w Mediolanie, w którym też umiera.









Jej życie duchowe opierało się na trzech fundamentach: gorliwości w nauczaniu, nabożeństwie do Męki Pańskiej i ufności pokładanej w Bożej Opatrzności. „Każdy człowiek musi działać dla jakiegoś celu, chrześcijanin – dla Bożej chwały”, powiedziała kiedyś ludziom, którym chciwość i ambicja bardziej aniżeli niewiara przesłoniły zdrowe rozu-

ISBN 978-83-8340-048-8
ISBN 978-83-8340-048-8
9 788383 400488
Cena: 39,90 w tym 5%




Kiedy matematyczka Pana Boga opuszczała ten świat, inny utalentowany matematyk – Napoleon Bonaparte – brał się za jego podbój. Jego dziedzictwem będą zgliszcza i ruiny; nędza i żałoba; wdowy, sieroty i kaleki oraz rewolucyjna pożoga trawiąca całą Europę. Maria Gaetana Agnesi jest w tym względzie pięknym i całkowitym przeciwieństwem – choć oboje porzucili matematykę na rzecz innych celów, to jednak tylko Napoleon pomylił się w rachunkach, podczas gdy Maria Gaetana przeprowadziła je z genialną dokładnością. Bonaparte oddał się rabunkowi i karierze; osiągnął potęgę i sławę, utopił Europę we krwi, przeleciał przez Stary Kontynent jak mordercza kula armatnia… Maria Gaetana Agnesi omiotła spojrzeniem całą powierzchnię doczesności; całą objętość ziemskiej sfery – i ujrzała, że naprawdę składa się ona z cząstek nieskończenie małych. Spojrzała ponad tę sferę, widząc Tego, który ją stworzył. Ujrzała prawdziwie Nieskończonego (którego żadna formuła matematyczna nie może wyrazić) i oddała Mu życie, służąc Mu w ubogich i nędzarzach…

fragment książki mowanie.
