Arka

Page 1

nr 25, grudzień 2021


Drodzy Parafianie! Jak zapamiętamy ten kończący się rok? O czym będziemy opowiadać pokoleniom, które po nas przyjdą? Na pewno o radości z beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego. Może powiemy, że od tego czasu mamy swojego świętego, bo błogosławiony Stefan Wyszyński przez osiem lat był związany z Lublinem i naszą diecezją. Najpierw w czasie studiów doktoranckich w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (1925–29), następnie okres ukrywania się w czasie okupacji, kiedy przebywał w Kozłówce i Żułowie (1940–42), a potem jako biskup lubelski (1946–48). Długo czekaliśmy na dzień beatyfikacji, która miała miejsce w dniu 12 września 2021 r. w Świątyni Opatrzności Bożej. Nasza parafia uczciła to historyczne wydarzenie poświęceniem krzyża przy skrzyżowaniu ul. Agronomicznej z Aleją Warszawską, obok przystanku autobusowego, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, 14 września br., w dwa dni po wyniesieniu do chwały ołtarzy Matki Elżbiety Róży Czackiej i Prymasa Wyszyńskiego. Pewnie też dodamy, że obok radości towarzyszyła nam niepewność i utrudnienia spowodowane pandemią. W tym czasie szybko uczyliśmy się cierpliwości i pokory, a Parafianie wykazali się wiarą odporną na przeciwności. Gdy tylko ustawały przeszkody, wielu bardzo szybko wracało do praktyk religijnych. Tak możemy scharakteryzować przeszłość. A co przed nami? Wydaje się, że jeszcze nie wszystkie dzieci i nie cała młodzież wróciła do niedzielnych Mszy św. Obserwujemy też, że niektóre grupy duszpasterskie potrzebują odbudowy po kryzysie pandemicznym. Zatem serdecznie zapraszam do powrotu tych, którzy jeszcze się wahają. Wykorzystujmy możliwości, które są teraz, bo nie wiemy, co przyniosą najbliższe miesiące. Podkreślając wiarę Parafian, pragnę też podziękować za troskę o materialną stronę naszej wspólnoty. I tu przypominamy nr. konta naszej parafii: 871240 2382 1111 0000 3902 1568. Plany na najbliższe miesiące to remont i zmiana wyposażenia kancelarii parafialnej oraz poradni życia rodzinnego. Ponadto przygotowujemy się do budowy budynku gospodarczego w skarpie naprzeciwko domu parafialnego. Gdy wzrastają ceny energii elektrycznej i gazu myślimy o zainstalowaniu paneli fotowoltaicznych. Wraz z pierwszą Niedzielą Adwentu wchodzimy w nowy rok duszpasterski, którego tematem głównym są słowa: „Posłani w pokoju Chrystusa”. Są one nawiązaniem do słów, które wypowiada kapłan na końcu Mszy świętej. Ten rok ma uświadomić nam, że Msza święta nie

2

kończy się z chwilą zakończenia liturgii i wyjściem ze świątyni. Ona tak naprawdę ciągle trwa, bo Kościół żyje Eucharystią. Nowy rok liturgiczny rozpoczniemy kolejnym już w naszym życiu Adwentem. Zapraszamy na Msze św. roratnie o godz. 6.15, od poniedziałku do piątku, a w soboty o godz. 6.30 oraz na duchowe przygotowanie do Uroczystości Narodzenia Pańskiego, czyli rekolekcje adwentowe, które rozpoczniemy w niedzielę 19 grudnia. Będzie je prowadził ks. Łukasz Tkaczyk, który na co dzień pracuje w Watykanie jako sekretarz Trybunału Roty Rzymskiej. Nauki będą głoszone przez trzy kolejne dni. Osoby, które z powodu choroby nie będą mogły uczestniczyć w rekolekcjach, serdecznie proszę o udział duchowy przez modlitwę i ofiarowanie swoich cierpień. Nauki w poniedziałek i wtorek o godz. 6.15, 9.00, 16.30 (dla dzieci), 18.00 i 19.15 (dla młodzieży). Wiemy już, że po raz kolejny kolędowa wizyta duszpasterska nie odbędzie się jak zwykle. Po rozeznaniu sytuacji epidemicznej, w drugiej połowie grudnia, zaproponujemy rozwiązanie podobne do ubiegłego roku, czyli w domach odwiedzimy te Rodziny, które nas zaproszą, a pozostałych Parafian My zaprosimy do wspólnej modlitwy w Ich intencji połączonej z Mszą św. w kościele parafialnym. Szczegółowe informacje podamy w czasie ogłoszeń duszpasterskich oraz na stronie internetowej naszej parafii: www.stanislaw.lublin.pl. W tym niepewnym czasie jeszcze goręcej zachęcam do modlitwy. W obecnej dobie prośmy o ustanie pandemii i powrót Parafian do kościoła. Korzystając ze sposobności informujemy o datach najważniejszych wydarzeń parafialnych w przyszłym roku: – rekolekcje wielkopostne, w dniach 3–6 kwietnia, wygłosi ks. prof. Sławomir Nowosad z KUL, – Sakramentu Bierzmowania, młodzieży klas ósmych, udzieli 23 kwietnia bp Adam Bab, – odpust parafialny ku czci św. Stanisława 8 maja, – Pierwsza Komunia św. trzecich klas będzie miała miejsce 28 i 29 maja, – Komunia Rocznicowa, dla uczniów czwartych klas, 12 czerwca, – Uroczystość Bożego Ciała 16 czerwca. Ufamy, że uda nam się zorganizować w tym roku szkolnym zimowisko narciarskie w Tyliczu i po raz drugi parafialne kolonie nad jeziorem Szeligi koło Ełku. ks. Eugeniusz Zarębiński, proboszcz


Prymas Tysiąclecia W Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, 28 maja 1981 r o godzinie 4.40 rano, w rezydencji arcybiskupów warszawskich zmarł Stefan Kardynał Wyszyński, metropolita gnieźnieński i warszawski. Śmierć Prymasa nastąpiła dwa tygodnie po nieudanym zamachu na Jana Pawła II na Placu św. Piotra w Rzymie 13 maja 1981 r. Pogrzeb Prymasa Wyszyńskiego, w niedzielę 31 V 1981 r., stał się jednym z największych wydarzeń patriotyczno-religijnych w powojennej Polsce. Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 roku w Zuzeli nad Bugiem, w ówczesnym zaborze rosyjskim. Pierwszym nauczycielem Polskiej historii, kultury i miłości do ojczyzny był Jego ojciec Stanisław. Uczył go z książki Dzieje Polski w dwudziestu czterech obrazkach, którą wcześniej wyciągał gdzieś z ukrycia. Śmierć mamy, że miłość przeniósł na Matkę Bożą. Jako kapelan Armii Krajowej pseudonim Radwan III, w powstaniu warszawskim służył w szpitalu w Laskach pod Warszawą. Polsce zaczął służyć najpierw jako biskup lubelski. Sakrę biskupią przyjął z rąk Kardynała Augusta Hlonda na Jasnej Górze 12 maja 1946 r. Od tego dnia z Sanktuarium MB Królowej Polski związał całe swoje życie. W swoim herbie biskupim umieścił słowa zawierzenia Soli Deo – „Samemu Bogu” – Per Mariam – „Przez Maryję”. Wierzył, że „człowiek śmiertelny najskuteczniej życie swoje spędza w łączności z Tym, który nie umiera”. Na pierścieniu biskupim umieścił wizerunek MB Częstochowskiej, ale bez korony, bo jak tłumaczył: „zbyt uboga jest obecnie Polska, by jej Królowa miała chodzić w koronie.” 22 X 1948 roku niespodziewana śmierć 67 letniego Prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda sprawiła, że Opatrzność wyznaczyła młodemu biskupowi nowe zadania. 12 XI 1948 r. Papież Pius XII mianował biskupa Stefana Wyszyńskiego arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim. Nowy Prymas przejął ster łodzi polskiego Kościoła w czasie, gdy już od września 1945 prawa Kościoła, na skutek zerwania przez komunistyczne władze konkordatu, nie były zabezpieczone żadnymi umowami. Prymas Stefan Wyszyński stał na stanowisku, że należy doprowadzić do zawarcia umowy, która określiłaby prawne warunki przetrwania Kościoła w powojennej rzeczywistości. Dzięki Jego zabiegom doszło w dniu 14 IV 1950 r. do porozumienia z rządem PRL. Uważał bowiem, że Polska, a z nią i Kościół święty, zbyt wiele utraciła krwi w czasie okupacji hitlerowskiej, by mogła sobie obecnie pozwolić na dalszy jej upływ. Dwa słowa: „Non possumus”, wypowiedziane publicznie przez Księdza Prymasa 4 czerwca 1953 r. w trakcie procesji Bożego Ciała w Warszawie, zaskoczyły władzę, która uważała, że podpisując porozumienie pozyskała

Jego poparcie. Tymczasem Prymas nieugięcie bronił spraw Bożych. 25 września 1953 roku bezpieka osadza Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego w małym, przebudowanym na więzienie, klasztorze w Rywałdzie, niedaleko Lidzbarku. Podczas internowania opracował program odnowy życia religijnego w Polsce. Ks. Kardynał Stefan Wyszyński postanowił najpierw odnowić Śluby Królewskie Jana Kazimierza w ich trzechsetną rocznicę. Tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu napisał Prymas w Komańczy 16 maja 1956 roku w dzień św. Andrzeja Boboli, a 8 tys. listów zapraszających na 26 sierpnia 1956 r., na uroczystości 300-lecia obrony Jasnej Góry przed Szwedami, zostało rozesłanych przez Ojców Paulinów do wszystkich parafii w Polsce. Mimo różnorakich utrudnień na Jasną Górę przybyła ponad milionowa rzesza wiernych. Na zakończenie Sumy, przed wyniesionym na wały Cudownym wizerunkiem Pani Jasnogórskiej, Ks. biskup Michał Klepacz, pełniący obowiązki przewodniczącego Episkopatu, odczytał sekretny do tej chwili tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu. Na zawarte w nich zobowiązania milionowy tłum, a wśród nich piszący te słowa wraz ze swoim ojcem, odpowiadał: „Królowo Polski – przyrzekamy”. 28 października 1956 roku władze komunistyczne uwolniły Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Prymas wrócił do Warszawy. Autorytet kardynała Stefana Wyszyńskiego bardzo wzrósł, gdyż w opinii społeczeństwa stał się męczennikiem za wiarę i Kościół. Wielką, dziewięcioletnią Nowennę Tysiąclecia, Ksiądz Prymas zainaugurował na Jasnej Górze w dniu 3 maja 1957 roku. Prymas Wyszyński był członkiem najważniejszych ciał Soboru Watykańskiego II. Najpierw Inicjator zwołania Soboru, papież Jan XXIII powołał Go do Centralnej Komisji Przygotowawczej Soboru, a w 1963 r. Ojciec święty Paweł VI powołał Go do Prezydium Soboru, czyli do bardzo wąskiego grona kierowniczego całego zgromadzenia. Kardynał Stefan Wyszyński dożył „owoców swojej pracy nad wolnością”. Dwa lata przed śmiercią witał na polskiej ziemi papieża Jana Pawła II, a rok później radził rodzącej się „Solidarności”, jak należy zagospodarować zewnętrzną, polityczną i gospodarczą wolność, by poczuć się ludźmi wewnętrznie wolnymi. Prymas, w ciągu trzydziestu trzech lat kierowania Kościołem w Polsce stał się niezmordowanym obrońcą praw człowieka, moralnym drogowskazem na przyszłość, nauczycielem miłości Boga i Ojczyzny. Ojciec Święty, święty Jan Paweł II, zachęca nas wszystkich, abyśmy podjęli to wielkie duchowe dziedzictwo, jakie pozostawił Prymas Tysiąclecia: „Oby Kościół i Naród został mocny dziedzictwem Kardynała Wyszyńskiego. Oby to dziedzictwo trwało w nas”. Elżbieta i Józef Dąbrowscy

3


Rodzinny dom dominikanek Rzeczą naturalną jest to, że dziecko wychowuje się w naturalnej rodzinie. Czasem jednak zdarza się, że różne wydarzenia życiowe spowodują, że dziecko ma tylko jednego rodzica, ale to co ważne obdarzone jest miłością, troską i ma poczucie bezpieczeństwa. Niestety coraz częściej słyszymy o dzieciach niechcianych, zaniedbanych, porzuconych, które nie doświadczają miłości i troski najbliższych. Te dzieci doświadczają szczególnej traumy, braku bliskości kochających rodziców zaniedbania, poczucia niesprawiedliwości i cierpienia, często fizycznego. Większość z tych dzieci jest zabierana rodzicom i umieszczanych w różnego rodzaju placówkach. Dzieci przebywające w domach dziecka znalazły się tam z powodu odebrania lub ograniczenia ich prawowitym rodzicom praw rodzicielskich, na mocy wyroku sądowego. W Polsce dziecko, którego rodzicom odebrano prawo do opieki rodzicielskiej ma szansę być adoptowane, skierowane do rodziny

4

zastępczej lub pozostać w domu dziecka, które dzielą się na państwowe domy dziecka i rodzinne domy dziecka. Ta ostatnia wymieniona forma opieki stwarza dziecku warunki, które najbardziej zbliżają je do naturalnego funkcjonowania w rodzinie. W placówce typu rodzinnego dzieci włączone są w nurt życia rodziny i dzielą z nią radości, troski i obowiązki. Takiego właśnie typu placówka znajduje się na terenie naszej parafii prowadzona przez siostry dominikanki. Siostry, sięgając do korzeni zgromadzenia, które powstało w 1895 roku i wzorując się na pracy pierwszych sióstr, których zadaniem było otaczanie dzieci z wioski opieką oraz troska o zaspokajanie ich fundamentalnych potrzeb, w tym również edukacyjnych, zdecydowały się na podjęcie podobnej formy pracy apostolskiej. Tak jak w XIX wieku dzieci cierpią biedę nie tylko materialną, ale również są zaniedbywane i okaleczane emocjonalnie


i fizycznie. Takie właśnie dzieci zamieszkują w naszym Rodzinnym Domu im. Św. Dominika. Powstał on 1 marca 2010 roku z możliwością przyjęcia ośmiorga dzieci. Od 10 lat w naszym domu znalazło schronienie i wsparcie ponad 30 dzieci. Część z nich założyło rodziny i mają własne dzieci. Cieszy nas to, że w dalszym ciągu wracają do nas jak do własnego domu i do swojej rodziny. Dzielą się z nami swoimi radościami, sukcesami i porażkami, często proszą o radę. Razem z ich rodzinami budujemy wielką rodzinę, która wciąż rośnie. Są również dzieci, które zostały adoptowane one również utrzymują z nami kontakt i są zawsze bliskie naszemu sercu.. Niestety niewiele jest dzieci, które mogły wrócić do swoich naturalnych rodzin. Prowadzenie rodzinnego domu dziecka jest zajęciem specyficznym i rzadko spotykanym. Kto decyduje się na ten rodzaj posługi, musi wszystko czynić z miłości do dziecka. Trzeba przez 24 godziny na dobę czuwać nad bezpieczeństwem dzieci, być zawsze gotowym i dyspozycyjnym do niesienia pomocy. Należy zadbać o wyżywienie, odzież, o zdrowie dzieci, które często trafiają do nas zaniedbane, bez szczepień, z przewlekłymi, niezdiagnozowanymi chorobami, poranione różnymi wydarzeniami, wymagające wsparcia terapeuty, czy psychologa. Dzieci uczęszczające do szkoły należy wyposażyć w przybory szkolne, często zapewniać dodatkowe wsparcie w nauce, pomagać w odrabianiu lekcji, chodzić na wywiadówki i konsultacje. Decydując się na tę formę apostolstwa, czyli pomoc dzieciom z rodzin dysfunkcyjnych, wiedziałyśmy, że oddajemy im swój czas, energię, a przede wszystkim swoją miłość w głębokim przekonaniu, że te dzieci są darem od Pana Boga. Nasze dzieci spontanicznie pokazują nam ich wielkie pragnienia ciepła i miłości, stąd też staramy się żyć tak, aby odczuwały to, że są kochane, chciane, i że są dla nas ważne. Uczymy je kochać i przyjmować tę miłość, ponieważ ona została skażona brakiem zaufania do ludzi dorosłych, którzy ich skrzywdzili. Nie udałoby się nam zaspokoić tych wszystkich potrzeb, gdybyśmy nie miały wsparcia modlitewnego i materialnego od naszych sąsiadów i wszystkich parafian. To właśnie dzięki nim udało nam się kupić samochód, który umożliwił nam szybsze dowożenie dzieci do szkoły, częste wyjazdy na wycieczki i różne imprezy, które sprawiają dzieciom wiele radości.

Również dzięki finansowemu wsparciu różnych osób, wielkopostnej jałmużnie oraz naszym oszczędnościom udało się przeprowadzić bardzo kosztowny remont piętra używanego przez dzieci. Te oszczędności były możliwe dzięki darom, które otrzymywałyśmy w postaci ubranek, zabawek, warzyw i różnych artykułów spożywczych. Jednak największym wsparciem dla nas jest życzliwość, którą doświadczamy na ulicy, w sklepie, w kościele, w szkole. Warto w tym miejscu przytoczyć świadectwo jednego z naszych dobroczyńców, który podzielił się z nami swoją historią. Nie jest człowiekiem, jak mówi o sobie zbyt religijnym, ale pewnego dnia zapragną zrobić coś dobrego. Postanowił zadzwonić do jednej z lubelskich parafii z pytaniem czy czegoś nie potrzebują, potem do następnej i tak dalej. Jedni nie odbierali telefonu inni potraktowali go lekceważąco. W końcu zadzwonił do Rodzinnego Domu im. św. Dominika. Jak opowiada byłyśmy pierwszymi osobami, które potraktowały go poważnie. Od dwóch lat wspiera nas rzeczami materialnymi, które potrzebują nasze dzieci. Ostatnim razem gdy odwiedził nasze dzieci oznajmił nam, że kilka dni temu się dowiedział, że jest dzieckiem adoptowanym, wziętym z domu dziecka. Nigdy nie zapomnimy słów, które wypowiedział na koniec: „Gdybym dalej mieszkał w domu dziecka, to chciałbym, żeby to był właśnie wasz dom…” Te słowa są dla nas motywacją do intensywnej pracy dla dobra naszych wychowanków. Oczywiście nie są to najważniejsze rzeczy, których potrzebują nasze dzieci, ponieważ miłości rodziców nie możemy niczym zastąpić, ale możemy im dać naszą miłość, spokój, poczucie bezpieczeństwa, realizować ich marzenia, czynić je szczęśliwymi a to jest możliwe dzięki trosce Pana Boga, który przychodzi do nas w konkretnych osobach. Dlatego jesteśmy wdzięczne, wszystkim ludziom, którzy z dobroci serca i natchnieniom Bożym wspierają nas i pomagają duchowo i materialnie. Jeśli ktoś chciałby nam pomóc w realizacji naszego apostolstwa wśród dzieci, które doświadczyły krzywdy. Zapraszamy! Oto nr konta: 33 1500 1520 1215 2000 9310 0000 Siostry Dominikanki

5


Letnie oratorium Z wielka radością po przerwie powróciłyśmy do organizacji letniego oratorium dla dzieci. W tym roku nosiło ono tytuł „Morskie opowieści” i miało miejsce w ogrodach parafialnych. Każdy dzień spotkań był intensywny, pełen nowych przygód i wyzwań, którym towarzyszyła muzyka, śmiech i słodkości. Uczestnicy oratorium jako okrętowi majtkowie pod okiem kapitana i bosmanów każdego dnia nabywali nowe umiejętności potrzebne do zostania prawdziwymi marynarzami. Nie mogło oczywiście przy tym zabraknąć morskich okrzyków typu: Ahoi majtkowie! Ahoi Panie Kapitanie! Mieliśmy też morskie rekwizyty oraz kolorowe chusty. Uczestnicy oratorium podzieleni na trzy załogi, pokonując sztafetowy tor przeszkód, bawiąc się –

uczyli się nowych sprawności potrzebnych do życia na statku. Dzięki temu już pierwszego dnia zostali mianowani majtkami i rozpoczęli poznawanie Kodeksu Marynarza, ślubując wiernie go przestrzegać. Ważną częścią każdego dnia było poznawanie bohaterów różnych opowieści. Opowieść „Latarnia” przybliżyła dzieciom historię powstania latarni morskiej oraz pokazała jak ważne jest, aby każdy z nas umiał znaleźć i podążać za dobrymi i wartościowymi celami w swoim życiu. Poznając postać Noego, który skonstruował arkę, przyszli marynarze uczyli się współpracy i pokonując własne słabości podjęli wyzwanie budowania własnych statków i masztów. Każda modlitwa i rozmowa z Jezusem jest budowaniem takiej arki, która pomaga nam w trudnościach i ochrania od niebezpieczeństwa na morzu. Po zbudowaniu arki młodzi już marynarze wyruszyli na szerokie wody, szukając prawdziwych skarbów. Odkryli dwa kufry, które ukrywały w sobie skarby. Te wartościowe, jak rodzina, przyjaźń, miłość i te tylko pozorne, jak telefon komórkowy czy tablet. Doświadczeni już żeglarze szybko umieli dokonać właściwego wyboru i wrócili z wypraw zaopatrzeni w prawdziwe skarby. Również opowieść historii proroka Jonasza pozwoliła nam podjąć próby odkrycia i pokonania własnych lęków, a przede wszystkim oddania ich Jezusowi. Ostatni dzień oratorium był dniem wspólnego świętowania. Przeszliśmy z ogrodów parafialnych na nasze podwórko, gdzie odbyły się podchody, zabawy grupowe i słodki poczęstunek. Dziękujemy wszystkim dzieciom, uczestnikom oratorium, bo bez was by się ono nie odbyło. Dziękujemy również ks. proboszczowi i wszystkim, którzy w sposób materialny lub duchowy wsparli tę inicjatywę. S. Magdalena

6


Mazurskie sanktuaria

W tym roku, inaczej niż zawsze, nasze wspomnienia wędrują na Mazury, do Szelig, koło Ełku. Nasi koloniści pewnie jeszcze pamiętają, co działo się podczas kolonii, ale tym, którzy nie byli z nami, przybliżymy parę ciekawych wspomnień. Czas wakacji zawsze jest wyczekiwany przez dzieci i młodzież z naszej parafii. Dlatego na tegoroczny odpoczynek udaliśmy się dość pokaźną grupą 40 osób, wraz z trzema wychowawczyniami,pod okiem kierownika – ks. Emila. Po aklimatyzacji w ośrodku, nie tracąc czasu, udaliśmy się na pierwsze zwiedzanie mazurskich terenów. Podziwialiśmy piękno ełckiej starówki oraz zawitaliśmy do Centrum Edukacji Ekologicznej, gdzie poznawaliśmy faunę i florę tamtejszych terenów. Każdy dzień zaczynaliśmy wspólną modlitwą, dzięki czemu łapaliśmy przysłowiowy wiatr w żagle, aby mieć siłę na kolejne przygody. Odbyliśmy rejs po pięknych jeziorach augustowskich, gdzie główną atrakcją stał się zabytkowy Kanał Augustowski. Podczas rejsu zacumowaliśmy na chwilę, aby odwiedzić Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej, w którym znajduje się Obraz Matki Bożej słynący wieloma łaskami. Z niezwykłych cudów przyrody korzystaliśmy tyle, na ile tylko pozwalał nam czas, bo czym byłby pobyt na Mazurach bez kąpieli w jeziorze? No właśnie! Dlatego nie odmówiliśmy sobie tej przyjemnej ochłody podczas wielu ciepłych dni. Nie brakowało także czasu na zaspokojenie sportowych emocji, czy to podczas gier własnych, czy oglądając mecz w kolonijnej strefie kibica. Kiedy emocje sięgały zenitu,

znalazł się sposób na ich ostudzenie, czyli planszówki. Pogoda bardzo nas rozpieszczała, dlatego wolny czas spędzaliśmy na świeżym powietrzu, grając w gry i zabawy drużynowe oraz korzystając z różnych atrakcji m. in. z rowerków wodnych. Jak przystało na prawdziwe kolonie nie mogło zabraknąć pasowania na kolonistę. Tytuł ten można było otrzymać biorąc udział w podchodach, podczas których trzeba było pokonać szereg zadań, stanąć w obliczu wyzwań. Przede wszystkim jednak należało zbudować jedność w grupie i wyszlifować umiejętność pracy zespołowej. Czas mazurskich przygód codziennie uczył nas czegoś nowego. Każdy z nas miał możliwość stać się kapitanem swojego kajaku pod banderą wspaniałej przygody. Spływ w zaciszu piękna przyrody wywarł na wszystkich niezwykłe wrażenia i wiele emocji. Panowanie nad kajakiem ukazało, jak ważna jest współpraca i odpowiednia komunikacja. Mieliśmy także okazję wybrać się na wycieczkę do Gierłoży tropem “Wilczego Szańca”, gdzie w Ośrodku Edukacji Historyczno-Przyrodniczej „Wilczy Szaniec” zobaczyliśmy, jak wyglądają powojenne bunkry, w których m. in w czasie wojny znajdowała się kwatera Adolfa Hitlera. Bardzo owocnie minął nam czas kolonii, którym przyświecało hasło: “Uwierz w siebie”. Każdego dnia staraliśmy się kształtować swój charakter i mamy nadzieję, że wszystkie zdobyte umiejętności kiedyś jeszcze zaowocują. Patrycja & Patrycja

7


Wspomnienia o pielgrzymce… Pragnienie pielgrzymowania na Jasną Górę do Matki Boskiej Częstochowskiej zaszczepiła mi moja babcia Anna, która sama pielgrzymowała w latach 80-tych XX w. z Pielgrzymką Radomską i ze wzruszeniem opowiadała mi o trudach, obolałych nogach, modlitwie i śpiewie, pątnikach, gospodarzach podejmujących pielgrzymów. Moje pielgrzymowanie na Jasną Górę rozpoczęło się w 1991 roku, kiedy w Częstochowie odbywały się Światowe Dni Młodzieży z udziałem Papieża św. Jana Pawła II i młodzieży liczącej ponad 1,5 mln osób. Przez kilka kolejnych lat wędrowałam w Pieszej Pielgrzymce Radomskiej ładując swoje duchowe akumulatory, prosząc Boga przez wstawiennictwo Matki Boskiej Częstochowskiej o światło Ducha św. w wyborze drogi życiowej, o potrzebne łaski dla moich rodziców i braci. Wybrałam medycynę, trudny kierunek ale czułam, że jest to moje powołanie. Wierzę, że przetrwałam te studia dzięki modlitwie m.in. na pielgrzymce. Powróciłam na pielgrzymkowy szlak w 2018 roku z potrzeby serca już jako lekarz w służbie medycznej grupy nr 6 Pieszej Pielgrzymki Lubelskiej, której przewodniczy ks. Emil Mazur. Od tego czasu nie wyobrażam sobie wakacji bez pielgrzymki, bez tych 12-dniowych rekolekcji w drodze. Myślę, że wtedy można na nowo zobaczyć Pana Boga w drugim człowieku, Siostrze czy Bracie, pokonując kolejne kilometry w upale bądź w deszczu, modląc się w różnych intencjach przez wspólny śpiew, recytacje, odmawianie różańca i koronki do Bożego Miłosierdzia, medytacje czy słuchanie konferencji. Pielgrzymowanie to dla mnie czas umacniania w wierze, poznawania Boga i innych ludzi, odkrywania siebie i swoich potrzeb, służby innym. Jednocześnie to czas trudu, walki ze zmęczeniem i pęcherzami ale też czas radości i odpoczynku od hałasu świata. Jestem przekonana, że tym, co niesie pielgrzymów to intencje i modlitwa, dzięki wierze mają siłę pokonywać kolejne kilometry. Pandemia koronawirusa zmieniła cały świat w każdym wymiarze. Wpłynęła również na formułę pielgrzymki. W 2020 roku i w obecnym 2021 roku Piesza Pielgrzymka Lubelska

8

miała formułę sztafety. Zgodnie z rekomendacjami Głównego Inspektora Sanepidu na trasę mogło wyjść 300 osób, codziennie w 3 grupach po 100 osób w każdej, nie licząc zaszczepionych. Każdego dnia autokar przywoził pielgrzymów, których zabierał do domów po dojściu na miejsce, aby następnego dnia zabrać kolejnych. Oczywiście bardzo ważne było bezpieczeństwo sanitarne uczestników. Każdy indywidualnie musiał zabezpieczyć sobie posiłek na cały dzień, również środki ochrony osobistej i dezynfekcyjne. Nie było możliwości skorzystania z poczęstunku czy noclegu na trasie jak to było w latach wcześniejszych. To ograniczenie smutne, bo pozbawiające kontaktu z tymi, którzy nie mogli pielgrzymować a chcieli ugościć pątników czy powierzyć im swoje intencje, ale niestety konieczne. Pomimo tych ograniczeń i niedogodności wyruszyłam w tym roku na pielgrzymkowy szlak aby choć przez 2 dni, które przypadły grupie 6, modlić się i spędzić czas we wspólnocie pątników. Tegoroczna 43. Piesza Pielgrzymka Lubelska wyruszyła pod hasłem: „Eucharystia-nowe życie”. Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu to źródło, z którego płyną moje i Twoje siły oraz zdolności, które mogą wzrastać dzięki spotkaniom z Panem. Konferencje, które głosił ks. Paweł Wróbel- Salwatorianin jak i homilie z Mszy Św. oraz zdjęcia z trasy zostały opublikowane na stronie www.pielgrzymka.lublin.pl i na Facebooku. Tak jak w ubiegłych latach działał fundusz „Idę z Tobą”.


Drugi dzień pielgrzymki, tj. 5 sierpnia etap z Chodla do Księżomierzy, to był pierwszy dzień na pątniczym szlaku dla grupy nr 6. Od samego rana padało, ulewy nie było ale to nie zepsuło radości z pielgrzymowania, ze spotkania z Siostrami i Braćmi. Deszcz trochę pokrzyżował plany. Msza Św. odprawiona była w kościele w Urzędowie a nie jak co roku w Sanktuarium Św. Otylii. Podczas Eucharystii Tobiasz, czwarte dziecko Pani Małgorzaty i Krzysztofa, przyjął sakrament Chrztu Św, podobnie jak wcześniejsza trójka jego rodzeństwa ochrzczonego na pielgrzymce. W homilii ks. Sławomir Jargiełło ojciec duchowny pielgrzymki podkreślał, że w życiu chrześcijanina musi być obecny krzyż, powinniśmy przyjmować go i z wiarą iść przez życie a chrześcijanin to człowiek radości. Dla mnie osobiście jako „szóstkowej” służby medycznej potocznie zwanej „pigułą” to był czas wielkiego wyzwania. Ks. Emil przewodnik grupy nr 6 powierzył mi rolę w grupie muzycznej. W tym miejscu wspomnę, że lubię śpiewać ale nie mam wykształcenia muzycznego. Modlitwa śpiewem przez mikrofon w trakcie wędrówki to było dla mnie nowe doświadczenie, które początkowo wydawało się przerastać mnie. Zawierzyłam Bogu to wyzwanie, wytrwałam, miałam dużo radości i chyba się udało? Czy na pewno, to już pozostawiam ocenie ks Emila i pątników grupy nr 6. To był mokry i ciężki dzień ale dla mnie naprawdę piękny. Ósmy dzień pielgrzymki, tj. 11 sierpnia etap z Małogoszcza do Włoszczowy, to był drugi dzień na pątniczym szlaku dla grupy nr 6. Rozpoczął się od Mszy Św., podczas której ks. Jan Domański w dniu patronki dziennikarzy św. Klary zwrócił uwagę na dobrodziejstwa i zagrożenia płynące z mediów. Apelował, aby mądrze korzystać z mediów i wybierać wartościowe treści. Trasa była urokliwa, bo biegła przez las, łąki, nad stawami. Było słonecznie, przyjemnie, intensywnie duchowo ale trochę za krótko. Piękny, radosny, pielgrzymkowy dzień był wypełniony modlitwą, śpiewem

i tańcem „Belgijki” zainicjowanej przez grupę nr 6 na postoju, co było także moim udziałem. Choć były to tylko 2 odrębne i krótkie dni, a nie 12 jak we wcześniejszych latach to wiem, że to była łaska być tam. Cieszę się, że Pan Bóg obdarzył mnie tym czasem kiedy mogłam pielgrzymować. Trochę żal, że to tylko 2 dni a nie dłużej. Dłuższy czas wędrowania we wspólnocie pielgrzymkowej to większa możliwość poznania siebie, budowania czy pogłębiania więzi z Panem Bogiem, z Siostrą lub Bratem obok mnie. Te relacje zawiązane na pielgrzymce są bezcenne. Pomagają przetrwać trudności życiowe w codzienności przez cały rok. Najbardziej niesamowite dla mnie jest wsparcie modlitewne. Doświadczyłam tego od mojej „szóstkowej rodziny pielgrzymkowej” w 2019 roku kiedy mój tato walczył o życie w Instytucie Kardiologii w Aninie, także w 2020 roku gdy mój najmłodszy brat ciężko zachorował i w obecnym 2021 roku, kiedy mój syn miał poważny wypadek samochodowy. Wierzę, że dzięki tej modlitwie moi bliscy powrócili do zdrowia a ja miałam siły fizyczne i duchowe do przetrwania tego trudnego czasu. W tym miejscu bardzo dziękuję Wam Kochani „Szóstkowicze” za Wasz modlitewny szturm do Nieba w intencji mnie i moich bliskich. Niech dobry Bóg Wam błogosławi! Bogu niech będą dzięki, że postawił na mojej drodze pątników grupy nr 6!!! Chwała Panu! Do zobaczenia na pielgrzymkowym szlaku! Agnieszka

9


Z Natalina do Afryki Obiecała sobie, że kiedy dostanie się na studia medyczne – podziękuje za to Bogu. Znała różnice w dostępie do edukacji. Wiedziała, że dyskryminacja dotyka zwłaszcza kobiety, ponieważ w czasie studiów podróżowała po Europie i Azji. Widziała, że w krajach trzeciego świata nie ma lekarzy dla niezamożnych. W schronisku dla bezdomnych Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie, pomagała w rozdawaniu posiłków i zbieraniu datków. Jak na dłoni widać było, że nawet w Polsce są ludzie, którzy nie radzą sobie w życiu. Na studiach koordynowała wymianę i english division w Polskim Towarzystwie Studentów Stomatologii w Lublinie. Gdy Natalia Pochroń-Sawka skończyła studia, wciąż pamiętała obietnicę dziękczynienia i planu niesienia pomocy tam, gdzie o to najtrudniej. Parę lat później przyjaciółka, nauczycielka języka angielskiego, powiedziała, że daje bezpłatne lekcje dla dzieci najbardziej potrzebujących. I zapytała „a Ty co ostatnio zrobiłaś dla innych?”... Czasem tak jest, że wystarczy jedno

10

słowo, które rozpala cię na nowo. I stało się. Ruszyła lawina przygotowań. Zaczęła od zbiórki pieniędzy i materiałów stomatologicznych. Zbiórka przerosła najśmielsze oczekiwania. Limit, który został ustawiony, czyli 8000 zł został przekroczony o 50 proc. i w ciągu kilku godzin zebrała 12 000 zł. Wróciła wiara w człowieka. Następnie zaczęły odzywać się firmy stomatologiczne oraz osoby prywatne, które chciały dołożyć cegiełkę od siebie. Nad wszystkim czuwały jej niezawodne asystentki, bez których nie dałaby rady przebrać tych wszystkich rzeczy i ich posegregować. Pokierowały i pomogły w zabraniu najpotrzebniejszych materiałów byłe wolontariuszki „Dentysty w Afryce” – organizacji, która organizowała wyjazd. Wykonała najpotrzebniejsze szczepienia. Dr Konrad Rylski, który jest założycielem „Dentysty w Afryce”, wspierał i przygotował mentalnie oraz czuwał nad nią podczas misji. Od niego dostała cenną radę: „Nie oceniaj.” Spojrzała na Kenijczykow bez emocji, bez li-


towania się nad ich losem, sytuacją ekonomiczna czy materialną. Praca w Afryce zmienia postrzeganie świata i ludzi. Pozwala nabrać dystansu do naszej wygodnej egzystencji i jałowych społecznych sporów. Kiedy woda i elektryczność stają się towarem deficytowym, człowiek zdaje sobie sprawę od ilu nieistotnych rzeczy stał się uzależniony i zniewolony. Fundacja Redemptoris Missio przestawiła wszystkie realne zagrożenia i jak się przed nimi chronić. Pomogła w zbiórce pieniędzy, a co najważniejsze zawsze wspierała. Szczególnie, gdy wybuchła pandemia, Redemptoris Missio ściągnęło ją bezpiecznie do domu w przyspieszonym terminie w tak trudnych warunkach. Za co wciąż serdecznie dziękuje. Najbardziej bała się chorób, zakażenia wirusem HIV, czy WZW typu C, malarii, która wciąż jest aktywna w tym regionie. Obawiała się, że trudno będzie zmierzyć się z życiem jakże innym niż nasze... Ale też codziennie rodziły się nadzieje – na pomoc, na to że jej ręce będą mogły uśmierzyć ból, na to, że może choć trochę zmieni nawyki Afrykańczyków. Gdy w końcu trafiła do Kenii starała się nie tylko usuwać zęby, ale i leczyć zachowawczo. Starała się zwiększać świadomość na temat zdrowia i higieny jamy ustnej u mieszańców Kanyakine oraz pobliskich wiosek. Wraz z siostrami organizowała akcje profilaktyczne, gdzie uczyła dzieciaki prawidłowo szczotkować zęby oraz wdrażała dobre nawyki higieniczne. Z pewnym zdumieniem zrozumiała tam, że wszyscy na świecie chcą się czuć pięknie. Spora cześć pacjentów przychodziła i prosiła nie o usunięcie, ale o dostawienie zęba. Technologia, a raczej jej brak Natalia pracuje w prywatnych klinikach, gdzie zajmuje się głównie leczeniem endodontycznym (kanałowym) oraz protetyką. Do codziennej diagnostyki wykorzystuje tomografię komputerową i mikroskop. W Afryce brak rtg, często brak prądu, korzystała ze światła czołówki… To była zupełnie inna praca. Tam trzeba było nieść pomoc „długoterminowo”. Zęby, które w Polsce leczyłaby kanałowo, tam z braku sprzętu i możliwości – usuwała. I temperatury... zabijały. Wysoka wilgotność powietrza, temperatury powyżej 30 stopni, nie było czym oddychać. Pracowała w bluzie medycznej

i spodniach, czepku, maseczce, a na to wszystko zakładała fartuch fizelinowy. To było prawdziwe wyzwanie. Kenijczycy mówią po angielsku, jednak mimo znajomości tego języka trudno zrozumieć ich wymowę. Pracowała w przychodni, gdzie była apteka, laboratorium oraz gabinet lekarski i stomatologiczny. Siostry zakonne, u których mieszkała były pielęgniarkami, więc czuwały nad nią i pomagały jej w pracy. To było także głębokie i bliskie spotkanie z kościołem. Siostry ze Zgromadzenia Świętej Rodziny w miejscowości Kanyakine to prawdziwe Anioły. W domu misyjnym mieszkały dwie Polki – s. Imelda na misji od 50 lat i s. Aniela na misji od 30 lat oraz trzy Kenijki. Siostry dają mnóstwo szczęścia i niosą pomoc miejscowym. Prowadzą sierociniec i dbają o najbardziej potrzebujących. Prowadzą również adopcje na odległość. Dzieci dzięki dotacjom mają ciepły posiłek w szkole, dostają dwie pary butów, mundurek oraz zeszyty i książki. Siostry towarzyszą im w drodze ich edukacji, pomagają na studiach, patrzą jak dorastają i zakładają swoje rodziny. Siostry kochają te dzieci jak swoje. Pacjentów z dnia na dzień było coraz więcej, wieści po wioskach szybko się rozeszły, że przyjechał biały dentysta.To był bardzo intensywny czas. Pełen uśmiechu, łez szczęścia, przyjaźni, ludzkiego dobra i kiści bananów od zadowolonych pacjentów. Natalia zostawiła tam wszystkie materiały stomatologiczne, kleszcze, wiertła, nie chciałaby żeby się zmarnowały. Sytuacja w naszym kraju i na świecie jest teraz niepewna, niemniej Natalia planuje tam wrócić, bo obiecała to siostrom. Ewa Dziadosz

11


Polak w Burkina Faso Serdecznie pozdrawiam mieszkańców parafii św. Stanisława BM w Lublinie z Koudougou w Burkina Faso. Już od ponad roku jestem w Afryce. Być może ktoś przypomina sobie teraz, że wyjechałem do Tanzanii, a piszę z Burkina Faso. Jak to się stało? Zapraszam do lektury. We wrześniu 2020 przyjechałem do Arusha w Tanzanii, gdzie rozpocząłem nowicjat. Był to czas 10 miesięcy modlitwy, poznawania duchowości ignacjańskiej, czytania Pisma Świętego historii Ojców Białych, uczenia się o sobie i swojej relacji z Panem Bogiem. Nie zabrakło czasu na naukę języka suahili, który jest językiem urzędowym w Tanzanii oraz kilku okazji do poznania nieco tego turystycznego kraju. W naszym nowicjacie było nas 16 studentów, z których byłem jedynym Europejczykiem. Na początku czułem się nieco dziwnie, gdy pytano mnie o to, czy w Polsce pada śnieg, czy dozwolona jest poligamia, albo dlaczego w naszym kraju nie studiuje się po angielsku/francusku. Jednak, z czasem i przede wszystkim z Bożą pomocą udało mi się zintegrować z pozostałymi studentami, tak że tworzyliśmy całkiem zgraną grupę. Jeśli chodzi o pogodę to byłem zdziwiony, jak zimno może być w Afryce. Na początku lipca spałem pod dwoma kocami i musiałem nosić grubą bluzę. Pod koniec lipca 2021 nowicjat dobiegł końca i otrzymałem nominację na staż do Afryki Zachodniej, a konkretnie do ojczyzny o. Emmanuela, czyli do Burkina Faso. Tutaj wszystko jest inne, począwszy od języka, którym jest francuski. Piszę ten tekst w październiku, będąc na kursie tego języka, zajęcia w nowicjacie były po angielsku. Zupełnie inna jest przede wszystkim pogoda. Na porządku dziennym są temperatury 36–40 stopni w ciągu dnia. Życie w takim klimacie do łatwych nie należy. Kraj zmaga się obecnie z problemem bezpieczeństwa – na północy kraju, w regionie Sahelu dochodzi do ataków terrorystycznych, prowadzone są tam też działania zbrojne. W całym kraju zwiększono kontrole bezpieczeństwa, a obiekty państwowe są ochraniane przez wojsko i policję. Chciałbym jednak wrócić do samego stażu. Pewnie ktoś się zastanawia, co się robi w Afryce. Na razie moim jedynym zajęciem jest nauka języka i poznanie nieco lokalnej kultury plemienia Mossi. Pewnie na po-

12

czątku grudnia rozpocznę apostolat. W pobliżu wspólnoty znajduję się uniwersytet, stąd też nasze działania duszpasterskie są skierowane właśnie w kierunku studentów. Ponad to nasza wspólnota pomaga kobietom z plemienia Mossi, które zostały wyrzucone z domu, ponieważ zaszły w ciążę przed zamążpójściem. W tutejszej kulturze panuje przekonanie, że w takiej sytuacji rodzinę dziewczyny spotka jakieś nieszczęście, np. czyjaś śmierć. Samo miasto w którym się znajduję, nazywa się Koudougou i jest trzecim co do wielkości miastem Burkina Faso. Lokalna ludność zajmuje się rolnictwem i drobnym handlem. Można tu spotkać ludzi z całego kraju, szukających lepszego życia i lepszej pracy. Na koniec chciałbym podziękować za wszelkie formy wsparcia i pomocy. Nade wszystko za pamięć i modlitwę w mojej intencji. Zachęcam również do modlitwy o pokój w Burkina Faso, o co nieustannie prosi lokalny Kościół. Na święta Bożego Narodzenia i cały rok 2022 chciałbym życzyć pokoju serca, odczucia Bożej obecności w codzienności oraz tego, abyśmy byli dla siebie coraz lepsi. Pozdrawiam Rafał Chlastawa


Marysieńki z Marysina

Mamy w naszej wsi kilka linii podziału – są miedze między polami, są płoty między mieszkańcami z dziada pradziada i przybyszami z Lublina. Część wsi znalazła się poza obwodnicą, pojawiła się granica parafii pw. bł. Karoliny Kózkówny i pw. św. Stanisława BM. Są stare granice światopoglądowe i nowe szczepionkowe... My szukamy tego co łączy, a nie dzieli. Tego, co sprawia nam radość, a nie smutek. Tego, co możemy razem zbudować, a nie zrujnować... Dlatego się spotykamy, śpiewamy, idziemy razem w deszczu... Nie mamy wielkich gospodarstw rolnych, ale święcenie pól jest naszym świętem. Nie mamy talentów muzycznych, ale w maju spotykamy się przy wiejskiej kapliczce w nabożeństwie maryjnym. Śpiewamy, gdy wijemy wianki na oktawę Bożego Ciała oraz gdy wijemy wieńce na Zaduszki i robimy ozdoby adwentowe. Nie śpiewa-

my w kuchni przy lepieniu pierogów, bo rozmawiamy o tym, jak zrobić je najlepiej dla gości na festynie. Nasze zbiórki żywności dla podopiecznych Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta ogłaszamy w Międzynarodowy Dzień Walki z Ubóstwem. To dobra data, aby przypomnieć o żyjących w nędzy na całym świecie. Jednak niech nikt nie myśli, że biedy doświadczają tylko kraje rozwijające się. W krajach zamożnych także trzeba pamiętać, aby żadna część społeczeństwa nie cierpiała biedy. Nasi sąsiedzi przynoszą worki z plonami swoich pól i torby z artykułami spożywczymi, przypominając, jak ważna jest obecność w życiu bliźnich. Papież Franciszek w Orędziu na Światowy Dzień Misyjny napisał, że obecny moment dziejowy nie jest łatwy. Pandemia uwypukliła i powiększyła cierpienie, samotność, ubóstwo i niesprawiedliwości, z powodu których tak wielu już cierpiało, a także zdemaskowała nasze fałszywe bezpieczeństwo. Osoby najbardziej podatne na zagrożenia jeszcze bardziej odczuły własną bezradność i kruchość. My jednak doświadczamy radości bycia razem i robienia czegoś dla innych – obcych.

13


Ważna rola rodziców Niedziela Zesłania Ducha Świętego – 23 maja 2021 r. była dniem Pierwszej Komunii Świętej dla siedemdziesięciorga dzieci z klas trzecich. Pozostałe: osiemnaścioro dzieci spotkało się po raz pierwszy z eucharystycznym Jezusem – 12 czerwca 2021 r. Ze względu na trwający czas pandemii dzieci przyjęły sakrament Eucharystii w czterech grupach. Pierwsza Komunia Święta to bardzo ważne wydarzenie w życiu rodziny i wspólnoty parafialnej. Przygotowania do przyjęcia sakramentu Eucharystii przebiegają zazwyczaj w dwóch równoległych formach: katechezie szkolnej i parafialnej. Treści przekazywane podczas katechezy szkolnej pogłębiają w uczniach świadomość Dzieci Bożych, wiarę w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie i przebaczenie otrzymywane w sakramencie pokuty i pojednania. Dzieci poznają cel regularnego uczestniczenia w Eucharystii i pogłębiają życie modlitewne. Podczas katechez prowadzonych zdalnie przez kilka miesięcy, kierunkowałam dzieci na pragnienie spotkania z Jezusem. Będąc ich opiekunem duchowym, budziłam w dziecięcych sercach tęsknotę za Eucharystią. Powtarzałam: „Kiedy Komunię Świętą przyjmiesz – będziesz na ziemi w niebie”. Starałam się nauczać tak, aby uczniowie uwierzyli… Dzieci zdobywały wymaganą wiedzę i umie-

14

jętności, by kształtować właściwe postawy i system wartości. Mimo zaangażowania tych wszystkich środków, niezmiernie ważne były niedzielne spotkania na Mszy Świętej w parafialnym kościele, w których uczestniczyły dzieci z rodzicami. Na pierwszym spotkaniu z rodzicami ksiądz proboszcz przypomniał, że właściwym miejscem przygotowania do sakramentu Eucharystii jest parafia zamieszkania dziecka. Wskazał też na potrzebę integracji działań rodziców, szkoły, katechetów i duszpasterzy. Apel ten okazał się bardzo cenny, gdyż od października 2020 roku, program katechez parafialnych został zawieszony z powodu wprowadzenia nauki zdalnej i ograniczeń związanych z pandemią. To właśnie wtedy rodzice dopełniając działania katechetyczne, podjęli pracę z dziećmi w domu. Podtrzymywali więź z parafią przez indywidualne, rodzinne uczestnictwo we Mszy Świętej, czy transmisje online, pracę z podręcznikiem do katechez parafialnych, modlitwę z dziećmi a przede wszystkim świadectwo


chrześcijańskiego życia. Jego znaczenie akcentowali podczas uroczystości pierwszej komunii, mówiąc: to my uczyliśmy nasze dzieci znaku krzyża, byliśmy dla nich pierwszymi nauczycielami wiary(…), w nasze obowiązki wpisywaliśmy tworzenie właściwej atmosfery rodzinnej, przepojonej miłością i szacunkiem do Boga i ludzi, umacnialiśmy wiarę i strzegliśmy obyczajów chrześcijańskich i ojczystych.” Sprawnie, skutecznie i z ogromnym zaangażowaniem działała Rada Rodziców Dzieci Pierwszokomunijnych, która była wsparciem dla katechety. Udzielała cennych sugestii i czuwała nad sprawami organizacyjnymi związanymi z uroczystością. Rodzice przyjęli też jednomyślnie decyzję, aby wesprzeć Fundusz Misyjny, złożyć Dar Ołtarza na renowację tabernakulum w parafialnej świątyni i wspomóc materialnie rodzinę dziecka komunijnego, znajdującą się w trudnej sytuacji bytowej. To pozwoliło w łączności z parafią pokonać wszelkie przeszkody i trudności jakie pojawiły się w związku z trwającą pandemią.

Podczas tzw. białego tygodnia dzieci komunijne w obecności rodziców otrzymały listy od katechety z podziękowaniem za wytrwałą pracę na katechezie i właściwą postawę dla Chrystusa. Nie zabrakło w nich życzeń, by rozwijały przyjaźń z Jezusem, który jest dla nich prawdziwym przyjacielem. Wobec rodziców wypowiedziano wiele słów podziękowań za wzorową współpracę i dobrą duchową atmosferę podczas rocznego przygotowania do Uroczystości Pierwszej Komunii Świętej. Teraz jest czas, aby pielęgnować ziarno wiary kiełkujące w dziecięcych sercach. Bez udziału i dalszego zaangażowania rodziców nie będzie to możliwe. To oni są pierwszymi nauczycielami wiary a ich rola w procesie rozwoju wiary – niezmiernie ważna i odpowiedzialna. Życzę więc, aby nadal w procesie wychowania religijnego dzieci towarzyszyły: cierpliwość, wytrwałość i miłość. Niech Bóg błogosławi… Joanna Kowalczyk Katechetka w ZS nr 12

15


Ochotnicy miłości bliźniego Owocnym obszarem działań wychowawczych Zespołu Szkół nr 12 jest wolontariat. W ostatnich kilku latach, z małego pączka rozrósł się w dość duże drzewo o licznych pędach i rozgałęzieniach. Na terenie szkoły działają organizacje uczniowskie o charakterze dobroczynnym. Jedną z nich jest Szkolne Koło Caritas, które skupia głównie młodzież z klas VII i VIII, ale pomagać może każdy uczeń szkoły, jeśli tylko w jego sercu jest taka potrzeba. Mamy świadomość, że są przecież takie sytuacje, których nie można odkładać na później, ale kierując się miłością i odpowiedzialnością za bliźnich należy podjąć – natychmiast. Na trwałe w plan pracy szkoły wpisują się akcje i inicjatywy Szkolnego Koła Caritas i Koła PCK. Nie brakuje też działań dobroczynnych o charakterze doraźnym, które niejednokrotnie realizowane są w Przedszkolu nr 86, klasach edukacji wczesnoszkolnej i na późniejszych etapach kształcenia – jako natychmiastowa odpowiedź na konkretną potrzebę wynikającą np.z losowej sytuacji w jakiej znalazł się uczeń szkoły. Ale staramy się też dostrzegać potrzeby w środowisku pozaszkolnym, lokalnym, wśród mieszkańców naszej dzielnicy i parafii. W Dniu Święta Patronalnego Koła Caritas, które przypada 22 października – w dzień liturgicznego wspomnienia Świętego Jana Pawła II. nie można było nie zauważyć na korytarzach szkoły licznej grupy uczniów, którzy radośnie upamiętnili swojego patrona. Ubrani w czerwone charakterystyczne „caritasowskie” koszulki, częstowali społeczność szkolną słodkościami. Każdy mógł też wylosować „duchowy prezent”– myśl, cytat mówiący o dobroczynności i stanowiący inspirację do świadczenia miłości bliźnim. Tego samego dnia po po-

łudniu członkowie Koła, radość świętowania przemienili w radość służby bliźnim. Dyżurowali w pobliskim sklepie Stokrotka w ramach zbiórki żywności z okazji V Dnia Ubogiego. W akcji wzięło udział czterdziestu wolontariuszy Koła Caritas, którzy przez dwa dni zbierali żywność, która następnie trafiła do potrzebujących rodzin uczniów z naszej szkoły. Pomagali też nauczyciele i rodzice wolontariuszy, którzy transportowali zebraną żywność do szkoły i wspierali akcję dobrym słowem, ofiarnością i modlitwą w intencji darczyńców. Szkolne Koło Caritas wsparło też w ostatnim czasie działania PCK. Grupa uczniów wolontariuszy z klas 8a i 8g pomagała w przygotowaniu i dystrybucji darów dla migrantów. To odpowiedź na realizowaną przez Lubelski Oddział Okręgowy PCK zbiórkę darów na rzecz osób będących w kryzysie humanitarnym.w związku z sytuacją na polsko-białoruskiej granicy. Przygotowane dary dystrybuowano do organizacji zajmujących się pomocą dla cudzoziemców przebywających w ośrodkach i dla tych migrantów, którzy często w stanie skrajnego wychłodzenia i wygłodzenia trafiają do strefy przygranicznej. Przed nami święta Bożego Narodzenia i kolejna zbiórki żywności w lubelskich sklepach w dniach. Naszych wolontariuszy można spotkać w Stokrotce przy ul. Tarasowej. Zebrane dary znów trafią do potrzebujących, aby mieli radośniejsze święta. Na terenie szkoły już niebawem będą rozprowadzane świece Caritas w ramach wsparcia akcji Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom. Włączając się w akcję znów realnie będziemy spełnić marzenia dzieci, które są w potrzebie. Zbierać będziemy też czapki i szaliki, które trafią do bezdomnych. – Fajnie jest pomagać – tak jednogłośnie mówią członkowie Szkolnego Koła Caritas. Mają serca wypełnione po brzegi miłością i ofiarnością. Cieszy też to, że swoją postawą i entuzjazmem zarażają innych. Motywują do podejmowania coraz bardziej rozbudowanego wachlarza działań dobroczynnych. A co najważniejsze czynią dobro z potrzeby serca, bo czy nie jest prawdą, że ważna jest odpowiedź na potrzeby bliźnich ale najważniejsze jest serce, z jakim się tej pomocy udziela. Joanna Kowalczyk Opiekun Szkolnego Koła Caritas w Zespole Szkół nr 12

16


Oddają krew - darują życie W lutym ubiegłego roku rozpoczął działalność Klub Honorowych Dawców Krwi przy Zespole Szkół nr 12 w Lublinie. Należą do niego nauczyciele, pracownicy szkoły, rodzice uczniów i Dyrekcja. Klub powstał we współpracy z Polskim Czerwonym Krzyżem i wchodzi w skład jego struktury okręgowej. Wydarzenie to stało się częścią historii szkoły, dzielnicy oraz Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK, ponieważ jest to pierwszy Klub HDK w szkole, na terenie naszego miasta. Powołanie Klubu napełnia radością ponieważ ciągle potrzebni są ci, którzy chcą bezinteresownie pomagać innym, poprzez dar krwi i propagowanie idei honorowego krwiodawstwa. Uroczystość inauguracyjna odbyła się w Zespole Szkół nr 12, gdyż powstały Klub ma swoją siedzibę w budynku szkoły. Uczestniczyli w niej zaproszeni goście: przedstawiciele Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie, Wojskowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK, lubelski Duszpasterz Krwiodawców oraz przedstawiciele rodziców uczniów naszej szkoły. Nie byłoby Klubu, gdyby nie otwartość i życzliwość dyrektora szkoły Lucjana Miciuka, który wspierał realizację tego przedsięwzięcia i stworzył przestrzeń dla tej inicjatywy. Słowa Jana Pawła II wygłoszone w czasie homilii w Ełku w 1991 roku o „sprawach, których nie można odkładać na jutro, ale trzeba zacząć ich realizację już dziś, właśnie teraz, bo w różnych miejscach cierpi człowiek i woła o człowieka” odczytano jako przesłanie do członków Klubu o bezinteresownym spieszeniu z pomocą bliźniemu. Wart podkreślenia jest fakt, że w prace klubu spontanicznie włączyli się rodzice uczniów, dostrzegając w tym wydarzeniu głęboki walor wychowawczy i edukacyjny, który może przynieść wymierne efekty w postawach młodzieży.

W niedzielę 18. 10. 2020 r. odbyła się pierwsza akcja otwarta oddawania krwi organizowana przez „młody” Klub działający na Sławinie. Dedykowano ją Świętemu Janowi Pawłowi II w rocznicę powołania na Stolicę Piotrową. W godz.9.00–14.00 w krwiobusie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, stojącym na parkingu obok szkoły, można było oddać krew. W czasie akcji dzięki ofiarnej postawie darczyńców udało się pozyskać prawie 14 litrów krwi. To duży sukces, gdyż akcja organizowana była w bardzo trudnym czasie związanym z pandemią. Zarząd Klubu dziękuje w sposób szczególny, księżom, proboszczowi parafii św. Stanisława BM i Św. Alberta, Radzie Dzielnicy Sławin i instytucjom zaangażowanym w promocję akcji naszego Klubu HDK. Niestety wiele późniejszych inicjatyw, pomysłów i planów Klubu przerwały ograniczenia związane z pandemią. Mimo to Klub chce dalej tworzyć swoją historię pisaną dobrem, ofiarnością, altruizmem, miłosierdziem i odpowiedzialnością za drugiego człowieka. Przed nami Dni Honorowego Krwiodawstwa, które chcemy wypełnić aktywnym zgłaszaniem się do Punktów Poboru Krwi. Mamy nadzieję, że Klub będzie rozwijał się, rozrastał i podejmował dobre decyzje i przedsięwzięcia. Wszystkich, którzy chcieliby dołączyć do Klubu HDK w Zespole Szkół nr 12 zapraszamy do współpracy ( tel. kontaktowy 604 333 250). Dzielmy się dobrem. Joanna Kowalczyk Prezes Klubu HDK przy ZS nr 12 w Lublinie

17


Edukacja wczesnoszkolna w „czternastce” Szkoła na początkowym etapie edukacji powinna być postrzegana jako miejsce nie tylko nauki, lecz przede wszystkim zabawy, która uczy i kształci od najmłodszych lat. Powinna otwierać bramy wiedzy, umiejętności i postaw, pozwalających na sprawne oraz skuteczne realizowanie danych zadań. Powinna budzić wyobraźnię oraz pobudzać do działania i odkrywania. Każdy dzień w szkole powinien dostarczać dziecku sposobności do cieszenia się i pełnego przeżywania dzieciństwa. Szkoła Podstawowa nr 14 im. Tadeusza Kościuszki w Lublinie to miejsce gdzie już na najwcześniejszym etapie kształcenia wychowawcy i rodzice wspólnie pochylają się nad rozwojem dziecka. Każdy z wymienionych podmiotów zdając sobie sprawę, iż edukacja dzieci we wczesnych latach ich życia jest niezwykle ważna, ale i wymagająca, za cel stawia sobie spójność wychowania oraz wychowawcze partnerstwo. W roku szkolnym 2021/2022 w klasach 1–3 nauczania zintegrowanego uczy się 254 uczniów. W poznawaniu świata towarzyszy im 18 wychowawców i drugie tyle nauczycieli przedmiotów i wychowawców świetlicy, dla których najwyższą wartością jest wspieranie rozwoju swoich podopiecznych. Treści programowe realizowane skrupulatnie podczas 20-godzinnego tygodnia zajęć uzupełniane są bogactwem zajęć dodatkowych oraz projektów edukacyjnych, które w bieżącym roku szkolnym wspierają uczniów w poszerzaniu horyzontów poznawczych. Od 1 września 2021 r. wychowankowie klas 1–3 realizują szereg przedsięwzięć związanych z szeroko pojętą edukacją patriotyczną, ekologiczną i prozdrowotną. W tym okresie gdy dzieci szybko, dynamicznie rozwijają się i przyswajają duże porcje wiedzy, gdy ich umysł jest najbardziej chłonny dyrekcja, wychowawcy i nauczyciele kładą duży nacisk na mnogość i atrakcyjność inicjatyw podejmowanych w ramach edukacji wczesnoszkolnej oraz świetlicy. Szkoła Podstawowa nr 14 im. Tadeusza Kościuszki oferuje doskonałe warunki kształcenia – duże, kolorowe, wygodne sale lekcyjne, przestronne korytarze, nowocześnie wyposażone świetlice, doskonale zorganizo-

18

waną opiekę podczas zajęć świetlicowych realizującą mnogość inicjatyw wychowawczych. Zadbany, zielony teren wokół szkoły, place zabaw dla dzieci sprzyjają odpoczynkowi uczniów, a boisko sportowe, nowoczesna sala gimnastyczna ze ścianką wspinaczkową i siłownią – rozwojowi fizycznemu uczniów. We wrześniu klasy edukacji wczesnoszkolnej przystąpiły do XXXI edycji ogólnopolskiego projektu dla szkół pod nazwą „Nowoczesna edukacja wczesnoszkolna”. organizowanego przez Studium Prawa Europejskiego w Warszawie. Szkoła powinna umożliwiać uczniom naukę krytycznego myślenia oraz naukę podstawowych kompetencji interpersonalnych. Na etapie edukacji wczesnoszkolnej w czternastce nauka życia w społeczności szkolnej odbywa się między innymi poprzez realizację kolejnego autorskiego projektu Zaproś rodzica na swoją lekcję, podczas którego uczniowie doświadczają możliwości zapoznania się z zawodami rodziców swoich kolegów odwiedzających ich podczas lekcji. Żołnierz, lekarz, aptekarz, prawnik, ornitolog, ekolog, fotograf, sportowiec, pszczelarz… Mnogość i różnorodność zapraszanych gości daje dzieciom możliwość uczestniczenia w procesie doradztwa zawodowego już od najmłodszych lat. Dzięki dialogowi osób najbardziej zainteresowanych rozwojem dziecka tworzone zostaje środowisko sprzyjające wszechstronnemu rozwojowi: fizycznemu, psychicznemu, emocjonalnemu, intelektualnemu, estetycznemu i duchowemu, które niebywale przygotowuje do życia dorosłego. Projekt ten daje też wyraz prawidłowej, opartej na partnerstwie współpracy między szkołą a rodzicami. Rok pandemiczny pokazał jak ważny jest bezpośredni proces przekazywania wiedzy. Cała społeczność edukacji wczesnoszkolnej dzięki niebywałej kreatywności organizuje dla swoich uczniów szereg przedsięwzięć, które u podstawy swoich założeń mają nie tylko odzyskać stracony czas ale rozwinąć poznawczo podopiecznych. W bieżącym roku szkolnym dyrekcja szkoły nawiązała współpracę z instytucjami środowiska lokalnego. Sławin – dzielnica bezpieczna, przyjazna dzieciom, dzięki coraz szerszemu dostępowi do usług


kulturalnych i sportowych otworzyła się na szeroko pojęta kulturę fizyczną. Uczniowie klas 1–3 korzystają z możliwości uczestniczenia w prelekcjach i zajęciach prozdrowotnych w klubie sportowym CUBE Sławin. Nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej to nie tylko doskonali pedagodzy. To osoby stale podnoszące swoje kwalifikacje na różnorakich płaszczyznach. Dzięki temu możemy w szkole zorganizować szereg ciekawych zajęć pozalekcyjnych o charakterze sportowym: zajęcia z samoobrony, tenisa stołowego, ścianki wspinaczkowej zajęcia taneczne i ogólnorozwojowe. Autorski projekt sportowy Step by Step powstał dzięki zaangażowaniu dyrekcji i nauczycieli czternastki oraz otwartości i życzliwości kadry menadżerskiej klubu CUBE Sławin. Każdy z nas ma prawo do zdrowia, a szkoła to jedno z najważniejszych środowisk kształtujących postawę prozdrowotną człowieka. Wyposażanie uczniów w placówce oświatowej w wiadomości o zdrowiu i kształtowanie umiejętności prozdrowotnych są filarami w procesie przygotowania dzieci i młodzieży do zdrowego stylu życia. Dlatego wskazane jest, aby nauczyciele nie tylko sporadycznie, ale i na co dzień inspirowali młode pokolenie do zainteresowania się zdrowiem oraz do poszerzania wiedzy i świadomości o potrzebach zdrowotnych. Nadrzędnym celem „Step by step” jest zmiana życia na lepsze poprzez zachęcanie do podejmowania różnych form aktywności fizycznej wśród uczniów, rodziców i nauczycieli. Wyposażenie uczniów edukacji wczesnoszkolnej w wiedzę dotyczącą zdrowego stylu życia w zakresie zdrowego odżywiania, wzbogaci wiedzę nauczycieli i rodziców w zakresie kształtowania własnych nawyków żywieniowych i podejmowania codziennej aktywności fizycznej. Niezwykle ważna jest dla nas nauka podejmowania przez dzieci właściwych i świadomych decyzji żywieniowych. Od najmłodszych lat szkoła powinna promujmy wartości takie jak: zdrowie, piękno, akceptacja siebie i innych, szacunek do własnego ciała i ciała innych. Szkoła to miejsce krzewienia postaw i zachować o charakterze patriotycznym. Patriotyzm wyraża się w przywiązaniem do Ojczyzny, obyczajów i kultury narodowej, szacunkiem dla ludzi, którzy je tworzyli.

Wychowanie patriotyczne należy więc powiązać z treściami i zadaniami innych dziedzin wychowania. Stąd też już na etapie edukacji wczesnoszkolnej nauczyciele realizują projekt Szkoła młodych patriotów w ramach którego uczestnicząc w szeregu przedsięwzięć budzą u uczniów przywiązanie do Ojczyzny, do swego regionu, miasta, rodziny. Okres edukacji wczesnoszkolnej w naszej szkole to czas istotnych zmian w życiu dziecka. Każdego dnia staramy się aby nauka w czternastce w klasach 1–3 była aktywna poznawczo, a nabywanie umiejętności czytania, pisania oraz rozwijania myślenia matematycznego, przyrodniczego i społecznego przychodziło uczniom z łatwością. Celem jaki przyświeca dyrekcji i wychowawcom jest włączenie rodziców w edukację ich dzieci. Uczynienie ich partnerami w dążeniu do zbudowania środowiska w pełni wspierającego aktualne funkcjonowanie i rozwój naszych uczniów. Każdego dnia cała społeczność edukacji wczesnoszkolnej stara się aby ten początek drogi na jakiej znajdują się obecnie nasze dzieci rozpostarł ich skrzydła, by dzięki wiedzy i umiejętnościom jakie przyswajają osiągnęli w życiu najwyższe szczyty. Aneta Dams, wicedyrektor SP nr 14

19


Jak ocalić ... Boże Narodzenie „Nie wolno się łudzić – analitycy wskazują, że w ciągu dwóch miesięcy – listopada i grudnia – sklepy zarabiają 20 proc. i więcej całorocznej sprzedaży. Oznacza to, że nie zrezygnują z walki o klienta i zmobilizują wszelkie wysiłki, by kupił u nich jak najwięcej towarów. Dlatego zaraz po Wszystkich Świętych pojawiają się świąteczne dekoracje. „W Arkadii zaczynają pojawiać się w listopadzie i mamy sygnały od naszych klientów, że umilają zakupy i wprowadzają pozytywny akcent w czasie coraz krótszych, późnojesiennych dni” – przekonuje KAI Monika Lewczuk-Kuropaś rzecznik prasowy Centrum Handlowego Arkadia w Warszawie. Choinki, renifery, brodate krasnale w czerwonych kubrakach i czapkach, są wszechobecne. Święto Narodzenia Jezusa może zamienić się w święto zakupów. „To prawda, że ukradziono nam Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wszystkich Świętych. Ale stało się tak również z naszej winy. Bo ci, którzy byli odpowiedzialni za przekaz wiary, nie dopełnili swoich obowiązków” – ubolewał przed pięciu laty abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji podczas prezentacji jego książki pt. „Święta ukradzione”. Watykański hierarcha opisywał sytuację w swojej ojczyźnie dostrzegając komercjalizację głównych świąt katolickich i ich stopniowe przekształcenie w urodziny „gwiazdora”, święto wiosny czy Halloween. Zdaniem abp. Fisichelli dechrystianizacja tych świąt jest efektem wyboru samych katolików, którzy akceptowali te trendy i woleli nie manifestować swojej wiary z okazji ich świąt. Nie poddawać się nurtowi Abp Fisichella ma rację, to od katolików zależy, czym będą dla nich święta – „szałem zakupów” i „magicznym czasem” czy wspólnym obchodzeniem Wcielenia Boga w gronie najbliższych. Jest jednak i trend odwrotny. „Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z pokus, jakie płyną z reklam i komercjalizacji Świąt. Zauważam coraz większa troskę żeby jak najlepiej przeżyć Święta. Ostatnio słyszałem bardzo wiele negatywnych komentarzy w związku z tym, że tyle jest elementów świątecznych, choć do Świąt jest wiele czasu. I widzę, że ludzie nie chcą się

20

temu poddawać” – mówi KAI warszawsko-praski biskup pomocniczy Marek Solarczyk. – Jak przeżyjemy Święta, zależy od nas – dodaje. Jak odzyskać święta? Zgadzając z opinią, że religijne święta zamieniają się w kolejną okazję do konsumpcji i zabawy ginie zaś to, co istotne w świętach Bożego Narodzenia abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski, stwierdził kilka lat temu, że chrześcijanie nie są na straconej pozycji. Wiarę można bowiem odzyskać, a im więcej się nią człowiek dzieli, tym bardziej się ona w nim pogłębia i umacnia. Umocnienie wiary zależy zaś przede wszystkim od rodzin. Małgorzata Terlikowska, żona, matka pięciorga dzieci i publicystka stwierdza, że najważniejsze, by świętować w domu, w gronie rodzinnym, nie wyjeżdżać do hoteli. Samemu przygotować tradycyjną wieczerzę. – Czytam fora internetowe, wiele osób przyznaje, że nie znosi świąt. A to, jakie są, zależy przecież od rodziny. Przygotowaniem należy się podzielić tak, żeby nie obciążać jednej osoby, która później żali się, że nie znosi świąt. Prezenty nie powinny być w centrum zainteresowania, a wspólne spędzenie czasu kolacja i śpiew kolęd. I pójście na Pasterkę. Obecnie wielkim ułatwieniem jest fakt, że w niektórych kościołach przesuwa się ją z 24 na 22, wówczas mogą wciąż udział także kilkuletnie dzieci.


Ksiądz powinien być inspiratorem i animatorem i pokazywać wiernym, jak przygotowywać się do Świąt – mówi KAI ks. Piotr Sadkiewicz, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła na Żywiecczyźnie. Kilka lat temu zaproponował parafianom, by ustawiali w ogrodach lub domach szopki. I kilka rodzin się zmobilizowało, a najpiękniejszą szopkę ustawia małżeństwo, które sporo lat pracowało we Włoszech. On jest stolarzem, robi więc z różnych drewnianych elementów coraz większą i piękniejszą szopkę, ostatnio zainstalował fotokomórkę, która włącza melodie kolęd. Szopki konstruują rodzice z dziećmi, najlepiej trafiać do dorosłych poprzez dzieci – uważa proboszcz Leśnej. W Boże Narodzenie natomiast każde dziecko przychodzi do kościoła przebrane za którąś z postaci z szopek, zdarza się, że jest pięciu św. Józefów i wielka liczba aniołów, ale to też świadczy o tym, że zmobilizowały się całe rodziny, by uczcić narodzenie Pana Jezusa. – To też ewangelizacja – mówi ks. Sadkiewicz. Bp Solarczyk potwierdza, że księża powinni zainspirować wiernych do przeżywania okresu Bożego Narodzenia. – W katedrze warszawsko-praskiej pw. św. Floriana i w wielu parafiach diecezji, do których jeżdżę w czasie Adwentu obserwuję, że w Roratach bierze udział bardzo pokaźna liczba ludzi, nie zmniejsza się też liczba obecnych na Pasterkach – stwierdza. Ludzie próbują się angażować w modlitwę, ale warszawsko-praski bp pomocniczy zwraca uwagę, że ten czas jest także czasem licznych działań charytatywnych i że to od duszpasterzy zależy, czy zachęcą i zmobilizują wiernych do dzielenia się z ubogimi. W katedrze warszawsko-praskiej i wielu parafiach diecezji wystawiane są drzewka z gwiazdkami, na których wypisane są imiona i wzrost dzieci, zaś wierni je zabierają, kupują prezenty i składają pod choinką jeszcze przed Świętami, żeby w Wigilię dotarły do maluchów. A tych paczek z prezentami jest

bardzo wiele. Oczekiwanie na Boże Narodzenie łączy się z dobroczynnością. Co mówią statystyki Z przeprowadzonych cztery lata temu przez CBOS badania wynika, że 72 proc. Polakom przeszkadza komercjalizacja świąt Bożego Narodzenia, a dwie trzecie (65 proc.) uważa, że atmosfera ta utrzymywana jest zbyt długo, przez co same święta przestają być czasem wyjątkowym. Ponad połowa badanych docenia jednak fakt, że kreowany przez handlowców już od listopada nastrój ożywia szare listopadowe i grudniowe dni (59 proc.) 48 proc. uważa, że przypomina o potrzebie przygotowań. Polacy są wierni tradycji, zdecydowana większość – 73 proc. – wieczór wigilijny spędza w domu w gronie rodzinnym. Tylko 1 proc. deklaruje, że nie ma zwyczaju obchodzenia Wigilii. Polskie rodziny zachowują zwyczaj dzielenia się opłatkiem, składania sobie życzeń i jedzenia wigilijnych potraw (po 98 proc.). W 94 proc. domów ubiera się choinki, przygotowuje dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa (91 proc.), zachowuje w Wigilię post (89 proc.), odwiedza krewnych i znajomych, składa im życzenia (89 proc.) oraz przygotowuje prezenty pod choinkę (86 proc.). W większości polskich domów śpiewa się kolędy (78 proc.), wkłada pod obrus siano (76 proc.), czeka z rozpoczęciem kolacji na pierwszą gwiazdkę (73 proc.), na wieczerzę wigilijną przygotowuje się zwyczajową liczbę potraw (68 proc.), a przed jej rozpoczęciem odmawia się modlitwę lub odczytuje fragment Pisma Świętego (66 proc.). W pasterce uczestniczy (70 proc.), odwiedza groby bliskich osób (68 proc.), wysyła kartki świąteczne (61 proc.). Badane od końca lat 90. trendy wskazują na przywiązanie Polaków do świątecznych zwyczajów – zauważa się bardzo niewiele zmian pod względem popularności poszczególnych tradycji”. Alina Petrowa-Wasilewicz IDK

21


Jeśli nie ma Boga ... Podczas podróży spotkałem człowieka, który deklarował, że jest niewierzący. W trakcie rozmowy zwrócił się do mnie: – Czemu się to dzieje, że w dzisiejszych czasach tyle zła rozlało się po świecie? Wszak mamy tyle policji, więzień, śledztw, prawnych paragrafów, a mimo to tak trudno dziś obronić i zachować sprawiedliwość społeczną wśród ludzi. Zorganizowane bandy zbrodniarzy grasują, łączą się w związki międzynarodowe. Oburzenie człowieka przejmuje, gdy czyta w prasie o licznych włamaniach, rabunkach, defraudacja. – Źle jest, bo ludzie wyrzucili dziś z życia prywatnego i państwowego Boga i jego przykazania – odpowiedziałem. – Przecież zasada sprawiedliwości jest nieodłączna, od ludzkiej natury i ponadto strzegą je prawa państwowe, czy potrzeba jeszcze interwencji Boga i jakichś ochronnych przykazań? Czyż nie wystarczy wielka liczba żandarmów, detektywów, więzień, śledztw? Czy to nie wystarczy? – Tak drogi Panie, to wszystko nie wystarczy. Tylko prawo Boże może tu przyjść z pomocą i bronić sprawiedliwości wśród ludzi. Nie pomoże tu armia policji. Bo trudno, by umieszczała swoich ludzi w lokalu każdego biura, przy każdej kasie i ladzie sklepowej. Dlatego niezbędne są prawa Bożych przykazań, przed którymi nie skryje się żadna nieprawość. Życie obecnie aż roi się

od wyrafinowanych podstępów i kłamstw, których nie mógł przewidzieć nawet najprzezorniejszy prawodawca i skutecznie może im przeciwdziałać jedynie prawo Boże, zwracając się tylko do sumienia. Nie prawo ludzkie, więc i jego paragrafy warunkują uczciwość, wzajemne zaufanie, rzetelność i porządek życia społecznego, ale prawdziwa religijność. Stąd „Mały Katechizm” jest więcej wart niż tomy kodeksów prawnych i szwadrony policji. Niema, zatem powodu dziwić się, lub gorszyć, gdy się słyszy o tragicznych zajściach, które są dziś na porządku dziennym. Ludzie zbierają to, co posiali. – Jakże to sami coś podobnego posialiśmy? Któż pragnąłby takiego zła, jakie dziś szerokim korytem rozlało się po świecie? – Oburza się pan słuchając o wczorajszym włamaniu lub morderstwie? A proszę powiedzieć czy chodzi pan do kościoła, do spowiedzi, do Komunii Świętej? – Nie. Ale to moja osobista sprawa! Co to może, kogo obchodzić? – Owszem obchodzi. Pan pańscy znajomi, podwładni i ja jesteśmy składowymi jednego społeczeństwa, solidaryzujemy się z sobą i wspieramy przykładem wzajemnym. Jeżeli pan nie wierzy w Boga, nie chodzi do kościoła, nie żyje według praw Bożych, dlaczego mieliby wierzyć pana krewni, znajomi i podwładni. – Cóż z tego, że oni nie będą wierzyć? – Co z tego?... Bez Boga istotną rzeczą jest przyjemność i to bez względu na to, w jaki sposób się ją osiąga: rewolwerem, fałszywym wekslem, kłamstwem. Jeśli nie ma Boga i życia wiecznego nie ma dobra ani zła. Nie ma cnoty ani grzechu. /Na podstawie artykułu z „Rycerza Niepokalanej nr 9 z 1936 r./

22


Życie parafii Poradnie • Poradnia rodzinna i przedmałżeńska – spotkanie uzgadniamy z p. Justyna Grabek-Kozera – (tel. 600 948 626) • Konferencje przedmałżeńskie – czwartki 19.00 (wg ustalenia) • Konferencje przed chrztem – soboty 19.00 (wg ustalenia) • Rozmowy doradcze dla rodziców i małżonków po wcześniejszym umówieniu tel. 516 120 094 (Ewa i Wojciech Otrębscy). Msze Święte • W niedzielę w godzinach: 8:00, 9:30, 11:00, 12:30 16.30 (od I niedziela września do ostatniej niedzieli czerwca) 18:00 • W sprawach szczególnych spełnimy obowiązek uczestnictwa w Mszy niedzielnej już w sobotę o godzinie 18:00. • W dni powszednie Msze Święte są o godzinie 7:00 i 18:00. • W Święta nakazane o godzinie: 8:00, 11:00, 18:00. • Msze Św. w Muzeum Wsi Lubelskiej w zabytkowym kościele z Matczyna – według harmonogramu. Wstęp do skansenu bezpłatny na 20 minut przed rozpoczęciem liturgii i przez pierwsze 10 minut jej trwania. Porządek nabożeństw • W Adwencie Roraty od poniedziałku do piątku o godzinie 6:15 rano; soboty 6.30 • Gorzkie Żale w każdą niedzielę Wielkiego Postu o godzinie 17:30. • Droga Krzyżowa: piątki Wielkiego Postu o godz. 17.30 i 16:30 dla dzieci. • Nabożeństwa Majowe, Czerwcowe i Październikowe i wypominkowe w niedziele i dni powszednie o godzinie 17:30.

Wspólnoty religijne: • Legion Maryi: poniedziałek, wtorek, środa – godz. 18.30. • Wspólnota Przyjaciół Oblubieńca: wtorek – godz. 19.00. • Chór Parafialny: poniedziałek – godz. 19.00. • Schola Dziecięca: niedziela – godz. 10.00, • Schola Młodzieżowa: Niedziele o 17.15 • Wspólnota św. Stanisława – grupa licealna piątek – godz. 19.15 • grupa studencka środy godz. 20.30 • Harcerze u św. Stanisława – Piątek ZHP 17.30 / Sobota – 10.30 ZHP/10.00 ZHR • Ministranci: Czwartki godz. 18.30 • Oaza rodzin spotkanie raz w miesiącu – w Soboty/Niedziele (wg. ustalenia) • Koło Radia Maryja: ostatni czwartek miesiąca o godz. 17:30 (rozpoczęcie spotkania z różańcem), • Rodzina Różańcowa: 1. niedziela miesiąca – godz. 9.00. • Dziecięce Kółko Różańcowe: 1 niedziela miesiąca – godz. 11.50 • Kandydaci do Bierzmowania i 1 Komunii świętej mają spotkania według ustalonego porządku • Duszpasterstwo kolejarzy spotyka się według przyjętego programu spotkań. SERDECZNIE ZAPRASZAMY! Biblioteka: • Czynna w niedziele w godz. 9.00 – 10.00. • Informacje z życia parafii i program wizyty duszpasterskiej na: www.stanislaw.lublin.pl Prosimy o nadsyłanie wszelkich sugestii, artykułów i zdjęć związanych z życiem naszej parafialnej społeczności pod @dresem: strona@stanislaw.lublin.pl

Kancelaria parafialna: • Od poniedziałku do piątku, w godz. 16.00 – 17.30., tel. 516448458

SMAL To miejsce gdzie młodzież ma szansę spojrzeć na wiarę w inny sposób. W tym roku katechezy prowadził ojciec Tomasz Nowak, który umiał zaciekawić młodzież, wiedział kiedy zażartować, kiedy coś powiedzieć poważnie. W grupach każdy mógł powiedzieć swoje zdanie na temat katechezy, która była danego dnia. Każda grupa miała liderów, którzy wymyślali różne gry, aby bardziej się zintegrować. Pierwszego dnia wszyscy musieli się zarejestrować i rozłożyć namioty na polu namiotowym. Po rozłożeniu namiotu przybiegło kilka osób i zachęcało do przyjścia na tańce, które były organizowane przy kościele na wielkiej scenie, aby rozruszać trochę uczestników SMALU. Każdego dnia były katechezy, msze święte, spotkania w grupach, każdy dostawał ciepłe jedzenie, był nawet koncert zespołu ,,niemaGOtu”, każdy śpiewał, tańczył , skakał i świetnie się bawił. Była też strefa gastro, gdzie można było sobie kupić zapiekankę, popcorn, kawę i watę, która co ciekawe była za darmo. Obok sklepiku z tymi pysznościami było miejsce gdzie można było siąść i na spokojnie zjeść.

23


ABC Społecznej Krucjaty Miłości 1. Szanuj każdego człowieka, bo Chrystus w nim żyje. Bądź wrażliwy na drugiego człowieka, twojego brata (siostrę). 2. Myśl dobrze o wszystkich – nie myśl źle o nikim. Staraj się nawet w najgorszym znaleźć coś dobrego. 3. Mów zawsze życzliwie o drugich – nie mów źle o bliźnich. Napraw krzywdę wyrządzoną słowem. Nie czyń rozdźwięku między ludźmi. 4. Rozmawiaj z każdym językiem miłości. Nie podnoś głosu. Nie przeklinaj. Nie rób przykrości. Nie wyciskaj łez. Uspokajaj i okazuj dobroć. 5. Przebaczaj wszystko wszystkim. Nie chowaj w sercu urazy. Zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody. 6. Działaj zawsze na korzyść bliźniego. Czyń dobrze każdemu, jakbyś pragnął, aby tobie tak czyniono. Nie myśl o tym, co tobie jest kto winien, ale co Ty jesteś winien innym. 7. Czynnie współczuj w cierpieniu. Chętnie spiesz z pociechą, radą, pomocą, sercem. 8. Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak Ty korzystasz z pracy drugich. 9. Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. Otwórz się ku ubogim i chorym. Użyczaj ze swego. Staraj się dostrzec potrzebujących wokół siebie. 10. Módl się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół. Prymas Polski Stefan Kardynał Wyszyński w 1967 roku w liście pasterskim na Wielki Post ogłosił program Społecznej Krucjaty Miłości. Jest to program odnowy życia codziennego, to zaproszenie do oddziaływania miłością w rodzinie, w domu, w pracy, wśród przyjaciół, na wakacjach, wszędzie. Tak, aby zacząć przemieniać świat od siebie, od najbliższego otoczenia. Prymas mówił, że „Czas to miłość!(…) Całe nasze życie tyle jest warte, ile jest w nim miłości”. Pozostaje nam tylko zacząć już dziś żyć tym programem.

ARKA – pismo parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika, ul. Zbożowa 75, Lublin www.stanislaw.lublin.pl; strona@stanislaw.lublin.pl Redaguje zespół: ks. proboszcz Eugeniusz Zarębiński, Ewa Dziadosz, s. Iwona Kwietniewska, ks. Emil Mazur Skład i druk: Drukarnia Alf-Graf, ul. Abramowicka 6, Lublin


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.