Zniszczyć księdza - Piotr Litka

Page 1

ZAMÓW BEZPŁATNY KATALOG! tel. 12 292 68 69, 12 292 09 05 12 345 49 80, tel. kom.: 695 994 193 www.religijna.pl, klub@religijna.pl

Autor, zajmujący się od ponad 15 lat życiem i męczeńską śmiercią księdza Jerzego Popiełuszki, zebrał w tej książce nieznane i niepublikowane dotąd materiały archiwalne oraz relacje dotyczące jednej z najbardziej per�idnych prowokacji Służby Bezpieczeństwa, wymierzonej w katolickiego księdza. Ta komunistyczna zbrodnia, zwana „Prowokacją na Chłodnej”, miała doprowadzić do skompromitowania księdza Jerzego Popiełuszki w oczach opinii publicznej oraz bliskich mu osób. Miała też na celu aresztowanie kapelana Solidarności.

Sprawa tzw. Prowokacji na Chłodnej to do dziś nie do końca wyjaśniona zagadka. Mimo upływu lat wciąż bulwersuje i budzi wielkie emocje akcja Służb Bezpieczeństwa PRL, mająca na celu sfabrykowanie dowodów i oskarżenie o przestępstwo, a co za tym idzie skompromitowanie księdza Jerzego Popiełuszki. Książka Piotra Litki jest w tej kwestii przełomowa. Autorowi udało się zebrać najpełniejszą dokumentację dotyczącą samej prowokacji, jak i śledztwa w tej sprawie, prowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej. Autor stawia trudne pytania i odpowiada na nie, opierając się na niezbitych świadectwach. Wielkim bogactwem książki są też materiały fotogra�iczne oraz kopie dokumentów dotyczących samej prowokacji, którą słusznie określono jako komunistyczną zbrodnię. To wyjątkowa pozycja, uzupełniająca stan wiedzy o jednej z najważniejszych postaci współczesnej polskiej historii, oparta o niepublikowane wcześniej materiały, dokumenty i relacje świadków. Efekt wielu lat pracy i drobiazgowego, prowadzonego z niezwykłą wnikliwością dziennikarskiego śledztwa. Nie do przecenienia zarówno dla historyków, jak i każdego, kto pragnie poznać pełniej życie księdza Jerzego oraz charakter i sposób „rozpracowywania” wrogów systemu przez komunistyczny aparat opresji. dr Paweł Naleźniak

Ta zbrodnicza prowokacja była pierwszym, nieudanym aktem szeroko zakrojonych działań komunistycznej bezpieki przeciwko księdzu Popiełuszce. To doskonały dowód na to, jak zbrodniczą organizacją był komunistyczny aparat opresji PRL. Książka jest znakomitym, unikatowym, wyczerpującym opracowaniem zarówno samej prowokacji, jak i prowadzonego w tej sprawie śledztwa. dr Cecylia Kuta pat ronat medialny:

ISBN 978-83-960670-1-2

ISBN 978-83-9606760-1-2

9 788396 067012 Cena: 39,90 w tym 5% VAT

PIOTR LITKA

poleca!

PIOTR LITKA

Piotr Litka posiada kilkunastoletnie doświadczenie dziennikarskie i �ilmowe. Pracował w rozgłośniach Radia Akademickiego Kraków oraz Radia Plus, gdzie miał swoje audycje autorskie, od 2018 r. współpracuje z portalem Polskie Radio 24. W stacjach telewizyjnych TVN i TVP Historia zajmował się realizacją reportaży, programów, seriali i �ilmów dokumentalnych. Wśród nich: Ekspertyza (2019-2021), Prokurator (2020) i Łowca nazistów (2021). Laureat prestiżowych nagród za reportaże i �ilmy dokumentalne. Współpracował z wieloma tytułami prasowymi: „Rzeczpospolitą”, „Tygodnikiem Powszechnym”, „Do Rzeczy”, miesięcznikiem „Kino” oraz „Kwartalnikiem Filmowym”, publikując teksty analityczne, eseje, recenzje, reportaże, teksty śledcze i wywiady.

Jest autorem haseł w Światowej encyklopedii �ilmu religijnego oraz Encyklopedii kina, książki Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Dni, które wstrząsnęły Polską (2009), współautorem książek: Skompromitować Papieża. Nieznane fakty i dokumenty dotyczące Jana Pawła II (2011) oraz Ślady zbrodni. Niezwykła historia Polaka, który został ekspertem od broni palnej policji San Francisco i Biura Śledczego ATF (2014). Współpracował z łódzką szkołą �ilmową przy wydaniu książki Pamiętasz, była jesień. Wspomnienia o Wojciechu Jerzym Hasie (2010). Pracował także przy realizacji �ilmu dokumentalnego Ślady (reż. Robert Gliński, 2012).



PIOTR LITKA

Kraków 2021


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury Redakcja i korekta: Maria Szarek Skład i łamanie: Cyfra 7

Projekt okładki: Anna Smak-Drewniak

Zdjęcia: Archiwum IPN, archiwum prywatne Andrzeja Witkowskiego i Alicji Zych-Krasieńko, Tomasz Wesołowski, Piotr Litka

Konsultacja naukowa: dr hab. Filip Musiał, profesor AIK Copyright © by Piotr Litka

Copyright © by Dystrybucja AA, Kraków 2021 ISBN 978-83-9606760-1-2


Niełatwo jest stykać się z wrogiem codziennie i wciąż być człowiekiem i kochać niezmiennie. Przez długie godziny wieczorne i nocne mieć jasność umysłu i nerwy tak mocne. Andrzej Mandalian Towarzyszom z bezpieczeństwa





1. W szarą i wietrzną ostatnią środę października jechałem tramwajem do stołecznego Sądu Okręgowego przy alei Solidarności. Liczyłem, że wyznaczone na dziesiątą rano posiedzenie będzie dotyczyło terminów kolejnych rozpraw. Czysta formalność – myślałem1. Miasto żyło swoim rytmem i choć niektórzy z mieszkańców stolicy dopiero teraz jechali do pracy, w Śródmieściu nie było korków, a tramwaj był prawie pusty. Przez okno mignęła Hala Mirowska, obok niej stragany z kwiatami i zniczami. Za dwa dni wypadało Wszystkich Świętych i pewnie z tego powodu kręcił się tam nawet o tej porze spory tłum kupujących. Motorniczy gwałtownie ruszył, by po kilkuset metrach wyhamować na kolejnym przystanku. Wysiadłem i przeszedłem na drugą stronę ulicy. Od sądu dzieliło mnie parę kroków. Przed dużym szarym budynkiem, na którego fasadzie od strony alei Solidarności wiele lat temu wykuto napis: SPRAWIEDLIWOŚĆ JEST OSTOJĄ MOCY I TRWAŁOŚCI RZECZYPOSPOLITEJ2, stała grupka starszych kobiet. Ubrane w płaszcze i otulone grubymi wełnianymi szalami, bezskutecznie próbowały osłonić się przed wiatrem. Z załzawionymi oczami, zrezygnowane, kurczowo 1

W tym fragmencie książki cytuję w niewielkim zakresie publikację mojego autorstwa; zob. więcej: Piotr Litka, Akcja na Chłodnej, „Tygodnik Powszechny”, nr 50, 15 grudnia 2019, s. 56-58. Opisywane w tekście posiedzenie sądu odbyło się 30 października 2019 r.

2

Są to słowa Andrzeja Frycza Modrzewskiego i zarazem parafraza łacińskiej sentencji Ulpiana: Iustitia fundamentum regnorum est (Sprawiedliwość jest podstawą rządów). 9


trzymały w czerwonych od zimna dłoniach pliki ulotek. Któraś z nich jedną wcisnęła mi do ręki. Przeczytałem: jeśli zostałeś skrzywdzony przez wymiar sprawiedliwości, jeśli czujesz się oszukany, zadzwoń. Poniżej podano dwa numery telefonów. Komórkę i stacjonarny, warszawski. Wysłuchamy i pomożemy – głosiła pogrubiona, wybita czerwoną czcionką fraza. Na drugiej stronie ulotki zreprodukowano czarno-białe wyretuszowane zdjęcie pary uśmiechniętych ludzi w średnim wieku w towarzystwie adwokata. Wpatrzeni w obiektyw stali na sądowym korytarzu obok otwartych drzwi do pustej sali rozpraw. Złożyłem ulotkę. Włożyłem ją do kieszeni. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła dziewiąta pięćdziesiąt. Miałem więc niewiele czasu do rozpoczęcia posiedzenia. Wszedłem do budynku. Na dole czekało mnie sprawdzenie bagażu. – Co jest w butelce? – spytał bezbarwnym głosem strażnik. – Woda – odparłem. – Niech pan odkręci i pokaże. Później prześwietlono mi także plecak. – Możesz pan iść. Zdjąłem kurtkę i zostawiłem ją w szatni. Później ruszyłem w lewo parterowego ciemnego korytarza. Minąłem wejścia do dwóch pamiętających stare czasy wind i wszedłem na szerokie kamienne schody wiodące na pierwsze piętro. Kiedy dotarłem w okolice sali numer dwieście osiemnaście, sprawdziłem wywieszoną na drzwiach informację. Tak. Wszystko się zgadzało. Wokandę wyznaczono na godzinę dziesiątą. Gdy się odwróciłem, obok mnie przeszła para uśmiechniętych policjantów. Kobieta i mężczyzna. Na niewielkiej przestrzeni przed wejściem do sali rozpraw byli też dziennikarze. Jak się okazało, jedyna publiczność podczas zaplanowanego przez sąd 10


w tym dniu posiedzenia. Stojąc w wąskim korytarzu, odczuwałem atmosferę familiarności (wiele osób po prostu się znało), przemieszaną z niepewnością. Wśród zebranych dało się bowiem słyszeć pytania i konspiracyjne szepty: czy przyjdą? Sami czy z adwokatami? I najważniejsze: czy będą chcieli rozmawiać? Operatorzy i reporterzy z kilku dużych stacji telewizyjnych oraz portali internetowych ustawili się w strategicznych miejscach niedaleko wejścia do sali rozpraw. Jedni sprawdzali mikrofony i ustawienia kadru, drudzy dyskretnie pudrowali twarze. Gdyby któryś z trójki oskarżonych pojawił się w ich polu widzenia, kamery i dyktafony zostałyby natychmiast włączone. Błysnęłyby flesze aparatów fotograficznych. Słychać byłoby również dyskretne migawki telefonów komórkowych. Przy okazji padłoby kilka szybkich niewygodnych pytań, a któryś z zagadniętych w ten sposób mężczyzn najpewniej uciekłby przed dziennikarzami. Scenę tę wkrótce potem emitowałyby telewizje i strony internetowe. Jej kontekst tłumaczyliby historycy. Być może politycy (którzy komentują przecież wszystko) i zwykli ludzie zagadnięci przez fotoreporterów podczas tak modnej dziś sondy ulicznej. Scena ucieczki sądowymi korytarzami miałaby sporo polubień na portalach społecznościowych i komentarzy. Najczęściej anonimowych i naładowanych agresją. Możliwe, że ktoś stworzyłby krótki hashtag #gonesbeka, a w sieci pojawiłyby się złośliwe memy komentujące na gorąco całą tę sytuację. Dodatkowo na tak zwanych paskach emitowanych podczas programów telewizji informacyjnych można byłoby przeczytać, że „Oskarżeni uciekali przed dziennikarzami”, „Czy były esbek groził reporterce?” i tak dalej. Wszystko trwałoby jeden, góra dwa dni. Wkrótce też wszystko pokryłby kurz zapomnienia i kolejne gorące newsy. Wszak życie (a to medialne w szczególności) nie znosi próżni. 11


Tak się jednak nie stało, bo oskarżeni do sądu nie przyszli. Nie było też krewnych księdza. W imieniu byłych funkcjonariuszy występowali dwaj młodzi adwokaci. Jeden z nich dźwigał pękatą i niedopiętą skórzaną brązową teczkę. Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej reprezentowała prokurator Barbara Śledź. Elegancka wysoka brunetka. To ona dziesięć miesięcy wcześniej przesłała do warszawskiego sądu czterdzieści osiem tomów materiałów ze śledztwa wraz z obszernym aktem oskarżenia, w którym stawiała zarzuty trzem byłym funkcjonariuszom PRL -owskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Byli to: Grzegorz P., Waldemar O. (kiedyś Chmielewski) i Paweł N. (przed zmianą imienia i nazwiska Leszek Pękala). Cała trójka wiele lat temu, a dokładnie w pierwszej połowie lutego 1985 roku, została nieprawomocnie skazana3 za udział w uprowadzeniu i zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki. Tamten proces toczył się przed Sądem Wojewódzkim w Toruniu. Swój początek miał tuż po świętach Bożego Narodzenia. Pierwsza rozprawa odbyła się w czwartek 27 grudnia 1984 roku.

3 Zob. więcej: Piotr Litka, Wszystko było ustawione, „Plus Minus”, nr 16 (90), 18– 19 kwietnia 2015, s. 28-29; przedruk [w:] ks. Jerzy Popiełuszko, Zapiski 1980–1984, Warszawa 2015, s. 93-99. Z przyczyn formalno-prawnych (kiedy książka powstawała, sprawa prowokacji na Chłodnej nie miała jeszcze swojego sądowego finału), używam wyłącznie inicjałów obecnych nazwisk trójki oskarżonych byłych funkcjonariuszy Departamentu IV MSW. W dwóch przypadkach: Waldemara Chmielewskiego oraz Leszka Pękali podaję w tekście i przypisach także ich byłe nazwiska. Nie wszystkie też postaci występujące w książce mają swoje biogramy w przypisach. Czasami ograniczam się do ich krótkiego opisu bądź charakterystyki w tekście. Wszystkie cytaty zaś opatrzone są w książce przypisami (przyp. PL).

12


2. Medialny rozgłos procesu toruńskiego był ewenementem w historii PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości lat 80. XX wieku. Wzorcem dla niego mogły być pokazowe procesy z okresu stalinowskiego, którym nadawano podobną „aurę jawności” oraz sterowano w mniej lub bardziej jawny sposób. Prowadzono przy tym – jak niegdyś - szeroką akcję informacyjną, a zarazem dezinformacyjną związaną z tym, co na sali sądowej działo się na bieżąco. Na przełomie 1984 i 1985 roku zmanipulowane skróty z kolejnych rozpraw emitowały bowiem i reżimowa telewizja oraz radio. Na łamach wychodzącej oficjalnie prasy ukazywały się obszerne, ale mocno ocenzurowane teksty na ten temat4. Jedynie w tak zwanym drugim obiegu, lecz ze sporym opóźnieniem, można było odnaleźć i przeczytać pełniejsze (bo nieocenzurowane, a przez to wiarygodniejsze) relacje z sądu oraz analizy sytuacji w kraju po uprowadzeniu i zabójstwie kapelana Solidarności5. 4 Zob. chociażby: Elżbieta Wojcieszyk, Propaganda w PRL. Uprowadzenie i zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki oraz proces jego morderców – oficerów SB w świetle codziennej prasy poznańskiej 1984–1985, [w:] Kościół w obliczu totalitaryzmów. Zbiór studiów dla uczczenia XXV rocznicy męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki, Toruń 16–17 X 2009 r., (red.) W. Polak, W. Rozynkowski, M. Białkowski, J. Kufel, Gdańsk 2010, s. 77-95 oraz Rafał Łatka, Reakcje na zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki na podstawie wybranych dokumentów Komitetu Krakowskiego PZPR i tekstów „Gazety Krakowskiej” (1984–1985), „Sowiniec”, nr 43, grudzień 2013, s. 103-116. 5

Czytającego te teksty dziś zadziwia trafność uwag i spostrzegawczość piszących, którzy mieli w tym czasie ograniczoną wiedzę na temat sprawy, a przede wszystkim nie mieli dostępu do akt śledztwa. Zob. chociażby znakomitą analizę Huberta Wrońskiego (Andrzeja Gaberlego), Wielki proces czy wielkie oszustwo?, „Bez dekretu. Pismo członków i sympatyków <Solidarności>”, nr 5, marzec 1985, s. 3-10. Ustalenie pseudonimu za: Kto był kim w drugim obiegu? Słownik pseudonimów pisarzy i dziennikarzy 1976–1989, (przedmowa) A. Friszke, (oprac. zespół) C. Gajkowska, J. Król, I. Stemplowska, D. Świerczyńska, (red.) D. Świerczyńska, Warszawa 1995, s. 176. 13


Także polskojęzyczne rozgłośnie radiowe, nadające wówczas z Zachodu – Radio Wolna Europa i Głos Ameryki – poświęcały procesowi w Toruniu sporo antenowego czasu6. Zaznaczmy w tym miejscu, iż dziennikarze, pracujący po ogłoszeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku, znaleźli się w sytuacji podobnej do tej z maja 1945 roku. W zasadzie – zauważa Tadeusz Wolsza – były [wówczas] dwie drogi postępowania – albo całkowita kontestacja systemu politycznego i brak możliwości jakiejkolwiek współpracy, albo ścisła współpraca z komunistycznym reżimem7. 6

Zupełnie inaczej mówił na ten temat, zaledwie pięć lat po zakończeniu procesu w Toruniu, w jednym z prasowych wywiadów, dyrektor Biura Śledczego MSW – gen. brygady Zbigniew Pudysz. Na uwagę dziennikarzy, że przecież Sprawozdania prasowe [z procesu] były jednak ostro cenzurowane, Pudysz odpowiedział, że przecież były codzienne, rzetelne, pełne relacje z rozprawy w prasie, radiu i telewizji. Oczywiście, zawsze ktoś mógł być z czegoś niezadowolony. Cyt. za: Zmiana warty. Z generałem brygady Zbigniewem Pudyszem, wiceministrem spraw wewnętrznych, rozmawiają Piotr Andrzejewski i Krzysztof Gołata, „Wprost”, nr 12 (383), 25 marca 1990, s. 5. Podobnie jak Pudysz, choć z pewnym drobnym zastrzeżeniem, medialną obsługę procesu toruńskiego oceniał pięć lat wcześniej, jeszcze w jego trakcie, ówczesny wicepremier Mieczysław Rakowski, który w pierwszym tygodniu stycznia 1985 r., tak pisał na ten temat w swoich „Dziennikach politycznych”: W Toruniu trwa proces przeciwko zabójcom Popiełuszki. Relacje są bardzo obszerne i dokładne. To dobrze, ale czytając je, można odnieść wrażenie, że Rakowiecka [ulica w Warszawie, gdzie miało swoją siedzibę MSW], to jedno wielkie siedlisko bezprawia, mafijności itd. Cyt. za: Mieczysław F. Rakowski, „Dzienniki polityczne. 1984–1986”, Warszawa 2005, t. 9, s. 193. Po latach, w nie mniej interesujący sposób tłumaczył, dlaczego do procesu w Toruniu w ogóle doszło gen. Czesław Kiszczak, w 1984 r. szef MSW: Od samego początku byliśmy nastawieni na to, żeby sprawców wykryć i ukarać. Proces w Toruniu nie odbywał się przy drzwiach zamkniętych nawet przez dwie minuty. Nic nie było utajnione. Chodziło o to, żeby uwiarygodnić ten proces [podkreślenie PL]. Cyt. za: Agnieszka Kublik, Monika Olejnik, Dwie na jednego, Warszawa 2006, s. 139. Wywiad ukazał się pierwotnie na łamach „Gazety Wyborczej” pod tytułem: Pożegnanie z bronią. Z gen. Czesławem Kiszczakiem i Adamem Michnikiem rozmawiają Agnieszka Kublik i Monika Olejnik, „Gazeta Wyborcza”, 3–4 lutego 2001, s. 12-25. W dalszych partiach książki powrócę do tego tekstu.

7 Tadeusz Wolsza, Dziennikarze w PRL. Rozważania na temat czterech porcji wolności [w:] Yesterday. Studia z historii najnowszej. Księga dedykowana prof. Jerzemu Eislerowi w 65. rocznicę urodzin, (red. prowadzący) D. Mazek, T. Karpińska, Warszawa 2017, s. 331.

14


Jednak na przełomie 1984 i 1985 roku nie było już – by posłużyć się tytułem książki Andrzeja Paczkowskiego – wojny polsko-jaruzelskiej. Nie było też do końca w kraju rządzonym przez ekipę generała pokoju. W więzieniach nadal przetrzymywano więźniów politycznych, a na ulice, zwłaszcza przy okazji niewygodnych dla władzy rocznic, wylewały się tłumy demonstrantów. Choć komuniści formalnie znieśli stan wojenny w drugiej połowie 1983 roku, a dziennikarze nie występowali już w publicznej telewizji w wojskowych mundurach, to w tym właśnie czasie było znacznie więcej możliwości zarobku – dla, jakbyśmy to dziś określili: ludzi branży mediów czy pisarzy będących w opozycji – niż w drugiej połowie lat 40. ubiegłego wieku, kiedy zakończyła się II wojna światowa. W latach 80. XX wieku można było przecież publikować i w prasie podziemnej, współpracować z zachodnimi rozgłośniami i wydawnictwami emigracyjnymi (tu wchodziły też w grę tłumaczenia) lub też po prostu – a i to się zdarzało – pisać do szuflady. W tym ostatnim przypadku pomagał pewien nieformalny system wspierania dziennikarzy i literatów pozbawionych możliwości pracy. Po prostu pieniądze, które zbierano od różnego rodzaju instytucji, jak i mieszkających na Zachodzie rodaków, przewożono nielegalnie do kraju w gotówce i tu przekazywano potrzebującym. Te nieformalne fundusze funkcjonowały praktycznie do przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku8. 8

Zob. więcej: Dziennikarze władzy, władza dziennikarzom. Aparat represji wobec środowiska dziennikarskiego, (red.) T. Wolsza i S. Ligarski, Warszawa 2010 oraz PRL-owskie re-sentymenty, (red.) A. Kisielewska, M. Kostaszuk-Romanowska, A. Kisielewski, Gdańsk 2017. Informacje dotyczące nieformalnej pomocy udzielanej przez środowiska emigracji ludziom mediów oraz literatom w PRL, potwierdził w rozmowie telefonicznej z autorem 7 lutego 2021 r. Piotr Jegliński – założyciel Wydawnictwa Editions Spotkania. 15


Jeszcze inaczej było w przypadku dziennikarzy, którzy otrzymali akredytacje na proces w Toruniu. Oni bowiem mogli (a to chociażby przypadek jednego z kapłanów), publikować tyle na ile pozwalała cenzura, a kilkanaście lat później, już po jej zniesieniu, wydać relację z sali sądowej w formie książkowej9 i w ten sposób dać świadectwo swojej rzetelności. Większość jednak PRL-owskich dziennikarzy akredytowanych w Toruniu pracowała w taki sposób, w jaki oczekiwały tego władze. Byli więc bierni, mierni i wierni. Choć wspominający ten czas reporter i dziennikarz związany z reżimowym Dziennikiem Telewizyjnym przytomnie zauważał, że to właśnie sprawa uprowadzenia i śmierci księdza Jerzego Popiełuszki (wraz z nieco wcześniejszą śmiercią 9

To przypadek księdza prałata doktora Antoniego Ponińskiego, na przełomie 1984 i 1985 r. redaktora naczelnego dwutygodnika diecezjalnego „Ład Boży” wydawanego we Włocławku. Relacje z procesu toruńskiego jego autorstwa ukazywały się na łamach „Ładu Bożego” w 1985 r. Oczywiście z zaznaczonymi ingerencjami cenzury. Zob. więcej: ks. Antoni Poniński, Proces. Zabójcy ks. Jerzego Popiełuszki przed sądem w Toruniu, Poznań 2005. Dodam, że właśnie od tych relacji z „Ładu Bożego”, które czytałem jako nastolatek, zaczęło się moje zainteresowanie życiem i męczeńską śmiercią ks. Jerzego Popiełuszki. Innym przykładem niezależnego od oficjalnie przyjętego modelu pisania o procesie w Toruniu były relacje ówczesnego radcy prawnego Sekretariatu Episkopatu Polski Jacka Ambroziaka, który na sali [rozpraw] robił notatki (nie wolno było nagrywać), potem wracał do klasztoru Redemptorystów [w Toruniu] i odczytywał je przed magnetofonem. Później po taśmę przyjeżdżała zakonnica, a to, co przepisała, co tydzień sekretariat Episkopatu drukował w pismach okólnych i po cichu przekazywał materiały korespondentom zagranicznym i ambasadom. Ich fragmenty publikowały podziemny „Tygodnik Mazowsze” i „Tygodnik Powszechny”. (Nawiasem mówiąc: w „Tygodniku Powszechnym” relacje te były ostro cięte przez cenzurę). Cyt. za: Beata Maciejewska, Sprawa ks. Popiełuszki w mediach oficjalnych i prasie podziemnej, „Gazeta Wyborcza”, dodatek: „Ale Historia”, 13 października 2014, artykuł dostępny online: http://wyborcza.pl/alehistoria/1,121681,16789434,Sprawa_ks__Popieluszki_w_mediach_oficjalnych_i_prasie.html, wejście 7 stycznia 2021. Rok po wydaniu wyroku ukazała się interesująca publikacja pracownika naukowego Instytutu Międzynarodowego Prawa Karnego im. Maxa Plancka we Freiburgu, niemieckiego prawnika polskiego pochodzenia, który otrzymał akredytację na proces toruński. Zob. więcej: Siegfried Lammich, Proces przeciwko zabójcom ks. Jerzego Popiełuszki. Relacja obserwatora i dokumenty, Wydawnictwo POLONIA, Londyn 1986. Publikacja w posiadaniu autora.

16


pobitego przez funkcjonariuszy ZOMO i milicjantów maturzysty Grzegorza Przemyka w maju 1983 roku), zachwiały i zniszczyły propagandową potęgę MSW10. Jeśli chodzi o przywołany wyżej sztandarowy program propagandowy ówczesnej telewizji, to w stołecznym budynku przy placu Powstańców Warszawy 7, po wprowadzeniu stanu wojennego, oficjalnie – jeśli wierzyć wspomnieniom Marka Barańskiego – przebywało jedynie dwóch przedstawicieli resortu, któremu szefował generał Czesław Kiszczak. Jeden „standardowy” człowiek z Departamentu III (operacyjnego). Ani bystry, ani tępy – wspominał Barański – po prostu funkcjonariusz wyszkolony do węszenia, przepytywania, zabezpieczania. Drugim był kapitan, obecnie już major Andrzej L. Młody, inteligentny, sympatyczny, uczynny, zawsze uśmiechnięty. W jego towarzystwie przyjemnie było wypić kawę czy zjeść obiad. Tym bardziej, że chętnie płacił. Andrzej z wszystkimi był na „ty”, z kilkoma osobami nawet się zaprzyjaźnił. Do nas przychodził jako przedstawiciel Wydziału Prasowego MSW, upoważniony do kontaktów z DTV [czyli Dziennikiem Telewizyjnym]. On dostarczał materiały prasowe zrealizowane w MSW, odpowiadał za kontakty z ludźmi, którzy mieli wystąpić w programie pilotowanym przez jego instytucję. Każdy go znał, wielu [dziennikarzy i reporterów] podczas dyżurów redakcyjnych przygotowywało te materiały na antenę. W tym sensie chyba wszyscy pracownicy DTV współpracowali z MSW11. 10

Marek Barański, D[ziennik] T[elewizyjny]. Tajemnice, brak miejsca i daty wydania, Polska Oficyna Wydawnicza „BGW”, s. 39. Zob. też obszerny wybór dokumentów: Polskie Radio i Telewizja w stanie wojennym, (wstęp i oprac.) S. Ligarski, G. Majchrzak, Warszawa 2011.

11 Marek Barański, D[ziennik] T[elewizyjny]. Tajemnice, op. cit., s. 35. Wydział Prasowy MSW, o którym wspomina Barański, 1 lipca 1985 r. (a więc już po uprawomocnieniu się wyroku w procesie toruńskim), został wyłączony ze struktury

17


3. Sam proces byłych funkcjonariuszy Departamentu IV MSW przebiegał wedle ustalonych przez kodeks postępowania karnego reguł. I tak podczas pierwszych jedenastu rozpraw, między 27 grudnia 1984 a 14 stycznia 1985 roku, wyjaśnienia składali czterej oskarżeni. Zaczął Pękala. Później mówił Chmielewski, który przed sądem w charakterystyczny sposób zacinał się i jąkał (po procesie ułomność ta minęła i do dziś nie ma po niej najmniejszego śladu). Trzeci w kolejności składał wyjaśnienia Grzegorz P. Oskarżał w nich przede wszystkim Kościół katolicki w Polsce i zamordowanego kapłana. Jako ostatni swoją wersję wydarzeń przedstawił przed sądem najwyższy rangą spośród czwórki oskarżonych – do niedawna jeszcze pułkownik i zastępca dyrektora Departamentu IV MSW – Adam Pietruszka. Twarze statystyczne – notował w „Dzienniku” Jan Józef Szczepański – głupio przystojne. Tylko u [Grzegorza] P. jakaś paskudna drobność ust – bezczelnych i pogardliwych. Ale tych twarzy widujemy codziennie setki12. Z kolei Wiktor Woroszylski dzień po rozpoczęciu rozprawy w Toruniu zauważał, iż w przeczytanym przez niego pierwszym sprawozdaniu prasowym z procesu pełno było sprzeczności, Gabinetu Ministra MSW i przeniesiony do Zarządu Polityczno-Wychowawczego MSW. Z kolei 1 lutego 1990 r. po likwidacji Zarządu Polityczno-Wychowawczego MSW, Wydział Prasowy ponownie znalazł się w strukturze Gabinetu Ministra. Cyt. informacji za: Aparat Bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, (red. nauk.) P. Piotrowski, t. III: 1975–1990, s. 37. Z kolei Dziennik Telewizyjny swoje ostatnie wydanie miał w piątek 17 listopada 1989 r. Dzień później zaczęto nadawać Wiadomości. 12

Jan Józef Szczepański, Dziennik, tom V: 1981–1989, Kraków 2017, s. 425, zapis z 7 stycznia 1985 r.

18


nielogiczności i widocznych starań o wybielenie resortu i ukrytych wspólników zbrodni13. Grzegorz P. – wspominał po latach jeden ze świadków na procesie – jest opanowany, spokojny, zimny. Jakby nie miał nic wspólnego z tą sprawą. Waldemar Chmielewski wygląda jak wrak człowieka. Ma nerwowy tik twarzy, widać, że jest cały roztrzęsiony. Leszek Pękala stara się ukryć zdenerwowanie, ale bardzo blada twarz świadczy o tym, że jest to dla niego silne przeżycie. Adam Pietruszka [z kolei] zachowuje się [tak], jakby zasiadł nie na ławie oskarżonych, ale za stołem prezydialnym zebrania, na którym ma wygłosić przemówienie. Robi wrażenie człowieka obrażonego [na cały świat] za pomyłkowe wmieszanie [go] w sprawę i przekonanego, że wkrótce znajdzie się na wolności14. Nietrudno zauważyć – pisał Jan Józef Szczepański – że [były] kapitan SB, Grzegorz P. jest faworytem [toruńskiego] sądu. On jeden spośród oskarżonych panuje nad sytuacją, prowadzi konsekwentnie grę, która – jeśli nawet nie ocali go od stryczka (na co zresztą może liczyć po cichu) – to przynajmniej pozwoli mu zejść ze sceny w charakterze szermierza sprawy, której służył do końca, a nie pospolitego zbrodniarza. Grę ową sąd ułatwia mu, jak może. Ani prokurator, ani sędzia15 nie kwestionuje pomówień i oskarżeń, którymi podsądny szafuje hojnie powołując się na niebadane przez nikogo źródła i na nieokazywane nikomu dowody. (…).

13

Wiktor Woroszylski, Dzienniki. 1983–1987, Warszawa 2018, t. 2, s. 299, zapis z 28 grudnia 1984 r.

14

Waldemar Chrostowski, Świadectwo, Wydawnictwo IRSA, Wiedeń 1991, s. 140-141. Chrostowski zmarł 7 stycznia 2021 r. Jego pogrzeb odbył się w kościele pod wezwaniem św. Stanisława Kostki w Warszawie, we wtorek 19 stycznia 2021 r. W dalszych partiach książki poświęcę mu więcej miejsca.

15

Właściwie: prokuratorzy i sędziowie.

19


I dalej: Mówi [przed sądem P.], że „boleśnie odczuwał” bezradność i opieszałość swojego resortu wobec prowokacyjnych poczynań takich ludzi, jak księża: Popiełuszko, Małkowski16 (…), że ze wzrastającym przerażeniem patrzył na szkody, jakie oni i im podobni wyrządzają państwu, ustrojowi, społeczeństwu. Rozzuchwaleni tolerancją władz i kunktatorstwem Episkopatu, ludzie ci wyzbywali się wszelkich hamulców i w swej zapiekłej, ślepej nienawiści zaszli na drogę zdrady narodowej, przygotowując powierzonych im wiernych do krwawej rozprawy. Dowodem tego może być chociażby znaleziona w mieszkaniu księdza Jerzego Popiełuszki broń i amunicja… „Podrzucona rzekomo przez bezpiekę” – dodaje ironicznie. Sąd nie żąda wyjaśnienia tej sprawy, chociaż teraz, gdy jeden ze 16

Stanisław Małkowski (ur. 1944) – kapłan wyświęcony w 1974 r. przez biskupa pomocniczego warszawskiego Zbigniewa Kraszewskiego; wcześniej student socjologii na Uniwersytecie Warszawskim (studia magisterskie ukończył w 1969 r.). W l. 1966–1968 przebywał w klasztorze Benedyktynów w podkrakowskim Tyńcu, gdzie odbył nowicjat. Po święceniach pracował w kilku parafiach, m.in. w Warszawie, Skierniewicach, Ząbkach i Prudniku. Jeszcze podczas studiów na UW działał w opozycji demokratycznej; za udział w strajku podczas wydarzeń marcowych w 1968 r. został usunięty z uczelni. Później współpracował m.in. z KOR. W sierpniu 1980 r. uczestniczył w strajku na terenie stoczni gdańskiej jako delegat Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej. W stanie wojennym kontynuował działalność opozycyjną: głodował, głosił kazania w wielu kościołach całego kraju oraz był inwigilowany i rozpracowywany przez SB. Przyjaźnił się z ks. Jerzym Popiełuszką. Według wyjaśnień oskarżonych składanych podczas procesu toruńskiego, ks. Małkowski miał także zostać „uciszony”. Planowano to zrobić przed porwaniem ks. Popiełuszki. Zrezygnowano jednak z tych przestępczych zamiarów w obawie, że po „uciszeniu” Małkowskiego, ks. Popiełuszko może wzmocnić swoją ochronę złożoną z warszawskich robotników i wówczas będzie nieuchwytny dla bezpieki. Od 1992 r. Małkowski jest kapłanem bez tzw. „stałego przydziału” i najczęściej celebruje pogrzeby na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Ostatnio jest także wolontariuszem w ośrodku dla bezdomnych Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Warszawie. W 2016 r. Maria Dłużewska zrealizowała film dokumentalny Ksiądz, którego bohaterem był Małkowski. Źródła informacji zawartych w biogramie: Tomasz Sommer, Rafał Pazio, X. Małkowski. Krzyż. In hoc signo vinces!, Warszawa 2012 oraz strony internetowe: http://www.encysol.pl/wiki/Stanis%C5%82aw_ Olaf_Ma%C5%82kowski i http://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/94405, wejście 1 marca 2020. 20


Wnętrze sali numer 40 Sądu Wojewódzkiego w Toruniu. Na pierwszym planie, w otoczeniu milicjantów w swetrze w paski, siedzi Grzegorz P.; za nim, w głębi, z wąsami Waldemar Chmielewski; Leszek Pękala w jasnym swetrze z podniesionym kołnierzem siedzi pośrodku kadru, grudzień 1984 r. lub styczeń 1985 r., Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

„szczęśliwych znalazców” owej broni, podwładny [Grzegorza] P., Leszek Pękala, siedzi wraz z nim na ławie oskarżonych, rzecz byłaby do zrobienia17. Nic takiego się jednak nie stało. 17

Wojciech Klem (Jan Józef Szczepański), Sześciu ludzi i śmierć, „Miesięcznik Małopolski”, nr 11/1985, s. 5-6. Skany publikacji z Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu w posiadaniu autora. Ustalenie pseudonimu za: Kto był kim w drugim obiegu? Słownik pseudonimów pisarzy i dziennikarzy 1976–1989, (przedmowa) A. Friszke, (oprac. zespół) C. Gajkowska, J. Król, I. Stemplowska, D. Świerczyńska, (red.) D. Świerczyńska, Warszawa 1995, s. 87. 21


Po oskarżonych, w charakterze świadków, zeznawali w Toruniu przede wszystkim pracownicy różnych szczebli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych. W sądzie pojawili się także znający księdza Popiełuszkę: kierowca i świadek uprowadzenia kapelana Solidarności, 42-letni wówczas Waldemar Chrostowski, działacz opozycyjny Seweryn Jaworski18 oraz księża: Bogdan Liniewski19 z Warszawy i Jerzy Osiński z parafii Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy.

18

Seweryn Jaworski (ur. 1931) – pracownik m.in. Huty Warszawa, w stanie wojennym internowany, w więzieniu kilkakrotnie pobity. Przeciwnik Okrągłego Stołu. Współpracownik ks. Jerzego Popiełuszki; 13 października 1984 r. jechał wspólnie z nim i Waldemarem Chrostowskim do Gdańska (było to na sześć dni przed uprowadzeniem kapelana Solidarności). W drodze powrotnej do Warszawy trzej funkcjonariusze Departamentu IV MSW: Grzegorz P., Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski (oskarżeni później w procesie toruńskim), planowali zatrzymanie samochodu, którym podróżował ks. Popiełuszko z Waldemarem Chrostowskim i Sewerynem Jaworskim. Zamiar ten się nie powiódł. Sprawę szeroko komentowano podczas procesu w sprawie uprowadzenia i zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Informacje biograficzne za: http://www.encysol.pl/wiki/Seweryn_Jaworski, wejście 10 lipca 2019.

19 Bogdan Liniewski (ur. 1944) – wyświęcony na kapłana w 1972 r. przez ks. kard. Stefana Wyszyńskiego razem z ks. Popiełuszką. To wspólnie z nim odprawił swoją prymicyjną mszę św. w parafii w Parszowicach (wówczas woj. legnickie, dziś dolnośląskie). Z księdzem Jerzym poznali się w seminarium, gdzie Liniewski trafił w grudniu 1967 r., po kilku latach służby w lotnictwie, m.in. jako pilot szybowca. Od 1976 r. był na misjach na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Algierii. Później, przed przejściem na emeryturę, przez kilkanaście lat pracował w Szwajcarii. Z księdzem Jerzym przyjaźnił się do jego męczeńskiej śmierci. W l. 1983–1984 ks. Popiełuszko na swoje wyjazdy na terenie kraju często pożyczał od ks. Liniewskiego samochód marki volkswagen golf. Tym samochodem też pojechał wraz z W. Chrostowskim do Bydgoszczy w dniu 19.10.1984 r. Zob. więcej: Przyjaciel bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Z ks. Bogdanem Liniewskim rozmawiała Jowita Hajduk, „Niedziela Legnicka”, nr 48/2013, s. 6-7 oraz Ewa K. Czaczkowska, Ksiądz na emeryturze, „Gość Niedzielny”, nr 44, 3 listopada 2013, s. 70-73. Tekst drugiego artykułu dostępny jest także w wersji internetowej: http://www.gosc.pl/doc/1756785.Ksiadz-na-emeryturze, wejście 26 stycznia 2020.

22


Ksiądz Bogdan Liniewski (po lewej, z brodą) i ksiądz Jerzy Popiełuszko podczas wspólnie koncelebrowanej mszy św., grudzień 1983 r., Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

Ksiądz Osiński, rocznik 1944, był wikarym w kościele, w którym ksiądz Jerzy odprawił swoją ostatnią w życiu mszę świętą. Poznali się jeszcze w czasach seminaryjnych. To on oficjalnie zaprosił księdza Popiełuszkę do Bydgoszczy. Zrobił to w końcu września 1984 roku20, gdy spotkał się z nim na Jasnej Górze podczas II Pielgrzymki Ludzi Pracy. Zob. więcej: Tomasz Krzyżak, Piotr Litka, Ostatni raz na Jasnej Górze, „Tygodnik Powszechny”, nr 42, 20 października 2019, s. 38-40. Idea zaproszenia księdza Jerzego do Bydgoszczy pojawiła się jednak znacznie wcześniej. Zob. Jan Rulewski, Wysoka temperatura. Od wolności do wolności 1980–1990, Warszawa 2021, s. 231. Jak wynika z relacji Rulewskiego, do pierwszej rozmowy z księdzem Jerzym na ten temat doszło już 5 września 1984 r. w Warszawie. Zob. też: Józef Herold, Ostatni dzień ks. Jerzego Popiełuszki. Wspomnienia bydgoszczan, Bydgoszcz 2004, s. 17-18 (relacja Stefana Pastuszewskiego) oraz s. 23-25 (relacja Jana Rulewskiego). Warto przy okazji dodać, iż wymieniony wyżej Stefan Pastuszewski był także jednym z pierwszych dziennikarzy, który opisał Okopy i rodzinne strony księdza Jerzego w poruszającym reportażu napisanym po śmierci kapelana Solidarności. Zob. więcej: Stefan Pastuszewski, Wybierał się do Niepokalanowa…, „Rycerz Niepokalanej”, nr 2-344, luty 1985, s. 42-44.

20

23


Później wysłał do księdza Jerzego list, a w nim listę pytań i poczynionych podczas rozmowy kilka dni wcześniej ustaleń:

Zaproszenie ks. Jerzego Popiełuszki do Bydgoszczy na 19 października 1984 r., Archiwum Archidiecezjalne Warszawskie

24




Spis treści

Uwertura ......................................................................................................................... 7

AKT I. Kto i co wiedział? ..........................................................................................67

Wtorek, 11 września 1990 roku, godzina 14.10 .....................................69

Wróg numer jeden ...............................................................................................74 Kiedy się obudziłem, Polski już nie było ........................................................87

Wyjazd do Rzymu? .............................................................................................102

Pokwitowanie obywatela Popiełuszki .......................................................111

Cztery zdjęcia kapitana Grzegorza P. z Wilnem w tle .........................125 Poniedziałek, 13 sierpnia 1990 roku, przed południem ...................135

Nieudany werbunek? ........................................................................................138 TW „Janek” donosi .............................................................................................148

Pułkownik Pietruszka oskarża .....................................................................155 Niewysłany list generała Kiszczaka ............................................................162

Przesłuchania księdza ......................................................................................170 Powracająca pamięć Mieczysława Ch. .......................................................175 Czwartek, 25 października 2007 roku, godzina 17.50 .......................186

AKT II. Wykonanie ...................................................................................................193 Dziwnie zachowujący się panowie .............................................................195

Kapuś spod celi ....................................................................................................204 Prywatne śledztwo ............................................................................................209 Poniedziałek, 22 października 1990 roku, godzina 10.05 ................212

Jak to w ogóle było możliwe? ........................................................................218 Jerzy Urban o(d)powiada ...............................................................................222

Garsoniera obywatela Popiełuszki .............................................................228 „Ciche wejście” lub „tajne przeszukanie” .................................................241

351


Wspomnienia weterana ...................................................................................246 Generał Kiszczak dotrzymuje słowa i zeznaje .......................................252

AKT III. Konsekwencje ...........................................................................................261 Spotkanie z prymasem .....................................................................................263 Przyjaciel księdza ...............................................................................................265 Dowód rzeczowy nr 65 ....................................................................................274 Mowa na pogrzebie ...........................................................................................279 Ostatni sędzia .......................................................................................................281 ANEKS. Dokumenty i teksty ................................................................................285 Dokument 1 ..........................................................................................................287 Dokument 2 ..........................................................................................................291 Dokument 3. List hutników ............................................................................297 Dokument 4. Tekst Jacka Kuronia, „Zbrodnia i polityka” ...................301 Dokument 5. List protestacyjny ...................................................................311 Dokument 6. Oświadczenie ............................................................................315 Dokument 7. List Jerzego Urbana do generała Jerzego Gruby .................................................................................................321 Dokument 8. Pamiętnik Heleny Płatek .....................................................325 Dokument 9. Notatka służbowa z dnia 30 października 1989 r. ................................................................................................................329 Dokument 10. Pismo Waldemara Chrostowskiego .............................341

Skróty używane w tekście ....................................................................................344 Wybrana bibliografia ..............................................................................................346

352



ZAMÓW BEZPŁATNY KATALOG! tel. 12 292 68 69, 12 292 09 05 12 345 49 80, tel. kom.: 695 994 193 www.religijna.pl, klub@religijna.pl

Autor, zajmujący się od ponad 15 lat życiem i męczeńską śmiercią księdza Jerzego Popiełuszki, zebrał w tej książce nieznane i niepublikowane dotąd materiały archiwalne oraz relacje dotyczące jednej z najbardziej per�idnych prowokacji Służby Bezpieczeństwa, wymierzonej w katolickiego księdza. Ta komunistyczna zbrodnia, zwana „Prowokacją na Chłodnej”, miała doprowadzić do skompromitowania księdza Jerzego Popiełuszki w oczach opinii publicznej oraz bliskich mu osób. Miała też na celu aresztowanie kapelana Solidarności.

Sprawa tzw. Prowokacji na Chłodnej to do dziś nie do końca wyjaśniona zagadka. Mimo upływu lat wciąż bulwersuje i budzi wielkie emocje akcja Służb Bezpieczeństwa PRL, mająca na celu sfabrykowanie dowodów i oskarżenie o przestępstwo, a co za tym idzie skompromitowanie księdza Jerzego Popiełuszki. Książka Piotra Litki jest w tej kwestii przełomowa. Autorowi udało się zebrać najpełniejszą dokumentację dotyczącą samej prowokacji, jak i śledztwa w tej sprawie, prowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej. Autor stawia trudne pytania i odpowiada na nie, opierając się na niezbitych świadectwach. Wielkim bogactwem książki są też materiały fotogra�iczne oraz kopie dokumentów dotyczących samej prowokacji, którą słusznie określono jako komunistyczną zbrodnię. To wyjątkowa pozycja, uzupełniająca stan wiedzy o jednej z najważniejszych postaci współczesnej polskiej historii, oparta o niepublikowane wcześniej materiały, dokumenty i relacje świadków. Efekt wielu lat pracy i drobiazgowego, prowadzonego z niezwykłą wnikliwością dziennikarskiego śledztwa. Nie do przecenienia zarówno dla historyków, jak i każdego, kto pragnie poznać pełniej życie księdza Jerzego oraz charakter i sposób „rozpracowywania” wrogów systemu przez komunistyczny aparat opresji. dr Paweł Naleźniak

Ta zbrodnicza prowokacja była pierwszym, nieudanym aktem szeroko zakrojonych działań komunistycznej bezpieki przeciwko księdzu Popiełuszce. To doskonały dowód na to, jak zbrodniczą organizacją był komunistyczny aparat opresji PRL. Książka jest znakomitym, unikatowym, wyczerpującym opracowaniem zarówno samej prowokacji, jak i prowadzonego w tej sprawie śledztwa. dr Cecylia Kuta pat ronat medialny:

ISBN 978-83-960670-1-2

ISBN 978-83-9606760-1-2

9 788396 067012 Cena: 39,90 w tym 5% VAT

PIOTR LITKA

poleca!

PIOTR LITKA

Piotr Litka posiada kilkunastoletnie doświadczenie dziennikarskie i �ilmowe. Pracował w rozgłośniach Radia Akademickiego Kraków oraz Radia Plus, gdzie miał swoje audycje autorskie, od 2018 r. współpracuje z portalem Polskie Radio 24. W stacjach telewizyjnych TVN i TVP Historia zajmował się realizacją reportaży, programów, seriali i �ilmów dokumentalnych. Wśród nich: Ekspertyza (2019-2021), Prokurator (2020) i Łowca nazistów (2021). Laureat prestiżowych nagród za reportaże i �ilmy dokumentalne. Współpracował z wieloma tytułami prasowymi: „Rzeczpospolitą”, „Tygodnikiem Powszechnym”, „Do Rzeczy”, miesięcznikiem „Kino” oraz „Kwartalnikiem Filmowym”, publikując teksty analityczne, eseje, recenzje, reportaże, teksty śledcze i wywiady.

Jest autorem haseł w Światowej encyklopedii �ilmu religijnego oraz Encyklopedii kina, książki Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Dni, które wstrząsnęły Polską (2009), współautorem książek: Skompromitować Papieża. Nieznane fakty i dokumenty dotyczące Jana Pawła II (2011) oraz Ślady zbrodni. Niezwykła historia Polaka, który został ekspertem od broni palnej policji San Francisco i Biura Śledczego ATF (2014). Współpracował z łódzką szkołą �ilmową przy wydaniu książki Pamiętasz, była jesień. Wspomnienia o Wojciechu Jerzym Hasie (2010). Pracował także przy realizacji �ilmu dokumentalnego Ślady (reż. Robert Gliński, 2012).


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.