nr 23, grudzień 2018
Wizytacja kanoniczna parafii – 15.04. 2018
„Miłosierdzie to najwyższy i ostateczny akt,w którym Bóg wychodzi nam na spotkanie.”
Drodzy Parafianie Przeżywamy kolejny adwent naszego życia. Adwent, czyli oczekiwanie, wpisany jest w nasze człowieczeństwo, które zawsze szuka jakiegoś dopełnienia. Oczekiwanie jest oznaką nadziei. Nadzieja ożywia wszystko, a najbardziej to, co wydaje się trudne, niezrozumiałe i nie do zniesienia. Nadzieja ma zawsze konkretny kształt, dotyczy zawsze konkretnych ludzi i zdarzeń. Ale z nadzieją jest pewien problem. Bywa, że z innych ludzi czynimy nie tylko adresatów, ale także wspólników, a nawet zakładników naszych nadziei, nie zastanawiając się, czy subiektywnie nie chcą, czy obiektywnie nie mogą spełnić naszych oczekiwań. Bóg zna nasze serca i nasze najgłębsze tęsknoty i wie, że nikt poza Nim, nie jest w stanie nas zaspokoić i wyciszyć. Dlatego przewidział by, Jego Syn Jezus Chrystus był do nas podobny we wszystkim, oprócz grzechu. Dzielił los poczętego dziecka, pielgrzyma, odrzuconego, skazańca. Stał się znakiem sprzeciwu, a przez to znakiem nadziei. Większe podobieństwo już nie było możliwe. Właśnie nadchodzące święta uświadamiają nam, jak bardzo Bóg jest bliski. Greckie słowo Emanuel – znaczy Bóg z nami. Bóg we wszystkich faktach naszego życia ukrywa się, a zarazem ukazuje. To jest jego najbardziej dostępny język objawienia. Historia osobista każdego z nas jest miejscem Jego narodzenia, mimo że często wydaje się stajnią, barłogiem ciasnym i nieuporządkowanym. Betlejem może być w każdym z nas, w każdym domu, w każdej rodzinie, w tobie i we mnie. To nie przypadek, że Chrystus wybiera odrzuconych, a jako Wybrany sam zostanie odrzucony. Być może jest to jeden z największych paradoksów człowieka i historii. Adwent jest także czasem głębokiej refleksji nad stanem naszych sumień, nad wyborami, których dokonujemy we własnym imieniu lub tych, którzy
2
robią z nas adresatów swoich nadziei. Jest czasem określania swoich „współrzędnych” przed Bogiem i punktów odniesień. Pierwszą pomocą w przeżywaniu adwentu będą Roraty – msza święta ku czci Matki Bożej odprawiana we wszystkie dni powszednie o godz. 6.15. Drugą pomocą będą rekolekcje w dniach: 16–18 grudnia br., które poprowadzi ks. prof. Stanisław Dyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ufamy, że Bóg w zaproszonym rekolekcjoniście znajdzie swojego proroka i świadka. Serdecznie zachęcamy by, nie zlekceważyć tej szansy, która stoi przed każdym z nas. Trzecią pomocą, jaką Kościół wskazuje swoim wiernym jest jałmużna, która pozwala naszym sercom uwalniać się od przywiązań, zakrywa wiele grzechów, a jednocześnie niesie ulgę ubogim. W ten sposób dokonuje się w nas równolegle kilka procesów. Bądźmy hojni, Bóg nie pozwoli się prześcignąć w hojności. W święta Bożego Narodzenia będziemy się spotykać. Zrobimy wiele, by było ciepło i serdecznie. Obudzi się wiecznie drzemiące w nas dziecko i na krótko staniemy się lepsi. Pewnie niejednemu dziecku zabraknie wymarzonych prezentów, ale dla innych dotkliwym brakiem będzie nieobecność tych, którzy odeszli i swoją Wigilię mają w niebie. Dla tych, którzy zostają święta zawsze są próbą nadziei. Tym dedykuję fragment kolędy Z. Preisnera: „Daj nam wiarę, że to ma sens, że nie trzeba żałować przyjaciół, że gdziekolwiek są, dobrze im jest bo są z nami choć w innej postaci i przekonaj, że tak ma być że po głosach ich wciąż drży powietrze że odeszli po to by żyć i tym razem będą żyć wiecznie”
Pewnie w wielu domach świąteczny stół nie będzie taki, jakbyśmy chcieli. Na niejednym zabraknie wielu rzeczy. Do niejednego zasiądzie mniej osób niż mogłoby zasiąść, bo ktoś nie przyjdzie, inny nie zdąży się pojednać, jeszcze inni pozostaną w koszarach, na dyżurach, za granicą lub w nienazwanej bezdomności. Może z tęsknotą w głosie ktoś z nich zadzwoni, a może w samotności będzie czekał na niespodziewanego gościa. Więc już teraz, na początku adwentu może warto zaprosić się wzajemnie, by nie zostać samemu i nie zostawiać innych samym sobie w tę cichą, świętą noc, w której Bóg się rodzi. Wszystkim naszym Drogim Parafianom i Gościom parafii życzymy błogosławionych świąt Narodzenia Pańskiego. Niech Chrystus dopełni w Waszym życiu tych braków, które są najdotkliwsze.
Niech da prawdziwą radość, pokój i nadzieję. Niech nauczy kochać, rozumieć i współczuć. Szczególnym znakiem Bożego błogosławieństwa, będzie przyjście kapłana z posługą duszpasterską: wspólna modlitwa, poświęcenie domu i serdeczna rozmowa. Rozpoczniemy kolędę w sobotę 29 grudnia i potrwa przez cały styczeń. Szczególnym znakiem otwarcia się na innych będą Kolędnicy Misyjni, którzy przybędą do nas w okresie Bożego Narodzenia z kolędą i będą kwestować na pomoc . W tym miejscu chcemy poinformować, że sakramentu bierzmowania udzieli ks. biskup Artur Miziński 26 kwietnia 2019 roku, a pierwsza komunia klas trzecich będzie w niedzielę 26 maja na Mszy świętej o godz. 11.00.
Księża parafii św. Stanisława BM
Najmłodsi parafianie z Przedszkola Parafialnego bł. H. Koźmiskiego wraz z nauczycielkami i opiekunkami przeszły w Marszu Niepodległości ulicami naszego osiedla. O godzinie 11.11 wspólnie z tysiącami innych przedszkolaków i uczniów z całej Polski uroczyście odśpiewali cztery zwrotki Hymnu narodowego, którego pilnie uczyły się przez ostatnie kilka tygodni.
3
Wizytacja kanoniczna parafii Wizytacja kanoniczna miała miejsce w szczególnym okresie funkcjonowania naszej parafii, stosunkowo młodej, bo liczącej zaledwie 35 lat. W lipcu 2015 roku nastąpił jej podział. Została wyodrębniona nowa parafia pod wezwaniem bł. Karoliny Kózkówny w Snopkowie, przy istniejącej tam kaplicy dojazdowej. W nagrodę za otwartość na potrzeby duchowe społeczności Snopkowa, jej proboszczem został ks. mgr Andrzej Szulej, dotychczasowy nasz wikariusz. Przed laty, gdy nie było ulicy Zbożowej, tylko zboża na polach – zaczęły powstawać nowe bloki przy skrzyżowaniu ulicy Zbozowej i Jemiołowej i nowa zabudowa przy ul. Skowronkowej. Początkiem integracji i tworzenia wspólnoty było powołanie Samodzielnego Ośrodka Duszpasterskiego 21 listopada 1982 roku, później – 11 listopada 1983 r. erygowano parafię pw. św. Stanisława biskupa i męczennika przy ul. Zbożowej 75. Ludzi skupiła budowa kościoła i domu parafialnego pod kierunkiem pierwszego proboszcza, ks. kanonika Kazimierza Podstawki. Ważnym czynnikiem scalającym starych i nowych mieszkańców jest parafialne przedszkole, do którego uczęszcza ponad 1250 dzieci. Istnieje od 1990 roku. Wybudowanie blisko kościoła po latach sąsiaduje również z Zespołem Szkół nr 12. W ostatnich trzech latach, tj. od Światowych Dni Młodzieży nastąpiło zdynamizowanie aktywności dzieci i młodzieży. Powstała wówczas wspólnota św. Stanisława, która skupia wielu młodych. Natomiast dla dzieci ze szkoły podstawowej utworzono trzy zastępy harcerzy, w ramach ZHR. Jest tu duża zasługa zaangażowania księży i sióstr zakonnych, jak również rodziców. Pięknym przykładem zaangażowania były ubiegłoroczne Roraty o godz. 6.15, połączone ze śniadaniami przygotowywanym przez rodziców. Na każdej mszy było ponad 50 dzieci, a w kościele każdego dnia
4
Biskup Mieczysław Cisło
było około 150 osób. Dużym zainteresowaniem młodzieży cieszy się piesza pielgrzymka na Jasną Górę i Ekstremalna Droga Krzyżowa. Bardzo pięknym owocem Rekolekcji Ewangelizacyjnych „Źródło” są: Seminarium Odnowy Wiary w którym uczestniczyło 130 osób i powstała po nim Wspólnota Przyjaciół Oblubieńca, w której pozostało ponad 80 osób. Warto również odnotować nowatorski program przygotowania gimnazjalistów do Sakramentu Bierzmowania – „Wypłyń na Głębię”, który składa się z trzech etapów: wspólnego posiłku, multimedialnej katechezy i spotkania w grupach pod kierunkiem uformowanych animatorów. Cyklicznie, od 19 lat, organizujemy wakacyjne kolonie parafialne, a w czasie ferii zimowych zimowiska narciarskie. Natomiast Siostry Dominikanki w swoich obiektach przeprowadzają wakacyjne i zimowe Oratorium dla młodszych dzieci. Warto odnotować, że w okresie Bożego Naro-
dzenia kilkadziesięciu uczniów uczestniczy w akcji kolędników misyjnych, ucząc od najmłodszych lat troski o tereny misyjne. Parafia od prawie dwudziestu lat jest także centralnym ośrodkiem Krajowego Duszpasterstwa Kolejarzy, które kilka razy w ciągu roku gromadzi się w kościele parafialnym na spotkaniach formacyjnych. Troszcząc się o życie duchowe parafian, nie zaniedbujemy również troski o stan materialny wszystkich obiektów: kościoła, plebanii i przedszkola parafialnego. W minionych pięciu latach kontynuowaliśmy liczne prace modernizacyjne i remontowo – budowlane: 1. Docieplenie części okien w kościele „dodatkowymi – dubeltowymi oknami” z ciepłego aluminium z zespolonymi szybami. 2. Termo-modernizacja budynku plebani – wymiana okien na I piętrze oraz założenie solarów 3. Likwidacja piecyków gazowych w mieszkaniach księży i sióstr oraz w kuchni. 4. Modernizacja kotłowni – wymiana 3 pieców i założenie nowej instalacji (bojlera) na ciepłą wodę do wszystkich mieszkań i kuchni. 5. Generalny remont salki katechetycznej pod zakrystią w kościele.
6. Usprawnienie ogrzewania kościoła przez zamontowanie trzech nagrzewnic zasilanych przez ciepłą wodę z centralnego ogrzewania. 7. Wymiana okna nad głównymi drzwiami kościoła. Zamontowanie ramy z ciepłego aluminium i szyb zespolonych oraz zamontowanie witraża o tematyce „Zesłanie Ducha Świętego”. 8. Gruntowny remont kaplicy w domu parafialnym (kaplica służy zarówno kapłanom jak i siostrom mieszkającym w domu parafialnym). 9. Remont refektarza. 10. Wymiana wszystkich konfesjonałów z „tradycyjnych” na w pełni zabudowane. 11. Osuszenie fundamentów zakrystii i założenie nowej izolacji. 12. Modernizacja systemu odwodnienia parkingu przy garażach. 13. Gruntowny remont łazienki przy zakrystii i przy garażach w domu parafialnym. 14. Wymiana drzwi zewnętrznych na plebani. 15. Usprawnienie systemu wentylacji kościoła. 16. Prace remontowe na krzyżu kościoła – usunięcie wszystkich płytek stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa. ks. Eugeniusz Zarębiński
5
Rozmowa z Eugeniuszem Zarębińskim, proboszczem parafii pw. św. Stanisława BM w Lublinie
Prawdziwą władzą jest służba Gdy ksiądz patrzy hen za siebie, w tamte lata co minęły.... to co się przypomina? – Stukot maszyny do szycia. Moi rodzice zajmowali się rolnictwem, ale dorabiali krawiectwem. Całe moje dzieciństwo rozbrzmiewało więc dźwiękiem szwalni. Czasami było ciszej, gdy ojciec zabierał swój sprzęt masarski i wynajmował się do wyrobu wędlin. Miałem czworo rodzeństwa, z których dwójka zmarła bardzo wcześnie. Dwie siostry Bożena i Barbara mają po troje dzieci. Pochodzę z maleńkiej wsi Bohdan. Chodziłem, wraz z dwiema koleżankami i trzema kolegami z mojego rocznika, do szkoły w oddalonym w dwa kilometry Nowym Aleksandrowie. Jest to wieś nazwana na cześć cara Aleksandra II, który zniósł pańszczyznę i uwłaszczył chłopów. Moja rodzina była bardzo religijna. Miałem ciotki – i ze strony ojca i ze strony mamy – które należały do zakonnych zgromadzeń bezhabitowych... Czy miało to wpływ na wybór drogi życiowej? Co było punktem zwrotnym? – Moje powołanie wynikało z wiary i modlitw mojej matki, Alfredy. Niemniej miałem wielkie szczęście, że duszpasterzem w mojej parafii został ks. Jan Jankowski. Pochodził z Wilna, z inteligenckiej rodziny, kultywującej tradycje patriotyczne. Jego ojca wywieziono na Sybir, on sam walczył w AK. Po wojnie nie akceptował nowego ustroju i gnębiła go służba bezpieczeństwa. Miał wielu przyjaciół w świecie artystycznym i sam był wielkim miłośnikiem kultury i sztuki. Jednocześnie przez wszystkie lata pobytu w naszej parafii, otaczał wielką troską dzieci i młodzież. To dzięki niemu pod koniec szkoły podstawowej jeździliśmy do Warszawy, aby zobaczyć „Straszny dwór” w Teatrze Wielkim i „Balladynę” w słynnej reżyserii Hanuszkiewicza. Jeździliśmy do Białegostoku na koncerty np. Mieczysława Fogga... Był też organizatorem zabaw sylwestrowych dla naszej grupy. Powtarzał nam, że zaciągamy dług wdzięczności, który będziemy musieli spłacić pracą z młodzieżą w dalszym naszym
6
życiu. Przede wszystkim jednak był źródłem duchowej inspiracji – z tamtej grupy przyjaciół pięciu chłopców zostało księżmi, trzy dziewczyny – zakonnicami. Ja sam od początku mojej pracy kapłańskiej spłacam tamten dług. W mojej pierwszej parafii byłem opiekunem ministrantów – kilku z nich wybrało stan kapłański, m. in. ks. prof. Jarosław Marczewski – rektor Seminarium i ks. Andrzej Szulej – proboszcz parafii w Snopkowie. Ksiądz Jankowski mówił też często, że chciałby umrzeć 1 listopada, bo wtedy bramy nieba są otwarte na oścież. I tamto życzenie również się spełniło – 1 listopada 1984 w dwu trumnach w Białymstoku spoczęło obok siebie dwóch wielkich synów Ziemi Podlaskiej – księża Jan Jankowski i Jerzy Popiełuszko. A kolejny punkt zwrotny? Funkcja redaktora naczelnego pisma „Zwrotnica” i wielkie zaangażowanie w życie kolejarzy? – Koleje państwowe zawsze kojarzyły mi się z domowym ciepłem. Mój dziadek Feliks był kolejarzem, a że w czasie wojny transport jest bardzo ważny, kolejarze idą tuż za wojskiem. W 1944 roku został wysłany do Olsztyna, by tam organizować kolej. Został zastępcą komendanta straży kolei. Niestety w grudniu 1945 roku zmarł na tyfus. Jednak babcia nawet po jego śmierci dostawała deputat węglowy – 1890 kg. Pamiętam jak jesienią przywożono wielkie błyszczące bryły węgla i zaczynało się palić w piecach. Od siedzenia na zapiecku do lubelskiej lokomotywowni droga daleka... – Było na niej Technikum Geodezyjno-Drogowe, do którego chodziłem z Krzysztofem Jurgielem – ministrem rolnictwa. Dla mnie jednak to był wtedy starszy kolega, dobry piłkarz. Potem było Seminarium w Białymstoku, KUL w Lublinie i pierwsza parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Kunickiego w Lublinie. Ponieważ przed wojną kolejarze budowali domy niedaleko dworca – w latach osiemdziesiątych
ubiegłego wieku nadal stanowili sporą grupę parafian w dzielnicy Dziesiąta. W roku 1980 byli awangardą ruchu Solidarności, który zaczął się w połowie lipca w lubelskiej Lokomotywowni. Tego roku wrócili też do tradycji czczenia swojej patronki, św. Katarzyny Aleksandryjskiej listopadową pielgrzymką na Jasną Górę. Na początku listopada 1983 roku poprosili ks. kanonika Stanisława Rojka, żeby wysłał z nimi któregoś z księży – padło na najmłodszego, czyli na mnie. Rok później zwrócili się do biskupa Władysława Miziołka, odpowiedzialnego w Episkopacie za duszpasterstwo ogólne o ustanowienie krajowego duszpasterza kolejarzy. 204 Konferencja Episkopatu Polski wybrała mnie na tę funkcję spośród trzech kandydatów. I ze wszystkich kapelanów środowiskowych, pełnię swoją funkcję najdłużej – 33 lata. Z perspektywy jubileuszu brzmi to bardzo dostojnie, ale nie było tak ponad 30 lat temu. Jak wyglądała duchowa opieka nad opozycją – bo tym stała się Solidarność kolejarska po ogłoszeniu stanu wojennego? – Miałem świadomość, że muszę zachowywać się bardzo roztropnie, aby nie zaszkodzić innym i sobie. Miałem „opiekuna” ze Służby Bezpieczeństwa, który starał się „zniechęcić” mnie do pracy ze środowiskiem zdelegalizowanym, działającym w podziemiu, przy kościołach. Pamiętam, jak w 1986 we wtorek przed świętem Zesłania Ducha Świętego pojawił się w moim mieszkaniu. Potem znowu w czwartek, gdy odwiedził mnie Adam Cichocki. Udało się „opiekuna” wyprosić. Ale już w sobotę, gdy z byłem z młodzieżą na mszy w katedrze – przyszedł nagrywać biskupa Karpińskiego. W niedzielę nagrywał moje kazanie... Kapitan Jerzy Sagan skrupulatnie dokumentował wszystko, co robiłem – także na podstawie notatek tajnych współpracowników. Dostałem jedną z takich notatek, ale mimo różnych sugestii, po zmianie ustroju nie poszedłem do IPNu, żeby sprawdzić kto na mnie donosił. – Po co ci wiedzieć, kto był twoim fałszywym przyjacielem – podpowiedział mi biskup Ryszard Karpiński. 20 lat temu objął ksiądz probostwo na skraju Lublina – nie miejskie, nie wiejskie. Też nie było łatwo? – W lutym 1998 roku przyszedłem do parafii przy ul. Zbożowej w szczególnym momencie, gdy odwoła-
ny został ówczesny proboszcz i budowniczy kościoła ks. kanonik Kazimierz Podstawka. W podobnych emocjach rozpoczynałem kiedyś pracę wśród kolejarzy. Wielu parafianom trudno było się pogodzić z zaistniałym stanem rzeczy. Jednak z bożą pomocą i ludzką życzliwością udało się nawiązać nić porozumienia z mieszkańcami nowego osiedla oraz okolicznych wsi: Marysin, Natalin, Snopków i Dębówka. Parafia jest wspólnotą ludzi mieszkających tu od pokoleń i nowych mieszkańców, który postanowili tutaj się zadomowić. Od początku starałem się wszystkich zintegrować, dlatego zaczęliśmy wydawać parafialną gazetkę „Arka”. Jako jedna z pierwszych parafii mieliśmy własną stronę internetową. Wiedziałem też, że trzeba zająć się dziećmi i młodzieżą – organizuję więc wyjazdy wakacyjne dla uczniów, których nie stać na komercyjne obozy. Do tej pracy włączyły się siostry Dominikanki, które jeżdżą jako wychowawczynie, a także organizują półkolonie w swoim domu formacyjnym przy ul. Lawendowej. Siostry Obliczanki prowadzą przedszkole – jeszcze kilka lat temu, jedyne w dzielnicy. Na profil naszej parafii mają też wpływ Ojcowie Biali Misjonarze Afryki, którzy po 30 latach od wybudowania tu swojego głównego domu – otrzymali w darze naszego lektora, Rafała Chlastawę. który rozpoczął u nich formację. Zatem można mniemać, że dług zaciągnięty u ks. Jankowskiego został spłacony i teraz można gromadzić kapitał radości. Dziękuję za wszystkie lata w naszej parafii i za kolejną pouczającą rozmowę.
Ewa Dziadosz
*** Ks. kan. Eugeniusz Zarębiński odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi oraz uhonorowany dyplomem uznania z medalem wojewody lubelskiego i medalem prezydenta Lublina. W intencji świętującego jubileusz 35-lecia kapłaństwa, bp. Mieczysław Cisło odprawił mszę świętą 15 kwietnia, podczas której dziękował za służbę Bogu, Kościołowi i bliźnim poprzez posługę krajowego duszpasterza kolejarzy i kapelana Związku Solidarności Polskich Kombatantów Regionu Środkowo-Wschodniego.
7
Zaduszkowe refleksje Minął listopad, czas, w którym religijnie i kulturowo łączymy się z tajemnicą śmierci i przemijania. Może tym razem, spróbujmy spojrzeć na te kwestie z innej strony. Śmierć – niby oczywisty finał życia, rzeczywistość, która dotknie każdego z nas, a jednak taki trudny to problem, pomijany czy wręcz zapominany w codziennym życiu współczesnych ludzi. Skoro to takie jasne, wiadome i przewidywalne, to co takiego się dzieje, że łatwiej i chętniej pamiętamy o tym, co ma związek z życiem, a wypieramy i pomijamy śmierć, koniec. Przecież wszystko płynie, przemija, kończy się, aby mogło się zacząć coś innego. Łatwo przyzwyczajamy się do tego, co mamy, przywiązujemy się do rzeczy, ludzi, miejsc. Tak trudno nam przyjąć tę naturalną kolej rzeczy, czasami wręcz na przekór wszystkiemu i wszystkim bronimy się przed przemijaniem i utratą. Może to znak czasów, w których żyjemy, gdzie dużą wartość przypisuje się wieczności i dążeniu do niej – tzn. wiecznej młodości i wiecznego szczęścia. Otaczają nas przekazy, mówiące, że wszystko jest możliwe, co tylko chcemy jest w zasięgu naszej ręki, a „realizujemy się” jedynie w pogoni za tym co nowe, lepsze, błyszczące. Współczesny człowiek wierzy, że to on decyduje i układa według siebie świat, jest jego panem i kreatorem. A jednak myśląc o śmierci i przemijaniu, możemy przekonać się, jak bardzo jesteśmy w błędzie. Czy chcemy, czy nie, czy godzimy się z tym, czy nie – zmieniają się pory roku, płynie czas. Tak samo jak my, tak i wszystko wokół przemija i ma swój kres. Może w tym względzie warto czegoś nauczyć się od dzieci, zanim całkiem je odizolujemy od prawdy o śmierci i przemijaniu? To właśnie dzieci są świetnymi nauczycielami rozumienia naturalnego upływu czasu. Dla malucha śmierć jest tak samo naturalna jak narodziny. Budzi jakże odmienne uczucia, ale jest zwyczajną częścią życia i jego konsekwencją.
8
Jesień i zima to czas, w którym religijnie i kulturowo łączymy się z tajemnicą śmierci i tajemnicą przemijania. A może tym razem, odwiedzając cmentarze, spróbujmy spojrzeć na te kwestie z innej strony. Pomyślmy, że nie odwiedzamy tam tych, których straciliśmy, ale tych, których mieliśmy możliwość „mieć”. Doceńmy te wspólne chwile razem, zamyślmy się, jak nam było, uśmiechnijmy się do tych miłych wspomnień. I pozwólmy bliskim zostać tam, gdzie są, a nam być tu, gdzie my jesteśmy. Jak dzieci zatrzymajmy się na chwilę nad tym, co ciekawe, warte uwagi i pójdźmy dalej, bo tam też czeka nas życie – nasze życie, bliscy i sprawy, które są z nami tu i teraz. Bo szkoda stać w miejscu, szkoda nie doceniać tych wszystkich codziennych i pięknych chwil, które nas dotyczą, a które jak wszystko inne również przeminą, aby zrobić miejsce dla nowych. Więc pozwólmy sobie żyć zgodnie z tym, co dzieje się wokół nas. Cieszmy się, smućmy się, płaczmy, kochajmy – po prostu żyjmy. Bo walka z czasem jest męcząca i zdana na porażkę. Redakcja Ogień Niepodległości – spotkanie wspólnie przygotowywane przez dwie zaprzyjaźnione drużyny harcerskie: 12 Lubelską Drużynę Harcerzy „Bractwo” im. Braci herbu Sulima oraz 12 Lubelską Drużynę Wędrowników „Sprzysiężenie”. Uroczyście odśpiewano hymn państwowy odczytano oraz pieśni legionowe. Dyskutowano na temat współczesnego patriotyzmu dzisiejszych oraz zawiązano „krąg braterstwa”. Michał Krenz z 12 Lubelskiej Drużyny Wędrowników „Sprzysiężenie”
Wiara ze słuchania… Karmienie się słowem Boga może sprawić, że z ludzi średnio zadowolonych z życia możemy stać się widzącymi głęboki sens swojej egzystencji. Kto widzi sens, ten już bardzo blisko szczęścia. Wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego. Nie znam innej drogi. Czasami czyjś sposób życia może nas zastanowić, zainspirować, zmusić do refleksji, ale potem i tak chcemy dowiedzieć się, jakie motywy stoją za postępowaniem danego człowieka i tu znowu zaczyna się słuchanie. Oczywiście, aby uruchomić w kimś proces nawrócenia – zwrócenia się w stronę Boga – muszą pojawić się jeszcze odpowiednie okoliczności. Z jednej strony osoba, która opowiada o Bogu, sama musi w Niego wierzyć, a z drugiej strony słuchający musi chcieć usłyszeć, a przynajmniej chcieć wysłuchać. Choć to ostanie zawsze pozostanie tajemnicą, wszak Duch Święty wieje, jak Mu się podoba. Czasami jedno zdanie, jedno słowo uruchamia lawinę nawrócenia, której nikt się nie spodziewał. Pismo Święte to, jak usłyszałem kiedyś, jedyna książka, którą czytamy w obecności Autora. Dlaczego zatem, gdy czytane słowo jest dla nas niezrozumiałe, mając Autora przy sobie, często nie pytamy, nie prosimy Go o wyjaśnienie? Czy to wynika z tego, że nie wierzymy w realną obecność Boga? Osobiście jestem zwolennikiem , by czytanie poszczególnych ksiąg rozpocząć z dobrym komentarzem pod ręką, aby zrozumieć, co boski autor miał naprawdę na myśli, a nie to, co nam się wydaje. Można mieć codzienny kontakt ze Słowem Bożym – słyszeć je w kościele, czytać w zaciszu czterech ścian, a jednocześnie być na nie zamkniętym. Od naszych misjonarzy z Japonii wiem, że kilka lat temu Biblia zyskała miano bestselleru na tamtym rynku wydawniczym, co wcale nie oznacza, że przybyło chrześcijan. Po prostu w dobrym tonie było przeczytanie zachwycającej, ciekawej i wielogatunkowej epopei o losach narodu
żydowskiego. Wiele osób czytało, ale nie było to czytanie, które budziło nowe życie w Chrystusie. Mam wrażenie, że otwartość lub zamknięcie się na Słowo Boże widać w codziennym życiu, w sposobie bycia konkretnych ludzi. Słowo Boże jako fundament duchowości, będzie nas zawsze prowadziło w kierunku miłości Boga i człowieka oraz do złotej zasady postępowania: wszystko więc, co byście chcieli, aby Wam ludzie czynili i wy im czyńcie. To są proste kryteria weryfikacji, konkretny test życia duchowego. Jeżeli ktoś czyta godzinami Biblię, a nie da się z nim żyć, to co to za wiara, co to za duchowość? Czego zatem potrzeba, żeby słowo Boże nie leżało w nas odłogiem, ale nas przemieniało? Najczęściej naszej decyzji: chcę żyć zgodnie z tym, co słyszę w głębi mego serca. Decyzja najczęściej związana jest z wolą. Często pod wpływem lektury, medytacji Słowa, otrzymujemy konkretne inspiracje, pomysły na to, jak mamy żyć, co powinnyśmy zrobić, ale nie mamy siły albo nie chcemy pójść za tym, co usłyszeliśmy. Jak bardzo może zmienić się nasze życie, gdy zaczniemy żyć Słowem Bożym na serio? Życie apostołów, którzy poszli za Jezusem, zmieniło się diametralnie. Z mało skutecznych rybaków stali się rybakami ludzi. Podobnie może być z nami. Karmienie się słowem bożym może sprawić, że ze średnio zadowolonych z życia ludzi możemy stać się ludźmi widzącymi głęboki sens naszej egzystencji. Kto widzi sens, nawet kiedy okoliczności są bardzo trudne, ten jest już bardzo blisko szczęścia, blisko spełnienia. Marek Kamiński
9
Warto iść do Matki W wieku 17 lat (w 1996r.) po raz pierwszy udałam się na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Spytacie dlaczego? Co mnie skłoniło? Otóż zbliżała się klasa maturalna, chciałam zwyczajnie prosić o szczęśliwie zdany egzamin maturalny. Jednak podczas drogi priorytetem stało się dla mnie zupełnie coś innego. Spytacie co? Więc powiem Wam siostry i bracia. Pewnego dnia w odwiedziny na pielgrzymi szlak przyjechali do mnie rodzice i przekazali mi bardzo złą wiadomość. Mój rodzony brat zachorował na raka. Od tego momentu intencja mojej pielgrzymki zmieniła się. Zaczęłam modlić się o uzdrowienie dla brata. Doświadczyłam zmagania z modlitwą i z Panem Bogiem. Nieustannie towarzyszyły mi pytania: dlaczego? Dlaczego takie nieszczęście spotkało naszą rodzinę? Jednak mimo wszystko ufałam. Wierzyłam mocno, że Bóg mnie wysłucha. W trudnych chwilach zawsze z pomocą przychodzili bracia i siostry z pielgrzymkowej grupy. Z nimi o wiele łatwiej było pokonywać wszystkie trudności, słabości ciała i ducha. W intencji uzdrowienia mojego brata podjęłam wyrzeczenie – postanowiłam, że przez rok nie będę piła alkoholu. Zaufałam Bogu, a On mnie wysłuchał. Po roku leczenia i chemioterapii mój brat wyzdrowiał! To był najszczęśliwszy dzień w naszej rodzinie. Usłyszeć taką wiadomość, to jak wygrać los na loterii. Bo cóż jest ważniejsze niż ludzkie życie? Dziś wiem jedno. Jeśli tylko zaufasz Bogu – możesz wiele. A w pielgrzymkowej grupie zawsze jest
10
wsparcie także i w bliźnim! Po roku udałam się na kolejną pielgrzymkę, aby tym razem podziękować za dar życia – życia bata. Po dwudziestu latach będąc starszą i bardziej doświadczoną osobą, wybrałam się po raz kolejny (czwarty) na pielgrzymi szlak .I tym razem miałam za co dziękować Bogu. Wielbiłam Go i dziękowałam za moją rodzinę – za męża i dzieci.
Podczas pielgrzymki zdarzają się trudne chwile. Przychodzi zmęczenie, kryzysy, wątpliwości, czy dojdziemy do celu. Bracie, siostro, jeśli tylko zaufamy Bogu, łaska do nas przyjdzie! Pielgrzymka to prawdziwe rekolekcje w drodze. To czas, kiedy człowiek może zastanowić się nad sensem życia, to czas poświęcony Bogu. Każdy z nas ma za co dziękować Bogu i Maryi! Pamiętaj o tym! Więc jeśli tylko masz wątpliwości, wahasz się – zaufaj Bogu! Wyrusz na pielgrzymkę, idź do swojej ukochanej Matki! Bo kiedy jest nam źle, gdy przytłaczają nas ziemskie problemy, gdzie znajdziemy lepsze schronienie, gdzie prawdziwe pocieszenie? W ramionach Matki! Więc ruszaj w drogę przed Matczyny tron, a Twoje życie zmieni się na lepsze. Wiara czyni cuda. Joanna Gnieciak
Czy warto wyruszyć na Ekstremalną Drogę Krzyżową? To była moja druga Ekstremalna Droga Krzyżowa. Podobnie jak w zeszłym roku poszedłem razem z żoną i szwagierką. Zawsze chcieliśmy przeżyć Drogę Krzyżową w jakiś szczególny, wyjątkowy sposób. Cała noc to duże wyzwanie, ale i dużo czasu na osobistą modlitwę, wyciszenie i spotkanie z Bogiem. To intencje własne i bliskich nam osób, które prosiły o modlitwę, a nie mogły pójść z nami. Całe wydarzenie rozpoczyna msza święta w katedrze. Z błogosławieństwem można wyruszyć w drogę. Na trasie obowiązuje reguła milczenia. Rozważania kolejnych stacji przy kościołach, kapliczkach czy przydrożnych krzyżach dają okazję do modlitwy i własnych przemyśleń. Trud zmagania się ze sobą w pokonywaniu kolejnych kilometrów uczy nas pokory. Powoli oddalamy się od zgiełku miast, nastaje cisza, gasną światła, zostaje tylko blask migających latarek. Jest czas. Jest dużo czasu na zejście do głębi duszy, na spokojne przebywanie ze sobą i z Bogiem. Pogoda nie najgorsza. Może trochę chłodno, ale deszcz nie pada. Jednak trasa, która nie jest najtrudniejsza, okazuje się wyczerpująca i z każdym kilometrem coraz bardziej odczuwalna. Po 30 kilometrze pojawia się zmęczenie, a nogi powoli same zaczynają odmawiać posłuszeństwa. Do tego dochodzi jeszcze niewyspanie. Jednak modlitwa i różaniec dodają otuchy – pozwalają zapomnieć o zmęczeniu. Pan błogosławi, podnosi z upadków. Treści rozważań przy kolejnych stacjach, w tych szczególnych warunkach, każą zatrzymać się chwilę dłużej, każą zastanowić się nad życiem – nad jego sensem i celem, zapadają głębiej w naszych sercach.
naszej niewierności i niewiary. Porzucamy część dotychczasowego sposobu myślenia. „Umieramy”, by z Nim zwyciężyć i odnaleźć siebie – prawdziwego, lepszego. Droga, którą idziemy jest zazwyczaj kręta. Pokazuje naszą, codzienną, grzeszną. My tę drogę prostujemy w naszych sercach. Dla siebie, dla bliźnich, dla Bboga. On widzi nasz trud, nasze zmagania. Dla Niego stajemy się piękni! Wracamy do swoich domów. Już prawie świt. Rozpoczynamy nowe! Z nową siłą, z łaską i błogosławieństwem. Droga Krzyżowa pozwala nam zbliżyć się do Pana Jezusa, który żyje i daje się doświadczyć najbardziej przez poświęcenie i cierpienie. Który daje się doświadczyć przez miłość. Pokonując własne słabości, stajemy się lepsi, silniejsi, bardziej doceniamy wszystkie dobre chwile w naszym życiu. Ekstremalna Droga Krzyżowa to duchowo bardzo owocny czas. Każdemu z całego serca życzę takiego pięknego przeżycia i bardzo polecam doświadczenie Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Gdzieś na drodze, w lesie, przy kolejnej stacji, w szczerym polu, zostawiamy „kawałek siebie”. Zauważamy nasz brud, zeskrobujemy z naszych serc resztki zaschniętego błota, strząsamy zwiędłe liście
Czarek Komsta
11
Kolonie parafialne w Białym Dunajcu W minione wakacje parafia św. Stanisława BM, jak co roku zorganizowała kolonie. Tym razem wychowawcy zabrali dzieci w góry, do Białego Dunajca. Zwiedziliśmy zamek i tamę w Czorsztynie. Odbyliśmy także rejs statkiem po Jeziorze Czorsztyńskim. Nie zabrakło nas również na górskich szlakach. Ochoczo maszerowaliśmy Drogą Pod Reglami oraz Doliną Strążyską, zakończoną przepięknym wodospadem Siklawica. Zdobywaliśmy pieszo górskie szczyty, np. Gubałówkę. Zachwycały nas górskie sanktuaria maryjne: Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr na Wiktorówkach, Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, oraz Matki Bożej Częstochowskiej na Bachledówce – najwyżej położonej parafii w Polsce.
12
Nie mogliśmy pominąć także Zakopanego – najczęściej odwiedzanego i najbardziej lubianego górskiego miasta. Pojawiliśmy się tam na Krupówkach i przy skoczniach narciarskich – Małej i Wielkiej Krokwi. Podczas tego wspaniałego wyjazdu mogliśmy też zapoznać się z kulturą, tradycją i historią góralską. Znakomitą okazją ku temu było spotkanie z prawdziwym góralem w Izbie Regionalnej. Kolejną fascynującą wyprawą był spływ Dunajcem, od Sro-
mowców Niżnych do Szczawnicy-Krościenka, gdzie mogliśmy podziwiać piękne widoki oraz integrować się poprzez wspólny śpiew. Na koloniach nie zabrakło również zabawy oraz rekreacji. Mogliśmy tego doświadczyć m. in. podczas wyjazdu do term „Gorący Potok”. W wolnych chwilach organizowaliśmy rozmaite gry i zabawy sportowe. Wspólnie oglądaliśmy ciekawe i wartościowe filmy. Braliśmy udział w zajęciach profilaktycznych, które poruszały ważne, aktualne tematy. Wspólnie bawiliśmy się na dyskotekach. Radosną atmosferę przenosiliśmy również do autokaru, gdzie łączyły nas muzyka i śpiew.
Piękny czas minął szybko. Spotkania ze wspaniałymi ludźmi, cudowne, urokliwe miejsca, mnóstwo nowych doświadczeń, świetna zabawa a przede wszystkim jeden duch… to wszystko pozostanie w naszych sercach na długo. Teraz z wdzięcznością wspominamy i czekamy już na kolejne wakacje, by móc ponownie przeżyć tak wspaniałą przygodę. Adrianna Wiechnik
Podczas naszych parafialnych kolonii bardzo ważne było kształtowanie i umacnianie wiary. Przed wyjazdem uczestnicy zostali mianowani na Kolonistów Parafii Świętego Stanisława i przyjęli wartości chrześcijańskie jakie za tym idą. Aby kolonie każdego dnia przeżywać z Bogiem, codziennie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej. Nie zapominaliśmy także o wspólnej modlitwie podczas posiłków, a także podczas drogi – prosząc o bezpieczne dotarcie do celu. Dzięki zawierzaniu się Bogu i Maryi z radością mogliśmy przeżywać każdy dzień.
13
Przed pierwszą komunią W gronie dzieci przyjmujących w tym roku po raz pierwszy Komunię Świętą jest Bridgit, moja bratanica. Nie będę mógł uczestniczyć w tej uroczystości, więc napisałem do niej list. Dzielę się nim z Wami za zgodą rodziców dziewczynki. Droga Bridgit, Ogromnie żałuję, że nie będzie mnie na mszy, w czasie której po raz pierwszy przyjmiesz Komunię Świętą – wierz mi, to będzie naprawdę niezwykła niedziela! Jak wiesz, jestem księdzem – takim samym, jak ojciec J. z twojej parafii. Tak jak on odprawiam mszę, głoszę kazania, spowiadam, udzielam chrztu – ochrzciłem także Ciebie i Twoją siostrę, pobłogosławiłem małżeństwo twoich rodziców. Więc piszę do Ciebie jako dumny i szczęśliwy wujek i jako bardzo wdzięczny za to wszystko ksiądz. Wiem, że świetnie radzisz sobie z czytaniem i jestem pewien, że zrozumiesz naprawdę wiele z tego, co chcę Ci dziś przekazać. Jeśli coś będzie dla Ciebie niejasne, zbyt trudne, nie martw się, zrozumiesz to, jak będziesz starsza. Dlatego właśnie mam nadzieję, że będziesz czytała ten list co roku. Wiesz, że w naszej rodzinie wszyscy uczymy się miłości. Staramy się z całego serca, żeby kochać się wzajemnie, kochać naszych przyjaciół, sąsiadów, kochać samych siebie, a przede wszystkim kochać Boga. W naszej rodzinie przywiązujemy też wagę do dobrego wychowania. Wiemy, jakie to ważne, żeby być dla innych uprzejmym, szanować ich mówić „proszę” i „przepraszam”. Wiemy też, że niesamowicie ważnym słowem jest „dziękuję”. Mam nadzieję, ze kiedyś zrozumiesz, dlaczego największe „dziękuję” należy się Bogu – szczególnie za dar mszy i Komunii świętej. Podczas mszy nasz niebieski Ojciec daje nam niezwykłe prezenty, które są dowodem Jego miłości do nas. Podczas Mszy widzimy, że miłość Jezusa jest silniejsza niż grzech i śmierć. Podczas mszy możemy
14
troszkę podejrzeć, jaka jest w Niebie – tam też wszyscy ludzie, którzy kochają Boga, wielbią Go i cieszą się Jego miłością. Podczas mszy, kiedy przyjmujemy Komunię świętą, znajdujemy się najbliżej największej i najwspanialszej Miłości – samego Jezusa ukrytego w chlebie i winie. Jezus kocha nas tak bardzo, że chce żyć w naszym ciele, umyśle, sercu i duszy. Kiedy jesteśmy tak blisko Niego, możemy Mu powiedzieć o naszej miłości do Niego, o tym czego my potrzebujemy i o wszystkich osobach, które także potrzebują Jego pomocy. A kiedy Go posłuchamy – w ciszy, w skupieniu, uważnie – możemy usłyszeć, poczuć i poznać Jego dobroć i Jego miłość do nas. Możemy usłyszeć obietnicę Jezusa, że będzie z nami zawsze i że będzie nas prowadził do domu Ojca, gdzie wszyscy będziemy żyć wiecznie. Kochana, mam nadzieję, że zawsze będziesz pamiętać o tym wyjątkowym dniu, kiedy Twoje serce został napełnione po raz pierwszy obecnością Jezusa. Mam nadzieję, ze będziesz Mu bardzo wdzięczna za dar mszy i Komunii i będziesz je kochać. A co Ty możesz dać Bogu w prezencie? To, że będziesz się podczas mszy modlić z całego serca i całego umysłu, że będziesz skupiona i uważna. Tak najlepiej pokażesz mu Twoją wdzięczność. Mam nadzieję, ze kiedy będziesz starsza, poczujesz wdzięczność za ludzi, którzy obok Ciebie i razem z Tobą uwielbiają Boga. I mam nadzieję, że doświadczysz tego, że w mszy oprócz nas uczestniczą także aniołowie i święci, którzy mówią nam o szczęściu Nieba. Bridgid, mam Ci do powiedzenia o wiele więcej – i jestem pewien, że Ty również wiele rzeczy chciałabyś mi powiedzieć. Nie mogę się już doczekać, kiedy spotkamy się latem i będziemy mogli porozmawiać , ale też razem będziemy uczestniczyć w mszy. Z miłością – Wujek Bob
Caritas znaczy miłość Nowy rozdział w życiu Zespołu Szkół nr 12 otworzyła inauguracja działalności Szkolnego Koła Caritas. Zostało powołane na wniosek dyrektora szkoły Lucjana Miciuka. Ks. kanonik Eugeniusz Zarębiński sprawować będzie opiekę duchową nad czterdziestoma trzema wolontariuszami, uczniami klas czwartych. Złożyli deklarację podjęcia służby na rzecz potrzebujących. Ich serca są bardzo gorące, bo dostrzegają, że współczesny świat cierpi na brak miłości, więc chcą się nią dzielić i nieść ją tam, gdzie najbardziej jej brakuje. Patronem koła został wybrany Święty Jan Paweł II. Nosić imię takiego Patrona to dla nas zaszczyt i zobowiązanie a Jego postawa pełna miłości i szacunku wobec każdego człowieka będą inspiracją w podejmowanych zadaniach.
W czasie uroczystości powołania Koła Caritas młodzi wolontariusze zaprezentowali program artystyczny o idei dobra i bezinteresowności zatytułowany: „Sercem patrz…” Opiekunka Szkolnych Kół Caritas Archidiecezji Lubelskiej – Monika Matacz wręczyła członkom koła legitymacje wolontariackie. Grupa prowadzić będzie działania o charakterze dobroczynnym, włączając się w zadania opiekuńcze i wychowawcze na terenie szkoły, parafii i Archidiecezji. Chcą pomagać bo wiedzą, że Caritas znaczy miłość.
Opiekunka koła, Joanna Kowalczyk
15
Czym żyje Zespół Szkół nr 12? Zespół Szkół nr 12 w Lublinie, w skład którego wchodzą Przedszkole nr 86, Szkoła Podstawowa nr 14 im. Tadeusza Kościuszki oraz Gimnazjum nr 27, w szczególny sposób skupia się na wszechstronnym rozwoju dzieci. Szlifuje liczne talenty niczym diamenty, propagując wśród podopiecznych model gruntownie i wieloaspektowo wykształconego absolwenta na miarę XXI wieku. Jak kropla drąży skałę, Tak wiedza czyni mistrza. Misją współczesnej szkoły na Sławinie jest stworzenie perfekcyjnych warunków edukacji, o czym świadczy chociażby bogata oferta bezpłatnych zajęć dodatkowych. Na terenie nowoczesnego kompleksu uczniowie mają do dyspozycji ściankę wspinaczkową. W imponującym obserwatorium astronomicznym przez okular lunety pasjonaci podziwiają fascynujące zjawiska na niebie. Mistrzowie sportu osiągają sukcesy w piłce nożnej i koszykowej czy grze w tenisa stołowego. Miłośnicy rugby TAG zdobyli I miejsce w Polsce, zaś entuzjaści jazdy na rowerze wywalczyli II miejsce w mieście w akcji „Rowerowy Lublin”. Mali detektywi rozwiązują zagadki logiczne, a ich koledzy zgłębiają tajniki zawodu strażaka. Osoby mające duszę artysty kształcą się w pracowni malarstwa i rzeźby, na warsztatach tańca dla czirliderek, zajęciach chóru „Kamertonik” lub grając w ambitnych sztukach teatru „Pegazik”. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się zimowe i letnie półkolonie, obozy sportowe, spływy kajakowe, pielgrzymki czy Noc Sportu. Wszyscy chętnie włączają się we wspólne przygotowania Festynu Rodzinnego. Natomiast wolontariusze propagujący ideę miłości do drugiego człowieka, niosą pomoc potrzebującym w ramach Szkolnego Koła Caritas. Niemała grupa prymusów pokonuje kolejne etapy konkursów przedmiotowych organizowanych przez Lubelskiego Kuratora Oświaty, dlatego uczęszcza na
16
dodatkowe lekcje: wiedzy o społeczeństwie, języka polskiego, angielskiego, niemieckiego, biologii czy matematyki. Dzięki temu szkoła może pochwalić się laureatami olimpiad z języka hiszpańskiego i historii. Uczniom z Zespołu Szkół nr 12 bliskie są słowa Kurta Vonegutta: „Wiedza jest najbardziej wartościowym towarem na świecie. Każde nowe odkrycie czyni nas bogatszymi.” Dwunastka, gola! Mając na uwadze potrzeby podopiecznych, ich talenty i pasje, Zespół Szkół nr 12 zmodernizował obiekt sportowy. Jesienią w miejscu dotychczasowego boiska pojawiło się boisko do gry w piłkę nożną z nawierzchnią z naturalnej trawy. Obok niego ulokowano wielofunkcyjny obiekt do trenowania piłki ręcznej, siatkowej i koszykowej. Powstała także stumetrowa bieżnia i zeskocznia do skoku w dal. Nie zabrakło także trybun ze 195 krzesełkami. Inwestycja została wykonana dzięki środkom Budżetu Obywatelskiego i dofinansowana przez Ministra Sportu i Turystyki w ramach Programu Rozwoju Szkolnej Infrastruktury Sportowej. Centrum wymiany myśli Z roku na rok nowoczesny budynek placówki staje się doskonałym miejscem spotkań propagujących kształcenie o krajowym zasięgu. W marcu odbyła się II Ogólnopolska Konferencja Naukowo-Metodyczna pt. „Zafascynowani różnorodnością. Skuteczne wspomaganie rozwoju dzieci ze zróżnicowanymi potrzebami edukacyjnymi”. W tym imponującym wydarzeniu uczestniczyło ponad 400 osób: pracownicy uczelni wyższych i kuratorium, specjaliści z poradni psychologiczno-pedagogicznych, nauczyciele wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej, a także studenci. Wykładowcy oraz trenerzy przeprowadzający warsztaty pokazali pokaźne spektrum różnorodności dzieci oraz wskazali skuteczne
strategie wspierania ich w zrównoważonym rozwoju. Konferencja, zgodnie z założonym celem, stworzyła niepowtarzalne forum wymiany doświadczeń naukowców i praktyków w obszarze edukacji włączającej, czyli takiej, która postrzega przedszkole i szkołę jako otwarte dla wszystkich miejsca. To był czas inspirujących dyskusji, niebanalnych pytań i konkretnych propozycji rozwiązań. Kolejnym istotnym przedsięwzięciem popularyzującym ideę kształcenia były wrześniowe warsztaty dla nauczycieli, specjalistów i rodziców zatytułowane I Spotkania z Edukacją w Lublinie. Wydarzenie zainicjowane i zrealizowane dzięki krakowskiemu wydawnictwu WiR przyciągnęło ponad 150 osób. Tematyka szkoleń dotyczyła m. in.: efektywnego motywowania uczniów do rozwoju, edukacji włączającej, konstruktywnej komunikacji z rodzicami, a także arteterapii. Zarówno Konferencja Naukowo-Metodyczna, jak i Spotkania z Edukacją w Lublinie ze względu na profesjonalną organizację, merytoryczną wartość oraz entuzjastyczny odbiór nabrały cyklicznego charakteru. „Tylko tu tyle barw!” O tym, jak Sławin oddał hołd Ojczyźnie w 100-lecie odzyskania Niepodległości, z niemalejącym podziwem mówi się od miesięcy. Owym
wzruszającym akcentem na terenie Zespołu Szkół nr 12 był imponujący koncert pt. „Sławin dla Niepodległej” zorganizowany dzięki ogromnej determinacji i niezmiernemu zapałowi Pani Jadwigi Mach – Przewodniczącej komisji oświaty i wychowania, Radnej Rady Miasta Lublin. Zebranych zauroczyły niezwykłe kompozycje autorstwa Piotra Selima do tekstów Hanny Lewandowskiej okraszone recytacją utworów Danuty Nowakowskiej-Bartłomiejczyk przez Jacka Króla – aktora Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Soliście towarzyszyło pięć chórów dziecięco-młodzieżowych pod batutą prof. Małgorzaty Nowak. Magiczne wydarzenie połączyło w zachwycie kilkupokoleniową widownię. Szkoła na Sławinie łącząc tradycję z nowoczesnością, stanowi swoisty ośrodek kulturalno-naukowy jednoczący pokolenia. Sukcesywnie się rozwija i doskonali, nieustannie hołdując takim wartościom jak poszanowanie tradycji, miłość do Ojczyzny, kult wiedzy oraz pielęgnowanie poczucia wspólnoty. Wierna dawnym ideałom, choć skierowana ku przyszłości przypomina układankę, w której wszystkie puzzle idealnie się ze sobą komponują. Anna Zielińska
17
Z Chrystusem zawsze wierni Afryce 18 października 1868 roku w Algierii, w północnej Afryce, został otwarty pierwszy nowicjat Zgromadzenia Misjonarzy Afryki. Nowicjat rozpoczęło siedmiu. Pierwszym mistrzem nowicjatu był Jezuita o. Vincent, a takie otrzymał wskazówki od naszego założyciela kard. Lavigerie: „Idź ojcze, niech błogosławieństwo Boga będzie z tobą. Kształć apostołów, zgodnie ze wskazówkami nowicjatu twojego zgromadzenia. Z jedną różnicą, daj im więcej czasu na naukę (…) Święci, potrzebuję świętych. Wrzuć ich do formy św. Ignacego i niech będą jak laska w ręku staruszka, by mu służyć w każdym miejscu i w każdym celu. Tę regułę przypominał swoim duchowym synom bardzo często. Ten dzień jest oficjalnym początkiem naszego Zgromadzenia, które w tym roku obchodzi 150 rocznicę powstania. Rok później 9 września 1869 roku rozpoczął się nowicjat Sióstr Białych. Rok Jubileuszowy rozpocznie się 8 grudnia w święto patronalne Ojców Białych, a zakończy się rok później 8 grudnia 2019 roku. Lavigerie został mianowany kardynałem w 1882 roku. Przez długi czas myślał o działalności misyjnej na tym wciąż nieznanym kontynencie afrykańskim, który był eksplorowany i coraz bardziej rozgrabiany geograficznie i politycznie przez rządy kolonialne. Przekonanie arcybiskupa Algieru było jasne: z jednej strony Ewangelia miała zostać sprowadzona do
18
Afryki przez wspólnotę misjonarzy; z drugiej strony misjonarze byliby jedynie inicjatorami, którzy mają przygotować drogę dla Dobrej Nowiny. Gdziekolwiek byliby wysyłani: powinni najpierw nauczyć się języka mieszkańców i zrozumieć ich kulturę. Chrzest był dozwolony tylko dla dorosłych, którzy w wolności zdecydowali się zostać chrześcijanami i zaakceptowali kilka lat przygotowań w katechumenacie Dla abp. Lavigerie, który z wykształcenia był historykiem, powodem niepowodzeń wielu poprzednich misji było spieszenie się do natychmiastowego głoszenia ewangelii. Z początku, z pewnymi wyjątkami, Afrykańczycy nie byli przyjęci do Zgromadzenia Misjonarzy Afryki z powodu koncepcji misji „Białych Ojców”: kandydaci do kapłaństwa mieli tworzyć miejscowe duchowieństwo diecezjalne i zakonne. W ten sposób Misjonarze Afryki przyczyniali się, w wierności swojemu charyzmatowi, do narodzin dynamicznego Kościoła lokalnego, faworyzując afrykańskie wspólnoty
religijne. Ten sam proces był kontynuowany przez Siostry Białe: które założyły ponad 22 żeńskie zakony. Afrykańczycy mogą i powinny być tymi, którzy głoszą Ewangelię i żyją nią w „stylu afrykańskim”. To podstawowe przekonanie wciąż inspiruje dzisiaj Misjonarzy Afryki. Jednym z ważnych kryteriów Misjonarzy Afryki jest nasza obecność w świecie muzułmańskim. Jest to naturalnie oczywiste od pierwszego zaangażowania w Algierze i Kartaginie. Do tej pory Ojcowie Biali pozostali wierni tej opcji żywego i chrześcijańskiego świadectwa dla muzułmanów. Promują aktywną empatię w świecie islamskim, zarówno w Afryce, jak i w innych regionach. Spora liczba Ojców Białych uważa dialog z muzułmanami za jeden z czynników powołania misyjnego. Od 1878 roku Misjonarze Afryki są obecni w bazylice św. Anny w Jerozolimie. Nasz założyciel na długo przed soborem myślał o ekumenizmie. Chcemy pozostać wierni temu zobowiązaniu na przyszłość. W Jerozolimie Ojcowie Biali prowadzili seminarium mające na celu wyszkolenie duchowieństwa obrządku melchickiego przez wiele lat. Misjonarze Afryki zostali zaproszeni do Etiopii przez biskupa obrządku etiopskiego, który widział dzieło misjonarzy w Jerozolimie i był pod wrażeniem ich szacunku dla obrządków orientalnych. Również w Etiopii powierzono Ojcom Białym formację duchowieństwa koptyjskiego. Od samego początku kardynał Lavigerie pragnął aby misjonarze żyli we wspólnotach międzynarodowych, ponieważ według jego opinii reprezentowały one bardziej wierny obraz chrześcijaństwa. Polacy również znaleźli drogę do Ojców Białych. Już w 1895 wstąpił brat Franciszek Grzybowski z diecezji poznańskiej. Delegacja Misjonarzy Afryki wzięła udział w I Ogólnopolskim Kongresie Misyjnym w Poznaniu w 1938 roku. Był to wstęp do założenia wspólnoty Ojców Białych w Polsce. Niestety plany te pokrzyżował wybuch II wojny światowej. Dopiero w 1985 roku udało się założyć pierwszą wspólnotę Ojców w Lublinie. Od ponad 30 lat nasza obecność w Polsce jest związana z parafią św. Stanisława
w Lublinie, z którą pragniemy się dzielić naszym misyjnym charyzmatem. W tym roku Jubileuszu spoglądamy na przeszłość z wdzięcznością, na wielkie dzieła dokonane przez naszych poprzedników na kontynencie afrykańskim. Wielu współbraci, od samego początku 6388 misjonarzy w tym 26 Polaków, odpowiedziało pozytywnie na wezwanie Boga i przekroczyło morze, aby oddać się służbie ich afrykańskim braciom i siostrom. Wspólnoty chrześcijańskie powstały w wielu afrykańskich krajach. Kościoły te mają ugruntowaną pozycję z licznym duchowieństwem, które z kolei teraz stają się misjonarzami i to nie tylko w Afryce. Żyjemy chwilę obecną z pasją. Misjonarze kontynuują swoją misję dzieląc się wiedzą, znajomością języków i kultur. Nadal świadczą o Ewangelii swoją pasją do Chrystusa, do Afryki, troszcząc się o człowieka na peryferiach Kościoła. Jubileusz przypomina nam również, że mamy patrzeć w przyszłość z nadzieją. W tym roku 1210 misjonarzy kontynuuje misję Chrystusa, wierni charyzmatowi Zgromadzenia, a formację na różnych etapach kontynuuje 480 kleryków, w tym 3 z Polski. Za te 150 lat możemy zaśpiewać Te Deum, i do tego śpiewu zapraszamy również wszystkich naszych przyjaciół i znajomych. Zapraszamy na uroczystą Eucharystię, która otworzy rok jubileuszowy, 9 grudnia o godz. 12.30, w kościele parafialnym pw. św. Stanisława, na ul. Zbożowej w Lublinie. o. Paweł Mazurek
19
Jak ocalić Boże Narodzenie Nie wolno się łudzić – analitycy wskazują, że w ciągu dwóch miesięcy – listopada i grudnia – sklepy zarabiają 20 proc. i więcej całorocznej sprzedaży. Oznacza to, że nie zrezygnują z walki o klienta i zmobilizują wszelkie wysiłki, by kupił u nich jak najwięcej towarów. Dlatego zaraz po Wszystkich Świętych pojawiają się świąteczne dekoracje. “W Arkadii zaczynają pojawiać się w listopadzie i mamy sygnały od naszych klientów, że umilają zakupy i wprowadzają pozytywny akcent w czasie coraz krótszych, późnojesiennych dni” – przekonuje KAI Monika Lewczuk-Kuropaś rzecznik prasowy Centrum Handlowego Arkadia w Warszawie. Choinki, renifery, brodate krasnale w czerwonych kubrakach i czapkach, są wszechobecne. Święto Narodzenia Jezusa może zamienić się w święto zakupów. „To prawda, że ukradziono nam Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wszystkich Świętych. Ale stało się tak również z naszej winy. Bo ci, którzy byli odpowiedzialni za przekaz wiary, nie dopełnili swoich obowiązków” – ubolewał przed pięciu laty abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji podczas prezentacji jego książki pt. „Święta ukradzione”. Watykański hierarcha opisywał sytuację w swojej ojczyźnie dostrzegając komercjalizację głównych świąt katolickich i ich stopniowe przekształcenie w urodziny „gwiazdora”, święto wiosny czy Halloween. Zdaniem abp. Fisichelli dechrystianizacja tych świąt jest efektem wyboru samych katolików, którzy akceptowali te trendy i woleli nie manifestować swojej wiary z okazji ich świąt. Nie poddawać się nurtowi Abp Fisichella ma rację, to od katolików zależy, czym będą dla nich święta – „szałem zakupów” i „magicznym czasem” czy wspólnym obchodzeniem Wcielenia Boga w gronie najbliższych.
20
Jest jednak i trend odwrotny. „Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z pokus, jakie płyną z reklam i komercjalizacji Świąt. Zauważam coraz większa troskę żeby jak najlepiej przeżyć Święta. Ostatnio słyszałem bardzo wiele negatywnych komentarzy w związku z tym, że tyle jest elementów świątecznych, choć do Świąt jest wiele czasu. I widzę, że ludzie nie chcą się temu poddawać” – mówi KAI warszawsko-praski biskup pomocniczy Marek Solarczyk. – Jak przeżyjemy Święta, zależy od nas – dodaje. Jak odzyskać święta? Zgadzając z opinią, że religijne święta zamieniają się w kolejną okazję do konsumpcji i zabawy ginie zaś to, co istotne w świętach Bożego Narodzenia abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski, stwierdził kilka lat temu, że chrześcijanie nie są na straconej pozycji. Wiarę można bowiem odzyskać, a im więcej się nią człowiek dzieli, tym bardziej się ona w nim pogłębia i umacnia. Umocnienie wiary zależy zaś przede wszystkim od rodzin. Małgorzata Terlikowska, żona, matka pięciorga dzieci i publicystka stwierdza, że najważniejsze, by świętować w domu, w gronie rodzinnym, nie wyjeżdżać do hoteli. Samemu przygotować tradycyjną wieczerzę. – Czytam fora internetowe, wiele osób przyznaje, że nie znosi świąt. A to, jakie są, zależy przecież od rodziny. Przygotowaniem należy się podzielić tak, żeby nie obciążać jednej osoby, która później żali się, że nie znosi świąt. Prezenty nie powinny być w centrum zainteresowania, a wspólne spędzenie czasu kolacja i śpiew kolęd. I pójście na Pasterkę. Obecnie wielkim ułatwieniem jest fakt, że w niektórych kościołach przesuwa się ją z 24 na 22, wówczas mogą wciąż udział także kilkuletnie dzieci. Ksiądz powinien być inspiratorem i animatorem i pokazywać wiernym, jak przygotowywać
się do Świąt – mówi KAI ks. Piotr Sadkiewicz, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła na Żywiecczyźnie. Kilka lat temu zaproponował parafianom, by ustawiali w ogrodach lub domach szopki. I kilka rodzin się zmobilizowało, a najpiękniejszą szopkę ustawia małżeństwo, które sporo lat pracowało we Włoszech. On jest stolarzem, robi więc z różnych drewnianych elementów coraz większą i piękniejszą szopkę, ostatnio zainstalował fotokomórkę, która włącza melodie kolęd. Szopki konstruują rodzice z dziećmi, najlepiej trafiać do dorosłych poprzez dzieci – uważa proboszcz Leśnej. W Boże Narodzenie natomiast każde dziecko przychodzi do kościoła przebrane za którąś z postaci z szopek, zdarza się, że jest pięciu św. Józefów i wielka liczba aniołów, ale to też świadczy o tym, że zmobilizowały się całe rodziny, by uczcić narodzenie Pana Jezusa. – To też ewangelizacja – mówi ks. Sadkiewicz. Bp Solarczyk potwierdza, że księża powinni zainspirować wiernych do przeżywania okresu Bożego Narodzenia. – W katedrze warszawsko-praskiej pw. św. Floriana i w wielu parafiach diecezji, do których jeżdżę w czasie Adwentu obserwuję, że w Roratach bierze udział bardzo pokaźna liczba ludzi, nie zmniejsza się też liczba obecnych na Pasterkach – stwierdza. Ludzie próbują się angażować w modlitwę, ale warszawsko-praski bp pomocniczy zwraca uwagę, że ten czas jest także czasem licznych działań charytatywnych i że to od duszpasterzy zależy, czy zachęcą i zmobilizują wiernych do dzielenia się z ubogimi. W katedrze warszawsko-praskiej i wielu parafiach diecezji wystawiane są drzewka z gwiazdkami, na których wypisane są imiona i wzrost dzieci, zaś wierni je zabierają, kupują prezenty i składają pod choinką jeszcze przed Świętami, żeby w Wigilię dotarły do maluchów. A tych paczek z prezentami jest bardzo wiele. Oczekiwanie na Boże Narodzenie łączy się z dobroczynnością.
Co mówią statystyki Z przeprowadzonych cztery lata temu przez CBOS badania wynika, że 72 proc. Polakom przeszkadza komercjalizacja świąt Bożego Narodzenia, a dwie trzecie (65 proc.) uważa, że atmosfera ta utrzymywana jest zbyt długo, przez co same święta przestają być czasem wyjątkowym. Ponad połowa badanych docenia jednak fakt, że kreowany przez handlowców już od listopada nastrój ożywia szare listopadowe i grudniowe dni (59 proc.) 48 proc. uważa, że przypomina o potrzebie przygotowań. Polacy są wierni tradycji, zdecydowana większość – 73 proc. – wieczór wigilijny spędza w domu w gronie rodzinnym. Tylko 1 proc. deklaruje, że nie ma zwyczaju obchodzenia Wigilii. Polskie rodziny zachowują zwyczaj dzielenia się opłatkiem, składania sobie życzeń i jedzenia wigilijnych potraw (po 98 proc.). W 94 proc. domów ubiera się choinki, przygotowuje dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa (91 proc.), zachowuje w Wigilię post (89 proc.), odwiedza krewnych i znajomych, składa im życzenia (89 proc.) oraz przygotowuje prezenty pod choinkę (86 proc.). W większości polskich domów śpiewa się kolędy (78 proc.), wkłada pod obrus siano (76 proc.), czeka z rozpoczęciem kolacji na pierwszą gwiazdkę (73 proc.), na wieczerzę wigilijną przygotowuje się zwyczajową liczbę potraw (68 proc.), a przed jej rozpoczęciem odmawia się modlitwę lub odczytuje fragment Pisma Świętego (66 proc.). W pasterce uczestniczy (70 proc.), odwiedza groby bliskich osób (68 proc.), wysyła kartki świąteczne (61 proc.). Badane od końca lat 90. trendy wskazują na przywiązanie Polaków do świątecznych zwyczajów – zauważa się bardzo niewiele zmian pod względem popularności poszczególnych tradycji”.
Alina Petrowa-Wasilewicz IDK, 24.11.17
21
Kolęda 2018/2019 29.XII. /sb/ od godz. 9.00, (7ks): (4ks) Skowronkowa (1ks od Al. Warszawskiej, 1ks. od ul Jemiołowej, 1ks. od ul. Podleśnej, 1ks Skowronkowa bloki); Osiedle przy Natalinie (3ks): (1ks) Modrzewiowa ( od nr pocz)+ Azaliowa (1ks) Śpiewna + Szumiąca (1ks) Szelestna + Podleśna 2.I. /śr/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (2ks) Jaworskiego (1 ks od początku i 1 ks od końca) + Kleinera (1 ks od 18.00) + Serwaczyńskiego (1ks od 18.00, od nr początkowych), (2ks) Lawendowa (od pocz. i od końca) 3.I. /czw/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (2ks) Araszkiewicza (1 ks. od nr początkowych, 1ks od ul. Zbożowej ku nr początkowym), (1ks) Araszkiewicza (od ul. Zbożowej ku szeregowcom), (1ks) Araszkiewicza bloki 5.I. /sb/ Osiedle Marysin (7ks): (1ks) Purpurowa (od 9.00)+ Błękitna (od 12.00, od nr początkowych); (1ks) Kobaltowa (od 9.00)+ Aksamitna (od 10.30); (1ks) Makowa (od 9.00)+ Karminowa (od 10.30, od ul. Szarugi)+ Barwna+ Lazurowa+ Platynowa (po południu); (1ks)Karmelowa + Słomkowa (Ojcowie Biali od 9.00, od nr początkowych); (1ks) Malownicza (od 9.00)+ Tęczowa (od 12.00)+ Perłowa (od 13.00)+ Herbaciana (od 15.00); (2ks) Szarugi (do zejścia) 7.I. /pn/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (2ks) Jana Lisa (1 ks od pocz, 2 ks od końca, później przechodzi na Ziółkowskiego), (1ks) Ziółkowskiego (od ul Zbożowej, 2 ks pomaga od 19.00 – od nr początkowych), (1ks) Ciepielewskiego (1 ks od nr pocz) 8.I. /wt/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (1ks) Świerkowa (1 ks od nr pocz, 2 ks od 18.00 pomoc, końcowe nr od apteki), (1ks) Modrzejewskiej (od pocz, od Sławinkowskiej i pomoc na Świerkowej – od apteki), (2ks) Jodłowa (od pocz i od końca) 9.I. /śr/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (3ks) Tulipanowa (1ks od pocz i 1ks od końca i 1ks od Skalistej do Gajowej), (1ks) Fiołkowa (od nr pocz) 10.I. /czw/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (1ks) Sempołowska: (1ks od nr pocz – 2 ks od 18.00 od nr końcowych pomoc z Liliowej), (2ks) Gajowa (1ks od nr początkowych i 1ks od końcowych), (1ks) Liliowa (od 18.00 pomoc na Sempołowskiej) 11.I. /pt/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (4 ks) Gojawiczyńskiej (2ks od nr pocz, 2 ks od nr końcowych) 12.I. /sb/ od godz. 9.00 (6ks): (4ks) Dębówka, (2ks) Aleja Warszawska:(1ks – od początku dom przy skansenie, 1ks – od nr końcowych+ Leśniczówka)
22
14.I. /pn/ od godz. 16.00 (4 ks) – ulice: (1ks) Platanowa (1 ks od pocz, drugi ks. od 18.00 z Jabłoniowej od końca), (1ks) Jabłoniowa (pocz. od Sławinkowskiej i następnie pomaga – końcówka Platanowej), (1ks) Skalista (od pocz. od Zbożowej i następnie około 18.00 Olszynowa), + Olszynowa (od 18.00), (1ks od pocz) Słonecznikowa 15.I. /wt/ od godz. 16.00 (3ks) – ulice: (2 ks) Motylowa (1ks od początku i 1 ks od końca), (1ks) Osikowa 16.I. /śr/ od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (1ks) Kwiatów Polnych 7, (1ks) Kwiatów Polnych 10, (1ks) Kwiatów Polnych „Szeregowce” parzyste: „10, 12, 14, 16”, (po zakończeniu końcowe nr bloku 10), (1ks) Kwiatów Polnych „Szeregowce” nieparzyste „11, 13, 15, 17” (po zakończeniu nr końcowe bloku nr 7) 17.I. /czw/ od godz. 16.00 (4 ks) – ulice: (4ks) Jemiołowa – (2ks) – domki do zejścia i 2 ks. bloki nr. 1 i 3. od numerów początkowych 18.I. /pt/ od godz. 16.00 (4 ks) – ulice: (1ks) Rozmarynowa (od nr pocz), (1ks) Macierzanki (następnie pomoc pozostałym), (2ks) Chabrowa (od nr pocz i końcowych) 19.I. /sb/ od godz. 9.00 (7 ks) – ulice: (2ks) Sławinkowska (na zejście od Al. Warszawskich i od Ronda Regana); (2ks) Sławinkowska (na zejście od Ronda i od Zbożowej); (2ks) Sławinkowska (na zejście od pętli i od Zbożowej do pętli + Szafranowa); (1ks) ul. Ziemska (od nr końcowych do pętli); 21.I. /pn/ od godz. 16.00 (4ks) – ulica: Zbożowa / domki/ – (2 ks od Warszawskiej – 2 ks. od Sławinkowskiej) 22.I. /wt/ od godz. 16.30 (4ks) (1ks) Blok przy Zbożowej nr 38, (3ks) nowe bloki przy ul. Zbożowej 26, 26E 23.I. /śr/ od godz. 16.00 (4 ks) – ulice: Urocza (po dwóch na zejście) 24.I. /czw/ od godz. 16.00 (4 ks) – ulice: (2ks) Główna (od pocz i od końca), (1ks) Deszczowa + Główna końcowe parzyste, (1ks) Kmieca + Główna (pomoc) 25.I. /pt/ od godz. 16.00 (4 ks) – ulice: (1ks) Kasztelańska (od pocz), (1ks) Bartnicza, (1 ks) Bogdanówka + końcowe Kasztelańskiej, 26.I. /sb/ od godz. 9.00 od godz. 16.00 (4ks) – ulice: (2ks) Zapolskiej (od pocz. i od końca) i 2 ks. Irysowa – (1 ks) bloki nr 10, 12, 16 i domki, 2ks segmenty od nr pocz) (1ks) Mieczykowa, Korzenna + Dzbenin 27.I. /Nd/ od godz. 14.30 (4ks) – ulice: (2 ks) Mgielna, (2 ks) Wodna, Agronomiczna, 28. I./pn/ Uzupełnienia kolędy
Życie parafii Poradnie Poradnia rodzinna i przedmałżeńska czynna: wtorki 18.00–19.00. Spotkanie uzgadniamy z p. Grażyną Wasilewską (tel. 510 247 066). Konferencje przedmałżeńskie – czwartki 19.00. Konferencje przed chrztem – soboty 19.00. Msze Święte W niedzielę w godzinach: 8:00, 9:30, 11:00, 12:30, 18:00 W sprawach szczególnych spełnimy obowiązek uczestnictwa w Mszy niedzielnej już w sobotę o godzinie 18:00. W dni powszednie Msze Święte są o godzinie 7:00 i 18:00 (sakrament pokuty i pojednania przed Mszą świętą). W Święta nakazane o godzinie: 8:00, 11:00, 18:00. Msze Św. w Muzeum Wsi Lubelskiej w zabytkowym kościele z Matczyna zgodnie z grafikiem. Wstęp do skansenu bezpłatny na 20 minut przed rozpoczęciem liturgii i przez pierwsze 10 minut jej trwania. Porządek nabożeństw W Adwencie Roraty od poniedziałku do piątku o godzinie 6:15 rano. Gorzkie Żale w każdą niedzielę Wielkiego Postu o godzinie 17:30. Droga Krzyżowa: piątki Wielkiego Postu o godz. 17.30 i 16:30 dla dzieci. Nabożeństwa Majowe, Czerwcowe i Październikowe w niedziele i dni powszednie o godzinie 17:30 Kancelaria parafialna: Od poniedziałku do piątku, w godz. 16.00–17.30, tel. 516 448 458 Wspólnoty religijne: Legion Maryi: poniedziałek, wtorek, środa – godz. 18.30 Wspólnota Przyjaciół Oblubieńca: wtorek – godz. 19.00 Chór Parafialny: poniedziałek – godz. 19.00 Schola Dziecięca: niedziela – godz. 10.00 Schola Młodzieżowa: niedziele o 16:00 Wspólnota św. Stanisława – grupa młodzieżowa: piątek – godz. 18.30 Duszpasterstwo Akademickie „Stanisław”: środa: – godz. 20.00 Spotkania dla Ministrantów: czwartek 17:15 Oaza rodzin spotkanie raz w miesiącu – w niedzielę (wg. ustalenia) o godz. 15:00 Koło Radia Maryja: ostatni czwartek miesiąca o godz. 17:30 (rozpoczęcie spotkania z różańcem). Rodzina Różańcowa: 1. niedziela miesiąca – godz. 9.00 Domowy Kościół: jedno spotkanie w miesiącu.
Spotkania Szkoły Biblijnej poprowadzi ks. dr Marcin Zieliński z KUL. Będą się one odbywały w 1piątek w miesiącu, po Mszy św. wieczorowej (18.45) w sali parafialnej i będą trwać godzinę. Daty spotkań biblijnych będą na stronie internetowej i w ogłoszeniach. Duszpasterstwo kolejarzy spotyka się według przyjętego programu spotkań.
SERDECZNIE ZAPRASZAMY! Biblioteka: Czynna w niedziele w godz. 9.00–10.00. Rozmowy doradcze dla rodziców i małżonków po wcześniejszym umówieniu tel. 516 120 094 (Ewa i Wojciech Otrębscy). Informacje z życia parafii i program wizyty duszpasterskiej na: www.stanislaw.lublin.pl Prosimy o nadsyłanie wszelkich sugestii, artykułów i zdjęć związanych z życiem naszej parafialnej społeczności pod @dresem: strona@stanislaw.lublin.pl
Budowniczy ks. Marek Zołoteńki Duszpasterz kolejarzy diecezji świdnickiej zwraca się z serdeczną prośbą o pomoc. Można wesprzeć dzieło budowy kościoła Matki Bożej Częstochowskiej w Wałbrzychu dobrowolną ofiarą Otrzymamy też nr KRS Stowarzyszenia SERVUS na podstawie którego dokonamy jednoprocentowego odpisu podatku na ten cel. KRS 0000381456 – Stowarzyszenie Servus nr konta 43 1240 1952 1111 0010 3845 2436 Punkt Konsultacji Psychologicznych Nie jesteś sam kiedy jesteś w sytuacji trudnej, niepewnej, napiętej, na rozdrożu. Rozmowa z drugą osobą może spowodować, że zaczniesz dostrzegać możliwości działania, jakich sam nie dostrzegasz, rozwiązania jakich nie bierzesz pod uwagę. Kontakt w sprawie spotkania: tel. 516 120 094 Porad udziela Wojciech Otrębski.
23
Kaplica w Natalinie
Boże, dziękuję Ci za: – bałagan, który muszę posprzątać po imprezie, bo to oznacza, że mam przyjaciół, – podatki, które muszę zapłacić, ponieważ to oznacza, że jestem zatrudniony, – trawnik, który muszę skosić, okna, które trzeba umyć, i rynny, które wymagają naprawy, bo to oznacza, że mam dom, – ubranie, które jest troszeczkę ciasne, ponieważ to oznacza, że mam co jeść, – cień, który patrzy, kiedy pracuję, bo to oznacza, że jestem na słońcu, – ciągłe narzekanie na rząd, ponieważ to oznacza, że mamy wolność słowa, – duży rachunek za ogrzewanie, bo to oznacza, że jest mi ciepło, – panią, która siedzi za mną w kościele i drażni swoim śpiewem, ponieważ to oznacza, że słyszę, – stosy rzeczy do prania i prasowania, bo to oznacza, że moi ukochani są blisko, – budzik, który odzywa się każdego ranka, ponieważ to oznacza, że żyję, – zmęczenie i obolałe mięśnie pod koniec dnia, bo to oznacza, że byłem aktywny.
ARKA – pismo parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika, ul. Zbożowa, Lublin www.stanislaw.lublin.pl; strona@stanislaw.lublin.pl Redaguje zespół: ks. proboszcz Eugeniusz Zarębiński, Ewa Dziadosz, s. Iwonę Kwietniewską, ks. Emil Mazur Skład i druk: Drukarnia Alf-Graf, ul. Abramowicka 6, Lublin