Święta Gemma Galgani - ks. Marcello Stanzione

Page 1

W tych słowach można odnaleźć całą duchową przygodę świętej Gemmy Galgani, mistyczki i stygmatyczki, która podjęła się w swoim życiu wielkiego dzieła współcierpienia z Chrystusem. Na tej drodze nieustannie towarzyszył jej Anioł Stróż, którego widzialnej obecności doświadczała każdego dnia. Prowadził ją, karcił, wspierał z czułością, ale i surowością jej decyzję, aby wspomóc Jezusa w Jego bólach, cierpieniach i ofierze.

Czytając tę książkę, poznajemy świętą Gemmę Galgani jako naszą towarzyszkę podróży. Jej doświadczenie, choć tak niezwykłe, okazuje się być tak bardzo ludzkie, a jej myśli głęboko wnikają w nasze serca. Od Niej uczymy się walczyć, mieć nadzieję i bezinteresownie ofiarować samych siebie, aby i dla nas miłość stała się tym, czym była dla niej – prawem całego życia. Oprócz opowieści o życiu Świętej, jej niezwykłych doświadczeniach i wizjach, książka zawiera również zbiór modlitw kierowanych do Boga przez wstawiennictwo świętej Gemmy Galagani.

ISBN 978-83-7864-795-9

9 788378 647959

Cena: 29,90 zł w tym 5% VAT

Święta Gemma Galgani

Całe jej życie, aż po oddanie ducha Bogu w wieku 25 lat w roku 1903, stało się żywym uczestnictwem w Męce Jezusa. A na tej drodze niezwykłe zjawiska stanowiły dla niej rzeczywistość życia codziennego, być może nawet bardziej realną niż relacje z bliskimi jej osobami. Aniołowie i święci ukazują się Gemmie, aby ją wspierać i prowadzić. Demony zwodzą Gemmę i atakują, także fizycznie, aby ją zniszczyć. Doświadcza fizycznie cierpień Męki Pańskiej i wielkiej duchowej ciemności, przechodząc przez straszną noc ziemskiego czyśćca.

Marcello Stanzione

Jezu, pozwól mi zanurzyć się w otchłań Twojej miłości… Uczyń mnie ofiarą miłości!

Marcello Stanzione

Święta Gemma Galgani



ŚWIĘTA GEMMA GALGANI



Marcello Stanzione

ŚWIĘTA GEMMA GALGANI MISTYCZKA MĘKI PAŃSKIEJ I OBJAWIENIA ANIELSKIE

Wydawnictwo AA Kraków


Tytuł oryginału: Santa Gemma Galgani. Tra apparizioni Angelice e mistica Della Passione

Tłumaczenie: Katarzyna Górecka

Redakcja, korekta, skład i łamanie: Wydawnictwo AA Projekt okładki: Agnieszka Siekierżycka

© 2019 EDITRICE ANCILLA, Via I. Pittoni 59/61, 31015 Conegliano TV © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo AA, Kraków 2024 ISBN 978-83-7864-795-9

Wydawnictwo AA s.c. 30-332 Kraków, ul. Swoboda 4 tel.: 12 345 42 00, 695 994 193 e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl


WSTĘP

ŻYCIE NAZNACZONE MĘKĄ POD ANIELSKIM PRZEWODNICTWEM

Przez cały rok 1886 Aurelia Galgani, matka przyszłej świętej Gemmy, osłabiona gruźlicą i narodzinami ośmiorga dzieci w krótkich odstępach czasowych, walczyła ze śmiercią. Nie dlatego, że ta dzielna kobieta, która nie miała jeszcze czterdziestu lat, obawiała się śmierci, ale dlatego, że ostatnie z dzieci były jeszcze na tyle małe, że nie mogły sobie poradzić bez matki. Ośmioletnia Gemma, dziecko o niezwykłej wrażliwości, związana była z matką nie tylko naturalną miłością, ale również pobożnością. Podczas choroby matki, kiedy mała Gemma nie była w szkole, przebywała nieustannie w pokoju matki, ryzykując zarażenie. Pani Galgani była zmartwiona. Jak jej córeczka poradzi sobie z nieuniknioną rozłąką z powodu coraz bliższej śmierci? Do tej pierwszej udręki dołączała kolejna. Jej mąż, aptekarz, był dobrym człowiekiem, ale po narodzinach Gemmy przejawiał wobec dziewczynki zazdrosną miłość, a wręcz upodobanie niesprawiedliwe względem innych dzieci. Tylko jedno z jego dzieci naprawdę się dla niego liczyło – Gemma. Rozpieszczał ją, zasypywał prezentami, ubóstwiał. Samo dziecko było tym zażenowane i odmawiało często nadmiernych pieszczot ojca. 5


Aurelia bała się, że mąż nie wykształci dobrze ich córki, uczyni z niej lekkoducha. A Gemma była bardzo piękna. Jej regularne rysy, tak czyste jak na obrazach Madonny Rafaela, i oczy, które rozświetlały twarz, dodając jej szczególnej urody. Często na ulicach przechodnie zwracali się w jej stronę, by ją podziwiać. Jaka będzie za kilka lat? Aurelia była do tego stopnia niespokojna o jej przyszłość, iż któregoś dnia zadała córce dziwne pytanie: „Gdyby to było możliwe, czy wkrótce poszłabyś ze mną do Raju?”. Gemma odpowiedziała twierdząco kilka razy. Być może właśnie ta nieco patologiczna atmosfera rodzinna, w połączeniu z dość uzasadnionym ryzykiem zarażenia sprawiła, że tata Galgani podjął decyzję o rozdzieleniu córki od żony, wysyłając ją do ciotki. Oderwana od matki, Gemma ze łzami w oczach mówiła: „Jeśli zostawię mamę, kto będzie mi opowiadał o Jezusie?”. Sam Jezus podejmie się tego. Będąc kiedyś na modlitwie w kościele, dziewczynka usłyszała głos, który wkrótce potem stał się dla niej znajomy: „Czy chcesz Mi oddać twoją mamę?”. „Tak” – odpowiedziała dziewczynka. 11 listopada 1886 roku Aurelia Galgani odeszła do nieba, a na jej osieroconą córkę zaczęły być zsyłane mistyczne łaski. Były one tak widoczne, że wbrew wszelkim ówczesnym zwyczajom religijnym, Gemmie pozwolono przyjąć Komunię świętą w wieku 9 lat. Ksiądz z jej parafii w Lukce był pod wielkim wrażeniem jej żarliwej wiary, obawiał się, że umrze, jeśli zostanie pozbawiona Chleba Życia… W wieku siedemnastu lat, tak jak przewidywała jej matka, Gemma Galgani była jedną z najpiękniejszych dziewcząt w Toskanii. Jej rodzina chciała jak najszybciej wydać ją za mąż. Pan 6


Galgani był dobrym człowiekiem, który jednak zapominał o tym, że biedni też mają płacić za lekarstwa i spłacać swe długi. Miał na utrzymaniu sześcioro dzieci oraz swoje dwie niezamężne siostry, które przygarnął. Jego dobroczynność czasami kontrastowała z nieświadomością, więc apteka powoli podupadała. Gdyby Gemma wyszła za mąż za bogatego człowieka, cóż to by była za ulga! – myślano. W tym celu dziewczyna była przedstawiana młodzieńcom, ubierano ją dobrze, dostała też swoją pierwszą biżuterię. Matka chrzestna podarowała jej złoty zegarek i krzyż z kamieni półszlachetnych. Kiedy pewnego dnia Gemma wróciła do domu, usiadła przed lustrem, przypięła zegarek do gorsetu, założyła krzyż. Efekt był zniewalający, a pobożna dziewczyna uśmiechnęła się zadowolona, miała nawet ochotę wyjść na spacer, by być podziwianą… Jednak nie wyszła. W jej pokoju ukazał się przepiękny, nieznany jej młodzieniec. Nie dało się opisać jego urody, był opromieniony światłem. Patrzył na nią ze smutkiem i wyrzutem. To jej Anioł stróż… Surowym głosem oświadczył: „Jedynymi klejnotami, które zdobią oblubienicę ukrzyżowanego Króla, są ciernie i krzyż”. Od tej chwili Gemma już nigdy nie nosiła biżuterii ani nie ubierała się w nic poza formalnymi czarnymi sukienkami i uciekała przed spojrzeniami mężczyzn, młodych i starszych, w tym również ojca i braci. Dokonała wyboru – ciernie i krzyż – zostanie nimi obdarowana zgodnie ze swym pragnieniem. W 1897 roku jej ojciec zmarł na raka, nie pozostawiając rodzinie ani jednego lira. Tym bardziej więc cała rodzina złączyła siły, by wydać za mąż piękną Gemmę. Chłopcy zaczęli gromadzić się pod jej oknami. „Niech wyrzeknie się habitu zakonnicy i dokona wyboru!”. 7


Otoczona przez zalotników, naciskana do zamążpójścia, które ją przerażało, Gemma, jak wiele innych oblubienic Chrystusa, błagała Go, by zabrał jej to uciążliwe i znienawidzone piękno… Została wysłuchana. Prawdopodobnie zarażona od umierającej matki lub przy łóżku jednego ze swych braci – Eugenia, który również zmarł na gruźlicę dwa lata wcześniej – Gemma zachorowała na najgorszą z jej postaci, chorobę Potta, czyli gruźlicę kości. W ciągu miesiąca piękna Gemma stała się śmiertelnie blada, jej kręgosłup stał się czerwony od guzów nowotworowych, zgarbiła się. Zalotnicy uciekli… Czyż nie chciała cierni i krzyża? Dostała je. W wieku dwudziestu lat umierała w strasznych męczarniach. Jej młodość się buntowała. Przybita do łoża boleści, zaczęła żałować, że nie jest już jak dziewczęta w jej wieku…. Następnie przylgnęła do krzyża. Ciernie i krzyż! Jakież to trudne… Wtem ktoś wszedł do jej pokoju. Niezwykle przystojny i uwodzicielski mężczyzna o manierach wielkiego pana. Pochylił się nad nią, nad jej cierpieniami, nazywając je jej „torturami…”. „Co robisz? Jesteś głupia, modlisz się do złoczyńcy. Widzisz, jak cię dręczy i trzyma cię ze sobą na Krzyżu. Jak możesz kochać tego, którego nawet nie znasz, kto tak bezwzględnie obchodzi się z tymi, którzy Go kochają? Uwierz mi. On jest zły. Nikogo nie nienawidzi tak bardzo jak tych, którzy Go kochają! Zobacz, jak traktuje swoich przyjaciół… Ja, widzisz, jestem dobry dla swoich…”. Po tych słowach Gemma rozpoznała gościa. Lucyfer uśmiechał się, aby udowodnić swoją dobroć, przywrócić jej zdrowie. Będzie całkowicie uzdrowiona i tak samo piękna jak wcześniej. To dla niego dziecinnie proste, w końcu jest Serafinem. Ale w zamian… O, może być spokojna, prawie nic! Po prostu 8


rezygnacja z tych barbarzyńskich praktyk, pokut i postów, które sobie zadaje… I te wszystkie godziny stracone na kolanach, na modlitwie! Musi korzystać z życia, z tych darów tak pożądanych przez innych: młodości, zdrowia, urody, miłości, pieniędzy… On da jej wszystko. Gemma podniosła się, oburzona: „Moja dusza jest ważniejsza od mojego ciała! Odejdź!”. Zdemaskowany diabelski książę tego świata wycofał się, wygrażając dziewczynie. Nie chciała jego przyjaźni, przymierza z nim, opieki, jaką hojnie obdarza tylko na jakiś czas, swoje sługi? Tym gorzej dla niej! Zrozumie, że on jest przerażającym wrogiem… W kolejnych dniach i tygodniach stan zdrowia Gemmy uległ katastrofalnemu pogorszeniu. Do gruźlicy kości, która spustoszyła jej kręgosłup i pozbawiła czucia w nogach, dołączyło teraz zapalenie wyrostka sutkowatego, a wkrótce potem zapalenie opon mózgowych… Chora cierpiała, ale uparcie odmawiała podania laudanum, a nawet znieczulenia, gdy chirurdzy próbowali ją leczyć… Niepotrzebne tortury. Lekarze skazali swoją młodą pacjentkę na śmierć. Gemma czuła się tak źle, że oczekiwała śmierci jako wybawienia. Na szafce nocnej leżała książka przyniesiona przez pewną litościwą sąsiadkę. Opisywała ona święte życie zakonnika pasjonisty Gabriela Possentiego, znanego jako Gabriel od Matki Bożej Bolesnej, mistyka, który zmarł w wieku dwudziestu trzech lat w 1862 roku, a już był czczony we Włoszech. Ileż było podobieństw między jej doświadczeniem a doświadczeniami Gabriela! Począwszy od wspólnej zażyłości z Aniołami Stróżami, poprzez rany, ropnie, owrzodzenia, kolejne kuracje… Pewnego wieczoru Gemma nie mogła zasnąć. Nagle zmrużyła oczy, gdy delikatny blask rozświetlił jej pokój, bardzo 9


podobny do tego, jakim emanował jej Anioł, gdy się pojawiał. W centrum tego światła stał młody człowiek. „Gemmo, moja mała siostro… Jestem Gabriel od Matki Bożej Bolesnej. Mam do ciebie pytanie od Boga. Czy chcesz pójść teraz ze mną do Nieba? Czy też zgadzasz się pozostać na tej ziemi i cierpieć za grzeszników?”. Jeśli Gemma zgodziłaby się żyć na wygnaniu, w tej dolinie łez, miała zostać uzdrowiona ze wszystkich fizycznych dolegliwości. W zamian miała poznać o wiele więcej cierpienia, ale jej chwała tam, w górze, będzie wielka. Gemma wybrała cierpienie. Następnego dnia lekarz zastał dziewczynę na nogach, rześką i zdrową, kiedy wracała z pierwszej Mszy świętej. Zapalenie opon mózgowych, zapalenie wyrostka sutkowatego i gruźlica kości zniknęły, nie pozostawiając najmniejszych konsekwencji. Lekarz, który był uczciwym człowiekiem, przyznał przed autorytetami naukowymi i kościelnymi, że nie ma żadnych zasług z jego strony w tym niemożliwym uzdrowieniu i że jest to prawdziwy cud. Gemma otrzymała pięć lat zdrowia fizycznego. Nie dlatego, by wrócić do poprzedniego stylu życia, ale by za cenę heroicznej wymiany ofiarować swe życie, które otrzymała do dyspozycji, dla zbawienia grzeszników czy uzdrowienia nieuleczalnie chorych… Te pięć krótkich lat spędziła w dobrowolnym zamknięciu u zaprzyjaźnionej rodziny, po tym jak kilka zakonów, przestraszonych jej gruźliczą przeszłością, odmówiło jej przyjęcia. Jej życie było całkowicie ukierunkowane według wskazówek, jakie otrzymywała od Chrystusa podczas objawień: „Czy naprawdę chcesz Mnie kochać? Naucz się najpierw cierpieć, cierpienie uczy miłości. Krzyż jest tronem dla prawdziwie miłujących. Czekam na ciebie na Kalwarii”. Gemma doświadczała wszelkiego rodzaju cierpień, diabelskich prześladowań, aż po ciosy i przemoc fizyczną, które 10


sprawią, że nie będzie mogła podnieść się z ziemi, a także obsceniczne pokusy przeciwko czystości i próby morderstwa. Cierpienia diabelskie, ale i boskie. Jezus ją uprzedził – wymaga od tych, którzy Go kochają, tego, czego wymagał od Niego Jego Ojciec, Kalwarii i Ukrzyżowania. Gemma otrzymała stygmaty, ale przede wszystkim wzięła udział w tym nieznośnym opuszczeniu, jakiego doświadczył Jezus w Ogrodzie Oliwnym i na Krzyżu, kiedy wydawało się, iż Bóg odwrócił się od Niego, gdy uginał się pod ciężarem grzechów świata… Gemma doświadczyła przerażającej mistycznej nocy. Przez rok ta, która żyła tylko miłością i kontemplacją, czuła się opuszczona przez Boga, odrzucona, przeklęta, a szatan wmawiał jej, że jest potępiona. To właśnie za tę cenę uchroniła innych przed podobną sytuacją i otworzyła bramy Raju duszom czyśćcowym. W tych próbach wspierana była przez swego Anioła Stróża. Gemma nie wahała się mu zwierzyć: „To trochę trudne, mój Aniele!”. Pewnego dnia, z powodu niewyobrażalnego grzechu, choć trudno uwierzyć, że ta biedna dziewczyna popełniała ciężkie grzechy, Anioł się zdenerwował. Najpierw miała miejsce scena oburzenia: „Nieszczęsna! Jak śmiesz zachowywać się tak przy mnie?”. Następnie zrobił jej figiel, który trwał, mimo łez, żalu, błagań i obietnic zadośćuczynienia, cały dzień… Św. Franciszka Rzymska mawiała, że kiedy zgrzeszyła, jej Anioł stawał się niewidzialny, aby ją ukarać. Gemma oddałaby wszystko tego dnia, aby jej Anioł uczynił to samo… Ale nie, on szedł za nią, nieprzejednany, jego spojrzenie złe, usta gorzkie, nieugięty jak oko, które nawiedza Kaina w grobie… Już nie krzyczy, nie beszta, gorzej – milczy. 11


Zrozpaczona Gemma, by go przejednać, pomodliła się do Boga, świętej Dziewicy i wszystkich świętych, by zniknął jej z oczu, dopóki się nie uspokoi… Nikt jej nie wysłuchał, a Anioł pozostał, szedł za nią rozdrażniony i wściekły. Gemma cieszyła się, że oprócz niej nikt inny nie może go zobaczyć. Wobec takiego zachowania Anioła każdy pomyślałby, że jest wielką, nędzną i straszną grzesznicą i odwróciłby się od niej w przerażeniu…. Położyła się do łóżka, cała we łzach, po ostatniej i daremnej próbie przejednania go. Kiedy życzyła mu dobrej nocy, on udał, że jej nie słyszy…. Taka postawa to nic innego jak stara sztuczka wychowawcy. Które dziecko nie doświadczyło tego po ukaraniu? Czy jest coś gorszego niż bycie ignorowanym przez wiele godzin przez rozgniewanego ojca lub matkę? Gdy Gemma wylewała łzy na poduszkę, pocieszająca dłoń dotknęła jej policzka. To Anioł pochylił się, objął ją i szepnął: „Śpij, zła dziewczyno!”.

Anioł jednak nie zawsze działał w ten sposób. Pewnego wieczoru, gdy znalazł ją leżącą na podłodze w swoim pokoju, tak pobitą przez złego, że nie mogła się podnieść, z matczyną troską położył ją do łóżka. Czasami zdarzało jej się, zatopionej w modlitwach, pozostać dłużej w kościele. Wtedy, by nie musiała samotnie wracać w środku nocy, przybierał postać młodego mężczyzny, oszczędzając jej zaczepek na ulicach. Czasami, aby zaradzić opóźnieniom poczty, to właśnie on dostarczał listy Gemmy do adresatów, którzy ze zdziwieniem znajdowali na swoim stole listy bez znaczków1. 1

Podobne fakty znajdujemy w życiu Ojca Pio. 12


Ojciec Germano, kierownik duchowy Gemmy i jej pierwszy biograf, doświadczył tego kilkakrotnie. Zaniepokojony upewniał się, że nie było żadnych środków oszustwa lub podstępu… Anioł jako pierwszy zasmucił się, gdy zaniepokojony ojciec Germano uznał ich związek za trochę zbyt poufały. Rozmowa z Aniołem Stróżem na „ty”? Co za lekkomyślność! Co za brak szacunku wobec niego! Wydaje się, że Gemma nie zdawała sobie sprawy z przepaści, jaka dzieli nieszczęsną cielesną i śmiertelną istotę od czystego, nieskazitelnego i nieśmiertelnego ducha, nawet gdyby był najmniejszym z ostatniego Chóru Anielskiego. 13


Oby już nigdy więcej nie używała wobec niego tak niegodnych określeń! Przez wiele dni i tygodni Gemma i Anioł posłusznie, uroczyście zwracali się do siebie „Jaśnie Panie…, Jaśnie Pani…”. Z trudem jednak udawało im się zachowywać poważnie, zwłaszcza gdy dziewczyna spontanicznie popełniała błąd i mimowolnie powracała do zwracania się na „ty”. Kolejną rzeczą, która nie podobała się ojcu Germano, były coraz częstsze rozmowy Gemmy nie tylko z jej Aniołem Stróżem, ale także z wieloma innymi duchami niebieskimi, które Anioł nie przestawał do niej przyprowadzać. Surowość ojca duchowego miała swoje racje. Korzystając z tych odwiedzin, inne duchy nabrały zwyczaju pojawiania się przy każdej okazji w pokoju Gemmy. Ksiądz nie tyle obawiał się ataków „zbuntowanych aniołów”, ile tego, czy ukażą swoje prawdziwe oblicze. Najsilniejsi z nich udają, że są aniołami światła i dopóki nie odezwą się lub nie zastosują jednej ze swoich okrutnych lub odrażających sztuczek, nie sposób odróżnić ich od ich braci. Aby skutecznie rozeznać duchy, jest tylko jedno rozwiązanie – zmusić anioły ciemności do zdemaskowania się. Ojciec Germano zaproponował Gemmie dwie sztuczki. Ze swoim Aniołem Stróżem spędzała wiele godzin na modlitwie, odmawiali akty strzeliste i trwali w świętym uwielbieniu. Dla dobrych komików i wielkich kłamców, jakimi są upadłe anioły, istnieją słowa, których nie potrafią wymówić – imię Tego… imię Jego Wcielonego Słowa, obiektu ich pogardy… imię Jego Matki… imię Michała, którego ich wierni naśladowcy, zgodnie z systemem odwróconych wartości nazywają „Wielkim Smokiem”2. 2

To właśnie tak nazwał demon Archanioła Michała, kiedy Proboszcz z Ars egzorcyzmował opętaną kobietę. Należy pamiętać, że imieniem smoka lub węża Biblia zawsze nazywa Lucyfera. 14


Gemma musiała zatem za każdym razem, gdy ukazywał się jej Anioł, poprosić go, by powtórzył za nią: „Niech żyje Jezus! Niech będzie błogosławiona Maryja!”. Dobre Anioły z radością powtarzały: „Niech żyje Jezus! Niech będzie błogosławiona Maryja!”. Inne natomiast z trudem powstrzymywały grymas obrzydzenia i ukrywały natychmiastowe cierpienie na dźwięk błogosławionych imion. A co do ich powtarzania… Jąkały się: „Niech żyje… Błogosławiona…”, starannie omijając zakazane Imiona. W tym momencie nie miały już nic więcej do roboty i musiały odejść, ale nieustannie powracały… To właśnie wtedy ojciec Germano nakazał Gemmie zapomnieć o wszystkich swoich dawnych radach dotyczących szacunku i grzeczności. Teraz przy najmniejszej wątpliwości miała już się nie wahać, musiała splunąć na nos niepożądanego gościa i źle go potraktować… I Gemma niestrudzenie pluła demonom w twarz. Kierował nią instynkt, dzięki temu nie posuwała się do tego, by obrażać swoich niebiańskich przyjaciół. Jednak pewnego dnia doświadczyła chwili zwątpienia. Była całkiem pewna, że stoi przed nią jej Anioł Stróż. A co jeśli jeden ze złych znalazł sposób na przybranie jego wyglądu, by doprowadzić ją do zguby? Gemma patrzyła na Anioła. Uśmiechała się, wyglądało na to, że sytuacja bardzo rozbawiła Anioła. Splunąć czy nie? Dziewczyna podjęła decyzję, splunęła Aniołowi w twarz…. Ten nie poruszył się, nie wybuchnął gniewnym krzykiem, jak to robią demony. Dobry Boże! Splunęła w twarz swojemu dobremu i świętemu Aniołowi Stróżowi! Temu, któremu winna jest tak wielki szacunek, że nie ma już nawet prawa mówić do niego na „ty”! Anioł nie przestawał się uśmiechać. Czerwona ze wstydu, zakłopotana Gemma nie wiedziała, co powiedzieć. I wtedy… Nie mogła uwierzyć własnym 15


oczom. Na podłodze, gdzie spadła jej ślina, wyrosła piękna biała róża. Na jej płatkach złotymi literami wypisane było: „Wszystko przyjmuje się z miłości”. Wszystko przyjmuje się z miłości… Anioł wyraził to, co mogłoby być herbem Gemmy. Dziewczyna z Lukki nigdy w swoim krótkim życiu nie zastosowała innego prawa niż to. Mając zaledwie dwadzieścia pięć lat, z powodu zakaźnej choroby opuściła ziemię dla nieba.

16




Spis treści Wstęp. Życie naznaczone męką pod anielskim przewodnictwem ................................................... 5

Nadzwyczajne w zwyczajnym ...............................................................17 Pisma świętej Gemmy . .............................................................................29 Gemma i Anioł Stróż . ................................................................................41 Źródła kultu aniołów ................................................................................69 Święta Gemma i diabeł .............................................................................79

Święty Paweł od Krzyża strzeżony przez aniołów w walce z szatanem . .........................................................................89 Powołanie Gemmy do bycia pasjonistką ....................................... 107 Umiłowanie Męki Pańskiej .................................................................. 111 Uczestniczka Męki Jezusa . ................................................................... 115 Nabożeństwo do Serca Jezusa ............................................................ 121 Dodatek. Modlitwy do świętej Gemmy Galgani .......................... 127

141


W tych słowach można odnaleźć całą duchową przygodę świętej Gemmy Galgani, mistyczki i stygmatyczki, która podjęła się w swoim życiu wielkiego dzieła współcierpienia z Chrystusem. Na tej drodze nieustannie towarzyszył jej Anioł Stróż, którego widzialnej obecności doświadczała każdego dnia. Prowadził ją, karcił, wspierał z czułością, ale i surowością jej decyzję, aby wspomóc Jezusa w Jego bólach, cierpieniach i ofierze.

Czytając tę książkę, poznajemy świętą Gemmę Galgani jako naszą towarzyszkę podróży. Jej doświadczenie, choć tak niezwykłe, okazuje się być tak bardzo ludzkie, a jej myśli głęboko wnikają w nasze serca. Od Niej uczymy się walczyć, mieć nadzieję i bezinteresownie ofiarować samych siebie, aby i dla nas miłość stała się tym, czym była dla niej – prawem całego życia. Oprócz opowieści o życiu Świętej, jej niezwykłych doświadczeniach i wizjach, książka zawiera również zbiór modlitw kierowanych do Boga przez wstawiennictwo świętej Gemmy Galagani.

ISBN 978-83-7864-795-9

9 788378 647959

Cena: 29,90 zł w tym 5% VAT

Święta Gemma Galgani

Całe jej życie, aż po oddanie ducha Bogu w wieku 25 lat w roku 1903, stało się żywym uczestnictwem w Męce Jezusa. A na tej drodze niezwykłe zjawiska stanowiły dla niej rzeczywistość życia codziennego, być może nawet bardziej realną niż relacje z bliskimi jej osobami. Aniołowie i święci ukazują się Gemmie, aby ją wspierać i prowadzić. Demony zwodzą Gemmę i atakują, także fizycznie, aby ją zniszczyć. Doświadcza fizycznie cierpień Męki Pańskiej i wielkiej duchowej ciemności, przechodząc przez straszną noc ziemskiego czyśćca.

Marcello Stanzione

Jezu, pozwól mi zanurzyć się w otchłań Twojej miłości… Uczyń mnie ofiarą miłości!

Marcello Stanzione

Święta Gemma Galgani


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.