91
Sztych
– Jak najlepszym, towarzyszu marszałku polowy! – radośnie odezwał się tamten. – Coś mi do oka tylko wpadło, a po nogach połaskotało. Sztych z ulgą zsunął się z występu, wyciągnął rękę do żołnierza. – Dawaj tutaj, szybko! Zasłużyłeś na ten obiad... Bull żwawo ruszył ku bezpieczeństwu pagórka.
fabryka
polub nas na Facebooku Kliknij i przejdź do sklepu, by kupić książkę