Niebo jest wspanialsze, niż myślisz

Page 1


NIEBO JEST WSPANIALSZE

NIŻ MYŚLISZ

NIEBO JEST

WSPANIALSZE

NIŻ MYŚLISZ

Dziesięć prawdziwych historii o doświadczeniu Nieba

Wydawnictwo AA Kraków

Tytuł oryginału: Heaven Is Beyond Your Wildest Expectations

Tłumaczenie: Magdalena Partyka

Redakcja i korekta: Wydawnictwo AA

Skład i łamanie, projekt okładki: Wydawnictwo AA

Originally published in the USA by

Heaven is Beyond Your Wildest Expectations

Copyright © 2012 - Sid Roth

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo AA, Kraków 2024

This translation of Heaven is Beyond Your Wildest Expectations is published by arrangement with Destiny Image

ISBN 978-83-8340-095-2

Wydawnictwo AA s.c. 31-574 Kraków, ul. Ciepłownicza 29

tel.: 12 345 42 00, 695 994 193

e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl

DEDYKACJA

Wam wszystkim, którzy macie nadzieję dostąpić Nieba, obyście na tych stronach znaleźli pewność, jakiej poszukujecie.

Niebiosa wysławiają cuda Twoje, Panie, i wierność Twoją w radzie świętych.

Ps 89,6

S PIS TREŚCI

Przedmowa

Sid Roth ...................................................................................11

Wstęp

Lonnie Lane .............................................................................13

Rozdział 1. Wspaniałość Nieba dr Gary Wood ...........................................................................15

Rozdział 2. Doświadczenie Tronu Boga

Dean Braxton ...........................................................................33

Rozdział 3. Podróż chwały

Rhoda „Jubilee” Mitchell ...........................................................53

Rozdział 4. Żywe świadectwo zmartwychwstania

Ian McCormack .......................................................................71

Rozdział 5. Piękne miejsce

Michael McCormack ................................................................85

Rozdział 6. Palestynka zostaje zabrana do nieba

Khalida Wukawitz ...................................................................93

Rozdział 7. Przed Bożym Tronem

Robert Misst ...........................................................................103

Rozdział 8. Obraz życia w niebie

Richard Sigmund ....................................................................117

Rozdział 9. W królestwie chwały

William Smith .......................................................................133

Rozdział 10. Doświadczając Nieba, doświadczając piekła

Richard Eby, lekarz medycyny ..................................................147

Zakończenie

A co z twoim doświadczeniem Nieba? ...................................163

PRZEDMOWA

Pamiętam, że jako młody żydowski chłopak byłem kiedyś sam w domu późną nocą. Leżałem w łóżku, a w mojej głowie ciągle pojawiało się dziwne pytanie: Co się ze mną stanie, kiedy umrę? My, Żydzi, oczywiście wierzymy w życie po śmierci, ale moi rodzice nigdy ze mną na ten temat nie rozmawiali.

Moje myśli układały się w taką logiczną sekwencję: Jeśli umrę, przestanę istnieć. Potem próbowałem sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy przestanę istnieć. Im bardziej ćwiczyłem moją bujną wyobraźnię, tym większy sprzeciw budziły we mnie moje myśli.

Czymkolwiek było moje „ja”, nie chciałem, aby zostało ono unicestwione. Zrobiłem więc jedyną sensowną rzecz, jaką mogłem uczynić. Przestałem o tym myśleć – i na wiele lat usunąłem tę kwestię z mojego umysłu.

Kiedy miałem 29 lat, przeszedłem przez wczesny kryzys wieku średniego; śmierć wydawała mi się wtedy bardziej atrakcyjną opcją niż moje życie. W chwili wielkiego kryzysu zrobiłem jedyną rzecz, jaka mi pozostała: zawołałem do Boga o pomoc. I nagle poczułem, że On tam jest! W jednej chwili zrozumiałem, że On jest rzeczywisty i że to, co Biblia mówi o Niebie i o piekle, jest prawdą.

Jak dotąd, nigdy nie byłem w Niebie. Jednak rozmawiałem z wieloma osobami, które odbyły wizyty zarówno w Niebie, jak i w piekle. Szczerze mówiąc, nie uważam, aby w moim przypadku

było to konieczne, niemniej jednak chciałbym móc odwiedzić

Niebo i zobaczyć je, zanim umrę. Ci, których Bóg wybrał, aby stali się żyjącymi na ziemi świadkami chwały Nieba, budzą moją zazdrość.

Pamiętam, jak na początku lat 70-tych rozmawiałem z doktorem Richardem Eby. Był lekarzem medycyny, który umarł, poszedł do Nieba, a potem znów żył, aby o tym opowiadać. Dzięki swojej niezwykłej pamięci sprawił, że poczułem, jakbym sam także doświadczył Nieba. W ciągu kolejnych lat rozmawiałem z wieloma innymi ludźmi, którzy odbyli wizyty w Niebie. Ich historie miały ze sobą wiele wspólnego – i żaden z nich nie chciał wracać na ziemię. Wszyscy pragnęli zostać w Niebie. W ciągu ostatnich lat liczba takich wizyt dramatycznie wzrosła. Dlaczego? Mesjasz szykuje się do przyjścia na ziemię. Wierzę, że po przeczytaniu tej książki staniesz się bardziej skupiony na sprawach Nieba niż na tych ziemskich. Pozwoli ci ona dostrzec, że Boża miłość do Ciebie daleko przekracza wszelkie twoje dotychczasowe wyobrażenia. Da ci ona także cudowny obraz twojej wspaniałej i wiecznej przyszłości. Obdarzy cię takim nadprzyrodzonym pokojem, że każdego dnia będzie się on stawał coraz głębszy – ten pokój pokona wszelkie troski twojego życia.

Zostałeś stworzony po to, by zakosztować niezwykłej atmosfery Nieba, nawet będąc jeszcze tutaj, na ziemi.

Szalom i wyrazy miłości, Sid Roth

WSTĘP

Witaj w naszym świecie, w którym to, co naturalne, jest w naturalny sposób ponadnaturalne! Sid i ja mamy wspólne pragnienia, aby każdy człowiek – Żyd czy poganin – poznał cudowność życia z Mesjaszem Jezusem (po hebrajsku Jeszua), nie tylko w tym życiu, ale aż po wieczność! Czy masz pewność, że twoim przeznaczeniem jest wieczność? Przeczytaj te historie i pozwól, by twoje wyobrażenia o Niebie eksplodowały fajerwerkami chwały i wspaniałości – dzięki prawdzie, jaka jest w nich ukazana. Zapewniam, że odtąd nigdy już nie będziesz postrzegał życia, zwłaszcza swojego wiecznego życia, w taki sam sposób.

Historie te dają ci możliwość dotknięcia królestwa niebieskiego i być może nawet głębszego zrozumienia – zarówno Nieba, jak i Jezusa jako Pana wszystkiego, co istnieje – niż mieli to w swoich czasach Jego uczniowie. Dziś przecież dysponujemy dużo większą wiedzą o wszechświecie niż oni wtedy. Być może nasze pokolenie jest najbardziej uprzywilejowane ze wszystkich, bo wiemy, co czeka nas w wieczności. Cóż to takiego?

W swoim programie telewizyjnym It’s supernatural! Sid przeprowadził rozmowy z wieloma ludźmi, którzy byli w Niebie i w piekle, i wrócili stamtąd, aby o tym opowiedzieć. Jeden z nich, Bruce Allen, opowiedział o tym, jak w niebie spotkał zmarłą siedem lat wcześniej ciotkę. Powiedziała mu ona, że w Niebie panuje

poruszenie i ekscytacja, spowodowane kulminacją wszystkich nadchodzących wydarzeń, oraz że wiele osób odwiedza teraz Niebo, po czym są odsyłane z powrotem, aby opowiedzieć ludziom na ziemi, że Niebo naprawdę istnieje, a Pan już bardzo niedługo powróci na ziemię. Jak niedługo jest to „bardzo niedługo”? To wie tylko Bóg, ale my jesteśmy wezwani, by przygotować się na spotkanie z Nim, kiedykolwiek nadejdzie. Bóg uświadomił nam także, iż piekło jest tak samo prawdziwe jak Niebo, ale nie jest Jego wolą, by ktokolwiek tam poszedł. Jak sam przeczytasz w niektórych z poniższych historii, wybór należy do nas.

Mamy nadzieję, że po przeczytaniu tej książki dostrzeżesz, że wyzwania, jakie życie stawia przed nami tu, na ziemi, są tylko chwilowymi, niewielkimi utrapieniami, w porównaniu do chwały, jaka czeka na nas w Niebie – „niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku” (2 Kor 4,17).

Kiedy wiemy, że wspaniałość i chwała są naszym wiekuistym przeznaczeniem, jesteśmy w stanie wytrzymać wszystko, co nas spotyka, jednocześnie cierpliwie oczekując na dzień, kiedy my także dostąpimy Nieba i naszej wiecznej radości w obecności Pana.

Kiedy będziesz czytać historie o tym, czego doświadczyli ich bohaterowie, wsłuchuj się w to, co być może Bóg będzie chciał ci objawić o sobie, albo w to, co być może On będzie chciał do ciebie powiedzieć.

Mógłbyś mieć nawet pod ręką notatnik, by zapisywać rzeczy, przy których poczujesz, że Bóg kieruje to właśnie do ciebie, albo aby zapisywać myśli, które być może będziesz chciał zapamiętać. Nie traktuj tej książki jako czegoś, co można tylko przeczytać, ale jako twoją własną okazję, by, będąc tu, na ziemi, doświadczyć smaku Nieba.

Błogosławieństwa dla ciebie! Lonnie Lane

Rozdział 1

WSPANIAŁOŚĆ NIEBA

Działo się to dwa dni przed Świętami Bożego Narodzenia. Była ciemna noc. Gary jechał do domu samochodem, słuchając, jak

jego siostra cicho śpiewa Cichą Noc , gdy nagle usłyszał jej przerażony krzyk. Na poboczu drogi stała nieprawidłowo zaparkowana ciężarówka i nie było sposobu, by w nią nie uderzyć. Gary usłyszał eksplozję i poczuł ostry, palący ból w dolnej części twarzy, a potem – tak samo nagle – ból całkowicie ustąpił.

Zobaczyłem jak w ciągu milisekundy całe życie przebiega mi przed oczami w migawkach różnych zdarzeń. Nie miałem wątpliwości co do tego, co się przed chwilą wydarzyło. Nie czułem nic poza absolutnym pokojem, wyciszeniem i brakiem jakiegokolwiek bólu.

Początkowo czułem, że jestem na samochodzie, potem znalazłem się już poza nim. Wtedy wchłonęła mnie chmura mająca kształt lejka, który robił się coraz szerszy i szerszy. Zacząłem iść po ruchomej ścieżce w chmurze – przypominała ona ruchomą kładkę na lotnisku, która pomaga pasażerom łatwiej się przemieszczać. Z każdą chwilą byłem coraz wyżej. Zostałem otoczony olśniewającym światłem. Pokój i wyciszenie nie przestawały spływać na mnie. Idąc ścieżką, instynktownie wyczuwałem, że kieruję się na północ.

Później wirująca masa lejkowatej chmury otworzyła się szeroko i moim oczom ukazał się ogromy złoty satelita zawieszony na niebie. Wszystkie ziemskie rzeczy są zbudowane na czymś, ale to miasto zostało przez Boga zawieszone w Niebie, ponieważ na ziemi nie ma niczego, co byłoby w stanie je unieść. Zbliżyłem się do Nieba, a anioł uzbrojony w miecz pozwolił mi wejść do środka. Wtedy rzeczywiście znalazłem się przed tym miastem, na bujnym, zielonym dywanie z trawy, pokrywającym wzgórze. Zacząłem wchodzić na to wzgórze. Trawa przenikała przez moje stopy; kiedy się obejrzałem, nigdzie nie dostrzegłem śladu moich kroków. W Niebie nic nie ulega uszkodzeniu.

Otoczył mnie dźwięk najpiękniejszego śpiewu. To aniołowie wyśpiewywali: „Godzien chwały jest Baranek, który został zabity, który godzien jest przyjąć władzę i moc na wieki wieków. Mądrość i moc dla Ciebie, o Panie. Amen, amen”. Jeśli nie słyszałeś miliardów aniołów śpiewających Panu, to nigdy nie słyszałeś śpiewu.

Tamten śpiew był dla mnie szczególnie ważny, ponieważ na ziemi odebrałem edukację muzyczną. Bycie otoczonym dźwiękiem anielskich pieśni robiło na mnie tak przemożne wrażenie, że nie jestem w stanie znaleźć ludzkich słów, by to opisać.

KONSTRUKCJA NIEBA

Niebo rozciąga się na 1500 mil w każdym kierunku. Jego podstawa ma 250 000 mil kwadratowych, jest wysokie na 780 000 pięter. Jest tam wystarczająco dużo miejsca, by pomieścić 100 miliardów ludzi. Kolory kamieni składających się na fundament są takie same jak tych na napierśniku noszonym przez arcykapłana żydowskiego. Widziałem dwanaście kamieni węgielnych miasta, ułożonych jeden na drugim, jak ogromne kamienie szlachetne. Najniższa część fundamentu była z jaspisu, który był w romby. Jaspis symbolizuje chwałę. To kamień węgielny miasta. Pozostałe warstwy składały się z szafirów, sardów, beryli, topazów, szmaragdów, rubinów – o różnych, pięknych kolorach, każda warstwa była cennym kamieniem szlachetnym. Później wykwalifikowany ekspert powiedział mi, że aby obrobić jeden z kamieni, które widziałem w fundamencie, trzeba by zebrać całkowite bogactwo świata i pomnożyć razy siedem. Zobaczyłem tam także dwanaście bram – każdą dla jednego z pokoleń Izraela i każdą wykonaną z jednej perły.

Anioł skinął głową i pozwolił mi wejść do miasta. Pierwszą osobą, którą ujrzałem, kiedy tam wszedłem, był mój przyjaciel John. W wypadku, który miał miejsce, gdy on chodził do szkoły średniej, John stracił głowę. Wspomnienie jego śmierci prześladowało mnie przez całe życie. Kiedy go zobaczyłem, przepełniła mnie radość. Wyglądał tak, jak go zapamiętałem, tyle że dużo bardziej kompletnie. Podbiegł do mnie i uściskał mnie. Było to wspaniałe spotkanie. Kiedy John mnie objął, jego ręce jakby przeszły przeze mnie – przeniknęliśmy siebie nawzajem. Ten uścisk był dużo głębszy niż ziemskie uściski.

Kiedy dostajemy się do Nieba, zawsze oczekuje nas tam ukochana osoba, aby nas po Nim oprowadzić. John zabrał mnie na wycieczkę. Weszliśmy do pomieszczenia przypominającego bibliotekę, o ścianach wykonanych z czystego złota, wypełnionych książkami. Biblioteką zajmowało się mnóstwo aniołów. Niektórzy z nich mieli skrzydła, inni nie – ale wszyscy mieli ponad dwanaście metrów wzrostu. Niektórzy aniołowie robili wrażenie bardzo silnych; nie dało się określić ich płci – nie była to płeć żeńska. Niektórzy mieli piękne, długie włosy. Inni wyglądali jak silni, krzepcy, muskularni mężczyźni. Wszyscy byli bardzo zajęci pracą.

SPŁACONE W CAŁOŚCI

Jest tam ogromna liczba ksiąg – księgi dusz zyskanych dla

Pana, które zawierają wszystkie uczynki, jakich dokonaliśmy w naszym życiu, aż do chwili uzyskania przebaczenia Jezusa. Aniołowie zdejmowali te książki z półek, coś w nich zapisywali, po czym znów odkładali je na miejsce.

Byłem w stanie spoglądać na dół, na ziemię, i patrzeć na to, co się tam dzieje. Widziałem na przykład mężczyznę podchodzącego do ołtarza i przyjmującego Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela. Kiedy do Nieba dotarła wieść o tym, że człowiek ten przyjął Pana, jeden z aniołów wziął księgę opisaną jego imieniem i wymazał z niej wszystkie wykroczenia, jakich ten mężczyzna dotychczas się dopuścił. Potem anioł otworzył księgę życia Baranka i zapisał w niej imię tamtego mężczyzny. Księga życia Baranka była obłożona owczą wełną. A potem aniołowie udali się do niebiańskiej posiadłości matki tego człowieka i śpiewali dla niej, mówiąc jej, by radowała się, bo jej syn narodził się ponownie i przyjął Jezusa.

Widziałem, jak grzechy ludzi były dosłownie wymazywane z ich ksiąg.

Widziałem, jak grzechy ludzi były dosłownie wymazywane z ich ksiąg. Co więcej, widziałem moją własną księgę: obok mojego imienia czerwonym atramentem napisano: „SPŁACONE W CAŁOŚCI DROGOCENNĄ KRWIĄ JEZUSA”.

Widziałem także zapiski dotyczące naszego duchowego wzrostu, tego, w jaki sposób dojrzewaliśmy na naszej drodze z Panem i jak reagowaliśmy na różne sytuacje. Wszystko to jest zapisane w Niebie.

Do Nieba można dostać się tylko i wyłącznie poprzez przyjęcie Jezusa, ale nie należy na tym poprzestawać. Powinniśmy chcieć podążać z Bogiem. Widziałem imiona ludzi, którzy zostali zdobyci dla Boga; widziałem także imiona tych, których to ja przyprowadziłem do Pana. Prawdą jest, że wszystko, co zabieramy ze sobą do Nieba, to ludzie, na których wywarliśmy wpływ i w ten sposób przyprowadziliśmy ich do Jezusa.

Jest też w niebie zestaw ksiąg, w których obok imienia każdego człowieka zapisane są wszystkie jego myśli, wszystkie zamiary i wszystko, co człowiek ten uczynił od chwili urodzin. I ci, którzy nie przyjęli Jezusa, pewnego dnia będą sądzeni na podstawie tych ksiąg przed Wielkim Białym Tronem Sądu. Ci ludzie będą musieli stanąć przed Jezusem i zdać sprawę z tego, dlaczego nie przyjęli Go do swojego życia. Jezus powie: „Mogłem być waszym obrońcą,

waszym pośrednikiem, adwokatem przed Tronem Sędziego – ale teraz są przeciw wam dowody”. Jego krew zmazuje grzechy, ale jeśli do Niego nie przyjdziemy, nasze grzechy pozostaną, aby świadczyć przeciwko nam.

W sercu Boga rzeczą najważniejszą jest, byśmy prowadzili innych do Jezusa. Widziałem w Niebie osoby siedzące na zboczu wzgórza, na czymś w rodzaju otwartych trybun, obserwujące ludzi, którzy na ziemi coraz lepiej poznawali Jezusa. Zgromadzeni na trybunach dopingowali tych na ziemi. Mówili: „Ja byłem wierny, teraz ty wypełnij swoje powołanie i dołącz do nas”. Ludzie w Niebie widzą dobre rzeczy, które dzieją się na ziemi. To oni są tym mnóstwem świadków, o których wspomina List do Hebrajczyków (Hbr 12,1), kibicujących ludziom, którzy jeszcze przebywają na ziemi. Wierzą, że będziemy wiernie kroczyć z Bogiem i ukończymy zawody, w których wystartowaliśmy.

BÓG MIESZKA W NASZYM UWIELBIENIU

Potem zobaczyłem aniołów, którzy przynosili misy przed oblicze Boga. Zapytałem Johna, co znajduje się w tych misach, a on odpowiedział: „Błogosławieństwa Boga wypowiadane przez ludzi na ziemi i w Niebie”. Bóg mieszka w uwielbieniu. Aniołowie przychodzą i zabierają to uwielbienie do Ojca w niebie. Ci aniołowie zbierają nasze uwielbienie i staje się ono słodkim dźwiękiem w uszach Pana.

Aniołowie, którzy nieśli te uwielbienia, mieli po sześć skrzydeł. W dwóch z nich trzymali złote misy z modlitewnymi prośbami i uwielbieniem ludu Bożego i stawiali jej przed tronem

Boga. Kiedy stawali w obecności i mocy Bożej, skłaniali się ze czcią.

Tron Boga jaśnieje światłem i jest otoczony całą feerią kolorów, których nie da się opisać. Słychać tam było gromy burzy, ale nikt nie odczuwał strachu. Potem aniołowie zniknęli we mgle (wyglądającej jak ta, która powstaje z suchego lodu), wchodząc w samą obecność Bożą. Byli też aniołowie przynoszący misy wypełnione czymś podobnym do wody, co w rzeczywistości było łzami świętych żyjących na ziemi. Kiedy uronisz łzę, na ziemi może ona pozostać niezauważona, ale Bóg Ojciec widzi ją i zachowuje ze względu na nas, jako słodką woń dla Niego.

Od tronu rozchodziły się grzmoty i błyskawice ale nie było powodów do strachu.

Widziałem złote lampy, których ogień symbolizował Ducha Świętego. To wygląda jak ogień buchający wielkim płomieniem ze świecznika. Świecznik symbolizuje świętość miasta i moc Ducha Świętego. Potem ujrzałem wspaniałą, krystalicznie czystą wodę, wypływającą z tronu. Tron otoczony był tęczami kolorów, które były dużo bardziej intensywne niż te na ziemi. Od tronu rozchodziły się grzmoty i błyskawice, ale nie było żadnego powodu do strachu czy niepokoju.

JEZUS

Kiedy po raz pierwszy ujrzałem Jezusa, poczułem się całkowicie przytłoczony. Kiedy znalazłem się w Jego obecności, padłem jak martwy u Jego stóp. Jezus mnie podniósł. Miał około 1,85 m wzrostu. W Niebie nie tracisz swego etnicznego czy rasowego pochodzenia, w związku z czym Jezus wyglądał jak Żyd i miał oliwkową karnację. Miał fryzurę typową dla rabina – z lokami wzdłuż twarzy. Ubrany był w królewską szatę sprawiedliwości – czysto białą, z fioletową szarfą. Po jednej stronie szarfy widniał napis: „Król królów”, a po drugiej: „Pan panów”. Jezus miał wokół bioder pas z czystego złota. Na głowie nosił koronę. Na Jego czole zauważyłem wgłębienia, które pozostawiła po sobie korona cierniowa. Jego oczy były jak piękne, głębokie jeziora miłości i miały niebieski kolor. Później dowiedziałem się, że Żydzi z pokolenia Judy są znani z tego, że mają niebieskie oczy. Mogłem też dostrzec, w którym miejscu przebito gwoźdźmi Jego ręce – nie było to na dłoniach, jak niektórzy to przedstawiają, ale na nadgarstkach, by gwoździe mogły utrzymać ciężar Jego ciała. Widziałem miejsca, w których jeden gwóźdź przebił Jego obie skrzyżowane stopy.

Jego oczy były jak piękne, głębokie jeziora miłości.

Rozchodziło się od Niego promienne, piękne światło. Kiedy na mnie spojrzał, Jego oczy przeszyły mnie, Jego wzrok przeszedł

przeze mnie na wskroś. To była czysta miłość! Rozpłynąłem się w Jego obecności. Od razu zaczął do mnie mówić. Dawał przesłanie dla tego pokolenia, mówiąc do mego serca swoimi oczami. Jego słowa brzmiały tak samo, jak odgłos wody spływającej z wodospadu Niagara. Powiedział: „Powiedz Mojemu ludowi, że jest pieśń, którą mają zaśpiewać, przesłanie, które mają ogłosić, podróż misyjna, w którą mają wyruszyć, książka, którą mają napisać. Każdy z nich żyje tutaj w jakimś celu”. Spojrzał na mnie tymi przeszywającymi oczami i powiedział: „Nigdy nie wierz w oskarżenia diabła, który mówi, że jesteś niegodny. Ty jesteś godzien. Zostałeś odkupiony krwią Baranka. Dlaczego Mój lud nie wierzy we Mnie? Dlaczego Mój lud Mnie odrzuca?”.

Jego słowa przejęły mnie do głębi i po raz kolejny padłem przed Nim na twarz. Schylił się ku mnie, podniósł mnie i dalej do mnie mówił. Czułem, jakby jego słowo wypalało się w moim duchu, na ścianach mojej duszy, jak wtedy, gdy pisał przykazania na tablicach, które dał Mojżeszowi. Będzie już nieusuwalne z mojej duszy. „Dlaczego nie podążają za Moimi przykazaniami?” – ponownie zapytał, choć znał odpowiedź. Wtedy polecił mi, bym sprawił, że ludzie na ziemi uwierzą w Niego. Jestem człowiekiem z przesłaniem z Nieba. „Powiedz ludziom, że są wyjątkowi i niepowtarzalni – każdy z nich. Bóg stworzył każde ze swych dzieci z Bożym zamiarem, który tylko one mogą wypełnić na ziemi”. Zapytałem Jezusa, co się dzieje w Niebie. Odpowiedział mi: „W Niebie będziesz skupiony na Mnie. Będziesz Mnie wielbił i cieszył się Mną na wieki”. Powiedział: „Stworzyłem Niebo dla ciebie. Ja będę centrum tego wszystkiego.” Wszystko inne, co widziałem po tym, jak byłem z Jezusem, w porównaniu z Nim było blade i matowe.

KWIATY I SZATY

Poszedłem do rezydencji, w której spędzę całą wieczność.

Otworzyłem drzwi i zauważyłem, że nie była gotowa na zamieszkanie. W salonie stały trzy wiadra z farbą. John zanurzył swoją dłoń w jednym z wiader i chlapnął farbą na ścianę – pojawiły się na niej kwiaty. Podszedłem, podniosłem całe wiadro i wylałem na ścianę jego zawartość. Nagle wszędzie pojawiły się kwiaty, a pokój napełnił się najsłodszym aromatem, jaki kiedykolwiek czułem. Ale rezydencja nie była gotowa, bym w niej zamieszkał.

Kiedy wyszedłem z rezydencji i szedłem w kierunku sali tronowej, zauważyłem, że ubrania w Niebie wykonane są z trzech różnych typów materiałów. Do codziennych czynności wykonywanych w rezydencji – powiedzmy, że takich czynności „domowych”–służą miękkie, aksamitne ubrania przylegające do ciała. Druga to szata zbawienia – odzież noszona na tej pierwszej, dopasowująca się do ciała, zrobiona z lnu. I trzecia, noszona na wierzchu, to „płaszcz sprawiedliwości” (Iz 61,10). Jest to płaszcz, który nie ma rękawów, noszony jest w obecności Boga, w sali tronowej. Na szacie tej znajdują się wszelkiego rodzaju piękne klejnoty i ozdoby, które wskazują na to, czym zajmowałeś się na ziemi – czy byłeś znany jako pisarz, piosenkarz, kaznodzieja itd. Widząc wierzchnią odzież ludzi, byłem w stanie powiedzieć, czym zajmowali się oni na ziemi.

Woda ożywiała mnie, dawała mi siłę i energię.

Później zobaczyłem wspaniałą rzekę życia, wypływającą wprost z sali tronowej Boga. Mój przyjaciel założył na mnie świetlistą, przejrzystą szatę i weszliśmy do rzeki, która nie miała dna. Woda podnosiła się, tak jak opisywał to Ezechiel. Wznosiła się, dopóki mnie całkiem nie przykryła. Byłem jednak w stanie oddychać pod wodą i wchodzić z nią w interakcję. Ożywiała mnie, dawała mi siłę i energię. Napiłem się jej trochę – była tak bardzo ożywcza, słodka i odmładzająca.

Zostałem uniesiony z wody i stanąłem na drugim brzegu rzeki. Dostrzegłem ogromną rzeszę ludzi wszystkich narodowości, którzy śpiewali: „Niech wszyscy oddają cześć mocy imienia Jezus; niech aniołowie upadną na twarz…”. Zapytałem Johna: „Co się dzieje? Dlaczego oni śpiewają tę samą pieśń, którą my śpiewamy na ziemi?”. John odpowiedział mi, że wszystkie pieśni duchowe pochodzą z Nieba. Także pierwsza pieśń, którą tam usłyszałem, „Alleluja”, a która jest pieśnią uniwersalną, narodziła się w Niebie! Po powrocie na ziemię usłyszałem jak ludzie śpiewają: „On jest cały piękny, cały wspaniały” – a słyszałem tę pieśń śpiewaną w Niebie, zanim usłyszałem ją na ziemi. Każdy muzyk i piosenkarz może otrzymać pieśń z Nieba. Widziałem nuty unoszące się w powietrzu, a potem wnikające w jakiegoś człowieka, który zaczynał śpiewać w duchu. Widziałem także, jak nuty unosiły się ponad górami otaczającymi miasto.

Kwiaty miały twarze – i śpiewały!

Aniołowie kontrolowali rytm śpiewu, a drzewa klaskały w rytm śpiewu aniołów. W Niebie wszystko oddaje chwałę Bogu. W Niebie wszyscy są pełni entuzjazmu i w taki też sposób wielbią Pana. Kwiaty miały twarze i śpiewały. To było zdumiewające! Jeśli ludzie mają jakiekolwiek wykształcenie muzyczne, powinni pozwolić, by Bóg użył go do oddawania Mu chwały.

Ulice mają nazwy tego typu: Bulwar Alleluja, Aleja Chwalmy

Pana i tym podobne. Szliśmy po przezroczystych ulicach – widziałem przez nie wszystko. Naukowiec z NASA powiedział mi później, że w złocie znajduje się pewne zanieczyszczenie, a kiedy się je usunie, metal ten przestaje być złoty, a staje się krystalicznie czysty. Po drodze minęliśmy plac zabaw, na którym były dzieci i nastolatkowie – ci, którzy umarli przedwcześnie. Widziałem też ogromne bryły gliny oraz aniołów pracujących z mniejszymi bryłkami. Formowały je i nadawały im kształty, jakby w nich rzeźbiły. Zapytałem Johna, co oni robią. Odpowiedział, że to dla dzieci, które zmarły w wyniku poronienia lub aborcji – dostawały taką formę i kształt, jakiej chciał dla nich Bóg. W innym miejscu widziałem dzieci, które głaskały lwy, jakby to były niegroźne kociaki. Jedna z małych dziewczynek podbiegła i wskoczyła w ramiona Jezusa. Przez większość czasu, który spędziłem w Niebie, wiedziałem Jezusa przebywającego wśród dzieci i nastolatków.

POKÓJ Z CZĘŚCIAMI ZAPASOWYMI

Jednym z moich ulubionych fragmentów całego tamtego doświadczenia był pokój z częściami zapasowymi. Niecałe 500 metrów od sali tronowej znajduje się magazyn. Na jego drzwiach

widnieje napis: „Nieodebrane Błogosławieństwa”. Otworzyłem drzwi i stanąłem zdumiony. Ze ścian zwisały nogi. W magazynie tym znajdowały się wszystkie części ludzkiej anatomii. Bóg ma magazyn z częściami zamiennymi. Ma cuda, które chciałby dać ludziom. Potem zobaczyłem, jak na ziemi ludzie się modlą, a te modlitwy idą do Nieba. Aniołowie odbierali te modlitwy i wydobywali z magazynu odpowiedni cud – tę nową część –ucho, kręgosłup czy nową nerkę i zabierali ją do osoby, która jej potrzebowała. Wielokrotnie musieli walczyć z przeciwnymi mocami. Widziałem, w jaki sposób wróg utrudnia modlitwę i zniechęca modlących się ludzi. Aniołowie mogli brać cuda i dawać je ludziom, ale ci wcześniej się poddawali, sądząc, że nigdy swych cudów nie dostąpią.

Przypomniałem sobie, że Daniel musiał czekać dwadzieścia jeden lat, by przybył do niego anioł z wypełnieniem jego modlitwy. Anioł wyruszył z Nieba w tej samej minucie, w której Daniel się modlił, ale napotkał wielorakie utrudnienia, więc przybycie do Daniela zajęło mu trochę czasu. Ludzie negują możliwość cudu, mówiąc: „To nie dla mnie”, albo „To nie dzień cudów”. Nie ma czegoś takiego jak „dzień cudów”. Jest Bóg cudów!

Nasz Bóg nie ma granic. Wszystko, co dostajemy od Niego, przychodzi na skrzydłach wiary. Dzięki wierze otrzymujemy zdrowie. Nasza wiara nas scala. W ziemskiej przestrzeni działa szatan, tutaj złe duchy atakują ludzi i próbują ich oszukać. Kiedy ludzie klękają i zaczynają się modlić, i w imię Jezusa kierują swe modlitwy do Nieba, modlitwy te docierają tam jak ostre strzały. Przybywa cała armia sił anielskich i zmusza moce demonów do odwrotu.

Kiedy wierzący deklarują „To jest zapisane”, to tak jakby mówili „Sprawa jest zakończona. Słowo Boga mówi, że to jest zapisane. Wierzę w to, przyjmuję to i jest to już zakończone”. Kiedy ludzie modlą się w taki sposób, aniołowie ruszają do bitwy o nich. To dlatego tak ważne jest, by w modlitwie opierać się na Słowie Boga. Armia aniołów jest przygotowana, by walczyć z demonami, opierając się na modlitwie. Kiedy dwóch lub więcej ludzi czyni to zgodnie, zwiększa się moc działania aniołów. W naszych dniach nastąpił wzrost aktywności aniołów. Powinniśmy liczyć na ich pomoc.

Armia aniołów jest przygotowana, by walczyć z demonami, opierając się na modlitwie.

Kiedy byłem z Jezusem i On mówił mi, czym mam podzielić się z ludźmi na ziemi, kazał mi także powiedzieć, że nadejdzie na ziemi czas odnowy. Mówił także, że czas przygotować się na Jego powrót i pozbyć się wszystkich grzechów z naszego życia. Właśnie to przesłanie było powodem, dla którego zostałem odesłany tu z powrotem. Otrzymywałem od Jezusa informacje i instrukcje dotyczące mojego zadania. Każdy ma jakieś zadanie i cel. Nawet sprzedawca ma za zadanie mówić o Jezusie. Każdy ma zadanie do wypełnienia.

Wydawnictwo AA poleca:

Nie ma na ziemi języka, który mógłby odpowiednio opisać miejsce, które jest nie do opisania. Tam miłość ma inny wymiar niż nasze wyobrażenie o miłości. Miłość, którą On obdarzył mnie natychmiast po moim tam przybyciu, była tak bardzo pełniejsza niż wszystko, co moglibyśmy doświadczyć na ziemi!

- Richard Eby

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Jezusa, byłem całkowicie przytłoczony. Kiedy On na ciebie patrzy, Jego oczy przeszywają cię na wskroś. To po prostu Miłość! Rozpłynąłem się w Jego obecności…

- Gary Wood

Jezus przemówił do mnie swoim głosem. Jego głos był pełen mocy i potęgi, ale kiedy dotarł do mnie, był dla mnie życiem i pocieszeniem! Słowa, które do mnie wypowiedział, pochodziły prosto z Jego serca, tak jak wszystko inne w Niebie.

A więc to jest Niebo! Te prawdziwe historie to wyjątkowa, osobista okazja, by zasmakować Nieba tu, na ziemi. Książka zawiera świadectwa dziesięciu zwykłych ludzi, którzy dotknęli tajemnicy Nieba – umarli i powrócili do życia, otrzymali niezwykłą wizję lub sen, a o swoich przeżyciach opowiedzieli w programie telewizyjnym Sida Rotha „It’s Supernatural!”. Te prawdziwe współczesne historie inspirują naszą wiarę i nadzieję, że bez względu na to, co dzieje się tutaj, na ziemi, wszystkie kłopoty są chwilowymi utrapieniami w porównaniu z chwałą, która czeka nas w Niebie i której nie da się porównać z niczym innym.

SID ROTH jest dziennikarzem i publicystą. Jego wielką pasją jest ukazywanie ludziom mocy Boga i prowadzenie ich do bliskości z Nim. Jest pionierem w dążeniu do pojednania Żydów i chrześcijan przez osobę Mesjasza – Jezusa. Jego program telewizyjny „It’s Supernatural!”, dokumentujący cuda i nadprzyrodzone wydarzenia, jest oglądany na całym świecie.

LONNIE LANE jest nauczycielką i pisarką, autorką kilkuset artykułów opublikowanych na stronie internetowej Sida Rotha „It’s Supernatural!” i Messianic Vision.

www.aa.com.pl

9 788383 400952 ISBN 978-83-8340-095-2

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.