Porzucone pokolenie


Ofiary rewolucji seksualnej












Porzucone pokolenie
Gabriele Kuby
Porzucone pokolenie Ofiary rewolucji seksualnej
Tłumaczenie:
Magdalena Czarnik
Tytuł oryginału: Die verlassene Generation
Redakcja i korekta: Wydawnictwo AA
Opracowanie graficzne: Agnieszka Siekierżycka
Copyright © by Gabriele Kuby
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo AA, Kraków 2023
ISBN 978-83-7864-990-8
Wydawnictwo AA s.c.
ul. Swoboda 4
30-332 Kraków
tel.: 12 345-42-00, 695-994-193
www. religijna.pl
Chorują fizycznie i psychicznie
Przewlekłe choroby somatyczne
26% wszystkich dzieci i młodzieży cierpi na potencjalnie przewlekłą chorobę somatyczną. Najczęściej dzieci chorują na atopowe zapalenie skóry (8%) i astmę (7%). Co czwarte dziecko zmaga się z przewlekłą chorobą fizyczną, a co dziesiąte –z przewlekłą chorobą psychiczną.
DAK Kinder- und Jugendreport 20181
Zaburzenia psychiczne
Zaburzenia psychiczne i behawioralne należą do czterech najczęściej występujących zaburzeń wśród dzieci i młodzieży, stanowią 26% wszystkich przypadków.
DAK Kinder- und Jugendreport 20182
20% dzieci i młodzieży grożą zaburzenia psychiczne
Przynajmniej jedna piąta dzieci i nastolatków w wieku od 3 do 17 lat jest narażona na problemy ze zdrowiem psychicznym, przy czym chłopcy znacznie częściej niż dziewczynki. Najczęściej występują zaburzenia lękowe, a w następnej kolejności agresywne zaburzenia dyssocjalne, depresja i ADHD.
Bundeszentrale für gesundheitliche Aufklärung, Kindergesundheit-info3
Nowa zachorowalność
Można zaobserwować nową zachorowalność od ostrych do przewlekłych chorób, od fizycznych do psychicznych zaburzeń rozwoju emocjonalnego i umysłowego, zachowań społecznych, rozwoju motorycznego i poznawczego.
J. Leidel, Entwicklungsstörungen bei Kindern und Jugendlichen, Präventionstagung der Bundesärztekammer4
Zaburzenia mowy dotyczą 42% pięcioletnich chłopców
Zaburzenia mowy i języka rozpoznano u 16% chłopców i dziewcząt w wieku 0–17 lat w 2017 roku. Zaburzenia rozwojowe występują najczęściej u pięciolatków, u 42% chłopców i 30% dziewcząt. DAK
Wzrost zaburzeń rozwojowych u dzieci w wieku od 5 do 7 r. ż.
Liczba zdiagnozowanych zaburzeń rozwojowych u dzieci w wieku od 5 do 7 lat wzrosła w ciągu ostatniej dekady o 27%, z 28% w 2008 r. do 35% [przyp. tłum – wzrost o 27% z 28% to wzrost o ok. 7 punktów procentowych] w 2018 r. Ponad 82% zdiagnozowanych zaburzeń rozwojowych dotyczy rozwoju mowy i języka. Zaburzenia w rozwoju motorycznym są na drugim miejscu z wynikiem 22%.
Heilmittelbericht des Wissenschaftlichen Instituts der AOK6
28% dzieci i młodzieży w Nadrenii-Palatynacie
wymaga pomocy terapeutów
28% dzieci i młodzieży w Nadrenii-Palatynacie było w ubiegłym roku leczonych z powodu chorób i zaburzeń psychicznych. To o około 12% więcej niż w 2009 r. Większość diagnoz postawionych w 2018 r. dotyczyła zaburzeń rozwojowych mowy i języka (prawie 22%), a następnie zaburzeń hiperkinetycznych, takich jak ADHD (12%).
Minister Zdrowia Sabine Bätzing-Lichtenthäler, listopad 20197
28% chłopców i dziewcząt w Berlinie cierpi na schorzenia psychiczne
W Berlinie 30% chłopców i 26% dziewcząt cierpi na choroby psychiczne. W 2016 roku u 9% zdiagnozowano tam potencjalnie przewlekłą chorobę psychiczną (lęk szkolny 44%, ADHD 41% – u chłopców prawie trzykrotnie częściej niż u dziewcząt, depresja 13% – u dziewcząt prawie dwukrotnie częściej niż chłopców).
DAK Raport dotyczący zdrowia 2019, Berlin
Deficyt snu i korzystanie z mediów
Niedawno okazało się, że młodzi ze wszystkich typów szkół wykazują wyraźne braki snu. Stwierdzono łańcuch powiązań: długi czas spędzany przed ekranem, niewystarczająca ilość snu, wysoki poziom stresu, brak aktywności ruchowej, objawy schorzeń fizycznych takich jak bóle głowy i pleców, ADHD.
Opracowanie Präventionsradar, rok szkolny 2017/2018, DAK-Gesundheit8
Brak aktywności fizycznej
Tylko 35% uczniów jest wystarczająco aktywnych fizycznie, wśród nich 40% chłopców i 31% dziewcząt.
Opracowanie Präventionsradar, rok szkolny 2017/2018, DAK-Gesundheit
Stres
40% uczniów przyznało, że często lub bardzo często doświadczają stresu. Wskaźnik ten był wyższy wśród dziewcząt (48%) niż wśród chłopców (33%), jako przyczynę najczęściej wskazywano problemy szkolne. Stres powoduje podwyższone ciśnienie krwi, zwiększone rozdrażnienie, zaburzenia snu, bóle głowy, bóle pleców. 50% badanych zgłaszało wyczerpanie i zmęczenie co tydzień lub częściej. Dziewczyny są bardziej w tym względzie poszkodowane niż chłopcy.
Opracowanie Präventionsradar, rok szkolny 2017/2018, DAK-Gesundheit
Ubóstwo
Jedna piąta dzieci i młodzieży w wieku do 18 roku życia żyje poniżej progu ubóstwa w gospodarstwach domowych, których dochody nie przekraczają 60% średniego dochodu na mieszkańca.
Andreas Storm, DAK Kinder- und Jugendreport 20189
Deficyty edukacyjne i obciążenie chorobami
U dzieci z rodzin w niekorzystnej sytuacji finansowej występuje o wiele większe prawdopodobieństwo deficytów w rozwoju fizycznym, psychicznym, poznawczym, językowym
i motorycznym niż u dzieci z rodzin o wyższym statusie ekonomicznym. Jako dzieci mają mniejsze prawdopodobieństwo, że będą karmione piersią, później częściej zostają palaczami papierosów, spędzają więcej czasu przed ekranem, zażywają mniej aktywności fizycznej, stosują niezdrową dietę, występuje u nich częściej próchnica zębów, więcej alergii, są bardziej narażone na nadwagę i na potrzebę hospitalizacji, przyjmują więcej leków. Pediatrzy mówią tu o „związku braków edukacyjnych i obciążenia chorobami”.
DAK Kinder- und Jugendreport 2018
Chorujący rodzice – chorujące dzieci
37% wszystkich dzieci ubezpieczonych przez DAK ma rodzica, który w 2017 r. był leczony z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym. Ryzyko wystąpienia choroby psychicznej w dzieciństwie utrzymuje się do późnego wieku dorastania i jest o 80% wyższe, jeśli jeden z rodziców cierpi na chorobę psychiczną.
DAK Kinder- und Jugendreport 2019
Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko,
książka mówi o sytuacji, w jakiej znajduje się dzisiaj młode pokolenie. Autorka wyraża w niej głębokie pragnienie, aby serca ojców i matek z powrotem zwróciły się ku swoim synom i córkom tak, aby synowie i córki mogli zwrócić swoje serca z powrotem ku swoim rodzicom. Na naszą świadomość została narzucona zasłona, która maskuje te problemy. Nikt ich nie chce. Każdy chce lepszego świata. Gdy jednak damy dzieciom to, czego potrzebują, świat stanie się lepszy. W tym celu musimy ściągnąć tę zasłonę.
Pod zasłoną znajdujemy samych siebie. Przyznanie się, że jako ojciec lub matka przyczyniliśmy się do cierpienia dzieci, może być bolesne. Czy znajdziemy jednak gdzieś ojca lub matkę, którzy w pewnym momencie nie zdają sobie z tego sprawy? Nie ma idealnych rodziców, nie ma też idealnych rodzin, ale są wokół nas mali ludzie, którzy chcą rosnąć. Uznanie tej prawdy to jedyny wymóg, aby wynieść korzyści z przeczytania tej książki.
Nie mam prawa nikogo tutaj pouczać. Sama jestem dzieckiem, które doświadczyło rozwodu własnych rodziców i zgodnie ze statystycznym prawdopodobieństwem moje małżeństwo też uległo rozbiciu. Najmłodsze z trójki moich dzieci miało wtedy jedenaście lat. Zostałam samotną matką. Dopiero po rozstaniu z mężem i zwróceniu się ku Bogu, moje oczy otwierały się stopniowo na to, na czym polega małżeństwo i rodzina i jak wielką obietnicę szczęścia niosą, jak również na to, czego od nas wymagają.
Od tego czasu minęło 25 lat. Kłody, które rozbicie rodziny rzuciło pod moje nogi w dalszym życiu, powodowały
początkowo upadki, jednak podejmowałam wyzwania, kierując się ku górze; pokonując przeszkody i zakręty, doszłam do rozległego krajobrazu, który wypełnił moje serce wdzięcznością. Zrozumienie, przebaczenie, miłość wzrosły. Zostałam babcią i ogarnia mnie zachwyt, gdy widzę nowe, rozpoczynające się życie. Chrońmy je, aby świat stawał się lepszy!
Gabriele Kuby Wielkanoc 2020 r.
Dzieci pełnią odkupieńczą rolę w rodzinie. Ustanawiają zwycięstwo miłości nad nienasyconym ego; ucieleśniają klęskę egoizmu i tryumf dawania miłości.
bp Fulton SheenWprowadzenie
Dziecko – nasza przyszłość
Czyż nie ogarnia nas zachwyt, gdy widzimy kaczkę wyprowadzającą swoje pisklęta, kota czule liżącego swoje młode, polarne niedźwiedziątko przytulające się do łap matki, pingwiniego tatę kołyszącego tygodniami jajko na swoich płaskich stopach i ogrzewającego je pod piórami, podczas gdy matka wyrusza daleko na poszukiwanie pożywienia? Silniejsi troszczą się o słabszych. W ten sposób życie zawsze zaczyna się na nowo, a my, ludzie, widząc takie sceny, czujemy się rozczuleni.
Czyż nie czujemy też rozczulenia, gdy uśmiecha się do nas niemowlę? Zupełnie bez namysłu i oceniania, malutkie niemowlę już kilka tygodni po urodzeniu daje nam czysty wyraz pełnej, kochającej akceptacji. Niebiosa się otwierają! Ale czy patrząc na karmiącą matkę, odczuwamy taki sam zachwyt, jak na opiekujące się swymi młodymi zwierzęta? Czy ludzka matka nie składa wielkich wyrzeczeń od poczęcia do narodzin? Od narodzin do zakończenia karmienia piersią i także potem w ciągu dalszego życia? Matka daje swoje ciało, swoją fizyczną substancję. Jakżeby mogła nie oddać swojego serca! Ale co zadziwiające: u wielu wzruszenie nie występuje ani nie pojawia się szacunek za to, że silniejszy poświęca się słabszemu i tym samym umożliwia przekazywanie życia.
Co się stało? Czy my na Zachodzie nie jesteśmy dumni z naszego „humanizmu”? Przecież nie składamy już w ofierze dziewic, by uspokajać bogów jak Aztekowie, nie zabijamy noworodków, jeśli jest ich zbyt dużo lub są „wadliwe”, jak niegdyś
robili to Rzymianie. Nie zmuszamy dzieci w bogatych krajach Zachodu do pracy, jak ci, których tanie produkty kupujemy, i nie wysyłamy naszych dzieci jako żołnierzy na wojnę. Ale czy dzieci mają się u nas dobrze?
Nie, nie mają się dobrze. Jedna czwarta do jednej trzeciej dzieci i młodzieży w Niemczech jest tak chora fizycznie i psychicznie, że musi przebywać pod opieką lekarzy i terapeutów.
Za tymi liczbami kryją się cierpienia, wielkie egzystencjalne cierpienia dzieci i młodzieży, które mają tragiczne konsekwencje dla ich życia osobistego i dla przyszłości całego społeczeństwa; ale także cierpienia rodziców, których dzieci mają się źle, które nie przynoszą im radości, które są chore, agresywne lub przygnębione i które wykolejają się w młodym wieku. Dzieci, których psychika jest nadszarpnięta, mają większe trudności w szkole, częściej przerywają naukę, nie zdobywają żadnych lub tylko niskie osiągnięcia edukacyjne, mają słabe szanse na ukończenie szkoleń i pracę, są bardziej narażone na używanie narkotyków i częściej dopuszczają się czynów karalnych10. „Szczęśliwe dzieciństwo”, „beztroskie dzieciństwo”, toczące się w gronie rodziny z ojcem, matką i rodzeństwem, dalszymi krewnymi, bezpieczne dla dziecka środowisko naturalne, z pewnością istniało również i „wcześniej”, przed 1968 rokiem i przeplatane było rzecz jasna wszelkiego rodzaju trudnościami, lecz utrzymywało się jako pożądana normalność.
W dzisiejszych czasach dokonuje się celowe, aczkolwiek zawoalowane niszczenie rodziny jako droga w stronę socjalizmu: mamy osiągnąć równość na najniższym wspólnym mianowniku ludzi skolektywizowanych, nad którymi panuje klasa polityczna.
W głównych opracowaniach dokumentujących masowe cierpienia młodego pokolenia wskazuje się na oczywistą korelację z niskim statusem społeczno-ekonomicznym i poziomem wykształcenia, ale nie pyta się o głębsze przyczyny. Rozbicie rodziny nie pojawia się jako przyczyna, a słowo rozwód nie
występuje. Środków zaradczych oczekuje się od medycyny i terapii. Jednakże mogą one co najwyżej łagodzić, ale nie są w stanie zapobiec dalszemu staczaniu się w stronę społeczeństwa składającego się w dużej mierze z osób chorych.
Niechęć niektórych do zaakceptowania tych liczb ukazujących cierpienie nie ma nic wspólnego z nostalgią, natomiast zwracanie na nie uwagi łączy się z wolą życia i nadzieją na powrót do realnej przyszłości.
Przebieg życia wygląda tak, że człowiek potrzebuje pomocy na pierwszym i ostatnim jego etapie, a w środku swojego życia ma dość siły, aby pomagać innym. Trzeba pogodzić się z faktem, że życie jest ciężarem, niezależnie od tego, jak będziemy przy nim manipulować. Humanitarne społeczeństwo akceptuje ten ciężar: silniejsi troszczą się o słabszych, a młodzi o starych. Jeśli rodzice będą się dobrze opiekować dziećmi, zwiększają się szanse, że dzieci też będą się nimi dobrze opiekować, gdy będą już dorosłe. Gdy społeczeństwo staje się zdehumanizowane chce pozbyć się tego ciężaru i w ten sposób doprowadza do kolizji z samym życiem.
Słowo „humanitarny” daje mylne wrażenie jakoby bycie dobrym należało do szczególnych cech człowieka, jednakże język jest tu w błędzie, a w każdym razie nie opisuje rzeczywistości, lecz tylko potencjał, ideał tkwiący w człowieku. Chodzi o to, by stać się takim jak tata pingwin, który tygodniami nic nie je i trwa w nieruchomej prawie pozycji, aby pisklę mogło rosnąć w delikatnej skorupce jajka na jego stopach i wykluć się w odpowiednim czasie, aby stać się kolejnym pingwinem, który ustawi się w najdalszym rzędzie i będzie chronić stado przed wyjącym północnym wiatrem11.
Pingwin nie podjął takiej decyzji sam z siebie. To instynkt zmusił go do bezinteresownej postawy. Człowiek natomiast musi sam zdecydować o czynieniu tego, co dobre. It doesn’t come easy, droga prowadzi pod górę. Nam jednak łatwiej jest kierować się w dół, najczęściej tak właśnie się dzieje,
a szczególnie dzisiaj. Wędrówka pod górę daje życie, radość, przyszłość. Schodzenie w dół przynosi smutek, depresję, strach, beznadzieję, śmierć. Cierpienie pojawia się na obu drogach – pod górę i w dół. Towarzyszem drogi ku górze jest nadzieja, a ku dołowi – zgryzota.
Ale w jaki sposób mielibyśmy dorównać pingwinom w ich „humanitaryzmie”?
W naszym społeczeństwie dzieci są przedstawiane głównie jako ciężar. I rzeczywiście, sprowadzanie dzieci na świat i posiadanie dzieci nie jest dziecinnie proste. To sprawy ważące na całym życiu. Największa radość i wielkie poświęcenie przychodzą razem w jednym opakowaniu. W warunkach powszechnego dobrobytu całemu pokoleniu zostało sprzedane kłamstwo, że sensem życia jest zabawa i że tę zabawę można mieć za darmo, bez poświęceń, bez cierpienia. Zostanie ojcem lub matką powoduje, że kłamstwo to zawala się w mgnieniu oka. Wkrótce po dziewięciu miesiącach leży w ich rękach zawiniątko z zupełnie bezradnym niemowlęciem, zdanym całkowicie na ich troskliwą opiekę.
Noworodek potrafi ssać, płakać i chwytać za podawany mu palec, nic więcej. Nie ma mowy o przespaniu nocy. Cały dzień układany jest pod niego. Do chwili urodzenia dziecka matka była niezależną osobą, kompasem w życiu były jej własne życzenia. Teraz jest to płacz niemowlęcia. Ego zostaje zrzucone ze swojego tronu bez ostrzeżenia; od teraz powinno i musi służyć zamiast rządzić. Co najbardziej niesamowite – matka chce tak postąpić. Organizm matki uwalnia hormon szczęścia – oksytocynę. Nazywany jest również hormonem więzi. Uwalniany jest podczas seksualnego zjednoczenia, porodu i karmienia piersią. Matka, która do tej pory poczucie własnej wartości budowała na własnej atrakcyjności i uznaniu zawodowym, patrzy na noworodka z głębokim wzruszeniem i intymnym podziwem. Rozpaliło się w niej coś nowego, co nadaje subtelnego blasku jej twarzy. Patrząc w oczy dziecka,
które urodziła, zapomina o sobie. Przed chwilą jeszcze to dziecko było tajemnicą w jej łonie, teraz jest już widzialną tajemnicą w jej ramionach. Życie nie będzie już nigdy takie jak przedtem. Troska o dziecko i dla dziecka nigdy się nie skończy. Od teraz, podróż życia przebiegać będzie w układzie nowych współrzędnych: Dziecko – Matka – Ojciec. Startową dawkę miłości natura zaopatrzyła oksytocyną. Realizacja tej miłości we wszystkich nadchodzących fazach życia wymaga stałego wzrostu wewnętrznego, zawsze nowego rodzaju poświęcenia, zawsze nowego i dalszego wypuszczania w świat, dla dobra odpowiedniej wolności dziecka, bez której miłość nie może rozkwitnąć.
Życie rozwija się od wewnątrz, samo z siebie. Kilka dni po urodzeniu, dziecko patrzy już w oczy matki. Jest nowe ja, jest nowa istota, w nasze oczy zagląda nowa dusza obdarowana umysłem. Jakże niewyobrażalnie cenna jest ta mała istota ludzka! Kim jest to dziecko? Kim ono się stanie? Jakie są jego dary, jego cechy, jego zadania, które przed nim staną? Z każdym nowym wyrazem życia, rodzice poszukują znaków, które są w stanie odsłonić trochę tajemnicy. Nikt nie uczy dziecka podnoszenia głowy, obracania się, interesowania ruchem, siadania, raczkowania, podejmowania wysiłku do granic wyczerpania, wchodzenia po schodach i w końcu zrobienia pierwszego kroku. Czy jest coś bardziej uszczęśliwiającego niż uśmiech niemowlęcia, coś bardziej pociągającego niż śmiech dziecka? Co za radość, gdy mały Jaś znowu nauczył się czegoś nowego. Przesyłane są zdjęcia i filmy wideo; dziadkowie, wujkowie, ciotki i przyjaciele są zachwyceni, gdy Paulinka z entuzjazmem wpada do kałuży. Czy jest coś piękniejszego niż to, że dziecko pełne radości biegnie w nasze ramiona, wybucha śmiechem, patrząc na rzeczy, których my dorośli nawet nie zauważamy, w pełnym zaufaniu do ojca pozwala mu podrzucić siebie wysoko w powietrze, wtula się w ramiona babci i zamienia się całkowicie w słuch, gdy czytamy mu jakąś historię?
Matka, która przez 24 godziny na dobę opiekuje się swoim dzieckiem, karmi, przewija, mówi do niego, nie otrzymując słów odpowiedzi, która utrzymując ciągły stan czujności, wykształca niemalże dodatkowy zmysł uzdalniający ją do jak najlepszego reagowania na potrzeby tej małej istoty, potrzebuje z pewnością też chwili wytchnienia. Matka staje w obliczu konieczności całkowitej zmiany dotychczasowego rytmu życia. Szaleńcze tempo technologicznego i cyfrowego świata, system wynagrodzeń w pracy zawodowej i swobodne spędzanie wolnego czasu nagle się urywają i rozpoczyna się okres cierpliwej, stałej obecności przy dziecku. Porcje radości z każdego nowego kroku poprzedzielane są okresami wyrzeczeń, niedostatku snu, długich godzin spędzanych sam na sam z dzieckiem, kiedy ojciec wychodzi rano z domu, a wieczorem wraca zmęczony.
Prawdą jest, że ojcowie stali się ostatnimi czasy bardziej czuli w stosunku do swoich małych dzieci, wstają w nocy, karmią i zmieniają pieluchy, bujają dziecko do snu. Od kiedy ojcowie zaczęli korzystać z urlopu rodzicielskiego, doświadczają tego, jakie obowiązki spoczywają na matce i szybciej niż dotychczas wchodzą w swoją własną relację z dzieckiem.
Tak, opieka nad dzieckiem jest często wyczerpująca. Wymaga, aby zawsze patrzeć na dziecko, a nie na siebie samego, czasami bez pocieszenia trzeba nauczyć się cierpliwego przechodzenia przez kolejne choroby. Ale nagroda jest wielka, nieskończenie większa niż wysiłek: to nowy człowiek na tej ziemi. Rodzice dzięki bezwarunkowej miłości dziecka też mogą stać się nowymi ludźmi. Zostali nierozerwalnie zespoleni z nowym życiem. Nie ma już możliwości wycofania się. Dziecko ciągnie ze sobą rodziców w przyszłość.
Kiedy dziecko nieco podrośnie, już wkrótce może zostać oddane do żłobka w ręce innych opiekunów, potem pójdzie do przedszkola, do szkoły, będzie sięgać po smartfon i szukać swojego miejsca w grupie rówieśników. Wpływ rodziców na kształtowanie świata dziecka zmniejsza się coraz bardziej.
Jeśli dziecko w przeciągu pierwszych 3 lat swojego życia ma możliwość przebywania pod opieką matki i ojca – jest to wielkie dobro dla dziecka i wielkie dobro dla rodziców, gdyż wówczas istnieje szansa na stworzenie emocjonalnego fundamentu niezniszczalnej i dającej poczucie bezpieczeństwa więzi z matką i ojcem. Daje ona dziecku na całe życie wewnętrzną stabilność i przekonanie: jestem chciany, jestem kochany. Jestem bezpieczny. Świat jest dobry. Mogę zaufać.
To tyle, jeśli chodzi o scenariusz sztuki życia ojca, matki i dziecka. Ale co się dzieje w dzisiejszej rzeczywistości?
Spójrzmy na to, co robimy dzieciom. Dzieci są naszą przyszłością. Spójrzmy, co robimy z naszą przyszłością.
Bolesnym może okazać się spojrzenie na rzeczywistość taką, jaka jest. Wszyscy jesteśmy częścią tej rzeczywistości i ją współtworzymy. Jednakże poprzez wywołany ból może zrodzić się decyzja, aby umieścić dziecko w centrum, aby służyć słabszemu, dziecku. Bez poświęcenia to niemożliwe, a takie poświęcenie sprowadza błogosławieństwo. W społeczeństwie, w którym w centrum stawia się potrzeby dorosłych, dzieciom dzieje się źle.
• Zapobiegamy poczęciu przez stosowanie antykoncepcji.
• Dzieci, jeśli nie są chciane, są przed urodzeniem zabijane.
• Dzieci, jeśli są chciane, są produkowane w laboratorium na zamówienie.
• Dzieci są oszukiwane na temat ich pochodzenia.
• Dzieci są zamrażane w fazie embrionalnej i „wykorzystywane” w celach naukowych.
• Dzieci są noszone w wynajętych macicach.
• Dzieci są kupowane i wychowywane przez pary jednopłciowe.
• Dzieci są od wieku niemowlęcego oddawane w obce ręce.
• Dzieci od przedszkola są poddawane seksualizacji.
• Dzieciom zaburza się ich tożsamość płciową.
• Dzieci od szkoły podstawowej są poddawane seksualnej indoktrynacji.
• Dzieci są wprowadzane w przekonanie, że mogą zmienić płeć.
• Dzieci są wydawane na pastwę smartfona.
• Dzieci są wydawane na pastwę pornografii.
• Dzieci są wykorzystywane seksualnie na masową skalę.
• Dzieci stają się ofiarami rozwodów.
• Dzieci muszą dorastać w rozbitych rodzinach.
• Dzieci są smutne.
• Dzieci są chore.
• Dzieci są faszerowane ritalinem12.
• Dzieci pozbawiane są dzieciństwa.
• Dzieci są naszą przyszłością.
• Dzieci są ludźmi.
• Dzieci posiadają godność człowieka – od samego początku.
Podarujmy dzieciom z powrotem dzieciństwo, a nam wszystkim przyszłość.
urodziła się w 1944 r. w Konstancji w południowych Niemczech. Studiowała socjologię w Berlinie i Konstancji. Po studiach przez wiele lat pracowała jako tłumaczka. Po długich poszukiwaniach wstąpiła do Kościoła katolickiego w 1997 roku. Jak sama mówi, otworzyło jej oczy na niebezpieczeństwa wynikające z rozpoczętej przed laty rewolucji seksualnej. Jej książka pt. Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności (2006), która jest pierwszą krytyczną analizą ideologii gender, wywołała prawdziwe poruszenie, wkrótce została przetłumaczona na jedenaście języków. Przemyślenia i pogłębione studia autorki przyniosły kolejne poczytne tytuły. W języku polskim ukazały się m.in. Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności, Only you. Daj szansę miłości oraz Nadużycia seksualne w Kościele, wydane przez Wydawnictwo AA.
Jako socjolog obserwuję rozwój naszego społeczeństwa; jako matka jestem zaangażowana w przyszłość następnego pokolenia, jako katoliczka staram się żyć tym, w co wierzę. Obejmuje to dobrą wolę wobec ludzi, nawet jeśli nie podzielam ich przekonań.

Więcej na stronie: www.gabriele-kuby.de

Czego większość rodziców pragnie dla swoich dzieci? Z pewnością tego, by syn lub córka zdobyli wykształcenie, rozwijali swoje zainteresowania, mieli przyjaciół, tworzyli zgodny związek małżeński i uszczęśliwili rodziców wnukami. Tymczasem dziś wielu młodych ludzi albo nie chce mieć dzieci, albo „decyduje się” na nie późno. A wtedy często okazuje się, że dziecka mimo starań wciąż nie ma. To prawdziwy dramat nie tylko młodych. Ale przyszli rodzice nie rezygnują i toczą prawdziwą batalię, by dziecko jednak „mieć”. Jego pojawienie się na świecie przynosi wielką radość, ale szybko okazuje się, że towarzyszenie mu w jego rozwoju, dzień po dniu, z różnych przyczyn jest niemożliwe i niemowlę lub kilkulatek trafia pod opiekę kolejnych instytucji wychowawczych. Jak się czuje w żłobku i przedszkolu? Czego się tam uczy? A później, w szkole wśród kolegów i koleżanek i w stałym towarzystwie mediów społecznościowych, jak radzi sobie z coraz to nowymi wyzwaniami, z poszukiwaniem siebie i swojej tożsamości?
Autorka, przedstawiając kolejne etapy rozwoju dziecka, prawdziwie, bez retuszu, kreśli trudności i niebezpieczeństwa, na jakie narażony jest dzisiaj młody człowiek. Są one zupełnie inne niż te, których dotąd doświadczali młodzi ludzie. Skąd wzięło się to rozedrganie, niezadowolenie, pustka i niewiedza, kim się naprawdę jest? Do czego może doprowadzić wolność, która w istocie pozbawia człowieka wiary, rodziny, a nawet własnej płci? Na szczęście, Gabriele Kuby nie poprzestaje na opisie sytuacji, jej rozważania pokazują, że nie wszystko stracone, że jest nadzieja dla „porzuconego pokolenia”.
ISBN 978-83-7864-990-8 9


Gabriele Kuby

urodziła się w 1944 r. w Konstancji w Niemczech. Studiowała socjologię w Berlinie i Konstancji. Po studiach przez wiele lat pracowała jako tłumaczka. Po długich poszukiwaniach wstąpiła do Kościoła katolickiego w 1997 roku. Jak sama mówi, otworzyło jej to oczy na niebezpieczeństwa wynikające z rozpoczętej przed laty rewolucji seksualnej. Jej książka pt. Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności (2006), która jest pierwszą krytyczną analizą ideologii gender, wywołała prawdziwe poruszenie i wkrótce została przetłumaczona na wiele języków. Przemyślenia i pogłębione studia autorki przyniosły kolejne poczytne tytuły.
Jako socjolog obserwuję rozwój naszego społeczeństwa; jako matka jestem zaangażowana w przyszłość następnego pokolenia, jako katoliczka staram się żyć tym, w co wierzę. Obejmuje to dobrą wolę wobec ludzi, nawet jeśli nie podzielam ich przekonań.
Cena 39,90 zł w tym 5% VAT