nr 108 (59) wrzesień-październik 2021 r.
EDUKACJA POMORSKA
A może by tak odwrócić… Z doświadczeń matematyka Magdalena Witkowska
Kolejny dzień późno wieczorem kończę pracę. Zmęczenie jest nieuniknione. Rodzina z wyrzutem patrzy w moim kierunku. Jakby tego było mało, okazuje się, że pracuję w sposób nieefektywny, w przestarzałym modelu szkoły. Powszechnie przyjęła się opinia, że właściwie to nic nie robię, a domagam się niebieskich migdałów.
No
to trzeba coś zmienić. Może nawet radykalnie, o 180 o. Zaprosić ucznia do współodpowiedzialności za własny proces edukacyjny, zdecydowanie włączyć go do niego. Działać w myśl hasła Nie pracuj ciężej niż twój uczeń. Najczęściej okazuje się, że proste pomysły są najlepsze. Nie będzie to opowieść o kolejnej odrzucającej na samym wstępie, skomplikowanej i czasochłonnej propozycji formy zajęć edukacyjnych! Ile można słuchać własnych wykładów? Forma podawcza to właśnie ta z kategorii najmniej efektywnych, żeby nie powiedzieć – po prostu nudnych. Choć można aktywizować uczniów w czasie wprowadzenia do danego tematu, zaprosić do wspólnego wyciągania wniosków i na bazie dotychczasowych doświadczeń dojść do celu. Lekcja odwrócona idzie krok dalej. Rola nauczyciela ogranicza się tu do trzech elementów. Po pierwsze: wskazania materiałów, które pozwolą uczniowi SAMODZIELNIE przygotować się do zajęć w domu. Po drugie: udzielenia wyjaśnień na początku lekcji, jeżeli uczniowie zgłoszą pytania czy wątpliwości. I po trzecie: wsparcia młodych ludzi w indywidualnym lub grupowym rozwiązywaniu zadań podczas zajęć. Początkowo trochę trudno wyobrazić sobie, że to nie ja jestem głównym źródłem wiadomości dla mojego ucznia. Pojawiają się wątpliwości, czy czasem to siedzenie z założonymi rękami jest w porządku. Ale potem otrzymuje się takie informacje zwrotne od uczniów: można sobie oglądać (filmik) w kółko i wszystko zrozumieć przed robieniem zadań; gdy mamy sami szukać to mamy większą motywację by daną rzecz zrozumieć; jest więcej czasu na powtórzenie treści niż w szkole (tekst w podręczniku); fajny sposób, bo na lekcji nie przedłuża się czas tłumaczenia; to było spoko, że nie traciliśmy czasu na tłumaczenie na lekcji tylko robiliśmy szybciej, a więc więcej zadań i można było się lepiej przygotować; wymaga to od nas samodzielnego szukania, a co za tym idzie – chęci rozwiązania problemu lub niezrozumiałego zadania (samodzielne poszukiwanie informacji); dla niektórych te-
matów jest ona trafna; i ta, i ta formuła mi odpowiadają, czuję że i z takich, i z takich lekcji wyniosłem tyle samo. Pojawił się też wniosek o wsparcie nauczyciela, które jest wpisane w konwencję lekcji odwróconej: moim zdaniem taka formuła jest w porządku, ale dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby samodzielne zapoznanie się z tematem w domu i 3 min szybka powtórka na początku lekcji; myślę, że przygotowanie przed lekcją jest skuteczne, ale rozwianie wątpliwości na lekcji też jest przydatne. Niektórzy uczniowie preferowali tradycyjną formę prowadzenia zajęć, która może po prostu jest wygodniejsza i wymaga mniej zaangażowania, bo była i taka wypowiedź: pół na pół – jest dobre, ale osobiście wolę, gdy pani na lekcji sama tłumaczy, ponieważ mogę pytać, ile chcę i bardziej się skupiam. Przechodzę do konkretów. Uczę matematyki w szkole podstawowej i w liceum ogólnokształcącym. Lekcje odwrócone to nie tak całkiem nowe doświadczenie w mojej pracy. Zdarzało mi się prosić uczniów o próbę samodzielnego rozwiązania bardziej złożonego zadania o nieznanej dotąd formule w ramach pracy domowej albo o to, aby wykonali na kartce lub w aplikacji GeoGebra różne wykresy funkcji (np. liniowej, kwadratowej, wykładniczej czy logarytmicznej) oraz zbadali, jaki wpływ mają poszczególne współczynniki we wzorach na kształt i przebieg wykresu. Ważne było, żeby podjęli wyzwanie i zrobili tyle, ile im się uda. Ostatnio, zafascynowana świeżo poznaną dzięki Pani Małgorzacie Bukowskiej-Ulatowskiej w ramach szkolenia w Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, tym razem dokładnie zdefiniowaną i opisaną formułą lekcji odwróconych, a także w obliczu trudności ze zrealizowaniem podstawy programowej, skorzystałam z tej formy zajęć. W klasie drugiej liceum do wprowadzenia treści związanych z bryłami obrotowymi zaangażowałam Pana Krzysztofa Chojeckiego z Pi-stacji (https:// pistacja.tv). Uczniowie tydzień wcześniej otrzymywali za pośrednictwem kanału Teams linki do konkretnych filmików dotyczących ogólnie brył obrotowych,
31