„Nie ma piękniejszego doświadczenia duchowego, jak tęsknota za Bogiem, który przychodzi do człowieka, by wydobyć go z ciemności. Zapraszam więc w duchową podróż ku porankowi, kiedy to objawia się wierna i uzdrawiająca miłość Tego, w którym jest nasze zbawienie, nasze wspomożenie i nasz ratunek. To miłość, która – gdy jej doświadczymy – ocala życie. Życzę błogosławionych chwil spędzonych przed Panem podczas lektury i ciągłego zachwytu nad Bogiem, którego przyjście jest pewne jak świt poranka. Słowo, które On wypowiada do każdego z nas osobiście, jest uzdrawiające.”
Autor
O. Sebastian Wiśniewski OMI
poleca!
Słowo Boże jest żywe i skuteczne. Warto przekonać się o tym osobiście!
ZAMÓW BEZPŁATNY KATALOG! tel. 12 292 68 69, 12 292 09 05 12 345 49 80, tel. kom.: 695 994 193 www.religijna.pl, klub@religijna.pl
O. S�������� W��������� OMI rekolekcjonista, nauczyciel akademicki, autor i redaktor książek poświęconych głoszeniu słowa Bożego, artykułów naukowych i publicystycznych. Wybrane teksty są dostępne na stronie: www.wisniewskis.academia.edu.
ISBN 978-83-7864-235-0
ISBN978-83-7864-235-0
SŁOWO, KTÓRE UZDRAWIA
trudności stają się szansą na doświadczenie mocy Bożego działania.
Pozostanie tajemnicą Jeremiasza, jak to się stało, że doszedł do kresu wytrzymałości, a tajemnicą Boga pozostanie, dlaczego jednego ze swoich wiernych przyjaciół wprowadził w doświadczenie tak bardzo ciemnej nocy. Jednak ta szczególna próba nie kończy historii Jeremiasza. Przeżył kryzys jako moment przełomowy. Po ciemnej nocy pełnej lamentacji nad własnym nieszczęściem – na horyzoncie życia Jeremiasza zaczął rozbłyskiwać się świt poranka. Historia Jeremiasza pokazuje, że osoby,
Niniejsza książka zawiera osiemnaście medytacji Lectio Divina nad postawą postaci ze Starego i Nowego Testamentu, dla których przeżywane
O. Sebastian Wiśniewski OMI
SŁOWO, KTÓRE UZDRAWIA
które – podobnie jak on – dźwigają piętno niskiej samooceny i żywią przekonanie, że nie mogą czegoś zrobić, ponieważ się do tego nie nadają, że to im się nie uda, że to jest ponad ich siły, mogą mieć wpisane w swoje życie doświadczenie nocy Jeremiasza, doświadczenie takiego bólu, takich łez, które jednak nie będzie końcem, ale będzie tylko etapem w ich niesamowicie tajemniczej i pięknej zarazem relacji z Bogiem. Pan Bóg nie gorszy się zachowaniem Jeremiasza; nie
LECTIO DIVINA dla przeżywających trudności
obraża się na niego. Podtrzymuje relację z prorokiem, ponieważ jest wierny swojej miłości do niego. Dzięki tej miłości prorok staje się ponownie zdolny do podejmowania swojej życiowej misji.
9 788378 642350 Cena: 29,90 w tym 5% VAT
Fragment rozdz. „Jak modlić się słowem Bożym?”
SŁOWO, KTÓRE UZDRAWIA
1
O. Sebastian Wiśniewski OMI
SŁOWO, KTÓRE UZDRAWIA Lectio Divina dla przeżywających trudności
Wydawnictwo AA Kraków
3
Skład i łamanie: Hanna Nikodemowicz Projekt okładki: Anna Smak-Drewniak Copyright © Wydawnictwo AA, Kraków, 2022 Imprimi potest z dn. 26 stycznia 2021 o. dr hab. Paweł Zając OMI, prowincjał L. dz. 10/2021
ISBN 978-83-7864-235-0
Wydawnictwo AA s.c. 30-332 Kraków, ul. Swoboda 4 tel.: 12 345 42 01 e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl
4
Zamiast wstępu
Drogi Czytelniku, skoro sięgnąłeś po tę książkę, to znaczy, że masz w sobie pragnienie i tęsknotę. Nie ma chyba piękniejszego doświadczenia duchowego, jak tęsknota za Bogiem, który przychodzi. Spotkanie z Nim, spotkanie, które wcale nie gasi pragnienia, ale jeszcze bardziej je wzmaga, należy do najbardziej niezrozumiałych doświadczeń duchowych. Jezus rozmawiając z Samarytanką, mówi do niej, że woda, którą On daje, gasi pragnienie tak, że człowiek już więcej nie pragnie. Jednak nie w sensie absolutnym. Pijąc ze źródła wody żywej, którym jest Jezus, człowiek przestaje rzeczywiście pragnąć, ale nie tej żywej wody! Przestaje pragnąć innych rzeczy, spraw, zadań, twarzy, źródeł... To jedno pragnienie, pragnienie Jezusa, choć nieustannie zaspokajane, ciągle pozostaje nieugaszone. Tak musi zostać. Dopiero w przyszłym świecie zdołamy ugasić to pragnienie i całkowicie zaspokoić tę tęsknotę. Zapraszam więc w duchową podróż ku porankowi, w którym objawia się wierna miłość Tego, który przychodzi. Niniejsza książka zawiera rozważania, które mogą służyć pomocą w osobistej modlitwie i trwaniu przy słowie Bożym. Życzę błogosławionych chwil spędzonych przed Panem podczas lektury i ciągłego zachwytu nad Bogiem, którego przyjście jest pewne jak świt poranka. Słowo, które On wypowiada, jest uzdrawiające. 5
6
Jak modlić się słowem Bożym? Kiedy przystępujemy do czytania słowa Bożego (lectio), ważne jest to, żebyśmy czytali je głośno, a przynajmniej szeptem. Słowa Bożego nie należy czytać, przebiegając tylko wzrokiem po literach, ponieważ ono jest przeznaczone nie tyle do milczącego czytania, ile raczej do odczytywania na głos i do słuchania. Przyjaciele Boga mogą doświadczyć nie jednym, ale wieloma zmysłami tego, że Pan przychodzi. „Zjedz ten zwój!” – usłyszał Ezechiel o słowie Bożym. I zjadł. Pismo święte, słowo Boże okazało się w jego ustach słodkie jak miód (por. Ez 3, 1-3). Jest to metafora, ale pokazuje niesłychanie ważną sprawę – słowo ma mnie nakarmić i być dla mnie jak największa słodycz. Mamy oddawać do dyspozycji słowa Bożego wszystkie zmysły, czyli przyjmować je najintensywniej, jak to jest tylko możliwe. Z tego samego powodu odczytujemy je głośno i powoli. Czytamy dwa, trzy razy, ze zrozumieniem. Dobrym sposobem lectio jest przepisywanie słowa, chociażby jednego zdania, które szczególnie nas porusza, przez które czujemy się wyjątkowo zaproszeni do refleksji, do medytacji. Przepisać sobie to słowo na kartkę, wsadzić ją do kieszeni i w różnych kontekstach, sytuacjach sięgać po nią, czytać wiele razy w ciągu dnia... Wówczas słowo cały czas pracuje w naszych sercach. Można też przyswajać je sobie na pamięć, chociażby jedno zdanie – niech to słowo w nas się utrwala.
Czytaj Dobrze jest czytać słowo Boże z ołówkiem w ręku. To znaczy uczynić z Pisma świętego miejsce osobistych notatek, spo7
strzeżeń. Wtedy łatwiej można uchwycić związek między świętą historią zbawienia i własną historią dążenia do świętości. Chrześcijanie nie są ludem księgi. Są ludem słowa. Księgę świętą traktujemy z wielkim szacunkiem: całujemy ją, wnosimy uroczyście na początku Mszy świętej, otrzymujemy błogosławieństwo ewangeliarzem. Ale wiemy, że tym, co do nas przemawia, nie jest litera. Litera staje się żywa, kiedy jest głoszona. Jesteśmy ludem słowa Bożego. Pismo święte staje się dla nas podręcznikiem życia, najciekawszą książką, kiedy zaczynamy czytać je sercem i pozwalamy mu czytać w naszych sercach. W czytaniu (lectio) dobrze jest zwrócić uwagę na słowo kluczowe. To słowo możemy wyróżnić patrząc chociażby, które ze słów z czytanego fragmentu powtarza się kilka razy. Ewangeliści, chociaż znali różne wyrażenia synonimiczne, czasami uporczywie sięgają kilka razy po to samo słowo. Nie szukają synonimów nie dlatego, że nie chcą szukać, ale dlatego że chcą – pod natchnieniem Ducha Świętego – zwrócić uwagę na coś ważnego: na słowo kluczowe.
Rozważaj Kiedy jesteśmy już po lekturze osobistej, po czytaniu słowa, przychodzi czas na medytację nad nim (meditatio). W medytacji ważne jest przypatrywanie się z uwagą wydarzeniom biblijnym w taki sposób, jakby się w nich osobiście uczestniczyło. Nie chodzi jednak o wcielanie się w którąkolwiek z postaci opisanych w Piśmie świętym, ale o to, żeby słuchać słowa jako adresowanego specjalnie do mnie. Każdy może stanąć przed Panem ze swoją historią, z bogactwem swoich przeżyć. On mówi do każdego z nas osobiście. Uważne słuchanie pozwala słowu dotykać nas bardzo głęboko. 8
Czasami może się tak zdarzyć, że jakieś słowo będzie się zdawało przeczyć innemu słowu z Pisma świętego. Jest to tylko sprzeczność pozorna. Słowo Boże nigdy nie przeczy samemu sobie. Najdoskonalszym, najlepszym komentarzem do Pisma świętego jest samo Pismo święte. Jeżeli będziemy mieli taką odwagę w sobie, żeby zestawiać też te miejsca, które wydają nam się nie pasować za bardzo do siebie, znajdziemy głębszy sens.
Konfrontuj swoje życie ze słowem Bożym W medytacji nad słowem Bożym może dojść również do tzw. confrontatio, do porównania mojego życia z tym, co znajduję 1 w Piśmie świętym. Słowo Boże ma charakter konfrontacyjny ; bywa jak palec wskazujący proroka, który przychodzi ze słowem oskarżenia. Tak jak prorok Natan, kierujący do Dawida po jego grzechu z Batszebą, słowa: „Ty jesteś tym człowiekiem, który postąpił niegodziwie” (por. 2 Sm 12, 7), tak dziś słowo Boże może nam wskazać konieczność nawrócenia i pokuty. Trzeba zgodzić się na taką konfrontację swojego życia ze słowem Bożym. Na tym etapie nie chodzi już o wyjaśnianie słowa Bożego, ale o to, żeby słowo Boga zaczęło dokonywać objaśniania naszego życia; żeby dociekliwie pytało o naszą historię.
1
S. Heschel, Wstęp, w: A. J. Heschel, Prorocy, Kraków 2014, s. 10, stwierdza wprost, że „modlitwa musi być subwersywna – musi być raczej policzkiem wymierzonym naszemu samozadowoleniu niż potwierdzeniem naszych zalet: Dla proroka uspokojone sumienie jest pruderią i ucieczką od odpowiedzialności”.
9
Módl się W końcu medytacja staje się wewnętrzną modlitwą, którą nazywamy oratio. Dotąd słuchaliśmy Boga, Jego słów, a teraz chcemy do Niego przemówić. Będzie to być może modlitwa skruchy, może jakiegoś postanowienia, może podziękowania, radości lub uwielbienia. Medytacja poprzez orację staje się coraz prostszym trwaniem w obecności Bożej i przechodzi w kontemplację (contemplatio).
Kontempluj Kontemplacja polega na przypatrywaniu się. O ile medytacja ma charakter dyskursywny, ponieważ polega na rozważaniu czegoś, o tyle kontemplacja ma charakter bardziej emocjonalny, ponieważ jest w istocie pełną miłości uwagą skierowaną na Boga. Człowiek trwa przed Panem i cieszy się Jego obecnością. Jest to modlitwa najzupełniej prosta. Człowiek o nic nie prosi. Po prostu jest przed Bogiem. Kontemplacja jest darem dla wszystkich, dlatego że jest ona naszym wspólnym powołaniem na całą wieczność.
Działaj Modlitwa słowem Bożym prowadzi nas do działania (actio). Jest to ostatni etap modlitwy lectio divina. Czasami tak się dzieje, że pojawia się w nas wielki zapał do ewangelizacji, do zaangażowania się na rzecz Kościoła, do działalności misyjnej. Zawsze jednak należy zbadać, czy pojawiające się idee są inspirowane przez Boga. Kiedyś rozmawiałem z pewnym mężczyzną, który chciał zająć się ewangelizacją. Kiedy jednak zaczęliśmy to wspólnie rozważać, okazało się, że jego marzenia są piękne, ale nie pochodzą od Bożego Ducha. Ten człowiek miał nieuporządkowa10
ne życie rodzinne – zostawił żonę i dzieci. Mieszkał sam i chciał jakoś tę pustkę zapełnić aktywnością, najlepiej jakąś dobrą, żeby Pan Bóg był z tego zadowolony... To jest actio rodzące się z poczucia zmarnowanego życia. Tymczasem actio, o którym mówimy w kontekście lectio divina, rodzi się jako konsekwencja kontemplacji Boga. Nie każdy, kto robi coś pobożnego, wypełnia przez to wolę Bożą! Nie każde działanie dla Boga jest Bożym działaniem człowieka! Nasze actio zawsze powinno być osadzone w słowie Bożym i obowiązkach wynikających z naszego życiowego powołania. Dopiero wówczas stajemy się bowiem zdolni do praktykowania życia kontemplacyjnego w codziennej aktywności rodzinnej, zawodowej czy apostolskiej. I zaczynamy praktykować actio contemplativa, czyli działamy w świecie z uwagą ciągle skupioną na Bogu. Żyjemy w dynamice wezwania Jezusa do tego, żeby czuwać (zob. Mt 24, 42). Wobec Bożego zaproszenia do działania ludzie przyjmują różne postawy. Nawet jeśli chcą wypełnić wolę Boga, sposób realizacji Jego planu jest bardzo mocno uzależniony od ich osobistych predyspozycji. Nawet prorocy i apostołowie nie realizowali tak samo Bożych planów. Inne było actio Izajasza, a inne Jeremiasza czy Ozeasza. Możemy jednak – patrząc na sposoby działania bohaterów wiary – uczyć się wielkoduszności i odwagi w realizowaniu woli Bożej we własnym życiu.
Tak jak Izajasz O powołaniu proroka Izajasza do podjęcia Bożego actio opowiada 6. rozdział Księgi Izajasza. Ten wyjątkowy mąż Boży pochodził z rodziny królewskiej i był wszechstronnie wykształcony. Miał żonę i dwoje dzieci. Misję proroka spełniał przez 40 lat. 11
12
Sytuacja, w której odkrył swoje powołanie, była niezwykła. Sam prorok opisuje to, co się wydarzyło, następująco: „W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie” (Iz 6, 1) – nie jest bez znaczenia, że Izajasz dokładnie pamięta, kiedy doświadczył tej szczególnej obecności Boga. Podobnie jest z powołaniem apostołów. Oni zapamiętali nawet godzinę, kiedy Jezus ich spotkał i kiedy powiedział do każdego z nich: „Pójdź za mną” (J 1, 39; Łk 5, 11.27-28). I dalej Izajasz tak napisał: „ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał” (Iz 6, 1-2). Izajasz oglądał chwałę Boga, a nad Nim widział serafinów, aniołów, czyli czyste duchy stworzone przez Boga. Izajasz w chwili powołania do szczególnej actio, do misji prorockiej, oglądał Boga, który się uniża. Widział już zapowiedź Tego, który miał przyjść jako niewiele mniejszy od aniołów: „Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich” (Ps 8, 5-6). Izajasz oglądał już zapowiedź zstąpienia do nas Syna Bożego. Serafiny, które stoją nad Jahwe, ponad Bogiem, zakrywają swoje twarze. Te czyste duchy są onieśmielone pokorą Boga, Jego uniżeniem, tym, że Bóg zstępuje niżej od nich. Kiedyś dzieci przed Pierwszą Komunią Świętą uczono, że po przyjęciu Pana Jezusa trzeba wrócić na swoje miejsce i ukryć twarz w dłoniach. To zakrywanie twarzy miało wymiar wychowawczy – dziecko się nie rozglądało i nie miało pokus, żeby bawić się np. zegarkiem, który dostało w prezencie, ale miało to też niesamowicie głęboką wymowę teologiczną. Zakrywam twarz 13
i w ten sposób wyrażam swoje onieśmielenie pokorą Boga, który właśnie zstąpił i do mnie przyszedł. Najgłębiej szacunek wobec pokory zstępującego Boga wyraża zakrycie twarzy, które towarzyszy pochyleniu głowy aż do ziemi. Takiej postawy modlitewnej uczył Dzieci Fatimskie Anioł Pokoju. W niektórych wspólnotach zakonnych do dziś praktykuje się ten sposób adorowania Najświętszego Sakramentu. Duchy, aniołowie, które ogląda Izajasz, zaangażowane w adorowanie Boga, wołają jeden do drugiego: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów” (Iz 6, 3). Powtarzamy ten hymn, tę pieśń aniołów, za każdym razem, kiedy podczas Mszy świętej przygotowujemy się do zstępowania Boga do nas pod świętymi postaciami chleba i wina. Kiedy On przychodzi, my szukamy najwłaściwszych słów, żeby wyrazić naszą radość i podziw, dlatego razem z aniołami i świętymi wołamy: „Święty, Święty, Święty...”. A „od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem. I powiedziałem: «Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!». Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich i rzekł: «Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech»” (Iz 6, 4-7). Prorok Izajasz, patrząc na chwałę Boga, czuje się niegodny tego wyróżnienia. Bóg wypala jego nieprawość, jego grzech tym, co pochodzi z ołtarza. I w końcu Izajasz słyszy Pana mówiącego: „Kogo mam posłać, kto by poszedł?”. I odpowiada natychmiast: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6, 8). Powołanie Izajasza jest powołaniem wielkodusznym. Jedyny opór, jaki odczuwa prorok, pochodzi z przekonania o własnej 14
grzeszności. On nie szuka wymówek, nie ucieka, ale deklaruje pragnienie wypełnienia woli Bożej. Podobna gotowość do natychmiastowej odpowiedzi i podjęcia Bożego actio charakteryzuje powołanie Maryi do Bożego macierzyństwa. Ona również mówi od razu: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1, 38). Nie szuka wymówek, ale od razu angażuje całe swoje życie w Boży plan.
Tak jak Jeremiasz Ludzie są jednak różni i różne są historie wchodzenia w Boże actio. O ile Izajasz działał spontanicznie i szybko, o tyle inny z proroków – Jeremiasz – wahał się i zwlekał z podjęciem akcji. Jeremiasz miał bowiem inną niż Izajasz osobistą historię i inną wrażliwość. Był człowiekiem łagodnym i spokojnym. Pochodził z rodziny kapłańskiej, która jednak z jakiegoś powodu mieszkała poza Jerozolimą, czyli była odsunięta od czynności kapłańskich w Świątyni. Jeremiasz sądził, że inni lepiej niż on mogliby wypełniać misję prorocką. Wątpił od początku w możliwość pomyślnego wykonania dzieła, które zlecił mu Pan Bóg. Jego powołanie było pełne wewnętrznych zmagań. Ze względu na głoszone słowo stał się przedmiotem drwin i było to dla niego niesamowicie trudnym doświadczeniem. W pierwszym rozdziale Księgi Jeremiasza czytamy: „Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię»” (Jr 1, 4-5). Jeremiasz, który nosił w sobie poczucie niepewności i bardzo niską samoocenę, postanowił w pierwszej chwili usprawiedliwić się i nie podejmować zaproszenia: „I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem»” (Jr 1, 6). 15
16
Bardzo ciekawie tłumaczy to ks. Jakub Wujek, który opiera swój przekład na Wulgacie, czyli na łacińskim tłumaczeniu dokonanym przez św. Hieronima. Zamiast westchnienia „ach” wprowadza: „A, a, a...”. Tak jakby Jeremiasz chciał udowodnić: „Widzisz, Panie Boże, ja się jąkam! Pomyliłeś się. Przecież ja nie umiem mówić. Ty każesz mi głosić, wypowiadać wiele słów, a ja potrafię powiedzieć zaledwie pierwszą literę alfabetu”. Nie wiedział jednak, że Bogu wystarczy jego zdolność do wypowiedzenia „a”. Resztę głosek wypowie przez usta proroka sam Bóg. Actio nie oznacza, że człowiek sam zrobi wszystko, ale że wszystko pozwoli Bogu zrobić przez siebie. Ten, który przychodzi z wezwaniem do podjęcia misji, nie oczekuje od nas rzeczy przekraczających nasze możliwości. Bóg jest największym realistą. Problem leży w tym, że my nie zawsze potrafimy realistycznie ocenić Bożą rzeczywistość. Jeremiasz musiał się tego uczyć przez wiele lat swojej prorockiej działalności. Póki co, Pan dał mu swoje słowo: „Nie mów: «Jestem młodzieńcem», gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić” (Jr 1, 7-8). Obecność Boga stała się dla Jeremiasza największym przywilejem. Zrozumiał, że to, co będzie głosił ludziom, nie będzie pochodziło z jego wyobraźni, ale z Ducha Bożego: „I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził»” (Jr 1, 7-10). To, do czego Jeremiasz został powołany, stało się powodem jego wielkiego cierpienia. Był przecież człowiekiem niesamowicie wrażliwym i delikatnym, a Bóg dawał mu słowo oskarżenia; miał występować przeciw fałszywym prorokom, miał burzyć 17
i niszczyć, ale miał także budować i sadzić. Jednak to wyrywanie zła stało się dla niego niesamowitym obciążeniem. Boże działanie wymaga od nas zaparcia się siebie. Wierność w wypełnianiu misji ma kształt krzyża. Dla Jeremiasza noszenie krzyża okazało się najtrudniejszym życiowym wyzwaniem. W swoim powołaniu Jeremiasz doszedł do poznania własnych granic, kiedy wyznał z goryczą: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś. Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają. Albowiem ilekroć mam zabierać głos, muszę obwieszczać: «Gwałt i ruina!» Tak, słowo Pańskie stało się dla mnie codzienną zniewagą i pośmiewiskiem” (Jr 20, 7-8). To jest historia osób, które z powodu wierności swojemu powołaniu przeżywają mnóstwo krzywd i upokorzeń... W końcu z ust Jeremiasza wyrwał się pełen bólu lament: „Niech będzie przeklęty dzień, w którym się urodziłem! Dzień, w którym porodziła mnie matka moja, niech nie będzie błogosławiony! Niech będzie przeklęty człowiek, który powiadomił ojca mojego: «Urodził ci się syn, chłopiec!» sprawiając mu wielką radość. Niech będzie ów człowiek podobny do miast, które Pan zniszczył bez miłosierdzia! Niech słyszy krzyk z rana, a wrzawę wojenną w południe! Nie zabił mnie bowiem w łonie matki: wtedy moja matka stałaby się moim grobem, a łono jej wiecznie brzemiennym. Po co wyszedłem z łona matki? Czy żeby oglądać nędzę i utrapienie i dokonać dni moich wśród hańby?” (Jr 20, 14-18). Jeremiasz mocował się wewnętrznie z Bogiem. I wypowiadał najbardziej zaskakujące słowa. Najgorzej jednak, kiedy Bogu nie mamy nic do powiedzenia. Jeżeli mówimy do Niego, a są to słowa pełne żalu, niezrozumienia tego miejsca, w którym jeste18
śmy, pozostaje to ciągle relacja, nasze słowo do Niego. Pozostanie oczywiście tajemnicą Jeremiasza, jak to się stało, że doszedł do kresu wytrzymałości, a tajemnicą Boga pozostanie, dlaczego jednego ze swoich wiernych przyjaciół wprowadził w doświad2 czenie tak bardzo ciemnej nocy. Jednak ta szczególna próba nie kończy historii Jeremiasza. Przeżył kryzys jako moment przełomowy. Dotknął tej prawdy, że jeśli jest bardzo źle, to później może być już tylko lepiej. Dlatego kolejny werset po tej skardze rozpoczyna się bardzo optymistycznie: „Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza” (Jr 21, 1) – Bóg znowu zaczyna do niego mówić, on znów wchodzi w najbardziej zażyłą, intymną relację z Tym, który go powołał. Po ciemnej nocy pełnej lamentacji nad własnym nieszczęściem – na horyzoncie życia Jeremiasza zaczął rozbłyskiwać się świt poranka. Historia Jeremiasza pokazuje, że osoby, które – podobnie jak on – dźwigają piętno niskiej samooceny i żywią przekonanie, że nie mogą czegoś zrobić, ponieważ się do tego nie nadają, że to im się nie uda, że to jest ponad ich siły, mogą mieć wpisane w swoje życie doświadczenie nocy Jeremiasza, doświadczenie takiego bólu, takich łez, które jednak nie będzie końcem, ale będzie tylko etapem w ich niesamowicie tajemniczej i pięknej zarazem relacji z Bogiem. Pan Bóg nie gorszy się zachowaniem Jeremiasza; nie obraża się na niego. Podtrzymuje relację z prorokiem, ponieważ jest wierny swojej miłości do niego. Dzięki tej miłości prorok staje się ponownie zdolny do podejmowania actio swojej życiowej misji.
2
Por.: G. von Rad, Teologia Starego Testamentu, Warszawa 1986, s. 520.
19
186
Spis ilustracji O ile nie zaznaczono inaczej, ilustracje pochodzą z domeny publicznej Wikimedia Commons s. 6 Prorok Ezechiel, miniatura z Biblii łacińskiej, XII w. s. 12 Giovanni Battista Tiepolo, Prorok Izajasz, 1726-1729 s. 16 Bóg zwracający się do Jeremiasza, Biblia Winchester, 11601175 s. 22 Pieter Lastman, Jonasz i wieloryb, 1621 s. 34 Historyczna mapa Jerozolimy, Meyers Konversations-Lexikon, 1885 s. 40 Gustave Doré, Ezdrasz czyta Prawo ludowi, 1866 s. 42 Joao Zeferino da Costa, Mojżesz otrzymujący Prawo, 1868 s. 46 Sébastien Bourdon, Krzew gorejący, XVII w. s. 47 Fot. Jochen-van-Wylick, www.unsplash.com s. 52 Gaetano Gandolfi, Sen św. Józefa, ok. 1790 s. 55 Léon Cogniet, Rzeż niewiniątek, 1824 s. 56 Rembrandt, Symeon i Anna w Świątyni, 1627 s. 62 William Holman Hunt, Odnalezienie Zbawiciela w Świątyni, 1860 s. 64 Chrzest Jezusa w Jordanie s. 73 Carl Bloch, Kazanie na górze, 1877 s. 80 Rembrandt, Powrót syna marnotrawnego, ok. 1668 187
s. 82 Pompeo Batoni, Powrót syna marnotrawnego, 1773 s. 88 Pelegrí Clavé i Roquer, Dobry Samarytanin, 1838 s. 97 Francesco Solimena, Sen Jakuba, XVIII w. s. 108 Gedeon, Bible primer, Old Testament, for use in the primary department of Sunday schools, 1919 s. 128 Samson i lew, Dalziels’ Bible Gallery s. 138 Jusepe de Ribera, Św. Eliasz, 1638 s. 148 Przemienienie Chrystusa, Cypr, www.pixy.org s. 152 Rembrandt, Chrzest eunucha, 1626 s. 158 Jean van Eyck, Ołtarz gandawski – adoracja Baranka, 1432 s. 160 Fragment logo Niedzieli Słowa Bożego, www.pcpne.va s. 161 Caravaggio, Wieczerza w Emaus, 1601 s. 163 Święta Rodzina s. 165 Lucas Cranach, Adam i Ewa, 1528 s. 168 Konrad Witz, Cudowny połów ryb, 1444 s. 172 Matka Boża z Guadalupe s. 175 Zawartość Arki Przymierza s. 178 Msza Święta i Męka Pańska, www.salvemaria.com.br s. 180 Arka Przymierza s. 184 Franz Xaver Zettler, Matka Boża przynosi Dzieciątko Jezus św. Stanisławowi Kostce, 1911
188
Spis treści
Zamiast wstępu
.......................................................
Jak modlić się słowem Bożym?
1. SPÓJRZCIE NA PANA
5
.............................
7
..........................................
43
2. UMIŁOWAŁEM CIEBIE, GDY BYŁEŚ JESZCZE DZIECKIEM
......................................
3. WEŹ DZIECIĘ I JEGO MATKĘ
47
..............................
51
4. ŻYJ W OBECNOŚCI BOŻEJ ......................................
57
5. SZUKAJĄC JEZUSA
61
..............................................
6. TEN JEST MÓJ SYN UMIŁOWANY 7. NAWRACAJCIE SIĘ
..................
65
................................................
73
8. OJCIEC WZRUSZYŁ SIĘ GŁĘBOKO
......................
9. SAMARYTANIN WZRUSZYŁ SIĘ GŁĘBOKO
81
.....
87
.................................................
97
10. BÓG ZAPALA NAS OGNIEM TRUDNYCH DOŚWIADCZEŃ
189
11. IDŹ Z TĄ SIŁĄ, JAKĄ POSIADASZ 12. IDŹ Z SIŁĄ SAMSONA
.....................
109
...........................................
121
13. ELIASZU, WYJDŹ NA ZEWNĄTRZ 14. USŁYSZ GŁOS OJCA
..................
139
............................................
149
15. DUCH ŚWIĘTY DZIAŁA DZIŚ W TWOIM ŻYCIU
153
16. OCZY IM SIĘ OTWORZYŁY
..........................
159
.......................
169
...................................................
173
........................................................
187
17. PANIE, TY WSZYSTKO WIESZ... 18. CHLEB Z NIEBA
Spis ilustracji
190
192
„Nie ma piękniejszego doświadczenia duchowego, jak tęsknota za Bogiem, który przychodzi do człowieka, by wydobyć go z ciemności. Zapraszam więc w duchową podróż ku porankowi, kiedy to objawia się wierna i uzdrawiająca miłość Tego, w którym jest nasze zbawienie, nasze wspomożenie i nasz ratunek. To miłość, która – gdy jej doświadczymy – ocala życie. Życzę błogosławionych chwil spędzonych przed Panem podczas lektury i ciągłego zachwytu nad Bogiem, którego przyjście jest pewne jak świt poranka. Słowo, które On wypowiada do każdego z nas osobiście, jest uzdrawiające.”
Autor
O. Sebastian Wiśniewski OMI
poleca!
Słowo Boże jest żywe i skuteczne. Warto przekonać się o tym osobiście!
ZAMÓW BEZPŁATNY KATALOG! tel. 12 292 68 69, 12 292 09 05 12 345 49 80, tel. kom.: 695 994 193 www.religijna.pl, klub@religijna.pl
O. S�������� W��������� OMI rekolekcjonista, nauczyciel akademicki, autor i redaktor książek poświęconych głoszeniu słowa Bożego, artykułów naukowych i publicystycznych. Wybrane teksty są dostępne na stronie: www.wisniewskis.academia.edu.
ISBN 978-83-7864-235-0
ISBN978-83-7864-235-0
SŁOWO, KTÓRE UZDRAWIA
trudności stają się szansą na doświadczenie mocy Bożego działania.
Pozostanie tajemnicą Jeremiasza, jak to się stało, że doszedł do kresu wytrzymałości, a tajemnicą Boga pozostanie, dlaczego jednego ze swoich wiernych przyjaciół wprowadził w doświadczenie tak bardzo ciemnej nocy. Jednak ta szczególna próba nie kończy historii Jeremiasza. Przeżył kryzys jako moment przełomowy. Po ciemnej nocy pełnej lamentacji nad własnym nieszczęściem – na horyzoncie życia Jeremiasza zaczął rozbłyskiwać się świt poranka. Historia Jeremiasza pokazuje, że osoby,
Niniejsza książka zawiera osiemnaście medytacji Lectio Divina nad postawą postaci ze Starego i Nowego Testamentu, dla których przeżywane
O. Sebastian Wiśniewski OMI
SŁOWO, KTÓRE UZDRAWIA
które – podobnie jak on – dźwigają piętno niskiej samooceny i żywią przekonanie, że nie mogą czegoś zrobić, ponieważ się do tego nie nadają, że to im się nie uda, że to jest ponad ich siły, mogą mieć wpisane w swoje życie doświadczenie nocy Jeremiasza, doświadczenie takiego bólu, takich łez, które jednak nie będzie końcem, ale będzie tylko etapem w ich niesamowicie tajemniczej i pięknej zarazem relacji z Bogiem. Pan Bóg nie gorszy się zachowaniem Jeremiasza; nie
LECTIO DIVINA dla przeżywających trudności
obraża się na niego. Podtrzymuje relację z prorokiem, ponieważ jest wierny swojej miłości do niego. Dzięki tej miłości prorok staje się ponownie zdolny do podejmowania swojej życiowej misji.
9 788378 642350 Cena: 29,90 w tym 5% VAT
Fragment rozdz. „Jak modlić się słowem Bożym?”